Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: programy nielegalne





Temat: Legalny telewizor
- Dzień dobry, jestem kontrolerem Poczty Polskiej. Przyszedłem sprawdzić, czy
opłaca pan regularnie abonament radiowo-telewizyjny. Mogę wejść? - usłyszałem
otwierając drzwi wejściowe.
- Witam Pana, bardzo mi miło, zapraszam do środka - odpowiedziałem
sympatycznemu urzędnikowi. Ubrany dla niepoznaki w wietnamską kurtkę, takież
spodnie, i sandały skóropodobne inspektor, śmiało wkroczył do mieszkania. Pewnie
skierował sie do największego pokoju.
- No i co tu widzimy - powiedział. - Tak jak się spodziewałem, jest i telewizor
i radio. Proszę o okazanie książeczki opłat - nakazał. Wstyd się przyznać, ale
byłem marnym pajęczarzem. Zaszczepili we mnie nielegalne słuchanie radia,
jeszcze podczas II-wojny światowej, moi dawno już nieżyjący rodzice. Później, po
jej zakończeniu, z nie mniejszym narażeniem życia, również konspiracyjnie
słuchałem Wolnej Europy, Radia Ameryka, udawało mi się też "złapać" z rzadka
Radio Svoboda. Następnie, po Pażdzierniku, kiedy byliśmy już w demokratycznej
Polsce oraz po przełomie w 1989 r., ja cały czas niegodnie nie wychodziłem z tej
swoistej konspiry. Miałem jednak powoli tego dość. To ukrywanie męczyło mnie
coraz bardziej. Chciałem raz na zawsze skończyć z tym niecnym procederem.
Pragnąłem, jak japoński żołnierz ukrywający się przez dziesięciolecia w
kambodżańskiej dżungli, aby usłyszał w końcu o mnie cały świat.
- Szanowny Panie Kontrolerze - to był mój własny, choć zupełnie nieznany mi
dotąd głos. Brzmiał dziwnie metalicznie, tak jakoś głucho. Tylko raz, z podobnym
podnieceniem, mówiłem do kogoś. Tyle, że ten poprzedni raz miał miejsce ponad
trzydzieści lat temu, w Klubie Dyskusyjnym działającym przy ŁDK. Wtedy to, po
obejrzeniu arcydzieła G. Królikiewicza "Na wylot" i zabraniu głosu na temat
przejmującej kreacji F. Trzeciaka, również czułem ten dreszcz emocji. Trema jaką
wtedy miałem, a która odbierała mi mój własny głos, powróciła nagle po latach.
Był to jednak stan niemal euforyczny. To było tak, jak bym wygłaszał monolog
Hamleta na deskach Teatru Narodowego. Pracownik Poczty jawił mi sie jak
największe audytorium. Moje wyznanie i przyznanie się do WINY, było jak
katharsis. Spływało ze mnie oczyszczająco całe to świństwo, jakie przez tyle lat
czyniłem pracownikom Radia i Telewizji. - Nie posiadam Książeczki Opłat -
wyrecytowałem. - W dodatku, te odbiorniki, które widzi Pan w tym pokoju, to nie
cały sprzęt jaki posiadam. Otóż mam jeszcze następujące urządzenia odbiorcze: w
każdym z pozostałych czterech pokoi telewizor, takoż w kuchni, łazience i WC. W
każdym z tych pomieszczeń jest również radioodbiornik. Mam w domu także trzy
walkmeny z radiem. Posiadam radia w garażu i samochodzie. Wszystkie te
urządzenia są czynne. Jeżeli tylko nie śpię towarzyszą mi cały czas. Proszę o
przykładne ukaranie, naliczenie zaległych opłat i nierozkładanie tych sankcji na
raty - z olbrzymią ulgą dokończyłem zdania. - Dodam tylko, iż przez te wszystkie
lata nigdy, ale to nigdy nie słuchałem Polskiego Radia, nie oglądałem też
Telewizji Polskiej. Czy to w jakikolwiek sposób może być choć najmniejszą dla
mnie okolicznością łagodzącą? - spytałem.
- Nic pana nie tłumaczy.Pana skrucha zda się psu na budę - usłyszałem. - Może
się Pan spodziewać gorszych rzeczy, aniżeli tylko kar pieniężnych. Jest Pan
osobnikiem, który zapłaci w sposób specjalny. Czy zdaje pan sobie sprawę z tego,
że przez pięćdzięsiąt z okładem lat, uszczuplał pan skromne pobory pracowników
Radiokomitetu? Pozbawiał pan tych godnych uznania ludzi należnych Im tantiem.
Przez takich jak pan, ci pracujący z takim poswięceniem ludzie, nie otrzymywali
tego, co Im się słusznie należy - uświadamiał mnie kontroler. - Jak znam życie,
to zostanie pan skazany wyjątkowo. Będzie pan zamkniety w odosobnionym
pomieszczeniu. Przez 24 godziny na dobę, będzie pan zobowiązany oglądać TVP.
Zwłaszcza jej programy informacyjne, publicystyczne i obrady Sejmu. W czasie
emisji innych niż wymienione programy, panu będą odtwarzane z taśm video oraz
telerecordingu dawne Dzienniki TVP. Obejrzy pan również relacje ze Zjazdów PZPR,
obrad PRON, 44 razy dziennie usłyszy i zobaczy pan wystąpienie Generała W.
Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 roku - stanowczo i groźnie zakomunikował Pan
Kontroler z Poczty Polskiej. - Proszę się ubrać, pójdzie pan ze mną - zakończył.
Gwałtownie rzuciłem się w kierunku balkonu. Tam widziałem ocalenie. Mieszkałem
na dwudziestym piętrze...




Temat: RTV abonament - już chodzą ?
Dzień dobry, jestem kontrolerem Poczty Polskiej. Przyszedłem sprawdzić, czy
opłaca pan regularnie abonament radiowo-telewizyjny. Mogę wejść? - usłyszałem
otwierając drzwi wejściowe.
- Witam Pana, bardzo mi miło, zapraszam do środka - odpowiedziałem
sympatycznemu urzędnikowi. Ubrany dla niepoznaki w wietnamską kurtkę, takież
spodnie, i sandały skóropodobne inspektor, śmiało wkroczył do mieszkania. Pewnie
skierował sie do największego pokoju.
- No i co tu widzimy - powiedział. - Tak jak się spodziewałem, jest i telewizor
i radio. Proszę o okazanie książeczki opłat - nakazał. Wstyd się przyznać, ale
byłem marnym pajęczarzem. Zaszczepili we mnie nielegalne słuchanie radia,
jeszcze podczas II-wojny światowej, moi dawno już nieżyjący rodzice. Później, po
jej zakończeniu, z nie mniejszym narażeniem życia, również konspiracyjnie
słuchałem Wolnej Europy, Radia Ameryka, udawało mi się też "złapać" z rzadka
Radio Svoboda. Następnie, po Pażdzierniku, kiedy byliśmy już w demokratycznej
Polsce oraz po przełomie w 1989 r., ja cały czas niegodnie nie wychodziłem z tej
swoistej konspiry. Miałem jednak powoli tego dość. To ukrywanie męczyło mnie
coraz bardziej. Chciałem raz na zawsze skończyć z tym niecnym procederem.
Pragnąłem, jak japoński żołnierz ukrywający się przez dziesięciolecia w
kambodżańskiej dżungli, aby usłyszał w końcu o mnie cały świat.
- Szanowny Panie Kontrolerze - to był mój własny, choć zupełnie nieznany mi
dotąd głos. Brzmiał dziwnie metalicznie, tak jakoś głucho. Tylko raz, z podobnym
podnieceniem, mówiłem do kogoś. Tyle, że ten poprzedni raz miał miejsce ponad
trzydzieści lat temu, w Klubie Dyskusyjnym działającym przy ŁDK. Wtedy to, po
obejrzeniu arcydzieła G. Królikiewicza "Na wylot" i zabraniu głosu na temat
przejmującej kreacji F. Trzeciaka, również czułem ten dreszcz emocji. Trema jaką
wtedy miałem, a która odbierała mi mój własny głos, powróciła nagle po latach.
Był to jednak stan niemal euforyczny. To było tak, jak bym wygłaszał monolog
Hamleta na deskach Teatru Narodowego. Pracownik Poczty jawił mi sie jak
największe audytorium. Moje wyznanie i przyznanie się do WINY, było jak
katharsis. Spływało ze mnie oczyszczająco całe to świństwo, jakie przez tyle lat
czyniłem pracownikom Radia i Telewizji. - Nie posiadam Książeczki Opłat -
wyrecytowałem. - W dodatku, te odbiorniki, które widzi Pan w tym pokoju, to nie
cały sprzęt jaki posiadam. Otóż mam jeszcze następujące urządzenia odbiorcze: w
każdym z pozostałych czterech pokoi telewizor, takoż w kuchni, łazience i WC. W
każdym z tych pomieszczeń jest również radioodbiornik. Mam w domu także trzy
walkmeny z radiem. Posiadam radia w garażu i samochodzie. Wszystkie te
urządzenia są czynne. Jeżeli tylko nie śpię towarzyszą mi cały czas. Proszę o
przykładne ukaranie, naliczenie zaległych opłat i nierozkładanie tych sankcji na
raty - z olbrzymią ulgą dokończyłem zdania. - Dodam tylko, iż przez te wszystkie
lata nigdy, ale to nigdy nie słuchałem Polskiego Radia, nie oglądałem też
Telewizji Polskiej. Czy to w jakikolwiek sposób może być choć najmniejszą dla
mnie okolicznością łagodzącą? - spytałem.
- Nic pana nie tłumaczy.Pana skrucha zda się psu na budę - usłyszałem. - Może
się Pan spodziewać gorszych rzeczy, aniżeli tylko kar pieniężnych. Jest Pan
osobnikiem, który zapłaci w sposób specjalny. Czy zdaje pan sobie sprawę z tego,
że przez pięćdzięsiąt z okładem lat, uszczuplał pan skromne pobory pracowników
Radiokomitetu? Pozbawiał pan tych godnych uznania ludzi należnych Im tantiem.
Przez takich jak pan, ci pracujący z takim poswięceniem ludzie, nie otrzymywali
tego, co Im się słusznie należy - uświadamiał mnie kontroler. - Jak znam życie,
to zostanie pan skazany wyjątkowo. Będzie pan zamkniety w odosobnionym
pomieszczeniu. Przez 24 godziny na dobę, będzie pan zobowiązany oglądać TVP.
Zwłaszcza jej programy informacyjne, publicystyczne i obrady Sejmu. W czasie
emisji innych niż wymienione programy, panu będą odtwarzane z taśm video oraz
telerecordingu dawne Dzienniki TVP. Obejrzy pan również relacje ze Zjazdów PZPR,
obrad PRON, 44 razy dziennie usłyszy i zobaczy pan wystąpienie Generała W.
Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 roku - stanowczo i groźnie zakomunikował Pan
Kontroler z Poczty Polskiej. - Proszę się ubrać, pójdzie pan ze mną - zakończył.
Gwałtownie rzuciłem się w kierunku balkonu. Tam widziałem ocalenie. Mieszkałem
na dwudziestym piętrze...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Znaleziono 170 wyników • 1, 2, 3