Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: projekty scenografii





Temat: Kto znowu i za ile "promuje" Polskę?
Kto znowu i za ile "promuje" Polskę?
Krajowa Izba Gospodarcza ma promować Polskę w Japonii . Za jedyne 34 mln zł.
Powstaje tylko kilka drobnych wątpliwości:

- dlaczego wszystkie dotychczasowe promocje gospodarcze Polski też robił KIG?

- dlaczego żadna z nich nie przyniosła efektu?

- dlaczego, skoro promocja Polski w Japonii opierać ma się na kulturze i
sztuce, to też robi ja Krajowa Izba Gospodarcza, a nie instytucja/organizacja
która sie na tym zna?

- dlaczego KIG odmawia zdecydowanie wspólpracy z organizacjami'instytucjami
które mają doświadczenie w promocji poprzez kulturę i sztukę ?

- czyżby Ministerstwo uważało, że KIG dozna metamorfozy, skoro juz pierwszy
krok który wykonało ( konkurs na scenografię stoisk) zbulwersował wszystkich
znaczacych promotorów kultury i sztuki w Polsce ( swiadczy bowiem o
całkowitym niezrozumieniu tematu)?

- dlaczego Ministerstwo i KIG nie przyznają iz w tym szczegolnym przypadku
utrzymywanie wyłączności na pieniadze dla KIG, nie ma juz uzasadnienia?

- dlaczego Ministerstwo w porozumieniu z KIG nie zatrudni organizatora
wszystkich działań kulturalno-promocyjnych lub nie skorzysta z ofert juz KIG-
owi złożonych?

Czy raz - tak dla odmiany - promocja Polski nie mogłaby być efektowna,
efektywna i skuteczna? Czy naprawdę koniecznie trzeba zmarnować po raz
kolejny pieniadze? I to 34 mln zł!!!

Podobno miało sie dązyć do racjonalnego wydatkowania pieniędzy. Czyzby
Ministerstwo , które to wymyslilo, nie miało żadnej kontroli nad tym co się
dzieje w jego własnym budynku?

Czy może nie miało śmiałości zapropoponowac realizacji projektu w części
kulturalno - promocyjnej instytucji/organizacji, która ma w realizacji takich
projektów doswiadczenie?
Czy teraz nadal Ministerstwo - mimo iz rzekomo ma wpływ na to jak wygląda
wydatkowanie publicznych pięniedzy - nie ma śmiałosci zareagować?

Czy Polska i Polacy muszą po raz kolejny sie wstydzić? I to za własne 34 mln
zł !!!!
Czy nie ma tez smialosci zareagowac prasa?



Temat: Kaczmarek żąda 100 tys. odszkodowania za zatrzy...
Brat Ziobry motał w sprawie..
(…)Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji powinno być
podzielone na dwa odrębne resorty - uważa nowy szef tego resortu
Janusz Kaczmarek.
"Administracja to typowa kompetencja szefa rządu i mogłaby być
związana z kancelarią premiera" - powiedział minister w wywiadzie
dla najnowszego "Wprost". Dodał zarazem, że wyraża tylko swój
pogląd, a "ewentualne decyzje będą należały do premiera".

(Computerworld, 20.02.07)>Scenografia
Do tej pory publicznie znaliśmy wojnę podjazdową między rynkiem a
Piotrem Piętakiem. Okazuje się, że Ministerstwo Sprawiedliwości w
osobie ministra Zbigniewa Ziobro też krytykowało MSWiA za
informatyzację. Spór toczył się przynajmniej od czasu, gdy resort
Ludwika Dorna opowiedział się za dwuletnim trzymaniem billingów
połączeń telekomunikacyjnych na przekór żądaniom Ministerstwa
Sprawiedliwości, które chciało zmusić operatorów do pięcioletniego
terminu. Do tego nałożyły się spory o kształt katastru, wymianę
informacji między służbami, wreszcie konflikty o stanowiska, wskutek
czego Ludwik Dorn podał się do dymisji.
W tym czasie na rynku pojawiły się głosy, że doradcy Zbigniewa
Ziobro, w tym jego młodszy brat Witold Ziobro, działacz PiS i
pracownik Unii na rzecz Narodów - grupy parlamentarnej w Parlamencie
Europejskim, do której należy PiS i PSL Piast - nakłaniają
partyjnych kolegów do utworzenia nowego ministerstwa informatyzacji
i łączności vel ministerstwa komunikacji elektronicznej i
społeczeństwa informacyjnego. Co by to oznaczało? Podział MSWiA na
dwie części, zatrzymanie większości projektów na kilka, kilkanaście
miesięcy, a w konsekwencji groziłoby to utratą unijnych pieniędzy na
projekty PESEL2 i startujący PL-ID (dowód biometryczny). Notabene
Janusz Kaczmarek, nowy minister spraw wewnętrznych i administracji,
zaproponował już na starcie podział swojego resortu. On zatrzymałby
sprawy wewnętrzne, zaś administrację przekazałby Kancelarii Prezesa
Rady Ministrów, co w rzeczy samej kwestionowałoby reformę centrum z
1997 r.
www.computerworld.pl/artykuly/54142.html





Temat: Kto znowu zarabia na "promocji" Polski?
Kto znowu zarabia na "promocji" Polski?
Krajowa Izba Gospodarcza ma promować Polskę w Japonii . Za jedyne 34 mln zł.
Powstaje tylko kilka drobnych wątpliwości:

- dlaczego wszystkie dotychczasowe promocje gospodarcze Polski też robił KIG?

- dlaczego żadna z nich nie przyniosła efektu?

- dlaczego, skoro promocja Polski w Japonii opierać ma się na kulturze i
sztuce, to też robi ja Krajowa Izba Gospodarcza, a nie instytucja/organizacja
która sie na tym zna?

- dlaczego KIG odmawia zdecydowanie wspólpracy z organizacjami'instytucjami
które mają doświadczenie w promocji poprzez kulturę i sztukę ?

- czyżby Ministerstwo uważało, że KIG dozna metamorfozy, skoro juz pierwszy
krok który wykonało ( konkurs na scenografię stoisk) zbulwersował wszystkich
znaczacych promotorów kultury i sztuki w Polsce ( swiadczy bowiem o
całkowitym niezrozumieniu tematu)?

- dlaczego Ministerstwo i KIG nie przyznają iz w tym szczegolnym przypadku
utrzymywanie wyłączności na pieniadze dla KIG, nie ma juz uzasadnienia?

- dlaczego Ministerstwo w porozumieniu z KIG nie zatrudni organizatora
wszystkich działań kulturalno-promocyjnych lub nie skorzysta z ofert juz KIG-
owi złożonych?

Czy raz - tak dla odmiany - promocja Polski nie mogłaby być efektowna,
efektywna i skuteczna? Czy naprawdę koniecznie trzeba zmarnować po raz
kolejny pieniadze? I to 34 mln zł!!!

Podobno miało sie dązyć do racjonalnego wydatkowania pieniędzy. Czyzby
Ministerstwo , które to wymyslilo, nie miało żadnej kontroli nad tym co się
dzieje w jego własnym budynku?

Czy może nie miało śmiałości zapropoponowac realizacji projektu w części
kulturalno - promocyjnej instytucji/organizacji, która ma w realizacji takich
projektów doswiadczenie?
Czy teraz nadal Ministerstwo - mimo iz rzekomo ma wpływ na to jak wygląda
wydatkowanie publicznych pięniedzy - nie ma śmiałosci zareagować?

Czy Polska i Polacy muszą po raz kolejny sie wstydzić? I to za własne 34 mln
zł !!!!
Czy nie ma tez smialosci zareagowac prasa?




Temat: Pytam się: kiedy i o czym się jeszcze dowiemy???
Krajowa Izba Gospodarcza ma promować Polskę w Japonii . Za jedyne 34 mln zł.
Powstaje tylko kilka drobnych wątpliwości:

- dlaczego wszystkie dotychczasowe promocje gospodarcze Polski też robił KIG?

- dlaczego żadna z nich nie przyniosła efektu?

- dlaczego, skoro promocja Polski w Japonii opierać ma się na kulturze i
sztuce, to też robi ja Krajowa Izba Gospodarcza, a nie instytucja/organizacja
która sie na tym zna?

- dlaczego KIG odmawia zdecydowanie wspólpracy z organizacjami'instytucjami
które mają doświadczenie w promocji poprzez kulturę i sztukę ?

- czyżby Ministerstwo uważało, że KIG dozna metamorfozy, skoro juz pierwszy
krok który wykonało ( konkurs na scenografię stoisk) zbulwersował wszystkich
znaczacych promotorów kultury i sztuki w Polsce ( swiadczy bowiem o
całkowitym niezrozumieniu tematu)?

- dlaczego Ministerstwo i KIG nie przyznają iz w tym szczegolnym przypadku
utrzymywanie wyłączności na pieniadze dla KIG, nie ma juz uzasadnienia?

- dlaczego Ministerstwo w porozumieniu z KIG nie zatrudni organizatora
wszystkich działań kulturalno-promocyjnych lub nie skorzysta z ofert juz KIG-
owi złożonych?

Czy raz - tak dla odmiany - promocja Polski nie mogłaby być efektowna,
efektywna i skuteczna? Czy naprawdę koniecznie trzeba zmarnować po raz
kolejny pieniadze? I to 34 mln zł!!!

Podobno miało sie dązyć do racjonalnego wydatkowania pieniędzy. Czyzby
Ministerstwo , które to wymyslilo, nie miało żadnej kontroli nad tym co się
dzieje w jego własnym budynku?

Czy może nie miało śmiałości zapropoponowac realizacji projektu w części
kulturalno - promocyjnej instytucji/organizacji, która ma w realizacji takich
projektów doswiadczenie?
Czy teraz nadal Ministerstwo - mimo iz rzekomo ma wpływ na to jak wygląda
wydatkowanie publicznych pięniedzy - nie ma śmiałosci zareagować?

Czy Polska i Polacy muszą po raz kolejny sie wstydzić? I to za własne 34 mln
zł !!!!
Czy nie ma tez smialosci zareagowac prasa?




Temat: Do mif: A co myślisz o projekcie Mahonia??
Trochę byłem zajęty pracami w ogrodzie. Dzień krótki, a pracy, jakby przybywało...
Ale o Mahonii:
Pustka nad salonem jest ładna w scenografii filmowej. Trochę trudniej z nią żyć.
Sprzątanie, mycie okna w lukarnie, to zajęcia całoroczne i trochę upierdliwe.
Malowanie sufitu, raczej "z drabiny" jest nie wykonalne, a rusztowanie na
parkietach?.... Z ogrzaniem dołu (salon, jadalnia) - też będzie problem. Na dole
będzie zimno, a na górze gorąco i duszno. Masz rację, że przy powierzchni ok. 50
m2 przydałyby się wyższe pomieszczenia (sufit nie wali się na głowę), ale bez
przesady. Wysokość 3 - 3,2m powinna być znośna - wystarczająca. Przy tej
wysokości pomieszczeń występuje problem, w gotowych projektach, długości biegu
schodów. Nie ma gdzie ich wydłużyć (tak jest także w Mahonii). Rozkład kotłowni
i łazienek też nie jest najszczęśliwszy. Taras jest "zadaszony": dla rodziny
ustawionej w szeregu, do odliczania. Jak usiądą, będą opalać sobie nogi, a
siedzenie tam w czasie deszczu jest problematyczne.
2 wyjścia z garażu. Przejście do domu, przez kotłownię, zlikwidowałbym napewno.
Natomiast przejście do domu, na zewnątrz, ale pod dachem, koło drzwi wejściowych
mógłbym śmiało zaakceptować. Drugie wyjście, koło łazienki, na ogród, sugeruje
zrobienie z garażu graciarni samochodowo- ogrodniczej. Łopata, kosiarka, taczki,
nawozy itp. powinny mieć osobne pomieszczenie. Trudno tym sprzętem manewrować
wokół samochodu, a także łatwo nim zniszczyć lakier lub uszkodzić auto.
Garaż w bryle domu, 2-stanowiskowy: drogi w budowie, ale tańszy w eksploatacji
(niższe podatki). Prawie każdy inwestor, który zaczyna budowę może obliczyć
wydatki do stanu zamkniętego. Wykończeniówka jest najdroższa i nieprzewidywalna
do końca. Z reguły wtedy zaczyna brakować pieniędzy. Postaw chałupę bez garażu,
a jak wykończysz i zamieszkasz, to będziesz myślał o samochodach
Taniej i łatwiej budować i mieszkać w budynku indywidualnie zaprojektowanym pod:
= wygody i zapotrzebowanie domowników,
= możliwości finansowe inwestora,

Pozdrawiam mif



Temat: NIETYKALNI - czyli o czym nie pisze prasa ...
NIETYKALNI - czyli o czym nie pisze prasa ...
Krajowa Izba Gospodarcza ma promować Polskę w Japonii . Za jedyne 34 mln zł.
Powstaje tylko kilka drobnych wątpliwości:

- dlaczego wszystkie dotychczasowe promocje gospodarcze Polski też robił KIG?

- dlaczego żadna z nich nie przyniosła efektu?

- dlaczego, skoro promocja Polski w Japonii opierać ma się na kulturze i
sztuce, to też robi ja Krajowa Izba Gospodarcza, a nie instytucja/organizacja
która sie na tym zna?

- dlaczego KIG odmawia zdecydowanie wspólpracy z organizacjami'instytucjami
które mają doświadczenie w promocji poprzez kulturę i sztukę ?

- czyżby Ministerstwo uważało, że KIG dozna metamorfozy, skoro juz pierwszy
krok który wykonało ( konkurs na scenografię stoisk) zbulwersował wszystkich
znaczacych promotorów kultury i sztuki w Polsce ( swiadczy bowiem o
całkowitym niezrozumieniu tematu)?

- dlaczego Ministerstwo i KIG nie przyznają iz w tym szczegolnym przypadku
utrzymywanie wyłączności na pieniadze dla KIG, nie ma juz uzasadnienia?

- dlaczego Ministerstwo w porozumieniu z KIG nie zatrudni organizatora
wszystkich działań kulturalno-promocyjnych lub nie skorzysta z ofert juz KIG-
owi złożonych?

Czy raz - tak dla odmiany - promocja Polski nie mogłaby być efektowna,
efektywna i skuteczna? Czy naprawdę koniecznie trzeba zmarnować po raz
kolejny pieniadze? I to 34 mln zł!!!

Podobno miało sie dązyć do racjonalnego wydatkowania pieniędzy. Czyzby
Ministerstwo , które to wymyslilo, nie miało żadnej kontroli nad tym co się
dzieje w jego własnym budynku?

Czy może nie miało śmiałości zapropoponowac realizacji projektu w części
kulturalno - promocyjnej instytucji/organizacji, która ma w realizacji takich
projektów doswiadczenie?
Czy teraz nadal Ministerstwo - mimo iz rzekomo ma wpływ na to jak wygląda
wydatkowanie publicznych pięniedzy - nie ma śmiałosci zareagować?

Czy Polska i Polacy muszą po raz kolejny sie wstydzić? I to za własne 34 mln
zł !!!!

Czy nie ma tez smialości zareagować prasa?
Czy może to nowa"stara" klasa nietykalnych - o których prasa nie pisze.
Podobnie jak o innych "animatorach" promocji Polski np. tych zarabiających na
promocji wejścia Polski do Unii.
Czyż to nie są nowi "starzy" NIETYKALNI?




Temat: Prośba o fachową opinię o projekcie MAHONIA
Dom robi wrażenie (i chyba tak jest), że wszędzie jest daleko... Od drzwi
wejściowych dłuuuugi i wąski korytarz-wiatrołap (daleko z zewnątrz do WC). Z
kuchni do jadalni jest ciekawy tor przeszkód. Boczne wyjście do ogrodu (w
średniowieczu zwane wycieczką) bezsensownie prowadzi przez kotłownię i garaż. Z
kotłowni do łazienek woda ma drogę daleką. Itd.
Poza tym moja opinia niefachowca umieszczona w:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=217&w=31135557&a=31320037
Ale o Mahonii:
Pustka nad salonem jest ładna w scenografii filmowej. Trochę trudniej z nią żyć.
Sprzątanie, mycie okna w lukarnie, to zajęcia całoroczne i trochę upierdliwe.
Malowanie sufitu, raczej "z drabiny" jest nie wykonalne, a rusztowanie na
parkietach?.... Z ogrzaniem dołu (salon, jadalnia) - też będzie problem. Na dole
będzie zimno, a na górze gorąco i duszno. Masz rację, że przy powierzchni ok. 50
m2 przydałyby się wyższe pomieszczenia (sufit nie wali się na głowę), ale bez
przesady. Wysokość 3 - 3,2m powinna być znośna - wystarczająca. Przy tej
wysokości pomieszczeń występuje problem, w gotowych projektach, długości biegu
schodów. Nie ma gdzie ich wydłużyć (tak jest także w Mahonii). Rozkład kotłowni
i łazienek też nie jest najszczęśliwszy. Taras jest "zadaszony": dla rodziny
ustawionej w szeregu, do odliczania. Jak usiądą, będą opalać sobie nogi, a
siedzenie tam w czasie deszczu jest problematyczne.
2 wyjścia z garażu. Przejście do domu, przez kotłownię, zlikwidowałbym napewno.
Natomiast przejście do domu, na zewnątrz, ale pod dachem, koło drzwi wejściowych
mógłbym śmiało zaakceptować. Drugie wyjście, koło łazienki, na ogród, sugeruje
zrobienie z garażu graciarni samochodowo- ogrodniczej. Łopata, kosiarka, taczki,
nawozy itp. powinny mieć osobne pomieszczenie. Trudno tym sprzętem manewrować
wokół samochodu, a także łatwo nim zniszczyć lakier lub uszkodzić auto.
Garaż w bryle domu, 2-stanowiskowy: drogi w budowie, ale tańszy w eksploatacji
(niższe podatki). Prawie każdy inwestor, który zaczyna budowę może obliczyć
wydatki do stanu zamkniętego. Wykończeniówka jest najdroższa i nieprzewidywalna
do końca. Z reguły wtedy zaczyna brakować pieniędzy. Postaw chałupę bez garażu,
a jak wykończysz i zamieszkasz, to będziesz myślał o samochodach
Taniej i łatwiej budować i mieszkać w budynku indywidualnie zaprojektowanym pod:
= wygody i zapotrzebowanie domowników,
= możliwości finansowe inwestora.
===========================================

Pytanie do fachowców: Czy mam rację?

Pozdrawiam mif



Temat: Kto zarabia na "promocji" Polski?
Kto zarabia na "promocji" Polski?
Krajowa Izba Gospodarcza ma promować Polskę w Japonii . Za jedyne 34 mln zł.
Powstaje tylko kilka drobnych wątpliwości:

- dlaczego wszystkie dotychczasowe promocje gospodarcze Polski też robił KIG?

- dlaczego żadna z nich nie przyniosła efektu?

- dlaczego, skoro promocja Polski w Japonii opierać ma się na kulturze i
sztuce, to też robi ja Krajowa Izba Gospodarcza, a nie instytucja/organizacja
która sie na tym zna?

- dlaczego KIG odmawia zdecydowanie wspólpracy z organizacjami'instytucjami
które mają doświadczenie w promocji poprzez kulturę i sztukę ?

- czyżby Ministerstwo uważało, że KIG dozna metamorfozy, skoro juz pierwszy
krok który wykonało ( konkurs na scenografię stoisk) zbulwersował wszystkich
znaczacych promotorów kultury i sztuki w Polsce ( swiadczy bowiem o
całkowitym niezrozumieniu tematu)?

- dlaczego Ministerstwo i KIG nie przyznają iz w tym szczegolnym przypadku
utrzymywanie wyłączności na pieniadze dla KIG, nie ma juz uzasadnienia?

- dlaczego Ministerstwo w porozumieniu z KIG nie zatrudni organizatora
wszystkich działań kulturalno-promocyjnych lub nie skorzysta z ofert juz KIG-
owi złożonych?

Czy raz - tak dla odmiany - promocja Polski nie mogłaby być efektowna,
efektywna i skuteczna? Czy naprawdę koniecznie trzeba zmarnować po raz
kolejny pieniadze? I to 34 mln zł!!!

Podobno miało sie dązyć do racjonalnego wydatkowania pieniędzy. Czyzby
Ministerstwo , które to wymyslilo, nie miało żadnej kontroli nad tym co się
dzieje w jego własnym budynku?

Czy może nie miało śmiałości zapropoponowac realizacji projektu w części
kulturalno - promocyjnej instytucji/organizacji, która ma w realizacji takich
projektów doswiadczenie?
Czy teraz nadal Ministerstwo - mimo iz rzekomo ma wpływ na to jak wygląda
wydatkowanie publicznych pięniedzy - nie ma śmiałosci zareagować?

Czy Polska i Polacy muszą po raz kolejny sie wstydzić? I to za własne 34 mln
zł !!!!
Czy nie ma tez smialosci zareagowac prasa?




Temat: Spektakle w Klubie Wytwórnia
Czarodziejski Flet- premiera słynnej opery w Łodzi
03.04.2009 (piątek) i 04.04.2009 (sobota), godz. 19:00, Klub Wytwórnia
Ceny biletów: 25-30 zł.
Więcej informacji o spektaklu:
www.toyastudios.pl/index.php?mid=4&ide=265&ln=pl
Orkiestra Symfoniczna Akademii Muzycznej w Łodzi
Studenci Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Łodzi

Tamino - młody książę z Dalekiej Krainy, oddaliwszy się podczas łowów od swych
towarzyszy, zabłąkał się w dzikiej okolicy, nie wiedząc, że wkroczył na teren
państwa Królowej Nocy. Nagle rzuca się na niego potworny, wielki wąż – Tamino
panicznie ucieka, ale siły go opuszczają i pada zemdlony na ziemię. Od zguby
ratują go Trzy Damy – służące Królowej Nocy, które zabijają potwora, a
zachwycone urodą księcia pokazują mu portret córki Królowej Nocy – Paminy, którą
uprowadził i więzi w swoim Państwie Słońca arcykapłan Sarastro. Wkrótce zjawia
się sama Królowa Nocy, która obiecuje księciu rękę swej córki w zamian za jej
uwolnienie...

Twórcą Czarodziejskiego Fletu jest Emanuel Schikaneder – skrzypek, aktor,
śpiewak, librecista, reżyser i dramaturg. Legenda głosi, że „...w jego głowie
rodziły się ciągle nowe pomysły - tak samo wspaniałe, jak i bezsensowne, łączące
w sobie głupotę z inteligencją, rubaszność z finezją czy prostactwo z
subtelnością…“ Kiedy już jako dyrektor „Theater an der Wien”, Emanuel
Schikaneder osiadł na stałe w Wiedniu, wpadł na pomysł wystawienia nowej opery
do samodzielnie napisanego libretta. Z tym pomysłem, w marcu 1791 r. odwiedził
Mozarta, proponując mu współpracę. Mozart, któremu pomysł ten bardzo się
spodobał, niemal od razu rozpoczął pracę nad Czarodziejskim Fletem.

Spektakl, stworzony przez studentów Łódzkiej Akademii Muzycznej i Państwowej
Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi,
to widowisko utrzymane w nowoczesnej konwencji. Projekt łączy klasyczny spektakl
operowy z animacją komputerową, wizualizacjami, montażem filmowym i cyfrową
obróbką dźwięku.

Opiekę nad całością przedsięwzięcia sprawują: Anna Długołęcka (reżyseria,
scenografia, kostiumy) oraz dr Dariusz Mikulski (kierownik muzyczny i
koordynator projektu). Patronem medialnym jest TOYA TV.

*****
www.wytwornia.pl




Temat: OSTATNIE AUDYCJE TANECZNE BYTOM, WROCŁAW, ŁÓDŹ
OSTATNIE AUDYCJE TANECZNE BYTOM, WROCŁAW, ŁÓDŹ
Chcielibyśmy poinformować Państwa o castingach do ogromnego przedsięwzięcia
tanecznego o roboczym tytule "Kwiat paproci" - pierwszy raz na tą skalę
wykorzystującym kulturę tańca i teatru w widowisku tanecznym. Grupa
realizatorów pragnie zaprezentować nowoczesny spektakl, ukazujący niezwykłą
historię naszego (słowiańskiego) rodowodu, wykorzystując najlepsze znane do
tego narzędzia: widowiskowy taniec, doskonałą muzykę, efekty specjalne i
piękną inscenizację.Premiera planowana jest na przełom października i
listopada 2003 roku w Teatrze Muzycznym w Gdyni.

Choreografię i reżyserię spektaklu powierzono Jarosławowi Stańkowi, muzykę
do spektaklu tworzy Adam Sztaba a scenografię Marek Boretti.

Patronat nad projektem objęło Polskie Stowarzyszenie Tańca Współczesnego,
różne instytucje kulturalne oraz Krajowa Izba Gospodarcza.

Poszukujemy najlepszych tancerek i tancerzy różnych stylów tańca,
charakteryzujący się wysoką sprawnością fizyczną, bardzo dobrą techniką i
możliwościami przede wszystkim z zakresu tańca współczesnego i nowoczesnego,
akrobatyki.

Prosimy o przygotowanie około 2 minutowego układu prezentującego możliwości
taneczne.

Próby do spektaklu będą odbywać się w Teatrze Muzycznym w Gdyni od początku
lipca do premiery w październiku. Zakwaterowanie dla obsady podczas prób
zapewnia producent.

Oprócz eksploatacji w Gdyni planowana jest trasa po Polsce, Europie i USA

Miejsca i terminy najbliższych castingów:

08.06 (niedziela) Bytom, Śląski Teatr Tańca, ul. Żeromskiego 27,

9.00 - 14.00 casting I cz.
14.30 - 16.30 warsztaty funky-jazz z elementami tańca współczesnego dla
zaawansowanych
17.00 casting II cz.

09.06 (poniedziałek) Wrocław, Teatr Polski, ul. G. Zapolskiej 3,

od godz. 15.00

strony.wp.pl/wp/dmfloo/



Temat: WRO2040. Miasto przyszłości
@ważna jest chwila obecna...

@JAK JA NIE ZNOSZĘ TAKIEGO ARCHITEKTONICZNEGO BEŁKOTU O NICZYM, LANIE WODY, I TE OBRAZKI O WSZYTKIM I O NICZYM

To nie był panel dla specjalistów tylko element publicznej debaty.
A odnośnie pierwszej zacytowanej opinii, zapewniam was, że wszystkie te biura, żyją chwilą obecną w związku z czym zajmują się dosyć realnym i konkretnym rozwiązywaniem problemów chwili obecnej.

Bardzo jest więc potrzebne, raz na pewien czas, oderwać się od nużącej i ciężkiej pracy, od kreślenia i zmóźdżania się nad detalami, od biegania po urzędach, cwiczenia dyplomacji z inwestorami, i słuchania opinii że coś jest dyrdymałami i wrócić do tego co stanowi głęboki sens pracy architekta, czyli do odpowiedzenia sobie na pytanie jak należy organizować przestrzeń będącą scenografią naszego codziennego życia.

Żeby takie podsumowania miały sens należy się delikatnie uwolnić od tego że czegoś się nie da, coś jest formalno-prawnie nie do zrealizowania obecnie, coś jest za drogie etc. Stąd pomysł na ogarnięcie myślą nieco dalszej perspektywy czasowej. Nawiasem mówiąc nie wiem czy zauważyłeś że większość propozycji nie wybiega myślą tylko do przodu ale też stara się analizować rozwiązania historyczne oraz teraźniejsze. Bez wybiegania myślą do przodu nie da się w ogl'e budować jakiejś sensownej strategii rozwoju.

Co oni bowiem mogliby powiedzieć o chwili obecnej? Że co? że mogłyby być już w końcu obwodnice?, że Just'n'Center na pl. Dominikańskim mógł byc ładniejszy? Że na Świdnickiej są tandetne latarnie??? Przecież to widać gołym okiem.

W całym tym spotkaniu chodziło o to aby spróbować zrobić jakieś podsumowanie celów i aspiracji. i przedstawić to wrocławianom na forum publicznym tak aby wszyscy co zobaczyli tę prezentację sami się mogli ustosunkować czy dalej np warto stawiac na górnictwo na hutnictwo czy może branże IT, czy hodowle ekologicznej pietruszki, kapujesz?

@ "pograficzyli sobie"

a co niby mieli zrobić moja ty głowo do pozłoty? :))))
Projekt budowlany z pozwoleniem na budowę? makietę w skali 1:10?

@"Nie wiadomo jak bardzo technika pójdzie do przodu w 2040 roku"
Kto by pomyślał 30 lat temu, że na rynku w kawiarni za pomocą płaskiej skrzyneczki z ekranem można będzie się komunikować połową kuli ziemskiej w czasie rzeczywistym



Temat: niestety, krytycznie o Ekipie
Prawdopodobnie serial bylby krecony w autentycznej sali plenarnej Sejmu, gdyby
kancelaria zechciala produkcji na to pozwolic (a nie udzielono zgody,
prawdopodobnie z przyczyn "pozamerytorycznych").
Trzeba bylo w zwiazku z tym znalezc wnetrza zastepcze, zblizone ukladem
przestrzennym, stylem architektonicznym i.t.p. do autentyku. Nie jest o to latwo
w Polsce, w ktorej wogole niewiele uchowalo sie zabytkow monumentalnej
architektury miedzywojennej (jak Sejm).
Jesli nie ma sie do dyspozycji budzetu produkcyjnego na poziomie hollywoodzkim,
to nie ma szans na to, by takie wnetrza odtworzyc w studio. Mozna oczywiscie w
zwiazku z tym nie porywac sie na tak ambitna produkcje, ale moze istnieja
wazniejsze wzgledy przemawiajace za jej powstaniem, niz tylko kwestie
scenograficzne (ktore zawsze sa w pewnym stopniu umowne). Poza tym nadmierna
koncentracja nad szczegolami architektoniczno-wnetrzarskimi, prowadzi do
wostania takich "dziel" jak chocby Titanic Cameroona, ktory jest filmem
ciezkostrawnym, pomimo ze kazda lyzeczka w zastawie stolowej zostala tam
starannie skopiowana z pierwowzoru.
Film jest sztuka iluzji i umownosci, ale oczywiscie sa tacy widzowie, ktorzy w
tego typu produkcjach interesuja sie glownie tym, zeby kolory klamek, tynku,
oraz umiejscowienie piornika na biurku premiera byly we wlasciwym kolorze. Tym
wszystkim polecam gry komputerowe oraz kanal Discovery.
A, jeszcze jedno: TVP oferowala wiekszy budzet (takze scenograficzny) na ten
projekt niz Polsat, ale za to koledzy pana Wildsteina mieli kilka swoich
sugestii fabularnych, n.p. zeby wykasowac watek teczkowy. Tworcy zdecydowali sie
na opcje chudsza, ale za to gwarantujaca niezaleznosc.
Istnieje oczywista sprzecznosc pomiedzy chwaleniem rezyserii i krytykowaniem
aktorow. To wlasnie za gre aktorska w glownej mierze odpowiada rezyser. Co do
"drewnianosci" Mackowiaka, to powiedzmy sobie, ze kwestia jest dyskusyjna. Moim
zdaniem jest on jedna z najlepszych postaci tego serialu, wlasnie przez
stworzenie wyrazistej charakterytyki postaci niesmialej, introwertycznej, a
jednoczesnie przelamujacej te swoja niesmialosc. Czasem to nie aktor jest
drewniany; czasem wlasnie taka ma w zamierzeniu byc grana przez niego postac. I
tak jest w tym wypadku, a kazdy, kto widzial Mackowiaka w teatrze, czy w rolach
filmowych, wie, ze jest to aktor o ogromnym panowaniu nad warsztatem, bardzo
wszechstronny.
Dzwiek? Dla ucha wychowanego na "M jak milosc" moze to byc pewien problem, ze
sciezka dialogowa nie zostala poddana totalnej kompresji dynamicznej, ze efekty
tla czasem ingeruja w pierwszy plan dzwiekowy i.t.p. To nie jest film zgrywany
metoda telenowelowa, gdyz dialog nie jest jego glownym i jedynym medium, tak jak
to sie w telenoweli przewaznie dzieje.



Temat: David Lynch kręci w Łodzi.
David Lynch kręci w Łodzi.
Wiadomości

David Lynch będzie kręcił film w Łodzi
(PAP, KI/15 września 2005 06:00)

Łódź będzie miejscem zdjęć, a Fundacja Tumult, organizator festiwalu
operatorów filmowych Camerimage zostanie współproducentem filmu "INLAND
EMPIRE", najnowszego dzieła Davida Lyncha - poinformował Marek Żydowicz,
twórca Camerimage i prezes Tumultu.

David Lynch/ fot. AFP

Amerykańska ekipa filmowa przyjedzie do Łodzi na przełomie listopada i
grudnia. W obrazie wystąpią m.in Laura Dern i Jeremy Irons oraz Krzysztof
Majchrzak i Karolina Gruszka.

- Kiedy Lynch przyjechał do Łodzi na festiwal Camerimage, od razu
zafascynował się miastem i zaczął planować, że zrobi tu film - powiedział PAP
Kazimierz Suwała z Camerimage.

- Zachwycony architekturą fabryczną miasta David zaczął bawić się i
eksperymentować. Poprosił mnie pomoc w odnalezieniu ciekawych miejsc w Łodzi,
scenografa i aktorów - opowiada Żydowicz. Wtedy powstała koncepcja
zrealizowania etiudy "The Green Room in Lodz". Zagrali w niej polscy aktorzy -
Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.

Etiuda powstawała w czasie dwóch kolejnych edycji Camerimage w Łodzi. Ku
zaskoczeniu wszystkich Lynch uznał, że jest godna rozbudowania w
pełnometrażowy film fabularny. I tak narodził się projekt "INLAND EMPIRE"
(Lynch zastrzegł, że nazwę należy pisać dużymi literami).

Amerykański reżyser na tegorocznym festiwalu w Cannes oficjalnie ogłosił, że
toruńska Fundacja Tumult zostanie koproducentem, który weźmie na siebie
odpowiedzialność za polską część produkcji.

- Planujemy siedem do dziesięciu dni zdjęciowych. Między innymi w starych
fabrykach i w plenerze - mówi Żydowicz.

Film "INLAND EMPIRE" ma opowiadać o kobiecie, która zaginęła w
kalifornijskich górach San Gabriel. Tytuł nawiązuje do ponurego osiedla
leżącego na skraju Los Angeles.

Premiera planowana jest na przyszłorocznym festiwalu w Cannes.




Temat: Już nie będzie ani piórkiem, ani węglem :(
Już nie będzie ani piórkiem, ani węglem :(
Zmarł Wiktor Zin
W Rzeszowie zmarł profesor Wiktor Zin, znany architekt i rysownik -
poinformowała rzeczniczka Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w
Rzeszowie, Edyta Cupryś. Miał 82 lata.
- Profesor zmarł nagle kilka minut przed godziną ósmą rano, kiedy
przygotowywał się do zajęć ze studentami - powiedziała Cupryś.

Prof. Zin znany był znany szerokim rzeszom polskich telewidzów z popularnych
programów "Piórkiem i Węglem". Był autorem wielu książek-albumów poświęconych
architekturze i urodzie polskiego krajobrazu z cyklu "Piękno nie dostrzegane".
Był także twórcą scenografii do spektakli i oper, autorem akwareli oraz
licznych publikacji naukowych.

Ostatnio związany był z rzeszowską Wyższą Szkołą Informatyki i Zarządzania,
gdzie kierował Katedrą Dziedzictwa Kulturowego i Humanizacji Biznesu.

Zin urodził się 14 września 1925 roku w Hrubieszowie. Tytuł naukowy profesora
zwyczajnego otrzymał w 1979 roku. Był zatrudniony kolejno w: Instytucie
Historii Architektury i Konserwacji Zabytków na stanowisku dyrektora, w latach
1958-1964 był głównym architektem Krakowa. Był dziekanem Wydziału Architektury
Politechniki Krakowskiej, kierownikiem badań Staromiejskiego Zespołu Krakowa,
przewodniczącym Krakowskiej Komisji Konserwatorskiej.

Ponadto do 1981 roku był Wiceministrem Kultury i Sztuki i Generalnym
Konserwatorem Zabytków. Następnie objął przewodnictwo reaktywowanego przez
siebie Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Przewodniczył również
Międzyresortowej Komisji ds. Rewaloryzacji Zabytkowych Zespołów Miejskich.

Był autorem wielu projektów architektonicznych i konserwatorskich, między
innymi: odtworzenia odkrytych piwnic w wieży ratuszowej w Krakowie i
przebudowy architektonicznej organów w cudownej kaplicy na Jasnej Górze.

Wieloletni członek rady SARP, przewodniczący Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.




Temat: Głodówka Bogdana Zdrojewskiego?
Głodówka Bogdana Zdrojewskiego?
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Siemens zamyka wrocławskie Elwro, ludzie tracą pracę. Prezydent
Bogdan Zdrojewski podejmuje dramatyczną decyzję - będzie walczył o fabrykę. Rozpoczyna
głodówkę, chudnie 20 kilogramów... Niemożliwe? No właśnie. Poczytajcie:

Głodówka w obronie górali z Pirenejów

Jean Lassalle, deputowany z francuskiej centrowej partii UDF, od 7 marca nie przyjmuje pokarmów.
Protestuje w ten sposób przeciwko planowanemu przeniesieniu fabryki z jego okręgu wyborczego w
pirenejskiej dolinie Aspe, czyli perspektywie utraty pracy przez 150 osób.

Nie przekonuje go nawet zawieszenie projektu przeniesienia fabryki przez japońskiego właściciela,
koncern Toyal, ani interwencja, jaką podjął w tej sprawie w Tokio minister Sarkozy. Lassalle nie
przerwie głodówki, dopóki nie uzyska gwarancji, że fabryka w jego dolinie pozostanie.

Od pięciu tygodni poseł pije tylko słodzoną wodę, łyka witaminy i dwie szczypty soli dziennie. Stracił
już ponad 20 kilogramów, coraz częściej ma zaburzenia świadomości.

Głoduje pod kontrolą lekarzy ("w chwili obecnej nie zachodzi potrzeba hospitalizacji"), spędza dzień,
siedząc w hallu Zgromadzenia Narodowego, na noc przenosi się do swojego biura. Kolegom z
parlamentu nie udało się nakłonić Lassalle'a do zakończenia protestu, więc traktują go już jak
element scenografii.

Jako osobliwość deputowany cieszy się natomiast zainteresowaniem mediów, a jako szlachetny
antyglobalista - sympatią francuskiej opinii publicznej. Dla niej ta głodówka jest gestem pięknym i
romantycznym. Lassalle - były pasterz i syn pasterza - gotów jest oto do największych poświęceń
dla dobra ludzi, którzy z poselskim mandatem w ręku wysłali go z gór do stolicy.

Wierzy w swą powinność wobec małej pirenejskiej ojczyzny, w Gandhiego (nie rozstaje się z jego
książką) oraz w demokrację bezpośrednią.

Oczywiście głodówka Jeana Lassalle'a jest bezcelowa. Deputowany, który zna się lepiej na owcach niż
na gospodarce i polityce, sam straci zdrowie (życie?), a dla swoich wyborców nie zyska niczego.

Japoński koncern nie zmieni strategii, sprawą nie przejmie się Bruksela. Za Lassalle'em nie stoi
bowiem żadne lobby; w szczególności nie jest to UDF. Byłoby zapewne inaczej, gdyby poseł bronił
interesów partii, która go wpisała na swoją listę - a nie jakichś górali z prowincjonalnej dziury.

Grzegorz Dobiecki z Paryża
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060413/publicystyka/publicystyka_a_6.html




Temat: Zmarł Wiktor Zin....
Zmarł Wiktor Zin....
W Rzeszowie zmarł profesor Wiktor Zin, znany architekt i rysownik -
poinformowała rzeczniczka Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w
Rzeszowie, Edyta Cupryś. Miał 82 lata.
- Profesor zmarł nagle kilka minut przed godziną ósmą rano, kiedy
przygotowywał się do zajęć ze studentami - powiedziała Cupryś.

Prof. Zin znany był znany szerokim rzeszom polskich telewidzów z popularnych
programów "Piórkiem i Węglem". Był autorem wielu książek-albumów poświęconych
architekturze i urodzie polskiego krajobrazu z cyklu "Piękno nie
dostrzegane". Był także twórcą scenografii do spektakli i oper, autorem
akwareli oraz licznych publikacji naukowych.

Ostatnio związany był z rzeszowską Wyższą Szkołą Informatyki i Zarządzania,
gdzie kierował Katedrą Dziedzictwa Kulturowego i Humanizacji Biznesu.

Zin urodził się 14 września 1925 roku w Hrubieszowie. Tytuł naukowy profesora
zwyczajnego otrzymał w 1979 roku. Był zatrudniony kolejno w: Instytucie
Historii Architektury i Konserwacji Zabytków na stanowisku dyrektora, w
latach 1958-1964 był głównym architektem Krakowa. Był dziekanem Wydziału
Architektury Politechniki Krakowskiej, kierownikiem badań Staromiejskiego
Zespołu Krakowa, przewodniczącym Krakowskiej Komisji Konserwatorskiej.

Ponadto do 1981 roku był Wiceministrem Kultury i Sztuki i Generalnym
Konserwatorem Zabytków. Następnie objął przewodnictwo reaktywowanego przez
siebie Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Przewodniczył również
Międzyresortowej Komisji ds. Rewaloryzacji Zabytkowych Zespołów Miejskich.

Był autorem wielu projektów architektonicznych i konserwatorskich, między
innymi: odtworzenia odkrytych piwnic w wieży ratuszowej w Krakowie i
przebudowy architektonicznej organów w cudownej kaplicy na Jasnej Górze.

Wieloletni członek rady SARP, przewodniczący Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.

Bardzo lubiłem Jego programy. Postawił pare kresek i tworzył niesamowite
rzeczy......




Temat: Lynch nakręci film w Łodzi
Lynch nakręci film w Łodzi
Łódź będzie miejscem zdjęć a Fundacja Tumult, organizator festiwalu operatorów
filmowych Camerimage zostanie współproducentem filmu "INLAND EMPIRE",
najnowszego dzieła Davida Lyncha - poinformował Marek Żydowicz, twórca
Camerimage i prezes Tumultu.

Amerykańska ekipa filmowa przyjedzie do Łodzi na przełomie listopada i
grudnia. W obrazie wystąpią m.in Laura Dern i Jeremy Irons oraz Krzysztof
Majchrzak i Karolina Gruszka.

Kiedy Lynch przyjechał do Łodzi na festiwal Camerimage, od razu zafascynował
się miastem i zaczął planować, że zrobi tu film - powiedział Kazimierz Suwała
z Camerimage.

Zachwycony architekturą fabryczną miasta David zaczął bawić się i
eksperymentować. Poprosił mnie pomoc w odnalezieniu ciekawych miejsc w Łodzi,
scenografa i aktorów - opowiada Żydowicz. Wtedy powstała koncepcja
zrealizowania etiudy "The Green Room in Lodz". Zagrali w niej polscy aktorzy -
Krzysztof Majchrzak i Karolina Gruszka.

Etiuda powstawała w czasie dwóch kolejnych edycji Camerimage w Łodzi. Ku
zaskoczeniu wszystkich Lynch uznał, że jest godna rozbudowania w
pełnometrażowy film fabularny. I tak narodził się projekt "INLAND EMPIRE"
(Lynch zastrzegł, że nazwę należy pisać dużymi literami).

Amerykański reżyser na tegorocznym festiwalu w Cannes oficjalnie ogłosił, że
toruńska Fundacja Tumult zostanie koproducentem, który weźmie na siebie
odpowiedzialność za polską część produkcji. Planujemy siedem do dziesięciu dni
zdjęciowych. Między innymi w starych fabrykach i w plenerze - mówi Żydowicz.

Film "INLAND EMPIRE" ma opowiadać o kobiecie, która zaginęła w kalifornijskich
górach San Gabriel. Tytuł filmu nawiązuje do ponurego osiedla leżącego na
skraju Los Angeles. Premiera planowana jest na przyszłorocznym festiwalu w
Cannes. (jask)

wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=7921672&rfbawp=1126725519.838



Temat: Co sądzicie o nowym programie?
Nowa koncepcja pana Tomasza Lisa bardzo mi się podoba, może
nareszcie będzie mógł pracować bez żadnych nacisków i swobodnie
masakrować pytaniami polskich pseudo polityków..
Mam jednak kilka uwag. W komentarzach samego redaktora Lisa jest
tragiczny dźwięk(echo), scenografia podczas programu pozostawia
wiele do życzenia – do połowy ekranu jakaś kotara , dalej okno,
ściana i obrazki. Materiału nie starczyło czy jak?
Przeczytałem gdześ na owym forum propozycję by program nagrywać w
kawiarni, pomysł wydaje mi się niegłupi choć problem w tym że pan
Miecugow ma już podobny w tvn.
Przydała by się też publiczność bo jednak dodaje życia na ekranie a
skoro już o ekranie mowa to zrezygnował bym z ujęć kamery z ręki i
postawił na kamery stacjonarne ponieważ moim zdaniem taki ruchomy
obraz w programie publicystycznym nie dodaje dynamiki a raczej trąci
amatorszczyzną..
Rozumiem jednak, że to dopiero początek i całość organizowana na
wariata a pan Lis jako uznany perfekcjonista wszystkie „wypukłości“
z czasem wyrówna, cieszy mnie fakt powstania takiego projektu, mam
nadzieję że będzie on naprawdę niezależny I nie zdominują go również
osobiste poglądy i sympatie prowadzącego. Mam też nadzieję że może
idąc za ciosem, powstanie internetowa stacja informacyjna z
prawdziwego zdarzenia – tego życzę i chętnie będę wspierał ciepłym
komentarzem..

I jeszcze słowo do pana Jacka Kurskiego, który kilkakrotnie
podkreślał to , że Polacy zarabiają 1000 dolarów a dwa lata temu
zarabiali mniej…. Niech pan, panie pośle, sprawdzi sobie kurs
dolara z 2005 roku i nie kłamie więcej w żywe oczy.
Kurs dolara spadł drastycznie od tamtego czasu!! – Na tej samej
zasadzie za rządów pisu spadło bezrobocie w Polsce – nic dziwnego
skoro 2 miliony bezrobotnych wyjechały z kraju..

Jeszcze raz pozdrawiam ekipę nowego programu i życzę sukcesu. Michał
Karwat.




Temat: & & #35 8222;Jerzy Gurawski w Teatrze Laboratorium& & #35
& & #35 8222;Jerzy Gurawski w Teatrze Laboratorium& & #35
W Ośrodku Badań Twórczości Jerzego Grotowskiego otwarto ciekawą wystawę,
która pokazuje pracę Jerzego Gurawskiego nad aranżacją przestrzeni w
spektaklach Teatru Laboratorium : z notatkami, zdjęciami oraz elementami tej
aranżacji, na które natknąć można sie już przy wejściu w części rynku, gdyż
wystawa wyszla poza mury Ośrodka. Na górze natomiast można namacalnie poznać
z jakiej perspektywy oglądany był spektakl "Książę Niezłomny" i jakie były
początkowe skojarzenia na szkicach Gurawskiego.
Projektem i realizacją zajął się architekt Stanisław Lose.

11 grudnia 2003, godz. 17,00 – otwarcie

18 grudnia 2003, godz. 17,00 – uroczyste zamknięcie

Jerzy Gurawski – architekt, scenograf, twórca przestrzeni teatralnej
spektakli Teatru Laboratorium Jerzego Grotowskiego w Opolu i we Wrocławiu
takich jak: Siakuntala, Kordian, Dziady, Tragiczne dzieje doktora Fausta,
Akropolis, Książę Niezłomny.

Obecnie wykładowca na Wydziale Architektury Politechniki Poznańskiej.

18 grudnia 2003, godz. 17,00

Spotkanie z Ludwikiem Flaszenem współtwórcą Teatru Laboratorium

Ludwik Flaszen - eseista, krytyk literacki i teatralny, wraz z Jerzym
Grotowskim - współtwórca Teatru Laboratorium istniejącego w latach 1959–1984,
początkowo w Opolu, następnie we Wrocławiu. W okresie PRL-u w swych
pamfletach i tekstach krytycznoliterackich zwalczał – posługując się często
językiem ezopowym – oficjalną ideologię w literaturze, w umysłach zaś -
pokusę totalitarną. Ocalałe egzemplarze, przeznaczonej przez cenzurę na
przemiał, książki eseisty Głowa i mur (1958) krążyły wśród wtajemniczonych. W
latach 1965–80 systematycznie współpracował z wrocławską „Odrą”. W roku 1971
ukazał się Cyrograf (wznawiany dwukrotnie, ostatni raz w 1996) będący tomem
esejów, parabol i małej prozy, stanowiący rodzaj rozrachunku z konformizmami
epoki w sztuce i w życiu. W 1990 roku Cyrograf ukazał się w języku francuskim.

Jako krytyk teatralny Ludwik Flaszen opowiadał się po stronie dążeń
nowatorskich, przeciw teatrowi oficjalnemu, jako teoretyk uczestniczył w
wypracowaniu idei teatralnych, skrystalizowanych wokół formuły „teatru
ubogiego” (tom Teatr skazany na magię, 1983). Po roku 1970 jako animator
działań brał udział w przedsięwzięciach parateatralnych Teatru Laboratorium.
Po rozwiązaniu Teatru Laboratorium od roku 1985 prowadzi warsztaty aktorskie
z zakresu techniki ciała i głosu. Reżyseruje w teatrach alternatywnych,
głównie we Francji i Włoszech. Mieszka w Paryżu.




Temat: Dziennik zamiast Informacji w polsacie
Dziennik zamiast Informacji w polsacie
W sierpniu po raz ostatni telewidzowie będą mogli zobaczyć
program "Informacje". Mimo wielkiej kampanii reklamowej przeprowadzonej w
zeszłym roku, oglądalność "Informacji" nie wiele wzrosła. Dlatego właściciel
stacji, Zygmunt Solorz postanowił zlikwidować program. Od września w
miejsce "Informacji" ma pojawić się nowy program informacyjny "Dziennik",
znany do tej pory widzom TV 4.

- Prace trwają, nie ma jeszcze żadnych przesądzających decyzji -
mówi "Gazecie Wyborczej " Bogusław Chrabota, redaktor naczelny TV Polsat.

- Prace nad zreformowaniem naszego programu informacyjnego trwają od wielu
miesięcy, ale jesteśmy jeszcze dalecy od ostatecznej formułyt. Pracujemy
m.in. nad nowym newsroomem, scenografią, technologią. Natomiast na szczegóły,
w rodzaju ostatecznej nazwy programu czy pory jego nadawania, jest jeszcze o
wiele za wcześnie - dodaje Chrabota.

Do sierpnia dziennikarze Polsatu i TV4 przeniosą się do nowego wspólnego
studia i newsroomu, które mieści się w głównej siedzibie Polsatu przy ul.
Ostrobramskiej w Warszawie. Połączony zespół będzie przygotowywać z tego
samego studia serwisy informacje dla Polsatu i TV4, inni będą tylko wydawcy i
prowadzący.

Pora nadawania "Dziennika" w TV 4 się nie zmieni, o której program będzie
emitowany w Polsacie jeszcze nie wiadomo.

Do końca lipca ma wyjaśnić się kto będzie prowadził "Dziennik" w obu
stacjach. Wśród kandydatek, która miałyby zastąpić Dorotę Gawryluk w
Polsacie, wymieniana jest Hanna Smoktunowicz.

Do Polsatu może również trafić kilku dziennikarzy "Faktów" tvn, którzy mieli
otrzymać "atrakcyjną propozycję pracy" od prezesa Solorza.

Zwolnienia nie ominą redakcji "Informacji" i "Dziennika", choć większość
dziennikarzy dla których nie znajdzie się miejsce w nowym "Dzienniku", ma
pracować przy innych projektach Polsatu.

Według nieoficjalnych informacji nadzór nad "Dziennikiem", który ma być
nadawany w Polsacie i TV4, ma przejąć Tomasz Lis, obejmujący od września
stanowisko członka zarządu ds. programowych Telewizji Polsat.




Temat: ....Święto poezji góralskiej....Brawo!
X Jubileuszowy Konkurs Poezji i Gawędy Podhala

& maja w Szkole Podstawowej na Cyrhli odbył się Dzień Kultury Góralskiej.

Najważniejszym punktem programu był X Jubileuszowy Konkurs Poezji i Gawędy
Podhala. Organizatorzy przygotowali również inne atrakcje: występ góralskiej
kapeli, zespołu "Małe Janosiki" oraz degustację potraw regionalnych.

Szkolne święto zgromadziło nie tylko uczniów, ale również wielu mieszkańców
Cyrhli. Byli też goście z Urzędu Miasta Zakopanego - burmistrz Jerzy Zacharko i
Maria Mateja-Torbiarz z Wydziału Kultury. Gościnnie wystąpiła poetka Teresa
Bachleda-Kominek, która rozpoczęła konkurs swoją recytacją. Przypomniała ona,
że dawniej gwara w szkole była zakazana - a przecież prawdziwi górale powinni
się nią chwalić i kultywować swoje zwyczaje. Taka jest zresztą właśnie idea
konkursu.

Występy miały piękną scenografię, której motywem przewodnim były góralskie
instrumenty muzyczne. Muzyka, taniec i śpiew przeplatały się z poezją góralską
oraz z gawędami. W tym roku po raz pierwszy występowały przedszkolaki.

Uczniowie przygotowywali się do konkursu już od lutego pod okiem nauczycieli, a
zwłaszcza głównej organizatorki Krystyny Tybor. Jury oceniało pamięciowe
opanowanie tekstu, jego właściwą interpretację, ogólny wyraz artystyczny, a
także strój góralski. Konkurs był jednak przede wszystkim okazją do wspólnej
zabawy oraz utrzymywania tradycji i kultury góralskiej. Wszyscy uczestnicy
zostali nagrodzeni książkami, dyplomami oraz gorącymi brawami.

Konkurs Poezji i Gawędy Podhala ma już dziesięcioletnią tradycję.
Zapoczątkowała go Teresa Skowronek.

- To się zaczęło bardzo skromnie - od kilku rysunków i plakatów, od kilku osób,
które się zgłosiły. Do rozwoju konkursu przyczyniło się też powstanie
zespołu "Małe Janosiki". Potem zainteresowanie ze strony uczniów i rodziców
było coraz większe. Teraz jest to święto całej Cyrhli - opowiada dyrektorka
szkoły Dorota Drewniacka. - Zresztą różne zajęcia i warsztaty poświęcone
góralszczyźnie odbywają się tutaj bardzo często. Zaangażowani w ich organizację
są wszyscy nauczyciele, byli uczniowie, a także nasza parafia.

Szkoła na Cyrhli bierze też udział w unijnym projekcie Sokrates-Comenius
zatytułowanym "Zwyczaje - obyczaje - tradycje - to, co nas łączy i co nas różni
w zjednoczonej Europie". ( cyt.za DZ.Polskim _ KAR)

Brawo! Tak trzymać.




Temat: 11 i 12 lipca - spektakl plenerowy "Pragnienie"
11 i 12 lipca - spektakl plenerowy "Pragnienie"
Serdecznie zapraszamy na "PRAGNIENIE" - inaugurację działalności
Teatru „Wiatrak”

11 Lipca (sobota), godz. 18 - Dziedziniec Dziekanki, ul. Krakowskie
Przedmieście 56/60

12 Lipca (niedziela), godz. 18 - podwórze ul. Nowy Świat 41

WSTĘP WOLNY

Spektakl o wszystkich pragnieniach, które na codzień z sobą nosimy i
ukrywamy
nawet przed sobą.

Trwa 1 godzinę

Występują:
Czarny Błazen – Ewa Tucholska
Żebraczka, Anioł– Ewa Greś
Pajac – Tomasz Piątkowski

Tekst i reżyseria: Ewa Komendowska
Scenografia i kostiumy: Małgorzata Domańska

Organizator: Stowarzyszenie Creo, 0-502 318 301, www.creo.org.pl

Projekt finansowany przez Miasto Stołeczne Warszawa – Dzielnicę
Śródmieście.

Plakat/ulotka w załączniku.

Treścią sztuki jest miłość Czarnego Błazna (granego przez aktorkę) i
Pajaca (granego przez aktora). Akcję przedstawienia stanowi
spektakl, jaki odgrywają oni przed publicznoœcią Przedstawienie to
zbudowane jest na zasadzie stopniowego zanikania granicy pomiędzy
konfliktem, jaki niosą role a prywatnymi konfliktami aktorów.
Podczas gry Czarny Błazen napiętnowuje postawę, której
przedstawicielem jest Pajac – szydzi z jego przywar, słabości, braku
ideałów. Tym sposobem próbuje sprowokować Pajaca do zmiany, do
działania. Spektakl dla publiczności jest pretekstem, jakim
posługuje się Czarny Błazen w celu wyegzekwowania od Pajaca
niezbędnych dla dalszego trwania ich związku zmian. Podczas
przedstawienia dochodzi jednak do odwrócenia ról. Czarny Błazen
staje się słabą kobietą potrzebującą zrozumienia i opieki, Pajac
zaś - nie dostrzegającym tego - despotycznym mężczyzną, owładniętym
pasją powetowania sobie dawnych upokorzeñ. Czarnego Błazna zawodzą
ideały i zawodzi miłość Pajaca. Odchodzi więc, aby spróbować innego
życia i zaznać nowej miłości. Pajac staje się ponownie poddańczo
bezradny i słaby – wraca w ten sposób do punktu wyjścia spektaklu,
kiedy to razem z Czarnym Błaznem spotkali Żebraczkę i odmówili jej
wsparcia. Ten postępek zaciążył nad nimi klątwą rzuconą przez
Żebraczkę. Ponowne, samotne już, spotkanie Pajaca z Żebraczką
prowadzi do zaspokojenia jej pragnienia. W ten sposób kl¹ąwa zostaje
zdjęta, a Pajac znajduje w osobie Żebraczki pocieszycielkę.



Temat: Rozmowa z ministrem kultury Federacji Rosyjskie...
Rozmowa z ministrem kultury Federacji Rosyjskie...
Świetna wypowiedź i uczciwa perspektywa dla wzajemnych
kontaktów. Czy ta potrzebna rozmowa z rosyjskim ministrem
kultury w GW zainspiruje dziennikarza moskiewskiego do
opublikowania w Rosji wypowiedzi ministra kultury Waldemara
Dąbrowskiego - aby strony dialogu czuły się komfortowo.
Internet jest uznawany powszechnie za skuteczne narzędzie
informowania. Jeżeli tak, to dla kontaktów kulturalnych Polska-
Rosja mogą powstać strony www - czyli widzieć - wiedzieć -
wyjaśniać.
Każde wspólne duże zdarzenie powinno być popularyzowane. Np. to,
że Henryk Baranowski reżyseruje w Operze w Nowosybirsku "Życie z
idiotą" Wiktora Jerofiejewa z muzyką Alfreda Schnittke w
scenografii Wiktora Borowskiego, premiera 29.04.2003. Reżyser
Tomasz Lengren zabiega o zrobienia reportażu filmowego z
Nowosybirska oraz przenikaniu kultur polskiej i rosyjskiej
rejestrowanego w czasie podróży koleją z Moskwy do Nowosybirska.
Lengren korzystając z efektu pracy Polaka na Syberii chce
nawiązać do wypowiedzi Jerofiejewa z 1995 (drukowanych na łamach
Gazeta Wyborczej, o tym że dialog Polaków i Rosjan jest możliwy.
Inspiracją dla obrazów telewizyjnych stać się mogą asocjacje
wywodzące się z poezji, muzyki, malarstwa, grafiki i
architektury. Taki dokument byłby filmową kreacją ale zawierałby
elementy istotne dla badaczy cywilizacji i etnologów oraz przede
wszystkim atrakcyjnie zapowiadałby projekt artystyczny zbliżenia
kultur Polski i Rosji - o czym mówił Michał Szwidkoj oraz
planowaną podróż pociągiem „Warszawa-Moskwa” przygotowywaną
przez Piotra Nowickiego, w związku z wielkimi wystawami sztui XX
wieku w Warszawie i Moskwie.



Temat: spektakl plenerowy na Trakcie Królewskim
spektakl plenerowy na Trakcie Królewskim
Zapraszamy na "PRAGNIENIE" - inaugurację działalności
Teatru „Wiatrak”

11 Lipca (sobota), godz. 18 - Dziedziniec Dziekanki, ul. Krakowskie
Przedmieście 56/60

12 Lipca (niedziela), godz. 18 - podwórze ul. Nowy Świat 41

WSTĘP WOLNY

Spektakl o wszystkich pragnieniach, które na codzień z sobą nosimy i
ukrywamy
nawet przed sobą.

Trwa 1 godzinę

Występują:
Czarny Błazen – Ewa Tucholska
Żebraczka, Anioł– Ewa Greś
Pajac – Tomasz Piątkowski

Tekst i reżyseria: Ewa Komendowska
Scenografia i kostiumy: Małgorzata Domańska

Organizator: Stowarzyszenie Creo, 0-502 318 301, www.creo.org.pl

Projekt finansowany przez Miasto Stołeczne Warszawa – Dzielnicę
Śródmieście.

Treścią sztuki jest miłość Czarnego Błazna (granego przez aktorkę) i
Pajaca (granego przez aktora). Akcję przedstawienia stanowi
spektakl, jaki odgrywają oni przed publicznoœcią Przedstawienie to
zbudowane jest na zasadzie stopniowego zanikania granicy pomiędzy
konfliktem, jaki niosą role a prywatnymi konfliktami aktorów.
Podczas gry Czarny Błazen napiętnowuje postawę, której
przedstawicielem jest Pajac – szydzi z jego przywar, słabości, braku
ideałów. Tym sposobem próbuje sprowokować Pajaca do zmiany, do
działania. Spektakl dla publicznoœci jest pretekstem, jakim
posługuje się Czarny Błazen w celu wyegzekwowania od Pajaca
niezbędnych dla dalszego trwania ich związku zmian. Podczas
przedstawienia dochodzi jednak do odwrócenia ról. Czarny Błazen
staje się słabą kobietą potrzebuj¹cą zrozumienia i opieki, Pajac
zaś - nie dostrzegającym tego - despotycznym mężczyzną, owładniętym
pasją powetowania sobie dawnych upokorzeñ. Czarnego Błazna zawodzą
ideały i zawodzi miłość Pajaca. Odchodzi więc, aby spróbować innego
życia i zaznać nowej miłości. Pajac staje się ponownie poddańczo
bezradny i słaby – wraca w ten sposób do punktu wyjścia spektaklu,
kiedy to razem z Czarnym Błaznem spotkali Żebraczkę i odmówili jej
wsparcia. Ten postępek zaciążył nad nimi klątwą rzuconą przez
Żebraczkę. Ponowne, samotne już, spotkanie Pajaca z Żebraczką
prowadzi do zaspokojenia jej pragnienia. W ten sposób kląwa zostaje
zdjęta, a Pajac znajduje w osobie Żebraczki pocieszycielkę.




Temat: Z CZYM DO EUROPY
DO YOU SPEAK MUSIC - ! YES !
Yes - legenda rocka progresywnego
GW | '4.06.6 19:47
W USA koncerty rozpoczynające trasę brytyjskiego zespołu Yes przyciągały
tysiące fanów. Czy 7 czerwca wypełni się warszawska Sala Kongresowa?
Zespół zagra 7 czerwca w Sali Kongresowej. Yes obchodzi właśnie 35. urodziny

Jednak to nie będzie zwykły koncert rockowych weteranów. Grupa z tej okazji
przygotowała specjalną trasę koncertową. Grali już na kontynencie amerykańskim,
byli w Helsinkach, Sztokholmie i Oslo. Teraz Warszawa.

Yes przyjeżdża w najsłynniejszym składzie. W Sali Kongresowej na gitarze zagra
Steve Howe, na gitarze basowej Chris Squire, za perkusją zasiądzie Alan White,
instrumenty klawiszowe obsługiwać będzie Rick Wakeman, a zaśpiewa Ian Anderson.
Przywożą specjalną scenę zaprojektowaną przez Rogera Deana, artystę
współpracującego z Yes od ponad 30 lat i odpowiedzialnego zarówno za
scenografię koncertów, jak i projekty okładek płyt grupy. Kilkanaście lat temu
taki zestaw personalny byłby nie do pomyślenia. Skłóceni muzycy toczyli zażartą
bitwę o to, który z nich ma prawo do używania nazwy grupy. Na szczęście dla
słuchaczy doszli do porozumienia na początku lat 90.

Dla fanów Yes i klasycznego rocka progresywnego ten koncert będzie wydarzeniem
i okazją do wspomnień. Muzyka ta ma najlepsze lata dawno za sobą. Yes sukcesy
artystyczne odnosił na początku lat 70., kiedy wydawał albumy "Fragile"
czy "Close To The Edge" i nagrywał wielominutowe kompozycje łączące elementy
muzyki klasycznej, folku i rocka. "
serwisy.gazeta.pl/kultura/1,34169,2117011.html
Co można powiedzieć? Kiedyś to były bajki, nie to co teraz,hłehłe czyli:
!! Go to YES !!




Temat: Nowy dziennik w Polsacie
Nowy dziennik w Polsacie - dodatkowe informacje

29.06.04 r.

W sierpniu po raz ostatni telewidzowie będą mogli zobaczyć
program "Informacje". Mimo wielkiej kampanii reklamowej przeprowadzonej w
zeszłym roku, oglądalność "Informacji" nie wiele wzrosła. Dlatego właściciel
stacji, Zygmunt Solorz postanowił zlikwidować program. Od września w
miejsce "Informacji" ma pojawić się nowy program informacyjny "Dziennik", znany
do tej pory widzom TV 4.

- Prace trwają, nie ma jeszcze żadnych przesądzających decyzji - mówi "Gazecie
Wyborczej " Bogusław Chrabota, redaktor naczelny TV Polsat.

- Prace nad zreformowaniem naszego programu informacyjnego trwają od wielu
miesięcy, ale jesteśmy jeszcze dalecy od ostatecznej formułyt. Pracujemy m.in.
nad nowym newsroomem, scenografią, technologią. Natomiast na szczegóły, w
rodzaju ostatecznej nazwy programu czy pory jego nadawania, jest jeszcze o
wiele za wcześnie - dodaje Chrabota.

Do sierpnia dziennikarze Polsatu i TV4 przeniosą się do nowego wspólnego studia
i newsroomu, które mieści się w głównej siedzibie Polsatu przy ul.
Ostrobramskiej w Warszawie. Połączony zespół będzie przygotowywać z tego samego
studia serwisy informacje dla Polsatu i TV4, inni będą tylko wydawcy i
prowadzący.

Pora nadawania "Dziennika" w TV 4 się nie zmieni, o której program będzie
emitowany w Polsacie jeszcze nie wiadomo.

Do końca lipca ma wyjaśnić się kto będzie prowadził "Dziennik" w obu stacjach.
Wśród kandydatek, która miałyby zastąpić Dorotę Gawryluk w Polsacie, wymieniana
jest Hanna Smoktunowicz.

Do Polsatu może również trafić kilku dziennikarzy "Faktów" tvn, którzy mieli
otrzymać "atrakcyjną propozycję pracy" od prezesa Solorza.

Zwolnienia nie ominą redakcji "Informacji" i "Dziennika", choć większość
dziennikarzy dla których nie znajdzie się miejsce w nowym "Dzienniku", ma
pracować przy innych projektach Polsatu.

Według nieoficjalnych informacji nadzór nad "Dziennikiem", który ma być
nadawany w Polsacie i TV4, ma przejąć Tomasz Lis, obejmujący od września
stanowisko członka zarządu ds. programowych Telewizji Polsat.




Temat: p. Tomku ! Parę uwag technicznych...
p. Tomku ! Parę uwag technicznych...
Gratuluję, że nie poddał się Pan i nie zrezygnował. Fajnie. A teraz uwagi:
1. Scenografia jest podła, nędzna i nieprofesjonalna. Nie przystaje do Pana !!
Czy to takie trudne zrobić spotkania np. w jakiejś kawiarni, teatrze, kinie
lub auli ?? Od razu będzie możliwość zaproszenia publiczności która stanowi
zawsze WAŻNY element spotkań.
2. Strona jest kiepska. Ani czytelna (widać tylko aktualne odcinki)
archiwalnych trzeba szukać. Proszę zobaczyć jak to robią inni i skopiować
dobre wzory (żaden wstyd !). Może i jakiś grafik pomógł by Panu...
3.Forum "jakie jest każden widzi..."
4.Brak pytań do polityków zamieszczanych na forum !!!. Brak materiałów
dodatkowych - jeśli Ktoś z gości kogoś cytuje, odwołuje się do materiałów
zewnętrznych można je zamieszczać dodatkowo.
5.Butelki z wodą na stoliku - o matko! jak nisko upadliśmy ! czy nie można tej
wody nalać do szklanek !!!! Jeśli miała być to reklama wody
to beznadziejna i należy NATYCHMIAST zmienić agencję która to wymyśliła !
6. Czy wielkim problemem byłoby zamieszczenie linku lub przekazu NIE
DZIELONEGO na części (nie pocięty i bez 'czkających' wstawek reklamowych
reklamowych) dla tych co mają szybszy internet ??
7. Wspomniałem o reklamach. OK, rozumiem ! Czasem tak trzeba .. Ale nie
wstawiajcie tego ucinająć czyjąś wypowiedź ! Odrobina profesjonalizmu, proszę
! A tak na marginesie: może Pan przecież w trakcie programu zpowiedzieć: "A
teraz chwila na reklamę".
8. Niech Pan zamieszcza też historię tego jak Pan i Pana ludzie pracują. jak
powstaje program. Drobne informacje zza kulis. To marketing tego programu...
9.Panie Tomku! Proszę pilnować swojej bezstronności !! To jest b. ważne
szczególnie, że program jest i powstaje w takich a nie innych warunkach.
Mam nadzieję, że tych kilka najważniejszych MOIM zdaniem uwag pozwoli na
prowadzenie tego projektu na (kojarzonym z Panem) wysokim poziomie.
Pozdrawiam i liczę na uwagi TECHNICZNE innych forumnowiczów !!



Temat: Summa zdarzeń Żakowskiego
Gość portalu: wartburg napisał(a):

> Denerwująca scenografia. Kogo oni na Woronicza zatrudniają? Jak z programów
> dla dzieci. Zagracona zbędnymi gadżetami, sztalugami, migocącymi monitorami
i
> pierdółkami. I ten sum w akwarium... Cóż za metafora przejmująca, na kolana
> powalająca.

Masz rację, te ozdobniki są zbędne. Piesek Lisek w "Tok szoku" pasował do
konwencji programu a ten sum to niepotrzebny gadżet (i jeszcze to wyjaśnienie,
że to symbol "milczącej większości"). Ja nie lubię takiego przeładowania w
programach publicystycznych, jakby się ścigał z Najsztubem, który pyta na
leżąco a goście siedzą na obrotowym krześle. A przecież można zrobić bardzo
dobry program bez takich dziwactw, zwłaszcza, że one mi jakoś do Żakowskiego
nie pasują.

Żakowski wygląda w tym bajzlu jak bezzębny dziadzio, właściciel
> antykwariatu, którego ze snu wyrwał klient. Z oczami wlepionymi w ustawiony
za
>
> kamerą monitor czyta, co jego asystentom wydawało się błyskotliwe i zabawne,
> ale jakoś nie jest.

Pierwsze śliwki robaczywki :) Myślę, że się rozkręci. Na razie tytuł "Summa
zdarzeń" trochę nie pasuje, bo żadnego podsumowania tygodnia tam nie ma (poza
cytatami na planszach).

> Takoż dyskutanci, którzy zamiast trafiać w sedno sprawy, zaciemniają wszystko
i
>
> mącą. Nie to, żeby tak chcieli, ale pewnie inaczej nie potrafią. Jedyny
> Śpiewak mówił z sensem, ale miał chyba zły dzień, bo już w lepszej formie go
> widywałem.

Może inaczej by to poszło gdyby puścił tam kogoś z Platformy do obrony
projektu, trochę by to podkręciło dynamikę dyskusji (nie mówiąc o tym, że
byłoby uczciwsze).




Temat: Orędzie noworoczne prezydenta Kaczyńskiego
tomekp1 napisał:

> - tylko wstydzisz się wszystkich.Co robiłeś przez ostatnie lata ?
>
Ciekawa analiza mojego postu. To nie jest kwestia co JA moglem sobie osobiscie
myslec, dokonac, zbudowac. To gdzie Polska sie znalazla teraz i kto sie dobral
do wladzy, to jest decyzja wiekszosci naszego Narodu. To nie JA wybralem tych
nowych zarzadzajacych, to nie JA uczynilem z nich wszechpoteznych Panow Panstwa
polskiego, to nie JA (osobiscie) sympatyzowalem i sympatyzuje z Ich teoria
wladzy, Prawa i (sic!) Sprawiedliwosci!
To co sie odbylo w Polsce podczas glosowania jest prawomocna decyzja wiekszosci
spoleczenstwa. Mnie tylko pozostaje ubolewac nad taka decyzja, takim wyborem.
Uwazam ze Polska przez te nastepne piec lat bedzie slizgac sie w miejscu,
skompromitowana w oczach wspolczesnej Europy, jako kraj zacofania,
powsciagliwosci w stosunku do innego/nowego/niepolskiego, bez zadnego
sensownego uzasadnienia.
W dzisiejszych czasach nie ma miejsca na konserwatywne poglady, zamykanie sie w
sobie, gloszenie jakichkolwiek pogladow swiatopogladowych z pozycji trybunalu,
wyglaszanie teorii o prawdzie ktora jest prawdziwsza niz inne prawdy, itp, itd.
Zyjemy w XXI wieku, musimy spogladac na inne narody ktore dokonuja
niesamowitych postepow (Finlandia, Irlandia, Korea Poludniowa), gdzie
gospodarka jest oczkiem w glowie rzadu. W Polsce tego sie nie dostrzega.
W Polsce najwazniejszym zagadnieniem jest rozrodczosc (becikowe), prawa
mniejszosci (tzn. nietolerancja oraz brak ich praw) oraz kogo ukarac za nie
wykorzystane pieniadze z Unii na nie istniejace projekty dla uzdrowienia
gospodarki.
Chcac nie chcac Polska traci zgnilym jajeczkiem.
Poprzedni rzad nie spelnil oczekiwan, nie spelnil swoich obietnic. Ten ktory
teraz nadszedl wyglada bardzo dziwnie, antypatycznie, kuriozalnie. Sama
scenografia polityczna w Polsce jest juz tego przykladem. Bracia blizniacy
rzadzacy jakims krajem w Europie Srodkowej. To pachnie jak bajka z 1001 Nocy.
Oby tylko nie okazalo sie ze to tylko rozbojnicy Alibaby ktorzy sobie wybrali
na wakacje takie przytulne panstewko nad Wisla lezace, oby!!!!!



Temat: St. Wyspiański i K. Szymanowski patroni 2007 r
W piątek na Gubałówce odbędzie się małopolska premiera plenerowego
widowiska "Harnasie" Karola Szymanowskiego. Patronat medialny nad
imprezą sprawuje "Dziennik Polski".

Harnasie to pierwszy w historii polskiej muzyki utwór sceniczny w
całości oparty na folklorze Podhala. Pierwszy również, który w tak
doskonały sposób łączy w sobie elementy muzyki ludowej z
indywidualnym stylem kompozytora. Prapremiera baletu odbyła się w
1935 r. w Pradze, a trzy lata później polska premiera w Teatrze
Wielkim w Poznaniu. Dzisiaj wykonuje się ten utwór w całości lub
tylko w częściach.
Prezentacja "Harnasiów na scenie plenerowej w Zakopanem na szczycie
Gubałówki u stóp Tatr, czyli dokładnie w miejscu, w którym autorzy -
Karol Szymanowski oraz współautor libretta Jerzy Mieczysław Rytard
ulokowali akcję, czyni ten projekt niezwykle przyjaznym i otwartym
dla widzów. W widowisku, które odbędzie się już w najbliższy piątek
o godz. 19 wystąpią: Tomasz Kuk - tenor, orkiestra i chór Opery
Krakowskiej pod dyr. Tomasza Tokarczyka, tancerze - soliści: Sabina
Szybka, Sebastian Kubacki i Tomasz Szaro, zespoły: Skalni oraz Nowa
Huta. Autorem inscenizacji jest Bogusław Nowak, choreografii -
Anatol Kocyłowski, scenografii - Ryszard Melliwa, kostiumów Bożena
Pędziwiatr, a producentem przedsięwzięcia - Małopolskie Centrum
Kultury "Sokół" w Nowym Sączu. W ramach przedstawienia wykonany
zostanie także koncert skrzypcowy nr 2, op. 61 Karola
Szymanowskiego. (GAB)

Sprzedaż biletów na widowisko oraz odbiór bezpłatnych wejściówek -
Centrum Informacji Turystycznej w Zakopanem, ul. Kościuszki 17 oraz
w kasie dolnej stacji kolei linowo-terenowej na Gubałówkę
Z A P R A S Z A M Y !!!



Temat: Wielka inwestycja kontra stary dworzec. Dyskusj...
Troche jezdze tu i owdzie i cos niecos widzialem.
Ewokacja dawno nieistniejacych klimatow (bo niekoniecznie budynkow)
zdarza sie w niektorych muzeach. Zwykle opiera sie to o stworzenie
scenografii w skali 1:1 jakichs fasad budynkow, tudziez wnetrz
sklepow. Cos takiego jest na przyklad w jednym z muzeow Yorku, ale
przeciez nie tylko. Wiele muzeow kolei ma rzeczywiscie ciekawie
zrobione ekspozycje - no ale tam sa tez pojazdy i wielkie
przestrzenie odpowiednio podswietlone (Miluza, York, Saitama pod
Tokio, moze i Berlin - Muzeum Techniki). Kiedys byl dyplom pani
Pluskoty na urzadzenie muzeum tramwajow w halach na Tramwajowej, w
ktorym proponowala ona wlasnie cos na ksztalt ulicy starej Lodzi -
moze warto by wrocic do tych pomyslow by uratowac przynajmniej
fragment starej zajezdni i tam odtworzyc cos z klimatu Kaliskiego
albo Fabrycznego. Pamietam, ze Kaliski z jego wiatami zeliwnymi
rzeczywiscie robil spore wrazenie na mnie - wowczas Malenstwie
jeszcze. Dzisiaj mamy do dyspozycji rozne techniki - z jakimis
holografiami - moze by cos z tego moglo wyjsc na stosunkowo malej
powierzchni.

Co do problemu starego dworca i wiekiego wykopu - na taka skale nie
znajduje odpowiednika. Co nie znaczy, ze nie ma wykorzystania
starego dworca w przypadku budowy srednicy. Najnowszy przyklad to
moze byc Antwerpia. Gdyby Fabryczny byl tej klasy dworcem, co
Antwerpia - to bym kazal podlozyc bombe pod kazdym projektem
zakladajacym jego wyburzenie (i projektantem tez). :-) Ale gdzie
Rzym, gdzie Krym? Fabryczny to tylko troche wiecej niz pierwotne
francuskie - jak to oni mowia - "gares primitifs". W takiej sytuacji
rozbierano je juz sto lat temu i zastepowano czyms bardziej zdatnym
do uzytku. Bo tam kolej sie rozwijala juz dawno - tu stanela i poki
co stoi w miejscu. Tym wlasnie sie rozni Rzym od tego drugiego.
Wiele okazalych dworcow Zachodu stanela na gruzach marniejszych
poprzednikow - to naturalna kolej rzeczy...



Temat: 11 i 12 lipca - "Pragnienie" spektakl plenerowy
11 i 12 lipca - "Pragnienie" spektakl plenerowy
Stowarzyszenie z Pragi Południe tym razem zaprasza na Śródmieście.

Zapraszamy na "PRAGNIENIE" - inaugurację działalności
teatru „Wiatrak”

11 Lipca (sobota), godz. 18 - Dziedziniec Dziekanki, ul. Krakowskie
Przedmieście 56/60

12 Lipca (niedziela), godz. 18 - podwórze ul. Nowy Świat 41

WSTĘP WOLNY

Spektakl o wszystkich pragnieniach, które na codzień z sobą nosimy i
ukrywamy nawet przed sobą.

Trwa 1 godzinę

Występują:
Czarny Błazen – Ewa Tucholska
Żebraczka, Anioł– Ewa Greś
Pajac – Tomasz Piątkowski

Tekst i reżyseria: Ewa Komendowska
Scenografia i kostiumy: Małgorzata Domańska

Organizator: Stowarzyszenie Creo, 0-502 318 301, www.creo.org.pl

Projekt finansowany przez Miasto Stołeczne Warszawa – Dzielnicę
Śródmieście.

Treścią sztuki jest miłość Czarnego Błazna (granego przez aktorkę) i
Pajaca (granego przez aktora). Akcję przedstawienia stanowi
spektakl, jaki odgrywają oni przed publicznoœcią Przedstawienie to
zbudowane jest na zasadzie stopniowego zanikania granicy pomiędzy
konfliktem, jaki niosą role a prywatnymi konfliktami aktorów.
Podczas gry Czarny Błazen napiętnowuje postawę, której
przedstawicielem jest Pajac – szydzi z jego przywar, słabości, braku
ideałów. Tym sposobem próbuje sprowokować Pajaca do zmiany, do
działania. Spektakl dla publicznoœci jest pretekstem, jakim
posługuje się Czarny Błazen w celu wyegzekwowania od Pajaca
niezbędnych dla dalszego trwania ich związku zmian. Podczas
przedstawienia dochodzi jednak do odwrócenia ról. Czarny Błazen
staje się słabą kobietą potrzebuj¹cą zrozumienia i opieki, Pajac
zaś - nie dostrzegającym tego - despotycznym mężczyzną, owładniętym
pasją powetowania sobie dawnych upokorzeñ. Czarnego Błazna zawodzą
ideały i zawodzi miłość Pajaca. Odchodzi więc, aby spróbować innego
życia i zaznać nowej miłości. Pajac staje się ponownie poddańczo
bezradny i słaby – wraca w ten sposób do punktu wyjścia spektaklu,
kiedy to razem z Czarnym Błaznem spotkali Żebraczkę i odmówili jej
wsparcia. Ten postępek zaciążył nad nimi klątwą rzuconą przez
Żebraczkę. Ponowne, samotne już, spotkanie Pajaca z Żebraczką
prowadzi do zaspokojenia jej pragnienia. W ten sposób kl¹ąwa zostaje
zdjęta, a Pajac znajduje w osobie Żebraczki pocieszycielkę.




Temat: Teatr, prawo i zdrowy rozsądek
Teatr, prawo i zdrowy rozsądek
12 LAwek w Teatrze Muzycznym w Gdyni polecam goraco

12 Ławek to eksperyment, ale również widowisko wpisujące się w ramy
przedstawienia teatralnego. Wykorzystano w nim środki pochodzące z kultury
hiphopowej i szeroko rozumianej sztuki ulicznej.
12 Ławek to autorski spektakl wyreżyserowany przez Jarosława Stańka,
pierwszego Mistrza Polski breakdance i realizatora wielu teatralnych hitów
(Hair, Jesus Christ Superstar, Kombinat, Opentaniec).
Tematyka spektaklu koncentruje się wokół dwunastu różnych tematów,
ważnych dla młodego pokolenia.
Zespół tworzy trzydziestu tancerzy i tancerek ulicznych o nieprzeciętnych
umiejętnościach panowania nad swoim ciałem (breakdance, capoeira, street
jazz, funky) oraz dziesięciu muzyków, wokalistów i DJ'ów znanych w środowisku
hiphopowym. Wszyscy współtwórcy to indywidualiści wybrani z różnych środowisk
podczas castingów w całej Polsce.
W opinii dziennikarzy projekt 12 Ławek jest dziś tym, czym dla
poprzedniej generacji był musical Metro Józefowicza i Stokłosy
("Rzeczpospolita").

Reżyseria i choreografia: Jarosław Staniek

Asystent reżysera i choreografa, współpraca choreograficzna: Maciej Florek

Asystent Choreografa: Agnieszka Brańska
Scenografia: Katarzyna Nesteruk, Julia Skrzynecka
Kostiumy: Dagmara Czarnecka, Wojciech Czapka
Występują: tancerze, soliści, didżeje

Tańczą:Anna Andrzejewska- Antonówka
Wojciech Blaszko- Blacha
Zyta Bujacz- Zyta
Maria Foryś- Marija
Arkadiusz Franczak- Mały, Szatan
Agnieszka Brańska- Aga
Aneta Gierak-Anetka
Monika Grzelak- Salsa
Marta Jaremin- Czajna
Agnieszka Gierak- Aga
Alan Kalski- Młody
Rafał Kamiński- Roofi
Emil Kępski- Lime
Jakub Kowalczyk- Kubo
Monika Kowalczyk- Monia
Marcin Kozioł- Żarówa
Kacper Laszkiewicz- Lanek
Karol Niecikowski-Dread Man
Maciej Nowiński- Cortes
Dariusz Pereć- John
Rafał Pilawka- Rafson
Paweł Sawicki- Superman
Arkadiusz Skuza- Snake
Adam Stefański- Hefo
Iwona Suszycka- Mała
Łukasz Zarębski- Zajcew
Maciej Florek - Floo

"Publiczność kompletnie oszalała (...)"
MIKRO "Fakt"

"Teatr Polski ożył dzięki zastrzykowi energii w znakomitym wydaniu."
- Małgorzata Matuszewska, "Gazeta Wrocławska. Słowo Polskie".

"Mamy powód do zmartwienia: pierwszy hiphopowy musical powstał w Gdyni, a nie
u nas. Ale na szczęście Wojciech Kościelniak zaprosił przedstawienie do
Wrocławia."
- Małgorzata Matuszewska, "Gazeta Wrocławska. Słowo Polskie".

"To co prezentują tancerze na scenie, często przeczy prawom grawitacji."
- Grzegorz Cholewa "Gazeta Wyborcza"




Temat: sir Basil vs. Jeremy Brett
sir Basil vs. Jeremy Brett
bo przypadkiem zobaczylam Psa Baskervillow z Brettem... no i
natychmiast nasunely mi sie obserwacje i porownania z poprzednikiem
no wiec
a) dekoracje i kostiumy sa realistyczne az do bolu, Londyn w tym
filmie wyglada bardziej wiktoriansko niz na zdjeciach z epoki, a
mimo to male ale ponizej
b) Brett jest sztywny az do bolu; gdzie to slynne angielskie
poczucie humoru?
c) cala obsada mowi z brytyjskim akcentem - no dobra, moze jako
Brytyjczycy i powinni, ale czy taki hiper-realizm nie wplywa na
percepcje?
d) fotografia z pozycji kola lokomotywy ktora wlasnie buchnela para
jest wysoce ambitna artystycznie, ale ... no mniej wiecej wiem jak
wyglada oblok pary wiec nie musze przez bite 40 sekund obserwowac go
na ekranie (zwlaszcza ze para nie posuwa akcji naprzod)

teraz male ale:
detaliczny realizm filmu sprawia ze blyskawicznie dostrzegamy
wszelkie anachronizmy, stad moja uwaga o stopniu oryginalnosci
wyzszym niz w oryginale; takich anachronizmow jest jak zwykle sporo,
bo zaden scenograf jeszcze nie pokusil sie o literalne odtworzenie
wnetrza z epoki, zawsze jest to projekt oryginalny, tyle ze w stylu
epoki, no i mamy te drobne drobiazgi: rosliny ustawione w stylu lat
1980, portret pedzla pseudo-taszysty, garnitur w krate w kolorach
modnych 1970-1995, damski kostium z materialu z dodatkiem lajkry...
nie zeby to jakos psulo calosc, ale dostrzega sie wlasnie dlatego ze
autorzy starali sie o Autentycznosc Wyzszego Stopnia

sam film jest bardziej realistyczny niz seria z Rathbonem, ale
przeciez film to sztuka a w sztuce nie zawsze szukamy realizmu

nie jest to film kiepski, i obejrze reszte serii, ale chyba nie
musze go miec - nawet na pewno nie musze go miec




Temat: Miasto stawia na deptak gwiaździsty
spacerniak x5
dziękuję ,za przumusowy spacerniak w centrum! Tylko autorów projektu pytam o
atrakcje jakie przewidują w ramach planowanej inwestycji?
Pewnie nikogo nie obchodzą moje refleksje dotyczące obecnego deptaka. Ale
niech tam! Może mi ulży....Latem siedzę sobie z przyjaciółką na małej czarnej w
ogródku jednej z kawiarni(restauracji). Cudownie. Widoki przednie- dla mnie
mieszkanki leśnej głuszy widok ciągu upstrzonych elewacji przyprawia o lekką
klaustrofobię. Ale to chyba główna atrakcja: popatrzeć sobie na kamienice
i...i krążących narkomanów. Oczywiście ten deptak jest przyjazny również dla
nich. Zawsze mogą podejś do ,,stritłorkera " i zaopatrzyć się w strzykaweczkę.
Szkoda ,że nie palę, bo może przez kłęby dymu nie dotarłby do mnie specyficzny
zapach uryny. Cóż. Jest takie miejsce.
Oczywiście jak w KAŻDYM CYWILIZOWANYM MIEŚCIE na deptaku przysiadłyśmy tylko
na chwilę aby odpoczać po zakupach. Obładowane torbami wytchniemy chwilkę i
zejdziemy do parkingu....A figa z makiem . Reklamówki z zakupami to miraż,
taka ,,fatamorganka" , która zdarza się każdemu błądzącemu po deptakowej
pustyni. Bo te zakupy to niby gdzie? W monopolowej suterenie? Tak!!! właśnie
tam powinnam sobie kupić dwie butelczyny aby zafundować sobie fatamorganę nr2:
parking.
Czy mi ulżyło? Wręcz przeciwnie. Po obejrzeniu planu ,,jeszcze lepszego
deptaka" mam dotychczasowy ból głowy x5! A może x10 , bo jak do cholery
przejadę ul. Jabielońską? Pod ziemią,w powietrzu?
Zmarnowaliście szansę zrobienia strefy pieszej między tkacką i zamkiem. Z
prawdziwymi domami handlowymi , z podziemnymi parkingami. Z scenografią :
katedra, pl orła zamek , starówka, odra, muzeami, ze szkołami muzycznymi. To
miejsce mogłoby żyć. Mogłoby byń normalne. Ale zmarnowaliście to. Nie wiem kim
jesteście,że skazujecie nas maluczkich na smród z bram deptaka bogusława.(x5)
z niepoważaniem gabi




Temat: Bitwa o Kraków u podnóża Wawelu
cd
no wiesz... poniekąd masz rację z tym odstrzeleniem
(widziałem "to" w godzin parę "po" ), ale w tym przypadku problem
jest w innym miejscu:
propozycje architektów są "dyskryminujące" dla inwestorów co
wyjaśnię poniżej:
jak dla mnie, to pan kolega Du jest najlepszy w Krk, ale dla mojego
partnera jest nim pan kolega De. Wanda (od finansów-wspólnik w
interesie) twierdzi, że Jan Helmut z DE byłby dla niej najlepszy(!),
i dla naszego zlecenia też !) , a moja żona (też arch, spory
udziałowiec firmy) twierdzi, że w ustawianiu "tych klocków", to JA
jednak jestem "najlepszy", nie Du, nie De nie JaHe!).
dlatego "zapytowywuję" pana Du: kto ma określić najlepszego
architekta w Kra, i dla Krk?
ja jako "też inwestor" (tylko dla tego wpisu) nie wiem, czy to ma
być MOIA, czy SARP czy też EU?
pana DE tylko zapytam: jak mają wyglądać wyniki konkursu gdy:
-mój konkurs,
-mój "stadion"/moja lokalizacja,
-moja nagroda,
-mój faworyt
(PZPN dał nam przyklad? a ja nie mam złudzeń :-) ).

by nie być tylko "krytykantem" zaproponuję:
Teatr Jednego Aktora w Starym Krakowie "tradycja wręcz historyczna":
-magistrat: społeczny dyrektor programowy - określa jaki teatr ma
być grany (klasyczny, współczesny, awangardowy ...albo inny i
determinuje geograficzny obszar swej kompetencji aby chronić to co
chronione:
-magistrat: wyznacza kolegium krytyków (KK),
-reżyser(inwestor) dobiera JEDYNEGO aktora-architekta (najlepszego
na jakiego go stać) scenografa( by Krk "protestanci" nie mieli nic
przeciw) choerogra, wg jego uznania ), strażaka, kolorystę, itp,
itd. on decyduje kogo dobiera by nie splajtować!
-reżyser (inwestor) informuje zainteresowanych w "co,gdzie,kiedy" o
Otwartej Próbie Teatralnej-Publiczne Dyskusji o Projekcie!!!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Znaleziono 114 wyników • 1, 2, 3