Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: programy z fizyki





Temat: Gorączki Ziemi szybko nie zbijemy
Gorączki Ziemi szybko nie zbijemy
1. Ciekaw jestem, na ile prognozy się będą sprawdzały - powiedzmy za 50 lat
można je będzie zweryfikować. Obawiam się, że wówczas już nasze zrozumienie
fizyki klimatu będzie na tyle pełniejsze i programy/sprzęt na tyle lepsze, że z
dzisiejszych prób można się będzie tylko można pośmiać. Wynik bez oszacowania
nieokreśloności jest niewiele wart - a w tym przypadku nieokreśloność, obawiam
się, znacznie przekracza wartość wyniku.
2. Ograniczenie emisji o 70%... Taaaak. W Europie Zachodniej i USA/Kanadzie
można o tym porozmawiać. W praktyce jednak wzrots emisji wynika z bogacenie się
społeczeńctwa globalnego wynikającego z globalizacji. Chiny i Indie są wciąż
bardzo biedne - ale z chęcią i perspektywą na bogacenie się. A bogacenie się
krajów biednych wiąże się ze wzrostem produkcji przemysłowej - i to zazwyczaj w
jej brudzącej formie. Również konsumpcja w bogacącym się społeczeńctwie generuje
zanieczyszczenia. Aby więc osiągnąć jakikolwiek efekt, kraje bogate musiałyby:
2.1 wesprzeć kraje biedne w czystej produkcji na skalę niewyobrażalną (transfer
technologii, dotacje),
2.2 karać cłami produkcję nieekologiczną.
Obie opcje wyglądają na papierze (->ekranie) pięknie i prosto. Wpraktyce jednak
najlepszym sprzymierzeńcem w walce w globalnym ociepleniem może się okazać
kryzys - zamist czystszego bogacenia się będzie nadal brudne - ale zmniejszenia
globalnej produkcji i emisji.



Temat: Niewychowanie obywatelskie
Marv1 - rozumiem że podoba ci się ta szkoła - nie czyń jej więc krzywdy, bo nie masz racji. Zasady funkcjonowania szkół są uregulowane przez prawo oświatowe - prosze link.(bip.men.gov.pl/akty_prawne/akty_prawne.php).

Statuty, egulaminy czy programy są wewnątrzszkolnymi aktami prawnymi i NIE MOGĄ stac w sprzeczności z wyzszymi aktami normatywnymi (jak rozporządzeni, ustawy nie wspominając o konstytucji). Dyrektora pacówki wiążą nie tylko akty prawa oświatowego ale np przepisy przeciwpożarowe. Dyrektor NIE MOŻE np tak sobie sam zdecydować że w jego szkole gaśnice nie będą wisieć na każdym piętrze w widocznym miejscu ale np w kantorku pana woźnego.

Zasada nie uznawania zaświadczeń lekarskich jest niezgodna z polskim prawem i szczerze mówiąc Alan mógł podejść do p. Dybowskiej i bez bawienia się w petycje powiedzieć jej że nie ma prawa tego robić. Nie ma przy tym znaczenia czy uczniowie wyrazili na tę zasadę zgodę czy nie (patrz kodeks cywilny). Kuratorium zaś sprawuje nadzór nad szkołą czy Ci się podoba czy nie. To kuratorium pilnuje np aby dyrektor nie zatrudnił pana Zenka hydraulika (przy całym szacunku dla tego zawodu)na stanowisku nauczyciela fizyki - nazywa się to nadzorem pedagogicznym (znów odsyłam do strony MEN)

Nawet jeżeli Alan to paskudny manipulator jego szkoła zachowała się po prostu nieprofesjonalnie.

Pozdrawiam





Temat: W sprawie XIV LO
polecam 14-stkę
moja córka przeniosła się do 14-stki właśnie ze względu na biol i chem.
Chemia jest na b. wysokim poziomie - w klasie chemicznej; mają mnóstwo godzin
(w tym zajęcia w laboratorium Uniwersytetu Wroc.);
biologia jest tez na dobrym poziomie
jest sporo zajęć dodatkowych - dla olimpijczyków (warto na nie chodzić);
w klasie chemicznej sa rozszerzone programy nauczania z chemii, biologii,
fizyki i j. ang.(6 godz.)
Jeszcze do niedawna myślałam podobnie jak "wyżej", że to szkoła, która wykańcza
stresem - to bzdura. Córka jest bardzo zadowolona i twierdzi, że nic z tych
plot się nie potwierdza.
Nauczyciele są b. zyczliwi, sympatyczni i co najwazniejsze - kompetentni;
młodziez na poziomie, a szkoła ...elastyczna (sporo rozwiązań ułatwiających
rozwój zainteresowań ucznia - np. mozliwość indywidualizowania zajęć)
...
Trójka to tez rewelacyjna szkoła, ale można wpaść na fatalną nauczycielkę z
biologii (beton) i jesli chodzi o przedmioty przyrodnicze to nie mają takego
rozmachu jak 14-stka
M.



Temat: Informatyka na UW czy AGH?
Po pierwsze dobrze, że precyzujesz, co rozumiesz jako "teoretyczny". Bo zwyle programowanie uważa
się właśnie za "informatykę praktyczną".

Biznesu czy marketingu na studiach dziennych na MIM UW się nie naucza.
Na AGH część wykładów/ćwiczeń/labów z informatyki zastąpiono zajęciami nie tyle z biznesu, co
raczej z fizyki i elektroniki, czego nie ma na UW. Powinieneś przemyśleć sobie czy chcesz chodzić na
takie zajęcia kosztem informatyki. Niektórym to odpowiada, innym nie.

Porównaj sobie programy studiów obu uczelni dostępne na sieci.




Temat: Gornoslazak i bariera dzwieku
sas125 napisał:

> wiki czesto pisze bzdury - lepsze sa programy discovery, czy wydawnictwa
> ksiazkowe np. oficyny BGW, art. fachowe w czasopism np. lotnictwo, czy nowa
> technika uzbrojenia i ksiazki typu asy lotnictwa mysliwskiego 1914 - 2000 .

Dlatego na początek zacytowałem Arcta. Który cytuje wspomnienia asów lotnictwa
myśliwskiego. Wiem, to pewnie mało wiarygodne źródło.

Wg
> moich danych Me nie nawiazywalo walk z mysliwcami ze wzgledu na duzą szybkosc
i malą zwrotnosc

No popatrz. A słyszałeś kiedyś o pojęciu "taktyka walki w powietrzu"?
Oczywiście, że Me-262 w ten sposób walczyły, i starały się unikać walki kołowej.
Co nie znaczy, że nie mogły zostać zestrzelone (słyszałeś kiedyś choćby o
problemie, że Me-262 były zbyt szybkie, aby dobrze trafić z broni pokładowej w
bombowce?)

> gdybys uczyl sie fizyki zrozumialbys to bez trudu

Gdybyś uczył się języka polskiego, zrozumiałbyś bez trudu ironię zawartą w
odpowiedzi na poprzednie użycie tego argumentu.




Temat: Kto będzie patronem odcinka kopernikańskiej?
Dojrzeć je można wszędzie, uwierz. Jak choćby w nazwach ulic, placów
ale też na wszystkich ceremoniach, otwarciach itp. Zawsze stoją tuż
obok prowadzącego, pierwszych sie ich wita, dziękuje za przybycie
np. są wyczytywani przed kobietami i najwyższymi urzędnikami
państwowymi :) Dalej: wszystko wyświecają i błogosławią np. drogi,
parki i ten cyrk się odbywa nie od dziś. We wszelkich
wiadomościach/dziennikach/teleekspresach tuż po wiadomościach o
kataklizmach i wojnach obowiązkowo co tam panie u BXVI słychać lub
też co ksiądz biskup powiedział ważnego albo jakie to świeto
kościelne obchodzimy. Telewizja publliczna: w sobotę rano: moje
dziecko od dziewiatej jest szpikowane dobrym słowem z ziarenka :)
Gdzie raz usłyszałam jak to jakiś ksiądz nawracał na wiarę katolicką
prawosławnych. Taaak. W niedzielę w godzinach sensownych też
programy katolickie, słowo BXVI, msza. Co by tu jeszcze dodać??
Religia panosząca sie w szkołach i o zgrozo w przedszkolach. Dwie
godziny religii w gimnazjum gdzie dwie mamy też biologii i historii
a fizyki i chemii jedną. Hehehehe :)))). Rekolekcje, rezurekcje,
wizyty biskupów w zakładach pracy.
Cos mi to przypomina...




Temat: Wypowiedź Kurskiego-prowokacja?
Sid - znowu wyjeżdżasz z tymi wielkopańskimi stwierdzeniami - "nie zgrywaj mi tu"...
Takie teksty, to u siebie w domu, do własnej żony albo dzieciaków sadź, jak ci
na to pozwolą.
Trybem rozkazującym - nie do mnie! Nie jestem ani twoją rodziną ani pracownikiem.
***
Zdaje się, że to ty napisałeś do Luki, przypominam:
(...) "Ano dlatego,że na nowo musielibyśmy się uczyć naszej historii
najnowszej,co byłoby szczególnie trudne dla ludzi twojego pokroju,dla których
papka z Wybiórczej jest alfą i omegą otaczającej was rzeczywistości".
Pogarda dla ludzi, te per "wy" itp - jest objawem chamstwa. Nie uczyli tego na
katechiźmie?!
***
Sid - ty naprawdę dzisiaj mnie rozbawiasz, jak nigdy!
Ja killerem prawicowych patriotów?
To Kurski jest patriotą prawicowym?
To piszący jakieś durne programy dla rządu nauczyciel od fizyki z którego śmieją
się europejscy ekonomiści - jest prawicowym patriotą?
A od kiedy to naiwność i głupota albo chamski cynizm - jest objawem patriotyzmu?
Nie pomyliłeś ty aby pojęć?
***
A tak przy okazji,
Sid'ek nie cierpisz na manie wielkości? - bo piszesz o sobie jako "wszyscy" i
swoje opinie przypisujesz ogółowi.
Wruszasz mnie troską o mój styl, formę i kulturę wypowiedzi, ale pozwól, że
pozostanę przy swoim stylu, przy swojej formie i z własną kulturą wypowiedzi,
dobrze?
***
Dla mnie możesz lansować siebie jako notorycznego chama, ale nie lubię jak ktoś
w moim towarzystwie obraża np.Lukę, istotę Bogu ducha winną.
Kompleksów "buraczanych", jak mniemasz - nie mam.
Znam trochę osób ze wsi, są o wiele bardziej taktowni niż ty, bardzo ich cenię.



Temat: informatyka - agh czy uj?
Studiuję informatykę na AGH i zdecydowanie nie polecam! Ponoć w rankingach
uczelni nie wypadamy najgorzej, ale jakość nauki na AGH jest chwilami
conajmniej zła. Porównywałem programy zajęć pierwszych dwóch lat między
uczelniami i okazuje się wielkim kłamstwem jest mówienie, że AGH jest bardziej
praktyczne. Jest zupełnie odwrotnie. Poza tym na AGH trzeba uczyć się fizyki,
na UJ nie. Powinienem też dodać, że lepsi wybierają jednak UJ.



Temat: prognozowanie tsunami
Prostym jezykiem: gelolodzy nie wiedza, co wywolala owa
wielka fale, nie wiedzieli, kiedy ona powstanie, z jaka
szybkoscia sie bedzie rozchodzic itp. itd. A przeciez geologia
to nauka o naszej planecie, gdzie zachodza (w skali makro)
zjawiska raczej proste, na poziomie fizyki newtonowskiej...
Podobno mamy superkomputery, ale one sa zajete przez programy
STAR WARS i ANTI-STAR WARS... :(



Temat: Matura skoszarowana
Maciek napisał: "Na maturze zarobią nauczyciele przedmiotów niematuralnych lub
tych, z których
maturę zdaje zazwyczaj niewiele osób (np. fizyki), bo jak "powołają" do komisji
polonistów, anglistów, matematyków itp., to ktoś będzie musiał chodzić na
zastępstwa, tak więc np. wuefista dzięki nowej maturze, nie wysilając się,
dorobi do pensji."
Maćku, nie byłbym taki pewien tych zarobków, bo jak szkoła nie ma pieniędzy
(pokaż mi taką, która ma ich za dużo), to zastępstwa będą odbywane w systemie
pracy społecznej, a najczęściej młodzież będzie wcześniej kończyła zajęcia lub
chodziła np. do kina. Ciekaw jestem, jak długo nauczyciele będą tolerowali te
wszystkie idiotyzmy, od tzw. Nowej Matury (w jej obecnej postaci, bo samego
sensu takiego sposobu zdawania nie kwestionuję), poprzez przeładowane, często
bezsensowne programy, do pseudo trzechletnich szkół ponadgimnazjalnych i samych
gimnazjów w ich obecnym kształcie, niesłusznej likwidacji szkół zawodowych
(znam dawne szkoły zawodowe, w których poziom nauczania był znacznie wyższy niż
w obecnych niektórych liceach), itd.,itp. Z poważniem - Jacek




Temat: Trzynasty rok uniwersytetu
Jest z tym powrotem mały problem. Nawet w tych zamierzchłych czasach, gdy
uczelnię nazywano WSP, miała one przemożne "ciągotki" czy ambicje
uniwersyteckie. Programy studiów w zasadzie się nie różniły, trudno było
poznać, że specjalnością tej uczelni jest kształcenie przyszłych nauczycieli.
Przykład - na wielu kierunkach z woli dyrekcji niemożliwe było robienie pracy
magisterskiej z dydaktyki czy metodyki nauczania przedmiotu. No, bo to przecież
nie nauka. w przeciwieństwie do fizyki, chemii czy matematyki. Pracowników
oceniano (?) również nie podstawie ich kompetencji dydaktycznych, ale liczby
publikacji i "przeskoczonych" stopni naukowych. Chyba też przynależności
organizacyjnej, ale tego tak do końca nie wiem (nie oceniałem). I tak już
zostało. Z pewnością "od wewnątrz" nie ma co liczyć na zmiany. Możkliwe jednak,
że nieustannie modyfikowane systemy oceny uczelni i przyznawania im pieniędzy
pewne zmiany jednak wymuszą.



Temat: DO BIOTECHNOLOGÓW!!!
Guglanie nie boli ;):
www.wbios.us.edu.pl/htdocs_pl/bazy_danych/biotechmol_I_.htm
Przedmioty wcale nie sa jednakowe, kazda uczelnia uklada sobie troche inaczej,
zalezy to od profilu studiow; najwieksze roznice sa pomiedzy politechnikami,
uniwersytetami, a ARami, chociaz programy np. 2 uniwersytetow tez moga sie
roznic.
Bardzo duzo zalezy od lokalnych uwarunkowan, trudnosci poszczegolnych
egzaminow, tego, czy przedmiot konczy sie zaliczeniem, czy egzaminem. Na UJ np.
duzo bylo chemii, fizyki, matematyki, z biologii tylko genetyka (klasyczna) i
cytologia. Na poczatku bylo dosc podobnie do szkoly srednej, w II semestrze
zaczelo sie troche powazniej - wiecej nowego materialu, sporo dosc
pracochlonnych laborek. Wydaje mi sie, ze warto sie troche przylozyc i dobrze
przyswoic ten material, ktory jest na pierwszym roku (choc zalezy, bo jesli od
spektroskopu, wolalbys muszki i myszki, to niekoniecznie...), moze sie oplacic,
potem wiekszosc wraca pod troche inna nazwa i troche bardziej skomplikowane, bo
w zastosowaniu do ukladow biologicznych.



Temat: Tragedia narodowa (przynajmniej dla mnie)
I pomyśleć, że jakieś pięćdziesiąt lat temu dzieci snuły wizje przyszłości, w
których
a) zadania domowe rozwiązywał mózg elaktronowy (to akurat częściowo prawda i to
nie byłoby takie złe, gdyby spełnił się też punkt b)
b) lekcje w szkole podstawowej dotyczyły zaawansowanej fizyki, konstrukcji
rakiet i metod kontroli pogody (tego rodzaju zagadnienia często rozwiązuje się,
pisząc odpowiednie programy)
(na podstawie książeczki z opowiadaniami konkursowymi "Świat za sto lat" czy
jakoś tak).

Kiedyś coraz młodsze dzieci uczyły się coraz trudniejszych rzeczy - teraz trend
jest odwrotny. Jest to niepokojące, bo przecież młodsze umysły uczą się łatwiej
i szybciej. Teraz na studiach muszą się mierzyć z tym, co stawało się keidys
"oczywistą oczywistością" na pocatku szkoły średniej.



Temat: Targi IFA Berlinie: HD to przeżytek, niech żyje...
Inteligentny człowiek sięga po inteligentne programy w telewizji zamiast
ściągania kradzionych filmów z internetu.

Co do technologii to przyjmie się taki standard, który nie będzie wymagać
okularów - w innym wypadku skończy się na takiej samej ciekawostce jak
akcelerator fizyki w postaci dodatkowej karty, który kosztował krocie, a jedyne
co wywołał to zapytania kto to by chciał kupić.



Temat: Zakręcony żyroskop
ale wy wszyscy jestescie naprawde polakami, glupimi, zawistnymi durniami, ten artykul zastal napisany przez fachowca dla tych ktorzy chca sie dowiedziec/douczyc fizyki a nie polskiego, jesli nie kumacie to nie zarzucajcie gosciowi nieznajomosci jezyka bo nie oto tutaj idzie - przelaczcie sobie na na TV - taniec z gwiazdami badz inne rownie ambitne programy, dla ciekawych polecam strone NASA



Temat: Po próbnej maturze z matematyki: sukces czy kat...
no po co ci matematyka w zyciu?
Nie zdawalem matmy na maturze. jestem typowym humanista. Ja i tysiace mi
podobnych robi kariery, awansuje bez poslugiwania sie wiedza z: fizyki, chemii,
matematyki. Jak robię analizy, czy symulacje to mam gotowe programy komp. Do
obliczeń używam kalkulatora. Na ch... mi wykresy, sinusy, pierwiatki czy inne
debilne rzeczy.
Matura powinna być NIEOBOWIąZKOWA. Idziesz na studia techniczne to zdawaj. nie
chcesz to nie musisz.




Temat: Jak zakonczyc ta ponizajaca asymetrie???
Jak zakonczyc ta ponizajaca asymetrie???
kilka pomyslow zakonczenia asymetrii USA-Polska

1. wprowadzic wizy dla Amerykanow

2. Zmniejszyc bezrobocie do amerykanskiego
NIE!!! zminiejszyc to za malo, trzymac bezrobocie 1% ponizej amerykanskiego
(tu przypomina mi sie cartoon, bugs bunny z russian bear, kiedy skakali w
cyrku z duzej wysokosci do wiadra z wody :)

Podniesc dochod na jednego mieszkanca do dochody amerykanskiego +1000USD

zatrudniac wszystkich Amerykanow przebywajacych w Polsce na czarno,
szczegolnie do zrywania azbestu i sprzatania

Stworzyc getto amerykanskiej biedoty na dorobku w Warszawie na Zoliborzu
(Jollybush)

wykopac NAJ NAJ wiekszy kanion na swiecie, 2x glebszy i dluzszy niz
amerykanski, moze gdzies na Podlasiu? byle nie przez Warszawe do Baltyku

zdobyc wszystkie nagrody nobla w przyszlym roku (pokojowa dla Kwasniewskiego
za ulaskawienie przestepcow, bracia Kaczynscy za zamiane praw fizyki w Polsce,
ksiadz dyrektor nagroda literatury za najbardziej wzruszajac programy radiowe
i telewizyjne itd)

co jeszcze mozna by zrownac lub przebic?




Temat: Na uczelnie trafiają niedouczeni kandydaci
Na uczelnie trafiają niedouczeni kandydaci
Zgadzam się z profesorem w pełni. Myślę , że przyczyną może być
obniżony poziom edukacji w szkole począwszy od podstawówki a
skończywszy na szkole średniej. Ja już w szkole podstawowej miałam
wiele zajęć laboratoryjnych z chemii i fizyki a były to lata
siedemdziesiąte. Wtedy żeby mieć świadectwo z czerwonym paskiem
trzeba było mieć same piątki z góry na dół ( wówczas to najwyższa
ocena ) a nie jak dzisiaj 4,7 . Zresztą te kryteria tak się
zmieniają , że może to już nieaktualne. Dysleksja i dysgrafia to w
wielu przypadkach usprawiedliwianie wszechobecnego analfabetyzmu. Co
chwilę zmienia się minister edukacji i za punkt honoru bierze sobie
wywracanie wszystkiego do góry nogami czyli robi super-reformę
edukacji. Chce się tym w historii zapisać. Powstają nowe programy ,
które są coraz gorsze. Spada poziom nauczania i progi wymagań.
Te 30% , które gwarantują zdaną maturę to KPINA. Ranga matury i
tytułu "mgr" spada " na psy ". Cóż więc dalej będzie ? Komu zależy
żebyśmy takie elity posiadali ?



Temat: M. Smolorz: Dopóki nie wymrze ostatni Ślązak
Po slonsku godom na ulicy, szkryflom na forach, ale bezto zech bou zdolny karlus
miouech z polskiego piatki - poradza literacka polszczyzna tak jak Smolorz.
Polok to niy wrog czy okupant, fto chce tyn godo, we szule to i uczacy fizyki
mog byc ciul:) Miodka zowdy lubilech, to je nosz synek, ale to prowda - te
programy mialy mala ogladalnosc wbrew temu co uwazaja ci ze stalej publiki.
Jakby mieli frekwencja tancow ze srancami toby to dzis lecialy.

Ps. Widzioech chyba Bralczyka "Mowi sie" pol roku tymu na polonii. Rynek to
reguluje, ponizej pol miliona juz im sie nie oplaca, skuli czego wniosek taki,
ze moda na sukces ma stalo widownia. Ganba



Temat: IBM pracuje nad mikroczipami opartymi na DNA
premier_stulecia napisał:

> Się rozpisałeś, a tak naprawdę to mowa trawa. Nic nie napisałeś sensownego. Poz
> a
> morałem. Ot durni Tajwańczycy, podobnie jak Polacy, Amerykanie czy grom wie kto
> jeszcze, montują co im każą i nic nie potrafią. Na Tajwanie nie mają żadnej
> technologii mikroprocesorowej. Na szybkiego VIA, SiS, Realtek, ADI.

Czlowieku, smiac mi sie chce. Siedzisz w kraju ktory jest tylko wyrobnikiem (jestes jego premierem??)) a wiec nie masz pojecia jak wyglada Swiat przeymslowy. Gdzie sie opracowywje maszyny, technologie, pisze na podstawie fizyki skaplikowane programy symulacyjne aby struktury polprzewodnikowe moc opracowac.

Nie wrzucaj Tajwanczykow, Polakow do tego samego wory jak Amerykanow. Bo w Ameryce jest ten przymysl high-tech a na Tajwanie sie uzywa produktow w nim opracowanych. Troche przejaskrawiajac to tak jakbys stawial znak rownosci pomiedzy Masajem w Kenii pasacym krowy i gadajacym przez komorke z projektantami czy komorek a jeszcze dalej opracowywujacych uklady scalone do nich.
Obsluga maszyn to calkiem co innego jak ich konstruowanie.
Ale w dyskusji z matrkem chodzilo o to ze wg niego USA z przodu a Jap/Niemcy/Fr/EuropZach daleko w tyle. Taki Intel te 45nm a reszta tylko 1um. A to nieprawda.

Tajwanczycy duzo osiganeli ale droga przed nimi daleka. I dogonienie tej czolowki swiatowej za horyzontem. Bo i czolowka ucieka, a ma gigantyczne fory.

Pozdrowienia




Temat: MAD MAX DRZYZGA
oryginalna fryzura...
ale wcześniej wyglądała jak nauczycielka fizyki albo chemii.
nie wiadomo co gorsze.

jedno przemyślenie:
dotąd prezenterki i prowadzące programy były ubrane i uczesane tak jak by je chętnie zobaczyła Jadwiga W. z Grójca, która lubi kiedy jej idolka przypomina sasiadkę z bloku. dozwolona jest szczypta nienachalnego luksusu, powiew elegancji, odrobina szlaleństwa, ale w żadnym wypadku nic kontrowersyjnego. w MJM to byłoby nie do pomyślenia!!!




Temat: Uczniowie się uwsteczniają
bzdury
o obecnych warunkach typu przeładowane 30 - osobowe klasy,
ja zaczynałam edukację w 39 -osobowej,natomiast z tej liczby 23 ukończyły
szkołę,ponieważ nieukom nie dawano promocji do nastepnej klasy,obecnie dzieci w
kl 1-3 bez zgody rodzica nie wolno zostawić na drugi rok i dzieje sie ze szkoda
dla dziecka,które przeciagane z klasy do klasy w 4 kl. nie potrafi czytać i
liczyc w zakresie do 20. Potem,aby nie psuc statystyki naciaga się oceny i
efektem jest duża grupa gimnazjalistów,która nie zna tabliczki mnożenia i ma
problemy z rozumieniem tekstu czytanego.W dalszych etapach jest podobnie,końcoy
efekt - tegoroczna matura,która co 4 zdał.

Bardzo dużą wine ponoszą nauczyciele,bo większość z nich jest z zasiedzenia,to
tzw. starzy maianowani lub dyplomowani z pensjami powyżej 2000 za te 18 godz
pensum czy pracują czy nie,bo przecież otrzymują 100% w czasie
wakacji,ferii,mają płatne roczne urlopy zdrowotne.
To mit o niskich zarobkach wszystkich nauczycieli!
Niskie pensje ,ok 700 zł netto otrzymują stażyci,właśnie ci,którzy przychodza
uczyć z głową pełną pomysłów ,checiami,a zwykle zatrudniani są czasowo i
właśnie oni są lepiej wykształceni, a kilkakrotnie niżej opłacani od rutyniarzy
bez charyzmy.
To nieprawda ,że programy sa bardzo przeładowane. Wręcz zostały zmniejszone w
porównaniu z tymi ,które obowiązywały kilkanaście lat temu.Głupotą było
skomasowanie wiadomości z geografii,biologii,fizyki i chemii w
przyrodzie ,gdzie z każdego przedmiotu jest wiedza wyrywkowa.



Temat: Zdezorientowani uczniowie przed rozpoczęciem roku
Gość portalu: belfer napisał(a):

> na pytanie, czy jestem belfrem, nawet nie chce mi się odpowiadać...

szkoda. Po nicku trudno poznać ;-)).

Poza tym nie doczytałeś - wszystkie z tych kilku wątków wzięły się z
sytuacji, w której msza była pomiędzy innymi uroczystościami
szkolnymi.

Oświata - oczywiście że ma wiele innych problemów. Ale nie zmienia
to faktu, że i ten problem istnieje. A niekiedy staje się bardzo
poważny, jak niedawno, gdy pewien katolicki fanatyk próbował
reorganizować programy nauczania, spisy lektur etc etc. Opisywałem
na tym forum kilkukrotnie siatki godzin gimnazjum czy liceum, w
których religii jest więcej, niż lekcji fizyki, chemii, historii,
biologii i tylko niewiele mniej, niż matematyki. Jeżeli Twoim
zdaniem to nie jest realny problem szkoły, to nie wiem, co można
nazwać realnym problemem.

Rozumiem - jesteś katolikiem, nie odczuwasz tego, i co Ciebie nie
boli, to i innych nie ma boleć. Taki katolicki egoizm - co dla nas
jest problemem, to jest ważne, co dla innych - to temat zastępczy.



Temat: Ceny urzędowe na podręczniki coraz bliżej
tylko konkurencja może "zbić" ceny - OLPC
Papierowe wydania będą drogie, bo muszą być. Prawdziwą konkurencję da nowa
technologia: podręczniki cyfrowe, programy uczące i testujące.
Internet da narzędzie pracy grupowej np. uczniów wyjątkowo zdolnych z fizyki
albo szczególnie zainteresowanych geologią. W takiej sytuacji za podręczniki
będzie płacić ministerstwo w oparciu o informacje od szkół: ilu uczniów stosuje
dany podręcznik, a oni sobie będą kopiować płyty bez ograniczeń.

One Laptop per Child za 100$ sztuka! To taniej niż papioerwe książki.




Temat: Warszawa: Samochód uderzył w przystanek, cztery...
Nie wiem czy bedzie mial wyrzuty sumienia. Czesto u sprawcy nastepuje taka czy
inna racjonalizacja tego czego dokonal. Zbyt czesto dochodzi w Polsce do
podobnych wypadkow: brak wyobrazni, brak wyksztalcenia w roli kierowcy, w koncu
brak dzialania ze strony policji: takich idiotow jest wiecej - TRZEBA ICH LAPAC.
Mysle, ze policja moze byc tu czynnikiem kulturotworczym. W krajach rozwinietych
o wiele mniej jest tego rodzaju zachowan. W Polsce zbyt wielu ludzi uwaza, ze
samochod mozna prowadzic w taki wlasnie sposob. Uwaza sie to nawet za pewne
osiagniecie. Telewizyjne programy motoryzacyjne delikatnie podkreslaja
przydatnosc tych czy innych wozow do jazdy szybkiej, "sportowej", by nie
powiedzic "ponad glowami innych" - niestety nie zawsze sie to udaje. Moze
zamiast dyskretnego uroku jazdy z nadmierna szybkoscia nalezaloby promowac jazde
sprawna, inteligentna (i.e. ze zrozumieniem praw fizyki) i bezpieczna?



Temat: Wuefiści nie lubią zawodów sportowych?
Ja misiu korepetycji nie udzielam.

W-fiści mają szansę dorobić sobie (i wielu tak robi) w klubach,
fitnesach, na basenach itd - więc dziwnym jest, że to ich zajęcia są
preferowane przez UM podczas, gdy to nie w-f jest zdawany na
maturze.

Z tego co kojarzę to chyba tylko w Słowackim pieniądze zostały
przeznaczone na rozszerzenia przedmiotowe, a nie w-f, którego dzieci
mają znacznie więcej niż fizyki, biologii czy języka obcego. A w
większości szkół fajne programy zostały odrzucone, na korzyść w-f.




Temat: Mów mi magister. Magister z gorzowskiej PWSZ
blic, to wynika także z propagandy medialnej - jak to fajnie być
dziennikarzem typu Wojewódzki, jak to fajnie być tancerzem typu
Maserak czy inną Dodą. Ilu w miediach mamy przykładów inżynierów?
poza Mroczkiem, który i tak wstydzi się tego to praktycznie brak.

PP akurat organizuje sporo akcji by rozpropagować kierunki
techniczne: "dziewczyny na politechniki", wszelkiego rodzaju
programy pomocowe, dodatkowe stypendia, zwiększenie miejsc
na "chodliwych" kierunkach typu budownictwo, inżyniera środowiska...
niestety bez uczenia w szkołach podstawowych matematyki i fizyki na
dobrym poziomie nie ma co myśleć o High-Tech i armii inżynierów...



Temat: Ulubiony program telewiz. z poprzedniej epoki...
popieram, i były tez fajne z rana programy edukacyjne,np. z chemii, albo fizyki
nawet ostatnio sobie myslałam dlaczego teraz ludzie telewizjii nauki przede
wszystkim takich nie tworzą



Temat: kto potrafi rozwiązywać zadania z fizyki?!
Tak, dlatego odnosiłem się do zas. zachowania energii.
Znacie jakieś fajne programy edukacyjne dla dzieci do demonstracji
animowanej zasad fizyki dla dzieci?




Temat: Potrzebna jest moda na naukę
Jak nie lubiłem fizyki i chemii w szkole, tak programy edukacyjne, szczególnie Kuchnię i Laboratorium, uwielbiałem! Społeczeństwo głupieje przez to między innymi, że misja publiczna w obecnej telewizji to mitologia.



Temat: Studenci rozczarowują krakowskich pracodawcÓw
Studenci rozczarowują krakowskich pracodawcÓw
UJ to najgorsza uczelnia w polsce, poszedłem na informatykę i przez 5 lat uczyli mnie tylko fizyki i matematyki. Prawie wszystkie zajęcia były teoretyczne i bez komputerów? Jak można pisać programy na kartce papieru?



Temat: Społeczny monitoring węszy w szkole
Są różne argumenty za i przeciw. Ale lepiej, aby rodzice mieli większy wpływ na
programy nauczania niż urzędasy.

Na cholerę 3 godziny religii? Więcej matematyki, chemii i fizyki trzeba.




Temat: Zmieniacie edukację? Rozmawiajcie z nami. Bo wy...
Raczej trzeba urealnić przydziały godzin!!!
Więcej matematyki i fizyki(szczególnie w klasach mat-fiz!!!) kosztem
WF, religii, wok,pp itp.michałków!!!
Nasze programy licealne na tle świata są i tak dramatycznie
okrojone, dzięki Handkemu właśnie!!!



Temat: jaki macie stosunek do "kapusi"
Obawiam się, ze jednak się mylisz. Absolutnie nie znasz programu polskiej
szkoły. Uczeń w szkole polskiej musi opanować pamięciowo program 10-12
przedmiotów rocznie, przy czym programy puchną z roku na rok. Program jest
praktycznie nie do opanowania - i piszę to nie jako matka, tylko jako
nauczycielka. Program historii, której uczyłam to ok. 1600- 2000 tys. stron
(liczyłam), szczelnie upakowany datami, faktami i zdjęciami, do których podpisy
także trzeba znać. Historia prezydentów to pestka przy np. wymaganiu dat i
przebiegi kariery wszystkich królów polski z rozbiciem dzielnicowym włącznie!
Programy polskie sa nastawione na wyuczenie się na pamięć takiej ilosci faktów,
ze jest to praktycznie niemożliwe. W dodatku programy wielu przedmiotów sa na
takim poziomie, że najnowsze badania wykazały, iż nie rozumie ich ok. 70%
licealistów. Nie kazdy jest zdolny przyswoić elementy wyższej matematyki, a w
szkole polskiej nie ma wyboru - wszyscy uczą się wszystkiego. Program fizyki
jest nieskorelowany z matematyką i w pewnych latach wymaga się od uczniów
wiedzy matematycznej, której oni jeszcze nie mają - jak więc moga sobie
poradzić?
Co innego uczenie się do egzaminów konkursowych czy maturalnych z kilku
przedmiotów - tu oczywiście trzeba się nauczyć, nie ma mowy o ściąganiu itd.
Co innego wymaganie całosciowej wiedzy ze wszystkich przedmiotów. Uczciwy uczeń
musi przygotować się na to, ze przez cały okres nauki niczego nie przeczyta i z
nigdzie nie wyjdzie. Prawdopodobnie równiez nie zda na studia, bo gdy
on "zakuwał" koledzy rozwijali zainteresowania. Nie mówiąc już o tym, ze nauka
nie powinna polegać wyłącznie na ćwiczeniu pamięci - bez refleksji,
czytania "dla siebie" nie dla szkoły, uczestniczeniu w zyciu kulturalnym ze
szkoły wyjdzie wykuty prymityw.
Jesli program przygotowywano bez jakiejkolwiek refleksji o możliwosci jego
przyswojenia, to nie nalezy winić uczniów, że robia co mogą, aby szkołę
skończyć. Ten materiał, któy oferują uczniom polskie licea ( w dodatku jest to
nie skrócony materiał szkoły czteroletniej, którą teraz bez zmiany zakresu
materiału skrócono do 2,5 roku) jest zwyczajnie nie do opanowania. Jestem
owszem, za uczciwoscią na studiach, w szkole podstawowej, ale nie tam, gdzie
wymaga się rzeczy niemożliwych. I nie jest to wina młodzieży.



Temat: Wielki kryzys fizyki
> A może Panowie Profesorowie i władze oświatowe zastanowiły się w jaki sposób od
> lat swoim beznadziejnym podejściem i programem nauczania zniechęcają do studio
> wania obu kierunków??

Akurat kadra profesorska ma tutaj znaczenie drugorzędne. Profesorowie z którymi
ja mam styczność to na prawdę wspaniali ludzie. Ale wiem, że nie wszyscy są tacy.

> Przestarzałe programy nauczania, bylejakie przygotowanie prowadzących, brak pom
> ocy naukowych...

Przestarzałem programy? A co ma być przestarzałego w kursie analizy albo
elektrodynamiki? To jest wszystko fizyka do XIX wieku. Bylejakie przygotowanie?
Też raczej nie. Brak pomocy naukowych? Sprzętu za 100 tyś. euro nie zrobisz z
deski i drutu.

> i to w okresie, kiedy Discovery święci sukcesy...
> Może gdyby choć część zajęć w szkołach i na uczelniach przypominała
> jakością przekazu takie programy to...

Masz na myśli ten program w TV? Tam nie ma praktycznie żadnej fizyki czy
matematyki, to tylko frywolne opowiadanie z dużą ilością nieścisłości.

> ... poza tym studenci studiują filologię, żeby móc z tego zapyziałego miasta
> wyjechać.

Ale nie to jest przyczyną. Gdyby mogli pracować w rodzinnym mieści na pewno by
zostali. Co innego jest przyczyną: brak perspektyw. Kończę fizykę, zajmuję się
dziedziną bardzo dynamiczną (w zeszłym roku jeden z noblistów dostał nagrodę
m.in. za to) ale już teraz widzę, że nie mam wyboru. Komercyjnych labolatoriów w
Polsce nie ma. Nikt nie interesują się nowoczesną fizyką doświadczalną, chemią
itp. bo są to dziedziny zdecydowanie za drogie. Mogę np. całymi dniami klepać
kod jako programista, ale to zajęcie zdecydowanie za nudne. Mogę także zostać na
uczelni (lub w innej jednosce) i wegetować za 1000 zł, bo tyle wynosi
stypendium. Oczywiście ten okres nie wylicza się do stażu zawodowego, brak
jakichkolwiek dochów więc nawet miksera na kredyt nie kupię. A co dalej? Ma się
dwadzieścia kilka lat, kilka publikacji, tytuł i nic więcej. Chcesz założyć
rodzinę, ale trzeba ją z czegoś utrzymać. Chcesz kupić mieszkanie/dom? Ale stać
Cię tylko na taki z kartonu pod mostem. Zatem wybieram inną drogę: albo
wyjeżdzam stąd gdzie indziej, tam gdzie fizycą są potrzebni albo zajmuję się
czymś innym, niezwiązanym z fizyką. W ten sposób wielu moich znajomych, których
podziwiam za otwartość umysłu i niesamowite zdolności, zmarnowało się. Zajmują
się bzdetami (kto będzie pamiętał o projekcie dla banku za 20 lat?) zaraz
ciągnąć dziedziny które (a) przyniosą wymierne korzyści (b) przyniosą chwałę
polskiej nauce.




Temat: Mikrobomby nuklearne.

Tak,pamiec masz dosyc dobra.
Niestety,ale nasza rozmowa tutaj moze byc tylko towarzyska,
z oczywistych wzgledow.
Projekt ATP ma sie dobrze i postepuje we wlasciwym kierunku.
Otoz,praca nad tego typu projectami polega na tym,ze jest wiele
ogniw laczacych to wszystko w jedna calosc;a zatem ten co pracuje
nad jakims problemem nie wie nad czym pracuje nastepny,a to z powodow
security.
Ja pracuje nad budowa biblioteki danych jadrowych,ktore to beda potem
wykorzystane w teoretycznych obliczeniach przy pomocy programu MCNP
(Monte Carlo Neutron Photon transport code system),a ktory zastal
rozszerzony na czastki naladowane i potrzeba do niego nowej biblioteki
przekrojow czynnych wlasnie dla tych czastek w obszarze energii okolo
100 MeV,gdzie teoria jest praktycznie bezradna (to najgorszy obszar).
Nawiasem mowiac ow MCNP ma juz tyle lat ile pierwsza bomba atomowa
na potrzeby ktorej zostal zrobiony, w tzw,"Manhattan Project".
Dzis jest uzywana jego chyba 20-ta wersja.

Uzywany jest do tej pory program LCS (ktory powstal z programu LAHET
(Los Alamos High Energy Transport),a teraz dodaje sie tam Code System),
gdyz zawiera on inne rowniez programy go wspierajace.
Programy te rozwiazuja rownanie transportu Boltzmana rowniez dla czastek
naladowanych metoda Monte Carlo.Poczatkowo wydawalo sie,ze ta metoda
jest malo efektywna,ze wzgledu na mala szybkosc komputerow,co rozwinelo
w latach 80-tych dosc powaznie technike redukcji wariancji;i co dzis
owocuje bardzo skutecznie,biorac pod uwage szybkosc wspolczesnych komputerow.
Dlatego konczac te objasnienia,moge tylko powiedziec,ze jest to bardzo
ciekawa dziedzina i znajduje zastosowanie nie tylko w produkcji broni
nuclearnej,ale rowniez w dziedzinie fizyki medycznej.

Pisze to wszystko po to,aby uzmyslowic przecietnemu czlowiekowi,jak
zaawansowana jest dzis fizyka jadrowa w sensie zastosowan i technologii.
Dlatego nie wykluczam tutaj roznych dziwnych i ciekawych rzeczy,jak
np.owe mikrobomby atomowe.
Niestety nie znam sie na tym,chociaz moznaby powiedziec,ze jestem fizykiem
jadrowym,skoro wykonuje taka prace,a moim wyksztaceniem jest fizyka
teoretyczna wyskokich energii.
A zatem,podsumowujac, to w dzisiejszej fizyce trudno mowic o tym,ze ktos
wie wszystko;szczegolnie specjalisci w danych dziedzinach nie pamietaja
juz nawet pewnych rzeczy z fizyki z przed 30 lat,bo jej nie uzywaja,
wystarczy ze kiedys to rozumieli i poznali w sposob dostateczny.
Raczej wlasnie dydaktycy powinni miec wszystko na biezaco,ale ja juz
dawno przestalem udzielac nawet korepetycji.

pozdrowienia,

))




Temat: APEL DO NAUCZYCIELI !!
Elastyczność to nie tylko interes nauczycieli
P Zielicz napisał
> MOżliwość eleastycznego działania jest niezbędna przy każdej pracy z żywymi
> ludźmi - uczeniu, leczeniu etc.bo oni są różni.Pan by wszystko poporządkował
> łatwości biurokratycznej kontroli.Trzeba znaleźć sposób by ludzie chcieli
> osiągać efekty(!)
Stanowczo popieram idee programu rocznego (zwłaszcza z fizyki) zamiast 3
letniego. Juz sam fakt ,że rocznie mam około 3- 4 nowych uczniów w różnych
klasach , którzy przychodzą z różnmych szkół i tłumaczą się wiecznie tym ,że
realizowali inne programy i teraz nie mogą się dostosować, powinien wystarczyć
do wprowadzania jednolitego rocznego programu w skali kraju.
Chodzi tu o uporządkowanie nauczania , a nie o biurokratyczne przesztywnianie.
Nie ma żadnych argumentów za 3 letnim programem. Jak uznajemy koniecznośc
priogramu 3 letniego to oprogramowanie 1 roczne jest tylko udoskonaleniem 3
letniego. Nie ma to ,żadnego związku z elastycznością . Wbrew pozorom
nauczyciel ma wiele swobody co do sposobu realizacji tego samego programu. Ja
mam jednego dnia lekcje fizyki w tych samych klasach II. Lekcje na ten sam
temat według tego samego konspektu, podręcznika programu itp. Nigdy nie zdażyło
mi się ,żeby w obu klasach te lekcje wyglądąły tak samo. One różnią się prawie
wszystki łącznie z zapisem pojawiającycm się na tablicy pomijając podstawowe
wzory , ktore są identyczne. Ale w obu klasach uczniowie udzielają różnych
odpowiedzi zadają rozne pytania wykazują rózny stopień zrozumienia ,tak ,że
zmieniam nawet zadania do przeobienia w zalezności opd rozwoju sytuacji..
Posumowując na elastycznośc jest wiele miejsca , a program uk ladany rocznie to
po prostu lepszy porządek mniejsza entropia ,a to sprzyja efektom nauczania w
skali całego kraju.



Temat: Mandżurski czip czyli totalna inwigilacja elekt...
Nie byłbym takim sceptykiem, jak 444a, wysstarczy, iż komputer jest
podłączony do sieci www i w ramach protokołów telekomunikacyjnych i
innych procedur wysyła zakodowane komunikaty "emulujące" działanie
innych podzespołów i programów zainstalowanych w układzie,
wystarczy, że są właczone opcje update'woania, pobierania firmware,
sprawdzania legalności programów, itp . Wystarczy aby był niezbyt
dokładny monitoring komunikatów, które wysyłają sobie różnego
rodzaju podzespoły i programy, któe aby ze sobą współpracować muszą
się skomunikować i dopasować. Jeżeli administratorzy i programiści
bezpieczeństwa nie mają odpowiednich programów do kontroli zgodności
komunikatów i kodów, które są dozwolone przez producentów, to wiele
opcji jest możliwych. Dobry kod, komunikat, program, protokół
telekomunikacyjny może się maskować pod postacią innego programu.
Wystarczy, gdy ktoś akceptuje "globalnie" jako zaufanego dostawcę
oprogramowania np. Microsoft, czy Intel'a albo AMD, itp. i
jednocześnie nie wymaga bezwzględnego posługiwania się zaufanymi
certyfikatami, etc. Gdyby producenci podzespołów i oprogramowania
byli zdecydowanie bardziej "ostrożni" to conajmniej 3/4 trojanów i
wirusów nie mogłoby się zagnieździć w kodach źródłowych lub
folderach ich programów. Wysoki poziom bezpieczeństwa wymaga wielu
tygodni prób i analiz, stosowania odpowiednich "pułapek", które
symulują naturalne docelowe przyszłe środowisko pracy. dobre trojany
mogą czekać rok/ dwa na aktywację i kiedy się wydaje, że urządzenie
jest bezpieczne "szpieg" zaczyna swoje działanie. Nie wystarczy
przestawić zegara do przodu, aby to zaobserwować bo dobrze
skonstruowane urządzenie ze swoim generatorem czasu nie da się łatwo
oszukać.
Zabawa w policjantów i złodziei polega na tym, że to złodzieje się o
krok do przodu, gdyby było inaczej wszelka władza byłaby w stanie
zlikwidować przestępczość w zarodku.

pozdrawiam sceptyków

nigdy nie mów że coś jest niemożliwe, bo inni tego nie wiedzieli i
udało im się skonstruować/opracować coś co wg ówczesnego poziomu
wiedzy teoretycznie nie powinno funkcjonować, parę Nobli z Fizyki,
Chemii, Matematyki, Biotechnologii itp. o tym świadczy.




Temat: Jacek Dukaj- druga część Perfekcyjnej Niedoskonało
Jacek Dukaj- druga część Perfekcyjnej Niedoskonało
W ostatnim wywiadzie Jacek Dukaj napisał coś takiego:

"- Na spełnienie jakich teorii czekasz, wstrzymując się z kontynuacją Perfekcyjnej niedoskonałości?

– Był taki przypadek w ostatnich latach z powieścią Grega Egana Quarantine, która została oparta na obowiązującej wówczas interpretacji fizyki kwantowej: że do kollapsu funkcji falowej konieczny jest akt obserwacji przez świadomą istotę. Okazało się jednak, że to raczej kwestia wielkości obiektu, a nie konieczności istnienia obserwatora. I nagle cała fizyka w tej powieści hard SF okazała się fizyką alternatywną, bo nieprawdziwą. Nie chcę się znaleźć w takiej sytuacji. A ponieważ parę hipotez w kosmologii czeka właśnie na sfalsyfikowanie, ja także czekam. No i programy, na których można byłoby przeliczyć kombinacje stałych fizycznych do wszechświatów Progresu, dopiero się pojawiają, a ja nie chcę tego liczyć ręcznie, za cienki jestem. Ale cały plan fabularny jest rozpisany już dość sztywno, sama Krzywa Progresu pokazuje, co jest do zrobienia w kolejnych tercjach, więc tutaj nie ma żadnej możliwości odejścia – prędzej czy później się to napisze. "

Czy ktoś wie na potwierdzenie jakich teorii fizyki kwantowej czeka Dukaj?? Czy to oprogramowanie do obliczania stałych fizycznych w alternatywnych wszechświatach powstanie jakoś niedługo?
Wiem, że Dukaj jest perfekcjonistą i chce pisać dokładnie w oparciu o osiągnięcia fizyki teoretycznej ale czy to nie przesada?
Inni pisarze piszą debilne bajeczki pod szyldem SF i jakoś im to nie przeszkadza więc może i on mógłby choć raz napisać coś z palca, bez przeprowadzania tych wszystkich obliczeń? Bo jak tak dalej pójdzie to poczekamy sobie pare lat na tą kontynuacje! Co myślicie?




Temat: studia, prosze o opinie
Wszystko zależy od tego o jakich studiach myślisz. Jeżeli o poważnych studiach
dziennych na dobrej uczelni to raczej zapomnij o obsłudze windowsa, worda,
excela itp. Takie przedmioty to są dobre na prywatne studia zaoczne lub
wieczorowe, po których jak komuś przedstawisz papierek to się będzie dziwnie pod
nosem uśmiechał. Obsługiwać te programy i złożyc komputer to potrafi przeciętny
nastolatek. Studia to inna bajka. Przez pierwsze dwa lata bardzo dużo matematyki
- analiza, algebra, rachunek różniczkowy itp, wszystko programem wykraczające
daleko poza dobrą szkołę średnią. Może się zdarzyć też np fizyka, elementy
elektroniki, automatyki. Na początku mogą być podstawy programowania, jakiś
pascal albo modula. Dopiero na trzecim roku zaczyna się poważna zabawa z
informatyką, budowa systemów operacyjnych (również linux), systemy baz danych,
SQL, algorytmika, programowanie w C++, C#, Java, budowa sieci komputerowych.
Wciąż są przedmioty związane z matematyką, np statystyka, optymalizacja. Później
wybierasz specjalizację i są już konkretne kierunkowe przedmioty, na przykład
specjalizacją może być grafika komputerowa, inżynieria oprogramowania, sieci,
bazy danych, sztuczna inteligencja i algorytmy genetyczne itp. Tak przynajmniej
było na mojej uczelni, program jak na owe lata był bardzo nowoczesny. Z drugiej
strony były osoby, które jakoś z roku na rok się prześlizgiwały, zawsze
zaliczając w najwcześniejszych terminach (łatwiej), ściągając kiedy trzeba,
brały gotowe programy od innych, czy wręcz kupowały. Niektórzy skończywszy nie
mieli często pojęcia o tym, co tak skutecznie zaliczali. Kserówki to była norma,
mało kto coś notował, teraz być może wszystko krąży w wersji elektronicznej.
Ogólnie na studia dzienne musisz mieć albo umysł ścisły albo wyjątkowy życiowy
spryt. Jeżeli z matematyki i fizyki nie miałeś problemów to śmiało wal. Jeśli
jednak chcesz iść na jakieś zaoczne czy wieczorowe informatyki na uczelniach
prywatnych to musisz się liczyć z tym, że nic z nich nie wyniesiesz, oprócz
papierka, który i tak mało znaczy. Jeśli będziesz pracował zarabiając na te
studia to nauczysz się w pracy dużo więcej niż na nich samych i pewnego dnia
możesz dojść do wniosku, że tak naprawdę ten papierek jest zbędny i liczy się
wyłącznie to co umiesz i ile masz doświadczenia. Zresztą nawet po studiach
dziennych musisz się w pracy od nowa uczyć, chociaż na pewno jest dużo łatwiej.



Temat: Zostać na uczelni?
Anuszka slusznie pisze - jestem mile zaskoczony pensjami - to czasami wiecej niz
na zachodzie! (jesli wezmie sie pod uwage koszta zycia). Co do wyboru grupy -
jest to naistotniejsze. Trzeba jeszcze wziac pod uwage pare innych rzeczy:
1. Departamenty fizyki nie sa juz tak bogate jak kiedys - czasem duzo lepiej
robic doktorat w departamentach chemii albo inzynierii (chodzi o fizyke
doswiadczalna). Swoja droga czasem trudo jest sie w tym polapac - gdzie co jest.
Na przyklad na mojej uczelni - tzw cialo stale jest na chemii, optyka na
inzynierii a genetyka na fizyce medycznej.
2. Nie wszystkie departamenty gwarantuja stypendium. Sa jednak takie, ktore to
robia albo na okreslony czas (2 lata MSc, 4 - PhD), ale nawet do ukonczenia. W
tych przypadkach, choc placi promotor ze swoich grantow, to departament zapwenia
ciaglosc.
3. Niektore programy zaladowane sa kursami - oznacza to, ze prze pierwszy rok,
dwa malo jest czasu na robienie wlasnej pracy.
4. W USA i w Kanadzie studia sa dosc drogie - zwlaszcza dla obcokrajowcow (do
$20,000 za rok). Wiekszosc departamentow oferuje jednak znizke dla studentow
Master czy PhD
5. Co do poziomu to w rzeczy samej jest srednio lepiej, ale sa i takie, ktorych
poziom i oczekiwania sa znacznie wyzsze (zwlaszcza w fizyce doswiadczalnej).
Wiekszosc uniwersytetow w USA i w Kanadzie nie uznaje polskiego magisterium
(choc uznaje doktoraty). Nie nalezy sie tym przejmowac - przyjmuja na program
magisterski i po 18 miesiacach mozna "przeskoczyc" na PhD
6. Duzo wage czesto przywiazuje sie do jezyka (pisanego i mowionego) - ale nawet
jesli czujesz sie niepewnie, uniwersytety oferuja bardzo dobre, bezplatne kursy
w tej dziedzinie.
7. W koncu - ubezpieczenia (jest to sprawa istotna bo obcokrajowcy przewaznie go
nie maja). Z uniwersytetami bywa roznie i warto przedtem sprawdzic co jest
oferowane i ile to kosztuje.
8. Co do postodocow - czesto miast srednio platnych pozycji PFD oferowane sa
pozycje "research associate" - lepiej platne i jest to czesto traktowane jako
post-doc.
9. Coraz bardziej popularne sa doktoraty czy PDF ziwazane z przemyslem (firma
placi a robisz prace na uniwersytecie)



Temat: Prof. Jerzy Szwed: Skazani na sukces?
Prof. Jerzy Szwed: Skazani na sukces?
Jest to pierwszy rzetelny i kompleksowy artykuł (opinia) na temat założeń reformy systemu nauki i reformy systemu szkolnictwa wyższego. Ale nie można zgodzić się z autorem, że większość (wszystkie?) obecnych problemów polskiej nauki wynika wyłącznie
z mizernego jej finansowania. Inwestowanie w obecny nieefektywny system nauki z hołubionym przez jej notabli modelem kariery naukowej to zwykłe marnotrawstwo. Najlepiej tą tezę ilustruje realizacja wręcz już kultowego programu badawczego i wdrożeniowego "Polska niebieska optoelektronika".

Założenia i cele tego programu (2002r) można znaleźć na stronie:
<http://www.mg.gov.pl/GOSPODARKA/Innowacyjnosc/Programy+badawcze/Rozwoj+niebieskiej+OPTOELEKTRONIKI.htm>

******************************************************************
Cele Programu
Stworzenie podstaw nowej gałęzi przemysłu "High Technology" w oparciu o potencjał naukowy i technologiczny Polski w dziedzinie fizyki i technologii GaN, AIN i InN - półprzewodnikowych materiałów dla niebieskiej optoelektroniki.

Wprowadzenie polskich produktów na tworzący się światowy rynek niebieskiej optoelektroniki
******************************************************************

Szczegółowa analiza uzyskanych efektów została przedstawiona w artykule: "Polski niebieski laser wielki sukces czy manipulacja doskonała?"
<http://www.elektronikab2b.pl/content/view/535/98/lang,pl/>
*****************************************************************
"Naukowo – tak, komercyjnie – niestety nie".
*****************************************************************

Tylko ktoś, kto nie ma pojęcia jak funkcjonuje gospodarka i przemysł mogł wierzyć w komercyjne powodzenie tego programu badawczego, który jak na warunki polskie miał niezłe wsparcie finansowe. Niestety większość naukowców, która decyduje o obliczu polskiej nauki nie ma zielonego pojęcia na czym polega działanie na styku nauka-przemysł. W naukach technicznych habilitacje doprowadziły do ukierunkowania prac badawczych na prace czysto teoretyczne, których wynikami nikt (poza samym habilitantem) nie jest zainteresowany, a jedyny cel takich badań to uzyskanie stopnia dr habilitowanego.
Szybko, bo bezinwestycyjnie - nie trzeba zdobywać środków na aparturę czy specjalizowane oprogramowanie. Nie trzeba tworzyć unikalnych stanowisk badawczych. Bezproblemowo, bo takie prace można realizować solo - elimunuje się problemy z określaniem procentowego udziału w realizowanych zespołowo pracach badawczych i publikacjach.

Można nauki i systemu szkolnictwa wyższego nie reformować, można godzić się na kosmetyczne zmiany, ale trzeba się pożegnać z ideą stymulującego wpływu nauki na gospodarkę i pozytywnego sprzężenia zwrotnego gospodarki (przemysłu) na naukę.




Temat: Jestem wzburzony wypowiedziami dwoch osob.
Przyklad
Posluze sie przykladem, aby nie bylo juz zadnych niejasnosci co do tej
dysproporcji konkurencyjnej. To jest cytat z:

kiosk.onet.pl/art.html?DB=162&ITEM=1165083&KAT=1293
mowi prof. Robert Gałązka z Instytutu Fizyki PAN"

"(...)Otóż Polska będzie płacić 2,5% budżetu UE, czyli w każdym z obszarów tego
budżetu będziemy mieli swoje 2,5%, także w nauce. Do obliczenia wysokości
naszego wkładu w finansowanie działalności naukowej można posłużyć się 6.
Programem Ramowym. Unia na ten program (obliczony na 4 lata) przeznacza 20 mld
euro, czyli 5 mld euro na rok, a to nie są wszystkie pieniądze, jakie UE
przeznacza na naukę, bo są jeszcze inne programy. Ale zostańmy przy 5 mld euro.
Oznacza to, że nasze 2,5 % to jest ok. 600 mln zł według obecnego kursu. Tyle
będziemy płacić rocznie do budżetu UE na badania naukowe.

A trzeba pamiętać, że jest to zaniżony szacunek, bo według moich obliczeń
powinno to być 700 mln zł lub więcej. I teraz jest bardzo ważne pytanie – ile
my z tych naszych składkowych pieniędzy potrafimy odzyskać? W 5.PR, kiedy
mieliśmy już wszystkie uprawnienia członkowskie, bo płaciliśmy składkę, przy
dużym wysiłku KBN, który dał bardzo dużo zachęt, aby środowisko naukowe chciało
uczestniczyć w tym programie – w ostatnim roku udało się odzyskać z UE nieco
poniżej 100 mln zł. A trzeba pamiętać, że był to najlepszy dla Polski rok w
realizacji tego programu. Powiedzmy, że teraz umiemy już pisać projekty, znamy
zasady poruszania się w biurokracji brukselskiej – ile będziemy mogli odzyskać
z tych 600 mln zł rocznie? Przy bardzo optymistycznym rachunku, uważam, że nie
będzie to więcej niż 200 mln zł. Ale nie w pierwszym, ani drugim roku po
wstąpieniu do UE. Oznacza to, że 400 mln zł dajemy UE na finansowanie nauki w
dużo bogatszych niż my państwach. (...)"

Czy teraz jest jasne dlaczego namawialem do glosowania na NIE?

Przez cale 15 lat bylem przyzwyczajony do mysli, ze wejscie do Unii nie jest
zupelnie niczym zlym. Dopiero "negocjacje" i ich ostatni etap przekonaly mnie
do tego, ze jest to wielkie oszustwo. Zreszta sama Unia zmienila sie zasadniczo.

Jestem za integracja rynkow, przeciwko federalizmowi panstw o roznej strukturze
etnicznej, przeciwko integracji walutowej, gdyz wiaze sie to ze zbytnim
ryzykiem ekonomicznym. (Z jednej strony spadek kosztow wymiany, z drugiej
niebezpieczenstwo utraty narzedzi w polityce pienieznej)

Zawsze wydawalo mi sie to jasne jak slonce.
Dziwie sie, ze ty sie dziwisz.



Temat: reforma pani Hall- nauczyciele łączmy się!!!!!!!!!
do cbkemot
kim jesteś?
Chyba nie - nauczycielem ?, urzędnikiem? dyrektorem prywatnej
(sorry niepublicznej)szkoły?
Nie znoszę komuchowej agitacji, nie uważam, że wszystkim po
równo.
Ale pomysły Hall i twoje argumenty są nie do obronienia:
- no bo jeśli nie ma pieniędzy na więcej lekcji języków obcych - to
skąd sie one nagle znajdują na więcej lekcji religii?
- po co zwiększać ilość zajęć z przedmiotów których nikt nie zdaje
na maturze? jednocześnie zabierać godziny przedmiotom najbardziej
potrzebnym, których zdania na maturze wymagają wyższe uczelnie?
- jak dziecko chce sie uczyć plastyki czy muzyki i tym zarabiać na
życie - to po prostu idzie do szkoły artystycznej - jedna godzina
plastyki więcej w cyklu trzyletnim nie zrobi z nikogo artysty, i to
w dodatku kosztem przyrody!!!
- kolejni ministrowie partaczą polską edukację:
i co mamy - WSPANIAŁE PROGRAMY TAKIEJ TO I SIAKIEJ EDUKACJI,
których nie ma kiedy realizować - bo jest program ale nie ma
przyznanych na niego godzin, wiec kiedy - w międzyczasie? co to jest
międzyczas?
- każdy nauczyciel ma program i określony czas na jego realizację,
w międzyczasie - nie istnieje!!!
- szkoły niepubliczne dają więcej godzin na najważniejsze
przedmioty i tyle, szkoła publiczna musi polegać na partackiej
ministerialnej ramówce godzin
- kolejni ministrowie wciskając w ramowy plan godzin a to religię
a to więcej lekcji WF - od lat zabierają godziny j. polskiemu,
matematyce, historii, a w Gimnazjum - fizyce, chemii, geografii

więcej eksperymentów polska edukacja nie wytrzyma, dzisiejsi
maturzyści z przedmiotów ścisłych i humanistycznych są do kitu,
gdyby nie fakt, że aby zdać maturę wystarczy 30% - to zdawalność
matury nie sięgałaby połowy zdających.
Wspomnę że porównanie zadań maturalnych z matematyki dzisiaj i 25
lat temu świadczy o cofnięciu się w rozwoju
Jeszcze jeden konkret:
Wyższe uczelnie na kierunkach ścisłych muszą przez kilka pierwszych
miesięcy organizować kursy dla pierwszego roku, bo nieznajomość
matematyki nie pozwala na normalne rozpoczęcie studiów z fizyki itp.
25 lat temu takich kursów nie trzeba było organizować - ludzie
po maturze po prostu znali matematykę




Temat: Rząd niemiecki - Internet Explorer zagrożeniem
Re diffd:
Chyba się pogubiłeś. To jest wkurzająca prowokacja, która ma
niektórych zmusić do myślenia. Każdy kto używa w pracy komputer co
najmniej od kilkunastu lat nie raz jest wkurzony (ja pamiętam
jeszcze pierwsze PC-ty/XP z zegarem 4,77 MHz z przełącznikiem turbo
do 8 MHz), że dostaje co parę lat komputer 10 razy silniejszy, a on
muli i muli.

Re: Chłop
Dobre. Pewnie by się znalazł nie jeden rolnik, który by napisał
lepszy program niż marny informatyk, np. dotyczący spraw związanych
z rolnictwem (informatyk nie musi się znać na rolnictwie). A tak na
serio. By napisać dobry program dotyczący jakieś dziedziny, trzeba
być w pierwszej kolejności ekspertem z tej dziedziny! Dlatego
najlepsze programy piszą nieinformatycy. Np. Mathematica napisana
przez Stephena Wolframa (jeden z największych geniuszy: w wieku 20
lat obronił doktorat z fizyki kwantowej, w wieku 26 lat został
zatrudniony jako profesor w Instytucie Studiów Zaawansowanych w
Princeton), albo TEX napisany przez wybitnego matematyka Donalda
Knutha. Przykłądów mógłbym mnożyć.

Re informatyk
>
> Pokaż mi program sprzed 10-15 lat z płynną obsługą kompresji
falkowej wideo alb
> o chociaż zwykłego MPEG-4. To masz we Flashu.
>
Coś słyszałeś o kompresji wideo tylko nie wiesz, w którym kościele
dzwoniło. Nie czas i miejsce na to. Wspomnę tylko, że MPEG-4
stosowany w XVID i DIVX pożera znacznie mniej zasobów procesora niż
Flash.
>
> Chodzi o funkcje, których nie zauważasz, bo są oczywiste:
sprawdzanie stylu, or
> tografii, tłumaczenie w locie.
>
Sprawdzanie stylu? To potrzebuje tyle mocy? Na co! Ortografia w
locie - zgoda. Tłumaczenie w locie - nie wiem, co masz na myśli.
>
> Zajmij się lepiej swoim TV. W porównaniu do plazmy z surroundem i
sprzętu hifi
> współczesne energooszczędne komputery Pentium to pikuś.
>
Coś bredzisz w stylu "a w Ameryce biją Murzynów". Mój telewizor
pobiera 80 W (to nie plazma), a komputer z Pentium to sobie policz,
albo popatrz, jaki musi być zasilacz. Do tego jeszcze monitor.
>
> Ekonomia



Temat: Trwa pisemna matura z matematyki
"1. Jest zbyt mało czasu na rozwiązanie 10 zadań. Myślę, że CKE znowu nie
dopilnowało pewnych realności. Przecież to są młodzi ludzie, którzy
przystępując do egzaminu mają pewien (duży) poziom stresu. Ci, którzy układają
pytania zupełnie tego nie biorą pod uwagę."
Czsu bylo w sam raz - przeciez ci co pisza dwa poziomy nie moga siedziec 8h ;)

"2. Zróżnicowanie poziomów powinno być zdecydowanie wyraźniejsze. Jeżeli
wypowiadają się tutaj ludzie z bdb. liceów, z klas mat-fiz i mówią, że poziom
podstawowy był za trudny, a rozszerzony bardzo trudny ( katastrofa), to znowu
ktoś pomylił, po co podzielił matematykę na dwa poziomy."
Nie widzialem rozszerzonego, ale podstawowy byl latwy.

"3. Czas najwyższy, żeby do układania zadań dopuścić ludzi mających
praktykę szkolną, znających programy i realność polskiej szkoły.
4. Czas najwyższy, żeby CKE, Kuratoria i MENiS przyjrzał się programom
nauczania z matematyki, fizyki obowiązującym w gimnazjach, liceach i
technikach. Wymiar godzin tych przedmiotów zupełnie nie pasuje do wymagań,
jakie się stawia na egzaminie maturalnym i to jest kolejna paranoja."
Z tym sie zgadzam.

"5. Przykro, że jak zwykle ucierpi na tym młodzież. Zgadzam się z
określeniem- króliki doświadczalne. Może czas najwyższy wrócić do 4- letnich
liceów, albo odchudzić programy nauczania i realnie je przystosować do obecnego
cyklu nauczania w szkołach." Z tym tez, przy czym czesc programu z liceum wystarczyloby przerzucic do gimnazjum a zrobiono na opak.

"6. Myślałem, że matura ta będzie lepsza. Myliłem się. Decydenci oświatowi,
weźcie się w końcu do roboty i zacznijcie patrzeć trochę oczami ucznia , a nie
swoimi ambicjami."
Byla lepsza. Wieksza niezaleznosc, bardziej obiektywne ocenianie. Wybor poziomow.
Mimo wszystko trzeba patrrzec ambicjami, gdyz cecha ucznia jest to ze przecietnemu nie zalezy na edukacji, czesto z przekory tylko.



Temat: prawa ucznia?
M., napisałaś bardzo trafną diagnozę sytuacji w szkole. Do ogólnego obrazu tej
instytucji dodać jeszcze trzeba przeładowane klas (ok. 35 osób -
indywidualizacja procesu nauczania to pobożne życzenie!), bo MEN i gminy tną
koszty utrzymania szkół, roszczeniową postawę sporej części młodzieży i ich
rodziców, ogólne zmiany społeczno-obyczajowe, które bezpośrednio wpływają na
zachowania uczniów ( błędne rozumienie przez część młodzieży pojęcia wolności,
zanik tzw. kindersztuby, o wiele bogatsza oferta spędzania czasu wolnego niż
np. 15-20 lat temu). Współczesna polska szkoła jest anachroniczna.Lekcje
zazwyczaj sa nudne, mało atrakcyjne dla mlodzieży, bardzo rzadko wykorzystuje
się inne poza podręcznikiem pomoce dydaktyczne, programy nauczania są
przeładowane (Często wymuszają na nauczycielu podawanie wiedzy
encyklopedycznej, werbalizm, ale oczywiście przygotowują je "fachowcy" z
uniwersytetów, którzy w szkołach niższego szczebla bywają sporadycznie,
pracownicy WOMów, urzędnicy MENu itp. - osoby, ogólnie rzecz biorąc, rzadko
goszczące w szkołach.Propozycje programów nauczania, jakże by
nie,są "konsultowane" ze środowiskiem nauczycielskim, ale to pic, bo głos
praktyka to wołanie na puszczy, jakieś pretensje "nieoświeconego" belfra,
który nie zna swego miejsca w szeregu i nie przyjmuje z pokorą propozycji ex
cathedra jaśnie oświeconych specjalistów od sylabusów, ewaluacji,
monitorowania, drzew decyzyjnych itp.), brak oferty ciekawych zajęć
pozalekcyjnych i - co moim zdaniem szczególnie niepokojace - przekazywana
wiedza jest zazwyczaj niepragmatyczna i niefunkcjonalna( widać to dobrze na
przykładzie biologii, geografii, częściowo fizyki i chemii). Oczywiście jedną
z głównych przyczyn tego stanu rzeczy jest notoryczny brak pieniędzy, np.na
laboratoria przedmiotowe (biologia, chemia, fizyka), na doposażenie szkół w
komputery, video, rzutniki itp.czy wynagrodzenie dla pedagogów prowadzących
kółka zainteresowań, koła przygotowujace do olimpiad przedmiotowych itp.,więc
szybko się nic nie zmieni.Prawa ucznia są w tym wszystkim tylko cześcią -
trudną do jednoznacznej oceny- nieuzdrowionego systemu oświaty polskiej.



Temat: Czy Radzimiński pokona Jamiołkowskiego?
Chciałem odpowiedzieć, ale uprzedził mnie jkpztorunia. Zgadza się, sprzęt na kierunkach ścisłych jest bardzo drogi, na pracowniach jest radziecki sprzęt (choćby oscyloskop używany w radzieckich łodziach podwodnych :)). Nie wiem jakim cudem np. wydział filozofii jest cały w marmurze, z chromowanymi poręczami, a wydział fizyki tak ubogi.
Dodam tylko do tego, że niestety humaniści (btw, ekonomia trochę wspólnego ma z naukami ścisłymi) po ukończeniu studiów często zasilają armię bezrobotnych, pracują jako sprzedawcy w biedronkach czy "kerfurach", zostają nauczycielami,politykami lub jeśli ktoś ma szczęście dziennikarzami, korektorami czy recenzentami w różnego rodzaju czasopismach (no bo co po takiej filozofii, filologii czy historii można robić?). Jedynie prawnicy mają perspektywy przed sobą, reszta i tak wyjeżdża z kraju za chlebem albo pracuje tam, gdzie i tak zatrudniono by ich już po maturze. Niestety kraj nie potrzebuje tak ogromnej ilości "złotoustych", dziennikarzy mamy full, prawników też (a i tak ich usługi kosztują krocie), właściwie sens widziałbym tylko w kształceniu tłumaczy.
Jeśli chodzi o ścisłowców to biją się o nich wszyscy, mam kolegów z WMiI, którzy pracowali już w liceum, tworząc programy dla firm, a na studiach zleceń mieli jeszcze więcej. Są już ustawieni, na 4 lub 5 roku będą mieć już ciepłą posadkę. Podobnie jest z chemikami (choć oczywiście nie na wszystkich specjalizacjach, no ale nawet nauczyciel będzie wiedział jak zrobić amfetaminę czy c4 ;)) i fizykami (po opto-mikroelektronice, automatyce-robotyce, miernictwie komputerowym czy informatyce stosowanej można przebierać w ofertach). Co więcej wiedza takich osób znajduje praktyczne zastosowania, chocby to czym zajmuje się prof. Jamiołkowski (np. perfekcyjne szyfrowanie danych). Co jakiś czas słyszy się o dokonaniach chemików, fizyków (choćby wspomniane niedawno urządzenia dla niewidomych, czy trochę starszy news - najlepszy na świecie tomograf do badania siatkówki oka, albo dokonania Wolszana i prof. Niedzielskiego i innnych) czy informatyków, humaniści zaś nie są w stanie zaoferować Polsce rozwoju. Ciągną kasę , którą powinno się przeznaczyć na kształcenie budowlańców, spawaczy, techników elektroników, itp. Teraz gdy wojsko już nie bedzie główa motywacja do pójścia na byle jakie studia może w końcu się to zmieni. Mam nadzieję.




Temat: wywiadówka w gimnazjum
To jest chore od nasienia!
Problem z edukacją zaczyna się na poziomie podstawy programowej. To gniot na
tyle mdły i ogólny, że każdy nauczyciel - nawet największy ignorant i obibok -
jest w stanie wmówić rodzicom i nadzorowi, że realizuje co trzeba. Bardziej
namolnych zbędzie zapewnieniem, że jeszcze mają czas, że w następnych klasach
się nauczą. Problemy wychodzą spod dywanu, gdy przychodzi koniec okresu nauki i
strach przed (banalnym) końcowym egzaminem.
Ciebie i Twoje dziecko zapewne najpierw oszukiwano w podstawówce. Oszukiwał
nauczyciel - sam lub wspólnie z autorem podręcznika i jego pozytywnym
recenzentem. Bo nie jest prawdą, że np. fizyki w podstawówce powinno być mało.
Propedeutyczne elementy (np. wiedzy o stanach skupienia) powinny być już w
nauczaniu podstwowym. Na przyrodzie powinny być omówione (ze wskazaniem
przykładów praktycznych) wszystkie dalej uczone działy fizyki. W podstawie jest
to mniej więcej 1/4 treści. To oznacza, że powinno im się poświęcić co najmniej
80 godzin lekcyjnych w ciągu trzech lat. To więcej niż w "starej" szóstej
klasie! Niestety, jakimś cudem przechodzą przez recenzje programy i podręczniki
przyrody, w których na zagadnienia fizyczne trudno doliczyć się przeznaczenia
razem i dwudziestu godzin. Co gorsza, niektóre hasła tej nieszczęsnej
ogólnikowej podstawy programowej realizowane są w ten sposób, że zamiast kilku
czy kilkunastu lekcji poświęca się im kilka słów gdzieś na marginesie czegoś
zupełnie innego. W skrajnych przypadkach zapis podstawy jest jedynie zacytowany
żywcem w podręczniku. Ale to nie pełnia szczęścia. Sa bowiem programy i
podręczniki, gdzie niektórych przewidzianych podstawą haseł nie ma wcale!
Jeśli dziecko w podstawówce nie bawiło się dźwigniami i bloczkani, nie łączyło
prostych obwodów, nie topiło nurków kartezjusza, nie dmuchało suszarką toreb
śmieciowych (by zrobić z nich balon na ciepłe powietrze), nie bawiło się
magnesami i nie skręcało elektromagnesów, nie obserwowało odrzutu armat na
gumkę, nie ważyło odważników w wodzie i nie robiło tysiąca innych rzeczy, to w
gimnazjum może tylko siedzieć jak na tureckim kazaniu. W najlepszym razie
wykuje kilka bezmyślnych regułek.
Co może zrobić rodzic, który zaufał szkole i nie interesował się przez osiem
lat, czy jego dziecko jest uczone, czy tylko przechowywane w szkole? Może wziąć
swoje dziecko na poważną rozmowę i powiedzic: "patrz i przyjrzyj mi się
uważnie. Tak bowiem wygląda ktoś naiwny i głupi." Będzie to najlepsza lekcja
życia! A potem powinien wynająć korepetycje. Chyba że rozmowę o naiwności
zamierza za rok ponownie powtórzyć.




Temat: Informatyka - porażka?
dlaczego infa byla trudna
zastanawiacie się pewnie dlaczego matura z informatyki była taka trudna sory przejęzyczyłem sie "poj***na" ja mam kilka teori i wcale nie są one spiskowe!

1. maturę próbną przymajmniej moją (oke kraków)układał FIZYK to nie żart dowiedziałem się o tym od mojego nauczyciela fizyki, który był na szkoleniu, więc nie zdziwił bym się zbytnio gdyby ten arkusz "popełnił" jakiś fizyk, matematyk czy inny chory na głowe

2. już próbna miała na celu zniechęcić jak najwięcej osób- zapytacie dlaczego?-już odpowiadam -jak wiadomo z wyliczeń jakie porobili matematycy defakto przy pomocy komputerów największe co w polsce mamy to dziura budżetowa.nie wiem czy zdajecie sobie sprawe ile kasy kosztowało przeprowadzenie egzaminu z infy??? licencje na programy, sprzęt(teoretycznie przy każdum stamowisku powinna być drukarka i nagrywarka - tak nam mówił dyrektor)to wszystko kosztuje. U mnie w szkole (około 1000 uczniów)nie wiem czy jest 7 drukarek a do próbnej przystąpiło 34 uczniów dzisiaj pisało nas ośmiu (troche sie wykruszyło nie;-)) dowalili nam takie pytania na maturze że za rok maxymalnie 200 osób z całej polski odważy sie pisać (mało poprawiania i koszty też przyzwoite a w dzisiejszych czasach pieniądz żądzi światem)

3. ,ministerstwo chce pokazać, że reforma była potrzebna no bo przedtem większość zdawała choć nic nie umieli a teraz nowa nmatura wyłapie tych wszystkich którzy nic nie umieją i przyszli tylko w celu odpisywania (tak uważa ją ci z ministerstwa w praktyce 50% ludzi dobrych z infy polegnie bo zadania były poj***ne to raz a dwa za mało czasu!!!)

4.....można by sie jeszcze doszukiwać innych przyczyn nie wiem czy ci w cke są "tylko głupi czy też zlośliwi" że odstawili taki cyrk...pożyjemy zobaczymy...teraz trzeba cierpliwie czekać aż cke opublikuje klucz odpowiedzi ale pierwsze pewnie dopiero muszą go ułożyć bo dam sobie głowe uciąć że nie rozwiązywali jeszcze tych zadań ;-)

na koniec cytat z informatora jakie cke opublikowało przed maturą:"...czy nowa matura będzie trudniejsza od starej? Nowa matura nie jest trudniejsza od starej , jest inna..." oby się im wszystkim w ministerstwie i cke tą pier***oną innością odbiło!!

pozdrawiam wszystkich którzy zdawali infe dzisiaj
CKE RULEZZZZZZZZ ];->



Temat: O czym nie mówi szkoła
Chaire,
nie zgadzam się z Tobą. Jest pewna wiedza, która nie jest potrzebna uczniom, i
brak jest w szkołach wiedzy, która będzie im w życiu potrzebna.
Śmieszne jest domaganie się dobrych nauczycieli w szkołach. System edukacyjny
musi opierać się zawsze na nauczycielach przeciętnych, a nie wybitnych, bo ci
zawsze będą wyjątkiem, a nie regułą.
T.

Gość portalu: Nie napisał(a):

> No, ja wlasnie nie wiem dokladnie o czym oni mowia. Dyskusja o wyzszosci
> dyscyplin humanistycznych nad scislymi to dyskusja o wyzszosci swiat Bozego
> Narodzenia nad swietamie Wielkiej Nocy. I w zasadzie smutne jest, ze
> profesorowie takie spory tocza, bo udowadnianie, ze wspolczesnemu uczniowi
nie
> jest potrzebne tyle fizyki czy matematyki jest smieszne. Podobnie jak
> tlumaczenie, ze humanistyka jest mniej potrzebna, bo jest duze
zapotrzebowanie
> na rynku pracy na inzynierow. Polski problem to poziom nauczania - taka jest
> moja teza. Bo czego uczyc, to juz od dawna wiadomo - wystarczy skonczyc
> podstawowy kurs pedagogiki na wyzszej uczelni. Jesli juz dorobimy sie donrych
> nauczycieli to oni sami sobie opracuja takie metody, zeby nawet najglupszy
> program mozna bylo realizowac z korzyscia dla nowoczesnego mlodego obywatela.
> Poza tym dawno chyba panowie profesorowie (czy ty tez drogi Tytusie
Flawiuszu?)
>
> nie byli w szkole. Programy nauczania sa znacznie juz okrojone i teraz
baaardzo
>
> duzo zalezy od nauczyciela. Tyle tylko, ze duza czesc nauczycieli to ludzie
> wyksztalceni na starych wzorach i do nowych warunkow sie nie dostosuja.
Nowych
> nauczycieli przyjmuje sie zas na zasadzie nepotyzmu, co wyklucza nabor
> najlepszych kandydatow. Jesli tego sie nie zmieni to bedzie kaplica nie
szkola.
>
> Bo i co z tego, ze bedzie wspanialy program, jesli nikt nie bedzie go umial
> realizowac.




Temat: Paszkwil na młodych pracowników nauki
Dosyć to mętnie ująłeś, ale niech tam:
1. wiedzę ogólną zdobywa się w liceum, kiedy jeszcze naukami ścisłymi sensu
stricto młody człowiek się się nie zajmuje, co najwyżej może się nimi
interesować.
Polacy i Rosjanie mają oczywistą przewagę nad Zachodem w zakresie szkoły
ogólnej, bo mają (mieli do niedawna?) stare programy w liceach, nie spaprane
przez politycznie poprawne idee, bezstresowe szkoły itp. I licea jeszcze do
niedawna na Wschodzie były dosyć elitarne, bo 'inteligentni inaczej' szli do
szkół typu zawodowego.

Liceum, na politycznie poprawnym Zachodzie, ma w założeniu skończyć maksymalna
ilość uczniów, najlepiej 100% populacji. Chodzą więc do niego do jednej
klasy 'inteligentni inaczej' z inteligentnymi po prostu. Skutkiem tego, ci
ostatni po prostu się wałkonią, bo program liceum jest uproszczony i spłycony
do możliwości większości durniów. Braków z liceum już potem nie są w stanie
nadrobić, bo brak im czasu, a nawet świadomości że są naukową
lumpeninteligencją. Potrzeba kultury i wiedzy humanistycznej nie jest
indywidualna, lecz środowiskowa, więc "...jeśli wszyscy są podobni do mnie, to
ja nie jestem gorszy od nich..."

> Z drugiej strony nie dziwię się, że młodzi naukowcy z Rosji i Polski ma
> ją dużą wiedzę z dziedzin innych niż ich własna. Niskie możliwości
> uprawiania nauk ścisłych w ich krajach zostawiają im wiele wolnego czasu na
>lekturę.
Co masz na myśli pisząc nauki ścisłe? Wybacz, ale na opisane dolegliwości
właśnie naukowcy z dziedzin ścisłych, tj. matematyki i fizyki cierpią najmniej,
choć może też trochę. I nie widzę tu specjalnej różnicy między naukowcami z
Zachodu czy Rosjanami.
Poza tym nie uogólniajmy pochopnie. Naukawiec (synominy: specjalista, ekspert)
rzeczywiście najczęściej jest jednocześnie lumpeninteligentem. Naukowiec
niekoniecznie...
I nie ma żadnych przeszkód, poza kulturowymi i historycznymi, by uprawiać na
naszym azjatyckim Wschodzie (czyli na wschód od Łaby) nauki teoretyczne jak
matematyka, czy fizyka teoretyczna. Do tego nie trzeba dużych pieniędzy.




Temat: moze jednak usprawiedliwic?
Witam,
Ja bym usprawiedliwiła.
Kłopot już jest, stres także, programy przeładowane,a historia to
kucie na pamięć, jeśli ktoś nie czuje tematu.
Uczeń w polskiej szkole odrabia lekcje metodą selekcji.
Tu mogę się nie nauczyć, bo pani jest miła, tu musze się nauczyć, bo
pan jest surowy, tu muszę się przygotować, bo jest kartkówka, a
reszta leży odłogiem. Tylko dzieci wybitne i wybitnie pracowite będą
uczyć się wszystkiego jak leci.
Na to nie ma rady.
Jest "albo albo".
Albo kuję się wszystkiego i mój dzień kończy się o 20.
Albo prześlizgnę się i będę mieć czas dla siebie.
Wina leży po stronie kuratorium i ministerstwa oświaty.
Odciążyć programy,postawić na lekcje "w naturze", muzealne,
wycieczki, eksperymenty itp., a nie przygniatać dzieci materiałem.
Jak byłam w L.O to myślałam, że padnę trupem;-D
Codziennie prace domowe na godziny, dosłownie godziny.
Z dnia na dzień wypracowania, materiał do wykucia, ćwiczenia z
angielskiego, z matmy, z fizyki, z biologii itd. Gdybym to wszystko
miała odrobić, to bym siedziała do 20 ciurkiem.
Szkoła zraża dzieci do siebie już na starcie.
Potem jest jeszcze gorzej, bo materiału przybywa.
Musisz więc wesprzeć syna, bo tak naprawdę i tak ma pod górkę.
To co zrobił było głupie, bo powinien ci powiedzieć;"Mama, nie daję
rady. Potrzebuję czasu, by się nauczyć. Chciałbym dwa dni zostać w
domu.". Trudno, sytuacja jest podbramkowa.
Niestety, te przeładowane programy,istnieją chyba tylko po to,by
nauczyć dzeici cwaniakowania. Bez zmian w tej materii, wszyscy będą
się prześlizgiwać, a nie uczyć.
Pzdr.
Inguszetia




Temat: Jak uczą szkoły
Już chyba pisałam na temat, ale.....
Nieudane kolejne refornmy i bałagan. Ciągle duży procent nauczycieli
z przypadku. Brak pomocy w domu.
Miedzy bajki należy włożyc fakt, ze uczeń ma sie wszystkiego nauczyć w szkole.
Tojest po prostu nierealne i ze względów czasowych i ze względu na
przeładowanie ilościowe klas. Dziecko musi sie uczyć w domu, a ileż to
dzieciaków nie potrzebuje kontroli w domu bo chętnie ucza sie same?
Nauczyczyciel jest najważniejszy. Ale olewator, nudziarz i rutyniarz niewiele
zrobi. Miałam w swojej karierze zawodowej temat, którego nigdy dobrze nie
realizowałam. Z kilku względów.....nie czułam i nie lubiłam tematu, uważałam,
ze nie jest potrzebny, ale był w programie. Moi uczniowie oczywiście też tego
tematu nigdy nie poznali porządnie.Oczywiście podstawy im przekazywałam, ale
zawsze z tego były najgorsze oceny. Z czasem przestałam je brać pod uwagę, bo
to była ewidentnie moja wina. Te 2 czy trzy lekcje były nudne i koniec.
Nudziliśmy sie wszyscy.
A teraz jeżeli przedmiotu uczy człowiek nieprzygotowany merytorycznie, słaby
pedagog, to juz zupełna klapa.
Dawniej przedmioty ścisłe odbywały się w grupach. Dobry chemik czy fizyk uczył
przede wszystkim na doświadczeniach lub demonstracjach. Od wielu lat podział na
grupy jest niemożliwy, więc jak mozna fizyki nauczyć na 2 h tygodniowo z 30
osobami?
Jednak w dobie komputerów nauka powinna być łatwiejsza. Są już świetne programy
dydaktyczne, tylko....tylko wyposażenie szkół szwankuje. Większosć szkół ma juz
komputery, ale jedna czy 2 pracownie to betka na całą szkołę. I tu znowu dom
rodzinny. Dziecko może sie z telewizji i komputera nauczyć wiele, bardzo wiele,
ale pod kontrolą. Itp....itd.....




Temat: Nawet ślepy Zaremba przemywa oczy
haen1950 napisał:

> Gomułka to taki sam głupek jak Kołodko.

Wiesz, nie jestem pewien. Gomułkę czytam od dawna (od roku 2000) i wydaje mi
się, że jest świetny.

Właśnie sprawdziłem jego życiorys:

pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Gomu%C5%82ka

Urodził się i wykształcił w Polsce (mgr inż. fizyki, doktor ekonomii,
Uniwersytet Warszawski), był członkiem Katedry Ekonomii w London School of
Economics od 1970 do 2005, wykładowcą i badaczem w wielu instytucjach
akademickich, w tym na uniwersytetach Kolumbii, Harvarda, Pensylwanii oraz
Stanforda w USA, holenderskim Institute for Advanced Studies i Central European
University na Węgrzech. Większość jego badań i wykładów dotyczyło wzrostu
gospodarczego, makroekonomii i porównawczych systemów ekonomicznych.

W latach 80. był konsultantem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, OECD i
Komisji Europejskiej. W 1989 został doradcą polskiego rządu i członkiem zespołu,
który zaprojektował polskie programy reform w czasie przełomowej fazy
transformacji (tzw. plan Balcerowicza). W latach 1989-1995 i 1998-2002 pracował
jako doradca polskiego Ministerstwa Finansów, a w latach 1995-1998 był doradcą
Prezesa Narodowego Banku Polskiego. W latach 1989-1995 był także oficjalnym
polskim negocjatorem z MFW w sprawie wszystkich programów makroekonomicznych, a
w latach 1990-1992 negocjował z Klubem Paryskim i Klubem Londyńskim plan
redukcji polskiego długu. Pod koniec 1991 roku, doradzał także Jegorowi
Gajdarowi i jego zespołowi w sprawie reform w Rosji. W latach 2002-2007 był
głównym ekonomistą PZU.


Harvard, Stanford, London School of Economics (i inne) + dokonania praktyczne.
Jakże blado, pod względem profesjonalnym, wypadają przy nim Rostowski, czy nawet
Balcerowicz, o Bieleckim miłosciwie zmilczę.

> Rostowski szybko go pogonił.

Sorry, cienias pogonił tuza.

> Tusk ma najlepsze łby do ekonomii. Za Rostowskim przecież stoją i
> Bielecki i Balcerowicz. Tylko nikt o tym nie wie.

O Balcerowiczu za Rostowskim wiedzą wszyscy, Bielecki jest bez znaczenia. Tyle
tylko, że to co robi Rostowski chwały Balcerowiczowi nie przynosi. A propos
meritum, jeszcze. Prognozy Komisji Europejskiej dla Polski a.d. 2009 mówią o
deficycie finansów publicznych równym 6.6% PKB. To ponad 80 mld zł.




Temat: Przyczyna
Stwierdzasz - "znana nam nauka to także logika". Zgadzam się
cząstkowo z tym stwierdzeniem, bo jednak logika musi być oparta na
wiedzy aby była prawidłowa. Może przykład. Wielki geniusz, słynny
Leonardo, posłużył się logiką obserwując ptaki i na ich wzór chciał
człowika oderwać od ziemi. Niestety, nie znał prawa powstawania siły
nośnej (Bernoulli jeszcze się nie urodził) i sama tylko logika
spowodowała, że chciał, na wzór ptaków, skonstruować skrzydła.
Jakby jego logika była oparta na wiedzy, znałby zasadę powstawania
siły nośnej, na pewno jako pierwszy człowiek uniósłby się w
powietrze, bo konstrukcja skrzydła Rogallo (lotnia) jest bardzo
łatwa. Sznurka, drewnianych listewek i płótna nie brakowało. Już
dawałem przykład z tym spadaniem swobodnym ciał. Wielcy mędrcy
starozytności uważali, że ciala cięższe spadają szybciej niż lżejsze,
nawet nie sprawdzali, bo wydawało się to logiczne. Logika może
dawać "mniemanie" ale jej prawidłowość określa wiedza, nauka.
To odnoszę właśnie do Ciebie, dużo piszesz logika to, logika tamto
ale nie widzę wiedzy z fizyki u Ciebie (a ona jest mechanizmem
wszechświata), tej politechnicznej, na której trzeba ją oprzeć. Stąd
nie mogę tego przyjmować co piszesz bezkrytycznie. Mało tego, Ty
wiedzę rzeczywistą, tą konkretną, tą którą trzeba zdobyć na
studiach, masz w pogardzie. Fantazje stawiasz wyżej. Dla mnie to
jest coś nienormalnego.

Zadajesz pytanie - "dlaczego, według mnie, bóg mógł powstać "bez
przyczyny", a samemu światu nie daje takiej możliwości".

Nie odnoszę się do "powstania boga" (jakbym znał jak powstał, to sam
zrobiłbym się bogiem. (Tu masz dobrą ripostę dla mnie - nie mógłbym
tego zrobić, bo bóg nie może być głupi). Na poważnie. Nie rozpatruje
tego w ten sposób. W prawach przyrody widzę taką mądrość, że
zakladam do niej inteligencję wyższą aby mogły powstać. Coś na wzór
programów komputerowych. Musi być inteligencja aby takie programy
zrobiła.
Aby był dowód taki jak założyłeś - "100% dowód na nieistnienie boga"
musiałby być on oparty nie tylko na filozofi i logice ale na
mozliwości udziału w tym wiedzu i nauki rzeczywistej, ktora jest
weryfikalna. Logika jest zaliczana do nauk filozoficznych i sama w
sobie może "bujać w obłokach".
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 4 • Znaleziono 166 wyników • 1, 2, 3, 4