X


Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Projekt socjalny w sieci





Temat: Inteligencje...
Test... : ))
Roznimy sie. Mamy rozne zdolnosci. Czasami nie zdajemy sobie sprawy
z czego tak naprawde jestesmy dobrzy, jakie sa nasze mocne i slabe
strony.
Ponizszy test moze pokazac, w ktora strone ciagna Twoje
inteligencje : )
Bedziesz potrzebowac kartke papieru A4, linijke, olowek,
kredke/flamaster/.

Z 10 alternatyw zakresl te, ktora uczciwie/ 100%/ mozesz
potwierdzic:
+ -

1.

- Wsluchujesz sie w rozne dzwieki
- Chetnie tanczysz
- Grasz na jakims instumencie
- Wybijasz rytm palcami w takt muzyki
- Ukladasz rymy, rymujesz
- Nie mozesz sluchac muzyki i robic czegos innego
- Lubisz rozne rodzaje muzyki
- Spiewasz piesni, piosenki /solo, w chorze/
- Zapamietujesz melodie
- Komponujesz wlasna muzyke

... /10 / zapisz + plusy/

2.

- Utrzymujesz lad i porzadek wsrod swoich rzeczy
- Instrukcje wykonujesz krok po kroku a, b, c ...
- Rozwiazujesz chetnie problemy
- Draznia cie ludzie niezorganizowani/ balaganiarze/
- Masz latwosc do liczenia pamieciowego
- Ukladasz puzzle
- Chcesz wiedziec, jak gotowy projekt/praca/ bedzie wygladac
- Dokladnie planujesz swoj czas
- Potrzebujesz wiedziec, dlaczego musisz cos zrobic
- Lubisz prace z komputerem

... /10 / zapisz + plusy /

3.

- Lubisz odrabiac swoje zadania/prace/ wspolnie z innymi
- Rozumiesz jak inni mysla
- Lubisz prace w grupie
- Chetnie rozmawiasz na czacie
- Pomagasz innym
- Sluchasz swoich przyjaciol
- Nie lubisz pracowac samotnie
- Jestes w jakiejs organizacji w czasie wolnym od pracy
- Masz latwosc zdobywania przyjaciol
- Lubisz dyskutowac, argumentowac

... /10 / zapisz + plusy /

4.

- Lubisz prace praktyczne/ manualne/
- Masz trudnosci z dluzszym siedzeniem w bezruchu
- Lubisz przebywac poza domem / na dworze/
- Udzielasz sie w zawodach sportowych
- Utrzymujesz sie w formie
- Lubisz rysowac, rzezbic, zajecia techniczne
- Tanczysz
- Duzo sie ruszasz
- Uczysz sie najwiecej poprzez praktyczne dzialanie, robiac rzeczy

... /10 / zapisz + plusy /

5.

- Czytasz duzo ksiazek
- Robisz czesto notatki
- Piszesz listy i maile
- Wyjasniasz innym rozne sprawy
- Piszesz pamietnik
- Rozwiazujesz krzyzowki
- Lubisz pisac
- Lubisz gre slow i gry slowne
- Lubisz uczyc sie jezyka obcego
- Lubisz argumentowac na roznego rodzaju zebraniach

... /10 / zapisz + plusy /

6.

- Wiesz co jest dobre, a co zle
- Uczysz sie czegos najlepiej wtedy, kiedy lubisz przedmiot
- Sprawiedliwosc jest wazna
- Robie to, co sam uwazam za sluszne
- Moj stosunek do przedmiotu decyduje o tym, ile sie naucze
- Lubie prace w samotnosci
- Musze wiedziec po co? dlaczego? zanim zaczne cos robic
- Oddam wszystko co mam za cos, co uwazam za dobre /lub tego warte
- Poprawiam bledy innych
- Siedze chetnie sam/sama, kiedy pracuje

... /10 / zapisz + plusy /

7.

- Widze rzeczy w mojej wyobrazni
- Potrafie przestawiac przedmioty w pokoju wizualnie w glowie
- Maluje, rysuje
- Szkicuje moje pomysly/ modele
- Lubie prace z obrazmi/zdjeciami
- Lubie odczytywac mapy
- Ogladam muzyczne videoklipy
- Mysle obrazami
- Chetnie pracuje z trojwymiarowymi modelami
- Lubie pracowac z diagramami i innymi wykresami

... /10 / zapisz + plusy /

8.

- Sortujesz rozne rzeczy, przedmioty
- Wyjezdzasz pod namioty
- Brakuje ci przebywania w naturze
- Najchetniej przebywasz na dworze
- Nie przeszkadza ci zla pogoda
- Troszczysz sie o srodowisko naturalne
- Lubisz wiedziec wiele o przyrodzie
- Sortujesz smieci przed ich wyrzuceniem
- Troszczysz sie o zwierzeta i rosliny
- Jest dla ciebie wazne, aby wiedziec jak zwierzeta i rosliny sie
nazywaja

... /10 / zapisz + plusy /

A teraz...
narysuj symetryczna figure geometryczna / siec pajaczka/ oparta na
8 ramionach, z naniesiona skala 0,2,4,6,8,10 na kazdym ramieniu.
Polacz te linie i punkty ze soba, uzyskasz siec.
Kazde ramie ponumeruj:
1.Inteligencja muzyczna
2.Inteligencja matematyczno-logiczna
3.Inteligencja interpersonalna/ socjalna
4.Inteligencja ciala/ motoryka/
5.Inteligencja lingwistyczna/ werbalna/
6.Inteligencja intrapersonalna/ znajomosc siebie/
7.Inteligencja wizualna/wzrokowa, spatial/
8.inteligencja przyrodnicza/ srodowisko, natura/

Na tak narysowana siec nanies swoje rezultaty.
Zaznacz twoje punkty na skali ramienia, polacz te punkty ze soba.
Powstala w srodku sieci figure geometryczna, pomaluj dowolnym
kolorem.
Zanalizuj wynik, czy widzisz swoje moce i slabe strony?

osv : )




Temat: Dobiega końca kampania wyborcza
Lubinska to Jurczyk w spódnicy
Gazeta Wyborcza nr 259, wydanie waw z dnia 07/11/2005 TEMATY DNIA, str. 2
[podpis] WITOLD GADOMSKI
FELIETON
Droga pani minister finansów

Dziennikarze "Financial Timesa" musieli być mocno zbulwersowani wypowiedziami
Teresy Lubińskiej, skoro poświęcili im dwa duże artykuły - na pierwszej i
drugiej stronie sobotniego wydania. Zapewne zdumienie to podzielają miliony
czytelników tej gazety, która jest obowiązkową lekturą wszystkich ważniejszych
polityków, finansistów i menedżerów na świecie.

Pani minister finansów uznała, że deficyt budżetowy nie jest ważnym problemem i
można go zwiększyć; nawet wbrew życzeniom premiera Marcinkiewicza. Wyższy
deficyt ma jej zdaniem rozpędzić gospodarkę, gdyż więcej pieniędzy rząd wyda na
rozwój nowych technologii.

Tu pierwsza wątpliwość. Nie słyszałem o gotowych pomysłach PiS dotyczących
rozwoju nowoczesnych technologii. Nie wiem, czy pieniądze te mają być wydane w
państwowych instytutach, czy mają mieć formę grantów, o które będą się ubiegać
zespoły naukowców, czy współfinansowania projektów prywatnych; jaki ma być
udział pieniędzy z Unii Europejskiej, czy chodzi może o konkretny projekt, o
którym marzy Teresa Lubińska - dajmy na to skonstruowanie lasera najnowszej
generacji. Ale do czego taki laser miałby służyć, jak wpływałby na rozwój
gospodarki, pobudzał inne wynalazki?

Najwyraźniej te szczegóły są dla pani minister nieistotne. Najważniejsze, by w
ogóle wydać pieniądze na "nowe technologie".

Pani minister w oczywisty sposób wykracza poza swoje kompetencje. Przecież to
nie ona, ale inni ministrowie (nauki, gospodarki, infrastruktury) powinni
określić cele, na jakie chcą wydać publiczne pieniądze, a zadaniem ministra
finansów jest dokładne sprawdzenie, czy jest to uzasadnione.

Tradycyjna rola ministra finansów - strażnika publicznej kasy - najwyraźniej
Teresy Lubińskiej nie interesuje. Zapewnia dziennikarzy "FT", że wydatki
socjalne nie będą obniżone, a tempo wprowadzania Polski do strefy euro będzie
jak najwolniejsze. Kreśli własne pomysły na rozwój polskiej gospodarki. Przede
wszystkim zamierza powiedzieć "stop" zagranicznym inwestycjom w sieci handlowe.
Nie ma sensu w tym miejscu się spierać, czy inwestycje te są potrzebne, czy nie;
warto natomiast zauważyć, że pani minister nie ma możliwości, by inwestycje te
zablokować - i w ogóle to nie jest jej kłopot!

A kłopotów ma aż nadto. Od kiedy stało się jasne, że rząd Marcinkiewicza nie
będzie miał poparcia Platformy Obywatelskiej, spada wartość złotówki, a co
ważniejsze, rośnie oprocentowanie polskiego długu. Zapewne tendencja ta się
utrzyma, a wypowiedzi pani minister jeszcze ją przyspieszą. W przyszłym roku
minister finansów musi tylko na polskim rynku zaciągnąć nowy dług wartości 127
mld zł, by rząd mógł związać koniec z końcem. Jest niemal pewne, że warunki, na
jakich rynki finansowe pożyczą pieniądze - zwłaszcza wysokość oprocentowania -
będą gorsze, niż przewidywał poprzedni rząd, gdy szykował projekt budżetu. Każde
głupstwo wypowiedziane przez panią minister ma swoją cenę - można je przeliczyć
na konkretne sumy wydane z kieszeni podatników.

Na miejscu premiera Marcinkiewicza nie czekałbym na ciąg dalszy. Teresa Lubińska
nie ma odpowiednich kompetencji, by sprawować funkcję ministra finansów; posadę
zawdzięcza osobistej znajomości z premierem. Im szybciej premier skoryguje swój
błąd kadrowy, tym lepiej dla jego rządu i kieszeni podatników.

WITOLD GADOMSKI






Temat: Dlaczego Teresa Lubińska zwodzi PiS
Pani Lubinska to Lepper w spodnicy...

Gazeta Wyborcza nr 259, wydanie waw z dnia 07/11/2005 TEMATY DNIA, str. 2
[podpis] WITOLD GADOMSKI
FELIETON
Droga pani minister finansów

Dziennikarze "Financial Timesa" musieli być mocno zbulwersowani wypowiedziami
Teresy Lubińskiej, skoro poświęcili im dwa duże artykuły - na pierwszej i
drugiej stronie sobotniego wydania. Zapewne zdumienie to podzielają miliony
czytelników tej gazety, która jest obowiązkową lekturą wszystkich ważniejszych
polityków, finansistów i menedżerów na świecie.

Pani minister finansów uznała, że deficyt budżetowy nie jest ważnym problemem i
można go zwiększyć; nawet wbrew życzeniom premiera Marcinkiewicza. Wyższy
deficyt ma jej zdaniem rozpędzić gospodarkę, gdyż więcej pieniędzy rząd wyda na
rozwój nowych technologii.

Tu pierwsza wątpliwość. Nie słyszałem o gotowych pomysłach PiS dotyczących
rozwoju nowoczesnych technologii. Nie wiem, czy pieniądze te mają być wydane w
państwowych instytutach, czy mają mieć formę grantów, o które będą się ubiegać
zespoły naukowców, czy współfinansowania projektów prywatnych; jaki ma być
udział pieniędzy z Unii Europejskiej, czy chodzi może o konkretny projekt, o
którym marzy Teresa Lubińska - dajmy na to skonstruowanie lasera najnowszej
generacji. Ale do czego taki laser miałby służyć, jak wpływałby na rozwój
gospodarki, pobudzał inne wynalazki?

Najwyraźniej te szczegóły są dla pani minister nieistotne. Najważniejsze, by w
ogóle wydać pieniądze na "nowe technologie".

Pani minister w oczywisty sposób wykracza poza swoje kompetencje. Przecież to
nie ona, ale inni ministrowie (nauki, gospodarki, infrastruktury) powinni
określić cele, na jakie chcą wydać publiczne pieniądze, a zadaniem ministra
finansów jest dokładne sprawdzenie, czy jest to uzasadnione.

Tradycyjna rola ministra finansów - strażnika publicznej kasy - najwyraźniej
Teresy Lubińskiej nie interesuje. Zapewnia dziennikarzy "FT", że wydatki
socjalne nie będą obniżone, a tempo wprowadzania Polski do strefy euro będzie
jak najwolniejsze. Kreśli własne pomysły na rozwój polskiej gospodarki. Przede
wszystkim zamierza powiedzieć "stop" zagranicznym inwestycjom w sieci handlowe.
Nie ma sensu w tym miejscu się spierać, czy inwestycje te są potrzebne, czy nie;
warto natomiast zauważyć, że pani minister nie ma możliwości, by inwestycje te
zablokować - i w ogóle to nie jest jej kłopot!

A kłopotów ma aż nadto. Od kiedy stało się jasne, że rząd Marcinkiewicza nie
będzie miał poparcia Platformy Obywatelskiej, spada wartość złotówki, a co
ważniejsze, rośnie oprocentowanie polskiego długu. Zapewne tendencja ta się
utrzyma, a wypowiedzi pani minister jeszcze ją przyspieszą. W przyszłym roku
minister finansów musi tylko na polskim rynku zaciągnąć nowy dług wartości 127
mld zł, by rząd mógł związać koniec z końcem. Jest niemal pewne, że warunki, na
jakich rynki finansowe pożyczą pieniądze - zwłaszcza wysokość oprocentowania -
będą gorsze, niż przewidywał poprzedni rząd, gdy szykował projekt budżetu. Każde
głupstwo wypowiedziane przez panią minister ma swoją cenę - można je przeliczyć
na konkretne sumy wydane z kieszeni podatników.

Na miejscu premiera Marcinkiewicza nie czekałbym na ciąg dalszy. Teresa Lubińska
nie ma odpowiednich kompetencji, by sprawować funkcję ministra finansów; posadę
zawdzięcza osobistej znajomości z premierem. Im szybciej premier skoryguje swój
błąd kadrowy, tym lepiej dla jego rządu i kieszeni podatników.

WITOLD GADOMSKI




Temat: JACEK SOCHA PERSONA NON GRATA W ŁODZI
JACEK SOCHA PERSONA NON GRATA W ŁODZI
Hańba i skandal – tylko takimi słowami można określić decyzję ministra skarbu
państwa, który wbrew postulatom władz Łodzi i ponad stu tysięcy obywateli
Polski sprzedał francuskiemu koncernowi Dalkia (operuje w 38 krajach) łódzki
Zespół Elektrociepłowni oraz ponad 780 kilometrów miejskiej sieci cieplnej.
Minister skarbu państwa zadecydował o sprzedaży łódzkiej elektrociepłowni
koncernowi Dalkia za 900 milionów złotych. Firma ma także zainwestować w
zakład minimum 272 miliony złotych. Pracownikom zaoferowano pakiet socjalny
oraz czasowe gwarancje zatrudnienia. Dostaną oni także część akcji (15% -
resztę przejmie Dalkia) – w sumie na zatrudnionego przypada średnio pakiet
akcji o wartości ok. 5 tys. złotych.
Taka decyzja ministra oznacza jawne i skandaliczne pogwałcenie woli
reprezentantów lokalnej społeczności oraz samych obywateli. Przypomnijmy, że
przeciwko sprzedaży elektrociepłowni protestowały władze Łodzi (z prezydentem
Jerzym Kropiwnickim na czele) i lokalni politycy wielu opcji. Co jednak
najważniejsze, postulat władz Łodzi, aby z prywatyzacji wydzielić sieć
przesyłową i przekazać ją na własność miastu na mocy specjalnej ustawy,
poparło ponad 100 tysięcy dorosłych Polaków, przede wszystkim mieszkańców
Łodzi i okolic. Ta obywatelska inicjatywa została w ordynarny sposób
zlekceważona. Podpisy zebrane przez obywatelski komitet inicjatywy
ustawodawczej pod projektem stosownej ustawy zostały po prostu wyrzucone do
kosza na śmieci, co czyni zupełnie bezużytecznymi przepisy dotyczące
możliwości wpływania przez obywateli na kształt ustawodawstwa.
Forsowany przez władze Łodzi, lokalnych polityków i organizacje społeczne (w
tym na skromną skalę także przez „Obywatela”) pomysł zakładał, że jeśli już
musi dojść do sprzedaży elektrociepłowni, to sieć przesyłowa powinna zostać
przekazana miastu, tym bardziej, że partycypowało ono w kosztach jej rozbudowy
i modernizacji. Takie posunięcie pozwalałoby lokalnej społeczności zachować
częściową kontrolę nad dystrybucją ciepła, a zwłaszcza nad jego cenami. Teraz,
gdy koncern Dalkia zgarnie całość, nie ma możliwości przeciwdziałania
podwyżkom cen energii cieplnej. Cenę za większe zyski prywatnego zagranicznego
koncernu zapłaci bardzo wielu mieszkańców Łodzi.
Uważamy, że minister skarbu państwa Jacek Socha powinien zostać uznany za
persona non grata przez władze Łodzi, a każdemu jego pojawieniu się w tym
mieście należy zapewnić stosowną oprawę – gwizdki, transparenty, odpowiedni
zapas jajek itp. Uważamy też, że najlepszym rozwiązaniem byłoby, aby Socha
przestał wreszcie być naszym – tj. podatników – utrzymankiem i przeszedł na
etat do koncernu Dalkia, skoro działa w jego interesie, nie zaś w naszym.



Temat: Studia informatyczne
Studia informatyczne w WSKMIS
Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu
ogłasza nabór na inżynierskie studia na kierunku

informatyka o specjalności techniki multimedialne

Proponujemy 3,5-letnie stacjonarne i niestacjonarne studia informatyczne ze
specjalnością techniki multimedialne zakończone uzyskaniem tytułu inżyniera
informatyka.

Informatyka w WSKSiM to studia realizowane w sposób przyjazny studentom. To
znakomita kadra naukowa złożona ze specjalistów z czołowych uczelni krajowych
oraz doskonale wyposażone w sprzęt i oprogramowanie pracownie informatyczne.

Sylwetka absolwenta
Absolwent studiów na kierunku informatyka w WSKSiM to specjalista przygotowany
do sprostania wyzwaniom informatycznym stawianym przez współczesne media
elektroniczne, zarówno od strony teoretycznej jak i praktycznej; przygotowany
do pracy na stanowisku: webmaster, grafik komputerowy, montażysta danych audio-
wizualnych, programista systemów informatycznych, administrator systemów
informatycznych i sieci komputerowych.

Program studiów obejmuje między innymi:

naukę programowania w różnych językach
naukę efektywnej pracy zespołowej w ramach projektów grupowych
technologie internetowe
sieci komputerowe
naukę języka angielskiego na poziomie B2 Europejskiego Systemu Opisu
Kształcenia Językowego Rady Europy
Duży nacisk położony będzie na praktyczne posługiwanie się szerokim spektrum
narzędzi informatycznych służących do efektywnego zarządzania i monitorowania
systemów informatycznych i sieci komputerowych, a także ich nowoczesnych
zastosowań w administracji, przemyśle i biznesie.

Praktyki studenckie w firmach i instytucjach o profilu informatycznym służyć
będą praktycznemu wykorzystaniu zdobytej wcześniej wiedzy oraz przygotowaniu
do pracy zawodowej.

Termin składania podań: 31 stycznia 2007r.

Postępowanie kwalifikacyjne: 10 lutego 2007r.

Termin rozpoczęcia zajęć na studiach stacjonarnych: 20 lutego 2007r.

Opłaty za studia:

1900 zł - czesne
300 zł - opłata wpisowa

Kandydaci "z nową maturą" przyjmowani są na podstawie wyniku egzaminu
maturalnego z matematyki.

Kandydaci ?ze starą maturą? i osoby, które nie zdawały egzaminu maturalnego z
matematyki przyjmowani są na podstawie wyników z matematyki na świadectwie
ukończenia szkoły średniej oraz rozmowy rekrutacyjnej.

kwestionariusz
świadectwo dojrzałości i świadectwo ukończenia szkoły średniej
orzeczenie lekarskie
4 fotografie
potwierdzenie wpłaty wpisowego
opinia ks. proboszcza

Wszystkim studentom WSKSiM zapewniamy miejsca w komfortowo wyposażonym Hotelu
Akademickim w 1,2,3 - osobowych pokojach z łazienkami, lodówką, telefonem i
łączem internetowym. Studenci mogą także korzystać ze stołówki akademickiej.

Najubożsi studenci mogą ubiegać się o przyznanie stypendium socjalnego,
stypendium na wyżywienie i stypendium mieszkaniowego ze środków budżetu
państwa. Szczególnie wyróżniający się studenci mogą od trzeciego semestru
otrzymać stypendium za wyniki w nauce.

Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej przyznaje także ze środków
własnych stypendia motywacyjne, co jest jednak uwarunkowane posiadanymi
środkami finansowymi w danym okresie.

Tel. (056) 610 72 00 od poniedziałku do piątku w godz. 10.00-15.00

Adres uczelni: ul. św. Józefa 23/35, 87-100 Toruń

E-mail: wsksim@wsksim.edu.pl

Zapraszamy!!!



Temat: Chiny mogą, a Polska nie
Nie manipuluj XXTOJA, raban byl z innego powodu
Gazeta Wyborcza nr 259, wydanie waw z dnia 07/11/2005 TEMATY DNIA, str. 2
[podpis] WITOLD GADOMSKI
FELIETON
Droga pani minister finansów

Dziennikarze "Financial Timesa" musieli być mocno zbulwersowani wypowiedziami
Teresy Lubińskiej, skoro poświęcili im dwa duże artykuły - na pierwszej i
drugiej stronie sobotniego wydania. Zapewne zdumienie to podzielają miliony
czytelników tej gazety, która jest obowiązkową lekturą wszystkich ważniejszych
polityków, finansistów i menedżerów na świecie.

Pani minister finansów uznała, że deficyt budżetowy nie jest ważnym problemem i
można go zwiększyć; nawet wbrew życzeniom premiera Marcinkiewicza. Wyższy
deficyt ma jej zdaniem rozpędzić gospodarkę, gdyż więcej pieniędzy rząd wyda na
rozwój nowych technologii.

Tu pierwsza wątpliwość. Nie słyszałem o gotowych pomysłach PiS dotyczących
rozwoju nowoczesnych technologii. Nie wiem, czy pieniądze te mają być wydane w
państwowych instytutach, czy mają mieć formę grantów, o które będą się ubiegać
zespoły naukowców, czy współfinansowania projektów prywatnych; jaki ma być
udział pieniędzy z Unii Europejskiej, czy chodzi może o konkretny projekt, o
którym marzy Teresa Lubińska - dajmy na to skonstruowanie lasera najnowszej
generacji. Ale do czego taki laser miałby służyć, jak wpływałby na rozwój
gospodarki, pobudzał inne wynalazki?

Najwyraźniej te szczegóły są dla pani minister nieistotne. Najważniejsze, by w
ogóle wydać pieniądze na "nowe technologie".

Pani minister w oczywisty sposób wykracza poza swoje kompetencje. Przecież to
nie ona, ale inni ministrowie (nauki, gospodarki, infrastruktury) powinni
określić cele, na jakie chcą wydać publiczne pieniądze, a zadaniem ministra
finansów jest dokładne sprawdzenie, czy jest to uzasadnione.

Tradycyjna rola ministra finansów - strażnika publicznej kasy - najwyraźniej
Teresy Lubińskiej nie interesuje. Zapewnia dziennikarzy "FT", że wydatki
socjalne nie będą obniżone, a tempo wprowadzania Polski do strefy euro będzie
jak najwolniejsze. Kreśli własne pomysły na rozwój polskiej gospodarki. Przede
wszystkim zamierza powiedzieć "stop" zagranicznym inwestycjom w sieci handlowe.
Nie ma sensu w tym miejscu się spierać, czy inwestycje te są potrzebne, czy nie;
warto natomiast zauważyć, że pani minister nie ma możliwości, by inwestycje te
zablokować - i w ogóle to nie jest jej kłopot!

A kłopotów ma aż nadto. Od kiedy stało się jasne, że rząd Marcinkiewicza nie
będzie miał poparcia Platformy Obywatelskiej, spada wartość złotówki, a co
ważniejsze, rośnie oprocentowanie polskiego długu. Zapewne tendencja ta się
utrzyma, a wypowiedzi pani minister jeszcze ją przyspieszą. W przyszłym roku
minister finansów musi tylko na polskim rynku zaciągnąć nowy dług wartości 127
mld zł, by rząd mógł związać koniec z końcem. Jest niemal pewne, że warunki, na
jakich rynki finansowe pożyczą pieniądze - zwłaszcza wysokość oprocentowania -
będą gorsze, niż przewidywał poprzedni rząd, gdy szykował projekt budżetu. Każde
głupstwo wypowiedziane przez panią minister ma swoją cenę - można je przeliczyć
na konkretne sumy wydane z kieszeni podatników.

Na miejscu premiera Marcinkiewicza nie czekałbym na ciąg dalszy. Teresa Lubińska
nie ma odpowiednich kompetencji, by sprawować funkcję ministra finansów; posadę
zawdzięcza osobistej znajomości z premierem. Im szybciej premier skoryguje swój
błąd kadrowy, tym lepiej dla jego rządu i kieszeni podatników.

WITOLD GADOMSKI




Temat: Sukces prof. Lubińskiej - Wędka technologiczna
Na Lubinska pracuje caly sztab naukowcow - chocby Cezary Mech. Od nie
udzwignelaby tego sama...

Gazeta Wyborcza nr 259, wydanie waw z dnia 07/11/2005 TEMATY DNIA, str. 2
[podpis] WITOLD GADOMSKI
FELIETON
Droga pani minister finansów

Dziennikarze "Financial Timesa" musieli być mocno zbulwersowani wypowiedziami
Teresy Lubińskiej, skoro poświęcili im dwa duże artykuły - na pierwszej i
drugiej stronie sobotniego wydania. Zapewne zdumienie to podzielają miliony
czytelników tej gazety, która jest obowiązkową lekturą wszystkich ważniejszych
polityków, finansistów i menedżerów na świecie.

Pani minister finansów uznała, że deficyt budżetowy nie jest ważnym problemem i
można go zwiększyć; nawet wbrew życzeniom premiera Marcinkiewicza. Wyższy
deficyt ma jej zdaniem rozpędzić gospodarkę, gdyż więcej pieniędzy rząd wyda na
rozwój nowych technologii.

Tu pierwsza wątpliwość. Nie słyszałem o gotowych pomysłach PiS dotyczących
rozwoju nowoczesnych technologii. Nie wiem, czy pieniądze te mają być wydane w
państwowych instytutach, czy mają mieć formę grantów, o które będą się ubiegać
zespoły naukowców, czy współfinansowania projektów prywatnych; jaki ma być
udział pieniędzy z Unii Europejskiej, czy chodzi może o konkretny projekt, o
którym marzy Teresa Lubińska - dajmy na to skonstruowanie lasera najnowszej
generacji. Ale do czego taki laser miałby służyć, jak wpływałby na rozwój
gospodarki, pobudzał inne wynalazki?

Najwyraźniej te szczegóły są dla pani minister nieistotne. Najważniejsze, by w
ogóle wydać pieniądze na "nowe technologie".

Pani minister w oczywisty sposób wykracza poza swoje kompetencje. Przecież to
nie ona, ale inni ministrowie (nauki, gospodarki, infrastruktury) powinni
określić cele, na jakie chcą wydać publiczne pieniądze, a zadaniem ministra
finansów jest dokładne sprawdzenie, czy jest to uzasadnione.

Tradycyjna rola ministra finansów - strażnika publicznej kasy - najwyraźniej
Teresy Lubińskiej nie interesuje. Zapewnia dziennikarzy "FT", że wydatki
socjalne nie będą obniżone, a tempo wprowadzania Polski do strefy euro będzie
jak najwolniejsze. Kreśli własne pomysły na rozwój polskiej gospodarki. Przede
wszystkim zamierza powiedzieć "stop" zagranicznym inwestycjom w sieci handlowe.
Nie ma sensu w tym miejscu się spierać, czy inwestycje te są potrzebne, czy nie;
warto natomiast zauważyć, że pani minister nie ma możliwości, by inwestycje te
zablokować - i w ogóle to nie jest jej kłopot!

A kłopotów ma aż nadto. Od kiedy stało się jasne, że rząd Marcinkiewicza nie
będzie miał poparcia Platformy Obywatelskiej, spada wartość złotówki, a co
ważniejsze, rośnie oprocentowanie polskiego długu. Zapewne tendencja ta się
utrzyma, a wypowiedzi pani minister jeszcze ją przyspieszą. W przyszłym roku
minister finansów musi tylko na polskim rynku zaciągnąć nowy dług wartości 127
mld zł, by rząd mógł związać koniec z końcem. Jest niemal pewne, że warunki, na
jakich rynki finansowe pożyczą pieniądze - zwłaszcza wysokość oprocentowania -
będą gorsze, niż przewidywał poprzedni rząd, gdy szykował projekt budżetu. Każde
głupstwo wypowiedziane przez panią minister ma swoją cenę - można je przeliczyć
na konkretne sumy wydane z kieszeni podatników.

Na miejscu premiera Marcinkiewicza nie czekałbym na ciąg dalszy. Teresa Lubińska
nie ma odpowiednich kompetencji, by sprawować funkcję ministra finansów; posadę
zawdzięcza osobistej znajomości z premierem. Im szybciej premier skoryguje swój
błąd kadrowy, tym lepiej dla jego rządu i kieszeni podatników.

WITOLD GADOMSKI




Temat: Marcinkiewicz-Ekonomista! Buhahaha
Gazeta Wyborcza nr 259, wydanie waw z dnia 07/11/2005 TEMATY DNIA, str. 2
[podpis] WITOLD GADOMSKI
FELIETON
Droga pani minister finansów

Dziennikarze "Financial Timesa" musieli być mocno zbulwersowani wypowiedziami
Teresy Lubińskiej, skoro poświęcili im dwa duże artykuły - na pierwszej i
drugiej stronie sobotniego wydania. Zapewne zdumienie to podzielają miliony
czytelników tej gazety, która jest obowiązkową lekturą wszystkich ważniejszych
polityków, finansistów i menedżerów na świecie.

Pani minister finansów uznała, że deficyt budżetowy nie jest ważnym problemem i
można go zwiększyć; nawet wbrew życzeniom premiera Marcinkiewicza. Wyższy
deficyt ma jej zdaniem rozpędzić gospodarkę, gdyż więcej pieniędzy rząd wyda na
rozwój nowych technologii.

Tu pierwsza wątpliwość. Nie słyszałem o gotowych pomysłach PiS dotyczących
rozwoju nowoczesnych technologii. Nie wiem, czy pieniądze te mają być wydane w
państwowych instytutach, czy mają mieć formę grantów, o które będą się ubiegać
zespoły naukowców, czy współfinansowania projektów prywatnych; jaki ma być
udział pieniędzy z Unii Europejskiej, czy chodzi może o konkretny projekt, o
którym marzy Teresa Lubińska - dajmy na to skonstruowanie lasera najnowszej
generacji. Ale do czego taki laser miałby służyć, jak wpływałby na rozwój
gospodarki, pobudzał inne wynalazki?

Najwyraźniej te szczegóły są dla pani minister nieistotne. Najważniejsze, by w
ogóle wydać pieniądze na "nowe technologie".

Pani minister w oczywisty sposób wykracza poza swoje kompetencje. Przecież to
nie ona, ale inni ministrowie (nauki, gospodarki, infrastruktury) powinni
określić cele, na jakie chcą wydać publiczne pieniądze, a zadaniem ministra
finansów jest dokładne sprawdzenie, czy jest to uzasadnione.

Tradycyjna rola ministra finansów - strażnika publicznej kasy - najwyraźniej
Teresy Lubińskiej nie interesuje. Zapewnia dziennikarzy "FT", że wydatki
socjalne nie będą obniżone, a tempo wprowadzania Polski do strefy euro będzie
jak najwolniejsze. Kreśli własne pomysły na rozwój polskiej gospodarki. Przede
wszystkim zamierza powiedzieć "stop" zagranicznym inwestycjom w sieci handlowe.
Nie ma sensu w tym miejscu się spierać, czy inwestycje te są potrzebne, czy nie;
warto natomiast zauważyć, że pani minister nie ma możliwości, by inwestycje te
zablokować - i w ogóle to nie jest jej kłopot!

A kłopotów ma aż nadto. Od kiedy stało się jasne, że rząd Marcinkiewicza nie
będzie miał poparcia Platformy Obywatelskiej, spada wartość złotówki, a co
ważniejsze, rośnie oprocentowanie polskiego długu. Zapewne tendencja ta się
utrzyma, a wypowiedzi pani minister jeszcze ją przyspieszą. W przyszłym roku
minister finansów musi tylko na polskim rynku zaciągnąć nowy dług wartości 127
mld zł, by rząd mógł związać koniec z końcem. Jest niemal pewne, że warunki, na
jakich rynki finansowe pożyczą pieniądze - zwłaszcza wysokość oprocentowania -
będą gorsze, niż przewidywał poprzedni rząd, gdy szykował projekt budżetu. Każde
głupstwo wypowiedziane przez panią minister ma swoją cenę - można je przeliczyć
na konkretne sumy wydane z kieszeni podatników.

Na miejscu premiera Marcinkiewicza nie czekałbym na ciąg dalszy. Teresa Lubińska
nie ma odpowiednich kompetencji, by sprawować funkcję ministra finansów; posadę
zawdzięcza osobistej znajomości z premierem. Im szybciej premier skoryguje swój
błąd kadrowy, tym lepiej dla jego rządu i kieszeni podatników.

WITOLD GADOMSKI




Temat: Echo podsumowuje prezydenta...
Echo podsumowuje prezydenta...
Tak jakoś bezpłciowo

"W swoim programie przedwyborczym Zdzisław Marcinkowski obiecywał następujące
działania

1.Promocja miasta wobec kapitału krajowego i zagranicznego, tworzenie
warunków dla jego przyjęcia i rozwoju.
2.Utworzenie w Urzędzie Miejskim Zespołu Obsługi Inwestora, który zapewniłby
pełną obsługę i przekazywał informacje o gruntach, nieruchomościach chcącym
zainwestować w Radomiu.
3.Inwestowanie w infrastrukturę potrzebną do przyjęcia inwestorów - drogi,
sieć wodno-kanalizacyjna.
4.Wspieranie budowy lotniczego portu towarowego cargo i tworzenie
Mazowieckiego Centrum Logistycznego.
5.Preferencje dla mieszkańców, którzy na własny rachunek podejmą się
tworzenia miejsc pracy, na przykład, poprzez ulgi w podatkach lokalnych,
czyli opracowanie i wdrożenie nowego planu "polityki" podatkowej.
6. Zlikwidowanie strefy płatnego parkowania w celu ożywienia centrum miasta i
poprawy rentowności działających tam firm.
7.Rozwijanie stałej współpracy z samorządami zaprzyjaźnionych miast
europejskich.
8.Pozyskiwanie funduszy zewnętrznych na miejskie inwestycje - powołanie
specjalnego zespołu w Urzędzie Miejskim.
9.Rozwój budownictwa socjalnego.
10.Współpraca ze spółdzielniami mieszkaniowymi w celu rozwiązania problemów
realizacji wyroków eksmisyjnych poprzez stworzenie odpowiednich zasobów
lokali socjalnych na bazie gminnych lokali mieszkalnych.
11.Poddanie społecznej kontroli przetargów dotyczących dochodów i wydatków
gminy - sprzedaż mienia i usług.
12.Opracowanie i wdrożenie programu restrukturyzacji gminnych przedsiębiorstw
usług komunalnych w celu zapewnienia konkurencyjności tych usług.
13.Uporządkowanie i wdrożenie układu komunikacyjnego miasta. Opracowanie
kilkunastoletniego programu budowy i rozbudowy ciągów komunikacyjnych. W
projektach budowy lub remontów ulic uwzględniać budowę ścieżek rowerowych.
14.Uwzględnienie potrzeb osób niepełnosprawnych przy realizacji inwestycji
komunikacyjnych i drogowych oraz dalsze usuwanie barier architektonicznych.
15.Zdynamizowanie programu rewaloryzacji Miasta Kazimierzowskiego poprzez,
między innymi, doprowadzenie do przeniesienia Rady Miejskiej do budynku
Ratusza Miejskiego i zagospodarowanie budynków komunalnych między innymi
przez instytucje użyteczności publicznej.
16.Wdrożenie kompleksowego systemu gospodarki odpadami komunalnymi.
17.Promowanie inwestycji proekologicznych.

Co zrobił prezydent Zdzisław Marcinkowski z jego zapowiedzi przedwyborczych

1. Przez dwa lata kadencji w radomskiej podstrefie Tarnobrzeskiej Specjalnej
Strefy Ekonomicznej działalność rozpoczęło 11 spółek. Są wśród nich firmy
krajowe i kilka zagranicznych. Władze miasta przedstawiają walory Radomia w
publikacjach przeznaczonych dla przedsiębiorstw, na przykład "Świat elit".
2. Utworzono Centrum Obsługi Inwestora.
3. Poszukiwane są tereny, by otrzymały status strefy ekonomicznej.
Zmodernizowano m.in. drogę nr 7 w ciągu ulic Czarnieckiego.
4. Nie udało się do tej pory utworzyć lotniczego portu towarowego cargo i
Mazowieckiego Centrum Logistycznego.
5. Za utworzenie nowych miejsc pracy w Radomiu przedsiębiorcy mają ulgi
podatkowe, wysokość zależy od ilości zatrudnionych osób.
6. Strefa została zlikwidowana, ale w centrum powstały cztery nowe miejsca
parkingowe.
7. Nie widać efektów współpracy.
8. Został powołany pięcioosobowy zespół, zajmujący się pisaniem wniosków o
pieniądze z unijnych funduszy. W tym roku dwa wnioski gminy zostały
zaakceptowane na kwotę 16 mln zł.
9. Oddawane są lokale socjalne, w sumie ponad 100.
10. Prowadzone są rozmowy.
11. Nie ma na ten temat informacji przekazywanych z Urzędu Miasta. Niektóre z
wyników przetargów budzą wątpliwości społeczeństwa, np. wygrana "Fiata" w
przetargu na zakup samochodów do miejskiej spółki, "Wodociągów Miejskich".
12. Prowadzone na bieżąco.
13. Modernizowane są ulice, nie zawsze w odpowiedniej porze roku.
Przebudowano na przykład ulice Czarnieckiego i Sienkiewicza. Pierwsza ścieżka
rowerowa wzdłuż ulicy powstała przy ul. Chrobrego.
14. To jest wymóg unijny przy budowie nowych obiektów.
15. Na razie nie rozpoczęto odnawiania kamienic w obrębie Miasta
Kazimierzowskiego. Wymieniono nawierzchnię ulicy Rwańskiej. Przeniesienie
siedziby Rady Miejskiej do ratusza miejskiego na pewno nie odbędzie się w tej
kadencji władz.
16. Nie udało się wprowadzić. Nie doszło do szumnie zapowiadanego tak zwanego
referendum śmieciowego, które miało dać odpowiedź, czy zgadzamy się, by
wszyscy mieszkańcy płacili za wywóz śmieci.
17. Największą inwestycją ma być budowa nowoczesnego zakładu utylizacji
odpadów na Wincentowie. Część pieniędzy na ten cel pochodzi z funduszu
unijnego."

Co Wy o tym sądzicie?




Temat: Wybory jako konkurs krasomówców
suplement
Janina Paradowska z 'POLITYKI' juz w 2002 r. poznala sie na Lubinskiej
porownujac ja z Lepperem. Tyle ode mnie.
______________________________________________________________________________
Gazeta Wyborcza nr 259, wydanie waw z dnia 07/11/2005 TEMATY DNIA, str. 2
[podpis] WITOLD GADOMSKI
FELIETON
Droga pani minister finansów

Dziennikarze "Financial Timesa" musieli być mocno zbulwersowani wypowiedziami
Teresy Lubińskiej, skoro poświęcili im dwa duże artykuły - na pierwszej i
drugiej stronie sobotniego wydania. Zapewne zdumienie to podzielają miliony
czytelników tej gazety, która jest obowiązkową lekturą wszystkich ważniejszych
polityków, finansistów i menedżerów na świecie.

Pani minister finansów uznała, że deficyt budżetowy nie jest ważnym problemem i
można go zwiększyć; nawet wbrew życzeniom premiera Marcinkiewicza. Wyższy
deficyt ma jej zdaniem rozpędzić gospodarkę, gdyż więcej pieniędzy rząd wyda na
rozwój nowych technologii.

Tu pierwsza wątpliwość. Nie słyszałem o gotowych pomysłach PiS dotyczących
rozwoju nowoczesnych technologii. Nie wiem, czy pieniądze te mają być wydane w
państwowych instytutach, czy mają mieć formę grantów, o które będą się ubiegać
zespoły naukowców, czy współfinansowania projektów prywatnych; jaki ma być
udział pieniędzy z Unii Europejskiej, czy chodzi może o konkretny projekt, o
którym marzy Teresa Lubińska - dajmy na to skonstruowanie lasera najnowszej
generacji. Ale do czego taki laser miałby służyć, jak wpływałby na rozwój
gospodarki, pobudzał inne wynalazki?

Najwyraźniej te szczegóły są dla pani minister nieistotne. Najważniejsze, by w
ogóle wydać pieniądze na "nowe technologie".

Pani minister w oczywisty sposób wykracza poza swoje kompetencje. Przecież to
nie ona, ale inni ministrowie (nauki, gospodarki, infrastruktury) powinni
określić cele, na jakie chcą wydać publiczne pieniądze, a zadaniem ministra
finansów jest dokładne sprawdzenie, czy jest to uzasadnione.

Tradycyjna rola ministra finansów - strażnika publicznej kasy - najwyraźniej
Teresy Lubińskiej nie interesuje. Zapewnia dziennikarzy "FT", że wydatki
socjalne nie będą obniżone, a tempo wprowadzania Polski do strefy euro będzie
jak najwolniejsze. Kreśli własne pomysły na rozwój polskiej gospodarki. Przede
wszystkim zamierza powiedzieć "stop" zagranicznym inwestycjom w sieci handlowe.
Nie ma sensu w tym miejscu się spierać, czy inwestycje te są potrzebne, czy nie;
warto natomiast zauważyć, że pani minister nie ma możliwości, by inwestycje te
zablokować - i w ogóle to nie jest jej kłopot!

A kłopotów ma aż nadto. Od kiedy stało się jasne, że rząd Marcinkiewicza nie
będzie miał poparcia Platformy Obywatelskiej, spada wartość złotówki, a co
ważniejsze, rośnie oprocentowanie polskiego długu. Zapewne tendencja ta się
utrzyma, a wypowiedzi pani minister jeszcze ją przyspieszą. W przyszłym roku
minister finansów musi tylko na polskim rynku zaciągnąć nowy dług wartości 127
mld zł, by rząd mógł związać koniec z końcem. Jest niemal pewne, że warunki, na
jakich rynki finansowe pożyczą pieniądze - zwłaszcza wysokość oprocentowania -
będą gorsze, niż przewidywał poprzedni rząd, gdy szykował projekt budżetu. Każde
głupstwo wypowiedziane przez panią minister ma swoją cenę - można je przeliczyć
na konkretne sumy wydane z kieszeni podatników.

Na miejscu premiera Marcinkiewicza nie czekałbym na ciąg dalszy. Teresa Lubińska
nie ma odpowiednich kompetencji, by sprawować funkcję ministra finansów; posadę
zawdzięcza osobistej znajomości z premierem. Im szybciej premier skoryguje swój
błąd kadrowy, tym lepiej dla jego rządu i kieszeni podatników.

WITOLD GADOMSKI




Temat: Lubińska łowi wyborców na wędkę technologiczną
Dosyc! Lubinskiej dziekujemy!
Dosyc! Lubinskiej dziekujemy!

Gazeta Wyborcza nr 259, wydanie waw z dnia 07/11/2005 TEMATY DNIA, str. 2
[podpis] WITOLD GADOMSKI
FELIETON
Droga pani minister finansów

Dziennikarze "Financial Timesa" musieli być mocno zbulwersowani wypowiedziami
Teresy Lubińskiej, skoro poświęcili im dwa duże artykuły - na pierwszej i
drugiej stronie sobotniego wydania. Zapewne zdumienie to podzielają miliony
czytelników tej gazety, która jest obowiązkową lekturą wszystkich ważniejszych
polityków, finansistów i menedżerów na świecie.

Pani minister finansów uznała, że deficyt budżetowy nie jest ważnym problemem i
można go zwiększyć; nawet wbrew życzeniom premiera Marcinkiewicza. Wyższy
deficyt ma jej zdaniem rozpędzić gospodarkę, gdyż więcej pieniędzy rząd wyda na
rozwój nowych technologii.

Tu pierwsza wątpliwość. Nie słyszałem o gotowych pomysłach PiS dotyczących
rozwoju nowoczesnych technologii. Nie wiem, czy pieniądze te mają być wydane w
państwowych instytutach, czy mają mieć formę grantów, o które będą się ubiegać
zespoły naukowców, czy współfinansowania projektów prywatnych; jaki ma być
udział pieniędzy z Unii Europejskiej, czy chodzi może o konkretny projekt, o
którym marzy Teresa Lubińska - dajmy na to skonstruowanie lasera najnowszej
generacji. Ale do czego taki laser miałby służyć, jak wpływałby na rozwój
gospodarki, pobudzał inne wynalazki?

Najwyraźniej te szczegóły są dla pani minister nieistotne. Najważniejsze, by w
ogóle wydać pieniądze na "nowe technologie".

Pani minister w oczywisty sposób wykracza poza swoje kompetencje. Przecież to
nie ona, ale inni ministrowie (nauki, gospodarki, infrastruktury) powinni
określić cele, na jakie chcą wydać publiczne pieniądze, a zadaniem ministra
finansów jest dokładne sprawdzenie, czy jest to uzasadnione.

Tradycyjna rola ministra finansów - strażnika publicznej kasy - najwyraźniej
Teresy Lubińskiej nie interesuje. Zapewnia dziennikarzy "FT", że wydatki
socjalne nie będą obniżone, a tempo wprowadzania Polski do strefy euro będzie
jak najwolniejsze. Kreśli własne pomysły na rozwój polskiej gospodarki. Przede
wszystkim zamierza powiedzieć "stop" zagranicznym inwestycjom w sieci handlowe.
Nie ma sensu w tym miejscu się spierać, czy inwestycje te są potrzebne, czy nie;
warto natomiast zauważyć, że pani minister nie ma możliwości, by inwestycje te
zablokować - i w ogóle to nie jest jej kłopot!

A kłopotów ma aż nadto. Od kiedy stało się jasne, że rząd Marcinkiewicza nie
będzie miał poparcia Platformy Obywatelskiej, spada wartość złotówki, a co
ważniejsze, rośnie oprocentowanie polskiego długu. Zapewne tendencja ta się
utrzyma, a wypowiedzi pani minister jeszcze ją przyspieszą. W przyszłym roku
minister finansów musi tylko na polskim rynku zaciągnąć nowy dług wartości 127
mld zł, by rząd mógł związać koniec z końcem. Jest niemal pewne, że warunki, na
jakich rynki finansowe pożyczą pieniądze - zwłaszcza wysokość oprocentowania -
będą gorsze, niż przewidywał poprzedni rząd, gdy szykował projekt budżetu. Każde
głupstwo wypowiedziane przez panią minister ma swoją cenę - można je przeliczyć
na konkretne sumy wydane z kieszeni podatników.

Na miejscu premiera Marcinkiewicza nie czekałbym na ciąg dalszy. Teresa Lubińska
nie ma odpowiednich kompetencji, by sprawować funkcję ministra finansów; posadę
zawdzięcza osobistej znajomości z premierem. Im szybciej premier skoryguje swój
błąd kadrowy, tym lepiej dla jego rządu i kieszeni podatników.

WITOLD GADOMSKI




Temat: Platforma atakuje Lubińską
Sw. Tereza niech sie lepiej wstydzi...
Gazeta Wyborcza nr 259, wydanie waw z dnia 07/11/2005 TEMATY DNIA, str. 2
[podpis] WITOLD GADOMSKI
FELIETON
Droga pani minister finansów

Dziennikarze "Financial Timesa" musieli być mocno zbulwersowani wypowiedziami
Teresy Lubińskiej, skoro poświęcili im dwa duże artykuły - na pierwszej i
drugiej stronie sobotniego wydania. Zapewne zdumienie to podzielają miliony
czytelników tej gazety, która jest obowiązkową lekturą wszystkich ważniejszych
polityków, finansistów i menedżerów na świecie.

Pani minister finansów uznała, że deficyt budżetowy nie jest ważnym problemem i
można go zwiększyć; nawet wbrew życzeniom premiera Marcinkiewicza. Wyższy
deficyt ma jej zdaniem rozpędzić gospodarkę, gdyż więcej pieniędzy rząd wyda na
rozwój nowych technologii.

Tu pierwsza wątpliwość. Nie słyszałem o gotowych pomysłach PiS dotyczących
rozwoju nowoczesnych technologii. Nie wiem, czy pieniądze te mają być wydane w
państwowych instytutach, czy mają mieć formę grantów, o które będą się ubiegać
zespoły naukowców, czy współfinansowania projektów prywatnych; jaki ma być
udział pieniędzy z Unii Europejskiej, czy chodzi może o konkretny projekt, o
którym marzy Teresa Lubińska - dajmy na to skonstruowanie lasera najnowszej
generacji. Ale do czego taki laser miałby służyć, jak wpływałby na rozwój
gospodarki, pobudzał inne wynalazki?

Najwyraźniej te szczegóły są dla pani minister nieistotne. Najważniejsze, by w
ogóle wydać pieniądze na "nowe technologie".

Pani minister w oczywisty sposób wykracza poza swoje kompetencje. Przecież to
nie ona, ale inni ministrowie (nauki, gospodarki, infrastruktury) powinni
określić cele, na jakie chcą wydać publiczne pieniądze, a zadaniem ministra
finansów jest dokładne sprawdzenie, czy jest to uzasadnione.

Tradycyjna rola ministra finansów - strażnika publicznej kasy - najwyraźniej
Teresy Lubińskiej nie interesuje. Zapewnia dziennikarzy "FT", że wydatki
socjalne nie będą obniżone, a tempo wprowadzania Polski do strefy euro będzie
jak najwolniejsze. Kreśli własne pomysły na rozwój polskiej gospodarki. Przede
wszystkim zamierza powiedzieć "stop" zagranicznym inwestycjom w sieci handlowe.
Nie ma sensu w tym miejscu się spierać, czy inwestycje te są potrzebne, czy nie;
warto natomiast zauważyć, że pani minister nie ma możliwości, by inwestycje te
zablokować - i w ogóle to nie jest jej kłopot!

A kłopotów ma aż nadto. Od kiedy stało się jasne, że rząd Marcinkiewicza nie
będzie miał poparcia Platformy Obywatelskiej, spada wartość złotówki, a co
ważniejsze, rośnie oprocentowanie polskiego długu. Zapewne tendencja ta się
utrzyma, a wypowiedzi pani minister jeszcze ją przyspieszą. W przyszłym roku
minister finansów musi tylko na polskim rynku zaciągnąć nowy dług wartości 127
mld zł, by rząd mógł związać koniec z końcem. Jest niemal pewne, że warunki, na
jakich rynki finansowe pożyczą pieniądze - zwłaszcza wysokość oprocentowania -
będą gorsze, niż przewidywał poprzedni rząd, gdy szykował projekt budżetu. Każde
głupstwo wypowiedziane przez panią minister ma swoją cenę - można je przeliczyć
na konkretne sumy wydane z kieszeni podatników.

Na miejscu premiera Marcinkiewicza nie czekałbym na ciąg dalszy. Teresa Lubińska
nie ma odpowiednich kompetencji, by sprawować funkcję ministra finansów; posadę
zawdzięcza osobistej znajomości z premierem. Im szybciej premier skoryguje swój
błąd kadrowy, tym lepiej dla jego rządu i kieszeni podatników.

WITOLD GADOMSKI




Temat: Lubińska z PiS-em rusza na ratusz
Św. Tereza Odnowicielka walczy ze smokiem z FT
Gazeta Wyborcza nr 259, wydanie waw z dnia 07/11/2005 TEMATY DNIA, str. 2
[podpis] WITOLD GADOMSKI
FELIETON
Droga pani minister finansów

Dziennikarze "Financial Timesa" musieli być mocno zbulwersowani wypowiedziami
Teresy Lubińskiej, skoro poświęcili im dwa duże artykuły - na pierwszej i
drugiej stronie sobotniego wydania. Zapewne zdumienie to podzielają miliony
czytelników tej gazety, która jest obowiązkową lekturą wszystkich ważniejszych
polityków, finansistów i menedżerów na świecie.

Pani minister finansów uznała, że deficyt budżetowy nie jest ważnym problemem i
można go zwiększyć; nawet wbrew życzeniom premiera Marcinkiewicza. Wyższy
deficyt ma jej zdaniem rozpędzić gospodarkę, gdyż więcej pieniędzy rząd wyda na
rozwój nowych technologii.

Tu pierwsza wątpliwość. Nie słyszałem o gotowych pomysłach PiS dotyczących
rozwoju nowoczesnych technologii. Nie wiem, czy pieniądze te mają być wydane w
państwowych instytutach, czy mają mieć formę grantów, o które będą się ubiegać
zespoły naukowców, czy współfinansowania projektów prywatnych; jaki ma być
udział pieniędzy z Unii Europejskiej, czy chodzi może o konkretny projekt, o
którym marzy Teresa Lubińska - dajmy na to skonstruowanie lasera najnowszej
generacji. Ale do czego taki laser miałby służyć, jak wpływałby na rozwój
gospodarki, pobudzał inne wynalazki?

Najwyraźniej te szczegóły są dla pani minister nieistotne. Najważniejsze, by w
ogóle wydać pieniądze na "nowe technologie".

Pani minister w oczywisty sposób wykracza poza swoje kompetencje. Przecież to
nie ona, ale inni ministrowie (nauki, gospodarki, infrastruktury) powinni
określić cele, na jakie chcą wydać publiczne pieniądze, a zadaniem ministra
finansów jest dokładne sprawdzenie, czy jest to uzasadnione.

Tradycyjna rola ministra finansów - strażnika publicznej kasy - najwyraźniej
Teresy Lubińskiej nie interesuje. Zapewnia dziennikarzy "FT", że wydatki
socjalne nie będą obniżone, a tempo wprowadzania Polski do strefy euro będzie
jak najwolniejsze. Kreśli własne pomysły na rozwój polskiej gospodarki. Przede
wszystkim zamierza powiedzieć "stop" zagranicznym inwestycjom w sieci handlowe.
Nie ma sensu w tym miejscu się spierać, czy inwestycje te są potrzebne, czy nie;
warto natomiast zauważyć, że pani minister nie ma możliwości, by inwestycje te
zablokować - i w ogóle to nie jest jej kłopot!

A kłopotów ma aż nadto. Od kiedy stało się jasne, że rząd Marcinkiewicza nie
będzie miał poparcia Platformy Obywatelskiej, spada wartość złotówki, a co
ważniejsze, rośnie oprocentowanie polskiego długu. Zapewne tendencja ta się
utrzyma, a wypowiedzi pani minister jeszcze ją przyspieszą. W przyszłym roku
minister finansów musi tylko na polskim rynku zaciągnąć nowy dług wartości 127
mld zł, by rząd mógł związać koniec z końcem. Jest niemal pewne, że warunki, na
jakich rynki finansowe pożyczą pieniądze - zwłaszcza wysokość oprocentowania -
będą gorsze, niż przewidywał poprzedni rząd, gdy szykował projekt budżetu. Każde
głupstwo wypowiedziane przez panią minister ma swoją cenę - można je przeliczyć
na konkretne sumy wydane z kieszeni podatników.

Na miejscu premiera Marcinkiewicza nie czekałbym na ciąg dalszy. Teresa Lubińska
nie ma odpowiednich kompetencji, by sprawować funkcję ministra finansów; posadę
zawdzięcza osobistej znajomości z premierem. Im szybciej premier skoryguje swój
błąd kadrowy, tym lepiej dla jego rządu i kieszeni podatników.

WITOLD GADOMSKI




Temat: Nomi hipermarkety budowlana - praca w marketingu
Dyrektor Sklepu - oferta pracy w hipermarkecie

A-Team Recruitment jest międzynarodową firmą doradztwa personalnego
dostarczającą rozwiązania w zakresie rekrutacji i selekcji personelu na
obszarze Europy, Australii i Nowej Zelandii.

Dla naszego Klienta, jednej z największych europejskich sieci
handlowych oferujących materiały budowlane, wykończeniowe, dekoracyjne,
poszukujemy Kandydata na stanowisko:

Dyrektor Sklepu
Miejsce pracy: woj. dolnośląskie
Nr ref.: KS/07/09/04


Poszukujemy osoby o wysokiej kulturze osobistej, etyce biznesowej oraz
o wysokich zdolnościach w zakresie zarządzania wielkopowierzchniowym
sklepem. Warunkiem koniecznym do objęcia funkcji jest znajomość
standardów obsługi i oczekiwań klienta niemieckiego.


Zadania na stanowisku:
• dostosowanie polityki marketingowej oraz sprzedażowej sklepu
do potrzeb klienta niemieckiego,
• zapewnienie rozwoju sklepu poprzez osiąganie rocznych planów
sprzedażowych,
• koordynacja i kontrola pracy obsługi handlowej i
administracyjnej sklepu,
• akcje handlowe zgodne ze strategią firmy,
• udział w projektach ogólnokrajowych,
• zarządzanie przepływem informacji, towarów oraz klientów,
• monitoring działań konkurencji.

Wymagania:
• znajomość oczekiwań klienta niemieckiego,
• min. 3 lata doświadczenia na stanowisku kierowniczym w sieci
handlowej,
• dobra znajomość języka niemieckiego oraz angielskiego,
• wykształcenie wyższe ekonomiczne lub techniczne,
• umiejętność motywowania pracowników i wspieranie ich w rozwoju
zawodowym,
• orientacja na rezultat,
• znajomość zasad merchandisingu,
• wysokie umiejętności interpersonalne,
• umiejętność pracy zespołowej, jak również na samodzielnym
stanowisku,
• mile widziana znajomość języka francuskiego.

Oferujemy:
• atrakcyjne wynagrodzenie połączone z bogatym systemem
motywacyjnym,
• odpowiednie narzędzia pracy (samochód, laptop, telefon),
• możliwość uczestnictwa w długofalowych programach rozwojowych,
• atrakcyjny pakiet socjalny i szkoleniowy,
• stabilne zatrudnienie,
• pracę w renomowanej firmie.

Zainteresowane osoby prosimy o przysłanie CV wraz z podaniem nr
referencyjnego KS/07/09/04 na adres: monika.gesek@ateam.pl

Do przesłanej aplikacji należy dołączyć klauzulę: Wyrażam zgodę na
przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę A-Team Recruitment Sp.
z o.o. z siedzibą w Warszawie przy ul. Szpitalnej 6/10 dla potrzeb
niezbędnych do realizacji procesu rekrutacyjnego, zgodnie z przepisami
ustawy z 29.08.1997 o ochronie danych osobowych (Dz.U. z 2002 r. Nr
101, poz. 926 z póź. zm.). Przyjmuję do wiadomości, że przysługuje mi
prawo wglądu do treści moich danych oraz ich poprawiania.




Temat: Propozycje budżetowe rok 2007
Propozycje budżetowe rok 2007
1. PRZEDSZKOLE - przy Lubostroń:
Numer zadania: VII - 1.2
Nazwa zadania: Budowa przedszkola przy ul. Skośnej i ul. Lubostroń
Finansowanie w 2007r.: 2 500 000 zł
Lata realizacji: 2005 - 2008
Całkowity zakres rzeczowy zadania:
Budowa 8-oddziałowego przedszkola.
Pierwsze wyposażenie.
Zagospodarowanie terenu.
Zakres rzeczowy zadania w 2007r.:
Kontynuacja budowy 8-oddziałowego przedszkola – wykonanie stanu surowego.

#################
2. Osiedle komunalne przy Magnolii

VI - 1 Program pozyskiwania mieszkań

Nazwa zadania: Pozyskiwanie lokali mieszkalnych i
nieruchomości zabudowanych
Finansowanie w 2007r.: 21 305 000 zł

Całkowity zakres rzeczowy zadania:
1. Realizacja zespołu budynków mieszkalnych, wielorodzinnych przy ul.
Magnolii, Sąsiedzkiej w celu pozyskania 290 lokali mieszkalnych i ok. 500 m2
powierzchni użytkowej pod działalność usługową.
2. Pozyskiwanie lokali mieszkalnych i nieruchomości zabudowanych.
Zakres rzeczowy zadania w 2007r.:
1. Kontynuacja budowy zespołu budynków mieszkalnych przy ul. Magnolii,
Sąsiedzkiej.
2. Nadzór nad realizacją umowy zawartej w 2006 r. i regulacja należności za
zakup nieruchomości zabudowanej.
3. Pozyskiwanie lokali mieszkalnych.
Efekt w 2007r.:
Zaawansowana budowa zespołu budynków mieszkalnych przy ul. Magnolii,
Sąsiedzkiej. Pozyskane lokale mieszkalne i nieruchomości zabudowane do zasobów
miasta.

##################
3. Budowa sali gimnastycznej ZSOI przy Strąkowej 3a

Nazwa zadania: Zespół Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych
Nr 3, ul. Strąkowa 3a - budowa sali gimnastycznej
Finansowanie w 2007r.: 1 523 000 zł

Całkowity zakres rzeczowy zadania:
Budowa sali gimnastycznej o wym. 18 x 30 m wraz z zapleczem.
Pierwsze wyposażenie.
Zakres rzeczowy zadania w 2007r.:
1. Kontynuacja budowy sali gimnastycznej wraz z zapleczem.
2. Pierwsze wyposażenie.
Efekt w 2007r.:
Zakończona budowa sali gimnastycznej wraz z zapleczem i pierwszym wyposażeniem.

##############
4. Początek rozbudowy szkoły przy Skośnej 8

Nazwa zadania: Szkoła Podstawowa Nr 53, ul. Skośna 8 – rozbudowa
Finansowanie w 2007r.: 67 200 zł

Lata realizacji: 2006 – po 2009

Całkowity zakres rzeczowy zadania:
Rozbudowa szkoły o pomieszczenia dydaktyczne, administracyjne i socjalne.
Pierwsze wyposażenie.
Zakres rzeczowy zadania w 2007r.:
1. Uzyskanie ostatecznej decyzji ULICP.
2. Opracowanie projektu budowlanego i wykonawczego.
3. Złożenie kompletnego wniosku o wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę.
Efekt w 2007r.:
Uzyskana ostateczna decyzja ULICP.
Opracowany projekt budowlany i wykonawczy.
Złożony wniosek o wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę.

##############
5. Budowa linii tramwajowej do III Kampusu UJ

Nazwa zadania: Budowa linii tramwajowej do III Kampusu UJ
wraz z terminalem autobusowym i przebudową ciągu
drogowego ul. Grota-Roweckiego - ul. Bobrzyńskiego

Całkowity zakres rzeczowy zadania:
Budowa linii tramwajowej wzdłuż ul. Grota-Roweckiego i ul. Bobrzyńskiego o
długości ok. 3,3 km (podwójnego toru) wraz z pętlą w rejonie ul. Czerwone
Maki, w tym: torowisko, sieć, przystanki, przebudowa skrzyżowań z istniejącymi
ulicami. Przebudowa ul. Grota-Roweckiego i ul. Bobrzyńskiego do ulic klasy
głównej G 2x2 (dwie jezdnie po 2 pasy ruchu), w tym budowa drugiej jezdni o
długości ok. 3,3 km. Budowa i przebudowa uzbrojenia w pasie drogowym, w tym
linii elektroenergetycznej 110 kV.

Efekt w 2007 r.:
Uzyskane decyzje ULICP: dla przebudowy skrzyŜowania ul. Bobrzyńskiego
z ul. Chmieleniec oraz budowy skrzyżowania ul. Bobrzyńskiego z ul. Szwai i dla
odcinka Kobierzyńska - Rostworowskiego.
Zaawansowane pozyskanie prawa do terenu.

##############
6. Ulica Nowoobozowa

Nazwa zadania: Budowa ul. Nowoobozowej
Finansowanie w 2007 r.: 1 000 000 zł

Lata realizacji: 2006 - 2013
Całkowity zakres rzeczowy zadania:
Budowa ulicy zbiorczej Z 1x2 (jedna jezdnia, dwa pasy ruchu), łączącej
skrzyżowanie ulic Brożka/Kapelanka/Grota-Roweckiego z ul. Zawiłą o długości
ok. 2,9 km. Budowa i przebudowa chodników, ścieżek rowerowych i uzbrojenia.

Zakres rzeczowy zadania w 2007 r.:
Dla odcinka od ul. Żywieckiej do ul. Karabuły:
1. Pozyskanie prawa do terenu.
Dla pozostałego zakresu.
1. Opracowanie geodezyjnego planu podziału nieruchomości.
2. Uzyskanie ostatecznej decyzji zatwierdzającej podział nieruchomości.
3. Rozpoczęcie pozyskiwania prawa do terenu.
Efekt w 2007 r.:
Uzyskana decyzja o pozwoleniu na budowę dla odcinka od ul. Żywieckiej do ul.
Karabuły. Uchwalone MPZP dla pozostałego zakresu.
Pozyskiwane prawo do terenu.




Temat: Przegląd prasy...
Dziennik nowosądecki 30-01-2004

KRÓTKO

Miejsce dla sportu

LIMANOWA. Przy limanowskim Zespole Szkół Samorządowych nr 3 jeszcze w tym roku
powinna powstać nowa hala sportowo-rekreacyjna, o wymiarach 26,4x40 m. Cykl
budowy ma trwać tylko siedem miesięcy. Hala ma mieścić pełnowymiarowe boisko
wraz z zapleczem socjalnym i widownią na 356 osób, w tym z trybunami dla 232
kibiców. Jest to jedna z najważniejszych inwestycji miejskich bieżącego roku.
Do przetargu, którego rozstrzygnięcie nastąpi w połowie lutego, stanęło 10 firm
z Limanowej, Nowego Sącza, Tarnowa i okolic, Brzeska oraz Tymbarku. Koszt
inwestycji wynosi około 1,6 mln zł, a fundusze pochodzić będą z Programu
Rozwoju Bazy Sportowej Województwa Małopolskiego oraz środków własnych miasta.

Aktywne bezrobocie

LIMANOWA. Z końcem ub.r. Powiatowy Urząd Pracy w Limanowej odnotował liczbę
ponad 11,5 tys. osób pozostających bez zatrudnienia. Tylko 2733 z nich
posiadało prawo do zasiłku. Limanowski PUP przedstawił propozycję podziału
środków pochodzących z Funduszu Pracy na aktywne przeciwdziałanie bezrobociu.
Propozycja zakłada przeznaczenie ponad 40 proc. środków na aktywizację
absolwentów, około 20 proc. posłużyć miałoby na organizację absolwenckich staży
i podobną wielkość limanowski PUP zamierza przeznaczyć na zorganizowanie prac
interwencyjnych. Oprócz tego na terenie powiatu realizowany będzie wojewódzki
program "Pierwsza Dopłata" oraz program PHARE 2001 Rozwój Zasobów Ludzkich. Z
Okazji 35-lecia współpracy ze słowackim miastem

Jubileuszowy wniosek

LIMANOWA. "Dzień Dolnego Kubina w Limanowej - 35 lat współpracy miast" - to
tytuł projektu zgłoszonego przez Limanową do Funduszu Małych Projektów,
Programu Współpracy Przygranicznej Polska-Słowacja Phare 2001. Wniosek został
pozytywnie przyjęty przez rozpatrującą go komisję i miasto otrzymało na jego
realizację dotację w wysokości 7369 euro.

Organizacja w Limanowej "Dnia Dolnego Kubina" będzie doskonałą okazją do
podsumowania wzajemnych kontaktów, trwających od 1969 roku.

e-Limanowa

LIMANOWA. W Limanowskim Domu Kultury ma pojawić się jeszcze jedna w tym mieście
czytelnia internetowa. Będzie efektem realizacji programu Ministerstwa Nauki i
Informatyzacji, zatytułowanego "Ikonka". Program wpisuje się w europejską
strategię lizbońską i realizuje także cele stawiane przez twórców "Strategii
Informatyzacji RP e-Polska 2004-2006". Tworzone punkty winny umożliwiać
powszechny dostęp do ogólnoświatowej sieci, co ma być bezpłatne, bądź tylko za
symboliczną opłatą. Program realizowany był dotychczas na terenie województw:
podlaskiego, lubelskiego i łódzkiego. Obecnie zostało nim objętych kolejnych
pięć województw, wśród nich jest także Małopolska.

(RM)
dzis.dziennik.krakow.pl/?2004/01.30/NowySacz/08/08.html




Temat: Co sądzicie o inwestycjach w mieście na 2009 rok
Co sądzicie o inwestycjach w mieście na 2009 rok
Struktura wydatków na poszczególne grupy planowanych zadań do realizacji w
2009 roku przez Gminę przedstawia się następująco:
- oświata, edukacja i wychowanie - 32.197.600,-zł, co stanowi 33,6% wydatków
- pomoc społeczna - 18.968.034,-zł, co stanowi 19,8% wydatków
- gospodarka komunalna i ochrona środowiska - 14.688.000.- zł, co stanowi
15,3% wydatków
- transport i łączność - 7.572.200,- zł, co stanowi 7,9% wydatków
- administracja publiczna - 5.630.313,- zł, co stanowi 5,9% wydatków
- kultura fizyczna, sport i turystyka - 3.931.200,- zł, co stanowi 4,1% wydatków
- gospodarka mieszkaniowa - 3.870.000,- zł, co stanowi 4,0% wydatków
- kultura i sztuka - 3.677.650,- zł, co stanowi 3,8% wydatków
- bezpieczeństwo publiczne i ochrona przeciwpożarowa - 1.499.700,- zł, co
stanowi 1,6% wydatków
- obsługa długu publicznego - 1.300.000,- zł, co stanowi 1,4% wydatków
- ochrona zdrowia - 746.810,- zł, co stanowi 0,8% wydatków
- rolnictwo - 763.000,- zł, co stanowi 0,8% wydatków
- pozostałe wydatki (różne rozliczenia, pobór podatków, działalność usługowa)
- 977.400,- zł, co stanowi 1,0% wydatków.
Dochody razem: 90.821.907,-zł, costanowi 100% planu dochodów

Wśród wydatków majątkowych (inwestycyjnych) [zobacz wykaz] przyjętych do
realizacji w 2009 roku najważniejszymi i najdroższymi będą:

- Realizacja, przyjętego podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej, Lokalnego
Programu Rewitalizacji, kosztowała nas będzie w przyszłym roku ponad 5
milionów złotych. Na II etap rewitalizacji obszaru po jednostce wojskowej
wydamy 2.900.000. Kompleksowa rewitalizacja przestrzeni publicznych na Dużym i
Małym Rynku i ich otoczeniu w przyszłym roku pochłonie 1.418.000, zaś odnowa
techniczna i społeczna Osiedla Miasteczko – 700.000 zł.

- Inne ważne wydatki majątkowe na inwestycje w strefę użyteczności publicznej:
- budowa dróg, chodników, parkingów i opracowanie projektów drogowych – 4.620.000
- budowa Międzygminnego Kompleksu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych –
2.500.000
- budowa budynku socjalnego w Grucznie – 1.000.000
- uzbrojenie terenów inwestycyjnych Vistula Park II w Sulnowie – 1.000.000
- dokapitalizowanie ZWiK-u Sp. z o.o. na rozbudowę sieci wodociągowej i
kanalizacyjnej – 900.000
- budowa świetlicy wiejskiej z zapleczem socjalnym przy SP w Terespolu –
700.000 zł
- adaptacja budynku na Środowiskowy Dom Samopomocy dla Osób z Zaburzeniami
Psychicznymi – 600.000 zł

W rozwój turystyki i rekreacji zainwestujemy ponad 3 miliony złotych. Z tego:
- budowa boiska i zaplecza w ramach programu „Moje boisko – Orlik 2012”
wyniesie 1.600.000 zł
- zagospodarowanie turystyczne szlaku wodnego na Wdzie kosztować będzie 550.000 zł
- modernizacja amfiteatru pochłonie 650.000 zł
- budowa ścieżek rowerowych kosztować będzie 500.000 zł

Wykupy gruntów pod gminne inwestycje pochłoną 800 tysięcy złotych, zaś
uzbrojenie osiedli mieszkaniowych (800-lecia, Paderewskiego, przy ulicy
Sportowej, Marianki IV, i w Grucznie) zamknie się kwotą 1.900.000 złotych.



Temat: Kaczyński: czego się czepiacie Ziobry?
Kaczynski i Ziobro – fachowcy z ekipy TKM

Przeczytajcie:

1. polityka.onet.pl/artykul.asp?DB=162&ITEM=1058601&MP=1

o fachowości Z.Ziobro i osiągnięciach L.Kaczyńskiego jako ministra
sprawiedliwości i ostatnich godzinach jego urzędowania:

…. „Wcześniej, co było zaskoczeniem, awansował z doradcy na wiceministra
sprawiedliwości nieznany szerzej Zbigniew Ziobro, którego brak doświadczenia i
wiedzy zdemaskowali kilka tygodni temu na sali sejmowej posłowie kilku klubów
oczekujący konkretnych odpowiedzi w szczegółowych i trudnych kwestiach
prawnych.” …

…. „Problem w tym, że nominacja Wassermanna uchybiała przepisom prawa o
prokuraturze, bowiem prokuratora krajowego powołuje na wniosek ministra
sprawiedliwości sam premier. To jednak nigdy nie nastąpiło. Zatem używanie
pieczątki „p.o. prokuratora krajowego” było w tej instytucji nadużyciem.”…

2.
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_050223/publicystyka/publicystyka_a_2.html

tekst analizujący „programy naprawy Rzeczypospolitej” PiS:

…” Prawo i Sprawiedliwość proponuje etatystyczny model przebudowy - a właściwie
odbudowy - Rzeczypospolitej. Państwo ma się w nim stać czynnikiem sprawczym i
nadrzędnym, inspirującym i nadzorującym niemal wszelkie dziedziny życia
publicznego oraz świadczącym wszelkie społecznie niezbędne usługi: od
zabezpieczenia socjalnego przez ochronę zdrowia do budownictwa mieszkaniowego.
Przy życzliwej interpretacji można byłoby to uznać za zgodne z nowoczesnym
trendem do poszerzania sfery usług w postindustrialnym społeczeństwie. Lecz
założenie, że głównym usługodawcą ma być państwo, czyni ten projekt
anachronicznym i niebezpiecznym..”…

3. polityka.onet.pl/162,1202869,1,0,2480-2004-47,artykul.html

o sposobie PiS na kasę:

„Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe, czyli SKOK, po cichu wyrosły na
jedną z większych i zasobniejszych instytucji finansowych. Mają ponad milion
członków, sieć placówek większą niż PKO BP i jeszcze potężniejszą sieć
powiązań, dzięki której udaje się przeforsować w parlamencie kolejne korzystne
ustawy. Układ polityczno-biznesowo-rodzinny, jaki oplata SKOK, jest imponujący.
A wszystko to za parawanem idei tanich sąsiedzkich kredytów. W sumie przykład
kapitalizmu politycznego – godny przestudiowania.” ….

4.
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_050211/publicystyka/publicystyka_a_1.html

tekst analizujący obecną dwubiegunowość sceny politycznej:

…”Opowieść zwolenników IV Rzeczypospolitej to polityczny thriller, w części już
przetestowany za rządów Jana Olszewskiego. Może być kontynuowany, jeżeli jego
konstruktorzy zdołają opanować język debaty publicznej, zburzyć dotychczasową
hierarchię społecznych wartości, czyli znieść panowanie w sferze symbolicznej
zwolenników III RP.”…

Pozdrawiam.




Temat: Zatrzymali Lipca ?
____________________________Najgo rszy rząd od 1944
Oszczerstwo, nagonka medialna, posłużenie się kłamstwem, pustym
populizmem, odwołanie sie do elektoratu nie pamiętającego historii
najnowszej, przyczyn porażek rozłamów propolskich partii, skutków
braku lustracji i odsunięcia komunistów z polityki, meandrów
wielkiej polityki opartej na szantażu, penetracji służb,
przejmowania agentury, interesów światowej finansjery, sieci
ropociągów i powiazań z real-politic...to przyczyny i pokłosie
końca dwuletnich rządów PiS-u.

Uzycie i przeciagnięcie na strone PO dziwaczne autorytety, plujace
jadem zamiast przytoczenia prawdziwych dowodów i racjonalnych
argumentów przez matołków i koziołków politycznych w stylu Fiku-Miki
do obrony całych zastępów, zagrożonych ujawnieniem prawdziwych
powiązań, dyplomatycznych sługusów, nagradzanych co rusz za
granicą "za zasługi" - wyraźnie pokazuje na ile liczą się obiektywne
oceny i polskie cele dyplomacji.

Przez wiele lat "salonowe" media bezkarnie oskarżały Jana
Kobylańskiego, nie dając mu najmniejszej szansy na obronę. Głosiły,
że był szmalcownikiem, kapo w obozie Dachau, sympatykiem nazistów,
że kłamał iż był w obozach niemieckich. Akcja miała na celu
zdyskredytowanie człowieka, który zasłużył się sprawie polskiej.

Wyborcza" kłamie, tak jak kłamała.
Oszczerstwo numer jeden, czyli Kobylański wydawał Żydów
Ataki na Kobylańskiego miały zawsze tę samą przyczynę. Był nie do
zaakceptowania przez czerwono-różowy "salon" ze względu
na bezkompromisowość i obronę polskich symboli narodowych (w tym
Krzyża w obozie KL Auschwitz), razem z nieżyjącym już
Edwardem Moskalem - prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej.

Casus rzekomo najgorszego rządu od 1944 - w konfrontacji z
utrzymaniem b. wysokiego tempa wzrostu gospodarczego około 7%,
najwyższego tempa przypływu inwestorów, skojarzonego z wielkimi
wydatkami socjalnymi na służbe zdrowia, na poprawę życia
wykluczonych grup społecznych, 1,2 mln nowych miejsc pracy ( a nie
zwolnionych przez emigrantów), sukcesy dyplomacji -
most energetyczny na warunkach jakie stawiała Polska,
elektrownia jądrowa z gwarancją mocy wg naszych żądań,
podpisany projekt rurociagu Brody-Płock, wydłużenie o wiele kat 2017
o WIELE KORZYSTNIESZEJ Nicei niż "pierwiastek" Saryusza,
wzmocnienie polityki atlantyckiej i wybicie się rzeczywistego
przywódcę Europy SrWsch Ukraina, Litwa Łotwa kraje azjatyckie,
Euro 2012, realny początek walki z korupcją...
pomimo wzrostu realne obniżenie kosztów pracy, doskonałe
wykorzystanie unijnych środków, pokazanie światu prawdziwych
powodów dla których Polska nie godzi się na haniebne i wredne akcje
roszczeniowe, zmniejszenie przestępczości...
wszsytko to media obracały jak kota ogonem
uzywając goebelsowskiej iście propagandy fałszu, oszczerstw,
alarmując kłamliwymi oskarżeniami zagraniczną opinię publiczną,
słowem targowica.. .jak na wstepie
Czy Moskal, czy RM, Czy Kobylański, czy "bracia"...

Dziś znów Eureco - arbitraż nie odbywa się zgodnie z Umową czyli z
polskim prawem - ale z wolą obcych. Na co liczą obcy? Na kogo?



Temat: Świadkowie: ranni w wybuchu w siedzibie mediów ...
Świadkowie: ranni w wybuchu w siedzibie mediów ..
Ani wezwania kierowane ostatnimi dniami w stronę Izraela z Europy,
ani zabiegi Nicolasa Sarkozy'ego na Bliskim Wschodzie (mające przy
okazji utrudnić Czechom przewodniczenie Unii) nie przyniosą na razie
rezultatu - pisze w DZIENNIKU Jan Rokita.
W czwartek rano pancerne zagony wojsk żydowskich wjechały do Strefy
Gazy, kierując się w stronę Rafah - rodzinnego miasta słynnego
tamtejszego terrorysty Abu Marzuka, z wyraźnym zamiarem zniszczenia
tajnych dróg zaopatrzenia Hamasu z Egiptu.
Rozejm, którego świat żąda od Izraela, nie miałby przecież dzisiaj
żadnego sensu. To dlatego minister obrony Ehud Barak sprowadza to
żądanie ad absurdum, przyrównując do wzywania Ameryki do rozejmu z
Al-Kaidą. Owszem, zawieszenie broni nastąpi zapewne wtedy, gdy rząd
w Jerozolimie uzna, że Hamas jest pokonany, a korsarskie państewko w
Gazie niegroźne dla Izraela i dla świata. Chyba że, tak jak dwa lata
temu w Libanie, Izrael nie poradzi sobie w tej wojnie.

Nim wygłosimy kolejny apel o pokój, nim znowu poczujemy się
wstrząśnięci telewizyjnymi obrazami straszliwego ludzkiego
nieszczęścia, nim do przyjaciół powiemy: "Popatrz, co znowu
wyrabiają ci Żydzi!", winniśmy podjąć wysiłek zrozumienia zdarzeń w
Strefie Gazy.
Założony w czasie intifady 1987 roku Hamas jest tworem
niezwyczajnym, nawet jak na siatkę terrorystyczną. Zabity przez
Izrael szejk Ahmad Jasin oparł bowiem niegdyś jego konstrukcję o
tzw. system "dawa".
System, w którym komórki terrorystyczne działają wewnątrz instytucji
religijnych, kulturalnych, a przede wszystkim charytatywnych. Jak
wykazał w świetnej książce Matthew Levitt - Uniwersytet w Gazie,
Centrum Islamskie, Towarzystwo Hojności, kluby sportowe, a nawet
biblioteki i ochronki są ogniwami sieci terrorystycznej.
Chyba nigdy wcześniej cynizm technologii terroryzmu nie posunął się
tak daleko.

Ale to trzeba wiedzieć, jeśli chce się uczciwie oceniać brutalne
ataki wojsk żydowskich na obiekty socjalne w Gazie. Bez tej wiedzy
nasze głębokie oburzenie okrucieństwem Żydów jest niczym więcej, jak
moralnym pięknoduchostwem.
Ale rozumieć trzeba coś jeszcze. Że zatrzymanie przez światową
dyplomację izraelskiej inwazji na Gazę oznaczałoby w dzisiejszych
warunkach dyplomatyczne uznanie państewka Hamasu. I roztoczenie w
ten sposób parasola wspólnoty międzynarodowej nad tą terrorystyczną
enklawą.
"Możecie to potem nazywać, jak chcecie! Ale Hamas będzie już miał
legitymizację" - pisał niedawno w gazecie "Haaretz" publicysta Aluf
Benn.

To dlatego Amerykanie roztropnie wetowali projekty rezolucji ONZ
wzywające do pokoju. Co najmniej od czasów stalinowskiego gołąbka
pokoju dobrze wiadomo, jak łatwo idea pokoju poddaje się
instrumentalizacji i oszustwu. Mówiąc wprost: jeśli cywilizowany
świat chce mieć na stałe u wybrzeży Morza Śródziemnego
terrorystyczne państewko, które niegdyś obronił przed okrutnymi
Żydami - to dyplomacje francuska, rosyjska i niestety polska mają
dzisiaj rację.
Lecz jeśli świat chce takie państewko zlikwidować - to poza
Izraelem, nikt jakiegokolwiek pomysłu na to nie przedstawił. A to
znaczy, że mądrzejsi od Europy są milczący dzisiaj król Arabii
Saudyjskiej, prezydent Egiptu, a nawet - postawiony w rozpaczliwej
sytuacji - Abu Abbas, przywódca Autonomii Palestyńskiej.
Bo w istocie z naszej perspektywy, odległej przecież od
bliskowschodnich emocji, chodzi o coś znacznie więcej niż o kolejną
odsłonę izraelsko-arabskiego konfliktu. Chodzi o jedną z
podstawowych kwestii definiujących istotę cywilizacji.
Czy godzimy się na to, aby w centrum świata XXI wieku sprawna i
bezwzględna siatka terrorystyczna mogła powołać swoje państewko?
I czy takiemu potworkowi nadamy międzynarodową ochronę?
Owszem, historia zna takie zdarzenia z odległych wieków. Niegdyś
cesarz Karol V wyprawiał się przeciwko piratowi Barbarossie, który
założył korsarskie państwo w Algierze. Chciałoby się zapytać: gdzie
jest dzisiaj miejsce Europejczyków?
Czy po stronie wojsk Karola idących pod Tunis? Czy po stronie
demonstrantów i dyplomatów, którzy żądają, aby w spokoju zostawić
pirata Barbarossę?
Jan Rokita




Temat: Tak walczą izraelscy żołnierze i Hamas
Ani wezwania kierowane ostatnimi dniami w stronę Izraela z Europy,
ani zabiegi Nicolasa Sarkozy'ego na Bliskim Wschodzie (mające przy
okazji utrudnić Czechom przewodniczenie Unii) nie przyniosą na razie
rezultatu - pisze w DZIENNIKU Jan Rokita.
W czwartek rano pancerne zagony wojsk żydowskich wjechały do Strefy
Gazy, kierując się w stronę Rafah - rodzinnego miasta słynnego
tamtejszego terrorysty Abu Marzuka, z wyraźnym zamiarem zniszczenia
tajnych dróg zaopatrzenia Hamasu z Egiptu.
Rozejm, którego świat żąda od Izraela, nie miałby przecież dzisiaj
żadnego sensu. To dlatego minister obrony Ehud Barak sprowadza to
żądanie ad absurdum, przyrównując do wzywania Ameryki do rozejmu z
Al-Kaidą. Owszem, zawieszenie broni nastąpi zapewne wtedy, gdy rząd
w Jerozolimie uzna, że Hamas jest pokonany, a korsarskie państewko w
Gazie niegroźne dla Izraela i dla świata. Chyba że, tak jak dwa lata
temu w Libanie, Izrael nie poradzi sobie w tej wojnie.

Nim wygłosimy kolejny apel o pokój, nim znowu poczujemy się
wstrząśnięci telewizyjnymi obrazami straszliwego ludzkiego
nieszczęścia, nim do przyjaciół powiemy: "Popatrz, co znowu
wyrabiają ci Żydzi!", winniśmy podjąć wysiłek zrozumienia zdarzeń w
Strefie Gazy.
Założony w czasie intifady 1987 roku Hamas jest tworem
niezwyczajnym, nawet jak na siatkę terrorystyczną. Zabity przez
Izrael szejk Ahmad Jasin oparł bowiem niegdyś jego konstrukcję o
tzw. system "dawa".
System, w którym komórki terrorystyczne działają wewnątrz instytucji
religijnych, kulturalnych, a przede wszystkim charytatywnych. Jak
wykazał w świetnej książce Matthew Levitt - Uniwersytet w Gazie,
Centrum Islamskie, Towarzystwo Hojności, kluby sportowe, a nawet
biblioteki i ochronki są ogniwami sieci terrorystycznej.
Chyba nigdy wcześniej cynizm technologii terroryzmu nie posunął się
tak daleko.

Ale to trzeba wiedzieć, jeśli chce się uczciwie oceniać brutalne
ataki wojsk żydowskich na obiekty socjalne w Gazie. Bez tej wiedzy
nasze głębokie oburzenie okrucieństwem Żydów jest niczym więcej, jak
moralnym pięknoduchostwem.
Ale rozumieć trzeba coś jeszcze. Że zatrzymanie przez światową
dyplomację izraelskiej inwazji na Gazę oznaczałoby w dzisiejszych
warunkach dyplomatyczne uznanie państewka Hamasu. I roztoczenie w
ten sposób parasola wspólnoty międzynarodowej nad tą terrorystyczną
enklawą.
"Możecie to potem nazywać, jak chcecie! Ale Hamas będzie już miał
legitymizację" - pisał niedawno w gazecie "Haaretz" publicysta Aluf
Benn.

To dlatego Amerykanie roztropnie wetowali projekty rezolucji ONZ
wzywające do pokoju. Co najmniej od czasów stalinowskiego gołąbka
pokoju dobrze wiadomo, jak łatwo idea pokoju poddaje się
instrumentalizacji i oszustwu. Mówiąc wprost: jeśli cywilizowany
świat chce mieć na stałe u wybrzeży Morza Śródziemnego
terrorystyczne państewko, które niegdyś obronił przed okrutnymi
Żydami - to dyplomacje francuska, rosyjska i niestety polska mają
dzisiaj rację.
Lecz jeśli świat chce takie państewko zlikwidować - to poza
Izraelem, nikt jakiegokolwiek pomysłu na to nie przedstawił. A to
znaczy, że mądrzejsi od Europy są milczący dzisiaj król Arabii
Saudyjskiej, prezydent Egiptu, a nawet - postawiony w rozpaczliwej
sytuacji - Abu Abbas, przywódca Autonomii Palestyńskiej.
Bo w istocie z naszej perspektywy, odległej przecież od
bliskowschodnich emocji, chodzi o coś znacznie więcej niż o kolejną
odsłonę izraelsko-arabskiego konfliktu. Chodzi o jedną z
podstawowych kwestii definiujących istotę cywilizacji.
Czy godzimy się na to, aby w centrum świata XXI wieku sprawna i
bezwzględna siatka terrorystyczna mogła powołać swoje państewko?
I czy takiemu potworkowi nadamy międzynarodową ochronę?
Owszem, historia zna takie zdarzenia z odległych wieków. Niegdyś
cesarz Karol V wyprawiał się przeciwko piratowi Barbarossie, który
założył korsarskie państwo w Algierze. Chciałoby się zapytać: gdzie
jest dzisiaj miejsce Europejczyków?
Czy po stronie wojsk Karola idących pod Tunis? Czy po stronie
demonstrantów i dyplomatów, którzy żądają, aby w spokoju zostawić
pirata Barbarossę?
Jan Rokita
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Znaleziono 65 wyników • 1, 2, 3

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.