Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: projekty Hotel





Temat: dzialki przy Lazienkowskiej
dzialki przy Lazienkowskiej
fragment artyklu z Newsweek Polska, 27 lipca:
Pol-Mot bardzo liczy na przejęcie terenów wokół stadionu (Legii), wartych 53
mln zł. Plan jest prosty. Rada Miasta Warszawy obiecała kupić od Agencji
Mienia Wojskowego działki przy ul. Łazienkowskiej po preferencyjnej cenie 16
mln zł. Do końca wakacji miasto ustanowi prawo wieczystego użytkowania tych
terenów i to prawo wniesie do spółki, którą utworzy z Legią SSA. Pol-Mot
zapłaci miastu 16 mln zł (pierwsza rata opłaty za wieczyste użytkowanie), ale
by samorząd nie pozostał bez wpływu na gospodarowanie ziemią, zachowa w
spółce 5 proc. akcji. Następnie do spółki zostaną zaproszone inne podmioty,
m.in. Polski Związek Tenisa i Polski Związek Piłki Nożnej, który ma
zagwarantować, że na zmodernizowanym - kosztem 150 mln zł - stadionie Legii
występować będzie także reprezentacja narodowa.
Wojciech Kozak, prezydent Warszawy, chce, by do końca roku powstał dokładny
kosztorys nowego stadionu. W 2003 r. mają być gotowe projekty, a pierwszy
mecz po generalnym remoncie Legia ma rozegrać w 2005 r. Tyle plany.
Niestety nie wiadomo, kto miałby zainwestować pieniądze ani kiedy zakończą
się targi o ziemię przy Łazienkowskiej. Miasto chce, by powstał tam kompleks
sportowo-rekreacyjny ze stadionem reprezentacyjnym i narodowym centrum
tenisa. Właściciele Legii obawiają się jednak, że zostaną zmuszeni do
budowania obiektów, na których trudno będzie później zarobić. - Miasto chce,
by na tych terenach powstał basen, ale zapomina, że w pobliżu wyrośnie
wkrótce wielki park wodny - mówi Zarajczyk. Szef Pol-Motu gotów jest wydać 16
mln zł, ale chciałby zobaczyć wokół stadionu sportowy supermarket, hotel,
biura, galerię sklepów i kompleks bowlingowy.

erwas




Temat: post rock - the best off
Slow Poke - Redemption. Czyli gitary z Lounge Lizards, saxofon z domu wariatów,
i długie pokombinowane kompozycje, jednoczesnie bardzo przyjemne w odbiorze

To Rocco Rot i Tarwater - zawsze razem, bo jakoś oni jedynie jak dla mnie
definiuja post-rock po europejsku. Szczególnie Silur i Hotel Morgen to płytki,
które 'trzeba' koniecznie przesłuchać

Sea and the Cake - ponoc są ważni, ale praktycznie niesłuchalni dla mnie.

Gastr del sol, czyli perkusisty z Tortoise projekty poboczne - jedna z chyba
najlepszych post-rockowych płyt jakie słyszałem - Carmofleur. Max nostalgiczna,
max smutna, perfekcyjnie zagrana i zrealizowana

Rachel's - czyli kapela zawsze wrzucana do wora z post-rockiem, a tak naprawde
najorginalniejsze zjawisko w tym gatunku, jesli zgadzamy sie na te etykietkę.
Brzmi to jak zderzenia Kronos Quortet, z pijanym Maxem Richterem i wczesnymi
dokonaniam Labraforda. Rewelacyjne płyty, bez sekundy znużenia, pełne
niesamowitych dźwieków i konstrukcji. Polecam szczególnie Music for Egon
Schiele i Handwritting.

A na deser, coś co sobie własnym sumptem zakwalifikowałem do post-r, bo żadna
inna naklejka mi nie pasuje, czyli Tuatara, z poprostu genialna płyta Trading
with Enemy i pozostałymi, które sa prawie tak samo dobre. Coś jak uspokojone
Morphine, z jeszce lepszym saxofonem i tak obłędnie gęstymi aranżami, że się
siedzi i słucha choćby chórow anielskich. Masterpis po prostu.

a potem to sa jeszce takie rzeczy, jak Godspeed You Black Emperor, czyli
odgrzewanie trupa po King Crimson, Labradford, solowy O'Rourke,sigur Ros co też
sa post, ale co znam po pare kawałków i wiecej nie chcę:)

P:)






Temat: Konferencja o rewitalizacji we Wrocławiu
Konferencja o rewitalizacji we Wrocławiu
W najbliższą środę odbędzie się we Wrocławiu konferencja na temat działania
3.3 ZPORR a więc działania pod które wspólnoty mieszkaniowe mogą składać
projekty dotyczące remontów elewacji i dachów i zagospodarowania otoczenia
(dla budynków wpisanych do rejestru zabytków).
Szersze info:
www.erdf.edu.pl/?id=47&lang=1
Takie konferencje będą odbywały się również w innych miastach.

PLANOWANE KONFERENCJE: REWITALIZACJA - DRAFT NA DZIEŃ 25.10.2004 R.

KIEDY GDZIE TEMAT EXPERT OSOBA KONTAKTOWA
1 3 litopad (środa) Start 10.00.
Wroclaw, Hotel
Merkury, pl. Dominikański
3.3 rewitalizacja Brown?
Data confirmed Ireneusz Ratuszniak Dyr.Dep.Spraw Europejskich,
ireneusz.ratuszniak@umwd.pl Tel: 071/3749415 Wrocław

2 15 listopad (poniedzialek) Warszawa rewitalizacja Axel
Brouwer / Robert Brown zaprosic na konferencje Pania Olgę Stulińską Min.
Informatyzacji, z-ca. dyr.dep. Polityki przestrzennej, tel: 022/6618045
pok.1097, 1 pietro

3 16 listopad (wtorek) Łódz ROP rewitalizacja obszarów
poprzemysowych Axel Brouwer / Robert Brown

4 17 listopad (środa) Siedlce rewitalizacja Axel Brouwer / Robert
Brown

5 18 listopad (czwartek) Olsztyn rewitalizacja Axel
Brouwer / Carl Heller
6 19 listopad (piątek) Suwalki rewitalizacja obszarów wiejskich
Axel Brouwer / Carl Heller
7 29 listopad (poniedziałek) Kraków ROP Robert Brown
8 30 listopad (wtorek) Tarnów rewitalizacja Robert Brown
9 1 grudzień (środa) Rzeszów rewitalizacja Robert Brown
10 2 grudzień (czwartek) Lublin rewitalizacja Robert Brown
11 3 grudzień (piątek) Ostrowiec Świętokrzyski ROP Robert Brown

12 13 grudzień (poniedzialek) Poznań ROP Axel Brouwer
KIEDY GDZIE TEMAT EXPERT OSOBA KONTAKTOWA
13 14grudzień (wtorek) Wroclaw ROP Axel Brouwer
14 15 grudzień (środa) Opole Rwitalizacja Centrum Axel Brouwer

15 16 grudzień (czwartek) Gliwice ROP Axel Brouwer
16 17 grudzień (piątek) Katowice ROP Axel Brouwer
17 10 styczeń (poniedziałek) Bydgoszcz RC Carl Heller

18 11 styczeń (wtorek) Gdańsk RC Carl Heller
19 12 styczeń (środa) Koszalin ROW Carl Heller
20 13 styczeń (czwartek) Szczecin ROW, RC Carl Heller
21 14 styczeń (piątek) Zielona Góra 3.3 ROP Carl Heller




Temat: Festiwal Plus Camerimage "wychodzi" z Łodzi
Ze pstro:)
Podalem ceny biletow na zeszloroczny FESTIWAL CAMERIMAGE (bilet na
cala impreze). Czytaj ze zrozumieniem, zainteresuj sie o czym
dyskutujemy. Ceny znalazlem na oficjalnej stronie festiwalu, wiec
nie mozna mi zarzucic niescislosci. Podalem je, by poprzec moje
pytanie: dla kogo jest ten festiwal, i czy jest dla Lodzian, czy
grupki ludzi ze srodowiska. Teraz kolejna sprawa... masz racje
kilkanascie dni w roku to nie glownie, to prawie wcale. Centrum
byloby wykorzystywane tak jak budynek darowany fundacji p.Zydowicza
w Toruniu. Prosze znajdz w komentarzach tekst o tym, jeden z kolegow
komentujacych wstawil go specjalnie dla wszystkich zwolennikow
p.Zydowicza. Co zas do Twojego zdania "a centrum konkresowego po
prostu bardzo potrzebujemy" - teraz zadam Ci pytanie, i chcialbym
abys na nie odpowiedziala. Uwaga: Textorial Park na Ksiezym Mlynie
ma centrum konferencyjne na 300 osob, CSK UL ma 5 sal (najwieksza do
250 os), Centrum Dydaktyczno Konferencyjne IE ma 5 sal w tym jedna
na 300 osob, hotel Campanile ma 3 sale (max.150 osob), centrum
biznesowe Synergia ma 4 sale (max.250os)...Procz tego kilkanascie
pomniejszych sal do 100 osob, w samej Lodzi i kilkanascie mniejszych
sal w poblizu Lodzi (np.: Noea Gdynia). Czy moglabys teraz
odpowiedziec mi na pytanie: PO CO LODZI JEST POTRZEBNE CENTRUM
KONGRESOWE ZA KILKASET MILIONOW ZLOTYCH? Po prostu napisz po co. Ja
nie widze ZADNEGO argumentu. W Lodzi nie ma instytucji panstwowych
(Warszawa), nie ma tez juz zadnych wiekszych targow(Poznan). Tak
wiec po co takie centrum? Naprawde, cieszy mnie ze tylu Lodzian
interesuje sie losem miasta. Prosze jednak: robcie to z glowa.
Daliscie sie omotac jakiejs chorej wizji, po ktorej za lata moglby
zostac placz i zgrzytanie zebow. Takie pieniadze mozna wykorzystac
na cos naprawde bardziej przydatnego. Uzyskac fundusze z Unii takze
mozna na inne projekty. Taka Irlandia wybudowala sie na nowo za
pieniadze unijne. Drogi,mosty,dworce,lotniska,kolei,boiska dla
mlodziezy,place zabaw dla dzieci. W Irlandii absolutnie WSZYSTKO ma
tabliczke - Zrefinansowane w czesci ze srodkow Unii Europejskiej.
Tylko trzeba te pieniadze wydobyc, a to juz sprawa urzedasow. I
wtedy mozna robic w Lodzi wiele dobrego. A nie centrum za kilkaset
milionow, w ktorym p.Zydowicz i kilku jego kolegow zrobi sobie
imprezke raz w roku (jak te imptrezki wygladaja-opisal jeden z
kolegow powyzej).



Temat: System do wykrywania nielegalnych treści w siec...
Problem wygląda tak, że w ciągu minionych dziesięcioleci zmieniła się definicja czynu określanego jako "naruszenie praw autorskich". Ja pamiętam jeszcze czasy, gdy pożyczano sobie i przegrywano kasety magnetofonowe i nikt nikomu problemu nie robił, a przecież takie zwyczaje panowały nie tylko w komunistycznej Polsce... 50 lat temu koń by się uśmiał z takich przepisów prawnych jakie dzisiaj się forsuje, a precież artystów nie brakowało. Dlatego moim zdaniem absurd sprowadza się do tego, że koteria spod znaku BMG, Sony i innych, wspierana esesmanami z zastępów RIAA, MPAA czy takiego ZAiKSU ma na celu podtrzymanie przy życiu trupa, jakim jest kiczowata komercyjna scena filmowa czy muzyczna spod znaku nieoryginalnego już hollywood czy muzycznych potworów typu Tokio Hotel. Wygląda to trochę tak, jakby ta ekipa na siłę chciała powstrzymać straty rynku i celowała w złą tarczę, bo przecież problem jest gdzie indziej. Równolegle do sceny komercyjnej rozwija się scena niezależna, czy to filmowa czy muzyczna. Ludzie coraz chętniej słuchają muzyki niezależnej, tworzonej i publikowanej na zasadach prawdziwej twórczości, bez wciskania "na siłę" metodą na kija i marchewkę. A taka twórczość jest legalnie udostępniana i legalnie wymieniana. Komercha pod wpływem tej konkurencji drży w posadach, a za lat kilka ta tendencja się nasili i tak naprawdę o to właśnie chodzi. A absurdalność sięga granic ludzkiego wyobrażenia, jak na przykład pobieranie tantiem i ściganie fryzjerów za to, że w3 swoich salonach puszczają stacje radiowe, albo projekty umieszczania krótkich reklam audio w plikach mp3, co miałoby obniżyć koszty sprzedaży. Klika "autorów" się rozszalała w swoich pomysłach, ale mam nadzieję, że pycha ich zabije...



Temat: Cztery gwiazdki i grill-bar w kominie
Cztery gwiazdki przy al. Kościuszki
lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/714363.html
W styczniu 2009 roku pierwszych gości przyjmie w Łodzi nowy, czterogwiazdkowy
hotel. Powstanie przy al. Kościuszki 35, w budynkach dawnej fabryki Wilhelma
Lűrkensa. Oprócz 160 pokoi mają znaleźć się w nim m.in. winiarnia, basen,
sauny, łaźnia turecka, kąpiele błotne, grota solna i cztery sale do squasha.

Wczoraj w Pałacu Poznańskiego rozstrzygnięty został konkurs na projekt
architektoniczny nowego hotelu. Choć początkowo zainteresowanie nim było duże
(zgłosiło się ponad 40 firm), ostatecznie projekty złożyły jedynie trzy - dwie
pracownie warszawskie i jedna łódzka. Pierwszej nagrody jednak nie przyznano, a
drugą (25 tys. zł) i zaproszenie do negocjacji przy powstawaniu planów otrzymał
warszawski architekt Paweł Chilimoniuk.

Przy hotelu powstanie kilkukondygnacyjny podziemny parking na 80 aut oraz
ogólnodostępna luksusowa restauracja. Zachowany ma zostać także fabryczny
komin - jeden z ostatnich w Łodzi.

Inwestorem jest warszawska spółka Reler, której udziałowcami są dwie
hiszpańskie firmy budowlane. W Hiszpanii w ciągu 30 lat zrealizowały już
kilkanaście podobnych inwestycji. Hotel przy al. Kościuszki będzie ich
pierwszym przedsięwzięciem w Polsce. Hiszpańscy udziałowcy liczą też, iż będą
mogli włączyć się w proces rewitalizacji Łodzi i chcieliby m.in. zamienić w
luksusowe lofty familoki przy ul. Gdańskiej.

Mówi Ryszard Bonisławski, znawca historii Łodzi: W budynkach, w których ma
powstać hotel, mieściła się fabryka Wilhelma Lürkensa. Zabudowania powstały w
1891 i 1909 roku. Początkowo produkowano tam drobne wyroby, m.in. bawełniane
wkładki do kaloszy. Sam Lürkens zasłynął m.in. z tego, że miał najbogatszą w
ówczesnej Łodzi kolekcję malarstwa zachodnioeuropejskiego.




Temat: Newsletter 17
Orco planuje postawić ekskluzywny hotel we Wroc
(...)Sklepy i hotele
Orco jest właścicielem dwóch obiektów hotelowych w stolicy: luksusowego hotelu-
butiku la Regina oraz Pasażu Diana — apartamentów wynajmowanych gościom na
dłuższy pobyt. Ten ostatni projekt został oddany do użytku pod koniec ubiegłego
tygodnia.

Hotel-butik to niewielki obiekt, najczęściej zlokalizowany w historycznej
części miasta. Od sieciowych obiektów wielogwiazdkowych różni się głównie
wielkością (la Regina ma 62 pokoje), indywidualnym podejściem do gości,
umeblowaniem pokoi zabytkowymi przedmiotami, tak aby każdy z nich był inny.
Spółka zamierza wybudować podobne hoteliki także w Poznaniu, Wrocławiu i
Krakowie. (...)

Cały artykuł (by Talkinghead - forum Skyscrapercity):

(C) Puls Biznesu
Orco planuje rozwój w Polsce
19 kwietnia 2005
Agnieszka Janas

Orco przystępuje do batalii o polski rynek nieruchomości. Przez akwizycje i
własne budowy chce zdobyć pozycję we wszystkich segmentach.

Orco Property Group (Orco), notowana na giełdzie Euronext spółka inwestująca w
nieruchomości na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej, zapowiedziała
zaangażowanie w Polsce.

— Podobnie jak na innych rynkach tego regionu chcemy mieć w Polsce: biurowce,
apartamenty, hotele pięciogwiazdkowe i powierzchnię handlową. Obecnie
priorytetem będą inwestycje w mieszkania — wylicza Arnaud Bricout, wiceprezes
Orco Property Group.

Zapowiada, że Orco będzie powiększał stan posiadania zarówno poprzez
realizowanie projektów własnych, jak i na drodze akwizycji.

Na pierwszym planie
W Polsce brakuje mieszkań. To dobra wiadomość dla dewelopera. Dlatego spółka
podjęła kroki, które umożliwią jej mocne wejście w ten segment rynku.

— Realizujemy już dwa projekty mieszkaniowe na Białołęce w Warszawie. Kupiliśmy
grunt pod budowę 133 mieszkań. Zainwestujemy tu 5 mln zł. Planujemy, że
inwestycję tę ukończymy w maju 2006 r. Mamy także drugą działkę, na której
chcemy zbudować 400 mieszkań. Wartość nakładów na ten projekt wyniesie 12 mln
zł. Zakładamy, że I etap oddamy do użytku w grudniu 2006 r., a drugi — rok
później — zapowiada Arnaud Bricout.

Aby przyspieszyć proces umocnienia się na rynku mieszkań, Orco potwierdza chęć
nabycia Pekao Development, spółki należącej do grupy kapitałowej Banku Pekao
SA.

— Ta akwizycja umożliwiłaby nam budowę osiedli mieszkaniowych nie tylko w
stolicy. Zainteresowani jesteśmy także innymi miastami Polski — przyznaje
wiceprezes Orco.

Nie podaje jednak ani terminu spodziewanego zakończenia negocjacji, ani
wysokości oferty złożonej właścicielowi spółki. Pekao Development buduje
obecnie trzy osiedla stolicy: Olszyny II, Ursynów Jarzębiny i Wilanów.
Sklepy i hotele
Orco jest właścicielem dwóch obiektów hotelowych w stolicy: luksusowego hotelu-
butiku la Regina oraz Pasażu Diana — apartamentów wynajmowanych gościom na
dłuższy pobyt. Ten ostatni projekt został oddany do użytku pod koniec ubiegłego
tygodnia.

Hotel-butik to niewielki obiekt, najczęściej zlokalizowany w historycznej
części miasta. Od sieciowych obiektów wielogwiazdkowych różni się głównie
wielkością (la Regina ma 62 pokoje), indywidualnym podejściem do gości,
umeblowaniem pokoi zabytkowymi przedmiotami, tak aby każdy z nich był inny.
Spółka zamierza wybudować podobne hoteliki także w Poznaniu, Wrocławiu i
Krakowie.

Należący do Orco obiekt City Center, w skład którego wchodzą: powierzchnia
handlowa (5,8 tys. mkw.) oraz biurowa (2,2 tys. mkw.), znajduje się obok
budowanego, wielofunkcjonalnego centrum Złote Tarasy. To nie martwi nowego
właściciela City Center — Orco kupiło obiekt w grudniu 2004 r.

— Nie chcemy konkurować ze Złotymi Tarasami. Przeciwnie. Zamierzamy wykorzystać
bliskość tego projektu i stworzyć ofertę uzupełniającą — podkreśla Arnaud
Bricout.

wartosc aktywow Orko na koniec 2004 - 242 mln euro
wartosc sprzedazy - 71 mln euro
zysk netto - 6 mln

Źródło:
Archiwum Puls Biznesu
wyd. 1826 str. 7




Temat: Warszawa wcale nie jest brzydka
Warszawa wcale nie jest brzydka
Subiektywny ranking najładniejszych budynków wzniesionych w ciągu ostatnich 15
lat w stolicy

Inwestorzy coraz częściej realizują projekty, które pozytywnie wyróżniają się
w mieście. Jakość przestrzeni publicznej poprawia się dzięki konkursom
architektonicznym. A że buduje się coraz więcej, to i łatwiej o perełki.

Stolica nie miała szczęścia do ładnej architektury. Wojna zniszczyła zabytki,
socrealizm narzucił miastu obcą skalę, a nagłe przemiany po 1989 roku
sprawiły, że budowało się szybko i bez żadnych ograniczeń. Nagle w Warszawie
wyrosły wieżowce będące marną kopią amerykańskich drapaczy chmur z lat 70.

Zaczęło się od pl. Trzech Krzyży

Po kilku latach firmy, które dotychczas wynajmowały biura, gdzie popadnie,
zaczęły szukać atrakcyjnych budynków. Zauważyli to inwestorzy, którzy aby
zdobyć klientów, zainteresowali się dobrą architekturą. Tak zaczęły powstawać
perełki, z których mogą być dumni i użytkownicy, i warszawiacy.

Cieszą oko biurowce: Warszawskie Centrum Giełdowe oraz Holland Park ­ oba
nieopodal placu Trzech Krzyży. Elewacja ze szkła i kamienia to specjalność
pracowni Stefana Kuryłowicza. Warto wyróżnić biurowce zaprojektowane przez
tego architekta: Polskich Linii Lotniczych LOT przy ul. 17 stycznia, Nautilius
przy ul. Nowogrodzkiej czy Focus przy ul. Filtrowej. Ten ostatni ze względu na
swój urok jest popularnym planem filmowym.

Nawet biurowiec Metropolitan zaprojektowany przez znanego architekta lorda
Fostera na pl. Piłsudskiego, choć początkowo budził kontrowersje, wpisał się w
krajobraz miasta. Dzięki wewnętrznemu dziedzińcowi, który jest dostępny dla
warszawiaków, obiekt spełnia też funkcje publiczne.

W Warszawie powinno powstawać więcej kameralnych biurowców takich jak Dom
Ogrodnika czy Willa Szara ­ oba przy ul. Dobrej. Wśród wysokościowców
bezkonkurencyjny jest otwarty niedawno wieżowiec Rondo 1. Przezroczysty,
smukły o niebanalnej rzeźbie stał się nowym symbolem biznesowej Warszawy.
Pokonał górujące dotychczas w tej okolicy Warszawskie Centrum Biznesowe oraz
wieżowiec Ilmet.

Pobliski wieżowiec hotelu InterContinental to najładniejszy hotel w stolicy.
Obiekt „stoi” na jednej nodze. Ogromne wcięcie powstało przypadkiem. W trakcie
projektowania hotelu okazało się, że wieżowiec może przesłonić sąsiedni blok.
Jak dla mnie takie nietypowe podparcie wyróżnia ten projekt.

Ładne domy dla bogatych

Hotele o niebanalnej architekturze to też realizacje Le Regina na Nowym
Mieście oraz Rialto przy ul. Wilczej.

Dzięki konkurencji wśród deweloperów w stolicy powstają coraz ładniejsze
budynki mieszkalne. Niestety, ładna architektura na ogół jest zarezerwowana
dla najbogatszych. Wśród nich zdecydowanie przoduje kameralny kompleks
Eko-Park przy Polu Mokotowskim. Takiej lekkiej architektury nie powstydziłoby
się żadne skandynawskie miasto, gdzie tego typu architektura to chleb powszedni.

Warto wyróżnić też małe kameralne osiedle JEMS Architekci przy ul. Hozjusza na
Żoliborzu, osiedle pracowni MAAS na Targówku oraz Vis a vis przy ul.
Floriańskiej na Pradze Północ. Jeśli w stolicy muszą już powstawać duże
blokowiska, to powinni je projektować Jakub Wacławek i Grzegorz Stiasny –
autorzy m.in. śródmiejskiego osiedla Inflancka przy ul. Pokornej czy kompleksu
mieszkaniowego przy ul. Odkrytej na Białołęce.

Pięknieją nam obiekty użyteczności publicznej. Choć nadal powstaje ich w
mieście niewiele, na ogół realizowane są w wyniku konkursów
architektonicznych. Tak wybrano projekt Biblioteki Uniwersyteckiej na Powiślu
autorstwa pracowni architekta Marka Budzyńskiego. BUW szybko przypadł do gustu
studentom i warszawiakom. A zielony ogród na dachu stał się ulubionym miejscem
spotkań.

Wynikiem konkursu jest też projekt Muzeum Powstania Warszawskiego. Krakowski
architekt Wojciech Obtułowicz ze starej elektrowni tramwajowej uczynił
nowoczesne muzeum. Połączenia surowej stali ze starą czerwoną cegłą nie rażą.
Muzealna kaplica to gra surowości i światła.

Warszawa pięknieje dzięki... sądom. Nowe budynki przy pl. Krasińskich, ul.
Jasnej oraz ul. Owsianej przywracają wiarę w państwo, które dba też o
przestrzeń publiczną. Samorząd, jak na razie nie popisał się. Jedyny chlubny
wyjątek to Ratusz na Białołęce. Wśród publicznych inwestycji docenić trzeba
most Świętokrzyski. Lekka efektowna konstrukcja, choć kosztowała krocie,
wzbogaciła panoramę miasta.

Czas na kolejne perły

Wygląda na to, że w ciągu najbliższych lat w Warszawie przybędzie ładnych
obiektów. Na Muranowie powstanie Muzeum Historii Żydów Polskich według
zwycięskiego projektu fińskich architektów, a na Powiślu Centrum Nauki
Kopernik, które przygotowują projektanci z Gliwic. Z niecierpliwością czekam
też na wyniki konkursu na projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej, które ma stanąć
na pl. Defilad.
/zw.com.pl/




Temat: pl.1 maja
Gość portalu: wro2015 napisał(a):

> no zaraz - jest kilka dobrych budynkow we wrocku - lecz oczywiscie najwiecej
> mowie na temat budynkow, ktore krytykuje no bo mnie tak raza...
>
> A moja sympatia do budynku krzyzowa polega wlasnie na tym, ze NIE MA SZKLA
> REFLEKTUJACEGO!!!! To jest normalne przezroczyste szklo. To jest ladne i
> demokratyczne - nie mam uczucia, ze oni cos ukrywaja (inaczej niz Hotel
> PAnorama II)
>
> inny ladny budynek to ten nowy gmach uniwersytetu przy placu uniwersyteckim.
> (Projekt pracownia Mackow) Jakos troche mam problem z Bryla od strony placu -

> ale chociaz jest szklo NIEODBIJAJACE;-) Troche mam problemy z kamieniem -
jakos
>
> mi sie nie podoba, wyglada dla mnie troche tanio (lecz pewnie nie byl). Ale
to
> jest sprawa czysto osobista. Budynek z zewnatrz jest razem dobry.
> Napewno byl to najlepszy projekt konkursowy (No wlasnie - o to chodzi...
> Dlaczego nie robi sie wiecej konkursow? Bo sa drogie? Przecierz dla miasta
to w
>
> koncu sie jednak oplaca bardziej niz przetargi, przez ktore powstaja
brzydkie
> budynki)
>

Przecież to nie miasto buduje te budynki tylko inwestorzy więc co ma ono miec
do tego czy sie robi przetargi?

> PROJEKTY KTORE MOGA BYC DOBRE,
> to n.p. Budynek Biblioteki uniwersyteckiej. Lecz oczywiscie nie wiem, jak
> bedzie wygladala realizacja - moze nawet bardzo zle wygladac. Lecz projekt
mi
> sie osobisce podobal (znowu Konkurs). Ale juz teraz widze kompromisy, ktore
> maga to zniszczyc. Idea polegala na tym, aby budynek byl z betonu (wysokiej
> jakosci na fasadach) i szkla. Teraz juz budynek ma byc oblozony kamieniem
> naturalnym ... no coz chociaz nie tynk na rozowo i zielono.

Czyli dla ciebie beton jest lepszy niż kamień?

>
> Projekt nowego urzedu tez jest OK. Lecz tutaj trudno ocenic architekture
(nie
> widzialem plansz, lecz tylko przedruki w gazetach architektonicznych). Ale
to
> byl na pewno najlepszy projekt jezeli chodzi o urbanistyke - bo nie utrwala
> blednego ukladu skrzyzowania Pl. Spolecznego.
>
> Projekt Centrum Skandynawskiego (Studio BABW) tez byl bardzo ladny -
nawiazywal
>
> do Pedetu i byl prosty. Niestety fantastyczny HUBKA odebral projekt i zrobil
> jakis ochydny Postmodernizm ... no coz budynek jest dopiero w budowie - jak
> bedzie wygladalo sie okaze. Projekt HUBKI mi sie nie podoba.
>
>
> Ogolnie mowiac wszystkie przez mnie wymienione budynki odrozniaja sie od
tych
> ktore krytykuje tym, ze maja zapraszajacy i wysoki parter. Wiekszosc plomb
n.p.
>
> ma tragiczne brudne ciemne i niskie partery do ktorych sie wchodzi po
shodkach
> (Tragedia z jakimis dzikim rampami wlasnie sie dzieje na skrzyzowaniu
> Pulaskiego Kosciuszki).
> Cos takiego psuje misato! Tam nic interesujacego nie ma szansy sie rozwinanc
bo
>
> jest taki niski parter i przez to tak malo zapraszajace sklepy lub
kawiarnie...
>
> No coz, jednak jestem w stanie docenic dobra architekture ... Ale niestety
> dzieje sie tak duzo zlego w naszym miescie (tak tak nasze, nawet jak teraz
> krytykuje z niemiec) ze niestety musze o tym pisac ...

a co z tym bliźniakiem z Krzyżowej? :)



Temat: kopuły nie będzie
Poznań - poczytajcie sobie o urzędnikach, planach.
Kot tyle razy wychwalał tu Poznań i jak tam jest dobre planowanie miasta, jak
wspaniale się opracowuje plany urbanistyczne itd. Ktoś jeszcze też o tym pisał.
A tymczasem:

Emocje wokół projektu planu dla Kulczykparku

ZOBACZ TAKŻE

Jakub Głaz 26-08-2004, ostatnia aktualizacja 26-08-2004 18:50

Wiele kontrowersji wzbudził wśród radnych projekt planu miejscowego "Centrum
6", który obejmuje m.in. teren Kulczykparku. - To zły plan. Brak w nim ważnych
zapisów. Z innymi planami jest podobnie - alarmują architekci, dodając, że
miasto lekceważy ich opinie.

- To projekt niedopracowany, nie określono w nim dokładnie wysokości zabudowy;
nie zabezpieczono, by park przy Browarze był nadal dostępny dla mieszkańców -
mówił Andrzej Kurzawski, prezes poznańskiego oddziału Stowarzyszenia
Architektów Polskich o miejscowym planie zagospodarowania
przestrzennego "Centrum 6". Projekt planu - przed publiczną prezentacją -
pokazali w środę radnym z Komisji Polityki Przestrzennej i Ochrony Środowiska
pracownicy Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. Plan obejmuje hotel Poznań,
wieżowiec PFC, teren pomiędzy nimi, a także należące do małżeństwa Kulczyków:
Stary Browar, przylegający doń park im. H. Dąbrowskiego i grunt zwany
Kulczykparkiem, gdzie firma Fortis rozbuduje niebawem Stary Browar.

Prezes SARP nie był w środę odosobniony. Wtórowało mu kilkoro radnych, którzy
domagali się ponadto, by umożliwić dojazd do hotelu nową ulicą pomiędzy ul.
Kościuszki i Królowej Jadwigi. MPU nie przewidziała takiego rozwiązania,
proponując dostęp do hotelu tylko od strony ul. Kościuszki. Emocje budziło
wpisanie do planu możliwości odbudowy w parku stojącego tam kiedyś dworku
Mycielskich. Niektórzy obawiali się, że powstanie tam prywatna, ogrodzona
rezydencja właścicieli parku i domagali się precyzyjnych zapisów o funkcji
dworku.

- Spekulacje o dworkowej rezydencji są nieco kuriozalne. Oczywiście,
uwzględnimy wszystkie uwagi - uspokaja Krzysztof Cesar, dyrektor MPU. - Jednak
dopiero po publicznej prezentacji planów. Taka procedura... - rozkłada ręce.

Na te same błędy zwracano uwagę jednak wcześniej, w trakcie posiedzenia
Miejskiej Komisji Architektoniczno-Urbanistycznej, która doradza prezydentowi i
opiniuje projekty planów.

- Błąd na błędzie! Zamiast maksymalnej wysokości budynków określono w planie
liczbę kondygnacji. A jeśli jedno piętro będzie wysokie na 100 m? Nie zadbano o
przestrzeń publiczną. Tak nie planuje się miasta! - mówi prof. Marian Fikus,
znany architekt i członek MKUA. - Nasz głos, czyli opinia fachowców jest
lekceważony. Urzędnicy zawsze zatwierdzą, co zechcą. W przypadku tego planu też
nas przegłosowali - mówi profesor.

Skład poznańskiej MKUA jest dość specyficzny: jedna jej połowa to specjaliści z
miejskich urzędów, druga - rekomendowani przez stowarzyszenia i organizacje
zawodowe (np. SARP czy Towarzystwo Urbanistów Polskich). W wielu polskich
miastach urzędników w MKUA jest mało lub nie ma ich prawie wcale (patrz ramka).

- Skonstruowałem tę komisję zgodnie z ustawą - mówi Jerzy Stępień,
wiceprezydent Poznania. - Mówi ona, że co najmniej połowę składu mają stanowić
rekomendowane osoby. I tak właśnie jest. Poza tym komisja nic nie zatwierdza, a
tylko doradza. Nie trzeba się więc emocjonować. To, że gdzie indziej jest
inaczej, o niczym nie świadczy - podkreśla.

- Jeśli tak dalej pójdzie, to zrezygnuję z działań w MKUA. To staje się
bezcelowe - zapowiada spokojnie profesor Fikus. - Chcemy wystąpić do prezydenta
o zmiany w składzie komisji na korzyść niezależnych od urzędu ekspertów -
dodaje prezes Kurzawski.

Pośpiech z tworzeniem planów miejscowych to wynik obowiązującej od zeszłego
roku nowej Ustawy o planowaniu przestrzennym. Tam, gdzie planu nie ma - o wiele
trudniej jest inwestorom uzyskać warunki zabudowy i pozwolenie na budowę. W
Poznaniu plany obejmują niewiele ponad 7 proc. powierzchni miasta.




Temat: Newsletter 17
TriGranit szuka lokalizacji pod inwestycję we Wroc
(...)Trwają także negocjacje w sprawie znalezienie terenu w Szczecinie i
Wrocławiu.

— Wprawdzie we Wrocławiu buduje się dużo obiektów handlowych, ale wciąż jest
tam miejsce na galerię handlową w centrum miasta — ocenia Simon Bayley.

Jego zdaniem, aktywność spółki wynika z tego, że trochę za późno rozpoczęła ona
działalność w Polsce. (...)

Cały news (by Talkinghead - forum SkysCrapercity):

(C) Puls Biznesu
Hotel i biuro w stolicy
19 kwietnia 2005
Agnieszka Janas

Przespaliśmy termin wejścia do Polski, więc musimy ciężej pracować. Pod takim
hasłem Węgrzy rozpoczęli ekspansję w naszym kraju.

TriGranit, węgierski deweloper realizujący obecnie projekt Silesia City Center
(SCC) w Katowicach, oraz PKO Inwestycje, spółka współpracująca z bankiem PKO
BP, a zaangażowana w budowę stołecznego kompleksu mieszkalnego Marina Mokotów,
są coraz bliżej podpisania umowy o współpracy. Jej celem ma być budowa
kompleksu biurowo-hotelowego na warszawskim Mokotowie. Nieoficjalnie mówi się o
tym, że kontrakt zostanie podpisany w najbliższym czasie. Planowana łączna
powierzchnia obiektu to 100 tys. mkw.

Koniunktura nadejdzie
— Jesteśmy zainteresowani budową hotelu i biurowca w Warszawie. Wiem, że teraz
jest tu dużo wolnej powierzchni biurowej, a i hotele nie cieszą się nadmiarem
gości, ale planowana przez nas inwestycja będzie realizowana etapami w ciągu
kilku lat. Moim zdaniem, do czasu jej zakończenia sytuacja na rynku stołecznym
zmieni się i takie obiekty znów będą poszukiwane — mówi Simon Bayley, dyrektor
ds. rozwoju TriGranit w Polsce.

Mimo że przedstawiciel TriGranitu odmówił ujawnienia planowanych nakładów,
wiadomo, że deweloper deklarował zainwestowanie w Polsce nawet 3 mld EUR.

— TriGranit zapewnia w tym przedsięwzięciu realizację budowy, a PKO Inwestycje
ma bardzo duże doświadczenie w pozyskiwaniu atrakcyjnych terenów. Jemu
powierzono więc zadanie nabycia gruntu, który będzie stanowił własność spółki
joint venture — mówi pragnąca zachować anonimowość osoba związana z rynkiem
nieruchomości.

Coraz śmielej
Węgrzy nabrali rozpędu. W listopadzie br. oddana zostanie do użytku część
handlowa SCC. Rozpoczęto właśnie realizację drugiej części śląskiego centrum —
osiedla mieszkaniowego. Ponadto spółka startuje w przetargu na zabudowę Placu
Piłsudskiego w Warszawie. Poszukuje też terenów pod następne centra handlowe.

— Prowadzimy rozmowy na temat zakupu gruntów w Gdańsku. Jesteśmy zainteresowani
projektami, których realizacja mogłaby być zbliżona do SCC. Jednakże jest to
etap początkowy rozmów. Jedna z potencjalnych lokalizacji, blisko Dolnego
Miasta, obok Starówki pozwoliłaby nam zrealizować projekt śródmiejskiej galerii
handlowej. Druga, na obrzeżach miasta, umożliwiłby nam budowę kompleksu
podobnego do SCC. Jeśli tylko uda się nam wynegocjować zakup działek,
zrealizujemy oba projekty. Oczywiście w kilku etapach — deklaruje Simon Bayley.

Trwają także negocjacje w sprawie znalezienie terenu w Szczecinie i Wrocławiu.

— Wprawdzie we Wrocławiu buduje się dużo obiektów handlowych, ale wciąż jest
tam miejsce na galerię handlową w centrum miasta — ocenia Simon Bayley.

Jego zdaniem, aktywność spółki wynika z tego, że trochę za późno rozpoczęła ona
działalność w Polsce.

— Teraz więc staramy się wyrównać dysproporcje w stosunku do inwestycji innych
dużych spółek. W przeciwieństwie do wielu deweloperów stawiamy także na
współpracę z władzami miasta. Będziemy chcieli włączać się do prac
rewitalizacyjnych. To korzystne dla obu stron — miasto zyskuje obiekty
użyteczności publicznej czy odnowioną zabudowę, deweloper zaś — możliwość
realizacji projektów w centrach — mówi Simon Bayley.

Źródło:
Archiwum Puls Biznesu
wyd. 1826 str. 6




Temat: Hotel Filharmonia
Hotel Filharmonia
Czytając ostatnią notatkę na temat Hotelu Filharmonia śmiech pusty człowieka
ogaria i trwoga. Odnosi się wrażenie, że krakowskie wydanie GW wypowiedziało
świętą wojnę wszystkim nowym inwestycjom w Krakowie i nie ma tak głupiego
argumentu czy wypowiedzi, której by nie przytoczono w walce o zachowanie
świątobliwej zapyziałości tego miasta. Doszło do tego, że żaden inwestor nie
chce rozmawiać z krakowską prasą, ponieważ boi się ataku dziennikarskiej
oszołomerii i sił z nią sprzymierzonych. Akcje typu "Archiszopa" inicjowane
przez kolekcjonerów starych pocztówek terroryzują miasto, jego
władze,wyzwalają najbardziej obskurancie instynkty. Prokutatura przeciw
inwestorom, profesor Wyrozumski, pani Obirek z filharmonii, nadąsane damule
i "Autorytety"... Jak z Boy'a: "Pan radca myśli, rachuje, kryśli..." reszta
w "Słówkach".
Czy naprawdę ci ludzie nie widzą swej śmieszności? "Budują tak szybko by
stworzyć fakty dokonane..." A nie jest tak, że jest harmonogram budowy
kosztującej miliony? Akustyka pogorszona? A przejeżdżające obok tramwaje jej
nie pogarszają? Pretensje do wyłączności na słowo "Filharmonia"... Ręce
opadają. A nie jest tak, że Pani Obirek nie zdołała wyszarpnąć od inwestora
kasy dla swojej firmy i dlatego się dąsa? A prof Wyrozumski, wieczny
protestant sprawie każdej budowli która "zasłania Wawel"... Boki zrywać...
Nie chcą iść na bankiet Radissona? A kij im w bok! Kto ich tam będzie szukał?
Niech piją w domu zsiadłe mleko od polskich krów!
Trudno oprzeć się wrażeniu, że w całej tej histerii wcale nie chodzi
o "inwestycje" tylko o jakieś śliskie animozje - w tym przypadku m.in. do
architekta Obtułowicza. Sam Obtułowicz jest typowym dla Krakówka
koniunkturalistą, korumpiarzem i karierowiczem. Jego projekty są tak samo złe
jak wszystkich jego kolegów. Walczył z Tishmanem i Nowym Miastem bo nie
dostał tam fuchy. Ale histeryzować z powodu kilkunastu centymetrów wysokości
hotelu - to kretyństwo, śmieszność i kompromitacja. Fobia wysokości zabudowy
jaka panuje w Krakowie jest chora... Przecież wzorce estetyczne, jakie mają
być wyznacznikiem dobrego smaku są totalnie chybione. Czy ktoś naprawdę
sądzi, że Dom Katolicki (czyli budynek użytkowany przez Filharmonię) jest
ładny? Wolne żarty! Toż to nieudaczne pudło przypominające miejską łaźnię!
Wąska fasada, ślepa ściana boczna, urwająca się nagle i przechodząca w rząd
odrapanych kamienic Zwierzynieckiej... Cała ta okolica zyska na obecności
nowoczesnego gmachu, wypełnionego życiem, ucywilizuje okolicę, zamieszkałą
przez pijaczków i wypełnioną ruderami! Wysokość... Dziś przeczytałem, że
jakieś gremium uznało już, że gmach zaprojektowanej przez Loeglera opery (a
raczej operki) jest ZA WYSOKI!!! Czy jest gdzieś w pobliżu lekarz? A może
Kraków cierpi na lęk wysokości?
Jeśli tym ludziom uda się sparaliżować budowę hotelu.
Uważam, że Gazeta Wyborcza robi bardzo złą robotę przyłączając się do frontu
malkontentów, krytykujących w czambuł WSZYSTKO co w tym mieście nowoczesne.
Wiedzcie, że jest grono ludzi, którzy to widzą i negatywnie oceniają. Ja do
nich należę.
Zgłaszam propozycję: iech GW zajmie się krakowskimi ruinami. Jest ich
mnóstwo. W każdej dzielnicy straszą rudery, opuszcuone kamienice, walące
się "inwestycje" na które zabrakło "kasy". I najwyraźniej nikt ich nie
dostrzega. Bo stare - nie wadzi. A nowe - boleśnie kole i wywołuje
inteligencką agresję.
Pewnie autor ktytykowanej przeze mnie notatki, po jej napisaniu udał się na
zasłużony fejjrant do domu. W bloku. Który jest 3x wyższy od budowanego
hotelu. Ale on jest przecież stary. Z czasów późnego Gierka. Zabytkowy...



Temat: "Jak grać na Szerokiej" - ciąg dalszy dyskusji
"Jak grać na Szerokiej" - ciąg dalszy dyskusji
Szanowna Pani redaktor
Ulica szeroka rzeczywiscie raczej mniej niż bardziej fortunnie promuje
Kazimierz.
Z jednej strony przyznaje Pani, ze problem kiczowatego folkloru promującego
to miejsce istnieje, a nastepnie pisze Pani, ze „czymś upokarzającym byłoby
przedstawianie katalogu tego, co wyrosło na Kazimierzu w ostatnich latach
dzięki zawartej w jego murach tradycji”. Wstyd zatem, że na pięknej tradycji
wyrósł populistyczny kicz?
Kazimierz samoistnie zaczął spełniac swoja funkcje „memoratywna” głównie, a
pozniej turystyczną i integracyjną?
Przyzna Pani, że funkcja memoratywna ogranicza się do specyficznych i
sporadycznie organizowanych wydarzeń związanych z tradycją żydowską,
żydowskimi świętami etc, a to wszystko na skalę tak niezauważalną, ze aż
przykro.
Cała reszta to rząd własnie wspominanych w tekscie wyszynków, hoteli,
dyskotek czynnych 24h/dobe, a więc tym wszystkim co wiąże się z integracją i
turystyką własnie!!!
Która zatem funkcja wydaje się być pierwsza i czy nie jest tak
właśnie ,że „kazimierskie” lokale, hotele promują się prze pryzmat pewnej
nowomody? Mam pewne wątpliwości...
Czy nie jest tak, że funkcję memoratywną spełnia Kazimierz przez te dwie
pozostałe?
Z calym szacunkiem dla pielgrzymów, dla których w glownej mierze cala
paskudna turystyczna infrastruktura na kaziemierzu powstała, ale to już nie
ich wina...

Odsetek osób żywo interesujących się kulturą żydowską jest pewnie niewiele, a
zatem laików, ignorantów (jakkolwiek ich nie zwać) będzie najpierw przyciągał
prawdopodobnie integracyjny charakter Kazimierza także z jego alternatywnymi
imprezami, a pózniej...kto wie...może i kultura?
Czy nie jest to warte zachodu?
Uważam, że wyłączenie Kazimierza, ulicy Szerokiej jako „getta kulturalnego”
tj miejsca w którym mogą odbywać się jedynie imprezy powiązane z kulturą
żydowską jest rozwiązaniem myślę katastroficznym. Katastroficznym, bo miejsce
to musi tętnić różnymi barwami. Nie można tworzyć sztucznych enklaw!
Chyba, ze jest się nastawionym tylko i wyłacznie na okreslonych odbiorcow,
ale to juz trąci pewną dyskryminacją.

Nie można czuc niepisanego, mentalnego poczucia wlasnosci do pewnych miejsc z
racji może zasiedzenia (tutaj Kazimierza) i uzurpowac sobie prawa do
ksztaltowania jego charakteru!
Nie ma takiego prawa, a nawet jeśli nazwac by go obyczajowym, również jest
niedorzeczne!
Bo to przejaw podziałów i podkreslanei roznic,a przede wszystkim jestesmy
mieszkancami tego samego miasta!

Mala dygresja. Ciekawe co dla niezyjacych już mieszkancow Szerokiej, o
których tyle się mowi ostatnio, byloby wiekszym zbeszczeszczeniem i
pogwalceniem prawa? Impreza z koncertem zespolu VooVoo, koncert muzyki
klezmerskiej a może jednak hotel w mykwie? Może by zapytac uczonego..? Ich
już raczej nie można...

Zgadzam się, że imprezy kulturalne winny być dostosowywane, rozsądnie i z
wyczuciem dobierane tak, by odpowiadały charakterowi danego miejsca. Nie jest
jednak tak, że w związku z tym do ulicy Szerokiej nie pasuje absolutnie
nic...ale koncert na zakonczenie Fest. Kult. Zydowskiej i owszem?! I tylko z
racji tego, że to miejsce uświęcone, pomnik pamięci jej mieszkańców. A nowe
trendy w muzyce klezmerskiej? Badzmy konsekwentni!
Pamięć nie tworzą pomniki, a jesteśmy tak mocno wtopieni w historię i
pamiątki historii tutaj w Krakowie, że trzeba nauczyć się z tym żyć, trzeba
tę historię ożywiać.
Proszę zauwazyc, ze wszystkie nowatorskie, radykalne, absurdalne pomysly
poczatkowo wzbudzaja protesty, oburzenia. Może coś dobrego z tego wyniknie?
Np. to, ze właściciele lokali, hoteli na szerokiej w końcu zaczną ze sobą
współpracować, realizować wpólne projekty kulturalne, mówiąc krótko by
poczuli się odpowiedzialni za wizerunek Kazimierza.
Na zakonczenie.
Prosze nie obarczac wszelka odpowiedzialnoscia (prawie za za cale zlo tego
swiata) Bogu ducha winnych urzednikow.
Nie jest zadaniem urzednika osadzac czy pomysly sa moralne, maja dobry smak
czy mieszcza się w obyczajowosci czy nie pogwalcaja swer, za które tak
naprawde każdy z nas jest odpowiedzialny!Nie jestesmy bezmyslnymi
marionetkami! To, mysle jest indywidualna sprawa wszystkich tych, ktorzy
decyduja się na dzialalnosc na kaziemierzu. Nim zdecyduja się na jakies kroki
powinni rozwazyc czy np. wypada wystawiac griila” na szerokiej, czy można
budowac 4 pietrowa kamienice, czy otwierac hotele, knajpy w poblizu cmenatrzy
itd.,itp.
A co do grillow na szerokiej podczas koncertu na zakonczenie festiwalu
kultury zydowskiej to z tego co wiem, jeśli organizator imprezy nie zezwoli,
to nie ma o czy mowic. Zgody na dzialalnosc gostronomiczna,handlowa podczas
danej imprezy, z tego co wiem nie wydaje Urzad Miasta, a sam organizator do
którego zainteresowany się zglasza! A kto jest oranizatorem Festiwalu Kultury
Zydowskiej?




Temat: Hala coraz bliżej
Do artykułu GW z 27.10.2005 > Hala coraz bliżej <

Od samego zarania tego abstrakcyjnego pomysłu sopockich prezydentów starano się
wytłumaczyć im ten bezsens, stawiając 2 podstawowe pytania: czy tego potrzebuje
lokalna społeczność(?) i jakie korzyści może pozyskać z tego tytułu? Jest
jeszcze trzecie – słabiej docierające do powszechnej świadomości – ile będzie
ją (społeczność to kosztowało??? Kiedy jeszcze p. Karnowski chodził do szkoły
podstawowej, planowane były na terenie Sopotu poważne przedsięwzięcia
inwestycyjne, lecz odniesione do potrzeb Trójmiasta, jego mieszkańców oraz
gości, którzy mieli ochotę odpoczywać i leczyć się w Sopocie. Były to projekty,
które miały udoskonalić to uzdrowisko oraz stworzyć mu stałe źródło przychodów
na skalę dziś nieosiągalną, bo przez okrągły rok. Projekty te powstały na
Polonijnym Forum Gospodarczym 1980, znalazły zainteresowanie zagranicznych
inwestorów, kredyt inwestycyjny pod gwarancje Rządu Królestwa Szwecji (i nie
tylko), ale z zainteresowaniem zaakceptowane zostały przez ówczesne władze
komunalne Sopotu i Gdyni oraz Wojewody Gdańskiego prof. Jerzego
Kołodziejskiego. Protokół intencyjny (Letter of intent) podpisany został w
Gdańsku 13 maja 1981 roku.
Istotą projektów były przede wszystkim zasady inwestowania a szczególnie
refinansowania kredytów. Pierwszy kredyt ok. 30 mil dol. (150 mil SEK) należało
spłacić w ciągu 6 lat. Należało więc stworzyć szybkie możliwości przychodów.
Takimi miały być: serwis Rank Xerox (usługi i sprzedaż kopiarek), modernizacja
zakładu drzewnego w Dziemianach (Kartro – technologie prefabrykacji domów),
budowa 56 obiektów typu dom-biuro dla zagranicznych przedstawicielstw itd.
Należało praktycznie przygotować kadrę menedżerską, wykonawczą na uczelniach, w
szkołach zawodowych (budowlani różnych specjalności, służby hotelarskie,
personel rehabilitacyjny) dla realizacji projektów, jak również dla nowych
spółek z udziałem zagranicznym w Polsce. Argumentem było też uniknięcie
zbędnych kosztów zatrudnienia szwedzkich pracowników (7-12 krotnie wyższych).
Na tej bazie międzynarodowego, ale również publiczno-prywatnego partnerstwa
tworzone miały być dalsze zamierzenia, m.in. budowy estakady nad torami,
usprawniającej tranzyt przez Sopot. Niestety stan wojenny, wpierw zawiesił a
później odsunął realizację tych projektów.
Tymczasem szereg planowanych w Sopocie inwestycji nie ma sensu, jak również
chętnych do finansowania – marina, t.zw. Centrum, nowy hotel na parkingu k. GH
(? totalny absurd!!!) . Tymczasem nie realizuje się koniecznych zamierzeń
rewaloryzujących sopocką architekturę (knot urbanistyczny na Monte Cassino
45, „pałacyk” na Obr. Westerplatte itd.).
Planowane zamierzenie hali widowiskowo-sportowej nie tylko nie przyniesie
dochodów, pozwalających na refinansowanie, lecz spowoduje dalsze kolosalne
obciążenie finansowe miast Sopotu i Gdańska. Wystarczy pamiętać, że już hale
Olivia i 1000-lecia w Sopocie muszą być dofinansowywane przez te
miasta!!!!!!!!!! Jako sopocianin od 1946 roku, życzę nam rozwagi, kompetencji i
odpowiedzialności, zarówno podczas wyborów samorządowych, jak również w trakcie
zarządzania miastem. Samokontroli i rozliczania decydentów.!!!!!!!!




Temat: jakich argumentów używacie, jako sprzedający?
jako sprzedający-
Deweloperzy mieszkaniowi w opałach

Developers in distress

Warszawa, 7 maja 2009 r.,

Hotel Marriott

W dniu 7 maja 2009 r. w Hotelu Marriott w Warszawie odbędzie się konferencja na
temat runku mieszkaniowego w Polsce, której patronem merytorycznym jest firma
Polanowscy Nieruchomości. Partnerami wiodącymi imprezy są firmy Deloitte oraz CB
Richard Ellis.

Przewodnie hasło tej ogólnopolskiej konferencji i forum inwestycyjnego dla
deweloperów mieszkaniowych brzmi:Obronną ręką przez kryzys w branży
deweloperstwa mieszkaniowego.

Konferencja ma na celu wyposażyć uczestników rynku mieszkaniowego - przede
wszystkim deweloperów mieszkaniowych, pośredników w obrocie nieruchomościami,
pośredników finansowych oraz inwestorów działających na tym rynku - w narzędzia
oraz kontakty niezbędne do osiągnięcia sukcesu na obecnym rynku mieszkaniowym.

W konferencji weźmie udział ponad 20 prelegentów reprezentujących czołowe
instytucje aktywne na polskim oraz europejskim rynku mieszkaniowym. Do
uczestnictwa w konferencji zostało zaproszonych ponad 800 przedstawicieli firm
deweloperskich, 300 przedstawicieli firm inwestujących w branżę mieszkaniową
oraz finansujących działalność w tej branży oraz ponad 500 ekspertów z zakresu
prawa, finansów, restrukturyzacji.

Partnerami jak dotąd – Polanowscy Nieruchomości, CBRE i Deloitte - zostały
organizacje i instytucje reprezentujące różnorodne podejście do obecnej sytuacji
rynkowej. Swoimi wcześniejszymi dokonaniami pokazały troskę o kierunki rozwoju
produktów mieszkaniowych, a swoim udziałem dają dowód zaangażowania w kwestie
ochrony tego segmentu rynku - tylko wspólne działanie może nam zagwarantować
sukces. Konferencja będzie okazją do oceny potencjału i możliwości nabywczych
przyszłych klientów. Konsultacje i wymiana doświadczeń z ekspertami mogą okazać
się bardzo cenne w niełatwej rynkowej przyszłości.

Uczestnicy konferencji:

* poznają przedstawicieli instytucji oraz inwestorów indywidualnych
(polskich i zagranicznych), którzy mogą pomóc w finansowaniu bieżącej
działalności oraz przyszłych projektów;
* dowiedzą się, jak fachowcy oceniają czynniki pod presją których znajduje
się firmy i projekty mieszkaniowe;
* podpatrzą, jak inni radzą sobie z obecną sytuacją na rynku;
* poznają najbardziej skuteczne narzędzia sprzedaży mieszkań oraz rzetelne
metody rozstania się z wybranymi pracownikami;
* dowiedzą się, jak działać w tak trudnych warunkach rynkowych;
* usłyszą od bankowców i finansistów, jakie projekty, w ich ocenie, mają
szanse otrzymać finansowanie w 2009 r.

Konferencje otworzy debata pomiędzy Panem Adamem Polanowskim, Prezesem Zarządu
Polanowscy Nieruchomości oraz Panem Mikołajem Martynuską, Dyrektorem działu
powierzchni mieszkaniowych w firmie CB Richard Ellis na temat aktualnej sytuacji
na rynku mieszkaniowym i jak sobie z tym radzić. Przedstawiciele m.in. firm
Deloitte, Capital Park, LC Corp, DnB Nord oraz wielu innych institucji
poprowadzą dyskusję panelowe na temat finansowania projektów mieszkaniowych,
restrukturyzacji firm deweloperskich oraz innych aspektów działalności na
obecnym rynku. Konferencję zakończy prelekcja na temat przyszłości runku
mieszkaniowego w Polsce.




Temat: de PTAK
de PTAK
Nowy budynek przy deptaku

Monika Lamęcka (28-07-02 17:16)

Wkrótce na trójkątnej działce pomiędzy ul. Krysiewicza i Półwiejską ruszy
budowa siedziby banku i galerii handlowej

Był Jean Paul Gaultier, jest Armani - śmieje się Karol Fiedor, architekt z
pracowni CDF, w której powstał projekt nowego budynku. Do ostatecznego
wyglądu fasady droga była długa. Na początku architekci chcieli, by budynek
szokował - miał być architektonicznym zgrzytem w spokojnej pierzei,
zdominowanej przez klockowaty budynek mieszczący restaurację Elite (dawniej
Santos). - Chcieliśmy, żeby wyglądał jak statek, który tu zacumował:
obleczony szklaną kurtyną, z ostrym dziobem wbijającym się w plac - opowiada
Fiedor. Według pierwotnego projektu budynek był wyższy o kilka kondygnacji w
stosunku do otaczającej zabudowy.

Urzędnicy uznali jednak tę propozycję za zbyt awangardową. Wysokość trzeba
było obniżyć, a dziób łagodnie zaokrąglić. Do placu Wiosny Ludów dochodzić
więc będzie okrągła, pokryta jednolitą taflą ze szkła wieża o sześciu
kondygnacjach. Dalsza część budynku, dochodząca do starych kamienic, będzie
do nich dopasowana wysokością i liczyć będzie pięć pięter. Pod budynkiem
znajdą się jeszcze dwie kondygnacje z podziemnymi garażami - każda pomieści
68 samochodów.

Całkowita powierzchnia budynku wyniesie 13 tys. m kw. Parter i pierwsze
piętro zajmą sklepy i siedziba banku. Na pozostałych piętrach mają mieścić
się biura.

Wejście do lokali handlowych znajdzie się od strony ul. Półwiejskiej.
Schodami wejdziemy do przestronnego holu, skąd ruchowymi schodami dostaniemy
się na wyższe piętra, albo przejdziemy pasażem na ul. Krysiewicza.

Nazwa budynku to "de PTAK". - Sami ją wymyśliliśmy i się przyjęła, da się też
przetłumaczyć na niemiecki: "das Vogel" - śmieje się Fiedor.

A tłumaczenie jest potrzebne, inwestorem przedsięwzięcia jest bowiem
niemiecka firma AV Development. Prace powinny rozpocząć się jeszcze tego lata.

Projekty rewitalizacji ul. Półwiejskiej

Poznański deptak ma wkrótce całkowicie zmienić swoje oblicze. Wpływ na to
będą miały nie tylko nowe inwestycje, jak Stary Browar, nowy dom Atanera czy
de PTAK. Ma być wymieniona nawierzchnia całej ulicy. Na nowej mają pojawić
się elementy małej architektury. być może w przyszłości cała ulica zostanie
przykryta szklanym dachem. Wówczas przez cały rok można by tam siedzieć w
kawiarnianych ogródkach.

Plac Wiosny Ludów

Przez stulecia nosił nazwę placu Świętokrzyskiego. Swoją nazwę wziął od
wybudowanego tu w XV w. kościoła św. Krzyża. Tutaj mieścił się jeden z
pierwszych poznańskich hoteli - oberża Pod Złotą Gęsią. Kolejny hotel
założono tu na początku XIX w. w jednej z kamienic po zachodniej stronie
placu. W 1841 r. powstał ewangelicki kościół św. Piotra. Wtedy też zmieniono
nazwę placu - na Petri Platz. Początek XX w. to rozwój komunikacji. Omnibusy -
wpierw kołowe, a potem szynowe pojazdy konne - kursowały tędy ze Starego
Rynku na Rynek Wildecki. Petri Platz na nowo stał się placem Świętokrzyskim
po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. W 1945 r. podczas działań wojennych
zniszczona została wschodnia i zachodnia pierzeja placu, w tym także kościół
św. Piotra. W miejscu po nim stanie właśnie nowy budynek.

Maria Strzałko

Miejski konserwator zabytków

To miejsce zawsze było zabudowane - przedtem stał tu kościół ewangelicki. Nie
można więc było odtwarzać dawnej zabudowy. Trudno też stawiać budynki w XIX-
wiecznym stylu. Dlatego taka współczesna architektura w tym miejscu to dobry
pomysł. Myślę, że zaproponowana bryła dobrze wkomponuje się w zabudowę ul.
Półwiejskiej.




Temat: Uczymy się na błędach - czyli jak rozwiązać spór?
> Kolego "!" proszę Cię bardzo napisz mi jeden KONKRET!!!!! Oświeć mnie proszę.
> Tzn. nie pisz mi, że mam się zaznajomić, tylko mi napisz gdzie się pomyliłem.
> Napisz mi to "inne zdanie" a nie pisz, że bym je miał gdyby cośtam....
>
> Please, napisz jak się planuje takie obiekty w naszym kraju.
>

Takie obiekty jak ECHO czy GD planuje się w anszym pięknym kraju pod INWESTORÓW
i ich wymagania i oczekiwania, a nie pod przestrzeń miejską. Wiesz o tym
doskonale. Praktycznie wszystkie miasta na to pozwalają, zwłaszcza kiedy chodzi
o duze inwestycje i duze pieniadze, dużo miejsc pracy i strategiczne miejsca.

Przy projektowaniu architekci są prawie zawsze mocno ograniczeni wytycznymi
inwestora. Czasem archtektom uda sie przemycić swoje własne pomysły i
rozwiazania ale zdarza sie to rzadko i na małą skalę. Niestety :(

> Jeżeli tak dużo wiesz o inwestycjach proszę odpowiedz wprost najlepiej z
> podaniem danych na dwa pytania:
> - czy nieruchomości na Wita Stwosza są dziś droższe niż na Oławskiej?
> - czy nieruchomości na Wita Stworza byłby dziś droższe gdyby od tamtej stony
> było wejście do GD

Przeczytaj Es_Wu to co napisałem przed chwilą plus post dotyczący wymiany
działek pomiedzy ECE a Orbisem i tym co i gdzie miało powstać na tej działce...
Wiesz doskonale o tym, ze Orbis poszedł dzięki mediacji miasta na ręke ECE i
oddał mu działkę po starej Panoramie (tak by pasaże w Galerii miały odpowiednią
długość), a w zamian ECE zadeklarowało się wybudować Orbisowi nowy hotel i
oddało tą działkę od str Kościoła. Powstał tam wiec HOTEL, a nie jedno ze
skrzydeł galerii, stad nie ma tam sklepów tylko jest Hotel...

Miasto narzuciło ECE pewne konkretne rozwiązania komunikacyjne, sam układ
drogowy na placu i na pobliskich ulicach też odpowiednio dostosowano do nowych
rozwiazań komunikacyjnych i tym sposobem wiazd na parking i pod wejście główne
do hotelu usytowano od str przystanków tramwajowych.

Oczywiście, że nieruchomości na Oławskiej są i będą droższe od tych z Wita
Stwosza...

Reszty mi się nie chce komentować, bo Ty w odróznieniu od kota i wro nie
> przedstawiasz żadnych argumentów. Ciężko jest dyskutować z kimś kto nie daje
> swoich argumentów tylko cały czas stara się udowodnić, że wszyscy w kółko nie
> mają racji.

To wro2015 cały czas próbuje wszystkich przekonać i często robi to po prostu w
wulgarny sposób, ze tylko on ma rację, wszyscy są idiotami, debilami, Wrocław
to zapyziała wioska, wrocławscy architekci są wg niego zapyziali itd, itp...

Gdyby Kot i wro2015 przedstawiali swoje konkretne projekty, to tak jak pisał
Sławek byłaby inna dyskusja, ale oni na razie ograniczja się wyłącznie do
krytyki innych, a najlepsze jest to, że chcą dyktować na siłę inwestorowi co ma
robić, a czego ma nie robić. Non stop taki wro2105 pisze nam o Berlinie, cały
czas podnieca sie tym co tam jest,a czego tu nie ma. Przecież skoro Wrocław
jest dla niego wioską, zapyziałą wioską, to czego wymagać? :)
Nie wie co to ejst biznes, jakie panują w nim reguły, stąd baja sobie o
wielkich, wspaniałych obiektach, ale rzeczywistość jest brutalna...

A co do zainteresowania zwykłych Wrocławian, to sam widzisz, jakie ono jest, na
przykładzie tego forum... Gdyby ludzi naprawdę interesował ten temat, ta cała
akcja...to na forum wprost by wrzało, setki wpisów mieszkańców Wrocławia itd,
itp...a prawda jest taka, ze w tych tematach UFA, to "KISIMY SIĘ WE WŁASNYM,
WĄSKIM GRONIE"...

Pozdrawiam i już naprawdę kończę ten temat...

ps: Jeżeli ktoś się poczł urażony, to z góry przepraszam....




Temat: zostane radnym
Po pierwsze piszesz że zachwycam sie ze gdzieś jest gorzej. Nie nie zachwycam
sie, tylko zanim sie zacznie krytykować trzeba zwrócic uwage jak inni sobie
radzą i porównać to do naszych możliwości. W woj. nie ma miasta gdzie zyło b
sie lepiej opócz Katowic gliwic i BB. Nie ja tak myśle ale tak sa pstrzegane
Tychy. Piszesz ze ja wiele plusów na siłe wymyslam i na siłe zaliczam a cymsą
twoje minusy?? Połowa z nich na siłe wepchniete np prawa hotelu. Mieszkasz w
jego poblizu i pomyśl czemu nie mzna go było sprzedać za 10 mln. Zaden inwestor
sie nei znalał bo poprotu hotel byl ruinąz zewnatrz się w miare trzymał ale w
środku... a koszty utrzymania były cały czas ponoszone.
Sprzedano źlebocena z aniska, niesprzedano by też źle..
piszesz ze ciesze sie projektami które mają być w drożone, ty robisz to samo
tylko w drugą strone:
piszesz o prawdopodobnym zamknieciu basenu 19.. poczekaj aż zamknął wtedy
bedziesz mógł dać minus,
piszesz o dworcu ale czy jego stan jego wyglad to wina miasta????? doskonale
wiesz że wąłsnoscia jest PKP kóre nie chce słyszeć o jego sprzedaży a miasto
jako j.s.t. nie może finansować nie swojego, inwestować w nie swoje.
Innym miasto sie udało. To prawda ale jak wielu miastom?? wieklszość z nich to
zabytkowe budynki. Dopóki PKP nie sprzeda albo przekaze dworca miastu dopóty
bedzie on niechlubną wizytówką. Katowice i setki innych miast imiasteczek w
kraju nie umieją sobie z PKP poradzić. Miasto sie starało nie raz.Ale cóż PKP
woli mieć swoje ruiny niż je przekazywać czy nawet sprzedawać miastom. To jest
problem na skale lokalną regionalną ale krajową.
Piszesz o programach i wdrażaniu. Sa projekty i są wdrażane.

> - afera z likwidacja targowiska przy ul. Jana Pawła, dlaczego komus sie tak
> spieszylo

ne tak dawno narzekałeś że nic si nie dzieje. Teraz zarzucasz ze poco było sie
spieszyć??? coś jest nie tak.

> - wyjazd radnych na "wycieczke"
> - pobieranie przez radnych diet w wakacje.

Poza tym czy bycie radnym powinno być karą???????
czy ty pracując będąc na wakacjach nie popbierasz pensji???? czy w firmach nie
ma organizowanych wyjazdów również dla pracowników a nie tylko kadry
zarządzajacej?? uważam że 1 wyjazd w ciagu roku za cenę do 10 000. Nie jest
niczym złym i co tez ważne nie do luksusów i kurortów . Zresztą takie
stanowisko nie mam tylko ja.
co d minusów tj. Targowsika przy azecie czy inwestora na hute sie zgodze.

> - nadal nie ma zadnej nawet ogolnej koncepcji na budowe centrum

można sie przejsć do spółki śródmiescie tam udziela wszytskich informacji.

> - stadion miejski nadal straszy

zgadza sie.niestety. tzreba tez zauwazyc ze starszy od wielu lat. Mam andzieje
że remont generalny będzie, może nawet zamast reontu korzystjesza będzie budowa
nowego obiektu

> - akcja zima na tyskich chodnikach, wiem ze to nie tylko wina miasta ale już
od
>
> 2 lat w zimie sa w takim stanie ze niektorzy moga tylko dziekowac ze w Polsce
> nie ma jeszcze procesow o milionowe odszkodowania.

polska zawsze jest zaskakiwana przez zime /stara mentalnosć służb
odsneżajacych/ Tychy są miastem jednym zlepiej odsnieżanych. Nawet przy małych
opadach są na bieżąco czyszczona. Jak chodzi Ci o chodniki to miej pretensje do
spółdzielni a nie maista. Bo odsniezanie chodników lezy w gestii spółdzielni
anie miasta.

> - maly minusik, mimo ze drzewa w pasie ulicy Jana Pawła II mialy byc
posadzone
> jeszcze w poprzednim tysiacleciu zostaly posadzone dopiero teraz i to kilka.

napewno nie kilka jak juz jestesmy tacy dokładni.
to narazie tyle




Temat: Pomnik Mikołaja Kopernika przenoszą do Bydgoszczy
Hale to mieliśmy chyba
> trochę bardziej zaawansowaną bo nowy TorByd to rzeczywiście w
mglistych planach
> ( coś z działką nie tak ?)

mylisz sie, inwestycje byly na tym samym poziomie( wrecz bydgoska
bardziej zaawansowana, gdyz my posiadamy caly czas ziemie kolo
luczniczki, gdzie lodowisko mialo powstac a torun ziemie dopiero
teraz ma kupic...a jezeli chodzi o torbyd to nie ma on zadnego
zwiazku z nowym lodowiskiem, na jego terenie powstanie hotel...
czyli podsumowujac w chwili gdy marszalek zadeklarowal kase to torun
nie mial nic( ani ziemi ani projektu)...ale zaproponowal to tylko
toruniowi...

ale z droga wodną to przyznaję że naciągane
tu sie zgadzamy;-)

325 na most to wydaje się kasa państwowa z inwestycji centralnych
przez długi
> czas na liście rezerwowej , cały program woj to trochę ponad 900
mln to by była
> 1/3.

niezupelnie, gdyz program drogowy dla wojewodztwa obejmowal tylko
kase jaka dal rzad za to, ze marszalek przejal obsluge drog
krajowych w naszym wojewodztwie...z tej kasy wwiekszosc poszla na
most a reszta na drogi do i z torunia oraz na wezel kolo
nakla...bydgoszcz nie dostala ani zlotowki...a to ze most byl na
liscie rezerwowej nie ma znaczenia gdyz dobrze wiemy, ze nie mial
juz szans wskoczenia na liste podstawowa czyli kasy i tak by nie
bylo...

rozumiem, ze z budowa sali na jordankach tez sie zgadzasz z moimi
argumentami...

jest łatwiej ale nie demonizujmy marszałek nie jest dyktatorem

nie jest ale sam powiedz czy hala, sala na jordankach, kasa na most
plus bycie w projekcie drogi wodnej do krolewca byla by mozliwa w
innym wypadku? czyba nie, bo jakos bydgoszcz tego nie dostala
pomimo, ze czasami miala nawet bardziej zaawansowane projekty( vide
lodowisko)

-a z drugiej brak starań , działań może wynikłych z
> naleciałości tych lat z woj. bydgoskiego gdzie nie trzeba się było
o nic
> starać.Analizowałem kiedyś ilości zespołów tor i byd w
ekstraklasie i był taki
> okres po przemianach ( wyschły źródła z wojska i milicji) i przez
pewien okres
> czasu Toruń miał tych zespołów więcej ! Ale uczciwie sobie
poradziliście . I z
> tym
> także .

kiedy to bylo? bo nie przypominam sobie takiego okresu...poza tym
wybacz, ale porownywanie ekstaraligowego zespolu siatkarskiego z
takim samym zespolem hokeja na trawie chyba nie ma sensu...a dzieki
pomorzaninowi torun ma zawsze jedna druzyne wiecej...

-Doceniam ż
> e
> przyjąłeś pewnie, "zeby cos utrudnic...raczej nie ma tu
watpliwosci

nie ma sprawy;-)ja tez widze ciemne zagrywki ludzi z mojego miasta...
pozdro

Nie warto dyskutowac z hecerem, obrzuci wyzwiskami, a gdy zabraknie
agumentow usuwa posty ze swojego forum...a mowia, ze prawdziwa
cnota krytyk sie nie boi!



Temat: Kogeneracja i jej stare budynki
es_wu napisał:

> Projekty zaproponowane przez studentów można oglądać w
> siedzibie Kogenreacji na Łowieckiej.
>

Byłem dzisiaj przez przypadek w tej części miasta. Nie mogłem sobie odmówić, aby
tam nie pójść. Niestety ze względu na spontaniczność wizyty nie ma fotek.

W każdym razie prace były, hmm... ciekawe. Tak naprawdę studenci zaproponowali
tylko trzy różne zastosowania dla Starej Elektrowni: cetnrum kulturowe, galeria
handlowa lub hotel. Więcej pomysłów nie było. Jeżeli chodzi o same budynki
Starej Elektrowni to zdecydowanie najlepszą była praca niejakiego pana Tellera
pod nadzorem dr Bogusława Wowrzeczki. Była to w zasadzie jedyna spójna koncepcja
zapropononwana wśród wszystkich prac. Miałoby tam powstać centrum
kulturowo-muzyczne, wewnątrz byłoby miejsce m.in. na mediatekę, jakieś knajpy i
księgarnię muzyczną. Bardzo ok ta propozycja. Inne robiły zdecydowanie mniejsze
wrażenie.

Jednocześnie trzeba niestety stwierdzić, że studenci bardzo dobrze poradzili
sobie tylko z samymi budynkami Starej Elektrowni. Natomiast porażkowo wyszło
projektowanie teremu pomiędzy tymi budynkami a Pomorską. Tam teraz stoją jakieś
parterowe baraki, garaże i jeden stary ładny dworek-willa (przy samej
Pomorskiej). No i niestety trzeba powiedzieć, że z taką otwartą przestrzenią
studenci proadzili sobie już dużo gorzej. Wszyscy (z jednym wyjątkiem)
zaproponowali w tym miejscu rozrzedzenie zabudowy i poustawianie "klocków",
czyli budynków wolnostojących, tylko oczywiście wyższych niż to jest teraz.
Jedyny projekt, który przewidywał gęstszą zabudowę planował wybudowanie wzdłuż
torów galerii handlowej (?!) a pomiędzy nią a ulicą Flisacką... garażu
wielopoziomowego. Ręce opadają... Czy ci studenci w ogóle wiedzą co to jest
Śródmieście i jak powinna wyglądać zabudowa tegoż? Radzę poczytać lub przede
wszystkim pojeździć po Europie i zobaczyć jak tam to wygląda.

Z innych ciekawych rzeczy na jednym z projektów widać było linię Szybkiej Kolei
Miejskiej (tak była opisana), która szła od Dworca Nadodrze, na zachód, potem
wzdłuż Odry na południe, przez Kępę Mieszczańską, zakręcała na wschód i szła
przez Sienkiewicza w kierunku (jak to było na planie napisane) ZOO. Hmmm, albo
ten ktoś nie wie jaka jest definicja KOLEI i zaprojektował po prostu tramwaj
albo... Wyobrażacie sobie KOLEJ na pl. Bema?

Nikt ze studentów nie zaproponował też poszerzenia Flisackiej i zrobienia z niej
części Obwodnicy Staromiejskiej. Zresztą dość dokładnie obejrzałem sobie dzisiaj
tą uliczkę. Aby poprowadzić tamtędy Obwodnicę Staromiejską o normalnych
parametrach 2x2 i pasach 3 metrowych (czyli 12 metrowa ulica) trzebaby na dzień
dzisiejszy wyburzyć tylko jeden budynek: portiernię Kogeneracji :-) Reszta jest
tak ustawiona, że nie przeszkadza w ewentualnej budowie drogi. Nawet chodniki
się zmieszczą, choć momentami może być ciasno. Tak więc wydaje mi się, że
możnaby realnie pomyśleć o puszczeniu Obwodnicy Staromiejskiej od Poznańskiej
przez teren ZDiKu, mostem i we Flisacką. Jedyna potencjalna wada, to że tramwaj
na tym się już na 100% nie zmieści.

Serdecznie pozdrawiam,
SW




Temat: Zamiast złotej wiezy- parking:)))
Zamiast złotej wiezy- parking:)))
Sława!
www.rp.pl/artykul/365823_Parking_zamiast_Wiezy_Rosja.html
Parking zamiast Wieży Rosja
Iwona Trusewicz 20-09-2009, ostatnia aktualizacja 20-09-2009 00:01
Moskwa nie będzie miała najwyższego budynku Europy. Oligarcha Szałwa
Czigirinskij zrezygnował z rozpoczętej inwestycji.

źródło: AFP
Na 41. piętrze biurowca "Moscow City" swoje triki trenują
deskorolkarze
+zobacz więcejO decyzji inwestora poinformował Władimir Resin,
pierwszy zastępca mera Moskwy, odpowiedzialny za budowę
międzynarodowej dzielnicy biznesowej Moskwa City. Dzielnica
luksusowych biurowców powstaje nad brzegiem rzeki Moskwy, na
powierzchni 60 ha.

Wieża Rosja miała być jej symbolem i dumą, dając rosyjskiej stolicy
najwyższy budynek Europy (118 pięter i 612 m wysokości). Autorem
projektu jest znany brytyjski architekt Norman Foster, autor m.in.
najwyższego dotychczas budynku Europy (siedziba Commerzbanku we
Frankfurcie), drugiego największego pod względem powierzchni budynku
świata (terminal 3 na lotnisku w Pekinie), najdroższego lotniska na
świecie (na wyspie Chep Lak Kok w Hongkongu) czy nowego stadionu
Wembley.

Na miejscu wieży ma powstać parking na 530 aut, którego inwestorem
będzie spółka City. Parking jest dzielnicy niezbędny, bo wielu
inwestorów zrezygnowało z zakupu biur w nowych wieżowcach właśnie z
powodu braku miejsc postojowych. Wieża miała być gotowa w 2010 r.,
jednak plany inwestora – firmy deweloperskiej Russian Land oligarchy
Szałwy Czigirinskiego – skorygował kryzys. W listopadzie 2008 r.
Czigirinskij zatrzymał rozpoczętą budowę. Jako powód podał „trudną
sytuację na rynkach finansowych”. Wieża miała kosztować ponad 1,5
mld dolarów, a finansowanie opierało się przede wszystkim na
kredytach. Kryzys spowodował kłopoty rosyjskich banków z płynnością.
Oprocentowanie kredytów wzrosło do ponad 22 proc.

Aby zdobyć fundusze na budowę wysokościowca, Czigirinskij sprzedał w
październiku kompanii naftowej Sibir Energy dwa swoje obiekty w
Moskwie (w tym hotel Sowietskij) za 156,7 mln dol. Okazało się, że
to nie wystarczy, by kontynuować inwestycję. Do tego oligarcha tonął
w długach. By spłacić te najpilniejsze, w lipcu sprzedał swój pałac
na Lazurowym Wybrzeżu i zabytkowy pięciopiętrowy dom w Londynie.

Dla władz rosyjskiej stolicy Moskwa City to projekt priorytetowy.
Terenem zarządza spółka City kontrolowana w 80 proc. przez oligarchę
Olega Deripaskę. Inwestorzy zadeklarowali nakłady ok. 10 mld dol.
Jak podaje gazeta „Kommiersant”, wśród inwestorów są m.in. Merkurij
Development papierosowego magnata Igora Kasajewa i firma Inteko
miliarderki Jeleny Baturiny, prywatnie żony mera Moskwy – Jurija
Łużkowa.

Jeszcze niedawno pod znakiem zapytania stały i inne inwestycje
Moskwa City. Jak przypomina portal lenta.ru, główny architekt
stolicy Aleksandr Kuzmin wśród zagrożonych wymieniał m.in. nowy
ratusz, salę koncertową oraz kilka wieżowców. Teraz wicemer Resin
zapewnia, że oprócz wieży wszystkie projekty są realizowane,
choć „może nie w takim tempie i objętości, jak wcześniej zakładano”.

Rzeczpospolita

Forum Słowiańskie
gg 1728585



Temat: POWITANIE!!!
Po kolei.
Z tego co wiem rachunek ten jest na takich samych prawach co rachunki
powiernicze (nie wiem jaka jest różnica między nimi). Być może developer może
go zamknąć w każdej chwili, ale i tak jest to znaczny postęp w stosunku do
innych developerów.
Księgi wieczyste są w porzadku. Na poczatku przyszłego tygodnia mam spotkanie z
moim notariuszem, który zobowiązał się przejrzeć te księgi, by potwierdzić
prawdziwość danych z wypisów, które daje developer.
Umowa przedwstępna jest jasna, ale oczywiście zawiera rzeczy, które można
poprawić. Kara, którą nakłada developer jest i tak stosunkowo niska w
porównaniu do tego co jest na rynku a poza tym sam też jest zagrożony karą za
odstąpienie od umowy i to w tej samej wysokości (par 10 pkt 1 i pkt 2). Można
oczywiście próbować negocjować wysokość kar. Ja próbowałem, ale z racji zakupu
dość małego mieszkania moje uwagi nie zostały wzięte pod uwagę.
Za to zostały wzięte pod uwagę inne rzeczy, np:
- zmiana słowa zwłoka na opóźnienie w par 10 pkt 4 (zwłokę developera musi
udowadniać kupujący, opóźnienie musi wytłumaczyć developer)
- określono termin zwrotu kasy w momencie odstąpienia od umowy w par 10 pkt 1
- wyrażono zgodę na zmianę harmonogramu wpłat zgodnie z postępem robót
- uzgodniłem możliwość podpisania umowy przedwstępnej w formie aktu notarialnego

Generalnie umowa jest bardzo liberalna w stosunku do umów innych developerów.
Co do sytuacji samego developera to jest bardzo stabilna. Udziałowcami spólki
Bemowo są Reiffeisen Evolution i CEE. Wykonawcą jest firma STRABAG - nalezy do
jednego z 5 największych holdingów budowalnych na świecie a w Polsce budowała
m.in. hotel Marriot. Osiedle Bemowo jest ich pierwszym projektem mieszkaniowym
w Polsce (podobne budowali na Węgrzech) i to może być wada, bo mają w tym małe
doświadczenie, ale jak tłumaczyli mi w RE to osiedle ma być wzorcowe, bo już
planują kolejne projekty - a to chyba dobrze wróży.
Poza tym budowa ma dwutygodniowe wyprzedzenie w stosunku do harmonogramu, więc
opóźnienie w odbiorze mieszkań chyba nie grozi.
A tak na ochłodzenie emocji co by nie popadać w hurraoptymizm to negocjuję z
nimu już ponad miesiąć i jeszcze nie podpisałem umowy, ale jestem już bardzo
blisko. Mam zarezerwowane mieszkanie w A3 na parterze. I jest to świadmoy wybór
bo jak pójdzie obok trasa szybkiego ruchu to parter będzie załonięty przez mur
otaczający osiedle, wał ziemny po którym jeżdżą tramwaje i planowany ekran
akustyczny - powinno to być najcichsze mieszkanie (mam taką nadzieję).
A trasa będzie na pewno i ma być skończona do końca 2005 roku (chyba) o ile nie
zabraknie kasy (prawdopodobne).

Tak czy inaczej osiedle jest fajne i już się nie mogę doczekać.

Powodzenia w negocjacjach i zapraszam na forum.

Pozdrawiam

TomCat



Temat: Katowice lepsze od Londynu?
Katowice lepsze od Londynu?
"Prezydent Usozk mówił, że po powrocie będą mogli liczyć na
przyjazną administrację i pomoc urzędu miasta" - HAHAHAHAAAA!

Urząd Miasta Katowice to największy problem tego miasta i jego
zakała. Jest w ścisłej krajowej czołówce jeśli idzie o
niekompetencję, niewydolność i nieprzyjazność interesenatom. Z
głównych miast w tym kraju chyba tylko Łódź z Kropą na czele ma
jeszcze gorsze władze. W dodatku w Kato jest klincz polityczny i
brak wobec obecnej ekipy alternatywy. W Kato mieszka się dobrze, ale
raczej pomimo "wysiłków" UM, a nie dzięki nim.(Nie)sławna przebudowa
śródmieścia to najlepszy przykład - 2,5 roku od zakończenia konkursu
mimo sprzyjających warunków gospodarczych (miniony już boom) nie
zmieniło się dosłownie nic. I niesposób dłużej tłumaczyć to
pompowaniem kasy w infrastrukturę (drogi, kanalizacja), bo główne
projekty już dawno zakończono. Piszę to, bo a nuż ktoś uwierzy, że
UM Kato jest taki fajny i profi ROTFL

Co do inwestycji, to dane z artykułu są nieaktualne. Apartamenty
Moderna nie powstaną, bo przez idiotyczne ceny nie było
zaintaresowania. GTC będzie tam budował tylko biura - nie wiadomo
kiedy, a póki co straszy rozgrzebana działka. Jupiter zapewne nie
powstanie - kilkanaście dni temu inwestor sprzedał udziały w tym
projekcie jakiejś firmie krzak z Cypru. Prawdopodobnie pusta działka
będzie straszyć jeszcze wiele lat, bo inwestor raczej nie jest
poważny. To taka katowicka norma - najlepsze działki i/lub obiekty
są wykupione przez spekulantów czekających na nie wiadomo co.
Zresztą miejsce na mieszkania kiepskie - tam powinny być i na sicher
kiedyś będa biura i hotel. Ceny w artykule (zwłaszcza ta średnia
ponad 5k) są niepoważne - jeśli w Kato sprzedaje się coś nowego, to
w cenie tak do 4k/m2. Drożej tylko naprawdę dobre rzeczy, a nie byle
co jak np. Dębowe Sedesy TriGranitu. Zawrotne ceny inwestycji np. na
Podlesiu czy Zarzeczu (de facto wsiach kiepsko połączonych drogowo z
centrum) też są raczej z gatunku humorystycznych.

Faktyczny rozmach w inw. biurowych też będzie w najblizszym czasie
mniejszy niż opisywany. W budowie jest kilka fajnych rzeczy, ale te
najlepsze może ruszą wkrótce, a może nie (jak Skanska, SOT czy Hines-
PKP), są zamrożone do lepszych czasów (np. wieża LC Corp
ugotowanego przez SkyTowera), albo skasowane (Hollybrook, Eurocape).
Więc póki co można się jarać wizualkami (w ich dziedzinie Katowice
Londyn miażdżą, to na pewno :P), albo budową kilku mniej
interesujących obiektów. Trochę mało, żeby się chwalić i podawać
jako atut.

Urzędnicy zamiast zająć się konkretną robotą urządzili sobie fajną
wycieczkę, deweloperzy mieli możliwość poszukania kilku jelonków na
przewartościowane nieruchomości (nawet w Kato stanowią one
większość) i... tyle. Naprawde ktoś liczy, że "londyńczycy" przyjadą
do Kato (Poznania, Szczecina itp.) wykupywać te "okazje"?? :D
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 3 z 4 • Znaleziono 164 wyników • 1, 2, 3, 4