Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: projekty domów jednorodzinnych drewnianych





Temat: Architektura nad Pisą
Panie Piotrze używam wyłącznie swojego nicka (co by to nie znaczyło). Osób, którym dyskusja tu (od samego początku) podjęta z twojej strony w formie ostrej nie koniecznie uzasadnionej krytyki innych projektantów, może być jeszcze więcej. Trudno z resztą się dziwić, bo wielu z nich było by bardzo otwartych, na co ty projektujesz, mimo ze większość z nich (z tego co mi wiadomo) nie popiera nurtu który ty darzysz widoczną sympatią. Tak sie kolego po prostu rozmowy z ludźmi nie zaczyna. :) ! A co do projektów wiadomo, że każdy z nas zrobił by to inaczej i prace studentów nie sa na pewno wcieleniem idealnych rozwiązań - formy obiektów czy urbanistyki - są to raczej badania, studia. 14 spotkań (w praktyce z 8) z prowadzącym, miały dotknąć problematyki Pisza przybliżając i przypominając mieszkańcom tą ważna strefę w życiu miasta. To nie był turniej gdzie wybrano 10 najlepszych i trafnych prac - to były ćwiczenia grupy studentów gdzie często ważniejszym było przećwiczenie funkcjonowania obiektu i problemów konstrukcyjnych i prostych prac urbanistycznych niż opracowanie ideału architektury regionalnej. Poszukiwanie tych wspólnych cech dla tego regionu sam dobrze wiesz, ze równie dla ciebie jak i dla mnie jest niezmiernie istotne, choć obaj przykładamy do tego zupełnie przeciwna optykę. Architektura będzie się zmieniać jak wszystko na świecie (przyszli inwestorzy, wykonawcy i młodzi projektanci będą chcieli różne nurty i style wypróbować w naszym skromnym mieście), ważna jest wiec walka o ujednolicenie stylu, poszukiwanie proporcji, spójnych zasad, warunków brzegowych (jak to sie modnie mówi) lecz bardziej elastycznych, idących z duchem naszych czasów. Spadzistość dachów, drewniane elewacje (charakterystyczne dla wielu miejsc na świecie) a nawet podcieniowość naszych mazurskich chat nie może być jedynym wyznacznikiem projektowym, który będziemy przekładać z powodzeniem na małe jednorodzinne zabudowania - jak i na duże budynki hotelowe , baseny, kościoły czy banki. Inwestorzy maja różne gusta i trzeba pozwolić im poruszać po różnych nurtach arch. sugerując jednak a nawet narzucając owe zasady. Zasady, które nie kończą sie na pokazywaniu palcem "strzechy, podwaliny " lub "skobla" w drzwiach. To było by zbyt bezpośredni przekaz wręcz zahaczający o prymitywne „kserowanie” a nawet cofanie sie "rzemiośle projektowym". Ta konwersacja o określeniu stylu naszego regionu dotycząca obiektów o różnorodnym charakterze, funkcji i umiejscowieniu, łączyć sie będzie z wyszukaniem bardziej wysublimowanej metody ujednolicania materiałów, kolorystyki, zasad proporcji, podziałów modularnych. Nie nakazując jednak budowania wszystkim, typowej mazurskiej zagrody lub ozdabiania okien mazursko-kurpiowskimi „wzorami ludowym”. Nie róbmy ze swojego otoczenia skansenu (żeby nie powiedzieć cepelii)! Piski neogotyk czy secesyjny eklektyzm kamienic rynku nie nawiązuje zupełnie do arch. domów konstrukcji podcieniowych, czy pruskich ścian ryglowych, lecz pokazuje znakomicie jak nie uniknione jest „obicie się ”, zmieniających się na świecie nurtów architektonicznych w naszym mieście. Inwestycje w przyszłych latach należy podporządkować regionalizacji arch. mazur, a nie tą regionalizacją je „gasić” czy odrzucać. Sięgać można też do innej płaszczyzny tych poszukiwań skupiając zupełnie nowe przemyślenia i zasady, wzorce projektowe będące „odbiciem” charakteru tego przyrodniczo rozbudowanego regionu. To może jest pierwszy dialog na przełomie lat o tym jak świadomie, a nie przypadkowo określić charakter zabudowy, detalu, proporcji obiektów i urbanistyki mazur. Z zupełną swobodą mogę sobie wyobrazić obiekty w pełni nowoczesne idące z duchem czasu, nawet w konstrukcji drewnianej z bali lub te, które swoją „organicznością”, czy tylko materiałami wpasowują się wybornie w otocznie i nawiązują celnie do charakteru tych okolic. Osobiście cenię sobie projektantów, którzy rozważnie i z respektem, (lecz nie bezpośrednio) korzystają z tradycji, osiągając wysoki poziom estetyczny i funkcjonalny przestrzeni - a nie idą na uproszczenia - kopiując obiekty z ubiegłych wieków. Trudnym dla nas zadaniem jest wyszukanie i próba nazwania tych ogólnych wzorów i reguł, wiec namawiam Ciebie Piotrze po raz kolejny na przełomie ostatnich 10 lat, że powinniśmy się skupić nad tym, co nas łączy - a nie dzieli. :)



Temat: Nieruchomości
Konkurencja dla tradycyjnej technologii

Beata Kalinowska 28-10-2007, ostatnia aktualizacja 28-10-2007 19:48

Jeśli mamy działkę, warto pomyśleć o budowie tzw. kanadyjczyka. Dom wykończony pod klucz kosztuje 2800 – 3000 zł za mkw.

Pamiętajmy, że cena domu od dewelopera jest wysoka także dlatego, gdyż obejmuje cenę działki, instalacji, przyłączy itp.

– Zamawiając dom w technologii kanadyjskiej w firmie wykonawczej zapłacimy za stan surowy otwarty ok. 1000 zł za mkw., za stan surowy zamknięty o 200 – 400 zł więcej, za stan deweloperski, czyli wszystko oprócz podłóg, parapetów, glazury, białego montażu – około 2400 zł za mkw. i około 3000 zł za mkw. budynku wykończonego pod klucz w wersji najtańszej – podaje Wojciech Nitka z Centrum Budownictwa Szkieletowego.

– Można czasem znaleźć oferty poniżej tych cen, ale specjaliści ostrzegają, iż w takim wypadku istnieje duże ryzyko, że materiały użyte do budowy są bardzo niskiej jakości – mówi Paweł Urban z Home Broker.

Według Małgorzaty Dutkiewicz, prezesa zarządu firmy Wioska Budowlana, technologia kanadyjska nie jest dużo tańsza od tradycyjnej, ale warta zainteresowania z uwagi na szybkość budowania (od 1 do 4 miesięcy) i energooszczędność.

– Budowa trwa krótko, więc odpadają nam wszelkie koszty związane z przeciąganiem się prac oraz wynajmem mieszkania w tym czasie – mówi Małgorzata Dutkiewicz.

Zaletą technologii kanadyjskiej jest także możliwość budowania zimą. Drewno pozwala również na dużo szybsze i łatwiejsze modyfikacje poszczególnych elementów, rozbudowę domu, a także wymianę poszczególnych części budynku na nowe.

– Teoretycznie więc budowa takiego budynku jest łatwiejsza niż podobnego murowanego. Ponieważ jednak jest to stosunkowo rzadko spotykana w Polsce technologia, trudno znaleźć fachowców, którzy mają jakiekolwiek doświadczenie w budowie domów drewnianych. Dlatego, aby uniknąć przykrych w skutkach błędów, zdecydowanie lepiej jest do tego celu zatrudnić firmę wykonawczą. Wykwalifikowana ekipa szybko i fachowo postawi dom, a koszt wybudowania będzie i tak znacznie niższy niż w przypadku domu murowanego – radzi Paweł Urban.

Ile wynoszą marże w przypadku domów budowanych w technologii szkieletowej? Bardzo trudno znaleźć informacje na ten temat.

– Nieoficjalnie dowiedziałem się od jednego z deweloperów, że marże są niższe niż te, które występują w budownictwie tradycyjnym, i wahają się od 10 do 30 proc. – mówi Paweł Urban.

Zrób to sam

Jeżeli jednak zdecydujemy się na to, żeby kanadyjczyk wybudować we własnym zakresie, bez pomocy firmy wykonawczej, to będzie jeszcze taniej. Wtedy będzie nas to kosztowało do 2 tys. zł za mkw. pod klucz, w zależności od grubości bali oraz jakości materiałów użytych do budowy.

– Jeśli przyjąć, że realny koszt samodzielnego wybudowania domu w technologii tradycyjnej (stan surowy zamknięty) to około 3000 – 3500 zł za metr kwadratowy, to tzw. kanadyjczyk okazuje się tańszy o kilkadziesiąt procent. W uproszczeniu można przyjąć, że budując z drewna, zapłacimy o połowę mniej – komentuje Paweł Urban.

Według Wojciecha Nitki z Centrum Budownictwa Szkieletowego za samodzielną budowę domu może się wziąć majasterkowicz, ale musi mieć dobry projekt z rozrysowaną konstrukcją (ścian, stropów, dachu) oraz kierownika budowy z uprawnieniami i znajomością tej technologii.

– W ten sposób można zaoszczędzić 40 proc. wartości budynku, bo tyle mniej więcej kosztuje robocizna, ale ja tego sposobu nie polecam. Uważam jednak, że dom to zbyt poważna sprawa i lepiej powierzyć to fachowcom – mówi Wojciech Nitka.

Nie jest z tym jednak bardzo łatwo, gdyż w firmach są kolejki chętnych.

– Najwcześniej możemy przyjąć zamówienie na połowę przyszłego roku. Zgłaszają się do nas klienci także z odległych regionów, m.in. ze Śląska, Pomorza czy okolic Poznania – mówi Jacek Dąbrowski, szef firmy Domy i Domki, która buduje domy w technologii kanadyjskiej.

Wpływ tradycji

Pomimo tak wielu zalet technologia szkieletowa wciąż nie jest w Polsce popularna i stanowi ok. 5 procent budownictwa jednorodzinnego. Największym wrogiem technologii kanadyjskiej jest przywiązanie do tradycyjnych form budowania.

– Klienci obawiają się o trwałość technologii kanadyjskiej w naszym klimacie. Oczywiście takie obawy są całkowicie bezzasadne. Jednak fakt, że coraz chętniej przeprowadzamy się z bloków do domów, sprawia, iż wielu ludzi szuka alternatywnych, tańszych technologii – mówi Paweł Urban.

Dodaje, że wielu pośredników skarży się, iż domy takie dość trudno sprzedać na rynku wtórnym, gdyż panuje mylne, ale powszechne przekonanie, że drewno z czasem wietrzeje, próchnieje, gnije itd., przez co cena, za jaką można sprzedać dom na rynku wtórnym, rzadko bywa satysfakcjonująca dla zbywcy.

– Ale wraz ze wzrostem ilości takich domów w naszym krajobrazie prawdopodobnie będzie rosła też świadomość społeczna na temat zalet takiego rozwiązania – mówi Paweł Urban.

Podobne nadzieje ma Małgorzata Dutkiewicz. – Często domy wykonane w technologii szkieletowej wykończone są na zewnątrz standardowym tynkiem lub oblicówką, i nie znając się na budowlance, trudno jest odróżnić, czy to dom drewniany, czy murowany. Konstrukcja drewniana stanowi szkielet domu, jest ukryta i nienarażona wprost na działania czynników atmosferycznych. Co do trwałości tej technologii najlepszym dowodem powinny być takie kraje jak Kanada, USA, Niemcy, Austria, Szwecja, Norwegia czy Finlandia, w których jest to popularna technologia. A tam warunki atmosferyczne są zbliżone do naszych, a często nawet bardziej ekstremalne – argumentuje Małgorzata Dutkiewicz.

Źródło : Rzeczpospolita

http://www.rp.pl/artykul/65590.html





Temat: Dobry czas na budowę domu
Ceny nieruchomości na rynku wtórnym spadają, jednak według analityków zakup budynku jednorodzinnego na tym rynku wciąż jest mniej opłacalny niż samodzielna budowa. Tym, którzy nie mają na nią czasu, z pomocą przychodzą specjalistyczne firmy.

Czas budowy takiego domu w firmie Budimex Danwood to dwa – trzy miesiące. Rozważając pomiędzy możliwością zakupu bardzo dużego mieszkania a domu, wiele osób wybiera drugą opcję. Według analityków szalę na stronę budynków jednorodzinnych zdecydowanie przechylają dzisiaj względy ekonomiczne. – Dom pod miastem jest najczęściej tańszym rozwiązaniem niż zakup apartamentu – twierdzi Marek Szymczak, krakowski doradca rynku nieruchomości. – Już na samym początku rodzi się jednak pytanie: kupić dom od dewelopera lub na rynku wtórnym czy budować samemu?Z pomysłu zakupu używanej nieruchomości można jednak szybko zrezygnować po zapoznaniu się z ofertą portali oferujących takie obiekty. Odstraszają nie tylko wygórowane ceny, ale także częsta konieczność przeprowadzenia generalnego remontu i dostosowania budynku do własnych potrzeb.

Czas to pieniądz

Zakup domu od dewelopera to rozwiązanie bardzo dobre dla tych, którzy nie mają czasu. Wybieramy po prostu projekt, a resztę robi za nas firma. – Jeżeli chcemy wprowadzać jakieś zmiany, nie ma z tym problemu, za to jednak trzeba dodatkowo płacić. Później tylko wynajmujemy ekipę do wykończenia i możemy się wprowadzać. W czasie gdy ceny nieruchomości spadają, a deweloperzy mają problemy ze sprzedażą, możemy liczyć na atrakcyjne, nawet kilkunastoprocentowe upusty – mówi Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości.

Decydując się na takie rozwiązanie, musimy jednak pamiętać o marży, jaką deweloper narzuca. Ważne jest też, że w przypadku samodzielnej budowy albo zlecenia realizacji podwykonawcy mamy większy wpływ na wybór materiałów budowlanych, więc możemy się zdecydować na tańsze rozwiązania.– Ceny materiałów spadły w ostatnim czasie nawet o 20 proc., co wpływa na zmniejszenie kosztów. Budując samodzielnie, musimy jednak poświęcić więcej swojego czasu, ale nasz przyszły dom będzie dokładnie taki, jaki chcemy – podkreśla Marek Szymczak.

Gotowe elementy

Wiele zależy od wyboru technologii, w której chcemy postawić dom. Możemy zdecydować się na budynek tradycyjny z cegieł i pustaków, jednak taka budowa zajmie nam dużo czasu, a końcowa cena jest ciężka do oszacowania. Na rynku działają jednak firmy, które już na wstępie, podpisując umowę ze zleceniodawcą, podają konkretną stawkę za wykonanie domu na działce klienta. Jednak ze względu na dzisiejszą sytuację na rynku trudno wśród nich znaleźć te, które wybudują dom murowany. Najczęściej spotykane są oferty budynków składanych z gotowych elementów prefabrykowanych oraz z drewna. – Metr kwadratowy domu w konstrukcji szkieletowej waha się od 1,8 do 3,8 tys. zł. Wszystko zależy od projektu, stanu budynku, do którego ma być doprowadzony, i oczywiście wyboru programu wykończeniowego – mówi Jarosław Borowski, kierownik ds. sprzedaży Budimeksu Danwood.

Zaletą tej technologii jest m.in. czas budowy. Trwa ona zazwyczaj dwa – trzy miesiące, a prace przygotowawcze można rozpocząć, nawet gdy za oknem leży śnieg.– Pierwszym etapem jest przygotowanie wszelkich formalności, m.in. pozwolenia na budowę. Po dostarczeniu do firmy wymaganych dokumentów, tj. wyrysu geodezyjnego, warunków zabudowy, warunków technicznych na przyłącza zewnętrzne, warunków posadowienia budynku, Budimex Danwood przygotowuje dokumentację techniczną, potrzebną do uzyskania pozwolenia na budowę. Klient otrzymuje także wyliczenia statyczne oraz wyliczenia zapotrzebowania energetycznego, na podstawie których wydany będzie certyfikat energetyczny – podkreśla Jarosław Borowski. – To także okres na omówienie i opracowanie ostatecznej wersji projektu domu i instalacji wewnętrznych. Podpisane dokumenty powinny zostać dostarczone do nas najpóźniej na dziesięć tygodni przed wysyłką i montażem domu.

Klimat Skandynawii

Szybkie tempo realizacji i ciekawy wygląd oferuje też firma Wooden Houses proponująca domy z bali skandynawskich. Za budynek o powierzchni użytkowej np. 106 mkw., w zależności od grubości bali, trzeba zapłacić od 189 tys. do 374 tys. zł, czyli od 1,7 tys. do 3,5 tys. zł za mkw.– Ten buduje tanio, kto buduje szybko. To dlatego, że w krótkim czasie klient jest w stanie zapłacić wszystkie koszty i nie zaskoczą go żadne podwyżki cen oraz inne nieprzewidziane sytuacje. Dzięki temu zamieszka w swoim domu już w trzy miesiące po rozpoczęciu budowy – mówi Monika Cichoń-Suda, właścicielka Wooden Houses.

Domy z bali mają dużo korzystnych cech. Przede wszystkim są bardzo energooszczędne, dzięki czemu pozwalają na mniejsze zużycie energii potrzebnej do ich ogrzania. Oznacza to, że są po prostu tańsze w eksploatacji. Dodatkowo, jak podkreśla właścicielka Wooden Houses, nie ma dwóch takich samych domów nawet w oparciu o jeden projekt.– Każdy dom ma własne walory estetyczne, gdyż zbudowany jest z setek drewnianych elementów, z których każdy jest niepowtarzalny i sam w sobie dekoracyjny. W takich domach panuje korzystny mikroklimat wnętrza, przyjazny człowiekowi: ciepły zimą i chłodny latem. W budynku o ścianach z bali mamy piękną fakturę ścian, która nigdy się nie znudzi – dodaje Monika Cichoń-Suda.

Michał Proszowski

Rzeczypospolita

29-06-2009 r.



Temat: ogólnie o opiniach
Witam forumowiczów- inwestorów-wykonawców
czasami zastanawiam się przeglądając różne fora budowlane czy to jest miejsce na ukrytą reklame czy też anonmowe opinie sflustrowanych inwestorów lub broniących sie wykonawców . Na wstępie dodam ,że posiadam uprawnienia budowlane i też nadzorowałem budowe swojego domu wprawdzie murowanego , ale więźba i stropy są drewniane. Wracając do tych anonimowych dewagacji to nawet anonim wysłany do Urzędu Skarbowego czy też na Policje nie jest traktowany poważnie bo brakuje oficjalnego nadawcy. Ale do rzeczy ; wielu inwestorów prywatnych wybierając ofertę firmy budowlanej wykonawczej decydują się na ich wybór kierując się ceną ,wyglądem i funkcją domu , reklamą , warunkami umowy czy też przysłowiową pocztą pantoflową która wg mojego doświadczenia jest jako kryterium wyboru chyba najbardziej trafna. Cena oczywiście jest istotna dla grupy inwestorów która dysponuje mniejszym budżetem , natomiast ci co dysponują większym zasobem gotówki nie uznają kompromisu i korzystają z szeregu innych usług typu doświadczone biuro projektowe , architekt wnętrz , doświadczony kierownik budowy plus inspektor nadzoru lub materiały i technologie znacznie lepsze od standartowych. Można wykonać elewację drewniana z deski świerkowej o grub od 19 do 22 mm lakierowanej na kolor która i tak szczególnie od strony południowej ulegnie deformacji i kosztuje około do 100 zł za 1m2 , lub można użyć profil Rombo solo z cedru kanadyjskiego o grub 37 mm którego nie ma potrzeby lakierować ani też konserwować , a kosztuje około 900 zł m2 z rusztem i dociepleniem. Oczywiście obie technologie wykonane są zgodnie z warunkami technicznymi jakie prezentuje producent . Tak więc jeśli kierujemy się ceną to zapewne jej wielkość przedłoży się na zastosowane technologie. Co do poczty pantoflowej to radzę wykorzystać ją w sposób nie online lecz w terenie. Może moja ocena jest subiektywna , ale da odczuć w niektórych wypowiedziach skrytą reklamę lub odwrotnie wylewane krytyczne słowa w kierunku wykonawców . Zawsze jest tak ,że są zadowoleni , a i tacy są , mało kiedy włączą się na forum bo czas frustacji minął bo zapewne z różnych powodów był znikomy[ większość przypadków jest taka,że o dobrych zjawiskach się zapomina ] , jest tez grupa niezadowolonych i patrząc obiektywnie czasami na własne życzenie i ta właśnie grupa jest bardziej aktywna. Aby rozbudować ten wątek wrócę do tematu budowy mojego domu. Proces budowlany jest procesem bardzo złożonym wymagającym niestety stałego nadzoru w tym koordynacji pozostałych grup różnych branż np.instalacji czy też wykończenia.
Przy inwestycjach dużych obiektów w procesie budowlanym uczestniczy dośc liczebna kadra inżynierów kierujących i nadzorujących te procesy . Przy realizacjach domów jednorodzinnych rzadko zdarza się ,żeby był inspektor nadzoru . Z mocy ustawy wynika ,że inwestor musi zatrudnić kierownika budowy co jest interpretowane przez inwestora ,że to właśnie ten kierownik wszystko mu dopilnuje co jest błędne .W rozumieniu prawa bud.to kierownik budowy na równi z wykonawcą i innymi uczestnikami procesu bud jest odpowiedzialny za cały proces bud , pisząc krótko za wykonanie dzieła zgodnie z sztuką . Kierownik budowy nie może pełnić funkcji Inspektora nadzoru. Wielu inwestorów zatrudnia inżyniera z uprawnieniami bo tak mu kazali w referacie budowlanym , potem płaci grosze aby zaoszczędzić przez co kierownik pojawia się od przypadku, a oszczędność jest pozorna . Oczywiście nie dotyczy to wszystkich .
W mojej konkretnej sytuacji było podobnie , z racji innych obowiązków służbowych zatrudniłem kierownika który okazał nie skuteczny , a mój nadzór był czasowy. Instalator od c.o. ciął bruzdy w porothermie pod instalacje i poprzecinał instalacje elektryczne bo chciałem zaoszczędzić na projekcie instalacji , a elektryk w kuchni i salonie wykonywał instalacje trzykrotnie bo chciałem zaoszczędzić na projekcie od aranżacji bo wydawało mi się ,że wszystko wiem Tak więc moi drodzy to były oszczędności pozorne bo musiałem elektrykowi dopłacić. Oczywiście nie można też winić kierownika bo był tylko z urzędu . W tej branży tak to już jest , że oszczędzamy nie w tym momencie . Większość inwestorów jest laikami , a ci co mają jakieś doświadczenie nie są w stanie być ciągle na małej budowie bo jest mały budżet. Zapewne warto mieć takiego doradcę od chwili podjęcia decyzji o budowie czy też zakupie domu . Jeśli będzie dobrze opłacony to na pewno poświęci więcej czasu , a tym samym unikniecie kłopotów. Wiele zjawisk na budowie ulega tzw zakryciu i brak stałego nadzoru może spowodować spory uszczerbek na jakości. Musze też stanąć w obronie firm wykonawczych , podniecanie się na forum informacjami krytycznymi o jakimś wykonawcy czy też producencie domu może być dla niego krzywdzące. Anonimy tym bardziej są odważnie pisane , ale aby być sędzią w sprawie trzeba poznać argumenty obu stron. Dlaczego nikt nie napisze o inwestorach aby się wystrzegać tych którzy chcą na tzw wyrwę ugrać coś dla siebie np. przysłowiową złotą klamkę albo szukają dziury w całym i nie płacą , a kierownik który brał kasę się zawinął , a przypominam tak naprawdę to on na równi z wykonawcą odpowiada za sztukę bud.. Panowie wykonawcy nie dajcie się , zawsze na piśmie częściowe odbiory . Oczywiście inwestor nie umawia się w umowie aby wykonawca wykonywał prace bud źle . W umowach powinny być zakresy szczegółowe które jasno określają warunki . Trudno zapewne się rozpisywać na kilkunastu stronach , inwestorowi się wydaje ,że ma podłogę z desek drewnianych np. sosnowych które będą wyglądać jak drewno egzotyczne albo co najmniej jak panele drew, Oczywiście gdyby inwestor laik miał już w tym momencie doradcę tj kierownika budowy lub inspektora nadzoru to zapewne jeśli nie zapytał wykonawcy to dopytał by się u doradcy . Polskie Normy , a jeśli jest to produkt importowany to normy CE określają jakie warunki musi spełnić deska w klasie AB wg CE lub określa producent proporcje Ai B . To jest przykład ,że niektórzy klienci chcieliby tak wiele , za nie wiele pieniędzy. Tak naprawdę każdy z wykonawców – dostawców zdaje sobie sprawę ,że co inwestor to inny charakter , a inwestor zdaje sobie sprawę , że co wykonawca to inne podejście i różne interpretowanie zagadnień bud. Jeśli już ktoś chce korzystać z opinii o wykonawcach na tym forum to musi sobie zdawać sprawę ,że lepiej jest zasięgnąć dodatkowych opinii w terenie. Zawsze będą równi i równiejsi w zależności od tego kto się kryje pod nickem
Zapraszam do dyskusji
FRODO



Temat: Nieruchomość
Remonty na koszt państwa
link: http://www.szybko.pl/nier...mont_mieszkania

Budżet dołoży do remontów starych domów

Czy państwo będzie dopłacać do remontów starych domów? Takie rozwiązanie przewiduje ustawa o wspieraniu remontów i termomodernizacji. Projekt przygotowany przez Ministerstwo Budownictwa trafi dziś do uzgodnień międzyresortowych - pisze "Wall Street Journal Polska" DZIENNIKA.
Zgodnie z założeniami ustawy - obok Funduszu Termomodernizacyjnego, który dopłaca do inwestycji polegających na ocieplaniu budynków, powstanie Fundusz Remontowy.
Będzie on dofinansowywał budynki mieszkalne, których użytkowanie rozpoczęło się przed 14 sierpnia 1961 roku. Chodzi o to, żeby pomoc państwa skierować do właścicieli najstarszych, w domyśle najbardziej zdewastowanych budynków.
Warunkiem uzyskania dotacji ma być zebranie wkładu własnego w wysokości 20 proc. kosztów remontu i uzyskanie od jednego z banków komercyjnych współpracujących z Bankiem Gospodarstwa Krajowego kredytu na sfinansowanie pozostałych 80 proc.
Osoba legitymująca się takim kredytem będzie miała prawo wystąpić do BGK o wypłatę premii przeznaczanej na remont budynku, a także instalacji doprowadzających do niego wodę lub gaz.
Jej wartość ma być uzależniona od kosztów remontu. Zgodnie z założeniami ustawy - wyniesie równowartość 25 proc. łącznych kosztów obsługi kredytu, ale nie więcej niż 30 proc. wydatków na remont.
Poza Funduszem Remontowym będzie działał także Fundusz Termomodernizacyjny (refinansowanie dotyczy 20 proc. wartości kredytu).
Z obydwu rodzajów dotacji skorzystają wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe, gminy, a także prywatni właściciele kamienic lub domków jednorodzinnych.
Nowością w tej układance jest także dodatkowa premia dla właścicieli domów zamieszkałych przez lokatorów z tak zwanego kwaterunku. Będzie ona wyliczana na podstawie wzrostu uwzględniającego okres, w którym mieszkanie podlegało przepisom ograniczającym prawa właściciela oraz amortyzację.
"Chcemy, by był to rodzaj zadośćuczynienia dla osób, które nie mogły korzystać ze swojego majątku" - mówi Piotr Styczeń, wiceminister budownictwa.
Zupełnym novum, które ma wprowadzić ustawa, są przepisy pozwalające właścicielom książeczek mieszkaniowych na wykorzystanie przypisanego do nich wkładu mieszkaniowego i premii gwarancyjnej.
Budżet miałby dopłacać do remontów instalacji gazowej i elektrycznej do kwoty zarezerwowanej na książeczce. W budżecie są już na to pieniądze.
Z obsługą dwóch pozostałych funduszy też nie powinno być problemu. Fundusz Termomodernizacyjny działa od kilku lat i w ubiegłym roku blisko 2 tysiące podmiotów otrzymało od niego dotacje w wysokości ponad 106 mln zł.
Ministerstwo Budownictwa planuje, aby w przyszłym roku na sfinansowanie wypłat z tytułu premii termomodernizacyjnej, remontowej i specjalnej, dla poszkodowanych właścicieli kamienic, zarezerwować 400 mln zł.
Stworzy to dźwignię finansową, która wpompuje w rynek około 1,5 mld zł. Biorąc pod uwagę dane samorządów, które tworzą w starych budynkach użyteczności publicznej, na przykład w byłych komendach policji lub koszarach, mieszkania socjalne, doprowadzenie zdewastowanego budynku do stanu używalności kosztuje od 1,5 - 1,7 tys. zł za metr kwadratowy.
W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że półtora miliarda może sfinansować remont nawet 20 tys. dwupokojowych mieszkań.
Zdaniem Jana Korniłowicza, eksperta rynku mieszkaniowego z Instytutu Rozwoju Miast, pomysł resortu budownictwa jest dobry. Ale niewystarczający. W Polsce jest około miliona mieszkań wymagających natychmiastowego remontu.
"Koszty takiej operacji nawet trudno szacować. Byłyby ogromne. Skalę problemu widać w takich miastach jak Łódź czy Bytom. Całe ich połacie są pokryte zrujnowanymi budynkami mieszkalnymi" - mówi Jan Korniłowicz.
Tyle, że ani gminy, ani prywatni właściciele nie palą się do ich remontowania. "To będzie trwać, dopóki nie znikną podpierane drewnianymi belkami mury. Chyba dopiero seria katastrof budowlanych zmusi właścicieli do działania" - mówi Jan Korniłowicz.
Niewykluczone, że część rzeczywiście czeka na fizyczny koniec swoich nieruchomości. Położonych w atrakcyjnych częściach dużych miast ruder nie opłaca się remontować po to, żeby przez następne dziesięciolecia ich lokatorzy płacili niewielki czynsz, skoro sam grunt pod rozpadającym się budynkiem jest wart setki tysięcy lub miliony złotych.
Eksperci zwracają uwagę, że w ostatnim czasie debatę o rynku nieruchomości zdominował temat budowy nowych mieszkań. Niesłusznie. Według różnych szacunków z polskiego rynku ze względu na stan techniczny każdego roku ubywa 10 - 30 tys. lokali mieszkalnych.
W sytuacji, kiedy do użytkowania oddaje się 100 - 120 tys. mieszkań rocznie to realny problem. "Zwłaszcza że osoby mieszkające w rozpadających się budynkach zwykle nie są w stanie samodzielnie zapewnić sobie dachu nad głową" - podkreśla Jan Korniłowicz.
Poza funduszami: termomodernizacyjnym i remontowym budżet dotuje także budowę mieszkań socjalnych o obniżonym czynszu. W ciągu najbliższych 6 - 8 lat ma ich powstać około 150 tys.

Radosław Omachel
DZIENNIK

Źródło: Szybko.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleziono 50 wyników • 1, 2