Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: projekt emerytalny
Temat: emerytury tym razem konkretnie
Gość portalu: Traktorzysta napisał(a):
> Barbinator (Kurde, jak sie to odmienia?), napisałaś:
> Zainteresowało mnie w jaki sposób
> > ci panowie i panie, będący z reguły dość ostrymi antyfeministami, tłumaczą
>
> > słusznośc zasady wcześniejszych emerytur dla kobiet. Moim zdaniem można to
>
> > bowiem uzasadnić wyłącznie posługując się retoryką feministycznopodobną cz
> yli
> > sloganem o kobietach pracujących na dwóch etatach, a więc wykorzystywanych
>
> > przez trutniów-mężczyzn...
> > I chyba miałam rację, bo póki co nikt mi zadnej innej sensownej odpowiedzi
>
> nie
> > przedstawił.
>
> I się nie dziw! Jeżeli ktoś nie uznaje słuszności takiego systemu (np.
> Nadszyszkownik - jak można sądzić z jego postu, ale i wielu innych - oj,
> wyglądają mi na Prawdziwych Traktorzystów!) to nie będzie dyskutował na takim
> gruncie.
A co to ma do rzeczy? Uznajesz czy nie uznajesz - kogo to obchodzi? Tak czy
inaczej ludzie odchodzący na emerytury obecnie i przez co najmniej najbliższych
10 lat są członkami starego systemu emerytalnego (o ile w ogóle wiesz o czym ja
mówię) a wcześniejsze emerytury dla kobiet w starym systemie wiążą się z
obciążeniem budżetu państwa. To są fakty a nie jakieś twoje bajdurzenia.
Napisałam wyraźnie do kogo kieruję moje pytanie - do wszystkich tych
ideologicznych antyfeministów, w rodzaju Jacentego czy Bruma (a więc z
pewnością nie do Kilkujada czy BD), którzy mają za złe feministkom wszystko w
tym także popieranie AKTUALNEGO projektu zrównania wieku emerytalnego k. i m.
Dosyć oczywiste wydaje się więc zadanie takim osobom pytania: dlaczego oni sami
NIE POPIERAJĄ takiego rozwiązania.
Nie wydaje mi się abyś zrozumiał post Kilkujada, skoro wydaje cie się, że w
czymkolwiek jesteście do siebie podobni.
Mojego pytania też nie rozumiesz, to po co w ogóle odpowiadasz? Ty już lepiej
zostań na tym swoim traktorze.
Pozdr. B.
Temat: SCENARIUSZ UMIARKOWANIE OPTYMISTYCZNY.
USA spowodowaly kryzys we Francji.RAT RACE NA CAL
Tak,to wszystko wina Amerykanow.
Zamiast jesc francuski ser popijac go francuskim winem ZACZELISMY RAT RACE.
Strajki we Francji słabną, reforma przechodzi
Robert Sołtyk, Paryż 19-06-2003, ostatnia aktualizacja 19-06-2003 15:01
W czwartek, dziewiątym już tej wiosny dniu "powszechnych strajków" przeciw
reformie emerytur w sektorze publicznym rząd Jean-Pierre'a Raffarina mógł być
pewny, że odniósł zwycięstwo nad protestującymi związkami zawodowymi.
Odbyły się wprawdzie manifestacje, m.in. w Paryżu, zakłócona była praca na
kolei i w komunikacji miejskiej, zwłaszcza w bastionach związkowych w Marsylii
i Tuluzie, ale protesty były o wiele słabsze niż poprzednio. W Paryżu
komunikacja pracowała praktycznie bez zakłóceń, o wiele mniej strajkujących
było także nauczycieli. Osłabienie fali strajkowej może być efektem twardej
postawy rządu, który nakazał całej administracji, by pod żadnym pozorem nie
płacić za dni strajku ani nie uznawać ich za część urlopu (co do tej pory
powszechnie praktykowano). Rzecznik socjalistów Julien Dray apelował wczoraj do
władz, by jednak zapłaciły za strajk i nie zaogniały sytuacji społecznej
zważywszy, że na jesieni rząd planuje jeszcze bardziej zapalną reformę -
ubezpieczeń zdrowotnych.
Czwartkowe strajki były ostatnimi przed wakacjami, jak zapowiadali nawet sami
ich organizatorzy. W ciągu lata prawica zamierza przeprowadzić ustawę
emerytalną przez parlament, mimo że prace Zgromadzenia Narodowego sabotuje
lewicowa opozycja, która złożyła niemal 10 tys. poprawek. W tym tygodniu udało
się przyjąć zaledwie pierwszy punkt nowego prawa, które zrównuje od 2008 r.
sektor prywatny i publiczny we Francji jeśli chodzi o okres składkowy - ma on
wynosić dla wszystkich 40 lat, a potem być podnoszony (41 lat w 2012 r. i 42
lata w 2020 r.). Zarazem nowa ustawa wprowadza emeryturę minimalną, która ma
wynosić 85 proc. minimalnej płacy. Projekt nie jest bynajmniej liberalny - rząd
Raffarina nie zdecydował się na stworzenie filarów, takich jak w ustawie
obowiązującej w Polsce. Dlatego wielu ekonomistów uważa, że uda się jedynie
przejściowo i częściowo zapełnić dziurę w kasie emerytalnej, a za kilka lat i
tak trzeba będzie podnieść składki.
Temat: fajnego macie, haszu, koalicjanta
Siedem, bo cię palnę
Nie mam wyborczo wiele wspólnego z platfusami: do Sejmu głosowałem na PJKM, do
senatu na Gowina z PO (owszem), na Gołasia nie, i na dwóch kandydatów z PiSu:
Legutkę i kogoś tam, nie pamiętam. Więc mi nie wciskaj platfusostwa, bo cię
palnę. Prędzej jestem wyborcą PiSu procentowo. Więc mi qrde nie wciskaj tutaj
takich rzeczy.
Sam pisałem o zdrowych trzonach, ale i w PO, i w PiSie. Moim zdaniem najcudniej
by było dla wszystkich, gdyby doszło do zmiany liderów w obydwu partiach: z PO
wypinkolić Tuska jako patrona układu, Schetynę i Protasiewicza, z PiS
Kaczyńskiego J. i Dorna jako przeciwników układu prawicowego. Wysłuchałem
przemówienia Wujka Jarka i co słowo, to byłem bardziej przerażony, bo to lewak
jak ta lala. A bez nich byłaby taka ładna wspólna partia porządnie
konserwatywna i porządnie liberalna z liderami Marcinkiewiczem i kimś tam, może
nawet z Rokitą, chociaż mam do niego zastrzeżenia. A tak jak jest to jest
przerażające góvvno, chłopaki. Przykro mi, ale tak jest - pokłady kryminalnego
szitu i lewackich pomysłów są w zapleczu tego rządu zbyt duże, żeby mi się to
podobało. Zwłaszcza gdy wasz koalicjant sejmowy zaczyna przemowę od postulatu
ukradzenia pieniędzy z mojego konta emerytalnego.
Siedem, to spróbuj zgłosić projekt ustawy o zakazie kandydowania do parlamentu
osób z kryminalnymi wyrokami. I drugą - o zniesieniu immunitetu. Zobaczysz
wtedy prawdziwą siłę tej rewolucji i upadek tego rządu lub jego przetrwanie
kosztem przyzwoitości. Samoobrona was zayebie, a PiS nie będzie wiedział co
zrobić, bo albo rząd, albo przyzwoitość. I trza będzie wybrać.
Widzisz to? Bo ja widzę. Ja nie patrzę na słowa i deklaracje, ja patrzę na
fakty. Zaklinanie deszczu nie pomoże, Siódemko, a szkoda.
Temat: Bush Kontra Roosevelt
Gość portalu: Deficyt napisał(a):
> Skad sie bierze deficyt w USA? Z dwoch powodow: ciaglych wojen, kosztow zbrojen
>
> oraz deficytu w handlu z powodu malej atrakcyjnosci amerykanskich towarow.
***************************
Nie tylko, bo USA przez długi czas prowadziły wojny i z kolejnych kryzysów
budżetowych wychodziły obronną ręką. Lubowski świadomie jedynie napomyka o
przemyśle zbrojeniowym, wiedząc, że to natychmiast wywoła dyskusję na temat
historycznej roli USA w ostatnich dziesięcioleciach i zepchnie sprawę na boczny tor.
Postrzegasz USA z perspektywy ostatniej dekady i poniekąd masz rację. Jednak
supremacja USA nie wzięła się znikąd. USA nauczyły się zarabiać na wojnie. Aby
zarabiać na wojnie potrzeba dwóch czynników: wojny i nabywcy towarów. Zimna
wojna była sytuacją idealną: bogata Europa Zach. solidnie partycypowała w
kosztach ochrony przed ZSRR. Jednak ZSRR już nie ma. Rosja przestała być groźna.
Główny motor napędowy amerykańskiej gospodarki zgasł.
Zrozumiał to drugorzędny polityk - Bill Clinton. Nie zrozumiał trzeciorzędny
polityk George W. Bush. Próba reanimacji systemu poprzez zdobycie Iraku i
stworzenie tam ambasady wojny (największa ambasada USA i największe projekty
inwestycyjne zbrojeniówki) nie wypaliła.
Do tego dochodzi specyficzny sposób pomocy uprawiany przez rządy USA od czasów
wojny secesyjnej. Każda pomoc jaką udziela USA polega na dawaniu pieniędzy, z
których opłacane są wyłącznie firmy amerykańskie. Najczęściej te, które sobie
nie radzą.
Najpoważniejszym błędem Busha było zignorowanie tych mechanizmów w kontekście
odbiorców produktów zbrojeniówki. Biedne kraje nie kupią tych produktów mając
możliwość kupowania taniej w Rosji i Chinach. Jedynym poważnym odbiorcą jest
Europa Zach. Ale na nią Bush się obraził. A powoinien był czekać na poparcie ONZ
dla sprawy irackiej.
Trzeci świat zorientował się również w specyfice bratniej pomocy. Ostatnie
decyzje odmowiające przyjęcia pomocy przez Tajlandię i Indonezję są bardzo
znamienne.
Zacięcie się tych mechanizmów sprawia, że dla neoconsów sprawa funduszy
emerytalnych może stać się kwestią ich dalszego być lub nie być w amerykańskiej
polityce. Stąd zaniepokojenie Lubowskiego.
Temat: jak zacząć???
jak zacząć???
Witajcie! Powiedzcie mi co zrobić żeby zacząć. W Regionalnej Izbie
Gospodarczej powiedziano mi, że nie ma co liczyć na jakiekolwiek fundusze
unijne, czy poza rządowe, bo nie, a poza tym programy już się skończyły. To
trochę kłóci się z tym co trąbią w tv, że jest jeszcze masę kasy, a ciągle
ruszają nowe projekty. Jestem studentem i nie mam kapitału, ani nic co by
przedstaweiało jakąkolwiek wartość, no może poza samochodem i psem. Zatem
jestem niewiarygodny dla banków, które i tak nie chcą dawać kredytów na
założenie firmy itp. A nie chcę siedzieć na tyłku i nic nie robić, patrz
zasiłek, albo pracowac na kogoś. Mam pomysły, chęci i masę energii, chcę
założyć firmę. Tylko mam wrażenie, że urzędnicy patrzą na mnie jak na
zjawisko. Jasne, zarejestrwować działalność, to żaden problem. Tylko co
dalej? Trzeba przecież zapłacić ZUS, nawet jak jeszcze nie mam żadnych
obrotów. Póki co to 700 zł ale to i tak strasznie dużo dla kogoś kto zaczyna.
Zresztą może wiecie jak obejść ZUS? Jestem studentem, więc jestem
ubezpieczony, podobno mógłbym płacić jakieś 150 zł mniej (bo bez
emerytalnych, przez rok), ale czy jest szansa, by płacić jeszcze mniej?
Powiedzcie co robić krok po kroku. Po jakim czasie od zarejestrowania firmy
muszę zapłacić ZUS? Chcę prowadzić punkt dealerski jednej z firm
motocyklowych, jest ich sporo, wiele dopiero wchodzi na nasz rynek i szukają
(podobno) chętnych. Czy najpierw zwrócić się do jednej z nich i dopiero po
uzyskaniu poparcia występować o kredyty? Jak w ogóle się do nich zwracać? Czy
najpierw napisać biznes plan? Czy można zarejestrować działalność i zawiesić
ją od razu nie płacąc ZUSu. Jaka w ogóle jest procedura
zakładania/zawieszania działalności? Gdzie się udać po kredyty, czy fundusze
strukturalne, jeśli są?
Albo inaczej. CZY W OGÓLE JEST JAKAKOLWIEK SZANSA UZYSKANIA (POŻYCZENIA)
PIENIĘDZY NA START? NA ROZPOCZĘCIE DZIAŁALNOŚCI? Tyle się słyszy o wspieraniu
małych i średnich firm, o tym, że ciągle jest ich w Polsce za mało itp itd. a
ja mam wrażenie jakby urzędnicy starali się zrobić wszystko by obrzydzić
pomysł własnej działalności komuś takiemu jak ja.
Temat: Adoptowane dziecko prezesa
Perełki - sama śmietanka
„można też powiedzieć, że inne są życiowe powołania kobiet, a inne mężczyzn”
„Jako 12-latek dałem się ponieść klimatowi roku 1981.”
„mimo wszystko był to "heroiczny" epizod w moim życiu.”
„Nie jestem w stanie dowieść tezy, że jak ktoś wejdzie do hipermarketu, to
przestanie być człowiekiem, ale w sensie ogólnym istnieje groźba dehumanizacji.”
„zmywaniu naczyń. Ponieważ nie wykonuję zbyt wielu tego typu czynności”
„Uniwersytet nie jest obowiązkowy - niech więc długowłosy kandydat poszuka
sobie miejsca gdzie indziej. Ale na KUL większego zrozumienia w tej sprawie nie
znajdowałem.”
„Już jako poseł napisałem projekt nowelizacji ustawy o funduszach emerytalnych,
który został bardzo źle przyjęty przez branżę. Byłem z tego dumny, bo to
oznaczało, że mimo iż sam pracowałem w funduszach, nie uległem interesom tej
branży.”
„Byliśmy twardymi harcerzami, którzy w mundurach chodzą do kościoła, a tu
panienki z oazy, zakochane w młodym księdzu, który najpierw gra pobożne pieśni,
a potem "Białego misia".”
„A dlaczego wszystkie Pana dzieci mają na drugie imię Maria?
Na cześć Najświętszej Marii Panny oczywiście. Jest Marta Maria, Magdalena Maria
i Wojciech Maria. Syn dostał imię na cześć św. Wojciecha, patrona Polski.”
„Nie wystarczy zrzucić króla na spadochronie i będziemy mieć monarchię. Jak
Polska zostawała monarchią, to nikt nie szukał króla, tylko był dzielny
człowiek, Piast Kołodziej, od którego wszystko się zaczęło. Trzeba przywrócić
autorytet władzy.”
"Chodzi o państwo, w którym dobrym będzie dobrze, a złym źle".
„W jednej z audycji radiowych powiedziałem, że w braciach Kaczyńskich
najbardziej cenię arystotelesowską cnotę dzielności. To ludzie najdzielniejsi z
dzielnych. Kulom się nie kłaniają. Nie ma drugich takich.”
Temat: Mogloby sie wydawac...
Tak, przeczytalem (pojawily sie po moim poscie ;-) ). To byl dopiero popis ze
strony pani dziennikarki, ktora bardzo starannie wybrala wszystkie "chwytliwe"
teksty w wystapieniach pod jedyna teze, ktora mi pasuje: wszyscy zle zycza
przyjacielom kobiet. Po przeczytaniu stenogramow i skonfrontowaniu z artykulem
twierdze z cala odpowiedzialnoscia: Gazeta Wyborcza staje sie tabloidem z
prawdziwego zdazenia z potwornie tendencyjnym dziennikarstwem.
Poza tym w wystapieniach zaczeto sie przerzucac socjalizmem (normalka przy
polskiej scenie politycznej) z roznymi receptami, jak mozna pomoc, ale to
oczywiscie nie bylo do krytykowania, bo socjalizm to socjalizm i tu trzeba
zachowac jezyk za zebami, aby czasem komus nie zaszkodzic.
Wiekszosc zawisla na tym nieszczesnym urzedzie (ha, bo tez bylo na czym), malo
kto mowl o probie wprowadzania parytetow (choc projekt ewidentnie parytety
wprowadzal). Np. nikt nie skomentowal (oprocz posla PLS ale pod innym katem)
zapisow dyskryminacji posredniej i bezsposredniej - zapisy sa tak metne, ze w
zasadzie juz wogole nie wiadomo, na czym polega dyskryminacja posrednia i kiedy
mozna dyskryminowac; posrednia jest mozliwia w celu zachowania tzw. interesow
wyzszych - nie wiem dlaczego, ale cos mi sie zdaje, ze chodzi o cale
makroekonomiczne pompowanie pieniedzy z jednej strony do drugiej, np. zachowanie
status quo w systemie emerytalnym (tu "rownosc" programowo nie siega - ja nie
jestem zwolennikiem dzwigania wieku kobietom, ale hipokryzji nie cierpie), czy
poprzez extra ustawiane prawa, ktore beda na reke finansowo ewidentnie jednej z
plci, rozumiem, ze o tym kogo dyskryminowac mialby m.in. okreslac urzad z
paniami feministkami a mezczyni mieliby liczyc na bardzo sprawiedliwe werdykty i
zamienne stosowanie socjalistycznych urawnilowek w zaleznosci od tego, czy
bedzie taka, czy inna definicja dyskryminacji interesom odpowiadala.
I czy mam prawo myslec, ze np. gdyby ktos powiedzial o trudnej sytuacji panstwa
w kontekscie problemow demograficznych i nakazal kryterium interesu wyzszego
urodzic kazdej kobiecie dwojeczke dzieci, to panie feministki przyklasnelyby z
radoscia, czy tez jestem moze naiwniakiem? Czy w takim razie bedziemy
dyskryminowac wybiorczo, byc moze naruszajac faktycznie rowny status obywateli
aby bylo "rowno"?
Aby probowac wprowadzac podzialy na interesy polityczne i ekonomiczne wzgledem
plci, trzeba nie tylko upasc na rozumie (plec to chyba najbardziej szkodliwa
linia podzialu interesow spolecznych a durniejszy bylby chyba tylko kolor
wlosow) a dodatkowo przestac myslec interesami spoleczenstwa - ogolu obywateli
(oslabia to rodziny, przez to oslabia spoleczenstwo - nic nie zapowiada, aby
sukces spoleczenstwa mogl opierac sie na singlach).
Pozdrawiam, T.
Temat: Nowa koncepcja rynku
drogba666 napisał:
> skąd założenie ze burmistrz nie chce wygrac kolejnej kadencji Przecież dobrze
> zarabia to dalczego miałby coś robić przeciw sobie, miastu itp...
>
A skąd założenia, że ja tak zakładam? ;-) Nie trzeba robić nieczego przeciw
sobie. Po wygraniu wyborów burmistrza odwołać nie jest tak łatwo - cztery lata
rządzenia pewne, a wiek emerytalny chyba już się zbliża. Można spokojnie
administrować, płacić długi, wręczać nagrody, przecinać wstęgi - żadnych nowych
inwestytcji nie rozpoczynać, bo nie ma pieniedzy. Tyle.
> Specjalnie zadłużałby miasto?
Nie - specjalnie nie. Może za to robic pewne inwestycje na wyrost (sala przy
gimnazjum na Okrzei też miała kosztować dużo mniej niż kosztowała faktycznie -
mylę się?) licząc na wybory, ale nie mówiąc mieszkańcom jakim kosztem to się
robi. Oczekuję więc rzetelnej informacji na temat finansów miasta, faktycznych
kosztów oraz skutków dla budżetu na przyszłość w związku z podjetymi
inwestycjami.
Potwarzam ze wiedza radnych na termat finasnów
> moim zdaniem jest znikoma. A ze szukają sensacji i klepią trzy po trzy w
> gazetach to inna sprawa.
Ale na zdjeciach ładnie się prezentują :-) Znam taką historię z jednego a
miast - stary burmistrz przegrał wybory, ale napracował się sporo i przygotował
przebudowę rynku (plany, projekty, zamówienia itd.). Niestety w
tzw. "miedzyczasie" skończyła sie kadencja. Nowy burmistrz objął stanowisko i w
tym samym czasie ruszyły zaplanowane wcześniej roboty.
Pytanie: co powiedzieli ludzie?
Odpowiedź: "O ,jak tylko nowy burmistrz objął władzę od razu z kopyta ruszyły
roboty i w mieście coś się robi"
;-))))
Temat: ZUS nie potrafi powiedzieć, ile jest na kontach
ZUS nie potrafi powiedzieć, ile jest na kontach
ZUS nadal nie potrafi powiedzieć, ile ma na kontach...
wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?wid=338856&kat=1329
ZUS-terminy jeszcze raz przekładane
Jak dowiedziała się Gazeta Prawna, Zakład Ubezpieczeń Społecznych po raz
kolejny nie dotrzymał terminu przekazania ubezpieczonym informacji o stanie
składek zapisanych na ich indywidualnych kontach.
W konsekwencji błędów popełnionych na starcie reformy emerytalnej
ubezpieczeni będą zmuszeni w razie niezgodności wpłat zaksięgowanych w ZUS
przejść karkołomna procedurę reklamacyjną - pisze w dzienniku Bartosz Marczuk.
Przypomina on, że artykuł 50 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych
nałożył na ZUS obowiązek corocznego przekazywania ubezpieczonym informacji o
wysokości składek zewidencjonowanych na ich indywidualnych kontach.
Pierwotnie termin ten ustalono na marzec 2000 r.
Z uwagi na brak możliwości wywiązania się ZUS z nałożonego terminu w
nowelizacji ustawy - w grudniu 1999 r. - przesunięto ten termin na 30
września 2000 r. Następna nowelizacja - ze stycznia 2001 r. - już po
przekroczeniu ustawowej daty zmieniła po raz kolejny termin przekazania
informacji ubezpieczonym.
Tym razem zobowiązano ZUS do przesyłania wyciągów z kont od sierpnia 2001 r.
do sierpnia 2002 r. I ten termin nie został dotrzymany. Obecnie w Sejmie
znajduje się kolejny projekt nowelizacji wspomnianej ustawy, w którym
przewiduje się następną datę przekazania informacji. Tym razem ma to być
marzec 2004 r. - podkreśla publicysta Gazety Prawnej.
Do kłopotów związanych z przekazaniem informacji ubezpieczonym dochodzi
dodatkowo problem z identyfikacją wszystkich składek w ZUS. Jak powiedział
Gazecie Prawnej Krzysztof Pater, wiceminister pracy i polityki społecznej,
nie ma możliwości odtworzenia wszystkich składek ubezpieczeniowych za rok
1999. (aka)
Temat: PRUMERICA FINANCIAL
Pracuję w Pramerice od maja br.Rekrutacja faktycznie stawia schody,ale da się
przejść jeśli tylko człowiek jest sobą, a nie udaje nikogo innego.faktem jest,
że trzeba mieć umiejętności sprzedażowe i to"coś" w sobie.Co do pensji, to nie
do końca tak jest. Obowiązuje umowa agencyjna (cała książka), która gwarantuje
tzw. tap przez 24 miesiące, czyli program wspomagający. Dla każdego jest
inny.Wysokość kwoty określa się poprzez m.in.byłych zarobków w innych firmach
oraz wyników sprzedażowych, po których mogą dobrać odpowiednie kryteria.
Kryteria do spełnienia są trzy : miesięczne, bieżące i łączne z ostatnich 3
miesięcy. Kryteria rosną z miesiąca na miesiąc, ale to z tego względu, że
przychodzi prowizja od istniejących klientów. Praca jest pełna stresów i
wyzwań. Na początek trzeba zrobić 10 tygodni z trzema wnioskami na tydzień, co
jest możliwe tylko wtedy, kiedy ma się porządną bazę.Każda firma
ubezpieczeniowa prosi o to by przygotować taką bazę. W tym akurat Pramerica nie
jest osamotniona. Nikt jednak nie zagląda do tzw. "projektu 200" po
przystąpieniu do sprzedaży.Produktami są tylko ubezpieczenia ochronne
(całożyciowe, emerytalne itd.), ale z bardzo dużymi sumami ubezpieczeń. Firma
działa na zasadzie otrzymywania poleceń dlatego też nie ma reklamy medialnej.
Trudno jest naprawdę sprzedawać życiówki na rynku woj. śląskiego. Jeżeli ktoś
przede mną był w tej firmie proszę o kontakt na maila: nomtel@op.pl. Będę
wdzięczna, jeśli dowiem się czegoś więcej.
Co do samego oddziału w Katowicach to próbuje po raz trzeci zmartwychwastać, a
my "starzy" jesteśmy już strasznie zmęczeni. Niestety spełnienie wszystkich
kryteriów by móc spać spokojnie to nie lada wyczyn.
Firma dodatkowo najlepiej szkoli na rynku! Nie ma lepszej firmy, która daje
tyle przed samą pracą. Warto spróbować i warto zmierzyć się z Pramericą.
Pozdrawiam wszystkich za i przeciw. Aleksa
Temat: Bezmyslnosc "sceptykow"
Gość: Fragless napisał:
”Mowiac serio - chodzi mi o to, ze tutejsi "sceptycy" sa w wiekszosci wrogami
samej idei UE, a jej ksztalt ma tu co najwyzej drugorzedne znaczenie i sluzy
jedynie za pretekst do atakowania Unii - tak samo jak antysemitom polityka
Izraela sluzy za pretekst do atakowania Zydow.”
Takie myślenie stanowi wielkie uproszczenie. Moim zdaniem na tym Forum
jest wielu „sceptyków”, którzy nie są wrogami idei Zjednoczonej Europy, która
legła u podstaw tworzenia Wspólnoty Wegla i Stali oraz EWG, a przede wszystkim
idei Europy pojednanych Narodów żyjących w pokoju na swoim kontynencie.
Natomiast jest wielu przeciwników UE, która jak wiesz powstała w 1993 roku i w
moim przekonaniu praktycznie od początku swego istnienia stacza się po równi
pochyłej, konsumując osiągnięcia i sukcesy powojennych pokoleń. Realizowana
idea nie ma nic wspólnego z „europejską solidarnością biednych i bogatych”,
wręcz przeciwnie stwarza wrażenie wielkiej „szarpaniny o kasę”. Tak było
również w trakcie obecnych negocjacji akcesyjnych i trwa nadal. Z roku na rok
oddala się wizja szerszej współpracy na arenie międzynarodowej, przede
wszystkim w walce ze wspólnym zagrożeniem ze strony arabskich terrorystów-
fundamentalistów oraz we wprowadzaniu demokracji i „rozwoju” krajów rządzonych
przez różnych satrapów, robiących wodę z mózgu swoim podwładnych. Nie widać
prób (przepraszam próby widać po wielkich manifestacjach – ostatnio w Rzymie 1
mln ludzi) odejścia od niewydolnych i prowadzących do kompletnego krachu
systemów emerytalnych, ubezpieczeń zdrowotnych, różnych „socjalów”
pogłębiających apatię i rozleniwienie społeczeństw. W tym kontekście nie
rozumiem natomiast hasła „Nicea albo śmierć” (chyba, że komuś nagle otworzyły
się oczy i doznał olśnienia). Czemu znowu Polacy wychodzą na przysłowiowego
głupa? Przecież mieliśmy swoich przedstawicieli w Konwencie pracującym nad
Konstytucją, której projekt był znany chyba już w sierpniu zeszłego roku. Ach,
więcej już mi się nie chce pisać.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH EUROENTUZJASTÓW I ZAZDROSZCZĘ OPTYMIZMU.
Temat: Centrum na placu Grunwaldzkim
Gość portalu: ron5 napisał(a):
> Cı ktorzy mnıe nazywaja pıenıaczem ı mowıa ze p
> 305;sze bzdury w ogole nıe
> odpowıedzıelı na moje pokı co retoryczne pytanıa.O tak
> ıch ınwestycjach decyduje
> rachunek ekonomıczny ı gdybanıe co by bylo nıe ma sensu (50
> % handlu ıtp)Jezelı
> wladze mıasta narzucaja funkcje dla obıektu lub same steruja ınw
> estycjamı to
> jest to komuna.Przyklad-DCHRS-kupa forsy utopıona a nıkt tam nıe
> chce
> handlowac.Dla ulatwıenıa dodaje ze ta utopıona forsa to nasza po
> datnıkow
> forsa.Po drodze zarabıaja tylko lapowkarze z urzedow.Obıekt na pl.Gru
> nwaldzkım
> MUSI byc handlowy z ınnymı dodatkowymı funkcjamı ınacz
> ej nıkt sensowny nıe
> zaınwestuje szczegolnıe w obıekt o wysokıch walorach arch
> 305;tektonıcznych a takı
> wszyscy chcemy.
> PS nıe jestem z Poznanıa ale ıch szanuje bo potrafıa lı
> ;czyc pıenıadze ı dlatego
> Wıelkopolska wyglada porzadnıe.
Dobra odpowiem Ci na Twoje (nie)rzeczowe argumenty :)
Wg. mojej wiedzy miasto jak dotąd zrobiło wszystko tak jak sie robi przy tak
wielkich projektach.
Gdyby nie narzucano funkcji inwestor mógłby wybudowac sobie hipermarket.
Przy tak duzych inwestycjach miasta tez gwarantuja sobie ze przy budowie trzeba
zatrudnic miejscowe firmy, nie chodzi o to ze będa one głównymi wykonawcami ale
przynajmniej podwykonawcami.
Centrum zarobi na siebie, 40 tys powierzchni handlowej to więcej niz w całej
galerii Dominikanskiej. Poza tym będa zapewne biura, restauracje itp.
Centrum napewno nie zwróci sie w 10 lat-to byłby chyba rekord swiata.
Po wtóre sa firmy, które na zysk sa skłonne czekac dłużej i nie oszczędzaja na
niczym przy budowie np. ING RE, która chyba wystartuje w przetargu. Oni
inwestuja nasze składki emerytalne i mają czas żeby je odzyskac.Teraz buduja w
Wawie centrum Złote Tarasy za 400 mln EUR które będzie miało 240 tys metrów
powierzchni.
Temat: Niemcy Bundestag znowu debatuje nad ustawą imigrac
Niemcy Bundestag znowu debatuje nad ustawą imigrac
Przybysze potrzebni, ale niechciani
Nie chcemy w Niemczech wielokulturowego społeczeństwa, nie chcemy więcej
imigrantów - w ten sposób przedstawiciele opozycji skwitowali projekt nowej
rządowej ustawy imigracyjnej.
Uchwalona w ubiegłym roku ustawa została unieważniona przez Trybunał
Konstytucyjny, który dopatrzył się formalnych nieprawidłowości w jej
przyjęciu przez wyższą izbę niemieckiego parlamentu Bundesrat. Wczoraj
dyskusja zaczęła się więc od nowa w Bundestagu, gdzie rządowa koalicja ma
większość. Jednak ze względu na opór opozycji koalicja nie może liczyć na
przeforsowanie ustawy w opanowanym przez opozycję Bundesracie. Na kompromis
się nie zanosi.
Generalnym założeniem ustawy jest dostosowanie imigracji do potrzeb rynku
pracy. Mimo rekordowego bezrobocia w Niemczech prawie milion miejsc pracy
czeka na kandydatów. Według rządu taka sytuacja wpływa negatywnie na
perspektywy rozwojowe kraju, w którym po roku 2010 będzie brakować rąk do
pracy i wpływów do kasy funduszu emerytalnego. Zagraża to stabilności
starzejącego się w szybkim tempie społeczeństwa.
Nowa ustawa ma wprowadzać preferencje dla kandydatów z Polski i innych
przyszłych krajów członkowskich UE. Chodzi zwłaszcza o specjalistów ze
znajomością języka niemieckiego. Umożliwia także uzyskanie prawa do pracy
zagranicznym absolwentom niemieckich uczelni, w tym 7,6 tys. studentom z
Polski. Niemcy potrzebują imigrantów młodych, wykształconych, regularnie
płacących podatki, skłonnych do integracji, a nie wyłącznie gastarbeiterów,
czyli siły roboczej.
Z 31 milionów imigrantów, którzy przybyli do Niemiec w ostatnich
dziesięcioleciach, 22 miliony po jakimś czasie zdecydowały się na wyjazd. W
ostatniej dekadzie roczny przyrost liczby imigrantów wynosił zaledwie 57
tysięcy osób rocznie. Nawet gdyby przybywało ich dwa razy więcej, to przy
obecnym przyroście naturalnym w połowie stulecia liczba ludności Niemiec
spadnie z 82 do 63 mln.
Obecnie w Niemczech mieszka 7,3 mln osób z zagranicznym paszportem, co
stanowi 9 proc. ludności kraju. Zdecydowana większość imigrantów pochodzi z
Europy, w tym 231 tys. z Polski. Prawie 2 mln to obywatele tureccy.
Piotr Jendroszczyk z Berlina
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_030314/swiat/swiat_a_2.html
Temat: Własna firma-co, jak, gdzie, kiedy
Ze względu na obszerność tematu trudno jest podać wszystkie
szczegółowe informacje, dotyczące zakładania własnej działalności
gospodarczej.
Artykuł wyjaśniający poszczególne aspekty zakładania własnej
działalności gospodarczej na ten temat znajduje się w najnowszym
numerze Magazynu Integracja 3/2009.
Proponujemy również skorzystać z naszej infolinii 0801801015 lub
napisać do nas maila na adres warszawa@integracja.pl . Będziemy
mieli możliwość przesłania więcej informacji.
Poniżej podane są podstawowe informacje dotyczące etapów zakładania
własnej działalności gospodarczej:
1. rejestracja firmy w Urzędzie Miasta lub Gminy-w urzędzie
właściwym dla miejsca zamieszkania,
2. nadanie numeru REGON w Urzędzie Statystycznym
3. Urząd Skarbowy –nadanie NIP i wybór formy opodatkowania
4. założenie firmowego konta bankowego i wyrobienie
pieczątki
5. zgłoszenie do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych
6. zgłoszenie do Państwowej Inspekcji Pracy - jeśli osoba
prowadząca działalność gospodarczą nie zatrudnia pracowników - ten
punkt jej nie dotyczy.
Osoby z niepełnosprawnością przed założeniem firmy mogą się ubiegać
o przyznanie dotacji na rozpoczęcie działalności gospodarczej lub
wniesienie wkładu do spółdzielni socjalnej.
Wysokość dotacji uzależniona jest od:
-biznesplanu, środków finansowych, którymi dysponuje starostwo
powiatowe,
-liczby wniosków o dotację złożonych w danym czasie.
Wniosek wraz z biznesplanem, formą zabezpieczenia dotacji,
wysokością wkładu własnego należy złożyć w jednostce organizacyjnej
wyznaczonej przez starostę powiatowego lub prezydenta miasta
właściwego ze względu na zamieszkanie osoby z niepełnosprawnością.
Osoby z niepełnosprawnością, prowadzące działalność gospodarczą mogą
ubiegać się o refundację składki ZUS (składki: emerytalne i
rentowa).W tym celu należy zarejestrować się w Systemie Obsługi
Dofinansowań PFRON.
Organizacje pozarządowe oraz powiatowe urzędy pracy prowadzą również
projekty unijne, przygotowujące m.in. do zakładania własnej
działalności gospodarczej.Należy sprawdzić, kto w okolicy prowadzi
tego rodzaju bezpłatne szkolenia.
Temat: Emerytura wolna od podaktu coraz bliżej
Pierwszy wniosek z tego taki, że te wszystkie kapitały
początkowe, to tylko sztuka dla sztuki, no i może jeszcze po to,
abyśmy wiedzieli, ile NIE dostaniemy, chociaż wypracowaliśmy
sobie...
Drugi - że liczyć możemy tylko na siebie i najlepiej na skrytkę
w bieliźniarce albo w skarpecie,
trzeci - teoria równych potrzeb i żołądków nadal jest "trendy",
przynajmniej na szczytach władzy,
czwarty - zapobiegliwość nie popłaca, kto nie wierząc w system
ZUS + OFE już wcześniej, zanim nasz rząd jaśnie się oświecił w
tym zakresie, począł wpłacać gdzieś jeszcze, to dostanie figę
ulgowo - podatkową; pomimo, że wpłaca nadal... - tamto do tej
pory jest "be" i "be" pozostanie, i tylko to, co teraz powstanie
będzie "cacy",
piąty - cieszmy się - znowu możemy być dumni: rząd kolejny raz
wybrał nas do roli królików doświadczalnych systemu emerytalnego
i gospodarczego...
Niewiadomą pozostaje oprocentowanie tych lokat, być może niższe
niż normalne...
A dla władającego pieniędzmi, będzie to świetny interes -
świadomość możliwości obracania gotówką do określonego w
projekcie wieku posiadacza konta - obniża znacznie konieczność
posiadania określonej kwoty wolnych środków jako zabezpieczenia
ryzyka zerwania lokaty i szybkiej wypłaty gotówki...
Biorąc pod uwagę pogarszającą się nieustannie kondycję służby
zdrowia i coraz trudniejszy dostęp do bezpłatnego leczenia
(ilościowy i jakościowy)oraz pogarszające się warunki życia
codziennego, to może można będzie liczyć na to, że umieralność
ludzi wzrośnie i nie trzeba będzie tylu emerytur wypłacać, więc
budżet zaoszczędzi i za lata świetlne zwróci coś tam naszym
zstępnym, ktorzy oczywiście będą musieli zapłacić podatek od
spadku (a ten można przecież zwiększyć )...
Oszczędzanie, uczciwość i praca jeszcze się nie opłaca!
Temat: Ulgi, giełda i płacz - czyli zmiany w podatkach...
Gość portalu: jimi_hendrix napisał(a):
> Otóż tutaj muszę Cię rozczarować. Wcale nie jest takie pewne czy podatek
> od zysków kapitałowych będzie, a przynajmniej może nie by tak prędko jak byś
> chciał. Z inicjatywy Porozumienia na Rzecz Rozwoju Rynku Kapitałowego (GPW
jest
>
> czlonkiem), złożony został za posrednictwem jednego z Poslow, poprawke do
> Ustawy PDOF. Poprawka zakłada zwolnienie z podatku do konca 2006. Projekt
> zebral wymagana liczbe podisow, zostal zlozony do Marszalka Tuska i obecnie
> jest w obrobce w Departamencie Analiz Sejmu.
W skuteczność PO w obecnym parlamencie to za bardzo nie wierzę... Jesteś
realistą czy bujasz w obłokach.
Ponadto nie rób ze mnie jakiegoś miłośnika podatków. Też bym wolał, by moje
zyski nie były uszczuplane przez fiskusa. Ja tylko widzę, iż to nieuniknione
prędzej, czy później. A podatek naszej giełdy wcale nie dobije, gdyż jak
będzie koniunktura, to z podatkiem czy bez fundusze emerytalne będą ładowały
się na rynek, podobnie jak inni inwestorzy.
> Poza tym czy ja dobrze zrozumiałem, że ty PORÓWNUJESZ giełdę polską do
> zachodnich i na tej podstawie uzasadniasz wprowadzenie podatku?
> Inwestowałeś kiedykolwiek na zagranicznych giełdach?
> Wiesz jaka jest zmienność np. giełdy niemieckiej w porównaniu do polskiej?
> Chyba nie bo gdybyś wiedział to byś takich andronów nie wypisywał.
> Giełdy polskiej do zagranicznych porównywać po prostu nie można.
> Inna jest kapitalizacja, inne obroty, o wiele większe możliwości zarobku.
Że co? Że niby większe możliwości zarobku i większa zmienność? Hmm...
Dane za ostatnie 5 lat:
1. DJIA - min. ok. 7.500, max. ok. 12.000
2. NASDAQ - min. ok. 1.200, max. ok. 5.000
3. DAX - min. ok. 2.200, max. ok. 8.000
4. CAC40 - min. ok. 2.500, max. ok. 7.000
5. FTSE - min. ok. 4.000, max. ok. 7.000
6. WIG20 - min. ok. 996, max. ok. 2.500
Także wahania są różne... Więc nic mi nie mów o wyjątkowej zmienności
polskiego rynku, gdyż DJIA i FTSE miały mniejszą zmienność w ciągu ostatnich 5
lat, natomiast NASDAQ, CAC40 i DAX - większą...
Gdzie można zarobić, a gdzie stracić? Hmmm - WSZĘDZIE!!!
> Poza tym to są rynki dojrzałe, rozwinięte.
> Nasza giełda się nie rozwija. W roku 1993 obroty były większe niż teraz.
> Podatek naszą giełdę dobije. Ja nie jestem przeciwko podatkom.
> Tylko podatki należy wprowadzać Z GŁOWĄ. To tyle.
To fakt. Podziękujmy futures, które robią z giełdy kasyno, zabierając
pieniądze z akcji... A swoją drogą 1993 to było gigantyczne kasyno, hehe... :)
Mariusz
Temat: Do Europy... i na rentę
Gość portalu: Maria napisał(a):
> Szkoda,ze Pan Czubanski nie napisal najpierw, a po co
wlasciwie
> UE potrzebna jest Polska. Szczeka na Polske, nad ktora ,
czarne
> chmury, jakbysmy my widzieli tylko opalenizne Kwasniewskiego
i
> slyszeli disco polo wybliczowanych (blond wlosy)
gruboszyjowcow
> (taka moda-grube szyje).
> Po hitleryzmie i komunizmie , Pan Czubanski, chcialby widziec
> Polske juz, juz, tak od zaraz, w kolorze miodowym.Szkoda,ze
jak
> walczylismy wczesniej, aby nam nie rozgrabiano Polski, kiedy
> darlismy sie , ze dwa i pol tysiaca zlotych bedzie zalezalo
> od tego czy sie robi czy sie lezy.... , jakos istniejaca UE
nam
> nie pomogla.Oni nas olewali , a niektorzy pukali w glowe, ze
> walczacy o wolnosc Polacy sa idiotami(tak mowil do mnie
pewien
> dziennikarz z zachodnich Niemiec).
> Oszustem i klamca jest ten , kto twierdzi , ze mozna bylo od
> razu stworzyc idealny rzad i zmienic roszczeniowe postawy
> Polakow.
> Nam , najpierw ,potrzebni sa madrzy patrioci w rzadzie,
> solidne , mocne prawo oraz wykorzystanie ogromnego
potencjalu
> ludzkiego . Bowiem ,potencjal ludzki to jest w tej chwili
nasz
> najwiekszy atut. A zamiast pieniedzy na propagande o UE,
trzeba
> bylo wydac te pieniasze na propagande , ze teraz nadszedl
czas,
> aby zamiast brac, trzeba Polsce zaczac dawac, cos od siebie.
> Jesli Pana Czubanskiego rada jest taka dobra, to niech
pojedzie
> z nia do Prezydenta i Premiera. Jezdzil Michnik, a co, niech
i
> P.Czubanski pojedzie.Potem zrobic projekt ustawy -
> niekoniecznie z Jakubowska - i... do UNII!!.
> Trzeba sie spieszyc , bo UE , moze sie wybierac na
wczesniejsza
> emeryture.
> Maria
> Ps. A co zrobic z emerytalnymi klamstwami?
Tego najwiekszego potencjalu ludzkiego jest okolo 6-ciu
miliardow i to co najmniej polowa lepszego gatunku bo bez
bezpodstawnej postawy roszczeniowej{jak to ladnie tu nazwano]
mniej zmanierowanego i oczekujacego daru z nieba.
A jezeli ktos ma cos nam dac to niby kto i za co?
A jezeli nie chce dac to moze sila odebrac swoje.?
A moze lawiej bylo by sensownie ustawic prawodastwo {UE ma
szablony nalezy tylko dokladnie skopiowac} wyplenic pijanstwo
wymusic uczciwosc przestac sluchac oszolomow takich jak rydzyk
i po prostu zarabiac pieniadze pracojac?
Temat: Nadchodzi kinec roku. Będzie pełny ZUS?
Składki dla rencistów- przedsiębiorców od lipca 2007
W czwartek 14 grudnia 2006 r. Sejm przesunął o kolejne pół roku wejście w życie
przepisów ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, zgodnie z którymi renciści
prowadzący działalność gospodarczą będą zobowiązani do opłacania pełnych
składek na ubezpieczenie społeczne.
To już drugie przesunięcie wejścia w życie wspomnianych przepisów. Początkowo
miały one zacząć obowiązywać 1 czerwca 2006 r., ale wobec protestów środowiska
osób niepełnosprawnych, przesunięto termin na 1 stycznia 2007 r. Do tego czasu
rząd miał zaproponować kompromisowe rozwiązanie, które z jednej strony
zapobiegłoby upadkowi wielu małych firm, a z drugiej zrównało warunki, na
jakich przedsiębiorcy działają na rynku. Niestety rząd nie zdążył na czas
przygotować odpowiednich rozwiązań prawnych i Sejm w ostatniej chwili przesunął
termin wejścia w życie przepisów o kolejne pół roku, czyli do 1 lipca 2007 r.
Ustawa trafiła teraz do Senatu.
Nowe rozwiązania prawne zawiera znajdująca się obecnie w Sejmie autopoprawka
rządu do projektu nowelizacji ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej
oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, jednak prace nad nią nie są jeszcze
ukończone. Zgodnie z propozycjami tam zapisanymi, obowiązkowe składki
emerytalną i rentową należne od niepełnosprawnego przedsiębiorcy miałby
refundować PFRON. Byłyby one obliczone od najniższej podstawy ich wymiaru –
czyli 60 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Warunkiem uzyskania
takiej refundacji byłoby jednak uprzednie terminowe opłacenie ich przez
rencistę. Jeśli zatem propozycje rządu zostałyby przyjęte, niepełnosprawny
przedsiębiorca będzie musiał z własnej kieszeni pokryć składkę na ubezpieczenie
zdrowotne, wypadkowe i na Fundusz Pracy.
Autopoprawka trafiła obecnie do prac w komisjach, jej uchwalenie zapowiadane
jest na marzec 2007 r.
Autor: oprac. redakcja
Źródło: Rzeczpospolita, 15 grudnia 2006 r.
Temat: Pytanie do M.Duszczyka -renty ?
Pan Duszczyk odpowiedzial nie na temat
Odpowiedz jest brutalna: koszty akcesji (skladka, doplaty projektow
realizowanych z funduszy strukturalnych, doplaty dla rolnikow, by mogli
sprostac nieuczciwej konkurencji rolnikow unijnych) to NOWE POZYCJE W BUDZECIE
PANSTWA, ktorych nie da sie zalatac wiekszymi podatkami, hipotetycznym wyzszym
wzrostem gospodarczym, zwiekszonym deficytem czy emisja obligacji.
Trzeba bedzie cciac wydatki. Tak: drogi EMERYCIE I RENCISTO: za akcesje
zaplacisz TY!
Drobny cytacik:
www.rp.pl/gazeta/wydanie_021203/ekonomia/ekonomia_a_1.html
W Ministerstwie Finansów zdają sobie sprawę z kłopotów, jakie czeka budżet w
2004 r. .... Według niepotwierdzonych informacji, w Ministerstwie Finansów
trwają prace nad reformą finansów publicznych, które pozwolą nam bezboleśnie
przejść przez ten rok. (bezbolesnie dla Skarbu Panstwa - RdM) Stąd te ostatnie
boje o sposób ustalania wysokości emerytur, zasiłki rodzinne, składkę zdrowotną
czy program obcinania dotacji dla górnictwa.
W opracowanym przez MF "Przedakcesyjnym programie gospodarczym" z lipca tego
roku wymienia się jako elementy reformy finansów publicznych m.in. "weryfikację
sztywnych obciążeń budżetu państwa", "uzyskanie oszczędności z tytułu
likwidacji mało efektywnych agend rządowych" i "wyeliminowanie lub ograniczenie
niektórych przywilejów branżowych i sektorowych".
Janusz Jankowiak główny ekonomista BRE Banku:
Cokolwiek Ministerstwo Finansów by nie zrobiło, to i tak będzie za mało w
stosunku do ubytków wynikających z konieczności płacenia składki do Unii i
wygospodarowania środków na współfinansowanie. Szacuję, że te ubytki wyniosą 1-
2 proc. PKB. Jest to mniej więcej tyle, o ile poprawi się wysokość deficytu
budżetowego w efekcie przejścia na europejski system księgowania, tzw. ESA95.
Myślę, że rząd będzie próbował pozyskać dodatkowe środki na różne sposoby. Może
to być m.in. zmiana zasad indeksacji świadczeń emerytalnych i płac dla sfery
budżetowej. Możliwe, że będą próbować uszczelnić system emerytur rolniczych,
zaoszczędzić na ulgach dla zakładów pracy chronionej, zasiłkach rodzinnych,
dotacjach dla różnych gałęzi przemysłu oraz pozyskać środki z łączenia agencji
rządowych.
Koniec cytatu: ALE ZA TO BEDZIESZ EUROPEJCZYKIEM!
Temat: ludzie listy piszą ,zwykłe, polecone
ludzie listy piszą ,zwykłe, polecone
Niewśmiali chłopcy z POPiSu chociaż widzą się co najmniej kilka razy dziennie
piszą do siebie listy. Może lepiej pisaliby karteczki jak w seralu Lucek z
Basią . A pozatym wszyscy zdrowi.
Jak czytamy w liście Rokity, Platforma chce m.in., aby PiS wyjaśnił, na
jakiej podstawie wyliczył 30-milardowy deficyt budżetowy, który ma być
podstawą tzw. kotwicy budżetowej i czy uwzględniano w nim wydatki na otwarte
fundusze emerytalne i koszty wynikające z zablokowania możliwości zaciągania
pożyczek przez fundusze i agencje rządowe.
Rokita zarzucił też PiS, że proponuje konsolidację budżetu, a jednocześnie
przedstawia rozwiązania sprzeczne z tą koncepcją np. utrzymanie funduszy
celowych w ochronie środowiska.
Lider PO spytał też Marcinkiewicza, czy PiS godzi się na
kontynuację "lawinowego zadłużenia Polski". "Jeśli nie, to oczekiwalibyśmy od
pana określenia maksymalnej wielkości potrzeb pożyczkowych netto budżetu
państwa oraz kwoty długu publicznego w kolejnych latach kadencji, wraz z
określeniem wielkości maksymalnego zadłużenia, jakie Pański rząd pozostawi
następcom po czterech latach rządzenia" - napisał Rokita. Według wyliczeń
ekspertów PO, realizacja programu Marcinkiewicza kosztowałaby budżet ok. 40
mld zł.
Sprzeciw PO budzi także koncepcja PiS dotycząca służby zdrowia, m.in.
wcielenie elementów Narodowego Funduszu Zdrowia do Ministerstwa Zdrowia i
prowadzenie kontraktacji z pozycji ministra. Jak wyjaśnił Rokita
dziennikarzom, oznacza to, że minister zdrowia podpisywałby wszystkie
kontrakty w Polsce. "To jest zupełnie nieracjonalne" - podkreślił.
Lider PO skrytykował też propozycję PiS - jak to określił - zaskakująco
szybkiego - wprowadzenia ubezpieczeń alternatywnych. Zdaniem Rokity, musi
to "narazić na szwank przede wszystkim biednych ludzi korzystających ze
służby zdrowia". "To jest naszym zdaniem absolutnie dzisiaj niemożliwe" -
podkreślił w rozmowie z dziennikarzami.
Jak czytamy w liście do Marcinkiewicza, PO nie zgadza się też z potrzebą
biernej kontroli państwa nad - jak powiedział Rokita - "bliżej nieokreśloną
liczbą firm". Jak zaznaczył polityk PO, doprowadziłoby to "do takich sytuacja
jak PZU i Orlen, które były źródłami pracy komisji śledczych". "To nie jest
dobry projekt z punktu widzenia zwalczania korupcji w Polsce" - podkreślił.
Rokita zwrócił też w liście uwagę, że program Marcinkiewicza nie przedstawia
planu wejścia Polski do strefy euro. PO opowiada się za wprowadzeniem euro, a
wcześniej za przystąpieniem do mechanizmu kursowego ERM2 - wtedy zbędna
stałaby się - zdaniem PO - Rada Polityki Pieniężnej.
Temat: Milion firm do odstrzału?
ZUS: Cios w polskie firmy!
ZUS: Cios w polskie firmy!
24.08.2004 17:48 (aktualizacja 02.09.2004 17:21)
Trzeba zrobić wszystko, by osoby które stać na płacenie wysokich składek to
czyniły!
Proponowane przez rząd podwyżki składek na ubezpieczenie społeczne nie dotyczą
najuboższych, również około 2/3 prowadzących działalność gospodarczą nie
odczuje podwyżek, a kolejne 20 proc. odczuje wzrost składek o połowę -
poinformował minister pracy Krzysztof Pater.
Podczas debaty sejmowej nad projektami ustaw zmieniających system emerytalny. W
skład pakietu składającego się na plan oszczędnościowy rządu wchodzą projekty
nowelizacji ustaw: o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i
chorób zawodowych, o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
oraz projektu o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie
choroby i macierzyństwa.
Propozycje powodujące wzrost składek ubezpieczeniowych zamieszczone w pakiecie
mają przynieść 1,8 mld zł wpływów do FUS w 2005 roku, w 2006 roku ma to być
około 1,9 mld zł, w 2007 roku 2,1 mld zł, a w 2008 roku 2,2 mld zł. Pakiet
przewiduje m.in. zmiany dotyczące przedsiębiorców. "Rząd proponuje, by dla
około 2/3 prowadzących działalność gospodarczą żadna składka nie była
podwyższana. 63 proc. z nich będzie płaciło składkę na dotychczasowym poziomie.
Dla kolejnych 20 proc. składka nie wzrośnie więcej niż o 50 proc." - powiedział
Pater. Dodał, że obecnie osoby prowadzące działalność gospodarczą mogą
deklarować podstawę wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne w wysokości nie
niższej niż 60 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Obecnie jest to
1399 zł 30 groszy. "Trzeba więc zrobić wszystko, by osoby, które stać na
płacenie wysokich składek, czyniły to. Według szacunków średnia podstawa
wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne tej grupy osób po zmianach
proponowanych przez rząd wyniosłaby 76,7 proc. przeciętnego wynagrodzenia" -
mówił Pater.
Dla porównania dodał, że ponad połowa pracujących zarabia ponad 82 proc.
przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Pater zapowiedział również, że rząd
chce wyeliminować sytuacje, w których osoby prowadzące działalność gospodarczą
będą uchylały się od płacenia składek tylko dlatego, że wykonały jakieś drobne
zlecenia. Podkreślił, że rząd proponuje ulgi dla przedsiębiorców po raz
pierwszy rozpoczynających działalność gospodarczą. "Proponujemy, by każdy, kto
po raz pierwszy od 60 miesięcy rozpoczyna działalność gospodarczą, będzie mógł
płacić 50-proc. składkę na ubezpieczenie społeczne" - wyjaśniał Pater. Gdyby ta
propozycja weszła w życie, rozpoczynający działalność gospodarczą płaciliby 412
zł miesięcznej składki podstawowej, a obecnie jest to minimum 1369 zł 30
groszy.
Rząd skorygował także propozycje ograniczające możliwości dodatkowego
zarobkowania przez emerytów i rencistów. Dodatni wpływ tych zmian na budżet to
w przyszłym roku ok. 500 mln złotych. W kolejnych latach oszczędności mają być
jednak mniejsze. Rząd proponuje, aby ograniczyć możliwości zarobkowania
emerytów i rencistów, gdy ich średni miesięczny dochód przekroczy 50 proc.
przeciętnego wynagrodzenia. Według obowiązujących przepisów próg wynosi 70
proc. przeciętnego wynagrodzenia.
Rząd chce także, aby osoby, które uzyskały renty z tytułu całkowitej
niezdolności do pracy, przed pobraniem renty lub emerytury musiały rozwiązać
swoje dotychczasowe umowy o pracę. Osoby pobierające renty wdowie, miałyby o 25
proc. obniżane świadczenia, jeżeli byłyby poniżej ustawowego wieku
emerytalnego, pracowałyby zarobkowo i ich poziom dochodów przekraczałby 50
proc. minimalnego wynagrodzenia. Podczas dyskusji w Sejmie za odrzuceniem w
pierwszym czytaniu wszystkich trzech projektów opowiedziały się PiS, PSL, LPR,
Samoobrona i koło RKN. PO popiera kontynuowanie prac jedynie nad ustawą o
świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i
macierzyństwa. Pozostałe kluby nie zajęły stanowiska. Głosowanie wniosków o
odrzucenie projektów zaplanowano na piątek.
(PAP)
Temat: emerytury tym razem konkretnie
Gość portalu: barbinator napisał(a):
> Jest taki wątek pt "cieszycie się?" czy jakoś tak podobnie. Z jego lektury
> wynika, że dla części dyskutantów na forum feministki krzywdzą kobiety
poprzez
> propagowanie idei równego wieku emerytalnego. Na kilku innych wątkach (sorry,
> nie będę szukać cytatów) też znalazły się ironiczne komentarze
> odnośnie "feministycznych zbrodniarek" w kontekście projektu zrównującego.
> Krytykę wymierzoną w feministki za popieranie wiadomego projektu znajdziesz
> nawet na tym wątku - więc twój pomysł jakobym tworzyła "wirtualnego
> przeciwnika" jest zupełnie chybiony. Uważam bowiem, że jeśli ktoś krytykuje
> feministki za to, że chcą znieść nierówność wieku emeytalnego to jest to
> równoznaczne z tym, że taka osoba sama jest zwolennikiem takowej nierówności.
> Inaczej byłaby to niewiarygodna wręcz niekonsekwencja.
Ale w tym właśnie miejscu popełnisz błąd! Nie istnieje tak proste połączenie
pomiędzy ironizowaniem, a poparciem. Popatrzmy na to w ten sposób: ktoś uważa,
że możliwość wcześniejszej emerytury to dla kobiet przywilej. Feministki
głoszą, że są reprezentantkami interesów kobiet, jednocześnie domagają się
zrównania wieku emerytalnego. W oczach, tego, kto uznaje nierówność wieku za
przywilej kobiet, jest to uderzenie feministek, w kobiety. Jeśli osoby głoszące
się reprezentantkami czyichś interesów uderzają w interesy grupy, którą rzekomo
reprezentują, jest to powód do ironizowania. Ironizować może na ten temat także
ktoś, kto zgadza się z takich czy innny powodów z kierunkiem działania
feministek. Przedmiotem ironii były tu feministki, a nie sprawa wieku
emerytalnego.
> A od czego ja niby zaczęłam???
Zaczęłaś od stwierdzenia, że pełno tu "antyfeministów", popierających
nierówność wieku emerytalnego. Jak już pisałem, wg. mnie pomieszałaś poziomy
dyskusji - to działania feministek (w kontekście pozowania przez nie na
reprezentantki kobiet) były przedmiotem ironni, przedmiotem sporu był zaś
status nierówności (dyskryminacja, czy przywilej), a nie spór o utrzymanie, czy
zniesienie tej nierówności.
> Nie Tad, nie o to chodziło i nie na ten temat ironizowano. Napisałam jasno o
> jaki temat mi chodzi.
Zatem, w inny sposób pamiętamy tamte dyskusje.
> Tad, ja bym tylko chciała dowiedzieć się co np ty sądzisz o pomyśle zrównania
> wieku emerytalnego k. i m. Po prostu mnie to ciekawi. Czy podobnie jak
>Jacenty uważasz, że kobiety powinny ten przywilej wcześniejszych emerytur
>zachować a jeśli tak, to dlaczego? O ile wiem, to jeszcze pod tym kątem
>kwestii emerytur tutaj nie dyskutowano - nie sądzisz, że byłby na to
>odpowiedni moment?
Nie przeprowadzałem głębokich analiz tego zagadnienia. Możliwość wcześniejszej
emerytury jest przywilejem dla kobiet. Czy jest on uzasadniony? Musiałbym
przyjżeć się temu bliżej.
> Zwłaszcza twoje zdanie jako konserwatysty byłoby dla mnie cenne.
Właściwie to Ty mianowałaś mnie konserwatystą.
Temat: emerytury tym razem konkretnie
tad9 napisał:
> Gość portalu: barbinator napisał(a):
>
>
> > Ta sprawa była już długo wałkowana i mnie tutaj nie interesuje.
>
> A powinna, bo być może jest tak, że sama tworzysz sobie dyskutantów, i to te
> wirtualne twory głoszą poglądy, o których masz tutaj ochotę dyskutować. Nie
> przypominam sobie, bym widział gdzieś na tym forum zdeklarowanego zwolennika,
> czy przeciwnika wcześniejszych emerytur dla kobiet. Możesz mi takiego pokazać?
Jest taki wątek pt "cieszycie się?" czy jakoś tak podobnie. Z jego lektury
wynika, że dla części dyskutantów na forum feministki krzywdzą kobiety poprzez
propagowanie idei równego wieku emerytalnego. Na kilku innych wątkach (sorry,
nie będę szukać cytatów) też znalazły się ironiczne komentarze
odnośnie "feministycznych zbrodniarek" w kontekście projektu zrównującego.
Krytykę wymierzoną w feministki za popieranie wiadomego projektu znajdziesz
nawet na tym wątku - więc twój pomysł jakobym tworzyła "wirtualnego
przeciwnika" jest zupełnie chybiony. Uważam bowiem, że jeśli ktoś krytykuje
feministki za to, że chcą znieść nierówność wieku emeytalnego to jest to
równoznaczne z tym, że taka osoba sama jest zwolennikiem takowej nierówności.
Inaczej byłaby to niewiarygodna wręcz niekonsekwencja.
>
> > Interesuje mnie prosta odpowiedź na proste pytanie: czy jesteś zwolennikie
> m
> > (zwolenniczką) wcześniejszych emerytur dla kobiet a jeśli tak to dlaczego.
>
> Więc od tego pytania powinnaś była zacząć.
A od czego ja niby zaczęłam???
>
> A
> > sprawa mnie zaintrygowała dlatego, że ostatnio na kilku różnych wątkach
> > ironizowano na temat feministek, które zrobiły ponoć świństwo kobietom
> > zabierając im możliwość wcześniejszej emerytury. Zakładam, że jak ktoś
> > krytykuje feministki za to że popierają zrównanie wieku emerytalnego to te
> n
> sam
> >
> > ktoś jest zwolennikiem wcześniejszych emeytur dla kobiet oraz powinien
> potrafić swój pogląd logicznie uzasadnić.
>
> Założenie błędne.Jak już wspomniałem chodziło o kwestę czym są wcześniejsze
> emerytury: przywilejem, czy dyskryminacją, i na tym tle ironizowano.
Nie Tad, nie o to chodziło i nie na ten temat ironizowano. Napisałam jasno o
jaki temat mi chodzi. Dla pełnej jasności dodam, że ty akurat nie ironizowałeś
co nie oznacza, że nie chciałabym poznać twojej opinii - wręcz przeciwnie...
>
>
> > Czy ja naprawdę wymagam zbyt wiele?
>
> Tak, ponieważ stwarzasz dyskutantów wirtualnych, a potem chcesz, by wcielali
> się w nich dyskutanci realni.
Tad, ja bym tylko chciała dowiedzieć się co np ty sądzisz o pomyśle zrównania
wieku emerytalnego k. i m. Po prostu mnie to ciekawi. Czy podobnie jak Jacenty
uważasz, że kobiety powinny ten przywilej wcześniejszych emerytur zachować a
jeśli tak, to dlaczego? O ile wiem, to jeszcze pod tym kątem kwestii emerytur
tutaj nie dyskutowano - nie sądzisz, że byłby na to odpowiedni moment?
Zwłaszcza twoje zdanie jako konserwatysty byłoby dla mnie cenne.
Pozdr. B.
PS
NIe wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale dla pewności dodam, że jestem
zdecydowaną zwolenniczką równego wieku emerytalnego (abstrahuję tutaj od
zawiłości systemu starego i zreformowanego - proponuję zawęzić rozmowę do
współczesności czyli dzisiejszych emerytów)
Temat: Zasiłek pielęgnacyjny - zniesienie progu...
“Delegaci Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Rodzin Osób
Niepełnosprawnych “Razem Możemy Więcej” spotkali się wczoraj z
sekretarzem stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej
Jarosławem Dudą w sprawie planowanego przez rząd zniesienia kryterium
dochodowego dla świadczenia pielęgnacyjnego.
Obiecanki cacanki…
- Nie ustosunkowano się konkretnie do naszych postulatów, obiecano
nam jedynie, że zostanie zniesione kryterium dochodowe dla
świadczenia pielęgnacyjnego, ale i to nic pewnego – deklarowali
delegaci Stowarzyszenia po zakończeniu spotkania z przedstawicielami
ministerstwa pracy. Resort nie odpowiedział na postulaty, m.in. te
dotyczące opłacania składek rentowo-emerytalnych oraz przyznania
świadczenia pielęgnacyjnego obojgu rodzicom rezygnującym z pracy, gdy
w rodzinie jest więcej niż jedno niepełnosprawne dziecko. Obecnie
świadczenie pielęgnacyjne to 420 zł miesięcznie. Przysługuje osobie,
która zrezygnowała z pracy, by zająć się dzieckiem, ale jeżeli
miesięczny dochód w jej rodzinie nie przekroczy 583 zł netto na
osobę.
Rodzice postulowali, by podwyższono tę kwotę o kolejne 200 złotych. –
To, co teraz dostajemy, nie wystarcza na leki, nie mówiąc już o
zakupach jednorazowych pieluch. Ale cieszy nas wiadomość o zniesieniu
kryterium. Teraz wystarczy, że w trzyosobowej rodzinie jedno z
rodziców zarabia nieco ponad 1,8 tys. zł i wtedy świadczenia nie ma.
Mam nadzieję, że rząd dotrzyma słowa – deklaruje Jolanta Martyka,
prezes Stowarzyszenia.
Jak informuje ministerstwo pracy, zniesienie kryterium zakłada
rządowy projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych.
Dokument trafił już pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Resort szacuje, że liczba beneficjentów świadczenia wzrośnie o 3
tysiące. Obecnie pobiera je ok. 70 tys. osób. – Projekt jest świeży,
powstał dopiero we wrześniu, dlatego chcemy już dziś nadzorować prace
nad tym dokumentem. Żeby nie stało się tak, że w czasie prac rząd
odstąpi od swoich deklaracji – mówi Martyka.
Organizacja postulowała uzależnienie świadczenia pielęgnacyjnego od
wysokości stałego procentowego wskaźnika, który co roku byłby
waloryzowany. O postulacie został poinformowany premier jeszcze we
wrześniu br. Do tej pory inicjatorzy akcji nie doczekali się jej
realizacji. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie znajdzie się on w
projekcie rządowym. Ale na dzisiejszym spotkaniu chcieliśmy
podkreślić, iż potrzeba systemowych zmian, które wsparłyby rodziny
mające niepełnosprawne dziecko. Nie chodzi nam tylko o te sto złotych
więcej raz na kilka lat, ale o zapisy, które będą regulować edukację,
opiekę i rehabilitację naszych dzieci – zaznacza prezes
Stowarzyszenia.
Na spotkaniu została też poruszona kwestia zmian w orzekaniu o
niepełnosprawności oraz ustawowego zagwarantowania konkretyzacji celu
przekazania 1 procentu z podatku dochodowego. Chodzi o to, by był on
przekazywany na konkretne dziecko. Podjęto również temat ewentualnego
opłacania składek emerytalno-rentowych wszystkim rodzicom
rezygnującym z pracy ze względu na stan zdrowia swoich
niepełnosprawnych dzieci przez okres sprawowania opieki (czyli przez
czas pobierania świadczenia pielęgnacyjnego) bez ograniczenia
czasowego. Obecnie składki te są odprowadzane przez 25 lat dla
mężczyzny i przez 20 lat dla kobiety, mimo że czas pobierania
świadczenia może trwać dłużej. Wskutek tego dochodzi do sytuacji, że
gdy umiera jedno z rodziców, dziecku nie przysługuje prawo do renty
po nim. Zapisu tego nie zmienił też projekt rządowy, nad którym prace
zostały na razie wstrzymane. Jak tłumaczyli wczoraj przedstawiciele
resortu pracy – z powodu kryzysu. Duda obiecał jedynie, że rozpatrzy
wszystkie postulaty. – Jak zwykle skończyło się na obietnicach –
zauważa Martyka. – To jak zwykle najlepszy argument. Bo co ma
powiedzieć rząd? Przecież minister Fedak nawet nie wspomniała nigdy,
jakie kwoty w budżecie musiałyby być zagwarantowane na zniesienie
tego kryterium. Dlatego resort nie mógł powiedzieć inaczej – indaguje
Stanisław Szwed (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Polityki
Społecznej i Rodziny.
Anna Ambroziak”
(źródło: www.naszdziennik.pl )
Temat: Czy marszalek Chrzanowski jest stryjem IBISZA
Wrazliwosc Ibisza na krzywde ludzka
1 kadencja, 35 posiedzenie, 2 dzień (22.01.1993)
6 punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisji
Polityki Społecznej oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy o
zmianie niektórych ustaw dotyczących zaopatrzenia emerytalnego (druki nr 608 i
694).
Poseł Krzysztof Ibisz:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Dyskusja o emeryturach i rentach
to z reguły najtrudniejsza debata sejmowa, zderzają się bowiem dwie ważkie
społecznie, a sprzeczne ze sobą racje: interes państwa i interes ludzi, i to
tych najsłabszych z tytułu wieku i przeważnie stanu zdrowia. Ale już takie
zestawienie jest znamienne. Jeśli chodzi o interes państwa, chyba zbyt często
emeryt i rencista przedstawiany jest jako swoisty ciężar nie do udźwignięcia.
Jako poseł mam świadomość, jaki jest stan finansów państwa. Jako jeden z
założycieli partii emerytów i rencistów ˝Nadzieja˝ (bo wyobraźnia podpowiada
mi, że wszyscy będziemy w tym wieku, więc warto być przezornym), chcę wyrazić
niepokój, jaki przeżywają ludzie w podeszłym wieku świadomi tego, że
oszczędności czynione są najchętniej ich kosztem, zapewne dlatego że jest to
zabieg stosunkowo prosty i nieskomplikowany. Rząd musi szukać pieniędzy, to
oczywiste. Nie jest to jednak ani ambitne, ani nowatorskie, jeśli znajduje się
je w wyniku prostego działania arytmetycznego polegającego na odejmowaniu; aby
mieć, trzeba odjąć.
Dla dokładniejszego sprecyzowania opinii Koła Poselskiego ˝Spolegliwość˝
posłużę się pewnym szczegółem, który w państwie prawa szczegółem być nie
powinien. Rosną, i to w sposób ryzykowny, społeczne koszty utrzymania, których
uniknąć człowiek nie może, a więc: czynsze, energia, leki, komunikacja. Rząd
zakłada, że płace realne wzrosną o 4%. Równoczesne obniżenie rewaloryzacji rent
i emerytur może być rozumiane jako świadome przesunięcie milionów ludzi do
drugiej kategorii obywateli Rzeczypospolitej. Twierdzenie wysokich urzędników
państwowych, że nigdy nie było tak korzystnej relacji pomiędzy środkami
utrzymania w gospodarstwach emerytów i pracujących, można traktować jako
swoiste cudotwórstwo statystyczne, które już w najbliższej przyszłości nie ma
żadnych szans na traktowanie go jako argumentu. Trzeba chronić
najbiedniejszych: emerytów, pracujących, bezrobotnych, to zrozumiałe. Zarazem
nasze koło bardzo serio traktuje zasadę, że emerytura nie wynika z
dobrotliwości, ze szczodrobliwości państwa. Nie jest ona darowizną, lecz tym
świadczeniem, które człowiek sobie przez lata pracy zgromadził. I dlatego
obecne propozycje ministra finansów kryją w sobie szczególne zagrożenie dla
reform systemu ubezpieczeniowego, które zresztą postępują, naszym zdaniem, zbyt
wolno. Jeśli w zależności od bieżących potrzeb będzie się dowolnie dysponowało
pieniędzmi odłożonymi przez byłych pracowników, to jak przekonamy ludzi
młodych, że w ich interesie leży zapewnienie sobie bezpieczeństwa materialnego
na starość? Kto da słowo honoru, że obecne obyczaje to tylko coś zupełnie
wyjątkowego? Ludzie starzy nie są groźni, groźna natomiast wydaje nam się
swoista niemoralność, która pozwala uzupełniać budżet kosztem bezbronnej grupy.
Takie obyczaje przynoszą bardzo niedobre skutki społeczne, które mogą się
ujawnić w różnych dziedzinach życia. Oszczędności oczywiście są konieczne, ale
nie można ich szukać głównie w funduszu emerytalnym. Będziemy głosować
przeciwko rządowemu projektowi omawianej ustawy. Dziękuję bardzo za uwagę.
(Oklaski)
Temat: renta strukturalna dla rolnikow wyzsza od emerytur
renta strukturalna dla rolnikow wyzsza od emerytur
Kokosy z hektara
Tygodnik "Wprost", Nr 1090 (19 października 2003)
Mannę z Brukseli i naszych kieszeni załatwia rolnikom
rząd
1100 złotych wynosi średnia emerytura obywateli RP,
którzy przez całe życie pracowali i odkładali składki.
Od 1375 zł do 2420 zł miesięcznie może natomiast
wynosić "renta strukturalna", którą rząd załatwia
rolnikom w Brukseli. Aby otrzymywać ową superrentę (co
najmniej przez 10 lat), wystarczy pięć lat płacić
minimalną składkę na ubezpieczenie emerytalne, mieć 55
lat (lub więcej), co najmniej hektar ziemi i być
ubezpieczonym w KRUS. Ziemię najlepiej sprzedać lub
przekazać rodzinie. W zamian za to tzw. były rolnik do
czasu osiągnięcia wieku emerytalnego będzie dostawać
spore - jak na nasze warunki - pieniądze. Za
superrenty ma zapłacić w 80 proc. Unia Europejska
(przez tzw. II filar wspólnej polityki rolnej), w 20
proc. - polski podatnik. Takie wykorzystanie pieniędzy
z II filaru WPR zaproponował Komisji Europejskiej
polski rząd. Komisja ma odpowiedzieć do końca
października.
Strukturalna głupota "Dwie rzeczy są nieskończone:
wszechświat i głupota ludzka. W tym pierwszym wypadku
nie jestem pewien" - mawiał Albert Einstein.
Propozycje, które składa Komisji Europejskiej polski
rząd, dowodzą, że w tym drugim wypadku na pewno miał
rację. Według rachunków Ministerstwa Rolnictwa i
Rozwoju Wsi, z "renty strukturalnej" w latach 2004-
2006 skorzysta 45 tys. osób, a kosztować będzie to 701
mln euro. Nie wiadomo, skąd się wzięły te wyliczenia,
bo - wedle naszych szacunków - uprawnionych do
skorzystania z tej propozycji może być nawet pół
miliona osób i tyle prawdopodobnie będzie chciało
przejść na wcześniejszą superrentę. Na dodatek nikt
nie zauważył, że ów program będzie tworzył
zobowiązania nawet na 10 lat, a nie tylko do 2006 r.
(55-latek, który w 2004 r. dostanie rentę
strukturalną, będzie ją otrzymywał do 2014 r.).
Ministerstwo Rolnictwa nie jest w stanie powiedzieć,
kto będzie płacił, jeżeli po roku 2006 r. Unia
Europejska zmieni politykę przyznawania funduszy.
Unowocześnić, czyli wyrzucić w błoto "Renta
strukturalna" ma być wypłacana mężczyznom w wieku 55-
64 lat i kobietom w wieku 55-59 lat. Rząd chce, aby
warunkiem jej uzyskania było płacenie przez pięć lat
składek na KRUS i sprzedaż lub przekazanie posiadanego
gospodarstwa rolnego. Projekt ma na celu "zapewnienie
dochodu rolnikom, którzy zrezygnują z prowadzenia
działalności rolniczej w wieku przedemerytalnym"
oraz "obniżenie wieku osób prowadzących działalność
rolniczą". - To pozwoli unowocześnić polską wieś -
przekonuje Zofia Krzyżanowska, wiceminister rolnictwa.
W rzeczywistości stworzy to gigantyczne pole do
nadużyć. Już dziś w KRUS zarejestrowanych jest
kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorców.
Rolnik zaktywizowany Rolnicy nigdy nie odkładali
składek emerytalnych w wysokości uprawniającej ich do
otrzymywania nawet minimalnych emerytur. 1,5 mln
ubezpieczonych w KRUS finansuje zaledwie 5 proc.
wypłat. Podczas gdy wicepremier Jerzy Hausner
opracowuje ambitne plany cięć wydatków - obejmujące
m.in. uzależnienie składek na KRUS od dochodu rolnika
i zlikwidowanie świadczeń przedemerytalnych -
Ministerstwo Rolnictwa chce czegoś zupełnie
przeciwnego. "Renty strukturalne" wykształcą grupę
kilkudziesięciu (kilkuset?) tysięcy osób, które nigdy
nie zrezygnują z raz otrzymanych przywilejów.
Pieniądze z II filaru WPR z założenia powinny wspierać
aktywizację obszarów wiejskich. Plan Ministerstwa
Rolnictwa, by przekształcić je w swoisty fundusz
socjalny, będzie temu służył, bo rolnicy - a raczej
chłoponaciągacze - rzeczywiście się zaktywizują. Ale
dopiero wtedy, gdy świadczenia się skończą. Ruszą na
Warszawę po pieniądze.
Jan Piński
Temat: Zalamanie systemu ZUS
ZUS: ZUS dla bogatych?
10.05.2004 16:45 (aktualizacja 20:20)
Podwyższą ZUS o 200 proc.? / RMF FM
Przedsiębiorcy zrzeszeni w Business Centre Club są przeciwni proponowanej
wysokości podwyżek składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, zawartych w
projekcie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.
Zmiany te radykalnie podniosą koszty pracy - poinformowali biznesmeni podczas
poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie. "Mimo wszystko wciąż mamy
nadzieję, że ten projekt nie przejdzie. Gdyby się stało inaczej, to wielu
przedsiębiorców po prostu musiałoby zrezygnować z prowadzenia działalności lub
uciec w szarą strefę.
W każdym przypadku miałoby to opłakane skutki dla państwa - powiedział PAP
wiceprezes BCC Zbigniew Żurek. Pomysły rządu tym bardziej budzą niepokój
pracodawców, że w pierwszym projekcie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych
z lutego br. proponowana podwyżka dla przedsiębiorców o dochodach powyżej 2
tys. 800 zł brutto miesięcznie wynosiła 100 proc. Mimo listów i protestów ze
strony biznesmenów rząd jeszcze podniósł wysokość podwyżki.
Teraz podwyżki te sięgają 200 proc., a w skrajnych przypadkach nawet 300
procent. "Nie można zaakceptować żadnej 300-procentowej podwyżki. Wiesław
Gomułka miał mniej radykalne propozycje i wiemy, czym to się skończyło. Gdyby
do tego doszło, to bardzo wielu ludzi przestałoby pracować" - powiedział Żurek.
Jak powiedział wiceprezes BCC, przedsiębiorcy popierają koncepcje poszerzenia
bazy, form i sposobów działalności, od których należy pobierać składki na
ZUS. "Uważamy, że składka powinna być pobierana od każdej działalności
gospodarczej. Osoba, która pracuje na etacie, a jednocześnie prowadzi
działalność gospodarczą, powinna płacić od niej ZUS. To samo dotyczy rencistów.
Jedynym wyjątkiem mogą być emeryci (ale nie osoby, które są na wcześniejszych
emeryturach) - uważamy bowiem, że oni swoje składki już zapłacili" - powiedział
PAP Żurek. Prezes BCC Marek Goliszewski powiedział podczas konferencji
prasowej, że przedstawiciele jego organizacji, choć pozytywnie odnoszą się do
zamiaru powołania rządu Marka Belki, oczekują, że podczas piątkowego expose
premiera-elekta, odpowie on na pytania, skąd wziąć pieniądze na "pomoc
ludziom". "Wśród priorytetów rządu Marka Belki na pierwszy plan wysuwają się
cele społeczne.
W tym kontekście sprawy ekonomiczne schodzą na drugi plan" - powiedział
Goliszewski. Jego zdaniem, choć biznesmeni maja pełną świadomość trudnej
sytuacji społecznej, uważają, że jedyną drogą do jej naprawy jest postawienie
na przedsiębiorczość. "Trzeba zwiększyć liczbę firm, bo to one dają ludziom
pieniądze i pracę. Żeby zaś zwiększyć liczbę firm, należy im do tego stworzyć
warunki" - powiedział prezes BCC. Jego zadaniem "Belka musi odpowiedzieć na
pytanie, co zrobić z gigantycznym zadłużeniem Skarbu Państwa wynoszącym 379 mld
zł, którego roczna obsługa kosztuje 29 mld zł". Według BCC w Polsce należy
zmienić strukturę wydatków publicznych, których 50 proc. przeznaczanych jest na
wydatki socjalne, a tylko 4 proc. na poprawę jakości dróg. "Nie negujemy
jednak, że sytuacja materialna wielu ludzi jest tragiczna, dlatego jesteśmy za
tym, żeby podnieść najniższe renty i emerytury. Jednak z drugiej strony, trzeba
przeprowadzić weryfikację rent i przeprowadzić reformę Kasy Rolniczego
Ubezpieczenia Społecznego - powiedział Goliszewski.
(PAP)
Temat: pytanie do Sebastiana - manifesta
> > OK. Przyjmuję Twoją argumentację.
> > Proponuję w związku z tym zaostrzyć kodeks karny oraz ewentualnie poszerzy
> ć
> > możliwości cywilnego dochodzenia roszczeń od molestującego.
> Możnaby tak zrobić, ale wymagałoby to uwzględnienia innego traktowania
> molestowania w miejscu pracy i w miejscu publicznym,
... oraz dodatkowego uregulowania molestowania w pociągu, autobusie itd.
> > Przyznaję, że przykład z wiekiem emerytalnym jest trudnym tematem do polem
> iki
> > miedzy nami bo obydwoje popieramy jego zrównanie choć z przeciwnych
> przesłanek.
>
>
> A co to ma do rzeczy, na miłość boską!!!
To, że przyznaję, że przykład z równym wiekiem emerytalnym jest nie najlepszy o
tyle, że mimo swego komunistycznego myślenia będziesz mogła się bronić na
zasadzie" Przecież Ty też chcesz zrównania wieku emerytalnego"
> Pytałeś, ale w zupełnie innym momencie dyskusji!!!
Więc pytam: od czego zależy czy państwo ma prawo ograniczyć wolność danego
człowieka w tym wtrącać się w jego prywatne decyzje?
> Nie wtedy gdy wyjaśniałam ci różnice między sferą prywatną a sformalizowaną!!
Nie wyjaśniłas żadnych różnic tylko wymieniłas które czynności wg. Ciebie
należą do sfery sformalizowanej a które do prywatnej.
Ponadto posługując sie Twoim sposobem rozumowania można usprawiedliwić zarówno
nakaz tłumaczenia się z polityki kadrowej (jak w projekcie ustawy) jak i
wprowadzenie parytetów w firmach prywatnych.
> Wiesz co, to jest naprawde bez sensu. Ja już nie wiem ile razy można ci
> powtarzać, że małżeństwo jest sformalizowane dopiero po jego zawarciu a wybór
> małżonka jest zawsze prywatny, natomiast wszelka działalność gospodarcza (w
> tym zatrudnianie ludzi) jest zawsze sformalizowana,
Trudno z toą dyskutowac jak w jednym zdaniu potrafisz zrobic kilka błędów
merytorycznych i logicznych niezależnie.
Po pierwsze : pojęcie zatrudnienia nie jest przywiązane do relacji pomiędzy
osoba prowadząca działalnośc gospodarczą a taką, która jej nie prowadzi.
Wydawało mi się, że ktoś kto prowadzi firmę i choć trochę interesuje się
polityka powinien o tym wiedzieć.
Po drugie: nieprawdą jest że wszelka zarejestrowana działalnośc gospodarcza
jest sformalizowana. Na przykład nikt (na szczęście) nie każe się tłumaczyć
dlaczego dany kontrakt zawarłem z panem X a nie z panem Y.
> Nie, nie dogadujemy sie dlatego, ze ty nie chcesz zrozumieć różnicy między
> sprzedawaniem sąsiadom pomidorów z własnej działki a prowadzeniem sklepu z
> pomidorami.
Uuuu.
To Ty nie doceniasz pomysłów socjalistów.
W Niemczech np. naprawienie sąsiadowi płotu może skutkować oskarżeniem o
nielegalną pracę.
Innym razem Niemcy zorganizowali łapanke na polskie opiekunki zajmujące się
osobami starszymi (dodam dla jasności, że opiekunki zajmowały się tym w
prywatnych domach na zlecenie prywatnych osob a zarzut nie brzmiał: wykonywanie
zawodu pielęgniarki bez odpowiednich uprawnień" tylko "praca na czarno")
Rzecz jasna w Niemczech sąsiedzi nadal wykonuja sobie przysługi czasem odpatnie
a czasem nie, zaś polskie pielęgniarki nadal opiekują się starszymi ale to
własnie dowodzi absurdalności takiego podejscia.
> Skoro dla ciebie prowadzenie działalności gospodarczej należy do
> sfery prywatnej, to powołując się na konstytucję ("Każdy ma prawo do
> decydowania o swoim życiu osobistym") powinieneś odmówić płacenia podatków i
> pogonić precz inspektorów PIP.
> Dlaczego tego nie robisz?
Po pierwsze: Po co odmawiać płacenia i "gonić PIP" skoro ten sam efekt można
osiągnąć inaczej?
Po drugie: Płacenie podatków jest przykrym obowiązkiem każdego obywatela i
dlatego właśnie powinno byc równo rozłożone. A juz na pewno nie zależy od tego,
czy dochody sa prywatne czy nieprywatne.
Po trzecie: Wysokie podatki w Polsce sa dla mnie źródłem doskonałych profitów i
jeśli żądam ich obniżenia to własnie ze względu na poczucie sprawiedliwości i
pryncypia a nie ze względu na osobisty interes (moją efektywna stopa
opodatkowania za zeszły rok to ok 10% i podatek liniowy jest mi potrzebny jak
psu na bude. Mimo to popieram go bo jest sprawiedliwszy)
Strona 2 z 4 • Znaleziono 122 wyników • 1, 2, 3, 4