Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: projekty domów szwedzkich
Temat: Midzynarodowy Dzień Osób Nipełnosprawnych i ustawa
Midzynarodowy Dzień Osób Nipełnosprawnych i ustawa
Czołem
Dziś jest Miedzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych.
Ponad rok temi opisałem na Salonie pewne zdarzenie. Z życia.
Zacytuje sam siebie:
"Wracalismy rowerami do domu wzdłuz ulicy Radzymińskiej. Na bocznej
jezdni w kierunku Pragi poruszały sie dwie bardzo młode dziewczyny.
Jedna na wózku, druga podpierała sie na trzykółkowym wózeczku.
Nie mogły pokonać wysokiego krawęznika, żeby wjechac na chodnik.
Pomoglismy im. Dojechalismy do świateł. I widzimy, że młode
dziewczyny znowu nie mogą sobie poradzic.
I znowu pomogliśmy. Dojechały do skrzyzowania Radzymińskiej ze
Szwedzką. I tym miejscu osoba poruszająca sie na wózku z wyraźna
złością sykneła, że juz nie ma siły "pokonywania cholernych
krawęzników". Obrała kurs wzdłuz ruchliwej jezdni, aby znaleść
nizszy krawężnik umozliwiający przedostanie się na chodnik....
Ludzie, to jest koszmar. Codzienny koszmar osób niepełosprawnych,
odgraniczonych od codziennego świata barierami architektonicznymi.
Samorząd stołeczny otwiera muzea, wystawy, spiera sie o nazwy ulic,
o waznośc mandatu tego czy owego.
A te dwie młode osoby, które dzisiaj widziałem, nalezą do
mieszkańców Warszawy drugiej kategorii.....
Pozdro
Krzysztof "
A teraz o projekcie ustawy dotyczącej osób niepełnosprawnych:
"- Zakaz dyskryminacji osób z niepełnosprawnością, dostosowanie
budynków publicznych i transportu drogowego do ich potrzeb oraz
powołanie Rady ds. Osób Niepełnosprawnych, koordynującej politykę
państwa w tym zakresie przewiduje projekt ustawy o wyrównywaniu
szans osób z niepełnosprawnością.
Projekt ten, przygotowany przy współpracy około 150 organizacji,
zajmujących się problemami osób niepełnosprawnych, ma zostać we
wtorek złożony w kancelarii premiera. "Jest on przełomem i ogromną
szansą dla całego środowiska. Podobną ustawę mają od 1990 r.
Amerykanie i Brytyjczycy - od 1995 r." - powiedział jeden ze
współautorów projektu Piotr Pawłowski, prezes Stowarzyszenia
Przyjaciół Integracji."
I całośc:
www.rp.pl/artykul/17,227449_Powstal_projekt_ustawy_o_niepelnosprawnych.html
A tu macie o pewnym warszwskim projekcie:
"Powstał pierwszy internetowy serwis dla niepełnosprawnych turystów
odwiedzających stolicę. Ma im ułatwić poruszanie się po mieście.
Na stronie www.turystykadlawszystkich.pl, utworzonej przez Polskie
Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, znalazły się m.in. opisy
stołecznych hoteli, hosteli i punktów gastronomicznych. Jest też
wykaz biur podróży, które swoją ofertę kierują do osób z ograniczoną
możliwością poruszania się, w tym niepełnosprawnych na wózku."
I całośc:
www.zw.com.pl/artykul/311891.html
Pozdro
Krzysztof
Temat: Pierwsze lofty w Warszawie
Pierwsze lofty w Warszawie
Na mieszkania będą przerobione budynki Polskich Zakładów Optycznych przy
Grochowskiej, elektrociepłowni na Powiślu i Polleny przy Szwedzkiej
Na świecie od dawna adaptuje się opuszczone fabryki na galerie i mieszkania
(tzw. lofty). Polska w tej dziedzinie dopiero raczkuje. - Na lofty jest moda.
To my ją zaczęliśmy - twierdzi Dorota Urawska z firmy Opal Property
Developments, która w Łodzi urządza mieszkania w XIX-wiecznej fabryce Karola
Scheiblera. - Pierwsze dwieście mieszkań rozeszło się w trzy dni!
W Warszawie chętnych też nie brakuje. - Już 60 osób zgłosiło chęć zamieszkania
w naszej fabryce. To głównie aktorzy, architekci, fotograficy - mówi Jan
Graboń, prezes spółki PZO Investment, do której należą budynki PZO. Nazwisk
nie chce zdradzić.
Otwarte przestrzenie i wielkie okna
Projekt przebudowy zakładów przy Grochowskiej szykuje spółka Projekt Praga i
znakomity architekt Stanisław Fiszer. Budynki PZO to też nie byle jaka
architektura. Cenny jest zwłaszcza pięciopiętrowy gmach od frontu. Powstał
niedługo przed wojną. Jego żelbetowy szkielet i przeszklone ściany
przypominają dzieła architektów niemieckiego Bauhausu. - Po raz pierwszy
przyszliśmy tu dwa lata temu. Byliśmy zafascynowani. Wpadliśmy na pomysł
adaptacji tej przestrzeni na lofty - mówi zaangażowany w projekt architekt
Marcin Garbacki z warszawskiej pracowni Stanisława Fiszera - Fiszer Atelier 41.
Rewitalizacja obejmie zabudowania między Grochowską a Mińską. Stoi tu pięć
połączonych ze sobą budynków. Z zewnątrz niewiele się zmienią. Na ich szczycie
wyrosną tylko pawilony, zwane przez architektów "domami na dachu". Pojawi się
też mnóstwo zieleni na dachach, ścianach i dziedzińcach. Zmienią się za to
wnętrza. Parter przeznaczono na sklepy, kawiarnie i kluby. Pierwsze i drugie
piętro na pracownie artystyczne, galerie i biura. Górne piętra zmienią się w
mieszkania o otwartych przestrzeniach i wielkich fabrycznych oknach. Do
podziału jest w sumie blisko 20 tys. m kw. - Mieszkania są najważniejsze.
Największe mogą mieć powierzchnię całego piętra - tłumaczy Marcin Garbacki.
Stanisław Fiszer zamierza otworzyć zamknięty od lat fragment Kamionkowskiej,
który przebiega między zabudowaniami PZO. Wzdłuż Głuchej ma jeszcze powstać
rząd małych domków-pracowni z ogródkami. - Lofty w PZO z pewnością przyczynią
się do rozwoju i rewitalizacji całej okolicy - mówi Marcin Garbacki.
Lokum dla wybrednych
Prezes Graboń zapowiada rozpoczęcie inwestycji na wiosnę. Pierwsze mieszkania
w halach PZO powinny być gotowe późną jesienią 2007 r. Kogo będzie na nie
stać? - Ceny będą zbliżone do cen mieszkań w nowych domach. Nie oferujemy
tradycyjnych loftów dla młodych ludzi na dorobku, gdzie jest tanio, pusta hala
i nic poza tym. Tworzymy wyjątkowe mieszkania o dobrym standardzie - zaznacza
Jan Graboń.
- Lofty to towar dla wybrednych - dodaje Kazimierz Kirejczyk z firmy REAS
Konsulting, która doradza deweloperom.
Są też plany adaptacji następnych starych fabryk. Najwięcej jest ich na
Pradze. Lofty powstaną w dawnych zakładach Polleny przy Szwedzkiej. Na
zlecenie firmy kosmetycznej PZ Cussons biuro architektoniczne Aukett
opracowało projekt uzupełnienia XIX-wiecznych budynków o nowe bloki oraz
adaptację zabytkowych gmachów na cele mieszkaniowe. Zrealizuje to już nowy
właściciel fabryki. Lofty mają też powstać na Powiślu, w miejscu dawnej
elektrociepłowni. Irlandzki deweloper chce zaadaptować na cele mieszkaniowe
pofabryczny gmach od strony Zajęczej. Ma już warunki zabudowy. Rozpoczęcie
inwestycji planuje na początek 2007 r.
/GW/
Temat: Moje małe/wielkie marzenie o centrum Warszawy
Odrestaurują zabytek! (informacja za Rzeczpospolitą)
Okazało się jednak, że sensacyjna informacja nie była plotką. Budynek w Al.
Jerozolimskich 63 kupiła Reinhold Polska Services. Firma należy do Grupy
Reinhold - szwedzkiego dewelopera z pięćdziesięcioletnim doświadczeniem w
branży. W przeciwieństwie do fotografika - biznesmena nowy właściciel nie
zamierza unieważniać wpisu kamienicy do rejestru zabytków i stanowczo odżegnuje
się od jakichkolwiek rozbiórkowych planów. - Kamienica zostanie odrestaurowana -
zapewnia Marta Kwintal, przedstawicielka firmy. - Zależy nam na wiernym
odtworzeniu jej historycznego wyglądu, staramy się więc zgromadzić jak
najwięcej archiwalnych materiałów: zdjęć, rysunków elewacji itp. Generalnie
poszukujemy wszelkich informacji na temat tego obiektu, jego dawnych
właścicieli i mieszkańców, związanych z nim wydarzeń -opowiada.
Tak szeroko zakrojone kwerendy mają służyć jeszcze jednemu celowi -
przygotowaniu wystawy poświęconej Jerozolimskim 63 jako części unikatowego,
zabytkowego kwartału zabudowy. W inicjatywie tej uczestniczy Dom Spotkań z
Historią. Ekspozycja miałaby być prezentowana na parterze kamienicy od maja aż
do rozpoczęcia prac remontowych.
Biuro dla wiarygodnych
Po kompleksowym odrestaurowaniu i niezbędnej modernizacji wnętrz zaniedbany
dziś budynek ma się zmienić w ekskluzywny biurowiec.
Przedstawiciele szwedzkiej firmy zastrzegają, że nie każdy będzie mógł wynająć
tam przestrzeń - mogą na to liczyć jedynie wiarygodne, renomowane firmy. Na
parterze zaplanowano lokale usługowe. Szczególnie mile widziana byłaby jakaś
warszawska firma z wieloletnią tradycją - np. Wedel albo Blikle. Przygotowanie
projektu rewaloryzacji budynku zlecono renomowanej pracowni S.A.M.I. Architekci
(jej dotychczasowe dzieła to m.in. wyróżniona branżową nagrodą kaplica przy ul.
Balaton i powszechnie chwalone Centrum Jasna).
-To dla nas ogromna satysfakcja - komentuje Janusz Sujecki z Zespołu Opiekunów
Kulturowego Dziedzictwa Warszawy. - Kamienica, o której ocalenie tak długo
walczyliśmy, ma wreszcie gospodarza z prawdziwego zdarzenia, dla którego
zabytkowy status nie jest kulą u nogi, tylko czymś, co dodaje prestiżu. Mam
nadzieję, że kiedy pan Gudzowaty zobaczy tę kamienicę po remoncie, zrobi mu się
chociaż trochę wstyd.
Czyli - jak się chce, to można!! I w dodatku się opłaci!!
Można więc zbudować niskie, eleganckie domy/kamienice wokół pałacu. Bo jeśli
nawet koszt postawienia nowego domu będzie niższy od kosztu restauracji już
istniejącego, to sam koszt eksploatacji budynku powstałego z wykorzystaniem
najnowszych technologii z pewnością będzie niższy niż dla budynku sprzed 100
lat (nawet odnowionego).
PS. Przepraszam za błędy w pierwszym tekście. Za bardzo się przejąłem.
Temat: co wam sie kojarzy z Praga?
Kierunek Południe
Praga Północ: „trójkąt bermudzki” w widłach ul. 11 Listopada, Wileńskiej i
Szwedzkiej. Zwarta zabudowa z przełomu XIX/XX w. i międzywojnia z kapliczkami
na podwórkach zrujnowanych kamienic, reklamami z czasów carskich i szyldami
dwudziestolecia - to Mała i Stalowa. Ta ostatia to najbardziej malownicza ulica
W-wy z tego okresu, wysadzana akacjami, z torowiskiem tramwajowym na środku
jezdni.
Brzeska - szemrana, martwa ulica. Zobacz wieczorem/nocą. Nie parkuje tam żaden
samochód, nie ma przechodniów.
Socrealistyczne a z ducha WSM-owskie osiedle tuż za cerkwią dogęszczone
nieszęśliwie w latach 60. Mniej efektowne okolice placu Hallera - praski MDM.
Imponująca, klasycystyczna bazylika przy Kawęczyńskiej z „konstruktywistycznym”
wystrojem wnętrza
Ale jeśli naprawdę szukasz kontrastów i mniej znanych plenerów, to polecam
dziksze Południe. Chyba najbardziej w-wskie miejsce w W-wie. Tu można się
przekonać czy było kiedyś to miasto. Inaczej niż Praga Północ, nie mówiąc o
lewym brzegu miasta, Grochów z przyległościami nie był wysiedlony w czasie
powstania. Tu znajdziesz mieszkania pełne mebli art deco, ludzi, którzy
mieszkają po 80 lat w tych samych domach, a w niedzielę zakładają świąteczne
kaszkiety albo babcine broszki z kamieniami i idą na ciastka do cukierni.
Zestaw dedekowany udzielającemu się wcześniej KOnradowi Boryczce. I tak:
* klasycystyczne pawilony Rogatek Grochowskich
* modernistyczne zabudowania Wedla i PZO
* wyłożona kocimi łbami ul. Rybna z resztówką rynsztoka i kamieniczką z
wykuszami nad chodnikiem (zajrzyj na podwórko z kapliczką)
* opodal dawna Fabryka Aparatów Elektrycznych Szpotańskiego. Niewyremontowana,
modernistyczna część gmachu od strony Gocławskiej może służyć za scenerię do
filmów s-f
* stare fabryki i kamienice przy ul. Mińskiej, sceneria jak z czasów rewolucji
październikowej
* przypominające śląskie familoki domy robotnicze przy Lubelskiej 30/32, tam
gdzie mieści się Studium Teatralne
* eklektyczny, świetnie zachowany gmach dawnego Instytutu Weterynaryjnego przy
Grochowskiej
* dawne socrealistyczne kino 1 Maj przy Podskarbińskiej, dziś supermarket
Marcpol (najładniejszy supermarket Marcpolu na świecie), z gruntownie odnowiną
elewacją. Obok funkcjonalistyczne osiedle robotnicze TOR z lat 30.
* okolice ronda Wiatraczna: ul. Modrzewiowa, Dobrowoja, Grenadierów, Siennicka
z zakonserwowanymi, skromnymi kamieniczkami z międzywojnia, momentami
wielkomiejska Al. Waszyngtona, akacjowa, utwardzona otoczakami ul. Krypska
* neorenesansowy gmach d. Zakładu Albertynów projektu Stefana Szyllera przy R.
Wiatraczna
* całe kwartały ulic wokół Placu Szembeka m.in. Chłopickiego, Osowska, Dubieńska
plac 1831 r. kamieniczki z lat 30. z ogrodami zamiast oficyn, medalionami na
fasadach zamiast kamienicze, numerami domów z czasów m-dzywojnia, dobrze
zachowana architektura w-wskiego przedmieścia z tamtych lat
* kolonia dworkowych willi urzędniczych z powyższego okresu w okolicach
Boremlowskiej, ślad po dzielnicy-ogrodzie, którą był Grochów przed 1939
* zapuszczone, przedwojennen wille z reliktami ogrodów wśród nowej zabudowy np.
Majdańska róg Krypskiej albo koło bloku przy Lizbońskiej, w którym mieszkał i
który opiewał Miron Białoszewski
* gierkowskie szeregowce jednorodzinne z okładzinami z tłuczonych talerzy przy
Majdańskiej
* jednopiętrowa modernistyczna willa z medalionem Matki Boskiej koło Blue
Pointa - latem niebieskie szyby wieżowca odbijają światło, które pada na szarą
kamieniczkę, a ta wygląda jakby stała nad morzem
* najbardziej niesamowity blok w Polsce, inspirowany dziełami Le Corbussiera
galeriowiec z wielkim podwórkiem-ogrodem na os. Przyczółek Grochowski. Obok
ciekawe, nowe budownictwo - punktowiec w kształcie rotundy i blok jak wygięty
prostokąt z oknami bulajami
* W ogóle dużo dobrej, nowej architektury np. zielony dom-żagiel za TP SA
między Grenadierów a Majdańską, konstruktywistyczna willa przy ul. Osada Ojców,
dużo stylizowanych plomb z detalami podpatrywanymi w przedwojennych
kamieniczkach np. przy Osowskiej i Czapelskiej, gmach s-ni Rondo przy R.
Wiatraczna
* gigantyczne tereny kolejowe koło stacji Olszynka Grochowska, kilometry
dziwacznych hangarów, ramp, bocznic, pustych pociągów
* komunalne bloki przy Dudziarskiej, trzy niewielkie
budynki w szczerym polu, klimat jak z filmów włoskich neorealistów
* panorama Saskiej Kępy i Gocławia widziana z Mostu Łazienkowskiego - jak na
ostatnią wielką dziką rzekę Europy przystało brzeg gęsto porośnięty drzewami,
na środku Wisły iluminowana Gruba Kaśka, dalej malowniczy zakręt a w tle pylony
Mostu Siekowskiego. Warto oglądać rankiem, słońce, nadciągające z tamtej strony
na „lepszą” mista stołecznego, połyskuje w nurcie królowej
* i może najbardziej oczywiste: Saska Kępa z jej kapitalnymi willami z m-
dzywojnia i ciekawą architekturą lat 60.
Mógłby jeszcze trochę ale chyba i tak przesadziłem z objętością.
Temat: Pytania od przyszłego mieszkańca
Wiesz to bedzie troche gdybanie, bo nie mam dostepu do tego projektu.
Moge oceniac tylko po tym co przeczytalem na stronie Grodziska, a to moze
powodowac ze moge sie mijac z prawda, ale coz skoro ani Burmistrz ani p.
Informatyk Miejski nie pala sie do tego aby cos wiecej powiedziec to trzeba
bedzie troche wrozyc z fusow ;-)
Na pewno dobrym pomyslem jest wykorzystanie swiatlowodow. Ja sam choc cenia
sobie rozne technologie bezprzewodowe (a niektore z nich dzialaja naprawde
wysmienicie, tyle ze to inna polka cenowa) to uwazam ze drut to jest drut i
przynajmniej w projektach srednio i nisko budzetowych nie ma alternatywy jesli
chodzi o stabilnosc.
Coz ... Szwedzi wlasnie zaczynaja sobie fundowac technologie fiber to the desk,
u nas ... jeszcze troche wody w Wisle uplynie. Swiatelko jest jednym z
najbardziej niezawodnych nosnikow, ceny ciagle spadaja, ale niestety sa nadal
duze. Jesli sa takie mozliwosci to dobrze ze sie je wykorzystuje. Swiatelko daje
duze przepustowosci przy znikomej liczbie bledow, pozwala podlaczyc stosunkowo
duzo userow i tam gdzie sie da warto je wykorzystac. Dobrze ze taka koncepcja
jest brana pod uwage, ale uwazam ze nie nalezy sie do niej ograniczac. Kwestia
kioskow z netem - niby gdzie one mialy by stac? w jakich godzinach byc czynne?
Poza tym - wystarczy popatrzec na stan budek telefonicznych, przystanow,
pobazgranych scian - nie doroslismy jako spoleczenstwo do takich cudow :-(
Obawiam sie ze to beda wyrzucone pieniadze. Jesli kioski stana w jakis
zamknietych obiektach - komu bedzie sie chcialo tam chodzic, zwlaszcza gdy pada
deszcz czy snieg, gdy wieje ? Jak ktos potrzebuje jakiejs informacji to
zazwyczaj potrzebuje tego na juz i najlepiej w domu.
Radio (Wimax) pozwoliloby dotrzec tam gdzie budowa linii swiatlowodowej jest
nieoplacalna, czyli jest mniej (malo) uzytkownikow i tu radio sprawdzilo by sie
b. dobrze, ale zdaje sie ta koncepcja upada. Coz malo uzytkownikow netu = malo
glosow w wyborach, wiec pewnie nie warto :-(
Caly projekt wlecze sie jak glut z nosa. Kiedy bedzie gotowy sytuacja na rynku,
handlowa i technologiczna, pewnie zmieni sie wzgledem poczatku projektu i to
dosc znacznie. To trzeba bylo zrobic szybko albo wcale i o tej porze (pozna
jesien 2007) to juz czerpac profity a nie siedziec w malinach.
Wlasnie profity - ja nie jestem tak do konca przekonany o trafnosci bezplatnego
dostepu. Ja sie po prostu obawiam, ze ludzie "zajada" medium. To tylko troche
prostej arytmetyki zeby obliczyc jaka "rura" bedzie potrzebna na wyjsciu aby
klienci nie narzekali. A jak zaczna narzekac to zaczna sie ograniczeniaw
dostepie i moze skonczyc sie tym ze bedzie dostepne GG, strony urzedow naszej
gminy/powiatu i pare innych. A to chyba nie o to chodzi ... Wiec moze lepiej
powiedziec od razu ze trzeba zaplacic jakies symboliczne pieniadze za najnizsza
opcje, albo jak ktos chce wziasc szybsze lacze za jakies inne pieniadze.
Trzeba pomyslec o sponsorach, reklamach i reklamodawcach.
Nie jestem tez zwolennikiem oddania zarzadzania infrastruktura przez firmy
trzecie - to wydluzy droge w razie problemow od klienta/mieszkanca gminy do
technika i rozwiazania problemu, no i Gmina nie bedzie miala takiego
"przelozenia" na ISP aby naprawil problem. Wiem cos na ten temat z wlasnej
praktyki. Im krotsza droga tym lepiej dla klienta.
No nie wiem co jeszcze, o czym zapomnialem ?
Temat: osiedle na terenach dawnej Polleny Urody
artrykuł w "Rz" zaraz zniknie a jest ciekawy:
ZABYTKI
Domy zamiast fabryki
Pollena-Uroda w ekspresowym tempie trafiła do rejestru zabytków. Uratowało to
przed wyburzeniem najcenniejsze fragmenty zakładu.
Właściciel fabryki Polleny, firma PZ Cussons, zamierza zbudować na terenie
zakładów kompleks mieszkaniowy. Na działce o powierzchni 4,5 h powstanie
miasteczko z co najmniej 450 mieszkaniami i podziemnym parkingiem na 600 aut.
Główny wjazd na ekskluzywne osiedle będzie usytuowany na wysokości ul.
Kowieńskiej. Wjazdy na podziemne parkingi znajdą się od ul. Szwedzkiej i
Strzeleckiej. Drobny handel i usługi ulokują się wzdłuż pierzei od ul.
Szwedzkiej.
W planach jest wyburzenie części z kilkudziesięciu budynków. Pozostałe mają po
odnowieniu posłużyć inwestycji. W zachowanej kotłowni ma znaleźć się centrum
kulturalne osiedla. Powstaną tam m.in., bar, klub muzyczny, dom kultury i
przedszkole. W zabytkowych fabrycznych halach urządzone zostaną pracownie dla
artystów z zasobnymi kieszeniami. Inwestor nie wyklucza wpuszczenia do innych
zachowanych gmachów fabrycznych prywatnej szkoły wyższej.
Inwestor zaprzecza
PZ Cussons nie przyznaje się do planowanej inwestycji, potwierdza natomiast
zamiar zamknięcia zakładu jesienią tego roku. Właśnie wstrzymał całą produkcję,
trwają zwolnienia załogi.
- Spółka nie podjęła jeszcze decyzji o przyszłości terenu zakładu - napisała w
odpowiedzi na pytania "Rz" Anna Frączak w imieniu Stephena Murphy'ego, prezesa
PZ Cussons.
"Rz" udało się ustalić, że firma PZ Cussons przygotowuje mieszkaniową
inwestycję co najmniej od grudnia zeszłego roku. Wtedy zleciła wykonanie
wstępnego projektu firmie Aukett Polska. Pierwsze koncepcje zakładały
wyburzenie większości budynków fabrycznego kompleksu, który mimo cennej
wartości historycznej i architektonicznej praktycznie nie był chroniony.
- Obiekty fabryczne były wpisane jedynie do gminnej ewidencji zabytków. Ochrona
zabytków na tej podstawie bez aktualnych miejscowych planów zagospodarowania
terenu jest fikcją - mówi Maciej Czeredys, p.o. zastępcy szefa WUKZ.
Żeby uratować kwartał zabudowy fabrycznej sięgający XIX w., w ekspresowym
tempie wszczęto procedurę wpisywania kompleksu do rejestru zabytków. Udało się
to zrobić w czasie zaledwie pięciu tygodni. Procedura zakończyła się pod koniec
maja.
- Dopiero teraz możemy skutecznie chronić zabytkowe obiekty przed wyburzeniem -
podkreśla Maciej Czeredys.
Dzięki wpisowi uda się uratować najcenniejsze fragmenty kompleksu, m.in.
kotłownię powstałą w 1900 r., budynki glicerynowni z końca XIX w., centralny
magazyn, 70-metrowy komin i elewację warzelni z lat 20. ubiegłego wieku.
Chronić przed wyburzeniem
Biuro Naczelnego Architekta Miasta na wniosek angielskiej firmy pracuje nad
decyzją o warunkach zabudowy dla inwestycji. Urzędnikom przedstawiono trzy
koncepcje architektoniczne (różnią się przede wszystkim liczbą mieszkań i
kubaturą). Wojewódzki Urząd Konserwatora Zabytków na dniach wyda wytyczne
konserwatorskie niezbędne do rozpoczęcia starań o pozwolenie na budowę.
- Będziemy obiekty wpisane do rejestru zabytków bronić przed wyburzeniem.
Zadbamy też o zachowanie oryginalnego i pięknego widoku na zróżnicowaną
architekturę budynków - zapewnia Czeredys.
Jak stuletnie budowle będą się komponować z nowoczesną zabudową? Urzędnicy
raczej nie pozwolą wybudować apartamentowców wyższych niż sześciopiętrowe, a w
niektórych miejscach staną najwyżej czterokondygnacyjne.
MACIEJ SZCZEPANIUK, jak
Temat: Holandia, czyli - nie jestem muzułmaninem
Nie tylko.
Gonisz w pietke, Maruwi.
Ogolnie, w swej masie, sa muzulmanie nedznie wyksztalceni lub posiadaja
wyksztalcenie, ktorego na rynku pracy nikt aktualnie nie poszukuje.Poniewaz
brakuje w Europie miejsc stalej, lepszej pracy - nawet tej, do ktorej nie sa
potrzebne wysokie kwalifikacje, liczyc moga na taka do ktorej te kwalifikacje
maja, a wiec z pewnoscia moga byc pastuchami koz. Moga tez kontynuowac bycie w
stanie kompletnego analfabetyzmu.Co wielu z poduszczenia imamow wybiera.
Ci najzdolniejsi z nich, majac zupelnie inne podejscie do nauki i wyksztalcenia
niz ich wspolrodacy, wkladaja duzo wysilku w nauke jezyka i zaktualizowanie
posiadanego zawodu z wyksztalceniem uniwersyteckim kraju osiedlenia. To ulatwia
im zdecydowanie wejscie w nowe spoleczenstwo i integracje.
Ale tyczy sie to, ile razy mam powtarzac (az dziw, ze nie rozumiesz tych w
koncu prostych spraw)tych najbardziej "swiadomych"-zreszta ich zwiazek z
islamem jest juz tylko pro forma.
Ale nadal pozostaje problem z miejscami pracy:wielu tubylcow z identycznym
zawodem peta sie po kraju bez pracy.Najwieksza szanse maja wiec ci, ktorych
zawod jest aktualnie poszukiwany na rynku, jak np. ci przez Ciebie podani-
"poprawiacza" natury. Innym znow razem sa to komputerowcy czy lekarze
neurochirurdzy...
Masa natomiast...masa sprzata(jesli ma szczescie), sprzedaje warzywa,prowadzi
taksowki w kazdym z tych zawodow oszukujac sie ile sie da z podatkami. Sytuacja
stala sie nienormalna, bowiem nawet tubylcy, by sie utrzymac np. w branzy
taksowkowej zostali przez muzulmanow (i ...wladze) do oszustw. Nazywa sie to
eufemistycznie w unii..."konkurencja".
A poniewaz problem jest polityczny (co uczynic z lawinowo przyrastajaca iloscia
islamistow) wladze patrza przez palce na ...oszustwa podatkowe - "lepiej nich
pracuja niz siedza w domu".
Czyli juz nie tylko powstaje problem miejsc pracy, zatrudnienia, odpowiedniego
wyksztalcenia, itd. ale tez problem natury etycznej - oszustwo.
To zas zadna miara nie jest problem dla muzulmanow, dzialajacych wsrod
tubylczego chrzescijanskiego otoczenia, mawiac krotko-wsrod "niewiernych".
Oszukac "niewiernego" nie jest zadnym wykroczeniem moralnym dla poboznego
muzulmanina-przeciez tak czynil sam "prorok".
Wracajac zas do zatrudnienia postawie pytanie: czy tubylcy musza dokladac
wysilkow w zatrudnianie imigrantow, przybywajacych do ich kraju najczesciej z
wlasnej, nieprzymuszonej woli? Czy musza ich przyjmowac w okresie, w ktorym ich
krewni i znajomi chodza bez pracy? Jakim prawem dyrektor firmy, odpowiedzialny
przed akcjonariuszami spolki ze ekonomie firmy musi zatrudnic czlowieka nie
posiadajacego zadnych(lub slabe) kwalifikacje? Tylko dlatego, ze tak mowia
politycy? Tylko dlatego, ze sa to "biedni imigranci"? A dlaczego nie mialby
zatrudnic tak samo wyksztalconego mlodego tubylce, poleconego mu przez jakiegos
dobrego znajomego?
Od czasu do czasu wyskakuje sie z coraz to nowym projektem, np. "pozytywnej
kwotacji", tj. sila zmuszenia firm do zatrudniania cudzoziemcow. Ostatnio(tj.
wczoraj), slyszalem, projekt taki przepadl podczas glosowania w szwedzkim
parlamencie -minilaboratorium unijnej "inzynierii spolecznej".
Co bylo do przewidzenia.
Zamiast gledzic i wypisywac idiotyzmy o "nadzwyczajnych zdolnosciach"
muzulmanskich hord, powiedz mi lepiej dlaczego, Twoim zdaniem sie ich tu
sprowadza, holubi i obiecuje gruszki na wierzbie(ogalacajac spoleczenstwa z
pieniedzy) w chwili, gdy w Unii nie ma pracy dla wlasnych 30 milionow obywateli?
Dlaczego nie "zintegrowac" najpierw wlasnych obywateli(coraz bardziej
wyalienowanych we wlasnych krajach) a potem, gdy rzeczywiscie zajdzie potrzeba
sprowadzenia dodatkowych rak do pracy, sprowadzic dokladnie tyle, ile bedzie
potrzebne?
Tylko nie pisz o wojnach czy "skomplikowanych stosunkach spolecznych" w krajach
arabskich, bo to akurat mnie malo interesuje(moga zniknac w tej chwili z
powierzchni ziemi i ja nie zaplacze po nich) i malo ma z prawda do czynienia.
Ale gdy wysuniesz hipoteze, ze chodzi elitom wladzy o skonstruowanie
nowego "spoleczenstwa" pozbawionego wartosci moralno-etycznych,zyjacego w
Wiecznym Strachu przed Jutrem to powiem, ze zaczynasz zblizac sie do prawdy.
Do przeprowadzenia takiego projektu przepojonego strachem superpanstwa unijnego
swietnie nadaje sie muzulmanskie narzedzie.
(Z)
Temat: Nieznane zabytki Wyszogrodu
Nieznane zabytki Wyszogrodu
Szkielet, wraz z innymi szczątkami odkryto podczas badań archeologicznych w
1968 roku, w pobliżu dzisiejszego pomnika Walk nad Bzurą, usytuowanego przy
nowym moście. Prócz szczątków odnaleziono tu również płaskie, ociosane
kamienie – pozostałości z kamiennego kręgu. Niegdyś i w Wyszogrodzie był
ośrodek kultu pogańskiego. Niestety, dość wąskie grono wie o takich
wyszogrodzkich ciekawostkach. Chociaż eksponaty są ukryte w zakurzonych
pudłach, młodzież postanowiła wykorzystać te cenne odkrycia w swoim autorskim
projekcie, promującym walory rodzinnej miejscowości. W połączeniu z wizją
odbudowy zamku na wyszogrodzkiej górze zamkowej, propozycją otwarcia muzeum
regionalnego i punktu obsługi wycieczek zaskoczyli niejednego znawcę tematu.
W XI wieku zbudowano na tym wzniesieniu gród obronny. W 1231 roku książę
Konrad Mazowiecki ufundował drewniany zamek, który był kilkakrotnie niszczony
przez najazdy Litwinów i Rusinów. W latach 1362-1370 król Kazimierz Wielki
wzniósł murowany zamek, który wchodził w skład nadwiślańskiego pasa
obronnego, chroniącego Królestwo Polskie przed zagrożeniem krzyżackim. W
czasie najazdu szwedzkiego obiekt został zdewastowany i ograbiony. Od tamtego
czasu popadał systematycznie w ruinę, aż w 1798 roku władze pruskie sprzedały
go miejscowym Żydom, z przeznaczeniem na materiał budowlany. – Stąd do dziś
dnia wiele domów w Wyszogrodzie zbudowanych jest z cegieł z dawnego zamku.
Mamy na zdjęciach zachowany kawałek muru. Szkoda, że nie zachował się żaden
dokument, pokazujący jak wyglądał on w całej okazałości. Na podstawie opisów
udało się panu Krzysztofowi Kiełbasińskiemu bardzo profesjonalnie
zrekonstruować obraz – tłumaczy Karolina Goszczyńska. Obrazy oraz różnego
rodzaju wyszogrodzkie i okoliczne ciekawostki do prezentacji multimedialnej
wykorzystali uzdolnieni informatycznie uczniowie Damian Draganiak i Mariusz
Krysiak. Cały program zaprezentowano wspomnianej wcześniej przyjezdnej
rowerowej wycieczce uczestników rajdu „Wisła”, jak również podczas
konferencji ekologicznej w oddziale wyszogrodzkim Towarzystwa Naukowego
Płockiego, gdzie obok prezentacji była również przygotowana przez młodzież
wystawa historii Wyszogrodu i okolic, z eksponatami nigdy dotąd nie
pokazywanymi. – Osoby, które od lat interesują się historią Wyszogrodu,
przyznały, że nie znały wielu faktów, o których mówili podczas swojej
prezentacji uczniowie. To był chyba największy komplement. Janina
Kawałczewska, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w Starostwie Powiatowym w
Płocku obiecała nam również wydanie tego projektu – tłumaczy Dariusz Umięcki.
Stopa św. Jacka w Kamionie – Szkoda, że zbiory oddziału TNP są na co dzień
schowane i nikt ich nie ogląda. Przydałoby się w Wyszogrodzie muzeum. Dobrze
byłoby również, aby przy muzeum powstał punkt obsługi turystycznej, oferujący
wycieczki autokarowe. Jest czym się chwalić.
W Czerwińsku mamy klasztor, w Brochowie – kościół, w którym ochrzczono
Chopina, w Chmielewie – pocisk z I wojny światowej, a w Kamionie pomnik z
odciśniętą stopą. Legenda mówi, że święty Jacek przechodził przez Wisłę.
Zbliżał się zmierzch, rozpostarł płaszcz i suchą stopą razem z towarzyszami
przemierzyli rzekę. Na pamiątkę tego zdarzenia pozostał ślad – opowiada Kinga
Duch.
Fragment artykułu który ukazał się w marcu 2005r w Tygodniku Płockim którego
autorem jest Blanka Stanuszkiewicz .
Oststnie zdanie tego artykułu:
Być może, jeśli znajdą się pieniądze i dobre chęci różnych instytucji i
kompetentnych osób ich praca nie pójdzie na marne.
www.plock24.pl Nasuwa się pytanie, Czy jest zainteresowanie stosownych
instytucji i znalazły się kompetentne osoby by w sposób profesjonalny
pogłębić wiedzę o historii Wysszogrodu i jego mieszkańcach.
A może prace te zostawimy młodzieży, a profity i prace naukowe napiszą już
docenieni historycy?
jeszcze jeden fragment
....własnymi rękami składaliśmy szkielet człowieka, który około VI wieku n.e.
został złożony w ofierze pogańskim bogom. Zabito go uderzeniem toporka w
głowę, o czym świadczy rozbita czaszka – tłumaczy Kinga Duch, uczennica III
klasy. Ten eksponat, podobnie jak i inne ciekawostki typu żelazne kłódki, z
którymi chowano tutejszych Żydów, są unikatem na skalę europejską. Szkielet,
wraz z innymi szczątkami odkryto podczas badań archeologicznych w 1968 roku,
w pobliżu dzisiejszego pomnika Walk nad Bzurą, usytuowanego przy nowym
moście. Prócz szczątków odnaleziono tu również płaskie, ociosane kamienie –
pozostałości z kamiennego kręgu. Niegdyś i w Wyszogrodzie był ośrodek kultu
pogańskiego. Niestety, dość wąskie grono wie o takich wyszogrodzkich
ciekawostkach
Temat: Witam Z Australii
U mnie bez zmian
Dzisiejszy dzień był piękny, słoneczny, ale nie za ciepły. Wczoraj trochę
gotowałam, a potem imprezowałam. Oczywiście ryłam też w ogrodzie. Posadziłam
maliny i zbudowałam druciany płotek dookoła nich, żeby kury się nie dobrały do
sadzonek, a jesienią do owoców. Posadziłam też drzewko awokadowe i rabarbar,
trzymajcie kciuki. W rozsadniku posiałam bazylie, kolejną skrzynkę sałaty oraz
wsadziłam cięte pędy malin i krzewu zwanego "mintbush", jaki wykończyły króliki
w swoim ogródko zanim się spostrzegłam - a tej odmiany nie można już kopic w
sklepach! Oby się wszystko przyjęło... Dziś wsieję fasole w wielkie donice i
rożne dyniowate do małych doniczek na rozsadzenie w październiku.
Ogród wygląda coraz lepiej, wiata na drewno już stoi, mamy też płytki do jej
wybrukowania, kumpel złota raczka zapowiada, że to zrobi a potem wybrukuje
podstawę do altanki po czym weźmie się za projekt główny, czyli nowy chodnik i
ścianę oporową kolo przydomowej wiaty.
Gdy się ściemniło pojechałam odebrać obraz, jaki kupiłam poza Sydney parę
miesięcy temu. Artysta go oprawił, a że jego wczoraj syn jechał do Sydney na
strażacki dyżur, przywiózł mi obraz i musiałam "tylko" jechać na drugi koniec
miasta po odbiór, ale to i tak lepiej niż powtórna wizyta w pracowni - półtorej
godziny jazdy w jedna stronę.
Siedząc dziś w biurze, tłukłam comiesięczne raporty i kichałam - będzie burza,
pyłki szaleją, ale po przejściu deszczu będzie ich mniej w powietrzu.
Przygotowałam się już do łapania wody i dziś rano wyczyściłam rynny pod dachem
ogrodowej wiaty i sprawdziłam, czy w domu pompa od głównych zbiorników jest
podłączona do prądu. Zaczął się El Nino, więc trzeba łapać każdą kroplę deszczu!
Jest wiosna i wszystko idzie ku lepszemu... Córka po ustawieniu w jej pokoju
nowej szafy garderobianej wszystko posprzątała (SZOK!). Króliczka zdecydowanie
poprawia się, łazi i kica (ciągle bardzo niezgrabnie, ale to powinno się z
czasem zmienić gdy się wzmocni) i przestała się obsikiwać, więc zniknęły jej
odparzenia wewnątrz ud.
Perspektywa reszty tygodnia wygląda dobrze: oprócz przyjemnych drobiazgów do
zrobienia w ogrodzie mam dużo do czytania: otrzymane w prezencie książki
ogrodnicze lokalnej autorki Meredith Kirton, książkę o robieniu własnych
kosmetyków, a z Polski nowy numer "Twojego Stylu"... Przy okazji polecam Wam
"Glebie" ("Depths") Mankella Henninga, znanego głownie jako pisarza szwedzkich
kryminałów. Lubię te kryminałki, nie lubię jego afrykańskich powieści, zaś
"Glebie" to zupełnie coś innego: przeżycia szwedzkiego inżyniera marynarki,
mierzącego glebie Bałtyku i własnej duszy...
Czas się zabrać do domowych, życzę Wam spokojnej reszty tygodnia - żadnych
chorób, rodzinnych kłótni.
Temat: Polsce potrzebna jest socjalistyczna przebudowa!?
inna57 napisała:
> z racją jest jak z doopą każdy ma własną. nie mam zamiaru przekonywać cię że te
> n
> cały pseudosocjal, te prawa pracownicze i temu podobne bajdy tak naprawdę są w
> 150% finansowane z kieszeni robotnika i każdego kto potrafi dzięki pracy
> własnych rąk i roztropności rozumu cokolwiek pożytecznego zrobić.
> nic nie zrobi się z niczego,
No właśnie tak to wygląda w kapitalistycznej Polsce, gdzie podatki są niemal
liniowe, a wręcz degresywne (cała masa ulg i luk prawnych dla najbogatszych), w
socjalistycznych (cywilizowanych) krajach obowiązuje podatek progresywny
(prawdziwy a nie urojony jak w Polsce), dzięki czemu większość podatków płacą
nieroby przylepione do stołków managerskich a nie ciężko pracujący ludzie.
> a komunistycznymi (bo już nie socjalistycznymi)
> hasełkami typu reforma rolna, elektryfikacja to możesz jedynie zaimponować
> jakiejś czerwonolubnej towarzyszce.
57 to jak mniemam twój wiek. Typowe dla twojego pokolenia. Od dziecka miałaś
prąd w domu, sprzęt RTV i AGD i wydawało się to tobie normalką, ale twoi rodzice
w dzieciństwie zapewne czytali przy świeczce o ile w ogóle umieli wtedy czytać
(nie obrażaj się, w przedwojennej Polsce analfabetyzm był bardzo powszechny i
wynikał przede wszystkim z patologii systemu a nie winy samych niepiśmiennych).
Gdyby nie komunistyczne reformy to żyłabyś jak twoi twoi rodzice, bez prądu i
wszystkich ulepszeń z tym związanych, tak więc naprawdę trochę szacunku!
> wyobraź sobie że ten przedsiębiorca potrafi sam z siebie stworzyć miejsce pracy
> dla siebie i innych i angażuje w to nie tylko swój kapitał ale i całego siebie
> i
> jak się mu powiedzie to chwała mu za to, ty potrafisz krytykować tylko z
Powtarzasz chorą propagandę, nic więcej!!! Tak jak od elektryka, informatyka,
czy każdego innego fachowca/technika/inżyniera wymaga się sumiennego wykonania
pracy i nikt nie powie: "co prawda spartolił ale przecież i tak wie w swojej
dziedzinie więcej niż większość ludzi" czy nie powie czegoś takiego "partoli co
drugi projekt, no ale co drugi projekt działa więc należy mu się chwała i
pokłony". Tak samo psim obowiązkiem przedsiębiorcy jest prowadzić firmę, płacić
sumiennie podatki i godziwą płacę swoim pracownikiem, wybrał sobie profesję
przedsiębiorcy więc ma te obowiązki wykonywać sumiennie i bez partactw, tak jak
przedstawiciele każdego innego zawodu, a jak nie potrafi to niech się weźmie za
coś co mu wychodzi.
> perspektywy czerwonej burżuazji która swoich majątków nie dorobiła się pracą rą
> k
> tylko grabieżą szumnie nazywaną przemianą ustrojową.
Czerwona burżuazja w Polsce to rojenia skrajnej prawicy, czerwona burżuazja to
może jest czy raczej była w Rosji, u nas debil Balcerowicz rozwalił polskie
przedsiębiorstwa doprowadzając do ich wrogich przejęć.
> jeszcze raz powtarzam że ten cały socjalizm to zaraza i to nie tylko u nas, a
> odpowiedz mi dlaczego to ze Szwecji tak pokazywanej przez ciebie jako wzór
> większość zamożnych Szwedów emigruje, bo nie lubią być łupieni przez państwo.
Emigrują pasożyty którym nie w smak że Szwecja to cywilizowany kraj nie
pozwalający na wyzysk i bardzo dobrze! Najważniejsza jest klasa średnia,
inżynierowie, naukowcy a oni wręcz lgną do Szwecji (najwyższy w świecie odsetek
naukowców w stosunku do populacji).
> zresztą trzeba być Szwedem żeby zrozumieć ich mentalność i stosunek do pracy
> który ma główne źródło w kalwiniźmie.
I tu się zgodzę, katolska mentalność to jedna z najgorszych polskich patologii.
Temat: O pierdułach -- Odc. 84 :-)
Poniedzialek przed burza
Raportuje ze u mnie wszystko jak powinno byc o tej porze roku a
nawet lepiej ;o) Weekend byl piekny, sloneczny ale nie za cieply. W
sobote troche gotowalam a potem imprezowalam. W niedziele rylam w
ogrodzie. Posadzilam maliny i z Buszmenem zbudowalismy druciany
plotek dookola nich, zeby kury sie nie dobraly do sadzonek a
jesienia do owocow. Posadzilam tez drzewko awokadowe i rabarbar,
trzymajcie kciuki. W rozsadniku posialam bazylie, kolejna skrzynke
salaty oraz wsadzilam ciete pedy malin i krzewu zwanego "mintbush",
jaki wykonczyly kroliki w swoim ogrodku zanim sie spostrzeglam - a
tej odmiany nie mozna juz kupic w sklepach! Oby sie wszystko
przyjelo... Dzis wsieje fasole w wielkie donice i rozne dyniowate do
malych doniczek na rozsadzenie w pazdzierniku. Ogrod wyglada coraz
lepiej, wiata na drewno juz stoi, mamy tez plytki do jej
wybrukowania, kumpel zlota raczka zapowiada ze to zrobi a potem
wybrukuje podstawe do altanki po czym wezmie sie za projekt glowny,
czyli nowy chodnik i sciane oporowa kolo przydomowej wiaty.
Gdy sie sciemnilo pojechalam odebrac obraz, jaki kupilam poza Sydney
pare miesiecy temu. Artysta go oprawil a ze jego wczoraj syn jechal
do Sydney na strazacki dyzur, przywiozl mi obraz i musialam "tylko"
jechac na drugi koniec miasta po odbior, ale to i tak lepiej niz
powtorna wizyta w pracowni - poltorej godziny jazdy w jedna strone.
Teraz siedze w biurze, tluke comiesieczne raporty i kicham - bedzie
burza, pylki szaleja, ale po przejsciu deszczu bedzie ich mniej w
powietrzu. Buszmen w przygotowaniu do lapania wody dzis rano czyscil
rynny pod dachem ogrodowej wiaty i sprawdzal, czy w domu pompa od
glownych zbiornikow jest podlaczona do pradu. Zaczal sie El Nino,
wiec trzeba lapac kazda krople deszczu!
Jest wiosna i wszystko idzie ku lepszemu... Corka po ustawieniu w
jej pokoju nowej szafy garderobianej wszystko posprzatala (SZOK!).
Kroliczka zdecydowanie poprawia sie, lazi i kica (ciagle bardzo
niezgrabnie, ale to powinno sie z czasem zmienic gdzy sie wzmocni) i
przestala sie obsikiwac, wiec zniknely jej odparzenia wewnatrz ud.
Perspektywa tygodnia wyglada dobrze: oprocz przyjemnych drobiazgow
do zrobienia w ogrodzie mam duzo do czytania: otrzymane w prezencie
ksiazki ogrodnicze lokalnej autorki Meredith Kirton, ksiazke o
robieniu wlasnych kosmetykow, nowy numer "Twojego Stylu"... Przy
okazji polecam Wam "Glebie" ("Depths") Mankella Henninga, znanego
glownie jako pisarza szwedzkich kryminalow. Lubie te kryminalki, nie
lubie jego afrykanskich powiesci, zas "Glebie" to zupelnie cos
innego: przezycia szwedzkiego inzyniera marynarki, mierzacego glebie
Baltyku i wlasnej duszy...
Czas sie zabrac do platnych zajec, zycze Wam spokojnego tygodnia,
zadnych Sajgonow ani bliskich spotkan trzeciego stopnia z chamstwem.
Pozdrawiam
Luiza-w-Ogrodzie
Mówił Kon Fu Tse: Chcesz być szczęśliwy kilka chwil? Upij się. Kilka
lat? Ożeń się. Całe życie? Załóż ogród...
Temat: Dziiejki 306 - wrzesniowe, pelne wrazen !
Poniedzialek z nadchodzaca burza
Weekend byl piekny, sloneczny ale nie za cieply. W sobote troche
gotowalam a potem imprezowalam. W niedziele rylam w ogrodzie.
Posadzilam maliny i z Buszmenem zbudowalismy druciany plotek dookola
nich, zeby kury sie nie dobraly do sadzonek a jesienia do owocow.
Posadzilam tez drzewko awokadowe i rabarbar, trzymajcie kciuki. W
rozsadniku posialam bazylie, kolejna skrzynke salaty oraz wsadzilam
ciete pedy malin i krzewu zwanego "mintbush", jaki wykonczyly
kroliki w swoim ogrodku zanim sie spostrzeglam - a tej odmiany nie
mozna juz kupic w sklepach! Oby sie wszystko przyjelo... Dzis wsieje
fasole w wielkie donice i rozne dyniowate do malych doniczek na
rozsadzenie w pazdzierniku. Ogrod wyglada coraz lepiej, wiata na
drewno juz stoi, mamy tez plytki do jej wybrukowania, kumpel zlota
raczka zapowiada ze to zrobi a potem wybrukuje podstawe do altanki
po czym wezmie sie za projekt glowny, czyli nowy chodnik i sciane
oporowa kolo przydomowej wiaty.
Gdy sie sciemnilo pojechalam odebrac obraz, jaki kupilam poza Sydney
pare miesiecy temu. Artysta go oprawil a ze jego wczoraj syn jechal
do Sydney na strazacki dyzur, przywiozl mi obraz i musialam "tylko"
jechac na drugi koniec miasta po odbior, ale to i tak lepiej niz
powtorna wizyta w pracowni - poltorej godziny jazdy w jedna strone.
Teraz siedze w biurze, tluke comiesieczne raporty i kicham - bedzie
burza, pylki szaleja, ale po przejsciu deszczu bedzie ich mniej w
powietrzu. Buszmen w przygotowaniu do lapania wody dzis rano czyscil
rynny pod dachem ogrodowej wiaty i sprawdzal, czy w domu pompa od
glownych zbiornikow jest podlaczona do pradu. Zaczal sie El Nino,
wiec trzeba lapac kazda krople deszczu!
Jest wiosna i wszystko idzie ku lepszemu... Corka po ustawieniu w
jej pokoju nowej szafy garderobianej wszystko posprzatala (SZOK!).
Kroliczka zdecydowanie poprawia sie, lazi i kica (ciagle bardzo
niezgrabnie, ale to powinno sie z czasem zmienic gdzy sie wzmocni) i
przestala sie obsikiwac, wiec zniknely jej odparzenia wewnatrz ud.
Perspektywa tygodnia wyglada dobrze: oprocz przyjemnych drobiazgow
do zrobienia w ogrodzie mam duzo do czytania: otrzymane w prezencie
ksiazki ogrodnicze lokalnej autorki Meredith Kirton, ksiazke o
robieniu wlasnych kosmetykow, nowy numer "Twojego Stylu"... Przy
okazji polecam Wam "Glebie" ("Depths") Mankella Henninga, znanego
glownie jako pisarza szwedzkich kryminalow. Lubie te kryminalki, nie
lubie jego afrykanskich powiesci, zas "Glebie" to zupelnie cos
innego: przezycia szwedzkiego inzyniera marynarki, mierzacego glebie
Baltyku i wlasnej duszy...
Czas sie zabrac do platnych zajec, zycze Wam (szczegolnie Jutce, Fed
i LX) spokojnego tygodnia - zadnych chorob, rodzinnych klotni ani
Sajgonow!
Pozdrawiam
Luiza-w-Ogrodzie
Pour vivre heureux vivons cachés - By żyć szczęśliwie, żyjmy w ukryciu.
Temat: KTO MI ZBUDUJE I ZA ILE TAKI DOM ?????????????
No cóż. Masz oczywiście rację ale i ja ją mam. Beton jest dość drogim
materiałem - zgoda. Jednak roboty ziemne wykonywane mechanicznie, z szalowaniem
fundamentu (nawet jeśli odzyskam szalunek to jakieś straty będą, chyba że to
szlunek składany typu szwedzka Akra czy coś w tym guście), potem demontaż
szalunku, zasypywanie. To sporo dodatkowych robót a robocizna i praca sprzętu w
Polsce też nie jest najtańsza.
To po prostu trzeba skalkulować. Wykonawcy często podają duże koszty materiałów
nie uwzględniając kosztów pracochłonności przy materiałach tanich. Biorąc te
dane razem wynik kalkulacji może być różny.
Izolacja - na ławie fundamentowej plus izolacja pionowa miałaby sens w
przypadku budowy piwnic. Jeśli ich nie robię to wystarczy mi izolacja pozioma
na fundamencie. Po co miałbym izolować pionowo?
Nie odnosiłem się tu do konkretnego projektu, raczej do jednego z postów.
Pomijając problem założyciela wątku (nie jestem konkurencją dla ciebie, nie
prowadzę takiej działalności) potraktowałem wypowiedzi jako wymianę doświadczeń
i przekazałem swoje.
Co do stosowania siporeksów, faktycznie się od nich odchodzi. Jednak czy
słusznie? Chłopi w oborach stosują raczej pustaki żużlobetonowe a nie siporeksy
a to i tak nie jest argument. Siporeksy są dość ciepłe, lekkie (to istotne przy
obliczniu nośności fundamentów i gruntu - prawda?), błyskawicznie się z nich
buduje i na tyle łatwo, że praktycznie każdy może to zrobić. Murowanie z
siporeksów to po prostu dobrze rozpoznana technologia. Dodam, że łatwo na nich
montować stelaż elewacji jeśli jest ona montowana a nie w formie pokrycia
bezpośredniego.
Pamiętam eksperyment pisma Murator dotyczącego porównania budów prawie
identycznych obiektów, jeden w technologii tzw. kanadyjskiej, drugi z pustaków
czy siporeksów. Oczywiście grubości ścian były tak dobrane by ciepłochronność
była identyczna. Odrobinę szybciej zbudowano dom z pustaków i był nieco tańszy.
Nawet gdyby przyjąć, że różnice w kosztach i czasie budowy nie były istotne to
istotne były różnice użytkowe: trwałość kanadyjczyka ok 60 lat, tradycyjny ok
200 lat (to ma znaczenie przy odsprzedaży lub dziedziczeniu, po prostu lepiej
mieć za te same pieniadze coś trwalszego); łatwość, prostota budowy,
rozpoznanie technologii - wiadomo tradycyjny (za tym idzie mała możliwość
popełnienia błędu, odporność na awarie, i łatwość dokonywania przeróbek) i
jeszcze jedna rzecz - większa pojemność cieplna przegród w tradycyjnym,
stabilizujaca mikroklimat w środku.
Wybacz, "z siporeksu to chłopi budują obory i stodoły" to nie jest argument
fachowca.
Dzięki za podanie mas materiałów. Przeliczę sobie swój i ciekawym co wyjdzie.
Może jednak znasz wartości nośności gruntów? Nawet orientacyjne! Podawałeś
przecież informacje nt. pękania fudamentów. Gdybyś mógł podać byłbym ci
wdzięczny. Mógłbym przeliczyć to wszystko dla siebie.
Ciekawość - ludzka żecz ;-)))
Pzdr
Temat: odrażające!!! "PEDOFILKI!" (mroczny Świat Kobiet)
odrażające!!! "PEDOFILKI!" (mroczny Świat Kobiet)
Na wstępie - składam na ręce Urzędnika RP. doku www.mofnet.gov.pl/
gorące podziekowania od Społecznych Kobiet walczących z anty-ewolucyjnymi
mitami... ( to nie prawda że kod DNA określi czy alimnety są tego kto a nie
kiedy! )
Nowy numer 84! "Świat Kobiet"!
www.bauer.pl/tytuly/swiat_kobiety.html
w numerze jak zwykle wiele ciekawych artykułów o ważnych dylematach
społecznych i psychologicznych(:
- jak uszyć coś z niczego? nierówność w ubiorach ( francuski społeczny
dyktator mody nieślubny syn Purytana Jaruzelskiego zaprezentuje nowe kreacje
na jesien - zdjecia Agnieszki Wołk-Łaniewskiej w nowym społeczno- egalitarnym
mundurze Che Guewary - budzą One nadzieje na bardziej społeczne postawy
PRAWDZIWYCH KOBIET brzydących sie nierównoscią nawet w tak niepopularnym
temacie. WALCZMY z EGOIZMEM ciemnogrodu! ( wznosi pieść! )
- poselska kobieca lista do walki o społecznie kolektywny sanepid w domowej
kuchni ( udokumentowane przypadki celowego zaniżania kosztów w żywności tak
nagminnie wczesniej występujące w innych tzw. prywatnych pomieszczeniach jak
restauracje i bary...)
Artykuł w doskonały sposób przygotowuje mniej światłe społecznie Kobiety
tzw. "niefeministki" do rozwiązania ważnego problemu - niedożywionych ludzi i
specjalnie(sic) podtruwanych dzieci np. tłustymi potrawami przez różnych
kołtunów z czasu przeszłego.
- wywiad z rydzykoidalną zwolenniczką makowca ( niepoważna 65 letnia Babcia!
śmieszne )- odbywająca jakże słuszną kare w więzieniu za próbe hodowli maku w
ogródku przydomowym ( zadziwiające że tacy ludzie jeszcze się uchowali )
- celny artykuł społecznika Jerzego Urbana i leworękiej Kobiety Piotry
Ikonowicz - promujących szwedzką społeczną kontrole koszów na śmieci przez
demokratycznie wybrane kontrolerki ( uczciwsze - te które znają społecznie
swoich sasiadów ) - chodzi o ukryte nieopodatkowane zarobki w łatwy sposób
można nakryć poprzez kontrole odpadków. WALCZMY Z KORUPCJĄ!
- Dzieci w Prokuraturze - bardzo rzetelna analiza społecznych postaw
zrehabilitowanego Pawlika Morozowa - jako społecznego oka wszelkich złych
społecznie poczynań pseudo-rodziców
- złe i aspołeczne - czarna strona swiata kobiet! - bulwersująca historia
fanatyczek które walczą o fanatyczny wybór takiej edukacji jakiej sobie życzą
dla "swoich" dzieci ( przepraszam prawdziwe społeczniczki! powinienem
napisać "wszystkie dzieci są nasze" )
- "pedofilki" ( w tym artykule "akcja społeczna" kobiet z społecznego
klubu "Prawda i Kolektyw - NIE indywiduom!" przedstawi projekt ustawy
zakazującej praktyk pedofilskich w domach - mycie dzieci , tzw. "przytulanki"
będą rejestrowane kamerami kontrolującymi, określi to stopien prawdziwego
społecznego macierzynstwa oraz zasadność posiadania Społecznego Prawa Matki-
Kobiety możliwość utraty punktów i powtórny społeczny egazmin na Matke.
Ważnym plusem są społeczne dotacje wywalczone przez Piotre Ikonowiczówne na
specjalne rekawice minimalizujące pedofilski charakter mycia pośladków tzw.
dzieci przez pseudokobiety.
- krzyżówka ( | ))) )
dobrego samopoczucia społecznego chciałby życzyć ale nie może...!
Kobieta i Psycholog! Idzie przed siebie! Jeden bez drugiego nie istnieje!
Siostry w Niewiedzy dołączcie! śmiało!
Temat: Nowy numer 84! "Świat Kobiet"! (podaj dalej!)
Nowy numer 84! "Świat Kobiet"! (podaj dalej!)
www.bauer.pl/tytuly/swiat_kobiety.html
w numerze jak zwykle wiele ciekawych artykułów o ważnych dylematach
społecznych i psychologicznych(:
- jak uszyć coś z niczego? nierówność w ubiorach ( francuski społeczny
dyktator mody nieślubny syn Purytana Jaruzelskiego zaprezentuje nowe kreacje
na jesien - zdjecia Agnieszki Wołk-Łaniewskiej w nowym społeczno-egalitarnym
mundurze Che Guewary - budzą One nadzieje na bardziej społeczne postawy
PRAWDZIWYCH KOBIET słusznie brzydących sie nierównoscią nawet w tak
niepopularnym temacie. WALCZMY z EGOIZMEM ciemnogrodu! ( wznosi pieść! )
- poselska kobieca lista do walki o społecznie kolektywny sanepid w domowej
kuchni ( udokumentowane przypadki celowego zaniżania kosztów w żywności tak
nagminnie wczesniej występujące w innych tzw. prywatnych pomieszczeniach jak
restauracje i bary...) Artykuł w doskonały sposób przygotowuje mniej światłe
społecznie Kobiety tzw. "niefeministki" do rozwiązania ważnego problemu -
niedożywionych ludzi i specjalnie(sic) podtruwanych dzieci np. tłustymi
potrawami przez różnych kołtunów z czasu przeszłego.
- wywiad z rydzykoidalną zwolenniczką makowca ( niepoważna 65 letnia Babcia!
śmieszne )- odbywająca jakże słuszną kare w więzieniu za próbe hodowli maku w
ogródku przydomowym ( zadziwiające że tacy ludzie jeszcze się uchowali )
- celny artykuł społecznika Jerzego Urbana i leworękiej Kobiety Piotry
Ikonowicz - promujących szwedzką społeczną kontrole koszów na śmieci przez
demokratycznie wybrane kontrolerki ( uczciwsze - te które znają społecznie
swoich sasiadów ) - chodzi o ukryte nieopodatkowane zarobki w łatwy sposób
można nakryć poprzez kontrole odpadków. WALCZMY Z KORUPCJĄ!
- Dzieci w Prokuraturze - bardzo rzetelna analiza społecznych postaw
zrehabilitowanego Pawlika Morozowa - jako społecznego oka wszelkich złych
społecznie poczynań pseudo-rodziców
- złe i aspołeczne - czarna strona swiata kobiet! - bulwersująca historia
fanatyczek które walczą o fanatyczny
wybór takiej edukacji jakiej sobie życzą dla "swoich" dzieci ( przepraszam
prawdziwe społeczniczki! powinienem napisać "wszystkie dzieci są nasze" )
- "pedofilki" ( w tym artykule "akcja społeczna" kobiet z społecznego
klubu "Prawda i Kolektyw - NIE indywiduom!" przedstawi projekt ustawy
zakazującej praktyk pedofilskich w domach - mycie dzieci , tzw.
"przytulanki" będą rejestrowane kamerami kontrolującymi, określi to stopien
prawdziwego społecznego macierzynstwa oraz zasadność posiadania Społecznego
Prawa Matki-Kobiety możliwość utraty punktów i powtórny społeczny egazmin na
Matke. Ważnym plusem są społeczne dotacje wywalczone przez Piotre
Ikonowiczówne na specjalne rekawice minimalizujące pedofilski charakter mycia
pośladków tzw. dzieci prze pseudokobiety.
- krzyżówka ( tym razem z hasłami wulgarnymi! | ))) )
dobrego samopoczucia społecznego chciałby życzyć ale nie...
Twoj psycholog.w! Razem! Twóóóój psyyychoooloooog wuuuuu! :>
Temat: Z Alexanderplatz do Bydzi na weekendy!
Gość: gulczas87 napisał 12-02-2003 13:42:
> Nodorf poparcie 100 %... po co nam Olsztyn i Toruń?
> Wciskając Toruń Bydzia może być ominięta! Stwierdzą, że bardziej
> zabytkowy i piękny jest T. ludzi też ma poddostatkiem, więc po co nam B...
> i kolej nas ominie bokiem a T. będzie miał całą kasę...
Najprościej zapytać w:
Urzędzie Miejskim
e-mail:urzad@um.bydgoszcz.pl
albo
Kujawsko-Pomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A.
ul.Konarskiego 1-3
85-950 Bydgoszcz
tel.: 052 322 03 06
e-mail: kp_arr@venom.com.pl
albo:
Wydział Współpracy Z Zagranicą
dyr. Joanna Motylewska
ul. Jezuicka 1
pokój 7A-8A (Ratusz-parter)
85-102 Bydgoszcz
tel. (052) 32 88 442, 32 88 494, 32 88 299, 32 88 265
i powołać się na artykuł w Berliner Zeitung [cajtung] z 4.2.03:
“Statt Transrapid - Sanierung der Bahnen nach Osteuropa”
(“Zamiast Transrapidu - uzdrowienie koleji do Europy Wschodniej”)
Autor Michael Cramer, jest rzecznikiem polityki komunikacji Zielonych w
Berlińskim Domu Reprezentantów (Berliner Abgeordnetenhaus).
[Zieloni są partią rządzącą w kolacji.]
Reprezentant Cramer sprzeciwia się Transrapidowi i cały artykuł dotyczy tego
protestu:
- UE już dawno zdecydowała się na kolej szynową.
- Transrapid nie zgadza się z koleją i szynami, dlatego czas zyskany na
szybkości przejazdu straci się przy przesiadkach do koleji, które będą
konieczne.
- W UE są cztery różne systemy prądu el. i 15 różnych systemów sygnałowych.
- Z końcem ub.r. w Szanghaju w Chinach otwarto pierwszą linię Transrapidu.
Należy poczekać na wyniki doświadczenia.
- Bez państwowych środków Transrapid nie będzie można sfinansować.
- Obecną szybkość maks. koleji należy podnieść z 160 na 200 km/h.
- Budowa kolejowej linii zmoże zmniejszyć odprawy na granicach wewnątrz UE,
które według dotychczasowego doświadczenia dla ciężarowych pojazdów drogowych
wynoszą 24-36 na przejściach granicznych.
Artykuł w j.niem.:
www.berlinonline.de/.bin/print.php/aktuelles/berliner_zeitung/wirtschaft/215455.
html
______________________________________
Najwięcej będzie wiedziała asystentka p.dyr.Motylewskiej, ale może być zajęta.
Więc zapukaj do różnych drzwi, aż trafisz. Urząd Miasta bowiem jest ostatnim,
który dowie się o dyskutowanej linii kolejowej.
Istotne jest, by linia przebiegała blisko i nie do Torunia, Fordonu, Wejherowa
itp.
Sprostowanie:
Rekord świata szybkości maks. w km/godz. jest:
515 kolej francuska TGV ze szwedzkimi hamulcami ASEA
480 Transrapid
Im wcześniej Urząd Miasta się włączy, tym pewniejszy wpływ na projekt.
Temat: Nowy numer 84! 'Świat Kobiet'! (podaj dalej!)
Nowy numer 84! 'Świat Kobiet'! (podaj dalej!)
www.bauer.pl/tytuly/swiat_kobiety.html
w numerze jak zwykle wiele ciekawych artykułów o ważnych dylematach
społecznych i psychologicznych(:
- jak uszyć coś z niczego? nierówność w ubiorach ( francuski społeczny
dyktator mody nieślubny syn Purytana Jaruzelskiego zaprezentuje nowe kreacje
na jesien - zdjecia Agnieszki Wołk-Łaniewskiej w nowym społeczno-egalitarnym
mundurze Che Guewary - budzą One nadzieje na bardziej społeczne postawy
PRAWDZIWYCH KOBIET słusznie brzydących sie nierównoscią nawet w tak
niepopularnym temacie. WALCZMY z EGOIZMEM ciemnogrodu! ( wznosi pieść! )
- poselska kobieca lista do walki o społecznie kolektywny sanepid w domowej
kuchni ( udokumentowane przypadki celowego zaniżania kosztów w żywności tak
nagminnie wczesniej występujące w innych tzw. prywatnych pomieszczeniach jak
restauracje i bary...) Artykuł w doskonały sposób przygotowuje mniej światłe
społecznie Kobiety tzw. "niefeministki" do rozwiązania ważnego problemu -
niedożywionych ludzi i specjalnie(sic) podtruwanych dzieci np. tłustymi
potrawami przez różnych kołtunów z czasu przeszłego.
- wywiad z rydzykoidalną zwolenniczką makowca ( niepoważna 65 letnia Babcia!
śmieszne )- odbywająca jakże słuszną kare w więzieniu za próbe hodowli maku w
ogródku przydomowym ( zadziwiające że tacy ludzie jeszcze się uchowali )
- celny artykuł społecznika Jerzego Urbana i leworękiej Kobiety Piotry
Ikonowicz - promujących szwedzką społeczną kontrole koszów na śmieci przez
demokratycznie wybrane kontrolerki ( uczciwsze - te które znają społecznie
swoich sasiadów ) - chodzi o ukryte nieopodatkowane zarobki w łatwy sposób
można nakryć poprzez kontrole odpadków. WALCZMY Z KORUPCJĄ!
- Dzieci w Prokuraturze - bardzo rzetelna analiza społecznych postaw
zrehabilitowanego Pawlika Morozowa - jako społecznego oka wszelkich złych
społecznie poczynań pseudo-rodziców
- złe i aspołeczne - czarna strona swiata kobiet! - bulwersująca historia
fanatyczek które walczą o fanatyczny
wybór takiej edukacji jakiej sobie życzą dla "swoich" dzieci ( przepraszam
prawdziwe społeczniczki! powinienem napisać "wszystkie dzieci są nasze" )
- "pedofilki" ( w tym artykule "akcja społeczna" kobiet z społecznego
klubu "Prawda i Kolektyw - NIE indywiduom!" przedstawi projekt ustawy
zakazującej praktyk pedofilskich w domach - mycie dzieci , tzw.
"przytulanki" będą rejestrowane kamerami kontrolującymi, określi to stopien
prawdziwego społecznego macierzynstwa oraz zasadność posiadania Społecznego
Prawa Matki-Kobiety możliwość utraty punktów i powtórny społeczny egazmin na
Matke. Ważnym plusem są społeczne dotacje wywalczone przez Piotre
Ikonowiczówne na specjalne rekawice minimalizujące pedofilski charakter mycia
pośladków tzw. dzieci prze pseudokobiety.
- krzyżówka ( tym razem z hasłami wulgarnymi! |:-)))) )
dobrego samopoczucia społecznego chciałby życzyć ale nie...
Twoj psycholog.w! Razem! Twóóóój psyyychoooloooog wuuuuu! :>
Temat: Wróciłem z Lanzarote, Barcelo la Galeo
Wróciłem z Lanzarote, Barcelo la Galeo
Wróciłem 08.07.07 o 6 samolotem Lockheed L-1011 500 TriStar arabskich linii z
Barcelo la Galea.
Hotel ma bardzo dobre położenie - nad oceanem - w pobliżu dwie piaszczyste plaże -
w prawo duża z falami, w lewo mniejsza wśród skał i bez fal - leżaki po 17
bezpłatne!.
W przypadku wysp wschodnich Fuerteventura i Lanzarote klimat należy do bardzo
suchych i wieje b. silny wiatr - hotelowy animator Rysiek zapewniał że na F.
silniejszy.
Uwaga na pokoje - najlepsze są na I ( nr 200) piętrze i parterze (nr 100) z
widokiem na baseny, najgorsze na III p. z widokiem na miasto - żądać zamiany!!!
Te z widokiem na ocean nie są oblegane - wiatr uniemożliwia korzystanie z
balkonów a w nocy korzystanie ze snu!
Itaka ma w ofercie studia z aneksem kuchennym - niestety nieraz kwaterują gości
w zwykłych pokojach - jak ktoś pragnie warkotu lodówki w nocy - żądać wymiany:)
Apartament składa się z sypialni i studia - wąskie dwa pokoiki ok. 40 m2 - na
szczęście tylko tam spałem i korzystałem ze śmierdzącego sedesu i zardzewiałej
wanny:)
Zalety hotelu to:
-dobre położenie
-w opcji all - stały dostęp do posiłków i baru w godz. 8-23; raj dla alkoholików
i żarłoków, jedzenie, napoje i alkohole od A do Z w samoobsłudze!!!
-półprofesjonalna animacja w dzień, w nocy ciekawe i zabawne pokazy chałtur - w
ciągu 14 dni bez powtórek, potem dyskoteka-dancing do 12, trzeba molestować
Ryśka o dłuższe granie! Następnie zabawa do rana w pobliskim klubie lub dyskotece.
Minusy:
-zimna woda w basenach.
-zajęte wczesnym rankiem wszystkie leżaki
-kwaterowanie gości Itaki w słabych pokojach
Mimo usilnych starań N. Itaki o popsucie nam wakacji uważam. że wyjazd był udany!
Itaka skróciła nam pobyt o dobę, w zamian obiecywano pokój do odlotu, wycieczkę
i zwrot pieniędzy za stracony dzień - oczywiście wszystko okazało się oszustwem!
Dzięki działalności arch. Cesara Manrique wyspa zawdzięcza kilka atrakcji
turystycznych jego projektu wartych odwiedzenia:
1. fundacion - jego dom wśród baniek wulkanicznych
2. jaskinie na pn. wyspy - jedna z jedynym naturalnym zbiornikiem wodnym
3. ogród kaktusów
4. restauracja z naturalnymi wulkanicznymi grillami w Timanfaya.
Warto zobaczyć również wspaniałe widoki na Mirador del Rio, miasteczko Teguise,
pobliski zamek, wulkan Timanfaya, kurort Playa Blanca, plazę El Papagayo oraz
pobłądzić po wąskich uliczkach stolicy Arrecife.
Aby to uczynić wystarczy 40 euro na samochód z klimatyzacją oraz 20 euro na
paliwo i 6-10 godzin. Warto zabrać nawigację GPS wysp kanaryjskich.
Na koniec gorące pozdrowienia dla wszystkich gości Barcelo la Galea w terminie
od 23.06 - 07.07 w szczególności Blondyny z siostrą, Przemo z żoną, dwóch par z
Trójmiasta i Żyrardowa,Kuby z Majką, Pana z Bródką oraz Szwedów!
Temat: Co sia wydarzuło we januarze
Jó, śpsiewać kożdan może, jedan lepsi, drugi gorzi.
Tak jadziewam z tam koksem...
30 stycznia
30 dzień roku
Słońce w znaku Wodnika wzeszło w Olsztynie o 7.28, zajdzie o 16.15. Dzień potrwa
8 godzin i 47 minut, i będzie dłuższy od najkrótszego w roku o godzinę i 22 minuty.
Imieniny obchodzą Martyna, Maciej i Teofil.
Światowy Dzień Trędowatych, obchodzony od 1954 roku z inicjatywy Fundacji Raoula
Follerauda, w Polsce od 1966 roku, w ostatnią niedzielę stycznia.
1018- Zawarcie pokoju z Niemcami w Budziszynie, kończącego długotrwałą wojnę
Bolesława Chrobrego z cesarzem Henrykiem I. Na jego mocy przy Polsce pozostały
Łużyce i Milsko.
1716- Zmarła królowa Marysieńka Sobieska (właśc. Maria Kazimiera de la Grange
d'Arquien), żona Jana III Sobieskiego. Była fundatorką kościoła Sakramentek na
Nowym Mieście w Warszawie, wzniesionego dla upamiętnienia zwycięstwa Jana III
nad Turkami.
1720- Urodził się wenecki malarz Bernardo Belotto, zwany „Canalettem”, nadworny
malarz króla Augusta III, w latach 1767-80 pracował dla Stanisława Augusta
Poniatowskiego. Uznawano go za mistrza perspektywy. Po II wojnie światowej jego
dzieła stanowiły pomoc przy rekonstrukcji zabytkowych dzielnic Warszawy (zm.
17.11.1780).
1728- W Kwidzynie zmarł Otto von der Gröben, urodzony w Napratach koło Lidzbarka
Warmińskiego żołnierz, podróżnik i pisarz. Dzieciństwo spędził w okolicach
Barczewa, a w latach 1666 – 1675 uczył się w gimnazjum w Reszlu. Trzykrotnie
żonaty pozostawił 18 dzieci. Spoczął w kaplicy katedry kwidzyńskiej obok swych
trzech żon (ur. 1657).
1814- W Elblągu urodził się Ferdinand Gottlieb Schichau – największy w dziejach
miasta przemysłowiec. Za swego życia zbudował od podstaw stocznię (obecnie
spółka Alstom Power) i fabrykę lokomotyw (obecnie Elzam S.A,) oraz stocznie
filialne w Gdańsku (obecnie Stocznia Gdańska) i Piławie. Był konstruktorem
maszyn i wynalazcą.
1844- Gustaw Gizewiusz wydał w Lipsku u Brockhausa „Przydatek do Łeckiego
Przyjaciela Ludu” z odpowiedzią na wiersz „Względna Rada” Marczówki,
zamieszczony w „Przyjacielu Ludu Łeckim” nr 12/1842.
1850- Urodził się Aleksander Gierymski, malarz. Początkowo jego twórczość była
związana z Warszawą. Tworzył sceny rodzajowe i widoki. Po 1888 roku wyjechał z
kraju i malował pejzaże włoskich miast (zm. 08.03.1901).
1888- W Morągu urodził się Walther Harich, pisarz niemiecki.
1927- Urodził się Sven Olof Joachim Palme, szwedzki polityk i premier tego
kraju. Zginął w zamachu 28 lutego 1986 roku.
1933- Prezydent Niemiec Paul von Hindenburg powierzył stanowisko kanclerza
Adolfowi Hitlerowi.
1948- Mahatma Gandhi, polityczny i duchowy przywódca Hindusów w walce o
wyzwolenie Indii, został zamordowany w New Delhi. Był politykiem, filozofem i
prawnikiem, współtwórcą Indyjskiego Kongresu Narodowego. Stosował własną
koncepcję walki bez użycia przemocy (ur. 2.10.1869).
1948- Pierwsze od 1936 roku Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Saint Moritz. Przebieg
zawodów po raz pierwszy transmitowała telewizja
1951- Urodził się Phil Collins, brytyjski muzyk, wokalista, perkusista,
kompozytor i autor tekstów, producent nagrań i aktor.
1951- Zmarł Ferdynand Porsche, niemiecki konstruktor samochodów, współzałożyciel
firmy, produkującej od 1948 roku auta sportowe i wyścigowe.
1957- W Olsztynie powołano Warmińsko-Mazurskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne.
Prezesem wybrano Pawła Sowę. Prawie sześć lat później, w grudniu 1962 r. odbył
się proces działaczy Towarzystwa, opanowanego przez „warszawiaków”, kładący cień
na niewinnych organizatorach i stanowiący kres działalności.
1965- Uroczyście otwarto Powszechny Dom Towarowy „Dukat” przy al. Zwycięstwa w
Olsztynie, zbudowany według projektu słynnego architekta, prof. Jerzego Sołtana
i Zbigniewa Ihnatowicza.
1967- Przekazano do użytku nowy gmach Technikum Ekonomicznego przy ul.
Bałtyckiej w Olsztynie.
1969- Zespół The Beatles zagrał swój ostatni koncert w pełnym składzie. Muzycy
grali za darmo na dachu budynku swojej firmy płytowej „Apple” przy Saville Row w
Londynie.
2001- Zmarł Edmund Fetting, aktor telewizyjny i teatralny oraz piosenkarz,
wystąpił m.in. w „Rękopisie znalezionym w Saragossie” Wojciecha Hasa,
„Popiołach” Andrzeja Wajdy, „Zazdrość i medycyna” Janusza Majewskiego i „W
pustyni i w puszczy” Władysława Ślesickiego, w serialach „Stawka większa niż
życie”, „Czarne chmury”, wykonawca ballady w filmie „Prawo i pięść” Jerzego
Hoffmana oraz tytułowej piosenki serialu „Czterej pancerni i pies” (ur. 10.11.1927).
Temat: Michał Borowski Nacz. Arch. W-wy - ciemne interesy
Pomocna dłoń...cd...Rzepa 19.08
PROPOZYCJA DO ODRZUCENIA
W kilka dni po naszych rozmowach w Urzędzie Miasta o kontrowersyjnych decyzjach
naczelnego architekta do dziennikarza "Rz" Jacka Krzemińskiego zadzwonił Witold
Słowik, dyrektor Biura Strategii w Urzędzie Miasta. Zaproponował mu, żeby został
recenzentem projektu strategii rozwoju miasta do 2020 roku. - Oczywiście,
dostanie pan za to wynagrodzenie - zapewnił naszego autora dyrektor. W następnej
rozmowie, tłumacząc się pokrętnie, wycofał propozycję. Mamy taśmę z nagraniem.
Spółki Borowskiego
(c) ADAM JAGIELAK
Przed nominacją na naczelnego architekta Warszawy, latem 2003 r., Michał
Borowski miał cztery spółki: Doks, Dom Szwedzki, Dot oraz Dom Architektury. Ta
ostatnia, zajmująca się projektowaniem budynków, była z nich największa i
najaktywniejsza. Borowski prowadził ją od 1990 roku ze swym przyjacielem Janem
Grochowskim.
Jako urzędnik musiał się tych firm pozbyć. Dom Architektury sprzedał
Grochowskiemu, a trzy pozostałe przepisał na 84-letnią wówczas matkę mieszkającą
na stałe w Szwecji. We wszystkich czterech nowym prezesem w miejsce Borowskiego
został Jan Grochowski. Wszystkie mieściły się dalej w jednym mieszkaniu
przerobionym na biuro przy Nowym Świecie 7/15, miały ten sam numer telefonu i faksu.
Borowskiemu w kilka miesięcy po objęciu stanowiska w Urzędzie Miasta zmarła
matka. On był jej jedynym spadkobiercą. Postępowanie spadkowe zakończyło się na
początku tego roku. Borowski odziedziczył po matce udziały w trzech spółkach,
które wcześniej na nią przepisał. Jako urzędnik nie może ich mieć. Dwie postawił
więc w stan likwidacji. Ich likwidatorem został nie kto inny jak tylko Jan
Grochowski. Trzecią firmę, której prezesem jest nadal Grochowski, chce sprzedać.
Dziś Borowski zaczyna odżegnywać się od Grochowskiego, ale obydwu panów wciąż
łączą ścisłe związki towarzyskie i biznesowe.
Dziwne interesy miejskiego urzędnika
Niektóre przedsięwzięcia Michała Borowskiego, zanim został naczelnym architektem
stolicy, też mogą budzić wątpliwości.
> W 2001 roku sprzedał kolejną ze swych spółek Kom szwajcarskiej firmie
Universal Projects. Trzy lata później jak wynika z danych Krajowego Rejestru
Sądowego, do których dotarliśmy szwajcarskiego właściciela Komu reprezentował...
Michał Borowski. Potem tę rolę przejął jego przyjaciel Jan Grochowski, a
prezesem Komu została konkubina Borowskiego. Najdziwniejsze jest jednak to, iż
Universal Projects prawdopodobnie nie istnieje. Wszystkie firmy w Szwajcarii
muszą figurować w tamtejszych rejestrach handlowych, ale ta w nich nie
występuje. Nie znaleźliśmy jej na internetowych stronach Zentraler Firmenindex
(www.zefix.ch) ani Handelsregisteramt Kanton Zürich (www.hra.zh.ch). Jak
sprawdziliśmy, nie ma jej też pod wskazanym w polskich dokumentach szwajcarskim
adresem (Breitingerstrasse 1, Zürich).
Michał Borowski nie umie tego wyjaśnić.
> 3 lipca 2001 roku Michał Borowski sprzedał Wiaczesławowi Smołokowskiemu,
jednemu ze współwłaścicieli firmy J&S (jej powiązania z najwyższymi politykami w
państwie badała sejmowa komisja ds. Orlenu), spółkę Mot, do której należała
zabytkowa kamienica na Wilczej 73. Smołokowski zapłacił w gotówce 178 tys. zł, a
resztę należności ponad cztery miliony miał oddać innej spółce Borowskiego. Czy
i kiedy oddał, nie wiadomo. Potem Borowski dostał od rodziny Smołokowskich
zlecenie na wykonanie projektu przebudowy na hotel tej samej kamienicy na
Wilczej, którą im wcześniej sprzedał. Zaprojektował też dla nich luksusowy klub
sportowy.
Borowski nie chce tego komentować.
Prawa nie łamie, ale...
warszawa_a_1-3.F.jpg
Grażyna Kopińska, dyrektor Programu przeciw Korupcji w Fundacji Batorego
(c) ANDRZEJ WIKTOR
Grażyna Kopińska , dyrektor Programu przeciw Korupcji w Fundacji Batorego:
Pan Borowski wprawdzie nie łamie prawa, ale cała sytuacja stwarza poważny
problem. Może na przykład budzić obawy wśród firm projektowych, że one i ich
zleceniodawcy będą traktowani gorzej od dawnej spółki naczelnego architekta. Mam
wątpliwości, czy człowiek mający tak rozległe kontakty biznesowe powinien
piastować takie stanowisko. Czy może być bezstronnym urzędnikiem w sprawach,
które dotyczą jego dawnych klientów albo obecnych kontrahentów powiązanych z nim
spółek? W jaki sposób zabezpieczyć się przed konfliktem interesów w odniesieniu
do urzędnika, który był tak głęboko zaangażowany w biznesie? Ja wymagałabym
przynajmniej tego, żeby nie podejmował decyzji dotyczących firm, które do niego
należały, i ich zleceniodawców.
Cały artykuł:www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_050819/warszawa_a_1.html
Temat: Postęp po szwedzku...
mg2005 napisał:
> Najpierw przeczytaj, co napisał 'interlokutor'...
Przeczytalem i wlasnie dlatego zainteresowala mnie twoja reakcja, bo
uznalem ze nie byla ona adekwatna do pytania o to czy jestes naiwny
czy tylko udajesz. Ale to twoja sprawa.
> Czy tak jak 'alicja' uważasz, że dyrektor cmentarza
> był 'podstawiony' ?... :)
Alicja nie musi wiedziec jaka jest prawda, tak jak nie bardzo wiesz
i ty. Börje Olsson rzeczywiscie jest dyrektorem technicznym jednego
ze sztokholmskich cmentarzy. Co jednak z tego wynika? Reportaz,
ktory zlinkowales, wyraznie zmontowany z fragmentow roznych
wywiadow, niczego tak naprawde nie pokazuje poza budowaniem
atmosfery grozy. Wilma ma racje, ze z cial ludzkich nie daloby sie
uzyskac energii do ogrzewania niczego. Mmowil o tym w kilku
wypowiedziach dla roznych mediow Olsson, tymczasem reportaz
pozostawia widza z przekonaniem ze w Szwecji domy sa ogrzewane
trupami. Faktem jest, ze byly pare lat temu proby podlaczenia
jednego ze sztokholmskich krematoriow do sieci grzewczej miasta (a
raczej jednej z jego dzielnic), tyle tylko ze to po prostu brzmi tak
strasznie. Tyczasem cala rzecz polega na zbudowaniu systemu, ktory
bedzie czesciowo odzyskiwal to samo paliwo (gaz), ktorym pali sie w
piecach krematoryjnych. Tak wiec pozyskiwana w ten sposob energia
nie pochodzi ze spalania trumien ani cial, a z paliwa uzywanego w
procesie kramacji, przy czym system jest zaprojektowany z dwoch
niezaleznie dzialajacych podsystemow. O zadnym ogrzewaniu miast
zwlokami mowy wiec byc nie moze, zreszta Olsson niczego takiego w
tym filmie nie powiedzial.
System funkcjonowal jakis czas w chyba dwoch miastach Szwecji i z
tego co wiem jego udzial w ogrzewaniu tych miast to byly doslownie
jakies promile. Najczesciej, wbrew pozorom, decyduja sie na jego
wykorzystanie koscioly do ogrzania wlasnych lokali. Zas przecietni,
malo metafizyczni Szwedzi, bardzo jednak przeciwko temu rozwiazaniu
protestowali, wiec kilka miast takie projekty zarzucilo. Mimo, ze
rzeczywiscie jest to rozwiazanie i ekonomiczne i ekologigiczne. W
tej chwili od kilku lat nie slyszalem o takich planach.
Film pokazuje odosobnione przypadki, ktore zdarzyc sie moga wszedzie
i stara sie przekonac widza, ze tak wyglada postep po szwedzku.
Nieprawda jest, ze 70 proc. gospodarstw domowych w Sztokholmie to
gospodarstwa jednoosobowe. Z tego co sie orientuje to jakies 50.
Liczba, rzeczywiscie, dosc wysoka, ale przypominam ze mowimy tu o
stolicy kraju, do ktorej przyjezdzaja ludzie w poszukiwaniu pracy,
kariery, czesto mieszkajacy tylko czasowo i miotajacy sie miedzy
Sztokholmem a rodzinnym miastem. Poza tym w najwiekszym miescie
zawsze pewne zjawiska sa najbardziej widoczne. Jestem pewien, ze w
skali kraju Warszawa tez ma najwiecej tzw. singli.
Owszem, instytucja formalnego malzenstwa w Szwecji jest na pewno
mniej popularna niz w Polsce, a to z tego powodu ze tutaj ludzie
zyjacy w konkubinacie po zdaje sie 3 latach nabywaja takich samych
praw do dziedziczenia jak prawnie zaslubieni malzonkowie. Poza tym
Szwedzi bardzo czesto decyduja sie na wiecej niz 2 dzieci (co u nas
jest rzadkoscia), ze wzgledu na wspaniale zorganizowana pomoc i
polityke rzeczywiscie prorodzinna. Wielokrotnie tez czytalem, ze w
Polsce takze byly/sa plany wprowadzenie regulacji w kwestii
stosowania kar cielesnych. Nie jest wiec to tylko jakis wymysl
szwedzko-szatanski. Rosnaca liczba zawieranyh malzenstw pokazana w
statystykach linowanych prez wilme pokazuje, ze jednak rodzina nie
wymarla tutaj jak dinozaury. Co wiecej, doslownie pare dni temu
widzialem reportaz o rosnacej popularnosci chrzescijanskich
przedszkoli, w ktorych mali Szwedzi ucza sie o Bogu, rodzinie,
religii w przystepny sposob.
Do kilku innych spraw odniosla sie takze wilma, ja wyjasnilem
rambo_pl kwestie "jantelagen", ale niestety wiekszosc rzeczowych
argumentow pozostala bez komentarza. Co sprawia, ze zaczynam
dochodzic do wniosku, ze nie o dyskusje i wyjasnienie sprawy tak
naprawde w tym watku chodzi.
Strona 2 z 3 • Znaleziono 83 wyników • 1, 2, 3