Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Programy komputerowe edukacyjne
Temat: Szkolenia dla osób niepełnosprawnych na UW
Szkolenia dla osób niepełnosprawnych na UW
Biuro ds. Osób Niepełnosprawnych Uniwersytetu Warszawskiego zaprasza osoby
niepełnosprawne z całej Polski, a w szczególności kandydatów na studia na UW
oraz osoby po 45 roku życia, na bezpłatne szkolenia komputerowe:
•kurs zaawansowanego korzystania z zasobów Internetu, w tym obsługi aplikacji
niezbędnych do podjęcia studiów, adresowany przede wszystkim do kandydatów na
studia na UW, kurs zawiera elementy treningu interpersonalnego – 40 godz.
•zaawansowany kurs MS Power Point i MS Word – 40 godz.
•zaawansowany kurs MS Excel i MS Word – 40 godz.
•kurs podstawowych umiejętności komputerowych z elementami treningu
interpersonalnego – 40 godz.
Szkolenia będą realizowane od marca 2010 do grudnia 2011 w trzech trybach:
wieczorowym, weekendowym i wakacyjnym. Miejscem szkoleń będzie Centrum
Komputerowe dla Studentów Niepełnosprawnych UW, Krakowskie Przedmieście 26/28,
Warszawa.
Biuro oferuje kursantom pełne wsparcie w zakresie indywidualnych potrzeb
wynikających z niepełnosprawności. W ramach szkoleń weekendowych i wakacyjnych
kursanci mogą występować o bezpłatny nocleg i częściowe wyżywienie.
Szczegółowe informacje i formularz zgłoszeniowy znajdują się na stronie
www.bon.uw.edu.pl.
Serdecznie zapraszamy!
Szkolenia są częścią projektu „Edukacja, niepełnosprawność, informacja,
technologia – likwidowanie barier w dostępie osób niepełnosprawnych do
edukacji” przygotowanego
w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki współfinansowanego ze środków
Europejskiego Funduszu Społecznego.
Organizator:
Biuro ds. Osób Niepełnosprawnych Uniwersytetu Warszawskiego
Pałac Kazimierzowski, Krakowskie Przedmieście 26/28, 00-927 Warszawa
(022) 55 24 223, (022) 55 24 058, (022) 55 20 392, fax. (022) 55 20 224
e-mail: projekt.bon@uw.edu.pl
Temat: Uwaga od nowego roku szk. nowa akcja!!!!! Hura!!!!
sekretariat_akcji napisała:
> kto jest ciekawy..... niech nie pisze głupot - tylko sprawdzi informacje na
> www.ceo.org.pl
> Tam jest wszystko o programie SUS (Szkoła ucząca się).
> Sam tytuł - to nie wszystko. Jest jeszcze sztab zaangażowanych ludzi i
program.
>
Tak , "tytuł" to nie wszystko . Nie jest tak w przypadku szkoły .
Zwłaszcza jeżeli chodzi o zatwierdzone "kompetencje" . Te często
okazują się odwrotnie proporcjonalne do efektywności nauczania .
Chciałoby się napisać po ludzku i prosto , żeby inni zrozumieli .
Ale komu mozna tłumaczyć takie trywiały ?
1. Dobry nauczyciel to taki , którego uczniowie są dobrzy .
Elbląg - byłe technikum mechaniczne - nauczyciel matematyki ( inżynier )
sprzedaje kartofle na rynku , mimo że wykształcił kilku profesorów
zwyczajnych matematyki , z jego klasy wyszło wielu olimpijczyków ,
a najważniejszym jest fakt wykształcenia przez niego pana Iwańca
( w latach 90-tych drugi w rankingu matematyków swiata ) .
Szkoła katolicka w Elblągu ,szósta klasa mówiąca swobodnie po angielsku
( swobodniej niż klasy maturalne ) . Nauczycielka zwolniona , bo
miała jakieś "papiery" z RPA .
Bydgoszcz , 37 szkół średnich nie zatrudni nauczyciela z wyzszym
wykształceniem zdobytym w prestiżiowej uczelni amerykańskiej ,
który uczył juz w polskiej szkole średniej z sukcesem w porównaniu
z innymi klasami ( ok. 120 uczniów młodszych klas mówiacych i znajacych
angielski lepiej - wg uczącuch tam "naitiwów" , niż starsi rówieśnicy .
Jego sukces jednakże przypisuje się temu , że miał "wyjątkowo zdolna młodzież".
2.Dobra szkoła , to szkoła zdecentralizowana .
powinno być pewne minimum , jak pdst matematyki , polskiego , wf ( to przykład)
Reszta powinna być nadbudową wynikajaca z potrzeb i potencjału
ucznia i szkoły .
Uczeń nie jest w stanie samodzielnie rozwijac swoich zainteresowan przy tak
przeładowanym programie . W kształcie , w jakim isnieje dzisiejsza szkoła ,
to selekcja bierze górę nad wykształceniem .
3. Efektywne wykorzystanie sprzetu komputerowego
Komputery w szkolach stanowią raczej sprzęt do pokazania niż nauczania .
Uczeń nie posiadający komputera w domu , nie jest w stanie nauczyć się
uzwania teo pdstw narzedzia edukacyjnego . Z drugiej strony uczeń posiadajacy
komputer , nie jest dopingowany przez szkołę do efektywnego użycia komputera w
edukacji bo byłoby to "niesprawiedliwe" wobec tych co nie posiadaja komputera .
Wygląda na to , że nasza szkoła czeka cierpliwie na to , by nasze społeczeństwo
było tak zamoże , by wszystkich było stać na komputer , by wprowadzić nauczanie
wspomagane komputerem i o komputerze .
Temat: Bezpłatne szkolenia na Uniwersytecie Warszawskim
Bezpłatne szkolenia na Uniwersytecie Warszawskim
Biuro ds. Osób Niepełnosprawnych Uniwersytetu Warszawskiego zaprasza osoby
niepełnosprawne z całej Polski, a w szczególności kandydatów na studia na UW
oraz osoby po 45 roku życia, na bezpłatne szkolenia komputerowe:
• kurs zaawansowanego korzystania z zasobów Internetu, w tym obsługi aplikacji
niezbędnych do podjęcia studiów, adresowany przede wszystkim do kandydatów
na studia na UW, kurs zawiera elementy treningu interpersonalnego – 40 godz.
• zaawansowany kurs MS Power Point i MS Word – 40 godz.
• zaawansowany kurs MS Excel i MS Word – 40 godz.
• kurs podstawowych umiejętności komputerowych z elementami treningu
interpersonalnego – 40 godz.
Szkolenia będą realizowane od marca 2010 do grudnia 2011 w trzech trybach:
wieczorowym, weekendowym i wakacyjnym. Miejscem szkoleń będzie Centrum
Komputerowe dla Studentów Niepełnosprawnych UW, Krakowskie Przedmieście 26/28,
Warszawa.
Biuro oferuje kursantom pełne wsparcie w zakresie indywidualnych potrzeb
wynikających
z niepełnosprawności. W ramach szkoleń weekendowych i wakacyjnych kursanci
mogą występować o bezpłatny nocleg i częściowe wyżywienie.
Szczegółowe informacje i formularz zgłoszeniowy znajdują się na stronie
www.bon.uw.edu.pl.
Serdecznie zapraszamy!
Szkolenia są częścią projektu „Edukacja, niepełnosprawność, informacja,
technologia – likwidowanie barier w dostępie osób niepełnosprawnych do
edukacji” przygotowanego
w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki współfinansowanego ze środków
Europejskiego Funduszu Społecznego.
Organizator:
Biuro ds. Osób Niepełnosprawnych Uniwersytetu Warszawskiego
Pałac Kazimierzowski, Krakowskie Przedmieście 26/28, 00-927 Warszawa
(022) 55 24 223, (22) 55 24 058, (22) 55 20 392, fax. (22) 55 20 224
e-mail: projekt.bon@uw.edu.pl
Temat: STREFA OPK - uwagi klientow...
STREFA OPK - uwagi klientow...
>>> Otwockie Pogotowie Komputerowe <<<
Jak sama nazwa wskazuje, zajmujemy się kompleksową opieką sprzętu informatycznego w każdym możliwym zakresie. Służymy pomocą zarówno jednoosobowym klientom biznesowym, jak i instytucjom państwowym, jednostkom edukacyjnym oraz osobom prywatnym.
Oprócz usług serwisowych do dyspozycji klientów oddajemy swoją najnowocześniejszą serwerownie wyposażoną w zasilanie awaryjne UPS, klimatyzację, system monitoringu z czujnikami dymu oraz łącze światłowodowe do wymiany danych między głównymi węzłami telekomunikacyjnymi. Dodatkowo jesteśmy niezależnym operatorem telefoni cyfrowej oraz dostawcą stałego dostępu do internetu.
Nasze usługi to przede wszystkim:
CAŁODOBOWA OPIEKA – nieważne kiedy sprzęt zasygnalizuje awarię, jesteśmy dostępni dla Państwa w każdej, nawet tej najmniej oczekiwanej chwili
POMOC ONLINE – innowacyjne rozwiązanie, gdzie za pomocą internetu nasz główny komputer łączy się z komputerem klienta i jeżeli jest to możliwe naprawia zaistniałe problemy
INDYWIDUALNE POTRZEBY – realizujemy zamówienia adekwatnie do potrzeb klienta, każdy podzespół komputerowy wybieramy spośród produktów najwyższej klasy i specjalnie pod wymagania klienta
ZAWSZE NA CZASIE – modernizujemy i aktualizujemy stanowiska komputerowe i oprogramowania, co owocuje większą bezawaryjnością i stabilniejszą pracą
POMYSŁ NA PROGRAM – jesteśmy otwarci na tworzenie specjalistycznych programów autorskich, w zależności od potrzeby klienta.
>>> Zapraszamy do wspolpracy firmy oraz klientow indywidualnych <<<
www.opk.com.pl
Infolinia: 0801-022-266 dla tel. kom: 222 660 OPK(675)
Zapraszamy do wymiany opini/uwag/zastrzezen.
Temat: Bardzo ciekawy temat...
Bardzo ciekawy temat...
Oj polska pomysłowość na mnożenie biurokracji nie zna granic.
Pomyślcie nad takim fenomenem:
Zliczacie sobie inwentarz. Załóżmy, że hodujecie słonie. Zawsze robiliście to
tak, że każdy opiekun jednego słonia stawiał na specjalnej karcie krzyżyk na
znak "tak" lub "nie" w odpowiedzi na pytanie czy jego słoń żyje.
Kartki te wrzucali do skrzyń rozmieszczonych na terenie całego wielkiego
przedsiębiorstwa. Do zliczania wyników zatrudnieni byli ludzie (po 10 osób na
skrzynię z głosami). Liczyli zawsze te głosy i zwaozili wynik swoich obliczeń
do centrum zliczania. Wszystko odbywało się sprawnie i bez problemów. Ludzie
musieli liczyć.
Jednak pojawiła się era komputerów. Zacofani przedsiębiorcy oczarowani nową
technologią a jednocześnie nie mający o niej zielonego pojęcia
postanowili "unowocześnić" zakład a konkretnie system zliczania.
Najważniejszym aspektem była dla nich obecność komputerów (to nie ważne, że
skomplikowała proces zliczania).
Pojawił się wtedy taki sprytny Jasiu, który ich niewiedzę na temat komputerów
wykorzystał. Po pierwsze wprowadził komputery włączając je w obecny system
zliczania (komputery niczego nie zastąpiły a jedynie stały się kolejnym jej
elementem - drogim, utrudniającym, wymagającym edukacji i nowych urzędników).
Po drugie skorzystał z oferty jednej grupy hodowców, aby sfałszować prawdziwą
ilość żyjących słoni, (co miało przynieść wiadome korzyści - gotówka, której
nie trzeba wydawać na słonie).
Tym sposobem zamiast zliczania jednodniowego zliczanie trwało kilka dni
(najważniejsze jednak dla przediębiorcy był sam fakt, że dotknęła zakład
magiczna ręka komputeryzacji - prawdziwy sukces).
Kojarzy mi się ta historia bardzo z obecną sytuacją komisji wyborczych i ich
wspaniałego programu do zliczania głosów.
Moim zdaniem taki program powinien wyglądać tak:
komputery, w które bzdurnie wklepują dane urzędasy powinny być ustawione w
salach zamiast urn.
Głosowanie odbywałoby się na ekranie monitora.
Głosy zliczane byłyby przez główny komputer.
Wszystkie głosy automatycznie po zakończeniu głosowania byłyby zliczone/
zaszyfrowane i przechowane na dyskach twardych (lub cd romach).
Odszyfrować dane mógłby jedynie główny komputer w Warszawie. Dyski/ płyty
należałoby dostarczyć pod specjalną niezależną i filmowaną eskortą do
Warszawy, (aby uniknąć fałszerstwa), Dlatego stawiam na przewożenie a nie na
sieć internetową, ponieważ nigdy nie można ufać tej metodzie przesyłu danych
jaką jest internet.
Myślę, że tego typu rozwiązanie (nawet włączając przewożenie danych) byłoby o
niebo szybsze niż to, które jest obecnie.
Temat: Kiedy komputer? Czy 2,5 latek powinien?
Nie rozumiem zupelnie tworzenia problemu z czegos co problemem nie jest ?
nie rozumiem dlaczego nalezy robic zakazany owoc z czegos co jest elementem
zwyklego codziennego zycia ?
nie rozumiem dlaczego rodzice obawiaja sie gier i zabaw edukacyjnych na
komputerze ?
przeciez te programy sa robione specjalnie dla dzieci aby sie rozwijaly
przeciez posiadaja walory edukacyjne przed którymi je chcecie chronic !
nie rozumiem tego ...
czy przyczyna jest to ze rodzice po prostu sami nie mieli komputerow w domu i z
nieufnoscia podchodza do wszystkiego co nowe?
wszak zazwyczaj boimy sie tego czego nie znamy!
czy moze rodzice nie chca zadac sobie trudu aby sprawdzic co tam ciekawego w
sieci jest dla dzieci i co by je zainteresowalo?
czy moze jest potrzeba stworzenia sobie jakiegos wroga i akurat padło na
komputery ? szkoda ze nie padlo na samochody albo lalki!
przypomina mi to troche negatywne nastawienie ludzi do telefonów komórkowych w
początkowych latach...
dla mnie rodzice chwalący sie tym ze ich dzieci to komputer widza raz w
tygodniu i to przez szybe
mogą sie rownie dobrze chwalic ze zamiast kalkulatora do obliczen uzywaja
liczydlo !
albo ze nie używają komórki - świetny powód do dumy...
i prosze nie odbierac tego co napisalem jako nawolywania do sadzania dziecka na
8 godzin przed komputerem
bo w zadnej dziedzinie nie nalezy przeginac
moge zrozumiec to ze dziecko ma tak zorganizowany dzien ze na komputer nie ma
po prostu czasu ale i to nie wiem czy jest sluszne
bo czy pochwalilibysmy rodzicow ktorzy by uznali ze ich chlopczyk nie moze
bawic sie samochodami i zadnego samochodu-zabawki w domu nie ma ?
dlatego uwazam ze nie ma co prowadzic krucjaty przeciwko komputerom tylko
nalezy nauczyc sie je wykorzystywac do edukacji i rozwoju naszych dzieci
taaa... tylko to jest duzo trudniejsze niz zamknac komputer na kłódke
Temat: PATOLOGIA EDUKACJI POLSKIEJ
a może ty nie wiesz ?
Gość portalu: maciej napisał(a):
> Po pierwsze to chyba nie wiesz co dzieje sie na zajeciach z technologii
> informacyjnej. Budowa komputera owszem jako zagadnienie realizuje sie, ale
> marginalnie. Tak wiec twoje twierdzenie moze opierac sie wylacznie o
> nauczycieli, ktorzy zle realizuja program.
a może ty po prostu nie wiesz , w jakim zakresie używa się komputerów
w nauczaniu w innych cywilizowanych krajach ? może ty nie zdajesz sobie sprawy
jak można wykorzystać komputer w edukacji ?
Wieksza uwage zwraca sie na
> zastosowanie komputera i odpowiednich aplikacji do rozwiazywania problemow
nie
> tylko natury informatycznej. Po drugie owszem znamy ksero znamy nosniki
> pamieci. Tylko niestety ksero kosztuje i w tym jest problem.
owszem , ksero kosztuje - brak ksero kosztuje jeszcze więcej , ale
nikogo nie obchodzi koszt ponoszony przez dziecko na przepisywaniu
tekstów . problem nie jest w tym , że ksero kosztuje , ale w priotytetach
finansowania w szkolnictwie .
> ps. U6 zarzucasz, ze jezyk realizowany w szkolach to jakis zabytek klasy
> zerowej. zamiast silic sie to prosze napisz co polecalbys. Moze Callan, Dorn?
chyba wyraziłem się jasno - nie stawiam na znajomość metod a znajomość
przedmiotu jak i skuteczność nauczania potwierdzone praktyką - bez
decentralizacji szkoły i bez praw obywatela taki proces selekcji nie może
mieć miejsca .
podane przeze mnie przykłady nie stanowią wyjątków , a wyjątkiem jest
dobre nauczanie języka w szkole - jest to FAKT i nie pisz , że
się "silę" .
piszesz , że "się silę" a ja mam wrażenie , że ty się "silisz" na
usprawiedliwienie coraz to większych patologii w szkole .
wszyskim się wydaje , że mamy WIELKĄ WSPANIAŁĄ EDUKACJĘ i że tylko czekają
na nich te niedouczne nieroby w stanach i w europie na naszych wspaniale
wykształconych absolwentów - tam piją whiskey i spędzają czas na wiecznym
party , a my i inni zza oceanu budujemy ich potęgę . faktycznie jest tak ,
że nieliczne jednostki spośród kształconych mas mogą stanowić dla
rozwiniętej ekonomii wartość , natomiast w całokształcie stanowimy taki sam
potencjał jak meksyk - kompletne dno ( meksykanow , rosjnom i rumunom się też
wydaje , ze mają najlepszą edukację w świecie - w zetknięciu się z innymi
formami edukacji mają wrażenie , że wszystko jest takie proste . po latach
jednakże mogą dojść do wniosku , że proste nie zanczy złe ).
Temat: Lekcja dręczenia zwierząt
Jestem chemikiem. Przez pewien czas pracowałem na uczelni ucząc przyszłych
chemików. Jestem ciekaw czy zdajecie sobie sprawę ile trucizn się produkuje w
czasie 5 lat nauki na studiach jednego studenta? Nie wszystkie niestety
trafiają do pojemników na utylizację - nie zawsze się to da i nie zawsze się
studenta upilnuje żeby nie wylał do zlewu. Zresztą program zbierania wszystkich
toksycznych ścieków nie jest znowu taki stary. Właściwie dziwie się, że jeszcze
żaden dziennikarz nie napisał alarmistycznego artykułu pod hasłem ONI NAS
TRUJĄ!!! Można by było powiedzieć, że większość - baa może nawet wszystkie
reakcje przeprowadzane do momentu zaczęcia pracy badawczej związanej z pracą
magisterską można by było sfilmować lub pokazywać w postaci symulacji
komputerowych. Takich programów, filmów jest zresztą sporo. Ale jednak uważam,
że nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu - żaden film, żaden pokaz czy opis w
książce. W czasie własnej pracy chłoniemy informacje wszystkimi zmysłami -
część z nich przyjmujemy nawet podświadomie - mamy potem wiedze o której nawet
nie wiemy, że ją posiadamy. Kolega kiedyś zastopował studenta któremu na skutek
pomyłki wydano toluen zamiast benzenu do reakcji nitrowania - wyszedł by
śliczny TNT. Powiedział, że zauważył kątem oka, że w kolbie reakcyjnej coś się
dzieje nie tak. Wyobraźcie sobie teraz to samo na skalę przemysłową. Wyobraźcie
sobie niedouczonego chemika pozbawionego przez "nowoczesny przyjazny dla
środowiska" system edukacji tej całej podświadomej wiedzy. Buuuum i pół miasta
nie ma.
Dla tego jednak wole żeby studenci zatruwali środowisko - to mniejsze zło
chroni nas przed większym.
Dlatego też wolę żeby studenci medycyny pokrajali parę zwierząt zanim zabiorą
się z nożem do mnie, czy do kogoś mi bliskiego. Wole żeby student weterynarii
uczył się na innym zwierzaku, a nie na moim jako weterynarz. (Tak jestem
cynikiem mój pies jest dla mnie znacznie bliższy niż obcy).
Jedynie o czym myśle to czy potrzebne jest nam aż tyle, w tym sporo raczej
kiepskich, uczelni na których zatruwa się środowisko czy morduje zwierzaki
produkując potem bezrobotnych chemików, weterynarzy, lekarzy. Jeżeli miałbym
ograniczać trucie czy mordowanie to tylko przez ograniczenie dostępności.
Najpierw obniża się poziom egzaminów a potem wyrzuca się w toku studiów 80%
studentów. Czy też pozwala się na istnienie uczelni, które produkują partaczy.
Strach iść teraz do lekarza czy z zwierzajkiem do weterynarza.
Temat: KOMUNIŚCI ZABIJAJĄ BIZNES - ROMAN KLUSKA
KOMUNIŚCI ZABIJAJĄ BIZNES - ROMAN KLUSKA
Program unicestwienia biznesu w Polsce nosi nazwę:
PRZEDE WSZYSTKIM PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ
Przykładem jest ROMAN KLUSKA - założyciel OPTIMUSA.
To jeden z najinteligentniejszych polskich biznesmenów różniący się tym od
innych, że poczuł smak prawdziwej pracy, zaczynając od zera.
Roman Kluska został oskarżony o wyłudzenie podatku vat.
Wyjaśnienie.
Optimus do dnia dzisiejszego montuje komputery z importowanych podzespołów.
Import niesie za sobą naliczenie podatku vat na granicy, przy odprawie celnej.
Rzecz jasna, Optimus płacił vat i odliczał go sobie zgodnie z regułami.
Na skutek rządowego rozporządzenia, w celu ułatwienia i poszerzenia
informatyzacji polskich szkół, te mogły kupować komputery bez vat, ale tylko z
bezpośredniego importu. Oznacza to, że Optimus mógł sprzedawać swoje komputery
placówkom oświatowym, po naliczeniu podatku vat, co podnosi wartość transakcji
o 22%.
Przypominam, komputery Optimus były montowane wyłącznie z importowanych
podzespołów.
Co zrobił Roman Kluska, żeby ominąć chory przepis?
Uruchomił montownię w Koszycach na Słowacji.
Podzespoły wędrowały do Koszyc, na granicy Kluska odzyskiwał naliczony
wcześniej vat.
Następnie komputery były sprzedawane BEZPOŚREDNIO ze słowackiego oddziału
Optimusa do szkół w Polsce. Dzięki temu Optimus nie musiał naliczać szkołom
podatku vat.
W ten sposób Roman Kluska przyczynił się do informatyzacji polskich szkół, za
co osobiście bardzo go cenię.
Jak ktoś umie liczyć to wyliczy, że Roman Kluska nie zyskał ANI GROSZA Z
PODATKU VAT.
Jednocześnie przypominam, że szkoły są na utrzymaniu Ministerstwa Edukacji
Narodowej, czyli SKARBU PAŃSTWA.
Oznacza to, że Skarb Państwa nie zapłacił podatku vat Skarbowi Państwa.
Oto cała prawda o Romanie Klusce.
Cienme strony zagadnienia.
1. Roman Kluska, ażeby zaoszczędzić na wysokich kosztach transportu do Koszyc i
z powrotem, rzeczywiście mógł upraszczać sprawę poprzez obrót papierami bez
rzeczywistych odpraw. Jest to jedynie moje domniemanie, ale prawdopodobne.
2. Dlaczego powstało tak głupie i krzywdzące polskich producentów komputerów
rozporządzenie?
Domniemam, że dlatego, by ułatwić wejście na rynek zachodnim producentom
pkomputerów, jak Compaq czy Hewlett Packard i inni.
Jeśli to prawda, to dawny UOP ma ręce pełne roboty - afera łapówkarska na miarę
Trzeciej Rzeczypospolitej.
Należy jeszcze pamiętać, że wybieg ten stosowali inni producenci komputerów w
Polsce, jak m. in. JTT z Wrocławia.
P O G A Ń S K I T O K R A J
Temat: czeka cię wielka przyszłość
wspaniałe warunki dzieciaków
maszerują do szkoły . rozpiera ich duma i radość . idą by zdobyć wiedzę .
nie potrafią ukryć swojego samozadowolenia .
w tornistrach grube kanapki przygotowane przez mamusie . w główkach
wiedza i głebokie przemyślenia - wypoczętę i zrealaksowane mamusie ,
po obiadku w restauracji z tatusiami , siedziały z dzieciątkami
by pogłębiać bardzo głęboką wiedzę , którą dziaciątka w szkole
nabyły .
w klasie zagorzałe dyskusje . a to o wolnościach i swobodach obywatelskich ,
a to o wielkich mężach stanu , którym troska o nich sen z powiek zabiera .
w innej klasie sypią się pytania ze strony uczniów - chcą poznać i wiedzieć .
jeden przez drugiego zadaje pytania . na twarzy nauczyciela promienny uśmiech .
jak to jego wkład przyczynia się do budowy tego wspaniałej przyszlości .
z laboratorium komputerowego dochodzi szum klikania klawiszy . piszą
pracę z poskiego . w kilka minut pierwszy draft gotowy . wymieniają
prace i dzielą się uwagami . później siądą do następnego etapu pracy .
na lekcji biologii kroją żabkę - wiedzą , że muszą bo w przyszlości
może to ratować życie wielu ludziom . w innym laboratorium komputerowym
siedzą i po angielsku czatują z przyjaciółmi z najbardziej prestiżowych szkół
europy wymieniając swoje doświadczenia . w dużej sali odbywa się prezentacja
przeprowadzona przez jakiegoś ucznia - zebrały się głównie mamusie ( nie muszą
pracować i głównie zajmują się rzoszerzaniem edukacji swoich pociech ) .
prezentację oglądają również uczniowie z najlepszych szkół świata za pomocą
przekazu internetowego . po prezentacji sypią się pytania i ze strony
uczestników w sali i ze strony interanutów . dzisiaj informatyka nie odbywa się
w lab - dzisiaj nauczyciel omawia na podstwie kilku przed tym napisanych
programów i wielu przerobionych przykładach pojęcie obiektu . wszystko w swoim
czasie , kroczek po kroczku . na matematyce trochę o logarytmach i mały
programik o znalezieniu NWW . na angielskim po wczorajszej dyskusji na temat
przeczytanej książki , omówienie struktury unreal conditional na podstawie
zanlezionych w lekturze przykładów - jutro więcej na ten temat i masa przykładów
w prostych konwersacjach z użyciem tej struktury .
wracają uśmiechnięci do domów z brzuszkami pełnymi po sowitych i smacznych
posiłkach na stołówce . gęby im się śmieją - wiedzą jaka czeka ich przyszłość .
Temat: takiego uśmiechu zazdrości nam cały świat
takiego uśmiechu zazdrości nam cały świat
maszerują do szkoły . rozpiera ich duma i radość . idą by zdobyć wiedzę .
nie potrafią ukryć swojego samozadowolenia .
w tornistrach grube kanapki przygotowane przez mamusie . w główkach
wiedza i głebokie przemyślenia - wypoczętę i zrealaksowane mamusie ,
po obiadku w restauracji z tatusiami , siedziały z dzieciątkami
by pogłębiać bardzo głęboką wiedzę , którą dziaciątka w szkole
nabyły .
w klasie zagorzałe dyskusje . a to o wolnościach i swobodach obywatelskich ,
a to o wielkich mężach stanu , którym troska o nich sen z powiek zabiera .
w innej klasie sypią się pytania ze strony uczniów - chcą poznać i wiedzieć .
jeden przez drugiego zadaje pytania . na twarzy nauczyciela promienny
uśmiech .
jak to jego wkład przyczynia się do budowy tego wspaniałej przyszlości .
z laboratorium komputerowego dochodzi szum klikania klawiszy . piszą
pracę z poskiego . w kilka minut pierwszy draft gotowy . wymieniają
prace i dzielą się uwagami . później siądą do następnego etapu pracy .
na lekcji biologii kroją żabkę - wiedzą , że muszą bo w przyszlości
może to ratować życie wielu ludziom . w innym laboratorium komputerowym
siedzą i po angielsku czatują z przyjaciółmi z najbardziej prestiżowych szkół
europy wymieniając swoje doświadczenia . w dużej sali odbywa się prezentacja
przeprowadzona przez jakiegoś ucznia - zebrały się głównie mamusie ( nie muszą
pracować i głównie zajmują się rzoszerzaniem edukacji swoich pociech ) .
prezentację oglądają również uczniowie z najlepszych szkół świata za pomocą
przekazu internetowego . po prezentacji sypią się pytania i ze strony
uczestników w sali i ze strony interanutów . dzisiaj informatyka nie odbywa
się
w lab - dzisiaj nauczyciel omawia na podstwie kilku przed tym napisanych
programów i wielu przerobionych przykładach pojęcie obiektu . wszystko w swoim
czasie , kroczek po kroczku . na matematyce trochę o logarytmach i mały
programik o znalezieniu NWW . na angielskim po wczorajszej dyskusji na temat
przeczytanej książki , omówienie struktury unreal conditional na podstawie
zanlezionych w lekturze przykładów - jutro więcej na ten temat i masa
przykładów
w prostych konwersacjach z użyciem tej struktury .
wracają uśmiechnięci do domów z brzuszkami pełnymi po sowitych i smacznych
posiłkach na stołówce . gęby im się śmieją - wiedzą jaka czeka ich dalsza
przyszłość , a ta bliższa też nie gorsza -lecą za tydzień do Nowego Yorku
(ruch bezwizowy ) by zobaczyć muzeum techniki . już jednak w następnym roku
nie będą musieli się fatygować z tak długimi podróżami - powstaje największe
muzeum techiniki świata w ich mieście .
Temat: Gimnazjum we Wrocławiu
masz tu parę informacji, co prawda z zeszłego roku, ale moze sie przydadzą, jest też adres strony
Gimnazjum nr 21 ul. św. Jerzego 4, tel. 071 367 90 12e-mail : sekretariat@gim21.info,www : www.wroc.gim21.infoLiczba uczniów w szkole : 860, w klasach : średnio 27 uczniówGodziny zajęć : 8-15.45 (półtorej zmiany)Języki obce : angielski, niemieckiZajęcia pozalekcyjne : koła przedmiotowe: polonistyczne, biologiczne, matematyczne, historyczne, chemiczne, plastyczne, geograficzne, fizyczne, j. angielskiego, rosyjskiego, niemieckiego, koła zainteresowań: ekologiczne, teatralne, filmowe, dziennikarskie, konstytucyjne, klub europejski, grafiki komputerowej, szachy, kabaret, zespół wokalny, koła sportowe: koszykówka, siatkówka, piłka nożna, tenis stołowy, taniec sportowy, lekkoatletyka, wychowanie komunikacyjne, ćwiczenia ogólnorozwojowe)Opieka medyczna : pielęgniarka szkolna, stomatologDostęp do internetu : w kawiarence internetowejWyżywienie : stołówka (obiad za 4 zł), bufet, kioskObiekty sportowe : dwie sale gimnastyczne, boiska, siłowniaWyniki testów gimnazjalnych w 2005 r.: średnia szkoły - 63 pkt, część humanistyczna - 36,6, matematyczno-przyrodnicza - 26,4Szczególne osiągnięcia i sukcesy : * finaliści i laureaci konkursu "zDolny Ślązak Gimnazjalista" z j. polskiego, angielskiego, niemieckiego, historii, biologii, wiedzy o społeczeństwie, matematyki, chemii, fizyki, * parlament uczniowski jest laureatem konkursu na najlepszy samorząd uczniowski szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, * liczne sukcesy sportoweInformacje dodatkowe : * certyfikat "Szkoły z Klasą", "Wspierającej Uzdolnienia", "Dbającej o Bezpieczeństwo", Wrocławskiej Koncepcji Edukacyjnej "Od przedszkola do gimnazjum", * typy klas z poszerzonym programem: informatyki, matematyki i informatyki, z nauką dwóch języków obcych, z poszerzonym programem j. angielskiego lub niemieckiego, wychowania fizycznego, klasa koszykarska, * działa rzecznik praw ucznia, rada szkoły
Niezbyt ciekawie sformatowane, ale kopiowałam z pliku Worda i tak wyszło, chyba sie doczytasz.
Temat: POLSKA vs USA
Gość portalu: Agata napisał(a):
> Rzeczywiście Twoje posty stanowia dla mnie rozrywkę. Od kilku dni wiele
godzin
> spędzam przy komputerze i dla relaksu włączam sobie "szkołę z klasą"- wtedy
gdy jestem zmęczona czymś zupełnie innym.
Po to tu jestem,zeby ci dostarczac rozrywki umyslowej.
> O moich kompleksach raczej nie przeczytasz ponieważ ich nie mam.
WOW!
Wonderwoman.
To moze zaimponowac nawet w Ameryce.
> Nie usiłuje
> nikomu wmówic, że robie coś najlepiej, jestem najmądrzejsza, mam gotową
receptę
> na wszystko. Zwykle robią to ludzie niepewni, którzy sami przed sobą usiłują
> udowodnić, że są inni niz naprawdę.
Faktycznie niesmialy jestem,ale twoje wypowiedzi dodaja mnie pewnosci siebie.
> A komputerowe forum jest bardzo bezpiecznym
> polem...
> Jaka jest naprawdę edukacja w Stanach wiesz doskonale, podobnie jak musisz
> zdawać sobie sprawę, że przenoszenie do Polski programów amerykańskich jest
bez
> sensu.
Ja nigdzie nie pisalem o przenoszeniu programu nauczania.
Do tej pory mowilem o systemie organizacji szkolnictwa w Stanach.
> Tu jest inaczej i w Stanach jest inaczej ( co nie oznacza, że tu źle a
> tam dobrze albo odwrotnie).
Powiedzmy sobie szczerze,ze kazdy ma to na co zasluguje,zgodnie z zasada
"SWIADOMOSC KSZTALTUJE BYT".
> Nie rozumiem watku o grypie jelitowej, polskim jedzeniu i wymiotach jakiejś
> Twojej znajomej.
Moze tesknota za krajem ojczystym oslabila system immunologiczny.
Moze brak wiary w lepsze jutro?
> Co ma piernik do wiatraka?
> I na koniec - w moim kręgu kulturowym do kobiet nie zwraca sie "babo".
To rzeczywiscie mialo byc "babe".
> Nie
> słyszałam tego ( ani jego angielskiego odpowiednika) także w Stanach a dość
> dobrze znam angielski.
> To tyle co mam Ci do powiedzenia. Agata
Temat: Sprawa Optimusa a interesy zachodniej konkurencji
Coś nie wyszło więc kopiuje cały tekst:
Program unicestwienia biznesu w Polsce nosi nazwę:
PRZEDE WSZYSTKIM PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ
Przykładem jest ROMAN KLUSKA - założyciel OPTIMUSA.
To jeden z najinteligentniejszych polskich biznesmenów różniący się tym od
innych, że poczuł smak prawdziwej pracy, zaczynając od zera.
Roman Kluska został oskarżony o wyłudzenie podatku vat.
Wyjaśnienie.
Optimus do dnia dzisiejszego montuje komputery z importowanych podzespołów.
Import niesie za sobą naliczenie podatku vat na granicy, przy odprawie celnej.
Rzecz jasna, Optimus płacił vat i odliczał go sobie zgodnie z regułami.
Na skutek rządowego rozporządzenia, w celu ułatwienia i poszerzenia
informatyzacji polskich szkół, te mogły kupować komputery bez vat, ale tylko z
bezpośredniego importu. Oznacza to, że Optimus mógł sprzedawać swoje komputery
placówkom oświatowym, po naliczeniu podatku vat, co podnosi wartość transakcji
o 22%.
Przypominam, komputery Optimus były montowane wyłącznie z importowanych
podzespołów.
Co zrobił Roman Kluska, żeby ominąć chory przepis?
Uruchomił montownię w Koszycach na Słowacji.
Podzespoły wędrowały do Koszyc, na granicy Kluska odzyskiwał naliczony
wcześniej vat.
Następnie komputery były sprzedawane BEZPOŚREDNIO ze słowackiego oddziału
Optimusa do szkół w Polsce. Dzięki temu Optimus nie musiał naliczać szkołom
podatku vat.
W ten sposób Roman Kluska przyczynił się do informatyzacji polskich szkół, za
co osobiście bardzo go cenię.
Jak ktoś umie liczyć to wyliczy, że Roman Kluska nie zyskał ANI GROSZA Z
PODATKU VAT.
Jednocześnie przypominam, że szkoły są na utrzymaniu Ministerstwa Edukacji
Narodowej, czyli SKARBU PAŃSTWA.
Oznacza to, że Skarb Państwa nie zapłacił podatku vat Skarbowi Państwa.
Oto cała prawda o Romanie Klusce.
Cienme strony zagadnienia.
1. Roman Kluska, ażeby zaoszczędzić na wysokich kosztach transportu do Koszyc i
z powrotem, rzeczywiście mógł upraszczać sprawę poprzez obrót papierami bez
rzeczywistych odpraw. Jest to jedynie moje domniemanie, ale prawdopodobne.
2. Dlaczego powstało tak głupie i krzywdzące polskich producentów komputerów
rozporządzenie?
Domniemam, że dlatego, by ułatwić wejście na rynek zachodnim producentom
pkomputerów, jak Compaq czy Hewlett Packard i inni.
Jeśli to prawda, to dawny UOP ma ręce pełne roboty - afera łapówkarska na miarę
Trzeciej Rzeczypospolitej.
Należy jeszcze pamiętać, że wybieg ten stosowali inni producenci komputerów w
Polsce, jak m. in. JTT z Wrocławia.
P O G A Ń S K I T O K R A J
Temat: propozycje zmian w oświacie
Przecież to trywialne
Chciałoby się napisać po ludzku i prosto , żeby inni zrozumieli .
Ale komu mozna tłumaczyć takie trywiały ?
1. Dobry nauczyciel to taki , którego uczniowie są dobrzy .
Elbląg - byłe technikum mechaniczne - nauczyciel matematyki ( inżynier )
sprzedaje kartofle na rynku , mimo że wykształcił kilku profesorów
zwyczajnych matematyki , z jego klasy wyszło wielu olimpijczyków ,
a najważniejszym jest fakt wykształcenia przez niego pana Iwańca
( w latach 90-tych drugi w rankingu matematyków swiata ) .
Szkoła katolicka w Elblągu ,szósta klasa mówiąca swobodnie po angielsku
( swobodniej niż klasy maturalne ) . Nauczycielka zwolniona , bo
miała jakieś "papiery" z RPA .
Bydgoszcz , 37 szkół średnich nie zatrudni nauczyciela z wyzszym
wykształceniem zdobytym w prestiżiowej uczelni amerykańskiej ,
który uczył juz w polskiej szkole średniej z sukcesem w porównaniu
z innymi klasami ( ok. 120 uczniów młodszych klas mówiacych i znajacych
angielski lepiej - wg uczącuch tam "naitiwów" , niż starsi rówieśnicy .
Jego sukces jednakże przypisuje się temu , że miał "wyjątkowo zdolna młodzież".
2.Dobra szkoła , to szkoła zdecentralizowana .
powinno być pewne minimum , jak pdst matematyki , polskiego , wf ( to przykład)
Reszta powinna być nadbudową wynikajaca z potrzeb i potencjału
ucznia i szkoły .
Uczeń nie jest w stanie samodzielnie rozwijac swoich zainteresowan przy tak
przeładowanym programie . W kształcie , w jakim isnieje dzisiejsza szkoła ,
to selekcja bierze górę nad wykształceniem .
3. Efektywne wykorzystanie sprzetu komputerowego
Komputery w szkolach stanowią raczej sprzęt do pokazania niż nauczania .
Uczeń nie posiadający komputera w domu , nie jest w stanie nauczyć się
uzwania teo pdstw narzedzia edukacyjnego . Z drugiej strony uczeń posiadajacy
komputer , nie jest dopingowany przez szkołę do efektywnego użycia komputera w
edukacji bo byłoby to "niesprawiedliwe" wobec tych co nie posiadaja komputera .
Wygląda na to , że nasza szkoła czeka cierpliwie na to , by nasze społeczeństwo
było tak zamoże , by wszystkich było stać na komputer , by wprowadzić nauczanie
wspomagane komputerem i o komputerze .
Temat: Optimus a interesy zachodniej konkurencji
Optimus a interesy zachodniej konkurencji
Pozwalam sobie przedrukować wątek z f. N. Sącz niejakiego X-rara
Program unicestwienia biznesu w Polsce nosi nazwę:
PRZEDE WSZYSTKIM PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ
Przykładem jest ROMAN KLUSKA - założyciel OPTIMUSA.
To jeden z najinteligentniejszych polskich biznesmenów różniący się tym od
innych, że poczuł smak prawdziwej pracy, zaczynając od zera.
Roman Kluska został oskarżony o wyłudzenie podatku vat.
Wyjaśnienie.
Optimus do dnia dzisiejszego montuje komputery z importowanych podzespołów.
Import niesie za sobą naliczenie podatku vat na granicy, przy odprawie celnej.
Rzecz jasna, Optimus płacił vat i odliczał go sobie zgodnie z regułami.
Na skutek rządowego rozporządzenia, w celu ułatwienia i poszerzenia
informatyzacji polskich szkół, te mogły kupować komputery bez vat, ale tylko z
bezpośredniego importu. Oznacza to, że Optimus mógł sprzedawać swoje komputery
placówkom oświatowym, po naliczeniu podatku vat, co podnosi wartość transakcji
o 22%.
Przypominam, komputery Optimus były montowane wyłącznie z importowanych
podzespołów.
Co zrobił Roman Kluska, żeby ominąć chory przepis?
Uruchomił montownię w Koszycach na Słowacji.
Podzespoły wędrowały do Koszyc, na granicy Kluska odzyskiwał naliczony
wcześniej vat.
Następnie komputery były sprzedawane BEZPOŚREDNIO ze słowackiego oddziału
Optimusa do szkół w Polsce. Dzięki temu Optimus nie musiał naliczać szkołom
podatku vat.
W ten sposób Roman Kluska przyczynił się do informatyzacji polskich szkół, za
co osobiście bardzo go cenię.
Jak ktoś umie liczyć to wyliczy, że Roman Kluska nie zyskał ANI GROSZA Z
PODATKU VAT.
Jednocześnie przypominam, że szkoły są na utrzymaniu Ministerstwa Edukacji
Narodowej, czyli SKARBU PAŃSTWA.
Oznacza to, że Skarb Państwa nie zapłacił podatku vat Skarbowi Państwa.
Oto cała prawda o Romanie Klusce.
Cienme strony zagadnienia.
1. Roman Kluska, ażeby zaoszczędzić na wysokich kosztach transportu do Koszyc i
z powrotem, rzeczywiście mógł upraszczać sprawę poprzez obrót papierami bez
rzeczywistych odpraw. Jest to jedynie moje domniemanie, ale prawdopodobne.
2. Dlaczego powstało tak głupie i krzywdzące polskich producentów komputerów
rozporządzenie?
Domniemam, że dlatego, by ułatwić wejście na rynek zachodnim producentom
pkomputerów, jak Compaq czy Hewlett Packard i inni.
Jeśli to prawda, to dawny UOP ma ręce pełne roboty - afera łapówkarska na miarę
Trzeciej Rzeczypospolitej.
Należy jeszcze pamiętać, że wybieg ten stosowali inni producenci komputerów w
Polsce, jak m. in. JTT z Wrocławia.
P O G A Ń S K I T O K R A J
Temat: Bruksela pogania Microsoft
WINdows niepoprawne TECHNICZNIE i MORALNIE
Sama idea wbudowania obsługi ekranu (OKIENEK) do jądra
systemu, która miała na celu przyspieszenie działania
tego żółwia - zrealizowana swego czasu w którejś
z poprzednich wersji (chyba Windows 2000) niestety
spowodowała fundamentalną podatność na "przejęcie"
systemu przez atakującego oraz na wszelkie "bluescreeny"
z powodu źle działających programów.
Windows jest do bani, a Ci którzy jeszcze tego nie odczuli
finansowo na własnej skórze po prostu mało z niego korzystają
lub używają go do niepoważnych zadań (gry i zabawy, biurowe
"pierdzenie w stołek" zwane "obsługą MS Office")
Wszyscy poważni użytkownicy komputerów używają lepszych
systemów operacyjnych:
MacOS - do edycji wideo, dźwięku oraz DTP i edukacji w szkołach
Unix (Irix) - do edycji 3D i postprodukcji filmowej
Unix w różnych odmianach - w bankach, wojsku, nauce, przemyśle
Solaris, GNU/Linux, FreeBSD - do zastosowań sieciowych
PalmOS - do palmtopów
Symbian - do komórek
Używa tego cały cywilizowany świat: USA, Azja, Europa.
Tylko tam, gdzie w grę wchodzą łapówki, korupcja i zagrożenie presją
polityczno wojskową (czyli w dominującej, totalitarnej przestrzeni
całej planety) utrzymuje się Windows - produkt Microsoftu - jednej
megakorporacji o wszechwładzy, jakiej Stalin nigdy nie miał - korporacji
która jest głównym sponsorem obu kampanii prezydenckich G.W.Busha
(zdobywającego "nowe rynku zbytu" dla patrona z Redmont).
Czy ty żyjesz na tej samej planecie co my, czy może w jakiejś
hollywoodzkiej NIBYLANDII ???
===================
Knowledge 4 Free
or Killing 4 Bill
===================
PS. microsoft współpracuje z Chinami i pomaga rządowi w Pekinie
w cenzurowaniu treści w internecie - w efekcie tłumy młodych
ludzi lądują w obozach. Jak za czasów Stalina.
W USA 2% społeczeństwa siedzi za kratkami (nigdzie indziej na świecie
nie "zapudłowano" tak wielu)
Temat: Szkoła na Malcużynskiego nr 336
aga_wa1 napisała:
> oczywiście ze sa rodzice, bo dzieci akurat w szkole ))
> na "ursynowie" była juz dyskusja, ale się powtórzę. Nie wiem co się "mówi"
ale
> ja nie narzekam.
> Mamy doświadczenie z ta szkołą jako drugą, a z nauczycielką niestety-4 (co
rok
> inna-bo rzeprowadzi, potem reorganizacja 336)
> szkoła jak szkoła-wszystko zależy od kadry.
> Na stołówkę troche narzekają-bo ajent podobno nie bardzo-i chce podwyższyc-no
i
>
> basenu w 4 klasie nie ma wogóle. (ale te dwie rzeczy nas nie dotyczą bo moje
> dziecię niecierpi basenu edukacyjnego ani obiadów poza domem)
> Szkoła bierze udział w "programach" matematycznych i unijnym.
> poza tym-jest raczej jedna zmiana-codziennie o 13.15 4 klasa konczy lekcje
> jest-angielski-ale od 4 chyba
> raczej bezpiecznie-jest "ochroniarz" i wychowawcy dosyć prężnie"wychowują"
> a rozmowa z dziećmi...cóz-mój syn i reszta bał się jak ognia pani "B"
> bo "krzyczy"....a potem została jego wychowawczynią i to nasympatyczniejszą
> jaką wspominał z trójki )))(ze świetnym podejściem do dzieci)
> za kółko komputerowe płacę, jest dużo zajęć innych ale raczej płatnych.
> łazienki czyste i schludne...
> ogólnie-jest ok.
> swoją drogą-jak ty wywalczyłas "wilczy dół"???jak to nie rejon był??????
> i jak widac nie zawsze warto dla nowo pomalowanych ścian od
tych "odświeżanych"
Ja nie walczyłam, poprostu w drugiej klasie 90% dzieci z klasy
syna+wychowawczyni (CUDOWNA !!!!!) hurtem przeszli na Wilczy Dół, no i podanie
że dziecku zależy na kolegach i pani wystarczyło. Ja dziecka nie przeniosłam
dla ścian tylko dla Pani wychowawczyni, która jest poprostu fenomenalna.
no a teraz po pierwsze pani już i tak nie będzie, a poza tym pewnie klasa i tak
sie rozpadnie bo wprowadza nowa klase sportowa i dzieci i tak sie pomieszaja i
stad pomysl ewentualnego powrotu na Malcuzynskiego, jesli tam nie jest tak
ciasno, bo na Wilczym Dole krązy widmo 3-ciej zmiany, a już i tak mój syn
kończy o 17.00...
a masz ten watek z "Ursynowa" ????
dzięki
>
Temat: Jak radzą sobie młodzi ludzie, którzy przyjecha...
Po przeczytaniu artykułu o tym, jak sobie radzą młodzi
absolwenci polskich uczelni, którzy nie czują się
dowartościowani, chciałem zapytać, czy sa wśród Was chętni do
wykonania pewnego projektu, nad którym od pewnego czasu
pracujemy.
Byłoby to w Kanadzie (Alberta, BC), na czas określony, a w
razie odpowiednio udokumentowanych i obiektywnie potwierdzonych
rezultatów, z ew. możliwością dalszej, nawet na czas
nieokreślony, prolongaty.
Chodzi o stworzenie i uaktualizowanie ŚWIATOWEJ bazy danych
spośród , rozsianych na emigracji Polaków, którzy posiadają
dostęp do komputera oraz do internetu. W zamierzeniu drugiego
stadium (etapu)tych badań, opracowany będzie program
udostępnienia, selektywnie wybranym rodzinom polskim (najpierw
wielodzietnym), nieodpłatnego dostępu do internetu (razem ze
sprzętem komputerowym). Rozważana jest łączność z pomocą
modemów najnowszej generacji, via satelite. Sponsorem tego
projektu jest zamożna i z tradycjami, rodzina polska, która z
kolei jest także w b. dobrym kontakcie z kręgami zbliżonymi do
microsoftu (w saąsiednim stanie Washington).
Zainteresowane osoby proszę o zwięzłe CV (bez zbędnych słownych
dekoracji)z wyszczególnieniem:
- Doświadczenia i edukacji w zakresie informatyki.
- Stopnia sprawności w posługiwaniu się językiem angielskim.
- Istotnych informacji dotyczących WŁASNEJ OCENY sytuacji w
Polsce oraz sposobu na jej radykalną poprawę.
Istnieje możliwość poproszenia do współpracy kilku osób.
Wybrani kandydaci będą mieli opłacony koszt przelotu, oraz
nieodpłatne zakwaterowanie i utrzymanie (do wyboru: u rodzin
polskich lub anglojęzycznych).
Na końcu CV proszę również o wyrażenie zgody na potwierdzenie
zgodności przesłanych informacji przez władze kościelne. Taką
zgodność potwierdzenia będziemy realizowali już we własnym
zakresie.
Z góry uprzejmie dziękujemy za zainteresowanie oraz za
zrozumienie, że będziemy się kontaktowali tylko z osobami,
których oferty uznamy za najodpowiedniejsze.
Prosimy o elektroniczne nadsyłanie CV, na adres:
tyrmand2000@yahoo.com - do dnia 31 grudnia 2003.
Temat: come back Dawida R. ?
Ja nie pójdę i nie zabiję bo nie od tego jestem. Ludzi, którzy wykonywaliby te
wyroki, na pewno by się znalazło.
Ten bandzior obalił kolejny mit - że nieuchronność kary odstraszy. Zresztą to
absurd, że to właśnie ten czynnik miałby decydować o zmniejszeniu liczby
popełnianych przestępstw.
W naszym kraju, gdzie większosć pluje na policję, wyzywa ją od psów takie
gadanie można sobie w d... wsadzić.
Jeśli resocjalizować - to większość społeczeństwa, dającego przyzwolenie na to,
co się dzieje udając, że nic nie widzi.
Dopóki nie zmieni się systemu edukacji, ludzi w tym systemie, nie zacznie wpajać
autorytetów, doputy nie ma co marzyć o skutecznej resocjalizacji skazanych.
Wyjdą z więzienia i trafią w to samo bagno, z którego wyszli.
Młodzi ludzie zamiast oglądać cokolwiek normalnego włączają "997". Po cholere?
Co tam jest takiego wartościowego? To jest program dla dorosłych, z
ukształtowaną psychiką, tymczasem oglądają to już ludzie w wieku 10 lat.
O jakim resocjalizowaniu mamy mówić, gdy hodujemy kolejne pokolenia bandytów.
Zaraz zostanę wyśmiany, ale kiedyś dzieciaki oglądały krecika, pszczółke maję
itp, a teraz?
Wszystko co na czerwono.
A komputery? Kiedyś nie dla każdego były gry komputerowe. A jak były to jakie? Z
jaką grafiką, z jakim dźwiękiem. Spójrz jak teraz się zabija człowieka, z jakimi
efektami. To normalne?
Pewnie, że przesadą jest zabranianie grać w takie coś przed 18 rokiem życia, ale
jak się nie ma rodziny, jak nie ma kto wytłumaczyć i ukształtować myślenia to
jest to rozwiązanie właściwe. Tylko kto tego przestrzega?
I...
I...
I...
I wymieniać można jeszcze. Społeczeństwo jest zepsute. Skoro dotychczasowe
środki zawiodły, a właściwie ci, którzy je wdrażali - może posunąć się dalej?
Bo wprowadzić karę śmierci jest łatwiej i można liczyć, że strach coś spowoduje.
Temat: Gminne Centrum Informacji
Gminne Centrum Informacji
"Gminne Centrum Informacji to nowoczesne „okno na świat”. Placówki GCI
organizowane są przez Urządy Gmin i Miast.
Powstawanie Gminnych Centrów informacji finansowane jest z własnych środków
gminy (ok. 30 % inwestycji), a także funduszy przekazanych gminie w ramach
programu Aktywizacji Zawodowej Absolwentów Pierwsza Praca, będącego grantem
Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej (ok. 70% inwestycji)
Łącznie w kraju działa już 528 takich placówek.
Tylko dzięki II edycji konkursu na tworzenie GCI, ogłoszonej w czerwcu 2003
r., powstało 427 nowych Centrów - na ten cel przekazano 22 491 600 zł.
Obecnie zbliża się III edycja konkursu realizowanego ze wsparciem technicznym
WUP, w ramach której przewidziano środki zarówno na tworzenie jak i na rozwój
Gminnych Centrów Informacji. Zapraszamy do współpracy.
Gminne Centra Informacji służyć ma integracji gminy ze swoim regionem, krajem
a nawet ze światem. GCI może przyczynić promocji agroturystyki, spadku stopy
bezrobocia, ułatwiać dostęp do nowoczesnych technologi, promocji gminy i
działających na jej terenie firm, unowocześniania metod edukacji dzieci i
młodzieży, promocji produktów wytwarzanych w gminie, nowej formy wykonywania
pracy na odległość - telepracy.
GCI to placówki w których absolwenci i bezrobotni z terenu gminy mogą
bezpłatnie:
- korzystać ze sprzętu komputerowego oraz innych urządzeń takich jak:
drukarki laserowe i atramentowe, skaner, fax, ksero, bindownica, urządzenie
do termicznej oprawy dokumentów, urządzenie do laminowania dokumentów,
nagrywarka CD
- przygotować własne dokumenty: CV, list motywacyjny, podania, koncepcje
projektów itp.
- skorzystać z różnorodnych materiałów o ofertach pracy oraz o rynku pracy
- uczestniczyć w organizowanych kursach i szkoleniach
uzyskać informacje o:
adresach urzędów pracy i innych organizacjach świadczących pomoc osobom
bezrobotnym i poszukującym pracy
prowadzeniu własnej działalności gospodarczej
nabyć wiedzę z zakresu:
nowoczesnych metodach poszukiwania pracy
opracowania dokumentów wymaganych przez pracodawcę
zapoznac się z:
wzorami życiorysów (CV), podań, aplikacji, listów motywacyjnych
ofertami pracy (także z terenu lokalnego rynku)
informacją o szkołach policealnych, pomaturalnych, wyższych czy studiach
podyplomowych
metodami aktywnego poszukiwania pracy."
Temat: Chrzanicie Ochman i Bator
Chrzanicie Ochman i Bator
Panowie dyskutują . że edukacja to nauka dyskutowania
i kultury .
Panie Ochman - Jakiej kultury ?
Tej komunistycznej czy tej ludzkiej . Gdyby uczyła tego o czym Pan piszesz ,
to ni byłoby tyle chamstwa w narodzie .
Dyskusji ?!!! Pomyliłeś przytakiwanie z dyskusją .
Nasi kulturalni dyplomaci dają przykład jak wyglada
dyskusja w komunistycznym rozumieniu i kulturze :
oni mówią a my mamy słuchać .
Piszecie , że uczą nas specjalisci i nie oddalibyście swoich dzieci
pod opiekę kogokolwiek z ulicy . Specjaliści od czego ?
A co to jest za specjalność matematyka pedagogiczna ,
fizyka pedagogiczna , czy inne tam "pedagogiczne" .
Czyzby nie zasługiwały te przedmioty na specjalna nazwe bo
w istocie nie są matematyką , fizyką czy innym tam
przedmiotem bez przymiotnika "pedagogiczna" .
Mówicie , że inni są gorzej od nas wykształceni .
Jakos wydawało mi się , ze maja więcej kultury ,
mówią częsciej "hi" , usmiechaja sie do ciebie
mimo , ze jestes tylko Polakiem .
Mówicie , że my wiemy więcej niż oni .
Nie - my wiemy co innego i oni co innego .
I miesiąc czy dwa albo i całe życie spędzone
w Chicago wśród polonii nie pomoże Wam tego zrozumieć .
Musicie być wśród nich i to przez kilka lat . Wtedy
być może nabierzecie szacunku do ich myslenia .
Bo uwierzcie mi oni też myślą i też są wykształceni .
Nie rozumicie sedna edukacji i mylicie z praniem mózgów .
Powtórzę zatem że edukację najlepiej przyrównać do lekarstwa -
nie powinno się przedawkować i dla tych co jej chcą .
Edukacja to nie balon , że mozna dmuchać w nigo ile się chce
aż pęknie .
Edukacja powinna oprócz kultury i dykusji uczyć krytycznego
myslenia , ktore u nas utozsamia się z "oszołomstwem" .
Powinna kultywować jej prawdzie i najwartościowsze talenty ,
dając im mozliwość od najmłodszych lat , jak tylko rozpoznane do
kontrolowanego samokształcenia , a nie powinna obarczać i zaśmiecać
ich umysłów masą bewartościowych inforamcji .
Ja , Ochman , w przeciwieństwie do Ciebie tutaj i tam doświadczyłem
czegoś co nazywa się edukacją , a jest faktycznie zupełnie czyms innym .
Tam mogłem wybierać klasy , bo każdy może . Tam mogłem wybrać nauczyciela
i lektury do analizy . Tam edukacja to nie dmuchanie balona ale odkrywanie
prawdy . I o dziwo , tam teoria pokrywa się z praktyką .
Może jako przykład : tutaj ucząc się przez rok Pascala , doszedłem do
programu generującego liczby pierwsze ( PPT-Wrocław nie byle jaka uczelnia )
Musiałem przeczytać całą ksiażkę o strukture pliku i po zdaniu egzaminu
moja edukacja komputerowa została zakończona a wiedza o tej strukturze
zniknęła po tygodniu . Studiowałem metody stochastyczne w chemi kwantowej
i nie pytajcie ani mnie ani innego studenta z mojego rocznika co to jest ,
bo wiemy tyle samo co wy .
Inny przykład . Przychodzą do studentów matemetyki stosowanej
studenci budownictwa i dają jakieś proste równanie różniczkowe do
obliczenia . Każdy wyklepał ta samą formułkę :
"trywialne , wg tw. Lapunowa rozwiązanie istnieje i jest jednoznacznie
wyznaczone " , ale NIKT nie potrafił podac tego rozwiązania .
To nie dowcip to fakty . Nasze laboratoria to też nie dowcip ,
to prawdziwa poezja wzorowana na "Dziadach" .
Na miernictwie wyniki testu każdego studenta były różne , ale
JAK od 10 do -6 do dziesięć do +6 . GENIALNE .
A to nie dlatego że ci studenci byli tępi , oni wszyscy
byli po olimpiadach centralnych . To pewnie ta edukacja
miała ich lekko przytępić .
Tam (ci gorsi) powiedzieli mi to jest plik , i to koniec o plikach i w
dziesiątym tygodniu miałem napisać program szukający pliki w katalogach ,
sortujący i rekursję . I nie kształciłem się jako programista - był general
edukation subject .
A co mi po wykształcnie murarza , ktory zna sklad chemiczny cegły
i obliczy to czy tamto , bo sie kilka lat uczył , jak muru prosto nie
postawi .tamten się uczy tydzień , może dwa i kładzie prosto .
Co mi po dachówkarzu ( nawet tanim - ale bedzie dwa tygodnie kładł
dach , który bedzie ciekł ) . Niechby tam spróbował taką fuszerkę
odwalić . To nie jest edukacja ?
Co mi po lekarzu , który zawsze wie ( często jednak się myli ) .
Tam lekarz ma prawo ( jak każdy inny powiedzieć , ze nie wie albo
nie jest pewien i idziesz do innego lekarza ) . Niechby się
tam pomylił , mógłby szybko skonczyć na taksówkach . Bo tam
Ochman ucza również odpowiedzialności .
Temat: Oświata
zielony69 napisał:
> Pamiętacie wielki bum na marketing i zarządzanie na studiach. Między innymi to
> spowowdowało, utarło przekonanie, że Liceum Ogolnokształcące jest najlepsze -
to był błąd. System szkolnictwa zawodowego zawodzi, dlaczego? Dlatego, że brak
> ludzi którzy by tym odpowiednio kierowali. Mamy w żychlinie szkołę, słynna był
> na całą Polskę, ktora kształciła fachowców z prawdziwego zdarzenia-to było
może
> wieki temu, ale ktory dyrektor starał się wrócić do stworzenia znowu takiego
> świetnego poziomu technikum i zawodowki. Ktory dyrektor stawiał na rozwój
> technikum, zawodowki? Ktory dyrektor starał się pozyskiwać najnowocześniejszy
> sprzęt techniczny dla tychże przyszłych fachowców? Odpowiedź jest prosta
żaden.
> ani obecny ani wcześniejsi dyrektorzy nic nie zrobili. Chełpią się sukcesami
> ogólniaka, a później narzekają na brak fachowców. Zła polityka dyrektora,
ktory
> nie potrafi wskrzesić świetności technikum, bo stawia na rozwoj ogolniakow to
> podstawowy problem w braku fachowców.
Niestety nie masz racji, jak zwykle ze wzgledu na niedomiar informacji.
W Zespole Szkół powstało dobre liceum, gdyż wiekszość młodych ludzi w celach
edukacyjnych uciekało do Kutna ( było istotne zagrożenie dla dalszego istnienia
i funkcjonowania zespołu). Problem w szkołach zawodowych leży po stronie zmian
w systemie oświaty. Obecnie technikum trwa 4 lata, programy są przeładowane,
zmniejszono wydatnie ilośc godzin na przedmioty zawodowe - a w zamian nie
dołożono godzin na tzw. rozszerzenia i zaproponowano uczniom bardzo trudny
egzamin potwierdzajacy kwalifikacje zawodowe - zdawalnosc w skali kraju poniżej
50%. Dobry uczen nie stara się o przyjscie do technikum, gdyż:
- na każdej uczelni (technicznych również) wymagaja matury na poziomie
rozszerzonym - w technikum mozna realizować tylko 1 i to w niepełnym zakresie,
- nauka trwa 4 lata a w liceum 3 - uczniowie chcą jak najszybciej skonczyć
szkołę ponadgimnazjalną,
- uczeń nie ma pewności, że zda egzamin zawodowy - on mu i tak nie pomaga w
dostaniu sie na uczelnie wyzszą techniczną,
- jest jeszcze kilka innych powodów.
W Zespole Szkół by nadal podtrzymać dobre tradycje nauczania w technikum
wprowadzono 2 lata temu zupełnie nowy zawód - technik teleinformatyk -
informatyka + telekomuikacja: zakupiono programy komputerowe (Kanada) i część
sprzętu w miarę posiadanych ( jak już pisałem wcześniej nie wystarczajacych
środków finansowych) lub zdobytych środków finansowych. Prowadzimy również
kształcenie w zawodzie technik elektronik - systemy i sieci komputerowe,
automatyka przemysłowa, urządzenia audiowizualne. Napisalismy program do
KOWEZiU o śroki na sprzęt ( 85 tys. zł) - uzyskalismy pozytywna opinię, na
razie gdzieś przepadły w Ministerstwie Edukacji! Z naborem do szkół
zasadniczych jest tak, że gdy uwazamy, że dany uczeń nie ma możliwości
kształcenia w liceum lub technikum ( punkty na egzaminie gimnazjalnym) to
proponujemy mu naukę w dobrej zasadniczej szkole - on zabiera papiery i jest
gdzie indziej przyjmowany do liceum, czy technikum ( szkoły uzyskują subwencję
oświatową proporcjonalnie do liczby uczniów). Tu Macie rację dużą rolę
odgrywają ambicje rodziców, niespójny system rekrutacji itd. Niejednokrotnie
wypowiadałem sie na temat kształcenia zawodowego ( wśród różnych gremiów) - bez
echa. Przewidywałem juz 4 lata temu sytuację braku na rynku pracy średniej
kadry technicznej i robotników wykwalifikowanych.
Temat: za 3 lata będzie lepiej ;)
Rosjanie mają takie powiedzenie: miało być lepiej, wyszło jak zwykle.
> Minister edukacji wkrótce podpisze rozporządzenie w tej sprawie.
1. Jeżeli jeszcze nia ma rozporządzenia, to nikt nie może wymagać od uczelni,
żeby były przygotowane do wprowadzenia w życie tego olśniewającego projektu.
2. Kto ma za te zajęcia dodatkowe dla studentów zapłacić?
> Nauczyciel ma być tak przygotowany, by mógł w szkole prowadzić zajęcia z
> dwóch przedmiotów.
Inne rozporządzenie określa minimalną liczbę godzin z poszczególnych przedmiotów
w trakcie studiów dla określonej specjalności. Jeżeli absolwent ma mieć prawo do
nauczania dwóch przedmiotów, to powinien mieć prawie dwa razy więcej godzin
zajęć w czasie studiów. Tych godzin się po prostu nie da upchnąć w czasie
studiów - tydzień nie jest z gumy.
> znać języki obce
Cześć i chwała reformatorom. A uczelnie przebąkują o planach likwidacji studium
języków obcych. Uczelnie cierpią na chroniczny brak pieniędzy i szukają
oszczędności na wszystkie możliwe sposoby. Języka obcego uczy się w szkole przez
9 lat, więc uczelnie uważają, że nauczaniem języków powinna zająć się szkoła, a
nie studia. To samo dotyczy komputerów.
> Dlatego już od tego roku akademickiego na kierunkach
> pedagogicznych studenci będą zdobywać kwalifikacje w specjalności głównej i
> dodatkowej.
Chyba chodzi o specjalności nauczycielskie. Tak czy siak, programy studiów
przygotowuje się i zatwierdza wiosną. Nowe programy studiów są przygotowane
zgodnie z obowiązującymi rozporządzeniami, a nie stosownie do mgławicowego
projektu. We wrześniu nikt nie będzie miał czasu na przygotowanie nowych, a w
trakcie studiów nie można studentowi zmieniać programu. Kropka. Student
kontynuuje studia zgodnie z programem, który mu przedstawiono na początku. W
trakcie nie zmienia się reguł gry.
> Nowe wymagania mają dotyczyć wszystkich, którzy w tym roku rozpoczną studia
> nauczycielskie, bez względu na to czy magisterskie, licencjackie,
> uzupełniające czy podyplomowe.
To już widzę studiowanie dodatkowej specjalności w trakcie dwuletnich
uzupełniających studiów magisterskich. A jeszcze lepiej to będzie wyglądało na
studiach zaocznych.
> Przyszłych nauczycieli czekają
> też zajęcia z zakresu emisji głosu - mają mówić do uczniów tak, by nadmiernie
> nie nadwyrężać strun głosowych.
Ciekawe, ilu mamy w kraju specjalistów, którzy gotowi będą poprowadzić te
wszystkie zajęcia z emisji głosu. Ale to już jest absolutny drobiazg,
uwzględniając wszystkie inne aspekty tego śmiałego przedsięwzięcia.
Reforma przygotowana jak wszystkie inne dotychczas - bez uwzględnienia realiów.
Ministerialne myślenie życzeniowe oparte na danych z sufitu nad urzędniczym
biurkiem.
Dla dobra oświaty postuluję rozwiązać MENiS, a kolejne projekty rozporządzeń
skonsultować z wróżką.
Temat: Wenus i Słońce - 08.06.04
Srodki ostrożności
Zobaczyć przejście Wenus i nie stracić wzroku
We wtorek 8 czerwca można będzie zaobserwować zjawisko, jakiego nie widział
żaden żyjący dziś człowiek - przejście planety Wenus na tle tarczy słonecznej.
Następne za 243 lata.
Niestety, nieostrożni mogą już niczego więcej nie zobaczyć - ostrzegają
astronomowie.
Tranzyt zacznie się około godziny 7:20, a skończy około 13:20. Łącznie spektakl
będzie trwać 6 godzin, czyli wystarczająco długo, aby przez chwilę móc zerknąć
na jego przebieg.
Bezpośrednie patrzenie na Słońce grozi uszkodzeniem światłoczułej siatkówki oka
i utratą wzroku. Ponieważ siatkówka nie ma receptorów bólu, a utrata wzroku
ujawnia się po pewnym czasie, łatwo zrobić sobie krzywdę. Szczególnie
niebezpieczne jest patrzenie przez lunety i inne przyrządy optyczne.
Także aparaty fotograficzne, zwłaszcza cyfrowe, mogą ulec uszkodzeniu, jeśli są
kierowane bezpośrednio na Słońce bez użycia bardzo ciemnego, szarego filtru.
Lustrzanki z teleobiektywem i bez specjalnego bardzo ciemnego (współczynnik
około 1000) filtru, podobnie jak lornetki, zwiększają zagrożenie utratą wzroku,
a ich światłomierz może ulec uszkodzeniu.
Trzeba patrzeć bez lunety przez odpowiedni filtr lub rzutować obraz z lunety
czy lornetki na biały ekran - choćby kartkę papieru.
Jako filtr najlepsza jest przepuszczająca 0,0003 procent światła ciemna szybka
numer 14 używana przez spawaczy (dostępna w sklepach ze sprzętem BHP) lub też
okulary spawalnicze. Innego rodzaju filtry - na przykład płyty kompaktowe czy
opakowania po chipsach z metalizowanej folii - nie dają gwarancji
bezpieczeństwa, ponieważ nawet jeśli "na oko" światło nie razi, mogą
przepuszczać zbyt dużo niewidzialnego, a groźnego dla oka promieniowania
podczerwonego - ostrzega pismo "Sky and Telescope". Raczej trudno znaleźć
spektrometr, by ocenić jakość zaimprowizowanego filtru. Z kolei zwykłe szkiełko
okopcone nad świeczką jest niewygodne i niepewne - warstwa sadzy łatwo się
ściera.
Podczas niedawnego (2003) zaćmienia Słońca wiele osób stosowało całkowicie
zaświetlone (zupełnie czarne) klisze rentgenowskie lub filmy, zapisywalne płyty
kompaktowe i dyskietki komputerowe (zwłaszcza stare 5-calowe). Płyty CD-ROM są
dość ciemne, jeśli włókno zapalonej żarówki ledwo przez nie widać (niektóre
płyty jednak mają warstwę aluminium tak cienką, że nie nadają się na filtry).
Obraz widziany przez dyskietki jest niezbyt wyraźny i ponieważ przepuszczają
sporo podczerwieni, specjaliści mają zastrzeżenia co do bezpieczeństwa takiej
obserwacji.
Dobrze się sprawdzają dwie warstwy całkowicie naświetlonego, wywołanego i
utrwalonego czarno-białego filmu fotograficznego (filmy rentgenowskie z natury
mają warstwę emulsji po obu stronach i są duże, ale nie mogą mieć jaśniejszych
miejsc). Zaświetlone slajdy po wywołaniu nie zawierają srebra, więc
przepuszczają za dużo podczerwieni.
Jeśli mamy umieszczoną na statywie lunetę lub lornetkę, należy - nie patrząc
przez nią na Słońce - wycelować ją w jego kierunku i ustawić za okularem biały
ekran, na przykład kartkę papieru.
Zwykłe okulary przeciwsłoneczne nie są dość ciemne, aby zabezpieczyć oko przed
bezpośrednio padającymi promieniami Słońca - mogą służyć wyłącznie jako
dodatkowe zabezpieczenie.
Jak poinformował PAP redaktor naczelny redaktor naczelny Polskiego Portalu
Astronomicznego Krzysztof Czart, instytucje astronomiczne i edukacyjne
organizują pokazy w różnych miastach Polski. Portal Astronomia.pl
(www.astronomia.pl), we współpracy z obserwatoriami astronomicznymi i
planetariami, planuje internetowy pokaz zjawiska "na żywo". Będą to transmisje
aż z czterech miast: Torunia, Łodzi, Wrocławia i Krakowa. Adres witryny
internetowej z transmisjami: www.astronomia.pl/wenus2004
Zjawisko tranzytu Wenus można wykorzystać do pomiaru jednej z podstawowych
jednostek długości w astronomii, jaką jest odległość Ziemi od Słońca,
zwana "jednostką astronomiczną". Skoordynowane pomiary momentów czasu
zetknięcia się planety Wenus z brzegiem tarczy słonecznej pozwalają na
wyznaczenie tej wartości - wyjaśnił Krzysztof Czart.
Wyjaśnił, że został powołany międzynarodowy program "Venus Transit 2004",
którego organizatorzy będą zbierać wyniki pomiarów z różnych krajów. Program ma
też na celu popularyzację astronomii i nauki w społeczeństwie.
Strona polskiego koordynatora programu VT-2004 to: "www.astro.uni.wroc.pl/vt-
2004.html".
"Zjawisko z 8 czerwca jest znakomitą okazją dla nauczycieli i uczniów na
przeprowadzenie niecodziennej lekcji fizyki. Niestety, jedynie 16 szkół z
Polski zarejestrowało swój udział w programie VT-2004" - dodał.
Temat: Fatalne matury na wsi
birkabirka napisała:
> Uczniowie zdolni, a tacy na wsi też są!, do
> gimnazjum idą do miasta, a nie do gminnego w sąsiedniej wiosce.
Przyznasz, że idą tam po wiedzę i nie bez powodu. Pytanie, co by było, gdyby
wiedzę na nie gorszym (a może lepszym) poziomie uzyskiwali w swojej najbliższej
szkole, korzystając z Internetu i zajęć prowadzonych specjalnie dla młodzieży
uzdolnionej? Wystarczy skorzystać z przewagi nauczania za pomocą środków
informatycznych: telekonferencji, multimediów, automatyzacji i indywidualizacji
nauki. One Laptop Per a Child!
> ubywa uczniów dobrych, a zostają mniej zdolni, mniej pracowici, słabiej
> zmotywowani.
To IMO nie tragedia, że nie wszyscy mają ochotę zostać fizykami jądrowymi albo
iranistami. Niektórych cieszy ciesielstwo i to jest wspaniałe.
> porządnej pracowni informatycznej, dostęp do internetu jest tylko w gabinecie
> dyrektora, ksero jest zepsute. Brakuje świetlicy, a dzieci po lekcjach czekają
Pracownie komputerowe to równie mądra koncepcja, co pracownie obuwnicze albo
pracownie kredkowe - kredki i buty się po prostu używa na codzień, a nie raz w
tygodniu przez godzinę.
> Angielskiego uczy dziewczyna po jakimś kursie, bo
> anglisty po studiach nie udało się znaleźć. Kto będzie jeździł na wiochę
A wystarczyłoby skorzystać z dobrodziejstwa Internetu i programów
multimedialnych, i ta "dziewczyna po kursie" mogłaby okazać się bardzo dobrym
przewodnikiem w podróży po świecie anglojęzycznym. Nie jako autorytet odnośnie
wymowy lub literatury, ale jako osoba z większymi doświadczeniami w
samokształceniu.
> Nie ma żadnych zajęć pozalekcyjnych, prócz
> dodatkowych lekcji dla słabszych uczniów, które nauczyciele prowadzą
> społecznie. Rodzice dzieci ze wsi na pewno nie zapłacą za prywatne lekcje
> języka albo korepetycje, bo ich nie stać,
A dlaczego mieliby inwestować w coś, co nie zapowiada zwrotu nakładów? Dlaczego
mieliby planować dla swoich dzieci karierę np. polityczną, skoro sami nie mają
pojęcia na czym taka kariera polega? Dzieci też mają motywację bliską zeru, bo
przecież nie ma u nas kształcenia postaw wobec przyszłej pracy. Nasze nauczanie
to w 98% teoria: biologii, fizyki, języków itd. Jakie praktyczne korzyści z
uczenia się teorii? (Piszę to niejako z przekąsem)
> je poza granice zdrowego rozsądku. Tu może popisać sie nowa władza, ale jak
> sądzę, ona co najwyżej, dołożyłaby lekcji religii.
Nowa władza gdyby chciała się popisać, to już dawno by zadeklarowała wrześniowe
zasiłki edukacyjne dla wszystkich dzieci uczęszczających do szkoły, w wysokości
równiej kosztom kompletu podręczników. Jeszcze lepiej by zrobiła kupując
wszystkim dzieciom (uczniom) w Polsce laptopy po 100$ i organizując akcję
wirtualizacji podręczników. To by dało potężne oszczędności odnośnie drukowania
podręczników, oszczędności w zakupach Windows i MS Office'ów do tych
nieszczęsnych pracowni komputerowych, oszczędności dla rodziców, którzy nieraz
kupują wypasionego PC-ta, bo nie mają alternatywy, któ¶a była by pożyteczna dla
ich dzieci. Także oszczędności w przyszłości, bo taka masowa edukacja w używaniu
Linuksa spowodowałaby porzucenie Windows. I to jest niestety przyczyna, dla
której w Polsce te laptopy nie mają szans przebić się.
Temat: Okradanie bezdomnych zwierząt????
Zarząd Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Gdańsku informuje, że bez
jakiegokolwiek powiadomienia władz Oddziału w dn.12 grudnia br. w godzinach
rannych zostały zablokowane bieżące rachunki bankowe Oddziału. Zablokowane
zostało konto, na które wpływają środki finansowe Miasta Gdańska na prowadzenie
Schroniska oraz środki ofiarowane przez sponsorów na rzecz zwierząt. Z
informacji udzielonej przez bank wynika, że blokady kont dokonała pani
Katarzyna Kownacka, która dysponowała pełnomocnictwem Zarządu Okręgu.
Nadmieniamy że pani Katarzyna Kownacka jest pracownikiem Zarządu Oddziału
Miejskiego na stanowisku zastepcy kierownika schroniska dla bezdomnych
zwierząt w Gdańsku i przebywa obecnie na urlopie wychowawczym. Jednocześnie
informuje że uchwałą Zarządu Oddziału w Gdańsku została skreślona z listy
członków TOZ w grudniu 2002 r. Blokada kont pozbawia zwierzęta ze
schroniska środków na ich utrzymanie. Zarząd Okręgu oprócz blokady kont nie
podjął żadnych działań umożliwiających prawidłowe funkcjonowanie schroniska
(brak jakiegokolwiek kontaktu z Zarządem Okręgu w Gdańsku i Zarządem Głównym w
Warszawie – nikt nie odbiera telefonów). Nadmieniamy że w schronisku jest
obecnie ok. 350 psów i 150 kotów, które wymagają codziennej opieki. Została
załamana prawidłowa ciągłość funkcjonowania schroniska. Z wyżej wymienionych
przyczyn z powodu braku środków finansowych nie można zapewnić:
- całodobowego pogotowia interwencyjnego (brak możliwości zakupu paliwa),
- brak możliwości zakupu środków czystości, środków dezynfekcyjnych, leków,
szczepionek ochronnych, opału,
- bieżące zapasy żywności dla zwierząt w schronisku wystarczą na trzy dni.
W ocenie Zarządu Oddziału w Gdańsku, Zarząd Okregu towarzystwa naruszył w
sposób rażący postanowienia statutu stowarzyszenia par.8, jak również ustawy o
ochronie zwierząt, bowiem nieprawne działania Okręgu stwarzają zagrożenie
życia psów i kotów na terenie Miasta Gdańska. Powoduje to, że niemożliwa jest
realizacja płatności zobowiązań wobec dostawców i urzędów, czego skutkiem
będzie naliczenie odsetek.
Nadmieniamy że umowa Zarządu Oddziału na prowadzenie Schroniska kończy się 31
grudnia 2003 r. i w związku z tym Zarząd Oddziału przygotowuje się do
rozliczenia z Miastem. Ponadto informujemy że członkowie Zarządu Okregu:
1. Pan Janusz Sokołowski – Prezes Zarządu Okręgu pełni jednocześnie w
strukturze organizacji następujące funkcje:
- Prezes Zarządu Głównego TOZ w Polsce,
- Wiceprezes Zarządu Oddziału TOZ w Gdyni,
- Dyrektor Zarządu Głównego Krajowego Biura Identyfikacji i Rejestracji
Komputerowej w Gdańsku (funkcja płatna),
- Dyrektor Zarządu Głównego Krajowego Biura Identyfikacji i Rejestracji ds.
Edukacji Humanitarnej Zwierząt (funkcja płatna),
2. Pan Marcin Piłakowski – sekretarz Zarządu Okregu (funkcja płatna) pełni
jednocześnie w strukturze organizacji nastepujące funkcje:
- Sekretarz Generalny Zarządu Głównego TOZ,
- Prezes Zarządu Oddziału TOZ w Wejherowie,
- Dyrektor Zarządu Głównego Krajowego Biura Identyfikacji i Rejestracji
Komputerowej w Gdańsku (funkcja płatna)
3. Pan Wojciech Muża – wiceprezes Zarządu Okręgu TOZ w Gdańsku pełni
jednocześnie w strukturze organizacji następujące funkcje:
- Skarbnik Zarządu Głównego TOZ,
- Członek Zarządu Oddziału w Wejherowie,
- Dyrektor Wykonawczy Zarządu Głównego TOZ( funkcja płatna),
- Dyrektor Biura Zarządu Głównego TOZ,
- Pełnomocnik ds. programu identyfikacji i rejestracji komputerowej zwierząt
Szczególną rolę w tym zespole odgrywa Pani Jolanta Gierczyk, pełniąca
funkcje: Inspektora Okręgowego TOZ w pomorskim (Pomorze środkowe i
wschodnie),
- przewodniczącej okregowej Komisji Rewizyjnej,
- członkiem Głównego Sądu Koleżeńskiego,
- członka Zarządu Oddziału TOZ w Gdańsku.
Wykorzystując w/w funkcje stosuje mobbing wobec członków
Towarzystwa i inspektorów społecznych, stosuje samowolę w
podejmowaniu decyzji.
Uchwałą Zarządu TOZ w Gdańsku w lipcu 2002 r. Pani Jolanta Gierczyk została
skreślona z listy członków Towarzystwa.
Do kogo zatem się odwołać?
W związku z zadłużeniami Zarządu Głównego TOZ, o czym wszyscy członkowie są
informowani być może nasze pieniądze mogą wesprzeć finansowe niedobory kasy
Zarządu Głównego.
Zarząd Oddziału TOZ w Gdańsku podjął niezbędne kroki w celu odzyskania
pieniędzy.
Z
koleżeńskim pozdrowieniem
Prezes Zarządu Oddziału TOZ w
Gdańsku
Małgorzata Romanowska
Temat: TOZ-Tak Okradamy Zwierzęta?
TOZ-Tak Okradamy Zwierzęta?
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce
Zarządy okręgów, oddziałów, kół, schroniska toz
Zarząd Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Gdańsku informuje, że
bez
jakiegokolwiek powiadomienia władz Oddziału w dn.12 grudnia br. w godzinach
rannych zostały zablokowane bieżące rachunki bankowe Oddziału. Zablokowane
zostało konto, na które wpływają środki finansowe Miasta Gdańska na
prowadzenie
Schroniska oraz środki ofiarowane przez sponsorów na rzecz zwierząt. Z
informacji udzielonej przez bank wynika, że blokady kont dokonała pani
Katarzyna Kownacka, która dysponowała pełnomocnictwem Zarządu Okręgu.
Nadmieniamy że pani Katarzyna Kownacka jest pracownikiem Zarządu Oddziału
Miejskiego na stanowisku zastepcy kierownika schroniska dla bezdomnych
zwierząt w Gdańsku i przebywa obecnie na urlopie wychowawczym. Jednocześnie
informuje że uchwałą Zarządu Oddziału w Gdańsku została skreślona z listy
członków TOZ w grudniu 2002 r. Blokada kont pozbawia zwierzęta ze
schroniska środków na ich utrzymanie. Zarząd Okręgu oprócz blokady kont nie
podjął żadnych działań umożliwiających prawidłowe funkcjonowanie schroniska
(brak jakiegokolwiek kontaktu z Zarządem Okręgu w Gdańsku i Zarządem Głównym
w
Warszawie - nikt nie odbiera telefonów). Nadmieniamy że w schronisku jest
obecnie ok. 350 psów i 150 kotów, które wymagają codziennej opieki. Została
załamana prawidłowa ciągłość funkcjonowania schroniska. Z wyżej wymienionych
przyczyn z powodu braku środków finansowych nie można zapewnić:
- całodobowego pogotowia interwencyjnego (brak możliwości zakupu paliwa),
- brak możliwości zakupu środków czystości, środków dezynfekcyjnych,
leków, szczepionek ochronnych, opału,
- bieżące zapasy żywności dla zwierząt w schronisku wystarczą na trzy dni.
W ocenie Zarządu Oddziału w Gdańsku, Zarząd Okregu towarzystwa naruszył w
sposób rażący postanowienia statutu stowarzyszenia par.8, jak również ustawy
o
ochronie zwierząt, bowiem nieprawne działania Okręgu stwarzają zagrożenie
życia psów i kotów na terenie Miasta Gdańska. Powoduje to, że niemożliwa jest
realizacja płatności zobowiązań wobec dostawców i urzędów, czego skutkiem
będzie naliczenie odsetek.
Nadmieniamy że umowa Zarządu Oddziału na prowadzenie Schroniska kończy się 31
grudnia 2003 r. i w związku z tym Zarząd Oddziału przygotowuje się do
rozliczenia z Miastem. Ponadto informujemy że członkowie Zarządu Okregu:
1. Pan Janusz Sokołowski - Prezes Zarządu Okręgu pełni jednocześnie w
strukturze organizacji następujące funkcje:
- Prezes Zarządu Głównego TOZ w Polsce,
- Wiceprezes Zarządu Oddziału TOZ w Gdyni,
- Dyrektor Zarządu Głównego Krajowego Biura Identyfikacji i Rejestracji
Komputerowej w Gdańsku (funkcja płatna),
- Dyrektor Zarządu Głównego Krajowego Biura Identyfikacji i Rejestracji
ds. Edukacji Humanitarnej Zwierząt (funkcja płatna),
2. Pan Marcin Piłakowski - sekretarz Zarządu Okregu (funkcja płatna) pełni
jednocześnie w strukturze organizacji nastepujące funkcje:
- Sekretarz Generalny Zarządu Głównego TOZ,
- Prezes Zarządu Oddziału TOZ w Wejherowie,
- Dyrektor Zarządu Głównego Krajowego Biura Identyfikacji i Rejestracji
Komputerowej w Gdańsku (funkcja płatna)
3. Pan Wojciech Muża - wiceprezes Zarządu Okręgu TOZ w Gdańsku pełni
jednocześnie w strukturze organizacji następujące funkcje:
- Skarbnik Zarządu Głównego TOZ,
- Członek Zarządu Oddziału w Wejherowie,
- Dyrektor Wykonawczy Zarządu Głównego TOZ( funkcja płatna),
- Dyrektor Biura Zarządu Głównego TOZ,
- Pełnomocnik ds. programu identyfikacji i rejestracji komputerowej
zwierząt
Szczególną rolę w tym zespole odgrywa Pani Jolanta Gierczyk, pełniąca
funkcje: Inspektora Okręgowego TOZ w pomorskim (Pomorze środkowe i
wschodnie),
- przewodniczącej okregowej Komisji Rewizyjnej,
- członkiem Głównego Sądu Koleżeńskiego,
- członka Zarządu Oddziału TOZ w Gdańsku.
Wykorzystując w/w funkcje stosuje mobbing wobec członków
Towarzystwa i inspektorów społecznych, stosuje samowolę w
podejmowaniu decyzji.
Uchwałą Zarządu TOZ w Gdańsku w lipcu 2002 r. Pani Jolanta Gierczyk została
skreślona z listy członków Towarzystwa.
Do kogo zatem się odwołać?
W związku z zadłużeniami Zarządu Głównego TOZ, o czym wszyscy członkowie są
informowani być może nasze pieniądze mogą wesprzeć finansowe niedobory kasy
Zarządu Głównego.
Zarząd Oddziału TOZ w Gdańsku podjął niezbędne kroki w celu odzyskania
pieniędzy.
Z
koleżeńskim pozdrowieniem
Prezes Zarządu Oddziału TOZ w
Gdańsku
Małgorzata Romanowska
Strona 2 z 3 • Znaleziono 94 wyników • 1, 2, 3