Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: projekt biznes palnu
Temat: Krzemowa Dolina na Siekierkach
Krzemowa Dolina na Siekierkach
miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3164409.html
Warszawskie uczelnie chcą razem budować Dolinę Krzemową na Siekierkach
Joanna Woźniczko 14-02-2006 , ostatnia aktualizacja 14-02-2006 23:02
Warszawska Dolina Krzemowa ma powstać na Siekierkach. Uczelnie warszawskie
będą współdziałać w tej sprawie z miastem, ale plany ciągle są mgliste
Rektorzy ośmiu uczelni oraz prezes Polskiej Akademii Nauk podpisali umowę o
utworzeniu Warszawskiego Konsorcjum Naukowego. Uroczystość odbyła się na
Politechnice w błysku fleszy i przy świetle kamer. Przyjechał komisarz miasta
Mirosław Kochalski, były minister nauki i informatyzacji Michał Kleiber i
przedstawiciele świata biznesu. Główny cel konsorcjum: współdziałanie przy
utworzeniu Warszawskiego Parku Technologicznego.
- Teraz są tam po prostu krzaki, chaszcze, a nawet, wstyd powiedzieć,
wysypisko śmieci - wyliczał Maksymilian Bylicki, pełnomocnik prezydenta miasta
ds. Warszawskiego Parku Technologicznego.
Plany ma imponujące. Na 45 hektarach tzw. Łuku Siekierkowskiego w okolicach
Fortu Augustówka ma powstać warszawska Dolina Krzemowa. Prawie 30 hektarów
przeznaczono pod zabudowę: ma się tam znaleźć ok. 300 tys. m kw. laboratoriów,
biur i pracowni. Zatrudnienie dla kilkunastu tysięcy młodych naukowców,
badania nad technikami innowacyjnymi przede wszystkim w informatyce,
biotechnologii oraz nanotechnologii.
Pierwszy krok do powstania parku uczyniono już w sierpniu 2005 r.: wówczas
porozumienie podpisali ówcześni prezydent miasta Lech Kaczyński oraz minister
Kleiber. Deklaracje, które padły w sierpniu, powtórzono na wczorajszym
spotkaniu o "szybkiej ścieżce" inwestycyjnej (uproszczenie formalności)
utworzonej przez miasto. Chodzi o to, by przyciągać inwestorów, zatrzymać w
Polsce młodych naukowców i konkurować na rynku innowacji technologicznych.
Co się wydarzyło od tego czasu? Powstała spółka Technoport Warszawa (działa na
rzecz utworzenia parku ze strony miasta) oraz, właśnie wczoraj, Konsorcjum
Naukowe (reprezentuje uczelnie).
- Trwają też rozmowy z przyszłymi inwestorami i użytkownikami - zapewniał
Maksymilian Bylicki. Tyle że to samo mówił już w sierpniu. I podobnie jak
wtedy także wczoraj stwierdził, że rozmowy są zbyt mało zaawansowane, by
zdradzić, kim są inwestorzy. - To czołówka światowych firm, są w pierwszej
pięćdziesiątce - ujawnił tylko.
Nie ma też jeszcze projektu parku: według dyrektora Bylickiego konkurs ma być
rozpisany do końca marca. Zapewnił jednak, że w ciągu kilku miesięcy teren
będzie uprzątnięty, a w czerwcu zacznie się budowa pierwszych obiektów Parku.
- Warszawskie Konsorcjum Naukowe to zobowiązanie w pierwszej kolejności do
marzeń. Nie bójcie się marzyć. To od was zależy, jak będzie wyglądał ten park
- wzniósł toast na zakończenie spotkania minister Michał Kleiber.
Dolina Krzemowa? Tu ciągle są Siekierki - komentarz
Michał Wojtczuk 14-02-2006 , ostatnia aktualizacja 14-02-2006 23:04
Jestem za budową parku technologicznego w Warszawie. To inwestycja, na którą
zdecydowało się już kilka miast w Polsce, m.in. Kraków. Sceptycznie jednak
podchodzę do szumnych zapowiedzi o tym, że park już, już zaczyna powstawać.
Zaczęło się podczas zeszłorocznej kampanii wyborczej, gdy plany jego
utworzenia na Siekierkach obwieścił ówczesny prezydent Warszawy Lech
Kaczyński. Od tamtej pory na Siekierkach nie zmieniło się nic. To nadal
zapomniany, nieco podmokły teren. Nie istnieją żadne ulice, którymi dałoby się
dojechać do pierwszych budynków parku, choć wylewanie ich fundamentów podobno
ma się zacząć już w tym roku. W tegorocznym budżecie miasta nie zaplanowano
wydatków na zbudowanie tych ulic. Nic nie wiadomo nawet o terminie uchwalenia
planu zagospodarowania dla tej okolicy.
Kiedy więc Maksymilian Bylicki, pełnomocnik ratusza ds. parku zapewnia o
"szybkiej ścieżce" załatwiania spraw związanych z Siekierkami, mam
nieprzyjemne skojarzenia. Oto już dwa lata temu Michał Borowski, naczelny
architekt miasta, obiecał rozpoczęcie przebudowy Krakowskiego Przedmieścia,
"jak tylko zejdą śniegi". Do dziś nie wiadomo, o wiosnę którego roku chodziło.
Temat: Dla dociekliwych: Sesja Rady Miejskiej
Dla dociekliwych: Sesja Rady Miejskiej
XXX sesja Rady Miejskiej w Łomiankach 29 marca 2005 roku
Planowane w najbliższym czasie inwestycje
to: budowa pętli autobusowej przy ul. Kołłątaja, zatoki autobusowej przy ul.
Warszawskiej, odwodnienia skrzyżowania ul. Konopnickiej z Miłą, budowa
chodnika oraz ścieżki rowerowej wzdłuż ul. Warszawskiej
od Kasztanowej do Podleśnej, a także od Podleśnej do Graniczki, budowa jezdni
i chodnika w ul. Wiejskiej, chodnika przy ul. Konopnickiej od Lotników
Alianckich do Domu Nauczyciela, chodnika przy ul. Konopnickiej od Torfowej do
Kolejowej, przebudowa ul. Szkolnej, odwodnienie ul. Majowej, budowa łącznika
między ul. 11 listopada a Przyłuskiego oraz boiska i placu zabaw w Kiełpinie.
USC sporządził 45 aktów, w tym 43 akty zgonu, 1 akt urodzenia i 1 małżeństwa.
W gminnej ewidencji zarejestrowanych jest 3226 firm.
Burmistrz
przedstawił wyniki ankiety przeprowadzonej
przez firmę SMGKRC, której ankieterzy wykonali 1000 telefonów do losowo
wybranych mieszkańców naszej gminy i ustalili, że 19% jest za dotychczasowym
układem z dołączeniem trasy mszczonowskiej i legionowskiej, 71% jest za
obwodnicą Łomianek biegnącą wzdłuż wału wiślanego, 10% nie ma zdania.
Następne dwie uchwały dotyczyły utworzenia z dniem 1 maja br. 2 gminnych
jednostek organizacyjnych: Pracowni
Planowania Przestrzennego i Gminnego Centrum Informacji w Łomiankach oraz
nadania im statutu. Zadania realizowane obecnie przez Wydział Promocji i
Współpracy
Międzynarodowej oraz Pracownię
Planowania Przestrzennego UMiG Łomianki w dużym stopniu wykraczają poza
zwyczajowo realizowane zadania urzędu. Zmiany te mają zapewnić jasny podział
kompetencji, a przez to sprawniejsze
działanie.
Rada jednogłośnie wyraziła zgodę, by Gmina Łomianki w latach 2005-2010 wnosiła
dopłaty do kapitału zakładowego
Spółki KMŁ, w ogólnej wysokości 3 mln 334 tys. zł: w 2005 r. - 520 tys. zł, w
latach 2006 - 2009 corocznie w kwocie 576 tys. zł, w 2010 r. - 510 tys. zł.
Dopłaty te pozwolą na stopniową wymianę wysłużonego taboru.
Będą to autobusy niskopodłogowe, spełniające wymogi ochrony środowiska.
Na ostatniej sesji Rada Miejska uchwaliła wprowadzenie zmian w budżecie
gminy na rok 2005. Po dokonaniu
zmian planowane dochody wyniosą 48 261 331 zł, a wydatki 49 927 301 zł.
Różnica między dochodami a wydatkami
jest ujemna i wynosi 1 665 970 zł. Należy tu uwzględnić spłatę pożyczki
bankowej zaciągniętej w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w kwocie 2 mln zł, wtedy deficyt budżetowy wyniesie 3 665 970 zł.
Zostanie on pokryty wolnymi środkami, czyli pieniędzmi, które stanowiły dochód
gminy w roku 2004 i nie zostały wydane do końca roku. Zwiększenie dochodów
budżetu gminy jest niewielkie, jedynie o 2 492 zł i wiąże się z tym, że gmina
dostała z budżetu państwa zwrot dotacji celowej na dofinansowanie remontu
świetlicy w Szkole Podstawowej w Sadowej. Zwiększenie wydatków to przede
wszystkim dopłaty do kapitału dla komunikacji
miejskiej KMŁ Sp.z o.o.(500 tys. zł) oraz zagwarantowanie środków dla
przyszłej spółki wodno-kanalizacyjnej
(2 357 100 zł). Kwotę 1676 tys. zł przeznaczono na dopłaty do cen wody i
ścieków, a 500 tys. zł na wniesienie wkładu pieniężnego do nowotworzonej
spółki wodno-kanalizacyjnej. Uchwałę intencyjną o przekształceniu Zakładu
Budżetowego Wodociągów i Kanalizacji w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością
Rada Miejska podjęła w 2002 r. Obecnie finalizowane są prace nad biznes planem
i umową spółki. Na bilans nowego podmiotu niekorzystnie
wpływa fakt, że zakład budżetowy zgodnie z obowiązującym prawem, nie
uwzględniał w swoim wyniku amortyzacji,
natomiast spółka jest zobowiązana
do uwzględniania amortyzacji jako kosztu działalności. Aby zapewnić spółce
możliwość ubiegania się o dofinansowanie
projektu rozbudowy sieci wodociągowej i kanalizacyjnej na terenie
miasta Łomianki z europejskiego Funduszu Spójności, należy uregulować jego
sytuację finansową na starcie. Stąd decyzja Rady Miejskiej o przyznaniu
środków finansowych. Zwiększono również m.in. wydatki bieżące (o 130 tys. zł)
na zmianę klasyfikacji
gruntów, jak również wydatki na zakup
map do sporządzania miejscowych planów zagospodarowania.
Temat: Rafineria się wycofuje!!
gazeta krakowska:
Po wygaśnięciu kontraktu Grzegorza Ślaka z Rafinerią Trzebinia teraz już nikt w
Tarnowie nie łudzi się, że jeszcze uda się przedłużyć współpracę z głównym
sponsorem żużlowców Unii. Mistrzowie Polski znaleźli się na rozdrożu, bo
konkurenci już próbują podkupić im czołowych zawodników, a czasu na znalezienie
nowego partnera strategicznego za dużo nie ma.
Jak klub może poradzić sobie z tym problemem? Z tym pytaniem zwróciliśmy się
nietypowo do prezesa, który odszedł, ale sam wcześniej zbudował strategię
marketingową swojej firmy właśnie w oparciu o Unię.
- Przez trzy lata współpracy Rafinerii Trzebinia z Unią wypromowaliśmy silną na
polskim rynku markę, która powinna być łakomym kąskiem dla firmy planującej
reklamować się poprzez sport - mówi były prezes Rafinerii Trzebinia Grzegorz
Ślak. - Jeżeli szefowie Spółki Żużlowej będą sprawnie działać, to jestem
przekonany, że szybko się z tym problemem uporają. A o korzyściach tej
współpracy nikogo przekonywać nie trzeba. Popularność żużla jest ogromna, na
meczach frekwencja jest większa niż w futbolu. Z chwilą, gdy dyscyplinę zaczęła
promować telewizja, to ja tańszej reklamy nie widzę.
? Może w tej sytuacji i Rafineria Trzebinia będzie chciała się na rynku
sportowej reklamy utrzymać?
- Nie mogę teraz mówić w imieniu firmy, która ma nowego szefa. Wiem, że zarząd
rafinerii do 15 listopada ogłosi jaka jest jego strategia marketingowa. Plan
współpracy z Unią, to mój projekt i on obowiązywał na 3 lata. W tym czasie
wywalczyliśmy awans do ekstraligi, potem zdobyliśmy tytuł jako beniaminek i w
następnym sezonie ten tytuł obroniliśmy. W zarządzie panowało przekonanie, że
już nic więcej na tym polu marketingowym zyskać się nie da. Stąd moja
wątpliwość co do szans zachowania tej współpracy z Unią.
? Wierzy Pan, że ten ciężar na swoje barki może wziąć tarnowski biznes?
- Kiedy już były wyniki, to niektórzy takie aspiracje wyrażali. Teraz mają pole
do popisu. Ale w moim przekonaniu Unię stać na zdobycie kontraktu z partnerem,
który prowadzi działalność o zasięgu co najmniej ogólnopolskim. Bo żeby
spokojnie pracować, nie można co roku od nowa poświęcać się tylko walce o
kolejny kontrakt.
? Mówił Pan, że te inwestycje w żużel są opłacalne, bo to bardzo tania forma
reklamy. Ile rafinerię kosztowała Unia przez te 3 lata?
- Około 2,5 mln zł. Tyle kosztował nas awans do ligi, dwa drużynowe tytuły
mistrzowskie, indywidualny tytuł Kołodzieja i kilka innych medali. Dlatego
zawsze będę powtarzał, że to były bardzo dobrze wydane pieniądze. Żaden bank by
nam takich profitów nie dał.
? Ale do tego był jeszcze indywidualny kontrakt z Gollobem, który teraz chyba z
Unii odejdzie...
- Tak, na zawody Grand Prix mieliśmy indywidualny kontrakt z Tomkiem. Trochę to
kosztowało, no ale Tomek wygrał w samej tylko Bydgoszczy aż 4 razy. On też wart
był zainwestowanych w niego pieniędzy. A czy Tomek może zostać w Tarnowie?
Wiem, że kilka klubów bardzo chciałoby go u siebie mieć. W pierwszej kolejności
Atlas Wrocław. Tomek pójdzie tam, gdzie znajdzie sponsora nie tylko na ligę,
ale i na walkę o mistrzostwo świata.
? Co teraz będzie Pan robił?
- Na pewno będę przyjeżdżał na mecze Unii, bo żużel jest moją drugą pasją
sportową, po futbolu. A że propozycji zawodowych nie brakuje, to kto wie...
Może za jakiś czas wrócę do Unii i będziemy wspólnie już pod nowym szyldem
pracować.
Temat: Czy chcesz zostać archiektem?
Po pól roku od ostaniegopostu, stosunek moj do studiowania architektury
zmienial sie z wdziekiem godnym chyba tylko samej funkcji sinus. Po kilku
odpowiedziach w tak niebanalny sposob odradzajacymi zajmowanie sie ta dziedzina
musze powiedziec ze przezylem dosc znaczne zalamanie nastroju. Jednak jak to
zwykle bywa, i co bystrze zauwaza w swojej piosence budka suflera, po nocy
wstaje dzien a po zimie lato itp. Przyznam sie niedyskretnie - studiuje juz na
Pwr i to na kierunku mocno powiazanym z nowymi technologiami, ktorego nazwa
wywoluje na twarzach rozmowcow calkiem zabawne zaklopotanie, zdziwienie -
wlasciwie kazdy pyta sie nastepnie - ale co ty wlasciwie bedziesz robil po tej
fotonice, czy to ma jakis zwiazek z fotografowaniem?... Powtarzam im tylko, co
napisane zostalo na ulotce zachecajacej do studioania na moim
wydziale: "studenci beda przygotowani do rozwiazywnia niezdefiniowanych jeszcze
problemow...". Przygotowuje sie wiec na rozwiazywanie tych problemow, jednak w
miedzyczasie okazalo sie, ze slepy los znowu rzucil mnie na wydzial
Architektury - mielismy tam laoratoraia z miernictwa elektronicznego...
Przechadzalem sie wiec w wolnych chwilach po korytarzach tego prawie
stuletniego budynku i nagle odzyly wspomnienia, dawne marzenia, ponowna
fascynacja projektami w gablotach, ludzmi szkicujacymi pospiesznie na kolanie,
ogolnym klimatem w ktorym wyczuc da sie zalotny artystyczny powiew... Teraz
zaczynam juz rozumiec. Glupi jestem bo jeszcze zbyt mlody, glupi bo hoduje
dalej w sobie te romantyczne, irracjonalne marzenia. Zycie to nie film, a praca
to nie bajka. Trzeba spojrzec prawdzie w oczy. Nasz kraj nie jest w najlepszej
formie, ludzie nie znajduja pieniedzy na ulicy a tym bardziej nie beda ich
wydawac na architektow a jesli juz to na ta garstke najlepszych juz z
doswiadczeniem lub zakotwiczonych starym polskim zwyczajem w tym biznesie. Na
dzien dzisiejszy rysuje, rysuje, przegladam strony, chce sie przeniesc. Czytam
najrozniejsze strony ale to co tu znalezlem znowu zmasakrowalo moj optymizm.
Ale to sa glosy z samego zrodla z samego pola bitwy. I tym glosom wierze. Teraz
nie wiem co mam zrobic. Chcialem pisac podanie do dziekana, ale stanalem w pol
slowa. Mialem nawet plan: doszkolic sie w rysowaniu, nauczyc porzadnie html'a,
tworznia stron we flashu, grube godzimny poswiecic na szlifowanie obslugi 3D
studio i photoshopa ktorymi zawsze lubialem sie "zabawiac", zglebic taniki
autocada i rozwijac sie z szeroko rozumianej dziedzinie designu z naciskiem na
nowoczesne technologie. Niech znajdzie sie ktos kto powie mi, ze taka droga ma
jednak sens, ze jest chociaz cien szansy na powodznenie. PYTANIE: Czy mozna
potrakowac studia na architekturze jako swoiste wprowadzenie w swiat obrazu,
wyczucia przestrzeni, nauki tworczego spojrznia, jako przedsionek do dzialan
niekoniecznie zwiazanych z architektura jako taka, czy tez sa to tylko mzonki
zarezerwowanie jedynie dla garstki wybranych, nieprzecietnych...? Jak mozna
wybrnac, bedac juz na architekturze i majac w pamieci gorzkie lecz prawdziwe
slowa moich przedmowcow, z tego z twarza, czy da sie przekuc te studia na
sukces? Dziekuje
Temat: 11.09 i swiat
Gość portalu: triss napisał(a):
> 11.09. swoich obywateli zamordowały same Stany Zjednoczone,
Tak, sam widzialem G.W. Bush z Rambo weszli i wszystkich wystrzelali - powyzsze
stwierdzenie to juz przesada.
> bo zamachy te były
> (są/będą) jedynie konsekwencją prowadzonej przez nie od lat polityki
> zagranicznej. Agresywne narzucanie swojej hegemonii, chęć wprowadzenia
> globalnej dyktatury, pozorowanie działań pseudo-humanitarnych, maskujących w
> gruncie rzeczy chęć kontrolowania terenów/państw strategicznych pod względem
> gospodarczym (surowce mineralne, ropa)będzie rodzić takie reperkusje.
> Przypominam również, że taka polityka ("państwo militarne") to doskonały
sposób
>
> na uzyskanie wzrostu Produktu Krajowego Brutto i przełamania recesji
> gospodarczej - nic, bardziej niż II wojna światowa w Europie, nie przyczyniło
> się bardziej do rozkwitu gospodarczego USA w XX wieku !!!! USA po raz
kolejny
> rozpętują wojnę, tym razem w imię obalenia reżimu Husajna w Iraku - ciekawe,
> dlaczego nie interesowały ich inne reżimy, chociażby w krajach takich jak
Zair
> czy przez wiele lat utrzymywany rasizm w RPA. Żal mi cywilów, ludzi, którzy
> zginęli 11.09. - jednak obywatele amerykańscy popierając politykę swojego
rządu
(nie myl ofiar z obywatelami - tam byli obywatele 89 krajow). A co powiesz temu
kto sie sprzeciwial tej polityce, sorry Gregory, jakos sie napatoczyles ?
> i prezydenta są po części sami sobie winni. Gdyby - zamiast agresywnej
> polityki, zajęliby się faktycznie działaniami na rzecz pokoju, rozbudowy
> infrastruktury gospodarczej najbiedniejszych krajów;
Nikt za biedne kraje tego nie wybuduje, to ze pomoc rozkradziono na miejscu to
nic ? Czesc panstw dzieki pomocy otrzymanej od USA skorzystala ( Plan
Marshalla) czesc ja przejadla...
>pozwoliłoby to na
> zlikwidowanie biedy, stworzenie miejsc pracy dla ludości, podniesienie
>poziomu edukacji i świadomości społecznej - a przez to obniżenie frustracji
>wynikającej z nędzy (na której zasadzają się wszelkie ruchy
fundamentalistyczne i
> organizacje terrorystyczne). Terroryzm rodzi się - między innymi - z biedy.
> Niestety, to się naszym "możnowładcom" nie opłaca: lepiej "zarabiać" na
pomocy
> biednym krajom, generując takie "organizacje piranie" jak Bank Światowy, czy
> MFW, które pod płaszczykiem preferencyjnych kredytów (ha ha ha - nie ma
> lepszego biznesu na świecie, bo wszystkie one są gwarantowane przez rządy
> danego kraju - a więc zabezpiecznie ich spłaty jest o wiele bardziej solidne
> niż w warunkach rynkowych
Jasne, chcesz sprzedam ci obligacje Argentyny jak to sa tak dobre
wierzytelnosci dla ciebie. Ile chcesz ? ;-)A niebawem bede mial papiery
Brazylii sprzedam po nominale. Tak przy okazji pieniadze w bankach nie sa
pieniedzmi bankow tylko pieniedzmi klientow, wiec to oczywiste ze banki zadaja
albo lepszych zabezpieczen albo wyzszego oprocentowania za wieksze ryzyko.
Jakbym sie dowiedzial ze moj bank finansuje jakis dobry politycznie ale kiepski
finansowo interes zaraz bym z niego uciekl. Na szczescie juz za miesiac banko
OECD bede dla nas otwarte :-)
> przetargi na wykonanie danych projektów są ustawiane
> tak (m.in. wadia), by wykluczyć z tego rodzime firmy i promować własny
eksport,
> tak usług jak i produktów) niż faktycznie - zorganizować prawdziwą pomoc.
> Agni, masz rację !!! Świat trzeba zmieniać od siebie - nie od użalania się
nad
o to czemu zlozeczysz na te straszne USA ?
No troszke sie odbieglo od poczatku watku wiec jak chcesz triss to odpowiedz na
priv.
Mors
Temat: Obniżenie stopy bezrobocia do 10 proc. wymaga 4...
Dane
Czy mógłbyś uściślić tezę o tym, że połowa budżetu to wydatki na nierentowne
przedsiebiorstwa. Chodzi mi o cyfrę i źródło. Według mojej wiedzy jest to
nieprawdziwa wielkość nawet traktując jako dotację sumy, których firmy te nie
są w stanie zapłacić z tytułu zaległego ZUS i podatków (wiara w momencie
uchwalania budżetu, ze te kwoty wpłyną to kreatywna księgowość a'la USA).
Ten sposób dowiedzenia braku wpływu stóp procentowych ma poziom bezrobocia jest
bardzo ryzykowny. Dla przedsiębiorcy nie mającego takiej rentowności jak
Microsoft kredyt przy stopach 40 % i 20% niewiele się różni mimo, że na
wykresie to jest duży spadek. Taki kredyt weźmie kopalnia i huta, która musi,
aby przetrwać. Ale te sektory to dinozaur w każdym kraju i tu się nie zwiększa
zatrudnienia W tej chwili w Polsce mały i średni przedsiębiorca nie weźmie w
większości przypadków dużego kredytu powyżej 10% jeżeli dokonywałby inwestycji
w sposób książkowy (według np. NPV) tzn. kredyt miałby być spłacony według
biznesplanu z przychodów z projektu. Np. Henryka Bochniarz mówi tu krótko -
"nie wezmę dziś żadnego kredytu dla mojej firmy". (Ona tego nie musi robić.
Ale takie ryzyko mogłaby podjąć Henryka Bochniarz 2, gdyby chciała zając rynek
H.B 1). Dla tego typu firm - a to nasza szansa - na wykresie pokazującym
powiązanie między zwiększaniem inwestycji (i zatrudnienia) a stopami
procentowymi w przedziale 40 % do 20% dziś linia będzie trochę naciągając
rzeczywistość pozioma - bliska zeru w dużej część branż. Polityka FED przeczy
tezie, że bezrobocie nie jest skorelowane ze stopami procentowymi, ale ta
korelacja zależna jest od tego czy przedsiębiorstwa będą inwestować. W Polsce
decyduje ubóstwo potencjalnego klienta. Np. ja czytam raz na miesiąc całą
zaległą prasę w czytelni i przeglądam wpisy poszczególnych czytelników za
miesiąc - masa ludzi codziennie przychodzi przegladać Wyborczą za ogłoszeniami
o pracę - tych ludzi po prostu nie było kiedyś stać na zapłacenia miesięcznie
100 zł za kilka tytułów z takimi ogłoszeniami. Dziś nie mają pieniędzy na kupno
Wyborczej. Jak mówię o tym przyjaciołom w Warszawie i Krakowie myślą sobie do
dziś że żartuję.
Nie sądzę, aby spór z NBP miał cokolwiek wspólnego ze zwiększaniem deficytu.
Politycy, którzy coś takiego zrobiliby trafiliby po zmianie ekipy pod Trybunał
Stanu - prawo również na poziomie konstytucji jasno określa zasady zaciągania
długu - wyjdziesz poza jawny plan w budżecie i masz przechlapane. Nie nastąpi
żaden wzrost poziomu długu gdyby nagle NBP ustąpił, to jest wielkość zapisana
co roku w ustawie. Nawet gdyby się okazało, ze nie ma pieniędzy dla emerytów
najpierw znowelizowano by budżet a potem wypłacono pieniądze. W grze NBP z
rządem chodzi o koszt długu i kurs walutowy stymulujący w średnim okresie (w
krótkim efekty są przypadkowe bo są realizowane stare umowy w eksporcie i
imporcie, jeżeli import jest większy może wystąpić rachunkowo wahnięcie nie na
rękę rządowi)
PKO BP jest panstwowy i dotowany. Co ciekawe przez NBP, który korzystne zmiany
w zakresie oprocentowania obligacji dla banków tłumaczył "No może te 400 mln zł
podarowane bankom w sytuacji gdy wczoraj dr Grabowski kolejny raz mówił, ze
pielęgniarki za dużo zarabiają to niezręcznosć, ale głównym beneficientem
będzie przecież PKO BP" (wyłączywszy mój dodatek o pielęgniarkach jest to cytat
z Sejmowej debaty). PKO BP ma niezłe wyniki. Nie ma równości "prywatne
dobe" "państwowe złe". Znam od środka co najmniej dwie spółki z GPW, które po
przejęciu pakietu przez zagranicznego inwestora spotkała wywózka do jego
centrali nowoczesnych laboratoriów a zakład sprowadzono do poziomu montowni. W
Anglii jest problem - jezeli nie pomyliłem kraju - nacjonalizacji
kolei.
Temat: Uwaga! Bardzo nie pokojący artykuł...
Uwaga! Bardzo nie pokojący artykuł...
<początek cytatu>
biznes.onet.pl/0,1176491,wiadomosci.html#v+
W ciągu najbliższych 10 lat na wzór francuskiego TGV ma powstać
superszybka kolej z Warszawy do Wrocławia - zapowiada "Głos
Wielkopolski". Trasa będzie biegła przez wielkopolskie miasta: Kalisz i
Ostrów, ale ma ominąć Poznań!
Gazeta proponuje: jeśli już rząd chce budować szybką kolej za miliardy
euro, to niech trasa z Warszawy do Wrocławia wiedzie przez Poznań, z
odgałęzieniem na Berlin.
Pociągi mknęłyby niczym francuskie TGV z prędkością blisko ponad 250
kilometrów na godzinę. Czas przejazdu z Wrocławia do Warszawy skróciłby
się z 4 godzin i 50 minut do 1 godziny i 40 minut - dodaje dziennik.
Projekt budowy został uwzględniony w Narodowym Planie Rozwoju (NPR) na
lata 2007-2013. Podzielono go na trzy etapy. Współfinansowanie
zadeklarowali marszałkowie województw dolnośląskiego i łódzkiego.
"Pierwsze słyszę o szybkiej kolei przez południową Wielkopolskę" -
zaznacza na łamach "Głosu Wielkopolskiego" Wojciech Jankowiak, dyrektor
Departamentu Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego. "Jeśli coś
takiego miałoby powstać, powinniśmy to umieścić w strategii rozwoju
naszego województwa. Tymczasem nic takiego nie ma. Budowa tej szybkiej
linii zakłada, że poznaniacy dojeżdżać będą do Kalisza i stamtąd
przesiadać się na superszybkie pociągi do Warszawy(!).
"To się mija z celem. Nie wyobrażam sobie, żeby za 10 lat budowano nowe
tory z Poznania do Kalisza, bo to się nikomu nie opłaci. Szlak z
Warszawy przez Poznań do Berlina jest zbyt strategiczny, żeby z niego
rezygnować" - mówi "Głosowi Wielkopolskiemu" Piotr Rachwalski, prezes
Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei.
<koniec cytatu>
Komentarz maxxmana:
Lobby poznańskie wydaje się być rozmierzione perspektywą budowy szybkiej
kolei przez łódź i dlatego podaje historyczne argumenty by nową linię
szybkiej kolei wybudować na obecnych torach z Warszawy do Berlina czyli przez
Kutno i Konin z pominięciem... Łodzi.
Zastanawiające jest dlaczego tak bardzo im na tym zależy? Na pierwszy rzut
oka wydaje się, że chodzi o ich wygodę i snob. Ale po głębszym wczytaniu się
pojawia się opcja niezrozumienia, braku wizualizacji takiej linii. Przecież
wersja trasy przez Łódź z odgałęzieniem z Kalisza do Poznania i Wrocławia nie
dyskryminuje ŻADNEGO z miast, w przeciwieństwie do dyskryminacji Łodzi przy
opcji kutnowskiej. Tę sprawę trzeba wyjaśnić.
Niemniej, tak już to w tej Polsce jest, że o sukcesie decyduje nie mądrość,
ale przewaga siły. I dlatego należy się obawiać lobby poznańskiego bo może
przyjść czas, że lobby łódzkie będzie miało tej siły za mało. A to
oznaczałoby dalsze pogrążanie miasta na dalsze dziesięciolecia, nie
wspominając o trudniejszym losie NASZYCH DZIECI.
maxxman
Temat: Szybka kolej Warszawa-Wrocław via Ostrów-Kalisz
www.kalisz.naszemiasto.pl/wydarzenia/524764.html?ses_nm=b02de4402be498d3046b2e86965fef57
Do Wrocławia w pół godziny
Sobota, 8 października 2005r.
W Kaliszu ma powstać jeden z pierwszych węzłów szybkiej linii kolejowej
łączącej Warszawę z Wrocławiem. W planach jest również
wybudowanie bezpośredniego połączenia kolejowego z Kalisza do Poznania.
Obecnie podróż koleją do Warszawy czy choćby Wrocławia, to dla mieszkańców
Kalisza prawdziwa katorga. Do stolicy pociągiem dotrzemy w około cztery
godziny. Po wybudowaniu szybkiej kolei czas ten skróci się do około godziny. Do
Wrocławia pasażerowie dotrą w zaledwie pół godziny.
Ważny węzeł
Pomysły budowy takiej linii liczą już wiele lat. Teraz pojawiła się szansa, że
zostaną one w końcu wcielone w życie. Zainteresowana inwestycją jest spółka PKP
Polskie Linie Kolejowe. Budowa szybkiej linii na trasie Wrocław - Warszawa
została uwzględniona w Narodowym Planie Rozwoju 2007-2013, a wstępne studium
wykonalności projektu przygotowało już Centrum Naukowo-Techniczne Kolejnictwa.
W rozmowie z Pulsem Biznesu, prezes PKP PLK, Tadeusz Augustowski, stwierdził,
że w latach 2007 - 2013 Polskie Linie Kolejowe zamierzają wybudować odcinek
szybkiej linii kolejowej z Wrocławia do Kalisza, liczący około 80 kilometrów.
Koszt budowy tego odcinka miałby wynieść około miliarda euro. W kolejnych
etapach powstałoby połączenie z Łodzią i następnie z Warszawą. Według
Augustowskiego, Kalisz to dla PLK ważny węzeł komunikacyjny. Dlatego tutaj
linia rozwidlałaby się w kierunku Poznania.
- W Kaliszu ma powstać jeden z pierwszych węzłów - dodaje rzecznik PKP PLK,
Krzysztof Łańcucki. - Będzie to zupełnie nowa linia kolejowa. Jej dokładny
przebieg nie jest jeszcze znany. Mamy siedem wariantów i aż 13 podwariantów.
Dla Kalisza, oddalonego od autostrad, będzie to doskonała alternatywa.
Szybko i bezpiecznie
Najpoważniejszym problemem może być jednak pozyskanie pieniędzy na inwestycję.
Jej koszty szacowane są na 3 - 4 miliardy euro.
- Mamy nadzieję, że przynajmniej część środków będzie pochodziła z portfela
publiczno-prywatnego - dodaje Krzysztof Łańcucki. - Chcemy również
zainteresować samorządy lokalne oraz przewoźników. Szybka kolej będzie przecież
bezkonkurencyjnym środkiem transportu i do tego bardzo bezpiecznym.
Zanim jednak pierwsi pasażerowie wsiądą do szybkiej kolei minie sporo czasu. Od
chwili rozpoczęcia budowy do uruchomienia połączenia minie około 10 lat.-
Mogłoby się wydawać, że jest to bardzo dużo czasu. Ale podobne tempo budowy
jest w innych krajach europejskich - wyjaśnia Łańcucki.
A co o szybkiej kolei myślą potencjalni pasażerowie?
- Studiuję we Wrocławiu i bardzo chętnie już teraz korzystałbym z takiego
połączenia - mówi Michał Tomczak z Kalisza. - Mam nadzieję, że coś takiego w
ogóle powstanie. Kwestia jeszcze ile będzie kosztował bilet?
Andrzej KURZYŃSKI - Gazeta Poznańska
Strona 4 z 4 • Znaleziono 139 wyników • 1, 2, 3, 4