Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Projekt Oliwka
Temat: Optymalni, veganie i inni
Zresztą wszystkie gotowane i surowe warzywa natłuszczam masłem
bądź oliwą z oliwek, albo olejem ze słonecznika (słonecznik zjedzony na
surowo nie szkodzi, rzepaku jeść się nia da).
Natłuszcać gotowane oliwą to wypada (do kaszy czy ryżu z warzywami też
zawsze daję), ale surowe? Do surówki się trochę daje... Ile to jest
'natłuszczam'? Bo zabrzmiało groźnie... ;-)
orzeszki, dobra rzecz, kiedyś jadłam nałogowo, jedną puszkę dziennie...
obecnie te solone zupełnie mi nie idą :(
i okresowo chętnie jem te niesolone.
Podrzucę przepisik: łuskany słonecznik uprażyć na suchej patelni na
złoty kolor - świetna rzecz na imprezę (do piwa czy zamiast chipsów). Solić
nie trzeba (ja to bym lekko dosolił czy podpikantnił, ale sól się nie chce
trzymać, a natłuszczać nie będę). Ogólnie fajny zamiennik chipsów, a i
odchudzającym może się przydać, bo nieźle zaspokaja głód.
ale kawa bez śmietanki zupełnie mi nie smakuje.
Ostatnio herbata też.
Kawy prawie nie piję. Jak już to z cynamonem i mlekiem (smak).
[syn został wege...]
Potem jednak coraz mniej miał czasu na kuchnię i coraz chętniej sięgał po
"gotowce".
Czasem trzeba. Ja np. teraz nie mam zrobionych kotletów
'okołosojowych' i przez jakieś 2 tygodnie nie będe miał. Nie mam czasu (a
zjadłbym, bo już z dwa tyg. nie jadłem), bo zaliczenia, sesja, projekt w
KNI...
Wkrótce się żeni..., z wegetarianką i
jeśli myślisz, że jej nie lubię, to się mylisz.
Nie wyobrażam sobie, jak można nie lubić wegetarianek. (-;
| Jak ktoś lubi marchew - niech je,
| jak lubi słoninę - niech je, słodycze - proszę bardzo. Ja za to nie
| płacę (ze składkami na 'cudze' leczenie - częsty argument - bym nie
| panikował: choruje w ciągu życia tyle samo (nawet niech będzie ciut
| więcej),
zgadza się, ale gdybyś przestał chorować - to by Ci się to przestało
podobać, że płacisz tyle samo, co inni.
Nie choruję (ostatnio byłem u lekarza na przymusowych badaniach
okresowych, wcześniej z powodu urazu, choroba to grubo ponad rok; dentysty
nie liczę - czasem trzeba pójść na kontrolę...). :-)
| ale żyje
| krócej (krócej płacę na jego emeryturę), więc się wyrówna)
też jest to możliwe, ale jeżeli jednocześnie Ty też będziesz (to tylko
hipoteza) żył krótko?
Wtedy płacenie podatków przestanie mnie obchodzić znacznie szybciej
niż innych ludzi. ;-)
No ale nie jesteś samobójcą i wcale Ci na skróceniu sobie życia nie
zależy.
Nie, ale: 'Żyj szybko, kochaj mocno, umieraj młodo, pozostaw po sobie
miłe wspomnienie.' :-)
Temat: Srebro i Spiż
wieczór drugiego dnia miesiąca Dravago roku 998
pozostało 59 dni do koniunkcji Fernii i Eberronu
_____Promienie zachodzącego słońca zdawały się tańczyć na złotych kopułach wieńczących Tron Kol Korrana, bezsprzecznie najważniejszy ośrodek kultu patrona bogactwa na całym kontynencie Khorvaire. Siedzący na kamiennym tarasie malarz starał się uchwycić niepowtarzalny pomarańczowy poblask powoli ustępujący miejsca smolistej szarości zmroku. Artysta zanurzył końcówkę pędzla w cynobrowym pigmencie, następnie rozjaśnił barwę szczyptą bieli barowej. Malarz nie zdążył wykonać więcej niż kilka pociągnięć pędzlem, gdyż słońce ukryło się już za odległymi szczytami Gór Ironroot. Spoglądał z uznaniem na niedokończone arcydzieło zastanawiając się jednocześnie ile przyjdzie mu czekać na następny porównywalnie piękny zachód słońca. Starannie uprzątnął farby i przykrył sztalugę z „Panoramą Krona Peak” prześcieradłem.
Figrim:
_____Wiadomość nadeszła niespodziewanie w połowie drogi do jednej z siedzib orków z plemion Jhorash’tar. W uprzejmych, acz naglących słowach Fyedraih Mroranon nakazywał niezwłoczne przybycie do Krona Peak, nieformalnej stolicy Twierdz Mror. Fyedraih sprawował liczne w funkcje w Żelaznej Radzie, zaś w hierarchii klanu Mroranon był drugim po patriarsze. Znany był zaś przede wszystkim z szacunku do czasu i obowiązków innych krasnoludów, z czego łatwo było wywnioskować, że za jego prośbą musi stać istotny powód. Figrim wybrał najkrótszy szlak do Krona Peak i nie żałował nóg na jego śpieszne przebycie. Do miasta dotarł w niespełna trzy dni.
Wallace:
_____Mistrz Wallace ostatnie kilka dni spędził na gromadzeniu materiałów, które na osobistą prośbę Fyedraiha Mroranona miał zreferować podczas narady. Wertując kolejne księgi, krasnolud zastanawiał się do czego tego typu informacje mogą przydać się trzeźwo myślącemu kupcowi i dygnitarzowi. Czyżby Fyedraih próbował wytyczyć nowy szlak handlowy? W przeszłości podejmował równie ambitne projekty, ale skala takiego przedsięwzięcia była dla Wallaca niewyobrażalna. Fyedraih był przez te dni nieuchwytny, więc na odpowiedzi pozostawało czekać do wyznaczonego terminu zebrania.
Jarre:
_____Jeśli wiadomo kogo słuchać można dowiedzieć się wyjątkowo interesujących rzeczy. Choćby faktu, że magnat Fyedraih Mroranon organizuje tajną ekspedycję na tereny klanu Soldarak. Rozmówcy trudno było ocenić czego ten stary polityk może tam szukać, ale skoro w sprawę zamieszanych jest najmniej trzech wybitnych znawców magii, to z pewnością warto się tej sprawie bliżej przyjrzeć. Jarre nie należał do tych krasnoludów, którzy zwykli marnować takie okazje. Mimo braku zaproszenia zjawił się na naradzie w umówionym miejscu i umówionym czasie.
Wszyscy:
_____Niewielki pokój w podziemiach miasta sprawiał wrażenie gustownego, ale niezbyt przytulnego. Pomieszczenie było zdominowane przez ogromny kominek, który wymagał oczyszczenia z zalegającego grubą warstwą popiołu i sadzy. Z powodu braku cebrzyka z węglem bądź kilku drewnianych polan nie dało się rozpalić ognia. Światło dawała jednak magiczna latarnia zawieszana tuż przy suficie. W centrum pokoju stał duży dębowy stół a na nim dwie drewniane tace. Pierwsza z nich, przeznaczona dla Figrima, mieściła w sobie garść oliwek nadziewanych połówkami orzechów laskowych. Natomiast dla Wallace przygotowano świeże liście mięty ze słodką bitą śmietaną. Dla każdego znającego tradycje krasnoludów z Twierdz Mror było jasne, że w ten sposób Fyedraih dawał do zrozumienia, że zatrzymały go pilne interesy, ale pojawi się najszybciej jak to możliwe. Nie później niż po czasie wystarczającym do zjedzenia owych ekstrawaganckich zakąsek podanych na drewnianych tacach.
Temat: Dlaczego ks. Rydzykowi powinno się udać ?
Wiem ten wpis to płachta na byka dla wielu czytelników tego forum.
Nie chodzi mi o to, aby kogokolwiek denerwować. Chciałbym przekazać chociaż trochę wiedzy na temat środowiska które je tworzy i o celach, które im przyświecają.
Profesorowie polskich uczelni, zwłaszcza uczelni krakowskich mówią o wielkich możliwościach jakie stoją przed nami. Oczywiście mamy wybór możemy czekać i ufać takim partiom jak PO czy SLD, którzy wolą sprzedać rynek za łapówki wielkim koncernom. Efektem takich działań będzie rozwarstwienie ekonomiczne społeczeństwa na bardzo bogatych i bardzo biednych. O warstwie średniej będzie można zapomnieć. Polacy będą ciężko pracować za parę groszy, a zyski będą wyjeżdżały za granicę. Taka sytuacja jest właśnie teraz wystarczy popytać jak są traktowani mali przedsiębiorcy. Wystarczy przypomnieć sobie jak potraktowano Romana Kluskę?
Zohydzanie Polakom własnego państwa jest głupie lub celowe. Chociaż trudno uwierzyć w brak profesjonalizmu naszych dziennikarzy. Efektem jest masowa ucieczka z naszego kraju na żebry do innych krajów. Bo przecież młody człowiek po studiach emigrant nie dostanie poważnej pracy. Będzie co najwyżej zbierał truskawki, oliwki, opiekował się starszymi ludźmi, weźmie pracę której "tubylec" nie chce tknąć palcem. Nielicznym się udaje, tylko że to są wyjątki z nie reguła.
Ale wróćmy do tego co mówią profesorowie, a właściwie co robią. W Zakopanem część miasta została podłączona do źródła geotermalnego przez co koszty ogrzewania miały spaść o 30 %. Właścicielem miała być gmina. Niestety koszty wzrosły bo na drugi dzień po oddaniu w posiadanie gminie Zakopane instalacja została sprzedana. Profesor Zimny dostał od tego zawału (starszy człowiek). Budował angażował się prywatnie nie brał za to pełnego wynagrodzenia. Naukowcy żalili się w Radiu Maryja na liberalnych rządców miasta.
W środowisku Radia Maryja panują zupełnie inne standardy. Honor, patriotyzm, wiara w Boga, rodzina najlepiej wielodzietna to są wartości dla tego środowiska. Profesjonalizm nie jest na pierwszym miejscu, wiedzę można zdobyć gdy się jest dobrze wychowanym człowiekiem z biednej katolickiej rodziny. W naszej szkole na Stogach mamy przykład jak nie powinien wyglądać dyrektor. Nawet moje dziecko stwierdziło, że "mi się ta fryzura i ta kozia bródka nie podoba". Inni mówią tak "to co na głowie to i w głowie". Niektóre panie nauczycielki pochylając się nad dzieckiem pokazują swoje czerwone lub białe stringi a czasami nawet coś więcej. No cóż
Trochę schodzę z tematu miałem pisać o geotermii. A więc tak:
Istnieje geotermia płytka, zazwyczaj wykorzystywana do ogrzewania niewielkich obiektów takich jak domek jednorodzinny. Chociaż słyszałem, że można ogrzewać również i obiekty znacznie większe. Rury zakopuje się poniżej poziomu zamarzania ok 2 metry pod ziemię. Zasada działania jest prosta to lodówka o odwróconym obiegu.
Geotermia głęboka. Do tego potrzebne jest gorące źródło ok 2km pod ziemią. Wystarczy zrobić 2 dziury w ziemi by ogrzewać całe osiedle. Dlatego nasi liberałowie prywatyzują przedsiębiorstwa, takie jak GPEC w Gdańsku. To one są właścicielami rur doprowadzających ciepło do mieszkań. Polska ma 9 wielkich podziemnych basenów z gorącą wodą. Znajduje się między Bydgoszczą Toruniem a Warszawą. Prawdopodobieństwo dowiercenia się do tego źródła ciepła przez fundację Nasza Przyszłość jest bardzo duże. To dlatego ks Rydzyk nie dostał pieniędzy i wiele innych uczelni ponieważ WSKSiM było na tej samej liście. Więc zlikwidowano listę. Wkurzali się rektorzy wielu uczelni ponieważ władowali w unijne projekty naprawdę sporo pracy i pieniędzy. Po kilka milionów złotych na jeden projekt, a teraz pracę muszą zaczynać od początku. Gazeta Wyborcza napisze "polskie piekło" otóż nie, to walka interesów polskich z niepolskimi. Jeśli się weźmie pod uwagę, że Niemcy oficjalnie roszczą sobie prawa do 1/3 naszego terytorium. Mają to zapisane nawet w swojej konstytucji, popierają po cichu Związek Wypędzonych, monopolizują media lokalne na Pomorzu i na Śląsku. Tego kierunku polityki zagranicznej nie zmieniają nawet opcje polityczne obecne przy władzy.
Jeśli ks Rydzykowi się uda inni zaczną robić jak on. Energetyka to ogromne pieniądze. Wystarczy spojrzeć na wydarzenia w Gruzji. Niektórzy uważają, że można zniszczyć naród dla obrony interesu sprzedaży ropy. Rosja znacznie straciła by na znaczeniu gdyby kraje kupujące od niej ropę nagle (czyli w ciągu 10 lat ) zrezygnowały by z kupowania tego surowca. Dlatego dla Rosji jest ważne, aby przejąć rynek geotermii w Polsce lub go całkowicie zlikwidować. Słyszałem o księdzu który zdecydował się na ogrzewanie kościoła poprzez geotermie płytką. Mówił mi że zaoszczędza 4000zł w miesiącu grzewczym w porównaniu z tradycyjnym GPECowym ogrzewaniem. To bardzo dużo.
Wolność i niepodległość nie jest dana raz na zawsze. Trzeba o nią dbać. Niektórzy uważają, że niepodległość to nie jest ważna sprawa. Jeśli tak uważają to powinni się zapytać tych co żyli w komunie przez wiele lat jak im się żyło. Warto też zapytać tych którzy walczyli w II wojnie światowej, ale szybko bo tych osób już jest naprawdę niewiele.
cdn
Temat: Humor
Projekt nowego napedu antygrawitacyjnego
Generalnie chodzi o to, czy kot może lewitować!! lewitacja często jest uprawiana przez właścicieli kotów. A raczej koty są lewitowane.
Rektor:
1. Bierzemy kota (nie za starego).
2. Przygotowujemy pajdę chleba (nie musi byc świeży, raczej nie bułka).
3. Smarujemy pajdę masłem (nie margaryną), może być grubo.
4. Przywiązujemy pajde do kota. Ważne: pajda musi znajdować się na grzbiecie kota, częścią suchą stykać się z jego grzbietem.
5. Całość zrzucamy z wysokiego drzewa, ewentualnie balkonu.
Wnioski:
A. Kot zawsze spada na cztery łapy. B. Posmarowana kromka chleba spada zawsze masłem na dół.
Naped antygrawitacyjny gotowy. (Uwaga może też dojść do paradoksu kociego albowiem siły nośne łap i masła na kromce mogą się równoważyć).
Tydzień później:
Drogi kolego P.
Ponieważ do testów używam sporych rozmiarów kocura, zakupiłem chleb okrągły, aby pajda była stosunkowo jak największa i użyłem masła Rama z oliwą z oliwek, aby efekt był jak najbardziej okazały zrzuciłem kota z 4 piętra i: Kot ledwo przeżył bo spadł na cztery łapy i 2 z nich sobie zwichnął - napęd antygrawitacyjny nie zadziałał, a przyczyną tego jest fakt, że w trakcie lotu wygłodniały kocur zlizał powłokę antygrawitacyjną czyli masło.
I teraz nasuwają się pytania:
1. Czy jeśli zaknebluję tego kota, to czy z fizycznego punktu widzenia nic się nie zmieni?
2. Skoro kot po upadku zwichnąl 2 łapy to czy można go stosować w kolejnych próbach (wszak jeden z warunków brzmi: - kot spada zawsze na 4 łapy).
Szanowny S.:
1. Proponuję przed eksperymentem nakarmić kota.
2. Kot nadal powinien spaść na 4 łapy, z uwagi na fakt, że je nadal posiada. Zwichnięte, ale posiada.
3. 4 piętro to troche za dużo. Obiekt badań może się popsuć na dobre, w razie niepowodzeń. Także pęd powietrza może zerwać powłokę antymaślanograwitacyjną !
P: - Ok. Teraz mi Pan pomógł. Ale i tak pewnie kot zliże masło. A może go usztywnie aż po kark kijem?
S: - Proszę posypać solą. Znaczy się masło, nie kota....
P: - Nie, bo może to zepsuć powłokę antygrawitacyjną - tzn. zmieni jej molekułę.
S: - Myślałem o tym. Fakt. Tylko czy kij przymocowany do karku nie zmieni struktury kota? Czy to nadal kot, czy już kot z kijem? Bo kot z kijem może nie spadać na 4 łapy.
Z: - Pozwolicie panowie, że się wtrącę. Mam w domu 3 koty, postaram się sprawdzić (w sposób bezbolesny dla kotów), czy ta teoria ma jakiekolwiek szanse bytu. Generalnie jest OK, ale praktyczne wykorzystanie kotów może być trudne - sam sposób montażu kotów jest trudny - wymyśliłem coś takiego: łączymy 3 koty brzuchami - tak, że łapami się oplatają - przez to otrzymujemy kotowalec o rozstawie łap 120°, między koty wkladamy kij od szczotki (odpowiednio skrócony). Wynik: Koty powinny lewitować na małej wysokości, kij nabiera dużych obrotów, po zamontowaniu na kijku zębatki i podpięciu do tego generatora mamy mała elektrownie o napedzie antygrawitacyjnym.
P: - Co do elektrowni - jest mały problem - kij musi być oblepiony ziemią, a do kotów przymocowane kromki chleba z masłem, oczywiście masłem w kierunku kota - to po to aby rotujące koty nie opadaly na rdzeń. Ale reszta zdaje się gra...
S: - Można inaczej - wziąć Mercedesa (starego, zółtego z zatartym silnikiem), odkręcić koła, a do podwozia przymocować 40 wypreparowanych kocich grzbietów. Można spróbować z żywymi kotami, jednak wycie stada wściekłych powiązanych kotów na pewno miałoby negatywny wpływ na komfort jazdy. Należy również wymontować kierownicę i zainstalować joystick. Będzie to sterowanie tzw. "fly by wire". Drogi są dwie - albo po dwa zewnętrzne grzbiety w każdym nadkolu będą posiadały nogi i specjalny napęd elektryczny po wychyleniu drążka przez kierowce obróci odpowiednio prawe lub lewe grzbiety z siłą proporcjonalną do nacisku na drążek. Inne wyjscie to ukrycie w nadkolach dużej ilosci kromek chleba swobodnie opuszczanych z nadkola. Co Panowie na to?
Z: - Albo jeszcze: bierzemy garść ziemi, oblepiamy ją masłem i owijamy nią kota - od spodu. Potem smarujemy wierzch kota masłem, posypujemy delikatnie ziemią i naciągamy kolejnego kota, i tak dalej i tak dalej... Jak przekroczymy masę krytyczną - będziemy mieli czarną dziure.
X: - NIe trzeba się martwić tak bardzo, że kot przestanie działać, mo on przecież 9 żyć.
T: Są plany budowy mostu przez Atlantyk. Wiąże się to z wykorzystaniem kotów i kromek z masłem. Jednak minusem tego projektu jest niewygoda tak długiej jazdy po kocich łbach.
P: Wszystko byłoby pięknie jakby nie oczywistość faktu iż koty ZAWSZE liżą masło (na pdst. :Świat według Ludwiczka"), tak samo jak ZAWSZE spadają na 4 łapy i ZAWSZE mają 9 żyć.Proste?
K: Panowie prostszym i wydajniejszym sposobem było zastosowanie znanych mam ciasteczek antygrawitacyjnych* (nakarmić nimi kota). Metoda prosta, nie męcząca a kot cały i lata.
*
Ciasteczka antygrawitacyjne
To takie ciasteczko które nigdy nie spadnie ci na podłogę, nawet gdybyś na nim stanął. Są podstawowym pokarmem Surykatek
Alladyn uzywał w swoim dywanie okruszków z ciasteczek antygrawitacyjnych... Oczywiście okruszki są trójkątne - zgodnie z teorią trójkąta wywoluja tak zwane antygrawitacyjne "wywracanie flakow" na zasadzie miżmasziżygasz.
Temat: Sprawozdanie z dyskusji nad praktycznym wykorzystaniem kota
Generalnie chodzi o to, czy kot może lewitować. Lewitacja często jest uprawiana przez właścicieli kotów. A raczej koty są lewitowane.
Rektor:
1. Bierzemy kota (niezbyt starego).
2. Przygotowujemy pajdę chleba (nie musi byc świeży; raczej nie bułka).
3. Smarujemy pajdę masłem (nie margaryną), może być grubo.
4. Przywiązujemy pajdę do kota. Ważne: pajda musi znajdować się na grzbiecie kota, a częścią suchą stykać się z jego grzbietem.
5. Całość zrzucamy z wysokiego drzewa, ewentualnie z balkonu.
Przesłanki:
A. Kot zawsze spada na cztery łapy. B. Posmarowana kromka chleba spada zawsze masłem na dół.
Napęd antygrawitacyjny gotowy (Uwaga! Może też dojść do paradoksu kociego, albowiem siły nośne łap i masła na kromce mogą się równoważyć).
Tydzień później:
Drogi kolego P.!
Ponieważ do testów używam sporych rozmiarów kocura, zakupiłem chleb okrągły, aby pajda była stosunkowo jak największa i użyłem masła Rama z oliwą z oliwek, aby efekt był jak najbardziej okazały. Zrzuciłem kota z czwartego piętra i: – kot ledwo przeżył, bo spadł na cztery łapy i 2 z nich sobie zwichnął – napęd antygrawitacyjny nie zadziałał, a przyczyną tego jest fakt, że w trakcie lotu wygłodniały kocur zlizał powłokę antygrawitacyjną, czyli masło.
I teraz nasuwają się pytania:
1. Czy jeśli zaknebluję tego kota, to czy z fizycznego punktu widzenia nic się, czy też nie?
2. Skoro kot po upadku zwichnąl 2 łapy, to czy można go stosować w kolejnych próbach (wszak jeden z warunków brzmi: kot spada zawsze na 4 łapy).
Szanowny S.:
1. Proponuję przed eksperymentem nakarmić kota.
2. Kot nadal powinien spaść na 4 łapy, z uwagi na fakt, że je nadal posiada. Zwichnięte, ale posiada.
3. Czwarte piętro to troche za dużo. Obiekt badań może się popsuć na dobre w razie niepowodzeń. Także pęd powietrza może zerwać powłokę antymaślanograwitacyjną!
P: – OK. Teraz mi Pan pomógł. Ale i tak pewnie kot zliże masło. A może go usztywnić aż po kark kijem?
S: – Proszę posypać solą. Znaczy się masło, nie kota...
P: – Nie, bo może to zepsuć powłokę antygrawitacyjną – tzn. zmienić jej molekułę.
S: – Myślałem o tym. Fakt. Tylko czy kij przymocowany do karku nie zmieni struktury kota? Czy to nadal będzie tylko kot, czy już kot z kijem? Bo kot z kijem może nie spadać na 4 łapy.
Z: – Pozwolicie panowie, że się wtrącę. Mam w domu 3 koty. Postaram się sprawdzić (w sposób bezbolesny dla kotów), czy ta teoria ma jakiekolwiek szanse bytu. Generalnie jest OK, ale praktyczne wykorzystanie kotów może być trudne – sam sposób montażu kotów jest trudny. Wymyśliłem coś takiego: łączymy 3 koty brzuchami – tak, że łapami się oplatają – przez co otrzymujemy kotowalec o rozstawie łap 120°. Między koty wkładamy kij od szczotki (odpowiednio skrócony). Wynik: koty powinny lewitować na małej wysokości, kij nabiera dużych obrotów, po zamontowaniu na kiju zębatki i podpięciu do tego generatora mamy małą elektrownię o napędzie antygrawitacyjnym.
P: – Co do elektrowni, to jest mały problem – kij musi być oblepiony ziemią, a do kotów przymocowane kromki chleba z masłem, oczywiście masłem w kierunku kota – to po to, aby rotujące koty nie opadałóy na rdzeń. Ale reszta chyba gra...
S: – Można inaczej: wziąć mercedesa (starego, zółtego z zatartym silnikiem), odkręcić koła, a do podwozia przymocować 40 wypreparowanych kocich grzbietów. Można spróbować z żywymi kotami, jednak wycie stada wściekłych powiązanych kotów na pewno miałoby negatywny wpływ na komfort jazdy. Należy również wymontować kierownicę i zainstalować joystick. Będzie to sterowanie tzw. „fly by wire”. Drogi są dwie – albo po dwa zewnętrzne grzbiety w każdym nadkolu będą posiadały nogi i specjalny napęd elektryczny po wychyleniu drążka przez kierowcę obróci odpowiednio prawe lub lewe grzbiety z siłą proporcjonalną do nacisku na drążek, albo ukryjemy w nadkolach dużą liczbę kromek chleba swobodnie opuszczanych z nadkola. Co Panowie na to?
Z: – Albo jeszcze: bierzemy garść ziemi, oblepiamy ją masłem i owijamy nią kota od spodu. Następnie smarujemy wierzch kota masłem, posypujemy delikatnie ziemią i naciągamy kolejnego kota, i tak dalej i tak dalej... Jak przekroczymy masę krytyczną – będziemy mieli czarną dziurę.
X: – Nie trzeba się martwić tak bardzo, że kot przestanie działać, bowiem ma on przecież 9 żyć.
T: – Są plany budowy mostu przez Atlantyk. Wiąże się to z wykorzystaniem kotów i kromek z masłem. Jednak minusem tego projektu jest niewygoda tak długiej jazdy po kocich łbach.
P: – Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie oczywistość faktu, iż koty ZAWSZE liżą masło (na podst. „Świat według Ludwiczka”), tak samo jak ZAWSZE spadają na 4 łapy i ZAWSZE mają 9 żyć. Proste?
K: – Panowie, prostszym i wydajniejszym sposobem byłoby zastosowanie znanych nam ciasteczek antygrawitacyjnych (nakarmić nimi kota). Metoda prosta, nie męcząca, a kot cały i lata w najlepsze.
O: – Panowie! Osiągnąłem CEL! Każdy wie, że kot zawsze spada na cztery łapy. Ja zastosowałem nieco drastyczne środki. Mianowicie: Amputowałem mojemu kotu łapy, a że kot zawsze(sic!) spada na 4 łapy, tak więc nie mógł spaść i zaczął latać! Teraz jestem w trakcie budowy „aircat”. Bedę zdawał relacje z budowy tejże maszyny. Efekt, jak narazie, jest niesamowity!
F: – Hmmm... A jeśli kotu nie będzie się to podobać i przestanie latać? Moim rozwiazaniem może być przywiązanie przed nim na patyku masła (tak, by nie mogł go dosięgnąć). W ten sposób kot będzie latał w tę stronę, gdzie jest masło. I mamy kota sterowanego – Masłotooth.
Temat: Co robić gdy....
....nudzi ci sie w windzie...
1. Kiedy jesteś w windzie sam na sam z jedną osobą, poklep ją w ramię, a potem udawaj (lub twierdź), że to nie ty.
2. Naciśnij przyciski i udaj, że cię pokopał prąd. Uśmiechnij się i spróbuj jeszcze raz.
3. Zapytaj, czy możesz nacisnąć przyciski za innych ludzi, lecz naciśnij te niewłaściwe.
4. Zadzwoń do psychiatry (lub telefonu zaufania) z telefonu znajdującego się w windzie i zapytaj czy nie wiedzą na którym piętrze właśnie się znajdujesz.
5. Przytrzymaj drzwi otwarte i powiedz, że czekasz na przyjaciela. Po chwili pozwól drzwiom się zamknąć i powiedz: "Cześć Tomek, jak minął dzień?"
6. Upuść pióro (lub długopis) i zaczekaj aż ktoś schyli się aby je podnieść, wtedy krzyknij "to moje!"
7. Weź ze sobą aparat i zrób zdjęcie każdemu kto jest w windzie.
8. Przenieś swoje biurko do windy i za każdym razem gdy ktoś wejdzie do środka, pytaj czy byli umówieni.
9. Rozłóż na podłodze planszę do gry i pytaj ludzi, czy mają ochotę zagrać.
10. Postaw pudełko w rogu windy i za każdym razem gdy ktoś wejdzie do środka, pytaj czy słyszy jak coś tyka
11. Udawaj, że jesteś z obsługi lotów i sprawdzasz procedury bezpieczeństwa i opuść windę z pasażerami.
12. Pytaj: "Czy czułeś to?"
13. Stań bardzo blisko kogoś, od czasu do czasu go obwąchuj.
14. Kiedy drzwi się zamkną, obwieszczaj jadącym: "Wszystko w porządku, bez paniki, one się otworzą ponownie"
15. Mów ludziom, że możesz zobaczyć ich aurę.
16. Spoliczkuj się mówiąc: "Zamknij się, wszyscy się zamknijcie!"
17. Otwórz brutalnie swoją walizkę (lub torbę) i patrząc do środka zapytaj: "Macie tam wystarczająco dużo powietrza?"
18. Stój cicho i bez ruchu w rogu, twarzą do ściany, nie wysiadaj.
19. "Przestrasz się" innego pasażera i krzyknij (tak jak w jakimś horrorze): "Jesteś jednym z nich!" i powoli się wycofaj.
20. Ubierz na dłoń skarpetę i używaj jej do rozmowy z innymi pasażerami.
21. Obsłuchuj ściany windy za pomocą stetoskopu.
22. Wydawaj z siebie dźwięki przypominające eksplozję kiedy ktoś naciska przycisk.
23. Wytrzeszcz gały na innego pasażera, przez chwilę wyszczerz zęby i obwieść: "Mam dziś ubrane nowe skarpety!"
24. Narysuj kredą na podłodze mały kwadrat i oznajm pasażerom, że "To jest moja prywatna powierzchnia" lub lepiej zaśpiewaj "Mój... ...jest ten kawałek podłogi!"
....złapią cię na spaniu....
1. W banku krwi powiedzieli mi, że to może się przydarzyć.
2. To jest 15-sto minutowa drzemka regenerująca, o której tyle mówili podczas tego kursu "Zarządzanie czasem", na który mnie wysłałeś.
3. Nie spałem! Medytowałem nad celem misji i układałem sobie w głowie nowy projekt.
4. To jest jeden z siedmiu nawyków ludzi wysoce wydajnych.
5. O rany! To lekarstwo, które wczoraj zażyłem wciąż działa!
6. Testowałem moją klawiaturę na odporność na zaślinienie.
7. Robiłem bardzo specyficzne ćwiczenie Yoga uwalniające od stresu
związanego z praca. Chyba nie będziesz mnie dyskryminował za uprawianie Yogi?
8. Dlaczego mi przerwałeś? Prawie znalazłem rozwiązanie dla naszego największego problemu.
9. Automat do kawy jest nieczynny.
10. Nie spałem. Próbowałem założyć szkła kontaktowe bez użycia rąk.
11. Ktoś musiał włożyć kawę bezkofeinowa w nie ten pojemnik co trzeba.
12. "... i Ducha świętego. Amen"
13. Sprawdzałem swoją nową poduszkę na odporność zaślinienia.
....chcemy zamówić pizzę.....
1. Zakończ rozmowę mówiąc jak w filmie: Proszę pamiętać, nigdy nie było tej rozmowy.
2. Powiedz, że na drugiej linii masz konkurencyjną pizzerię i wybierzesz tą, która zaoferuje niższą cenę.
3. Odpowiadaj na pytania pytaniami.
4. Używaj bardzo mądrych słów. (Np. Wszystkie inne półprodukty to są imponderabilia).
5. Zażycz sobie, żeby tym razem ciasto było na wierzchu
6. Złóż swoje zamówienie śpiewając na melodię swojej ulubionej piosenki (wskazany heavy metal).
7. Przeliteruj wszystkie składniki (Np. oliwki - O jak Olgierd, L jak Leon itd.).
8. Jąkaj się na literze "P".
9. Zapytaj się przyjmującego/przyjmującą zamówienie, jak jest ubrany/ubrana.
10. Powiedz przyjmującemu/-jącej zamówienie, że jesteś w depresji i po prostu chcesz z kimś pogadać.
11. Zmieniaj ton głosu co 5 sekund.
12. Zacznij od słowa: Chciałbym..., później uderz się w policzek i powiedz: Nie chciałbyś!
13. Zapytaj się, czy wypożyczają pizzę.
14. Zapytaj, czy możesz zatrzymać pudełko po pizzy. Kiedy usłyszysz, że tak - odetchnij z ulgą.
15. Poproś o wstrząśniętą, nie mieszaną.
16. Poproś, żeby upewnili się, że wszystkie dodatki są naprawdę martwe.
17. Naśladuj głos przyjmującego/-jącej zamówienie.
18. Powiedz, że masz urodziny i że fajnie by było, gdyby dostawca ukrył się gdzieś, a kiedy wyjdziesz do niego ma wyskoczyć i krzyknąć: NIESPODZIANKA!
19. Zamów tylko jeden kawałek.
20. Zapytaj o tego kogoś, kto przyjmował twoje zamówienie ostatnio. Powiedz, że był dużo milszy.
21. Spróbuj mówić pijąc coś.
22. Zacznij od słów: O tym jak zamawiałem pizzę. Ujęcie 1. Akcja!
23. Zapytaj o serwis, gwarancję i możliwość wymiany pizzy.
24. Zacznij od wypowiedzenia dzisiejszej daty, a potem powiedz ze smutkiem: To może być moje ostatnie zamówienie...
25. W środku zamówienia powiedz Mógłby pan (Mogłaby pani) chwilę zaczekać? i odejdź od telefonu na jakieś 5-10 minut.
26. Jako pierwszy dodatek podaj pieczarki, a na końcu rozmowy wyraźnie powiedz: Tylko bez pieczarek proszę! Rozłącz się zanim poproszą cię o doprecyzowanie.
27. Kiedy usłyszysz cenę powiedz: Ojej! To brzmi strasznie skomplikowanie, a ja tak nie lubię matematyki.
28. Targuj się.
29. Spróbuj zamówić ubezpieczenie na życie.
30. Zapytaj się, ile zwierząt musiało zginąć, by zrobić tę pizzę.
Strona 2 z 2 • Znaleziono 56 wyników • 1, 2