Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: projekty domów wille





Temat: Grand Hotel z basenem i podziemnym parkingiem
"Odnowią pałac przy Pomorskiej"
za www.lodz.naszemiasto.pl/wydar...fdb0722c73ec50

Odnowią pałac przy Pomorskiej

img.naszemiasto.pl/grafika2/nowy/c4/40_807295_1_d_8226.jpg
Siedzibę TKM zbudowano w 1881 roku w stylu renesansu

Jedna z wizytówek Łodzi, pałac Towarzystwa Kredytowego Miejskiego przy ul.
Pomorskiej, odzyska dawny blask. Zostanie uratowana okazała rezydencja w stylu
renesansu, która od ponad 10 lat stoi pusta i niszczeje. Niedawno posągowi
kobiecemu na frontonie... odpadła głowa.

- Inwestorem jest firma z Warszawy, która kupiła obiekt od firmy z Krakowa -
informuje Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi. -
Ruszyły już prace porządkowe i zabezpieczające, a w planach jest projekt remontu
kapitalnego. W dawnej siedzibie TKM być może będą dwa biura. Wspaniałą, bogatą w
sztukaterie i polichromie dawną salę posiedzeń, z którą w Łodzi może się jedynie
równać sala balowa Pałacu Poznańskiego, będzie można wynajmować na uroczystości.

- Byłem przerażony stanem tego obiektu - przyznaje Ryszard Bonisławski, prezes
Towarzystwa Przyjaciół Łodzi.-Dwa lata temu przygotowałem nawet program
interwencyjny w lokalnej telewizji o fatalnym stanie siedziby TKM, na który
jednak nie było reakcji. Szkoda, że na początku lat 90. miasto sprzedało
rezydencję. Można było ją odnowić i umieścić jakąś placówkę kulturalną. Tak się
nie stało.

Siedzibę towarzystwa zbudowano w 1881 roku. Autorem projektu był słynny łódzki
architekt Hilary Majewski. Powstała okazała rezydencja z bogato zdobioną fasadą:
ryzalitami, pilastrami, gzymsami, trójkątnym tympanonem pośrodku i posągami
kobiet na szczycie, będących alegoriami handlu, przemysłu, fortuny, prawa i miasta.

- Na frontonie pojawił się słynny łaciński napis: Viribus unitis, co znaczy:
"wspólnymi siłami" - wyjaśnia Bogumił Zawadzki, przewodnik po Łodzi. - Była to
dewiza Towarzystwa Kredytowego, dzięki któremu wybudowano w Łodzi wiele
wspaniałych budynków. Chodzi o to, że TKM udzielało długoterminowych i nisko
oprocentowanych pożyczek, które opłacało się brać i wznosić domy, wille,
kamienice, itp.

Po II wojnie światowej w rezydencji był m.in. sztab Armii Czerwonej i Instytut
Stomatologii Akademii Medycznej.
Wiesław Pierzchała - POLSKA Dziennik Łódzki




Temat: Jasne Blonia .. zagrozone .. ktos wzial !!!
Jasne Blonia .. zagrozone .. ktos wzial !!!
.. kolejny maly przekret ...

.. Pani mgr Elżbieta Piasecka Starszy inspektor wojewodzki
w Wydziale Rozwoju Regionalnego pomimo odwołania, skargi i
protestu okolicznych mieszkancow z ulicy TUWIMA i MONIUSZKI
utrzymala decyzje Prezdenta Miasta Szczecina nr 815/03 z dnia
17.05.2003 zatwierdzajacy projekt budynku mieszkalno usługowego
(18 mieszkan + 10 lokali użytkowych oraz garaże podziemne)
które zostaną zbudowane u zbiegu ulic Tuwima i Moniuszki
(Jasne Błonia) .. pozwolenie otrzymało Modehpolmo,
.. w tej dzielnicy willowej powstanie blok postawiony
prostopadle do jezdni (wszystkie pozostale budnyki stoja
rownolegle) ktory naruszy ogolny wyglad miejsca ( budynek
bedzie gorowal nad pozostalymi) oraz intymnosc ogrodow
prywtanych willi przy ulicy Moniuszki ... mozemy sie pozegnać
z klasycznym wyglądem tej części miasta,
.. dodatkowo w strefie A miasta firma MODEHPOLMO uzyskała
zgode na wybudowanie 10 lokali uzytkowych, gdzie okoliczni
mieszkancy nie maja prawa wykorzystywania swoich piwnic
i parterow do celow handlowych ( i slusznie zreszta )...

.. o ignoranctwie wladz niech swiadczy fakt ze Pani inspektor
po prostu oddala skarge i podtrzymuje pozwolenie ( nawet nie
sili sie na jakiekolwiek kontrargumenty),
.. o ignoranctwie wladz niech swiadczy fakt ze Pani inspektor
nie ma pojecia o tym co pisze i nie rozpatrzyla wogole sprawy
gdyz odpisujac prywtanym wlasicielom nieruchomosci zwraca
sie do nich z proba o poinformowanie pozostałych mieszkancow
bloku przy np Moniuszki .. Pani wogole nie wie ze przy
Moniuszki nie ma blokow a jedynie prywantne wille / domy ).

.. skandal i chamstwo ..

.. nie mam nic przeciwko budynkowi mieszkalnemu na zbiegu
Tuwmia i Moniuszki, ale takiego ktory jest zgodny z struktura
zbudowy w regionie .. a tu bedzi kolejny klocek typu na Lutnianej,
.. zdecydowanie przeciwny jestem natomiast robieniu w tym
miejscu centrum handlowego ...

Enancjo






Temat: Chcesz się budować poza Poznaniem? Napisz dlaczego
Chciałam kupić dyiak 1000m2 w mieście. Na Strzeszynie lub właśnie na
osiedlu Bajkowym.
Koszt działki wynosił 400 zł za metr kwadratowy i rósł tak, że po 2
tygodniach było już 450 zł/m2. Netto. Za te pieniądze kupiłam
działkę z domem w stanie surowym zamkniętym pod Poznaniem, w pieknym
miejscu. Do pracy jade samochodem - a jakże - 20 minut. Różnica z
Os. Bajkowym to jakieś 5 minut, ze Strzeszynem - żadna (brak
przejazdów kolejowych.

Moje podatki mają zasilać miejsce blisko mnie - moje osiedle, moją
ulicę, budowę basenu koło mojego miejsca zamieszkania. W gminie to
bardziej prawdopodobne niż w wielkim mieście.
Łatwiej można mieć wpływ na to, co się wokół dzieje. Gminy pod
Poznaniem są lepiej zarządzane, robią wszystko by ściągnąć do siebie
mieszkańców. Poznań buduje centra handlowe, gminy ościenne -
przedszkola, baseny i boiska. W gminie plan zagospodarowania jest
gotowy dla niemal całego obszaru - wiem, co może być zbudowane koło
mnie, gdzie będą przebiegać trasy. Przy ulicach lokowane są
przedsiębiorstwa, w głębi - kameralne domy na dużych działkach, żeby
nikt nikomu nie przeszkadzał.

W Poznaniu są piękne działki na Sołaczu - z pieknymi projektami
willi, które nigdy nie powstaną, bo nie podoba się to mieszkańcom -
chcą za wszelką cenę czuć się tak, jak za miastem. Przy Bukowskiej,
w centrum, przy Lechickiej ciągną się ogródki działkowe, które
wyglądają jak slumsy z domkami pozlepianymi z czego-się-da - miasto
nie ma na nie pomysłu. Za to pozwala zabudowywać Maltę czy
Żurawiniec tak, że jest to najbardziej ciasne i obrzydliwe
blokowisko, a rezerwat jest zasr... i zadeptany.

Zamieniam to na przestrzeń, śpiewające rano skowronki, a wieczorem
słowika na orzechu u sąsiada. Dziwisz się?

Dla mnie wybór oczywisty.




Temat: remont starego czy budowa nowego
x-darekk-x napisał:

> w tym sezonie planuje inwestycje w dom. rok po slubie - najwyzszy czas. mam
> jednak spory dylemat. czy budowac cos od zera, czy remontowac juz stojacy dom.
>
> szczegoly?
>
> jestem wlasnie w trakcie przepisywania na nas dzialki. bedziemy mieli 2000
> metrow do zagospodarowania w ladnej dzielnicy "domkowej" (bo "willowej" to za
> mocno powiedziane:) w centrum nieduzego miasteczka pod warszawa. na tej
> dzialce planowalem rozpoczac budowe domu - ca. 200 m2 - parterowy z poddaszem.
>
> od jakiegos czasu zastanawiam sie jednak nad kupieniem juz istniejacego domu.
> dwiescie metrow dalej jest juz bowiem gotowy dom i to piekny. z lat
> dwudziestych. willa wysokiego urzednika wojewodzkiego z tamtych czasow. dom,
> za czasow prl sluzyl za przedszkole. od kilku lat jest prywatny i ostro
> zapuszczony. rozkradziono wszystko - okna, drzwi. zniszczono piekne kaflowe
> piece. wandale pokruszyli tynki, futryny. najwiekszym problemem jest
> zapadniety (a wlasciwie to wklesniety) strop pomiedzy parterem a pierwszym
> pietrem. ale dom z dzialka 2000 m2 kupilbym za cene 80000 pln tj ponizej
> wartosci gruntu. dom ma ca. 300 m2 (albo i wiecej), przestronny parter i
> uzytkowe poddasze z sypialniami. do wymiany: stropy, tynki, instalacje,
> stolarka, podlogi, okna, drzwi, caly bialy montaz, pokrycie (ale nie
> konstrukcja) dachu. dom otoczony jest wielkimi debami i kasztanami. jest
> osobny garaz na bryczke. i oczywiscie jest wspanialy klimat zabytkowe
>
> jak sadzicie, czy koszt remontu takiego domu nie wyszedlby drozej niz
> zbudowanie nowego? czy to w ogole ma sens? zalety, poza wspaniala atmosfera
> takiego domu to: juz istniejacy dom - brak koniecznosci kupna projektow,
> pozwolen na budowe, juz zrobione przylacza, juz zrobione ogrodzenie, juz
> zrobiony dojazd, szambo etc.

*********

Porzadnie wykonany remont starego domu jest czesto drozszy niz wybudowanie
nowego.

Pisze Pan na przyklad, ze pewna czesc stropow zapadla sie. To oznacza remont
konstrukcji budynku i spore koszty. (pomijam nowe instalacje elektryczne i
sanitarne itd.).

Ale byc moze to wszystko oplaca sie. Piekno odnowionego domu moze zauroczyc
niejednego i na dodatek bedzie mial Pan poczucie dobrze wypelnionego obowiazku
wobec ojczyzny- ratujmy zabytki. ;-)

Uklony dla Pana i Malzonki,

inz. Mamon




Temat: remont starego czy budowa nowego
remont starego czy budowa nowego
w tym sezonie planuje inwestycje w dom. rok po slubie - najwyzszy czas. mam
jednak spory dylemat. czy budowac cos od zera, czy remontowac juz stojacy dom.

szczegoly?

jestem wlasnie w trakcie przepisywania na nas dzialki. bedziemy mieli 2000
metrow do zagospodarowania w ladnej dzielnicy "domkowej" (bo "willowej" to za
mocno powiedziane:) w centrum nieduzego miasteczka pod warszawa. na tej
dzialce planowalem rozpoczac budowe domu - ca. 200 m2 - parterowy z poddaszem.

od jakiegos czasu zastanawiam sie jednak nad kupieniem juz istniejacego domu.
dwiescie metrow dalej jest juz bowiem gotowy dom i to piekny. z lat
dwudziestych. willa wysokiego urzednika wojewodzkiego z tamtych czasow. dom,
za czasow prl sluzyl za przedszkole. od kilku lat jest prywatny i ostro
zapuszczony. rozkradziono wszystko - okna, drzwi. zniszczono piekne kaflowe
piece. wandale pokruszyli tynki, futryny. najwiekszym problemem jest
zapadniety (a wlasciwie to wklesniety) strop pomiedzy parterem a pierwszym
pietrem. ale dom z dzialka 2000 m2 kupilbym za cene 80000 pln tj ponizej
wartosci gruntu. dom ma ca. 300 m2 (albo i wiecej), przestronny parter i
uzytkowe poddasze z sypialniami. do wymiany: stropy, tynki, instalacje,
stolarka, podlogi, okna, drzwi, caly bialy montaz, pokrycie (ale nie
konstrukcja) dachu. dom otoczony jest wielkimi debami i kasztanami. jest
osobny garaz na bryczke. i oczywiscie jest wspanialy klimat zabytkowe

jak sadzicie, czy koszt remontu takiego domu nie wyszedlby drozej niz
zbudowanie nowego? czy to w ogole ma sens? zalety, poza wspaniala atmosfera
takiego domu to: juz istniejacy dom - brak koniecznosci kupna projektow,
pozwolen na budowe, juz zrobione przylacza, juz zrobione ogrodzenie, juz
zrobiony dojazd, szambo etc.

darekk



Temat: Wyślij mail popierający ten projekt
Wyślij mail popierający ten projekt
Katarzyna Grzybowska jest położną z ponad 20-letnim stażem pracy. Od lat społecznie działa w Fundacji "Rodzić po ludzku". Założyła pierwszy w Polsce Dom Narodzin w willi na warszawskim Mokotowie. Od pani Katarzyny otrzymałam list z prośbą o poparcie ważnego projektu społecznego.

Z panią Grzybowską nawiązałyśmy kontakt dzięki artykułowi "Urodzić i oddać dziecko incognito" ,który odbił się dużym echem i przyczynił do utworzenia kilku Okienek Życia dla porzuconych niemowląt.

Oto treść listu jaki otrzymałam:

Witam!
Dwa miesiące temu został ukończony projekt Warszawskiego Centrum Narodzin. Pomysł będzie realizowany przez Szpital Św. Zofii w Warszawie. Realizacja wiąże się ze wsparciem Miasta Stołecznego Warszawy i Ministerstwa Zdrowia. Centrum Narodzin będzie prowadzone przez położne i obejmować będzie opiekę nad kobietą w okresie ciąży (prowadzenie ciąży), porodu, okres po narodzinach. Obejmować będzie : szkołę rodzenia, zajęcia edukacyjne, porady laktacyjne.

W projekcie jest też zawarty postulat kampanii społecznej Mama Reaktywacja - Klub Malucha, którego program obejmuje opiekę nad dziećmi od 6 miesiąca życia do 3 lat, dzienne zajęcia dla dzieci, opieka godzinowa oraz zajęcia edukacyjne dla rodziców i dzieci. W realizacji projektu uczestniczy ze strony Domu Narodzin - Katarzyna Grzybowska i Joanna Van Kleef, ze strony Szpitala Św. Zofii dr n. med. Wojciech Puzyna. Projekt Klubu Malucha realizują ze strony Szpitala Św. Zofii Zuzanna Rohn, ze strony Domu Narodzin Maria Grzybowska.

Do szybkiej realizacji projektu i uzyskania funduszy ze strony Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy na remont budynku, dlatego potrzebna jest kampania społeczna informująca, że jest realne zapotrzebowanie i poparcie ze strony społeczeństwa na realizację tego typu przedsięwzięć.

Zwracamy się z gorącą prośbą do Was o wsparcie naszego projektu przez napisanie maila do Urzędu Miasta Warszawy na adres : sekretariatprezydenta@um.warszawa.pl
oraz Ministerstwa Zdrowia na adres : kancelaria@mz.gov.pl ; kancelaria-mz@mz.gov.pl ;
z zaznaczeniem : do Pani Dagmary Korbasińskiej
- dyrektor . Będziemy bardzo wdzięczne za Wasze wsparcie!

Z góry dziękujemy Katarzyna Grzybowska i Maria Grzybowska
www.wiadomosci24.pl/artykul/poprzyjmy_budowe_warszawskiego_centrum_narodzin_117622.html
Życzymy powodzenia projektowi i szybkiej realizacji.




Temat: indywidualny projekt-cena????
Ja i moi znajomi zaczęliśmy budowy 4 domów w tym samym czasie: różne
projekty indywidualne,różne budżety, oczekiwania, różni architekci,
różni projektanci wnętrz: jest i dom ze szkła, i dworek, i
wiktoriańska willa i typowy domek z dwuspadowym dachem. Różne domy,
oczekiwania, ale wniosek jeden: żaden z nas nie poleci nikomu
żadnego z pseudo-architektów, z którymi współpracowaliśmy. Jeden
skasował 20 tys., inny 5, jeszcze inny 11 tys. ale w żaden sposób
ilość wydanych na architekta pieniędzy nie przełożyła się na jakość
pracy i fachowość(celowo piszę: "wydanych na", ponieważ ktoś tu się
oburzał, że projektu się nie kupuje, tylko zamawia, a jak się
zamawia to wydaje się na zamówienie) Z kimkolwiek nie rozmawiam,
wyklina na wszelkiej maści architektów. Żadnego nie można polecić
znajomym: czy to był tylko gość projektujący łazienkę, czy też cały
dom. Jedynie firma projektująca ogród okazała się kompetentna,
terminowa, dała gwarancję na wykonane prace. A tu a to belka
konstrukcyjna wyszła na środku korytarza, a to trzeba było dach
podnosić o 1 bloczek, bo drzwi wew. nie miały się jak otworzyć, a to
schody były tak zaplanowane, że karzeł by nie przeszedł itd. itp.
Architekci są świetni w dawaniu tzw. wizji, ale na konkretach w
ogóle się nie znają. Proponują nierealne rozwiązania, nie
uwzględniają w ogóle rozwiązań i ograniczeń technicznych. A papier
jest cierpliwy i wszystko można na nim narysować. Tylko, ze później
inwestor musi męczyć się z wykonawcami, bo architekt nie wie jak
rozwiązać dany problem. Wizjonerów mamy wstarczającą ilość na
Wiejskiej w Warszawie, a architektom płaci się nie za wizję, ale za
konkretny projekt. No i później tacy nabzdyczeni jak ci tutaj
obrażają się, że trzeba poprawiać, że nazywa się ich nieukami itd.
Każdy mgr inż. kończy studia, które trwają 5 lat i architekt nie
różni się niczym od mgr inż rolnika czy mgr inż technologa żywienia.
Nie jest świętą krową i nikt nie będzie płacił wielkich pieniędzy za
g....ą robotę. A już najgorsze jest zaglądanie do kieszeni
inwestorom: skoro wydajesz 400 tys. na dom, to ja cię skasuję
proporcjonalnie do wydatków. Pijawki jedne i pasożyty. Co was to
obchodzi ile inwestor wydaje na dom? Macie płacone za konkretną
usługę, to jest umowa o dzieło: która ma początek i koniec i za to
jest płacone.
A jeśli boli was, że lekarz, spawacz i kominkarz zarabia więcej, to
weźcie się wreszcie do roboty zamiast fruwać w obłokach i napawać
się brzmieniem słowa "architekt".




Temat: "wybitni fachowcy" z SLD !!!
Miller-remont willi wybitnego fachowca-1,5 mln zł
Kosztowne inwestycje Gospodarstwa Pomocniczego
Remont willi dla Millera za półtora miliona
Willa nr 27
Ponad półtora miliona złotych z publicznej kasy pochłonie zamówiona przez
Leszka Millera i jego żonę przebudowa służbowej willi szefa rządu. Projekt
remontu i aranżacji zamówiono w firmie Interdeco, która jest własnością Anny
Radomskiej, zaprzyjaźnionej z rodziną Millerów.
Cała inwestycja jest prowadzona w tzw. trybie szczególnym. Dzięki temu
Kancelaria Premiera nie musiała przeprowadzać przetargu nieograniczonego na
prace budowlane, mogła także utajnić dokumenty dotyczące tej inwestycji. Jednak
zastosować tryb szczególny można jedynie w pięciu ściśle określonych
przypadkach - dlatego postanowiono, że przebudowa i wystrój budynku, w którym
zamieszka premier z żoną, będzie objęta tajemnicą państwową.
Normalnie na rządowe inwestycje budowlane przeprowadza się przetarg
nieograniczony, który ma wykluczyć podjęcie decyzji przez inwestora po
znajomości i zagwarantować, że zamówienie otrzyma firma oferująca najlepsze
warunki. Na inny tryb konieczne jest uzyskanie zgody Urzędu Zamówień
Publicznych.

W przypadku remontu willi dla Leszka Millera przyjęto tryb szczególny. UZP
poinformował nas, że wydał na to zgodę 14 marca tego roku. W tej sytuacji
Gospodarstwo Pomocnicze mogło samodzielnie zdecydować o sposobie wyłonienia
firm realizujących przebudowę. Mogło też utajnić postępowanie i nie publikować
jego wyników w Biuletynie Zamówień Publicznych - tak też się stało.

"Rzeczpospolita" dotarła do niektórych umów zawartych przed rozpoczęciem budowy
między Gospodarstwem Pomocniczym KPRM a wykonawcami remontu. Najpoważniejszy
kontrakt z firmą, która ma wyremontować dom dla premiera (willa nr 27) oraz
oficynę (strażnica Biura Ochrony Rządu oznaczona nr. 27a) zawarto na 1,435
miliona złotych (plus podatek VAT). Oddzielne umowy podpisano na "projekt
budowlano-wykonawczy remontu" (59 tysięcy złotych netto) oraz "koncepcję
remontu i aranżacji willi nr 27" (10 tysięcy złotych netto).

Do tego dochodzi wiele późniejszych szczegółowych umów - na przykład zamówienie
we wrześniu "dekoracji okien i pomieszczeń willi nr 27" (chodzi m.in. o
zasłony) za 93 tysiące złotych. Według umów i rachunków, do których dotarliśmy,
koszty tej inwestycji przekraczają półtora miliona złotych netto, a dodatkowe
koszty pochłonie wyposażenie budynku.




Temat: Budowa malego domku - ile potrzeba ????
domek nie dla dziewczyny i .odp.. także dla mifa
Mif napisał
>
> Układ pomieszczeń, konstrukcja dachu, ustawienie garażu i kotłowni, ma więcej
> wad niż zalet. Przerost formy nad treścią. Trudno było ten projekt bardziej
> "skopać".A co za tym idzie, cena za 1m2 musi być wysoka; zarówno budowy, jak
te
Ř ż eksploatacji.( twoja opinia mif ale chyba krojona na miarę Twoich
doświadczeń
Ř ze współpracy z fachowcami tylko od łopaty i taczek wówczas
rzeczywiście można bardzo wiele skopać jak to nazwałeś ot jedna z opinii
tzw. doświadczonych
Ř brzemieniem budowania , pisałem coś o tym coś wcześniej , ale takich
przygód
Ř nie szuka tu dziewczyna inaczej nie było by jej tu. Pozdrawiam autorkę
topiku .

Sz. P. mif do pana opinii na temat projektu to kwestia gustu
inwestora czy dom ma mieć rozbudowana formę architektoniczną czy nie

Osobiście aż mnie mdli od prawie identycznych domów jednorodzinnych
w szeregu jak koszary mnóstwo takich wszędzie i raczej o coś takiego
nie chodziło dziewczynie , a może się mylę wypowie się zainteresowana
Pani i czytelnicy . Cenię sobie Twoje rzeczowe uwagi mif ale bez przesady
Dom to towar raczej na wiele lat i musi cieszyć swoją architekturą oczywiście
gabaryty domu mogą być większe to sprawa projektanta i finansów inwestora
ale generalnie mam już dość domów klocków bez tzw. duszy ( przenośnia słowna )
I jako użytkownik przestrzeni publicznej mówię stanowcze nie tandecie i
brzydocie
koszmarnych domów sypialnii , koszarów , przechowalni na czas zimna i mrozu

pozdrawiam Cię mif tylko się nie załamuj jedna krytyka to jeszcze niewiele
zobaczymy co napiszą inni potencjalni inwestorzy .
Pozwalam sobie nie zgadzać się z tobą mif całkowicie Dom potrzeba jego
posiadania ma w Polsce ma już prawie znamiona pewnej choroby społecznej
dowodem topik dziewczyny .

Dziewczyno jeden ze starszych domków budowanych przeze mnie
( 3 lata wcześniej jego zalety użytkowe i techniczne sprawdzone )
Można rzec że go zbudowałem mając na względzie moją
pracę i nadzór na budową zdjęcia znajdziesz na str.
www. budowlanka.pl
Proszę klikać w osoba prywatna . potem baza danych , a następnie
usługi budowlane na dole zdjęcie domku powiększysz klikając
Część wymienionych adresów i osób nie akualna współpraca
Zawieszona powstała nowsza tańsza wersja techniku budowy
Domek ze zdjęcia to może nie rezydencji nie tzw . willa etc.
może nie super super , ale takie było życzenie klienta tanio efektywnie
domek całoroczny i nie szablonowy budowa trwała ok. 3,5 miesiąca
Pozdrawiam dobrydom1@wp.pl




Temat: Willa Magdalenka-Zalesie Dev. Mieszkańcy o osiedlu
Owszem, wypowiedzi "Janusza" i "Andrzeja" to tania propaganda dewelopera. Mnie
się wydaje, że umiałabym podszywać się pod zadowolonego klienta znacznie
skuteczniej.
Ja też będę mieszkała (mam nadzieję) na tym osiedlu. Tymczasem moje uczucia są
mieszane. Projekt Zalesia bez wątpienia ładny, okolica ok - jak ktoś lubi las, a
ja lubię. Więcej napiszę o tym co mnie martwi, bo zalety są oczywiste.
W zeszłym roku na fali społecznego optymizmu (przyznanie Euro 2012, projekty
nowych autostrad itp.) oraz boomu w budownictwie, domy schodziły jak ciepłe
bułeczki, wówczas deweloper wykazywał się daleko posuniętą arogancją. Teraz
chyba ochłonęli trochę.
Z wielu obietnic deweloper się jednak nie wywiązał do tej pory. Mam na myśli
drogę dojazdową do samego osiedla jak i kilkumiesięczne opóźnienie w budowie
domów. Dotyczy to zarówno pierwszego jak i drugiego etapu.
Osiedle wcale nie jest wyjątkowe, na szczęście jest konkurencja: po sąsiedzku -
domy budowane przez Investdecor. Styl ogólnie dość podobny, choć jak dla mnie te
domy są trochę brzydsze od Willi Magdalenki Zalesia.
Bez wątpienia większa podaż domów w tym miejscu obniża cenę nieruchomości, jeśli
ktoś kupował spekulacyjnie na sprzedaż. Ja kupowałam żeby zamieszkać, więc
niezbyt mnie to obchodzi, kolejna inwestycja w tym miejscu zwiększa natomiast
szanse na sensowną infrastrukturę (drogi, ochronę, oświetlenie - które od
zamontowania nie świeciło jeszcze w okolicy nigdy...). Zawsze to więcej
mieszkańców dopominających się i walczących o swoje.
To co mnie jednak najbardziej martwi to dojazd. Lokalny dojazd do osiedla pewnie
prędzej czy później powstanie (mam nadzieję, że prędzej bo na razie po deszczu
bez samochodu typu SUV lub innego wysoko zawieszonego z napędem 4x4 nie polecam
się udawać). Jednak dojazd do Warszawy to prawdziwa masakra. Proponuję
sprawdzić, udając się do Magdalenki rano i następnie wrócić do Warszawy około
8-9-ej...
Do tego sytuacja jest bez perspektyw na szybką zmianę. Droga Wolica-Salomea od
kilku lat jest nieustannie dyskutowana, przy czym nie wbito w ziemię choćby
jednej łopaty na budowie. Przed 2012 bez szans a i w tą datę powątpiewam. Dla
mniej zorientowanych nadmienię, że wylotówka z Warszawy na Janki to 2-ga pod
względem natężenia ruchu w Polsce droga. Ustępuje tylko fragmentowi autostrady
A4 w okolicach Katowic (pod względem liczby pojazdów na dobę). Przeraża mnie to
w kontekście mojej męki przez minimum 3-4 lata. Marne pocieszenie, że z żadnej
strony wjazd do stolicy nie jest radykalnie lepszy...




Temat: Walendia, Ventana, Sosnowa Dolina, Willa Magdalenk
Dzieki za kolejne opinie :)

1/
Przedwczoraj bylem w Sosnowej Dolinie ... co tu duzo mowic ... nie
tak to sobie wyobrazalem ... strona www wyglada lepiej niz
rzeczywistosc ... no i faktycznie wszystko jest w szczerym polu plus
slupy wysokiego napiecia w niedalekiej odleglosci od jedngo boku
osiedla ... poza tym mialem wrazenie, ze w porownaniu z Walendia
to "polka nizej", choc ceny podobne

2/
Ponownie zawitalem do Walendii i ponownie bardzo mi sie podobalo

Co do kwestii "nackania" ... mi sie to akurat podoba, baaa ...
stanowi to pewna zalete :) ale to moja opinia i doskonale rozumiem,
ze nie kazdemu musi sie to podobac

wady upatruje raczej w tym, ze nie wszystkie domy sa dobrze polozone
na dzialce ... to znaczy moze byc relatywnie duza dzialka, a odnosi
sie wrazenie, ze jednak nie ma duzo miejsca - z okien salonu jest
dosc blisko do ogrodzenia

3/
Willa Magdalenka .. mam problem ... nikt nie odbiera telefonow :)))
i nie moge sie umowic

4/
Ventana ... jeszcze nie bylem, ale to nie do konca moj styl
architektury, troche tez mnie wystraszyla kwestia komarow i os, o
jakich przeczytalem na forum Ventany

5/
Co do Babic ... zawsze mieszkalem na Bemowie i Woli, wiec te rejony
sa dosc bliskie memu sercu :))) ale nie bardzo mi odpowiada dojazd
do Wawy i nie ukrywam, ze architektura tez nie bardzo mi odpowiada
no i kwestia braku duzych projektow (wyjatek stanowi sprzedane juz
osiedle Lincolna), o ile dobrze pamietam to Willa Kwirynow sklada
sie z kilku budynkow ... dla mnie to za malo .. szukam czegos
duzego, osiedla o co najmniej 100 domach, czy tez jak to sie mowi
dymach :)))

Resume:

Na ten moment serce mowi mi Walendia :) to chyba milosc od
pierwszego wejrzenia :) ale mam tu jeszcze kilka watpliwosci

- zastanawiam sie, jak kryzys przelozy sie na rozwoj calego
osiedla ... zle by sie stalo, gdyby doszlo do zaniechania planow
inwestycyjnych lub bardzo dlugiego rozlozenia w czasie

- martwi mnie to, ze w kolejnym etapie nie bedzie domow wolno
stojacych, a coraz bardziej sklaniam sie do tego rozwiazania.
Wprawdzie niektore blizniaki bardzo mi sie podobaly, ale ... no
wlasnie moze jednak faktycznie dom wolnostojacy daje wiekszy komfort

- zastanawiam sie tez, czy kupowac teraz czy tez poczekac do wiosny
przyszlego roku, aby zobaczyc, jak sie rozwinie sytuacja gospodarcza
i sytuacja na rynku nieruchomosci

ot i same klopoty :))



Temat: BROMBERG - ???
Weidner - architek z Berlina i inni
" Tak zaczynał Weidner

• Tajemnice starych murów: to naprawdę warto wiedzieć (19-05-03, 15:26)

Waldemar Lewandowski 19-05-2003, ostatnia aktualizacja 19-05-2003 15:39

Przez dziesięciolecia trudno dostrzec było piękno tego domu, przejętego przez
państwo i kompletnie zaniedbanego. Dziś, w smutnym otoczeniu północnego
śródmieścia, willa ta lśni znów jak perła

Osobliwość kamienicy przy ul. Gdańskiej 119 zawiera się w kilku elementach. Po
pierwsze wyszukane zdobienia jej elewacji nie są czymś normalnym w tej części
miasta. Przed stuleciem były to już peryferia miasta (nieformalną granicą były
tory kolejowe, czyli obecna ul. Kamienna), a ten dom wyróżniałby się na plus
nawet w ścisłym centrum. Nadzwyczaj powikłane były też przyszłe losy tego
budynku: powstał w 1895 roku jako willa dla małżeństwa rentierów - Emilie i
Fritza Heroldtów, ale bodaj najdłużej (bo przez cały PRL) służył jako
śródmiejski komisariat Milicji Obywatelskiej. Przez ostatnią dekadę to
niszczał, to trochę odżywał, i dopiero umieszczenie tu szkoły językowej
zaowocowało powrotem do dawnej świetności frontowej fasady.

Najciekawsze jednak w tym gmachu jest to, że stanowi on jedną z pierwszych
realizacji Fritza Weidnera, berlińskiego architekta, który w 1896 roku na
trwałe osiadł z rodziną w Bydgoszczy (do 1937 r.) i przez lata ogromnej
aktywności twórczej "wpuścił" do Bydgoszczy szereg najnowszych tendencji
architektonicznych dominujących w Europie, w tym także elementy sztuki
secesyjnej (widoczne choćby na ul. Cieszkowskiego). Wiele jego projektów
zrealizowała bydgoska filia wielkiej firmy budowlanej należącej do teścia
Weidnera - Anglika Thomasa Goodsona.

Willa rodziny Heroldt to jeszcze nie secesja, lecz styl eklektyczny, łączący
zapożyczenia z architektury wielu epok. W tym samym roku 1895 powstały projekty
kamienicy Fritza Heroldta oraz willi kupca Hermanna Dycka. Te budowle nie
przetrwały. Dziś w miejscu pierwszej stoi "okrąglak" na rogu Dworcowej i
Królowej Jadwigi, a w miejscu drugiej - gmach Urzędu Miar i Wag w
sąsiedztwie "Astorii".



Temat: I co ja mam zrobić ?!?! :(
to piekne, że troszczysz sie o pieska. zauważ jednak, że to biedno - bogate
cwane babsko jest hodowca - czyli takie szczeniaczki bedzie miała " co chwila".
Zaopiekujesz sie tylko jednym. A co z reszta psin ?

Dlatego ja bym sobie jednak odpuściła pieska, a babie dała wycisk -
zatrudniłabym wywiadownię gospodarczą, czy tam agencję windykacyjna - wiedzą
jak z takich cwaniar ściągnąć forsę. jak ma dom, to można jej wejść na
hipotekę. Niech wtedy ona sie martwi.

Ja myślę, że ta biedulka ma dom dlatego właśnie, że tak naciągała ludzi. nie
raz słyszałam do różnych fachowców, jak to dobrze zarabiająca dyrektorka banku
czy innej bogatej firmy, przez kilka miesięcy nie miała pieniędzy by zapłacić
300 (słownie trzysta !) zł za jakieś tam zakładanie lub poprawki rur
gazowych. facet jeździł do niej, ta go ciągle kiwała.

to ja, choć nie mam forsy, ale jak gazownik przyjechał - to zapłaciłam od razu.
Po prostu bym się wstydziła nie zapłacić za usługe kt. sama zamawiam.

A babie bym ten projekt wyciągnęła. Niech sobie szuka innego frajera. Będzie
musiała komu innemu zapłacić. A Ciebie roluje, bo wyczuła delikatny charakter u
Ciebie, niepewność, że jednak ten projekt u nikogo innego sie nie przyda, itd.

No to się nie przyda. Jej też nie. Te papiery są jakąś dokumentacją, kt. warto
mieć, potraktuj jako wprawkę zawodową.
A babsztyl bezczelny to albo płaci, albo sama niech sobie zaprojektuje.
Stać ją na dom, marmury a nie stać na zapłatę ?
Nie daj się nabrać na takie numery.

Ja wole pomóc jakiejś biednej osobie, niż takiej jędzy kabzę nabijać. To jest
złodziejstwo.

Podejrzewam, że potem wykonawcy też nie będzie chciała zapłacić. Niech sobie
sama kładzie glazurkę według własnego projektu .
Na forum Dom było nawet takie ogłoszenie, że ktoś niebogaty szuka darmowego
projektanta i wykonawcy do do willi ! A to biedulek !!

nagderałam, bo się zeźliłam. Nie lubię takich intrygantów. Przez takich ludzi
nasz kraj tak wyglada jak wygląda.



Temat: Muzeum Tatrzańskie kształci i zaprasza...
110 lat "KOLIBY"

ZAPRASZAMY na wystawę młodzież oraz wszystkich wypoczywających pod
Tatrami!!!

Jeszcze przez tydzień w zakopiańskiej willi "Koliba" oglądać można wystawę
zorganizowaną z okazji 110-lecia tego zabytkowego budynku.

"Koliba" Zygmunta Gnatowskiego była pierwszym domem w stylu zakopiańskim.
Została wzniesiona przy ul. Kościeliskiej w latach 1892-94, według projektu
Stanisława Witkiewicza. Pracami budowlanymi kierował Maciej Gąsienica Józkowy,
a wykonawcami byli m.in. Jasiek Stachoń, Staszek Bobak i Klimek Bachleda.
Pracami snycerskimi zajmowali się Józef Kaspruś Stoch i Wojciech Brzega. Piękna
willa zyskała także stylowo urządzone wnętrza, których wyposażenie nawiązywało
do wzornictwa podhalańskiego.

W 1901 roku Gnatowski dobudował do willi od strony zachodniej potężne skrzydło,
według projektu Tadeusz Praussa, nawiązujące stylem do części zaprojektowanej
przez Witkiewicza. Po śmierci Gnatowskiego "Koliba" kilkakrotnie zmieniała
właścicieli i stopniowo popadała w ruinę. Podczas II wojny światowej mieściła
się w niej siedziba Hitlerjugend, a po wojnie m.in. dom wczasowy i sierociniec.

W latach 1984-93 Muzeum Tatrzańskie przeprowadziło remont konserwatorski willi,
przywracając jej wygląd z 1901 roku. W 1993 roku w "Kolibie" otwarto Muzeum
Stylu Zakopiańskiego im. Stanisława Witkiewicza. Można w nim podziwiać typowe
wnętrza w stylu zakopiańskim, kolekcję etnograficzną Zygmunta Gnatowskiego oraz
ekspozycję poświęconą historii stylu zakopiańskiego i jego twórcy, Stanisławowi
Witkiewiczowi. Muzealne wnętrza zaaranżował Władysław Hasior.(KOV)




Temat: prywata nowego naczelnego architekta Warszawy
Gość portalu: urbanista napisał(a):

> Niejaki Chmielewski - kumpel Kaczyńskich został kilkanaście dni temu nowym
> naczelnym architektem Warszawy.
>
> Jak myślicie, od czego nowy architekt Warszawy rozpoczął swoje urzędowanie?
> Od przepchnięcia zgody na rozbudowę swojej willi na Sadybie. Nie liczą się
> dla niego negatywne opinie sąsiadów (willa jest częścią atrialnego zespołu
> domów jednorodzinnych) oraz urzędów i innych architektów, w tym projektantów
> zespołu domków.
>
> Chmielewski wie lepiej - przecież jest naczelnym architektem Warszawy i w
> dodatku z jedynie słusznego prawicowego nadania.
>
> Chmielewski forsuje projekt rozbudowy domu łamiąc ustawę o prawie autorskim i
> lekceważąc interes - prawnie chroniony - zyjącego jeszcze projektanta - nota
> bene - sąsiada oraz starszego kolegi z Wydziału Architektury (i nie zwracając
> uwagi na protesty sąsiadów - zresztą też kolegów z Politechniki...). To
> ilustruje jego sposób myślenia i działania, a także potwierdza pewne niezbyt
> sympatyczne cechy jego chrakteru, z powodu których jest on powszechnie nie
> lubiany w swoim środowisku ...
>
> Pozdrawiam wyborców Lecha Kaczyńskiego - sami zgotowaliście sobie ten los.

Jesteś w błedzie co do praw autorskich te mogą dotyczyć tego co jest własnością
atutora a więc projektu. Realizacja projektu chroniona jest prawem budowlanym.
Aytor projektu nie nabywa praw do budynku. Po odbiorze budowlanym właściciel
nieruchomości może z nią zrobić co chce, rozebrać zlecic innemu architektowi
przebudowę. Architektura ma słuzyć ludziom a nie wizjonerom. Jeżeli ktoś
zaprojektował gniota to właściciel nie musi się w nim męczyć do końca swoich
dni.
Taka jest ostateczna decyzja Naczelnego Sadu Administarcyjnego na skargę SARP-u
dotyczącą analogicznej sprawy. Kolego totalitaryzm, stalinizm mamy za sobą
fundamentem demokracji jest ochrona własności. Prawo własności zwłaszcza
dotyzcące nieruchomości może być ograniczona tylko poprzez ustawowe regulacje
zgodne z polską konstytucją i umowami międzynarodowymi. To co ty proponujesz i
koledzy z SARP dobre jest na Kubie, może gdzieś jeszcze w krajach byłego ZSRR
takie prawo obowiązuje. Niestety jeżeli takie regulacje prawne ci nie
odpowiadają to musisz poszukać sobie bardziej zamordystycznego kraju. Nasz
chwilowo szanuje prawo własności.



Temat: Co z inwestycjami budowlanymi?
1.
W tym roku los każdej nowej i rozpoczętej
inwestycji budowlanej (mieszkania w Elblągu)
będzie podobny - będzie coraz trudniej znaleźć
chętnych szybko lub w ogóle.
Przyczyna jest znana wszystkich czytającym
gazety i oglądającym wiadomości - banki
nie są już tak chętne do sprzedawania pieniądza
w kredycie.

Wystarczy spojrzeć na kilka tabel mieszkań
w Elblągu: są jeszcze wolne lokalne do kupienia

Osiedle Na Zdroju
nazdroju.elblag.net/dostepnosc.php
ul. Reja/Żeromskiego
usluga-dom.pl/index1.php?id=78
ul. Studzienna przy Galeria EL
mytych.com.pl/nieruchomosci.php5?action=tabela&f[id]=1&f[idl]=93
2.
"Wille w Ogrodach" chyba od początku były projektem
aspiracyjnym: szef dużej firmy nie mógł się porwać
na coś małego tylko od razu opakował ten projekt
domniemanym prestiżem z posiadania mieszkania w tej
lokalizacji. I stąd pewnie cena metra kw, wielkie
metraże i cała poezja developera w opisie lokali.
Chętnych na ten komfort na razie nie widać.
Być może Inwestor sam skonsumuje własną inwestycję
i goście odwiedzający firmę Lupus zamiast spać w elbląskich
hotelach będą lokowani w apartamentach "Wille w Ogrodach".

3.
Willa Syrena.
Inwestor ma spore zaplecze finansowe i może trzymać
teren kilka lat aż wpadnie na pomysł co z tym zrobić.
Ze stratą dla wyglądu tej części miasta.




Temat: wazne odkrycie
nie wiem, na prawde nie wiem co Toba kierowalo jak zakladalas ten watek, z pierwszego posta wynika ze chcialas wsadzic szpile brytyskiemu systemowi edukacji dajac przyklady ze Twoje dziecko przynioslo do domu w prezencie od szkoly tylko jeden podrecznik i zeszyt do cwiczen.

Serdecznie zachecam Cie zebys przeczytala jeszcze raz dokladnie artykul, do ktorego sie odnosisz oraz pokrewne linki. Stamtad sie dowiesz jak caly ten pomysl sie narodzil i jakie byly jego motywacje. Dowiesz sie rowniez ze koszt tej inicjatywy wynosi 115£ od dziecka.

Nie sadze aby rzad brytyjski bylo stac zeby dofinansowywac edukacje dodatkowo w takich kwotach na kazdego ucznia, ani nie wydaje mi sie ze to jest kazdemu uczniowi potrzebne. Projekt skoncentrowal sie na tych dzieciach ktore sa najbardziej disadvantaged i vulnerable, ktore, Bogu ducha winne, poniewieraja sie od opiekuna do opiekuna i sila rzeczy nie sa tak zadbane, jak gros dzieci wychowujacych sie w domach rodzinnych, jakieby one nie byly.

Wydaje mi sie ze cala odpowiedzialnosc za edukacje i stworzenie dobrej atmosfery i sprzyjajacego srodowiska do nauki chcesz przerzucic na panstwo. To rodzice powinni miec czynna role w tym procesie i w domu wspomagac dziecko i jego edukacje i rozwoj. Nie trzeba tego skladac na rece panstwa, zeby dziecko mialo kredki do kolorowania w domu, ksiazeczke do poczytania albo pare gier rozwojowych - bo wlasnie z takich rzeczy te paczki sie skladaja.

Twoje konkluzje dotyczace wynikow uczniow Grammar Schools - to raczej nie podreczniki graja tutaj glowna role, tylko fakt ze te szkoly przyjmuja najbardziej utalentowane akademicznie dzieci i zwykle te najbardziej pracowite z wyrobionym etosem nauki.

jofin napisała:
> chodzi mi o caloksztalt nauczania. Oczywiscie nie pomniejszam
> znaczenia interaktywnego podejscia. Zadaje tylko sobie pytanie, na
> co powinno sie klasc wiekszy nacisk i co daje lepsze rezultaty i
> wyniki w dluzszym przekroju czasu.

odpowiem Ci na to cytatem:
'Tell me and I will forget, show me and I may not remember, involve me and I will understand'




Temat: Inwestor zburzył starą willę
Gość portalu: Pedro napisał(a):

> Tekst nieco koloryzuje ;-) To była najprawdziwsza rudera, nikt tam nie
mieszkał
>
> co najmniej od lat siedemdziesiątych, pewnie z powodu tego że groziło
> zawaleniem. Poza tym budowla ta po wybudowaniu wkoło bloków pasowała do
> krajobrazu jak pięść do oka. Bardzo dobrze że ją wyburzyli. Nie wszystko co
> jest stare jest od razu zabytkiem. Ten budynek żadnej szczególnej wartości
> estetyczno-artystycznej nie miał. Po prostu przedwojenny dom mocno średniej
> klasy(a raczej część domu, wyglądał jak obcięty z jednej strony, pewnie na
> skutek wojennych przeżyć). Słowo willa było w tym przypadku mooocno na wyrost.
>
> Aha: 1. Mieszkam 100 metrów od tej byłej willi więc wiem co mówię
> 2. Nie jestem warszawiakiem w 1 pokoleniu.
> P.

No to poczytaj "warszawiaku Pedro" to co napisał Jarosław Zieliński w IV
tomie "Atlasu dawnej architektury ulic i placów Warszawy" (s.118). W
szczególności zwróć uwagę na ostatnie zdanie i na fakt, że opis dotyczy stanu
faktycznego na dzień 15 stycznia 1998 roku.

"Dom mieszkalny Bereżyńskich.
Usytuowany w pld.-zach. narożniku posesji na parceli przyłączonej do terenów
zakładu (chodzi o Państwową Wytwórnie Aparatów Telefonicznych i
Telegraficznych - przyp.mój) w roku 1936. Wybudowany w 1925 według projektu
właściciela - stolarza Bereżyńskiego, w latach 30. był własnością Ludwika
Hieronima Morstina.(...)
(dalej następuje szczegółowy opis architektury budynku, który pomijam bo i tak
się pewnie na tym nie znasz)
(...)W ostatnich latach budynek gruntownie odrestaurowano(!)."



Temat: Realizacje Borysa Zinserlinga
Zinserling (pisał się przed wojną von Zinserling), bardziej artysta malarz niż
budowniczy, był czynny także jako architekt już na długo przed 1939. Np. na
Bielanach (ul. Daniłowskiego) projektował w 1930 zespół domów szeregowych
spółdzielni "STOR", a w 1932 domek na wystawie "Tani Dom Własny (Cegłowska 33 -
już go nie ma); w obu przypadkach bliższe informacje znajdują się w moim
przewodniku po Bielanach z 2003. W tejże dzielnicy, na początkowym odcinku ul.
Schroegera i jej przecznicach (Lisowska, Hajoty, Swarzewska)- wiele domów
kilkumieszkaniowych w zabudowie szeregowej. Na Kamionku - willa Geberów (ul.
Lubelska 13)- przebudowana w l. 1929-30 ("Atlas...", t. 9). Pałac Raczyńskich
przy Długiej - przebudowa w l. 1930-36. Poza tym kilka willi pod Warszawą,
kościół i plebania w Białowieży oraz trochę warszawskich kamienic z lat ok.
1935-39 - ale tu musiałbym się naszukać w zestawieniach zatwierdzonych
projektów za cały ten okres. To jest do sprawdzenia.
Zinserling pochodził z rodziny szwajcarskiej, z dawna osiadłej w Rosji i
całkiem zrusyfikowanej. Wykształcenie w Petersburgu: Akademia Sztuk Pięknych;
malarstwa uczył się u Dymitra Kardowskiego, architekturę zaś studiował u
Leontija Benois. W Polsce od 1921; przed wojną był w Wa-wie profesorem Wyższej
Szkoły Architektoniczno-Budowlanej i w epoce odbudowy zabytków stolicy (np.
pałac Branickich, pałac Młodziejowskiego, pałac Szaniawskich, pałac
Kazimierzowski, czy - po raz drugi - pałac Raczyńskich)- już człowiekiem raczej
niemłodym. Nie wiem kiedy umarł, znam jego autoportret z 1961 r. Większość
informacji cytuję za monografiami pałaców Młodziejowskiego i Branickich - tamże
reprodukcje portretu. W monografii pałacu Raczyńskich ciekawe reprodukcje
rysowanych węglem projektów, wydanych w albumie w 1936 r. No, to może na tyle.
Pzdr.
P.S. - rzeczywiście istniała drewniana garnizonowa cerkiew na terenach IMGW; w
okresie m-woj. użytkowana jako jeden z budynków półkolonii dla ubogich
okolicznych dzieci (patrz - przewodnik po Bielanach - jw.).



Temat: Rusza Manufaktura
jasam napisał:

> W budynku o którym mówisz w 1999 r. było spotkanie na temat rewitalizacji
> obiektów poprzemysłowych. A o tej fabryce przerobionej na wydział Inżynierii
> opowiadał i inwestor i projektant i "człowiek od wszystkiego". Zwiedziliśmy
> cały budynek. Obecny był "miejski" Konserwator Zabytków ze Stutgartu - bardzo
> dużo pytał i podobała mu sie ta realizacja.

Jakbys slyszal o podobnych spotkaniach w sprawie rewitalizacji fabryk lub
innych obiektow zabytkowych (ostatnio jestem pod duzym wplywem
tzw "pozydowskich" willi miedzy innymi na Rudzie Pabianikiej) to daj znac.
wogole Ruada Pabianicka jest ciekawa. Po pierwsze stare budynki w paru nurtach
- wille pozydowskie z charakterystycznymi werandami;
- domy jak ten przy Rudzkiej albo przy stawach Stefanskiego, bardziej polskie w
charakterze choc nie "dworkowo" ale "podmiejsko", pare ma wplywy (wg mnie
ignoranki)niemieckie - naczolki itd. Niektore maja charakter reprezenacyjnych
willi
Przechodzi to w budowane wspolczesnie wille cyganskie, ktore sa dla mnie
swiadectwem jakiejs wypracowanej kultury, odmiennej niz nasza polska

Natomiast jakis idiota postawil ostatnio pod sama rudzka gora restauracje w
stylu podhala - wyglada to jak truskawka w gulaszu. Trzeba rowniez zauwazyc, ze
ktos mu ten projekt zatwierdzil i wydal pozwolenie na budowe. Moze wydawalo mu
sie ze Rudzka Gora to nasze Tatry
>
> Natomiast nie do końca zachwyca mnie rewitalizowany "jamnik", no ale wybaczam
> ten dach i dobudowy tłumaczone względami użyteczności budynku.

A mnie sie jamnik bardzo podoba. Moze rzeczywiscie przeszklona wiezyczka jest
dyskusyjna, ale nowy dach nadaje lekkosci, a stolarka elegancji. Szkoda tylko,
Ze od strony biblioteki zaslania go ten budynek techniczny ze wszystkimi
gzybami na dachu. Przeciez przyszli inzynierowie czyli inteligencja pracujaca i
czasrm rowniez wspoldecydujaca o inwestycjach widza ga najczesciej z tej
strony. Tez jestem inzynierem z niewielka co prawda praktyka, od inzynierii
sanitarnej, ale wrazliwosc na pewne zjawiska powinna byc wyrabiana u
specjalistow wszyskich dziedzin. Nigdy nie wiadomo co taki bedzie pozniej robil.

> Natomiast nie wiem czy wiesz, że na tej paskudnej bibliotece, przez dzień czy
> dwa wisiała tablica że to była fabryka Scheiblera (!!!!). Zainstalowali ją na
> otwarcie. Wszyscy święci obejrzeli i nic. Dopiero za dzień czy dwa jakas pani
> zwróciła uwagę na ten błąd. Chyba w nocy zmienili na prawidłową.

Biblioteka rzeczywiscie jest paskudna. Po pierwsze byl to niezbyt ciekawy
budynek, chocby z uwagi na fasady w kratke. Po drugie ten portal z nowego
klinkieru nie jest specjalnie trafiony i swieci sie okropnie. Ni przypial ni
przylatal.




Temat: Wzorzec robotniczego budownictwa mieszkaniowego
Decyzja o budowie osiedla o nazwie Gieschewald wiązała się z rozwojem
kopalni ,,Giesche'', obecnie ,,Wieczorek'', należącej do koncernu ,,Giesches
Erben''. Koncern zainteresowany był szybkim wzrostem wydobycia węgla. W 1905
roku postanowiono rozpocząć eksploatację nowych pokładów węgla
pola ,,Reserve''. W 1906 roku wydrążono szyb,, Carmen'' i zaczęto instalować
nowe maszyny. Do rozpoczęcia wydobycia potrzebnych jednak było 150 robotników.
Aby ich pozyskać, trzeba im było zaoferować mieszkania, którymi kopalnia nie
dysponowała a więc należało je szybko zbudować, i to najlepiej w pobliżu
eksploatacji nowych złóż węgla. Plan przewidywał budowę osiedla dla 642 rodzin,
w tym 600 dla rodzin robotniczych, 17 dla urzędników kopalni, 11 dla
nauczycieli oraz 14 dla urzędników komunalnych, nadleśnictwa i placówek
usługowych. Zastanawiano się nad tym, jak zbudować osiedle. Ostatecznie
przyjęto projekt wicedyrektora koncernu Uthemanna, aby wybudować niskie domki.
Bezpośredni koszt każdego tak zbudowanego mieszkania był wprawdzie nieco wyższy
niż w budynkach wielorodzinnych, ale koncern uzyskiwał w efekcie poważne
oszczędności, bo mógł pod osiedlem wydobywać węgiel na zawał. Gdyby zaś
zbudowano wysokie domy, trzeba by było stosować kosztowniejszą podsadzkę
płynną. W celu zaprojektowania osiedla i odpowiedniego wzniesienia go
zatrudniono architekta Georga Zillmanna, który podszedł do powierzonego mu
zadania bardzo poważnie. Najpierw zapoznał się z tradycyjnym budownictwem
górnośląskim, a dopiero potem opracował projekt osiedla Osiedle zbudowano na
terenach leśnych gminy Janów. W jego centrum znajdował się plac, który otaczały
sklepy, poczta, gospoda, szkoła, administracja osiedla, nadleśnictwo, łaźnia,
pralnia i domy noclegowe. Wzdłuż dróg łączących Giszowiec z szosami do Katowic
i Murcek oraz do janowa i Mysłowic zbudowano domy dwu-, trzy- i czterorodzinne
z ogródkami. Po prawej stronie dzisiejszej ulicy Pszczyńskiej zbudowano pałacyk
przeznaczony dla administracji spółki. Natomiast poza osiedlem, kilkadziesiąt
metrów od ulicy Pszczyńskiej, wybudowano willę dla dyrektor
kopalni ,,Giesche'', którą otaczał obszerny park. Budowę osiedla rozpoczęto w
czerwcu 1907 roku i prowadzono bardzo intensywnie przy udziale od 1 do 2 tys.
robotników. Całe osiedle było zelektryfikowane.




Temat: CSK. Bolesław Stelmach zwycięzcą konkursu
CSK. Bolesław Stelmach zwycięzcą konkursu
Bez żadnego opluwania i wycieczek personalnych zwycięski projekt po
prostu jest dla mnie nieciekawy. Może 30 lat temu robiłby wrażenie,
ale na pewno nie w 2009 roku. Straciliśmy - jako miasto i jego
mieszkańcy - szansę na wybudowanie interesującej wizytówki miasta, w
naprawdę reprezentacyjnym miejscu (tak na marginesie, to ta działka,
jeszcze przed wojną należąca do wojska, od zakończenia II wojny była
obiektem nieustannych zakusów ze strony władz - ostatecznie udanych.
Przez chwilę nawet był pomysł postawienia na niej domu partii, ale
szybko go zarzucono i juz od lat 50. zaistniała koncepcja budowy
Teatru Muzycznego. W wyniku "ekspansji terytorialnej" ostatecznie
zadecydowano o rozbiórce uroczych willi oficerskich w stylu
dworkowym z 1925 roku - z czterech została tylko jedna, dzisiejsza
Izba Dziecka - i likwidacji basenu. Jak się sprawy potoczyły od lat
70. każdy widzi.)
Co do innych projektów p. Stelmacha, to niestety nic mnie nie
zachwyca, a juz najmniej nie wymieniany dotąd przez nikogo budynek
sanatoryjny w Nałęczowie przy ul. Kościuszki (dawna posesja sióstr
Urszulanek, którym "życzliwi" doradzili pozbycia się
półhektarowego "ciężaru" za grosze w historycznej części
miasteczka). Dla zainteresowanych dodam, że w założeniu miał to być
ekskluzywny dom spokojnej starości o wdzięcznej nazwie "Jesienna
rezydencja". Czarny bunkier o wąskich przyciemnianych oknach. Dość
powiedzieć, że okoliczni mieszkańcy nadali mu
przydomek "krematorium".
A wracając do teatru, to łudźmy się, że opracowując projekt
szczegółowy, można jeszcze coś poprawić.



Temat: Wkrótce uwolnienie czynszów w pryw. kamienicach.
najpierw Gazeta prawna z 29.04.04
RZĄD. Ochrona praw lokatorów
Wyższe czynsze od 2005 roku?

Rząd przyjął autopoprawkę do planowanej nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów. W jej wyniku możliwe będzie uwolnienie czynszów w prywatnych kamienicach od 1 stycznia 2005 r.

Projekt ?dużej? nowelizacji ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego (Dz.U. nr 71, poz. 733 z późn. zm.) czeka na drugie czytanie w Sejmie. Miał on m.in. przeciwdziałać drastycznym podwyżkom czynszów od 1 stycznia 2005 r. w tzw. mieszkaniach kwaterunkowych. Chodzi o najem lokali, w których przed 10 lipca 2001 r. obowiązywał czynsz regulowany. Obowiązująca ustawa zakłada, że do końca 2004 r. tacy lokatorzy mogą płacić czynsz nie wyższy niż 3 proc. wartości odtworzeniowej. Aby zapobiec gwałtownemu wzrostowi czynszów po 2004 r., w nowelizacji zapisano, że całkowite uwolnienie czynszu w prywatnych domach czynszowych nastąpi od 1 stycznia 2009 r. ? do tego czasu coroczna podwyżka nie mogłaby przekraczać 0,25 proc. wartości odtworzeniowej. Rząd wprowadził jednak autopoprawkę, na skutek której ochrona lokatorów nie zostanie przedłużona o kolejne 4 lata.

Rząd obawia się prawdopodobnie lawiny pozwów, jakie mogą skierować właściciele prywatnych kamienic do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, tak jak to zrobiła pani Hutten-Czapska, właścicielka kamienicy w Gdyni. Jej willą najpierw zarządzało miasto na podstawie przymusowego zarządu. Gdy odzyskała dom wraz z lokatorami, doszła do wniosku, że nie może, w świetle obowiązującego prawa, decydować o swojej własności ? nie może bowiem ani wykwaterować lokatorów, ani podwyższyć im czynszów. Właścicielka zwróciła się do Trybunału w Strasburgu o stwierdzenie, że skoro dom został jej zwrócony z lokatorami, to powinna mieć możliwość ustalania im wysokości czynszu w drodze umowy cywilnoprawnej. Trzeba liczyć się z tym, że w ślady pani Hutten-Czapskiej pójdą inni właściciele kamienic ? stąd zapewne rządowa autopoprawka, uwalniająca czynsze.

Oczywiste jest, że ochrona lokatorów nie powinna odbywać się kosztem właścicieli mieszkań, którzy przez lata dokładali do wynajmu z własnych kieszeni ? podnosił to również Trybunał Konstytucyjny. Z drugiej strony brak ochrony przed podwyżkami może spowodować tragiczną sytuację wielu najemców, którzy nie będą w stanie płacić wyższych czynszów. Albo wilk syty, albo owca cała.
Ewa Usowicz



Temat: Patria Kruczkowskiego Warszawa Dom Dewelopment
Patria Kruczkowskiego Warszawa Dom Dewelopment
PATRIA. Inwestycja zlokalizowana jest
w jednej z najbardziej prestiżowych części warszawskiego Powiśla, w
bezpośrednim sąsiedztwie Parku Rydza Śmigłego, tuż koło Pl. Trzech
Krzyży przy rogu ulic Książęcej i Kruczkowskiego. Teren ten przez
wiele lat czekał na dynamicznego inwestora i odpowiedniego,
atrakcyjnego dla tej lokalizacji projektu. Oferowane przez Dom
Development mieszkania i apartamenty PATRII to propozycja dla
najbardziej wymagającej i zamożniejszej grupy klientów. Od chwili
ogrodzenia terenu, inwestycja wzbudziła ogromne zainteresowanie.
Osiedle uwzględnia parkowy charakter okolicy ulic Książęcej i
Kruczkowskiego. Wokół budynków, oprócz istniejących już drzew,
zaplanowano pełne zielni otoczenie. PATRIĘ wyróżnia nowoczesna i
elegancka architektura oraz wysoki standard wykończenia. Inwestycja
oferuje podziemne parkingi, wewnętrzny plac zabaw. Więcej
informacji, zdjęcia i wideo mieszkania na stronie www.e-
expert.org film video http://www.youtube.com/v/RApt2pnXWLs">Film
wideo z mieszkania: www.youtube.com/v/RApt2pnXWLs
ENGLISH:
This is an exceptional spot in the green surroundings of the Powiśle
District in the very heart of Warsaw. The arrangement of four
buildings forms a unique luxurious complex of apartments and
penthouse apartments on ul. L. Kruczkowskiego.
Completion date: July 2007
The arrangement of four buildings forms a unique luxurious complex
of apartments and penthouse apartments situated in the very center
of Warsaw on ul. L. Kruczkowskiego.
Two of the four buildings in the Patria Development are penthouse
apartment buildings located on the north side.
The residents of these penthouse apartments will have the
opportunity to admire Warsaw's gorgeous panorama.
Two close-knit eight and nine-story buildings are located on the
south-east side. They are situated on the edges of the lot, while
the space in the middle forms an internal patio with splendid old
trees. The extensive spaciousness and greenery harmonize with the
complex’s park surroundings.




Temat: Samotny dom blokuje budowę autostrady A1
Czytaj ze zrozumieniem:
"I często, aby wybudować nowy dom, musiały się zapożyczyć, bo odszkodowanie nie
wystarczyło. Niestety, czasem jest tak, że trzeba się poświęcić dla dobra
publicznego - wyjaśnia wojewoda."
Powyżej wojewoda dość prosto wyjaśnia iż nie dostaną odszkodowania wg. realnej
wyceny lecz ochłapy które im rzucą. Jeśli koleś jest z PO i to ma być liberalizm
to ja chce do apartheidu.

freon napisała:

> Pyl Wam sie na glowe rzucil, czy macie jakies inne klopoty ze soba?
> Nie moge pojac skad tyle wyjatkowo durnych wypowiedzi. 65 rodzin
> przyjelo rekompensaty i sie wyprowadzilo. Nie skladalo zazalen, nie
> organizowalo protestow. Logicznie rzecz biorac - nie mieli pretensji.
> Pewnie niektorym bylo im zal, ale uznali, ze wyprowadzenie sie bedzie
> lepszym rozwiazaniem. Jedna rodzina nie chce sie wyprowadzic. Ma
> jeden powod, do ktorego sie przyznaje w artykule. Chce wiecej
> pieniedzy - dowodem jest wypowiedz o tym, ze rozwazyliby wyprowadzke
> gdyby dano im wiecej kasy. Innymi slowy - negocjuja warunki
> wyprowadzki. Maja do tego prawo. Ale druga strona takze ma swoje
> prawo. I w ramach tych moze wywlaszczyc tych panstwa. Slusznie, bo
> tak wazny projekt nie moze ucierpiec przez upor jednej osoby. W
> Warszawie najlepsza inwestycja drogowa ostatnich lat, most
> siekierkowski, tez nie mogla powstac dluuuuugo, bo jedna pani chciala
> sie przeprowadzic do willi w Konstancinie, a nie na Sadybie. Cala
> Warszawa klela, baba siedziala i chciala wiecej, wiecej, wiecej.
> Wojewoda nie tylko ma racje, ale sam jest przykladem czlowieka, ktory
> musial opuscic swoj dom. Jesli zas jakis tam Katowitzer czy inny
> madralinski ma podejrzenia, ze wojewoda dostal wiecej niz inni, to
> niech to najpierw sprawdzi, niech zawiadomi prokurature, albo
> uruchomi lokalna prase, bo takie postepowanie byloby nieuczciwe. Ale
> debil Katowitzer woli oskarzyc wojewode na forum nie majac zadnych
> podstaw, zadnych dowodow, a jedynie swoja "madrosc ludowa" wyniesiona
> z magla albo targowiska. On wie lepiej, bo sam sobie tak w glowie
> ulozyl i jemu to pasuje do jego chorej wizji swiata. Pozdrowienia dla
> (jak mniemam) wiekszosci rozsadnych mieszkancow Slaska.




Temat: dzikie koty i mroz...
ZNALAZŁAM !!!!!
Żródło: Gazeta wyborcza
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,60935,2753218.html
KOCIE OSIEDLA

Angelika Swoboda 08-06-2005, ostatnia aktualizacja 09-06-2005 11:25

Na gdyńskich osiedlach staną ocieplone styropianem drewniane wille. W
standardzie wygodne półki, kilka schowków i cztery wyjścia. Po to, żeby
gospodarz - kot - mógł szybko zwiać przed psem

Kocie osiedla w Gdyni to pierwsze takie przedsięwzięcie w Polsce. Domki będą
montowane przy ludzkich osiedlach, tam gdzie najczęściej wałęsają się
bezpańskie dachowce. To ma być sposób na sąsiedzkie konflikty o bezdomne koty
dokarmiane w piwnicy.

- Liczymy, że koty polubią osiedla, bo wcześniej chętnie mieszkały w domkach
robionych przez karmicieli - mówi Anna Fischer z gdyńskiego TOZ.

Standard kociej willi jest wysoki: ma prawie metr kwadratowy powierzchni,
zmieści się w niej kilka sierściuchów. Jednak jeśli cały dom zajmie jeden
zwierzak, nikt nie będzie go zmuszał do przyjęcia sublokatorów. A w środku
luksus: półki do spania, otoczone barierkami kryjówki i cztery wyjścia.
Szczekający intruz przestaje być groźny.

Jaki kot może być lokatorem? Głodówka, rozpusta i niekontrolowany przyrost
kociąt są wykluczone. Karmiciele, od lat zaprzyjaźnieni z TOZ, będą roznosili
po domkach suchą karmę i środki antykoncepcyjne. Zapłaci za nie miasto i
sponsorzy. Najbardziej kochliwe koty zostaną wysterylizowane.

Bezpieczeństwo? - Dach będzie zamykany na kłódkę. Tak by dostępu nie miały
osoby chcące zrobić kotom krzywdę - mówi Fischer. Czystość? Sprzątanie willi
bierze na siebie karmiciel.

Projekt domku był hitem na weekendowych targach budowlanych w
Gdańsku. "Kocidom" ma kosztować ok. 400 zł. Miasto dało 5 tys. zł - starczy na
kilkanaście sztuk. A chętnych wśród administracji osiedli jest więcej.

Pierwsze kocie osady powstaną jesienią.




Temat: Bońmy Stadionu Narodowego na Pradze!!!
Gość portalu: slawekp napisał(a):

> PS. Nie jestem zwolennikiem ogrodzonych osiedli, ale czy w związku z
> tym lubicie Saską Kępę, gdzie większość posesji i to zarówno willi,
> jak i domów wielorodzinnych posiada solidne ogodzenia i jeżeli sie
> nie mylę to chyba od czasów przedwojennych? Również serdecznie
> pozdrawiam.

Porównywanie grodzenia pojedynczych kamienic/domów jednorodzinnych do wyrywania
paru hektarów z tkanki miejskiej jest chyba trochę nie na miejscu. Osobiście nic
nie mam przeciwko grodzonym osiedlom, nawet niech są to sobie grodzone małe
miasteczka tyle ze ich miejsce jest na peryferiach a nie w ścisłym centrum

Co do ewentualnego wstydu o którym piszesz. Osobiście mam to gdzieś, piłka mnie
nie interesuje, nawet jeśli dojdzie do takiego obciachu to kto będzie temu
winien? Praga? Prażanie? Winni będą decydenci :), poleci kilka głów, po kilku
latach nikt o tym nie będzie pamiętać a to co w ramach tego zamieszania
powstanie dostaniemy w spadku.
Nie sądzę żeby Gronkiewczową kierowało to o czym piszesz bo z politycznego punku
widzenia lepsza jest dla niej bierność a w razie jakiejś kaszanki zwalenie
wszystkiego na poprzedników którzy "wkopali kamienie węgielne" przy tej
lokalizacji. Chyba że całe to zamieszanie które wywołała to tylko pic na wodę i
wstępna asekuracja na przyszłość.

Tak na marginesie, w przypadku naszej dzielnicy dochodzi fakt tego że nie
posiadamy autentycznego centrum (można oczywiście przyjąć tezę w której po
wykonaniu wszystkich inwestycji drogowych Targowa na odcinku od Kijowskiej do
Solidarności zamienia się w bulwar ale to jest zbyt odległa i bardzo wątpliwa
przyszłość). Marnotrawienie takich terenów na grodzone osiedla to czysta głupota
i żaden rachunek ekonomiczny mnie nie przekona że jest inaczej. Miasto, a
szczególnie jego centrum to nie tyko ekonomia.

Najlepszym przykładem co się stanie z tą ziemią dają tereny portu. Pisząc
wcześniej o deweloperach nie bez powodu użyłem przymiotnika "zdziczali". Na
chwile obecną im się nie opłaca inwestować w jakieś miastotwórcze projekty a
ratusz wcale ich do tego nie zachęca, lepiej wybudować jak najwięcej mieszkań w
jednym miejscu, skasować pieniądze, przekazać administracje budynkiem/osiedlem i
do następnej inwestycji. Jeżeli na tym terenie nie powstanie ośrodek sportowy to
największa "miastotwórcza" inwestycja na jaką możemy liczyć to jakieś debilne
centrum handlowe i nic poza tym.




Temat: Samotny dom blokuje budowę autostrady A1
Wy tam na Slasku wszyscy tak macie?
Pyl Wam sie na glowe rzucil, czy macie jakies inne klopoty ze soba?
Nie moge pojac skad tyle wyjatkowo durnych wypowiedzi. 65 rodzin
przyjelo rekompensaty i sie wyprowadzilo. Nie skladalo zazalen, nie
organizowalo protestow. Logicznie rzecz biorac - nie mieli pretensji.
Pewnie niektorym bylo im zal, ale uznali, ze wyprowadzenie sie bedzie
lepszym rozwiazaniem. Jedna rodzina nie chce sie wyprowadzic. Ma
jeden powod, do ktorego sie przyznaje w artykule. Chce wiecej
pieniedzy - dowodem jest wypowiedz o tym, ze rozwazyliby wyprowadzke
gdyby dano im wiecej kasy. Innymi slowy - negocjuja warunki
wyprowadzki. Maja do tego prawo. Ale druga strona takze ma swoje
prawo. I w ramach tych moze wywlaszczyc tych panstwa. Slusznie, bo
tak wazny projekt nie moze ucierpiec przez upor jednej osoby. W
Warszawie najlepsza inwestycja drogowa ostatnich lat, most
siekierkowski, tez nie mogla powstac dluuuuugo, bo jedna pani chciala
sie przeprowadzic do willi w Konstancinie, a nie na Sadybie. Cala
Warszawa klela, baba siedziala i chciala wiecej, wiecej, wiecej.
Wojewoda nie tylko ma racje, ale sam jest przykladem czlowieka, ktory
musial opuscic swoj dom. Jesli zas jakis tam Katowitzer czy inny
madralinski ma podejrzenia, ze wojewoda dostal wiecej niz inni, to
niech to najpierw sprawdzi, niech zawiadomi prokurature, albo
uruchomi lokalna prase, bo takie postepowanie byloby nieuczciwe. Ale
debil Katowitzer woli oskarzyc wojewode na forum nie majac zadnych
podstaw, zadnych dowodow, a jedynie swoja "madrosc ludowa" wyniesiona
z magla albo targowiska. On wie lepiej, bo sam sobie tak w glowie
ulozyl i jemu to pasuje do jego chorej wizji swiata. Pozdrowienia dla
(jak mniemam) wiekszosci rozsadnych mieszkancow Slaska.



Temat: W Poznaniu stanie najwyższy budynek w Polsce
Oby powstał. Cieszę się, że poza centrum i wisi...
mi, czy będzie najwyższy w Polsce, czy naście pięter niższy niż wrocławski
koszmarek, czy któryś z niezłych i gorszych warszawskich projektów, bądź ten
trójmiejski. Projekt jest całkiem ciekawy, nie zeszpeci panoramy ścisłego,
starego centrum, do którego zalicza się też Jeżyce, Łazarz i Wildę.

Ścisłe centrum trzeba integrować, intensywniej restaurować, przeznaczać na
funkcje mieszkalne, usługowe, kulturalne, natomiast miejsca pracy lokować wokół
centrum na II ramie, szczególnie w pobliżu ulic z tramwajami promieniście
skierowanym do centrum.

Do tego Poznań gwałtownie potrzebuje biur średniej klasy, niedrogich, żeby
wyciągnąć firmy z willi rujnujących osiedla mieszkalne.
Stworzenie tam na Starołęce centrum na biurowce nieco komplikuje dojazd
komunikacją miejską, ale z drugiej strony po doprowadzeniu linii przez Most
Rocha połączenie z centrum to teraz 20 minut, przejazd do drugiego takiego
obszaru na skrzyżowaniu Średnicowej i Al. Solidarności, gdzie powstają inne
biurowce zajmuje 30 minut, czyli parę minut więcej niż samochodem. Dalsze takie
obszary budownictwa biurowego mogłyby powstać w okolicy krzyżówek
Przybyszewskiego-Żeromskiego/Dąbrowskiego (przez wyburzenie domów
wielorodzinnych z oknami wychodzącymi bardzo ruchliwą drugą ramę),
Przybyszewskiego-Reymonta/Grunwaldziej, przy
Hetmańskiej/Dmowskiego/Góreckiej/planowanej Nowej Opolskiej, na Głównej po
dociągnięciu tam tramwaju do stacji Poznań Wschód. Do tego wtedy należałoby
myśleć o domknięciu II ramy przez tunel pod jeziorem Maltańskim (wbrew pozorom
to nie są inwestycje z kosmosu i byłby to ułamek kosztów III ramy, która na tym
etapie rozwoju nie jest nam jeszcze potrzebna. Tak samo zamiast III ramy
należałoby domknąć I ramę i zbudować łącznik Zawady-Armii Krajowej by wyłączyć
jak to zaplanowano trasę przy Katedrze z ruchu.



Temat: Wydasz działkę pod drogę S7? Dostaniesz premię
Fakt, ale nadal można to zablokować
np. żadac wszcęcia w trybie 145 k.p.a. albo 156 (uzasadnienie moze byc nawet bzdurne ale postępowanie musza poprowadzić) prócz tego można zaskarżyc do WSA w W-wie tę decyzję Ministra. A jest się do czego "przyczepic". To wywłaszczenie, jak każde musi spełniac kilka przesłanek np. niezbędnośc na cel wywąłszczenia - a z tymw tych decyzjach jest róznie np. ustalili loklaizację drogi szerszą niz przewiduja stsowne przepisy regulujące zasady projektowania dróg, albo granica projektowanej drogi "przecina" budynek trwale związany z gruntem - to bład pwodujacy wadliwośc decyzji, nie da sie bowiem "przewłaszczyć" i wyburzyć pół budynku. A kiedy sprawa trafi do WSA trzeba złożyć wniosek o wstrzymanie wykonalności decyzji. Na koniec tzreba się przyjrzeć projektowi drogi - czy aby wszytskie "zaprojketowane" tam uzrądzenia służa rzeczywsice celom, o których mówi ustawa o drogach publicznych (czy aby skwerek nie jest za duży albo nie zaproktowali jakieś willi w tzw. pasie drogowym... nadto po wydaniu decyzji nie wolno im jej "poprawic" tj. np. wygospodarowac z planowanego pasa drogowego lużnej przestrzeni, na ktorej będzie cos innego - taka nieruchomośc bowiem podlegac będzie zwrotowi (a złożyć zasztreżenie, iż w wypadku zbedności na drogę domagamy się zwrotu zabaranej nieruchomości) To samo dotyczy sytuacji gdyby, kozrystajac ze stosownego przepisu ustawy o drogach pozostawili wywłąszcony dom w pasie drogi bez jego wyburzania - wtedy tez się stał zbędny i powinno się domagac zwrotu (stał się zbędny na cel określony w wywłaszceniu). Na koniec dwie ciekawostki: 1. jak juz sąd oddali twoje skargi wnieśc wtedy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego (wczesniej napisz ewentualnie wniosek np. Rzecznika Praw Obywatelskich - jeżeli nie chcesz czekać na koniec postępowań przed sądami) Jak TK ustawę uchyli wszytskie postępowania można wszcząc od nowa. Druga ciekawostka: weź eksperta od budowy dróg (izyniera) niech on oceni w eskpertyzie prawidołowść projektu tej drogi - a zwłaszca to czy rzeczywiscie zgodnie z regułami sztuki tak zaprojektowali drogę, iż zabiera twoją działkę - ciekawe jak WSA a potem NSA rozpatrzy skargę jeżeli ekspert od dróg wskaże, że jest żle wstępnie zaprojektowana (i decyzja o lokalizacji tez jest źle wydana). na koniec weź koniecznie swojego biegłęgo do wyceny - biegli pracujący na zlecenie dyrekcji dróg notorycznie "zaniżają" wartośc (tzreba bronic budzetu) margines wyceny jest duzy a swój na pewno wyceni lepiej.....



Temat: Bank Nordea pozostaje w Trójmieście
Gość portalu: cityman napisał(a):

>
>
> > cityman. Odpuść sobie.
> > Po pierwsze : nie mam nic przeciwko, żebys zachwalał inwestycje w Gdańsku.
>
> jak nie masz nic przeciwko to po co wstawiles swoj komentarz ktory poprzedni
kt>
> nic nie wnosi
żeby uzmysłowić innym, że zawsze tam gdzie jest pozytywny artykuł o Gdyni Ty
wklejasz ten sam tendencyjny tekst

> > Po drugie : wkurza mnie, że pisząc o inwestycjach w Gdyni piszesz nieprawd
> ę
> to napisz te prawde
Biurowce : Sanipor przy Drodze Gdyńskiej, Alfa Plaza 3 Maja, Atrium na
Świętojańskiej, okrągły na Władysława IV, Dom Rzemiosła odnowiony, Prokom na
Podolskiej na ukończeniu, Centrum Kwiatkowskiego w budowie, Chipolbrok odnawiany
HOTELE Gdynia hotel gdynia nie remontowany od lat 70 orbisowi się to nie oplaca
Bo do gdyni malo kto przyjezdza - przejedź się na Rębiechowo i sobie sprawdź
czy sa jakieś wolne miejsca.
Nadmorski na jakims gdynskim zadupiu pewnie w ramach prania brudnych pieniedzy -
po pierwsze nie na żadnym zadupiu tylko nad samym morzem w reprezentacyjnej
części miasta a po drugie super hotel jeden z lepszych w Trójmieście
Zapomiałeś o Willi Lubicz
Budynki edukacyjne
Nie moja to wina, że w gdyni nie ma wydziałów, którym trzeba by było stawiać
budynki edukacyjne. Jednakże w szeroko pojmowanym kontekscie edukacji powstanie
w Gdyni Park Naukowo-Techniczny oraz Ogród Botaniczny. Całkiem niźle prezentuje
sie po remoncie również Gdyńskie Akwarium
Kultura i sztuka
Dopinguj Gdynię aby zdobyła środki na piękny projekt Sceny Letniej w Orłowie
> > Po trzecie : dziwnie ominąłeś inwestycje sportowe (dopiero byś musiał
> > nakłamać !!)
> jakie inw. sportowe napisz cos o nich
A takie, że w Gdańsku jak nie wiesz jak jest to sobie stronę o Lechii odwiedź
a w Gdyni na GOSIR zostały poczynione nastepujące inwestycje
-remont sztucznego oświetlenia,
-instalacja monitoringu firmy Philips (nowocześniejszego niż na stadionie PSV),
-3 nowe boiska trawiaste
-instalacja krzesełek na stadionie
tej jesieni powstanie boisko ze sztuczną nawierzchnią
Dodatkowo w budowie dwie pełnowymiarowe hale otwarte dla wszystkich mieszkańców
Dwa nowe baseny
jesienia rusza koło twego kochanego blaszanego Geanta budowa hali sportowej na
4.300 osób. Projekt mozna podziwiać na stronie gdynia.pl

> > Po czwarte : nie wiem z jakiego powodu mnie obrażasz.
> z powodu tekstow typu udany gosciu i wypociny
> nie napisales konkretow tylko mnie zaatakowales w swoim 1 poscie
Wybacz, że nazwałem wypocinami Twoją przemilczającą wiele oczywistości wypowiedź



Temat: Wstydliwy problem
Gość portalu: chrumchrum napisał(a):

> Moje poczucie nizszosci wobec otaczajacych mnie ludzi prawdopodobnie zwiazane
> jest ze zmiana srodowiska, kraju a przedewszystkim jezyka. I okazuje sie, ze
> chociaz wszyscy jestesmy europejczykami, to jednak roznice sa spore, calkiem
> spore. Otoz moje niemieckomowiace rowiesnice nie gotuja, a jezeli juz musza
> zjesc cos dobrego ida do knajpy. Tam placa za siebie, a maz czy konkubent za
> siebie :)))
> Poniewaz tkwie po uszy w architekturze- widze jak zmienia sie ona
dostosowujac
> do potzeb wspomnianych rowiesnic. Kuchnia stanowi maly procent mieszkania,
> prawie nigdy nie ma oswietlenia naturalnego, a najczesciej wepchnieta jest
jako
>
> otwarty blat w rog pokoju dziennego. Pisze o projektach powtarzalnych, nie o
> willach milionerow, ktorzy jak wiadomo gniota pierogi juz od rana. Zwykly
> czlowiek PRACUJE od rana do nocy, a zywi sie poza domem w przerwie na lunch,
> weekendy oczywiscie spedza na wyjazdach.
> Czy powyzszy model jest sluszny to temat na kolejny watek. Chcialam tylko
> odpowiedziec kilku paniom, co to sie oburzaly na moje wyimaginowane problemy.
> Drzyjcie! juz za dwa lata bedziemy w Uni,a wtedy wlasnie kuchnia stanie sie
> najmniej wazna czescia mieszkania. Chyba, ze starczy nam tradycji, korzeni i
> wiary zeby sie temu oprzec....
> czego wam i nam zycze

Wydaje mi się, że dziwne masz te znajome ;) Co do projektów z maleńką kuchnią -
jeśli kogoś nie stać na duże mieszkanie, a pracuje od rana do wieczora, to
faktycznie, duża kuchnia przestaje być pomieszczeniem pierwszej potrzeby, bo na
gotowanie po prostu nie ma czasu. A nawet jeśli jest, to w tej maleńkiej
kuchence jakoś sobie trzeba radzić. Sama mam taką maleńką kuchenkę ale już nie
mogę się doczekać aż kupimy Wymarzone Duże Mieszkanie z wielką kuchnią i
miejscem na spiżarnię. Na razie jakoś sobie radzę i nawet robienie pierogów
albo blinów nie nastręcza mi większych trudności.
Pozdrawiam i życzę większego dystansu do otoczenia oraz więcej radości ze
swojego hobby.

PS. Nie wiem, czy byłaś kiedyś na gomułkowskim Osiedlu Za Żelazną Bramą w
Warszawie i widziałaś tamtejsze wnęki kuchenne i ślepe kuchnie? Albo kiszkowate
kuchnie w blokach z wielkiej płyty gdziekolwiek w Polsce?



Temat: Premier Blair bronił wojny, zbuntowani posłowie
Gość portalu: bryt/ania napisał(a):

> gabrielacasey napisała:
>
> > Alez Wielka Brytania ma inna ordynacje wyborcza i inny typ
> > reprezentacji parlamentarnej,. nizli Polska! I dlatego ma
> > zwgledna demokracje. W momencie, w ktorym - z 24 godzinym
> > opoznieniem - GW wspomniala o wczorajszej debacie, bylo juz po
> > glosowaniu: wiecej niz 1/3 przeciwko wojnie; mniej niz 2/3 za
> > projektem Blaira, ale z wszelkimi ograniczeniami, ze tylko w
> > ostatecznosci, ze gdy inne sposoby zawioda, ze z
> > blogoslawienstwem ONZ
> .... i nie
> sadze, by Brytyjczycy sie sprzeciwiali takiemu wlasnie rozwojowi
> > sytuacji. Brytyjczycy do domu, Polacy do Iraku!!!
>
> bryt/ania :unfortunately I can't put it so well in Polish. But
> I wish I could. nice one.
=================================================
Ladies, you concentrate too much on some local quarrel in London and forget the
whole picture of the world. You don't want your boobies to participate in a
fight for (y)our freedom - that's fine. Boobies never win anyway. But don't
worry, Americans will do their job very well and ... yes, you won't have to
take your shoes off anymore when boarding a plane at London's airports.
I know, a lot of limeys hate Bush's cowboy approach, but at the same time it is
the tough stance by the U.S. that got the U.N. inspectors back into Iraq in the
first place. And remember ladies, when (not if), Saddam Hussein begins to seek
revenge against U.S. and whoever dared to be its ally, all of you will be
hoping it's not too late for the U.S. to destroy every bit of the Iraqi
military without any U.N. resolution because, quite frankly, the U.N. and its
members that don't want to confront any problems is an impotent joke.
Ladies, I always enjoy czytanie waszych elokwentnych wypowiedzi, szczegolnie w
sprawach militarnych i o prywatnym zyciu waszych politykow. Nie kluccie sie
jednak Drogie Panie z innymi rozmowcami tego forum i dajcie wszystkim
wykrzyczec sie i pokazac swoje poglady na temat "jak zbawic swiat od zla".
Zycie jest piekne. Pozdrawiam - whiskey.
P.S. Czy posiada moze jedna z was Pan dobra recepture na Yorkshire pudding? Cos
mi nie wychodzi ...




Temat: Sprawa M. Hutten-Czapska ca Polska
PIERWSZA STRONA Orzeczenie w Strasburgu

Polska wypłaci miliardowe odszkodowania

Polskie przepisy o czynszach są sprzeczne z międzynarodowymi standardami -
orzekł wczoraj Europejski Trybunał Praw Człowieka w precedensowej sprawie
skargi właścicielki prywatnego domu.

Skargę wniosła Maria Hutten-Czapska, obywatelka francuska polskiego
pochodzenia, właścicielka willi w Gdyni, zaadaptowanej po II wojnie światowej
na cztery mieszkania. Nie udało się jej wyeksmitować lokatorów dysponujących
decyzjami administracyjnymi, przyznającymi im prawo do lokali w jej domu.

Porażką zakończyły się też próby podniesienia czynszu do poziomu pokrywającego
koszty eksploatacji budynku. W skardze zarzuciła, że polskie przepisy łamią
międzynarodowe standardy praw człowieka. Zażądała też odszkodowania za szkody,
jakie ponosi w związku z ograniczeniem praw do dysponowania swoją własnością.

Strasburski trybunał przyznał jej wczoraj rację. Na rozwiązanie tego problemu
dał polskiemu rządowi 6 miesięcy. Tyle samo dał na zawarcie ugody między
polskim rządem a Marią Hutten-Czapską w sprawie żądanego przez nią
odszkodowania.

To orzeczenie, tak jak wydane w czerwcu 2004 r. w sprawie odszkodowań za tzw.
mienie zabużańskie, ma charakter precedensowy. Będzie więc podstawą do
rozstrzygania podobnych spraw. W Strasburgu jest ich siedem, dalsze czekają w
polskich sądach. Szacuje się, że roszczenia właścicieli kamienic wynoszą w
sumie 10 mld zł. Natomiast na kilkanaście miliardów złotych szacowane są
odszkodowania dla zabużan. Wczoraj rząd przyjął projekt ustawy, który
przewiduje wypłaty rekompensat na poziomie 15 proc. wartości utraconego
majątku.

Renata Krupa-Dąbrowska
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_050223/prawo/prawo_a_1.html




Temat: Ekolodzy ruszają do boju
Jeziorna była miastem robotniczym przy fabryce papieru w Mirkowie, która
istnieje od 1775 roku. Osiedla na Mirkowie (tzw. dzisiaj Pekin -neogotyckie
kamienice) powstało w końcu XIX wieku i było jak na owe czasy bardzo
nowoczesną "robotniczą utopią" - przestronna szkoła z widnymi salami
lekcyjnymi, reprezentacyny Dom Ludowy projektu Stefana Szyllera,kino
robotnicze "Mirków" (od 1910). Robotnicy mieli bezpłatną opiekę medyczną i
szpital, deputat opałowy i darmowe oświetlenie elektryczne, nawet żarówki były
za darmo, a czynsze -groszowe. Fabryka nie produkowała,jak teraz pod fińskim
zarządem, papieru toaletowego z importowej makulatury, tylko najlepsze gatunki
papieru ze znakiem firmowym znanym na całym świecie.
W tamtych czasach Konstancin dopiero raczkował - dopiero w 1897 wytyczono
pierwsze parcele. Konstancin to genialny interes zrealizowany przez hrabiego
Skórzewskiego na ziemi jego matki Konstancji z Potulickich -najlepiej
urządzone, rozreklamowane, nadroższe letnisko podwarszawskie. Ale z Jeziorną
nie miał on nic wspólnego aż do 1968 r., kiedy władze komunistyczne połączyły
Konstancin, Skolimów, Jeziornę i inne miejscowości w jedną aglomerację, żeby
zatrzeć elitarny-inteligencki charakter uzdrowiska. Nawet władze nowego miasta
przeniesiono do Jeziorny, do robotniczej dzielnicy, gdzie gnieżdżą się do dziś.
Grapę zbudowano w środku parku letniskowego, żeby wbić klin robotniczego
blokowiska w willowy Konstancin - ale co do robotniczego Mirkowa, Jeziorny ,to
są one o ponad 120 lat starsze od Konstancina, więc nie można powiedzieć, że po
wojnie je zdegradowano,choć owszem, masowo wysiedlano do Jeziorny biedotę z
willi, które zajęli bezdomni warszawiacy zaraz po wojnie, żeby do Konstancina
mogli z kolei sprowadzić się ubecy i partyjni bossowie.

Teraz na terenie Jeziorny zbudowano luksusowe osiedla: Konstancja, Empire,
wille na skarpie w Klarysewie - i cały ten teren nazywa się
szumnie "Konstancinem". Tylko, że zaraz obok leży blokowisko Mirkowa, stuletnie
kamieniczki biedoty na Porąbce i wiejska Bielawa. Tak to, rozrastając się,
nowobogacki Konstancin wymieszał się z obszarami obcymi mu kulturowo i zajętymi
przez ludność, którą Ty nazywasz "substandardowymi mieszkańcami", a która jest
tam nierzadko od 2-3 pokoleń.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 4 • Znaleziono 145 wyników • 1, 2, 3, 4