Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: programy do podczerwieni





Temat: wreszcie godny konkurent n95 (?)
buraque napisał:
>
> co to za konkurent? 2 MP mniej na aparacie
Tylko po co w telefonie 5 mpx?

> i nie ma modułu GPS
Korzystałam kiedyś z telefonu, który miał wbudowany GPS - nie wiem jak to wygląda w Nokiach, ale ja dokupiłam i tak zewnętrzny. Po pierwsze: większość programów do nawigacji korzysta z zewnętrznych odbiorników, więc zawsze mam wybór, który program mi odpowiada. Po drugie: odbiornik wbudowany był mniej czuły.
A program z którego korzysta Nokia do nawigacji ma jeszcze jeden minus - kiepska dokładność map.

> ani HSCD, ale
Co to jest HSCD? Serio, nie mam bladego pojęcia. Kojarzy mi się tylko HSCSD, ale to chyba nie o to chodzi?!?

> jest podczerwień (ciekawe ile ją jeszcze będą stosować) i ten śmieszny rysik...
Podczerwień, fakt, zbędna.
Tak jak pisałam - dotykowy wyświetlacz, to wg. mnie plus podczas korzystania z GPS. Nie szukam klawiszy odrywając się od kierownicy - po prostu klikam palcem na wyświetlacz z dużymi ikonami.

>
> poza tym tego telefonu jeszcze nie ma, więc co to ma być za konkurencja?
Właśnie! - pożyjemy, zobaczymy...

Każdy ma jakieś swoje potrzeby, dla mnie zbędne w telefonach jest:
- aparat lepszy niż VGA, no, może 1,3 mpx do MMSów (od lepszych, czyt. ważniejszych zdjęć mam cyfrówkę - aparat w telefonie nigdy jej nie dorówna jakością wykonanych zdjęć),
- GPS - mam zewnętrzny odbiornik plus TomTom (powód - patrz wyżej),
- jak już pisałam gdzie indziej, nie jest mi też potrzebne WiFi w telefonie - nie mam gdzie z tego korzystać i a nie czuję aż takiej potrzeby korzystania z tego, żeby wysiadywać w McDonaldach.

Dlatego korzystam w tym momencie z W950i i jestem zadowolona - ma dużą pamięć (mieści się muzyka, filmy i mapy do TT), dobrą jakość dzwięku (cudowne basy na słuchawkach przy włączynej opcji MegaBass :-)), porządne wykonanie (zero trzeszczenia obudowy, klawiszy, itp. mimo że zaliczył już 4 upadki z wys jednego metra), UMTS (satysfakcjonująca prędkość połączenia ok. 350 kbit/s. na terenie całego miasta), stabilny system operacyjny (przez miesiąc korzystania telefon zawiesił się dwa razy, oba zaraz na początku korzystania, od miesiąca nic - a ja sobie nie żałuję instalowania pierdół na telefonie)

Nie chce przekonywać nikogo, że "SE rulez", ale bardzo śmieszą mnie takie opinie pod tytułem "co to za szmelc" - jak korzysta się z telefonu w dany sposób, to zwraca się uwagę na pewne konkretne parametry, nie koniecznie te najbardziej "medialne" w danej chwili.

Mimo to nie uważam, że N95 to szmelc (chociaż kto wie, co pomyślę, jak dostanę ją do ręki; po N80 mam do dzisiaj traumę) - ale na pewno nie jest to telefon skierowany do mnie.




Temat: Jeszcze jeden news, Freedom (LCS-1) na morzu
cossack napisał:

> matrek napisał:
> > Nie cossack, to nie jest w zaden sposob znamienne. Taka po prostu jest Am
> eryka.
> > Pisze to z pelna swiadomoscia Twojej reakcji na to.
> Bez przesady. Nie rób "na siłę" z mojej skromnej osoby jakiegoś antyamerykanina
> w każdym calu.
> Staram się tylko na chłodno i bez emocji analizować fakty. Chyba nikt nie
> zaprzeczy, że głównym powodem zamrożenia programu były właśnie koszty, które
> wymknęły się kontroli.

Chcialem jedynie powiedziec, ze w USA jawne jest znacznie wiecej niz w Europie.
Co wiecej, istnieje mnóstwo organizacji ktore publicznie analizuja amerykanska
polityke obronna, sprzetowa itd. W europie tego nie ma. Mam olbrzyymie klopoty
ze znalezieniem w polskim necie informacji o wyposazeniu polskich 20-letnich
okretow, podobnie jak tych aktualnie budowanych - chcac nie chcac musze je
czerpac ze zrodel amerykanskich (ROFL), bo np. oficjalna strona MarWoju podaje
informacje dla tych jedynie, dla ktorych nie jest przeznaczony Media Markt.

Owszem, powodem zamrazania czy w ogole anulowania programow zbrojeniowych w USA
przewaznie sa przekroczone koszty, a na drugim miejscu przekroczone terminy, ale
tez ja odnosilem sie glownie do twojego argumentu, z jaka to krytyka spotyka sie
w USA program LCS, czy inne programy marynarki. Tak juz w USA jest, wszystko
jest publiczne - tajny jest naprawde waski zakres krytycznych informacji.
przykaldowo - niemal zupelnie jawna jest budowa glowicy EKV - wszedzie o niej
pisza. jedyne dwie rzeczy tajne, to algorytmy dyskryminacji i nbaprowadzania
oraz rozdzielczosc teleskopu na podczerwien, a w Polsce nie moge przeczytac
nawet jaki model radaru ma okret taki czy owaki, i czy MarWoj otrzymal juz
zamowione torpedy MU90






Temat: Sm-6 Eram zakonczył testy rozwojowe
dirloff napisał:

> > Jak kazdy Standard korzysta z mk 41 VLS. To standard standardu :) Kazda
> > jednostka wyposazona w mk41 VLS bedzie wiec mogla z niego korzystac, a
> > prawdcopodobnie rowniez inne wyrzutnie pionowe.
>
> Jak sądzisz, czy przez europejskie Sylvery również?

Co to jest Sylver? Przyznam ze nie wiem.

Obecnie połowa właśnie
> budowanych lub dopiero planowanych i projektowanych fregat/niszczycieli jest lu
> b
> będzie w nie wyposażona. Np. brytyjskie niszczyciele Type 45.
>
> > Bardzo dlugo oczekiwany pocisk, po anulowaniu sm2 block4A w chwili gdy by
> l juz
> > gotowy. Wg raytheona, sm6 moze byc wykorzystywany jako bron ostatniej sza
> nsy do
> > zwalczania TBM, ale jego podstawowe zadanie, to zwalczanie celow
> > aerodynamicznych, zwlaszcza poza horyzontem, i nad lądem.
>
> Mógłbyś przypomnieć, dlaczego zamknięto program tamtego pocisku? Mam tu na myśl
> i
> oczywiście SM-2 Block 4A. Kwestie techiczne, ekonomiczne, polityczne? Za której
> kadencji/administracji prezydenckiej podjeto tę decyzję?

RIM-156 SM-2ER Block IVA, kongres przyznal juz 2,2 mld dol na rok budzetowy 2002
na zakup 400 pociskow, jednakze w grudniu 2001 roku, USN straciła cierpliwosc
Raytheona i anulowala caly program, z powodu przekroczenia budzetu o połowe i
znacznych opóźnien programu.

Wtedy to był szok, bo program byl juz praktycznie zakończony, a pocisk przeszedl
pomyslnie kilka testów, sama zas USN potrzebuje nowoczesnych pociskow dalekiego
zasiegu jak kania dżdżu, bo sm-2 Block III sa dos juz przestarzale, mimo nawet
modernizacji.

>
> > Na ile jednak jest skuteczny w terminalnym ABM, to trzeba poczekac na jak
> ies
> > szczegoly z testow - zapewne niedlugo bedzie mozna do nich dotrzec. Ponoc
> testy
> > ABM Sm-2 Block III byly udane, ale nie znam szczegolow.
> >
> >
>
> Interesuje mnie również kwestia różnic technologicznych. Głowica ERAMa będzie
> dwuzakresowa, wzbogacona o rozwiązania głowicy AMRAAMa. Czy SM-2 Block 4A
> korzystał wyłącznie z jednego typu naprowadzania na cel?

półaktywne radarowe + na podczerwień i INS. SM6 przejal z niego poaktywne
radarowe i wprost zaimpelmentowal aktywne radarowe z C7, do operacji poza
zasiegiem radaru okretowego.




Temat: Prośba do blq, Philips 362 dziwnie się zachowuje!
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=75&w=40758533&v=2&s=0
Orange czegoś nie dopracowało w 362, gdyż moja znajoma miała to samo. Udało nam
się wyplenić Orange Menu do końca. Weź płytkę dołączoną do telefonu, jako rodzaj
komunikacji wybierz "podczerwień" i działaj.

W menedżerze plików wybierz "boot", kilkając dwukrotnie (to folder - jak w
komputerze) otwórz go, znajdź plik "components.ifo", ściągnij na komputer,
otwórz za pomocą Notatnika, znajdź "Orange_menu.plug" wykasuj - razem z enterem,
tak by po poprzednim pliku nie było pustej dziury; następnie znajdź
"/autorun/Orange_menu.skn" i zamień na "/defaults/Bluestripe.skn", po prostu
kasując tekst i wpisując nowy z klawiatury.

Sprawdź 3 razy, czy wszystko dobrze, literka w literkę wpisałeś. Jeśli się
pomylisz, telefon się nie odpali i nie będzie możliwości połączyć go przez
podczerwień. Zapisz plik notatnika, nie zmieniając rozszerzenia. W menedżerze
przeciągnij ten nowy plik w miejsce starego "Components.ifo" (MUSI mieć tą samą
nazwę!). Program ostrzeże Cię najpierw, że zamieniasz plik, kliknij "tak", potem
że jest to plik systemowy, kliknij "tak", potem że właśnie uszkodziłeś system i
skontaktuj się z serwisem - kilknij "ok". Program zamyka się z komunikatem o
uszkodzeniu telefonu. Wyłącz i włącz telefon z klawiatury - nie będzie już przy
starcie szukał Orange menu.

Teraz znowu połącz telefon z kompem. Warto usunąć 3 pliki od Orange, zwolni to
560 kB miejsca.

W menedżerze, nie zważając na komunikaty wszelkiego rodzaju, usuń pliki:

/boot/Orange_menu.plug
/boot/autorun/Orange_menu.skn
/skins/Orange_menu (cały ten folder z tym jadem od Orange) :).

To tyle. Rób wszystko bardzo uważnie. Zyczę powodzenia.

Blq, sorki, że nie dałem Ci pomóc ;) ale z tego co wiem to nie miałeś Philipsa i
takie dolegliwości są Ci obce :).

Pozdrawiam




Temat: Polar S725x
Mam go 2 lata. 0 problemow na razie. Posiadam sensory na predkosc i kadencje
(na dwoch rowerach). Ustawienie na predkosc poszlo gladko, na kadencje (sensor
z tylu) troche bylo szukania miejsca. Jak go zamocowalem na tzw. chainstay to
komputer nie 'lapal' (albo za daleko albo za duzo odbic). Tak ze ostatecznie
zamocowalem go na rurze, ponizej bidonu i nie mam problemu. Sam komputer dziala
bez zastrzezen. Jak kazdy Polar musisz dobrze zmoczyc elekrody i bardzo rzadko
mam problemy z interferencja z innego zrodla. Dosc duza pamiec (w zaleznosci od
interwalow ponmiarowych-duzy postep w porownaniu do starych {plarow). Dobre
przesylanie pomiarow (ja mam na podczerwien). Komputer sprzedaja z programem na
PC, ktory jest skarbnica wszelkich danych. Mozna przesylac files via Email
jesli masz trenera w innym zakatku swiata. Bardzo fajne wykresy graficzne,
mozna analizowac i porownywac (jednak trzeba sie na tym znac, to jest program
raczej do zbioru danych, sam nie analizuje ich). Sam unit bardzo solidnie
wykonany (w Finlandii), pomimo sporego uzywania niemal w kazdych warunkach nie
widze sladow zuzycia.
A teraz wady: wysoka cena (ale za jakosc sie placi), wyswietlacz moglby byc
wiekszy (ale ja nosze okulary, moze dla kogos kto ma dobry wzrok nie stanowi to
problemu), zbyt mala ilosc danych wyswietlana rownoczesnie (przyklad: jak jade
na czasowkach gdzie nie znam trasy nie moge wyswietlic rownoczesnie dystansu i
predkosci z kadenccja, brakuje pewnych mozliwosci. Sensor do pomiaru mocy jest
ciezko ustawic (sam nie posiadam) i nie podaje (w niektorych przypadkach)
miarodajnych wynikow (jesli pomiar mocy jest twoim celem odradzam kupno Polara).
Ogolnie sprzet bardzo wysokiej klasy - polecam.
Pzdr



Temat: Siemens CX65 - nie współpracuje z kompem
Siemens CX65 - nie współpracuje z kompem
Na początek chce powiedzieć, że telefon jest okej...
Wszystkie problemy zaczynają się jak próbuje, a raczej nie moge w żaden
sposób, zgrać zdjęcia zrobione aparatem na kompa...

1) Nie dostałem z telefonem (kupionym w PlusGSM) żadnej CD z oprogramowaniem
na kompa... Czy tak powinno być?

2) Zgrywanie... dostałem z telefonem kabelek do połaczenia telefonu z portem
COM kompa... kabelek jest okej bo przez niego właśnie zrobiłem upgrade
oprogramowania w telefonie z wersji 4.0 do 8.0 (plik ściągniety ze strony
siemensa)... upgrade się udał!... ale na tym funkcjonalność tego kabelka się
kończy... bo nic innego nie moge zrobić... może poda mi ktoś jakieś swoje
uwagi na ten temat lub zaproponuje jakiś program do zgrywania fotek z
telefonu na kompa przez port COM?

3) Podczerwień (IRDA)... mam podłączone do kompa IRDA i próbowałem się z
Siemensem połączyć za pomocą IRDA, czyli w
telefonie: "Wyślij/xxx.jpg/viaIRDA" no i lipa... Telefon wyświetla "Brak
urządzenia" (IRDA w komie jest podłączona i działa! :P)... a dodam jeszcze że
IRDA (ta z kompa) jest napewno sprawna bo wcześniej miałem Nokie 6100 i
łączyło bez problemu... co mam zrobić? czy iść na serwis bo irda w telefonie
jest zepsuta czy może problem tkwi gdzieś indziej?

4) Software ze strony producenta... ściągnąłem ze strony producenta program
między innymi do pobierania i wysyłania fotek z i do telefonu, programik
(około 30MB) nazywa się "Mobile Phone Manager" czyli "MPM" (wersja to
3.04.25.1) i go nie mogę zainstalować bo wyskakuje okienko "1607: Unable to
install InstallShield Scripting Runtime." (mam WindowsaXPpro)... co mam
zrobić żeby zainstalować MPM?




Temat: ! Grupa trzymajaca Marsa
! Grupa trzymajaca Marsa
Nauka
PAP, mat /2004-01-23 11:57:00

Sensacyjne odkrycie na Marsie!

Europejska sonda Mars Express wykryła na południowym biegunie Marsa wodę w
postaci lodu. W odkryciu miał udział przyrząd skonstruowany w Centrum Badań
Kosmicznych PAN - ogłosili naukowcy na konferencji Europejskiej Agencji
Kosmicznej (ESA).

Jednym z głównych celów misji sondy Mars Express, która osiągnie docelową
orbitę 28 stycznia, jest wykrycie obecności wody na Marsie. Podczas wstępnego
mapowania południowej czapy polarnej 18 stycznia przyrząd OMEGA, połączenie
kamery i spektrometru podczerwieni, ujawnił obecność na Czerwonej Planecie
zamarzniętej wody i zestalonego dwutlenku węgla (CO2).

Odkrycie potwierdził polski przyrząd PFS, czyli spektrofotometr fourierowski
o wysokiej rozdzielczości i niespotykanej wcześniej dokładności. Wstępne
wyniki badań PFS wskazują również, że rozmieszczenie tlenku węgla (CO) jest
różne na południowej i północnej półkuli Marsa.

Instrument o nazwie MaRS - wyrafinowany nadajnik i odbiornik radiowy -
wyemitował pierwsze sygnały 21 stycznia. Po odbiciu od powierzchni Czerwonej
Planety odebrała je 70-metrowa antena w Australii. Ta nowa technika pomiarowa
pozwala badać skład chemiczny atmosfery, jonosfery i powierzchni Marsa.

ASPERA, analizator plazmy i atomów neutralnych energetycznie, ma za zadanie
odpowiedzieć, czy spowodowana przez wiatr słoneczny erozja doprowadziła do
obecnego braku wody na Marsie. SPICAM - spektrometr ultrafioletu i
podczerwieni zmierzył rozmieszczenie ozonu i pary wodnej. Okazało się, że
pary wodnej jest więcej, a ozonu mniej, niż sądzono.

High Resolution Stereo Camera (HRSC) umożliwia robienie znakomitych zdjęć.
Zobrazowano 1,87 miliona kilometrów kwadratowych Marsa, uzyskując około 100
gigabajtów danych. Udało się sfotografować największy obszar przy najwyższej
rozdzielczości w całych dotychczasowych badaniach planet Układu Słonecznego.

Odbitkę tego wyjątkowego zdjęcia o wymiarach 24 na 1,3 metra wniosła na
konferencję ESA grupa 10-letnich dzieci.

"Europa może być dumna z tej misji: Mars Express jest ogromnym sukcesem
europejskiego programu kosmicznego" -powiedziała na konferencji pani Edelgard
Bulmahn, niemiecka minister nauki i edukacji, i zarazem członek ESA.




Temat: ehhh te telefony (Siemens CX65)...
ehhh te telefony (Siemens CX65)...
Na początek chce powiedzieć, że telefon jest okej...
Wszystkie problemy zaczynają się jak próbuje, a raczej nie moge w żaden
sposób, zgrać zdjęcia zrobione aparatem na kompa...

1) Nie dostałem z telefonem (kupionym w PlusGSM) żadnej CD z oprogramowaniem
na kompa... Czy tak powinno być?

2) Zgrywanie... dostałem z telefonem kabelek do połaczenia telefonu z portem
COM kompa... kabelek jest okej bo przez niego właśnie zrobiłem upgrade
oprogramowania w telefonie z wersji 4.0 do 8.0 (plik ściągniety ze strony
siemensa)... upgrade się udał!... ale na tym funkcjonalność tego kabelka się
kończy... bo nic innego nie moge zrobić... może poda mi ktoś jakieś swoje
uwagi na ten temat lub zaproponuje jakiś program do zgrywania fotek z
telefonu na kompa przez port COM?

3) Podczerwień (IRDA)... mam podłączone do kompa IRDA i próbowałem się z
Siemensem połączyć za pomocą IRDA, czyli w
telefonie: "Wyślij/xxx.jpg/viaIRDA" no i lipa... Telefon wyświetla "Brak
urządzenia" (IRDA w komie jest podłączona i działa! :P)... a dodam jeszcze że
IRDA (ta z kompa) jest napewno sprawna bo wcześniej miałem Nokie 6100 i
łączyło bez problemu... co mam zrobić? czy iść na serwis bo irda w telefonie
jest zepsuta czy może problem tkwi gdzieś indziej?

4) Software ze strony producenta... ściągnąłem ze strony producenta program
między innymi do pobierania i wysyłania fotek z i do telefonu, programik
(około 30MB) nazywa się "Mobile Phone Manager" czyli "MPM" (wersja to
3.04.25.1) i go nie mogę zainstalować bo wyskakuje okienko "1607: Unable to
install InstallShield Scripting Runtime." (mam WindowsaXPpro)... co mam
zrobić żeby zainstalować MPM?



Temat: Herbo-dieta ul.Botaniczna korzystał ktoś?
A ja polecam saune na podczerwień w Simon Spa przy Kilińskiego 56 - niesamowity
efekt - schudlam 5 kg w 4 tygodnie.

W podręczniku Guytona do Fizjologii Medycznej, znajdujemy informację, że
wyprodukowanie jednego grama potu wymaga 0,586 kcal.
Cytat JAMA, do którego odniesienie znajduje się powyżej, idzie dalej w swoich
stwierdzeniach: "Osoba poddana umiarkowanemu kondycjonowaniu może w łatwy sposób
wypocić 500 g w saunie, zużywając prawie 300 kcal - równoważność biegu na 2-3
mile. Osoba kondycjonowana ciepłem, może łatwo wypocić ok. 600-800 kcal bez
ujemnych skutków. Podczas gdy masę utraconej wody można uzupełnić poprzez
nawodnienie, zużytych kalorii już nie." Ponieważ Podczerwony System Termiczny
pomaga wytwarzać 2-3-krotnie więcej potu niż w saunie z gorącym powietrzem,
wpływ tego na zwiększone zużycie kalorii robi duże wrażenie.
Zakładając, że sauna, jak wg JAMA, trwa przez 30 minut, można dokonać szeregu
ciekawych porównań. Dwie z najbardziej zużywających kalorie form ćwiczeń to
wiosłowanie i bieg maratoński. Szczytowe zużycie na maszynie wioślarskiej lub
podczas biegu maratońskiego wynosi ok. 600 kcal w 30 minut.
Podczerwony System Termiczny może zwiększyć ten efekt od "lekkiego stopnia" do
250% poprzez spalanie od 900 do 2400 kcal podczas 30-minutowej sesji.
Podczerwony System Termiczny może w ten sposób zastąpić zużycie energii równe
temu, które następuje podczas 6-9-milowego biegu, tylko podczas jednej sesji.

Podczerwony System Termiczny może, w ten sposób, odgrywać decydującą rolę
zarówno w procesie kontroli masy ciała jak i poprawie kondycji układu
sercowo-naczyniowego.
Mogą to łatwo docenić ci, którzy nie ćwiczą i którzy nie mogą ćwiczyć, chociaż
chcą stosować skuteczny program kontroli wagi i zachowania zgrabnej sylwetki, i
chcą korzyści, które regularne ćwiczenia mogłyby wnieść do takiego programu.



Temat: Co Rosja ma w Kaliningradzie?
jorl napisał:

>
> zaraz, zaraz Matrek, przeciez te glowice HtK Nie trafiaja w sposob
> zaprogramowany bezwladnosciowo a maja sterowanie ktore kieruje ja na cel na
> podstwaie obrazu celu.

Racja - GBI czy Sm-3 naprowadzane sa radarowo-komendowo z Ziemi w pierwszej
fazie lotu, na 100 sekund natomiast przed trafieniem wlacza sie system teleskopu
naprowadzania na podczerwien.

> Mysle ze te Tridenty o ktorych mowisz sa naprowadzane TYLKO bezwladnosciowo i
> oczywiscie przy 10tys km musi sie cel "rozlazic". Zreszta tutaj potrzebne jest
> jeszcze dokladne koordynaty startu (niekoniecznie dokladnie znane w Ubootach).
> Dla wojny atomowej (Tdidenty) napewno nie mozna liczyc na GPS bo jak bedzie
> glowica dolatywala moze byc cala "przestrzen" elektromagnetyczna zabrudzona
> wybuchami atomowymi albo zakloceniami na czestotliwosciach GPSu.

I tu sie mylisz. Program pocisku Minuteman IV ktory na razie pozostaje jedynie
programem teoretycznym, ale w przyszlosci nowy pocisk zastapic ma Minuteman III,
ma calkowicie zerwac z naprowadzaniem inercyjnym i przejsc na naprowadzanie
GPS-em i telewizyjne.

> Dla atakow nie przeciw Rosji ale mozna sobie GPS do strowania w koncu lotu
> dolozyc.

W koncu lotu zaczelo sie juz stosowac naprowadznie telewizyjne - oferuja to
nawet Rosjanie w eksportowych Iskanderach. Przynajmniej prototyp takiej glowicy
publicznie pokazali.

Mozna dolozyc sterowanie na obraz ktory ma sie poprzednio z satelity.
> Tez jak Perhingi 2 obraz radarowy. I napewno wtedy mozna do metra trafic.
> Zwlaszcza ze z zaskoczenia. Bo ja nawet na miejscu Iranu zainstalowalby
> zadymiarki gdzie mam te instalacje. Ale do ich uruchomienia trzeba minuty czasu
> .

j/w

Stosuje sie system telewizyjny zamontowany w samym pocisku, czy glowicy - nie na
satelicie.




Temat: Panowie, powtórnie mam dość...
Hej

Nie zapominajmy o chronologii:

dirloff napisał:

Po co w takim
> razie Norwegia, małe, skandynawskie, rybackie państewko, wszczęła
i z suckcesem
> prowadziła program własnych pocisków przeciwokręt.?

Przypomnę że program ten Norwegia uruchomiła w połowie lat 60. Na
rynku nie było wówczas żadnych pocisków przeciwokrętowych (poza
radzieckimi). Kraje zachodnie zaniedbały rozwój tego rodzaju broni,
uważając że tę samą rolę spełniać mogą klasyczne samoloty
uderzeniowe uzbrojone w pociski kierowane powietrze-ziemia po
prostu, więc taki wyspecjalizowany pocisk przeciwokrętowy nie jest
potrzebny. W połowie lat 60. zaczęło się ten pogląd zmieniać, jednak
opracowanie takich pocisków zajęło parę lat. I bardziej spieszyło
się do tego mniejszym krajom, nie mającym silnego lotnictwa
morskiego (jak Norwegia, Niemcy czy Izrael) niż morskim potęgom jak
USA.

> zatem dlaczego nie ograniczyli się do amer. Harpoonów?

Harpoon opracowywany był dość długo, przy zmieniających się
założeniach. Na uzbrojenie wszedł w 1977 (Penguin w 1972).

> Lecz i tak mogli
> machnać ręką, i kupić franc. Exocety.

Exocet wszedł na uzbrojenie w 1975. Poza tym Norwedzy mieli
specyficzne wymagania. Chcieli pocisku mniejszego, o masie około 350-
400 kg, i z samonaprowadzaniem na podczerwień, które uważali za
bardziej efektywne od radarowego w warunkach swojej strefy brzegowej
(fiordy, małe wysepki).

Poza tym Norwedzy nie startowali tak całkiem od zera. O ile się
orientuję, oni wcześniej albo produkowali na licencji amerykański
pocisk powietrze ziemia Bullpup albo robili jakieś komponenty do
niego.




Temat: ~>~>~ Wyciągać rowery i rowerkami...
A w Euroregionie dyskutuje sie o Szlaku Dookoła Tatr

Historyczno-kulturowo-przyrodniczy Szlak Dookoła Tatr to największy z
dotychczas realizowanych na Podhalu projektów finansowanych z funduszy
przeznaczonych na współpracę transgraniczną.

Inicjatywa, uprawomocniona uchwałą X Kongresu Związku Euroregion "Tatry",
podjętą w marcu 2004 r., kilka miesięcy później została zaakceptowana przez
Polsko-Słowacką Komisję Międzyrządową ds. Współpracy Transgranicznej. Jak się
jednak okazuje, dla marszałka województwa małopolskiego nie jest to priorytet:
za strategiczny projekt Europejskiej Współpracy Terytorialnej uznał on bowiem
peryferyjną na razie drogę z Krynicy do Wysowej i Bardejova. Zakopane
natomiast - we współpracy ze słowackim ministerstwem ochrony środowiska -
kopiując pomysł ET chce tworzyć ścieżki rowerowe wokół Tatr. Przyczyną
uaktywnienia się różnych środowisk i wnioskodawców jest świadomość, że tak
dużych funduszy pomocowych na pogranicze polsko-słowackie już później nie
będzie.

polska strona ma już gotowe studium historyczno-kulturowe, studium ochrony
krajobrazu i dziedzictwa przyrodniczego oraz studium planistyczno-
urbanistyczne. Został też nasyp po zlikwidowanej linii kolejowej Nowy Targ -
Podczerwone - Sucha Hora.

Słowacki partner nie jest tak zaawansowany w przygotowaniach, ale w krótkim
czasie byłby zdolny stworzyć swoje opracowania. Po polskiej stronie wniosek o
dofinansowanie ze Wspólnego Funduszu Małych Projektów Programu Współpracy
Przygranicznej PHARE Polska-Słowacja sporządziła gmina Czarny Dunajec przy
współpracy miasta Nowy Targ oraz gmin Czorsztyn, Łapsze Niżne, Nowy Targ i
Szaflary. Warszawska reprezentacja Komisji Europejskiej zatwierdziła go we
wrześniu 2004 r. W ramach projektu opracowano studium historyczno-kulturowe,
przyrodniczo-krajobrazowe i planistyczno-urbanistyczne. Komplementarnym
projektem z drugiej strony Tatr zajmuje się Stowarzyszenie Region "Tatry" z
siedzibą w Kieżmarku. Trasa po stronie słowackiej - ze wszystkimi pętlami i
odnogami - jest dłuższa, realizacja będzie więc droższa niż po polskiej
stronie, gdzie koszt szacuje się orientacyjnie na ok. 11 mln euro.
najważniejsza jest koncepcja z podziałem kosztów między poszczególne gminy i
deklaracja woli partycypujących samorządów (np. w formie porozumienia
międzygminnego). Rola wiodąca przypadłaby zapewne Nowemu Targowi.(ASZ)

A rowerzyści niech pomogą w tej dyskusji...

forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=170&w=8555273&a=9116116



Temat: "Scieżka" rowerowa na Kopernika
Gość portalu: Yasioo napisał(a):

> Codziennie mam przyjemność jechać Kapelanką i Monte Cassino. Za każdym razem
> obserwuję budowę ścieżki rowerowej na w/w ciągu. Dla mnie wygląda to na
> połączenie prowizorki z torem przeszkód. Nie obniżono krawężników, zamiast tego
> wylano wzdłuż nich paski asfaltu. Ścieżka ma dziwny, wręcz "pijacki", przebieg
> w okolicach "Okrąglaka" - można sobie napytać biedy wjeżdżając wprost pod
> samochód. Z braku czasu powstrzymam się teraz od propozycji poprawy istniejącej
> sytuacji, ale czekam na posty w tej sprawie. Pozdrawiam :)

Wbrew pozorom... wszystko jest pod kontrolą ;-) No, prawie wszystko. Po prostu prace biegną wieloetapowo,
scieżka jest realizowana jako remont i cos zdaje sie w procedurze sie poplatało - rozmawiałem z projektantem, w
momencie kiedy _ czesc_ robót była już wykonana (np. te krawezniki nieobnizone, o których piszesz), ale ponoć to
wina wykonawcy.

Krawężniki będą obniżone - wg. projektu uskok ma wyniesc zero cm na wszystkich przejazdach. Na przejeździe
przez Mieszczańską w projekcie jest płytowy próg spowalniający z drogą rowerową biegnącą jego grzbietem. Koło
okrąglaka przejazd rowerowy w obecnym kształcie to zaszłosc sprzed kilku lat - ma być całkowicie przebudowany,
są dwa warianty - znaczne poszerzenie obecnego albo nowy kilka metrów dalej, tam gdzie jest pas zieleni jest
najwęższy i ma kilkadziesiąc centymetrów. To ma zostać wykonane na dniach.

Jedyny problem, jaki rzeczywiscie w projekcie występuje, to sygnalizacja swietlna: na Szwedzkiej i Słomianej
rowerzysta musi włączać ją stając po lewej stronie scieżki. Docelowo będziemy walczyć o sygnalizację
akomodacyjną, zbliżeniową, na podczerwień - ale to w ramach jakiegos kompleksowego programu, bo w ten sposób
trzeba przerobić wszystkie sygnalizacje na scieżkach rowerowych w Krakowie.

Na marginesie - chyba wszystkie sygnalizacje w Krakowie mają wspólną faze zielonego swiatła dla rowerów i
jednoczesnie zielonej strzałki dla poprzecznego, kolizyjnego ruchu samochodów. Ciekawe, kiedy dojdzie do wypadku
- np. na Rondzie Grunwaldzkim od strony Sofitelu/Forum, gdzie duże pojazdy, zwłaszcza autobusy znakomicie
ograniczają widocznosc. To trzeba jak najszybciej całkowicie zmienić.

Dzisiaj na www1.gazeta.pl/krakow/1,35798,1110958.html jest o scieżce na ulicy Klimeckiego - to dopiero cyrk.
Ponoć jednak ją wygrodzą barierkami, zobaczymy co z tego wyjdzie. Foty są na krakow.rowery.org.pl

marcin ha



Temat: Notebook - jakiej firmy - dla celów biurowych
Czizus
To juz weż lepiej ASUS
No weź do reki HP i ASUSA i porównaj jakość wykonania
ASUS
Model: M6BN
Procesor: Intel Pentium M processor 1.6 GHz
Pamięć cache [kB]: 2MB L2
Pamięć RAM [MB]: 512 MB
Dysk twardy [GB]: 60 GB
Karta graficzna: ATI Mobility Radeon 9600 PRO, 64MB pamięci VRAM
Wyświetlacz: 15.4' TFT (WXGA)
Sieć: Zintegrowany modem AC 97 i karta sieciowa 10/100/ 1000 Base-T PCI LAN,
Wbudowana karta Wireless LAN Intel 802.11g
Napędy: DVD-RW/DVD+RW Dual/Multi
Wprowadzanie danych: Klawiatura, Wbudowany panel dotykowy - Touch pad, 2
przyciski: click / scroll z klawiszem przewijania
Max. pamięć RAM: 2GB
# Porty: 1 x port równoległy EPP/ECP /D-sub 25-pinowy
# 1x 68-pinowy konektor PortBar III
# 1 x slot PCMCIA
# 1x 1 x port podczerwieni - wsparcie dla IrDA V1.1
# 1 x wyjście telewizyjne
# 1 x port wyjściowy słuchawek (wielofunkcyjny)
# 1 x port "jack" mikrofonu
# 1 x port VGA/15-pinowy mini D-sub do podłączenia zewnętrznego monitora DDC
# 1 x port modemu - RJ11 - do podłączenia linii telefonicznej 1 x port karty
sieciowej LAN - RJ45
# 4 x port USB 2.0, 1 x port IEEE 1394

Karta dźwiękowa: Zintegrowana karta dźwiękowa AC97 S/W z obsługą efektów 3D i
Full Duplex
kompatybilna z SoundBlaster PRO
wbudowane głośniki stereo i mikrofon
Czas pracy na bateriach [h]: 8 ogniw Li-Ion, 14.8V, 4400mAh, poj. 65 watogodzin
W zestawie: GRATIS torba i myszka do notebooka
Oprogramowanie: ASUS DVD XP V4.0, Power Director V2.5 ME, Medi@Show V2.0 SE,
Program antywirusowy Trend PC-Cillin 2002 - 180-dniowa wersja testowa, Adobe
Acrobat Reader 5.0, NERO Express V6.0
Wymiary [mm]: 354 x 273 x 22-34mm (szerokość/długość/wysokość)
System operacyjny: BRAK
Waga [kg]: 2.6 kg
Gwarancja [m-cy]: 24

Masz 2 lata gwarancji i ok 5300 PLN :)

A Acer fakt, spoko sie sprzedaje ale mi sie wykonanie nie podoba bardzo



Temat: Polski żołnierz zginął w Afganistanie
pl.wikipedia.org/wiki/Radziecka_interwencja_w_Afganistanie
Prezydent, Mohammad Nadżibullah, również prosił o taką pomoc, która trwała od 25 grudnia 1979 do 15 lutego 1989 roku.

30 kwietnia 1978 utworzono oficjalnie Demokratyczną Republikę Afganistanu - na czele utworzonego tego samego dnia rządu stanął Nur Mohammed Taraki.

Od 1978 roku marksistowski rząd prowadził politykę ścisłego sojuszu ze Związkiem Radzieckim, który jako pierwszy uznał nowe władze podpisując dwustronny układ o współpracy i wzajemnej pomocy. Nur Muhammad Taraki ogłosił jednocześnie wdrożenie programu radykalnych zmian społecznych, które w rezultacie miały doprowadzić do zniszczenia tradycji i przeobrażenia struktury społecznej. Postawiono na forsowną industrializację i laicyzację kraju bez liczenia się ze społeczno-gospodarczymi realiami i tradycjami. Mimo iż zlikwidowano zadłużenie gospodarstw wiejskich, obciążenie hipotek gruntowych i wprowadzono obowiązek edukacji dla dzieci, zastosowano jednocześnie masowy terror polityczny i agresywną kampanię antyreligijną.[2] Wymierzony w przywódców religijnych terror, przejawiał się m.in. publicznym paleniem Koranu, mordowaniem islamskich duchownych imamów, czy eksterminacją całych klanów - reprezentujących głównie orientację szyicką.

Nur Muhammad Taraki i komuniści afgańscy zażądali od ZSRR realnego wsparcia, gdyż sytuacja powoli wymykała się spod kontroli. W marcu 1979 sowieckie MiG-i dokonały nalotu bombowego na miasto Herat, powodując śmierć od 5-25 tysięcy ludzi.

Mimo zastosowanego arsenału środków wojennych armia radziecka około roku 1986 zaczęła stopniowo tracić kontrolę nad Afganistanem, przyczyniło się do tego także wsparcie afgańskiego ruchu oporu przez CIA zgodnie z wcześniejszą decyzją amerykańskiego Kongresu, które dostarczało mudżahedinom duże ilości sprzętu wojskowego - w tym niezwykle skuteczne w walce z radzieckimi helikopterami, naprowadzane na podczerwień rakiety Stinger, Osama-bin Laden i Radosław Sikorski




Temat: Glony nie zmienią nam klimatu
> dla mnie jest istotne zeby nie porownywac gruszek
> z jablkami. Np. Dopiero w tym roku
> ruszaja (bardzo powoli) programy badawcze
> glebin morz przy pomocy automatycznych sond-robotow
> zmieniajacych glebokosc pomiaru. I dopiero
> wtedy mozemy cos powoiedzeic o tak wazkim
> eelemencie klimatycznym jak temperatura
> oceanu swiatowego - ajest roznica czy
> ma on srednio 4 stopnie czy 4 i pol!

oczywiscie. Ocean ma olbrzymia pojemnosc cieplna
i zatem kolosalny wplyw na globalny klimat.
Widac to chocby na przykladzie niedawno
zaobserwowanych zjawisk el Nino i la Nina.
Niewielkie zmiany temperatury Pacyfiku
maja kolosalny wplyw na zycie ludzi tysiace km
od tego zrodla.

Reszta twojego postu jest w zasadzie doslownym powtorzeniem tego co
napisales wczesniej, wiec nic nowego nie wnosi.
Pamiec mam nie rewelacyjna, ale nie musisz powtarzac az tak czesto.

1. Analogowe pomiary wcale nie musza byc mniej dokladne od cyfrowych.
np. zegarek cyfrowy za 5$ wcale nie mierzy czasu dokladniej
ani bardziej precyzyjnie niz dobrze wykonany analogowy.
Ogolnie rzecz biorac, nowsze pomiary powinny byc bardziej
precyzyjne i dokladne, ale to nie koniecznie wynika z tego
czy do pomiaru uzywano termometru rteciowego czy termopary.

2. Sprawa zlodowacenia przepowiadanego w latach 70-tych.
Mysle, ze bardzo upraszczasz sprawe.
Predykcje stanowia ekstrapolacje dotychczasowych danych,
a wiec ich slusznosc zalezy nie tyle od samych danych
ile od poprawnosci modelu stosowanego do ekstrapolacji.
Jesli np. uczeni w latach 70-tych nie brali pod uwage
pewnych zjawisk to ich uproszczony model mogl prowadzic
do falszywych predykcji.
Krotko mowiac nie trzeba podejrzewac tu nieuczciwosci.

3. Na pewno nie jest spekulacja wzrost stezenia CO2 w atmosferze.
Na przestrzeni ostatnich 150 lat stezenie wzroslo o ponad 25%.
To jest fakt, nie spekulacja. Jakby na to nie patrzec to niczego
dobrego nie wrozy. Mozna dyskutowac na temat tego co jest przyczyna
tego wzrostu, ale z pewnoscia dalsze wypuszczanie CO2 bez umiaru
nie poprawi sytuacji.

4. O tym ze CO2 absorbuje promieniowanie podczerwone wie kazdy
student chemii i nad tym tez nie trzeba dyskutowac.
Co sie bedzie dzialo gdy atmosfera stanie sie coraz mniej przejrzysta
dla IR kazdy moze wywnioskowac. Bez spekulacji.




Temat: Czy jest ktoś zainteresowany ogrzewaniem???
Witam!To ja autor tego opisu promienników.Chętnię Pani odpowiem na Pani
pytania.Otóż sam zajęłem się sprzedażą tych promienników po około 4 latach
użytkowania tego ogrzewania w swoim mieszkaniu.To nie jest takie promieniowanie
jak w mikrofalówce.W przyrodzie istnieje także promieniowanie podczerwone (jest
to naturalne i zdrowe promienie np.Słońce)Promienniki te na szczęście nie
świecą tak jak słońce.W Polsce montowane są od około 91 roku.Ogrzewanie
promiennikowe funkcjonuje do dziś we wszystkich statkach kosmicznych-czyli w
obiektach, w których nie ma grawitacji, a co za tym idzie nie ma konwekcji – a
jednak dzięki zainstalowanym promiennikom (na wolnych fragmentach ścian
kabiny) jest tam ciepło.
Ogrzewanie to także montowane jest w szklarniach oraz do ogrzewania zwierząt.
Proszę przeczytać sobie informacje na temat OGRZEWANIA SZKLARNI:Ogrzewanie
promiennikowe ECOSUN w szklarniach zostało wprowadzone w Kanadzie i Stanach
Zjednoczonych i ostatnio są bardzo popularne w Azji.Główną zaletą tego systemu
jest uzyskiwanie ciepła w postaci promieniowania, dzięki możliwości obniżenia
temperatury powietrza w szklarni bez ryzyka obniżenia temperatury liści.
Ogrzewanie promiennikowe jest używane w celu podniesienia temperatury liści
przy dużej wilgotności powietrza, przy jednocześnie niskiej temperaturze ścian
i sufitu.Przy ogrzewaniu promiennikowym oddanie ciepła może być sterowane w
pełni kontrolowany sposób, co pozwala kompresować szybkie zmiany klimatu
zewnętrznego i dawać tym samym dodatkowe oszczędności energii. Ogrzewanie
promiennikowe może także hamować różnego typu choroby liści.
ORAZ OGRZEWANIA DLA ZWIERZĄT:promienniki są bezpieczne (nie powodują iskrzenia)
i nie zwiększają lub nie zakłócają programu wentylacji.Panele grzewcze tylko w
kontrolowanej strefie (jako tzw. "kwoka") jak i w systemie centralnego
ogrzewania całego obiektu - zapewniają oszczędność energii: ten system
bezpośrednio grzeje Twoje zwierzęta. Regulacja temperatury odbywa się
bezpośrednio nad ściółką (np. dla kurcząt).Promieniowanie to obniża
śmiertelność, zwiększa odporność na choroby i obniża stresy. W poważnym stopniu
ulepsza jakość (rodu - gatunku) i dalszą produkcję; warunki środowiska stają
się bezpieczniejsze, zdrowsze i czystsze.To oddziałuje doskonale na metabolizm
Twoich zwierząt - Ty potrzebujesz mniej pokarmu dla ich wzrostu, a wszystkie
odżywki są zużyte na powiększenie masy mięsa i obniżenie ilości tłuszczu.
JEŻELI ZAINTERESOWAŁO TO PANIĄ, LUB MA PANI KOLEJNE PYTANIA TO PROSZĘ KIEROWAĆ
JE NA E-MAIL: ECO-PARTNER@O2.PL lub PIOTR-POZNAN@PF.PL (numer tel.mogę podać
mailem,gdyż nie chcę pisać tutaj na formu)



Temat: Chcą oświetlić krzyż na Giewoncie
Jestem za!!!
Ale pod warunkiem, że Pan Sentor będzie zapieprzał na podłączonym do oświetlenia dynamie, albo biegał dwa razy dziennie z akumulatorami na plecach. Sądzę, że tym samym po raz pierwszy w swoim życiu zrobiłby coś pożytecznego i 'realnie' pracował.

Tak na poważnie, widzieliście jego stronkę ;-):
www.skorupatadeusz.pl/
Urodziłem się 48 lat temu na Podhalu we wsi Podczerwone. W duchu patriotycznym opartym na silnej wierze katolickiej zostałem wychowany przez rodziców i dziadków, ale zwłaszcza przez śp. Księdza Prałata Franciszka Skorupę - mojego stryja, z którym spędziłem w Naszym rodzinnym domu 23 ostatnie lata Jego życia. Moja katolicka wiara i patriotyzm ugruntowały się spotkaniami i odwiedzinami Naszego domu rodzinnego przez takie osobistości jak: Jego Eminencja Ksiądz Kardynał Karol Wojtyła, Jego Eminencja
Ksiądz Kardynał Jan Król, Księży Biskupów Groblickiego, Smoleńskiego, Rozwadowskiego, Pietraszki oraz niezliczonej rzeszy księży Prałatów, Kanoników, Proboszczów i Wikarych. Tak wykuwał się mój patriotyzm.


pominę, że on sam jest jak untilted document. To też jest dobre:

Od ponad 18 lat mam kontakt z rolnikami, którzy kupują u mnie maszyny i urządzenia rolnicze. Dlatego przede wszystkim troska o rolników znajduje się w moim wyborczym programie. Będę walczył przede wszystkim o maksymalne uproszczenie wszelkich procedur budowlanych na wsi i powszechność pomocy dla rolnictwa w wykorzystywaniu środków unijnych. Rolnik nie ma czasu stać w kolejkach i nie ma pieniędzy na wymagane projekty budowlane na proste budynki gospodarcze i domy jednorodzinne.

Widać przynajmniej w tym Panu przyszłosciowe myślenie, bo ma zdjęcia zarówno z KAczyńskim jak i Z0brą ;-)
www.skorupatadeusz.pl/zyciorys.htm



Temat: Scorching performance – nowa technologia
Scorching performance – nowa technologia
Po raz kolejny polski producent wychodzi naprzeciw technologiom dotąd
oferowanym tylko przez światowych producentów OE. Firma Tomex-C, producent
klocków i szczęk hamulcowych wprowadził do swojego procesu produkcji kolejny
etap, a mianowicie obróbkę cieplną wierzchniej warstwy materiału ciernego,
tzw. scorching.
W tym przypadku scorching odbywa się za pomocą lamp podczerwieni, które
działają bezpośrednio na materiał cierny nie ingerując w płytkę nośną klocka.
Temperatura procesu waha się w przedziale od 1100-1200 stopni C. Proces ten
trwa około 1 minuty, oczywiście jest to uzależnione od powierzchni materiału
ciernego jak również od grubości klocka. Maszyna jest zaprogramowana na 99
różnych programów tworząc tym samym najlepsze rozwiązanie dla każdego klocka
bez względu na rodzaj stosowanego materiału ciernego, zastosowanie, wielkość
i grubość.
Po przeprowadzonych próbach materiału ciernego w laboratorium zakładowym, na
stanowisku badawczym Krauss i testach drogowych materiał charakteryzuje się
jeszcze lepszymi parametrami i właściwościami.
Jest to najnowsza technologia, pozwalająca na uzyskanie wysokiej skuteczności
hamowania zaraz po zamontowaniu klocków. Eliminuje do minimum ewentualne
wibracje, hałasy występujące przy dociskaniu klocka do tarczy.
Każdy klocek po zamontowaniu potrzebuje czasu na ułożenie się, tzw.
docieranie. W przypadku scorchingu nie ma czegoś takiego i klocek jest gotowy
do pracy w maksymalnych warunkach. W przypadku zastosowania tej technologii
nie występuje również nagła utrata skuteczności hamowania tzw. fading przy
układaniu się klocka do tarczy hamulcowej.
Technologia schorching będzie dostępna dla wszystkich produktów zawartych w
katalogu 2005-2006, który ukazał się na początku marca tego roku. Katalog
zawiera 500 referencji klocków hamulcowych oraz 170 referencji szczęk
hamulcowych.
Oferta zawarta w katalogu 2005-2006 skierowana jest przede wszystkim na
samochody nowe. Będą w nim między innymi produkty do najnowszych modeli Audi,
BMW, Mercedesa, Opla, Peugeota, VW oraz do najpopularniejszych samochodów
japońskich.
Rok 2005 to rok bardzo ważny nie tylko dla firmy, ale również dla klienta.
Zaplanowany budżet na ten rok to duże inwestycje w automaty do produkcji
klocków, linie wykończeniowe oraz najnowsze technologie i ciągłe doskonalenie
produktów.
Hasło „More than Brakes”, to po prostu więcej niż hamulce, a hamulce to
przede wszystkim bezpieczeństwo, które jest dla producenta mottem i bodźcem
do działania.
Ze szczegółami oferty można zapoznać się również na stronie internetowej
firmy: www.tomexc.com.pl , która ma teraz zupełnie nowy kształt.




Temat: list otwarty w obronie rozumu
madcio napisał:

> > > O sile ludzkiej sugestii i wybiórczemu postrzeganiu
> > > rzeczywistości to już nawet wspominać nie będę. :)
> >

O sile sugestii to możemy mówić jak nie znając tematu czyta się przypadkowe opinie.

> > Działając w programach badawczych nie potrafią zachować
> > odpowiednio niskiego poziomu napięcia psychicznego
>
> I co, zawsze, przy każdym ródźkarzu tak się dzieje? Niezależnie od okoliczności
> ,
> niezależnie od wytrzymałości psychicznej, a zawsze przy porządnie
> przeprowadzonym eksperymencie? Słyszałem już dawno ten wykręt.

Opisy eksperymentów na nie jak i na tak są dla mnie tak samo niewiarygodne -bo
ja ich nie widziałem. To co pokazywali chyba w Polsacie tak ze strony redaktorów
jak i osób biorących udział było naciąganiem faktów i podszywaniem się pod
znajomość tematu.

> Sorki, ale inaczej tego nie da się nazwać. Śmiechu warte są wszelkie
> paranormalne moce, co dziwnie, notorycznie a z nagła tajemniczo znikają,
> powiedzmy, pod okiem kamery na podczerwień.
>
> Innymi słowy, powidziałeś tyle:
> "Ródżkarze spisują się o wiele gorzej w kontrolowanych warunkach, a o wiele
> lepiej, gdy nikt nie pilnuje, w całkowicie niekontrolowanych i nieformalnych
> warunkach".
>

Nie, ja powiedziałem że to pseudo różdżkarze gdy posługują się wahadełkiem. A
ci którzy mają ten dar /których znam/ są na tyle prostymi ludźmi że bez trudu
mogą być wmanipulowani w taki eksperyment.

> Odkrycie stulecia.

Ja nie widzę żadnego odkrycia stulecia tylko cytowanie błędnie przygotowywanych
eksperymentów.

> i wybiórczemu postrzeganiu rzeczywistości wspominać nie będę...

Jeżeli odłożymy na bok samo poszukiwanie wody to sprawa postrzegania wygląda tak.
Układ różdżkarz-witka posiada wyraźną biegunowość

Witka "Y" lub pręty "L" jak pisałem nie mają ramion jednakowej długości. Gdy
różdżkarz bierze w lewą rękę krótszy pręt to oba pręty się rozwierają nad
anomalią gruntową, jak zamieni pręty to zawsze będą się krzyżować. Tempo obrotu
zależy od ostrości krawędzi anomalii gruntowej

Ruch 2x40cm prętów raczej trudno przypisać wybiórczemu postrzeganiu
Wg mnie ciekawsze byłoby poszukiwanie przez badaczy przyczyn takiej
biegónowosci, siły.




Temat: Plan 2009-2018 . Co kupimy ?
> > i pocisków MICA. Z wyliczeń na innym forum wynika, że taki system
> > jest nawet 2 razy tańszy od amerykańskiego, przy podobnych
> > możliwościach. Program najprawdopodobniej finansowany będzie spoza
> > budżetu MON.
> >
>
> KTO ZA TO ZAPŁACI ?!?!
> Jesteś fanem Matrka, który marzy o kolejnych zyskach dla
> amerykańskiej zbrojeniówki, nie dbajac że Polski nie stać na ten
> system ?

Kto zapłaci? Ty, ja ....społeczeństwo.
A dlaczego zapłaci? Bo odbudowa zniszczonej nalotami infrastruktury kraju będzie
droższa.

> > - Moderniacja czołgów Leopard 2A4
> >
>
> Zbędna. Na ruskich L2A4 to wciąż wystarczająco nowoczesne czołgi.

Na czy opierasz ten pogląd? Leopard 2A4 to technika z połowy lat 80-tych. Czyli
dwudziestoletnia. Druga sprawa, że potencjalny przeciwnik będzie miał przewagę
ilościową. Należy ją zniwelować przewagą jakościową. Leopard 2A4 już odstaje od
współczesnych czołgów. Można go dopancerzyć - jest odpowiedni pakiet podobny do
tego jak w Leopardzie C2, można dołożyć termowizory, można go doposażyć w GPS i
"usieciowić"

> Kompleksowa ? Wymiana radaru również ?
> W Migach 29 to conajwyżej nowoczesny system WRE można założyć.Wiecej
> chyba nie warto inwestować w ten samolot. No chyba że tanio dałoby
> się dodac obsługę rakiet bliskiego zasiegu na podczerwień typu
> Asraam, Iris-T, czy najnowsze wersje Sidewinderów (choć pewnie żeby
> je dodatkowo dostosowac do wspólpracy z ruskim celownikiem
> nahełmowym to by już sporo kosztowało).

To nie będzie działać. Hybrydy systemów sowieckich i zachodnich nie grają ze
sobą. Przekonali się o tym Hindusi w swoich Su-30.
MiG-29 to maszyna schodząca. Nie będzie nowych zakupów. Nie sądzę też aby były
przeprowadzane działania mające na celu przedłużenie zdolności do lotu.

> W sumie to z jeden E2C by sie przydał

Jeden? Nie, 3-4. I to nie E-2C.....chyba, że po cenie złomu.




Temat: Rosja zmoze zamowic na Ukrainie lotniskowce
> Nie szafowałbym zbytnio tymi możliwościami lotniczymi desantowców,
bo są one
> delikatnie mówiąc skromne.
> > Nowe LHA jesli projekt przezyje
> > recesje, beda miec nawet wieksze mozliwosci.

Mozliwosci LHA i LHD sa zalezne od tego ile harrierow sie na nie
wlozy. Ostatnio zreszta tez moga operowac z nich ospreye, ktore w
zasadzie tez sa w polowie samolotami.
Okrety typu Wasp w konfiguracji lotniczej zabieraja okolo 20 av-8b.
W porownaniu z superlotniskowcami usn to nie wiele. Rowniez CdG moze
zabrac wiecej i to klasycznych maszyn. Natomiast wszystkie inne
okrety lotnicze swiata maja mozliwosci "lotnicze" o wiele mniejsze.
Kuzniecow, bo o nim byla mowa, moze w tej chwili zabrac gora
kilkanascie Su-33. Wiecej nie ma na chodzie. do tego sa to czyste
mysliwce, do tego uzbrojone jedynie w pociski polaktywne i na
podczerwien. AV-8B przenosi spory asortyment nowoczesnej broni
powietrze ziemia. Jest tez juz przystosowany pociskow AIM-120 choc
puki co USMC ich nie zakupila.

> Projekt LHA nie ma tu żadnego znaczenia. Jeżeli padnie program F-
35B, to
> możliwości lotnicze tych okrętów będą bardzo małe (AV-8B), a po
wycofaniu ich
> wręcz żadne.

Ostatnie AV-8B maja byc wycofane z USMC w roku 2024, wiec jest
jeszcze troche czasu. F-35B ma wysoki priorytet wiec raczej tez
bedzie. Choc ja osobiscie uwazam ze w ciezkich czasach nalezaloby
uwalic te wersje, zreszta wersje C i okrety LHA rowniez.
Fakt ze spowodowaloby to ze za kilkanascie lat LHD stalyby sie
czystymi smiglowcowcami ale na dzien dzisiejszy maja wieksze
mozliwosci lotnicze niz wiekszosc nieamerykanskich lotniskowcow.




Temat: Tusk na plakacie jest 20 lat starszy. Akcja Gre...
szefunio1 napisał:

> > Wpływ H2O jest szacowany nawet na 97%
> W skrajnych teoriach zbudowanych na szeregu karkołomnych założeń,
> raczej nie należy brać tych teorii poważnie.
> > pokrywają ok 8% widma promieniowania Ziemi.
> Problem w tym, że to 8% jest blisko "maksimum emisji" (maksimum
> emisji jest na długości fali 0.011 mm, a CO2 absorbuje podczerwień w
> przedziale 0.013 - 0.017 mm), dlatego udział CO2 w efekcie
> cieplarnianym jest wyższy (CO2 zatrzymuje 24W/m^2 ze 150W/m^2
> zatrzymywanych przez całą atmosferę).
Dużo się napracowałem, żeby się dowiedzieć skąd te szacunki mocy. Powiedzmy
sobie, że w tym stężeniu w jakim co2 jest w powietrzu, całe promieniowanie w
głównych pasmach pochłaniania jest absorbowane na drodze kilku metrów. Zgrubsza
efekt cieplarniany jest w nasyceniu. Stare podręczniki jeszcze z przed awantury
o co2 podają, że za zatrzymanie promieniowania cieplnego Ziemi odpowiada warstwa
kilkudziesięciu metrów powietrza. Więc za efekt cieplarniany czyni się winnymi
"wąsy" pasm absorbcji.Co2 ma cztery (pięć?) wyraźnych pasm absorbcji, z czego
dwa leżą wyraźnie poza pasmami wody. Można pooglądać w Wikipedii. Ponieważ
główne pasma są w nasyceniu, to jest pomysł, że za wzrost absorbcji odpowiadają
wąsy rozkładów, które są daleko od nasycenia. Sęk w tym, że te wąsy leżą w
widmie wody i w porządnych pomiarach, niestety nie mam możliwości wykonać ich
sam, po prostu ich nie widać. Sprawa numer dwa: i tak absorbancja tych resztek
pasm pochłaniania jest taka, że prawie całe promieniowanie "zjedzą" na dystansie
200 metrów. Sprawa trzecia: potężne, dochodzące do 2 razy zmiany koncentracji
co2 przy powierzchni Ziemi, czyli tam gdzie możliwa jest akumulacja ciepła. Mamy
tu dwie sprawy: oszacowanie ilości ciepła aborbowanego przez co2 i możliwy efekt
zmiany jego ilości w atmosferze. Obie wielkości są szacowane poprzez założenie
tego, że Ziemia traci duże ilości ciepła poprzez promieniowanie. W modelach
kładzie się np 41 %. Można się przekonać kładąc np wilgotny ręcznik na słońcu,
że to dziwne. W warunkach troposfery dominuje całkowicie parowanie i konwekcja.
Kiedy powieje wiatr, temperatura naszego ręcznika spadnie poniżej temperatury
otoczenia i wówczas pobiera on ciepło od atmosfery.
Pytanie, co warte są owe szacunki? Nie bardzo chce mi się sprawdzać wszystkich
obliczeń, prace odsyłają do kolejnych prac, kolejne prace przyjmują jakieś
ograniczenia. Nie wiem, co zostało uwzględnione, w końcu trzeba by dotrzeć do
jakiegoś programu komputerowego, a tymczasem ręcznik zimny.



Temat: Wenus i Słońce - 08.06.04
Srodki ostrożności
Zobaczyć przejście Wenus i nie stracić wzroku

We wtorek 8 czerwca można będzie zaobserwować zjawisko, jakiego nie widział
żaden żyjący dziś człowiek - przejście planety Wenus na tle tarczy słonecznej.
Następne za 243 lata.

Niestety, nieostrożni mogą już niczego więcej nie zobaczyć - ostrzegają
astronomowie.

Tranzyt zacznie się około godziny 7:20, a skończy około 13:20. Łącznie spektakl
będzie trwać 6 godzin, czyli wystarczająco długo, aby przez chwilę móc zerknąć
na jego przebieg.

Bezpośrednie patrzenie na Słońce grozi uszkodzeniem światłoczułej siatkówki oka
i utratą wzroku. Ponieważ siatkówka nie ma receptorów bólu, a utrata wzroku
ujawnia się po pewnym czasie, łatwo zrobić sobie krzywdę. Szczególnie
niebezpieczne jest patrzenie przez lunety i inne przyrządy optyczne.

Także aparaty fotograficzne, zwłaszcza cyfrowe, mogą ulec uszkodzeniu, jeśli są
kierowane bezpośrednio na Słońce bez użycia bardzo ciemnego, szarego filtru.

Lustrzanki z teleobiektywem i bez specjalnego bardzo ciemnego (współczynnik
około 1000) filtru, podobnie jak lornetki, zwiększają zagrożenie utratą wzroku,
a ich światłomierz może ulec uszkodzeniu.

Trzeba patrzeć bez lunety przez odpowiedni filtr lub rzutować obraz z lunety
czy lornetki na biały ekran - choćby kartkę papieru.

Jako filtr najlepsza jest przepuszczająca 0,0003 procent światła ciemna szybka
numer 14 używana przez spawaczy (dostępna w sklepach ze sprzętem BHP) lub też
okulary spawalnicze. Innego rodzaju filtry - na przykład płyty kompaktowe czy
opakowania po chipsach z metalizowanej folii - nie dają gwarancji
bezpieczeństwa, ponieważ nawet jeśli "na oko" światło nie razi, mogą
przepuszczać zbyt dużo niewidzialnego, a groźnego dla oka promieniowania
podczerwonego - ostrzega pismo "Sky and Telescope". Raczej trudno znaleźć
spektrometr, by ocenić jakość zaimprowizowanego filtru. Z kolei zwykłe szkiełko
okopcone nad świeczką jest niewygodne i niepewne - warstwa sadzy łatwo się
ściera.

Podczas niedawnego (2003) zaćmienia Słońca wiele osób stosowało całkowicie
zaświetlone (zupełnie czarne) klisze rentgenowskie lub filmy, zapisywalne płyty
kompaktowe i dyskietki komputerowe (zwłaszcza stare 5-calowe). Płyty CD-ROM są
dość ciemne, jeśli włókno zapalonej żarówki ledwo przez nie widać (niektóre
płyty jednak mają warstwę aluminium tak cienką, że nie nadają się na filtry).
Obraz widziany przez dyskietki jest niezbyt wyraźny i ponieważ przepuszczają
sporo podczerwieni, specjaliści mają zastrzeżenia co do bezpieczeństwa takiej
obserwacji.

Dobrze się sprawdzają dwie warstwy całkowicie naświetlonego, wywołanego i
utrwalonego czarno-białego filmu fotograficznego (filmy rentgenowskie z natury
mają warstwę emulsji po obu stronach i są duże, ale nie mogą mieć jaśniejszych
miejsc). Zaświetlone slajdy po wywołaniu nie zawierają srebra, więc
przepuszczają za dużo podczerwieni.

Jeśli mamy umieszczoną na statywie lunetę lub lornetkę, należy - nie patrząc
przez nią na Słońce - wycelować ją w jego kierunku i ustawić za okularem biały
ekran, na przykład kartkę papieru.

Zwykłe okulary przeciwsłoneczne nie są dość ciemne, aby zabezpieczyć oko przed
bezpośrednio padającymi promieniami Słońca - mogą służyć wyłącznie jako
dodatkowe zabezpieczenie.

Jak poinformował PAP redaktor naczelny redaktor naczelny Polskiego Portalu
Astronomicznego Krzysztof Czart, instytucje astronomiczne i edukacyjne
organizują pokazy w różnych miastach Polski. Portal Astronomia.pl
(www.astronomia.pl), we współpracy z obserwatoriami astronomicznymi i
planetariami, planuje internetowy pokaz zjawiska "na żywo". Będą to transmisje
aż z czterech miast: Torunia, Łodzi, Wrocławia i Krakowa. Adres witryny
internetowej z transmisjami: www.astronomia.pl/wenus2004

Zjawisko tranzytu Wenus można wykorzystać do pomiaru jednej z podstawowych
jednostek długości w astronomii, jaką jest odległość Ziemi od Słońca,
zwana "jednostką astronomiczną". Skoordynowane pomiary momentów czasu
zetknięcia się planety Wenus z brzegiem tarczy słonecznej pozwalają na
wyznaczenie tej wartości - wyjaśnił Krzysztof Czart.

Wyjaśnił, że został powołany międzynarodowy program "Venus Transit 2004",
którego organizatorzy będą zbierać wyniki pomiarów z różnych krajów. Program ma
też na celu popularyzację astronomii i nauki w społeczeństwie.

Strona polskiego koordynatora programu VT-2004 to: "www.astro.uni.wroc.pl/vt-
2004.html".

"Zjawisko z 8 czerwca jest znakomitą okazją dla nauczycieli i uczniów na
przeprowadzenie niecodziennej lekcji fizyki. Niestety, jedynie 16 szkół z
Polski zarejestrowało swój udział w programie VT-2004" - dodał.




Temat: Ruch na Trzebnickiej/moscie/Zawalnej
Ruch na Trzebnickiej/moscie/Zawalnej
Witam

Po analizie i obserwacji tego co się dzieje w okolicach mostu Trzebnickiego
postanowiłem opisać co tam się dzieje i co można by zrobić. Nie zamierzam
narzekać bezproduktywnie na sytuację, ale mam postulaty, które wg mnie należy
jak najszybciej wprowadzić.

1. Zmiana programu sygnalizacji świateł przy wjeździe na most Trzebnicki od
strony północnej. Obecny program (niezmieniony!!!) jedynie przesunąc w czasie
o 10-15 sekund, żeby opóźnić sygnał zezwalający na wjazd tramwajów na most.
Obecnie tramwaj jadący Żmigrodzką staje na przystanku "Broniewskiego",
następuje wymiana pasażerów i odjeżdża. Podjeżdża pod semafor wjazdowy na
most 1-2 sekundy po tym, jak mu zgasło ":",. Biedny musi stać cały cykl.
Czasem (już nie teraz) motorniczowie gnali od przystanku i wjeżdżali już
z "..." na semaforze z prędkością 45-50 km/h na most. Takie przesunięcie
pomoże też w drugą stronę. Tramwaj wjeżdżający na most od strony
Trzebnickiej, żeby "wstrzelić się" musi po wjeździe na most (za ostrym
skrętem między mostami) podać sporo amperów i wtedy z v~50 km/h zdąża
zjechać, inaczej stoi cały cykl. Ale takich sytuacji już nie ma, a dlaczego,
to jeszcze napisze.

Jeśli ktoś się martwi tym, że autobus jadący Żmigrodzką będzie miał teraz
czerwone, bez obaw. Jego pas (gdy on jeszcze stoi na przystanku) ma już
zielone i się wypróżnia, a on po odjeździe spokojnie pustym pasem wjeżdża na
most i nie musi się prosić o wpuszczenie go na lewy pas za przystankiem. A
potem zaraz za nim wjedzie tramwaj.

Jeśli ktoś się martwi tym, że moja propozycja zniszczy synchronizację świateł
na całym odcinku Trzebnicka-Żmigrodzka/Broniewskiego to niech się nie martwi.
Takiej synchronizacji nie ma, a jeśli jest, to jest zwyczajnie badziewna.
Ja jedynie proponuje przesunięcie cykli na sygnalizatorach na skrzyżowaniach
Żmigrodzka/Zawalna i Żmigrodzka/Na Polance/Most Trzebnicki. Te dwa są
zsynchronizowane i wystarczy cały program dla nich przesunąć w czasie o te 10-
15 sekund.

2. Chciałbym osobiście pogratulować osobie odpowiedzialnej za montaż ręcznej
zwrotnicy przy wjeździe na pętle przy ul. Zawalnej :>>> Gospodarność po
Polsku w pełnym wymiarze. Między innymi dzięki temu mamy takie zatory na
wąskim moście. Dodatkowo znajduje się ona jakiś kawałek od miejsca w którym
tramwaj się zatrzymuje (przed semaforem) i motorniczy musi sporo przejść,
żeby zwrotke przełożyć. To zajmuje sporo czasu (3x więcej niż zwykle zajmuje
przełożenie iglic). Niektórzy motorniczowie zatrzymują się za semaforem, na
przejściu dla pieszych tuż przed zwrotnicą.Nie zamierzam o nich źle pisać, bo
na przejściu zielone światło pojawi się dopiero jak tramwaj sobie pojedzie, a
motorniczy i tak wie (z innych świateł), kiedy może jechać.

Na takiej pętli Krzyki zwrotnice na podczerwień są (i nie chodzi mi o wjazd
na pętle, tylko już na samej pętli) i bardzo dobrze, a przy Zawalnej nie ma,
a od zawsze było wiadome, czym to grozi-zablokowaniem mostu.

Aż się prosi o zamontowanie systemu podobnego do tego z Teatralnej/Skargi.
Stałe zblokowanie jazdy na wprost (mówię o przyszłości, a nie sytuacji, gdy
pętla Zawalna jest pełna liniowych tramów), jedynie przy wzbudzeniu pilotem
możliwe przestawienie zwrotnicy. Na ile zamontowanie jest możliwe? Może
jeszcze w okresie, gdy 14/24 będą zajeżdżać na Zawalną?

3. Uprasza się o czytelniejsze i bardziej rzucające się w oczy oznakowanie
zakazu skrętu z Trzebnickiej w Korzeniowskiego. Biedni, ślepi kierowcy nie
widzą oznakowania poziomego i ładują się na malowaną wysepkę. Proponuje
większe oznakowanie !pionowe!

4. Kierowcy mają zwyczaj wjeżdżania na most z pasa wjazdowego na stację
benzynową wpraszając się w sznur samochodów. O ile pamiętam tam jest linia
ciągła namalowana. Należałoby zaprosić drogówkę do spisywania łatwych
mandatów.

Przepraszam, za tak długi list, ale skłoniły mnie do jego napisania korki na
ulicy Trzebnickiej a zwłaszcza to, że często sięgają one pl. Św. Macieja i
stoją w nich od tegoż placu autobusy "144", którymi masa ludzi jeździ. Bo
blachosmrodów mi nie żal. A autobus bidny musi prawym pasem jechać, ponieważ
potem musi w zatoczke na Trzebnickiej wjechać, bo potem jakiś ynteligent
będzie modre darł, że autobus nie podjechał do jego stup. Już nawet nie będę
wspominał, jakie trudności ma później ten autobus z wyjechaniem z zatoczki
(czy ktoś go łaskawie wpuści, mimo, że on ma kodeksowe _pierwszeństwo_).

Już poza tematem, widziałem ostatnio jak kierowca puszki się wkórzył, że
autobus (nie jakieś nowiutkie volvo, którego kierowca się boi zadrapać)
niczego sobie wyjeżdża z zatoczki tuż przed nos (wolno jadącego samochodu).
Kierowca puszki aaczął coś gestykulować, a kierowca busa dźwignią zmiany
biegów wrzucił trójke i pojechał :-).



Temat: Panowie, powtórnie mam dość...
Hej

dirloff napisał:

>
> Wiem o tym, i zgadzam się w gruncie rzeczy, lecz to tylko
potwierdza moją tezę,
> że mały kraj, narzucając sobie pewien rygor spowodowany potrzebą,
potrafi
> opracować doskonałą broń,

No to należałoby się zastanowić, czy Polska na przełomie lat 80/90-
tych powinna była narzucić sobie "pewien rygor spowodowany potrzebą"
i konstruować pocisk przeciwokrętowy - moim zdaniem NIE. Abstrahując
od ogólnej sytuacji polityczno-ekonomicznej, w tym czasie w Polsce
nie były produkowane w ogóle żadne pociski kierowane, nie wiem czy
ma sens zaczynać od czegoś tak trudnego jak pocisk pokr. I nie
wydaje mi się by był sens robienia takich rzeczy w sytuacji gdy
zapotrzebowanie własnej marynarki to kilkadziesiąt sztuk (max.!) a
rynek eksportowy jest silnie obsadzony tym towarem. Moim zdaniem
bardzo słusznie polski przemysł zaczął od czegoś prostszego, ręcznej
rakietki przeciwlotniczej Grom, bazującej na rosyjskiej Igle - na to
i własne zapotrzebowanie jest o wiele większe, i możliwości
eksportowe w latach 90. mogły się wydawać większe.

> norweski pocisk wszedł do słuzby w Norwegi i Tucji w '72r., lecz i
prototyp
> Harpoona był gotowy ok.71r.

No to prototyp Penguina też musiał być parę lat wcześniej, jak i
produkcja seryjna. Akurat porównałem sobie datę przyjęcia na
uzbrojenie, gdyż jest to po pierwsze ściśle określony moment (na
pewno istnieje jakiś dokument w rodzaju "z dniem tym i tym pocisk
taki i taki zostaje przyjęty do uzbrojenia" itd.) i po drugie,
świadczy to o ukończeniu prac badawczo rozwojowych a przynajmniej
doprowadzenia ich do takiego etapu, że produkt nadaje się do
normalnego użytkowania. Nie jest taką datą np. pierwszy lot
prototypu, jedynie wskazówką że ktoś się w tym momencie poważnie
traktuje swe prace; ale np. prototypy często na pewnym etapie
strzela się bez docelowego układu kierowania, więc udany lot takiego
cosia świadczy tylko o poprawności koncepcji aerodynamicznej, a
droga do realnego pocisku może być jeszcze bardzo daleka... itd.

Oslo mogło
> wesprzeć i współfinansować amer. program i przyspieszyć o te ok.5
lat produkcję
> Harpoona. Ba!. Zważywszy na podobną sytuację geograficzną, oraz na
doświadczeni
> e
> i renomę Szwecji, mogli zamiast rozpoczynać kosztowny narodowy
program, pozyska
> ć
> i podjąć np.licencyjną produkcję pocisku szwedzkiego.

Nie sądzę - tak jak mówiłem, wymagania użytkownika zakładały pocisk
mniejszy, o masie 300-400 kg, bliskiego zasięgu, tani i prosty, i z
samonaprowadzaniem na podczerwień, które Norwedzy uważali w swoich
warunkach geograficznych za bardziej efektywne.
Harpoon był w tym momencie jeszcze bardzo odległą perspektywą -
dopiero w 1971 wybrano wykonawcę! A Penguin w tym momencie był
produkowany. Poza tym Harpoon był większym pociskiem, o masie ponad
600 kg, bardziej skomplikowanym i droższym (napęd turboodrzutowy). I
miał samonaprowadznie aktywne radarowe.
To samo na dobrą sprawę odnosi się do Rb 08 tyle że on faktycznie
był już w tym momencie w pełni dostępny i można by sobie zamówić -
pocisk dużo droższy (także turboodrzutowy) i większy (ponad 1200 kg)
niż chcieli Norwedzy, i także z samonapr. radarowym.
No i nie można zapominać o sytuacji politycznej. Szwecja to kraj
neutralny, Norwegia to członek NATO. Jednym z fundamentów polityki
neutralności jest niesprzedawanie broni do krajów prowadzących
wojnę. Przypomnę że Saab 08 to nie jest taki pocisk jak dzisiejsze,
fabrycznie zamknięty w kontenerze transportowym-wyrzutni, którego
cała obsługa sprowadza się do podłaczenia systemu diagnostycznego.
To bardziej coś w rodzaju samolotu, wymagającego okresowych kontroli
i przeglądów, nawet jak nie lata. Wyobraźmy sobie że wybucha wojna -
niekoniecznie nawet w Europie - i pojawia się nagle konieczność np.
wymiany pomp paliwowych w silnikach, które nie wytrzymują np.
przechowywania w warunkach tropikalnych. A szwedzki parlement
stwierdza: "sorry, prowadzicie wojnę, a my jesteśmy neutralni, więc
żadnych części wam nie sprzedamy i możecie nas cmoknąć w pompę".

> My natomiast w latach 90tych mogliśmy spróbować opracować coś
lekkiego, na miar
> ę
> niemieckich Kormoranów,

Moglibyśmy, ale po co? Lata 90. to okres odprężenia po zimnej
wojnie, rynek uzbrojenia przeżywał raczej spadek poważny wtedy.
Powtarzam, nie porównujmy sytuacji Polski lat 90. z sytuacją połowy
lat 60. - wtedy po prostu żadnych pocisków pokr. w ogóle jeszcze nie
było poza radzieckimi, jak ktoś chciał mieć taki pocisk a nie chciał
się wiązać z ZSRR to po prostu musiał sobie sam zbudować. Lata 90.
to już inna sytuacja, takich pocisków było już wiele i niekoniecznie
trzeba było wynajdować samemu koło od nowa, żeby się przejechać na
rowerze...




Temat: Remonty ulic w sześciu miejscach Szczecina
Przede wszystkim bardzo dziękuję za rzeczowe i konkretne odpowiedzi.

> Co do uwag pętli indukcyjnych i drobnych użytkowników - to nie znam
> odpowiedzi.
> Proszę o wskazanie tych trzech znanych przez Pana miejsc, spróbujemy to
> wspólnie z ZDiTM wyjaśnić i coś z tym zrobić. Ponieważ sprawa dotyczy rowerów
> poruszę ją też na najbliższym spotkaniu zespołu rowerowego - by spojrzeć na
> ten problem szerzej.

Pętla indukcyjna - skrzyżowanie przy Parnicy (pod Trasą Zamkową).
Sytuacja: oczekuję _sam_ rowerem na zielone światło. Po chwili dla samochodów
nadjeżdżających od strony Energetyków zapala się światło czerwone. Gdybym
zamiast roweru, jechał samochodem, zapaliłoby się dla mnie światło zielone.
Niestety, minęło kilkanaście sekund i jedyna zmiana, jaka nasąpiła, to ponowne
zapalenie się światła zielonego dla pojazdów, nadjeżdżających od strony
Energetyków.

Kolejna pętla indukcyjna - ul. Pszenna (skrzyżowanie za wiaduktem koło
Selgrossa).
Sytuacja I: dojeżdżam samochodem do skrzyżowania. Z daleka widać, jak światło
zmienia się na czerwone - zwalniam, powoli dotaczając się do skrzyżownia. Dwie
sekundy później zapala się światło zielone. Czujnik reaguje.
Sytuacja II: dojeżdżam rowerem do skrzyżowania. Światło zmienia się na
czerwone, ale nie reaguje na moją obecność. Zmienia dopiero kolor, gdy pojawia
się za mną jakiś "większy" pojazd.
W obydwu sytuacjach na drodze poprzecznej nie było pojazdu, który chciałby
przejechać przez to skrzyżowanie.

Pętla przy skrzyżowaniu Miodowa, woj. Polskiego, Kupczyka. Są tam co prawda
wydzielone ścieżki dla rowerów, a skrzyżowanie można pokonać, wciskając sobie
przycisk, jednak pętla nie reaguje również na motory, o czym miałem okazję się
raz przekonać, widząc wieczorem motocyklistę, który przez kilka minut stał
przed skrzyżowaniem na czerwonym świetle przepuszczając powietrze.

A jeśli chodzi o same przyciski: uważam, że ich lokalizacja na skrzyżowaniach,
gdzie występuje przecież ruch poprzeczny, jest bezsensowna i dyskryminująca.
Jeśli mamy na skrzyżowaniach pętle indukcyjne, czy inne "inteligentne" czujniki
reagujące na pojazdy, to czemu takich czujników (np. podczerwieni) nie umieścić
również w strefach dla pieszych, czy rowerzystów? Przykładem takiego
bezsensownego rozwiązania są przyciski na całej długości Mieszka I, Południowej
itp... Swego czasu było tak, że rowerzysta, jadąc drogą rowerową równoległą do
Mieszka I, gdzie pojazdy miało światło zielone, musiał zatrzymywać się przed
każdym skrzyżowaniem i dwa razy wciskać sobie przycisk, by momentalnie pojawiło
się światło zielone (również na wysepkach oddzielających jezdnię). Teraz
program nieco poprawiono i nie ma konieczności wciskania przycisków (choć nie
wiem, czy na wszystkich skrzyżowaniach przy Mieszka I) - światło zielone dla
rowerów (pieszych) pojawia się wraz z pojawieniem się światła zielonego dla
samochodów. Jest lepiej, jednakże sam cykl świetlny trwa raptem kilka sekund,
podczas, gdy światło dla samochodów trwa sekund kilkadziesiąt.

Jeśli chodzi o spotkanie z zespołem rowerowym: chciałbym wziąć w nim udział,
wtrącić swoje "trzy grosze" (mam przygotowany mały fotoraport z istniejącej
infrastruktury rowerowej oraz kilka uwag). Czy można prosić o podanie terminu
oraz miejsca najbliższego spotkania?

> Myślę, też że nie należy
> generalizować i mówić o kierowcach źle, wielu z nich zachowuje się właściwie,
> są zresztą często także i pieszymi i rowerzystami, w takich też rolach
> występują ich bliscy czy znajomi.

Bywam i kierowcą i rowerzystą i pieszym, więc daleki jestem od
generalizowania. :-)

> Nie rozwiązywałbym więc problemów
> komunikacyjnych Miasta poprzez stawianie na jakąś grupę i nie uznawanie racji
> innej. Znów przywołam słowa klucz - zrównoważony rozwój transportu.

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że jest to tylko ta jedna grupa.




Temat: jak wy to robicie,ze wam dzieci w nocy spia?
Bibi!
Nie chodzi o obrazanie kogos i "sie" oczywiscie ale o skuteczne rady. To co
napisalam to teoria a z praktyka roznie wyglada. Napisalas, ze teraz doszlas do
wniosku, ze dziecie sie budzi dla tych soczkow. To maly kroczek do przodu i w
dobrym kierunku. Myslisz o osobnym pokoju. Bardzo dobrze.
Tez nie jestem ksiazkowa mama i szczerze mowiac, nie znam takich... Sa na bank
takie ktore albo lepiej sobie wszystko organizuja albo maja
latwiejszy 'model'. ;-D Albo jedno i drugie.
Mysle, ze to troche krzywdzace uogolnienie, ze holenderskie dzieci nie budza
sie w nocy. Sadze tez, ze Tygrys ma racje z braniem dzieci na przetrzymanie. To
skuteczny sposob. Ja tez nie do wszystkiego dochodze lagodnoscia i nie
wszystkie zachowania akceptuje ale pamietam jak fatalnie sie czulam, kiedy
staralam sie nauczyc Jagode nie pic w nocy tyle razy z piersi.
Oboje z mezem mielismy kaca moralnego i nie bylismy w koncu konsekwetni. Nie
potrafilismy zacisnac zeby i pozwolic berbeciowi drzec sie. Pani w CB
powiedzialam, ze czekam na moment kiedy dziecko bedzie bardziej wspolpracowalo
i, ze nocne karmienie nie przeszkadza mi az tak bardzo.
O tych zabkach to niestety prawda. Jagoda miala juz latane zabki. Ma naturalnie
duze wglebienia w zebach i ciezko sie je czysci. Plus pojenie w nocy przez
krotki czas i negatywne efekty byly...
Patrycja ma juz prawie trzy lata ale od poczatku zalapala, ze po wieczornym
myciu zebow nie ma jedzenia i picia innego niz woda. Jeszcze przed sem dostaje
klika lykow i czasmi budzi sie w nocy, napic sie. Czasami tez, gdy nie moze
zasnac prosi o picie, chce siusiu, musi mi cos powiedziec itp. To juz cos
innego, granie na zwloke i walka z nuda.
Mysle, ze Kubus moze tez potrzebowac troche czasu ale i Ty powinnas zaczac
dzialac. Wymienic soczek na wode. Powinno jej byc tylko troche i to w kubeczku
itd
Ja Ciebie linczowac nie bede bo po 1 nie jestes pierwsza mama ktora ma taki
problem a po 2 u nas po zakonczeniu karmienia piersia Jagody, przez krotki czas
bylo podobnie. Rozumiem ta sytuacje.

Ogladalam jakis czas temu program niemiecki o niani, ktora ma pomoc rodzicom bo
Ci nie do konca sobie radza z dziecmi.
W jednym przypadku bylo tak, ze chlopiec dostawal chyba ze cztery butelki z
sokiem podczas nocy. Pomiedzy piciem i ponownym ukladaniem do snu szlal i
skakal po lozku, bawil sie, niszczyl zabawki.
Byly tez inne klopoty ale juz nie pamietam. Niania wymienila cala ta baterie
butelek na kubeczek z woda. Dziecko nie chcialo wcale pic. Gdy czulo sie
spragnione wzielo lyczka i to mu wystarczylo. Mama miala nakaz nie rozbawiania
dziecka a polozenie go do lozka, przykrycie i wyjscie. Bez zbednych slow,
calusow i pieszczotek, bez proszenia i grozenia. W pokoju byla kamera na
podczerwien i widac bylo, ze taka nagla zmiana dziala. Chlopak stracil rezon i
usypial wczesniej.
Mama byla pod presja pani opiekunki. Niestety kiedy ta odeszla mamie wrocily
stare przyzwyczajenia. Wolala dac slodka butelke niz kubeczek z woda "bo mu
bardziej smakuje". Pani o ile pamietam jeszcze raz zaproponowala wode ale nie
wiem ja sie to w koncu zakonczylo....
W tym przypadku mama wymiekla. Szkoda bo dziecko okazalo sie jeszcze plastyczne.

Dzieciaki swietie nami manipuluja a my nie zawsze zdjajemy sobie z tego sprawe.
Sama czesto ulegam malym terorystom i sie denerwuje na siebie sama za to!
Bibi!
Mysle, ze bedzie dobrze ale musiasz zmienic reguly obowiazujace w domu i sama
tez ich przestrzegac. Ciezko ale chyba nie ma wyjscia.
Nie obraz sie! Ja nie potepiam i nie krytykuje. Mialo to byc doradzanie a wybor
nalezy do Ciebie oczywiscie.




Temat: Oko Lukaszenki nad Polska
Oko Lukaszenki nad Polska
Sława!
Kosmiczne oko nad Polską
www.naszdziennik.pl/index.php?typ=sw&dat=20050124&id=sw11.txt

Wkrótce zostanie wyniesiony na orbitę pierwszy białoruski satelita.
Oficjalnie ma on być wykorzystywany do badań w rolnictwie, leśnictwie i
geologii. Jednak eksperci wątpią, aby kosztowny satelita o wdzięcznej nazwie
BiełKA, zdolny w ciągu doby 15 razy okrążyć Ziemię, miał jedynie śledzić
trasy przemieszczania się żubrów i wilków w Puszczy Białowieskiej.

Jeszcze w kwietniu 2003 r. prezydent Aleksander Łukaszenko ogłosił
triumfalnie na spotkaniu z białoruskimi i rosyjskimi uczonymi, że "Białoruś
będzie miała swego narodowego satelitę kosmicznego". Dyrektor uczestniczącego
w przedsięwzięciu przedsiębiorstwa naukowo-produkcyjnego Geoinformacijonnyje
sistemy, Siergiej Zołotoj, również nie krył swojej dumy. - Takiego urządzenia
nie ma w żadnym innym kraju. Jego wyposażenie elektroniczno-optyczne będzie
kilkakrotnie mniejsze i lżejsze od zagranicznych odpowiedników - zapewnił
Zołotoj. Gazeta "Wieczernyj Minsk" już 30 października 2003 r. pisała z
zachwytem, że "BiełKA" (Biełorusskij Kosmiczeskij Apparat) będzie wykonywać
zdjęcia rozróżniające obiekty o wymiarach 2,5 metra.
BiełKA jest wspólnym przedsięwzięciem rosyjskiej korporacji kosmicznej
Energia i Narodowej Akademii Nauk Białorusi. Zgodnie z projektem Białorusini
wykonali jedną trzecią prac, zapewniając satelicie unikatowe wyposażenie
optyczne, posiadające swoje odpowiedniki jedynie w USA. Zdaniem rosyjskiego
dziennika "Niezawisimaja Gazieta", "obiektywy aparatów kosmicznych są
zdolne 'widzieć' dosłownie przez ziemię i rejestrują nie tylko obiekty
widoczne dla ludzkiego oka, lecz także w ultrafiolecie i podczerwieni".
O kosztach projektu niewiele się mówi, jednak według rzecznika dyrektora
generalnego "Rosawiakosmosu" Siergieja Gorbunowa program sfinansowała
Białoruś. - Wartości satelity dokładnie nie określę, ale wysłanie w kosmos 1
kilograma użytecznego ładunku kosztuje 10-20 tys. dolarów, w zależności od
urządzenia. Jest to kwota niebagatelna dla kulejącej gospodarki Białorusi,
nawet jeśli przyjąć, że waga sputnika, wynosząca według różnych szacunków od
200 do 250 kg, czyni go jednym z najlżejszych - stwierdził Gorbunow, nie
mówiąc nic o kosztach eksploatacji już umieszczonego na orbicie satelity.
"Niezawisimaja Gazieta" już 14 kwietnia 2003 r. powątpiewała, aby jedynym
celem umieszczenia na orbicie białoruskiego satelity były tylko badania w
rolnictwie, leśnictwie i geologii. "Korzyści z wykładania ogromnych środków w
projekt czysto geodezyjny będą zerowe" - pisał rosyjski dziennik, wątpiąc
jednocześnie, aby przedstawiciel rosyjskiego resortu kosmicznego przyjeżdżał
do Mińska jedynie z powodu "nierentownego projektu". Rosyjscy analitycy są
przekonani, że BiełKA będzie wykorzystywana przede wszystkim w celach czysto
wojskowych. "Z jej pomocą będzie można śledzić przemieszczanie się wojsk w
dowolnym państwie planety, wystrzelenia rakiet i kierunki ich lotów,
szpiegować i przekazywać dane telemetryczne" - napisała "Niezawisimaja
Gazieta". Eksperci twierdzą, że jednym z najczęściej "podglądanych" przez
satelitę państw świata będzie granicząca z Białorusią Polska. Satelita BiełKA
będzie najprawdopodobniej ściśle zintegrowany ze wspólnym systemem obrony
przeciwlotniczej Białorusi i Rosji. Realizacja projektu jest więc świadectwem
bliskich relacji gospodarczo-wojskowych tych państw.
Analitycy nie kryją, że wystrzelenie pierwszego białoruskiego satelity miało
też duże znaczenie polityczne. Ma to nie tylko zacieśnić współpracę w ramach
Związku Białorusi i Rosji, ale także wynieść na trzecią kadencję prezydenta
Łukaszenkę, który nie krył tego, inaugurując długoterminowy projekt BiełKA.
Waldemar Moszkowski

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleziono 157 wyników • 1, 2