Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Projekt oceny stażu
Temat: Oczekiwania wobec studentów, absolwentów
W zespole w którym pracuje wygląda to następująco:
- Uczelnia (50% oceny)
- Staże, praktyki, doświadczenie (30% oceny)
- Oceny uzyskane w trakcie studiów (10% oceny)
- Projekty stworzone w trakcie studiów lub hobbystycznie (10% oceny)
- Udział w projektach Open Source (punkty ujemne, mamy niestety przykre doświadczenia z osobami które bawią się w Open Source)
Temat: Staż na nauczyciela kontraktowego
droga Olu nie ma czegoś takiego jak składanie jak najwcześniej. Annuko - jeśli
tak się odmienia Twój nick, sprawy te konkretyzuje bardzo dokładnie Karta
Nauczyciela i Rozporządzenie o awansie zawodowym, które weszło w życie 8
grudnia 2004 roku. Nauczyciel stażysta, kontraktowy, mianowany ma 30 dni od
zakończenia stażu tj od 31 maja ( jeśli staż z jakichś wzgledów nie był
przesuwany) na złożęnie do dyrektora sprawozdania z przebiegu stażu celem oceny
tegoż stażu przez Dyrektora. Dyrektor ma 21 dni na dokonanie oceny i
podsumowanie stwierdzeniem pozytywna lub negatywna. W pzrypadku nauczycieli
stażystów i kontraktowych ich opiekunowie maja 14 dni od zakończenia stażu tj.
do 14 czerwca czas na złożenie projektu oceny. Reasumująć jeśli zdążysz do 8
czerwca , Twój opiekun musi do 14 to dyrektor mając 21 dni musi dokonać oceny
do 29 czerwca. 30 będziesz mogła wystapić z wnioskiem o postepowanie
kwalifikacyjne. Jeśli zdąrzysz to musi się ono zakończyć do 31 sierpnia , Jeśli
dyrektor jest OK i nie ma dużo ocen w danym roku to jak pisałam dasz 20 i też
Ci to zrobi tak byś mogła złożyć wniosek pzred 300 czerwca. Proceduralnie jeśli
złożysz do końca czerwca też będzie dobrze , dyrektor wtedy 21 dni tj. 21
lipiec, a Ty dokumenty możesz złożyć do 31 grudnia (jeśli jesteś stażystą lub
kontraktowym) albo nawet w ciągu trzech lat jeśli jesteś mianowanym. Jeśli
wytłumaczyłam to zawile napisz proszę konkretnie na moją skrzynkę odpowiem.
Pozdrawiam serdecznie, życząc rychłego awansu.
Temat: Mam doła na okazję uczciwości w pracy naukowej
Gaja, reasumując-ponarzekać nie zaszkodzi, a poza tym warto robic swoje
najlepiej jak się potrafi i nie ogladać się na innych.Odnośnie tego
projektu-często jest tak,że dostajesz kasę dopiero po kilkukrotnym składaniu
wniosków, poczatkowe mogą Ci odrzucić, ale i tak na tym korzystasz, bo dostajesz
merytoryczną ocenę projektu ze wskazówkami, co poprawić.Nie chcę,żebys mnie źle
zrozumiała-nie będę Ci doradzac,żebyś puszczała do KBN projekt napisany na
kolanie w 5 minut, ale zbyt długie polerowanie diamentu może nie wyjśc Ci na
zdrowie, bo polerujesz np.nie tą stronę, co trzeba.Warto złożyć nawet nieco
niedopracowany Twoim zdaniem projekt dla samej oceny-napiszą Ci na przykład,że
masz za mały dorobek publikacyjny, albo że z powodu braku doswiadczenia
badawczego nie przyznają grantu i już wiesz, co robić, by w kolejnym cyklu grant
uzyskać-kilka dobrych publikacji, albo staż w ośrodku o większym doswiadczeniu.
Temat: Awans zawodowy nauczycieli.
Droga Jago!
Znów muszę z Tobą polemizować.
Spójrzmy na zapis art.6.Karty Nauczyciela:
Ocenę dorobku zawodowego nauczyciela za okres stażu ustala, z uwzględnieniem
stopnia realizacji planu rozwoju zawodowego nauczyciela, dyrektor szkoły:
1) w przypadku nauczyciela stażysty i nauczyciela kontraktowego - po zapoznaniu
się z projektem oceny opracowanym przez opiekuna stażu i po zasięgnięciu opinii
rady rodziców,
2) w przypadku nauczyciela mianowanego - po zasięgnięciu opinii rady rodziców.
Jak widać mowa jest o opinii, a nie o pozytywnej ocenie Rady Rodziców. Różnica
dość istotna. Opinia może być nawet negatywna.
Dalej piszesz, że nie umiem czytać. No cóż, mój post dotyczył całej dykusji na
temat a nie tylko Twojej wypowiedzi. Tobie zarzuciłem uogólnienia w
rodzaju "Mam koleżankę, która zaczeła 2 miesiące później i do dziś nie ma
mianowania. Zależało to od decyzji dyrektora."
Wątpię byś potrafiła podać zapis prawa szkolnego dający dyrektorowi możliwość
wyboru, decyzji fakultatywnej odnośnie mianowania nauczyciela. Kiedy mianowania
dokonywał dyrektor - nie miał żadnych możliwości uznaniowych, od kiedy je ma
nie dokonuje mianowania (tylko organ prowadzący). Być może, że jest to te dwa
miesiące, o których piszesz. Tylko nie wiem dlaczego zwalasz to dyrektora.
Poza tym mój nick to m_z_r. Też nie umiesz czytać?
Poza tym pozdrowienia :-))
Temat: Jak nalać z pustego- rozmowa z ministrem nauki ...
Niestety sytuacja w Polsce nie zacheca do pozostania w kraju.
Sa tysiace przypadkow, kiedy zdolny doktorant nie moze zostac
na uczelni bo nie ma etatow, ktore sa zajete przez "naukowcow"
reprezentujacych mierny poziom. Na dodatek za pieniadze, ktore
oferowane sa swiezo upieczonym doktorom bardzo ciezko jest sie
utrzymac. Najwieksza wada tego systemu to habilitacja. Przy
okazji zmiany ustawy warto byloby pomyslec o zmianie
habilitacji, mimo oporow srodowiska naukowego. Dodatkowo
powinno sie ustawowo uregulowac pozycje stazu podoktorskiego,
ktory najlepiej powinien byc wykonywany na innej uczelni pod
kierunkiem innego profesora. Dobrze, ze proponuje sie udzial
naukowcow zagranicznych przy ocenie projektow, moze wreszcie
zerwie sie z ukladami, ktore panuja w polskiej nauce. Ta
reforma to tylko poczatek, potrzeba duzo glebszego
zmodernizowania polskiej nauki. Gdybynie opor srodowiska
naukowego te zmiany moglyby przyniesc duze oszczednosci,
wieksza autonomie pracownikow a w rezultacie wiekszy postep w
badaniach.
A tak przy okazji, na jednym egzaminow na studiach
magisterskich (6 lat temu) jeden z profesorow powiedzial mi ze
bardzo czesto mernoty pozostaja na uczelni bo dobrzy i
przedsiebiorczy znajda prace w przemysle. Czas to zmienic i
zreformowac ten system, zeby Polska nauka nadal cos znaczyla na
arenie miedzynarodowej.
Gość portalu: qwerty napisał(a):
> Niech Pan rzeczywiscie nie wraca, bowiem mentalnoscia
odpowiada
> Pan systemowi, ktory tak bardzo krytykuje. Pozdrawiam i zycze
> szczescia
Temat: Oczekiwania wobec studentów, absolwentów
Gość portalu: Student napisał(a):
> Chciałbym się dowiedzieć, na co przede wszystkim zwracają uwagę pracodawcy prag
> nący zatrudnić studenta lub absolwenta na stanowisko programisty. Które z poniż
> ej wymienionych punktów są najważniejsze, a które najmniej istotne?
>
> - Uczelnia, na której kandydat studiuje lub którą ukończył
> - Oceny uzyskane w trakcie studiów
> - Udział w projektach Open Source
> - Staże, praktyki
> - Projekty stworzone w trakcie studiów lub hobbystycznie
Witam,
Przede wszystkim jeśli pracodawca decyduje się zatrudnić absolwenta lub osobę w trakcie studiów i zamieszcza taką informacje w swoim ogłoszeniu rekrutacyjnym, kryteria będą nieco inne niż w przypadku poszukiwania osób doświadczonych. Duży nacisk kładziony jest na uczelnie ale mniej na to, jaka została zakończona a bardziej na jej profil. Bardzo ważne są wszelkie praktyki kierunkowe oraz doświadczenie zdobywane podczas projektów, gdyż to ono obrazuje praktyczne wykorzystanie wiedzy kandydata oraz jego umiejętności i predyspozycje do pracy w grupie.
Odnosząc się bezpośrednio do wyszczególnionych przez Pana aspektów to przedstawiłbym je w tej kolejności (z zaznaczeniem, że jest to oczywiście względne i uzależnione od pracodawców):
- Staże, praktyki
- Udział w projektach
- Uczelnia, na której kandydat studiuje lub którą ukończył
- Projekty stworzone w trakcie studiów lub hobbystycznie
- Oceny uzyskane w trakcie studiów
Pozdrawiam,
Jan Witowski
Młodszy Specjalista ds. Rekrutacji
Power Media SA
Temat: Rewolucja w nauce - doktorat po licencjacie
a te wszystkie konkursy i oceny bylybu przeprowadzane przez ludzi
ktorzy dzisiaj przeprowadzaja kolokwia habilitacyjne tak?
nigdzie na swiecie nie ma oceny algorytmicznej IF i juz. nigdzie na
swiecie nie ma kadencyjnosci profesur. i jeszcze skad wezmiemy
pieniadze na zapraszanie tych visiting professsors i w jakim jezyku
beda wykladac?
adrian_l napisała:
> 1. zniesc habilitacje
> 2. wprowadzic kadencyjnosc i kontrakty na stanowiska naukowe
> profesorow na uczelniach np 4-5 letnie,
> 3. konkursy na stanowiska bylyby oglaszane w internecie i tak
> zglaszane bylyby kanddydatury - kswestia kto mialby dokonywac
wyboru
> 4. centralan abaza danych naukowcow z dorobikiem naukowym,
> publikacjami, stazami itp
> 5. ocena dorobku kazdego naukowaca, mgr, dr, profesora na
podstawie
> IF w naukach scislych, kierwnictwa i wspolkierownictwa
> miedzynarodowych projektow
> 6. zakaz pracy krewnych 1 stopnia oraz malzonkow na tym samym
> wydziale
> 7. zapraszanie visiting professors z zagranicy - wymiana naukowa,
> 2/3 wyjazdow mgr i dr, 1/3 profesorowie
Temat: Centra księgowe w Krakowie
Tak jak pisałem nie mam porównania z innymi (czytaj nie znam zarobków INNYCH PLi).
Konkrentej odpowiedzi też nie dostaniesz, bo też tak jak pisałem widełki są dosyć szerokie. No ale jak już tak dociekasz ;) to na mojego czuja to te widełki to 4-8k brutto. Zależy to od bardzo wielu czynników: jaki masz staż w firmie, czy przyszłaś na stanowisko z zewnątrz czy jesteś z wewnątrz, jaki masz staż na stanowisku PL, jakie miałaś oceny roczne, w jakim jesteś projekcie, czy coś negojowałaś w międzyczasie itp.
Temat: Oczekiwania wobec studentów, absolwentów
No na prawie żaden ;) Liczy się ile chcesz teraz jest moda podawania
oficjalnie stawek max dostaniesz na start 2500 brutto.
- uczelnia nie ma znaczenia - bystrość umysłu z wiedzą się liczy -
Polibuda Wrocławska skundliła się na maksa nawet programiści z
Polibudy Opolskiej i Jeleniogórskiej lepsi wychodzą.
- Oceny to tylko muwią o tym że ryłeś i właziłeś w d... innym. Nie
są wyznacznikiem wiedzy.
- Projekty no to jest jakiś czynnik
- Obecnie staże i praktyki niezbyt na to zwracają bo to nieraz na
siłę jest odwalanie - certyfikaty n. Microsoftu, Oracle
- co ty mogłeś za projekt zbudować na podstawie teori - ma ale małe
znaczenie.
Programista/Pracodawca
Temat: Tylu inżynierów, a postępu żadnego
Nie do końca macie rację. Bo sprawy mają się nie tak. Proszę sie nie
obrażać, ale mam kilka uwag. Tak naprawdę jesteście albo
niedouczeni, albo brak Wam ambicji. Otóż reprezentuję budownictwo po
PW. Jestem z powiedzmy "średnim" stażem. Koledzy proszą o opiekę nad
absolwentami, bo ci muszą zaliczyć staż (niezbędny do zdobycia
uprawnień). I muszę powiedzieć, że na 10 tylko 4 osoby są
zainteresowane tym co się dzieje na budowie, a tylko 2 potrafią
ocenić stan techniczny, nie mówiąc o rozliczeniu, czy zamówieniu
jakiegoś materiału (a i tak potem problemy z odwoływaniem, bo to nie
ten, albo nie w tym rozmiarze lub gatunku, itp. itd.). Jakby brak
umiejętności czytania projekt techn.
Po obserwacjach ludkowie wychodzą dumni po zdobyciu DYPLOMU, ale
nie wiedzy. Ona ogranicza się do zasobu wiadomości ich promotorów,
bądź wykładowców mających wpływ na oceny, a nie wiedzę. I nagle
wśród rzeczywistości nie potrafią się znaleźć.
Najgorzej jest chyba z przyszłymi architektami. TRAGEDIA, ZERO
PRAKTYKI W RZECZYWISTOŚCI (chyba, że w błądzeniu po obłokach lub
rysowaniu).
Na uwagi nikt nie reaguje, nie chce się dostosować do realiów. A to
już koniec siedzenia pod mamusiną spódnicą. Trzeba wyjść
rzeczywistości naprzeciw. Jestem dorosły i biorę na siebie
odpowiedzialność lub nie. Z przykrością patrzę na "kretynków" ze
znajomościami, że pną się do góry. I TO WŁAŚNIE W TYM WSZYSTKIM JEST
PRZYKRE.
Pozdrawiam AMBITNYCH I WYTRWAŁYCH
Temat: Oczekiwania wobec studentów, absolwentów
Oczekiwania wobec studentów, absolwentów
Chciałbym się dowiedzieć, na co przede wszystkim zwracają uwagę pracodawcy pragnący zatrudnić studenta lub absolwenta na stanowisko programisty. Które z poniżej wymienionych punktów są najważniejsze, a które najmniej istotne?
- Uczelnia, na której kandydat studiuje lub którą ukończył
- Oceny uzyskane w trakcie studiów
- Udział w projektach Open Source
- Staże, praktyki
- Projekty stworzone w trakcie studiów lub hobbystycznie
Temat: Jak będzie wyglądał dom handlowy na pl. przy ul...
co powinien konserwator ?!
najczęściej wytyczne konserwatora zabytków wyglądają następująco:
budynek powinien nawiązywać charakterem, detalem i skalą do saśiednich obiektów.
Jak się dobrze zastanowić to te sformułowania dokładnie nic nie znaczą bo ocena
ma wyłącznie charakter uznaniowy. (moim skromnym zdaniem żaden z tych wymogów
przy roztrząsanym projekcie nie został spełniony)
KOnserwator jako jedyna w chwili obecnej osoba (takie mamy prawo) jest
odpowiedzialny za ciągłość przestrzeni miejskiej, jej spójność i charakter.
Wynika z tego że powinna to być osoba wykształcona i kompetentna która POTRAFI
ODRÓŻNIĆ DOBRĄ ARCHITEKTURĄ OD ZŁEJ!.
Opinia konserwatora dot. projektu nie powinna dotyczyć tego czy budynek jest
mniej czy bardziej historyzujący, bo nie oto chodzi, chociaż tak jest
najprościej, ale powinna zajmować się kwestią relacji do kontekstu miejsca,
doborem materiałów. ALE NA TYM TO SIĘ NIESTETY TRZEBA ZNAĆ i dlatego uważam że
powinien takie stanowisko piastowąc architekt i to najlepiej z długoletnim
stażem projektowym a nie taki papierowy co to całe życie tylko papiery w
urzędzie przewracał. I powinno to być stanowisku obsadzane w wyniku
ogólnopolskiego konkursu, podobnie inne kluiczowe stanowiska ważne dla
kształtowanie przestrzeni(architekt miejski, główny urbanista itp.)
W świetle kolejnego wyskoku naszych władz z Panem Juchą na czele niech
czytelnicy odpowiedzą na pytanie czy nie czas na małe wietrzenie na powyższych
stanowiskach? Może wreszcie Rzeszów doczeka się jakiegoś innego symbolu niż
wiadomy pomnik?!
Temat: Ktora uczelnia wg was jest lepsza?
To co napisales jest prawda, ale dla osoby z dosyc sporym doswiadczeniem.
Szukajac (szczegolnie) tej pierwszej powaznej pracy/stazu nie masz raczej duzego
doswiadczenia by sie nim pochwalic.
Tutaj szkola + oceny + praca/staze podczas studiow/udzial w projektach open
source duzo daja.
Poza tym, dobry programista musi miec dobre podstawy i teorie znac obowiazkowo.
Chyba, ze masz na mysli klepacza kodu (z wymeczonymi certyfikatami) po ktorego
'pracy' trzeba sie potem nameczyc by 'wyklepany bez grama wyobrazni' poprawiac.
Takich fachowcow jest w tej branzy az zbyt wielu. Czym dluzej pracujesz tym
bardziej zdajesz sobie z tego sprawe.
To takie moje 2 grosze.
Temat: Tusk chce spisku
ale to nie habilitacja tylko
w proozycjach Kudryckiej jest jedna ciekawa rzecz: ocena PAN prez
miedzynarodowe panele. super! niestety jakos nie wierze ze tego sie
nie da 'zalatwic'. polak potrafi.
idiotyczne jest z kolei stwierdzenie o umiedzynarodowieniu
uczelni przez udzial w projektwach miedzynarodowych i zwiekszeniu
ilosc studenotw z zagranicy? od kiedy udzial w projektach zalezy od
rzadu?! a te setki studentow z UK i z USA jadace do Polski
studiowac.....tez widze....
uczelnie flagowe to kolejna kula w plot. od kiedy uczelnie sa
jednorodnie dobre lub zle? sposob na uczelnie flagowe to sposob na
wykonczenie dobrych instytutow w slabych uczelniach, a wpsieranie
miernot we flagowych. swietny pomysl po prostu!
nie wiem co to znaczy zniesienie kolokwium habilitacyjnego? to
habilitacja zostaje czy nie?
a jak zwiekszymy mobilnosc ludzi, ktorych nie stac na wynajecie
mieszkania nigdzie? obowiazkowe staze? kto za to zaplaci?! skoro
naklady na nauke spadaja.
ale!!! JEST JAWNOSC dorobku naukowego.....wreszcie....ale nie o to
chodzilo NFA. chodzi o rezultaty badan.....ups.
i hurraaaaa: konkursy beda oglaszane na forum ogolnopolskim. yes yes
yes!!!!! YEAAAAAHHHHHHH!!!!!! wreszcie przestalem sie martwic o
kolesiostwo. wreszcie uderzyli tam gdzie naprawde boli!
a czy jest cokowliek o tym, ze jest korupcja, kolesistwo,
nierzetelnosc? figa z makiem.
Temat: Rektor Nicieja w NTO pelen goryczy
Dlaczego spryciulowate jest przyjęcie, że:
1. ważniejsza jest opieka nad dziećmi i wyprowadzenie ich z choroby niż kariera
naukowa pojmowana jako robienie stopni
2. wazniejsze jest robienie badań, pisanie na frapujące tematy, uczestnictwo w
zagranicznych konferencjach niz robienie stopni
3. wazniejsze jest sprawdzenie przydatności posiadanej wiedzy w praktyce niż
robienie stopni
4. ważniejsze sa staże naukowe zagranicą niż robienie stopni
Idealizujesz studia doktoranckie w PRL. Ukonczyłam takie. Zaletą było
uczestnictwo w świetnych zajęciach z filozofii, metodologii, wielkich teorii
itp. Do dziś pamiętam wiele z tych seminariów i wykładów. Stypendium to było
mniej więcej 1/3 sredniej krajowej, wiec rodzice i tak musieli mnie
dofinansowywać, bo nie dało sie wyżyć. Prowadziłam zajęcia ze studentami
(przygotowanie do zajęć zabierało dużo czasu) oraz obozy naukowe w czasie
wakacji. Wyjazdy do bibliotek na własny koszt. Pomimo zgromadzenia ogromnego
materiału pracy terminie nie napisałam, bo w czasie studiów nie zdążyłam, a
potem co innego było ważniejsze.
Co do grantów, to nie należy pasować. Oceny mogą się różnić i wtedy powołuje
się trzeciego eksperta, więc z czym tu walczyć? Aby wysiłek nie poszedł na
marne mozna startować z projektami do różnych międzynarodowych konkursów.
Ogłoszenia są w Internecie lub w sekretariatach.
Znam sporo naukowców zagranicznych i wszyscy oni pozyskiwali pieniądze na
badania nie od promotorów, tylko ubiegając się o granty.
Ilu absolwentów studiów doktoranckich na UW czy UJ otrzymuje etat?
Temat: Stażyści - złote rybki dla firm
> uczą a na wakacjach zarabiają pieniądze w Polsce albo za granicą - twierdzi, że
> to jest zaradność. A tych co gonią z językiem na brodzie za wpisem do cv nazywa
> korporacyjna kur.wa.
Bo Twoj Tata prowadzi konkretna dzialalnosc i szuka wyksztalconych ludzi do
konkretnej roboty. Tylko niestety nie kazdy ma szanse dostac prace w takiej
firmie, a w korporacjach panuje totalny kretynizm i nieudolnosc zarzadzania. Na
rozmowie pani z HR ocenia inzyniera po jego mowie ciala, a zespolem projektowym
kieruje nie fachowiec z wieloletnim stazem, tylko jakis menedzerek majacy blade
pojecie o technice, ale za majacy niezle gadane. Biedny student albo pojdzie na
zmywak albo musi kolekcjonowac wpisy w CV juz od liceum, bo inaczej do
korporacji sie nie dostanie, a w malych i dobrych firmach pracy jest malo.
Twoj Tata pamieta jeszcze czasy, kiedy studia to byla niezla harowa (czasem 50
godz. zajec w tygodniu, ale fakt - byly praktyki zawodowe...). Teraz kazdy
rekrutant
dziwi sie, ze student zajmowal sie tylko studiowaniem na studiach (dziwne, nie?).
Efekt tego jest taki, ze sporo korporacji zajmujacych sie technika dziala juz
tylko sila rozpedu, jakosc nowych projektow i wydajnosc jest czesto tragiczna.
Postep i innowacje czesto tworzone sa przez malutkie firmy (ich wlasciciele
zapewne nie przeszliby nawet etapu rekrutacji do korporacji polegajacego na
ocenie mowy ciala, soft-skills i zdolnosci interpersonalnych...). Potem taka
mala firma jest kupowana przez korporacje i powstaje zludzenie, ze to korporacja
cos tam wymyslila...
Temat: Czy w Polsce można robić karierę naukową - dziś...
Jest system binarny
Oczywiście że taki system jest. PO doktoracie nie masz nic do powiedzenia, o
wszystkim decydują samodzielni. Choćbyś był genialny do KBN bez habilitacji nie
możesz kandydować, doktorantów nie możesz mieć, na uczelni twoja opinia nikogo
nie interesuje. Konieczność posiadania habilitacji powstrzymuje naszych rodaków
z zagranicy przed współpracą z nami. Bo skoro oni nie mogą mieć nawet
doktorantów (tam będąc profesorami) i muszą się płaszczyć przed tutejszymi
profesorami, często o dorobku żadnym w porównaniu z nimi, to po grzyba im to?
Poza tym mi chodziło bardziej o stanowiska niż stopnie.
Tytuł naukowy (profesora "namiestnikowskiego") odrzucam jako bzdurę jeszcze
większą niż habilitacja.
> Problem polega na tym ze sytem ten awanasuje nie dosc ze do "poziomu
> niekompetencji" ale wrecz ponad ten poziom nie opieracjc sie faktycznie na
> ocenie biezacych osiagnec lecz stazu czlonkowstwa pomnozonego przez kontakty -
> i to nie kontakty naukowe lecz personalne!
Ależ skąd!? Właśnie ma być sformalizowany, uwzględniający punkty za publikacje,
liczbę wypromowanych doktorantów, prowadzonych projektów, itd.
ZERO UZNANIOWOŚCI !!!
Temat: Cenzura polityczna na forum publicznym Warszawa
No, no...
Posłuchaj, Andrzeju Sawo. Jestem magistrem inżynierem architektem po dobrej
uczelni. Pracowałem przy projektach, na których ty nawet cieciem byś nie mógł
zostać pomimo listu polecającego od Gazety Wyborczej (to akurat nie wątpię, że
byś dostał). Pracowałem z ludźmi, którzy tworzą światową architekturę i
szanowali mnie, choć mam zaledwie parę lat stażu w architekturze. Znam biegle
parę języków obcych, a następne parę na tyle dobrze, że ty byś chciał tak znać
choćby jeden. Skoro ja jestem więc kretynem, to kim ty jesteś. Pomijam fakt, że
się mianowałeś społecznym adminem.
Osobiście uważam, że jeśli ktos używa takiego słownictwa na Forum, to powinien
zostać w trybie natychmiastowym pozbawiony prawa do ingerencji w jego
zawartość - chyba nie chcemy, by ktoś popisujący się podobnym chamstwem miał
prawo do oceny, co nadaje się, a co nie do publikacji.
Temat: 2,5 roku po prawie w Polsce jakie szanse w Wawie?
Twoje podejście jest nieco błędne. Na pewno wiesz, że dziś określamy siebie
zawodowo czy wyłącznie cele i ambicje zawodowe dość konkretnie. Dziś nie ma już
prawników jako takich-od wszystkiego i od niczego, ale są prawnicy którzy
zajmują się okresloną dziedziną, przynajmniej przez jakiś czas. W każdej
kancelarii czy innej poważnej firmie będziesz zapytany co konkretnie byłbyś w
stanie robić, co Cię interesuje. Nie piszesz nam czym się zajmowałeś na
praktykach czy stażach, jaki przedmiot cię interesuje, z czego pisałeś pracę
magisterską i co tam napisałeś. Nie ma specjalistów od wszystkiego.
Nie liczyłabym na to, że ktoś uzna iż dyplom dobrej uczelni czy pobyt
zagraniczny to wszystko. to Ci daje duże szanse,ale jeśli Ty sam nic nie
zaprezentujesz jako osoba, jako kandydat do pracy, do zawodu...to kogo będzie to
obchodziło?
Nigdy nie jest za późno, znam osoby, które dostały się do zawodu ok.40 roku
życia i prosperują doskonale. znam tez takich, którzy nie potrzebują aplikacji,
żeby pracować np w bankach, instytucjach finansowych jako prawnicy i zarabiać od
tys netto w górę. Ja nie mam aplikacji, codzienie sporządzam opinie prawne
pracując w banku, na zarobki nie narzekam. Pracuję przy powaznych projektach z
wybitnymi specjalistami i duuzo się uczę kazdego dnia. Zaczęłam w połowie 5 roku
studiów. nasz zespół to kilkunastu prawników rodem z międzynarodowych
kancelarii jak White&Case, Lovells, firm doradczych jak Deloitte i zaledwie 5
osób to członkowie palestry.
aha, na studiach miałam takie sobie oceny i owszem pracowałam, ale nie w zawodzie.
Temat: Prof. Czachorowski: Co z tym olsztyńskim uniwer...
Prof. Czachorowski: Co z tym olsztyńskim uniwer...
Pan Czachorowski (nie jest profesorem tytularnym)nie jest w mojej
ocenie autorytetem nauki. Popatrzcie na bazę cytowań i publikacje z
listy filadelfijskiej. To, podobnie jak Endler gadacz medialny, bez
żadnych osiągnięć (0 projektów badawczych)i konkrektów, podobnie
jak ten jego artykuł - ogólny bełkot. Człowiek ten nie odbył
żadnego stażu, mało znany w Polsce(a za granicą?)naukowiec. Tacu
ludzie nie
Temat: Rewolucja w nauce - doktorat po licencjacie
Rewolucja w nauce - doktorat po licencjacie
1. zniesc habilitacje
2. wprowadzic kadencyjnosc i kontrakty na stanowiska naukowe
profesorow na uczelniach np 4-5 letnie,
3. konkursy na stanowiska bylyby oglaszane w internecie i tak
zglaszane bylyby kanddydatury - kswestia kto mialby dokonywac wyboru
4. centralan abaza danych naukowcow z dorobikiem naukowym,
publikacjami, stazami itp
5. ocena dorobku kazdego naukowaca, mgr, dr, profesora na podstawie
IF w naukach scislych, kierwnictwa i wspolkierownictwa
miedzynarodowych projektow
6. zakaz pracy krewnych 1 stopnia oraz malzonkow na tym samym
wydziale
7. zapraszanie visiting professors z zagranicy - wymiana naukowa,
2/3 wyjazdow mgr i dr, 1/3 profesorowie
Temat: Kilkudziesięciu deweloperów czeka bankructwo.
z dzisiejszej rzepy ...
Kto upadnie na deweloperce
– Według oficjalnych statystyk w ubiegłym roku upadło tylko osiem
firm prowadzących działalność deweloperską. Jednak dziś w trudnej
sytuacji są mniejsi deweloperzy, którzy mają zwykle dość krótki staż
w branży, więc trudniej im zdobyć pieniądze na dokończenie
projektów. To w tym gronie należy więc szukać przedsiębiorstw, które
mogą zakończyć działalność deweloperską - twierdzi Tomasz Starus,
główny analityk i dyrektor działu oceny ryzyka w Euler Hermes
Temat: Mam doła na okazję uczciwości w pracy naukowej
berkano8 napisała:
> Gaja, reasumując-ponarzekać nie zaszkodzi, a poza tym warto robic swoje
> najlepiej jak się potrafi i nie ogladać się na innych.Odnośnie tego
> projektu-często jest tak,że dostajesz kasę dopiero po kilkukrotnym składaniu
> wniosków, poczatkowe mogą Ci odrzucić, ale i tak na tym korzystasz, bo dostajes
> z
> merytoryczną ocenę projektu ze wskazówkami, co poprawić.Nie chcę,żebys mnie źle
> zrozumiała-nie będę Ci doradzac,żebyś puszczała do KBN projekt napisany na
> kolanie w 5 minut, ale zbyt długie polerowanie diamentu może nie wyjśc Ci na
> zdrowie, bo polerujesz np.nie tą stronę, co trzeba.Warto złożyć nawet nieco
> niedopracowany Twoim zdaniem projekt dla samej oceny-napiszą Ci na przykład,że
> masz za mały dorobek publikacyjny, albo że z powodu braku doswiadczenia
> badawczego nie przyznają grantu i już wiesz, co robić, by w kolejnym cyklu grant uzyskać-kilka dobrych publikacji, albo staż w ośrodku o większym doswiadczeniu
> .
Generalnie masz rację.
Tylko że "kilka dobrych publikacji" to dla mnie przynajmniej 2 lata pracy. Przy dużym tempie pracy jestem w stanie zebrać doświadczenie i wiedzę wystarczającą na maksymalnie 2 dobre publikacje w ciągu roku.
System promujący liczbę publikacji sprzyja praktykom typu "2 publikacje w ciągu miesiąca". To jakiej jakości są to publikacje ? IMHO żadnej. A takie praktyki obserwuję.
Całe to narzekanie tak naprawdę nie dotyczy systemu. Nie mam żalu że jest tak a nie inaczej a sprawiedliwości nie ma na świecie.
Mam tylko żal do siebie. Że nie umiem robić pieniędzy na tym co robię :P
Temat: UO bedzie Akademia Teologiczno-Humanistyczna??
Problem w tym, że nikt nie miał zamiatu usuwać pani doktor. Otrzymała dwie
negatywne oceny od dwojga profesorów z hospitowanych zajęć. Odwołała się od tej
oceny, która została podtrzymana. Następnie udzieliła informacji dziennikarzom,
że niesprawiedliwie została oceniona i zostanie zwolniona, chociaż wygrała
plebiscyt na najlepszego wykładowcę na germanistyce. Potem wysłała list do
gazet w tej sprawie.
Wszyscy pracownicy UO podlegają okresowej ocenie. Jeśli nie mogą wykazać się
publikacjami, realizowanymi projektami, stażami zagranicznymi, to liczy się ich
przydatność jako wykładowców. Mogą być zatrudnieni na stanowisku starszy
wykładowca. Na wiiększości kierunków wprowadzono oceny wykładowców przez
studentów. Poza tym zajęcia młodszych pracowników są zwyczajowo hospitowwane.
Pisze Pan:
Śledzę tę dyskusję i nie mogę się nadziwić słowom Pani Moniki, chciałoby się
> zapytać starą już formułą, skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle??
Żle jest w całej polskiej nauce. Wszystkie ośrodki akademickie borykają się z
wieloma problemami. Nigdzie nie stwierdziłam, że ogólnie jest świetnie.
Odnosiłam się do konkretnych zarzutów. Podałam tylko takie fakty jak wskaźniki
rozwoju kadry naukowej czy akredytacja udzielona wszystkim kontrolowanym
kierunkom, za wyjątkiem psychologii, która uzyskała ją po spełnieniu warunków.
To swiadczy, że jeśli ktoś chce zdobywać wiedze na UO, to ma takie możliwości.
Są całkiem dobre warunki studiowania, a przecież napisałam, że kadra jest
zróżnicowana jak na każdej innej uczelni.
Podkreślałam tylko, że nie od razu Kraków zbudowano. UO jest uczelnią młodą,
która powinna być wspierana przez władze miasta jak np. uczelnie wrocławskie,
tylko w dużo większym zakresie, bo jest na początku drogi. Zwróć uwagę, co
pisałam o nowych kierunkach, bo nie będę powtarzać się.
Temat: niby nic takiego, ale..
"> jak znajdziesz podobnych sobie kretynów to moze cos zbudujesz
> moze właśnie dlatego architektura w Polsce jest taka jaka jest bo oprócz
ciebie
> jest jeszcze kilku podobnych"
wiesz co nie rozumiem czy Kolega się uważa za jakiś autorytet czy głos
wzburzonego społeczeństwa :))) po Twoich wypowiedziach sądze że jesteś chyba
budowlańcem z klapkami na oczach i 40 letnim stażem w machaniu łopatą ( no i
oczywiście pilnowaniu żeby ktoś do betoniarki nie wrzucił gliny albo co gorsza
bambusa :)))) Przypominasz mi moich niektórych, byłych wykładowców z uczelni,
dla których najważniejszym kryterium oceny projektu było zapewnienie
odpowiedniej liczby kibli na budynek :)))
Zacznijmy od tego - zerknij sobie na pierwsze pytanie w tym wątku, potem
spróbuj się do tego ustosunkować. To o czym pisałem - alternatywne materiały to
jedna z możliwości a nie jedyna słuszna opcja, niekogo nie zmuszam do ich
stosowania ( jakieś przyzwyczajenia z PRLu ? ;))) )
. Z drugiej strony to nie jest tylko moj wymysl czy "grupki kretynow" jak
piszesz, tego typu materialy sa powszechnie stosowanie na swiecie, u nas tez
zaczynaja sie pojawiac:
www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=artykul&id=9222
www.claytec.com/
www.budowlany.net/archiwum.php?art_id=44
Tak na marginesie poza wątpliwej jakości krytyki mojej osoby to nic sensownego
jeszcze nie pokazałeś, dalej więc czekam na jakies przykład Twojej "słusznej"
architektury :))))
Pozdrawiam
C.K.
Temat: egzamin na studia doktoranckie a średnia i język
Zgadzam się z przedmówcami, że najbardziej znaczące powinny być dla
Ciebie informacje uzyskane w konkretnych jenostkach... nic nie da
się powiedzieć z naszego punktu na 100%. Wszelkich informacji
powinien udzielić Ci sekretarz komisji rekrutacyjnej na danej
uczelni.
Ja mogę jedynie krótko streścić, jak wyglądała rekrutacja u mnie
(właśnie zaczynam studia doktoranckie):
- warunkiem sztywnym było uzyskanie na dyplomie studiów
magisterskich oceny dobrej lub wyższej oraz praca magisterska
obroniona na 5;
-kolejnym warunkiem był wiek kandydata (do 35 lat), ale wiekszośc
uczelni nie stosuje takiego kryterium;
Jeśli ktoś nie spełniał tych dwóch warunków, jego dokumenty nie były
nawet przyjmowane, wszelkich informacji udzielał właśnie sekretarz
komisji podczas składania podania, bo trzeba było zrobic to
osobiście podczas wyznaczonych dyżurów.
50% oceny egzaminu wstępnego stanowiły punkty zdobyte za:
- udokumentowana działalność naukową i aktywność naukową
(działalność w kołach, czynnyudział w konferencjach,
publikacje, staże w instytucjach kultury itp.)
- znajomość języka obcego potwierdzona stosownymi dokumentami
- średnią ocen ze studiów magisterskich
- projekt pracy badawczej
Za poszczególne elementy otrzymywaliśmy punkty (w sumie 50)
druga połowe stanowił wynik rozmowy kwalifikacyjnej przed komisją
rekrutacyjną (u nas siedmioro profesorów i przedstawiciel samorządu
doktorantów)oraz ocena pracownika naukowego (promotora pracy
magisterskiej lub opiekuna naukowego),w sumie 50 punktów
Maksymalną oceną było więc 100 pkt, wynik uznawano za pozytywny w
przypadku otrzymania 70 pkt, następnie tworzono listę kandydatów
spełniających ten wymóg i przyjmowano określoną liczbe osób,
rozpoczynając od tych, którzy otrzymali najwiecej punktów.
Jeśli ktoś nie posiadał certyfikatu językowego, nie otrzymywał
punktów za znajomość języka, a tym samym "spadal" w rankingu, co
skutecznie mogło oddalić go od przyjęcia na studia...
tak było u mnie, ale każda uczelnia ma inne wymogi i inny sposób
przyjmowania kandydatów... więc wracamy do punktu wyjścia;)
Temat: Rektor Nicieja w NTO pelen goryczy
Masz prawo się nie zgadzać i masz prawo dokonywać innych wyborów życiowych.
Zgadzam się z tym, co napisał gość: do abx. W innym wątku nt. sytuacji w nauce
już podobnie pisałam.
Jeśli decydujesz sie na szybką karierę naukową, to podporządkowujesz jej
wszystko. Najlepiej nie mieć dzieci (zob. artykuł "Noblistka da na nańkę" w
ostatnich Wysokich obcasach), mieć gosposię, nie angażować sie społecznie,
słowem nie podejmować innych ról, a podejmowane tematy badawcze podporządkować
celowi pisania prac na stopień.
Sama dokonałam innych wyborów i jestem z tego zadowolona, co nie znaczy, że
uważam, że jestem wspaniała. Wyraźnie napisałam, że ponosi się konsekwencje
określonych decyzji.
Osobiście wolę i to jest dla mnie najważniejsze, że moi synowie są zdrowi i
dadzą sobie radę w życiu, a ja nie jestem profesorem, chociaż miałam ciekawą
pracę i robiłam to, co lubię.
Nie uważam, ze istnieje rozbieżność pomiędzy jakością mojej pracy a osiągniętym
statusem zawodowym. Czuję się doceniana, jesli moja książka miała dobre
recenzje i nie zalega w magazynach, wygrywam konkursy na projekty badawcze i
staże zagraniczne (z ogłoszenia w Internecie), a także pełniąc inne role
również spotykałam się z wysokimi ocenami tego, co robiłam.
Dzisiaj, jesli zwolniłabym się z uniwersytetu, mycie okien mi nie grozi
(pisałam o PRL).
Nie tłumaczę się z niczego, tylko zaczepiona wyjaśniam, że dokonywałam innych
wyborów i czerpałam z tego satysfakcję, bo byłam doceniana. A teraz ponoszę
tego konsekwencje: niski formalny status zawodowy w środowisku akademickim, co
akceptuję. Może napiszę habilitację, bo dzieci mam dorosłe, zebrany obszerny
materiał i najnowszą literaturę, którą poznałam w czasie stażu w USA, a jak mi
się nie uda jej sfinalizować w określonym czasie, to mogę odejść z uniwersytetu
i zrobić miejsce młodym, zdeterminowanym, by pokonywać kolejne szczeble
kariery. Jestem przekonana, że znajdę ciekawą pracę (niekoniecznie w Opolu),
gdzie będą mogła zrobić użytek z wiedzy, doświadczenia i umiejętności.
Temat: CZĘSTOCHOWA TO NIE ŻADEN "ŚLĄSK"!!!
Reksio 84 jak zwykła gada głupoty nie wiedzac o czym pisze ! Oczywistym jest ,
że zawsze bedziemy sie identyfikowali z Polską , a nie z Gornym Sląskiem ktory
w całosci jest w naszym panstwe dopiero od 62 lat po prawie 800 letniej
niebytnosci. Nam bliżej do Warszawy niz do Katowic ktore narzucają nam swoje
media ignorujące naszą odmiennosc kulturową 52% terytorium tego sztucznego
tworu! Nie wspomne o "przychylności" i "zrozumieniu" władz
samorzadwych "śląskiego" dla regionu czestochowskiego czego przykładem było
zabranie prawie 9 mln zł ktore przyznała nam UE w wygranym projekcie na
rewitalizacje parkow jasnogorskich i przeznaczeniu ich na jakze "priorytetowy"
projekt zamku piastowskiego w Gliwicach i pozostawienie ochlapow z tych
pieniedzy dla Czestochowy!Przykladow mozna mnozyc wiele chocby obietnica , że
25% srodkow z UE w latach 2007-2013r. bedzie do wykorzystania przez samorzady
poszczegolnych "podregionow" tego wojewodztwa ale oczywscie na obietnicach sie
skonczylo bo przeciez sa wazniejsze sprawy jak trasa srednicowa czy inne
katowickie mzonki o GZM-ie ! Reksio wiecej obiektywizmu w ocenie sytuacji w
innych częsciach wojewodztwa bo siedzenie na dupsku w Katowicach i sny o
potędze i jednosci tego potworka administracyjnego mogą sie skonczyc tak szybko
jak sie zaczeły!
Coś słabo sie orientujesz o przywilejach emerytalnych policjantow skoro je
prownujesz do gorniczych . Policjanci moga odejsc po 15 latach sluzby z 40%
ostatniego uposazenia do pełej emerytury tj.70% ostatniego uposazenia
przysluguje im 30 letni staz pracy czesto jeszcze dodatkowo otrzymują 5% do
emerytury jako dodatek zdrowotny po leczeniu w trakcie pracy w poradni zdrowia
psychicznego i tutaj widac jaka to bezstresowa i ogolnie przyjemna
praca .Wiekszosc emerytowanych policjantow nie dozywa 65 lat zycia i jakie to
porownanie z cztredziestoparoletnimi emerytami z 25 letnim starzem pracy ktory
liczy sie juz od podjecia nauki w górniczej zawodowce ?
P.S. Gornicy z Czestochowy i okolic to juz historia lat minionych w połowie
minionej dekady wiekszosc odebrała zasiłki i odeszła z kopalni moze pozostały
niedobitki , ofiary nagonki górniczych dwójek promujacych ten zacny zawod
dla "bystrzakow" az do konca lat 80!
Temat: Oferta pracy postdoc Mam skorzystac czyli help me
> Dlatego zalezalo mi na ocenie warunkow przez ludzi, ktorzy maja PODOBNY wybor.
> Powtarzam MAJA WYBOR, cos do stracenia i cos do wygrania i ktorzy nie piszcza z
> rozkoszy na samo zdanie "ZAPROPONOWANO MI PRACE W USA", tak?
Ale kto tu piszczy z rozkoszy? O czym Ty w ogole piszesz?
Po zrobieniu doktoratu w Polsce, jesli jestes dobra, a zwlaszcza jesli masz juz
publikacje, masz taki sam wybor pozycji na postdoc, jak ktos kto wybiera sie do
Austin powiedzmy z Holandii albo z Arizony. Piszesz listy do wielu laboratoriow,
odbywasz interview i dostajesz jakies propozycje. Oczywiscie jesli Twoj promotor
jest znany i ma kontakty, to pomaga, ale to nie jest warunek konieczny. Potem
pracujac juz w tym zespole, wcale nie jestes na "wizowej lasce pracodawcy", bo
gdybys chciala w polowie stazu zmienic uczelnie, to tez da sie to zalatwic. Ale
to jest ostatecznosc, tak samo dla przyjezdnego, jak i dla rdzennego
Amerykanina, bo zmiana postdoka w polowie oznacza przerwany projekt i rozne
komplikacje zawodowe. A po ukonczeniu postdoka, jesli masz dobre wyniki, masz
takie same szanse na szukanie stalej pozycji, albo pracy w przemysle, jak
Amerykanie. W czym problem?
Jedyne, co w opisywanej przez ciebie sytuacji jest slabe, to ta zaproponowana Ci
pensja. Postdocy zarabiaja na ogol ok. 40 tys. na starcie i wiecej w nastepnych
latach, wiec 30 tys to raczej malo. Piszesz, ze uczelnie oferuja rozne warunki
ludziom z roznych krajow, ale to niescisle. Jesli uczelnia ma w ogole jakies
wytyczne, to sa one takie same dla wszystkich kandydatow. Roznice moga wynikac z
polityki kierownikow poszczegolnych laboratoriow, ktorzy oplacaja postdokow z
wlasnych grantow, a nie z funduszy uczelni. Wtedy obowiazuja prawa rynku - jesli
w Twojej dziedzinie sa pieniadze, a Ty jestes dobra, to dostaniesz wiecej, a
jesli nie, to trudno, musisz sie zadowolic tym co daja.
Powtarzam jeszcze raz - postdok to jest z zalozenia tymczasowy staz, a nie
"prawdziwy" etat. Chcesz robic pieniadze - szukaj pracy w firmach.
Temat: Jak będzie wyglądał dom handlowy na pl. przy ul...
Gość portalu: Architekt napisał(a):
> najczęściej wytyczne konserwatora zabytków wyglądają następująco:
> budynek powinien nawiązywać charakterem, detalem i skalą do saśiednich
obiektów
> .
> Jak się dobrze zastanowić to te sformułowania dokładnie nic nie znaczą bo
ocena
>
> ma wyłącznie charakter uznaniowy. (moim skromnym zdaniem żaden z tych wymogów
> przy roztrząsanym projekcie nie został spełniony)
> KOnserwator jako jedyna w chwili obecnej osoba (takie mamy prawo) jest
> odpowiedzialny za ciągłość przestrzeni miejskiej, jej spójność i charakter.
> Wynika z tego że powinna to być osoba wykształcona i kompetentna która
POTRAFI
> ODRÓŻNIĆ DOBRĄ ARCHITEKTURĄ OD ZŁEJ!.
> Opinia konserwatora dot. projektu nie powinna dotyczyć tego czy budynek jest
> mniej czy bardziej historyzujący, bo nie oto chodzi, chociaż tak jest
> najprościej, ale powinna zajmować się kwestią relacji do kontekstu miejsca,
> doborem materiałów. ALE NA TYM TO SIĘ NIESTETY TRZEBA ZNAĆ i dlatego uważam
że
> powinien takie stanowisko piastowąc architekt i to najlepiej z długoletnim
> stażem projektowym a nie taki papierowy co to całe życie tylko papiery w
> urzędzie przewracał. I powinno to być stanowisku obsadzane w wyniku
> ogólnopolskiego konkursu, podobnie inne kluiczowe stanowiska ważne dla
> kształtowanie przestrzeni(architekt miejski, główny urbanista itp.)
> W świetle kolejnego wyskoku naszych władz z Panem Juchą na czele niech
> czytelnicy odpowiedzą na pytanie czy nie czas na małe wietrzenie na
powyższych
> stanowiskach? Może wreszcie Rzeszów doczeka się jakiegoś innego symbolu niż
> wiadomy pomnik?!
Całkowicie popieram.
Temat: Protest w Urzędzie Wojewódzkim
Brak kwalifikacji, hę? Skoro są tylko od "przybijania pieczątek", to czemu w
naborach stawia się np. takie wymagania:
"Wielkopolski Urząd Wojewódzki w Poznaniu
Dyrektor Generalny
poszukuje kandydatów na stanowisko:
inspektora wojewódzkiego
w Oddziale Spraw Społecznych
w Wydziale Polityki Społecznej WUW w Poznaniu nr ref. 126/08
Główne obowiązki:
• nadzór nad działalnością placówek opiekuńczo-wychowawczych i ośrodków
adopcyjno-opiekuńczych
• badanie i ocena realizacji zadań w zakresie przestrzegania standardów usług
opiekuńczo-wychowawczych
• przeprowadzanie wizytacji całodobowych placówek opiekuńczo-wychowawczych oraz
oględzin obiektów placówek
• kompletowanie i ocena dokumentów związanych z wydawaniem zezwoleń na
prowadzenie całodobowych placówek opiekuńczo-wychowawczych, przygotowywanie
projektów zezwoleń
• prowadzenie rejestrów placówek opiekuńczo-wychowawczych oraz ośrodków
adopcyjno-opiekuńczych
• nadzór pedagogiczny w odniesieniu do wychowawców i innych pracowników
pedagogicznych zatrudnionych w placówkach opiekuńczo-wychowawczych i ośrodkach
adopcyjno-opiekuńczych, na podstawie przepisów ustawy Karta Nauczyciela
Wykształcenie:
wyższe magisterskie na kierunkach: pedagogika, pedagogika specjalna, psychologia
lub politologia o specjalności profilaktyka społeczna i resocjalizacja
Wymagania konieczne:
• minimum trzyletni staż pracy w zawodzie pedagoga lub psychologa albo w
zakresie resocjalizacji
• specjalizacja z zakresu organizacji pomocy społecznej lub deklaracja jej
ukończenia
• znajomość Kodeksu postępowania administracyjnego, kodeksu cywilnego, kodeksu
rodzinnego i opiekuńczego
• znajomość ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz ustawy o ochronie
danych osobowych
• znajomość zasad funkcjonowania administracji rządowej i samorządowej
• znajomość przepisów regulujących funkcjonowanie pomocy społecznej
• znajomość ustawy o służbie cywilnej i kodeksu etyki służby cywilnej ".
(źródło: www.poznan.uw.gov.pl).
Pomyśl trochę zanim napiszesz stek bzdur, to naprawdę nie boli.
Temat: Głodni studenci, ale z internetem
nie mozesz tak generalizowac. ja jestem na dziennych i jak patrze co niektorzy
u nas potrafia i co robia w czasie studiow, to jesli to maja byc ci bardziej
pracowici i lepiej wyksztalceni, to strach myslec co jest na zaocznych...
mysle, ze tak nie jest. to zalezy od czlowieka. i od systemu ocen na uczelniach.
moze mam za duze wymagania, ale czasem mam wrazenie, ze zdaje sie za nic. (jak
to kujonowato brzmi :/)
co do praktyki: jak jestes na dziennych to masz niewielka szanse na praktyke.
ktora firma zatrudni cie albo da staz, jesli mozesz przyjezdzac w pon. 9-13, we
wtorek to po 14:30, ale tylko do 17:00, w srode wcale,
w czwartek to zalezy ktory tydzien - ale tak do 11:30. w piatki tez wcale. jak
sie taka trafi to cud (mi sie trafila), ale to na prawde nie moze byc uznane za
cos co jest mozliwe. nie mowiac o tym, ze wtedy nie ma kiedy zjesc nawet
posilku (no ale trudno - ja nie zaluje :D), spotkania ze znajomymi - no to tak
od swieta, ale padasz ze zmeczenia i marzysz zeby pojechac juz do domu i
polozyc sie spac.
tak na prawde przy dziennych zostaje praktyka i praca na wakacje, ale czy to
jest naprawde zdobywanie doswiadczenia? jak troche poznasz firme, to czas
wracac na zajecia.
oczywiscie to zalezy od rodzaju studiow i kierunku (jak masz wyklady, to mozesz
nie chodzic i nadrobic samemu - tylko czym to sie wtedy rozni od studiow
zaocznych?), ale jak masz cwiczenia, seminaria, laboratoria, projekty, to po
prostu musisz byc na zajeciach, bo nie zaliczasz za nieobecnosc. na uczelniach
z powodu malej liczby sal, plany sa tak ulozone, ze nie tworza spojnego bloku,
masz 2-3 godzinne okienka, roznie roznego dnia, raz na popoludnie, raz na rano.
dla firm to nie jest dogodny uklad do wspolpracy. Jakie ja mam szczescie! Az mi
sie humor poprawil.
Temat: praca w DSA SA financial group
do Pracownika
"Widzę że P. zadowolona bardzo umiejętnie omija temt główny forum!"
- tematem forum jest praca w DSA. Napisałam w jaki sposób pracuje i jakie jest
moje zdanie na temat pracy.
Nie mam zamiaru bić pianki na temat zarządu, mechanizmów zatrudnienia ..nie mam
zamiaru osądzać co jest dla kogoś innego dobre a co złe - niech każdy sam to oceni.
I nie wydaje mi się ,żeby fora były dobrymi narzędziami takiej oceny ( ale to
tylko moje zdanie)
Jeżeli miał Pan "swoich" ludzi, bawił się Pan lub nie,z nimi na mitingu to
znaczy,że należy Pan do kadry menadżerskiej lub dyrektorskiej ( wąskiej grupy
cwaniaków wg Pana zdania ).
Wydaje mi się ,że mając takie kompetencje jest Pan w stanie wypłynąć na szersze
wody jeżeli chce Pan pokazać światu jak to okrutne mechanizmy sterują tą firmą.
Media stoją otworem.
Ja nie czuję się kompetentna do roztrząsania tego typu spraw.
Jestem przedstawicielem i po raz kolejny powtórzę - MAM GŁĘBOKO W POWAŻANIU
ROZGRYWKI NA GÓRZE - Bardzo proszę znaleźć sobie grono dyrektorskie, zaprosić
Pana prezesa i zrobić debatę w TV.
Skoro nie atakuje mnie Pan to proszę przyjąć do wiadomości,że wypowiedziałam
swoje zdanie, opinię o pracy przedstawiciela z dość długim stażem. JESTEM
ZADOWOLONA. Jeżeli się to zmieni to z chęcią poinformuję.
Natomiast teraz , każdy mój argument "za" będzie wodą na młyn do kolejnych
zarzutów. Ludzie nie potrafią zrozumieć tego,że ktoś woli taką, a nie inną pracę
po spróbowaniu w innych branżach , na innych stanowiskach.
Powtórzę się - nie każdy tu będzie pracował.
Ale nie mam zamiaru targować się o to kto kogo na górze kiedy i jak.
Proszę tylko o jedno "pseudo" a nie "psełdo", wątku a nie "wontku".
Może jest Pan dysortografem, ale proszę sie tak nie spieszyć przy pisaniu. To
są niby głupoty , ale dużo więcej czasami mówią o człowieku niż próby
merytorycznej dyskusji.
A co do pseudo wykładów...to nie był wykład, tylko zwykłe informacje
ogólnodostępne w jednolitym tekście ustawy czy projektu jej nowelizacji. Jeżeli
odebrał Pan to jako wykład, to przykro mi ,że w ogóle wypowiada się Pan na ten
temat.
A teraz zapewne jad będzie się lał dalej bo nie można mieć swojego zdania :)
pozdrawiam
Temat: akcja "Przejrzysta Polska"
"Kolesiostwo i nepotyzm do odstawki !"
Kolesiostwo i nepotyzm do odstawki
Być może czasy, gdy na zatrudnienie w organach samorządowych mogli liczyć tylko
znajomi lub rodzina, odejdą wkrótce w niebyt. Sejm pracuje właśnie nad
nowelizacją przepisów o pracownikach administracji lokalnej.
Jeśli nowela zostanie przyjęta, to prawie niemożliwa będzie sytuacja, gdy wolne
stanowisko w urzędzie gminy zajmie np. kuzyn wójta. By do tego nie dochodziło,
posłowie proponują wprowadzenie zasad konkurencyjnego i jawnego zatrudniania
oraz wymogu posiadania kwalifikacji. Pierwsza z tych zasad od dawna obowiązuje
w administracji rządowej. Natomiast urzędy lokalne, jak podkreślają znawcy
tematu, to niemal "wylęgarnia" kolesiostwa i nepotyzmu.
Zmiany w zatrudnianiu dotyczyć będą ok. 200 tysięcy stanowisk w administracji
lokalnej. Oczywiście, cały proces nie odbywa się bez protestów niektórych
samorządowców. Jeśli bowiem nowelizacja ustawy wejdzie w życie, wójt, burmistrz
czy starosta powiatu nie zatrudnią już "po uważaniu" każdego, kto im pasuje.
Wymagane będzie wtedy ogłoszenie w internecie o wolnym stanowisku. Posłowie PiS
chcieliby też, aby taka informacja widniała w urzędach pracy. Potem wójt będzie
musiał, także poprzez internet, opublikować listę chętnych. Dopiero z nich, na
podstawie oceny ofert lub rozmów kwalifikacyjnych, wybranych zostanie pięć
najlepszych kandydatur, które znowu trafią na stronę interenetową. Ostateczna
decyzja o tym, kto otrzyma posadę, będzie musiała być obszernie uzasadniona.
- Takie zasady powinny zostać przyjęte już dawno - mówi Krzysztof Kadłuczko,
sekretarz miasta Rzeszowa. - Powinno się promować ludzi mądrych, kompetentnych,
fachowców. W naszym urzędzie tak właśnie robimy, dając m.in. szansę, poprzez
staże, absolwentom rzeszowskich uczelni. Wielu z nich doskonale sprawdza się w
tej pracy.
Nowa procedura nie będzie dotyczyć wszystkich stanowisk. Z pominięciem zasad
konkurencji nadal będzie można powołać sekretarzy i skarbników. Z takim
odstępstwem nie zgadza się sejmowe biuro legislacyjne. Z kolei przedstawiciele
samorządów, jak np. Jan Popiel, dyrektor Urzędu Miasta w Gliwicach, nie
zgadzają się na ogłaszanie nazwisk osób starających się o pracę.
- Niektóre z nich już gdzieś pracują i być może nie chcą, by ich obecny
pracodawca dowiedział się, że szukają innej pracy - mówi Popiel. - Także
pomysł, by nowe przepisy objęły już rozpoczęte procesy rekrutacji, nie jest
najlepszy.
Sejmowa podkomisja napisała już sprawozdanie, teraz komisje administracji oraz
samorządu zdecydują o przesłaniu projektu pod głosowanie.
jad
Super Nowości z dnia 21_03_2005
Temat: alternatywna droga od studiów.... istnieje??!!
Napisze Ci jak było u mnie. Nigdy nie garnąlem sie do nauki, zawsze byłem przeciętniakiem, przeciętne liceum, przecietne oceny, maturę też zdałem przeciętnie. Po niej oczywiscie nie wiedzialem co robic, zastanawiałem się tak długo, aż mnie zima zaskoczyła. Zrobilem staż w jakims dupnym zakładzie usługowym gdzie przez pół roku siedziałem na tyłku i nie robiłem zupełnei nic. Kończyły się wakacje wiec trzeba było znaleść sobie szkołę. Wybralem to co interesowalo mnie od zawsze - grafike. Wiec poszybowalem do stolicy i skonczyłem 2 letnie studium w tym że kierunku. Miałem zostac tam i znalesc sobie stałą - niekoniecznie dobrze płatna prace. Jednak postanowiłem wrócić do siebie, bo w sumie to taki zawód gdzie nie muszę nawet wiedzieć jak wyglada zleceniodawca, wszystko jest omawiane mailowo ew. telefonicznie. Zrobilem pare projektow, nie powiem nawet nieźle płatnych i jestem z nich cholernie dumny. Ale jakiś czas temu wpadłem na dobry pomysł, otworzyłem swój interes - co wydawać by się mogło w małej zapadajacej się mieścinie równe jest ze strzeleniem sobie samobója. Zaryzykowałem, udało się, firma z miesiąca na miesiąc coraz lepiej prosperuje, a ja sam (można wytknąc mi zadufanie i pyche) potrafie zarobic w miesiąc tyle ile moji rodzice w pol roku - i to w wieku 24 lat. Dalej pracuje jako grafik, daje mi to niezwykła satysfakcje i czesto robie to "społecznie", bo żyje głownie ze swojej jednoosobowej firmy. Tak więc nie żałuje, że nie wybralem jakiegoś tam stanowiska w jakiejś tam redakcji/wydawnictwie za jakieś tam pieniądze, postawilem na swoim, bylo warto. Żyje mi sie dobrze, robie to co lubie, nie przepracowuje się, a wolnego czasu mam bardzo dużo. Słuchaj siebie, nie innych, bo to Ty najlepiej wiesz na co cię stać i co chcesz zrobić ze swoim życiem. Rodzice napoczatku też pchali mnie do ułożenia sobie w typowy sposób - 8 lat studiów -> własna kanciapa na jakimś blokowisku -> jakaś bzdurna posada za jakieś śmieszne pieniądze -> rodzina. Teraz przyznają mi racje, uszy do góry.
Temat: Prawda zamiast manipulacji - polemika z Berlińską
Odsyłam do wątku Karbowiak zakneblowany, gdzie wszystkie racje zostały wyłozone.
W NTO napisałam jedynie wyjasnienie, dlaczego zaprotestowaliśmy przeciwko
głoszonym obecnie pogladom przez wiceprezydenta Opola. Nie był to artykuł
historyczny, nie był to żaden artykuł! Nie zgadzam sie z poglądami polityka (a
nie naukowca-prawnika) podważającymi prawomocność procesu norymberskiego
podobnie jak nie zgadzam się z interpretacjami układu poczdamskiego przez
Pruskie Powiernictwo. Mam do tego prawo.
Skopiowałam ze strony www.genevaconventions pełny tekst konwencji z Hagi i na
tej podstawie mozna stwierdzić, że rozstrzeliwanie obrońców już we wrześniu
1939 r. było jej pogwałceniem. Ponadto polecam lekturę art. 21 z przytoczonej
na tym forum konwencji. Nie mam zamiaru wdawać się w spory prawnicze, bo nie
jestem prawnikiem. Jeszcze raz powtarzam chodziło mi wyłącznie o wartości
demokracji takie jak: prawa człowieka, praworządność, pociąganie do
odpowiedzialności zbrodniarzy za ludobójstwo.
Politykom rachunek wystawiają wyborcy. Pracownicy naukowi podlegają ocenie
według jasno określonych zasad: publikacje zagranicą, udział w projektach i
stażach zagranicznych, ocena studentów jako wykładowcy, liczba cytowań prac.
Moze Pan pisać pisma o odwołanie mnie. Ilu pracowników naukowych z Opola
wygrało staż naukowy w USA w globalnej konkurencji? Służę wykazem moich
publikacji zagranicznych, a także wykazem publikacji zagranicznych i krajowych,
w których jestem cytowana. Moje badania finansuje University of Pennsylvania, a
nie Urząd Miasta Opole. Proszę się podpisać i podać adres mailowy, to wyślę
potrzebne informacje.
Nie miałam i nie mam ambicji politycznych, ale mam prawo do wyrażania opinii i
żadne oszczercze posty na tym forum mnie tego prawa nie pozbawią!!!
Nie będę wiecej pisać, że nie jestem córką pani sekretarz PZPR, nie występuję
przeciwko R. Zembaczyńskiemu, a przeciwko poglądom głoszonym przez A.
Karbowiaka jako wiceprezydenta miasta Opole, że nie byłam i nie jestem kadrową,
więc nie zajmuję się ani nie zajmowałam się polityka personalną urzędów.
Natomiast życzę konfabulującym forumowiczom, aby ukończyli z wyróżnieniem
Międzywydziałowe Studia Humanistyczne na Uniwersytecie Warszawskim, wydali w
wieku 24 lat interesującą książkę i redagowali ambitne czasopismo Rubikon, jak
Lech Nijakowski. Przy okazji informuję, że zrezygnowałam ze stanowiska
pełnomocnika wojewody, kiedy po wygranej przez SLD zwolniono pracowników Biura
ds. mniejszości narodowych w Warszawie.
Ostatni akapit wypowiedzi dotyczy wątku Wymiana elit załozonego z tego samego
serwera. Nie będę pisać tego samego w stu miejscach.
Może Pan załozyć nowy wątek i napisać, że:
jestem córką Stalina, analfabetką, komunistką, różową, obrończynią
szatana, ............ (wpisz dowolne okreslenie). Będzie to miało taki wpływ
jak plamy na słońcu na nasze samopoczucie.
Temat: Prawda zamiast manipulacji - polemika z Berlińską
Tytuł Honor Causa dla dr Berlińskiej
Dr Berlińska pisze: Nie mam zamiaru wdawać się w spory prawnicze, bo nie
jestem prawnikiem. Jeszcze raz powtarzam chodziło mi wyłącznie o wartości
demokracji takie jak: prawa człowieka, praworządność, pociąganie do
odpowiedzialności zbrodniarzy za ludobójstwo.
Politykom rachunek wystawiają wyborcy. Pracownicy naukowi podlegają ocenie
według jasno określonych zasad: publikacje zagranicą, udział w projektach i
stażach zagranicznych, ocena studentów jako wykładowcy, liczba cytowań prac.
Moze Pan pisać pisma o odwołanie mnie. Ilu pracowników naukowych z Opola
wygrało staż naukowy w USA w globalnej konkurencji? Służę wykazem moich
publikacji zagranicznych, a także wykazem publikacji zagranicznych i krajowych,
w których jestem cytowana. Moje badania finansuje University of Pennsylvania, a
nie Urząd Miasta Opole.
w związku z tym:
Tytuł Honoris Causa dla Berlińskiej
W dobie globalizacji Berlińska najlepszym naukowcem Opola!
Wzywam wszystkich intelektualistów Opolszczyzny oczywiście z jedynie słusznym
życiorysem (preferowana agenturalna przeszłość komunistyczna, PZPR-owska lub
działalność w obszarze kultury realnego socjalizmu np. w latach 1968-1984) do
poparcia inicjatywy przyznania dr Danucie Berlińskiej na 11-lecie Uniwersytetu
Opolskiego tytułu Doktora Honoris Causa. Pozostał tylko rok – czasu jest mało –
podpisy zbierają pełnomocnicy inicjatywy – szanowani intelektualiści Opola:
Jerzy Szteliga i Zenon Tyma. Obok słynnych autorytetów zatrudnionych na UO jak
np. prof. Stanisław D., nasz Uniwersytet wzmocni wielkie nazwisko znane już
nawet za oceanem, tysiące mil od rodzinnego domu w maleńkiej miejscowości Opole.
Z uwagi na to, że Pani dr Berlińska jest najsławniejszym i najlepszym
pracownikiem naukowym Opolszczyzny – jak sama przyznaje bez próżności, z nutą
samokrytycyzmu, szacunkiem dla dokonań innych opolskich naukowców, wręcz
niespotykaną skromnością i ogromnym majestatem – i nikt na Ziemi Opolskiej nie
może w dobie globalizacji równać się jej dokonaniom (wszakże, kto inny zdobył
stypendium w USA mamy przecież w Opolu oprócz Pani Berlińskiej samych nieuków).
Dr Danuta Berlińska wsławiła się ponadto uruchomieniem na Opolszczyźnie grupy
tropiącej wszelkie przejawy faszyzmu i nazizmu. Biada temu, kto ma, choć na
milimetr odmienne poglądy od jedynie słusznych poglądów dr Berlińskiej
(znawczyni konwencji genewskich i prawa międzynarodowego) i postkomunistycznego
towarzystwa unijno-naukowego. Wnet zostanie oznaczony piętnem nazisty lub, co
najmniej faszysty.
Dzięki dr Berlińskiej rodzice tysięcy dzieci w Opolu mogą spać spokojnie:
demokracja, prawa człowieka i inne wartości demoliberalne przepełniające serca
naszych autorytetów, pozostaną niezagrożone! Odważna Pani doktor kilka lat temu
stanęła w obronie Opolszczyzny, którą obroniła razem z tuzami opolskiej
polityki jak prof. Simonides (ach, co to za umysł i sprawność działania
politycznego! – od PRL do III RP zawsze na Topie wszelkich inicjatyw), choć
zapomniała co prawda zaprotestować przeciwko korupcyjnym nadużyciom SLD w Opolu
ale usprawiedliwiam pisała wtedy książkę o mniejszościach z Lechem Nijakowskiem
prawą ręką posła Szteligi to ważniejsza była rzecz aniżeli jakieś tam
wykrzykiwanie przeciwko korupcji, nadużyciom władzy wszakże to koledzy z SLD
prawda? – AD 2004 staje w obronie zagrożonej demokracji na Opolszczyźnie
tropiąc nazistów, faszystów. Dech zapiera jej odwaga i determinacja służbie
demokracji i wolności.
Wielbiciel
Post scriptum: Co raz głośniej mówi się, że po sukcesie utworzonej w Opolu
grupy tropiącej nazistów najsłynniejszy naukowiec Opola (i najskromniejszy),
który posiadł ogromna wiedzę historyczną (to nic, że z Internetu, kto się
będzie czepiał takich głupot) założy kolejne grupy tropiące np. mieszkańców
Opola łamiących prawa zwierząt, którzy zabijają codziennie tysiące biednych
insektów w domach swoimi domowymi kapciami.
Temat: stypendia ministerialne, rozdane?
ze strony menu:
zrodlo: www.men.waw.pl/ konkretnie
www.men.waw.pl/szk-wyz/sprawy_studenckie/stypendia_ministra_2004.php
"Stypendia Ministra w roku 2004
W Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu trwają prace legislacyjne nad
rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej i Sportu w sprawie szczegółowych
warunków, trybu przyznawania i wypłacania stypendium ministra za osiągnięcia w
nauce oraz stypendium ministra za wybitne osiągnięcia sportowe.
Rozporządzenie stanowi realizację upoważnienia ustawowego zawartego w art. 152i
ustawy z dnia 12 września 1990 r. o szkolnictwie wyższym (Dz. U. Nr 65, poz.
385, z późn. zm.) w brzmieniu nadanym ustawą z dnia 28 maja 2004 r. o zmianie
ustawy o szkolnictwie wyższym, ustawy o wyższych szkołach zawodowych, ustawy o
pożyczkach i kredytach studenckich oraz zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U.
Nr 152, poz. 1598).
Zgodnie z projektem rozporządzenia o stypendium ministra za osiągnięcia w nauce
lub wybitne osiągnięcia sportowe może ubiegać się student, który spełnił
łącznie następujące przesłanki:
1. W przypadku stypendiów ministra za osiągnięcia w nauce:
1) uzyskał wpis na kolejny rok studiów;
2) nie powtarza roku studiów w okresie zaliczonych lat studiów;
3) posiada osiągnięcia naukowe i wykazuje się aktywnością naukową, przy czym za
osiągnięcia naukowe i aktywność naukową uważa się, w szczególności: pracę w
kole naukowym, publikacje, opracowania, referaty, udział w konferencjach, pracę
naukową, udział w pracach naukowo-badawczych, współpracę z innymi ośrodkami
akademickimi lub naukowymi, nagrody i wyróżnienia, studia na drugim kierunku
studiów, indywidualny program studiów, praktyki i staże, potwierdzoną znajomość
języków obcych, olimpiady;
4) wzorowo wypełniania obowiązki studenta określone w regulaminie studiów;
5) uzyskał w okresie zaliczonych lat studiów średnią ocen nie niższą niż:
a) 4,5, gdy najwyższą oceną w skali ocen jest 5,
b) 4,7, gdy najwyższą oceną w skali ocen jest 5,5,
c) 5,0, gdy najwyższą oceną w skali ocen jest 6.
2. W przypadku stypendiów ministra za wybitne osiągnięcia w sporcie:
1) uzyskał wpis na kolejny rok studiów;
2) nie powtarzał roku studiów w okresie zaliczonych lat studiów;
3) uzyskał w okresie zaliczonych lat studiów udokumentowane wysokie wyniki
sportowe we współzawodnictwie krajowym lub międzynarodowym, przy czym za
wysokie wyniki sportowe we współzawodnictwie krajowym lub międzynarodowym uważa
się: udział studenta w igrzyskach olimpijskich i igrzyskach paraolimpijskich,
zajęcie przez studenta do piątego miejsca w mistrzostwach świata, mistrzostwach
Europy, uniwersjadach, akademickich mistrzostwach świata, akademickich
mistrzostwach Europy, zajęcie do trzeciego miejsca w mistrzostwach Polski;
4) wzorowo wypełnia obowiązki studenta określone w regulaminie studiów.
Wnioski o przyznanie stypendiów dla studentów danej uczelni składa rektor
uczelni na wniosek rady wydziału (a w przypadku uczelni bezwydziałowej - na
wniosek senatu uczelni). Termin składania wniosków o stypendium ministra za
osiągnięcia w nauce na rok akademicki 2004/2005 został określony w projekcie
rozporządzenia na 15 listopada 2004 r. Przepisy dotyczące stypendiów ministra
za wybitne osiągnięcia sportowe wejdą w życie - zgodnie z ustawą - dopiero w
dniu 1 stycznia 2005 r."
Temat: Czy wierzyć rankingom uczelni wyższych?
Poniewaz zakupilem wczorajszy Wprost i zapoznalem sie z nowym rankingiem
chcialbym zacytowac jego fragment, ktory opisuje w jaki sposob ten ranking
powstal. Przyjete zalozenia i kryteria sa podobne do tych z zeszlego roku,
dzieki czemu w sposob miarodajny mozna porownywac pozycje uczelni wzgledem
zeszlego roku.
Jak powstał ranking ?Wprost?
* Ranking ?Wprost? uwzględnia wartość zaplecza intelektualnego: szkoły
publiczne premiowaliśmy maksymalnie 60 punktami (to kryterium miało
60-procentową wagę).
? Braliśmy pod uwagę typ kształcenia na wydziałach i kierunkach -
magisterskie, zawodowe, uprawnienia do nadawania stopni doktora i doktora
habilitowanego, jakość wydziałów, instytutów i katedr (m.in. na podstawie
waloryzacji KBN).
? Uwzględnialiśmy osiągnięcia naukowe kadry (obronione prace doktorskie i
habilitacyjne, nominacje profesorskie, staże i wykłady zagraniczne),
ocenialiśmy jakość pracy naukowej (publikacje w pismach o międzynarodowym
zasięgu - szczególnie liczbę cytowań w tzw. indeksie filadelfijskim,
przyznane granty, udział w międzynarodowych programach badawczych). W
wypadku uczelni artystycznych braliśmy pod uwagę udział w międzynarodowych
wystawach czy festiwalach.
? Maksymalnie 20 punktów można było uzyskać za jakość programów nauczania,
umiejętności dydaktyczne kadry, zaplecze informatyczno-biblioteczne (w tym
dostępność Internetu), praktyki, staże, programy własne, warunki i
skuteczność nauczania języków obcych. Ocenialiśmy dostosowanie programów
nauczania do wymogów współczesnej gospodarki i społeczeństwa, otwartość na
nowe zjawiska. Ocenialiśmy otwarcie na świat, czyli prowadzenie studiów w
języku angielskim.
? Braliśmy pod uwagę szanse kariery zawodowej (maksymalnie - 15 pkt):
sprawdzaliśmy popyt na absolwentów różnych szkół na rynku pracy,
uwzględniliśmy ocenę absolwentów zatrudnionych przez konkretnych
pracodawców, porównywaliśmy płace absolwentów, odnotowywaliśmy ich udział w
konkursach na różne stanowiska, tempo awansu.
? Ocenialiśmy socjalne warunki studiowania (maksymalnie - 5 pkt): jakość i
wielkość bazy materialnej, wielkość wypracowanych środków i wielkość
inwestycji, koszt kształcenia, system stypendiów i nagród, bazę
rekreacyjno-socjalną (domy studenckie, stołówki, kluby, obiekty
sportowo-rekreacyjne).
* W wypadku szkół niepublicznych maksymalnie 40 punktów można było uzyskać
za wartość zaplecza intelektualnego: typ kształcenia na wydziałach i
kierunkach (magisterskie, zawodowe, uprawnienia do nadawania stopni doktora,
programy MBA), jakość wydziałów i kierunków (na podstawie posiadanych
akredytacji), osiągnięcia naukowe kadry (obronione prace doktorskie i
habilitacyjne, nominacje profesorskie, staże i wykłady zagraniczne), jakość
pracy naukowej (publikacje w pismach o międzynarodowym zasięgu, przyznane
granty, udział w międzynarodowych programach badawczych).
? Maksymalnie 40 punktów przyznawaliśmy za jakość kształcenia (kryteria
podobne jak przy ocenie uczelni publicznych).
? Maksymalnie 20 punktów można było uzyskać za stworzenie warunków kariery
zawodowej oraz za najlepsze warunki studiowania (połączono dwie kategorie,
które w odniesieniu do szkół publicznych rozpatrywano oddzielnie, choć
kryteria były identyczne).
* W rankingu studiów MBA braliśmy pod uwagę wartość dyplomu (maksymalnie -
40 pkt), określoną m.in. przez to, czy jest to dyplom krajowy, czy dyplom
uczelni, której program jest realizowany. Braliśmy także pod uwagę
powodzenie absolwentów na rynku i pozycję uczelni zagranicznej, której
program realizowano.
? Ocenialiśmy jakość programów MBA (maksymalnie - 40 pkt), m.in. zawartość
programu, możliwość uczestniczenia w międzynarodowych projektach i
konkurencyjność w stosunku do innych realizowanych w Polsce programów,
powodzenie programu wśród słuchaczy z zagranicy.
? Uwzględniliśmy jakość kształcenia (maksymalnie - 20 pkt), m.in.
jakość kadry naukowo-dydaktycznej, jakość realizowanych projektów i zaplecza
naukowo dydaktycznego (bazy komputerowej, bibliotecznej), warunki
studiowania.
* W zestawieniu uczelni, na których warto studiować poszczególne kierunki i
specjalności, uwzględniliśmy jakość kształcenia (maksymalnie - 50 pkt):
wartość programów nauczania, adekwatność kształcenia do wymagań rynku,
potencjał jednostek naukowych w porównaniu z najlepszymi ośrodkami na
świecie (udział w programach badawczych, granty, innowacje, oryginalne
projekty, publikacje w czasopismach o międzynarodowym zasięgu, cytowania w
tzw. indeksie filadelfijskim).
? Uwzględniliśmy rynkową wartość dyplomu (maksymalnie - 50 pkt): popyt na
absolwentów na rynku, ocenę absolwentów przez pracodawców, płace
absolwentów, tempo awansu.
Temat: Zostań inżynierem: damy ci tysiąc złotych miesi...
Kudrycka urodziła mysz, bo ma kasę do wydania
ZGORZELEC, 21.05.2008r.
GÓRA urodziła mysz, pardon,
to nie GÓRA, to KUDRYCKA;
pani prof. KUDRYCKA z zapracowanym ZESPOŁEM=
sekretariat.minister@nauka.gov.pl
TEMAT: Kudrycka urodziła mysz, bo ma kasę do wydania
SZANOWNI PAŃSTWO ,
jako mgr inż. mechanik z 11-to letnim stażem bezrobotnego zapraszam
panią profesor KUDRYCKĄ do "polki galopki" , albo- skoro łaska -
poloneza będziemy WODZIĆ.
WARUNKI SĄ PRZYSTĘPNE nad wyraz.
Za co najwyżej 1000zł miesięcznie opracuję pani prof. KUDRYCKIEJ
projekt wynalazczy wart circa, wedle mojej oceny 100 000zł.
OCZYWIŚCIE daję pani KUDRYCKIEJ fory i to ona ustali ile miesięcy
zechce płacić mi , co najwyżej 1000zł.
Co jo gadom, za co najwyżej 10 zł/m-c opracuję zespołowi prof.
KUDRYCKIEJ projekt wynalazczy wart circa, wedle mojej oceny co
najmniej 100 000zł. I tym samym dam szansę pani Katarzyna Dziedzik,
żeby mogła również partycypować w rozwoju polskiej technologii-
myśli wynalazczej-technicznej. I co oznacza , Że każdy pracownik
MINISTERSTWA NAUKI i SZKOLNICTWA WYŻSZEGO " WYSKOCZY " miesięcznie
ze swojego portfela z kwotą , co najwyżej 10zł[ zobaczymy przy
okazji ile się uzbiera w skarbonce KURDYCKIEJ i w holu Jej
Ministerstwa-oczywiście na razie nie tykamy FUNDUSZU PŁAC MNiSW i w
wysokości 1 promila tego funduszu na biurokrację ministerialną ].
SZANOWNY panie premierzeARABSKIEGO_NOWAKA_GRUPIŃSKIEGO donTUSK, czy
dostane imprimatur szefa polskiego rządu i zarządu na ten
interesujący, jak mniemam eksperyment "naukawy".
A co sądzicie o tym WY agoryści GAZETY WYBORCZEJ???
WCHODZICIE? Zapewniam pyszną inżynierię finansową i nie tylko.
A przy okazji PO-obchodzimy sobie 90 rocznicę powstania polskiego
URZĘDU PATENTOWEGO, bo jak wspomniałem przedłożony projekt ma na
celu wykreowanie projektu wynalazczego[ wg znaczenia tego TERMINU].
Z poważaniem
mgr inż. mechanik TADEUSZ PIECZONKA "55+"- to dla statystyka BONIeM
ul. Szmaragdowa 31
59 900 ZGORZELEC/ 075 649 30 44 / WWW.ROPOIWZK.COM
POST scriptum::
Panie PremierzeARABSKIEGO_NOWAKA_GRUPIŃSKIEGO donTUSK, gdyby jeszcze
udało sie CIR&CIRINFO&KPRM namówić pana prof. KRZYSZTOFA OBŁÓJA do
czuwania na UCZCIWOŚCIĄ pani prof. KUDRYCKIEJ- bez urazy pani
Profesor , bo uczciwość przy KASIE , zresztą sama Pani wie.
Gabinet Polityczny Ministra:
Wojciech Niewierko - szef Gabinetu Politycznego Ministra
Wojciech Wrochna - doradca
Piotr Gmaj - doradca
Katarzyna Dziedzik - doradca, rzecznik prasowy MNiSW
AD VOCEM
== www.nauka.gov.pl/mn/index.jsp?
place=Menu06&news_cat_id=1151&layout=2
Program Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego „Patent PLUS. Wsparcie
patentowania wynalazków powstających w jednostkach naukowych”
27 kwietnia 2007 r.
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego ustanowił Program „Patent
PLUS. Wsparcie patentowania wynalazków powstających w jednostkach
naukowych” mający na celu usprawnienie procesu transferu technologii
z jednostek naukowych do gospodarki poprzez wsparcie uzyskiwania
ochrony patentowej wynalazków powstających w jednostkach naukowych.
Program Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
„Patent PLUS
Wsparcie patentowania wynalazków powstających w jednostkach
naukowych”
Temat: Nauczyciel- wychowawca młodzieży
jdbad napisała:
> Uczeń chodzi do szkoły, aby sie czegoś nauczyc,więc jest w pewnym
> sensie weryfikowany. A w zasadzie jego wiedza.
> Ja Ty to sobie inaczej wyobrażasz?
> Z rutyną, to jest tak, że się nią popada w każdym zawodzie.Ale czy
> rutyna jest na pewno i zawsze pojęciem pejoratywnym?
Rutyna nie zawsze jest pojęciem pejoratywnym, tylko jeśli w zawodzie
nauczyciela stanowi ona podstawę jego działalności, to niestety jest
to niedobrze. Jeśli chodzi o ucznia i jak ja sobie to wyobrażam, to
szczerze pisząc nie ja jestem od tworzenia projektów modeli
edukacyjnych i nie to jest tematem wątku. W tym zakresie ani ja ani
nikt inny na forum nie zgłasza zastrzeżeń, bo nie jest problemem
sposób oceny ucznia a obłożenie go nauką, a to zależy między innymi
od tego, w jaki sposób nauczyciel jest w stanie przekazać uczniowi
wiedzę. Nauczyciele w ogóle nie podlegają ocenie a ich płace
faktycznie wynikają z jakiejś ogólnej drabinki. Skonkretyzuję
problem posługując się przykładem jednego z najlepszych gimnazjum w
Łodzi. Gimnazjum to realizuje autorski program nauczania w efekcie,
którego w szkole pracuje nauczyciel delegowany przez niemiecki urząd
d/s edukacji. Ponieważ niewiele ma on do roboty poza szkołą cały
swój czas poświęca właśnie szkole. Czyli taki pasjonat z wyboru i
przymusu. Szkoła jest duża, więc nauczycieli jest więcej i można się
pokusić o ocenę, jak wypadają polscy nauczyciele na jego tle. I
ocena ta z mojego punktu widzenia, rodzica dziecka uczęszczającego
do szkoły i posiadającego znajomych nauczycieli w tym zespole szkół
jest bardzo pozytywna. To oni wypracowali program, poświęcili swój
czas na doprowadzenie go do końca i mimo, że mają rodziny efektem
ich działalności jest certyfikat z języka niemieckiego wydawany
przez niemieckie ministerstwo oświaty po zdaniu egzaminu końcowego w
gimnazjum i automtyczne przyjmowanie uczniów do szkół
ponadgimnazjalnych o odpowiednim profilu. Rodzice nie mają żadnogo
problemu, żeby do tych nauczycieli się dostać i porozmawiać o
dzieciach a na wywiadówkach nigdy nie są podnoszone problemy
związane z zachowaniem uczniów na ich lekcjach. Na drugim krańcu
znajdują się lekcje religii w tej szkole. Praktycznie każda
wywiadówka ma standardowy punkt, zachowanie uczniów na lekcjach
religii i skargi wychowcy bądź bezpośrednio pani od religii. Z
relacji dzieci wynika, że lekcje te prowadzone są beznadziejnie, bez
żadnego przygotowania a nauczyciele nie potrafią w żaden sposób
wypracować sobie autorytetu. Najlepiej byłoby wyprowadzić lekcje
religi ze szkoły, ale nie dlatego,że kościól indoktrynuje czy
państwo nie powinno finansować tych zajęć, tylko dlatego, że poziom
tych zajęć wpływa demoralizująco zarówno na uczniów jak i
nauczycieli. I coś pośredniego, szkoła jest duża i na przykładzie
matematyki, uczniowie jednego nauczyciela nie mają żadnego problemu
z matematyką i dostają się do najlepszych liceum w mieście,
uczniowie drugiego muszą się wspierać korepetycjami, bądź jak w moim
przypadku korzystać z pomocy rodziców. I tu sschemat się powtarza,
do żadnego katechety praktycznie nie można się dostać, bo nawet w
czasie wyznaczonym na spotkania rodziców biega taki jeden z drugim
po klasach i się skarży a w pozostałym czasie jest on niedostępny bo
albo go nie ma albo prowadzi zajęcia. Również kontakt z jednym
nauczycielem jest bezproblemowy a z drugim żaden. No i na koniec
płace, najwięcej zarabia pani od matematyki, która właściwie nie
potrafi uczyć, ze względu na staż i teoretyczne przygotowanie.
Pozostali mają płace według widełek, co prowadzi do tego, że czołowi
nauczyciele gimnazjum, na których budowana jest opinia o gimnazjum
nie są w żaden szczgólny sposób wyróżnieni. Ogólnie rzecz biorąc w
szkole pracuje więcej nauczycieli, którym bliżej do katechetek niż
do owego Niemca z pasją. Tyle o tej jednej z najlepszech szkół, w
pozostałych jest dużo gorzej.
Strona 1 z 3 • Znaleziono 63 wyników • 1, 2, 3