Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Projekt domu-rzut
Temat: Filmy, Filmy - recenzje.
BloodRayne – wampirza katastrofa
Europa, bodajże Rumunia (choć wszyscy mają francuskie nazwiska). Wiek XVIII. Troje znużonych wędrowców zasiada w karczmie i wypytuje właściciela o ludzkie „dziwadła”. W trakcie rozmowy do baru podchodzi elegancko odziany młodzieniec, o niezwykle bladej karnacji. Szybki rzut oka w lusterko i już w następnej chwili, obcy w szaleńczym tempie gnije na podłodze z pokaźnym kołkiem wbitym w serce. Wampir.
Okazuje się, że wędrowcy należą do starożytnej aczkolwiek podupadającej organizacji noszącej miano Brimstone, która od zawsze toczy wojnę z nękającymi świat krwiopijcami. Niestety, najwyraźniej przegrywają tę walkę. Wampirów jest coraz więcej, a najpotężniejsze z nich są poza zasięgiem grupy.
Jedyną nadzieją przywódcy Brimstone jest proroctwo, mówiące o dhampire – pół człowieku, pół wampirze, potomkini jednego z najpotężniejszych wampirzych Lordów – Kagana – która ma być w stanie pokonać swego ojca.
Tymczasem Rayne (bowiem tak właśnie się ona nazywa) stanowi główną atrakcję wędrownego cyrku dziwadeł, który akurat przywędrował w tę okolicę. Zarówno Brimstone jak i Kagan zaczynają wyścig w celu odnalezienia dhampire.
Rayne natomiast, całkiem przypadkowo akurat udaje się uciec z klatki, w której była więziona i powybijać większość spośród cyrkowców. Wkrótce dociera do wioski, gdzie dzięki przygodnie napotkanej wróżce dowiaduje się czym jest i co musi zrobić, by stawić czoła swemu ojcu. Dzielna bohaterka wiedziona chęcią zemsty rusza w poszukiwaniu talizmanów, które dadzą jej wspaniałą moc…
Film jest niestety bardzo słaby. Fabuła, która przypomina dość prostą przygodę RPG (co akurat nie powinno dziwić, jako że film zrealizowano na podstawi gry cRPG o tym samym tytule), ma konstrukcję wykonanego ze szwajcarskiego sera cepa. Połowa wątków, która zaczyna się w trakcie trwania akcji nie ma zakończenia i odniosłem wrażenie, że powstała tylko po to, by załatać merytoryczne dziury regularnie pojawiające się w wątku głównym.
Gra aktorska jest generalnie strasznie sztywna i bezosobowa, aczkolwiek prym w owej plastykowatości wiedzie główny czarny charakter, czyli grany przez Bena Kingsleya Kagan. Aktor najwyraźniej szybko pożałował swej decyzji o wystąpieniu w tym ‘dziele’, bowiem wszystkie wypowiadane przez niego kwestie brzmią tak, jakby chciał on jak najszybciej zakończyć ów projekt i wrócić do domu. Brytole wymyślili nawet odpowiednie słówko na taki sposób mówienia: rattle off.
Efekty specjalne oraz sceny walki pojawiające się w filmie polegają tylko i wyłącznie na pokazaniu jak największej ilości flaków i krwi chlustającej strumieniami rodem z filmu gore. Nawet walka kulminacyjna ograniczona została do kilku podskoków, idiotycznych obrotów i kolejnej dawki czerwonego płynu.
Tak prawdę mówiąc są tylko dwa elementy, które można temu filmowi przypisać na plus. Po pierwsze nisko-budżetowa, aczkolwiek ocierająca się o realizm scenografia, budując dość interesujący nastrój. Niestety do ‘scenografii’ nie można zaliczyć kostiumów, bowiem oglądając film kilkukrotnie zastanawiałem się, czy przypadkiem ten wojownik nie ma seansowych spodni.
Drugim ‘plusowym’ elementem (niestety tylko dla męskiej części widowni ) jest absolutnie niepotrzebna i niezrozumiała dla mnie pod względem fabularnym, aczkolwiek dość interesująca pod względem estetycznym scena miłos… a raczej erotyczna z udziałem Kristanny Loken oraz jednego z wojowników Brimstone.
Absolutnym gwoździem do trumny dla BloodRayne jest niewątpliwie, prawie pięciominutowa sekwencja powyrywanych z całego, właśnie zakończonego filmu scen, pełniąca rolę wspomnień głównej bohaterki. Ot, swoiste streszczenie filmu dla osób, które nie maja cierpliwości oglądać całego tego tatałajstwa.
Niestety, mimo dość ciekawego pomysłu i niezłej obsady aktorskiej film ten jest, pardonne le mot chłamem, który obejrzeć można z poczucia obowiązku, lub z powodu totalnej nudy.
Moja ocena 3/10
BloodRayne (2005)
Temat: Włoszczowa Północ a postoje pociągów kwalifikowanych
Peron da pracę?
Pozwolenie na budowę przystanku na Centralnej Magistrali Kolejowej otrzymały wreszcie władze Opoczna. O inwestycję tę walczyły przez kilka lat.
– Łódzki Urząd Wojewódzki zatwierdził przygotowany projekt techniczny i udzielił pozwolenia na budowę nowego peronu kolejowego Opoczno Południe na trasie CMK – mówi Andrzej Snopczyński, naczelnik wydziału techniczno-inwestycyjnego Urzędu Miejskiego w Opocznie. – Gmina z własnego budżetu wydała na ten cel prawie 50 tys. zł.
Nowy peron, przy którym zatrzymywać się będą pociągi, ma mieć długość 200 metrów z możliwością wydłużenia nawet do 300 m. To ważne przy dostosowywaniu układu torowego stacji do prędkości pociągów powyżej 200 km na godzinę. Peron będzie zadaszony, wybudowane zostaną wiaty przystankowe.
W rozmowach z koleją władze miasta ustaliły, że w przypadku gdyby było dużo chętnych do korzystania z nowo tworzonego przystanku wówczas można by myśleć również o uruchomieniu kas. Na razie jednak pasażerowie bilety kupować będą u konduktorów w pociągu.
Daleko idące wsparcie miastu zagwarantowało PKP. – Chcemy pomóc gminie przy zwózce niezbędnych materiałów, aby maksymalnie skrócić czas budowy tej oczekiwanej przez mieszkańców inwestycji – mówi Kazimierz Czerwiński, prezes PLK w Lublinie, właściciela stacji Opoczno Płd.
Teren do utworzenia przystanku przy Centralnej Magistrali Kolejowej wydaje się idealny. Znajduje się tu bowiem nastawnia, rozdzielnia, jest miejsce na kasę i peron. W budowie tego ostatniego gmina będzie partycypowała. – To zadanie musi zostać zapisane w budżecie gminy na rok 2007 – dodaje Snopczyński. – Nie wyobrażam sobie, aby tak się nie stało. Ale to już będzie decyzja nowej Rady Miasta.
Na początek z Opoczna Południe wyruszać miałyby pociągi do Grodziska bądź Warszawy. Trwają jeszcze ustalenia w tej sprawie. – Czynimy starania, aby zatrzymywała się u nas jedna para pociągu, która widnieje na rozkładzie, tak aby nasi mieszkańcy rano mogli wyjechać do stolicy i wieczorem mieć możliwość powrotu do domu – mówi Jan Wieruszewski, burmistrz Opoczna.
Utworzenie przystanku na CMK mogłoby rozwiązać wiele problemów związanych z dużym bezrobociem w tym rejonie. – Ludzie mieliby możliwość szybkiego dojazdu do pracy do Warszawy, Krakowa, ewentualnie na Śląsk – mówi Krzysztof Jabrzyk, mieszkaniec Opoczna. – A teraz są tego pozbawieni.
Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, roboty przy peronie powinny ruszyć na początku przyszłego roku. Na pierwszy rzut pójdzie tor krańcowy, na którym zatrzymywały się będą pociągi. PKP musi go oddalić, tak aby zgodnie z przepisami, przerwa pomiędzy nim a torem sąsiednim wynosiła co najmniej 5 metrów. (Aw)
6.11.'06 r.
Strona 2 z 2 • Znaleziono 47 wyników • 1, 2