Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Projekt Szkoły





Temat: Nowe świątynie w Białymstoku?
W Doilidach Gornych sie buntuja.

Podaje za bialostocka “Gazeta Wyborcza”

Mieszkańcy Dojlid Górnych nie chcą kościoła pod swoimi oknami

Józef Woronko 03-09-2002

W Dojlidach Górnych tuż obok domów jednorodzinnych ma powstać kościół. Pomysł
nie podoba sięmieszkańcom osiedla. Boją się, że sąsiedztwo świątyni będzie dla
nich uciążliwe. - Postawmy kościół, ale w innym miejscu - apelują

Dojlidy Górne, położone tuż za rogatkami Białegostoku, to jedno z
najmodniejszych osiedli domków jednorodzinnych. Już mieszka tu ok. 2 tysięcy
ludzi. Administracyjnie należy do gminy Zabłudów, ale ma u siebie końcówki
dwóch autobusów miejskich. Prawie miasto, a już wieś - czyli to co mieszczuchy
lubią najbardziej.

Darowana działka

W miejscowości nie ma kościoła. Do najbliższego, przy ul. ks. Suchowolca, jest
ok. trzech kilometrów. W zeszłym roku została powołana parafia rzymskokatolicka
pw. św. Jana Chrzciciela w Dojlidach Górnych. Wkrótce potem Kościół wystąpił do
gminy o przeznaczenie pod budowę kościoła działki, którą dostał od osoby
prywatnej. Teren leży w samym centrum Dojlid, wśród doów jednorodzinnych,
naprzeciwko szkoły i pętli autobusowej. W tym roku na działce stanął krzyż i
zaczęły odbywać się kościelne uroczystości.

Gmina zgodziła się na budowę. Gdy jednak projekt został wystawiony do wglądu
publicznego, zaprotestowali właściciele sąsiednich działek. Rada Miasta i Gminy
Zabłudów miała rozpatrywać zarzuty na jednej z ostatnich sesji, ale przełożyła
sprawę na inny termin. Tak tę decyzję tłumaczy burmistrz Zabłudowa Mieczysław
Ładny: - Rada postanowiła dać stronom czas na dogadanie się. Poza tym radni
wiedzą, że po zmianie planu domy i działki w sąsiedztwie kościoła mogą stracić
na wartości. Ich właściciele mogliby domagać się odszkodowań. Dlatego podjęcie
decyzji w tej sprawie jest trudne.

Argumenty sąsiadów

1. Budowa kościoła naruszy nasze prawo do ochrony życia prywatnego i
rodzinnego, zagwarantowane przez art. 47 Konstytucji. Będziemy mieć ciągły
hałas. Nie będzie nam wypadało normalnie odpoczywać w niedziele i święta w
ogrodzie.

2. Naruszone zostanie nasze prawo do wolności sumienia i wyznania, bo wbrew
własnej woli będziemy uczestniczyć w obrzędach religijnych.

3. W okolicy zwiększy się ruchu uliczny, tymczasem już teraz brakuje u nas
parkingów i miejsca do ich zorganizowania.

Kościół nie chce łamać Konstytucji

Właściciele domków zastanawiają się, dlaczego kościół nie może powstać gdzie
indziej. - Przecież w Dojlidach jest wiele innych, większych i
atrakcyjniejszych działek - mówią

Proboszcz parafii i rada parafialna gotowi są iść na ustępstwa: zbudować ekrany
dźwiękoszczelne, nie instalować hałaśliwych dzwonów. Nie zamierzają naruszać
spokoju sąsiadów przyszłej świątyni, a tym bardziej łamać ich konstytucyjnych
praw. - Jeśli jednak okaże się, że kościoła nie można zbudować na tej działce,
to ją sprzedamy, a pieniądze przeznaczymy na budowę w innym miejscu -
powiedział nam wczoraj Tadeusz Gilewski, przewodniczący rady parafialnej.




Temat: Co miasto zrobi z parkowym budynkiem?
A jednak mowa tu jest o alkoholu. Jesli nie dzis to napewno jutro nowy
> wlasciciel, fakt ze zainwestuje w odresteurowanie budynku ale nie uczyni tego
> bynajmniej z pobudek lokalnego patriotyzmu czy czystej filantropii.

Nic w tym dziwnego, wszak od jakiegoś czasu mamy gospodarkę rynkową. W tym
przypadku jednak powstałoby kilka miejsc pracy, co można podciągnąć pod lokalny
patriotyzm - w końcu interes można założyć gdziekolwiek (okolice klasztoru nie
są jedynym atrakcyjnym miejscem w Polsce), nieprawdaż?

> Dostrzeze w mim zupelnie dobra lokalizacje intratnego interesu. Glownie ze
wzgledu na
> polozenie. Miejsce niezwykle atrakcyjne!
> Miejscem rozpusty w kontekscie parku imieniem nie kogo innego tylko samego
> St.Staszica i wyjatkowej bliskosci do klasztoru bo zaledwie 100m, moze byc
> takze ogrodek gdzie sprzedaje sie piwo.
> Juz widze ta kolejke mlodziezy z plecakami kupujaca po kilka butelek na lebka
w
>
> szczegolnie upalne dni. Pozostale miesiace bez pielgrzymek i zlotow mlodziezy
> przesiadywac tam beda stali bywalcy, o zgrozo !

Remont wymaga zaangażowania dość dużych środków, więc nie sądzę by ceny tam
były aż tak przystępne, by alkohol kupowała tam młodzież z plecakami, albo tzw.
stali bywalcy. Tak na marginesie - nie znam restauracji gdzie sprzedaje się
piwo na butelki. Inna sprawa: a gdzie podziało się zaufanie do pielgrzymkowej
młodzieży??? Wszak to przyszłość narodu;)
Co nazwa parku ma do rzeczy? Idąc dalej tym tropem, doszlibyśmy pewnie do
całkowitej prohibicji w Częstochowie, ponieważ w mieście jest Jasna Góra,
trochę kościołów i innych świątyń, szkoły, no i nieautochtońskiej większości,
miasto to jednoznacznie kojarzy się z klasztorem.

> Jesli ty nie docenisz wlasnego prezydenta to jaki ja moge miec w tym interes.

Docenić to mogę dopiero po jakimś czasie, jeśli na to zasłuży. Już kiedyś był
prezydentem, pamiętamy te czasy. Później już, podczas "walki o województwo"
mile mnie zaskoczył głosując odmiennie niż jego opcja polityczna, mimo
wprowadzonej wtedy dyscypliny klubowej. Jednak podczas kolejnego głosowania
podniósł rękę i nacisnął przycisk za likwidacją... i nie był niestety jedynym
takim "lokalnym patriotą" w sejmie (nie popisała się wtedy żadna opcja
polityczna - widać tu "jakość" naszych częstochowskich polityków...)

> Moja wypowiedz nie miala zadnych podtekstow politycznych a jedynie
> przypomnienie "Co boskie Bogu a co cesarskie cesarzowi ".
> Nie tak dawno bylem w Ottawie. Objechalem samochodem wokol cala posesje
> generalnego gubernatora( governor general) wprawdzie to juz tylko symboliczna
> funkcja ale honory pozostaly. Rezydencja pieknie ogrodzona a przy kazdej z
bram
>
> czuwa straz, czego bronia ? - honoru. My takze powinnismy bronic takich
miejsc
> jak Jasna Gora przed kundlami z proletarjackim wyczuciem co mozna a czego nie
> mozna w danym miejscu i czasie.

Zgadzam się: co boskie Bogu, a co cesarskie cesarzowi. Gdyby funkcja prezydenta
miasta była czysto reprezentacyjna, niech sobie mieszka w pałacu, ale to jednak
nie jest posadka symboliczna. Po za tym gubernator to inna funkcja niż
prezydent miasta, ale tutaj to akurat nieistotne. Jeśli chodzi o honor, to
jeśli sam go nie obroni, nikt tego za niego nie zrobi. Straż pilnuje raczej
porządku i strzeże bezpieczeństwa i generalnie dodaje miejscu estymy.
Jasna Góra obroni się sami i jak widać "obroniła" się już przed konkurencją. Tu
chodzi jednak o zasady, co można a czego nie. Powinny być jasne przepisy
dopuszczające lub zakazujące pewnych inwestycji w dokładnie określonej
odległości. Chodzi o legalizm, a nie o wyczucie. Wyczucie można i trzeba mieć
sporządzając projekt aktu prawnego, jednak stosując prawo funkcjonariusze
publiczni mają obowiązek kierować sie jasno określonymi aktami prawnymi
kryteriami. Wyczuciem, czyli tzw. doświadczeniem życiowym, jednak przy
jednoczesnym stosowaniu zapisów odpowiednich kodeksów, mogą kierować się
sędziowie sądów powszechnych wydając orzeczenia, ale to akurat jest zapisane w
ustawie.
"Kundle z proletariackim wyczuciem"? - odpowiem tak: nie wszystkich stać na
pieski francuskie, nie w obecnej sytuacji rynkowej, podczas takiego bezrobocia,
a niektórzy „z proletariackim, ale jednak wyczuciem” kochają zwierzęta... jeśli
mnie zrozumiałeś.






Temat: Rokita czy Jola prezydentem-porównaj oficjalne cv.
Rokita czy Jola prezydentem-porównaj oficjalne cv.
Załózmy, że trzeba wybrać prezydenta spośród dwóch kandydatów (druga tura?) i
zostaje nam Rokita i Jola - co robić ????

Dla ułatwienia decyzji podaję ich oficjalne c.v.

Oba zyciorysy pochodzą z ich własnych stron internetowych - są więc mozliwie
najkorzystniejsze. Co zastanawia?

Rokita nigdy chyba nie pracował, Jola i owszem - na swoim.
Rokita nie podaje że zna jezyki, Jola zna dwa.
Rokita skończył prawo, Jola też.
Rokita był niesłusznie aresztowany, Jola nie.
Rokita ma talenty kulinarne, Jola nic o tym nie mówi.
Rokita ma córkę, Jola też.
Rokita nie podaje konkretów swojej działalnosci, Jola owszem.
Rokita nie uprawia sportu, Jola narty i tenis
Rokity uroda jaka jest każdy widzi, Jolki uroda jest

Jolanta Kwaśniewska
Urodziła się 3 czerwca 1955 roku w Gdańsku, w rodzinie państwa Anny i Juliana
Konty. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku
rozpoczęła studia na tamtejszym Uniwersytecie. W 1979 roku uzyskała dyplom na
Wydziale Prawa Uniwersytetu Gdańskiego. W tym samym roku (w listopadzie)
zawarła związek małżeński z Aleksandrem Kwaśniewskim. 16 lutego 1981 roku
urodziła córkę - Aleksandrę .
Praca zawodowa
Pracę zawodową podjęła w 1984 roku. W 1991 roku rozpoczęła własną działalność
gospodarczą zakładając agencję pośredniczącą w obrocie nieruchomościami,
którą
kierowała do momentu objęcia przez męża funkcji Prezydenta RP. Nie zajmowała
się aktywną działalnością polityczną. W toku studiów uczestniczyła w
studenckim
ruchu kulturalnym, a po rozpoczęciu działalności gospodarczej podejmowała
również wiele akcji o charakterze charytatywnym.
Działalność społeczna i dobroczynna
Zaangażowana jest w promowanie działalności dobroczynnej. Jest założycielką
fundacji "Porozumienie bez barier" niosącej pomoc dzieciom z rodzin ubogich,
osobom niepełnosprawnym i chorym. Jest honorową patronką "Narodowej Koalicji
ds. Walki z Rakiem Piersi", a także fundacji "Dorośli - dzieciom",
gromadzącej
fundusze na dożywianie dzieci. Wraz z mężem utworzyła Fundusz Pomocy Młodym
Talentom, którego zadaniem jest wspieranie pomocą finansową i rzeczową
utalentowaną polską młodzież. Jest członkiem Komitetu Doradczego ONZ - Comité
des Sages - do spraw zapobiegania narkomanii.
Odznaczenia i tytuły honorowe
Uhonorowana wieloma wyróżnieniami m.in.: Orderem Uśmiechu - za pomoc
dzieciom, tytułem Kobiety Roku i Warszawianki Roku - za działalność
społeczną, i nagrodą główną im. Św. Brata Alberta - Adama Chmielowskiego za
całokształt działalności charytatywnej, a w szczególności za troskę o dzieci
niepełnosprawne. Otrzymała też Medal im. Dr Henryka Jordana za pomoc dzieciom
i ich rodzinom, medal "Za wasze dzieci i nasze" (For your children and Ours)
przyznany przez Amerykańskie Centrum Kultury Polskiej w Waszyngtonie, Złotą
Odznakę "Zasłużony dla górnictwa" za pomoc dzieciom z osieroconych rodzin
górniczych, nagrodę "Złote Serce" Polskiego Czerwonego Krzyża, "Statuetkę
Hipokratesa" za wkład w rozwój medycyny rodzinnej. Odznaczona Krzyżem Wielkim
Orderu Izabeli Katolickiej.
Zainteresowania prywatne
Interesuje się literaturą, teatrem, muzyką i plastyką. Lubi podróżować.
Uprawia aktywnie sport, głównie narty i tenis. Najchętniej spędza wolny czas
z rodziną. Zna język angielski i rosyjski.

Jan Rokita

Poseł, prawnik, krakowianin. Kiedy miał 21 lat, trafił na zebranie
Niezależnego
Zrzeszenia Studentów i po miesiącu został wybrany jego szefem.
Bezprawnie aresztowany podał komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa do sądu i...
wygrał. Szef URM-u w rządzie Suchockiej: stworzył projekt reformy państwa
oddający kompetencje samorządom. "Jest absurdem, żeby latarnią z ulicy
Szewskiej zarządzało ministerstwo w Warszawie"- napisał wtedy do swoich
wyborców.
W poprzedniej kadencji przewodniczył Sejmowej Komisji Administracji i Spraw
Wewnętrznych, która przyjęła przyjęła 66 ustaw ułatwiających walkę z
przestępcami. Ich uchwalenie oznacza między innymi powstanie pogromcy gangów-
Centralnego Biura Śledczego, uzależnienie pensji policjanta od skuteczności w
łapaniu przestępców i łatwiejsze odnajdywanie skradzionych samochodów. Rokita
pracuje dla Krakowa: razem z przyjaciółmi rozpoczął Program Przeciwdziałania
Przestępczości Młodzieży; doprowadził do przyznania funduszy na wały
przeciwpowodziowe na Wiśle i Festiwal Kraków 2000. Pomagał w trudnych
rozmowach z inwestorami: dzięki temu powstało prawie 2 tysiące nowych miejsc
pracy w Małopolsce. Jest zwolennikiem zawieszenia finansowania partii
politycznych z budżetu państwa i zniesieniu immunitetu poselskiego.
Przyjaciele cenią go za oddanie, poczucie humoru i... talenty kulinarne.
Żonaty, ma córkę Kasię.

Kogo wolisz widzieć na stanowisku prezydenta?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 4 z 4 • Znaleziono 148 wyników • 1, 2, 3, 4