Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: programy wyborcze na prezydenta





Temat: Wyborcze przemyślenia
Wyborcze przemyślenia
Jako, ze nie wychylalam nosa z mieszkania
mialam czas na myślenie,
chociaż po tym co napiszę powiecie, że rozum mi odjęło
i napewno myślałam inną czescią ciała a zdecydowanie nie byla to głowa
Jako, ze wybory jednak się zbliżają a należę do tych co głosują
bez względu na to czy za kims czy przeciw komuś,
zaczełam się zastanawiać poważnie nad kandydaturą prezydencką.
Przejrzałam programy i o dziwo niczym mnie nie zakoczyli.
Te same brednie co 5 lat temu, tylko radykalniej (oprócz 3x15).
Musiałam obrac inne kryterium.
Postawiłam na pracowitość.
Zaczełam od lidera.
Tutaj pełne zaskoczenie
"pracuś" z naszego Donalda niesamowity
Przez 4- letnią kadencję w senacie 1 raz (słownie jeden raz) był łaskaw
złożyć oświadczenie. Jeśli sadzicie, ze to były sprawy wagi państwowej,
niestety się mylicie. Ten raz się tłumaczył ze swojej obecności na Kongresie
PO
Przyszedł czas na sejm ostatniej kadencji, bo we wczesniejszych za leniwa
jestem, zeby Go szukac po innych partiach
I cóz się okzauje?
Przez natępną 4-latkę dał glos 52 razy. Znaczna poprawa, ale dziwnym trafem
aktywność zaczeła się przejawiac dopiero w tym roku
Pierwsze posiedzenie sejmu było 26.10.01r. a Pan Tusk sie odezwał 23.05.02 po
raz pierwszy Później odzyskal głos 26.09. Dalej mi się odechcialo śledzić
poczynań i z czystym sumieniem wykreśliłam obiboka z listy
Następny w kolejce jest Pan Kaczyński
Był pracowitszy
Przez rok, zanim zostal prezydentem, zabierał glos 14 razy
Teoretycznie, zeby się Go pozbyć z funkcji prezydenta Warszawy,
powinnam oddać na Niego swój głos, ale jest jedno ale...
Prawicowy sejm i prawicowy prezydent to jak dla mnie za dużo
I tym sposobem pozostał mi trzeci w kolejce kandydat czyli nasz kochany
mulat Andriu
Był elektryk, może być i rolnik




Temat: Telewizja publiczna jest niepotrzebna!
Telewizja publiczna jest niepotrzebna!
Ostatnio bardzo dużo mówi się i pisze o proponowanych zmianach w ustawie o
radiofonii i telewizji. Rząd twierdzi, że chce przeciwdziałać koncentracji
kapitału, co mogłoby doprowadzić do monopolu. Media prywatne z kolei mówią o
próbach podporządkowania ich politykom, co zagraża demokracji. Zgodnie z
przysłowiem prawda pewnie leży po środku. W sytuacji, gdy są trzy, cztery
telewizje ogólnopolskie ograniczenie posiadania tylko jednej jest sensowne. Z
kolei zakaz posiadania jednocześnie ogólnopolskiej telewizji, gazety czy radia
nie ma już merytorycznego uzasadnienia. Przy okazji tej dyskusji należy
przypomnieć sobie, co mówił były redaktor naczelny ”Trybuny”, który twierdził,
że Leszek Miller na początku poprzedniej kadencji Sejmu spotykał się z
redaktorami TVP, aby uzgodnić sposób informowania o bieżących wydarzeniach
politycznych.
Ale mniejsza z tym. Chciałbym się zastanowić, czy media publiczne są
rzeczywiście niezbędne?
Moim zdaniem nie. Wyobraźmy sobie następującą rzeczywistość. Istnieją tylko
media prywatne. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, jako ciało polityczne
zostaje rozwiązana. Koncesje przyznaje, tak jak teraz Urząd Regulacji
Telekomunikacji (nie jestem pewien nazwy) na podstawie bilansu punktowego,
który teraz opiszę. Za emisję scen brutalnych, erotycznych przyznawane są
punkty ujemne. Natomiast programy kulturalne, sportowe, przyrodnicze, itp.
punktowane są dodatnio. Punkty dodatnie można by także dostać za nadawanie
obrad Sejmu, orędzi do społeczeństwa Prezydenta, Premiera i Prymasa, oraz
programy publicystyczne i wyborcze. Już teraz publikowane są takie raporty,
więc jest to całkowicie realne. Koncesje byłyby ważne np. pięć lat. Przed
upływem tego okresu sporządzano by takie raporty. Telewizja, której bilans
byłby znacznie poniżej średniej traciłaby koncesję. W takiej sytuacji telewizje
byłyby niezależne od polityków, ale musiałyby znaleźć „złoty środek” jeśli
chodzi o emitowane programy.
W takiej sytuacji obowiązywanie abonamentu telewizyjnego byłoby sprawą otwartą.
Pieniądze z tego źródła mogłyby zasilać Komitet Kinomatografi, który z kolei
finansowałby produkcję lub emisję programów „ambitnych”.






Temat: McCain podzielił Polonię
obama nic wiecej nie zrobi dla biednych bo maja wystarczajaco duzo
ani nie zabierze bogatym bo jest to fundamentem ameryki. jego plan
ochrony zdrowia czy proponowane podwyzszenie taksow dla bogatych
nigdy nie przejdzie przez kongres. juz clinton probowal i sobie rece
popazyl. przypomnijcie sobie, clinton tez podczas kampani glosil
podobne programy. pozniej sami demokraci byli temu przeciwni.

jest wielu dzisiaj ktorzy glosuja na nierealne programy, slogany
wyborcze i to jest ich sprawa. kazdy ma prawo kierowac sie swoim
gustem.
jedno mozna napewno powiedziec. ameryka zdala dzis egzamin z
tolerancji. nie interesuje ich kolor skory ani jak sie kto nazywa.
mozna byc z tego dumnym.

obama ma co prawda lewicowe ciagotki ale niema szan ich realizowc.
podobnie jak lewicowy kennedy nie zawacha sie uzyc broni atomowej
jezeli zajdzie taka potrzeba.
w gruncie rzeczy niema wielkiej roznicy miedzy tymi kandydatami.
wiele spraw ktore glosi dzisiaj obama to sa tylko slowa, slowa,
puste slowa, w wiekszosci nie lezace w kompetencji prezydenta.
obama mowi dzisiaj, ze poprawi ekonomie ale nie przedstawia zadnych
konkretow w jaki sposob zamierza to zrobic. przeciez nie przez
zwiekszenie dlugu publicznego o nastepne 3 triliony. dzisiaj jako
senator glosuje za wszystkimi proponowanymi przez administracje
busha ustawami. zreszta zawsze to robil.

oczywiscie jak obama zostanie prezydentem szanowac go bedzie kazdy
amerykanin.
osobiscie bede glosowal na mccain. podobnie glosuje moja cala
rodzina w usa (21 osob doroslych) i moi amerykanscy znajomi.
juz mozna glosowac. narazie glosy sa rowno podzielone.

a polonii nieda sie podzielic bo nigdy nie byla zjednoczona.



Temat: Prawo to nie cep
Mieszkam w Kanadzie i nie znam szczegolow dotyczacych Piskorskiego ani Pitery.
W moim poscie nie chodzi przeciez o szczegoly tylko o ogolny poglad na
polityke,ktora niestety w kazdym kraju na swiecie rzadzi sie jednakowyni prawami.
Prtie i programy partyjne powstaja po to zeby wygrac wybory i rzadzic.W tym celu
obiecuje sie wyborcom zlote gory a po wyborach robi sie wszystko zeby utrzymac
sie u wladzy i wygrac w nastepnych wyborach.
W obecnej Polsce dochodzi jeszcze przeszlosc komunistyczna,ktora teraz perfidnie
wykorzystuje sie w walce z opozycja bo przecietnego Polaka latwo zlapac w sidla
postkomuny.Latwo jest zarzucac wspolprace ,czy agenturalnosc nawet bez dowodow.

W Ameryce,Kanadzie Francji nigdy komunisci nie rzadzili a te kraje borykaja sie
z takimi samymi problemami jak Polska rzadzona 50 lat przez komunistow.
Roznica jest taka ze nikt nie oskarza bylych prezydentow,politykow ,ministrow o
kradzieze ,przekrety chociaz w kazdym systemie ludzie wladzy wykorzystuja swoje
stanowiska na wlasny uzytek.
Porownaj hasla wyborcze PiS i zobacz co sie dzieje teraz.Wszysko mialo byc jasne
i sprawiedliwe a jest odwrotnie.
Poslowie pisu pija i robia glosne libacje w hotelu poselskim tak jak bylo za
SLD.Mialy byc przejrzyste kryteria i konkursy na wysokie i intratne stanowiska w
spolkach skarbu panstwa a mamy nominacje z tzw,klucza partyjnego dokladnie tak
jak bylo za PRL.
Komunistyczna mentalnosc rzadzacych i przekonanie ze ustanowienie surowych praw
rozwiaze wszystkie bolaczki Polski jest bledem bo zapisy prawne nie zmieniaja
ludzi ani ich myslenia.
Przyklad;Polska staje sie coraz bardziej swiecka mimo ze w konstytucji zapisane
jest "Tak mi dopomoz Bog" i w miejscach publicznych wisza krzyze.

Nie ma co sie ekscytowac na wyrost. Wyborcy juz niedlugo beda mieli okazje
wybrac na nowo i wtedy sie okaze czy polityka PiS zyska znowu przewage w
wyborach Polakow.Poki co widac ze nie jest to rzad popularny ani wsrod Plakow
ani na arenie miedzynarodowej.
Mnie osobiscie razi belkot w wykonaniu prezydenta,Dorna czy Kurskiego dlatego
chociaz ich polityka nie dotyka mnie bezposrednio jestem ich zdecydowanym
przeciwnikiem.



Temat: Kro nie kocha Radomia głosuje na marcinkowskiego!!

Do WYBORCY:

1.Do sympatyka_pis
Jest Pan wszechstronnie uzdolniony,na każdy temat ma Pan "oficjalną"opinię
Pis.Gdzie jest ocena obiektywna?W takiej sytuacji staje się Pan niewiarygodny do
udzielenia rzetelnej podpowiedzi na kogo mam "głosoawć".Nic Pan nie mówi co w
ostatnim roku PiS zrobił pożytecznego dla Radomia .Oczekuję rzetelnej
odpowiedzi od Sympatyka_pis

TAKICH SPRAW JEST PRZYNAJMNIEJ KILKANAśCIE. WYMIENIę TAK NA SZYBKO 3:
1. ZAłATWIENIE śRODKóW NA PRZEBUDOWę OD PODSTAW ULICY WITOSA,
2. zAłATWIENIE śRODKóW NA DALSZą PRZEBUDOWę ODCINKA E7,
3. ZAłATWIENIE BUDOWY JEDNEJ Z NAJNOWOCZEśNIEJSZYCH W POLSCE SIEDZIBY SANEPIDU
WRAZ Z CAłYM ZAPLECZEM SANITARNO-EPIDEMIOLOGICZNYM.

2.Czy Pan jest pewny,że kandydat na prezydenta Radomia P.KOSZTOWNIAK jest
uczciwyi taki pozostanie.

TAK, JESTEM TEGO WIęCEJ NIż PEWNY!!!

Czy obsadzanie stanowisk po wyborach odbędzie się wg kompetencji (ocena
obiektywna nie subiektywna-mogą w komisjach zasiadć członkowie
organizacji pozarządowych np BCC,Lewiatan i inne), czy wg przynależności do
partii.(PiS odszedł od konkursów).

KAżDY FACHOWIEC BęDZIE MILE WIDZIANY NAWET Z SLD O ILE TAKOWYCH BęDą MIELI.

3.Drogi sympatyku_pis.
Zawsze byłam i jestem bezpartyjna.Chcę oceniać tylko programy wyborcze dla
Radomia.Proszę mi wskazać co jest dobrego dla Radomia w programie PiS(nie tylko
hasła) oraz co pan zrobił dobrego dla Radomia (zgodnie z hasłem)

PROGRAM PAN ANDRZEJ KOSZTOWNIAK REPREZENTOWAł WIELOKROTNIE W RóżNYCH DEBATACH I
SPOTKANIACH. NIE JESTEM KANDYDATEM PiS I TRUDNO MóWIć MI ZA INNYCH. WIEM, żE CEL
JEST JASNY I KLAROWNY: DOBRO RADOMIA. A CO PRZEZ TO ROZUMIę? WSZELKIE
POZYSKIWANE INWESTYCJE. JEDNA Z NAJWAZNIEJSZYCH KWESTII TO POZYSKANIE FUNDUSZY Z
OSTATNIEJ TAK DUżEJ TRANSZY UNII EUROPEJSKIEJ PRZYZNANEJ POLSCE NA LATA 2007-2013.

jA ZROBIłEM WIELE DLA RADOMIA. NIE MOGę MóWIć O SZCZEGółACH A SZCZEGóLNIE O
MOICH ZREALIZOWANYCH SZTANDAROWYCH POMYSłACH BO TYM SAMYM ZDJąłBYM Z SIEBIE
ANONIMOWOść, KTóRA JEDNAK POMAGA W TWORZENIU DOBREGO WIZERUNKU RADOMIA.

Czy chce Pan pozyskać głosy dla P.Kosztowniaka szkalując bez potwierdzonych
dowodów P.Marcinkowskiego?

NIGDY NIKOGO NIE SZKALOWAłEM!!! PISAłEM ZAWSZE PRAWDę A JEśLI CZEGOś NIE
WIEDZIAłEM TO JAKO RODOWITY MIESZKANIEC PUBLICZNIE ZADAWAłEM PYTANIE, NA KTóRE,
NIESTETY, NIGDY NIE OTRZYMAłEM ODPOWIEDZI!!!

Myślałam, że jest Pan osobą godną zaufania i dlatego miałam nadzieję ,że
przedstawi Pan merytoryczne argumenty za głosowaniem na
P.Kosztowniaka. Dzisiaj jednak bardzo rozczarowałam się Pańską podstawą!!!!
Uprawia Pan niestety prymitywną agitację w dawnym stylu!!
Dzisiaj otrzymałam program wyborczy P.Marcinkowskiego, który obecnie
analizyję.

MARCINKOWSKI NIE MA żADNEGO PROGRAMU WYBORCZEGO!!! A JEśLI MA TO WYSTARCZY
SPOJRZEć CO ZREALIZOWAł SPRZED 4 LAT? ODPOWIEM ZA NIEGO: NIC OPRóCZ MARKETóW I
STACJI BENZYNOWYCH!!!
_________________________________________________________________________________

ANDRZEJ KOSZTOWNIAK, LAT 30 - PREZYDENTEM RADOMIA WIELU KADENCJI!!!

NIE PYTAJ CO RADOM ZROBIŁ DLA CIEBIE! SPYTAJ CO TY ZROBIŁEŚ DLA RADOMIA???!!!




Temat: Super reklama o rządach marcinkowskiego! Polecam!

1.Do sympatyka_pis
Jest Pan wszechstronnie uzdolniony,na każdy temat ma Pan "oficjalną"opinię
Pis.Gdzie jest ocena obiektywna?W takiej sytuacji staje się Pan niewiarygodny do
udzielenia rzetelnej podpowiedzi na kogo mam "głosoawć".Nic Pan nie mówi co w
ostatnim roku PiS zrobił pożytecznego dla Radomia .Oczekuję rzetelnej
odpowiedzi od Sympatyka_pis

TAKICH SPRAW JEST PRZYNAJMNIEJ KILKANAśCIE. WYMIENIę TAK NA SZYBKO 3:
1. ZAłATWIENIE śRODKóW NA PRZEBUDOWę OD PODSTAW ULICY WITOSA,
2. zAłATWIENIE śRODKóW NA DALSZą PRZEBUDOWę ODCINKA E7,
3. ZAłATWIENIE BUDOWY JEDNEJ Z NAJNOWOCZEśNIEJSZYCH W POLSCE SIEDZIBY SANEPIDU
WRAZ Z CAłYM ZAPLECZEM SANITARNO-EPIDEMIOLOGICZNYM.

2.Czy Pan jest pewny,że kandydat na prezydenta Radomia P.KOSZTOWNIAK jest
uczciwyi taki pozostanie.

TAK, JESTEM TEGO WIęCEJ NIż PEWNY!!!

Czy obsadzanie stanowisk po wyborach odbędzie się wg kompetencji (ocena
obiektywna nie subiektywna-mogą w komisjach zasiadć członkowie
organizacji pozarządowych np BCC,Lewiatan i inne), czy wg przynależności do
partii.(PiS odszedł od konkursów).

KAżDY FACHOWIEC BęDZIE MILE WIDZIANY NAWET Z SLD O ILE TAKOWYCH BęDą MIELI.

3.Drogi sympatyku_pis.
Zawsze byłam i jestem bezpartyjna.Chcę oceniać tylko programy wyborcze dla
Radomia.Proszę mi wskazać co jest dobrego dla Radomia w programie PiS(nie tylko
hasła) oraz co pan zrobił dobrego dla Radomia (zgodnie z hasłem)

PROGRAM PAN ANDRZEJ KOSZTOWNIAK REPREZENTOWAł WIELOKROTNIE W RóżNYCH DEBATACH I
SPOTKANIACH. NIE JESTEM KANDYDATEM PiS I TRUDNO MóWIć MI ZA INNYCH. WIEM, żE CEL
JEST JASNY I KLAROWNY: DOBRO RADOMIA. A CO PRZEZ TO ROZUMIę? WSZELKIE
POZYSKIWANE INWESTYCJE. JEDNA Z NAJWAZNIEJSZYCH KWESTII TO POZYSKANIE FUNDUSZY Z
OSTATNIEJ TAK DUżEJ TRANSZY UNII EUROPEJSKIEJ PRZYZNANEJ POLSCE NA LATA 2007-2013.

jA ZROBIłEM WIELE DLA RADOMIA. NIE MOGę MóWIć O SZCZEGółACH A SZCZEGóLNIE O
MOICH ZREALIZOWANYCH SZTANDAROWYCH POMYSłACH BO TYM SAMYM ZDJąłBYM Z SIEBIE
ANONIMOWOść, KTóRA JEDNAK POMAGA W TWORZENIU DOBREGO WIZERUNKU RADOMIA.

Czy chce Pan pozyskać głosy dla P.Kosztowniaka szkalując bez potwierdzonych
dowodów P.Marcinkowskiego?

NIGDY NIKOGO NIE SZKALOWAłEM!!! PISAłEM ZAWSZE PRAWDę A JEśLI CZEGOś NIE
WIEDZIAłEM TO JAKO RODOWITY MIESZKANIEC PUBLICZNIE ZADAWAłEM PYTANIE, NA KTóRE,
NIESTETY, NIGDY NIE OTRZYMAłEM ODPOWIEDZI!!!

Myślałam, że jest Pan osobą godną zaufania i dlatego miałam nadzieję ,że
przedstawi Pan merytoryczne argumenty za głosowaniem na
P.Kosztowniaka. Dzisiaj jednak bardzo rozczarowałam się Pańską podstawą!!!!
Uprawia Pan niestety prymitywną agitację w dawnym stylu!!
Dzisiaj otrzymałam program wyborczy P.Marcinkowskiego, który obecnie
analizyję.

MARCINKOWSKI NIE MA żADNEGO PROGRAMU WYBORCZEGO!!! A JEśLI MA TO WYSTARCZY
SPOJRZEć CO ZREALIZOWAł SPRZED 4 LAT? ODPOWIEM ZA NIEGO: NIC OPRóCZ MARKETóW I
STACJI BENZYNOWYCH!!!
_________________________________________________________________________________

ANDRZEJ KOSZTOWNIAK, LAT 30 - PREZYDENTEM RADOMIA WIELU KADENCJI!!!

NIE PYTAJ CO RADOM ZROBIŁ DLA CIEBIE! SPYTAJ CO TY ZROBIŁEŚ DLA RADOMIA???!!!




Temat: "Ciekawy" wywiad z prezydentem Torunia Zaleskim
"Ciekawy" wywiad z prezydentem Torunia Zaleskim
OTO WYWIAD Z PREZYDENTEM TORUNIA ZALESKIM w Nowosciach-RADZE ZWROCIC UWAGE NA
6 PYTANIE(czyzby to sugestia ze samorzad nie ma dbac o rozwoj województwa
tylko Torunia?)

Moje myślenie jest niezmienne
Samorząd. Prezydent Zaleski ocenia swoje dotychczasowe dokonania na półmetku
kadencji. Rozmawiamy z prezydentem Torunia, Michałem Zaleskim, podsumowując
półmetek jego kadencji, który przypadał przed kilkoma dniami.
- Panie prezydencie, półmetek to dobra okazja do podsumowań. Łatwiej jest
mówić o sukcesach. Gdyby mógł więc pan wskazać swoje niepowodzenia.
- Niechętnie mówię o tym, co mi się nie udało. To oczywiście wiadukt.
Rozwiązanie tego problemu przysporzyło mi sporo nerwów, krytykę. Druga sprawa
to wydarzenia w budowlance, które jak się teraz okazuje ujawniły czubek góry
lodowej w polskiej oświacie. Muszę przyznać, że bez pewnej zręczności
zachowałem się z powołaniem dyrektora generalnego Urzędu Miasta, a następnie
sekretarza miasta. To jedyny dotąd trudny moment w moich kontaktach z Radą
Miasta. W ogóle czas między czerwcem 2003 a pierwszym kwartałem 2004 był
najtrudniejszy. Więcej grzechów nie pamiętam.

- A z czego jest pan zadowolony?
- Na pewno z uporządkowania finansów miasta. Poza tym Urząd Miasta
dostosowuje się do oczekiwań mieszkańców. Wydłużone zostały godziny pracy
niektórych wydziałów, część z nich została przeniesiona w dogodniejsze
miejsca. Powstały i powstają biura obsługi mieszkańców. Urząd jest tańszy.
Ograniczyliśmy liczbę etatów, chociaż przejęliśmy nowe obowiązki, choćby
sprawy świadczeń rodzinnych. Skończyliśmy jedne, a także zaczęliśmy następne
inwestycje oświatowe, jak również drogowe. W inwestycjach zewnętrznych
ruszyła budowa multikina, przy wyjeździe na Warszawę powstają dwie wielkie
hale. To są inicjatywy lokalnych przedsiębiorców. Poprawia się wygląd zespołu
staromiejskiego, który staje się salonem Torunia. Są też może nie
rewelacyjne, ale jednak postępy w sprawach bezpieczeństwa. Najważniejsze to
uruchomienie Centrum Koordynacji Ratownictwa. Dobrze ułożyła się nam
współpraca z UMK.

- Wspominał pan o inwestycjach, o reorganizacji Urzędu Miasta. Za pana
kadencji w magistracie powstał Wydział Inwestycji i Remontów. Ten pomysł
raczej nie wypalił.
- Przyczyny tego są obiektywne i subiektywne. To miał być bardzo sprawny
wydział, bo tego wymagają inwestycje. Trzeba pamiętać, że ten wydział dopiero
powstawał, musiał przejąć ludzi, przyszła także część ludzi nowych. Zmiany
osobowe w wydziale są przed nami i oby były efektywne. Przyczyną obiektywną
jest też to, że program inwestycyjny w samorządach jest wciśnięty w gorset
budżetu na dany rok. Musimy się spieszyć z przygotowaniem i realizacją
inwestycji. Jest też jednak czasami zbędny pośpiech, a także niechęć do
niektórych zadań. W ten sposób powstawały zahamowania, niepotrzebne dyskusje.
Nie ma co ukrywać, że więcej uwagi będę musiał poświęcić inwestycjom.

- A może to panu brakuje zdecydowania? Są opinie, że pan pewne sprawy
wyhamowuje, jak choćby w przypadku aquaparku czy parkometrów na starówce.
- Moje myślenie jest niezmienne - przed decyzja trzeba się zastanowić, nawet
pięć razy cofnąć, jeszcze raz sprawę przedyskutować, ale przed decyzją, a nie
po podjęciu decyzji. W sprawie aquaparku odszedł jeden partnerów, firma
Deyle, która proponowała za drogie rozwiązania. Musieliśmy szukać innych. Tak
samo ze strefą parkowania. Dla mnie było oczywiste, że nie da się utrzymać
strefy parkowania, że powinny powstawać parkingi wokół starówki.

- Bezpośrednie wybory prezydentów miały oddzielić samorząd od polityki. Udaje
się to?
- Przez te dwa lata nie pamiętam sesji Rady Miasta, byśmy rozmawiali o
polityce. Oczywiście, że ugrupowania idąc do wyborów miały swoje programy
wyborcze i chcą je teraz realizować. Rada Miasta dyskutuje o sprawach
rzeczowych, stąd może wrażenie, że jej sesje są nudne. Poza wspomnianą sprawą
dyrektora generalnego urzędu nie było sporów między radą a mną, więc myślę,
że ten rozdział od polityki w naszym przypadku się udał.

- Czuje pan oddech marszałka Waldemara Achramowicza na plecach? Jest prawie
pewnym kandydatem SLD w kolejnych wyborach na prezydenta Torunia.
- To dobra wiadomość. Marszałek dzieli pieniądze europejskie, a za dwa lata
jeśli rzeczywiście będzie kandydował będzie musiał pokazać, co zrobił dla
Torunia. Ja z kolei czuję się w pewien sposób zmobilizowany. Nie mam zamiaru
się okopać i wykazywać słabości marszałka. Rozmawiam z nim o wszystkich
sprawach, które dotyczą Torunia, a czas pokaże, czy będziemy konkurentami.

- No właśnie, czy na półmetku kadencji podjął pan już decyzję o kandydowaniu
na kolejną?
- Jeszcze nie, jest na to za wcześnie.
Marek Nienartowicz



Temat: Brzydkie panny czyli Festiwal Polityczny
Brzydkie panny czyli Festiwal Polityczny
Szczecińska "bohema polityczna" regularnie co cztery lata syci się
festiwalami z cyklu: wybory parlamentarne i wybory samorządowe. Są to dla
nich wzruszające momenty dla zaprezentowania się w całej krasie, oczywiście w
coraz to nowych kreacjach "festiwalowych" (programy wyborcze) w pełnym
makijażu oraz całym blichtrze póz i min zatroskania. Na wybiegu pojawiają się
coraz to nowe "modelki" i "modele" piękni i bardzo atrakcyjni - oczywiście
najbardziej we własnym mniemaniu. Werdykt jury (wybory) kończy ten karnawał i
szara rzeczywistość powraca. Brzydkie "panny" już bez makijażu kontestują
własne sukcesy lub porażki z wielką zawiścią pomstując "kopciuszkowi" za jego
sukces.
Nasi politycy z tej nie zaspokojonej potrzeby karnawału usilnie dążyli i dążą
do usunięcia prezydenta Jurczyka już od chwili, kiedy okazało się, że
ci "niczego nie świadomi wyborcy wybrali niedobrego prezydenta". Bardzo dużo
symptomów wskazuje na to, iż rozpoczęła się kulminacyjna faza przygotowań
festiwalowych. Media po ostatnich sondażach politycznych szybko
przekalkulowały kogo wypada wspierać w tej zabawie aby po ewentualnym
sukcesie wziąć udział w podziale łupów. Stąd też coraz częściej w
publikacjach pojawiają się politycy Platformy Obywatelskiej, których opinie
wyznaczają kierunki "prawidłowego myślenia". Nie wspomnę już o ekskluzywnych
wywiadach z politykami PO i innym tego rodzaju zamieszaniem mającym na celu
usilne wspieranie faworytów zbliżających się nieuchronnie konkursów.
Biorąc pod uwagę determinację z jaką napadają na prezydenturę Jurczyka media
i politycy nasuwa się oczywiste pytanie do jakiego stopnia mogą posunąć się
aby osiągnąć swój cel. Przecież oczywistym jest, że to co mogło ujść na sucho
innym lecz dobrze usytuowanym w układach politycznych lub gospodarczych to
Jurczykowi darowane nie będzie. Widać to wyraźnie choćby z prostego
porównania sławnej już altanki Mariana Jurczyka z okazałymi willami
poprzednich prezydentów, które już takich emocji nie wzbudzają. Nie chciał
Jurczyk współpracować z nikim i wydawało mu się, że w takim mieście jak
Szczecin można samemu sprawować władzę. Okazało się, że jest to całkowicie
niemożliwe. Naciski polityczne i lobby gospodarcze są tak silne, że na nic
zdaje się wymiana zastępców i dyrektorów ponieważ polityka kadrowa zdaje
egzamin tylko wtedy kiedy dysponuje się lojalnym zapleczem politycznym.
Odżegnywanie się od polityki szczególnie w sprawowaniu stanowiska
administracyjnego jakim jest prezydentura powoduje, że polityka
schodzi "szczebel niżej" tylko wtedy już trudno nad nią zapanować, a
konsekwencje i tak ponoszone są przez prezydenta.
Obawiam się więc, że wykorzystane zostaną wszystkie możliwości i kruczki
prawne aby pozbawić Jurczyka prezydentury. Jego polityka polegająca na braku
polityki jest trudna do zaakceptowania nawet dla osób dotychczas mu
życzliwych. Stąd pojawiają się oświadczenia Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin
wpisujące się w nurt krytyki prezydenta.
Brzydkie panny stoją już w pełnym makijaży w oczekiwaniu kiedy zwolni się ta
scena. Z za kulis coraz głośniej słychać ich zniecierpliwione głosy. Nie
powinno im się tego ułatwiać gdyż one są naprawdę dużo brzydsze od
kopciuszka. Niestety problem w tym wypadku polega na tym, że Książe nie jest
do końca przekonany czy jego miłość do kopciuszka jest odwzajemniona.
Kopciuszek zamknął się w swojej kuchni i tak naprawdę nie wiadomo co on tam
robi? Czy szykuje wykwintne potrawy na uroczystą kolację czy zdradza Księcia
z kucharzem sprowadzonym właśnie z sąsiedniego królestwa.
Dopóki nie będzie przemyślanej polityki informacyjnej w Urzędzie, dopóty
będziemy manipulowani przez polityków (politykierów) wykorzystujących brak
rzetelnej informacji dla własnych doraźnych korzyści.

Juliusz Słowacki - Środa 18 lutego 2004.
www.pomorzezachodnie.pl



Temat: Frekwencja najgorsza od 1989 r.
60% Polaków wykazało rozumNie dało sie manipulacji
60 % wyborców nie poszło na wybory.
Jak silny mandat do sprawowania władzy "w imieniu większości" posiadają więc
zwycięzcy jeśli poprała ich mniejszość spośród mniejszości?
Dlaczego tak się stało?
Ludzie mają dość: "złodziei" z lewicy, oszołomów z prawicy, buraków wiadomo
skąd i złotoustych cwaniaczków ze złą dykcją czyli "premierów z Pacanowa"
i "prezydentów z zasadami sodowymi".
Ponad 60% Polaków pokazało, że nie dają się zmanipulować opanowanym przez
polską i zagraniczą prawicę stacjom TV takim jak: TV publiczna Dworaka, Polsat
i TVN, które od wielu miesięcy robiły wyborcom wodę w mózgach wmawając im, że
startują tylko dwie liczące się partie (PO i PiS) i że jest tylko dwóch
poważnych kandydatów na urząd prezydenta i że kradnie w Polsce tylko lewica.
Jak widać diś więkoszość ludzi zignorolowała ten bełkot i wybrała wypoczynek
niedzielny.
Brawo!
Polacy mają swój własny rozum.
Zobaczymy teraz co będzie w niedzielę podczas wyborów prezydenckich...
He he.
Związanym blisko z Tuskiem pułkownikom z PO i prawicowym stacjom TV oraz
takiejż prasie udało się zniszczyć, za pomocą kampanii oszczerstw i pomówień W.
Cimoszewicza, tak naprawdę jedynego niezależnego od nich kandydata.
Gigantyczne pieniądze wydane na obecną kampanię (ciekawe skad miała je PO?),
monopol medialny prawicy oraz wszechobecna manipulacja informacją spowodowały,
że zmarginalizowano w oczach części wyborców (szczególnie młodych - bardziej
ufnych wobec mediów) kandydatów będących alternatywą dla Tuska i Kaczyńskiego.
A czy Tusk i Kaczyński to dziś wzajemnie jakaś alternatywa?
"Jeden jest spokojny i umiarkowany a drugi radykalny i ekstremalny"?
- Te dwa wizerunki to bajki i czysta manipulacja.
Alternatywa między prawicowym kandydatem sierotką po Solidarności i AWS a
kandydatem prawicowym sierotką po AWS i Solidarności...
He he.
Również sondaże przedwyborcze zorganizowane przez ośrodki badawcze okazały się
wielką manipulacją służącą sugerowaniu wyborcom, że szanse mają tylko dwie
partie i dwóch kandydatów, a więc warto głosować tylko na nie.
Samonakręcająca się, samosprawdzająca przepowiednia.
Wybory 2005 to pierwsze po 1989 roku, podczas których wydano gigantyczne
pieniędze na kampanię, pieniądze które zdecydowały o zwycięstwie.
To pierwsze wybory podczas których programy wyborcze układali specjalisci od
marketingu politycznego tworząc z nich "produkt polityczny" dostosowany
do "potrzeb wyborców" (czyli uczący że nalezy gadać to co ludzie chcą usłuszeć
bez liczenia się z tym czy obietnice te można potem spełnić).
Triumf socjotechniki i manipulacji.
To pierwsze wybory, podczas których zastosowano gigantyczną manipulację za
pomoca mediów i "sondaży przedwyborczych".
To pierwsze wybory w których biorą udział roczniki Polaków nie pamiętające
czasów sprzed 1989 roku wychowane na reklamie i TV.
To również pierwsze wybory w warunkach monopolu medialnego - tym razem
zagranicznej i rodzimej prawicy.




Temat: PKW: wstępne wyniki
Ten rządzi, kto ma media, kasę i nie ma zasad
Aż 60 % wyborców nie poszło na wybory.
Jak silny mandat do sprawowania władzy "w imieniu większości" posiadają więc
zwycięzcy jeśli poprała ich mniejszość spośród mniejszości?
Dlaczego tak się stało?
Ludzie mają dość: "złodziei" z lewicy, oszołomów z prawicy, buraków wiadomo
skąd i złotoustych cwaniaczków ze złą dykcją czyli "premierów z Pacanowa"
i "prezydentów z zasadami sodowymi".
Ponad 60% Polaków pokazało, że nie dają się zmanipulować opanowanym przez
polską i zagraniczą prawicę stacjom TV takim jak: TV publiczna Dworaka, Polsat
i TVN, które od wielu miesięcy robiły wyborcom wodę w mózgach wmawając im, że
startują tylko dwie liczące się partie (PO i PiS) i że jest tylko dwóch
poważnych kandydatów na urząd prezydenta i że kradnie w Polsce tylko lewica.
Jak widać dziś, więkoszość ludzi zignorolowała ten bełkot i wybrała wypoczynek
niedzielny.
Brawo!
Polacy mają swój własny rozum.
Zobaczymy teraz co będzie w niedzielę podczas wyborów prezydenckich...
He he.
Związanym blisko z Tuskiem pułkownikom z PO i prawicowym stacjom TV oraz
takiejż prasie udało się zniszczyć, za pomocą kampanii oszczerstw i pomówień W.
Cimoszewicza, tak naprawdę jedynego niezależnego od nich kandydata.
Gigantyczne pieniądze wydane na obecną kampanię (ciekawe skad miała je PO?),
monopol medialny prawicy oraz wszechobecna manipulacja informacją spowodowały,
że zmarginalizowano w oczach części wyborców (szczególnie młodych - bardziej
ufnych wobec mediów) kandydatów będących alternatywą dla Tuska i Kaczyńskiego.
A czy Tusk i Kaczyński to dziś wzajemnie jakaś alternatywa?
"Jeden jest spokojny i umiarkowany a drugi radykalny i ekstremalny"?
- Te dwa wizerunki to bajki i czysta manipulacja.
Alternatywa między prawicowym kandydatem - sierotką po Solidarności i AWS a
kandydatem prawicowym - sierotką po AWS i Solidarności...
He he.
Również sondaże przedwyborcze zorganizowane przez ośrodki badawcze okazały się
wielką manipulacją służącą sugerowaniu wyborcom, że szanse mają tylko dwie
partie i dwóch kandydatów, a więc warto głosować tylko na nie.
Samonakręcająca się, samosprawdzająca przepowiednia.
Wybory 2005 to pierwsze po 1989 roku, podczas których wydano gigantyczne
pieniędze na kampanię, pieniądze które zdecydowały o zwycięstwie.
To pierwsze wybory podczas których programy wyborcze układali specjalisci od
marketingu politycznego tworząc z nich "produkt polityczny" dostosowany
do "potrzeb wyborców" (czyli uczący że nalezy gadać to co ludzie chcą usłuszeć
bez liczenia się z tym czy obietnice te można potem spełnić).
Triumf socjotechniki i manipulacji.
To pierwsze wybory, podczas których zastosowano gigantyczną manipulację za
pomoca mediów i "sondaży przedwyborczych".
To pierwsze wybory w których biorą udział roczniki Polaków nie pamiętające
czasów sprzed 1989 roku wychowane na reklamie i TV.
To również pierwsze wybory w warunkach monopolu medialnego - tym razem
zagranicznej i rodzimej prawicy.




Temat: Czy możemy wierzyć wynikom sondaży?
Samosprawdzające się przepowiednie - manipulacja
60 % wyborców nie poszło na wybory.
Jak silny mandat do sprawowania władzy "w imieniu większości" posiadają więc
zwycięzcy jeśli poprała ich mniejszość spośród mniejszości?
Dlaczego tak się stało?
Ludzie mają dość: "złodziei" z lewicy, oszołomów z prawicy, buraków wiadomo
skąd i złotoustych cwaniaczków ze złą dykcją czyli "premierów z Pacanowa"
i "prezydentów z zasadami sodowymi".
Ponad 60% Polaków pokazało, że nie dają się zmanipulować opanowanym przez
polską i zagraniczą prawicę stacjom TV takim jak: TV publiczna Dworaka, Polsat
i TVN, które od wielu miesięcy robiły wyborcom wodę w mózgach wmawając im, że
startują tylko dwie liczące się partie (PO i PiS) i że jest tylko dwóch
poważnych kandydatów na urząd prezydenta i że kradnie w Polsce tylko lewica.
Jak widać dziś, więkoszość ludzi zignorolowała ten bełkot i wybrała wypoczynek
niedzielny.
Brawo!
Polacy mają swój własny rozum.
Zobaczymy teraz co będzie w niedzielę podczas wyborów prezydenckich...
He he.
Związanym blisko z Tuskiem pułkownikom z PO i prawicowym stacjom TV oraz
takiejż prasie udało się zniszczyć, za pomocą kampanii oszczerstw i pomówień W.
Cimoszewicza, tak naprawdę jedynego niezależnego od nich kandydata.
Gigantyczne pieniądze wydane na obecną kampanię (ciekawe skad miała je PO?),
monopol medialny prawicy oraz wszechobecna manipulacja informacją spowodowały,
że zmarginalizowano w oczach części wyborców (szczególnie młodych - bardziej
ufnych wobec mediów) kandydatów będących alternatywą dla Tuska i Kaczyńskiego.
A czy Tusk i Kaczyński to dziś wzajemnie jakaś alternatywa?
"Jeden jest spokojny i umiarkowany a drugi radykalny i ekstremalny"?
- Te dwa wizerunki to bajki i czysta manipulacja.
Alternatywa między prawicowym kandydatem - sierotką po Solidarności i AWS a
kandydatem prawicowym - sierotką po AWS i Solidarności...
He he.
Również sondaże przedwyborcze zorganizowane przez ośrodki badawcze okazały się
wielką manipulacją służącą sugerowaniu wyborcom, że szanse mają tylko dwie
partie i dwóch kandydatów, a więc warto głosować tylko na nie.
Samonakręcająca się, samosprawdzająca przepowiednia.
Wybory 2005 to pierwsze po 1989 roku, podczas których wydano gigantyczne
pieniędze na kampanię, pieniądze które zdecydowały o zwycięstwie.
To pierwsze wybory podczas których programy wyborcze układali specjalisci od
marketingu politycznego tworząc z nich "produkt polityczny" dostosowany
do "potrzeb wyborców" (czyli uczący że nalezy gadać to co ludzie chcą usłuszeć
bez liczenia się z tym czy obietnice te można potem spełnić).
Triumf socjotechniki i manipulacji.
To pierwsze wybory, podczas których zastosowano gigantyczną manipulację za
pomoca mediów i "sondaży przedwyborczych".
To pierwsze wybory w których biorą udział roczniki Polaków nie pamiętające
czasów sprzed 1989 roku wychowane na reklamie i TV.
To również pierwsze wybory w warunkach monopolu medialnego - tym razem
zagranicznej i rodzimej prawicy.




Temat: Eksperci: niska frekwencja skutkiem braku zaufa...
Aż 60 % wyborców nie wzięło udziału w wyborach.
A więc, jak silny mandat do sprawowania władzy "w imieniu większości" posiadają
"zwycięzcy" skoro poprała ich mniejszość spośród mniejszości?
Dlaczego tak się stało?
Według mnie, ludzie mają dość: "złodziei" z lewicy, oszołomów z prawicy,
buraków wiadomo skąd i złotoustych cwaniaczków ze złą dykcją czyli "premierów z
Pacanowa" i "prezydentów z zasadami" gdzie nie wiemy zupełnie jakie to zasady
bo nie chce powiedzieć.
Ponad 60% Polaków pokazało, że nie daje się zmanipulować przejętym przez
polską i zagraniczą prawicę stacjom TV takim jak: TV publiczna kierowana przez
Dworaka z PO, Polsat i TVN, które od wielu miesięcy robiły wyborcom wodę w
mózgach wmawając im, że w wyborach do parlamentu startują tylko dwie liczące
się partie (PO i PiS) i że jest tylko dwóch poważnych kandydatów na urząd
prezydenta i że kradnie w Polsce tylko lewica.
Jak widać, więkoszość ludzi zignorolowała ten bełkot i wybrała wypoczynek
niedzielny.
Brawo!
Polacy mają swój własny rozum.
Zobaczymy teraz co będzie w niedzielę podczas wyborów prezydenckich...
He he.
Związanym blisko z Tuskiem pułkownikom z PO i prawicowym stacjom TV oraz
takiejż prasie udało się zniszczyć, za pomocą kampanii oszczerstw i pomówień W.
Cimoszewicza, tak naprawdę jedynego niezależnego od nich kandydata.
Gigantyczne pieniądze wydane na obecną kampanię (ciekawe skad miała je PO?),
monopol medialny prawicy oraz wszechobecna manipulacja informacją spowodowały,
że zmarginalizowano w oczach części wyborców (szczególnie młodych - bardziej
ufnych wobec mediów) kandydatów będących alternatywą dla Tuska i Kaczyńskiego.
A czy Tusk i Kaczyński to dziś wzajemnie jakaś alternatywa?
"Jeden jest spokojny i umiarkowany a drugi radykalny i ekstremalny"?
- Te dwa wizerunki to bajki i czysta manipulacja.
Alternatywa między prawicowym kandydatem - sierotką po Solidarności i AWS a
kandydatem prawicowym - sierotką po AWS i Solidarności...
He he.
Również sondaże przedwyborcze zorganizowane przez ośrodki badawcze okazały się
wielką manipulacją służącą sugerowaniu wyborcom, że szanse mają tylko dwie
partie i dwóch kandydatów, a więc warto głosować tylko na nie.
Samonakręcająca się, samosprawdzająca przepowiednia.
Wybory 2005 to pierwsze po 1989 roku, podczas których wydano gigantyczne
pieniędze na kampanię, pieniądze które zdecydowały o zwycięstwie.
To pierwsze wybory podczas których programy wyborcze układali specjalisci od
marketingu politycznego tworząc z nich "produkt polityczny" dostosowany
do "potrzeb wyborców" (czyli uczący że nalezy gadać to co ludzie chcą usłuszeć
bez liczenia się z tym czy obietnice te można potem spełnić).
Triumf socjotechniki i manipulacji.
To pierwsze wybory, podczas których zastosowano gigantyczną manipulację za
pomoca mediów i "sondaży przedwyborczych".
To pierwsze wybory w których biorą udział roczniki Polaków nie pamiętające
czasów sprzed 1989 roku wychowane na reklamie i TV.
To również pierwsze wybory w warunkach monopolu medialnego - tym razem
zagranicznej i rodzimej prawicy.




Temat: PiS: IV Rzeczypospolitej nadszedł czas
Finał wielkiej manipulacji czy inwestycja stulecia
60 % wyborców nie poszło na wybory.
Jak silny mandat do sprawowania władzy "w imieniu większości" posiadają więc
zwycięzcy jeśli poprała ich mniejszość spośród mniejszości?
Dlaczego tak się stało?
Ludzie mają dość: "złodziei" z lewicy, oszołomów z prawicy, buraków wiadomo
skąd i złotoustych cwaniaczków ze złą dykcją czyli "premierów z Pacanowa"
i "prezydentów z zasadami sodowymi".
Ponad 60% Polaków pokazało, że nie dają się zmanipulować opanowanym przez
polską i zagraniczą prawicę stacjom TV takim jak: TV publiczna Dworaka, Polsat
i TVN, które od wielu miesięcy robiły wyborcom wodę w mózgach wmawając im, że
startują tylko dwie liczące się partie (PO i PiS) i że jest tylko dwóch
poważnych kandydatów na urząd prezydenta i że kradnie w Polsce tylko lewica.
Jak widać dziś, więkoszość ludzi zignorolowała ten bełkot i wybrała wypoczynek
niedzielny.
Brawo!
Polacy mają swój własny rozum.
Zobaczymy teraz co będzie w niedzielę podczas wyborów prezydenckich...
He he.
Związanym blisko z Tuskiem pułkownikom z PO i prawicowym stacjom TV oraz
takiejż prasie udało się zniszczyć, za pomocą kampanii oszczerstw i pomówień W.
Cimoszewicza, tak naprawdę jedynego niezależnego od nich kandydata.
Gigantyczne pieniądze wydane na obecną kampanię (ciekawe skad miała je PO?),
monopol medialny prawicy oraz wszechobecna manipulacja informacją spowodowały,
że zmarginalizowano w oczach części wyborców (szczególnie młodych - bardziej
ufnych wobec mediów) kandydatów będących alternatywą dla Tuska i Kaczyńskiego.
A czy Tusk i Kaczyński to dziś wzajemnie jakaś alternatywa?
"Jeden jest spokojny i umiarkowany a drugi radykalny i ekstremalny"?
- Te dwa wizerunki to bajki i czysta manipulacja.
Alternatywa między prawicowym kandydatem - sierotką po Solidarności i AWS a
kandydatem prawicowym - sierotką po AWS i Solidarności...
He he.
Również sondaże przedwyborcze zorganizowane przez ośrodki badawcze okazały się
wielką manipulacją służącą sugerowaniu wyborcom, że szanse mają tylko dwie
partie i dwóch kandydatów, a więc warto głosować tylko na nie.
Samonakręcająca się, samosprawdzająca przepowiednia.
Wybory 2005 to pierwsze po 1989 roku, podczas których wydano gigantyczne
pieniędze na kampanię, pieniądze które zdecydowały o zwycięstwie.
To pierwsze wybory podczas których programy wyborcze układali specjalisci od
marketingu politycznego tworząc z nich "produkt polityczny" dostosowany
do "potrzeb wyborców" (czyli uczący że nalezy gadać to co ludzie chcą usłuszeć
bez liczenia się z tym czy obietnice te można potem spełnić).
Triumf socjotechniki i manipulacji.
To pierwsze wybory, podczas których zastosowano gigantyczną manipulację za
pomoca mediów i "sondaży przedwyborczych".
To pierwsze wybory w których biorą udział roczniki Polaków nie pamiętające
czasów sprzed 1989 roku wychowane na reklamie i TV.
To również pierwsze wybory w warunkach monopolu medialnego - tym razem
zagranicznej i rodzimej prawicy.




Temat: Komentarz dr. Tadeusza Szawiela, socjologa z Un...
Komentarz dr. Tadeusza Szawiela, socjologa z Un...
60 % wyborców nie poszło na wybory.
Jak silny mandat do sprawowania władzy "w imieniu większości" posiadają więc
zwycięzcy jeśli poprała ich mniejszość spośród mniejszości?
Dlaczego tak się stało?
Ludzie mają dość: "złodziei" z lewicy, oszołomów z prawicy, buraków wiadomo
skąd i złotoustych cwaniaczków ze złą dykcją czyli "premierów z Pacanowa"
i "prezydentów z zasadami sodowymi".
Ponad 60% Polaków pokazało, że nie dają się zmanipulować opanowanym przez
polską i zagraniczą prawicę stacjom TV takim jak: TV publiczna Dworaka,
Polsat
i TVN, które od wielu miesięcy robiły wyborcom wodę w mózgach wmawając im, że
startują tylko dwie liczące się partie (PO i PiS) i że jest tylko dwóch
poważnych kandydatów na urząd prezydenta i że kradnie w Polsce tylko lewica.
Jak widać dziś, więkoszość ludzi zignorolowała ten bełkot i wybrała
wypoczynek
niedzielny.
Brawo!
Polacy mają swój własny rozum.
Zobaczymy teraz co będzie w niedzielę podczas wyborów prezydenckich...
He he.
Związanym blisko z Tuskiem pułkownikom z PO i prawicowym stacjom TV oraz
takiejż prasie udało się zniszczyć, za pomocą kampanii oszczerstw i pomówień
W.
Cimoszewicza, tak naprawdę jedynego niezależnego od nich kandydata.
Gigantyczne pieniądze wydane na obecną kampanię (ciekawe skad miała je PO?),
monopol medialny prawicy oraz wszechobecna manipulacja informacją
spowodowały,
że zmarginalizowano w oczach części wyborców (szczególnie młodych - bardziej
ufnych wobec mediów) kandydatów będących alternatywą dla Tuska i
Kaczyńskiego.
A czy Tusk i Kaczyński to dziś wzajemnie jakaś alternatywa?
"Jeden jest spokojny i umiarkowany a drugi radykalny i ekstremalny"?
- Te dwa wizerunki to bajki i czysta manipulacja.
Alternatywa między prawicowym kandydatem - sierotką po Solidarności i AWS a
kandydatem prawicowym - sierotką po AWS i Solidarności...
He he.
Również sondaże przedwyborcze zorganizowane przez ośrodki badawcze okazały
się
wielką manipulacją służącą sugerowaniu wyborcom, że szanse mają tylko dwie
partie i dwóch kandydatów, a więc warto głosować tylko na nie.
Samonakręcająca się, samosprawdzająca przepowiednia.
Wybory 2005 to pierwsze po 1989 roku, podczas których wydano gigantyczne
pieniędze na kampanię, pieniądze które zdecydowały o zwycięstwie.
To pierwsze wybory podczas których programy wyborcze układali specjalisci od
marketingu politycznego tworząc z nich "produkt polityczny" dostosowany
do "potrzeb wyborców" (czyli uczący że nalezy gadać to co ludzie chcą
usłuszeć
bez liczenia się z tym czy obietnice te można potem spełnić).
Triumf socjotechniki i manipulacji.
To pierwsze wybory, podczas których zastosowano gigantyczną manipulację za
pomoca mediów i "sondaży przedwyborczych".
To pierwsze wybory w których biorą udział roczniki Polaków nie pamiętające
czasów sprzed 1989 roku wychowane na reklamie i TV.
To również pierwsze wybory w warunkach monopolu medialnego - tym razem
zagranicznej i rodzimej prawicy.




Temat: PiS: IV Rzeczypospolitej nadszedł czas
Wielki pic
60 % wyborców nie poszło na wybory.
Jak silny mandat do sprawowania władzy "w imieniu większości" posiadają więc
zwycięzcy jeśli poprała ich mniejszość spośród mniejszości?
Dlaczego tak się stało?
Ludzie mają dość: "złodziei" z lewicy, oszołomów z prawicy, buraków wiadomo
skąd i złotoustych cwaniaczków ze złą dykcją czyli "premierów z Pacanowa"
i "prezydentów z zasadami sodowymi".
Ponad 60% Polaków pokazało, że nie dają się zmanipulować opanowanym przez
polską i zagraniczą prawicę stacjom TV takim jak: TV publiczna Dworaka, Polsat
i TVN, które od wielu miesięcy robiły wyborcom wodę w mózgach wmawając im, że
startują tylko dwie liczące się partie (PO i PiS) i że jest tylko dwóch
poważnych kandydatów na urząd prezydenta i że kradnie w Polsce tylko lewica.
Jak widać dziś, więkoszość ludzi zignorolowała ten bełkot i wybrała wypoczynek
niedzielny.
Brawo!
Polacy mają swój własny rozum.
Zobaczymy teraz co będzie w niedzielę podczas wyborów prezydenckich...
He he.
Związanym blisko z Tuskiem pułkownikom z PO i prawicowym stacjom TV oraz
takiejż prasie udało się zniszczyć, za pomocą kampanii oszczerstw i pomówień W.
Cimoszewicza, tak naprawdę jedynego niezależnego od nich kandydata.
Gigantyczne pieniądze wydane na obecną kampanię (ciekawe skad miała je PO?),
monopol medialny prawicy oraz wszechobecna manipulacja informacją spowodowały,
że zmarginalizowano w oczach części wyborców (szczególnie młodych - bardziej
ufnych wobec mediów) kandydatów będących alternatywą dla Tuska i Kaczyńskiego.
A czy Tusk i Kaczyński to dziś wzajemnie jakaś alternatywa?
"Jeden jest spokojny i umiarkowany a drugi radykalny i ekstremalny"?
- Te dwa wizerunki to bajki i czysta manipulacja.
Alternatywa między prawicowym kandydatem - sierotką po Solidarności i AWS a
kandydatem prawicowym - sierotką po AWS i Solidarności...
He he.
Również sondaże przedwyborcze zorganizowane przez ośrodki badawcze okazały się
wielką manipulacją służącą sugerowaniu wyborcom, że szanse mają tylko dwie
partie i dwóch kandydatów, a więc warto głosować tylko na nie.
Samonakręcająca się, samosprawdzająca przepowiednia.
Wybory 2005 to pierwsze po 1989 roku, podczas których wydano gigantyczne
pieniędze na kampanię, pieniądze które zdecydowały o zwycięstwie.
To pierwsze wybory podczas których programy wyborcze układali specjalisci od
marketingu politycznego tworząc z nich "produkt polityczny" dostosowany
do "potrzeb wyborców" (czyli uczący że nalezy gadać to co ludzie chcą usłuszeć
bez liczenia się z tym czy obietnice te można potem spełnić).
Triumf socjotechniki i manipulacji.
To pierwsze wybory, podczas których zastosowano gigantyczną manipulację za
pomoca mediów i "sondaży przedwyborczych".
To pierwsze wybory w których biorą udział roczniki Polaków nie pamiętające
czasów sprzed 1989 roku wychowane na reklamie i TV.
To również pierwsze wybory w warunkach monopolu medialnego - tym razem
zagranicznej i rodzimej prawicy.




Temat: Administracje bez zmian
Szanowny/a iti: pewnie powinienem być mniej przyjemny od citoyen'a, gdyż
posądzanie mnie o jakies konszachty (kadrowe) z poprzednimi władzami SLD
mogłoby mnie jedynie obrazić. To co pisałem na temat dawnych ZGMów, potem ANów
staram się publicznie mówić od ponad 10 lat. Jedynie z przyczyn POLITYCZNYCH
zaniechano w Łodzi reform, jakie zostały przeprowadzone w wiekszości polskich
miast. SLD nie chciało ich wprowadzić, bo niemal cała kadra dyrektorska (a
także większośc pracownikow ANów) to wypróbowany elektora SLD. I stan taki trwa
dalej, utrwalany przez Pana W.Kusia.
Twoje porady nt. mozliwość dyrektorów ANów sa albo całkowitą naiwnością, albo
nieznajomością realiów Urzędu Miasta, albo (co niestety podejrzewam) ściemą
mającą pokazać, że to Kropiwnicki poobsadzał dyrektorów ANów, a Kuś nic do tego
nie ma. Tyle, że rzeczywistość "prawie" taka jak opisałeś (czyli prawie jak
Żywiec).
Po pierwsze większośc dyrektorów to nadal była kadra kierownicza dawnych ZGMów
i PGMów (nazwisk nie mam zamiaru podawać, ale np. na Polesiu 4 z 5 dyrektorów
to dawni dyrektorzy lub kierownicy z PGMów, na Śródmieściu 3 wywodzi się ze
struktur PRLowskich, na Bałutach tylko 2 wcześniej nie sprawowało funkcji
kierowniczych w PGMach czy ZGMach). Tak więc proba zrzucenia na Kropiwnickiego
odpowiedzialności za obsadę kadrową ANów jest zgoła fałszywa.
Po drugie nieliczni nie-SLDowscy dyrektorzy po prostu nie mają żadnego dostepu
do Prezydenta Kropiwnickiego (może poza jednym wyjątkiem, bo ten Pan akurat
siedział z Kropiwnickim w jednej celi w więzieniu). Ale nawet gdyby ten dostep
istaniał, to i tak nie mieliby żadnej szansy na uzyskanie czegokolwiek: po
prostu WBiL i ANy jest w pionie prezydenta Tomaszewskiego, a ten ufa całkowicie
Kusiowi (inna sprawa czy słusznie). I niestety nawet ci którzy są z
tzw. "nowego nadania" mają powody, aby bać się W.Kusia, ktory wykorzystując swą
władzę potrafi całkowicie zniszczyć tych, którzy mu sie przeciwstawili (choćby
stopniowe niszczenie citoyen'a, który ideologicznie jest bliżej Kropiwnickiego
niż sam Kuś).
Po trzecie : posądzanie mnie o jakies żale osobiste świadczy tylko o tym, że
Twoje widzenie świata ogranicza się jedynie do zasięgu własnego nosa. Dziwne,
że nie przychodzi Ci myśl, iż można wypowiadać swoje uwagi (pozytywne i
negatywne) nie oczekując za to jakichkolwiek profitów (albo szans na nie). Na
tym forum spierałem się wielokrotnie (m.in. z citoyen'em) o rolę
Tomaszewskiego, programy wyborcze, szanse poszczególnych kandydatów,
reorganizację ANów, poziom kadry kierowniczej. Ale jakoś nigdy nie przyszło mi
na myśl, że citoyen dlatego krytykuje poczynania władz Łodzi (z dużą częścią
tej krytyki nie zgadzam się w dalszym ciągu), że chce odzyskać wpływy (czyli
posadę).
Po czwarte i ostatnie: odpowiadając Tobie, (a także TomTom'owi) musze
zaznaczyć, że nie mam zamiaru zamilknąć, nie zszedłem do podziemia, nie
ryję "od drugiej strony - jak to ktoś tu napisał). Po prostu uważam, że w tej
chwili jedynie reforma zapowiedziana przez Zyte Gilowska ZMUSI dyrektora Kusia
do zrobienia czegokolwiek. Przypomne tylko, ze podczas kampanii wyborczej i
Kropiwnicki i Tomaszewski zapowiadali, ze reforma ANów zacznie się od 1 lutego.
Minął 1 kwietnia i nic. Pisanie bez przerwy, ze nic się nie dzieje jest zwykła
głupotą, albo jedynie naiwnym podtrzymywaniem tematu (naiwnym, bo niektórzy
sądzą, że Kropiwnicki czyta takie wypowiedzi i będzie musiał na te uwagi
zareagować).
Jesli kiedykolwiek ukaże się próba zreformowania patologicznych struktur
ANowskich to pewnie na ten temat zabiorę głos. Teraz po prostu nie ma o czym
dyskutować




Temat: Cezary Mech kandydatem PiS na szefa finansów
Pic
60 % wyborców nie poszło na wybory.
Jak silny mandat do sprawowania władzy "w imieniu większości" posiadają więc
zwycięzcy jeśli poprała ich mniejszość spośród mniejszości?
Dlaczego tak się stało?
Ludzie mają dość: "złodziei" z lewicy, oszołomów z prawicy, buraków wiadomo
skąd i złotoustych cwaniaczków ze złą dykcją czyli "premierów z Pacanowa"
i "prezydentów z zasadami sodowymi".
Ponad 60% Polaków pokazało, że nie dają się zmanipulować opanowanym przez
polską i zagraniczą prawicę stacjom TV takim jak: TV publiczna Dworaka, Polsat
i TVN, które od wielu miesięcy robiły wyborcom wodę w mózgach wmawając im, że
startują tylko dwie liczące się partie (PO i PiS) i że jest tylko dwóch
poważnych kandydatów na urząd prezydenta i że kradnie w Polsce tylko lewica.
Jak widać dziś, więkoszość ludzi zignorolowała ten bełkot i wybrała wypoczynek
niedzielny.
Brawo!
Polacy mają swój własny rozum.
Zobaczymy teraz co będzie w niedzielę podczas wyborów prezydenckich...
He he.
Związanym blisko z Tuskiem pułkownikom z PO i prawicowym stacjom TV oraz
takiejż prasie udało się zniszczyć, za pomocą kampanii oszczerstw i pomówień W.
Cimoszewicza, tak naprawdę jedynego niezależnego od nich kandydata.
Gigantyczne pieniądze wydane na obecną kampanię (ciekawe skad miała je PO?),
monopol medialny prawicy oraz wszechobecna manipulacja informacją spowodowały,
że zmarginalizowano w oczach części wyborców (szczególnie młodych - bardziej
ufnych wobec mediów) kandydatów będących alternatywą dla Tuska i Kaczyńskiego.
A czy Tusk i Kaczyński to dziś wzajemnie jakaś alternatywa?
"Jeden jest spokojny i umiarkowany a drugi radykalny i ekstremalny"?
- Te dwa wizerunki to bajki i czysta manipulacja.
Alternatywa między prawicowym kandydatem - sierotką po Solidarności i AWS a
kandydatem prawicowym - sierotką po AWS i Solidarności...
He he.
Również sondaże przedwyborcze zorganizowane przez ośrodki badawcze okazały się
wielką manipulacją służącą sugerowaniu wyborcom, że szanse mają tylko dwie
partie i dwóch kandydatów, a więc warto głosować tylko na nie.
Samonakręcająca się, samosprawdzająca przepowiednia.
Wybory 2005 to pierwsze po 1989 roku, podczas których wydano gigantyczne
pieniędze na kampanię, pieniądze które zdecydowały o zwycięstwie.
To pierwsze wybory podczas których programy wyborcze układali specjalisci od
marketingu politycznego tworząc z nich "produkt polityczny" dostosowany
do "potrzeb wyborców" (czyli uczący że nalezy gadać to co ludzie chcą usłuszeć
bez liczenia się z tym czy obietnice te można potem spełnić).
Triumf socjotechniki i manipulacji.
To pierwsze wybory, podczas których zastosowano gigantyczną manipulację za
pomoca mediów i "sondaży przedwyborczych".
To pierwsze wybory w których biorą udział roczniki Polaków nie pamiętające
czasów sprzed 1989 roku wychowane na reklamie i TV.
To również pierwsze wybory w warunkach monopolu medialnego - tym razem
zagranicznej i rodzimej prawicy.




Temat: kampania pana prystroma w Dami
Kto ważniejszy!
Najważniejsi są wyborcy, mieszkancy posiadający prawo wyborcze. To jest może
truizm czyli prawda oczywista, ale nie wszyscy o tym pamietają!
Powiat ziemski jeleniogórski nie obejmuje Jeleniej Góry. Jelenia Góra jest
miastem na prawach powiatu, czyli określa się ją powiatem grodzkim. Prezydent
Miasta pełni podwójną funkcję starosty i prezydenta.
Niestety podział na dwa powiaty: grodzki i ziemski powoduje, że nie ma spójnej
polityki w sprawach turystyki, kultury, dróg, szkół średnich, czy służby
zdrowia. Lepiej dla harmonijnego rozwoju kotliny byłoby, gdyby to był jeden
duży powiat grodzki. Dla Jeleniej Góry też, gdyz gdyby nie musiała ze środków
gminnych dofinansowywać niektórych instytucji, czy zadań powiatowych, więcej
byłoby dla zadań czysto gminnych(tu trzeba by było wymienić zadania własne
gminy). Tyle bardzo skrótowo o obszarze zarządzania przez Starostę czy
Prezydenta.
Starosta i Prezydent maja różne umocowania swej władzy. Prezydent Miasta jest
wybierany przez mieszkańców w wyborach bezpośrednich, a Starosta przez radę
powiatu. Starostę Rada w kazdej chwili może odwołać, a Prezydenta tylko
mieszkancy w wyniku referendum.
Zarówno Prezydent jak i Starosta są to organy wykonawcze, czyli zarządzaja
miastem lub powiatem na podstawie ustawy kompetencyjnej, ustawy samorządowej i
kierując sie uchwałami swych Rad.
Dlatego druga w znaczeniu władzą w samorządzie terytorialnym są Rady. One
stanowią prawo lokalne, one uchwalają budżet w ramach którego przychodzi
Prezydentowi czy Staroście zarządzać, one uchwalaja programy na najblizsze
lata, co roku też rozliczają organy zarządzające (Prezydenta, Starostę,
burmistrza, wójta)na sesjach absolutoryjnych.
Władza Prezydenta Miasta to realizacja uchwał rady, zarządzanie majątkiem
gminy, zatrudnianie i zwalnianie kierowników jednostek gminnych. Dlatego
najważniejszymi cechami dobrego Prezydenta powinno być: doskonały organizator,
znajacy od podszewki zasady działania miasta, powinna to byc osoba nie
kierująca się jakąkolwiek prywatą (zwłaszcza w polityce kadrowej), osoba
potrafiąca nie bać się trudnych decyzji, a zwłaszcza nie bojaca się
mówić "NIE". To słowo musi się najczęściej uzywać gdyż np: mieszkań komunalnych
i socjalnych nie ma dla wszystkich, wolnych lokali handlowych przy najlepszych
miejscach takoż, itd, itp.
Najważniejsze w tym wszystkim to to, że powinna to być osoba kochająca miasto,
mająca wspaniałą wizję jego rozwoju i potrafiaca do tej wizji zachęcić i porwac
(a nie zrażać) innych!
Niestety w wiekszosci przypadkach wybory lokalne to przełozenie tendencji
centralnych (jak w Polsce na topie jest SLD-owiec, to na miejscu SLD, jak w
centrum PiS to i na miejscu PiS-owiec). Dlatego staje się on niewolnikiem władz
centralnych a nie potrzeb lokalnych.
Z drugiej strony jeżeli nie będzie miał przełożenia na władze centralne czy
wojewódzkie to bedą jego inicjatywy uwalane przez nie dawanie środków (patrzy
dyskusje o Obwodnicy, czy inne!:-()
Jak więc widzisz Zeniu d... zawsze będzie z tyłu!
Ale co tam na razie mamy święta. Za cztery godziny pasterka, jutro pierwszy
dzień świąt Bożego Narodzenia i pierwszy raz w życiu wezmę w ramiona swojego
wnuka. Czy to nie jest w tej chwili dla mnie najważniejsze?!?
Ściskam Cie mocno, na razie po łączach internetowych, ale przy najbliższej
okazji!!!
Wszystkiego najlepszego Jeleniogórzaninie na obczyźnie!
Kazik



Temat: Co dzień odpada najsłabszy kandydat na burmistrza
Przykre jest to, że naprawdę mało osób zaszczyciło to spotkanie. Można opowiadać różne rzeczy, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - to przypuszczalnie JEDYNY kandydat, który odważył się na stanięcie z wyborcami twarzą w twarz, chcąc powiedzieć nie tylko CO zamierza zrealizować, ale również JAK TO zamierza zrealizować. Oraz powiedzieć jasno, że nie będzie prosto to wszystko zrealizować. Myślę, że Pan Maciak chciał również wysłuchać głosu wyborców i to nie tylko tych co go popierają, ale również jego przeciwników (może przedewszystkim). To o czymś powinno świadczyć. Na razie gdzie indziej mamy puste programy (lub miejsce na programy). Oczywiście nie jestem na tyle naiwny, aby sądzić że kogokolwiek to z forum przekona, raczej spodziewając się kolejnych „argumentów” jego czas się skończył, leń, etc, etc. Wola wyborców. Ostatecznie to wyborcy ponoszą konsekwencje wyborów .. zarówno dobrych jak i złych. Również wyborów na które nie poszli.
Widocznie w Żychlinie lepiej kojarzą się burmistrzowie z ukrycia, z plakatu (papier wszystko przyjmie) lub zza ekranu monitora (choć jak pokazuje forum to i tu za bardzo nie podyskutowali). Szkoda, że śladem np. Pana Maciaka czy Prezydenta Burzyńskiego nie wyjdą do ludzi i nie odpowiedzą na ich czasami niewygodne pytania (Burzyński dziś rozmawiał i rozdawał ulotki w centrum Kutna).
Przy okazji Pan Maciak wyjaśnił wiele z kwestii poruszanych na tym forum, m.in. dotyczących jego pracy w UG, odpowiedzialności, podejmowanych działań oraz po prostu karygodnych zaniedbań które doprowadziły do wielomilionowych strat w budżecie naszej gminy w ostatnich latach. Udzielił naprawdę wiele odpowiedzi na pytania które przewijają się na tym forum – w osobnym wątku postaram się to opisać.
Spotkanie wyborcze organizuje się nie tylko dla zwolenników, ale często tez dla przeciwników, aby im wytłumaczyć swoje racje. Szkoda, ze tak mało osób brało udział w tym spotkaniu. Nie wiem czy mieszkańcy naszego miasta nie wiedzieli o tym spotkaniu, przyznam, że ja plakatów nie widziałem, ale przyjeżdżam do Żychlina praktycznie tylko nocować, a kablówki nie mam. Sądząc po wpisach na forum część mieszkańców wiedziało o tym spotkaniu od pewnego czasu. Szkoda, bo ja poszedłbym na spotkania wyborcze wszystkich kandydatów. Najchętniej kandydatów z początku alfabetu, plus panów Machtałowicza i Ostasza, w szczególności w świetle tego co mówił Pan Maciak.
Pytania można było zadawać do woli, zarówno do Maciaka jak i Pawlaka. Odpowiadali nawet w temacie nocnej zmiany ad.1992 ;-) (Pawlak).
O skreślaniu Pana Maciaka chyba nie ma co w tym wątku dyskutować bo już dwa razy został zaocznie skreślony i nie spodziewam się tu już innej opinii. Smutne naprawdę jest to, że skreśleń tych dokonano bez jakichkolwiek podstaw merytorycznych opierając się na własnej, czasami przyznam się dla mnie dziwnej i pokrętnej retoryce być może plotkach i braku wiedzy o jego pracy. Być może powodem jest to że nie bardzo umie on promować swoja osobę i jest postrzegany przez mieszkańców Żychlina zdecydowanie gorzej niż na to zasługuje (przynajmniej w mojej subiektywnej ocenie). Ale tak już funkcjonują małe miasteczka i faktycznie tego zmienić się nie da, bez sprawnie działających lokalnych mediów. Jeszcze smutniejsze jest to, że wybory w naszym mieście w sposób jak najbardziej demokratyczny zmierzają do wyborów wygranych przez „kandydata, rodzinę i jego znajomych”. Chodzi mi o to, że jest tu w Żychlinie taka liczba kandydatów zarówno na radnych jak i burmistrza, że tak naprawdę o wyniku zdecydują głosy rodziny i znajomych mieszkających w granicach swojego okręgu wyborczego. Chyba najlepiej zrozumiał to Wójt Okoń z Oporowa, przemeldowując blisko 200 osób z innych gmin i miast na czas wyborów do gminy Oporów. No cóż .. demokracja.
Dobrej nocy …




Temat: Wybory samorządowe 2010 - Zmieńmy Kielce!
Kilka wątpliwości - odpowiadam
masster88 napisał:

> jak chcesz równocześnie oddłużać miasto i obniżać podatki, i
jeszcze zatrudnić ekspertów?

Trzeba zacząć od zakazu uchwalania budżetu z deficytem. Normalna
rodzina i firma wydaje tylko zarobione pieniądze, a jak pożycza, to
oddaje kredyt. Kielce tylko oddają odsetki, a dług rośnie.
Trzeba obniżać podatki, bo tylko tak przyciągnie się kapitał, który
tworzy nowe miejsca pracy. Nie ma innego sposobu. To cecha, min.
Specjalnych Stref Ekonomicznych.
Obniżać podatki i nie zadłużać miasta można tylko, gdy wydatki będą
robione w sposób rzetelny. Wydawać tylko na to, co przynosi zyski.
Eksperci zatrudnieni w UM zarabialiby tyle ile zarabiają urzędnicy.
Wiem, że część młodych, zdolnych kielczan wróciłoby do miasta, gdyby
okazało się, że można "coś zmienić".

> prywatyzacja firm? pracownicy będą blokować. czy uważasz, że
powiesz im, że to dla miasta ważne i pokornie się zgodzą?

Pracownicy mogą protestować tylko w granicach prawa. Jeśli
właściciel (miasto) chce sprzedać firmę, poprostu sprzedaje. Interes
200.000 ludzi nie może być porównywany z intersem 150 osób. Poza
tym, znajdą pracę u nowego właściciela lub w firmie, którą
ściągniemy dzięki niskim podatkom. Naczynia połączone.

> sprzedaż gruntów? najpierw trzeba przygotować plany
zagospodarowania przestrzennego, wprowadzenie gwałtowne do obiegu
dużych terenów obniży ich wartość, poza tym fakt zmiany władzy nie
spowoduje, że pracownicy odpowiedzialni za to wejdą nagle w
nadprzestrzeń.

Trzeba przygotować plany - już to wielokrotnie pisałem. Jak
najszybciej. Fakt, obniży to ceny działek, ale to jest cel. Niskie
ceny przyciągną inwestorów. Porównaj to do obecnego braku nowych
inwestorów. Co jest opłacalniejsze? Poza tym, odejdzie
kwestia "białych kopert" za "rzucone" na rynek działki.
Co do urzędników, to działają zgodnie z wytycznymi szefa. To, jak
pracują zależy od procedur.

> czy możemy inwestować tylko w projekty, które przynoszą zysk?
> np. programy stypendialne, programy dodatkowych godzin dla
uczniów - gdzie tu zysk? np. wynajem lokali fundacjom - czy miasto
coś z tego ma w wymiarze ekonomicznym? np. projekty kulturalne -
czy "wyższa" kultura kiedykolwiek przynosiła zyski je mecenasom?

Nie piszę, że wszytko trzeba robić dla zysku. Ale trzeba robić
cokolwiek dla zysku. Budowa mieszkań socjalnych przynosi tylko
dodatkowe koszty. Ale budowa nowej drogi - zyski. Chyba wszyscy to
rozumieją.
Co do kultury, to czytałem gdzieś, że to jest kwestia obrotności
ludzi. Zawsze tak było. Gall Anonim jest sławny, a ilu w tym czasie
wierszokletów przepadło bez wieści? Co mielibyśmy z tego, że
znalibyśmy ich? Pytam pod kątem ekonomicznym.

> z ciekawością czekam na rozstrzygnięcie moich wątpliwości, bo tak
naprawdę chciałbym Ci kibicować. ale nie wierzę w cuda i, tak jak
moi przedpiśćcy, ludzi z kapelusza.

Mam nadzieję, że chociaż naświetliłem te rozwiązania. One nie są
odkrywaniem Ameryki. To prawa ekonomiczne wzięte z życia. Pożyczasz -
kiedyś musisz oddać. Budujesz pomnik z oświetleniem - będą koszty.
Budujesz drogę - inwestorzy wybudują budynki i miasto zarobi.

> muszę też sprzeciwić się graniu na emocjach: z perspektywy
Poznania, gdzie teraz jestem, Kielce wcale nie stały się
teraz "grajdołem". kiedy miały jako miasto taką rangę jak teraz?
zawsze pobliskie ośrodki jak Warszawa i Kraków nas przytłaczały i
nie liczyłbym, że UJK dogoni UJ czy UW. rozwijamy się silniej niż
mający większy potencjał ludzki Radom. powiem więcej, nawet w
porównaniu do Poznania, dużo się w ck dzieje. zalecałbym więc
używanie mierzalnych wskaźników, o ile nie chcesz być posądzony
> o wyborczą manipulację.

Widzisz, z perspektywy Kielc wygląda to trochę inaczej. Młodzi
ludzie chcą działać, np. w biznesie, ale jak wygrać przetarg, skoro
wygrywa ten, który "ma wygrać"? Cały serial stanowisk w urzędach dla
kumpli, mam wyjaśniać?

Trzeba najpierw ocenić sytuację realnie, a nie z punktu widzenia
tego, jak chcielibyśmy, żeby Kielce wyglądały. Kielce zwijają się, a
nie rozwijają. Trzeba to uczciwie powiedzieć. Mamy bardzo duży
potencjał (jak piszesz) młodych ludzi, ale jest on blokowany przez
obecną władzę, która nie dopuszcza konkurencji.

To jest ten grajdół, o którym piszę. Nikt nie ma prawa oskarżyć mnie
o oszustwo wyborcze, bo piszę prawdę z perspektywy Kielc i
mieszkańców miasta, którym "to" się nie podoba. Oceniam sytuację
realnie. Bo dzięki temu można znaleźć rozwiązania na nasze bolączki.
A pierwszym krokiem musi być wejście do Rady Miasta, bo tylko tak
można coś zmienić.

Cieszę się z tej dyskusji, bo warto zastanowić się nad miastem,
nawet jeśli ktoś mocno wierzy w obecnego prezydenta.




Temat: Korupcja nasza powszednia
potrzebne są nowe elity
Chaire,
autorka nie zauważa, że w POlsce od 15 lat karty w polityce rozdają ci sami
ludzie. Zmieniają tylko szyldy i tasują się miejscami, ale to są wciąż ci sami
ludzie. To oni przywykli do tego, że biznes daje im pieniądze na politykę, a
oni w zamian okupują się biznesowi. To oni budują swoją pozycję dzięki
rozdawnictwu i korupcji na ogromna skalę. Korumpuje się nie tylko jednostki,
ale całe grupy społeczne rozdawnictwem przywilejów. Przecież w Polsce parti nie
cementuje ideologia, czy programy, ale nadzieja na korzyści po dorwaniu się do
władzy! Czy normalne jest, że najpierw powstaje partia, a potem dopiero pisze
program? Którego i tak nikt, łącznie z tą partią, nie traktuje poważnie.
System rządzenia w Polsce opiera się na partiach. Premiuje to koterie kolesiów,
którzy są w stanie zmobilizować pieniądze na kampanie wyborcze i ludzi,
zmamiomych nadzieją łupów. A także demagogów tworzących partie protestu.
Autorka przywiązuje złudną nadzieję do tej mityczne klasy średniej. Sama
przecież zauważyła, że ludzie w jej skład wchodzący zbyt się zżyli z systemem
korupcyjnym, aby go podważać. Przecież dzięki tej mętnej wodzie łowią od wielu
lat ryby. POjedyncze osoby nie mają szans na przebicie się, partię musi tworzyć
1000 osób, a do Sejmu wchodzą tylko te partie które mają co najmniej 5%
poparcia.
Zważcie też, że taki ruch byłby ruchem protestu, nieuchronnie skazanym na
demagogię. Widać to świetnie na przykładzie PLatformy Obywatelskiej. Postała
jako włąśnie ruch protestu klasy średniej. Na jego czele stanęli politycey z
partii, które juz utonęły. Zaś drugi i trzeci garnitur stanowią ci, którzy
czyhają na łupy. A za nimi już ciągnie się korupcja, co widać w układzie
warszawskim. Platforma popisuje się demagogią, nie ma programu i stanowi wielką
zagadkę, jak by rządziła - z tym, że pewne jest, że swoim by nie żałowała
łupów.
W tej sytuacji widać, że wadą polskiej demokracji jest to, że jest oparta na
partiach politycznych. Na Zachodzie członków partii łączy wspólna idea, a u nas
nadzieja na korzyści. Tak więc nasze partie są z założenia zgniłe.
Trzeba by więc tak zmienić system polityczny, aby władza pochodziła od narodu,
a nie od partii.
Posłowie i senatorzy powinni być wybierani w okręgach jednomandatowych. Wtedy
będą wiedzieli, że zależą wyłącznie od woli swoich wyborców, a nie kolegów
partyjnych. NIe będzie tu korupcji, gdyż żaden nieuczciwy kandydat nie zdoła
przekupić połowy wyborców w okręgu. POdobnie w wyborach, jak prezydenta, trzeba
wybierać premiera. Trzeba wprowadzić zasadę, ze nie można łączyć funkcji w
rządzie i w parlamencie. Wtedy jest nadzieja, że ukształtują się nowe elity,
wolne od raka korupcji.
T.



Temat: Atak Nitrasa na Czesnego
Zostawić Was na chwilę, a już chwalicie Sławka Nitrasa :))))).

Powoli. Sławek się wyzewnętrznił mediom na Czesnego. Fajnie. Można na tym bić
kapitalik wyborczy całymi dublonami. Bo Czesny jest gnom polityczny i już. A na
wicka to się tak nadaje, jak Jurczyk na prezia. Tyle, że Juczyk już wyszedł z
mody. Tyle się waliło w faceta, a on gruboskórny. I gruboskórny medialnie.
Plują mu w twarz, a on mówi, że go wodą święconą za zasługi podlewają. Taki
jest Jurczyk dziesiejszymi czasy niewygodny do kopania. Zreszta, narodu też już
kopanie Jurczyka nie bawi. Było pięć minut. A Czesny to co innego. Może nawet
da się go odwołać? Bo Jurczyk wcale go nie kocha mocniej, niż siebie. Jak ktoś
wykaże mu, że Czesny sprawia, że legenda Jurczyka nie świeci blaskiem
odpowiednim - to Marian się zastanowi. A i ludzie nie lubieją Czesnego. Bo
obcy, przyjezdny. Taki desant, jak nie szukając daleko... :)))

No, dobra - przepraszam za złośliwość. Dla mnie to są wszystko wyborcze harce.
Wiadomo, że Czesny i jego urzędasy napieprzyli w budżecie miasta. Przy okazji
więc radni mają pełne pole do popisu. Jedni noszą własne analizy (mają
profesora to ich nosi). Inni wyzywają od gnomów. O programy nie pytajcie. Za
dużo zachodu. Walnie się coś przed wyborami i tyle. Sławek N. powiedział mi po
referendum: teraz PO będzie proponować konkretne rozwiązania. Jakie? No,
konkretne. W PO podział jest jasny: Litwiński jest od myślenia; Sławek - od
efekciarstwa. A budżet i tak ułoży RIO. Przynajmniej będzie zrównważony. Bo dla
mnie osoboście to zarówno magistrackie gwiazdy, jak obywatele radni są
niezrównoważeni emocjonalnie z przyczyn wyborczo-politycznych.

To nawet smutne jest. Tak w sensie ogólnym. Walka idzie o strasznie ważną rzecz
dla miasta. O kasę. Budżet na rozwój tego miasta na kluczowy okres dla
Szczecina. A tutaj farsa:
- budżet przygotowały jakieś gnomy i są święcie przekonani, że ich wyliczenia
na oko będą odpowiadać rzeczywistości
- walczą o ten kwit z uporem maniaka, żeby nie stracić twarzy
- radni robią szopki polityczne wokół budżetu
- tworzą jakieś analizy albo grzebią w chorym projekcie magistratu, zamiast
przynieść trzy albo cztery konkurencyjne budżety, zrobić prezentacje,
porównanie (zestawienie) i zarządzić głosowanie
- nikomu nie przyszło do głowy, że budżet powinni przygotowywać specjaliści od
zarządzania miastami, a nie politycy?
- dlaczego nikt nie ustali koncepcji rozwoju miasta na lata, żeby było wiadomo,
czy potrzeba nam teraz budżetu zachowawczego, ale bezpiecznego - czy może
nastawionego na dopuszczalny deficyt, ale maksymalnie proinwestycyjnego?

Przydałoby się w tym mieście polityczne tsunami. Chciałbym widzieć w Szczecinie
grubo opłacanych, ale dobrych europejskich specjalistów ds. zarządzania
aglomeracjami miejskimi, którzy mają gdzieś polityków i politykę, wybory,
demencję starczą Prezydenta i cinkciarza Czesnego. Robią swoje, bo dostają
kasę. Wyjadą stąd zarobieni, ale przynajmniej coś zrobią dobrego. A tak: Czesny
wróci do Łodzi z furą kasy i spaloną ziemią za sobą. Jurczyk pójdzie na
emeryturkę z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku i rozpieprzonym miastem.
Radni prędzej, czy później pójdą w odstawkę z grubymi trzosami układów i
nadętym poczuciem własnej wartości, a zostawią za sobą tylko swąd spalonej gumy
od wiercenia się w fotelach. A my za to wszystko płacimy. Naszym nerwami.

Owszem, pismaki mają co pisać. Ale jakoś wcale mnie to nie bawi...
Pozdrawiam z gościnnego Internetu (niedługo wracam na forum),
pismak_logowany@gazeta.pl



Temat: Danuta Waniek nadal szefową KRRiT
jacy MY jesteśmy wspaniali i jak WAM zrobimy dobrz

„Spośród 9 członków Rady za odwołaniem Waniek był tylko Jaworski.” SIC!

Lech Jaworski od początku swojego funkcjonowania w KRRiT robi za politycznego
naganiacza (takie dostał zadanie od Jarusia). Taką samą rolę spełnił NIK gdy
Sejm skierował ją do KRRiT w sprawie potencjalnych strat Skarbu Państwa. Gdy
nic nie znaleziono, to UOP-ki Nowka z AWS zainstalowani w IZBIE z pułk.
Szwedowskim na czele, dokonali twórczej REIMPRETACJA prawa twierdząc, że
Krajowa Rada "kształtowała bezprawnie programy rozpowszechniane przez nadawców
niepublicznych". Określała na przykład, ile czasu nadawca ma poświęcić na
nadawanie serwisów informacyjnych albo audycji o tematyce społeczno-religijnej.”

„Zdaniem Juliusza Brauna, szefa KRRiT w latach objętych kontrolą, zarzuty NIK
są wynikiem zupełnie nowej interpretacji ustawy medialnej. Wątpię, czy NIK
słusznie ją przyjął. Okres, gdy byłem przewodniczącym rady, nie wyróżniał się
niczym wyjątkowym. Zawsze działo się tak samo i wszyscy uważali, że działo się
dobrze - mówi Juliusz Braun.”
gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,59305,2757325.html

„Z tym Wermahtem to lipa, ale jedziemy w to, bo ciemny lud uwierzy”.- J.Kurski

Jaruś kuma, że tylko przez jakiś czas można medialnie GRAĆ na zmianach
kadrowych i instytucjonalnych, na wtłaczaniu „ciemnemu ludowi”:

jacy MY jesteśmy he, he, he, wspaniali
i jak WAM zrobimy he, he, he, dobrze. SIC!

W tym roku PiS nie wprowadzi żadnych znaczących reform, bo się na gospodarce
nie zna (łapanka ministrów do resortów gospodarcze i ministerstwa Zdrowia), a
tłumaczył się będzie budżetem Belki i fachowością „ministrów z PO”. Tylko co
dalej? Obietnice he, he, he, wyborcze? CHLEBA nie ma i szybko go nie
przybędzie, więc trzeba „ciemnemu ludowi” zorganizować IGRZYSK. SIC!

Do kreacji politycznego MATRIX-u Jarusiowi potrzebne są media. Na ich dalszy
gorliwy udział w manipulowaniu „ciemnym ludem” (dorobek PORAŻONYCH komisji) nie
może już liczyć (przekaziory w końcu zauważyły, że obudziły się z ręką w
nocniku). Efektywne („by ciemny lud uwierzył”) funkcjonowanie Wielkiej Komisji
he, he, he, Prawdy i he, he, he, Sprawiedliwości wymaga współudziału
Morozowskiego, Gawryluk, …, Faktów TVN i TVN24 Waltera, Wydarzeń Lisa, …. , a
przede wszystkim całej ekipy TVP i PR.

W przyszłym roku upływają kadencje władz wszystkich mediów publicznych. Dlatego
na najbliższym posiedzeniu Sejmu Jaruś postanowił spacyfikować KRRiT . SIC!

A dalej to „już pójdzie” z mediami prywatnymi włącznie. Solarzowi odgrzebie
się nie przeźroczystą przeszłość, a Walterowi pochodzenie szmalu na TVN. To już
kiedyś było przez Prawych i Sprawiedliwych eksploatowane. SIC

Patrz tekst: „superurząd od telekomunikacji i mediów” (5.11.2005)
gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,3001488.html

… „PiS uważa inaczej. Będzie miał teraz duże szanse na zdominowanie
trzyosobowej KRRiT, której członkowie pochodzą z nominacji Sejmu, Senatu i
prezydenta (w Senacie PiS ma większość, a w Sejmie będzie mógł zebrać
odpowiednią liczbę głosów, a prezydentem od 24 grudnia będzie Lech Kaczyński).
To z kolei zakończy dominację lewicy w radach nadzorczych publicznych mediów,
wybieranych przez Krajową Radę.

Ponadto PiS chce istotnie zmniejszyć zarządy mediów publicznych tak, by były
one jednoosobowe i wyłaniane na drodze konkursu.

Ale to nie koniec zmian zakładanych przez PiS. Kolejnym krokiem byłoby
wchłonięcie w przyszłym roku KRRiT przez nowy urząd. Problem w tym, że Rada
jest wymieniona w konstytucji. Czytamy w niej, że "Krajowa Rada Radiofonii i
Telewizji stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu
publicznego w radiofonii i telewizji".” ….
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Znaleziono 88 wyników • 1, 2, 3