Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: projrkty wizytówek
Temat: nowa strona internetowa UMiG
nowa strona internetowa UMiG
Nowa strona wygladem nie rzuca na kolana, jakkolwiek wreszcie doczekała sie
CMSa (system zarządzania treścią), co oznacza, że bedzie aktualizowana
przynajmiej raz w miesiącu
Przyznam się, że zaskoczył mnie fakt że pod projektem nie podpisał się BMG -
(czyżby trafili na technologiczą barierę ?).
Ciekawi mnie także caena jaką UMiG zaplacil za tę stronę.
Jestem przekonany, że gdyby ogłoszono konkurs wśród uczniów radzymińskich
szkół na projekt strony internetowej, mielibyśmy wizytówke godną historii
naszego miasta, zamiast szablonowego rozwiązania z hurtowni stron
internetowych jaką jest "Szulc i Efekt"
Ubolewam, że UMiG w swoim zacietrzewieniu udaje, że nie istnieją osoby
związane z Radzyminiemm, zainteresowane tworzeniem nowoczesnego wizerunku
miasta - chociażby autorzy stron www.radzymin.info i www.tpr.radzymin.info,
które powstawały społecznie.
Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości doczekamy się przedstawicieli
zainteresowanych rzetelną współpracą z mieszkańcami, a nie URZĘDNIKÓW których
zainteresowanie działalnością społeczną ogranicza się do kwestionowania
wyników sondy oceniającej pracę Burmistrza Radzymina, znajdującej się na
niezależnym serwisie internetowym.
Jak sądze ignorancja UMiG ma swoje przyczyny w zaangażowaniu autorów
RADZYMIN.INFO w ujawnianiu nieprawidłowosci towarzyszącym nielegalnemu
powstawaniu i działalności pewnych podmiotów gospodarczych na terenie
Radzymina.
Mieszkaniec Radzymina
PS. Po wpisaniu adresu radzymin.pl pokazują się banialuki mogące
wprowadzić w błąd internautów.
Temat: Przywróćmy świetność płockiej skarpie!
Przywróćmy świetność płockiej skarpie!
Każdy, kto choć raz był w ostatnim okresie nad Wisłą musi przyznać, że nasza,
płocka skarpa jest bardzo zaniedbana. W wielu jej miejscach ostatnie remonty
przeprowadzono kilkanaście (a może nawet więcej) lat temu. W przyzwoitym
stanie jest jedynie odcinek od Katedry do amfiteatru, a im dalej od obu
obiektów w obie strony, tym stan skarpy gorszy. Nie będę szczegółowo opisywał
stanu dewastacji, bo „koń, jaki jest, każdy widzi”, ale chciałbym
zaproponować działania mogące w dłuższej perspektywie przywrócić skarpę
do „stanu używalności”.
Ponieważ w budżecie nie ma zbyt wiele pieniędzy na nowe inwestycje, więc nie
ma co się łudzić, że zmiany na skarpie uda się przeprowadzić z roku na rok.
Co prawda władze miasta mamią nas wizją pięknego amfiteatru wybudowanego za
pieniądze wzięte „z sufitu”, ale nawet jeśli inwestycja ta dojdzie do skutku,
to co nam po niej jeśli otoczenie pozostanie takie jak obecnie. Dlatego
uważam, że miasto powinno opracować wieloletni program rewitalizacji Płockiej
Skarpy. Jako pierwszy jego punkt powinno się dokonać szczegółowej
inwentaryzacji obecnego stanu Skarpy od okolic Zoo do okolic Jaru Brzeźnicy.
Taka inwentaryzacja nie wymaga wielkich nakładów pieniędzy, a da odpowiedź na
pytanie: jaki jest stan infrastruktury płockiej skarpy i jakie działania
trzeba podjąć dla jej rewitalizacji. Inwentaryzacja taka może tez posłużyć
jako materiał wyjściowy do opracowania wieloletniego planu inwestycyjnego
obejmującego całą płocką skarpę. Jego celem powinno być uczynienie z tego
miejsca wizytówki miasta, celu spacerów i miejsca gdzie można czuć się
bezpiecznie i miło spędzić czas. Wiem, że kiedyś były plany wytyczenia
ścieżki rowerowej wzdłuż skarpy, ale najwyraźniej projekt przepadł gdzieś w
ratuszowych biurkach za kadencji prezydenta Jakubowskiego.
Mamy widoczne postępy w rewitalizacji Starówki, są plany wobec ulicy
Tumskiej, czas więc pomyśleć też o naszej pięknej, płockiej skarpie, która
zabudowane tereny starego Płocka bije na głowę. :-))
Temat: Centrum miasta do rejestru zabytków
Skok na park
Muszę się zgodzić z urzędnikami PiS'u. Wpisanie na rejestr zabytków
to bardzo dobry pomysł. Wykluczyłabym tylko dworzec śródmieście.
Codziennie wysiadam na tej stacji i jest to okropne co ona sobą
reprezentuje. A zabytek na pewno to nie jest. Ja bym mogła ją
poświęcić na koszt centalnego, który mógłby być rozbudowany. Tu by
powstały kilku poziomowe parkingi. Jak tak władzom brakuje wieżowców
w centrum to niech przebudują centalny. Podziemne poziomy zawierały
stacje tramwajowe i pociągi. Na wyższych mogłyby powstać biurowce.
Caly kompleks mógłby się łaczyć ze Złotymi Tarasami (a nie jak teras
mała ścięzka podziemna, która jest jak tor przeszkód pośród
cuchnących uliczek). Projektanci na pewno by wymyślili projekt który
by zaakceptowali mieszkańcy Warszay. Mogłabybyć to nareszcie nasza
wizytówką. Kompleks mógłby mieć "wiszące" grody, małe kawiarenki, a
inwestorom by to na pewno nie przeszkadzało bo by tylko
uatrakcyjniło biurowiec. Ale niech Park Świętokrzyski zosawią a
spokoju. To są jedyne płuca w samym centrum. Sama jako studentka tu
często przychodzę i widzę matki z dziećmi, róznych ludzi, młodzież
która sie tu spotyka. Aaa i nie wiem czy pani prezydent wie że to
właśnie pałac kultury wyróżnia nas wśród obcokrajowców, To on
widnieje za granicą w katalogach turystycznych i na pocztówkach.
Wyeksponujmy go. Zadbany park, który można by połączyć z patelnią.
Młodzież by nareszcie mogła taczyć, spotykać się a my stworzylibyśmy
klimat. Zburzyłabym za to markpola ,który nas oszpeca. Może to i
pieniądze ale jak to wygląda? To my, mieszkańcy wybieraliśmy włądze
i niech o tym pamiętają. Ja nie chce za pare lat powiedzieć swoim
dzieciom, że mieliśmy tu parki a teraz jest cementowy cmentarz. I
jak za kilka lat władze będą się chwalić ile biurowców wybudowali i
ile triumfów osiągnęli to niech pomyślą o mieszkańcach, bo to
my "budujemy" stolicę.
Temat: Egipcjanin z wizytą w Polsce
Egipcjanin z wizytą w Polsce
Kochani,
Sprawa ta sama co zwykle. Chcielibyśmy z rodzicami zaprosić znajomego
egipcjanina do nas z wizytą. Wiem, że to cholernie trudne i chciałam się
zapytać czy wogóle komukolwiek to się udaje? Czy jest tu dzieś osoba, której
udało się przejść te wszystkie trudności i przyjąć gościa z Egiptu?
Może ktoś zna jakiegoś egipcjanina, który mógłby się podzielić doświadczeniem?
Przecież ważne jest też co mówić , a czego nie mówić w ambasadzie, jak się
zachowywać, czy wymyślać jakąś historyjkę.. etc.
Te wszystkie rzeczy typu forsa, zaproszenie - to wiem. Uregulowane wojko -
ma. Co jeszcze jest ważne? Ile całość przesięwzięcia może trwać?
Poza tym, mój tata zaczął się coś niecoś dowiadywać (tylko czy u
kompetentnych osób?! ;) ) i przyniósł informacje, że wiza na zaproszenie
osoby prywatnej - to ciężko, ale że większe szanse prawdopodobnie są
na wizę i zaproszenie służbowe.
Mielibyśmy tu na myśli, że np zaproszenie od firmy taty, który miałby wykonać
usługę/projekt dla tego znajomego. Tata był w Egipcie i wtedy podłączyłby tą
wizytę jako służbową u niego, no i teraz drugi etap rozmów - on u nas.
Napisać korespondencję między stronami żeby uwiarygodnić sprawę,
egipcjaninowi zaprojktować papier korespondencyjny jego biznesu, wizytówki,
żeby nabrało wszystko powagi i profesjonalizmu. Itd.
Tylko najgorsze ze wszystkiego jest to, że ja nie wiem czy mój znajomy jest w
stanie unieść to przedsięwzięcie. Całą tą nabudowaną fikcję, być pewnym i
spisać się w ambasadzie..:/ Nigdy nie był za granicą i kompletnie nie ma
pojęcia o tych wszystkich procedurach. Na zaproszeniu prywatnym byłby pewny
bo byłaby to prawda co mówi. Nie byliby w stanie go rozłożyć żadnym
podchwytliwym pytaniem. Tylko że szanse małe. Ehh..
Co sądzicie? Czy ktoś ma jakieś sprawdzone informacje na ten temat?
Czy prosić od razu o wizę na 3 miesiące (bo pewnie i tak obetną) czy skromnie
na jeden? Czy i tak nie będzie to dziwnie wyglądało - wyjazd służbowy w
interesach na miesiąc?
Co jeszcze mogłoby nam pomóc w całej sytuacji? Dzięki z góry!
Temat: Oławska
Oławska
Kolejny deptak?
Sobota, 20 września 2003r.
WROCŁAW W pierwszym kwartale 2004 roku wizerunek jednego z najczęściej
uczęszczanych traktów we Wrocławiu - połączenia Galerii Dominikańskiej i
Rynku - ma zostać poddany gruntownej zmianie. Ulicę Oławską, bo o niej mowa,
czeka więc zupełnie nowy wygląd.
Modernizacja podyktowana jest nie tylko celami estetycznymi, ale również
praktycznymi - ulica łączy bowiem dwa "centra" Wrocławia: Rynek i Galerię
Dominikańską. Stanowi tym samym swoistą wizytówkę naszego miasta.
- Dlaczego więc ludzie mają przemieszczać się po zdezelowanej Oławskiej? -
pyta Grzegorz Roman, dyrektor departamentu architektury i rozwoju
wrocławskiego Urzędu Miasta. Wprawdzie kilka lat temu nawierzchnia ulicy
została odnowiona, jednak sam jej wygląd, czy chociażby oświetlenie
pozostawiają wiele do życzenia. Straszą nie tylko ciągnące się po obu
stronach Oławskiej sznury zaparkowanych samochodów i przeciskające się między
nimi tłumy, ale także zaniedbane kamienice (w tym dawna drukarnia i
znajdujący się tuż obok niszczejący budynek).
- W tym miejscu drzemie ogromny potencjał. - tłumaczy Roman - To jeden z
głównych ciągów pieszych w centrum miasta, dlatego też powinien odpowiednio
się prezentować. Priorytety są więc dwa - po pierwsze ograniczenie ilości
poruszających się, a po drugie - parkujących tam pojazdów. Jeden z projektów
zakłada całkowite wyłączenie ul. Oławskiej z ruchu samochodowego i
zamienienie jej w deptak, inny - tylko ograniczenie poruszania się tamtędy
pojazdów. W rachubę wchodzi też opcja przewidująca otwarcie ul. Oławskiej od
strony pl. Dominikańskiego. Wariant taki niewątpliwie znacznie by ułatwił, a
co więcej - także usprawnił poruszanie się po centrum miasta. Modernizacja
tej ważnej dla Wrocławia ulicy w znacznym stopniu może wpłynąć również na
przyciągnięcie inwestorów. Wschodnia część Starego Miasta nie jest tak dobrze
rozwinięta pod tym względem, jak zachodnia. Okazać się może, że modernizacja
ul. Oławskiej będzie posunięciem natury strategicznej, które nie tylko
znacznie poprawi wizerunek tej jednej z najbardziej reprezentacyjnych ulic
Wrocławia, ale także zachęci do inwestowania w tym rejonie miasta.
Maria Bartoszko - Gazeta Wrocławska
Temat: Polska oczyma Francji: niewdziecznik i zrzeda.
Polska oczyma Francji: niewdziecznik i zrzeda(3)
Sława!
Do tego wsławiamy się jeszcze na własną rękę represją aborcji i szermowaniem
wartościami chrześcijańskimi – co we Francji, gdzie oddzielenie państwa od
Kościoła jest od stuleci wartością nadrzędną, spotyka się z bardzo gwałtowną
krytyką społeczną. Tak więc dzięki własnym staraniom i pewnej tendencyjności we
francuskiej prasie jawimy się jako kraj o wyjątkowo zacofanej, chrześcijańsko-
narodowej mentalności, o drażniących kompleksach i skłonności do histerycznego
bicia w cudze piersi. Dochodzą do tego brak europejskiej (czytaj
profrancuskiej) solidarności i rażąca niewdzięczność wobec europejskiego
wysiłku finansowego – słowem, Polska stała się zdecydowanie negatywnym symbolem
nowej Europy. Proces ten jest tym bardziej niebezpieczny, że narusza wiarę
tutejszej populacji w samą zasadność procesu europejskiego rozszerzenia.
Najwyższy czas, aby przerwać tę spiralę wzajemnych roszczeń i pretensji.
Nadzieja w dwustronnych kontaktach, wymianie studentów, turystyce i wspólnym
życiu w „europejskiej rodzinie”, które powinno pozwolić na odkrycie nie tylko
wzajemnych wad, lecz także zalet.
Pora, aby na horyzoncie pojawił się nowy Krzysztof Kieślowski, aby ujrzały
światło dzienne wspólne projekty kulturalne. Od maja do grudnia 2004 r.
celebruje się we Francji sezon polski i jest to doskonała okazja do zapoznania
się z polską muzyką, malarstwem, literaturą czy kinem. Prasa regularnie zdaje
sprawozdania z kolejnych imprez będących przyczynkiem do refleksji nad
rzeczywistą sytuacją kraju nad Wisłą, tak daleką od wojowniczych deklaracji
zacietrzewionych polityków. Bardzo ważną rolę będzie tu odgrywać listopadowy
miesiąc polskiego dokumentu, w którym pokazane zostaną filmy dokumentalne,
będące nie tylko ciekawym zwierciadłem, ale i doskonałą wizytówką polskiej
kinematografii. Dobra rada: zamiast przejmować się deklaracjami polityków i
komentarzami dziennikarzy, jedźmy wypić kieliszek dobrego wina i podyskutować o
Europie w towarzystwie znajomych z prawdziwej, francuskiej kawiarni. Na pewno
nie będziemy musieli wypić zbyt dużo, aby ich do siebie przekonać.
Grażyna Arata
Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie
Temat: Echo Podwarszawskie: oto ten artykuł
Echo Podwarszawskie: oto ten artykuł
Marki: wirtualne miasto
[różne] wyślij znajomym
Ponad dwudziestotysięczne Marki wyrastają na dużą metropolię wirtualnego
świata. Aktywność mieszkańców tak w biernym jak i czynnym (twórczym)
posługiwaniu się elektronicznym medium jest godna pozazdroszczenia.
Internet dla markowian stał się głównym miejscem wymiany poglądów i opinii
oraz działań społeczno-kulturalnych. Internetowe forum Marek "Gazety
Wyborczej" liczbą wpisów i aktywnością forumowiczów przewyższa miejscowości
powiatowe, oraz bije na głowę miasta, które do niedawna były stolicami
województw. Ponad dziesięć tysięcy trzysta postów (stan na 17 X br.) świadczy
o potrzebie komunikacji między mieszkańcami. Teksty piszących nie zawierają
słów nieparlamentarnych, a poziom dyskusji stoi na naprawdę wysokim poziomie.
Istnieje ponadto dynamicznie rozwijający się Portal Społeczności Marek, który
od ponad roku nie tylko opisuje najważniejsze wydarzenia z życia Marek, ale
jest ich ważnym uczestnikiem i promotorem.
Władze miasta także starają się uczestniczyć w budowie społeczeństwa
informatycznego. Marki mogą pochwalić się najdłużej działającą i najwcześniej
uruchomioną stroną internetową typu "BIP". Witryna ta jest profesjonalnie
redagowana i na bieżąco aktualizowana.
Wizytówką miasta jest również strona na portalu Związku Powiatów Polskich -
Gminy Polskie, która została wyróżniona i prowadzi w organizowanym przez
administratora konkursie.
Władze gminy z pomocą mieszkańców oraz organizacji społecznych, są w trakcie
realizacji kolejnego przedsięwzięcia. Projekt pod roboczą nazwą "Marecka
Księga Domowa" będzie rodzajem wirtualnego, interaktywnego archiwum
miejskiego, zawierającego kilka tysięcy zdjęć wraz z ich krótkimi opisami.
Powyższe dane jasno dowodzą, że mała miejscowość w powiecie wołomińskim może
stać się prężnym ośrodkiem, dla którego "nowe" technologie są ważnym
elementem funkcjonowania społeczności lokalnej.
Piotr Matusiak
Temat: Krasnystaw - przyszłości
Bardzo ciekawy temat, jak i zamieszczone propozycje. Ja napiszę o
Kolegium Jezuickim. Po remoncie przeprowadzonym przez starostwo,
czuję wielki niedosyt. Cieszy mnie bardzo, że po wielu latach, gdy
obiekt ten na naszych oczach stawał się ruiną, teraz potrafi
zachwycić i jest wizytówką i centrum kulturalnym miasta. Jednak
radość moja nie jest pełna. Widzę zaniedbane otoczenie wokół
kolegium. Pozostawione stare, zrujnowane komórki, szpecące ładny
widok od strony łąk, niszczejący mur dawnego bastionu - jedyny
zachowany element systemu obronnego miasta, oraz przypominający
ugór, teren dawnej fosy miejskiej od ulicy Rzecznej. Te widoki burzą
nie tylko moje poczucie estetyki. Nie da się ich nie zauważyć. O ile
mur i fosa wymagają większych nakładów inwestycyjnych, rozbiórka
komórek to jeden, czy dwa dni pracy kilku bezrobotnych. Dlatego
proponuję inwestycję w formie zagospodarowania fosy miejskiej
wzdłuż zachodniej ściany kolegium. Może tam powstać ładne miejsce
wypoczynku, z niską zielenią przy murze kolegium, kolorowym brukiem,
stylowymi latarniami i ławeczkami jak w rynku. Całość od zachodu,
czyli od ulicy Rzecznej do Urzędu Skarbowego może zamykać estetyczny
mur z elementami zieleni. Takie miejsce odpoczynku i krótkich
spacerów. Wyremontowany i odbudowany mur bastionu dodał by większego
uroku i tajemniczości, a od strony południowej podkreśliłby jeszcze
bardziej wyniosłość i piękno jezuickiego gmachu. Wykonanie remontu
placu kościelnego, który ktoś, kiedyś nazwał pięknie Placem
Katedralnym zamknąłby całą inwestycje. Parafia sama nie udźwignie
tak dużych kosztów. Myślę, że przydałby się tu wspólny projekt
starostwa, miasta i parafii sięgający po środki unijne. To przecież
nasze wspólne dziedzictwo.
Temat: Prusak chce się chwalić! Ale czym?
Prusak chce się chwalić! Ale czym?
www.koziolek.pl
koziolek.pl/index2.php?op=news&id=27385&rid=1&did=2&dr=1
20.11.2003, 10:23
LUBLIN WŁADZE MIASTA SZYKUJĄ NOWY PORTAL INTERNETOWY
Jest jedynym z dużych polskich miast, które nie ma własnego portalu w
Internecie. Wreszcie ma się to zmienić. W ratuszu szykują portal skierowany
do mieszkańców, turystów i inwestorów.
W sieci jest co najmniej kilka stron poświęconych Lublinowi. Wszystkie
zawierają jednak wybiórcze dane. Na jednych dominują informacje z lokalnych
mediów, inne skupiają się na newsach kulturalnych. Odwiedzając witrynę
Urzędu Miasta poznamy prezydenta i radnych, zapoznamy się z uchwałami i
ofertami inwestycyjnymi. Na stronie nie ma jednak wielu przydatnych
informacji, np. jak załatwić sprawy w urzędzie. Turysta nie sprawdzi, gdzie
zarezerwować nocleg, jak poruszać się po mieście i gdzie można dobrze zjeść.
Również inwestorzy mogą liczyć jedynie na podstawowe informacje.
– To prawda – przyznaje Tomasz Rakowski, rzecznik prezydenta miasta –
Brakuje nam strony-portalu, która stanowiłaby kompendium wiedzy o Lublinie.
Zadania miejskiej witryny przejęła strona Biuletynu Informacji Publicznej,
wobec tego trzeba zmienić jej funkcję.
Na razie nie jest znany projekt strony, ani termin jej uruchomienia.
Wiadomo, że znajdą się na niej nie tylko urzędowe wizytówki, ale i wiele
przydatnych informacji. W ratuszu zapowiadają, że lubelska strona ma być
oparta na sprawdzonych przykładach, m.in. z Krakowa. Tematyka urzędnicza
stanowi tam tylko fragment zawartości. Witrynę krakowską podzielono np. na
kilka działów, dotyczących kultury, turystyki, gospodarki czy komunikacji.
W naszym regionie Zamość stawia przede wszystkim na turystów. Większość
miejskiej witryny poświęcona jest zabytkom. Uzupełniają ją obszerne dane o
bazie noclegowej i komunikacji. Za pośrednictwem strony można też zamówić
przewodnika.
Jacek Szydłowski
Kurier Lubelski
Jeżeli ta strona będzie tak dupnie i "antypromocyjnie" prowadzona, jak
dotychczas witryna UM, to nie wróżę jej nawet minimalnego .... (hihi...
nawet to słowo nie przechodzi przez gardło) ... "sukcesu"?!! Pruszkowski i
internet... hehe... A on już chociaż odrobinę wie, do czego to służy?!
Zapewniam, że nie tylko do prezentowania własnych fotek z hohoho... "Dnia
Kundelka"... :-)))
Temat: Zespoły muzyczne MDK Lubin
Dwie dobre wiadomości dla zespołów muzycznych ćwiczących w MDK i nie
tylko...
1.Od grudnia 2007 r.rozpoczął się remont sali, w której odbywają się
koncerty muzyczne organizowane w MDK – można z góry założyć, że po
remoncie sala lepiej będzie spełniała wymogi takich koncertów.
2.Z pracowni muzycznej MDK wypłynęły 3 wnioski grantowe do Starostwa
a wśród nich wniosek zakładający rozwijanie idei samorządowego
mecenatu muzycznego.
Konkretnie wniosek dotyczy wspierania zespołów muzycznych ćwiczących
w MDK, które w roku 2008 zakwalifikują się do udziału w prestiżowych
konkursach, przeglądach zespołów muzycznych, festiwalach muzycznych
itp. Wsparcie dotyczy pokrycia części lub całości kosztów transportu
sprzętu i osób – członków zespołu muzycznego – na w/w imprezy.
***
Ogólne założenia samorządowego mecenatu muzycznego:
-wypracowywanie w ramach działalności samorządowych instytucji i
placówek kultury skutecznych sposobów niesienia adekwatnej pomocy
impresaryjno-menedżerskiej najbardziej utalentowanej muzycznie
młodzieży, która legitymując się wybitnymi osiągnięciami może być
wizytówką naszego miasta i przynosić wymierne korzyści promocyjne -
przy współdziałaniu z wybranymi krajowymi agencjami artystyczno-
koncertowymi, branżowymi związkami i instytucjami działającymi na
styku kultury i biznesu;
-tworzenie „elitarnej” i troskliwie pielęgnowanej grupy młodych
ludzi, którzy stanowić będą rodzaj „muzycznej kadry” Lubina;
-optymalne wykorzystanie już istniejących form samorządowego
mecenatu muzycznego - projekty pracowni muzycznej MDK zapewniające
młodzieżowym zespołom muzycznym najlepsze w mieście warunki pracy i
rozwoju;
-sukcesywne wprowadzanie nowych, oczekiwanych i możliwych do
realizacji jego form.
Temat: Analiza - co dalej z łódzkim Lublinkiem?
hmm....zapomniałeś dodać że mimo tego wszystkiego ma i tak największe dokonania
w porównianiu z poprzednikami...i że wreszcie za jego rządów w Łodzi sie cos
dzieje a poprzednio były tylko afery...
Kropa jest mi obcy ideologicznie ale obiektywnie patrząc zrobił najwięcej dla
rozruszania tego miasta od czasów Palki...cóż...ale taka prawda!jego poprzednicy
tylko zbudowali hipermarkety i nic więcej nie powstało za ich kadencji!
a porównanie z Wrocałwiem....zapominasz o atrakcyjności inwestycyjnej i
lokalizacyjnej tego miasta które póki nie będzie autostrad jest o niebo lepsze
od nas...zapominasz o Niemieckich korzeniach tego miasta, które sprawia ze ono i
Poznań jest o wiele bardziej bliższe inewstycyjnemu sercu niż my,,,,i zapominasz
o pułapie z jakiego Wrocław startuje...nie jak my z monotematycznego
włókienniczo i w większości robotniczego(czyt. roszczeniowego a nie
inicjatywnego i kreatywnego) społeczeństwa!weź te zmienne pod uwage nim
następnym razem posłużysz sie takim dość dziwacznym porównaniem!
co do tramwaju....hmm...sam pomysł w sobie jest bardzo ciekawy...niemniej jednak
przy strukturze miasta Łodzi mało realny...bo musiał by chyba jechać tunelem
albo na wiaduktach...przykład citybubla sprowadzonego przez poprzedników Kropy!
brak hoteli mnie osobiście też poraża...ale ten prezydent chociaż o tym
mówi...poprzedni nawet nie mieli ochoty...a jak długo można "jechać" na
zaniedbanym by nie powiedzieć zasyfionym 3gwiazdkowym Grandzie jako wizytówce
Łodzi?!
a rozruszanie lotniska to ogromy plus na strone Kropy!
co do twojego projektu kolejki...hmm...mi sie maży rozwiniecie starego pomysłu z
PRLu o kolejce Łódzkiej...stare przystanki już dawno zarosły i mało kto pamięta
że jedździła kolejka otaczająca Łódź....Żabieniec, Widzew, Arturówek, Radogoszcz
Kaliski czy Chojny to stare przystanki....gdyby teraz zrobić tramwaj na
szynach...i dołączyc do tego np. Zgierz pomysł był by gardzo fajny a nie
przebijał by się przez środek miasta!
Ze stroy wszystkich prezydentów denerwuje mnie że nikt nie myśli o zrobieniu w
Łodzi chociaż jednego dworca kolejowego na którym obecność nie przyprawiała by o
wymioty....odrestaurowanie Fabrycznego np. ja bym uznał za jedno z najbardziej
ciekawych wydarzeń w tym mieście!
Temat: Jowisz!!!
Alternatywa dla "Manhattanu"
Informacja o zamierzeniu inwestycyjnym pt. „Rewitalizacja Śródmieścia Koszalina
na bazie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego” była prezentowana na
konferencji dotyczącej Projektów Modelowych Zintegrowanego Programu Operacyjnego
Rozwoju Regionalnego.
Poniżej prezentuję wypisy z tego dokumentu:
„W ramach Rewitalizacji centrum funkcjonalnego miasta Koszalina przewiduje się:
- koncepcję realizacji projektu „Przystanek Koszalin”;
- projekt realizacji zespołu usługowo-mieszkalnego między ulicami Komisji
Edukacji Narodowej, 3 Maja, Krakusa i Wandy,
- projekt realizacji plant koszalińskich wokół zabytkowej „starówki” miasta,
Dodatkowo przewiduje się zrealizowanie „Projektu reaktywacji historycznego
kolejowego połączenia na trasie Koszalin – Mielno – Koszalin”.
Projekt rewitalizacji centrum Koszalina.
Liniowo przebiegająca główna oś funkcjonalna Koszalina (ul. Zwycięstwa) zostaje
wzbogacona porzecznymi ciągami pieszymi, które są alternatywą dla jednostajności
historycznej kompozycji oraz mają na celu utworzenie drugiego ośrodka
centrotwórczego - Forum Miejskiego, w miejscu dzisiejszego „Manhattanu”. Jedną z
osi poprzecznych jest pasaż „Przystanek”, który ma być wizytówką miasta dla
turystów. Idący od dworca mija uporządkowany skwer zielony przy ulicy Dworcowej,
dalej wchodzi poprzez przejście podziemne na pasaż „Przystanek”, który wprowadza
nas w głąb miasta. Na końcu pasażu krzyżują się dwa ciągi piesze, pierwszy z
nich to główna oś funkcjonalna – ulica Zwycięstwa, drugi poprzeczny jest pasażem
ulicy Kaszubskiej.
Idąc dalej ulicą Zwycięstwa docieramy do przejścia podziemnego, które łączy
ulicę Grunwaldzką z Forum Miejskim zlokalizowanym w obszarze między ulicami
Zwycięstwa, Połtawską, Drzymały, i Kaszubską. Forum porządkuje zabudowę
dzisiejszego targowiska w jedną czytelną przestrzeń. Pod placem planowany jest
parking podziemny o konstrukcji słupowo-ryglowej. Zabudowa otaczająca Forum
składać się będzie z funkcji przede wszystkim handlowo-biznesowych uzupełnionych
zabudową mieszkaniową. Rewitalizacja „Przystanku Koszalin” obejmie także
zlokalizowany w pobliżu prestiżowego Forum zaniedbany obszar mieszkaniowy między
ulicami Komisji Edukacji Narodowej, 3-go Maja, Krakusa i Wandy oraz Drzymały
zwany „Trójkątem Bermudzkim”. Obecnie jest już wykonana koncepcja
zagospodarowania powyższych kwartałów mieszkaniowych.
Projekt „Przystanku Koszalin”, „Forum Miejskiego” oraz projekt zagospodarowania
kwartałów mieszkalnych jest bardzo ważną częścią rewitalizacji miasta i dlatego
powinien być zamierzeniem priorytetowym władzy miasta.
Wdrożenie programu rewitalizacji w życie będzie miało także zasięg ponadlokalny
jako przyszła wizytówka miasta dla przyjezdnych.
Projekt realizacji „Plant Koszalińskich” wokół zabytkowej starówki miasta.
Koszalin ma dość wyraźnie zarysowaną strefę buforową zieleni śródmiejskiej.
Istniejące od strony północno-wschodniej założenie parkowe nie wymaga znaczących
przekształceń. Ta część plant łączy się także z doliną rzeki Dzierżęcinki.
Natomiast od strony wschodniej strefa plant oraz ciągu pieszego u podnóża Straży
Pożarnej aż do ulicy Podgrodzie jest nieczytelna urbanistycznie. Planuje się w
tym obszarze od strony północnej program parkingowy oraz uporządkowany szlak
pieszy w kierunku ulicy Zwycięstwa. Znaczącym elementem przy projektowaniu
powyższego zamierzenia jest inwentaryzacja, a później rewaloryzacja podziemi,
które ciągną się od strony wschodniej starówki, poprzez straż pożarną aż do
browaru „Brok”.
W przyszłości podziemia jako niepowtarzalny obiekt
architektoniczno-urbanistyczny, można zagospodarować na funkcje kulturalne,
rozrywkowe i hotelarskie. Przewiduje się również rewaloryzację murów miejskich i
równolegle inwentaryzację istniejącej zieleni miejskiej zagrażającej tym murom.
Okrąg zielonych plant w obszarze od ulicy Zwycięstwa do Placu Gwiaździstego
powstanie po uporządkowaniu kwartału pomiędzy ulicami Połtawską, a Bolesława
Krzywoustego. Na terenie Gimnazjum Nr 2 oraz przy ulicy Biskupa Czesława Domina
i Komisji Edukacji Europejskiej planuje się parkingi podziemne z uporządkowaną
zielenią na ich dachach.
Projekt reaktywacji historycznego połączenia na trasie Koszalin – Mielno łączy
się z wykonaniem badań „Zintegrowanego programu rozwoju systemu transportowego
Miasta Koszalina, z wejściami do Mielna i Będzina” wraz z wykonaniem programu
rewitalizacji Dworca Kolejowego i Dworca Kolejki Wąskotorowej.”
Temat: [UM] Park Sportowo Rekreacyjny – akwen wodny
[UM] Park Sportowo Rekreacyjny – akwen wodny
I nie tylko.
-
"PIENIĄDZE NA PRZYGOTOWANIE INWESTYCJI"
Realizując długofalową strategię inwestycyjną opisaną w dokumentach
planistycznych, Miasto Przemyśl poczyniło pierwszy krok do realizacji trzech
nowych inwestycji: „Przemyski Park Sportowo Rekreacyjny – akwen wodny”,
„Modernizacja Zamku Kazimierzowskiego w Przemyślu”, „Remont stadionu
sportowego przy ul. 22 Stycznia 6 w Przemyślu”.
W dniu 17 sierpnia br. przedłożono do Fundacji Fundusz Współpracy 3
projekty, mające na celu sfinansowanie opracowania dokumentacji, niezbędnej
dla wdrożenia wspomnianych inwestycji. Fundacja Fundusz Współpracy jest
jednostką finansująco – kontraktującą Program Phare 2003 PL2003/005-710.01.05,
który w zamyśle grantodawców ma na celu przygotowanie projektów
infrastrukturalnych, których właściwa realizacja, może być z kolei
współfinansowana z Programu Interreg III A. W ramach grantu, istniała
możliwość pozyskania środków na studia wykonalności, analizy wpływu na
środowisko naturalne, analizy ekonomiczne, biznes plany oraz inne dokumenty
wymagane przez ww. Programy Sąsiedztwa Interreg IIIA / TACIS CBC.
W wyniku postępowania Komisji Oceniającej złożonej z członków Fundacji
oraz niezależnych ekspertów, wszystkie przedłożone przez Miasto Przemyśl
projekty przeszły pozytywnie ocenę administracyjną i techniczno – finansową, w
konsekwencji 7 listopada br. zostały podpisane umowy na współfinansowanie
zadań określonych we wnioskach aplikacyjnych.
Obecnie, przystąpiliśmy do rozpoczęcia procedur realizacji ww. celów.
Projekt pn. „Kompleksowe przygotowanie dokumentacji do wdrożenia inwestycji
pn. „Przemyski Park Sportowo Rekreacyjny – akwen wodny” zakłada opracowanie
projektu budowlano – wykonawczego oraz studium wykonalności inwestycji, która
w zamyśle władz Miasta ma stać się letnim uzupełnieniem oferty stoku
narciarskiego, tworząc docelowo jeden kompleks sportowo – rekreacyjny –
przyszłą wizytówkę turystyczną Przemyśla. Wartość projektu oszacowana została
na 99 430,22 Euro.
Drugi z projektów „Przygotowanie dokumentacji do wdrożenia inwestycji pn.
„Modernizacja Zamku Kazimierzowskiego w Przemyślu” opiewa na sumę 27 222,56
Euro, w ramach której opracowany zostanie projekt budowlano – wykonawczy.
Natomiast projekt „Wielobranżowa dokumentacja projektowa dla zadania
inwestycyjnego -„Remont stadionu sportowego przy ul. 22 Stycznia 6 w
Przemyślu” będzie pierwszym etapem działań zmierzających do kompleksowej
modernizacja stadionu KS Czuwaj. Wartość zadania, mającego na celu wykonanie
dokumentacji technicznej oraz specyfikacji inwestycji wyniesie 16 868,60 Euro.
Mamy nadzieję, że w ten sposób przygotowane inwestycje tj., ze wsparciem
środków przedakcesyjnych UE, znacznie podniosą wartość właściwego projektu
inwestycyjnego, który będzie przedkładany do współfinansowania z Programu
Interreg w 2006 r. zwiększając tym samym jego szanse na uzyskanie kolejnego
wsparcia ze środków UE.
Przygotował: Tomasz Sikora
Wydział Inwestycji i Strategii Rozwoju
Dodał: Rafał Porada
Kancelaria Prezydenta Miasta
źródło: UM -
www.przemysl.pl/serwis/index.php?url=info&id=363
Temat: >> Autostrada A2 Warszawa - Kukuryki
Konsultacje społeczne dotyczące projektu autostrady A2 Warszawa – Kukuryki
(granica państwa z Białorusią)
Trwają działania informacyjno - konsultacyjne dotyczące projektu budowy
autostrady A2 na odcinku od końca węzła „Lubelska" do przejścia granicznego w
Kukurykach (granica państwa z Białorusią) z wyłączeniem Mińska Mazowieckiego.
Konsultacje społeczne prowadzone będą do 19 grudnia 2008r.
Działania informacyjno – konsultacyjne są prowadzone na zlecenie Generalnej
Dyrekcji Dróg Krajowych Oddział Warszawa, przez:
biura projektowe opracowujące projekt, tj. konsorcjum firm: DHV POLSKA Sp. z
o.o./MGGP S.A./DRO-Konsult Sp. z o.o. wraz z podwykonawcą biurem EUROSTRADA Sp.
z o.o. - w zakresie prezentacji projektu mieszkańcom (spotkania konsultacyjne
przeprowadzone w listopadzie 2008r., udostępnianie dokumentacji projektowej w
urzędach miast i gmin)
firmę PROINWESTYCJA Katarzyna Łowicka (Centrum Interaktywnych Konsultacji
Społecznych) – w zakresie obsługi działań poprzez internetowy serwis
interaktywnych konsultacji społecznych WWW.ikonsultacje-a2.pl
Działania informacyjno - konsultacyjne mają na celu:
poinformowanie społeczności lokalnej o planowanej inwestycji
prezentację wariantowego przebiegu inwestycji wraz z zamierzeniami Inwestora
stworzenie mieszkańcom terenów sąsiadujących z inwestycją, możliwości zgłoszenia
opinii, uwag oraz wniosków dotyczących wskazania rozwiązań preferowanych
umożliwienie Projektantom, Inwestorowi oraz organom wydającym decyzje
administracyjne wyboru optymalnego wariantu rozwiązania projektowego
uwzględniającego możliwie najwięcej postulatów zainteresowanych stron
Przez cały okres trwania działań informacyjno – konsultacyjnych, każda
zainteresowana strona ma możliwość zgłoszenia opinii, uwag i wniosków na temat
prezentowanych lokalizacji drogi.
Pragniemy stworzyć Państwu warunki do konstruktywnej debaty na temat projektu.
Na przełomie października i listopada 2008r., w siedzibach urzędów miast / gmin,
przez których teren przebiegają planowane warianty A-2, została wyłożona do
wglądu synteza z dokumentacji inwestorskiej (załączniki tekstowe i rysunkowe).
Dokumentacja ta została też udostępniona na stronie internetowej GDDKiA O/Warszawa.
W listopadzie br. zakończył się cykl spotkań z udziałem Projektantów, Inwestora
oraz zainteresowanych stron, mających na celu zaprezentowanie rozwiązań
projektowych oraz wyjaśnienie wszelkich wątpliwości lub niejasności mogących
pojawić się w trakcie analizowania dokumentacji. Odbyło się 27 spotkań z
mieszkańcami gmin i miast, na terenach których przewiduje się lokalizację co
najmniej jednego z wariantów przebiegu autostrady. Spotkania zorganizowano w
dniach 30 października - 14 listopada 2008r.
1 grudnia 2008r. uruchomiony został serwis interaktywnych konsultacji
społecznych WWW.ikonsultacje-a2.pl, poświęcony wyłącznie działaniom informacyjno
– konsultacyjnym dotyczącym projektu autostrady A-2 Warszawa – Kukuryki.
Serwis WWW.ikonsultacje-a2.pl zapewnia szybki dostęp do dokumentacji
inwestorskiej dla poszczególnych gmin / miast, a także umożliwia zgłaszanie
opinii społecznych poprzez wypełnienie formularza z Ankietą. Serwis zawiera
informacje na temat działań informacyjno – konsultacyjnych, a także umożliwia
wgląd do nadesłanych opinii społecznych.
W urzędach, przez których teren przebiegają planowane warianty A-2, w grudniu
dostępna będzie ulotka informacyjna o działaniach oraz o projekcie autostrady
A-2 Warszawa – Kukuryki.
Do 19 grudnia 2008 r. każdy może się wypowiedzieć na temat wariantów planowanej
inwestycji.
Zachęcamy Państwa do odwiedzania strony internetowej www.ikonsultacje-a2.pl oraz
do zapoznania się z dokumentacją inwestorską wyłożoną w urzędach.
Zachęcamy do pobrania wizytówki serwisu i umieszczenia jej w Państwa serwisach
informacyjnych
Do 19 grudnia 2008 r. czekamy na Państwa opinie, uwagi i wnioski do projektu.
Szczegółowe informacje dotyczące sposobu zgłaszania opinii, dostępne są na
stronie internetowej WWW.ikonsultacje-a2.pl oraz w ulotce informacyjnej.
Uwaga ! Analizowane będą wyłącznie pisma złożone pisemnie, opatrzone imieniem,
nazwiskiem i zawierające adres korespondencyjny.
Temat: Nowa galeria handlowa we Wrocławiu.
Nowa galeria handlowa we Wrocławiu.
Kicz to czy tylko galeria
Piątek, 6 sierpnia 2004r.
Dziś o godzinie 11 na pl. Grunwaldzkim Jakub Kośmiński, student Politechniki
z
kolegami, będzie domagał się... "dobrej architektury we Wrocławiu". - Nie
protestujemy przeciwko inwestycjom, nie faworyzujemy konkretnych projektów,
która się nam podobają. Chcemy wymusić dyskusję, która zostanie usłyszana
przez
władze - wyjaśnia
Bezpośrednim powodem zorganizowania marszu pod hasłem "żądamy dobrej
architektury" jest rozstrzygnięcie przetargu na sprzedaż 2,8 hektara gruntu
przy pl. Grunwaldzkim - między Dwudziestolatką a tzw. Manhattanem.
Przetarg wygrała kielecka firma Echo, która zapłaciła za grunt 45 mln zł.
Teraz
musi do końca 2006 roku wybudować tam czterokondygnacyjny obiekt. - Wygląd
tej
budowli, jaki został zaprezentowany w mediach, bardziej przypomina jarmark,
niż
wizytówkę centrum miasta - mówi Jakub Kośmiński.
Studenci podkreślają, że nie zamierzają przeszkadzać w budowie "Galerii Echo -
Plac Grunwaldzki" jak roboczo nazywa się nowy obiekt.
- Spotykamy się przy przyszłym Rondzie Regana, aby zaprotestować przeciwko
złej
architekturze we Wrocławiu. Jesteśmy jedynie grupą ludzi, której zależy na
dobrej architekturze - dodaje Maciej, student Uniwersytetu.
Dobre do Damaszku
Co studenci zarzucają przedstawionej wizualizacji? - Kładki będą zasłaniać
osie
widokowe, a są zupełnie niepotrzebne, bo przechodzą nad mało ruchliwymi
ulicami. Potrzebna jest większa liczba wejść, bo trzy na tak duży budynek to
po
prostu za mało - tłumaczą.
Wrocławscy architekci nie chcą komentować propozycji kieleckiej firmy. - To
jest po prostu nieeleganckie - twierdzi Wojciech Jarząbek, architekt, który
zaprojektował m.in Solpol.
Jednak architekci spoza Wrocławia nie mają takich obiekcji.
- Prezentowane rozwinięcia fasad budynku Galerii są schematem, który mógłby
stanąć gdziekolwiek, na przedmieściach Warszawy, Białegostoku, Damaszku, czy
w
przysłowiowym Kłaju. Nie powinien natomiast być proponowany w centralnej
części
Wrocławia - twierdzi Stefan Kuryłowicz, jeden z najlepszych architektów w
Polsce, autor projektu biurowca PLL Lot, czy ratusza w Wilanowie.
Ale także urzędnicy przyznają, że to co zobaczyli wymaga dużo pracy.
- Mieliśmy wiele uwag głównie do wyglądu elewacji, które przekazaliśmy
inwestorowi. Dotyczyły one m.in tego, żeby do każdego sklepu dało się wejść
nie
tylko ze środka, ale także z ulicy - mówi Tomasz Ossowicz, dyrektor Biuro
Rozwoju Wrocławia.
Urzędnicy dodają, że to dopiero początek prac nad wyglądem tej galerii.-
Przetarg to dopiero początek drogi. Prace nad wyglądem galerii to proces
twórcy
a nie administracyjny i pośrednio będziemy mieli wpływ na ostateczny kształt
tego budynku, bo projekt budowlany będzie musiał zaakceptować Architekt
Miasta -
uspokaja Marcin Garcarz, rzecznik prezydenta. - To wspaniale, że wrocławianie
tak jak my troszczą się o klimat placu Grunwaldzkiego. Oznacza to, że wszyscy
żyjemy naszym miastem i podobnie jak nam zależy im na tym, aby stanął tam
obiekt nie tylko funkcjonalny ale i odpowiedni dla tego miejsca.
Studenci chcą czegoś więcej, niż tylko zabezpieczenia przed budową kiczu na
pl.
Grunwaldzkim. - We Wrocławiu trzeba wprowadzić zwyczaj organizowania
konkursów
architektonicznych na najważniejsze budynki w mieście. Dzięki takiemu
rozwiązaniu zrealizowane zostaną tylko najlepsze pomysły - uważa Kamil
Dawidowicz z Politechniki.
Ten pomysł bardzo podoba się architektom.
- Jest to nieodzowny warunek, aby zapewnić kontrolę nad przestrzenią
publiczną
i wysoką jakość architektury - mówi Zbigniew Maćków, architekt, który m.in.
wygrał konkurs na projekt nowy budynek Wydziału Prawa.
Jednak urzędnicy twierdzą, że tego zrobić nie mogą.
- Konkursy architektoniczne są dobrym pomysłem jeśli są związane z
inwestycjami
publicznymi takimi jak ratusz czy biblioteka uniwersytecka. Natomiast nie
sprawdzają sie w przypadku inwestycji prywatnych ponieważ w ich wyniku mogą
powstać wielkie dzieła architektoniczne, których nikt nie będzie chciał
zrealizować - ripostuje Marcin Garcarz.
Bartłomiej Knapik - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
miasta.gazeta.pl/fix/mod/zoom.jsp?xx=2211416
Temat: ocalcie Kazimierz! nowa zabudowa przy ulicy Kupa!
Hello,
Dobrze mi się tu z Panem gada, no więc odpowiadam.
Po pierwsze wszyscy tu znamy zasadę "nullum crimen sine lege", wydaje mi się
tylko, że najtrudniej o zdefiniowanie tej "crimen". Korzystając tym razem z
choroby, która mnie uwięziła w domu przeglądnąłem internet szukając tzw.
współczesnych interwencji w historycznych centrach. Szukałem dwu przykładów,
trzeci mi się sam przyplątał, niechcący.
Pierwszy z projektów to wspomniany Haas Haus w Wiedniu. Dla mnie (mój prywatny,
w pełni subiektywny osąd) budynek brzydki i - posłużę się określeniem Mojego
Wzburzonego Poprzednika (MWP) - nieodpowiedni. Nie ma nic wspólnego z
charakterem i stylistyką sąsiednich domów. I wie Pan, co przeczytałem w
encyklopedii Onet'u na temat tego projektu? Cytuję: "Budynek jest doskonałym
przykładem połączenia ekspresyjnej, nowoczesnej formy z zabytkowym otoczeniem.
Jest jednym z najpiękniejszych nowoczesnych budynków Wiednia". Już sam nie
wiem, co o tym sądzić. Czy tam też taka korupcja, że to przepchnęli przez
urzędy? Czy ładne, bo w Wiedniu? Czy w Wiedniu może sobie stać, bo to stolica?
Wiem, że Wiedeń to nie Kazimierz a GDK to nie Hans Hollein, ale z tego
stwierdzenia nic nie wynika. Myślę, że Pan zna, na wszelki wypadek podaję
adres: www.vienna.cc/deutsch/haashaus.htm.
Drugi przykład - z kolei mój ulubiony - to projekt rozbudowy ratusza w Murcii
autorstwa Rafaela Moneo. Nowy budynek przy średniowiecznym ryneczku
niewielkiego (jak sądzę po skali rynku) miasteczka. Budynek wyższy niż sam
budynek ratusza (XIX-wieczny) i pałac kardynalski obok (XVIII-wieczny), z
płaskim dachem, może kolorem nawiązuje do stojącej naprzeciwko XIV-wiecznej
katedry. Bardzo ładna plomba "urbanistyczna" (de facto budynek wolnostojący).
Zachęcam do obejrzenia, jeśli Pan nie miał okazji:
people.deas.harvard.edu/~jones/lab_arch/moneo/murcia/church.html albo
www.pg.gda.pl/~jkrenz/Ideogram/Moneo/moneo.htm.
Trzeci przykład (też nie lubię) to nowy projekt Teatru Maryjskiego II w
Petersburgu autorstwa Dominique Perrault
(www.ronet.pl/aktualnosci/perrault/index.htm). Skomentuję cytatem z m.in.: "to
źle wygląda, po prostu". I co oni, duraki, sobie to obrzydlistwo postawią w
Petersburgu? Ano postawią, bo w Rosji jest władza absolutna, Petersburg to
jedna z wizytówek a przy okazji można dać dowód miłości rosyjsko-francuskiej.
Ale jak zaczną pytać mieszkańców o zdanie, to im wyjdzie następny socrealizm z
kilometrowymi kolumnadami.
Podaję te przykłady z dwu powodów: po pierwsze, żeby pokazać, że nie tylko w
Krakowie w wyniku jakichś afer i "crimenów" powstają i będą powstawać nowe
budynki i po drugie, że o tym, co odpowiednie bądź nie można dyskutować bez
końca i nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. I po to miasta -jak osioł wracam
do mojej obsesji - uchwalają sobie plany, gdzie jest napisane co wolno, a czego
nie, żeby przy każdym nowym budynku nie rozpoczynać dyskursu od Witruwiusza.
I dlatego bronię plomby przy ul. Kupa. A nie w imię zawodowej solidarności,
tylko dlatego, że nie chcę, żeby z faktu, że coś się komuś nie podoba wynikał
zakaz budowania i nakaz budowania czegoś, co się komuś podoba. Przypomnę, że w
plebiscycie dla czytelników GK konkurs na Mistera Krakowa 2002 wygrało Centrum
Handlowe M1... Chciałby Pan oddać głos czytelnikom GK, żeby sobie
poprojektowali?
Stawanie murem za kimś, komu dowiedziono nieuczciwość - to o panach z GD&K?
Pozdrowienia.
PL
Temat: Hotel Gdynia
Hala jest jeszcze jednym znakiem czasu.Potwierdzeniem ze brak jest w
wspolczesnej Gdyni wizji przyszlosci.Widac ze tzw decydenci sa nastawieni na
przetrwanie,zupelnie wbrew tradycji poczatkow budowy miasta.Smutne to
niestety.5000,to faktycznie dobra hala dla troche wiekszej szkoly sredniej.Mozna
bedzie urzadzic jakas akademie ku czci.Jesli wszystcy uczniowie przyjda z
rodzicami,to moze miejsc nie zabraknie.Hala bedzie stala pusta,poniewaz nikt
zadnej powaznej imprezy w niej nie zorganizuje.Jest(bedzie zbyt mala).
Co do "zamyslu"architekta.Budowle ziemne sa moze termosami,i co jescze?To co sie
zaoszczedzi na ogrzewaniu,wyda sie na oswietlenie.Budowle ziemne wymagaja
stalej,troskliwej i co sie z tym wiaze b.drogiej opieki.Konstrukcja bedzie
droga,poniewaz musi wytrzymac olbrzymie masy ziemi ktorymi bedzie
przysypana,nawet te najlepiej wykonane sa od czasu do czasu nieszczelne.O ile
zatkanie plaskiegiego dachu czy dachowki trwa godziny to tu kazda poprawka to sa
dni a najczesciej tygodnie b.drogich robot.Moglbym wymienic jeszcze wiele
problemow zwiazanych z tego typu konstrukcjami.Lecz co to da?Nic.Grochem o
sciane.Kiedys napisalem do Prezydenta list w tej sprawie i co.Minelo pare lat i
nawet odpowiedzi nie napisali.
Mozna inaczej.Gdynia jak czesc mieszkancow wie jest nieodlacznie zwiazana z
morzem i gospodarka morska.Najwieksze pod kazdym wzgledem sa stocznie.Wydaje sie
byc logiczne ze hala moze i powinna pokazac mozliwosci Gdynskich stoczni.Powinna
byc wizytowka ich mozliwosci.Powinien to byc projekt najlepszych
architektow,ktorego zdjecia bylyby na stronach zurnali czy podrecznikow
architektory z podpisem."Gdynia hala sportowa projektu sir,....".Konstrukcja
stalowa i szklo. Uniwersalna i funkcjonalna.A przede wszystkim minimum 10x wieksza.
Widzialem taka hale w miescie Arnhem w Holandi.Kiedy pierwszy raz tam
bylem,znajomy holender powiedzial"choc pokaze ci cos,czego nikt nigdzie niema".I
zaprowadzil mnie do,wlasnie hali widowiskowo-sportowej.Wlasnie takiej,Stalowej,z
naturalna murawa pilkarska na wozkach ktora w kilkadziesiat minut wyciagarki
elektryczne wyciagaja z hali(a wlasciwie to odwrotnie,wciagaja na potrzebny czas
do hali)Pielegnacja,strzyzenie trawy i co tam jeszcze obywa sie poza
hala,tanio,przy pomocy zwyklego sprzetu,a hale mozna w tym czasie wykorzystac do
czegos innego.Mozna tam organizowac wszelkiego rodzaju imprezy
sportowe,widowiska a nawet zabawy taneczne,poniewaz do waposazenia nalezy
rowniez parkiet.Trybuna mieszcza jesli dobrze pamietam cos okolo 80000 widzow.Sa
tam pod sufitem zawieszone jakby kompletne sale,z ktorych mozna ogladac
widowisko,lecz firmy ktore wynajmuja te lokale urzadzaja tam wlasne
konferencje,szkolenia,imprezy "na okolicznosc"i "ku czci"itp.Znajomy prcuje w
zarzadzie jednego z najwiekszxch Holenderskich bankow,ktory rowniez ma tam swoja
sale.Sa bardzo ze tego zadowoleni,poniewaz dysponja tym miejscem na np
miedzynarodowych mistrzostwach pilkarskich ktore w tej hali maja miejsce.
Samo miasto Arnhem,jest wielkoscia zblizone do Gdyni.Ma okolo 140000 tys
mieszkancow.Maja nawet stocznie.Tyle ze rzeczne.Zdaje sie ze brak jest tam
pierwszoligowej druzyny pilkarskiej,co nie przeszkadza ze tam rozgrywa swoje
mecze np.druzyna Smolarka.W czasie kidy bylem odbywal sie tam mecz w ramch
mistrzostw Europy pomiedzy jakas niemiecka a holenderska oboma druzynami klasy
swiatowej(niech mi kibice pilkarscy wybacza)Mecz odbyl sie przy pelnych
trybunach.Kibicow z niemiec i Holandi.Prwdopodobnie za sume uzyskana z meczu
mozna by pobudowac dwie Gdynskie hale.
Hale wybudowalo miasto.Z zamyslem ze bedzie jego wizytowka.Nie doklada
grosza,wrecz przeciwnie.Przedsiebiorstwo "Hala" ma zyski.Zysk z wynajmu
pomieszczen wystarcza na utrzymanie i splate kredytow,z duzych imprez notowany
jest "na czarno"( nie na "lewo",lecz w ksiegach po stronie "Ma")Wystarczy
popatrzec ile osob przychodzi na mecze naszych koszykarek.Przyszloby pewnie
wiele wiecej.Tylko gdzie?Jesli wypadnie Gdyniankom zorganizowac mistrzostwa
Europy to gdzie? W Warszawie?W najlepszym przypadku w Gdansku,a gdanszczanie
powiedza w podziece ze Gdynia to taka wies nad Kacza.
Temat: Niemcy zabrali nam bociana:-)))
Polska będzie chronić wodniczkę, a Niemcy bociana - czyli jak UE ratuje swoje
ptaki
Narodowa wizytówka Estonii to jaskółka dymówka (Hirundo rustica) - występuje w
całej Europie. Jest ptakiem wędrownym, każdej jesieni opuszcza gniazdowiska i
wyrusza na południe. Przed jesiennym odlotem dymówki łączą się w wielkie stada,
które mogą liczyć kilkaset, a nawet tysiąc ptaków. Znane zjawisko, że w razie
złej pogody jaskółki latają nisko nad wodą, spowodowane jest tym, iż chwytają
wówczas te gatunki owadów, które występują głównie nad powierzchnią wody i są
aktywne również przy złej pogodzie.
Fot. Jerzy Gumowski / AG
Wizytówka Belgii - zimorodek (Alcedo atthis). Występuje w dwóch podgatunkach w
całej Europie (z wyjątkiem północnej Skandynawii). Żywi się rybami. Aby
skutecznie polować, potrzebuje bardzo przejrzystej wody.
Fot. Jerzy Gumowski / AG
Bocian
Fot. Paweł Małecki / AG
JOANNA PYŁKA, JAN ŚMIEŁOWSKI 15-09-2004, ostatnia aktualizacja 16-09-2004 12:30
Każde państwo UE wytypowało ptaka, którego będzie szczególnie chroniło. Polska
wybrała wodniczkę - małego, niepozornego ptaszka spotykanego głównie w
rozlewiskach Biebrzy.
Unia zabrała się na poważnie do ochrony ptaków w 1979 r., kiedy to podpisano
tzw. dyrektywę ptasią zobowiązującą kraje m.in. do określenia warunków
polowania na wszystkie dziko żyjące gatunki i ochrony ich siedlisk. Teraz - 25
lat później - UE poprosiła członków o wytypowanie jednego ptaka-wizytówki
zasługującego na szczególną ochronę. Polska wybrała wodniczkę, szarego ptaszka,
z białym paskiem na głowie. Wyboru dokonali specjaliści z Zakładu Ornitologii
PAN w Gdańsku. Jak tłumaczą ornitolodzy, wodniczka mieszka wyłącznie na bagnach
porośniętych turzycą, a takie można znaleźć w północno-wschodnich rejonach
Polski, głównie w okolicach Biebrzy. Polska populacja wodniczki jest największą
ocalałą w Europie. Podobnie jak bocian biały zimuje w Afryce. U nas spędza
wyłącznie część wiosny i lata.
Dlaczego Polska nie postawiła na bociana białego, który jest
naszą "specjalnością"? Okazało się, że ubiegły nas w tym wyborze Niemcy. Jest
to o tyle uzasadnione, że o ile u nas bocian wciąż ma świetne warunki do życia,
o tyle w zdominowanych przez wielkie gospodarstwa Niemczech od lat zakłada
gniazda bardzo niechętnie. Ba, w Polsce czuje się dobrze nawet wyjątkowo
płochliwy i nielubiący towarzystwa człowieka bocian czarny. Tego z kolei
wytypował sobie do ochrony Luksemburg.
Słowacja postrzega jako najbardziej zagrożonego orła cesarskiego, który w tej
części Europy (z wyjątkiem Hiszpanii, gdzie wyodrębniono jego odrębny
podgatunek) zagrożony jest wyginięciem. Ciekawe, że Słowacy jako jedyni
zwrócili uwagę na orły, mimo że są one symbolami narodowymi wielu państw
naszego rejonu (w Unii poza Polską również Niemiec i Austrii, poza Unią -
Albanii i Rosji). Najbardziej prawdopodobny protoplasta naszego godła
państwowego - orzeł przedni - gniazduje u nas dziś niezwykle rzadko, głównie w
Karpatach.
Czy sporządzenie listy europejskich ptasich rzadkości pomoże ginącym gatunkom?
Ornitolodzy mają wątpliwości. Po to bowiem, by ratować ptaki, trzeba przede
wszystkim ratować ich kurczące się, ginące siedliska, a to i trudne, i
kosztowne przedsięwzięcie. Tymczasem w ślad za rankingiem ptasich unikatów nie
idą niestety żadne unijne dotacje. Polska nie może więc liczyć na
dofinansowanie projektu ochrony wodniczki z puli UE. Nie realizuje go też na
razie zobowiązane do tego Ministerstwo Środowiska, tłumacząc się brakiem
pieniędzy.
Temat: Który kraj chroni jakiego ptaka
Który kraj chroni jakiego ptaka
Polska będzie chronić wodniczkę, a Niemcy bociana - czyli jak UE ratuje swoje
ptaki
Narodowa wizytówka Estonii to jaskółka dymówka (Hirundo rustica) - występuje
w całej Europie. Jest ptakiem wędrownym, każdej jesieni opuszcza gniazdowiska
i wyrusza na południe. Przed jesiennym odlotem dymówki łączą się w wielkie
stada, które mogą liczyć kilkaset, a nawet tysiąc ptaków. Znane zjawisko, że
w razie złej pogody jaskółki latają nisko nad wodą, spowodowane jest tym, iż
chwytają wówczas te gatunki owadów, które występują głównie nad powierzchnią
wody i są aktywne również przy złej pogodzie.
Fot. Jerzy Gumowski / AG
Wizytówka Belgii - zimorodek (Alcedo atthis). Występuje w dwóch podgatunkach
w całej Europie (z wyjątkiem północnej Skandynawii). Żywi się rybami. Aby
skutecznie polować, potrzebuje bardzo przejrzystej wody.
Fot. Jerzy Gumowski / AG
Bocian
Fot. Paweł Małecki / AG
ZOBACZ TAKŻE
• Kto kogo chroni (15-09-04, 20:01)
JOANNA PYŁKA, JAN ŚMIEŁOWSKI 15-09-2004, ostatnia aktualizacja 16-09-2004
12:30
Każde państwo UE wytypowało ptaka, którego będzie szczególnie chroniło.
Polska wybrała wodniczkę - małego, niepozornego ptaszka spotykanego głównie w
rozlewiskach Biebrzy.
czytaj dalej »
r e k l a m a
Unia zabrała się na poważnie do ochrony ptaków w 1979 r., kiedy to podpisano
tzw. dyrektywę ptasią zobowiązującą kraje m.in. do określenia warunków
polowania na wszystkie dziko żyjące gatunki i ochrony ich siedlisk. Teraz -
25 lat później - UE poprosiła członków o wytypowanie jednego ptaka-wizytówki
zasługującego na szczególną ochronę. Polska wybrała wodniczkę, szarego
ptaszka, z białym paskiem na głowie. Wyboru dokonali specjaliści z Zakładu
Ornitologii PAN w Gdańsku. Jak tłumaczą ornitolodzy, wodniczka mieszka
wyłącznie na bagnach porośniętych turzycą, a takie można znaleźć w północno-
wschodnich rejonach Polski, głównie w okolicach Biebrzy. Polska populacja
wodniczki jest największą ocalałą w Europie. Podobnie jak bocian biały zimuje
w Afryce. U nas spędza wyłącznie część wiosny i lata.
Dlaczego Polska nie postawiła na bociana białego, który jest
naszą "specjalnością"? Okazało się, że ubiegły nas w tym wyborze Niemcy. Jest
to o tyle uzasadnione, że o ile u nas bocian wciąż ma świetne warunki do
życia, o tyle w zdominowanych przez wielkie gospodarstwa Niemczech od lat
zakłada gniazda bardzo niechętnie. Ba, w Polsce czuje się dobrze nawet
wyjątkowo płochliwy i nielubiący towarzystwa człowieka bocian czarny. Tego z
kolei wytypował sobie do ochrony Luksemburg.
Słowacja postrzega jako najbardziej zagrożonego orła cesarskiego, który w tej
części Europy (z wyjątkiem Hiszpanii, gdzie wyodrębniono jego odrębny
podgatunek) zagrożony jest wyginięciem. Ciekawe, że Słowacy jako jedyni
zwrócili uwagę na orły, mimo że są one symbolami narodowymi wielu państw
naszego rejonu (w Unii poza Polską również Niemiec i Austrii, poza Unią -
Albanii i Rosji). Najbardziej prawdopodobny protoplasta naszego godła
państwowego - orzeł przedni - gniazduje u nas dziś niezwykle rzadko, głównie
w Karpatach.
Czy sporządzenie listy europejskich ptasich rzadkości pomoże ginącym
gatunkom? Ornitolodzy mają wątpliwości. Po to bowiem, by ratować ptaki,
trzeba przede wszystkim ratować ich kurczące się, ginące siedliska, a to i
trudne, i kosztowne przedsięwzięcie. Tymczasem w ślad za rankingiem ptasich
unikatów nie idą niestety żadne unijne dotacje. Polska nie może więc liczyć
na dofinansowanie projektu ochrony wodniczki z puli UE. Nie realizuje go też
na razie zobowiązane do tego Ministerstwo Środowiska, tłumacząc się brakiem
pieniędzy.
Temat: Terminal we Wrocku
Terminal we Wrocku
Co się buduje we Wrocławiu ???
Konkurs na projekt nowego terminalu rozstrzygnięty
Maciej Nowaczyk19-07-2006, ostatnia aktualizacja 20-07-2006 13:33
Dach hali przylotów i odlotów ukształtowany w formie falujących płatów,
przezroczyste, szklane elewacje, a obok terminalu centrum hotelowo-
konferencyjne, ogromny parking i stacja kolejki miejskiej - wrocławskie
lotnisko wchodzi w XXI wiek.
Biuro Projektowe JSK
Nowy terminal ma szansę stać się wizytówką WrocławiaDo konkursu na projekt
nowego terminalu, ogłoszonego w grudniu 2005 roku, przystąpiło ponad 100
pracowni architektonicznych. Wczoraj na specjalnej gali we wrocławskim
Arsenale poznaliśmy zwycięzców. Wygrał pomysł Zbigniewa Pszczulnego i
Mariusza Rutza z firmy JSK.
Andrzej Zwierzchowski, architekt, przewodniczący jury: - Zwycięska praca
uwiodła nas swoją prostotą, estetyką, a jednocześnie nieprawdopodobną
funkcjonalnością. Nowy terminal zostanie zbudowany na zasadzie modułów, które
w przyszłości z łatwością będzie można rozbudowywać.
Dach hali przylotów i odlotów ma formę falujących płatów. Szklana elewacja
spowoduje, że cały terminal będzie przezroczysty.
- Stanie się wizytówką Wrocławia. Pozwoli na jeszcze szybszy rozwój i
przyciągnięcie jeszcze więcej inwestycji na Dolny Śląsk - przekonuje Andrzej
Ogrodnik, prezes wrocławskiego portu lotniczego.
Zbigniew Sałek, wiceprezes ds. planowania i rozwoju Portu Lotniczego
Wrocław: - Do grudnia załatwimy wszystkie pozwolenia na budowę. Na początku
przyszłego roku ogłosimy przetarg na wykonanie. A pierwszych pasażerów
obsłużymy w nim już na wiosnę 2008 roku.
Wtedy wrocławskie lotnisko będzie w stanie obsłużyć dwa miliony pasażerów
(docelowo nawet 7 mln).
Szacowany koszt całej inwestycji - łącznie z wydłużeniem pasa startowego do
3000 m, powiększeniem płyty postojowej dla samolotów, wybudowaniem przy
terminalu centrum konferencyjno-hotelowego i parkingu dla tysiąca samochodów -
to ok. pół miliarda złotych.
Skąd lotnisko weźmie pieniądze na inwestycje? - Ponad 80 proc. tej sumy
pozyskamy z Unii Europejskiej i z nisko oprocentowanych kredytów. Resztę
dołoży samorząd i miasto - zdradza Sałek.
Poza samą rozbudową lotniska miasto zapewni lepszy doń dojazd. Wybuduje m.in.
drugą jezdnię na ul. Strzegomskiej i Granicznej. W przyszłości pociągnięta
zostanie linia kolejowa prowadząca z lotniska prosto do Dworca Głównego PKP.
W tej chwili z Wrocławia można polecieć do: Warszawy, Gdańska, Monachium,
Londynu, Kopenhagi, Dortmundu, Glasgow, Liverpoolu, Sztokholmu, Rzymu,
Kolonii, Frankfurtu n. Menem, Dublina, Nottingham, Frankfurtu, Shannon i
Cork.
I teraz porownajmy lotnisko w Lodzi i jego inwestycje.Oczywiscie dyrektor
Marzec ktory chyba kiedys dowodzil lotniskiem we Wroclawiu bedzie wmawial
wszystkim ze funkcjonuje ono dluzej od lodzkiego.Ale do niedawna wyprzedzalo
nas tylko i to nieznacznie iloscia polaczen,ktore w ciagu ostatnich kilku
miesiecy bardzo sie rozrosly.
Terminal takze nie jest zadna rewelacja,ale jak zrealizuja to co
zamierzaja,to lotisko w Lodzi i Wroclawiu beda juz dzielily-lata swietlne.
Wina za zmarnowane ostatnie pol roku mozna obarczyc wladze miasta,ktore nie
potrafia wykorzystywac pieniedzy z UE i ktore nie maja zadnej wizi rozwoju-
moze z wyjatkiem rozbudowy blaszaka o kolejne 100 metrow.
Temat: nie ma szans na TVP Kielce?
nie ma szans na TVP Kielce?
Tylko częstotliwości brak
Czy Kielce doczekają się własnego ośrodka telewizyjnego?
[dawid kołda] Wbrew nadziejom władz województwa świętokrzyskiego nie ma już
właściwie żadnych szans na utworzenie w dającym się przewidzieć czasie
kieleckiego ośrodka TVP. Jest wprawdzie studio, a sprzęt może przybyć w
każdej chwili, ale częstotliwości nagle. Marzenia o TVP Kielce nie są nowe,
ale dopiero po reformie samorządowej na poważnie władze lokalne zajęły się
projektem.
W styczniu 2000 roku na antenie TVP Kraków pojawiła „Kronika Świętokrzyska”
emitowana co tydzień, czyli kilkuminutowy program przedstawiający krótkie
migawki filmowe o regionie. Takie rozwiązanie nikogo jednak nie zadowalało i
w powszechnej opinii miał być to jedynie pierwszy krok do utworzenia
całkowicie niezależnego od Krakowa ośrodka telewizyjnego. Projekt rozwijał
się jednak niezwykle opornie - na codzienną emisję „Kronika Świętokrzyska”
kielczanie doczekali się dopiero we wrześniu 2002. I od razu została poddana
miażdżącej krytyce przez prestiżowy miesięcznik „Press”, który w swym
dorocznym rankingu umieścił ją na niechlubnym ostatnim miejscu.
Szefowie kieleckiej redakcji TVP nie stracili jednak dobrego humoru
zwłaszcza, że w projekt zaczęli mocno angażować się mocno kieleccy politycy:
przewodniczący KRRiT Juliusz Braun i poseł Henryk Długosz. Poparcia
finansowego nie żałowały władze Kielc, które kosztem dwóch milionów złotych
zaadaptowały na studio telewizyjne wraz z pełnym zapleczem pomieszczenia
znajdujące się w Kieleckim Centrum Kultury. Sprzęt niezbędny do wyposażenia
ośrodka kieleckiego miała dostarczyć TVP. Znalazł się też odpowiedni kanał.
Wydawało się więc, że finał jest blisko. Wystarczyło tylko złożyć do URTiP
wniosek o przeniesienie przeznaczonego dla TVP Kielce kanału 30 z Opoczna do
centrum nadawczego na Świętym Krzyżu. Miała to być tylko formalność, ale
rzeczywistość szybko zweryfikowała te zamierzenia.
Pod koniec października Urząd niespodziewanie odrzucił złożony wniosek i tuż
przed świętami Bożego Narodzenia, jak najbardziej zgodnie z prawem na kanale
30 pojawiła się...telewizyjna Dwójka. Wywołało to prawdziwą furię we władzach
miasta i województwa, jak i wśród mieszkańców regionu. Prezydent Kielc
Wojciech Lubawski polecił magistrackim prawnikom przygotowanie wniosku do
Trybunału Konstytucyjnego, gdyż jego zdaniem nie sprawiedliwe jest by
mieszkańcy Świętokrzyskiego płacili abonament telewizyjny w takiej samej
wysokości jak mieszkańcy innych części kraju, a nie mieli własnej telewizji
regionalnej. Interwencję na forum sejmowej komisji infrastruktury
zapowiedział poseł Henryk Długosz, a przewodniczący Juliusz Braun przygotował
ostre wystąpienie do Witolda Grabosia- szefa Urzędu Regulacji Telekomunikacji
i Poczty. URTiP zaproponował wprawdzie Kielcom kanał 22, jednak jego bardzo
niewielka moc uniemożliwiałaby praktycznie odbiór programów poza terenem
miasta. Jest jeszcze wolny kanał 45, który zapewniałby dobry odbiór w całym
regionie, jednak należy on do wojska, które żąda za jego udostępnienie „setek
milionów” jak określił to poseł Długosz. Tymczasem kieleccy internauci
rozpoczęli akcję nacisku polegającą na wysyłaniu do kancelarii prezydenta,
kancelarii premiera, TVP i URTiP maili o treści: „My mieszkańcy Kielc i
województwa świętokrzyskiego, przymusowi płatnicy miesięcznego abonamentu
rtv, domagamy się, aby nasze pieniądze zostały przeznaczone na utworzenie
samodzielnego, niezależnego ośrodka telewizyjnego w Kielcach. Domagamy się
emisji własnego lokalnego programu tv, tworzonego przez profesjonalnych
kieleckich realizatorów i dziennikarzy (...). Nasza telewizja i nasz program
musi promować i musi być wizytówką naszego miasta i regionu. Kielce i
Świętokrzyskie nie mogą zostać białą plamą na mapie medialnej Polski.
Domagamy się tego w myśl zapisów w Konstytucji RP".
źródło: mediafm.net
pozdr. z Krakowa;)
Temat: Jak nalać z pustego- rozmowa z ministrem nauki ...
Skad sie biora pieniadze na nauke?
A czy ktos sie zastanowi skad sie biora pieniadze na nauke? Do
kasy panstwowej naukowcy sa w ogonie kolejki, za gornikami,
hutnikami, rolnikami, lekarzami, ZUSami itd. Na koncu.
Wlasnie jestem na post-docu. Interesowalo mnie skad sie biora
pieniadze na badania na Zachodzie i popytalem znajomych:
Amerykanina, Francuza, Niemca i kilku Szwajcarow.
1. Po pierwsze z kasy panstwowej albo UE. Ale to sa glownie
pieniadze na duuuuze projekty i nie finansuja calej nauki
(prodentowo ich udzial nie jest wcale tak duzy). W zadnym
panstwie na zachodzie nauka NIE JEST W CALOSCI FINANSOWANA
PRZEZ PANSTWO (bo to raczej model Sowiecki). W Polsce nauka w
zasadzie oplacany jest z KBN + projektow UE, plus jeszcze ze
srodkow MENu (Uniwerki) itp. Poza tym Unia raczej nie finansuje
ludzi, czyli pensji doktorskiej sie w ten sposob nie poprawi.
Pensje dla naukowcow placa w Polsce podatnicy.
2. Po drugie z darowizn ludzi bogatych (USA, ale tez Niemcy i
Szwajcarzy). W USA kazdy budynek w kampusie nazwany jest
imieniem fundatora, profesorowie maja na wizytowkach imiona
ludzi, ktorzy dali pieniadze na ich badania i nie uwaza sie
tego za obciach (tzn. ani darczyncy, ani beneficjenci nie kryja
tego przed swiatem). Dawanie i branie darowizn na cele naukowe
jest dobrze widziane i przyjete. Nie slyszalem jeszcze w
Polsce, zeby ktos bogaty wsparl jakas instytucje naukowa.
Widocznie nie maja takiej potrzeby. Ale czy to swiadczy o
poziomie naszych nowobogackich, ich wieku (za mlodzi na
testamenty?) czy poziomie samych naukowcow, ktorzy nie potrafia
zadbac o dobra atmosfere wokol darowizn i sie ich zwyczajnie
wstydza - nie wiem. Prywatne uniwersytety w Stanach wiekszosc
swoich potrzeb finansuja wlasnie z darowizn.
3. Z przemyslu. Pracuje w Szwajcarii i tu przemysl proponuje
wspolprace przy rozwiazywaniu konkretnych problemow
technicznych i technologicznych. Moze to nie jest rozwiazanie
dla wszystkich dziedzin nauki (np. historycy maja dzis mniejsze
szanse na pieniadze z przemyslu niz biologowie), ale jest to
potezny zastrzyk finansowy. Dodatkowo przemysl
zatrudnia "mlodych zdolnych" - za lepsza pensje niz w tzw.
nauce. Tak jest rowniez Francji w Niemczech w USA itd. Ale do
tego TRZEBA MIEC JAKIS PRZEMYSL. W Polsce... bez komentarza.
4. Czesne za studia. Najczesciej nie starcza na badania i idzie
na tzw. bierzace funkcjonowanie. Czesne wspomaga finansowo
uczelnie, ale udzial czesnego nie jest wielki, no moze w USA
daje jakies kilka procent. Ale w sytuacji kiedy w Polsce z
jednej kasy idzie na "edukacje" i "nauke" moze jakies czesne by
sie przydalo? O ile pieniadze na "edukacje" by sie nie
zmniejszyly i nie poszly od razu na autostrady lub agencje
rolne, oczywiscie.
5. Z praw do wlasnosci intelektualnej. Na wiekszosci duzych
uniwersytetow na Zachodzie dzialaja inkubatory "start-up'ow",
czyli malych firm, ktore wdrazaja jakies pomysly. Uczelnie daja
licencje, pomagaja np. przez umozliwienie korzystania ze
sprzetu itp. Zarabiaja na udzialach w firmach, sprzedazy
patentow, darowiznach od firm, ktorym sie udalo itp. Nie jest
rzecza wstydliwa, gdy profesor ma wlasna firme (lub dwie,
trzy). Oczywiscie sa pewne zasady paczkowania takich start-
up'ow, rozwiazywania konfliktow interesow miedzy uczelnia i
firma itp. Nie sa to reguly sztywne, bo wszystko sie bardzo
szybko zmienia, ale trzeba wiedziec oc wypada, a co nie. Nie
slyszalem o takiej pomocy dla mlodych firm w Polsce. Ale o
przemysle w Polsce tez nie slyszalem...
Podsumowujac - w model finansowania nauki w Polsce, w ktorym
najwieksze naklady ponosi Panstwo (przeznaczajac chyba
najmniejszy w Europie procent PKB na nauke!) nie daje zadnej
szansy na jej rozwoj. Bez pozostalych mozliwosci nauka bedzie
chronicznie niedoinwestowana i dziadowanie sie nie skonczy.
Smutne.
Ada fizyk.
Temat: Inwestycje Małopolski w woj.Śląskim
Inwestycje Małopolski w woj.Śląskim
1) Zabieg marketingowy
Małopolska chętnie widziałaby w swoich granicach śląski powiat żywiecki
(INF. WŁ.) - Małopolska bez Żywca jest okaleczona. Ten region historycznie
związany jest z naszym województwem - mówił w Andrychowie marszałek
Małopolski Janusz Sepioł o pomysłach włączenia Żywiecczyzny, należącej dziś
do Śląska, do województwa małopolskiego. Od grudnia na międzywojewódzkiej
trasie kolejowej Sucha Beskidzka - Żywiec ma kursować nowoczesny szynobus. W
urzędzie marszałkowskim nie ukrywają, że to jeden z zabiegów marketingowych
mających na celu przekonanie żywczan do Małopolski.
W wyniku reformy administracyjnej kraju w 1998 roku Żywiec, wcześniej w
województwie bielskim, stał się częścią województwa śląskiego. W Małopolsce
nie ukrywają, że to wielka strata. Tym bardziej że do 1975 roku Żywiecczyzna
należała do ówczesnego województwa krakowskiego. Jak się okazuje, również w
Żywcu podnoszą się głosy, by ten powiat włączyć do Małopolski. Niektórzy
mówią o konieczności przeprowadzenia referendum w tej sprawie.
- Cieszy nas taka postawa. Oznacza to, że jesteśmy atrakcyjnym
województwem i inni chcą się do nas przyłączyć - komentował goszczący w
Andrychowie marszałek Sepioł.
Dowodem tego, że Małopolska chętnie przyjęłaby do siebie ziemię żywiecką
jest niedawna decyzja o skierowaniu na trasę kolejową Sucha Beskidzka -
Żywiec nowoczesnego szynobusu, który województwo małopolskie zakupiło za
ponad 4 mln zł. Janusz Sepioł poinformował, że od połowy grudnia będzie on
kursował na tamtejszym deficytowym szlaku kolejowym. Jego zdaniem, nowoczesny
pojazd kursujący pomiędzy województwem małopolskim a śląskim będzie
niewątpliwą wizytówką tego pierwszego. - Być może w ten sposób zyskamy sobie
przychylność żywczan.
Tymczasem w Żywcu cieszą się z nowego szynobusu. Tym bardziej że jego
zakup sfinansowali sąsiedzi z Małopolski. Jacek Kulec, wicestarosta powiatu
żywieckiego twierdzi jednak, że na razie żadnej debaty na temat secesji
powiatu żywieckiego nie było: - Niektórzy w przyłączeniu do województwa
małopolskiego upatrują szans na zwiększenie inwestycji w swoich gminach.
Zarząd powiatu stoi na stanowisku, że przynależność naszego powiatu nie jest
obecnie najważniejszym problemem. Koncentrujemy się obecnie przede wszystkim
na tym, by w Katowicach załatwić jak najwięcej pieniędzy na inwestycje w
naszym powiecie.
dzisiaj.dziennik.krakow.pl/archiwum/n.cgi?data=2003/11.06
(GM)
2) Marszałek województwa małopolskiego Janusz Sepioł spotkał się z władzami
Oświęcimia oraz przedstawicielami Zarządu Dróg Wojewódzkich. Jednym z tematów
spotkania była budowa obwodnicy Oświęcimia.
W trakcie spotkania uzgodniono warunki porozumienia w sprawie
współfinasowania zadania. -Porozumienie przewiduje opracowanie koncepcji
programowej, projektów budowlanych i wykonawczych, pozyskanie pozwoleń na
budowę oraz pozyskanie gruntów wraz z regulacją stanu prawnego. Stronami
porozumienia będą Województwo Małopolskie i Miasto Oświęcim. Część kosztów
pochodzić będzie z Oświęcimskiego Strategicznego Programu Rządowego -
informuje kierownik Agendy Urzędu Marszałkowskiego w Oświęcimiu Piotr Hertig.
W dalszej części spotkania, w którym uczestniczył także prezydent Jaworzna,
przedstawiona została koncepcja połączenia obwodnicy Oświęcimia z autostradą
A-4, poprzez włączenie jej do węzła Jaworzno - Jeleń.
- Marszałek Sepioł zastanawiał się nad strategiczną rolą tego projektu dla
Małopolski. Sama idea, jak podkreślał marszałek, jest ciekawa. Uzgodniono
opracowanie studium wykonalności z elementami koncepcji dla odcinka Jaworzno -
Oświęcim - dodaje Piotr Hertig.
O obwodnicy Oświęcimia mówi się od kilku lat. Jak podkreśla prezydent
miasta Janusz Marszałek, dostępność komunikacyjna Oświęcimia jest jednym z
głównych warunków jego rozwoju. Koszty tylko pierwszego etapu (Rajsko -
Bobrek) szacuje się na 80-90 mln zł.
Temat: Bałtyk prawie jak Riwiera
Bałtyk prawie jak Riwiera
Ahoj!
www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=97&ShowArticleId=40124
Bałtyk prawie jak Riwiera
Podczas kilkumiesięcznego sezonu turystycznego nad Bałtykiem turyści wydają
średnio około miliarda złotych. Już niebawem kwota ta będzie kilkakrotnie
wyższa - pisze DZIENNIK.
Puste plaże jesienią, pozamykane smażalnie i nieliczni emeryci wdychający jod
zimą - w ciągu kilku lat taki obraz nadbałtyckich kurortów odejdzie do
przeszłości. Gotowe są już projekty zabudowy naszego wybrzeża - tylko w
latach 2007-2012 na inwestycje morskie pójdzie blisko 600 mln euro.
Zapowiadają je zarówno państwo, jak i prywatni inwestorzy.
W Ustce za 30 mln euro w ciągu czterech lat ma powstać największa marina na
polskim wybrzeżu i jedna z największych przystani żeglarskich nad Bałtykiem.
Plany budowy portu dla 500 jachtów ogłosiły wspólnie Urząd Morski w Słupsku i
holenderski inwestor - firma Van Den Herik. Z przystanią sąsiadować będą
apartamenty i punkty usługowe. Ustecka marina ma ożywić turystycznie miasto i
ściągnąć turystów z Niemiec, Holandii, Szwecji. Ma na to spore szanse, bo na
Zachodzie, jak podkreśla Waldemar Rekść z Urzędu Morskiego ze Słupska,
zaczyna brakować miejsc do cumowania jachtów.
"Holenderska inwestycja wywoła lawinę innych. Już ruszyła rewitalizacja 40
kamienic, powstanie park zdrojowy, do remontu pójdzie port rybacki, który
będzie atrakcją dla wczasowiczów" - mówi Jan Olech, burmistrz Ustki.
Na turystyczny sukces liczą również rajcowie innych nadmorskich miasteczek.
Plany budowy przystani jachtowych ogłosiły już Sopot, Kąty Rybackie,
Frombork, Krynica.
Supernowoczesne mariny to jednak nie wszystko. "Wizytówką kurortów mają też
być mola, a nawet malownicze porciki rybackie w Kuźnicy czy Jastarni" -
informuje Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, dyrektor ds. inwestycji w Urzędzie
Morskim w Słupsku.
Wszystkie te zamierzenia są jak najbardziej realne. Tylko w tym roku z
państwowej kieszeni na Wybrzeże trafi 100 mln euro, drugie tyle wydać mogą
samorządy i inwestorzy prywatni. Boom inwestycyjny wspiera również rzeka
pieniędzy unijnych. Dzięki funduszom zrealizowanych zostanie pięć wielkich
projektów infrastrukturalnych.
Największe to droga szybkiego ruchu - tzw. trasa Sucharskiego - za 200 mln
euro, falochron portu w Świnoujściu za 120 mln euro i modernizacja linii
kolejowej prowadzącej do portu w Gdańsku za 80 mln euro. Roboty ruszą w
latach 2008 - 2009. "Prace te stworzą kilka tysięcy miejsc pracy, a
późniejsza eksploatacja kilkaset" - przewiduje Marcin Piwowarski, dyrektor
departamentu funduszy unijnych z Ministerstwa Gospodarki Morskiej.
Największymi beneficjentami inwestycyjnego boomu będą przede wszystkim
turyści. Chociażby zbudowanie tzw. trasy Sucharskiego o dobre dwie godziny
skróci czas dojazdu do Trójmiasta i na Hel. A odnowione urokliwe porciki
rybackie czy nowe mola przyciągać będą turystów przez cały rok, a nie tylko
latem.
"Niezwykle ważną inwestycją jest modernizacja toru wodnego Świnoujście -
Szczecin za 51 mln euro, która pozwoli na wpływanie do Szczecina statków o
dwa razy większym tonażu niż do tej pory" - mówi DZIENNIKOWI Ewa Wieczorek z
Urzędu Morskiego w Szczecinie, który tę inwestycję nadzoruje.
Z kolei wielkie znaczenie dla atrakcyjności Wschodniego Wybrzeża i Trójmiasta
będą miały: przekopanie Mierzei Wiślanej i uruchomienie portu w Elblągu oraz
zagospodarowanie Helu po opuszczeniu w tym roku cypla przez wojsko.
Eksperci nie mają wątpliwości, że realizacja planów inwestycyjnych nad
Bałtykiem w błyskawicznym tempie pomnoży przychody całemu biznesowi
turystycznemu. Ubiegłoroczne miliardowe wpływy branży to niewielka cząstka
strumienia pieniędzy, jaki zacznie płynąć do nowych marin, portów czy
apartamentów na wynajem i to przez cały rok, a nie tylko w wakacje.
Żeglarstwo morskie
gg 1728585
Strona 3 z 4 • Znaleziono 183 wyników • 1, 2, 3, 4