Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Projekty domów wiejskich
Temat: Szkolenie EFS z języka angielskiego
Szkolenie EFS z języka angielskiego
Global Training Centre Sp. z o.o. informuje o rozpoczęciu rekrutacji
do II
edycji szkoleń projektu „Nowoczesne kadry – Program szkoleń dla
pracowników
turystyki, hotelarstwa i gastronomii” współfinansowanego przez Unie
Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach
Poddziałania 8.1.1. „Wspieranie rozwoju kwalifikacji zawodowych i
doradztwo
dla przedsiębiorstw” Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
Celem Projektu jest podniesienie i dostosowanie do potrzeb rynku
pracy
umiejętności i kwalifikacji zawodowych osób o niskich i
zdezaktualizowanych
kwalifikacjach, pracujących na terenie województwa Łódzkiego w
sektorze
turystyki, gastronomii i hotelarstwa.
Do udziału w projekcie zapraszamy osoby zameldowane na terenie
województwa
łódzkiego zatrudnione w sektorach: turystyki, hotelarstwa i
gastronomii na
podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania,
spółdzielczej
umowy o pracę, umowy zlecenia lub dzieło, które z własnej inicjatywy
zainteresowane są podwyższeniem kwalifikacji zawodowych.
Projekt jest adresowany zarówno do kobiet jak i do mężczyzn w ramach
realizacji polityki równych szans.
Pierwszeństwo w naborze mają:
- osoby po 50 roku życia
- niepełnosprawne
- zamieszkałe na terenach wiejskich
- samotni rodzice
W ramach drugiej edycji projektu realizowane są następujące zajęcia:
•Szkolenie z języka angielskiego branżowego (60h) oraz e-learning
•kurs j. angielskiego z certyfikatem EFT LCCI ( 60 h) oraz e-learning
•szkolenie: marketing w turystyce, hotelarstwie i gastronomii ( 24h)
oraz moduły dodatkowe:
•szkolenie „Protokół dyplomatyczny i savoir-vivre” (12 h)
•szkolenie „Obsługa klienta” ( 12 h)
Zajęcia odbywają się w systemie popołudniowym 3 x 4h w tyg. w godz.
17-21
lub w systemie weekendowym 2 x 6h w godz. 9-15. W jednym miesiącu
jest
maksymalnie 3 tygodnie zajęć.
Oprócz szkoleń tematycznych uczestnicy projektu otrzymują bezpłatnie:
• materiały szkoleniowe ( podręczniki, skrypty, CD, słowniki)
• catering (przerwy kawowe)
Informacje i rekrutacja ciągła do projektu: poniedziałek-piątek
15.00-18.00
Biuro Projektu
90-007 Łódź
Plac Komuny Paryskiej 5A
p.204, II p. (budynek Domu Technika)
tel./fax (042) 633 82 63
tel. kom. 510 160 093
Global Training Centre Sp. z o.o.
Temat: Szkolenia EFS - bezpłatne szkolenie angielskiego
Szkolenia EFS - bezpłatne szkolenie angielskiego
Global Training Centre Sp. z o.o. informuje o rozpoczęciu rekrutacji
do II
edycji szkoleń projektu „Nowoczesne kadry – Program szkoleń dla
pracowników
turystyki, hotelarstwa i gastronomii” współfinansowanego przez Unie
Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach
Poddziałania 8.1.1. „Wspieranie rozwoju kwalifikacji zawodowych i
doradztwo
dla przedsiębiorstw” Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
Celem Projektu jest podniesienie i dostosowanie do potrzeb rynku
pracy
umiejętności i kwalifikacji zawodowych osób o niskich i
zdezaktualizowanych
kwalifikacjach, pracujących na terenie województwa Łódzkiego w
sektorze
turystyki, gastronomii i hotelarstwa.
Do udziału w projekcie zapraszamy osoby zameldowane na terenie
województwa
łódzkiego zatrudnione w sektorach: turystyki, hotelarstwa i
gastronomii na
podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania,
spółdzielczej
umowy o pracę, umowy zlecenia lub dzieło, które z własnej inicjatywy
zainteresowane są podwyższeniem kwalifikacji zawodowych.
Projekt jest adresowany zarówno do kobiet jak i do mężczyzn w ramach
realizacji polityki równych szans.
Pierwszeństwo w naborze mają:
- osoby po 50 roku życia
- niepełnosprawne
- zamieszkałe na terenach wiejskich
- samotni rodzice
W ramach drugiej edycji projektu realizowane są następujące zajęcia:
•Szkolenie z języka angielskiego branżowego (60h) oraz e-learning
•kurs j. angielskiego z certyfikatem EFT LCCI ( 60 h) oraz e-learning
•szkolenie: marketing w turystyce, hotelarstwie i gastronomii ( 24h)
oraz moduły dodatkowe:
•szkolenie „Protokół dyplomatyczny i savoir-vivre” (12 h)
•szkolenie „Obsługa klienta” ( 12 h)
Zajęcia odbywają się w systemie popołudniowym 3 x 4h w tyg. w godz.
17-21
lub w systemie weekendowym 2 x 6h w godz. 9-15. W jednym miesiącu
jest
maksymalnie 3 tygodnie zajęć.
Oprócz szkoleń tematycznych uczestnicy projektu otrzymują bezpłatnie:
• materiały szkoleniowe ( podręczniki, skrypty, CD, słowniki)
• catering (przerwy kawowe)
Informacje i rekrutacja ciągła do projektu: poniedziałek-piątek
15.00-18.00
Biuro Projektu
90-007 Łódź
Plac Komuny Paryskiej 5A
p.204, II p. (budynek Domu Technika)
tel./fax (042) 633 82 63
tel. kom. 510 160 093
Global Training Centre Sp. z o.o.
Temat: Budowa domu to glupota ...
sebania napisała:
> Ha,
>
> Podoba mi się wpis Toma. Myślę że gość chciał po prostu sprowokować tych co
> później dopisali swoje odpowiedzi. Ci co mają swoje domki na "własnych"
> osiedlach to dopiero wyglądają na sfrustrowanych wg tych postów. Dla mnie
> wyglądacie tak jakby budowa własnego domu była waszym złym życiowym wyborem i
> teraz jakiś Tom napisał coś nie po Waszej myśli i wylaliście na niego swoje
> kompleksy. Dodam, że nie jestem stroną w sporze ponieważ wiem, że ludzie maja
> różne zdania... Teraz mi się dostanie ... :-)))))))))
Goowno prawda. Stylistyka autora jednoznacznie dowodzi jego buractwa. Jego
argumenty nie trzymają się kupy.
- dom od dewelopera jest zwykle droższy niż budowany samodzielnie, przy czym
samodzielnie nie musi oznaczać wiejskiej ekipy pana Henia, moga to byc
profesjonalne firmy budowlane i wykończeniowe,
- kupując taki dom jest się ograniczonym przez odgórny projekt i wymiary
działki - too czywiści kłoci się z argumentem, że tak mieszkają ludzie
zamożniejsi - indywidualny projekt i większa działka kosztują więcej,
- argument "dupka" dowodzi wybitnego buractwa autora wątku, poza tym na nowych
osiedlach nigdy domy nie są zasiedlane jednocześnie, czasami wolne stoją rok i
dłuzej dopóki nie znajdzie się klient - wtedy nasz hrabia może byc narażony na
hałasy wykończeniowe i ogrodowe wydobywające się od nowych sasiadow....
- grilowanie i kominki są naj najbardzije powszechne także na zamkniętych,
strzeżonych osiedlach, ktoś slusznie zauważył, że tam jest to nawet bardziej
irytujące ze względu na małe rozmiary działek na takich osiedlach....
- psy? trzymane są wszedzie i tu i tam, o dziwo nawet w blokach ;)
- śnieg? panisko się znalazło, któremu śniegu się nie chce szuflować? u mnie na
osiedlu zwykle jest to kolejna okazja do wesołych pogaduszek z sąsiadami...
- ogrodzenie się kratami, ochrona, szlabany pozostawiam bez komentarza,
widocznie autor żyje w jakiejś wyspie pośrodku dzikich i slumsów, mnie
wystarcza przyzwoity alarm, dobre zamki i ubezpieczenie....
Frustracja wlasnym domem??? Kompleksy??? eż bez komentarza, tym razem dlatego,
ze nie wiem o co autorowi wpisu chodzi....
Temat: Architekci: kryzys zrobi nam spustoszenie
W Polsce jest za mało architektów
W Polsce jest ok 15tyś architektów z uprawieniami z czego 7 tys jest czynnych i
płaci składki na izbę, ocenia się ze ok 15tyś osób po studiach pracuje na
etatach kreślarzy asystentów projektanta itd. W Niemczech które mają trochę
ponad 2 razy więcej ludności jest 114tyś architektów płacących składkę na
ichniejsza izbę. W Niemczech się narzeka że architektów jest za dużo i za mało
zleceń tyle że tam jakoś łatwiej się ludziom utrzymać mimo pozornego natłoku
W Polsce zaś system jest ustawiony pod architektoniczne rody i młody projektant
który nawet zaliczy praktyki (jak się na nie już dostanie) zda egzamin to spotka
się z murem pt składki na izbę, problem z prowadzeniem działalności
gospodarczej, w efekcie robi się projekty na cudze nazwisko, te architektoniczne
barony biorą kilka stów za podpis na projekcie choćby był najbardziej nieudany i
parszywy i tak to się toczy. W efekcie nasze miasta wyglądają jak wyglądają,
nasze przedmieścia to już w ogóle wyglądają jak wyglądają i tkwimy w tym syfie
bez szans na zmiany.
Pierwsze - rozpierniczyć izbę albo niech izba nie bedzie obowiązkowa. albo dać
możliwość zakładania izb niezależnych. Egzamin państwowy w Warszawie, powtarzany
jezeli przez 5 lat nie zrobi się projektu architektonicznego. Zadnych składek na
izbę, izby dokumentnie nic nie dają, są tylko wygodnymi stołkami dla
zasłużonych i ustawionych. Ubezpieczenie OC zostawić, kosztuje zresztą
kilkadziesiąt złotych na rok. Prawo do robienia projektów na tereny wiejskie
powinni mieć adepci architektury w czasie robienia praktyki. Bezpiecznie będzie
bo i tak pod konstrukcją podpisuje się konstruktor za to ceny projektów
indywidualnych spadną, zresztą projektami indywidualnymi dziś pracownie
zainteresowane nie są jak już to małe pracownie a domy dla bogaczy.
Temat: dom czy mieszkanie?
Ja się dopisuję, choć wielodzietna to jestem dopiero potencjalnie (jedno
dziecko w realu, drugie w drodze a pozostałe w przyszłości - mam nadzieję, że
niezbyt odległej. Czytuję Was jednak namiętnie, bom obowiązkowa i staram się
przygotować na przyszłość Otóż ja jednak optuje za domem. Temat jest mi
bliski, bo właśnie jesteśmy na etapie załatwiania formalności budowlanych -
pozwoleń etc. Mam dość miasta, brudnych trawników (mój Krzyś przechodził wiosną
okres fascynacji psimi kupami, które z lubością wypatrywał i pokazywał
wszystkim napotkanym osobom) Tyle, że Ty masz chyba prostszą sytuację - nie
mieszkasz w centrum, masz tereny niemal wiejskie, możliwość powiększenia
domu... U Ciebie jest rzecz prostsza, gdyż faktycznie sobie odpowiedziałaś. Ale
i tak napiszę o moich za i przeciw. Za:
- trawnik pod nosem, mogę robić w kuchni patrząc na maluchy bawiące się w
piasku, tudzież w ogóle biegające po ogrodzonym terenie.
- ...bawiące się w CZYSTYM piasku
- wychodzenie na dwór bez ciągnięcia piętnastu kilogramów zabawek, pieluch,
książeczek, ubrań na przebranie, ściereczek etc.
- możliwośc wypicia kawy na dworze (mmmm)
- brak ewentualnych uciążliwych sąsiadów za ścianą, tudzież nad głową, tudzież
pod nogami (nasza działka ma 1500m, więc w ogóle sąsiadów będziemy mieli
niezbyt blisko)
- w naszej wsi jest szkoła (8 osób w klasie VI, np) na całkiem niezłym poziomie)
- wcześniej wspomniane przez jedną z moich poprzedniczek możliwości
grillowania, jedzenia na świeżym powietrzu etc.
kontakt z naturą
i chyba już skończę, bo nie przestanę.
Przeciw są:
- dojazdy (18 km do miasta), ale stwierdziliśmy, że jadąc przez centrum tracimy
tyle samo czasu, co dojeżdżając z naszej wiochy)
- potrzeba samodzielnego doglądania domostwa - chodzi mi o kwestie techniczne,
ale tu już mąż przejawia duże uzdolnienia i chęci, więc się nie martwię)
Pisałaś o kosztach. Tu bym zaoponowała. Koszt kupna mieszkania wcale nie jest
niższy niż budowa domu. Przykład: koleżanka z pracy kupiła mieszkanie 90 m. za
ok. 190 tys (to u nas niezbyt duża cena), my za tę sumę będziemy mieli
wybudowany dom, który w parterze będzie miał 126 m. + garaż. Stan do
wprowadzenia się. Zależy od wybranego projektu, materiałów etc. U nas sporo
roboty wykończeniowej pomoże zrobić rodzina. Ale mieszkania też częst są do
remontu.
No, ale to są moje przemyślenia, mam nadzieję, że Ci nie namieszałam, tym
bardziej, że naprawdę robisz wrażenie, jakby decyzja już w Tobie i tak
dojrzała... Życzę powodzenia. A.
Temat: Wiejska/Dzierżonia-Stalmont -szukam sąsiadów
Witam!
Kupiliśmy z żoną duże mieszkanie w budynku B.
Wcześniej (w 2001r.) kupiliśmy mieszkanie w firmie, w której wiceprezesem od
sprzedaży był aktualny wiceprezes Stalmontu, pan R.C.
Nasi przyjaciele wraz z nami kupili jeszcze większy lokal, też w budynku B, z
antresolą.
Co do lokalizacji jest świetna, dobry dojazd do centrum, autostrady, Bielan.
Starodrzew na działce też zaleta. Zanosi się, że będzie to dość spokojne
miejsce do życia. Wiem, że lądują samoloty, ale one lądują nad niemal całym
południem Wrocławia i wiem, że Wiejską jeździ dużo samochodów, ale osiedle jest
odsunięte od Wiejskiej (bliżej Dzierżonia) a poza tym intensywny ruch
samochodowy skończy się wraz z ostatecznym uruchomieniem obwodnicy.
Co do standardu zycia w okolicy wystarczającym argumentem za mieszkaniem tamże
jest fakt, że nasi przyjaciele (ci od mieszkania z antresolą) od 3 lat mają
mieszkanie około 500 m dalej i nie chcą się z tamtej okolicy wynosić.
Cena ogólnie wysoka (no bo ok 3700 zł za metr to dużo), ale w porównaniu z
innymi ofertami (np. przy Zwycięskiej, Milartu na Zagonach, WPBP Mój Dom etc.)
i tak nieźle. Zobaczymy, co z tego będzie, bo oddanie w grudniu 2006 i wiele
może się wydarzyć. Podjęcie ryzyka jest jednak nieuniknione, bo aktualnie
wszystkie lepsze mieszkania sprzedają się w fazie planów.
My nie żałujemy, uważamy, że może być to niezła inwestycja, liczymy na to, że
Stalmont wywiąże się ze zobowiązań. Do tej pory nie mam do nich żadnych uwag.
Kontakt i przed i po podpisaniu umowy bardzo miły. Są elastyczni w wielu
kwestiach związanych z umową (nie jest to deweloper w stylu - oto nasz projekt
umowy, jak chcecie podpisujcie, jak nie to, nie, nie zmienimy ani przecinka - a
mieliśmy do czynienia, z takimi, którzy w ten sposób chcieli z nami prowadzić
interesy, błazny).
Jeżeli ktoś się zastanawia nad kupnem mieszkania na Wiejskiej, polecam.
Niestety, mimo że na razie budowa wyszła dopiero z ziemi, wybór jest coraz
mniejszy.
Pozdrawiam
Temat: Kryjcie się, to gargamel
Zgadzam się z autorką w pełnym zakresie, nie jestem jeszcze taka stara,
niespełna 30 lat... ale za moich czasów polska weś zmieniła się w sposób
dramatyczny. Takie mam hobby, że jeżdzę sobie po polsce, a na architekturę
jestem bardzo wrażliwa, kiedyś jak jechałeś(aś) przez mazurską wieś to nie
sposób jej było pomylić z żadną inną, to samo podlasie, czy baskidy, tamte domy
nie były jednakowe, każdy miał swój indywidualny charakter, ale chyba przedtem
ludzie mieli albo troszkę mniej pieniędzy, więc budowali na jednym dobrym
sprawdzonym projekcie, w myśl zasady - ojciec wybudował i stało 150 lat to mój
też postoi - albo poprostu więcej wyczucia smaku. Architektura sprzed 30 - 50
i starsza lat wpisywała się w krajobraz bezbłędnie, definiowała go. Jeśli stał
dwór (dworek nawet) to otoczony parkiem, chałupy wiejskie na planach dworków,
zabudowania dopasowane stylem, materiałem i kolorystyką jedne do drugich,
drewniane ploty (dziś szczyt dobrego smaku, żadko spotykane naestety). Dzisiaj
buduje się bez pojęcia, modny ostatnio styl dworkowy (karykaturki
niegdysiejszych dworków) stawia się na 4 arowych działkach jeden przy drugim,
wyglądają przy tym koszmarnie, rażą przepychem i są po prostu brzydkie,
niektóre formy nowoczesnej architektury, przypominają sen pijanego murarza a
usytuowane między całkiem niezłymi domkami typowymi dla lat 60 tych (nie wiem
czy ktoś kojarzy takie fajne domeczki z dwuspadowym dachem - proścuteńkie ale
bardzo gustowne)- taka nowoczesna chwira potrafi zepsuć wygląd całej ulicy.
Dłuższy czas spędziłam w Anglii i jestem pełna podziwu dla ich umiejętności
wpisywania architektury w krajobraz, obok siebie funkcjonują 500 letnie domy
kryte strzechą (cudowne, wyremontowane, zamieszkane - kupione za ciężkie
miliony) i nowoczesne domki lub nawet całe ich osiedla, ale tak dopasowane ze
jedne drugim z żaden sposób nie zagrażają, i trzeba powiedziec że wyglądają
bardzo gustownie. Tyle że tam nie mozesz sobie wybudować czegoś co odbiega w
sposób rażący od koncepcji zagospodarowania urbanistycznego danero obszaru,
jeśeli w danej wsi są dudynki parterowe, to nikt nie wtda pozwolenia na
wybudowanie w bezpośrednim sąsiedztwie 4 piertowej chałupy. A jak budynki w
okolicy sa z kamienia to ty też musisz budować z kamienia i tyle. Uważam że to
jest mądre używanie wolności.
a na koniec precz z pustakiem hasiowym!!!!! Ludzie jak już używacie smieci do
dbudowy domu czy stodoły to je przynajmniej otymkujcie bo na to już naprawdę
patrzeć nie można.....
Temat: Drodzy architekci artysci-dajcie se na wstrzymanie
W czym ludzie chca mieszkać?
Ja rozumiem ze trudno wam sie znizyc do poziomu domkow
muratoropodobnych...
W KTORYCH LUDZIE CHCA MIESZKAC
..., ale to nie znaczy by wasza nieskrepowana tworczoscia szpecic
krajobraz.
Pytam zatem - dlaczego chca mieszkac w takich muratopodobnych domach?
Czy nie jest tak, ze głownym powodem nie jest cena?
Zwracam uwage, ze taki projekt de facto nie jest az tak bardzo
atrakcyjny cenowo jak sie powszechnie wydaje:/ Nie jest adaptowany
do warunkow panujacych na konkretnej dzialce - a zatem czestokroc
drozszy w wykonawstwie. Płacicie za dodatkowy materiał, bo
konstrukcja jest policzona tak, aby budynek stanal nawet na bardzo
slabych gruntach.
Większosc ludzi ktorzy kupuja domki typowe i tak wprowadza pozniej
zmiany wiec to zaprzecza teorii, ze ludzi chca mieszkac w takich
domkach jakie widza w katalogach.
Zatem jest tak jak w ubraniem mozna miec kreacje szyta na miare badz
ciuch z second-hand'u. Taka mniej wiecej roznica.
A może po prostu te domki przypominaja im swojskie wiejskie
klimaty... z ta tylko roznica, ze to znow pozor. Na wsi, tej
archetypicznej, domy sa do siebie na swoj sposob podobne, robione z
tego samego materialu, siedzace w kontekscie krajobrazowym,... a w
miesce, na suburbiach czestokroc kazdy buduje po swojemu - jak w
bajce o Pawle i Gawle. Zadaliscie sobie kiedys pytanie dlaczego tak
ludzi ciagnie do Kazimierza, na Starówki?? Czy jest to efekt
galimatiasu panujacego w tych miejscach, czy moze uciekaja tak od
galimatiasu swojego codziennego osiedla, swojego domku gargamelka
Po to jest architekt, zeby ludziom mieszkalo sie wygodniej i
piekniej. W Polsce ład przestrzenny totalnie w odstawce jest i
niewiele osob zdaje soebie sprawe,że nieuporzadkowane otoczenie
dziala szlenie destrukcyjnie na nasza psychike... na tym skoncze,
ale moznaby pisac tak jeszcze dlugo
Temat: Kampania wrześniowa czyli "KOLEJNE PODEJŚCIE II":)
Hej dziewczynki :). Zaglądałam wczoraj ale jakos nie miałam czasu
zeby siaść i cos napisać. Zaczne od dia wczorajszego... do wieczora
było ok ale wieczorej juz nie tak fajnie ;/
wczoraj:
6 - płatki z mlekiem
10 - serek wiejski
12 - jabłko
15 - banan + 2 plasterki wedliny ( ;) strasznie pasowało)
18 - 2 kromki Wasy posmarowane pasta z tunczyka + jajko + ogórek
kiszkony
załączniki:
- 2 ptasie mleczka.
O 16 byłam na rowerach, wiec powiedzmy ze wszystko zrzuciłam, com
zjadała,ale.....
pojechałam wieczorejm do znajomych, a tam na stole same słodycze i
chipsy i o dziwo, nie na słodycz mnie naszło, ale na chipsy i mysle
ze zjadłam ich około 100g - porazka ;P. Do tego wypiłam 3 (200 ml)
lampki grzanego wina i wróciłam do domu i zjadłam o 0:30 - serek
wiejski....... fajna jestem no nie :(. Menu dziejsze wpisze
wieczorkiem
A co do mojej pracy to ja swoja uwielbiam, choc od poczatku wrzesnia
mam taki zapierdziel ze nie wiem jak sie nazywam i potrwa to jeszcze
do konca wrzesnia. Ogólnie pracuje w 2 projektach a w jednym jestem
ja jedna i 7 facetów :) - ehhhhhhhhhh nie ma jak praca z
facetami :). Niestety mam jedna zła ceche - jestem uczynna i czesto
komus pomagam albo kogos wyreczam wrecz z roboty i teraz wszystko
sie skumulowało i oczywiscie wszystko na tym moim durnym łbie, ale
poradze sobie ...... i potem bede miec satysfakcje :)
A co do mojej przyszłosci.... to nie wiem jeszcze dokładnie co
chcialabym robić. Jestem ekonomista, ale bez jakiejs konkretnej
specjalizacji. Narazie jestem zadowolona z mojej pracy i nie chce
jej zmieniać. Czeka mnie teraz cieżki tydzień, bo we czwartek mam
konferencję, a od poniedziałku przychodzi audytor... załamka.
Popołudniami a to fryzjer a to kosmetyczka i jeszcze wieczorami
codziennie zapisałam sie na rowery..... ehhhh chyba ducha wyzione
Temat: Dorobek kadencji radnych
Budowa Partyzantów? Chyba remont. Od dawna planowany już przez starą Radę. Nie
wiem czy mozna zaliczyć to na konto nowej. Tak samo wodociąg w Czarncy -
rozpoczety za starej a tylko zakonczony za nowej. Ul. Wiejska - dyskusyjna.
Mieszkańcy raczej średnio zadowolenie, a władza jak zwykle udaje wariata. czy
coś jeszcze? Nie mam pojęcia bo nie widać. Chyba że policzymy chodniki koło
domu JFG albo chora kanalizacja gdzieś do Konieczna. Za to brak wodociągu do
Bebelna (od dawna obiecywanego ze wzgledu na bardzo złą jakość wody pitnej)
chociaż mieszkańcy zebrali kasę. Władza wzięła i uciekła. Czy do osiągnięć
można zaliczyć wzrost walorów turystycznych? Jeśli tak to owszem nagroda za
przekształcenie Włoszczowy w Zakopane. Tak to jeszcze nie było. Syf, brud i
ślisko. Tłumaczenia że nie ma umowy na wywóz jakoś mnie nie przekonują. Jak
sobie przypominam, wywożeniem sniegu zawsze zajmował się ktoś inny niż PGKiM
odśnieżające kiedyś miasto. Wieczorami widać było maszyny wynajęte przez UG
(Macherski Paweł)i wywożące śnieg za miasto. A może macie na myśli słynny już
dworzec na północy? Poczekamy zobaczymy. Tym bardziej, że już były takie
projekty. Zawsze rozbijały się o kasę. Bo kolej sama tego nie zrobi. Oczekuje
pieniędzy od samorządu. A to koszt pewnie z 500-600 tys. zl. Mamy tyle? Gmina
daje 25 tys. hahahaha. Inne gminy raczej są mało zainteresowane powstaniem
dworca we Włoszczowie bo co im po tym? Wolałyby pewnie drogi. I mają rację.
Także dopóki nie zobaczę to nie uwierzę. A tych projektow nasłuchalem sie przez
kilkanascie lat. Bo i w poprzedniej kadencji przybywali przedstawiciele kolei
do Gminy i obiecywali że już. Tylko kasa skąd ją brać? Mozliwe że nie napisałem
o jakichś osiągnięciach Rady bo po prostu ich nie widziałem. Prosze o
przedstawienie ich.
Acha przypomniało mi się. Niewątpliwym osiągnięciem obecnej Rady Miejskiej jest
wprowadzenie ryczałtu za posiedzenia. Polega to na tym, że czy sa posiedzenia
czy nie to i tak Radni dostają kasę. I to taką że niejeden pracujący w obecnych
czasach tyle nie dostaje za miesiąc pracy.(Poprzednia Rada dostawała diety za
posiedzenie, chociaż nie był to tez dobry sposobbo byli tacy jak jeden z
Ogarki -teraz we Włoszczowie-co brał kasę w przerwie i uciekał). To chyba tyle
tych osiągnięć. Oczekuję dalszych sukcesów
Temat: Jakby było mało miejsc do zabudowy
Jakby było mało miejsc do zabudowy
Studenci i młodzi architekci pracować będą nad koncepcjami zaaranżowania
przestrzeni Żoliborza. Powinni jednak zachować historyczny, kameralny
charakter dzielnicy.
Dziś zaczynają się warsztaty, do udziału w zajęciach zgłosiło się 40 osób. Do
czwartku w grupach tworzyć będą oni projekty obejmujące 11 regionów dzielnicy,
z których część nie ma jeszcze ustalonych planów zagospodarowania przestrzennego.
- Żoliborz ma bogatą tradycję, zatem to doskonale miejsce domówienia o
przestrzeni społecznej - mówi Beata Gawryszewska, moderator spotkań. - Chodzi
o to, aby zachować ten charakter.
Uczestnicy warsztatów będą mieli za zadanie m.in. opracować koncepcje zabudowy
obszaru przy Teatrze Komedia i zachodniego pasma wzdłuż murów Cytadeli.
- Chcemy zachować kameralny charakter dzielnicy i wyeksponować tereny zielone
- mówi Tomasz Tronina, student, który na warsztaty przyjechał aż z Wrocławia.
Ten aspekt podkreśla też Wojciech Dąbrowski, burmistrz dzielnicy.
- Trzeba pamiętać, że np. Żoliborz Oficerski wyrósł z idei miasta ogrodu. W
dwudziestoleciu międzywojennym powstawała tu niska zabudowa z licznymi
ogródkami przy budynkach. Zieleni nie brakuje też na Kępie Potockiej, która
jako centrum rekreacyjne dzielnicy jeszcze w tym roku ma przejść rewitalizację
-mówi Wojciech Dąbrowski.
Dodał, że najlepsze projekty mogą stać się bazą do konkretnych działań
inwestycyjnych.
Organizatorem warsztatów jest Pracownia Sztuki i Katedra Architektury
Krajobrazu Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz radni Żoliborza.
/ŻW/
Jakby na południowy-zachód od Broniewskiego mało było terenów do zabudowy.
Temat: Fundusze z ZPORR
ZPORR nie funkcjonuje już od ponad dwóch lat. Wbrew radosnym spotom reklamowym w
TV oraz artykułom prasowym otrzymanie dotacji unijnej na imprezę, o której mowa
w Twoim poście jest nierealne według mojej oceny a napisałam już kilka tego typu
projektów.
Osoby z branży kulturalnej mają kilka programów,w których mogą ubiegać się o
dotacje, lecz nie jestem fachowcem w tym temacie. Zetknęłam się z "Doliną
kreatywna" oraz programem "Młodzi menadżerowie kultury"
Jeżeli oprócz Ciebie uda Ci się znaleźć jeszcze kilku zapaleńców gotowych
bezinteresownie poświęcić swój czas dla wyższych celów możecie poszukać
programów dla grup nieformalnych takich jak "Make a connection", "Aktywna
wiosna", "Inicjatywy młodzieżowe" w ramach program "Młodzież w działaniu". Są to
niestety programy skierowane głównie do młodzieży ( w tym takiej dużo starszej
do 30 roku życia). Nawet w takim programie musicie mieć zaprzyjaźniony podmiot
(szkołę, dom kultury, parafię, jakieś stowarzyszenie), który będzie pełnić
funkcję "organizacji wspierającej".
Dobrze jest także poszukać organizacji pozarządowej, której "sprzedasz" pomysł
na projekt. Organizacje pozarządowe (należą do nich także parafie i kościoły
oraz związki wyznaniowe)mają dość szeroki wachlarz możliwości ubiegania się o
dotacje : Programy Ministra Kultury, Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, konkursy
gminy, powiatu lub zarządu województwa (te dotacje nie wszędzie są jednak
dostępne trzeba to sprawdzić na stronach samorządów), na terenach wiejskich
obejmujących także małe miasta są programy typu "Kultura bliska", "Działaj
lokalnie"; w niektórych regionach działają podmioty typu Fundusze Lokalne dające
małe granty na działania kulturalne i społeczne; jest także kilka fundacji
udzielających dotacji na cele kulturalne np. Kronenberga, PZU.
Temat: Nowy sprzęt w DPS-ie przy Krótkiej
Wózek czy Merceds
Oczywiście świetnie że podopieczni DPSu otrzymali nowe wózki tylko czy na
pewno musiałybyć aż tak bardzo firmowe i czy na pewno ten system wsparcia
jest skierowany na pomoc potrzebującym czy może wspiera dilerów bardzdo
drogich wózków...
...Samochód to też sprzęt, który pomaga niepełnosprawnemu w rehabilitacji i
integracji społecznej. To kolejny absurd, że nie można otrzymać dotacji na
zakup nowego dostosowanego do potrzeb niepełnosprawności. Od początku zimy
jestem uwięziona w domu, chociaż mieszkam w gminie Wawer, tylko, że ulice
przypominają tu wiejskie drogi, (chyba, że prowadzą do domów prominentów...)
Jak człowiek niepełnosprawny ma się rehabilitować, kształcić i rozwijać
jeżeli mieszka na wsi, wózek elektryczny to świetne rozwiązanie w warunkach
domowych ale nie zapewnia integracji poza środowiskiem w pełni dostosowanym
(a takiego długo w Polsce nie będzie). Dotacja dla osób indywidualnych na
zakup samochodu to szansa na normalność i znalezienie pracy. Jak długo
jeszcze samochód będzie uznawany za luksus a nie sprzęt wspomagający dla
osoby niepełnosprawnej ruchowo.
Pracuję uczę się wychowuję dzieci pomimo ciężkiej niepełnosprawności staram
się żyć normalnie, wychowując dzieci ucząc się i pracując, i nie rozumiem dla
czego mogłabym dostać dofinansowanie na wózek (korzystałam z projektu PEGAZ
na zakup laptopa czyli przeszłam wstępną weryfikację ze względu na rodzaj
niepełnosprawności i sytuację socjalną) a moje o samodzielnym poruszaniu się
malutkim automatycznym samochodem jest nierealne ponieważ PFRON zawiesił tą
formę pomocy.
.
Temat: nowoczesna rzeźba
To nie jest niestety jedyna różnica
pomiędzy Krakowem i Barceloną. W różnych centrach stoją różne rzeczy. Ale nikt
ich nie obsikuje. Zaś co do założeń podmiejskich - to własnie zajmuję się pracą
nad namacalnym dowodem, że może być inaczej. Ale na to potrzeba dojrzałego
miejskiego społeczeństwa, a nie ludków miejsko-wiejskich.(80% sdpołeczeństwa) -
polecam porównanie historii z socjologią i odjęcie wyniku. Zobacz co zostanie.
013y napisała:
> Moje pytanie nie było sprytne, ani nie miało być ucieczką od tematu.Chodziło
mi
>
> o doprecyzowanie czy chodzi o formę, czy o czas powstania. Ale do rzeczy.
> Jestem za rzeźbiarskimi przystankami autobusowymi (abstrahując na razie od
> zasikania).I nie muszą to być Dzieła. Ot, takie urozmaicenie-plon konkursu
> amatorskiego na przykład.Dzieła znanych twórców z miejsca by zniknęły, czy to
u
>
> nas, czy gdzie indziej.Metaloplastyka ciekawa na przykład mogłaby być.
> Symbolika przystanków jakaś-na wzór " dom pod...(orłem,krokodylem itp ).
> Polityka przestrzenna o której piszesz to żadna polityka.Nie stworzy nie
tylko
> przestrzeni publicznej, ale miasta.Satelity-osiedla , coś w rodzaju
> kondominium.Ale w sumie od przestrzeni podmiejskiej nie wymaga się "centrum
> publicznego".Kino/teatr/biblioteka - załatwiamy to "w mieście".W osiedlu
> podmiejskim/blokowisku/satelicie - idziemy na spacer z psem i co najwyzej na
> piwo - jeżeli tylko piwo jest celem (blisko do domu).Prawdę mówiąc nie wiem :
> niektóre peryferie próbowano ucywilizować - Davis z projektami na Kurdwanowie-
> przedsięwzięcie rozreklamowane, mogło powstać w miarę przyjemne miejsce i co?
> Budynki stoją w stanie surowym, dalej tylko fudamenty. Brak chętnych,
> pieniędzy, przeliczyli się z ceną sprzedaży? Na marginesie w centrum
Barcelony
> stoi Miro i nie widać, żeby go ktoś specjalnie pilnował albo nadmiernie
> obsikiwał.
Temat: Świniobicie wg wymogów UE....?! Protest ..?!
Świniobicie wg wymogów UE....?! Protest ..?!
Bez uboju w zagrodach - zdecydowali posłowie. Rolnicy protestują
"Posłowie zdecydowali, żeby popularne jeszcze do niedawna świniobicia,
zupełnie wyeliminować z wiejskich zagród, gdyż nie są higieniczne i nie
spełniają unijnych wymogów sanitarnych.
Rolnicy nie będą mogli szlachtować prosiaków we własnych gospodarstwach,
nawet na swoje potrzeby.
Samorząd rolniczy protestuje, przekonując, że wielu małopolskich gospodarzy
nie będzie stać na opłacenie ubojni oraz zapewnienie właściwych warunków do
transportu mięsa.
Za wprowadzeniem zakazu organizowania świniobić w domowych warunkach
opowiedzieli się już posłowie, teraz sprawa trafiła do komisji senackich.
- Będziemy przekonywać i wyjaśniać senatorom, że to złe rozwiązanie, które
uderzy przede wszystkim w najbiedniejszych. Wielu gospodarzy hoduje jedną,
dwie świnie właśnie z myślą o tym, aby później mieć co zjeść przez kilka
tygodni. Gdyby weszły w życie nowe ustalenia, taki rolnik musiałby postarać
się nie tylko o badania weterynarza, ale też wypisać zwierzę z rejestrów
agencji, przewieźć do zakładu, odległego nieraz o kilkadziesiąt kilometrów i
tam zapłacić za ubój. Na dodatek trzeba byłoby postarać się o chłodnię, aby
później w odpowiednich warunkach przywieźć to mięso do domu. Lekką ręką
licząc - to w sumie dodatkowy wydatek rzędu 150-200 złotych - mówi prezes
Małopolskiej Izby Rolniczej Paweł Augustyn.
Jego zdaniem, tłumaczenia posłów, że w ten sposób Polska ma zmierzać do
standardów europejskich nijak się mają do rzeczywistości.
- Choćby w Grecji ubój baranów na własne potrzeby w gospodarstwach jest czymś
normalnym. Także we Francji tamtejsi rolnicy powszechnie sami szlachtują
prosiaki, bez tej zbędnej i kosztownej procedury - zauważa prezes Augustyn.
W myśl obowiązujących przepisów rolnik indywidualnie nie może już organizować
m.in. uboju cieląt - co jeszcze do niedawna także było u nas powszechne.
Teraz podobnie ma być z trzodą chlewną. Środkiem dopingującym do stosowania
się do zaleceń będą surowe kary finansowe.(Paweł Chwał - Gazeta Krakowska")
Nie barz wierze w realizacje tyk projektów, przecie ni ma nic do
tego przygotowane. Hale jak dudki wyciągnąć od rolnika to wiedzom, bajako!
Kaz te chłodnie i inkse urzadzynio?
Temat: Festiwal teatralny na klepisku - Morochów 2008
Festiwal teatralny na klepisku - Morochów 2008
"Festiwal teatralny na klepisku"
Jutro start do kolejnej edycji Festiwalu Teatralnego w Morochowie.
Spektakle, tak jak poprzednio, będą wystawiane w miejscowej stodole.
Stowarzyszenia Na Rzecz Odnowy i Współistnienia Kultur "Sałasz"
zagościło w Morochowie kilka lat temu. Swoją współpracę z
mieszkańcami wsi rozpoczęło od prowadzenia warsztatów dla dzieci. W
2004 roku parafia prawosławna w Morochowie oddała stowarzyszeniu
ogromną stodołę. Wtedy powstał pomysł, by urządzić w niej festiwal
teatralny.
*Spektakle, koncerty, zabawy...*
Pierwszą jego edycję zorganizowano w 2005 r. w ramach projektu Szkoła
Dziedzictwa Kulturowego Pogranicza.
W Morochowie swoje spektakle wystawiały m.in. Teatr NN z Lublina,
Teatr Wiejski Węgajty, Teatr Terminus a Quo z Nowej Soli, Teatr CST,
Teatr "ZGRZYT” z Sanoka.
W programie pojawiają się też koncerty, zabawy taneczne, projekcje
filmowe, a także spektakle, będące efektem współpracy z miejscową
młodzieżą. Rok temu taką perełką był "Dobosz" na motywach eposu
huculskiego Stanisława Vincenza "Na wysokiej połoninie".
*Dla młodzieży i dorosłych*
W tym roku organizatorzy festiwalu (od 30 lipca do 3 sierpnia),
zapraszają na spotkania z ludźmi sztuki i kultury, na seanse filmowe
i oczywiście na spektakle teatralne. Nie zabraknie również koncertów
oraz warsztatów dla dzieci i młodzieży.
Program festiwalu na 30 lipca:
godz. 10 - 11.30 warsztaty taneczne dla młodzieży w wieku 10-14 lat
( hip-hop, break-dance) - prowadzi Szymon Pilch, aktor Teatru CST -
stodoła Morochów; 11.30 - 13 warsztaty teatralne dla młodzieży w
wieku 10-14 lat, prowadzące: Katarzyna Marjasiewicz, pedagog i
reżyser młodzieżowego teatru "Puk Puk" ze Świdnika i Beata Kubiak,
instruktor teatralny - Dom Strażaka Mokre; 15 - 19 projekcje filmów
dokumentalnych i krótkometrażowych produkcji
Stowarzyszenia "Sałasz", w tym film Janusza Zięby i Bogusława
Słupczyńskiego "Wyprawa Pana Bronka" - świetlica Morochów; godz. 20
próba otwarta do spektaklu "KOD" Janusza Stolarskiego (aktora Teatru
Studio w Warszawie) z muzyką Zbigniewa Łowżyła i Krzysztofa
Nowikowa - stodoła Morochów.
www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080729/BIESZCZADY/670165706
Temat: Przeswietni Czterdziestoletni z Plusem cz.30
Becikowe : zasiłek,czy nagroda za urodzenie
Oglądałam w telewizji dysputę na temat „becikowego” i doszłam do wniosku, że
dyskutanci maja różne poglądy na temat omawianego projektu ustawy. Czy dać
wszystkim, czy tylko biedniejszym i ile? U podstawy dyskusji legł problem
niekorzystnych dla kraju trendów demograficznych. Zainteresowani efektami
społecznymi proponowanej ustawy widzą potrzebę skierowania wygospodarowanego na
ten cel funduszu do rodzin (matek) korzystających z opieki społecznej i nie
ograniczania wysokości tego zasiłku do kwoty tysiąca złotych, ale stworzenia
systemowej pomocy dla nowonarodzonego. Zwrócono uwagę na trudności materialne
rodzin wiejskich, zwłaszcza wywodzących się z dawnych PGRów.
Ze zdumieniem usłyszałam, ze wnioskodawcy wcale nie chodziło o względy
demograficzne Becikowe w istocie rzeczy miałoby być nagrodą za urodzenie
dziecka, miałoby pokryć koszty wyprawki, kosmetyków do pielęgnacji i być
zachętą do wychowania dziecka w duchu poprawnej moralności katolickiej i
dalszej prokreacji, więc dla tego powinny je otrzymać wszystkie matki
niezależnie od statusu społecznego i materialnego.
Zastanawiam się jak te odznaczone „nagrodą” rodziny ( matki) z tej nagrody
skorzystają.
Na pewno w środowiskach pokrewnych światopoglądowo wnioskodawcy postąpią z jego
intencjami, ale inni?
Taki dodatek do budżetu rodzinnego może być wykorzystany w bardzo różny sposób.
W rodzinach wielodzietnych, gdzie ciuszki przechodzą z dziecka na dziecko za
pozyskane dodatkowo pieniądze będzie można kupić nowe buciki dla starszego
rodzeństwa, uzupełnić zapasy w spiżarni, a może kupić nowa lodówkę, czy pralkę,
albo wyprawkę dla dziecka rozpoczynającego naukę w pierwszej klasie i pt. A
może becikowe trafi do rodziny, gdzie potrzeby dziecka sa lekceważone,
a „nagroda” zostanie szybko i sprawnie wymieniona na alkohol, a przeszkadzajace
krzykiem dziecko zostanie skutecznie uciszone i trafi do szpitala, a później,
jeżeli przeżyje, do domu dziecka, a w najlepszym razie do rodziny zastepczej?
I co możliwe, taki łatwy sposób pozyskiwania sporej sumy może być powtarzany
bez skrupułów. Oczywiście posłom, ojcom zasobnych w gotówkę rodziń, genialny,
populistyczny pomysł blokuje wyobraźnię.
Temat: ALE AFERA! Czytaliście dzisiejszy Dziennik Polski?
Tu nie ma co "wyjaśniać" - droga jest zapisana w Studium Uwarunkowań. Generalna
Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (oddział Krakowski) zrobiła wstępny projekt
(koncepcję) i ona się pokrywa z tym co jest w Dzienniku.
Raczej Plan Miejscowy żadnych zmian nie wprowadzi, bo nie po to GDDKiA robiła
koncepcję żeby teraz ją zmieniać więc zainteresowani powinni robić dym jak chcą
coś rzeczywiście zmienić w MPZP :-)
Tyle, że po pierwsze - trzeba by się zastanowić, czy to rzeczywiście będzie
droga "przelotowa". Przecież ona niczego z niczym nie łączy. Owszem, będzie
miała duże znaczenie lokalne, ale na odcinku między Kamieńskiego a autostradą
(ul. Cechowa). Tam są planowane naprawdę duże zmiany (m.in. ogromne skrzyżowanie
z Witosa, rondo jak dwa Mogilskie, hi hi hi).
Ale nie ma węzła na obejściu autostradowym a na dalszym odcinku na południe to
ruch na niej będzie najwyżej taki, jak na istniejącej drodze na południe od
granicy Krakowa (ulica Drużbackiej - to jest chyba Wieliczka) z którą się ma
krzyżować. Po drodze skrzyżowań jest zaledwie sztuk dwa: Kuryłowicza i Grawerska
(i to są zwykłe skrzyżowania jak na wiejskiej drodze) a potem już most nad
autostradą i jesteśmy w Krakowie "właściwym" czyli na północ od autostrady.
Osobiście zdumiewa mnie sens tej ulicy jako takiej, zwłaszcza na południe od
autostrady, bo ruchu większego niż na istniejących równoległych (przekroczenia
obejścia autostradowego) to ja się zupełnie nie spodziewam.
Nie wiem, gdzie dokładnie jest "Rajska Dolina" - ani strona internetowa nie
pokazuje mapy z jej granicami, może się da te drogę zaprojektować gdzie indziej.
Ważniejsze pytanie dla mnie brzmi: po diabła wydawać na nią pieniądze? Przecież
jak ktoś tam budował dom to chyba wiedział, że to jest za siedmioma górami. A
jak do Krakowa przyjeżdża stamtąd, to na 100 procent samochodem, truje w
śródmieściu i na chama parkuje samochodem gdzie się da.
Na rowerach "ekolodzy" (hipokryci) z Rajskiej Doliny chyba do miasta nie
przyjeżdżacie? Hę?
Temat: Park
edmurphy napisała:
> Dokładnie się z Wami zgadzam. Są w żychlinie miejsca, które można byłoby
> wykorzystać dla rekreacji, a nie tylko mieć problem z ich sprzątaniem. No ale z
> a
> to interwencyjni mają co robić. Jest park przy bibliotece bardzo atrakcyjnie
> położony, są łąki i kilka innych zakamarków. Trzeba troszeczke wyobraźni i
> pomysłu, żeby to zaczęło żyć. Choćby Twój pomysł Ukash z rzeźbami pana Tarki. S
> ą
> też ludzie, którzy chcą coś robić, tak jak choćby ci, którzy organizują koncert
> y
> w kasztelanie. Mamy też dom kultury, mamy oczywiście radę i urząd z burmistrzem
> na czele, mamy nawet wydział promocji miasta. Ha, ha, ha! Tyle mamy, bogaci
> jesteśmy:-)
> Gdzieś czytałem niedawno, że gmina chyba Dąbrowice rozpoczyna projekt przebudow
> y
> swego centrum, jakieś skwerki czy parczki czy coś w tym rodzaju. Przy udziale
> środków unijnych rzecz jasna. Ale to taka tam wiejska gmina, gdzie jej do
> wielkiego miasta żychlina :-)
No właśnie. Zapraszam na skwerek przed budynkiem straży. Czy nie jest pięknie
położony. Ale jak on jest zaniedbany! Ktoś pisał o nim na naszym forum. Jest on
w kształcie trójkąta. A to jest już coś. Po odpowiednim przystosowaniu, może być
nim np. plac imieniem .........., aby można się było nim szczycić. Nasza gminna
MIGMA produkuje kostkę brukową, bezrobotni nie mają pracy, piasek żółty też
jest, chęci też by były ......... Tylko, że wybitny pan urzednik z naszej gminy,
odpowiedzialny za promocję, a jednocześnie wybitny "strażak", prezes, nie czuje
blusa, nie zauważa. Przecież to tak blisko od budynku straży. Ale "chłopisko" ma
krótki wzrok lub nie rozgląda się na "lewo i prawo" i trudno mu coś takiego
zauważyć. Po prostu nie widzi "co trza by zrobić" w tym naszym Żychlinie.
Temat: Remont drogi w Radkowicach stoi. Dlaczego??
Remont drogi w Radkowicach stoi. Dlaczego??
Mieszkańcy, którzy blokowali drogę domagając się go nie mogą dojść do
porozumienia z sąsiadami.
- Ja już sił nie mam za tym chodzić - przyznaje radna z Radkowic Teresa
Barwinek. Jej radość z decyzji władz województwa o przyznaniu pieniędzy na
remont szybko zamieniała się w rozpacz. Okazało się bowiem, że kilka osób nie
wyraża zgody by przez ich działki odprowadzano wodę z przepustów pod drogą.
Zwołano w tej sprawie zebranie wiejskie, na którym przedstawiciele starosty,
marszałka i Świętokrzyskiego Zarządu Dróg tłumaczyli, że dokumentacja jest
gotowa i tylko zgodna na wykonanie odprowadzeń wstrzymuje dokończenie
formalności i ogłoszenie przetargu.
Spotkanie podziałało, bo dwie spośród opornych osób ugięły się i zgodę dały.
Ostatni nie mieszkają w Radkowicach i nie zależy im na drodze, ale na działce,
której ograniczać i dzielić nie chcą. - Nie widząc szans na porozumienie
zaczęliśmy szukać innego rozwiązania - mówi Jerzy Kasiński z referatu
inwestycji Urzędu Miasta i Gminy Chęciny. - Chcemy wybudować studnie
odparowujące wodę, ale by je wykonać musimy od pięciu osób kupić niewielkie
kawałki ziemi. Wysłaliśmy zapytanie czy się zgodzą, ale nie otrzymaliśmy
odpowiedzi - mówi Kasiński. Jeśli się zgodzą, będziemy negocjować ceny.
Milczenie go niepokoi, bo wygląda na to, że teraz gminie jest pilniej z
doprowadzeniem sprawy do końca niż samym mieszkańcom. Radna Teresa Barwinek ma
nadzieję, że sąsiedzi się zgodzą. Przynajmniej ci, którzy mieszkają w
Radkowicach. Przecież tiry ciągle pędzą po drodze, chodników nie ma a od drgań
pękają domy. - Na tych, którzy tu nie mieszkają nie mamy wpływu - przyznaje. -
A przecież to nie do pomyślenia żeby 1 - 2 osoby blokowały tak potrzebna
budowę. Ta droga służy nam wszystkim a ludzie tylko myślą o zysku. Jakby
miliony im dali to pewnie by się zgodzili. Ręce mi już opadają.
Uzyskanie zgody to krok do remontu, potem trzeba wykupić ziemię, zmienić
projekt, uzyskać zezwolenie wodno-prawne i ogłosić przetarg. Czy przy takiej
współpracy remont rozpocznie się w tym roku? Radna Barwinek zaczyna w to wątpić.
Ps. Śmiech na sali że 1- 2 osoby są wstanie wstrzymać całą inwestycję !!
Temat: Owoce płyną z góry - czyli maturalny płacz
Owoce płyną z góry - czyli maturalny płacz
O ile pamiętam, głosy krytyki reformy oświatowej rozlegały się już od poczynań
Hanke'go. Jego następca Łybacka była zbyt ostrożna, by odważyć sie na
jakiekolwiek działania zamrażając stan zastany. A dalej już poleciało w
układzie bezsensownego bębnienia w oświatę i nauczycieli (kursy, studia
podyplomowe - z pewnymi niedomówieniami i za własne pieniądze, egzaminy
awansowe, likwidacja szkół specjalnych, zawodówek, klasy do 40 osób...), bo
wszyscy uczniowie "muszą" mieć maturę.
Wprawdzie nasze województwo nie wypadło najgorzej:
Małopolskie - 82,3
Łódzkie - 81,4
Śląskie - 80,7
Podlaskie - 80,1
Lubelskie - 80,1
Mazowieckie - 79,8
Kujawsko-Pomorskie - 79,5
Podkarpackie - 79,2
Wielkopolskie - 78,2
Pomorskie - 77,9
Warmińsko-Mazurskie - 77,5
Lubuskie - 76,7
Zachodniopomorskie - 76,5
Świętokrzyskie - 76,5
Dolnośląskie - 74,9
Opolskie - 73,5
ale w związku z niedostosowaniem profilu kształcenia do potrzeb rynku pracy
nie budzi to większych nadziei na przyszłość a wskaźniki zdawania matur wydają
się co najmniej przerażające.
Być może przygotowywany przez MEN projekt wprowadzenia matur religii oraz
nowela finansowania zatrudniania bezrobotnych w kościołach finansowana z
budżetu państwa przygotuje specjalistów od przestawiania świec w kościołach,
ale tajkie stawianie sprawy traktuję jako kpiny ze społeczeństwa i młodzieży
szkolnej.
Polecam artykuł "Matury wypadły fatalnie" w dzisiejszym wydaniu Rzeczypospolitej.
(Kraj, s. 5)
PS. Czy ktoś ma dane z matury z Liceum Katolickim?
Przypuszczam bowie, że po przejęciu bezpośredniej opieki dydaktycznej przez
Katolicki Uniwersytet Miejsko-Wiejski sytuacja osłodzi co nie co ten fatalny
stan rzeczy.
Temat: Wójt kpi z mieszkańców Raczek!!!!
przedszkole
Szanowny lokalny i Raczki. Jako, że byłem jednym z pierwszych, który
matysowi postawił tamę w jątrzeniu jadu i pieprzeniu pierduł wraz z
obrażaniem ludzi tak personalnie, jak i całej społeczności
Raczkowskiej - jako rasowy burak rudnicki muszę jednak zabrać głos w
sprawie przedszkola.
Matys może odkrył temat, ale jako człowiek sponiewierany przez los -
baba w Unii Europejskiej wzięta w jasyr przez potomka ord
spacyfikowanych pod Wiedniem (stad nienawiść do traktatu i partii
proeuropejskich), ojcowizna stracona i zlicytowana bo nie chciało
się pracować (jedyny pacjent, któremu w gminie zabrano wszystko
łącznie z domem) - nie potrafi sensownie udowodnić dlaczego w
Raczkach i ile to kosztuje.
Otóż przedszkole to na pewno nie biznes, który per saldo powinien
zamknąć się bilansem dodatnim.Głównym celem jest wyrównywanie szans
edukacyjnych dzieci ze środowisk wiejskich z tymi miejskimi.Nasza
miejscowość oddalona jest od większych ośrodków. Większość rodziców
nie ma możliwości dowożenia dzieci do funkcjonujących tam
przedszkoli ani środków na sfinansowanie tegoż. Znacie przysłowie,
które mówi że czego mały Jaś nie nauczy się za małego, tego Jan nie
będzie umiał. Postęp wiedzy , nowych technologii , koniecznośc nauki
od małego języków obcych wręcz wymusza profesjonalną naukę jak
najwcześniej.Wszystkie zaniedbania środowiskowe w przedszkolach mogą
być wyrównane bardzo szybko.Funkcjonowanie przedszkoli to duże
ułatwienie dla rodziców. Większość prowadzi gospodarstwa rolne oraz
ci młodsi pracuje niestety poza terenem gminy. Zostawiając dzieci w
przedszkolu, mają czas, aby popracować lub tę pracę znaleźć.
Narzekamy przecież wszystcy na ujemny przyrost naturalny, oraz
niechęć młodych ludzi do posiadania dzieci, a jak juz to mają góra
jedno.
następna rzecz środki finansowe. Pan Wójt ogłaszał w wywiadach, że
funkcjonowanie szkół w Wierciochach i Zubrynku to kwota łączna ok.
800.000 złotych (jeżeli mylę sie to poprawcie). Koszt funkjonowania
naszego przedszkola , przy oczywiście minimalnych kosztach
przerzuconych na rodziców, zamknąłby się kwotę 200 - 250 tys.
złotych. Jest oczywiste, że po zamknięciu tych szkół, co ma nastąpić
środki w budżecie gminy SĄ!!!
Reasumując, i zapraszając do dyskusji pytam, czy rozważając taki
projekt należy brać pod uwagę tylko czysty rachunek ekonomiczny, czy
też aspekty społeczne i korzyści na które zapewne należy poczekać,
aż dzieciaki, któe zaczna edukację o parę lat wcześniej niz ma to
miejsce staną się ludźmi dorosłymi?
Pozdrawiam wszystkich, którym Raczki i gmina leżą na sercu.
Temat: ile stoimy na labędziej ?
Dzień Dobry,
Pani Agnieszko potrzeba trochę więcej wyobraźni przestrzennej, dobrej znajomości
Gminy Lesznowola (mapy) i cierpliwości. Odnoszę wrażenie, że czeka Pani na
gotowe, była przecież Pani w odpowiednich Referatach Urzędu Gminy, wie Pani
wszystko. Prace cały czas trwają, biura projektowe pracują, rozmowy z
odpowiednimi instytucjami trwają, rusza wykup gruntów, są zawierane
porozumienia, są ogłaszane konkursy i przetargi. To wszystko musi potrwać, za
kilka lat spotkamy się i wtedy powie pani "przepraszam" ale byłam
niecierpliwa... Proszę zrozumieć, że pod koniec 2011 r. Gmina Lesznowola będzie
miała świetne rozwiązania komunikacyjne np. N-S (GDDKiA jest także na TAK). Pani
Agnieszko staram się Pani i Państwu wytłumaczyć jak jest naprawdę, to nie jest
moja wina ani obecnych Radnych że obecnie jest tak a nie inaczej. Staramy się
aby błędy przeszłości zostały naprawione. Na poszczególnych Komisjach bardzo
starannie pracujemy nad każdym projektem uchwały. Proszę Pani Agnieszko bardzo
uważnie czytać to co piszę, odpowiedzi już udzieliłem. Na Zebraniu wiejskim
Nasza Pani Wójt bardzo dokładnie powiedziała skąd się wzięły opóźnienia w
realizacji niektórych inwestycji - po prostu pewne sprawy nie zależą od Urzędu
Gminy, Radnych, poszczególnych Referatów ale od innych instytucji i prywatnych
osób. Tutaj bardzo aktywnie na prośbę Radnych działa Pani Wójt i za to trzeba
jej podziękować, poświęca wielu czasu poza h pracy, jest gościem w domu.
Uprzejmie informuję Panią, że nie zamierzam wchodzić w kompetencje osób ani
podmiotów, które są upoważnione do udzielania wszelkich dodatkowych informacji
dotyczących modernizacji ul. Puławskiej i innych dróg. Rozporządzenie dotyczy
ul. Puławskiej i dróg bezpośrednio z nią powiązanych. Dziękuję i pozdrawiam
Temat: ...Socrates Comenius.- program edukacyjny
...Socrates Comenius.- program edukacyjny
Soctrates międzynarodowy- trzyletni program unijnej edukacji
Norwegowie, Włosi, Francuzi, Niemcy i Czesi odwiedzili uczniów zakopiańskiej
szkoły społecznej. Międzynarodowa ekipa realizuje edukacyjny program Socrates
Comenius. Punktem kulminacyjnym pięciodniowej wizyty był bogaty poczęstunek.
Uczniowie i nauczyciele częstowali się nawzajem narodowymi potrawami. Mimo iż
Polacy zaserwowali gościom suto zastawiony stół pełen pierogów, moskali z
masłem czosnkowym i wiejskiego chleba ze smalcem, największym wzięciem
cieszył się oryginalny łosoś, którego Norwegowie przywieźli z okolic Bergen. -
Zakopiańczycy to fajni ludzie. Chociaż domy są bardzo kwadratowe i brakuje
mi norweskiego brązowego sera, to jednak chętnie tu wrócę, bo Polska jest
bardzo tania - mówi Katrine Fagerflid Hansen, drobna blondynka, która mieszka
na niewielkiej norweskiej wyspie. Uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących
Społecznego Towarzystwa Oświatowego uczestniczą w unijnym projekcie Socrates
Comenius jako jedyni w Polsce. - Program trwa 3 lata. Co roku szkoła dostaje
1200 euro, za które kupujemy materiały edukacyjne, słowniki i oprogramowanie
komputerowe - mówi Anna Wende-Surmiak, zakopiański koordynator Socratesa.
Uczniowie pracują pod hasłem Inni i my w przeszłości, teraźniejszości i
przyszłości, przygotowują plakaty związane z historią i geografią Polski,
zrealizowali film video o Zakopanem, zamierzają też stworzyć opracowanie
regionalnej architektury. Swoimi pracami wymieniają się z kolegami zza
granicy. W przyszłym roku młodzież z zakopiańskiej szkoły wyjedzie na podobne
spotkanie do Norwegii. (Bartek Solik)
Temat: Ekolodzy ruszają do boju
Jeziorna była miastem robotniczym przy fabryce papieru w Mirkowie, która
istnieje od 1775 roku. Osiedla na Mirkowie (tzw. dzisiaj Pekin -neogotyckie
kamienice) powstało w końcu XIX wieku i było jak na owe czasy bardzo
nowoczesną "robotniczą utopią" - przestronna szkoła z widnymi salami
lekcyjnymi, reprezentacyny Dom Ludowy projektu Stefana Szyllera,kino
robotnicze "Mirków" (od 1910). Robotnicy mieli bezpłatną opiekę medyczną i
szpital, deputat opałowy i darmowe oświetlenie elektryczne, nawet żarówki były
za darmo, a czynsze -groszowe. Fabryka nie produkowała,jak teraz pod fińskim
zarządem, papieru toaletowego z importowej makulatury, tylko najlepsze gatunki
papieru ze znakiem firmowym znanym na całym świecie.
W tamtych czasach Konstancin dopiero raczkował - dopiero w 1897 wytyczono
pierwsze parcele. Konstancin to genialny interes zrealizowany przez hrabiego
Skórzewskiego na ziemi jego matki Konstancji z Potulickich -najlepiej
urządzone, rozreklamowane, nadroższe letnisko podwarszawskie. Ale z Jeziorną
nie miał on nic wspólnego aż do 1968 r., kiedy władze komunistyczne połączyły
Konstancin, Skolimów, Jeziornę i inne miejscowości w jedną aglomerację, żeby
zatrzeć elitarny-inteligencki charakter uzdrowiska. Nawet władze nowego miasta
przeniesiono do Jeziorny, do robotniczej dzielnicy, gdzie gnieżdżą się do dziś.
Grapę zbudowano w środku parku letniskowego, żeby wbić klin robotniczego
blokowiska w willowy Konstancin - ale co do robotniczego Mirkowa, Jeziorny ,to
są one o ponad 120 lat starsze od Konstancina, więc nie można powiedzieć, że po
wojnie je zdegradowano,choć owszem, masowo wysiedlano do Jeziorny biedotę z
willi, które zajęli bezdomni warszawiacy zaraz po wojnie, żeby do Konstancina
mogli z kolei sprowadzić się ubecy i partyjni bossowie.
Teraz na terenie Jeziorny zbudowano luksusowe osiedla: Konstancja, Empire,
wille na skarpie w Klarysewie - i cały ten teren nazywa się
szumnie "Konstancinem". Tylko, że zaraz obok leży blokowisko Mirkowa, stuletnie
kamieniczki biedoty na Porąbce i wiejska Bielawa. Tak to, rozrastając się,
nowobogacki Konstancin wymieszał się z obszarami obcymi mu kulturowo i zajętymi
przez ludność, którą Ty nazywasz "substandardowymi mieszkańcami", a która jest
tam nierzadko od 2-3 pokoleń.
Temat: Buractwo czy nowe obyczje?
Bloki miru dla niepalących
asinek68 napisała:
> i palą. O głośnych rozmowach nie wspomnę.
> Następnym razem będę miała przygotowane wiadro z wodą.
> I nie przejmę się tym, że wyjdę na chamkę.
>
Bloki miru dla niepalących
==========================
Każde szanujące się nowe większe osiedle, powinno posiadać takowy blok, w
zależności od zapotrzebowania na "wiejską atmosferę" i "zerozapachowość".
Ekskluzywne bloki powinny być oferowane dla tych ludzi, dla których życiową karą
jest przymus mieszkania w mieście. Oni muszą tu mieszkać, bo przecież tylko
tutaj i tylko dla nich, jest praca, metro, szkoły... i wygoda z dorastającymi
dziećmi.
No i za jakie grzechy muszą mieć oni sąsiada?
Sądząc po kilku wypowiedziach, to chętnych na nową i idealną lokalizację
własnego mieszkania, w tego typu enklawach "miru", by nie zabrakło.
Bloki ciszy i spokoju powinny być odgrodzone od innych budynków, z uwagi na
strefę ochronną przed palaczami i grillowcami.
Powinny posiadać własny regulamin miru domowego z bezwzględną zasadą, że za
każde złamanie miru, lejemy wodą lub bezpośrednio w "mordę".
Byłbym chyba pierwszym pomysłodawcą, który spełniłby marzenia o przyjemnych
mieszkankach w super dzielnicy, tak niby na bezzapachowej wsi i w absolutnej
ciszy i spokoju, a jednak w mieście.
Projekt regulaminu.
===================
Totalny zakaz palenia papierosów.
Z uwagi na możliwość usłyszenia płaczu, zakaz zamieszkiwania rodzinom z małymi
dziećmi.
Nie można w tym bloku pierdnąć za głośno, nie wolno chodzić po mieszkaniu w
szpilkach, kategoryczny zakaz trzaskania drzwiami od windy lub drzwi
wejściowych, zakaz imprez, zakaz używania WC w godzinach miru bo woda szumi,
zalecanym jest by szafy koniecznie powinny pękać od nadmiaru pampersów i torebek
foliowych ze specjalnym szczelnym zamknięciem dla dorosłych i dla dzieci, by
nocą zbytnio nic nie śmierdziało i również po to, by natychmiast stłumić
nadmiar zapachu, nie wolno poza tym nikomu mówić dzień dobry bo i niby po co?
Blok musi być koniecznie ogrodzony przed nieproszonymi palaczami. Każdy papieros
zapalony w strefie ochronnej, a napotkany w buzi najbliższego sąsiada, jednak
palacza z nałogiem, musi powodować oczywiste obrzydzenie i ma się zakończyć
natychmiastowym daniem mu w mordę, i to bez ostrzeżenia.
Bo to jest dom miru i takie są nasze prawa.
To tylko nieliczny wyciąg z pomysłu do regulaminu prawdziwego miru. Reszta w
opracowaniu.
Kultowe "Alternatywy" pójdą natychmiast do lamusa, jeśli nakręcą w przyszłości
nowy film polski - "Miralternatywy"
Temat: Partia tylko dla Kaszubów
Czarny Gryf na złotym tle w Brukseli?
Podoba mi się.
Nie mam nic przeciwko temu. Ale nie uważam, żeby w skali całego kraju ta partia miała szansę odgrywać jakąś znaczącą rolę.
Natomiast w regionie - wygląda na to, że tak.
Pomysł nie jest chyba taki głupi. Nad społecznością kaszubską "pochylają się" różne partie, tradycyjnie wzmagają wyrazy zatroskania w okolicy wyborów. Potem zainteresowanie topnieje. KPN - to może być rozwiązanie gwarantujące, że poziom zatroskania będzie trwały. Przez formalną obecność Kaszubów w ciałach samorządowych. Zapewnienie możliwości artykułowania własnych problemów i
interesów na forum Europarlamentu - jak najbardziej logiczne.
Czarny Gryf na złotym tle gdzieś tam w Brukseli? A czemu nie?
Nasuwa się tu dodatkowy wniosek. Partia niby powstaje (ale jeszcze nie powstała)w gorącym okresie przedwyborczym. Ogłoszenie projektu może być rodzajem przypomnienia (niezbyt delikatnego) władzom PO, i tym samym Tuskowi, że bez realistycznego programu wzmocnienia Kaszub, może nie otrzymać w regionie tyle głosów, na ile liczy.
Pan Bobrowski jest kierownikiem małej szkoły wiejskiej na Kaszubach. Od wielu lat walczy o jej przetrwanie. Jeśli zdecydował się na budowę Kaszubskiej Partii Narodowej, to z pewnością nie dlatego, że jest zapiekłym nacjonalistą, a dlatego, że nie widzi juz innej drogi ratowania tej czy podobnych szkół - i to mimo wszystkich pozytywnych przemian, które zaszły w ciągu kilku ostatnich
lat. Kaszubów uznano za mniejszość etniczną, ich język za język regionalny. Ale wyniki zmanipulowanego spisu powszechnego są takie, że tylko w bodaj pięciu gminach kaszubszczyzna staje się drugim językiem. Co i tak ma wymiar jedynie symboliczny: można wywieszać podwójne nazwy miejscowości, ulic i urzędów. Nic poza tym.
Pan Bobrowski zadrwił sobie z dziennikarzy. Drobna sdatysfakcja. Drobna - ale zawsze. Ja sam zresztą od dawna się dizwiłem, dlaczego posłowie-Kaszubi nie występują w Sejmie z przemówieniami po kaszubsku. Może gdyby trzeba było
zatrudnić w Sejmie na stałe paru tłumaczy, doszłoby do niektórych zakutych łbów, że sprawy nie są aż takie proste. Jeśli ta partia powstanie i zyska popularność - o czym przekonamy się dopiero po najbliższych wyborach samorządowych - większość w niej będą stanowić i tak i tak ludzie identyfikujący się z kaszubskością, ale niekoniecznie znający język. Może być i tak, że wielu z tych,
którzy znają kaszubski, a nawet uzywają go w domu, uzna, że sama przynależność narodowa nie stanowi najlepszej politycznej rekomendacji - i nie będą głosować za KPN.
PS.: Realistyczna ocena i pierwsze reakcje ze środowisk kaszubskich tutaj:
www.naszekaszuby.pl/modules/news/article.php?storyid=848
Temat: W sierpniu remont ul. Grabiszyńskiej
bylo, jest i bedzie
ez mieszkam na oporowie. i widze to kazdego dnia. czyli co drugiego dnia, bo pracuja 15 dni w miesiacu. sa przeciez soboty, niedziele, weekendy, swieta, przerwy technologiczne.
hydrobudowa wloclawek + pol-aqua + pospolity zaciag innych ukladaczy puzzli, kraweznikow, chodnikow, slupkow. to glowni wykonawcy tej imprezy na oporowie.
wygrali najtansi. najtansi, czyli najgorsi, najwolniejsi, najmniej sprawni, najgorzej zorganizowani, z najgorszym nadzorem. bo takie sa reguly rozstrzygania przetargow. i dopoki bedzie TAKIE DURNE PRAWO, nie bedzie inaczej. PRAWO STANOWIONE JEST PRZEZ REPREZENTANTOW NARODU. takiego wlasnie narodu, ktory potem pracuje takze na tych budowach. kwadratura kola i lepiej nie bedzie, bo lepiej byc nie moze. polacy sami sobie ustalaja warunki pracy i zycia. i tak sobie wlasnie ustalilismy, wiec nie czeka nas nic dobrego.
do tego dochodzi projektowanie i technologia. projekt na przedwczoraj i technologia robot recznych, na kolanach, taczkami, lopatkami.
paranoja, totalna paranoja, ze ani solskiego, ani wiejskiej, ani karmelkowej NIE POSZERZONO. chociaz niemcy zostawili przyszlosciowa linie zabudowy, gdzie budynki stojace przy tych ulicach, sa rozsuniete , aby w 1960 dobudac tam druga jezdnie i zrobic cos co mialo przypominac aleje piastow, powstancow slaskich. z przyczyn historycznych, opuscili jednak wroclaw i wroclawianie nie planuja na pojutrze, tylko planuja na przedwczoraj.
jak moze byc dobrze, jesli mosteczek nad ciekiem wodnym ( sleza ), cos co przypomina kanal a nie rzeke, planuje sie i ma sie zbudowac w 4 lata. mosteczek laczacy aleje piastow i raclawicka. czyli cos, co wojsko moze i powinno zainstalowac z jednego mostu do przerzucania czolgow. cos , co mozna zrobic w warunkach wojskowych w ciagu 4 godzin. a wroclawianom zabierze to 4 lata. oby 4 lata.
zakopania kilku rur i zaworow doprowadzajacych media do nowego domu na rozjezdzie walbrzyska + krzycka + przyjazni + skrajna trwa juz 8 miesiecy !!! swoisty rekord guinessa !! i konca nie widac !! tak sie pracuje i buduje we wroclawiu AD2008 !!
tacy jestesmy. tacy wlasnie.
oszczedza sie , wybierajac najtanszego wykowce, aby w tym samym czasie stracic WIELOKROTNIE , WIELOKROTNIE WIECEJ w postaci kosztow spolecznych, traconego czasu, benzyny, codziennych utrudnien, niezrealizowanych prac, zniszczonych ulic, brudu i blota, wrecz niecheci do zycia. czy ktos to liczy, czy ktos sie tym przejmuje ??
Temat: Warsztaty permakultury: 18-19 kwietnia
Warsztaty permakultury: 18-19 kwietnia
Warsztaty permakultury 18-19 kwietnia
Zapraszamy na warsztaty permakultury poświecone zakładaniu ogrodu i
siedliska permakultury.
Warsztaty odbędą się 18-19 kwietnia 2009 r. (sob-niedz) w Puszczy
Białej, 60 km od Warszawy.
Przyjazd w piątek wieczorem lub w sobotę rano.
Co to jest permakultura?
Permakultura pochodzi z połączenia dwóch słów w języku angielskim:
permanent – stały i culture w znaczeniu uprawy lub siedliska. Jest
to nowy ruch w naszej cywilizacji mający na celu współpracę z
Naturą, a nie działanie przeciw niej. Obowiązuje zasada, że nie
wyciągamy z ziemi więcej, niż możemy jej zwrócić. Jest to
nowy „ruch” związany z głęboka ekologią, zdrowym holistycznym
światopoglądem, alternatywnym budownictwem oraz odnawialnymi
energiami. Jednak jego korzenie tkwią mocno w przeszłości, w
mądrości starożytnych kultur, które dążyły do zachowania równowagi w
przyrodzie i preferowały subtelne cele „duchowe”, ponad doraźne
materialne.
Bill Mollison – ekoaktywista z Nowej Zelandii napisał
książkę „Permaculture - Manual Design” – obszerne dzieło dotyczące
wielu aspektów projektowych, w Australii założył w latach 80-tych
Akademię Permakultury w ekowiosce Crystal Waters – dlatego jest on
uważany za współczesnego ojca permakultury.
Warsztaty mają na celu ukazanie teoretycznej i praktycznej metody
postępowania przy zakładaniu nowych, w miarę samowystarczalnych
siedlisk lub osad, ogrodów, sposobów traktowania upraw, otoczenia,
zwierząt i roślin dzielących z nami teren. Jak zbudować zdrowy dom,
skąd czerpać niezbędna energię (woda, opał, elektryczność), co robić
ze śmieciami, fekaliami, jak odzyskać zużytą wodę?
Otwórzcie swoje serca, umysły, bądźcie również gotowi do pracy
fizycznej przy porządkowaniu terenu i wdrażaniu (w pięknym
otoczeniu) nowych projektów.
Zapraszamy!
Orientacyjny plan warsztatów, w zależności od pogody:
piątek 17.04.09 od g. 19.00 - przyjazd uczestników
sobota 18.04.09
g. 9-10.15 - śniadanie, poznajemy się, słowo wstępne o permakulturze
i
omówienie planu działań.
10.15 - 12 - warsztaty w ogrodzie - zasady ścielenia, przygotowanie
fragmentu działki do uprawy permakulturowej, ewentualnie sadzenie
drzew
owocowych, wprowadzenie idei "ogrodu leśnego"
12.30 - 14 - przerwa, ćwiczenia tai chi, chi kung dla chętnych,
wspólne przygotowanie obiadu.
15 - 17 warsztaty - zasady kompostowania, budowa kompostownika
rotacyjnego
17.30 - kolacja, ognisko, filmy, wstęp do kreowania siedliska
permakultury, droga
do samowystarczalności. Ew. pieczenie chleba na zakwasie w
tradycyjnym piecu
chlebowym.
niedziela 19.04.09
9-10 - śniadanie
10-12 - warsztaty, pielęgnacja ogrodu permakultury - wiosna
12-13 - przerwa, ćwiczenia
13-14 - obiad
14 - 16 - warsztaty w ogrodzie, kontynuacja
17 - zakończenie, perspektywy rozwoju permakultury
we współczesnym świecie
Opłata za warsztaty 50 zł. od osoby za dzień (w tym nocleg +
podstawowe wyżywienie - zapewniamy podstawowe produkty).
Mile widziane własne dodatki wegetariańskie, świeże lub przygotowane
produkty do wspólnego koszyka.
Nocleg na miejscu w starym wiejskim domu bez wygód (za to z
ekologicznym wychodkiem oraz z warunkami do mycia się). Konieczne są
ciepłe śpiwory oraz karimaty!
Prowadzący:
Andrzej Młynarczyk
Monika Podsiadła
Członkowie „G.E.N.” Globalnej Sieci Ekowiosek
Kontakt:
Tel.: 692325054
E-mail: aurami@wp.pl
Strona WWW (tymczasowy adres): jamroz.pl/mawik/permatest/
Zapisy, informacja: ekospotkania@op.pl
Temat: Śląska rada na kicz w architekturze
> Po drugie - jestem bezdomny... :) Mieszkam na wsi, w stuletnim młynie... który
> wygląda, jakby ta sama siła go stworzyła, co i wielkie drzewa wokół niego. Nad
> głową mam spatynowane, ręcznie ciosane belki i szerokie dechy... w które mogę w
> patrywać się godzinami. Tak więc jestem bezdomny, bo przecież porządny dom musi
> wyglądać jak pieprznięte pod śmietnik pudełko po chińskich butach, a do wpatry
> wania się jest 42" plazma z reklamami przerywanymi różnymi "Tańcami z ..zdami"
> :)
> Tak przy okazji - urodziłem się w Katowicach i mieszkałem tam ponad 25 lat. Duż
> o jeździłęm po okolicach... były tam naprawdę fantastyczne miejsca, z niesamowi
> tą wręcz architekturą i klimatem. Były, bo teraz niewiele z tego zostało. Czego
> nie zniszczyli w czasach Gierka, teraz wykańczane jest przez hipermarkety, now
> obogackich i architektów - jak świetnie ich określił maciej.jurgielewicz - "Ter
> az Kwa Ja"... którzy zapomnieli, że architekt sługą jest, a nie panem. I tych,
> który w jego "dziele" mieszkać będą, i tych, którzy zmuszeni są je oglądać. I n
> ic do rzeczy nie mają międzynarodowe nagrody (mm) - to przecież sami swoi
> ], wyznawcy tej samej ideologii rozwoju i postępu, która dziwnie jakoś k
> ojarzy mi się z rozbojem i podstępem.
>
> Coraz rzadziej wyciągam aparat z torby, i coraz dłuższe obiektywy zakładam, bo
> coraz trudniej znaleźć i wykroić kawałek przestrzeni nie zapaskudzony "dziełami
> " współczesnych architektów - i tych, którzy carringtonówki różne projektują, i
> tych, których komputery wypluwają kolejne pudełkowate szczurołapki.
>
> Do młyna wrócę... nie projektował go żaden "wybitny współczesny architekt" i ni
> e był budowany z materiałów z hipermarketu. Dlatego do niczego nie jest mi potr
> zebny telewizor (wyrzuciłem :)) - żeby mieć czym oczy nacieszyć wystarcza mi to
> , co stworzyli zwyczajni wiejscy rzemieślnicy i przyroda dookoła :)
Szanowny Panie!
Wszystko jest kwestią gustu.Panu się podobają ciosane belki a mnie się podobają betonowe pomalowane belki. I czy na tej podstawie można ocenić że Pan jest lepszy,że Pan ma lepszy gust? A może Pan lubi stare młyny a ktoś inny stare przystanki autobusowe. Starozytni mawiali-de gustibus non disputantum est - i mieli rację. Mnie bardzo się podoba nowoczesna forma wtopiona w przyrodę. Chciałbym zrealizować swój pomysł-zbudować dom kolcek w nowoczesnej przeszklonej formie wbity w zbocze góry tak aby wjazd do garażu był na dachu domu a cześć mieszkalna na zboczu-niewidoczna z drogi za to z widokiem na góry i dolinę poniżej. Taki dom zupełnie inny od góralskich chatek. Wiem że tym wywołał bym wiele dyskusji i raczej nie dostałbym pozwolenia na budowę. Dla mnie byłoby to piękne,ale dla większości górali raczej nie. I znając Nasze narodowe zacięcie zapewne bym spokoju nie miał. Dlatego pomysł pewnie pozostanie w sferze marzeń...
Dla mnie te projekty są po prostu...cudowne! Tak,są inne i mają klimat. Mają to coś co przykuwa wzrok. Widok nowych domów z okrągłymi słupami i werandą z daszkiem,koniecznie ze skośnym dachem i błyszczącą dachówką jest po prostu nudny! Widziałem piękne nowoczesne domy w Opolu,pod Poznaniem jest osiedle Linea zbudowane w nowoczesnej formie- to piekne przykłady odejscia od nudnej tradycji. Te wspomniane osiedle sąsiaduje z osiedlem na którym są domy tradycyjne w formie. Zderzenie tych dwóch światów jest piorunujace. Znajomy powiedział że tamte nowe domy,kazdy inny w formie i barwie wygląda jak slumsy. A to są nowe domy często wielokrotnie droższe od tych z osiedla Linea. Nigdy nie odważyłbym się powiedzieć że tamte domy są gorsze,ze bez gustu. One są po prostu zbieżne z gustami właścicieli. Określenie że są nowobogackie jest chyba trafne,ale bez zamysłu obrazy włascicieli.
Temat: Zebranie 27.08.2009 r.
W dniu 27.08.2009 r. obecni na zebraniu mieszkańcy Nadmy podjęli
jednogłośnie uchwałę dotyczącą terenów zalewowych, natomiast ja
zobowiązałem się wystosować stosowne pismo do Regionalnego Zarządu
Gospodarki Wodnej w Warszawie, w którym poinformowałem adresata o
poczynionych przez nas ustaleniach.
Poniżej załączam treść przesłanych przeze mnie dokumentów:
Nadma, dnia 25.09.2009 r.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie
ul. Zarzecze 13 B
03 – 194 Warszawa
W nawiązaniu do wyłożonego projektu studium uwarunkowań i kierunków
zagospodarowania przestrzennego Miasta i Gminy Radzymin oraz ustawy
Prawo wodne niniejszym składam wniosek w imieniu mieszkańców Nadmy o
ograniczenie wpływu oddziaływania rzeki Czarnej na okoliczne tereny
poprzez budowę obwałowań, które naszym zdaniem w sposób radykalny
zmniejszą, a nawet całkowicie wykluczą z projektu studium tzw.
tereny zalewowe.
Pozostawienie w obecnym stanie opracowanego na zlecenie Regionalnego
Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie w listopadzie 2006 r. „Studium
dla potrzeb planów ochrony przeciwpowodziowej etap III” wpłynie
negatywnie na rozwój naszej miejscowości, co w naszej ocenie jest
nie do przyjęcia ze względów społecznych, jak również czysto
biznesowych, ponieważ w sposób zdecydowany ograniczy ono możliwości
zagospodarowania terenu, a tym samym wpływy do budżetu gminy z
tytułu podatków od nieruchomości, czy podatków dochodowych od osób
mogących zagospodarować te tereny.
Ponadto duża część gruntów znajdujących się na „terenach zalewowych”
jest jedynymi kawałkami ziemi, z którymi wielu młodych ludzi wiąże
nadzieje na przyszłość, dające im możliwość wybudowania własnego
domu i osiedlenia się na terenie ich rodzinnej miejscowości.
Biorąc pod uwagę powyższe proszę Państwa o ponowne pochylenie się
nad „Studium dla potrzeb planów ochrony przeciwpowodziowej” w części
dotyczącej terenów wsi Nadma i wprowadzenie w projekcie studium
zapisów zmierzających do uregulowania rzeki Czarnej.
W załączeniu przesyłam uchwałę z zebrania wiejskiego wraz z listą
obecności.
Załączniki:
1. Uchwała nr 3/VIII/2008 z dnia 27.08.2009 r.
2. Lista obecności.
Z poważaniem,
Marek Brodziak
k/o:
1/ Sołtysi
2/ Burmistrz Miasta i Gminy Radzymin
UCHWAŁA NR 3/VIII/2009 ZEBRANIA WIEJSKIEGO SOŁECTW NADMA STARA I
NADMA PÓLKO Z DNIA 27.08.2009 R.
w sprawie: ograniczenie wpływu oddziaływania rzeki Czarnej na tereny
wsi Nadma.
W związku z opracowanym na zlecenie Regionalnego Zarządu Gospodarki
Wodnej w Warszawie „Studium dla potrzeb planów ochrony
przeciwpowodziowej etap III” oraz wyłożonym studium uwarunkowań i
kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta i Gminy Radzymin
Zebranie Wiejskie Sołectw Nadma Stara i Nadma Pólko
uchwala co następuje:
1. Mieszkańcy Nadmy nie zgadzają się z postanowieniami zawartymi w
opracowanym na zlecenie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w
Warszawie „Studium dla potrzeb planów ochrony przeciwpowodziowej
etap III”, a w szczególności informacjom dotyczącym tzw. terenów
zalewowych, które w sposób zdecydowany ograniczają możliwości
korzystania z terenów należących do osób prywatnych.
2. Mieszkańcy Nadmy oczekują od zarządcy rzeki Czarna zdecydowanych
działań zmierzających do ograniczenie wpływu oddziaływania rzeki
Czarnej na okoliczne tereny np. poprzez budowę obwałowań.
3. Niniejszą uchwałę przedkłada się Prezesowi Regionalnego Zarządu
Gospodarki Wodnej w Warszawie oraz Burmistrzowi Miasta i Gminy
Radzymin.
4. Wykonanie uchwały powierza się Sołtysowi.
Temat: dom trójpokoleniowy - oceńcie koncepcję
> A nie myślałeś żeby wejście do części senioralnej zrobić od strony południowej
> (tej co widok jest nie ciekawy :-).
Południowa elewacja jest niciekawa? Ojej a ja myślałem że jest taka udana -
nawiązuje do otoczenia czyli wiejskich chałup a za to boki są miejskie czy
podmiejskie. Południowa elewacja jest od drogi, nie chciałbym zabierać już na
niej światła bo sąsiad postawił dom piętrowy, wysoki i trochę nam od południa
światła zabrał, zwłaszcza w zimie. Myślałem o wejściach czy wejściu na dłuższym
boku ale tak naprawdę ma to sens tylko od ogrodu. W sumie wiatrołap zamienił
by się z kuchnią miejscami. Myślałem o tym ale zrezygnowałem. Bo jak rodzice
dają pół kasy to trudno zmuszać ich do wchodzenia do domu od tyłu. No i dla
złodzieja łatwiej przez takie zakryte wejście wejść. A tak na węższych bokach
mamy dwa równorzędne wejścia do budynku.
> Bo jakoś wchodzenie do sypialni przez kuchnię mi
> nie pasuje.
Przechodnia kuchnia jest jak przechodni salon. I tu i tu się koncentruje życie
rodzinne. A z sypialni do kawy będzie bliżej. Inny powód to kwestia wentylacji.
Umieszczenie wejscia do sypialni od strony salonu spowoduje brak ruchu
powietrza od okna sypialni do drzwi bo salon ma mniejsze opory przepływu i
większą pojemność. Drzwi od sypialni będą więc stale otwarte a to mniejsza
prywatność tej przestrzeni.
> Wydaje mi się że bardzo korzystne byłoby też połączenie łazienki i wc w części
> senioralnej w jedno pomieszczenie.
Tak, to jest największy dylemat. Na razie dziadki się nie zgadzają ale to jest
wydaje się najszybsze do zmiany. Tak samo jak nie chcą otwartej kuchni choć to
dało by ciekawy efekt.
W tej chwili myślę czy całej ścianki z drzwiami nie przesunąć jeszcze o 10-15cm
żeby się jeszcze łatwiej wchodziło do wc i żeby nie było konfliktu drzwiowego.
Tego małego korytarzyka nie chcę likwidować bo wtedy przy gościach można iść do
toalety bez żenady bo dzielą od odgłosów 2 pary drzi i ściana nośna
> Może pozwoliło by Ci to wyprostować tą ściankę dzielącą łazienkę
> senioralną i familijną. Jakoś mi takie ścianki pełne zakrętów i zakamarków nie
> pasują.
A tego nie chcę robić w żadnym razie. Dlatego że taka ścianka z wnękami dużo
lepiej tłumi odgłosy uderzeniowe niż prosta ścianka. A chcę żeby ściana
pomiędzy łazienkami była z 18cm silikatu.
Z tego samego powodu chętnie w toalecie taką ściankę bym zrobił. Nawet mam
pomysł na wnękę, tylko że najpierw chcę znaleźć kogoś kto się weźmie za
zrobienie tego projektu
> No i zdecydowanie na miejscu seniorów wolałbym mieć sypialnie węższą o te
> 20cm a za to szerszą kuchnię. Ale to nie jest problem.
Tak, to akurat jest szczegół który można zrobić nawet na budowie.
Ja się jeszcze zastanawiam nad możliwością zwężenia salonu w części senioralnej
o 30cm i w to miejsce powiększenia sypialni i kuchni. Jednak gdyby dom miał się
zwęzić o 20cm to juz salon byłby zbyt obcięty
>Tutaj panuje przekonanie że powinieneś
> przyjść do architekta i powiedzieć "Ja chcę domek".
> A architekt Ci wszystko
> wymyśli i masz być wdzięczny i pocałować w rączkę.
> Bo tak to już jesteś skażony
> własnymi przemyśleniami i (!) rysunkami. Rysować nic nie wolno :-) Tylko
> dyplomowani architekci mogą....
Tak widzę, co tu się dzieje. Przechodziłem etap łażenia po pracowniach, tak jak
wcześniej etap szukania gotowca. Kiedyś może coś napiszę jak to klient który
chce wydac na projekt xK plz jest traktowany przez wielkich Architektów. Po
prostu architekci za dobrze chyba w tym kraju mają
Strona 2 z 4 • Znaleziono 124 wyników • 1, 2, 3, 4