Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Programy nauczania-język rosyjski





Temat: Kanadyjskie dzieci ucza sie w strasznych warunkach
Gość portalu: Renka napisał(a):

> To jakis odosobniony przypadek.Ja jestem zachwycona szkola podstawowka jak i
> srednia. Niestety nie uniwersytetem, bo zamiast profesora czy asystenta jako
> wykladowca sluzy TV z kaseta.I za takie cos ludzie placa tak wysokie czesne.
> Wynika to jednak z przeludnienia niektorych wydzialow uniwersytetow i tez jest
> odosobnionym przypadkiem.Szkola podstawowa jest w Kanadzie wspaniala i swietnie
>
> przygotowuje dzieci do dalszej nauki. Oferuje(ostatnie rankingi: Kanada 5
> miejsce,a Polska ..ponizej minimum..) mniej, zdecydowanie mniej stresu dla
> dzieci. Co do higieny , owszem na boiskach razi mnie kupa porozrzucanych
> papierow i roznych smieci, ale to zalezy od DYREKTORA SZKOLY. Jak to jakis
> CMUL, to i w szkole na cmulowisko! W samej szkole myszy? Moze w basemencie,
> gdzie przewaznie jest basen i wszelkie rury grzewczo- gazowe. Wydaje mi sie, ze
>
> w Takich miejscach ZAWSZE sa myszy , a moze i szczury, ktorych na swiezym
> powietrzu tez troche mozna zobaczyc. Tu jest bogata roslinnosc, bogata w
> zwierzyne przyroda tez.Ja np na moim backyardzie widzialam juz bobra, szczura,
> weza, wiewiorki non stop,myszy, koty, skunksy i szopy pracze, oraz psy. Do tego
>
> wiele ptakow spiewajacych..A to jest miasto.W Toronto tez mozna znalezc skunksa
>
> w parku, nie wspominajac o rackoons (szopy pracze).

* Czy Ty naprawde wierzysz w to 5 miejsce pod wzgledem
edukacji? Przeciez to jest wielkie klamstwo. To 5 miejsce jest
dane szkolom elitarnym w Kanadzie i nic wiecej. Jaki procent
dzieci w Kanadzie uczeszcza do szkol platnych? Znikomy! Kanada
wydaje duzo pieniedzy ze swojego budzetu na edukacje, za co
czasami znajduje sie tez w czolowce w opinii ONZ. Ci nie biora
wartosci edukacji pod rozwage lecz ilosc wydanych pieniedzy.
Swoja szkola podstawowa ( mowie o publicznych i katolickich
szkolach) Kanada nie moze sie wcale chwalic s raczej sie
WSTYDZIC! W szkolach podstawowych nie ma ogolnego programu
nauczania w tym kraju. Nie ma tez kompetycji wsrod uczniow.
Nie ma powtarzania klasy przez przez uczniow. Oznacza to ze
najglupsze dziecko uczy sie razem z najmadrzejszym a program
jest sam przez siebie dopasowywany zawsze do tych najglupszych.
Dzieci tutaj tez nie wiedza co to jest "zadane do domu"
gdzyz nauczyciele prac do odrobienia w domu dzieciom nie zadaja.
Przedmioty jak chemia, historia, geografia, fizyka i wiele innych
nie sa wcale nauczane. Srednie dziecko po kanadyjskiej szkole
podstawowej potrafi czytac i pisac zas np. ulamkow z matematyki
niestety nie zna ( cos o nich slyszalo i to wszystko). Jak
wiadomo Kanada jest krajem dwujezycznym, oznacza to ze ucza
angielskiego ( w Quebec) i francuskiego( reszta kraju). Rzeczywistosc
wyglada tak ze dzieci w prowincji francuskiej nie potrafia
sie porozumiec w j. angielskim a w innych prowincjach francuskiego
wcale nie znaja. Efekt nauki francuskiego jest duzo gorszy niz
w Polsce komunistycznej byl jezyka rosyjskiego. Edukacja w Kanadzie
ta nalezyta i dobra jest osiagnieta przez dzieci pewnych grup
spolecznych za pieniadze. To w ich interesie jest zaniedbanie
szkolnictwa dla "biedakow" by byc zawsze o krok do przodu,
inaczej byloby to niezgodne z doktryna kapitalu i fundamenty
kapitalizmu zostalyby podwazone. Wiem ze w Polsce jak tez np.
na Bialorusi czy Ukrainie edukacja jest duzo lepsza niz w
Kanadzie. Moze dzieci ucza sie dosc czesto w niedogrzanych
szkolach ale sie UCZA. Napewno tez maja mniej komputerow, ale
wiecej o nich wiedza. Co do tematu szczurow itp. zupelnie sie
z tym nie zgadzam. Jest to bzdura. Oczywiscie sporadyczny
przypadek mogl zaistniec ale to moze sie zdarzyc w kazdym
kraju. Chce powiedziec ze gdyby tak naprawde bylo to
dyrektor szkoly ryzykowalby swoja pozycja. Narzekania rodzicow ze
dziecko sie szczura wystraszylo i nie moze sie koncentrowac,
rozwijac itp. moglyby doprowadzic sprawe do sadow i
odszkodowan. Kazdy dyrektor szkoly o tym wie, dlatego tez
nawet gdyby szczur sie pojawil wolalby szkole zamknac niz w
niej uczyc.



Temat: Studiować dwa języki
Zaocznie - można studiować niektóre filologie, ale generalnie to zadanie
trudne - wymaga dużej wiedzy na starcie i bardzo intensywnej samodzielnej
pracy.

Wieczorowo - różnie bywa na różnych uczelniach.

Dwa języki to albo dwie różne filologie, albo filologia mająca w programie
studiów intensywną praktyczną naukę dwóch języków. W przypadku UAM w Poznaniu
(dziennie!) są to na przykład:

- lingwistyka stosowana - kontynuacyjny niemiecki i angielski, trochę
rosyjskiego od podstaw. Przy czym - z opinii studentów - o ile niemiecki jest
na świetnym poziomie, to angielski jest już nieszczególny i zdecydowanie na
drugim planie.

- etnolingwistyka - kontynuacyjny angielski lub niemiecki, drugi język od
podstaw (często egzotyczny, acz niekoniecznie). Oba po ok. 8 godz. tygodniowo
przez cały okres studiów. Poziom przyzwoity, choć angielski/niemiecki słabszy
od anglistyki/germanistyki, podobnie z językiem nauczanym od podstaw.

- iberystyka - hiszpański i francuski, jeden od podstaw, drugi kontynuacyjny
(obie konfiguracje możliwe, potem chyba się to jakoś wyrównuje między grupami).
przy czym nacisk zdecydowanie na hiszpański. Francuski - opinia studentów -
nawet kontynuacyjny, jest raczej słaby i bez porównania z romanistyką.

- językoznawstwo i informacja naukowa - angielski/niemiecki kontynuacyjny
(patrz: etno), do tego język od podstaw (często egzotyczny), w wymiarze ok.
połowy godzin w por. z etno.

- filologia rosyjsko-angielska - rosyjski chyba zarówno w opcji od podstaw, jak
i kontynuacji. Studia mające opinię bardzo wymagających, realizowana większość
programu filologii rosyjskiej i filologii angielskiej.

- filologia rosyjsko-ukraińska - ale nacisk chyba raczej na rosyjski

- specjalności na anglistyce: niderlandystyczna i południowoafrykańska (ale
oczywiście angielski pozostaje najważniejszym językiem studiów)

- inne, nietypowe filologie (np. wietnamsko-tajska (wietnamski, tajski,
angielski), ale i inne egzotyczne, choć nie zawsze nazwa na to wskazuje,
zawierają w programie bardzo intensywną naukę drugiego egzotycznego języka
i/lub angielskiego).

- na innych filologiach są oczywiście lektoraty (raz-dwa razy w tygodniu), ale
tu poziom jest nieporównywalnie słabszy, choć i tak zwykle wyższy niż na innych
kierunkach.

Jak jednak widać, coś za coś - drugi język jest często na dużo słabszym
poziomie niż pierwszy, pierwszy z kolei może być słabszy niż na jednojęzycznej
filologii. A jeśli oba mają być na wysokim poziomie, to studia są prawie tak
ciężkie, jak dwie filologie (na UW bardzo fajne wydają mi się SFKEZ).

Co do zaocznych, na pewno w tym trybie można studiować - w Poznaniu, z dwoma
językami - etnolingwistykę.

Ale filologia to nie tylko praktyczna nauka języka... i o tym, jak już
wspominano wyżej, warto pamiętać.





Temat: Estonia odrzuca krytykę Amnesty International z...
Estonia odrzuca krytykę Amnesty International z..
- To dziwny raport oparty na dziwnych liczbach. W Estonii nie ma dyskryminacji -
odrzucał wczoraj te pomysły prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves.

niech Lis(Ilves),agent USA, nie pierduli glupot,to tak jakby Hitler powiedzial
ze holokst i inne zbrodnie sa wymyslem jego przeciwnikow.Estonczycy maja taka
mode grac glaba jezeli ich ktos tknie ryjem w goowno,wtedy zaczynaja pieprzyc
ze nie rozumieja po rosyjsku.
A te dziwne liczby to ,niestety przedstawiaja do wgladu AI wlasnie sami
Estonczycy,chyba ze AI postanowilo sprawdzic i wyszla chryja,jak zreszta ze
wszystkimi raportami Estoni robionymi przez estonczykow,sa zawsze cacy.Lubia
grac pod publike,ostatnio aby zalapac sie na euro to nawet podwyzke akcyzy na
tyton przeniesli na przyszly rok,bo popsulaby im wskaznik inflacji.Cala ta
Estonia to jedna wielka mydlana banka,ktora wyrosla na rosyjskich dobrach po
rozpadzie ZSRR,kradli na potege,ale teraz zapasy sie koncza,pytanie kiedy
peknie.

Także pracownicy estońskiego biura AI, które zgodnie z zasadami nie
uczestniczyło w pisaniu raportu o własnym kraju, publicznie protestowali
przeciw oskarżeniom ze strony swej centrali.

za to estonscy pracownicy AI publicznie obwiniali Rosje o dyskryminacje
Marijcow w Republice Mari-el w Rosji.I jeszcze czeczenow w Czeczeni.No ale
blizsza cialu koszula...,nie wazne ze koszula smierdzi.

Władze Estonii przekonują, że stwarzają Rosjanom dobre warunki nauki języka
estońskiego i "kto chce się zintegrować ze społeczeństwem, ma ku temu wszelkie
możliwości".

mase pieniedzy Estonia dostawala i dostaje z zagranicy na integracje
ruskojezycznej mniejszosci w tym nauke jezyka,ale zrobili sobie z tego niezly
biznes,zamiast bezplatnych kursow jezyka kazdy musi wybulic niezla sume aby
wyuczyc jezyk(ptasi)i na dodatek tekst konstytucji Estoni na pamiec!Egzaminu z
jezyka to wielu rdzennych estonczykow by nie zdalo(takie jest mnienie samych
estonczykow)nie mowiac o znajomosci konstytucji.
Co prawda pieniadze za nauke jezyka zwracja po zdaniu egzaminu na
obywatelstwo,ale to inwestycja pieniedzy na dluzszy czas,a wiekszosc to
bezrobotni lub biedni, ktorym starcza ledwie na bierzace wydatki,nie mowiac o
takim wlozeniu pieniedzy ,tym bardziej ze jezeli nie zdasz to nie zwroca.
Ci ludzie nie przyjechali tam dzisiaj,jak to bywa na zachodzie,do przepisow
ktorego Estonia porownuje swoje przepisy,lecz byli tam,urodzili sie
tam ,wiekszosc do 91 roku.Jezeli stawiaja za przyklad przepisy dla emigrantow
na zachodzie,to niech naucza tych ludzi jezyka za panstwowe pieniadze,w czasie
trwania nauki niech im daja pomoc materialna pozwalajaca na zycie bez stresow i
umozliwiajace na skupieniu sie na nauce jezyka,jak to jest w Europie.Nie ma
tego,za to przesrali pieniadze z zagranicy na bezefektywnym programie nauczania
na ktorym zeruja znajomi,rodziny i cala masa tytulowej nacji smiejac sie w
kulak ze maja niezle koryta kosztem ruskich.

Pomimo kremlowskich protestów i nacisków świadoma zaszłości historycznych Unia
Europejska dość wyrozumiale traktuje problem estońskich i
łotewskich "nieobywateli". Tym samym naraża się na ciągłe oskarżenia Moskwy o
stosowanie podwójnych standardów.

A nie?Za to unia nie miala takich problemow z Macedonia,gdzie tez z powodu
zaszlosci historycznych ,mniejszosc albanska(ok 20%)szantazem i bronia wymusila
przyznanie albabnskiego jako drugiego urzedowego,czy w Estoni tez potrzeba
zbrojnych wystapien aby unia "wyrozumiale"potraktowala tamtejsza mniejszosc?jak
to mowia,dopoki grom nie zagrzmi,chlop sie nie przezegna.




Temat: Partie klerykalne sa z zalozenia antynarodowe
Gość portalu: Ciekawy napisał(a):

> Co do analogii z nauczaniem j.rosyjskiego i celowym blokowaniem naulki j.
> obcych na korzysc religii chyba nie musze ci tlumaczyc jak dziecku. Wasale
> musieli znac j. rosyjski,bo nim wladal ich pan i w nim byly wszystkie zrodla
> niezbednej wasalom wiedzy. Wrogie panu z Kremla zrodla rzadko uzywaly tego
> jezyka. W Pomrocznej wszystkie niezbedne wasalom zrodla wiedzy hiperbogatego
> watykanskiego wladcy sa w j.polskim, a znajomosc j. obcych moglaby narazic
> wasali na korzystanie ze zrodel niezaleznych od jedynie slusznych.

Wytłumacz mi jak dziecku bo ja analogii nie widzę. Nie bardzo rozumiem jak
nauka rosyjskiego w szkołach miała ograniczać zdolność rozumienia innych niż
jedynie słuszne poglądy. Jasne, że nauka rosyjskiego była powodowana względami
politycznymi ale nikomu szkody nie przyniosła. Nikogo umysłowo nie ograniczyła.

> Co do APP Racja. Popieram jej program w calej rozciaglosci w punktach
> dotyczacych regulacji spraw KK - Panstwo Polskie. Nie podoba mi sie natomiast
> jej program ekonomiczny.Jest slaby i troche ksiezycowy.

No właśnie. Więc nie rozumiem jak takie partie mają być dla nas zbawieniem.
Chyba, że ktoś wyznaje poglądy Goryszewskiego, tylko w drugą stronę: "nieważne
czy Polska będzie biedna czy bogata, ważne, żeby nie była katolicka". APP Racja
jedyne co ma do zaproponowania to antyklerykalizm, cała reszta to bełkot. Nie
znam antyklerykalnej partii, której mogę zaufać i chcieć jej powierzyć
zarządzanie gospodarką, pewnie dlatego, że jak ktoś swój program buduje
wyłącznie wokół ideologii do innych spraw nie ma już głowy, lub jest tak głupi,
że nie docenia ich znaczenia.

Dlaczego ta partia nie
> ma odpowiedniego poparcia ?

Może właśnie dlatego, że nie ma nic do zaproponowania i nie ma ludzi, którym
można zaufać. Jeśli wizytówką tej partii jest Szymon Niemiec to sorry, wcale
się nie dziwię, że się wyborcy nie palą. A, przepraszam, znam jeszcze inne
nazwisko człowieka związanego z tą partią (być może tylko nieformalnie).
Grzegorz Piotrowski. Kiepsko. Nie wiem czy na miejscu antyklerykalnej partii
chciałabym aby mnie ktokolwiek kojarzył z metodą walki z Kościołem praktykowaną
ongiś przez Piotrowskiego.

Chyba wiesz jak jest zwalczana nawet z ambon przez
> wszechwladny kler i jakimi w porownaniu z partiami klerykalnymi srodkami na
> propagande dysponuje.Klerykalowie wbili przede wszystkim do glow biednym
> Pomroczniakom,ze APP Racja to komunisci,lewacy, wrogowie religii itd. APP
Racja
>
> jest dla nich grozna, wiec ja zwalczaja w zarodku. Pamietasz chyba jak szalal
> Glemp przed jej rejestracja ? Uzyl do tego iscie jerychonskich trab,bo mial
> taka mozliwosc i wykorzystal ja maksymalnie ale mimo wszystko tym razem
> przegral.

Na moją opinię o APP Racja miał wpływ wyłącznie program tej partii i to co mi o
niej powiedzieli jej członkowie. I wystarczyło. Nie wiem czy i co Kościół o
tych oszołomach mówił. A wyborca nie jest głupi i jak widzi partię, która już w
nazwie podkreśla, że jest formacją wyłączie ideologiczną, nie będzie jej dawał
okazji do poeksperymentowania gospodarką.




Temat: Do mam z Niemiec
Troche Cie zmartwie, poniewaz ja jestem z innych okolic a kazdy Land ma tu swoje widzimisie. Jednakze po przeprowadzce twoja corka ma obowiazek chodzenia do szkoly.Zakladam,ze myslisz o miejskiej podstawowce - w wiekszosci nabor zaczyna sie rok wczesniej ale jest tam margines na przyjecia dzieci m.in takich ,ktorych rodzice zglosic dziecko wczesniej nie mogli. U nas pierwsze zebranie informujace jest dla rodzicow dzieci w wieku 4 - 4,5 i odbywa sie w przedszkolach i szkolach. Dodatkowo rok przed otrzymuje się poczta list informujacy o naborze i placowkach w danym rejonie i dotyczy to kazdego dziecka z rocznika, odpowiednio wczesniej także gazety miejskie przygotowuja liste z info. o szkolach . Na stronach Jugendamt jest również o tym napisane. Jest o tym naprawde glosno. Do naboru potrzeba m.in. dokumenty takie jak dokumentacja przedszkola (testy z tabeli rozwoju wg wieku) plus opinia, atest lekarski ( badanie wzroku, sluchu, koordynacji ruchowej) plus ksero karty szczepien, formularz zgloszeniowy, pozniej jest zebranie ogolne, zebranie prywatne z wychowawca czesto w obecnosci psychologa szkolnego. Rzecz jasna nie zrobisz nic bez zameldowania w DE. Wszystko jest z gory dobrze rozplanowane i czesto dostaje sie plan roczny z terminami, istnieja i funkcjonuja tu tez znane nam z PL dwojki i trojki klasowe oraz „program” polegajacy na tym ,ze dzieci z klasy wyzej sa niejako opiekunami przy pierwszakach w praktyce to raczej kuleje ale idea jest sluszna. Wazne, ze twoje dziecko nie będzie anonimowe nie będzie numerem w dzienniku a i wychowawca ma w obowiazku nie tylko czuwac nad postepem nauki a zwracac uwage na aspekty takie jak np. rozwoj emocjonalny, zdolnosci motoryczne , zachowania spoleczne co owocuje tym,ze mnostwo dzieci korzysta z bezplatnych zajec jak np. cwiczenia z logopeda, dodatkowa gimnastyka itd.Jasne, ze twoje dziecko się zintegruje , przyzwyczai do nowego otoczenia im wczesniej oslucha się z jezykiem ( wlasnie m.in. przez bajki ) tym lepiej. Lepiej moim zdaniem przez to ,ze już nowe srodowisko podwoduje stres a co mnie jako matke martwi najbardziej to to,ze dziecko może czuc się osamotnione, niepewne, nierozumiane ,obce a przez to może wystapic lek czy niechec do szkoly. Można dac niemal gwarancje na to,ze twoje dziecko będzie b. dobrze mowic po niem. Im wczesniej proces nauki w tym mlodym wieku się zacznie tym szybciej nie będzie sobie w glowie tlumaczyc slowek i zdan na jezyk ojczysty a wychwyci automatycznie sens przekazu i komunikaty stana się jasne, zrozumiale. Mnie doroslej osobie troche zabralo czasu zanim najpierw uczylam się slownictwa bazujac na polskim i tlumaczac zanim zaczelam machinalnie pojmowac a także uczac się w tym jezyku .Acha jeszcze co do nauczycieli studiuja tu Lehramt i często sa to 2 jak nie 3 fachy sa to ludzie majacy duzo oleju w glowie i ich studia baaaaaaardzo roznia się od tych z PL. W pobliskiej szkole prowadza również nauczanie jezyka tureckiego, rosyjskiego, greckiego, arabskiego i jakis dwoch innych normalnie ucza pisac, jest gramatyka, ortografia itd. dla Polakow w okolicy dziala szkolka przy Polskiej Misji Katolickiej. Wybieglam daleko w przyszlosc w waszym wypadku – zwroc jednak uwage na moje pierwsze zdanie skierowane do Ciebie.
Linki o które prosilas :
Podrzuce Ci link do babytv nadaja po niem. Naprawde fajna sprawa jakby tv edukacyjna, krotkie filmy , bajki,reportaze – widzialam angielska i niemiecka wersje podobno jest tez polska.
Probka tego o czym mowa, moja corka lubi Baby Chef o tym jak można samodzielnie przygotowywac proste posilki. Nie pamietam jak ten kanal odbierac, WAZNY JEST UMIAR i o ile celem ma być przyswjanie osluchanie jezyka to uwazam to za OK - bardziej niż kreskowki z Tomem i Jerrym gdzie się tylko ganiaja walac po lbach.
player26.narrowstep.tv/nsp.aspx?player=babytv_restoftheworld
www.babytvchannel.com/
Linki do forum a w nim sznurki do stron niemieckojezycznych
forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=37229
Wpadly mi w oko cwiczenia dla pierwszoklasistow i wyzej w sklepach sieci Tedi koszt to chyba 2-3 €
jakby Ci bardzo zalezalo zaznajomic się wczesniej z programem ale to naprawde piesni przyszlosci

wybacz bledy - to pospiech.




Temat: Samouczki do j. niemieckiego
Niemiecki w szkole mam dopiero do wrzęsnia. Przyznam się szczerze, że dopiero
wtedy spotkałem się tak "naprawdę" z tym językiem. Kiedyś moja mama uczyła się
j. niemieckiego sama dla siebie z takiej pomarańczowej książki (dołączono do
niej 3 kastety) i wykorzystała swoją wiedzę potem za granicę w czasie
wypoczynku bo to czego się nauczyła wiele jej dało i przyznam, że umiała tego
wiele. Po za tym moja starsza siostra w szkole sredniej też bardzo dobrze
operowała j. niemieckiem można by rzecz, że władała nim biegle w 90% ale
wiadomo, że jak się czegoś nie używa to się zapomina i tak się też ma w mojej
rodzinie. Owszem siostra umie z niemieckiego dużo ale mam zapomniała :( Ja po
przez samouczki chciałbym się nauczyć tak mówic po niemiecku aby na ulicy bez
problemy mógł się dogadać i znaleźć się prawie w każdej sytuacji. Jednak czy
samouczyki mi na to pozwolą? Na to pytanie ja niestety odpowiedzi niestety nie
znam. Na temat własnie takich pomocy do nauki rozmawiałem z moją panią profesor
od j. angielskiego i ona powiedziała, że raczej są marne szanse na naukę z
czegoś takiego. Po liście pani wsnioskuję, że jest zupełnie inaczej i ta myśl
mnie pociesza i to bardzo. Powstaje jednak tutaj zasadnicze pytanie. Mianowicie
jaki samouczek wybrać i jaki tak naprawdę pogłebi moją wiedzę i zakres
językowy? Na rynky przecież tego typu samouczków jest bardzo wiele. Obecnie
wacham się między samouczkiem wydawnictwa LANGENSCHEIDT "Niemiecki w 30 dni"
(może miała Pani możliwość zetknięcia się z nim - jest to żółta książeczka z
dołączoną do niej płytą i kasetą. Po za tym to wydawnictwo wydaje równierz
samouczki do nauki innych języków obcych jak i bardzo ciekawie zrobione
rozmówki) jak i samouczkiem wydawnictwa REA "Niemiecki w 4 tygodnie".
Wydawnictwo REA po za tym wydało wiele innych samouczków do nauki innych
języków obcych m. in. angieslkiego, włoskiego, hiszpanskiego czy rosyjskiego.
Treść tych dwóch samouczków jest bardzo zbliżona do siebie na pierwszy żut oka
ale i nie dokońca. Jest coś między nimi co je różni w treści programu
nauczania. Należy tutaj dodac, że oba samouczki różnia się ceną. Samouczek
wydawnictwa LANGENSCHEIDT jest ok. 10 - 12 zł droższy od samouczka wydawnictwa
REA i kosztuje ok. 30 - 28 zł. Ja chciałbym poznać opinie kogoś kto miał z nimi
jakiś kontakt aby mi poradził na co lepiej wydać pieniądze i z czego lepiej się
uczyć. Może Pani miała z nimi kontakt i może wyrazic swoją opinię na ich temat.
Po za tym mam tutaj jeszcze jedno pytanie. Mianowicie co pani sądzi o kursie
językowym a dokładniej rzecz mówiąc samouczki j. niemieckiego jakim jest EASY
DEUTSCH (gazeta + płyta Audio dwa razy w tygodniu ukazuje się w kiosku). Sam z
niego korzystam i jest on mi bardzo pomocny w nauce. Czy według pani z takiego
typu gazet a raczej kursów można równierz się nauczyć języka obcego? Po za tym
ile gdzieś czasu dziennie według Pani należy poświecać na naukę j. obcego z
tego typów samouczków. Serdecznie pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na
odpowiedz.



Temat: Kanadyjskie dzieci ucza sie w strasznych warunkach
 * Czy Ty naprawde wierzysz w to 5 miejsce pod wzgledem
               edukacji? Przeciez to jest wielkie klamstwo. To 5 miejsce jest
               dane szkolom elitarnym w Kanadzie i nic wiecej. Jaki procent
               dzieci w Kanadzie uczeszcza do szkol platnych? Znikomy! Kanada
               wydaje duzo pieniedzy ze swojego budzetu na edukacje, za co
               czasami znajduje sie tez w czolowce w opinii ONZ. Ci nie biora
               wartosci edukacji pod rozwage lecz ilosc wydanych pieniedzy.
               Swoja szkola podstawowa ( mowie o publicznych i katolickich
               szkolach) Kanada nie moze sie wcale chwalic s raczej sie
               WSTYDZIC! W szkolach podstawowych nie ma ogolnego
programu
               nauczania w tym kraju. Nie ma tez kompetycji wsrod uczniow.
               Nie ma powtarzania klasy przez przez uczniow. Oznacza to ze
               najglupsze dziecko uczy sie razem z najmadrzejszym a program
               jest sam przez siebie dopasowywany zawsze do tych
najglupszych.
               Dzieci tutaj tez nie wiedza co to jest "zadane do domu"
               gdzyz nauczyciele prac do odrobienia w domu dzieciom nie
zadaja.
               Przedmioty jak chemia, historia, geografia, fizyka i wiele innych
               nie sa wcale nauczane. Srednie dziecko po kanadyjskiej szkole
               podstawowej potrafi czytac i pisac zas np. ulamkow z matematyki
               niestety nie zna ( cos o nich slyszalo i to wszystko). Jak
               wiadomo Kanada jest krajem dwujezycznym, oznacza to ze ucza
               angielskiego ( w Quebec) i francuskiego( reszta kraju).
Rzeczywistosc
               wyglada tak ze dzieci w prowincji francuskiej nie potrafia
               sie porozumiec w j. angielskim a w innych prowincjach
francuskiego
               wcale nie znaja. Efekt nauki francuskiego jest duzo gorszy niz
               w Polsce komunistycznej byl jezyka rosyjskiego. Edukacja w
Kanadzie
               ta nalezyta i dobra jest osiagnieta przez dzieci pewnych grup
               spolecznych za pieniadze. To w ich interesie jest zaniedbanie
               szkolnictwa dla "biedakow" by byc zawsze o krok do przodu,
               inaczej byloby to niezgodne z doktryna kapitalu i fundamenty
               kapitalizmu zostalyby podwazone. Wiem ze w Polsce jak tez np.
               na Bialorusi czy Ukrainie edukacja jest duzo lepsza niz w
               Kanadzie. Moze dzieci ucza sie dosc czesto w niedogrzanych
               szkolach ale sie UCZA. Napewno tez maja mniej komputerow,
ale
               wiecej o nich wiedza. Co do tematu szczurow itp. zupelnie sie
               z tym nie zgadzam. Jest to bzdura. Oczywiscie sporadyczny
               przypadek mogl zaistniec ale to moze sie zdarzyc w kazdym
               kraju. Chce powiedziec ze gdyby tak naprawde bylo to
               dyrektor szkoly ryzykowalby swoja pozycja. Narzekania rodzicow ze
               dziecko sie szczura wystraszylo i nie moze sie koncentrowac,
               rozwijac itp. moglyby doprowadzic sprawe do sadow i
               odszkodowan. Kazdy dyrektor szkoly o tym wie, dlatego tez
               nawet gdyby szczur sie pojawil wolalby szkole zamknac niz w




Temat: Pilotarz samolotów pasażerskich moim marzeniem...
Pilotarz samolotów pasażerskich moim marzeniem...
Witam, mam 17,5 lat, w kwietniu bieżącego roku skończę upragnione osiemnaście
lat i nareszcie będę pełnoletni :) To daje mi wiele dodatkowych atrakcji ale
także stawia przede mną pewne większe bariery i czegoś należy ode mnie
oczekiwać. Moim marzeniem od niespełna 3 lat już jest zostanie w przyszłości
pilotem. Czy to samolotów w linii LOT czy nie to nie byłoby ważne, wiadomo, że
na stałe chciałbym wyjechać do stanów, konkretniej do Californii i tam się
osiedlić. Ale przede mną na razie ukończenie liceum i wybranie tych jedynych,
niepowtarzalnych studiów. Najprawdopodobniej będą do studnia na Politechnice
Rzeszowskiej, ale w związku z tym jestem troszkę zaniepokojony. Ok, do czego
zmierzam... Wiem, że zostać pilotem jest trudno etc. wszystkie notki,
magazynki na ten temat w sieci przejrzałem, poczytałem, w niektórych także
byłem osobom, która pomagała udzielić odpowiedzi innym osobom. Kartę zdrowia
pilota I stopnia posiadam, tzn. jestem w pełni zdrów (chciałoby się powiedzieć
jak ryba) jeżeli chodzi o moje zdrowie psychiczne oraz fizyczne, mam natomiast
małą wadę wzroku, której o dziwo nie wykryto na badaniach, bo dziwnym trafem
odczytałem bez problemu najdrobniejsze cyferki z tablicy. Moja wada to -0.5
(ale prawdopodobnie się zmniejsza i możliwe, że niedługo ulegnie mój wzrok
całkowitej poprawie). Ale przejdźmy do sedna sprawy. Angielski oraz
matematykę, jak i język polski, rosyjski i podstawy niemieckiego - znam
perfect. Nie ma na mnie faktycznie mocnych w tych przedmiotach. Ale z fizyki
jestem raczej kapeć a to przez to, że w moim liceum dobra nauczyciela odeszła
na urlop macierzysty i przyszło jakieś babsko co zielonego pojęcia nie miało
co robi w tej szkole i czy aby na pewno to ona ma nas uczyć a nie my
(uczniowie) ją. W związku z tym moje pytanie, czy jest możliwość, czy są
szanse abym w ciągu wakacji jakie nadchodzą i całego następnego roku wziął
korki z fizyki i faktycznie uczył się programu nauczania i dałbym radę czy
raczej nauczenie się w ciągu kilku miesięcy programu z 3 lat liceum jest
niemożliwe? Bo jak wiem, aby dostać się na studia kształcące pilotów salotów
pasażerskich na Politechnice Rzeszowskiej na maturze trzeba zdawać także
fizykę ;/ Co z tego że na świadectwie mam co rok wzorowe zachowanie i średnią
powyżej 5.1 (najwięcej miałem 5.5) jak nie stoję najlepiej z fizyką... tego
strasznie się obawiam, proszę o jakieś propozyje, co robić aby dojść do zawodu
pilota, jak nim zostać, czy mam szanse etc. Jestem naprawdę w 100% pewny, że
chciałbym uprawiać ten zawód w przyszłości, ale nie wiem czy "inni ludzie" mi
na to pozwolą - ludzie przyjmujący świadectwa i dowody procentowe z matur ...
Proszę o pomoc, udzielanie mi jakiś informacji pomocniczych, rad.

p.s. planuję od środka miesiąca luty zacząć kurs na szybowcu - myślę,że może
mi to ułatwić dodatkowo przyjęcie na studia.

p.s. 1 - może wiecie, czy do czasu aż w 2010 zdam maturkę powstaną inne szkoły
w Polsce kształcące pilotów gdzie nabór będzie "łatwiejszy" ?

p.s. 2 - od razu mówię, że do Dęblina nie chcę iść, mnie od małego pasjonuje
lotnictwo, pilotaż tak dużych maszyn pasażerskich.

Pozdrawiam, z wyrazami szacunku dla osób skorych mi do pomocy w niniejszym wątku,
Paweł K. - uczeń LO XXIII w Szczecinie



Temat: Wtórny analfabetizm dziedzictwem komuny?
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Co do "Oblicz Rosji", to nie ma książek nie do zdobycia, (tinyurl.com/3vk9z8), więc chętnie spojrzę.

A teraz o poszukiwaniu tożsamości w książkach - bo chyba fatycznie tu można szukać róznic. W Polsce też się to odbywało, choć jednak w mniejszym stopniu. Przez cały XVIII i XIX wiek ksiązki służyły właśnie przechowywaniu polskiej tożsamości, sprowadzanej na margines przez zaborców, to w nich przechowywał się język i patriotyczne wartości - to w sumie jest okres, kiedy dorobiliśmy się wszystkich ważnych klasyków (ważnych lokalnie, w odróznieniu od rosyjskich, których się udało wyeksportować w świat) I może tu tez jest jedna z przyczyn - przyzwyczailismy się, że ksiązka ma rolę służebną - że literatura, to nie przyjemność, rozrywka, tylko własnie nosnik jakiś treści patriotycznych, tożsamościowych. Zdaje się to potwierdzać program nauczania w dzisiejszych szkołach - nie czyta się, bo tak, bo to fajny sposób na spędzenie czasu, tylko czyta się po coś - by wzbudzić w sobie patriotyzm, poznać historię, przechowac pamięć o 'tragicznych losach naszych przodków' itd. Ten trend na wiele lat zapanował w polskiej literaturze - uczyć, nawracać, przekonywać, opisywać, praktycznie na margines spychając rzeczy lekkie i rozrywkowe. Nie, że nie było literatury popularnej, rozrywkowej, ale generalnie była ona traktowana jak śmieć. Liczyli się tylko ci, co pisali o rzeczach ważnych i ponurych - stąd kariery Iwaszkiewicza, Żeromskiego, Konwickiego czy Andrzejewskiego. Żaden z nich nie napisał niczego ot tak po prostu - dla rozrywki. I nawet kiedy system się unormował i zapanowała Najjaśniejsza RP z Kolejnym Numerkiem, to nie zmieniło się zbyt wiele - wciąz na topie sa pisarze babrzący się w polskości - Pilch, Gretkowska, Stasiuk, Chwin, Huelle i inni kandydaci do corocznego odbioru nagród literackich, natomiast literaturę pop, traktuje się w kategoriach guilty pleasure, co widać choćby po wątkach na tym forum, gdzie każdy popularny autor, autorka już został obdarzony serią epitetów, zaczynających się najczęsciej od oskarżenia o grafomanię.

Stąd jakby wzorzec, który wynosimy ze szkół, wymusza na nas nabożne podejście do literatury, jako czegoś superważnego, głebokiego i broń boże, nie rozrywkowego. Cięzko skończyć edukację w Polsce i jednocześnie wierzyć, że czytanie to rozrywka - raczej powstaje wrażenie, że czytamy tylko po to, by się ubogacać złotymi myślami gości, co nieżyją od dwustu lat. Powstaje więc naturalny odruch obronny - won z ta książką, telewizja przynajmniej jest wesoła. Nie czytamy tych ważnych, bo problemy z polskością, tożsamością się praktycznie skończyły - jako naród wybitnie monokulturowy i monoreligijny, uznaliśmy, że wszystkie wytłumaczenia zostały już spisane. I nie czytamy popu, bo nie wierzymy, że literatura może być lekka, łatwa i przyjemna, jak wenezuelska telenowela i wcale nie musi niczego uczyć, wystarczy, że bawi. Oczywiście - czasem się komuś uda przedrzeć z tego getta literatury popularnej - Chmielewska, Grochola, Joe Alex, współcześni twórcy kryminałów i SF, ale nigdy nie będa się oni cieszyli takim uznaniem, jak głownonurtowe ponuraki, piszące o polskich kompleksach, których krytycy, wciąz wychowani w szkole 'literatury niosącej wazkie treści' stawiają na kolejnych piedestałach zgodnie z zasadą "Tu jest Polska, tu się płacze."

I tym sposobem pierwszym odruchem Polaka sięgającego po ksiązkę jest chyba strach przed tym, że zacznie czytać i znów zostanie zasypany tysiącem martyrologicznyc opowieści, podlanych polityką, tragicznymi dziejami narodu, trudnymi wyborami moralnymi, tragiczną miłością, którą przerwała wojna/stan wojenny/działania SBecji/knowania komunistycznych komisarzy/najazd wojsk sovieckich - niepotrzebne skreślić. W polskim kinie zresztą króluje ten sam trend - albo słaby pop, na najgorszych wzorcach, albo tysięczne klony Zanussiego i innych moralnie zaniepokojonych. Więc się nie czyta i nie ogląda, bo ileż można




Temat: Kalendarium oktobrowe
14 października

287 dzień roku.
Słońce w znaku Wagi wzeszło w Olsztynie o 7.03, zajdzie o 17.44. Dzień potrwa 10
godzin i 41 minut, i będzie krótszy od najdłuższego w roku o 6 godzin i 25 minut.

Imieniny obchodzą: Alan, Bernard, Dominik, Fortunat, Gaudenty, Małgorzata i Radzim.

Dzień Edukacji Narodowej, obchodzony w rocznicę powstania w 1773 roku Komisji
Edukacji Narodowej (pełna nazwa: Komisja nad Edukacją Młodzi Szlacheckiej Dozór
Mająca).
Międzynarodowy Dzień Normalizacji, obchodzony od 1946 roku.
Międzynarodowy Dzień Zmniejszania Skutków Klęsk Żywiołowych, uchwalony przez ONZ.

1066- W bitwie pod Hastings książę normandzki Wilhelm Zdobywca rozgromił armię
anglo-saską i stał się panem Wysp Brytyjskich. Od tego czasu nie udała się żadna
inwazja na nie.

1257- Urodził się Przemysł II książę wielkopolski i król Polski. Zmarł w 1295 roku.

1271- Książę gdański Mściwój potwierdził przyznane przez swego ojca Świętopełka
obywatelom Elbląga przywileje wolnego przejazdu przez terytorium księstwa.

1773- Sejm Rzeczypospolitej powołał Komisję Edukacji Narodowej. Był to pierwszy
w Europie urząd odpowiedzialny za oświatę. KEN zajęła się reformą studiów
wyższych, założyła seminaria nauczycielskie i szereg szkół. Zorganizowała
Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych, które miało opracowywać podręczniki zgodne z
nowym oświeceniowym programem nauczania.

1851- Utworzono Agencję Reutera – jedną z pierwszych agencji informacyjnych na
świecie.

1864- Urodził się Stefan Żeromski, pisarz, autor nowel, powieści, nowel
historycznych, dramatów, prozy poetyckiej i publicystyki społecznej. Do
najważniejszych należą „Szyzyfowe prace”, „Ludzie bezdomni”, „Przedwiośnie”,
„Popioły” i „Wiatr od morza” (zm. 20.11.1925).

1905- W wyniku strajku młodzieży szkolnej w Królestwie Polskim, rząd rosyjski
zgodził się na zakładanie prywatnych szkół średnich z wykładowym językiem polskim.

1921- W Raszągu koło Biskupca zmarł Jakub Mazuch, rolnik, działacz oświatowy i
polityczny, współorganizator polskich komitetów wyborczych na Warmii.

1927- Urodził się Roger Moore, aktor brytyjski, odtwórca roli Simona Templera w
serialu „Święty” oraz postaci Jamesa Bonda w sensacyjnych filmach o agencie 007.

1934- Na zawodach lekkoatletycznych w Tokio Stanisława Walasiewiczówna pobiła
rekord świata w biegu na 200 metrów osiągając wynik 23,8 sekund.

1964- Przewrót na Kremlu. Nikita Chruszczow został pozbawiony wszystkich funkcji
i urzędów. Przywódcami tej bezkrwawej rewolucji pałacowej byli Aleksiej Kosygin,
który został szefem rządu radzieckiego oraz Leonid Breżniew, kolejny sekretarz
generalny KC KPZR.

1966- W Ełku uroczyście zainaugurowano zajęcia w Punkcie Konsultacyjnym
olsztyńskiej Wyższej Szkoły Rolniczej, mieszczącym się w budynku Studium
Nauczycielskiego przy ul. W. Wasilewskiej.

1969- W Wilimach koło Biskupca zmarł Jan Behnke, działacz społeczny i narodowy
na Pomorzu i Warmii.

1990- Zmarł Leonard Bernstein, amerykański kompozytor i dyrygent, twórca znanego
musicalu „West Side Story”.

1998- Ogłoszono wyniki wyborów do sejmiku samorządowego województwa
olsztyńskiego, które odbyły się 11 października. SLD zdobyło 17 mandatów, AWS
16, a Przymierze Społeczne i Unia Wolności po 6 mandatów.

1999- Nowym marszałkiem województwa warmińsko-mazurskiego (istniejącego od 1
stycznia 1999 r.) został Andrzej Ryński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który
zastąpił Jerzego Szmita z Akcji Wyborczej Solidarność.

2000- Pochodzący z Pisza 19-letni Radosław Sobczak, student I roku warszawskiej
Akademii Muzycznej, jako jedyny z polskich pianistów zakwalifikował się do
trzeciego etapu 14 Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka
Chopina. W konkursie zdobył siedem nagród pozaregulaminowych (łącznie ok. 145
tys. zł, m.in. stypendium na dalszy rozwój talentu i fortepian firmy Yamaha).




Temat: Polnisch verboten!
rycho7 napisał:

> ignorant11 napisał:
>
> > W opisanym artykule zabraniano Polakom mówic po polsku nawet miedzy soba
>
> Napisano tez, ze dyrekcja szpitala szybko sie z tego wycofala. Prawnie bylo
to
> sliskie. Przy proporcji 6:1 glupie.
>
> > natomiast mozna zastanawiac sie nad racjami aby mówic w obecnosci pacjent
> ów w
> > ich jezyku, ale przeciez gdy nie mówi sie do nich...
>
> Prawnie w Niemczech nie przejdzie. Lekarz nie moze miec tam tajemnic przed
> pacjentem. Jak polscy lekarze zaplaca pare odszkodowan pacjentom to szybko
sie
> oducza.

++++Chyba jednak nie tak? Bo gdy lekarze rozwazaja, dyskutuja diagnoze,
zastanawiaja sie nad dalszym leczeniem, to raczej nie powinni dzielic sie
swoimi watpliwosciami z pacjtentem, ale dopiero po upewnieniu diagnozy i
zapytaniu pacjenta o zogde na dalsz leczenie powinni przedstawic im swoje
stanowisko.
Pozatem przeciez rozmowy lekarzy nt innych pacjentów nie powinny byc znane
pozostalym...

>
> > Ja jakos nigdy nie mialem pretensji do Niemców, ze miedzy soba mówia w je
> zyku
> > Goebbelsa.
>
> W polskim sadzie sedzia tak rozmawial z lawnikami?
+++??????? Nie rozumiem.
>
> > jak wielokrotnie mowilismy juz stanowi jawne lamanie traktatu o dobrym
> > sasiedztwie.
>
> Interpretuj sobie jak chcesz. Ja Cie nie bede przekonywal. Wole w Niemczech
> korzystac z tego co mam. Lepiej na tym wychodze gdybym funkcjonowal pod Twoja
> komenda. Jasne?
+++Pod moja komenda?
>
> > Z innych danych wynika, ze RP doplaca znacznie wiecej do j niemieckiego w
>
> POlsc
> > e niz Niemcy do polskiego w Niemczech mimo iz Polaków tam jest co najmnie
> j 10
> > krotnie wiecej niz Niemców w Polsce.
>
> Niech panstwo polskie sobie niszczy edukacje jak chce. Nie moja sprawa. Ja z
> niemieckich dotacji potrafie korzystac.
+++Niszczeniem edukacji jest nadmierne preferowanie jezyka niemieckiego w
nauczaniu, bo przeciez gdy jest o czym mówic z Niemcem, to na ogól potrafi on
wyrazic swoje zdanie po angielsku. Nawet korepondencje pomiedzy Niemcami w UE
odobywaja sie glownie po angielsku. Niszczeniem edukacji jest nauczanie
lokalnego jezyka zamiast swiatowych. Mozna argumentowac za niemieckim iz jest
jezyk sasiada, wiec jakas znajomosc powiina w Polsce wystepowac, ale ja uwazam,
ze znacznie wieksze pole do popisu ma tu jezyk ukrainski lub rosyjski, które w
Polsce poszly w zapomnienie ze szkoda dla naszych interesów politycznych,
kulturalnych i gospodarczych...

>
> > Pozatem uwazam, ze jezyk niemiecki mozna w Poslce ograniczac na rzecz jez
> yka
> > rosyjskiego czy ukrainskiego, wloskiego.., nie mowiac juz o swiatowych
> > jezykach ja angielski czy hiszpanski.
>
> Znam ten program. Slowianie nie wiecej niz 4 klasy, liczenie do 100. Rob
sobie
> co chcesz. Ja Ci nie bede przeszkadzal.
+++Nie chcesz chyba twierdzic iz niemiecki ma wieksze znaczenie niz angielski,
hiszpanski, rosyjski?

>
> > Niemiecki jest nadmiernie szeroko nauczany w Polsce.
>
> Jawohl.
+++Sztymt!
))




Temat: SKOROSZE - szkoła na osiedlu
SKOROSZE - szkoła na osiedlu
Witam
Umieszczam ten wątek tutaj ponieważ najwięcej osób z osiedli przy ul.
Skoroszewskiej tutaj dyskutuje. A inicjatywa, którą przedstawiam pozwolicie, że
tak napiszę jest wspaniała.
Niedawno spotkałem się z pewnym Panem (mieszkańcem ul. Skoroszewskiej 2), który
przedstawił wspaniałą inicjatywę.
Wpadł na pomysł aby założyć dla naszych osiedli przy ul. Skoroszewskiej (EBEJOT
EDBUD) oraz innych chętnych szkołę podstawową i (jeżeli okaże się to możliwe)
przedszkole.
Wydaje mi się, że inicjatywa jest bardzo dobra ponieważ (sam prowadziłem wywiad
w Ursusie) nie ma naprawdę w pobliżu żadnej sensownej szkoły. Pan jest
pedagogiem z wielkim doświadczeniem i naprawdę wie co chce zrobić.
Mnie osobiście jak najbardziej pomysł się podoba i podpisuję się pod nim dwiema
rękami.
Osobiście wydaje mi się o bardzo interesujące ponieważ jak widzę na osiedlu
jest tudzież będzie dużo pociech łaknących wiedzy
W załączeniu przedstawiam ulotkę z propozycją założenia szkołu

Pzdr
Gawdar

Szkoła Podstawowa i Gimnazjum
ul. Dzieci Warszawy 42 – budynek internatu
informacja 0-602-244-516

Potrzeba rodzi inicjatywę ludzi aktywnych i pragnących dla swych dzieci
najlepszych warunków nauczania. Mamy prawo do tego, aby nasze dzieci chodziły
do bezpiecznej i położonej blisko domu szkoły. Dlatego grupa rodziców z nowego
osiedla Ursusa – rejon ulic Skoroszewska, Tomcia Palucha oraz doświadczeni
nauczyciele postanowili powołać nowy zespół szkół społecznych (szkołę
podstawową i gimnazjum). Powołano komitet organizacyjny. Zapraszamy wszystkich
zainteresowanych rodziców do współtworzenia szkoły i uczestniczenia
w pracach grupy założycielskiej.

Wolne pomieszczenia w internacie pobliskiej średniej szkoły publicznej,
niedaleko kościoła, czekają na wykorzystanie. Wymagają jednak remontu, który
odbędzie się w czasie wakacji. Wszystkie prace przygotowawcze są już
zaawansowane. Ostatecznym jednak kryterium powołania placówki (i rozpoczęcia
remontu) będą zgłoszenia dzieci do nowej szkoły. Chętnych prosimy o wstępne
zgłoszenia telefoniczne (0-602-244-516). Do wszystkich zgłoszonych
telefonicznie dotrze, jeszcze w maju, przedstawiciel szkoły i poprosi
o wypełnienie KARTY WSTĘPNEGO ZGŁOSZENIA DZIECKA DO SZKOŁY PODSTAWOWEJ I
GIMNAZJUM,. KARTY pozwolą ocenić skalę zainteresowania nową bliską szkołą i
ułatwią podjęcie ostatecznej decyzji. Wszyscy rodzice, którzy wypełnią KARTY
otrzymają informację – najpóźniej do 15 czerwca 2002 r. – o powołaniu (lub nie)
szkoły.
W przypadku powołania szkoły wpisowe będzie przyjmowane w czerwcu 2002 r.,
natomiast czesne za wrzesień od 20 sierpnia do 5 września 2002 r.
Szkoła Podstawowa i Gimnazjum
Warszawa Ursus - Osiedle Skorosze
0-602-244-516

- doświadczeni nauczyciele, pedagog, psycholog, lekarz, pielęgniarka,
- małe klasy (do 18 osób),
- przystępne czesne (590 zł) i jednorazowe wpisowe (1200 zł),
- świetlica, możliwość przyprowadzania i odbierania dziecka o różnych
porach,
- wyjazdy: zielone szkoły, wycieczki,
- wspólne wyjścia do teatru, kina,

- liczne zajęcia dodatkowe do wyboru na miejscu: informatyka, języki
angielski, niemiecki, francuski, rosyjski, łaciński, ogólnoplastyczny program
edukacyjny, teatr, ekologia, turystyka,
- współtworzenie szkoły przez rodziców,
- blisko domu,
- łatwy dojazd dla dalej mieszkających.

Szkoła będzie prowadzić popołudniowe zajęcia pozalekcyjne również dla uczniów
innych szkół.




Temat: Kutz: Ja Ślązak, ja Polak, ja Europejczyk
Kutz: Ja Ślązak, ja Polak, ja Europejczyk
Z mieszanymi uczuciami obserwuje od pewnego czasu telewizyjne wystąpienia pana
Kazimierza Kutza, z podobnymi odczuciami czytuję jego felietony. Nie bardzo
wiem kiedy jest on wybitnym Polskim politykiem, wicemarszałkiem Polskiego
Senatu, a kiedy śląskim malkontentem i może nie aż wrogiem, ale na pewno
prawie zacietrzewionym zwolennikiem secesji Śląska. Przyznaję, że najbardziej
z tego wszystkiego, z tego jego godania i pisonia, trafił do mnie list starego
Ślonzoka, choć ten akurat nie wyszedł spod pióra pana marszałka. Trafił on
mnie, choć mam dopiero 66 lat, ponieważ dotknął spraw, które dotyczą również
moich krewnych po kądzieli, choć nie jesteśmy ze Śląska. Moi bardzo bliscy
krewni również zostali wcieleni do wermachtu, za co ich krewni i oni sami,
jeśli udało im się przeżyć ponosili później konsekwencje w odrodzonej Polsce.
Panie Kazimierzu, Polska stoi nie tylko Śląskiem, również mamy Warmię i
Mazury, mamy Mazowsze, Pomorze, Wielkopolskę, Dolny Śląsk, mamy też
Małopolskę, a w niej Górali i Łemków, a w dwu wspomnianych wcześniej regionach
żyją ponadto Kaszubi. Nie wiem, czy wymieniłem wszystkich, pewnie nie, ale to
akurat nie jest takie ważne.
Nie bardzo wiem, o co panu chodzi, nie nadążam. Ale jak sobie myślę, to w
czasie, kiedy jesteśmy świadkami jednoczenia Europy, podejmowanie działań
zmierzających do oderwania kawałka tego, czy innego państwa, musi pewnie być
objawem schizofrenii. Moi rodzice urodzili się pod zaborami; niemieckim i
rosyjskim, mógłbym pewnie ubiegać się o te dwa obywatelstwa, mógłbym pewnie
ubiegać się nawet o granie w ich reprezentacjach, ale jestem Polakiem, takim z
krwi i kości, i to nic, że w tych kościach jest sporo Pomorzaka i tyleż
Łodzianina.
Nie przeszkadza mi niemieckie obywatelstwo wymienionych przez pana piłkarzy,
choć ubolewam, że ich rodzice, których decyzje wyjazdu można nawet zrozumieć,
tak łatwo wyzbyli się polskości, co gorsza, pozbawili jej swoje dzieci. Bo
czym innym wydaje mi się nienawiść do rządzących, do systemów, czym innym
wyjazd za chlebem, a czym innym miłość do ojczyzny. Jak powiada stare
porzekadło, wybierać można sobie przyjaciół, rodzina jednak, jaka by nie była,
zawsze pozostanie rodziną.
Pomijam już nawet kwestię, ze kiedyś nie było państw i granic, że są one
wymysłem cywilizacji, która rzekomo ma być dowodem rozumu. Ale jak jest, każdy
widzi.
Zgadzam się oczywiście, że ofiarom niesprawiedliwości, a wiec również
wypędzonym, ale tylko ofiarom głupoty możnych tego świata, a jakże często są
to ich rodacy, należy się pochylenie nad ich losem, może być to nawet pomnik.
Ale ten pomnik nie może być jednocześnie nośnikiem kłamstwa. Bo tak samo, jak
stary Ślonzok nie zaciągnął się do wermachtu na ochotnika, to tak samo to nie
my wypędzaliśmy Niemców. Paradoksalnie, w obu przypadkach wina leży dokładnie
po tej samej stronie, ponoszą ją przywódcy III Rzeszy, Adolf Hitler i jego
opętańcza NSDAP.
Panie Kazimierzu, Polska bez Śląska, tak samo jak Śląsk bez Polski są do bani.
Alfons Zgrzebniok i Wojciech Korfanty mienili się polskimi Ślązakami, jednak
polskimi i walczyli o przyłączenie Śląska do Polski, do ojczyzny. Gdyby ich
marzenia były fałszywymi mrzonkami, nie udałoby im się porwać tysięcy polskich
Ślązaków, nie odnieśliby w końcu sukcesu, który dzisiaj garstka szaleńców w
imię jakichś niepojętych ambicji fobii chce zniweczyć.
Panie Kazimierzu, nikt w Polsce nie broni dzisiaj kultywowania kultury dawnych
regionów, a służyć temu powinny wyłącznie regionalne społeczne organizacje,
finansowane co zrozumiałe przez państwo. Nie widzę jednak potrzeby tworzenia
aż dodatkowych programów szkolnych, obciążania tym procesu nauczania. Jeśli
szkoła, już zajmująca się wiarą, przejmie ponadto upatriotyczanie,
podtrzymywanie tradycji regionalnych, kochanie taty i mamy, walkę o i przeciw,
to w tym bałaganie zginą jej podstawowe cele, na czym w imię fanaberii kilku
frustratów stracą wyłącznie dzieci i młodzież. Szkoła ma uczyć wiedzy,
związków kulturowych i tradycji regionalnych strzec winny rodziny i regionalne
związki. Dla ratowania języka, tradycji i kultury, a nawet śląskiej tożsamości
nie trzeba dokonywać aż edukacyjnej rewolucji bądź ogłaszać secesji. Temu już
wspaniale służą: Zespół Pieśni i Tańca Śląsk, pańskie wielkie produkcje
filmowe, kabaret RAK, Masztalscy, oraz dokonania wielu innych wspaniałych
wielkich propagatorów Śląska i jego kultury, ale jako integralnej części Polski.




Temat: Czy można zdać egzamin gimnazjalny bez korepety...
Gość portalu: Krzysztof Homan napisał(a):

> Gość portalu: Agata napisał(a):
>
> > Mam taki plan, ale czy on jest realny czy też wirtualny......nie wiem.
>
> Zaskoczenie moje jest ogromne. Daj mi Panie Boże więcej takich podarków.
>
> > Oto on:
> > - wprowadzenie odpłatności za naukę ( od klasy 4 czyli poand nauczanie
> > początkowe) - dla najzdolniejszych, najpilniejszych, pochodzących z
> > niazamożnych rodzin - stypendia.
>
> Mogłabyś uzasadnić dlaczego dla uczniów klas 0-3 oraz tych naj- i nie- ja mam
> być współfinansowcem?

Tylko dlatego,ze urodziles sie i mieszkasz wsrod tych ludzi.
Jesli ci nie pasuje ,to wyjedz to takiej UTOPII gdzie bedziesz mogl robic co
chcesz.
I zapewniam cie ,ze Stany taka Utopia nie sa,nie jest tez EU,ani Rosja i
Ukraina.
Wiec gdzie wyjedziesz?

> > - skończyć z mitem, że nauka jest obowiązkowa powyżej 4 klasy. Nie, nie je
> st.
> > Obecny system i tak produkuje półanalfabetów jeżeli oni sami tego sobie ży
> czą.
>
> Podobnie. Dlaczego powyżej 3 (chyba) klasy?

A dlaczego uczniom 3cich klas podstawowek nie dac prawa glosu w wyborach
powszechnych???????????
Nie sie sami wypowiedza czego chca.
Jesli nie daje im sie prawa decydowania o sobie,TO ROLA PANSTWA JEST
ZADECYDOWAC O ICH LOSIE JAK NAJLEPIEJ.
Niby dlaczego Krzysztof z Agata maja za nich decydowac??????????
Odpowiedzialnosc za dzieci do 16 roku zycia spoczywa na rodzicach i panstwo-NA
CALYM SWIECIE-ma prawo zmusic tych rodzicow by posylali dzieci do szkoly.

Mike Bloomberg nie pochodzi z rodziny bogatej i uczeszczal do szkol
publicznych.

> > - godziwie wynagradzać nauczycieli ( pieniądze z czesnego) - nauczyciel
> > powinien zarabiać od 250% średniej krajowej
>
> OK. Procenty, rozumiem - do dyskusji.

INDEKSOWANIE PENSJI W BUDZETOWKACH ,TO JEST CZYSTA GLUPOTA.
KAZDA PENSJA POWINNA BYC ODZWIERCIEDLENIEM PODAZY I POPYTU.

> > - szkołami ( podstawowymi, ponadpodstawowymi, wyższymi) zarządzać powinni
> > wysokiej klasy fachowcy, wybierani w konkursach, w których zasiadać powinn
> i
> > także przedstawiciele rodziców
>
> Kogo masz na myśli, pisząc "fachowcy"?
> Jakie cechy, umiejętności powinni posiadać?

Zgoda.Dobry fachowiec,to dobry administrator.

> > - Dyrektor ( lub jego odpowiednik w zależności od poziomu szkoły) powinien
> > wybierać sobie współpracowników i podpisywać z nimi kontrakty ( np. roczne
> ).
> W
> > przypadku złego nauczania np. uczniowie źle zdają egzaminy, testy lub jest
> to
> > osoba konfliktowa kontrakt nie zostaje przedłużony
>
> OK.

Tez sie zgadzam.

> > - Uczniowie sprawiający problemy ( wychowawcze, narkomani, notorycznie nie
> > uczący się itp) są po prostu usuwani ze szkoły bez względu na zawartość ko
> nta
> > lub stanowisko rodziców

Najpierw jest ostrzezenie,nastepnie zolta kartka,a na koncu czerwona kartka.
Tak jest w Stanach.
Najpierw jest time-out(10-30 minut)
Pozniej zawieszenie na 1 dzien.
Pozniej zawieszenie na 3 dni.
Pozniej zawieszenie na 1 tydzien.

Po kilku zawieszeniach,rodzice dalej nie czekaja,tylko przenosza "pocieche"do
innej szkoly.
Jesli tam jest to samo,to znowu do innej.
A powyzej 16 roku zycia nie ma obowiazku nauczania,wiec niech idzie gdzie chce.

> > - Administracja w oświacie powinna być "Odchudzona" o 80% a nauczyciele
> > zwolnieni z pisania różnego rodzaju sprawozdań
>
> OK. Procenty i zakres sprawozdań - do dyskusji.

W normalnej szkole,o ktorej ja pisalem,sprawozdanie nie sa konieczne,poniewaz
wszystkie testy uczniow sa przechowywane w szkole i mozna zawsze do nich wrocic.

> > - Programy i sposób nauczania powinny być dostosowane do obecnej sytuacji
> > więcej języków, informatyka, elementy psychologii itp
>
> OK. Uczmy umiejętności, a nie wiedzy dla wiedzy (obecnie - to wypada
wiedzieć,
> to może się komuś kiedyś przydać).

Tez racja.

> > - Zmiana sposobu myślenia - wszystkiemu winni są komuniści, bliżej
> > nieokreśleni "oni", a wogóle to wszystko co było przed 1989 roku jest nic
> > niewarte.
>
> Wiele błędów i wypaczeń było przed 1989, ale po nim również.
> Dotknęłaś tylko jeden obszar myślenia. Warto pomyśleć o innych, np. czego i
od
> kogo oczekujemy (wymagamy), kogo i dlaczego wybieramy do władz, dlaczego taka
> wysokość i zakres podatków i ulg, itd.
>
> > Tylko tyle czy az tyle.
>
> Dla mnie - tylko tyle.
> Obawiam się, że dla większości - zbyt wiele.

Dla mnie to jest duzo za malo.

1- Skonczyc z obowiazkowym promowaniem w klasach 1-4.
2- Sprawdzanie wiadomosci przy pomocy testow.
3- Punktowa(procentowa ocena testow)
4- Testy przechowywane w szkole(wszystkie).
5- Selekcja uczniow na podstawie wynikow z testow do lepszych klas.

To na poczatek.



Temat: wróg publiczny nr jeden
są różni nauczyciele
Gość portalu: Déjà vu napisał(a):

> Déjà vu
>
> unsatisfied6 napisał:
>
> > jeste dobrze i będzie lepiej ?
> >
> > klas się nie zagęszcza ?
>
> u mnie 23 osoby
>
> > szkół się nie zamyka ?
>
> a niz demograficzny?
>

żartujesz , czy piszesz serio ?

> > nauczycieli się nie zwalnia ?
>
> zawsze sie zwalnialo, jak ja chodzilam do szkoly to pierwszych i osmych klas
> bylo od a-g teraz jest a i b - chyba wiec nie ma potrzeby trzymania rzeszy
> nauczycieli, ktorzy przychodza na pare h do szkoly
>

gdy ja chodziłem do szkoły , nie przypominam sobie , by
zwalniano nauczycieli - uczyli mnie od początku do końca
ukończenia pdst , a później od początku do końca szkoły
średniej - rusycystka miała przerwę , urlop macierzyński .

> > nie wymaga się od nauczycieli "coraz to wyższych" kompetencji,
>
> a to zle, ze maja sie doksztalcac? no, co TY!
>
> > co w konsekwencji nie tworzy reakcjji w postaci mobbingu
>
> co ma doksztalcanie nauczycieli do mobbingu?
>

ty to nazywasz dokształcaniem - byłem na takich warsztatach
i widziałem - gówno warte z wielkimi wymaganiami w stosunku
do uczestników . tak ich uczą i takich manier w swoim nauczaniu
kursanci nabywają .

jestem w stanie porównać , bo na takich warsztatach byłem również
w stanach - miałem je raz w tygodniu .

> > a tylko wyższy rygor i poziom nauczania ?
>
> wole wyzszy niz nizszy, rygor? czasem jest potrzebny. jestem za.
>

dyscyplina wykraczjąca poza konieczną ? stwierdzenie wobec
klasy - i to nie w jednym przypadku , że są niedouczeni .
sam słyszałem jak dyrektor zrobił zebranie wszystkich
klas maturalnych mówiąc , że są nieukami - faktycznie
ja te klasy dostałem w spadku - KATASTROFA , ani be
ani me po angielsku na kilka miesięcy przed maturą i
to wszyscy uczniowie 4-tych klas ( wtedy nie było jeszcze podziału
na gimnazja ) .

nie padł nawet najmniejszy cień wątpliwości co do metod
stosowanych do ich ucznia - werdykt był postawiony bezdyskusyjnie -
wszyscy ( nie jeden czy dwóch ) nie umieją , bo się nic nie uczą ,
że to ich wina . słyszałem argumenty w pokoju nauczycielskim -
czego ci rodzice chcą ?

kretyn zarzadząjacy szkołą ? przypadek ? po latach
stwierdziłem , że to nie przypadek i nie wyjątek .

ba , naczelnik oświaty nie mający matury . skąd wiem .
wstyd się przyznać - znam go od niemalże dziecka .
zwyczajny debil , a skąd się wziął na takim stanowisku
i dlaczego ?

> > aby dzieci znały przykładowo dwa standardy języka angielskiego
> > FC nie zalicza matury - dzieci mają znać dwa angielskie -
> > angielski - angielski i angielski - szkolny .
>
> nie wiem
>

za to ja wiem

> > podręczniki coraz tańsze i lepsze ?
>
> drozsze fakt, na bezsensownie grubym, ciezkim papierze - ale czy bardzo
> gorsze?
>

niektóre bywają wręcz beznadziejne .

> > nie uczy się jednego języka - bo to trywialne
> > i za proste - uczy się dwóch , trzech a i czterech
>
> jestem za 2 jezykami!!!
>
a czym popierasz swoje "za" . swoimi własnymi zdolnosciami
językowymi , doświadczeniami szkół prestiżowych za
granicami naszego kraju , czy propagandą wmawiającą
bezużyteczność bez biegłej znajomości kilku języków obcych ?

lepiej nauczyć jednego , dobrze . niekoniecznie
musi to być angielski - bo w tym to naprawdę
wiele złego robi się na siłę . lepiej niż
wykształcona rusycystka uczy rosyjskiego ,
bo czegos dobrze nauczy - mnie nauczyła i
jej metody zastosowałem do angielskiego .

ale gdyby tą nauczycielkę system zmusił
do "przekwalifikowania się" podejrzewam ,
że do dziś nie znałbym żadnego języka .

> > języków - jakos powinienem to inaczej napisać ?
> > nasze dzieciaki są tak super inteligantne że
> > nauka jednego języka obcego to byłaby
> > kpina z ich możliwości poznawczych ?
>
> nie kpina tylko horyzontem szerszym
>

otóż to zwyczajna kpina , a żadne szersze horyzonty .
siądź i sama spróbuj uczyć się kilku obcych językow na raz .

> >
> >
> > dzieci nie są zestresowane i nie dostają biegunek -
> > to tylko wymsł głupiego lekarza albo przypadek .
>
> to juz inna kwestia - w gruncie rzeczy to ZALEZY W DUUUUZEJ, OGROMNEJ I
> POWALAJACEJ MIERZE od nastawienia rodzicow do wynikow z jakimi dzieci
> przychodza ze szkoly, a nie wymagan w szkole! To rodzic w wiekszym stopniu
> odpowiada za konsekwencje zwiazane ze stresem dziecka a nie szkola, ktora
jest
> jego przyczyna. To rodzic nie potrafi nalezycie ustawic hierachii wartosci.
> Idealem oczywiscie byloby brak stresu - ale zycie od zawsze bylo stresogenne,
> praca i przejscie przez jezdnie jest stresogenne... nawet zrobienie herbaty.
>
> Ze stresem trzeba i nalezy sobie umiec poradzic. I od tego dziecko ma rodzica.
>

acha - rodzic . a ja widzę , że ten rodzic nie taki głupi ale
nie ma żadnych możliwości na kształt programu i wpływu na
złe praktyki odbywajace się w szkołach . nawet rodzice bedący
nauczycielami dostrzegają te same patologie szkolne , o których
piszę . dostrzegają je również nauczyciele , ale tacy
głosu nie mają ani żadnych możliwości kształtowania
szkolnictwa .

> >
> > jest dobrze , będzie lepiej .
>
> zalezy z jakiego punktu widzenia. ja poki co nie narzekam.

ja nie piszę , że ty narzekasz - należysz do 14 % naszego
społeczeństwa , które nie narzeka .




Temat: Milicjant KRYS-KISIAŁA w Gamie 2004
c.d.
- 1994-1995 r. – współautor, pierwszego w Polsce kompleksowego programu
komputerowego do nauczania przepisów ruchu drogowego dla dzieci pt. „Vademecum
rowerzysty i motorowerzysty” - zgodnego z programem MEN;
- 1994-2000 r. – autor lub współautor szeregu publikacji zwartych („Bezpieczny
Obywatel - Bezpieczne Państwo” – Lublin 1998, „Zapobieganie przestępczości w
społeczeństwie lokalnym” – Kraków 1999) oraz szeregu artykułów o tematyce
profilaktycznej w prasie ogólnokrajowej („Prawo i życie”, „BCC”, „Gazeta
Policyjna”) oraz prasie lokalnej („Słowo Ludu”, „Echo Dnia”, Gazeta
Wyborcza”, „Kolporter”, ”Gospodarka Świętokrzyska” itd.);
- 1998-2000 r. – inicjator i współautor nowoczesnego programu prewencyjnego
pt. „Elektroniczna Encyklopedia Bezpieczeństwa”;
- 10-12-1998 r. – inicjator i prowadzący w COMS warsztaty „Marketing
Bezpieczeństwa” dla pracowników dydaktycznych Zakładu Prewencji i Zakładu
Psychologii CSP, WSPol w Szczytnie i SP w Słupsku zmierzających m.in. do
opracowania „Systemowej Koncepcji Bezpieczeństwa Dzielnicy”,
- 1998 r. – współuczestniczenie w opracowaniu (w czasie warsztatów na terenie
COMS w Legionowie zorganizowanych przez dyr. Biura Kadr i Szkolenia) zasad
konkursowego postępowania kwalifikacyjnego do przyjmowania kandydatów do służby
w Policji,
- 08/09-1998 r. – autor i inicjator opracowania Ankiety dot. przeprowadzenia
kompleksowych badań na populacji 8916 losowo wybranych osób na terenie
województwa dot. poczucia bezpieczeństwa oraz stanu bezpieczeństwa w rejonie
swojego zamieszkania i poza nim, sposobu załatwiania spraw przez policję,
kompetencji policjantów, udzielenia pomocy policji w zatrzymaniu sprawców,
skuteczności i efektywności pracy policji w przypadku zaistnienia przestępstwa,
znajomości „swojego” dzielnicowego itd.,
- 1999-2000 r. – nadzorujący przebieg prac i współautor kompleksowego programu
profilaktycznego „Bezpieczne Świętokrzyskie” oraz organizator i odpowiedzialny
za przebieg I Konferencji „Bezpieczne Świętokrzyskie”;
- 1999-2000 r. – współautor (wspólnie z kolegami z COMS) ogólnokrajowego
specjalistycznego programu edukacyjnego z zakresu profilaktyki dla
dzielnicowych. W czasie pracy wykorzystano materiały powstałe w czasie
warsztatów, jakie pro-wadziłem w COMS w grudniu 1998 roku. I w tym przypadku
brak zwykłego słowa dziękuję.
- kwiecień 2000 r. – po zaistnieniu warunków, szybkie powstanie (we własnym
zakresie), profesjonalnej, wydziałowej strony internetowej i nadzór nad jej
systematyczną aktualizacją,
- 1993-2001 r. – autor wielu materiałów szkoleniowych dla służb prewencyjnych i
z zakresu prewencji kryminalnej wykorzystywanych w szkołach resortowych – bez
żadnego podziękowania i gratyfikacji za ich opracowanie, a wykorzystywanych do
dzisiaj,
- 1993-2001 r. – autor, współautor i inicjator szeregu audycji radiowych i
telewizyjnych o tematyce prewencyjnej w lokalnych mediach, uczestnik ogólno-
polskich programów telewizyjnych oraz wielu, wielu różnych innych przedsięwzięć;

Odznaczenia: BRAK

Nagrody:

- 06/2000 r. – nagroda rzeczowa wartości 500 zł, za 20 lecie w służbie,
- 12/1999 r. – honorowa nagroda Rady Nadzorczej i Zarządu „KONSALNET” za
znaczący wkład w upowszechnianie postaw sprzyjających bezpiecznemu życiu i
niekonwencjonalne dokonania w zakresie zapobiegania przestępczości,(w br.
laureatem został Gen. Rapacki). W latach poprzednich minister Barbara Labuda,
Michał Fajbusiewicz itd.), Więcej informacji na stronie internetowej:

www.konsalnet.com.pl/k_aktual_12.htm
- 12/1999 r. – nagroda pieniężna Komendanta Głównego Policji za całokształt
pracy,
- 11/1999 r. – podziękowanie Vice Marszałka woj. mazowieckiego za
przeprowadzenie dwu dniowych warsztatów dla pracowników administracji terenowej
i policjantów,
- 10-1996 r. – indywidualna nagroda Ministra Spraw Wewnętrznych (Zbigniewa
Siemiątkowskiego) za stworzenie i opracowanie wraz z dr. Tomkiem Jezierskim
oraz bezpłatne przekazanie do szkół, pierwszego w Polsce multimedialnego,
komputerowego programu edukacyjnego dla klas IV-VIII „Vademecum rowerzysty i
motorowerzysty” - zgodnego z programem MEN,
- 12/1995 r. – podziękowanie od Komendanta Stołecznego Policji za
przeprowadzenie warsztatów z zakresu prewencji kryminalnej dla specjalistów
zajmujących się zagadnieniami PK i komendantów komisariatów dzielnicowych,
- 01/1993 r. – podziękowanie Dyrektora Biura Kadr i Szkolenia za współudział i
prowadzenie w 1992 r. warsztatów szkoleniowych z zakresu prewencji kryminalnej
dla komendantów wojewódzkich policji;
- 1983-1985 r. – 2 nagrody Ministra Sprawa Wewnętrznych za wykrycie i
realizację poważnych spraw dot. przestępstw gospodarczych,
- 1988-2000 - r. – 25 – nagród pieniężnych.

Informacje dodatkowe:
- Bardzo dobra obsługa komputera – Windows 98, Pakiet Microsoft Office 2000,
Ulead Photo Explorer 6,0, Corel Photo Paint 9, Adobe Photoshop 5,0, Micrografx
Picture Publisher 8, Netscape 6, Internet Explorer itp.
- Własny komputer stacjonarny, notebook COMPAQ ARMADA E 500, ISDN,
wideotelefon, wideo konferencje, fax.,
- Rosyjski oraz angielski (intensywny kurs języka angielskiego w Berlitz
Scholl) w stopniu podstawowym, umożliwiającym komunikowanie się – zorganizowany
przez holendrów – dla policjantów wyjeżdżających do Holandii),
- Samodzielność w zakresie szkolenia kadry (asertywność, autoprezentacja,
podstawy komunikowania się, prowadzenie spotkań, reakcja na konflikt itp.).
zagadnienia prewencji, w tym, z zakresu szeroko rozumianej prewencji
kryminalnej.

Więcej informacji o mojej osobie zainteresowani mogą znaleźć na stronie
internetowej: www.krzysztof-kisiala.akcja.pl

Pozdrawiam wszystkich zwykłych i normalnych uczestników FORUM GW.
Krzysztof Kisiała "KIS"




Temat: Byłam nauczycielką

witaj,

> > Nie wymagajmy od uczniów po szkole podstawowej, gimnazjum, średniej,
> > specjalistycznej wiedzy w każdej dziedzinie.

dokladnie,

> A ja przewrotnie napiszę, byśmy nie wymagali od nauczycieli
> by wiedzieli czego i dlaczego mają wymagać od uczniów.

a przydaloby sie, bo w innym wypadku to odwalanie roboty glupiego, na
zasadzie "do czego ta nauka" "do niczego" "dobrze jasiu, do niczego"

> Wiem, że ta myśl brzmi obrazoburczo, ale nasunęła mi się,
> gdy w pierwszym odruchu chciałem zapytać byłą nauczycielkę,
> czy wyjaśniła uczniom przystępnie do czego im ta wiedza
> będzie potrzebna. Czy wyjaśnienie to wyszło poza pragmatyczną
> mądrość życiowa (trzeba dojść do matury, a to jest w programie)
> i poza stek wyświechtanych komunałów o potrzebie wiedzy ogólnej
> i wszechstronnego wykształcenia.

hmmmm... ja niczego wiecej nie slyszalem, pomijajac fakt ze polonistka nam to
powiedziala wprost pokazujac gruba ksiazeczke pisana "8" czcionka ktora
oznaczala program minimum z jezyka polskiego. komentujac w stylu: wiekszosc z
tego wam do matury sie przyda tylko i wylacznie

> Już miałem wystukać te prowokacyjne
> pytania, ale ugryzłem się w palec. Bo czego ja wymagam od kobiety
> i od pół miliona innych, podobnych do niej? Czy to ona sama ma
> wymyślać dobre, trafiające do młodzieży argumenty? Czy może
> ma je po prostu znać? A niby skąd? Gdzie są jasno i przystępnie
> zapisane? Na podstawie materiałów programowych ministerstwa można
> próbować od biedy zgadywać, czego konkretnie powinno się ucznia
> nauczyć (choć to także loteria lub raczej rosyjska ruletka,
> bo nigdy nie ma pewności czy autor pytań zewnętrznego egzaminu
> odgadł w podobny sposób). Odpowiedzi na dziecinne pytania "po co?"
> ze świecą się nie znajdzie w słowotoku beztreściwych banałów
> i życzeń do złotej rybki, które zapełniają wstępy i założenia ogólne
> poszczególnych podstaw programowych, standardów czy sylabusów.
> Co więcej, analizując szczegółowo zapisy o tym "co?" można w ogóle
> powziąć wątpliwość czy daje się sformułować jakąkolwiek racjonalną
> odpowiedź na pytanie "po co?".

- odpowiedz: bo tak nakazuje program ktory trzeba zrealizowac ple ple ple...
a wy macie wiedziec i umiec bo sie wam to do zycia przyda sralis mazgalis
bedzie wiosna...

> Czy więc możemy od połowy miliona osób wymagać, że każdy(a) z nich
> znajdzie własne, odkrywcze wyjaśnienie dla zrozumiałych i rozwojowo
> uzasadnionych wątpliwości uczniów? A może każdy(a) musi być pasjonatem
> zarażającym otoczenie swą fascynacją dla nauczanych zagadnień?

wazne jest by pasjonaci uczyli - wg mnie, oni nie beda brali materialu od do,
tylko raczej beda mowili ciekawostki jakies ciekawe wydarzenia anegdotki i
opowiesci czyli wszystko to co ubawrwia dana epoke, co wplywa na wyobraznie
ludzi, i co stanowi o danej epoce

> Pewnie tak sobie to wyobrażają niektórzy naiwni twórcy naszego edukacyjnego
> systemu. Ja uważam, że biorąc pod uwage skalę (liczbę potrzebnych
> nauczycieli) jest to oczekiwanie całkowicie nieracjonalne. Od takiej
> rzeszy można wymagać, by byli to dobrze merytorycznie i dydaktycznie
> (także socjotechnicznie!) przygotowani rzemieślnicy wykonujący rzetelnie
> jasno określoną pracę. Jeśli wśród nich znajdą się prawdziwi artyści
> (a pewnie każdy w swojej pamięci może odszukać jakieś przykłady, że i
> tacy się zdarzają) to tym lepiej, to bonus dla dzieci i dla systemu.
> Ale nie można opierać samych podstaw funkcjonowania systemu na oczekiwaniu,
> że każdy jego element będzie takim artystą. System musi posiadać
> własne, solidne, przemyślane, przetestowane, dynamicznie udoskonalane
> podstawy dla solidnej, rzemieślniczej pracy. Artyści muszą się pogodzić
> z tym, że dla dobra całego systemu, podstawy takie mogą okazać się dla nich
> pewnym ograniczeniem.

tak ale musza to byc rzemieslnicy najwyzszych lotow, umiejacy ksztalcic
czeladnikow i wiedzacych kto nim byc moze a kto nie ,co jest wazne a co nie.
i wiedzacy ze nie jego przedmiot jest najwazniejszy ale najwazniejsze sa
zainteresowania ucznia, jesli trafi na podobnego osobnika jak on w przedmiocie
powinien obrabiac ten djament bo kto wie moze on kiedys go zastapi...

> Chodzi mi o taki system, w którym jeśli uczniowie stwierdzą, że nie
> wiedzą "po co", to oznacza to, że nauczyciel zaniedbał przekaznia
> im dobrych argumentów w tej sprawie, czytelnych argumentów, które system
> dał nauczycielowi do ręki.
> Bez tego (co nie znaczy, że tylko bez tego!) szkoła jest skazana
> na to, że będzie miejscem spotkań uczniów, którzy muszą, a nie wiedzą
> po co, rodziców zesteresowanych wiedzą lub niewiedzą o tym, że tak
> trzeba to przeżyć i nic się w tej sprawie nie da zrobić i nauczycieli,
> którzy mieli tego pecha, że nie otrzymali jeszcze lepszej propozycji
> pracy.

tylko nasz obecny system preferuje wrecz wymaga osob ktore raczej maja papiery
w porzadku a nie chcec uczenia ludzi...

> Pozdrawiam,
>
> marek@pawlowscy.w.pl

pozd
piotrek



Temat: To juz troche pozniejsze czasy
xiazeluka napisała:

1. Tekst Koniecznego nic na temat osiagniec Wielopolskiego nie przedstawia to
raz. To ze nie widzisz jego tendecyjnosci to dwa.

2. Pisze z pracy wiec wybacz ze nie bede cytowal ale ksiazek mych tu nie mam

>
>
> "Wielopolski kładł podwaliny lepszej przyszłości, podnosząc stan nauki, za
czem
>
> idzie zawsze powiększenie zdatności i siły politycznej. ==============

No ale jak on podnosil stan tej nauki prosze.

W r. 1862 udało się
> Wielopolskiemu otrzymać pełnomocnictwa tak rozległe, iż prócz policji i
wojska
> podlegało mu wszystko.
> Był faktycznym naczelnikiem rządu cywilnego w Kongresówce. Poobsadzał tedy
> urzędy Polakami, urządzał polską administację, i ustanowił Radę Stanu,
któraby
> rozwijała dalej polskie urzędzenie kraju.
> Reformy Wielopolskiego odnoszą się do lat 1861 - 1863. Przywracały Radę Stanu
> [...] i Komisję „wyznań religijnych i oświecenia publicznego",[...]
> W r. 1862 utworzono odrębny zarząd komunikacji, podlegający bezpośrednio
> namiestnikowi Kongresówki, i odrębny zarząd poczt; odebrano tedy te gałęzie
> administracji władzom centralnym w Petersburgu.=================

I jak konkretnie Polska na tym zyskala. Czy pensje dla Polakow to caly tu
dorobek?
>
> [...]Urzędy niższe pozostawiono niemal bez zmiany, jak bywały w czasie od
roku
> 1832, ale je spolszczono.=============

Wolalbym jakies konkretne statystki od pustych frazesow.

>
> Wielopolski stał się twórcą samorządu wielce rozległego; nawracał pod tym
> względem do historycznych tradycji polskich.[...]==========

Dowod????
>
> Wielopolski pragnął przeprowadzić reformę włościańską; ileż dobra byłoby na
nas
>
> spłynęło, gdyby jej nie był przeprowadzał potem rząd carski! Od października
> 1861 miał się zacząć wolny wykup pańszczyzny[...] potem miało nastąpić
> oczynszowanie powszechne włościan przez kontrakty wieczystoczynszowe z
> dobrowolnej umowy (powrót do pomysłów Trzeciego Maja)[...] ===============

Jask wiadomo powstanie wybuchlo w styczniu 1863 wiec dlaczego w pazdzierniku
1861 nie doszlo do tak slawetnej reformy wloscianskiej???
>

>
> Przyszło powstanie 1863 roku i zmiotło wszystkie reformy Wielopolskiego,
prócz
> jednej: zostało tylko równouprawnienie Żydów."============

No ale jakie bo ciagle jakos ich nie widze oprocz spolszczenia urzedow za co mu
chwala na wieki.
>

>
> "Wielopolski w 30 lat po klęsce listopadowej przedsięwziął odzyskać to, co
> powstanie nam zabrało: pracował nad polszczeniem administracji Królestwa,
> samorządów i szkolnictwa. ===========

>
> Polityka romantyczna nie lubi liczb, woli to czego nie zmierzy ani szkiełko,
> ani oko.
>
> Przypomnijmy jednak ich trochę, i kilka faktów, które mówią same za siebie. W
> ciągu swojej zaledwie dwuletniej działalności na polu oświatowym margrabia
> Wielopolski dał Narodowi Uniwersytet w Warszawie, który zwał się Szkołą Główną
> [...] Dał też Instytut Politechniczny w Puławach i kilka innych szkół
wyższych.
>
> Założył 5 szkół pedagogicznych i prawie podwoił liczbę gimnazjów (z 7 do 13).
> Podniósł znacznie liczbę szkół powszechnych z 1114 do 3000.
> Zdecentralizował, na ile to było możliwe, administrację, tworząc równocześnie
> szeroki system samorządu. Spolszczył, zrusyfikowane po powstaniu
listopadowym,
> urzędy. Wszystko dla Narodu, dla Polski! My odwdzięczyliśmy się mu: pogardą,
> pomówieniami i inwektywami, wielokrotnymi próbami skrytobójstwa, nienawiścią
> wreszcie większą niż do Moskali samych chyba. Wszystko dla rewolucji, dla
> kauzyperdów sprawy polskiej o dyktatorskich skłonnościach!===========

Ok, tu juz lepiej tylko jaki prgram nauczania byl w tych szkolach i kto tam
uczyl i w jakim jezyku?
>

>
> Bismarck zdawał sobie doskonale sprawę z niebezpieczeństwa, jakie przedstawia
> sobą polski margrabia dla sojuszu prusko-rosyjskiego. Jest niemal pewne, że
> gdyby to Wielopolski przeforsował swój program, Bismarck nie święciłby swych
> wielkich triumfów. [...] =============

Na to znowu jakies dowody by sie przydaly
>

>
> "Rozsądek w niedawnych wydarzeniach uosabiał Aleksander Wielopolski, który
> rozumiał geopolityczną konieczność ugody z Rosją a zarazem potrafiłby tę
ugodę
> sprzedać w zamian za odzyskanie autonomii. Wiedząc, że niepodległość jest na
> razie niemożliwa, forsował działania na rzecz utrzymania narodowego bytu.
> Natomiast strona powstaniowa [...] nie miała za sobą żadnych racji. Powstanie
> wybuchło z jednego tylko powodu - Polakom zabrakło odwagi cywilnej, by
pogonić
> jego bezmyślnych prowodyrów. Dali się zaszantażować powstaniowej retoryce, bo
> innej nie znali."
>
> /Robert Krasowski, "Realizm polityczny, czyli jak nauczyć Polaków, że warto
się
>
> kierować rozumem"/===============

>
> No, manny, teraz Twoja kolej - wymień mi zdobycze, które Polska zawdzięcza
> bandytom styczniowym.================================

Zdobyczy nie wymienie bo sam krytykiem powstania, nie inaczej, krytykiem
momentu kiedy ono wybuchlo i jego zaplanowania albo raczej braku jestem. Z
ideologia czerwonych tez nie jest mi zbyt po drodze choc daleko im blizej bylo
do PPS niz komunistow pozniejszych. Jednak polityki Wielopolskiego nie jestem w
stanie pochwalic calosciowo bo choc uzyskal on ile uzyskal to wiecej juz nie
mogl. A nie mogl bo woli w Moskwie na dalsze ustepstwa nie bylo. Wobec tego
jego polityka i tak by w koncu padla. DLatego wobec endeckich traktatow
politycznych pewna doze krytycyzmu utrzymuje czego u Ciebie ksiaze nie widac.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleziono 62 wyników • 1, 2