Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Programy do odtwarzania Radia
Temat: publyka patrzy i słucha
> A ile prób potrzebowałeś by sie przyzwyczaić?
Trudno powiedziec... To byl raczej proces, kolejne "wyzwania" :"P
> Ja np mam to co j ar, ale znam takie osoby, które cierpią wręcz na sama myśl,
> że będą mówic publicznie. Co im radzić?
Mi Chyba najbardziej pomogly dyskusje na zajeciach na studiach - podnosisz
lapke, dostajesz mikrofon, mowisz, ktos inny podnosi lapke, odpowiada na Twoj
tekst... wszystko w auli w ktorej siedzi setka studentow.
Dobra szkola byly tez negocjacje - siadasz z partnerem, negocjujesz jakis
temat, przy czym masz swiadomosc ze oglada Cie pare osob i jestes filmowany
przez kamere (film byl pozniej odtwarzany i komentowany).
Czyli generalnie obycie.
Mysle ze teraz, choc juz stosunkowo dawno nie mialem okazji publicnie
przemawiac, nie mialbym problemu z trema przy wystapieniu z parunastoosobowa
grupa. Przy wiekszej ilosci pewnie moglby byc problem. I pewnie po paru razach
by przeszlo :")
> Sądzę że nie tylko rzecz jest w tzw
> odporności na stres, postrzeganiu samego siebie, ale i w podejściu delikwenta
> do czelendżu.
Na pewno - liczysz sie z roznymi komentarzami na temat tego co powiedziales,
mozesz czuc sie na tyle przywiazany do tego co mowisz, ze nie
zniesiesz "porazki" jaka bylaby polemika z Twymi slowami, wiec wskazany dystans.
A propos "czelendzu" - mialem kiedys naprawde niezly stres, bardzo sytuacyjny.
Wdalem sie wtedy w akcje negujaca komercjalizacje Programu 3 PR. Pod radiem
zebralo sie pareset osob, z zamiarem przejscia do siedziby PR i zlozenia
tam "upominku" dla dyrekcji. Ja mialem cos powiedziec do ludzi ktorzy sie wtedy
zebrali. Pojawilo sie troche reporterow, ktos z jakiejs telewizji zaczal robic
wywiad z dyrektorem "Trojki", na naszym tle. Nie chcac do tego dopuscic
stwierdzilismy ze zaczynamy impreze - podlaczylismy mikrofon, zaczalem cos
mowic - katem oka zobaczylem jak pan kamerzysta wyrywa biegiem sprzed
oslupialego dyrektora i kieruje obiektyw na nas :"PPP
Nie powiem, bylo zabawnie, ale glos mi niezle wtedy drzal :")
Temat: 12,5 tys. zł za iPhone 3G - tanio!
Miałem 2G potem 3G i ten mnie szczególnie zniechęcił. Pierwsza rzecz w 3G to to, że telefon jest plastikowy a nie metalowy jak w 2G, ma wypukły tył, który wygląda ohydnie i tandetnie. Ma niby GPS ale ten telefon nie ma wbudowanych map , więc bez dostępu do Wifi czy Edge widzimy tylko białe pole ze strzałka tu jesteśmy. W domu to ma sens ale GPS przyda nam się bardziej na zewnątrz (las, miasto itp) - więc o tym aspekcie można zapomnieć. Kamerka jest na poziomie T610 czyli z przed 8 lat, umiejscowiona z tyłu więc zapomnij o wideokonferencjach :D. Dalej przeglądarka safari jest tragiczna, źle cache`uje strony, ciągle ma prblem z doładowaniem czegoś i brak flasha, w sofcie 2.0.1 ( który uświadczymy w 3G) ciągle coś się wiesza i wywala w tym programie. Czytnik maili w sumie działa podobnie i nie zatrzymuje maili, które dziwnym trafem znikają. W standardowym oprogramowaniu praktycznie mamy kilka aplikacji na krzyż, resztę można kupić a applestore (ceny kosmos) albo złamać soft przez jailbreaking i mieć soft za darmo ale tu znowu syf bo traci się gwarancję a 99% aplikacji i gier jest gorsza i o lata w tyle za najnowszymi telefonami i PDA. Muzyka to osobny aspekt, można słuchać oczywiście ale tu kolejny zgrzyt ludzie wyczuleni na jakość będą zniesmaczeni, gram metalowo, zimno i co najważniejsze przy bardzo dobrych słuchawkach szumi jak diabli ( tzw szum własny urządzenia, bez włączonego odtwarzania), same dołączone pchełki apple można od razu wyrzucić do kosza nei dość, że są brzydkie to brzmią jakbyśmy słuchali radia zamkniętego w kartonie. W Polsce apple nie otworzyło music store (olewka PL) przez co można zapomnieć o wgrywaniu przez itunes okładek i ściąganie utworów, (chyba, że recznie dla każdego pliku). Dodam, że ekran strasznie się brudzi od palców i ucha, a klawiaturka ekranowa jest tragiczna , małe klawisze nei zawsze reagujące na naciskający palec, a polska korekta i autouzupełnianie przeszkadza dość skutecznie w napisaniu czegokolwiek. Dodam do tego brak mmsów i mamy tylko szczyt góry lodowej zwanej iPhone firmy Apple sprzedawanej z ogromnym zyskiem wygłodniałej gawiedzi, myślacej jaki to super interes zrobiła.
Temat: Nawigacja GPS
Ufff.... )
przypomnialy mnie sie czasy "przednawigacyjne" - koszmar.
Kazda jest dobra! - zalezy jak (gdzie) chcesz ja stosowac.
Najlepszej do podrozy autem, takiej na stale wbudowanej w system
komputerowy (lub audio) w aucie - nie Masz a szkoda bo to
najwygodniejsze systemy.
Fakt, auto bylo tansze.
W poprzednim aucie (DB) mialem taka zintegrowana z radiem (Becker)
mozna sie przyzwyczaic, swietne audio, ale ekranik wielkosci znaczka
pocztowego.
W obecnym - szalenstwo: duzy "telewizor" i niezwykle rozbudowany
system informacji (wraz z biezaca informacja o korkach, ich wielkosci
i propozycjami ew.objazdow).
Wada: tylko do tego auta bo na DVD wprowadzanego do specjalnego
czytnika (pod podloga bagaznika!) i... nie ma Polski .
Przenosna: mam Blaupunkta (uzywam w Kraju jak jezdze jeep-em)
- spory ekran, na karty SD z systemem LUCA (cala Europa + Polska)
+ gadgety jak mozliwosc odtwarzania filmow video i muzyki oraz gier.
Do tych "dyrdymalek" oczywiscie nigdy tego nie uzywalem.
W pocketPC mialem (mam!) nawigacje przenosna z systemem calej Europy
(Destinator) i polska "mape Polski" z licencja aktualizowania
(danych) do tego roku.
Glupio mnie o tym pisac ale jezeli nawigacja jest Ci potrzebna
wylacznie do auta tzn. nie bedziesz z niej korzystac (dluzej!)
niz ca: 1/2 godz bez podlaczania do zrodla zasilania (przez wyjscie
zapalniczki w aucie!) bo wbudowany akumulator nie trzyma dluzej!.
W Polsce, zapewne bez problemu mozna wymienic (to "aku")w jakims
uslugowym punkcie ale ja zapominam bo... nie potrzebuje nawigacji
(jeszcze jednej!) i na miejsce pocketaPC (Acer) mam wygodniejsze
urzadzenie (Eee-netbook).
Wiec jesli Masz ochote to: chcesz - masz!
Ze wszelkimi nosnikami danych, oryginalnymi programami (na CD i DVD)
i licencjami - naturalnie.
Podasz tylko adres (na priv.!)).
Jezu, tylko nie zrozum mnie zle
Dla mnie ma wartosc "zero" bo nie uzywam i klopot bo pewnie wyrzuce
tylko.... u nas nie mozna wyrzucac urzadzen elektronicznych do
smieci (.
pozdr.
pE
Temat: wspomnień czar?
Gość portalu: kris46 napisał(a):
> no cóż...chyba koniec wspomnień....
...Kris, nic z tego, dorzuce jeszcze moze niezbyt odlegle
wspomnienia , ale sympatyczne:
Pamietacie czasy, kiedy weszly do uzytku pierwsze odtwarzacze CD?
Nie pamietam zbyt dokladnie, ale chyba pierwsze urzadzenie bylo z
firmy Philips, kosztowalo majatek, oczywiscie nikt wtedy nie slyszal
nawet o mozliwosci kopiowania plyt, a wiec, trzeba bylo za oryginaly
(!!) placic rowniez olbrzymie sumy......
Pamietam, jak ludzie sie niezdrowo podniecali, kiedy na programie IV
Polskiego Radia, w "wieczorze z STEREO" nadawano
probne audycje muzyczne, odtwarzajac muzyczke wlasnie z CD....
Rownoczesnie pojawil sie szal z magnetowidami.... :_)
Jedna kaseta VHS kosztowala tyle co przecietna wyplata (!!),
Video to byl wydatek rzedu 350-450 tys. dawnych zlotych !
No, i jak ktos sobie pozwolil na taki LUKSUS , to mial pelna chate
ludzi, ktorzy wieczorami gapili sie na jakies bzdety z azjatyckiego
kina walki, albo na "bawarskie przypadki", film, ktorego chyba nie
zapomne do konca zycia.....
Totalny kicz, tlumacz amator , ktory sie jakal, no i jakosc kopii,
albo raczej jej brak....
...Na bylej ulicy Swierczewskiego, przy wjezdzie na osiedle "na
skalkach" w takim malutkim lokaliku, chyba 1X2m mielismy wtedy
pierwsza jeleniogorska wypozyczalnie filmow na VHS-ie, jak ten gosc
to wtedy z komuna zalatwil, jego tajemnica, ale kasy wtedy zgarnal
mnostwo.....
Nikt nikogo za piractwo wtedy nie wsadzal do paki, ludzie
przegrywali filmy 24 godz/dobe, teraz, mamy DIVX-y, MP 3 i t d, i
wiekszosc ludzi trzesie portkami, ze moze zaraz zapuka wladza do
dzwi....
a ponoc zyjemy w wolnym kraju? Przemysl produkuje miliardy CD-R-ow,
DVD, kopiarki do tychze nosnikow informacji, chyba tylko po to, aby
podpuszczac ludzi do kopiowania "zakazanych piosenek"....
sorki, mialo byc bez politykowania...
w kazdym razie lata 70-te + 80-te to byly pod tym wzgledem super czasy,
az sie lezka w oku kreci ;-)
cdn... ;-)
Temat: czego się słuchało.
No cóż - przaśne to były "60s by PRL" niestety ...
Polskie lata 60' w porównaniu z tymi z normalnego, wolnego świata były jak
Syrena
104 postawiona obok
Mustanga
...
Takie czasy - gminnego kościelnego Gomułki, noszącego czerwony, moherowy beret i
ćmiącego sporty (tak! były takie papierosy!) bez filtra w fifce ...
www.youtube.com/watch?v=rw_XK4MJ1jc
Ja jestem z "drugiego rzutu", z lat 80', z dekady Jarocina, jednak oglądając w
kinie Yesterday Piwowarskiego (1986), czułem to coś, to wrażenie jedności,
afirmacji.
W czasach "drugiego rzutu" magicznym słowem były KASETY. Kupowane w peweksach za
wyżebrane, wysupłane od rodziców dolarowe albo bonowe (państwowe ekwiwalenty
dolarów) drobniaki ... Basf, TDK, Sony, dla szczególnie forsiastych - Maxell.
Magiczne słowa mojego wieku nastoletniego.
Na KASETY nagrywało się całe płyty, które już prezentowano wtedy w radio,
również niespecjalnie przejmując się prawami autorskimi. Teraz właśnie, kiedy
piszę ten tekst, przypomniał mi się program wz początku lat 80', kiedy to
podekscytowany Tomasz Szachowski uruchamiał pierwszy w Polsce, studyjny
odtwarzacz CD ...
Audycją absolutnie kultową był wieczór płytowy w PR. II. Nazwiska Szachowski, a
już szczególnie - Beksiński, brzmiały jak imiona wyroczni gustu. O ile dobrze
pamiętam, najdłuższa była audycja niedzielna. Trwała dobrych kilka godzin, w
trakcie których jedną po drugiej, prezentowano 5 do 7 płyt.
Również trójka nadawała całe płyty, chociaż sygnał był w mono, dopiero pod
koniec dekady (albo na początku lat 90'?) zastąpiony standardem stereo. Każdy z
prezenterów specjalizował się w określonego rodzaju muzyce. Ja najczęściej
słuchałem Marka Wiernika, dzięki któremu dowiedziałem się, kim są "Beatelsi
podziemia" - Velvet Underground a później - Sonic Youth.
Pozdrawiam
Keep Rockin'
Strona 3 z 3 • Znaleziono 146 wyników • 1, 2, 3