Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: projekty domów małych





Temat: Ocena przedprojektu (mojego własnego)
Twój projekt Olo ma parę wad m. in.:
- garaż jest od strony bramy wjazdowej czyli od południa zaś wejście od zachodu
i wschodu - jest to oczywisty błąd bo trzeba szukać wejścia obchodząc dom i
następnie zastanawiać się czy to na pewno te drzwi.
- bardzo wąski - murarz musiałby się wykazać, co nie jest niemożliwe, ale w
naszych polskich warunkach bardzo trudne do osiągnięcia,
- schody hm...
- góra jak rozumiem musi być 6 sypialni w sumie? W saloniku proponuje dać 2
grzejniki w razie podziału domu później na 2 części. Podobnie jak dwa oddzielne
piece np. gazowe.
- w sypialniach u góry od północy będą okna dachowe - jak mniemam.
Jeśli dasz ostro dach w górę to może i te sypialenki nie będą tak tragicznie
małe. Najtańszy dach to dach dwuspadowy bez (ja to nazywam) gołębników. Wygląd
zewnętrzny domu - cóż wąski długi. Trochę jak niski blok.
A teraz piszę nie tyle do Olo co do tych wszystkich Panów/Pań odsyłających Olo
do architekta i powierzenia Panu architektowi naszego "życia" w jego/jej ręce.
Oto kilka projektów domów które maja dokładnie takie błędy jak na tym forum w
poście Ola szanowni Panowie krytykujecie. Każdy z tych domów to różne osiedla
od 3 do 30 takich samych domeczków. Zaznaczam że nie są to moje wizualki i nie
przywłaszczam sobie praw autorskich. Są to domy aktualnie w sprzedaży na rynku
pierwotnym w Polsce. Oczywiście nie podaję firm aby nie być posądzona o reklamę
czy też antyreklamę.
Rys. 1 - Wchodzisz do domu i co widzisz? Na wprost schody, po lewej jakiś
schowek czy garderoba, dobra idziesz - następne drzwi i co widzisz za nimi?
WC!!! Gdzie tu salon?
Rys. 2 - Domek wolnostojący na osiedlu takich samych domków. Patrzymy na plan i
co my tu mamy. Jest wejście i pierwsze drzwi po prawej - kibel, na wprost -
schody a miedzy tym o jest salon.
Rys. 3 - Też układ jakiś taki.
Rys. 4 - Absolutna perełka - drzwi, drzwi ups schody.
Rys. 5 - O a gdzie tu jest wejście!!!
I co Wy na to Panowie architekci? Nadal uważacie ze koncepcja Ola nie
architekta jest taka tragiczna? Czy ma się zdać wyłącznie na architekta
podobnie jak kupcy tych domków?
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=794&w=45738769



Temat: projektowanie aranżacja wnętrz- zachodniopomorskie
projektowanie aranżacja wnętrz- zachodniopomorskie
projektujemy wnętrza:

• prywatne (apartamenty, domy, mieszkania itp.)
• publiczne (hotele, restauracje, bary, puby, biura itp.)

wykonując pełen zakres dokumentacji technicznej i wizualizacji
przestrzennej zawierający:
• rozplanowanie funkcji pomieszczeń w formie rzutów poziomych -
rozmieszczenie ścian działowych oraz mebli i innych elementów
wyposażenia,
• przekroje lub rozwinięcia ścian z uwzględnieniem
kolorystyki, materiałów wykończeniowych i wyposażenia ,
projekty sufitów podwieszanych,
projekty łazienek,
projekty zabudowy stałej - garderoby, systemy szaf, zabudowy
G-K itp.
• dobór materiałów wykończeniowych i wyposażenia- farb (numery
wg producentów), mebli, opraw oświetleniowych, tkanin, dywanów oraz
innych elementów dekoracji,
• zestawienie powierzchni, ilości najważniejszych materiałów
wykończeniowych,
• rysunki rozmieszczenia punktów oświetleniowych, włączników i
gniazd wtykowych, punktów c.o., wod-kan i instalacji
teletechnicznej, z uwzględnieniem kombinacji sterowania oświetleniem
itp
• poglądowe wizualizacje przestrzenne wybranych pomieszczeń,
• wyceny i zamówienia materiałów, mebli itp.
• wizualizacje fotorealistyczne wybranych pomieszczeń,
• panoramy 3d wybranych pomieszczeń,
projekt kominka
projekty schodów / wykończenia schodów
• animacje wnętrz,
projekty mebli na indywidualne zamówienie,
projekty małej architektury

NADZOROWANIE: prowadzimy nadzory autorskie i inwestorskie.
tel 0607 17 34 18 e-mail dradzi@wp.pl





Temat: Koszt zatrudnienia architekta
filozoficzne rozwazania zenka kapoty
Ktos kto tak podchodzi do tematu nie mogł zarobic na dworek ,wiec traktuje to
jako podpuche i prowokacje
W takim tez stylu zajme głos w dyskusji
Czy lekarz jak się umawia na wycięcie wrostka ,to liczy go z metra ,czy na
godziny?
No bo jak na godziny to czy jak trwa to dłużej to co ,przerywa i pyta goscia
czy dopłaci czy już skończyć ??
A może robic wyceny z metra ?ale sześciennego ,albo z kilograma?
Ja robiąc kiedys projekt zabudowy dla wielce upierdliwego klienta wyceniłem go
wreszcie z kilograma,( wiadomo ile wazy drewno ,ile płyta ile uchwyty ,nawet
projekt można zważyć )

Ostatnio robię projekty za darmo,
Za darmo firma robi meble ,
Za darmo montujemy
Raty 0%
Bierzemy tylko za dojscie
A każdy inaczej wycenia swój KROK
Ni e no tez nie precyzyjnie
Ja robie małe kroczki

Wyceniam tak jak wycenia mąż właścicielki mieszkania czy domu KROK swojej żony

Podobnie można by spytac ile architekt bierze za projekt domku letniskowego na
księżycu
Z metra?
Czy za godzine ?
No ale musi przyjechac ( na księżyc ) i zobaczyc na miejscu działkę
A może wziąć tylko wtedy za dojazd

architekt e-geniusz który robi projekt w 5 minut
musiałby brac mało za projekt (gdyby umówił sie na godziny) albo oszukiwac
klienta ze się narobił i duzo mu czasu zajeło

a melepeta który robi garaz 2 miechy natrzepałby kasy pod sufit

moze ktos kto zada takie ..... (szukam własciwego słowa które nie byłoby
uznane za wulgarne ,powszechnie uznane za obrażliwe )
0 mam ... : inteligentne ,ciekawe ,prowokujące PYTANIE
ciut pomyśli
nie mowie duzo ale ciut
chociaz ciuty tez sa rózne

a teraz morał czyli jak mówi dzielnicowy antek ,,rezime"

myslta ludzie
forum wytrzyma wszystko
ja nie
wezme się i puszcze
a wtedy inaczej bedę liczył kroki




Temat: Rusza Manufaktura
Wypowiedź wiceprezydenta Chądzyńskiego
We wczorajszych wiadomościach tvp3 przed kamerami wypowiada zdanie, że on wie
lepiej, że albo upadnie ta część ulicy Piotrkowskiej albo zawali się całkowicie
ze starości kompleks Poznańskiego.To on Prezydent woli, żeby Kompleks-perła na
skalę europejską całkowicie zawaliła się.
Wypowiedź wiceprezydenta świadczy o kompletnym niezrozumieniu i braku
wykształcenia, braku wiary w siebie i w to co ja tu właściwie robię.Przy takim
negatywnym i pesymistycznym do kwadratu nastawieniu do siebie i do
stanowiska,które zaczął Pan piastować nie powinien Pan wogóle wychodzić z
domu.Nie ma Pan kompletnie pojęcia w jakich czasach żyjemy, jak świat i Europa
wyprzedziły nasz kraj i Pan nadal trzyma się tego zacofania, ciemnoty.Ma Pan
dziesiątki lat doświadczenia ale te czasy minęły.Dzisiaj trzeba przejść na
nowoczesne, strategiczne myślenie.Chce Pan bronić sklepy z Piotrkowskiej to
niech Pan obniży im cznsz o połowę, wtedy zejdą niżej ze swoimi cenami i
wszyscy będą zadowoleni.Powinien Pan publicznie dziękować,że Francuzi chcą
włożyć w tę ruinę miliardy i że znajdzie tam pracę 3500 bezrobotnych.
Tak więc odrazu Pan wie lepiej,tak samo mówili zacofani ludzie kiedy odkryto
żarówkę, to ludzie też mówili, że nie będą ich używać.Mamy 2002 rok niech Pan
pojedzie zobaczy jak wygląda Londyn,Paryź,Wiedeń,Berlin, a jak wygląda Łódź i
jeszce jedna myśl, warto było zaznajomić się bliżej z projektem Manufaktury i
wtedy może zmienił by Pan zdanie, może swój mały projekt mógłby Pan dodać do
tego projektu żeby był Pan pwewien jak wiele dobrego dla większości Łodzian
mogę zrobić przychylnie aprobując projekt.A może jeszcze przekonam Francuzów
żeby pomogli w rewitalizacji wszystkiego dookoła.Jest okazja aby zrobić coś
więcej niż zakłada tylko projekt.Taki inwestor to jak 6 w dużym lotku.
Ale to trzeba rozmawiać,negocjować a nie mówić tylko nie...Przy takim
inwestorze może Pan przeprowadzić całą rewitalizację ulicy Obrońców i ścisłego
Centrum, ale trzeba było nie obrażać się tylko walczyć jak lew aby Francuzi
zrobili coś jeszcze więcej niż tylko kompleks Poznańskiego



Temat: Ocena przedprojektu (mojego własnego)
Spokojnie.

Po pierwsze - wśród informatyków też panuje opinia że użytkownik powinien
przyjść i powiedzieć co mu się marzy nie wysuwając żadnych rozwiązań - a my
informatycy mu wszystko zaplanujemy bo my się znamy a on nie. Opinia ta jest
słuszna tylko częściowo - podobnie jak w przypadku architektów.

Po drugie - oczywiście że chcę wiedzieć dużo i podejście pod tytułem "przyjdź do
architekta i on Ci wszystko zrobi, ale nie pytaj dlaczego tak bo i tak nie
zrozumiesz człowieku o małym niearchitektonicznym rozumku" jest dla mnie nie do
zaakceptowania.

Po trzecie - żeby postawić ściankę działową między jedną sypialnią a drugą, albo
wymśleć sobie funkcjonalny kształt łazienki nie muszę brać pod uwagę krajobrazu.
Nie przesadzajmy. Oczywiście że układ pomieszczeń ma wpływ na kształt domu i
potem to musi grać z wieloma czynnikami (w tym krajobrazowymi itd) ale tak jak
mówie bez przesady. Skąd te tysiące projektów gotowych? Przecież one takich
czynników nie biorą pod uwagę z definicji. A przecież nie wszystkie są złe. No
chyba że są ...

Po czwarte - a jak trafię na takiego? Jak sądzisz jaki jest procent architektów
którzy podchodzą do swojego zadania tak jak Ty (uwzględniają te wszystkie
czynniki)? Myślisz że nie ma takich którzy (mówiąc w uproszczeniu) mają jakiś
zestaw projektów które już wykonali, oszacowują zgrubsza klienta, wrzucają go do
jakiegoś tam worka i proponują taki "indywidualny" i "przemyślany" projekt który
będzie świetnie do niego pasował ...

Pozdrawiam!
OLO

PS. Ja naprawdę nie chcę dostać na forum gotowego projektu domu i nie wymagam od
nikogo żeby mi coś takiego robił. Ja oczekiwałem właśnie porad typu "wiesz co
jakbyś zamienił miejscami schody i łazienkę to np komunikacja jakiegoś tam typu
była by łatwiejsza i można by uzyskać jeszcze to i tamto" I nie chodzi mi tu o
to żeby ktoś wziął te moje rysunki i je analizował - tylko żeby na podstawie
doświadczenia (w końcu podobnych rysunków i ich realizacji naoglądał się przez
całe życie tysiące) coś tam mi podpowiedział, coś co mu się nasuwa od razu ...
OLO



Temat: Spór o widok na dom handlowy
Projekt jest bardzo dobry! Arcitektura na b. wysokim poziomie tak jak większość
projektów prof. Kuryłowicza. Obecnie to miejsce wygląda tragicznie i myli się
każdy kto mysli że byłoby tu coś lepszego. Kto ma wam to zbudować Borowski czy
Kaczyński? Zadziwiają mnie ludzi którzy mają pod oknem prawie dziki parking i
barak Chemii i protestują że ktoś chce im pod oknem zainwestować kilkadziesiąt
milionów euro. Jeżeli ktokolwiek wierzy że chodzi o widok z okna czy dostę
światła to jest bardzo naiwny. Chodzi o kasę jak przy większości protestów.
Skwer w tym miejscu to pomyłka to zbyt ruchliwe miejsce i zbyt mało jest
miejsca na prawdziwy skwer to nic nie da hałas i tak będzie niemiłosierny mikt
na tym skwerze nie zechce spędzić więcej niż 1 min.
Jeżeli chodzi o korki to oczywista bzdura szerokośc obecnyc ulic nie ma się
chyba zmienić a zgodnie z przepisami liczba miesc parkingowych będzie większa
niż obecnie w tym miejscu.
Centrum Handlowe oczywiście generuje duży ruch ale tam przecież nie
jestplanowane centruma handlowe tylko mały dom towarowy z butikami, basen,
restauracje. Nie sądze żeby do butików dobrych włoskich marek stały kolejki a
samochody tych klientów blokowały Jerozolimskie to niemożliwe.
Wspólnota podjęła próbę skoku na kasę - cóż trudno jej się dziwić - to już taka
nasza świecka tradycja z tymi protestami wyjdzie nie wyjdzie spróbować można.
Prawda jest taka że wartość lokali członków wspólnoty poszłaby w góre zaraz po
otwarciu tego budynku, który niewątpliwie upiększy miasto a napewno to miejsce.
Postawa Borowskiego mnie nie dziwi - zgadzam się z głosami że powinien odejść
już dawno gdyż szkodzi temu miastu niemal we wszystkim co robi.



Temat: dom trójpokoleniowy - oceńcie koncepcję
> Przykro mi to pisać bo widać, że z pasją się do tego zabrałeś ale zaczynam
> rozumić kąślwe uwagi moich kolegów, którzy tu piszą by projekt domu oddawać w
> ręce ludzi którzy się wtym kierunku kształcili parę lat.

Nie ma powodów by Ci było przykro, po to pokazałem koncepcję żeby wysłuchać
właścnie tych kąśliwych uwag, byle były z sensem. No i właśnie architekta
szukam. Sam tego nie zrobię ale jak nie będę wiedział czego chcę to moje
kontakty z architektami będą wyglądały tak jak do tej pory. Może je opisze ale
to juz sprawa na inny wątek.

>Wąski hall wejściowy

W częsci familijenj? tam właściwie nie ma holu bo za kominkiej jest już część
prywatna mieszkania. Wim że powinno być 120cm, trochę da się powalczyć
przesuwając ścianę w kuchni, ale nie więcej niż 10cm, jeszcze można kominek
wysunąć, kolejne 8-10. W sumie może się uzbiera 115cm w świetle

>tragicznie mała kuchnia

która? Ta w częsci familijenj? ona ma ponad 10m2 a miejsce lodówki jest w
spiżarni więc się trochę zyskuje. Widziałem już mniejsze kuchnie.
A ta w części senioralnej rzeczywiście jest mała ale co mają powiedzieć rodzice
którzy teraz mają 270cmx180cm? Toż ta jest o 46% większa. Z resztą to kuchnia
dla 2 satrszych osób do tego jeszcze można ją powiększyć kosztem sypialni.

>dziwnie rozwiązane pomieszczenia w części seniora
kształt wiatrołapu który kryje kominek? właśnie po to żeby zmieściłą się tam
wnęka na zabudowę i kominek nie promieniował wprost na wąską cżęść salonu gdzie
jest kanapa.

> otwierane do środka wc (trzeba wejść na umywalkę żeby je zamknąć)

To akurat pomierzyłem. skrzydło drzwiowe ma 72 cm, razem z mocowaniem w
ościeżnicy skrzydło zajmuje 77cm od krańca ościeznicy. Zakładam że nie
wpuszczamy ościeżnicy w scianę co przy 150cm szerokości toalety daje od drugiej
ściany 73cm. Jużnie licże trygonometrycznie o ile jeszcze się zwiększy obszar
wolny po rozchyleniu drzwi, ale zakładając nawet że się nie zwiększy, po
odliczeniu że umywalka 40cm odstaje od ściany na 23-25cm zostaje na człowieka
50cm a i to tylko w najwęższym miejscu czyli na poziomie pasa,gdzyż wyżej
przestrzeń nie jest ograniczona umywalką.
Z resztą akurat tu odwrócenie drzwi na zewnątrz to żaden problem.

>garderoba na
> górze napewno nie jest wygodna ...itp

Dlaczego? Wchodzisz przez drzwi a tam równolegle do węższego boku budynku wiszi
rura a na niej ubrania. Na bokach półki. Ubrania pozostawiają pas przestrzeni
ok 40-50cm na poruszanie się w garderobie. Mało ale się da. Jeszcze o 10 cm da
się zwiększyć




Temat: architektura na KSW
Witam serdecznie!!!
Co do PK to mnie tam nic nie zdzwiwi .
Boli jedna rzecz, ze odchodza naprawde ludzie do ktorych przynajmniej ja mam
ogromny szacunek ...Pan dr arch dr arch Kazimierz Łatak ,dr arch Piotr
Lewicki,Pan Dr arch Piotr Wróbel...to byli ludzie ktorzy wnosili na
projektownie ducha wyciskajacego ze studenta (roznymi metodami)najlepsze
soki .Nie wiem dlaczego tendencja odchodzenia z PK staje sie modna i TRENDY, ze
tak powiem ,ale smutek czlowieka ogarnia ze od lat nic sie nie zmienilo.Moze
ostanio cos drgneło ...nowe sale na Podchorazych ,komputery,ale to tylko jeden
Instytut.Najbardziej przerazajca jest liczba studentow i kompletny brak
kontaktu przy takiej ilosci studentów z prowadzacymi.Czy uczelnia ksztalci tylu
architektow bo to jest taki modny zawod a moze wszyscy znajda prace jaki jest
cel rekrutacji az takiej ilosci studentow .Czy nie powinno sie wrecz redukowac
i np prowadzic do sytuacji jaka mamy na ASP?
Osobiscie wole pracowac w domu ,po prosdtu lubie czuc sie komfortow w
projektoaniu (komuter ,modelarnia w M2 mala bo mala ale jest ,internet ,pisma
budowlane po reka )niestety potem sie okazuje ze projekt budzi podejrzenia bo
nie bylo sie na zajeciach.Tylko jak dorwac sie do korekty jak jest tylu
studentow ,niektorzy maj problem z dojazdem bo mieszkaj troche daleko ,jednak
nikt nie szanuje na PK czasu studenta a ja szanuje czas asystentow i dlatego
pracuje w domu ale mam przez to problemy z oddaniem .Ale co tam "robmy
swoje "spiewa Młynarski .Chodz obnizaja ocena na 3 to wiem ze zrobilem go sam .
Ale czy to nie jest chore?
Moze konkurencja jak powinien juz czuc Wydzial pomoze....
Nie chce narzekac bo beznadziejnie nie jest.Jeszcze raz powtorze ,ze szkoda ze
Ci ludzie odeszli .Nie wymienilem wszytkich za przepraszam .Wyminilem
architektow ktorych mnie osobiscie na uczelni teraz brakuje.
Z Pozdrowieniami




Temat: Ile warte jest dla Was wasze wnętrze?

jo_aska napisała:

> Caly problem z projektem poleg
> a na tym ze projekt to dopiero poczatek- a gdzie kupno mebli do tego, detali, l
> amp- przeciez to wszytko musi grac ze soba- a ja biore moje stare meble.
> Choc juz podczas odpowiedzi widze blad w zalozeniu- lazienki powinny pasowac st
> ylem do domu:)

Dla mnie projekt to podstawa - robię najpierw same "grube" rzeczy - ściany,
podłogi, łazienki, a gromadzenie mebli, lamp - potrwa pewnie jeszcze parę lat.
Poza tym, dodatki można zawsze zmienić i zmienić przy okazji styl, a "podstawa"
zostaje i powinna być dobra, funkcjonalna.

> Co do projektantow- Ci naprawde swietni sa chyba bardzo drodzy. Ostatnio widzia
> lam dom urzadzony przez jedna pania- calosc od poczatku do konca i szczerze pow
> iem ze nic odkrywczego - raczej mile, poprawne katologowe wnetrze i cena 4 tys.

Projektant nie urządzi za Ciebie domu. Zrobi Ci projekt, przypilnuje ekipy,
doradzi, co jest funkjonalne, a co nie, pomoże wybrać materiały, żeby jedno
pasowało do drugiego. Ale nie tchnie w dom duszy, bo to nie jego dom. Ciekawe
wnętrza mają ciekawi ludzie.
Obserwuję dwie skrajności - mieszania i domy z duszą - takie, że goście wydają
pisk zachwytu, urządzone trochę na zasadzie "zbieractwa", gromadzenia
niepowtarzalnych przedmiotów, ale wcale nie fajne architektonicznie i mieszkania
urządzone przez projektantów, poprawne, mało odkrywcze, ale dostosowane do
potrzeb mieszkańców (może dlatego, że są to głównie mieszkania nowe, więc nie
zdążyły jeszcze poobrastać w przedmioty). Dla mnie ideałem - i do tego dążę -
byłoby połączenie tych dwu tendencji - w dobrze zaprojektowanym, całkiem
przeciętnym, wnętrzu znajdzie się kilka (a z czasem mam nadzieję więcej) detali
nadających "rys". Potrwa to zapewne kilka lat, a może i całe życie, bo inaczej
się nie da.




Temat: Polski architekt poza Polska
Konkretnie w USA. Wiekszosc i to zdecydowana kupuje typowy projekt przez
Internet. Zwlaszcza z biur kanadyjskich. Projekt podlega adaptacji. Projekt
jest wyjatkowo ubogi. Wymaga uzupelnien w zaleznosci od lokalnych wymogow. Nie
sa podane obliczenia statyczne i musi to byc dorobione zwylke lokalnie. Przed
odbiorem budynku wykonawca musi to przedstawic lokalnym wladzom. Caly ciezar
budowy spoczywa na kontraktorze. W ogole nie widzi ani nie potrzebuje on
zadnego architekta. Robi to co chce inwestor zgodnie z dokumentacja. Dodam ze
dokumentacja nie zawiera rowniez wszystkich wymiarow. Wymiary sie uzupelnia w
trakcie budowy lub jezeli projekt jest wykonany w skali (czesto nie jest) to
uzywa sie skalowki.Domy rosna jak gdzyby po deszczu. Bez zadnej mitregi
biurokracyjnej. Szybko i sprawnie. Co zatem robia architekci. Architekci
zajmuja sie duzymi projektami lub pracuja dla tych co buduja i sprzedaja.
Zwykle sa to projekty zespolow budynkow powiedzmy male osiedla czy bardzo
drogie budynki jak szpitale,wiezienia i inne tego typu. Tam wymagane sa
dokladne warunki tego co ma byc. Projekty a szczegolnie tych co robia
wnetrza sa naprawde super. Sa niesamowicie dokladne. Projekty sa dopracowane
w szczegolach. W ogole to w USA jest prosze panstwa luzik w tym budownictwie.
Kazdy moze byc kierownikiem budowy czy architektem. Doslownie kazdy. Inzynierem
sie jest lub nie. Bardzo dokladnie sa natomiast pilnowane sprawy pozwolen na
budowe,samowoli budowlanych no i podatkowe. No i te uprawnienia. W Polsce to
jest chyba jakies generalne nieporozumienie i dzielenie wlosa. Inzynier
amerykanski jezeli posiada uprawnienia budowlane a nazywaja sie tutaj
Professional ....Engineer pozwalaja mu na pelnienie wszystkich funkcji w
budownictwie. Wszystkich od projektowania do budowy. Robi to w czym czuje sie
najlepiej.Tego dlugo a moze wcale nie bedzie w Polsce bo i poziom produkcji
budowlanej jest tak naprawde niski. Nie osiagnal jeszcze 50 % z czasow komuny
i dlugo jeszcze nie osiagnie. A totalne bezrobocie istnieje o czym architekci
wiedza chyba najlepiej. Najlepiej jest zostawic ten syf i przeniesc sie na
zachod. Tym bardziej ze sa dobre polaczenia komunikacyjne. Jest praca i sa
pieniadze. Zostawic tych cwaniakow w tych tzw. Izbach i niech sobie uchwalaja
w tych Dziennikach co moze architekt a co inzynier. Niech dziela ten syf na
podsyfy. Widac ze to wszystko tak naprawde nie pracuje.Szkoda czasu prosze
panstwa.



Temat: do zastanawiających się...-moja historia
ja np celeowo zasłam w 2 ciążę, żeby móc w spokoju zdobyć licencję
zarządcy. Jak mały skończył 2 lata - poszłam na uzupełniające studia
dzienne. Poszłabym rok wcześniej, ale przszkodził mi mój stan
zdrowia. Ale cały czas pracuję w domu. Zrobiłam licencję po to , by
nie musić pracować po 12 godzin dziennie poza domem. Miałam dośc
etatu w pracy. Załozyłam swoją firmę. I nie mam już wyrzutów
sumienia, że zostawiam chore dziecko z opiekunką.

Jak zaszłam w 1 ciażę, to nie mogłam się doczekać, keidy uwolnię się
od dziecka i wrócę do pracy. Siedzenie w domu było dla mnie
koszmarem. PRzed drugim dzieckiem - z premedytacją - zaplanowałam 3
letni urlop wychowawczy. Chciałam sobie dać czas na zbudowanie firmy
lub ew powót do pracy, gdyby nie wyszło. Cóż - tez nie mogę sobie
pozwolić na rezygnację z pracy całkowicie. choć, gdyby istniała taka
możliwość z przyjemnością zajęłabym się domem i działanością
niekomercyjną.

nie napiszę, że jest całkiem łatwo. Nas męczą przede wszsytkim
choroby. Nie tylko dzieci, ale tez mój stan zdrowia pozostawia wiele
do życzenia. Czasem przez wiele tygodni cieżko wrócić na spokojny
tryb pracy. Ale dziś jest wiele różnych możłiwości, jakich nie był
10 lat wcześniej. Jest masę projektów europejskich, można skończyć
studia lub ciekawe kursy korzsytając z dopłat Unii europejskiej.
Popytaj w urzędzie pracy, czy gminy. Możesz też skorzystac z różnych
dopłat do własnej działalności. to tez nie jest takie trudne.
Wieszość małych firm w polsce zakładają i z powodzeniem prowadzą
właśnie kobiety. To nie musi być od razu fabryka )) może jakieś
drobne usługi na początek. Zastanó się co lubisz robić, co najlepiej
potrafisz, albo co chciałabyś umieć. Pamiętaj, że masz tesz do
dyspozycji internet, kóry stwarza naprawdę duże możliwośći - np
pracy lub nauki w domu. Teraz nawet studia można kończyć przez
internet.

Na pewno dasz radę. Drzemie w tobie ogromny potencjał. Musisz tylko
pozwolić mu wyjść na swiat ))



Temat: architektura pienińska
Nie przypuszczam, aby wśród architektów istniała specjalizacja tak wąska - w
końcu to mały region i kto wie, czy w ogóle jest tam jakiś architekt na stałe.
Styl pieniński kształtowali miejscowi budowniczowie - rzemieślnicy, nie wiem
jednak czy jeszcze tacy są, a zresztą bez dyplomu, uprawnień budowlanych etc.
nie mogliby legalnie domu postawić. Jeśli jest ktoś z miejscowych, "czuje
ducha" i ma odp. uprawnienia, to masz szczęście. Z architektów - górali znam
tylko Karpiela - Bułeckę (z Podhala, ale w końcu to blisko), znanego też ze
swojej kapeli.
A czy każdy zdolny architekt by potrafił...? Teoretycznie tak, ale panoszenie
się chłamu wskazuje na co innego. Otóż zaprojektowanie domu w lokalnej tradycji
wymagałoby pewnego typu wrażliwości, poszanowania dla miejsca, dla tradycji -
czyli rzeczy, które w naszym wykształceniu (sam jestem architektem) schodzą
niestety na coraz dalszy plan. Tu potrzeba kogoś trochę niedzisiejszego,
idącego gdzieś obok świata, kto w projekt potrafi włożyć trochę serca i
otwartej głowy, kto nie odfajkuje roboty lub nie będzie się silił na wielką
sztukę, natomiast przed pracą przyjdzie na miejsce i popatrzy jak słońce układa
się na górskich zboczach. Myślę, że się jeszcze paru takich wariatów trafi
(pozdrawiam, jeśli czytają).
Ale warto pamiętać jeszcze o jednym: taki dom nie będzie tym samym, co
góralskie chaty. Zmieniły się potrzeby życiowe - teraz dom musi być większy, o
bogatszym programie. Dom o większej powierzchni z konieczności nabiera innych
proporcji, dawne małe okienka będą użytkowo nie do przyjęcia itd. Potrzeba
udanej stylizacji, przetworzenia. Tak jak ze stylem zakopiańskim w końcu XIX
wieku - ale to zrobili ludzie zdolni, zachwyceni górami i góralszczyzną.

Pozdrawiam i powodzenia. Fajnie, że jeszcze ktoś miewa takie chęci.



Temat: Projekt NIZIOŁEK II - jaka opinia fachowców?
Gość portalu: grer napisał(a):

> 1/ Co Państwo sądzicie o funkcjonalności tego projektu i kosztach jego
> realizacji? (architekt twierdzi, że stan pod klucz w średnim standardzie to
> 172000 zł - chyba zaniżył tę kwotę???)

Tak

> 3/ Poza tym, czy mają Państwo jakiś pomysł na wygospodarowanie dodatkowego
> małego pokoju - może na parterze udałoby się przenieść WC i prysznic pod
> schody (jeśli konieczne, to obniżając tam trochę poziom podłogi), wejście do
> pomieszczenia gospodarczego zrobić tylko od garażu, a w miejscu
> dotychczasowej łazienki i wnęki mielibyśmy jakieś 6 m2 pokoiku? Tylko jak
> sobie poradzić z wentylacją takiej łazienki? Albo wejście do tego pokoiku
> zrobić za kominkiem a pomieszczenie pod schodami powiekszyc o fragment holu?

Nie kombinuj ze schodami, bo już dostatecznie są niewygodne. Zlikwidowałbym
wejście do garażu z pomieszczeń mieszkalnych. Taras jest do niczego. Pił na nim
nie będziesz, bo:
- ulica obgada, że gustujesz w byle jakich trunkach
- nie będziesz miał z kim (taras 1- osobowy, z uwagi na wielkość)
- nie zaklniesz bo ulica powie, żeś grubianin.
Obuduj go ścianami i będziesz miał pokój

> 4/ A może ktoś z Państwa mógłby mi polecić jakiś inny prosty - ale nie
> prostacki ;-)) - i sprawdzony projekt (na indywidualny - co tu kryć - po
> prostu mnie nie stać; poza tym muszę mieć go już najpóźniej do końca tego
> roku): pow. użytkowa ok. 100 m2 + garaż;

Nie buduj garażu w bryle domu. Postaw chałupę, zamieszkaj, a jak wystarczy
pieniędzy, postawisz coś dla samochodu. Może być i taka sytuacja, że
przeinwestujesz i samochód będzie miał mieszkanko, a Ty nie.
Zamiast projektu, szukaj architekta.

PS
Pomieszczenie gospodarcze, a właściwie kotłownia powinna mieć okno. Wejście do
kotłowni z garażu wymaga specjalnych drzwi. Poczytaj instrukcję montażu kotła




Temat: ceny
Polemika na tym poziomie jest poniżej mojej godności.
Skoro nic nie zrozumiałeś to nie mój problem.

O ile mnie pamięć nie myli to nigdzie nie napisałem, że stawka minimalna jest
obowiązkowa. Pomaga ona określić szacunkową ilość tematów jaką mogę teoretycznie
wykonać w określonym czasie. Mała pracownia, aby się utrzymać zrobi jeden temat
i jest OK, ale już duże biuro potrzebuje 50 takich zleceń.

OD OSZACOWANIA MINIMALNYCH KOSZTÓW PRZEDSIEBIORSTWA ZACZYNA SIĘ KAŻDĄ PRZYMIARKĘ
EKONOMICZNĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak szyję bluzki, to muszę wiedzieć ile ich wyprodukować, żeby nie mieć plajty.
W projektowaniu jest tak samo.
Jeżeli jesteś małą pracownią jednoosobową i sam kreślisz (na program legalny Cię
jeszcze nie stać) to masz w polskich realiach takie minimalne koszty:
1. Lokal - 500 (klitka)
2. ZUS - 700
3. Benzyna - 300
5. telefony stac. - 300
6. telefony kom. - 300
7. energia - 50
8. materiały biurowe - 200
9. konsultacje branżowe (na współpracę profesjonalną oszczędzasz) - 500
10. biuro rachunkowe (po znajomości) - 50
Razem: 2900
Ile chcesz zarobić? 100 zł, a może 50? A może normalnie? czyli przynajmniej
średnią krajową, ponieważ jesteś mlody i nie pazerny? To dodaj 2600
Ogółem miesięcznie to 5500

Ile jesteś w stanie zaprojektować domów jednorodzinnych? 2, 3 a może 5. Doby
zabraknie. Jak chcesz być w zgodzie z etyką wobec klienta i poświęcić mu czas to
potrzebujesz dwa misiące minimalnie na wykonanie projektu! Czyli Twoja cena to
11000 zł za projekt + VAT (który oddajesz).
Jak chcesz taniej robić, to musisz kogoś wynająć, żeby kreślił, ponieważ większa
ilość zleceń to mniej czasu na kreślenie. Ale to są już dotdatkowe koszty.

A zatem "wolnorynkowa rozbudowo", jesteś zwykłą wolnorynkową hieną, ktora uważa,
że się jej należy projekt za 1500 zł bo taki wg ciebie jest rynek.

Skończyłem, a innych zapraszam do refleksji czy jest się etycznym wobec samych
siebie kształtując dumpingowe ceny.




Temat: Śmietnikowa pergola, czyli samowola
Śmietnikowa pergola, czyli samowola
www.gazetaprawna.pl/?action=showIndex&numer=1802
Jak zalegalizować samowolę budowlaną

Dom mieszkalny, garaż lub pawilon handlowy wzniesione bez pozwolenia na budowę
formalnie nie istnieją. Nie można więc ich sprzedać lub darować bliskim. Ale
jest szansa na zalegalizowanie takiej samowoli: trzeba złożyć wniosek wraz z
projektem i wnieść opłatę legalizacyjną.

Nie każdy obiekt wzniesiony bez pozwolenia można zalegalizować i w ten sposób
uniknąć jego rozbiórki. Jest to możliwe, tylko gdy budowa jest zgodna z
ustaleniami obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a
jeśli plan nie został uchwalony – z decyzją o warunkach zabudowy i
zagospodarowania terenu.

...
Małe samowole

Samowolę budowlaną stanowią również obiekty wybudowane bez wymaganego
zgłoszenia. Są to zazwyczaj małe obiekty, takie jak altana ogrodowa, ogrodzenie
czy krata w oknie, które nie wymagają przygotowania projektu budowlanego,
uzyskania pozwolenia na budowę, ale trzeba zgłosić zamiar ich budowy w urzędzie.
Aby zalegalizować taki obiekt, inwestor musi przedłożyć: oświadczenie o
posiadanym prawie do terenu, szkice i rysunki, i ew. pozwolenia, uzgodnienia.

Potrzebny będzie też projekt zagospodarowania terenu oraz zaświadczenie wójta,
burmistrza albo prezydenta miasta o zgodności budowy z ustaleniami
obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Gdy nie ma
takiego planu, zaświadczenie musi potwierdzać zgodność z decyzją o warunkach
zabudowy i zagospodarowania terenu. Inwestor musi też uiścić opłatę
legalizacyjną. W zależności od rodzaju obiektu wynosi ona 2,5 tys. lub 5 tys. zł.
...

Prawdopodobnie mieszkańcy stoją na straconej pozycji, bo ogrodzili śmietnik
stojący nie na ich terenie. Z tego powodu nigdy nie przedłożą prawa do
dysponowania nieruchomością na cele budowlane.
Jest jeszcze kilka innych powodów wymienionych w artykule GP.




Temat: Skejtowcy: Nie róbcie lodowiska na Jutrzence
Skejtowcy: Nie róbcie lodowiska na Jutrzence
bardzo dobrze ze gazeta taki tu mini temat poruszyla, oczywiscie argumenty rady
ze na skateparku jest subkultura i to wogule zło jest bardzo nieladny w sęsie ze
w stosunku do ludzi uczeszczajacych na skatepark stosuje sie jakąs przedziwną
odpowiedzialnśc zbiorową, popadajac w skarajnosc moze by tak godzina policyjna
no bo po zmieszchu sa zlodzieje.... to po pierwsze

po drugie w artykule jest pewne niedomówienie otóż jutrzena byla oprucz dobrego
ale stanowczo za malego skteparku w centrum handlowym blue city, JEDYNYM
skateparkiem w warszawie w którym byłby jakiekolwiek oznaki, ślady sęsu(bo sporo
jest kompletnie bezsęsownych mini placów zabaw z potwornie drogimi betonowymi
przeszkodami na których mozna sie tylko zabic bo sa za male zeby cokolwiek sie
na nich nauczyc czy zrobic (wbrew pozorom na więkrzych przeszkodach latwiej
wykonywac ewolucje czy uczyc sie nowych).

oczywiste jest ze zimą jutrzenka jest bardzie popularna mimo niskich temperatuj
jest to jedyne miejsce w kóry mw czasie deszczu lub kiedy lerzy snieg mozna
jeżdzic na rolkach czy deskorolce

no i pozostaje zawsze wstydliwa kwestia porównnia z miastami zza odry
i dalej na zachód w ameryce gdzie w każdym malym miescie jest skatepark w duzych
miastakch jest kilka czy tam kilkanacie dlaczego w stolicy polski nie ma? czy za
wszelką cene miasto(wladze miasta)chcą żeby treningi odbywaly sie kosztem
architektury miejskiej pierwszy z brzegu przyklad ławki przy kosciele przy placu
zamkowym .... no co oczywscie stwarza konfikty skaterów z mieszkancami i strażą
miejska policja ochroniarzmai i róznymi takimi
najprostrze rozwiązanie - zarezerwowac przynajmniej dwa miejsca duze miejsca
otoczenei moze byc jakiekolwiek oprucz szpitala z jakimkolwiek dojazdem
komunikacji miejsckiej dobrze by bylo zeby ta lonia gdzies sie laczyla z metrem
i we wspułpracy zawodnikami bmx rolki, deskorolka, stwporzyc projekt najlepij
dwa bo wlasciwie to potrzeba dwuch rodzajów skteparku jednego bardziej street a
drugejgo takiej bardziej rowerowego z więkrzymi przeszkodami innego rodzaju
(dotarles do konca zalosnego wywodu studenta matematyki chyba wiesz dlaczego
wybralem matme =) takze nie obija sie i do roboty bo jeden mini skatepark w
centum handlowym to za malo na ponad milionowe miasto)



Temat: pomoc potrzebna - negatywy
Cena w USA z ataka usluge jest min $15 i to jest duzo za negatyw ktory moznaby
wydrukowac w domu. Jest tendencja ze biura z imagesetter plajtuja regularnie i
wlasciwie malo kto zostal jeszcze przy zyciu. Naswietlarka kosztujaca iles tam
dziesiatkow tysiecy dolarow jest dostepna za kwote $700 w stanie operacyjnym.
Ale dla mnie to nie jest rozwiazanie bo jest ciezka (200kg) i wymaga stalej
zmiany chemikaliow. Mimo ze jestem w duzym osrodku wyobraz sobie ze eksperci w
sklepie specjalistycznym do fotografii nie wiedzieli co to jest imagesetter! Za
to ten sklep jest zaladowany drukarkami po sufit. Zaznaczam ze to jest sklep
dla fotografow. Idzie nowe, ale na razie nikt jeszcze nie opublikowal jaki
zestaw sprzetu pozwala w domu drukowac negatywy. Jest kilka artykulow np z
drukarka Epson 2200 (makabrycznie droga $600 a $700 w sklepie). Mowia to co np
wy mowiliscie ze obraz obrobic programem i drukowac ale ja nawet nie musze
obrabiac go bo mam doskonaly obraz czarno bialy z programu do projektowania tej
plytki. Wszedzie tez czytam ze jedni sie pytaja po co drukowac negatyw a drudzy
udowadniaja ze mozna i im z tym dobrze. W moim rejonie (50km) jest jakis
specjalistyczny zaklad ktory obrabia negatywy na imagesetter ale wyobrazam
sobie ich ceny znajac ich lokalizacje. Po drugie, jak ja robie projekt to
najczesciej w nocy i za 15 minut chce wytrawic miedz z tego negatywu. Musi byc
jakas metoda. Sprawdze nowsza drukarke laserowa jak radzil zby i moze sie obraz
nie znieksztalca jak strasza?
Kolega fotograf namawia na eksperymenty ale to rzeczywiscie jak piszesz nie ma
sensu bo za duzo zachodu.

dtpgreg1 napisał:

> Witam
> Czytam z duzym zdziwieniem ten watek i zastanawiam się dlaczego sama chcesz
> robic negatyw, wystarczy zaniesc na dyskietce plik do naswietlarni
> poligraficznej i za smiesznie mala kwote zrobic sobie dobrej jakosci neatyw.
> (kwota jest niewielka w porownaniu z cena odczynkiow, atramentow i straconym
> czasem)
> Pozdrawiam greg




Temat: van Klingeren - dla łysego
"Ci architekci w mniejszym lub wiekszym stopniu szli
Śladami Team X: wielkie budynki były zawsze
porównywane do miast (ta generacja, tak jak Koolhaas-
specjalnie gustowała w w Babilońskiej idei Constanta Ne
ogromnych sci-fi struktur na planecie ziemi
zamieszkałych przez bawiących sie nomadów,
gdzie galerie, hole i korytarze natychmiast zwane były
ulicami, narożny barek kafeterią itd.
Choć ich projekty urbanistyczne na większą skalę pozostały teorią
niektóre z nich sugerują przestrzeń publiczną.
Piet Bom zaprojektował domy mieszkalne na szczudłach
na peryferjach miasteczka Henglo i wyobrażił sobie bazaar
wschodni lub peruwianki rynek w przestrzeni pod nimi, co
okazało się w dzielnicy mieszkaniowej dość niebezpieczne.
W Amsterdamie i w Zwolle van Eijck był pionierem
odnowy urbanistycznej ale niektóre z jego projektów,
jak w Jordaan, gdzie otworzył perymetr bloku mieszkalnego
od strony ulicy, okazały sie problematyczne dla bezpieczeństwa
i ciszy wewnętrznych ogrodów.
Mam wrażenie że głownym wkładem
tych architektów jest idea że użytkownik architektury jest ważny,
że inspiracja może przyjść z daleka, że miasto buduje się od pokojów
do ulicy, do parków i skwerów: mimo to nikt z nich nie
lubił braci Krier albowiem kojarzyli ich z regresją."

(Tu przypomina mi się Kriera:

"Miasto to nie duży budynek
Budynek to nie małe miasto
Duży projekt nie może być jednym budynkiem
Miasto nie składa sie z korytarzy i klimatyzowanych atrii
Miasto składa się z ulic i skwerów, budynków i monumentów." )

Myślę że sprawa rozbija się o intencje i wyniki. Ludzie zdolni i pełni dobrej
woli i wiary w to co robią nie zawsze muszą mieć słuszność. Czy to jest truizm
na Boga?! ale o to chodzi Piotrowi. Także o to że istnieją rozwiązania
sprawdzone które wiązały czy jak mówisz integrowały społeczność- są to
rozwiązania wypracowane przez wieki, czyli tradycyjne. (To włąśnie ta
architektura i plany uranistyczne mniej więcej normalnie przyjęte.) Słowo
trudne w użyciu bo wzbudzające niestety niechęć. Zapewne jak Krier.
Community Blgs to też dla mnie taki wykaz dobrej woli - oczywiście mogę sie
mylić. Pytanie może być inne: co można wprowadzić w zabudowę blokowiska,
szczególnie takiego charakteryzującego się biedą i beznadzieją by były bardziej
ludzkie. Bo chyba o to CI chodzi?

Kasia




Temat: Wybory Samorządowe
Dla mnie i dla mieszkańców w moim okręgu najważniejszą sprawą, jaką trzeba się
zająć jest projekt podłączenia węzła energii cieplnej do bloków. Dla mnie jest
to sprawa priorytetowa, którą trzeba się zająć od razu. Obecnie próbuję
ustalić, z których funduszy strukturalnych możemy skorzystać, sprawdzam
dokumentację wniosków z ochrony środowiska oraz rozwoju inicjatyw lokalnych.
Fakt jest taki, że projekt taki musi przedłożyć gmina, ponieważ będzie on miał
rację bytu. Kolejną sprawą jest utworzenie placów zabaw dla najmłodszych. Wiem,
że jest to w gestii spółdzielni "Wspólny Dom" no, ale cóż sprawę muszę się
zająć osobiście, ponieważ nie ma zainteresowania spółdzielni tą sprawą. Dla
mnie to wielki wstyd, gdy przyjeżdża rodzina z poza Żychlina z małymi dzieci i
nie mają gdzie wyjść ze swoimi maluchami, podejrzewam, że nie tylko dla mnie.
Wraz z moimi kolegami doszliśmy do wniosku ze utworzenie samorządowej apteki to
projekt, który może pomóc wielu ludziom, których nie stać na leki w zwykłych
aptekach. Jak wiesz w moim okręgu mieszka wiele osób starych i ubogich, więc
pomoc taka jest im potrzebna. Następna sprawa to wygląd i estetyka mojego
okręgu, gdy nadal tak będzie to będziemy pływać w brudach trzeba się tym zająć,
ponieważ jest o okręg, który wita osoby przyjeżdżające lub przejeżdżające przez
nasze miasto. Jak pisałem w swoich ulotkach wyborczych uważam, że wszyscy moi
kontrkandydaci mają szczytne cele, lecz zapominają o rozpoczęciu porządków na
swoim terenie. Gdyby każdy radny dbał o swój okręg we właściwy sposób
wysłuchując problemów i pomysłów swoich wyborców Żychlin wyglądałby całkiem
inaczej.
pozdrawiam T.R.




Temat: proszę o ocenę - dom z Archon+
julagov napisała:
> W ramach oszczędności myślimy o położeniu ładnego gontu bitumicznego (taki
> brązowy łaciaty) zamiast dachówki ceramicznej. Co myslicie o takim
razwiązaniu?

Wybierasz chałupę z 2 garażami w bryle, z lukarnami, balkonikami, z wykuszem,
ze skomplikowanym dachem i szukasz oszczędności na dachówce. Żeby po 10 latach
dach remontować? Pewnie deski pod papę weźmiesz z deskowania stropu, bo
oszczędności? To będziesz remontować dach wcześniej. Pamiętaj, deski muszą być
okorowane najpóźniej do połowy kwietnia. Po tym terminie robyle lubią
wprowadzać się, bez pytania, pod korę i zaczynają żreć drewno. Przy szalowaniu,
nikt nie zastanawia się nad korowaniem, a potem jest ciężko korować. Cementma
to do siebie, że niszczy drewno, więc...
Najważniejszy jest garaż w bryle. Dlaczego w bryle? Jak przekroczysz budżet
budowy, to bez znaczenia będzie, czy w bryle, czy osobno. Bez automatyki trzeba
tyłek ruszyć z samochodu przed garażem i otworzyć bramę. Bramę wjazdową też.
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=156&w=33290777&a=33310742
> pomieszczeniu 8 nad garażem (zostanie tylko małe trójkątne), bo to będzie
> pralnia z suszarnią. Poza tym wywalę okno z garderoby (3), bo to akurat
uważam
> za beznadziejne rozwiązanie.

Beznadziejnym rozwiązaniem będzie brak wentylacji w tych pomieszczeniach.
Oszczędności szuka się mądrze, tam, gdzie one mogą wystąpić. Największe
oszczędności uzyskuje się na desce kreślarskiej (teraz komputer). Nie łakom
się , że projekt kosztuje 1870 zł. Adaptacja też kosztuje i projekty przyłaczy
też kosztują i poprawianie niespodzianek w czasie budowy z gotowca też kosztuje.
Poszukaj architekta i razem coś stwórzcie. Budujesz dom, który kosztuje
więcej , niż 2 samochody stojące w garażu. Dlaczego im ma być wygodniej, niż
Tobie?
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=156&w=32944524&a=32980248
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=156&w=25480571&a=25607124
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=156&w=36343959&a=36503703



Temat: jak wam sie udalo zaistniec na rynku?
RS ma racje , to zawod dla pracowitych - ale dodam dodam od siebie uczciwych, i
leniwych ale mocno cwanych, sama zadaj sobie pytanie gdzie twoje miejsce....
ja moze mialem szczescie, wiec o nim opowiem...
jeszcze na 5 roku w 1997 roku trafilem do sredniej wielkosci pracowni, gdzie
szef - dla ulatwienia nazwijmy go Prezesem zobaczywszy moje projekty bynajmniej
nie studenckie zatrudnil mnie , nastepnie placil mi przez kilka miesiecy
stypendium i kazal robic dyplom... - mówicie to sie nie zdarza - mnie owszem
później pracowalem tam przez szesc lat, poznając zawod ze wszystkich stron, z
urzedu jechalem na budowe, po 16.00 zaczynalem dzialanosc na wlasną reke a
Prezes nie tylko pozwalal korzystac mi ze sprzetu, pracowni w czasie spotkan z
klientem, potrafil cos podpowiedzieć lub podpisac projekt, gdy trzeba bylo
uprawnien , od poczatku slyszalem o tym ze jak sie naucze zawodu to przyjdzie
czas na uprawnienia i samodzielnosc, bylem do tego swiadomie przygotowywany,
ale tez po tej 16.00 zaczynalem drugą zmianę robiąc konkursy , przetargi czy
wlasne projekty, przyszedl moment gdy Prezes z racji wieku postanowil
przystopowac z praca i stanąłem przed wyborem : praca dla kogoś innego lub na
wlasny rachunek, wybralem to drugie i nie żałuje. Do Prezesa dzwonie gdy mam
problem - jest bowiem starym lisem co zawsze znajdzie wyjscie z urzedowej
sytuacji bez wyjscia, spotykamy sie z okazji swiąt w starym pracownianym
gronie,
gdy byla robota zarabial na mnie i innych a gdy nie bylo przynosil pieniadze na
pensje z domu, to sie juz dzis nie zdarza
Zawsze moge na niego liczyc i wiem jak wiele mu zawdzieczam, usiluje tez
stosowac jego przedwojenne zasady teraz jako wyzyskujący czarnego luda
zatem reasumując
Prezes ma klase i jaja zatem nie bal sie konkurencji, jak inni mali
zakompleksieni prezesi - architekci
mozna jak widac trafic na porzadnego czlowieka , ale pracowac jednak trzeba i
dla innych i dla siebie
to nie historia wigilijna
tylko moja wlasna
qmaan@gazeta.pl




Temat: Polityka prorodzinna - powrót podatku BYKOWEGO ?
Swiatły post, dziękuję zalożycielowi wątku.
sloggi napisał:

> Podobno LPR w ramach propagowania polityki prorodzinnej zamierza złożyć do
> Sejmu projekt powrotu do tzw. „podatku bykowego”. Dla osób nie wied
> zących w
> czym rzecz przypomnę, że były czasy gdy osoby stanu wolnego (mężczyźni
> powyżej 30-tego roku życia, kobiety powyżej 25-ciu) miały z pensji strącaną
> tak jakby składkę na rzecz rodzin wielodzietnych. Z „bykowego” pobr
> anego u
> osób bezdzietnych wypłacano dodatek do rodzinnego dla utrzymujących powyżej
3-
> ech pociech. Dodatkowo taki projekt na zawierać założenia preferencyjne dla
> rodzin wielodzietnych.
> I teraz nasuwa mi się wniosek, a w zasadzie pytanie, czy za czyjeś
> zamiłowanie do rozmnażania mam przymusowo płacić? Ja rozumiem, że są ludzie
> mający w planach posiadanie licznej rodziny. Zatem niech w tych planach
> uwzględnią również utrzymanie tych dzieci nie tylko poprzez odżywianie i
> odzież, ale również wykształcenie i zapewnienie godziwych warunków
> socjalnych. Jeśli będę miał ochotę mogę przekazać jakąś darowiznę na akcję
> dożywiania dzieci w rejonach wysokiego bezrobocia, można dać jakąś kwotę na
> dom dziecka – bo te dzieci rzeczywiście nie są winne sytuacji, w której
> znalazły się przez bezmyślność dorosłych, ale nie wspierajmy dziecioróbstwa.
> To miłe, że panowie z LPRu mają wizję matki-Polki z biustem po kolana
pędzącą
> co niedziela z wianuszkiem dzieci do kościoła – tylko niech Ci panowie
> pomyślą też, że w przypadku gdy coś się stanie z jedynym żywicielem rodziny
> to taką rodzinę czeka klęska. Rozumiem, że przywódca LPR jest zwolennikiem
> modelu rodziny 2 + 10, ale nie każdy musi mieć w domu gromadę dzieci.
> Wprowadzenie przymusu poboru takiego podatku nie zmieni przyrostu
> naturalnego, a spowoduje ogólną niechęć i oburzenie społeczeństwa.
> I niech mnie nikt głupio nie pyta o to czy sterylizowałbym biednych ojców
> licznych dzieci – nie, ale skoro ma tych dzieci wianuszek i mało zarabia
> to
> niech idzie na przyuczenie do zawodu dzięki któremu zarobi więcej, a nie
> będzie dostawał od Państwa kasę jako nagrodę za dziecioróbstwo i zachętę do
> dalszego płodzenia (im więcej dzieci, tym większa kwota dopłaty).
>




Temat: Do Dany33
Gość portalu: CCCP napisał(a):

> Gość portalu: dana33 napisał(a):
>
> > cccp, czyzby werw mial racje? o co sie obraziles? ja
> > naprawde chcialam wiedziec co to znaczy "uciec z
> > decyzjami do przodu". o co chodzi?
> > jesli sie rzeczywiscie obraziles, to musze powiedziec, ze
> > to dziecinne. ja sie jakos nie obrazam, nawet jak
> > obrzucaja mnie tu bog wie i czym. nie widze, gdzie moglam
> > cie moim pytaniem obrazic, wiec?
>
> forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=50&w=7401864&a=7422151
> Nie wiem, droga Dano, nie wiem, co zrobią politycy.
>
> Ale mam absolutne przekonanie, że to musi być coś, co obie społeczności
zechcą
> przyjąć jako sprawiedliwe rozwiązanie.
>
> Od czego ja bym zaczął? Interesuje Cię to?
>
> Zacząłbym proces systematycznego opróżniania osiedli; niechby domy zajęli
Pales
> tyńczycy. Wypłaciłbym Palestyńczykom, których wyrzucono z kiedyś z ich
domów, o
> dszkodowania, duże odszkodowania, żeby usunąć problem powrotu wypędzonych.
Zapr
> oponowałbym Arabom żyjacym obecnie w Izraelu wybór, swobodny: przeniesienie
się
> do Palestyny, albo emigrację do dowolnego kraju, przy wysokim
odszkodowaniu. T
> ym, którzy zechcą pozostać w Izraelu, dałbym szansę na poprawę warunków
zycia.
> Absolutnie wszystkie prawa obywatelskie. A przede wszystkim nawiązał bym
rozmow
> y o wspólnych izraelsko-palestyńskich projektach, żeby dać ludziom pracę i
pole
> pszyć im warunki życia: zaangażowałbym się na początek w wielki projekt
budowy
> sieci zaopatrzenia całego regionu w wodę.
>
> Gdybym to ja mógł decydować, mówiłbym otwarcie o naprawieniu krzywd za
zdarzeni
> a typu Deir Yassin. Robiłbym te wszystkie rzeczy naraz, w ścisłej współpracy
z
> Palestyńczykami. Wg mnie to by była ucieczka do przodu.
>
> Czy to realne? Obawiam się, ze zostaną podjęte działania bardziej konretne.
Mur
> i ten Wasz wyśniony transfer. Ktoś powiedział, że jeśli tylko zostanie
wyartyk
> ułowany jakiś idiotyczny pomysł, to jest niemal pewne, że zostanie
zrealizowany
> .
>
> Mur nalezy moim zdaniem do takiej właśnie kategorii.
>
> Ale - jak to mówią - róbta, co chceta.
>
> C.

Gdyby im rzeczywiscie zalezalo na spokoju juz dawno by to wprowadzili w zycie
problem polega na tym, ze takich ludzi jak ty w Izraelu jest bardzo malo




Temat: Polityka prorodzinna - powrót podatku BYKOWEGO ?
Polityka prorodzinna - powrót podatku BYKOWEGO ?
Podobno LPR w ramach propagowania polityki prorodzinnej zamierza złożyć do
Sejmu projekt powrotu do tzw. „podatku bykowego”. Dla osób nie wiedzących w
czym rzecz przypomnę, że były czasy gdy osoby stanu wolnego (mężczyźni
powyżej 30-tego roku życia, kobiety powyżej 25-ciu) miały z pensji strącaną
tak jakby składkę na rzecz rodzin wielodzietnych. Z „bykowego” pobranego u
osób bezdzietnych wypłacano dodatek do rodzinnego dla utrzymujących powyżej 3-
ech pociech. Dodatkowo taki projekt na zawierać założenia preferencyjne dla
rodzin wielodzietnych.
I teraz nasuwa mi się wniosek, a w zasadzie pytanie, czy za czyjeś
zamiłowanie do rozmnażania mam przymusowo płacić? Ja rozumiem, że są ludzie
mający w planach posiadanie licznej rodziny. Zatem niech w tych planach
uwzględnią również utrzymanie tych dzieci nie tylko poprzez odżywianie i
odzież, ale również wykształcenie i zapewnienie godziwych warunków
socjalnych. Jeśli będę miał ochotę mogę przekazać jakąś darowiznę na akcję
dożywiania dzieci w rejonach wysokiego bezrobocia, można dać jakąś kwotę na
dom dziecka – bo te dzieci rzeczywiście nie są winne sytuacji, w której
znalazły się przez bezmyślność dorosłych, ale nie wspierajmy dziecioróbstwa.
To miłe, że panowie z LPRu mają wizję matki-Polki z biustem po kolana pędzącą
co niedziela z wianuszkiem dzieci do kościoła – tylko niech Ci panowie
pomyślą też, że w przypadku gdy coś się stanie z jedynym żywicielem rodziny
to taką rodzinę czeka klęska. Rozumiem, że przywódca LPR jest zwolennikiem
modelu rodziny 2 + 10, ale nie każdy musi mieć w domu gromadę dzieci.
Wprowadzenie przymusu poboru takiego podatku nie zmieni przyrostu
naturalnego, a spowoduje ogólną niechęć i oburzenie społeczeństwa.
I niech mnie nikt głupio nie pyta o to czy sterylizowałbym biednych ojców
licznych dzieci – nie, ale skoro ma tych dzieci wianuszek i mało zarabia to
niech idzie na przyuczenie do zawodu dzięki któremu zarobi więcej, a nie
będzie dostawał od Państwa kasę jako nagrodę za dziecioróbstwo i zachętę do
dalszego płodzenia (im więcej dzieci, tym większa kwota dopłaty).




Temat: UL. WARSZAWSKA
UL. WARSZAWSKA
Wszystkie uwagi o stanie i wyglądzie miasta są jak najbardziej słuszne.Gdy się
wchodzi niezapowiedziany do czyjegoś mieszkania - jego widok świadczy o
gospodarzu.Dziwią mnie jednak domy,gdzie wewnątrz lśnią parkiety,a na zewnątrz
rdzewieje pokrzywiony płot.To w większości przypadków nie jest sprawa
pieniędzy,lecz kultury i wewnętrznej potrzeby estetyki,ładu.Pewnie,że jak
napisał któryś forumowicz - są to różne zaszłości.Ale ul.Warszawska jest
napewno wizytówką miasta,wrażenia o którym nie zmieni monumentalny ICDS.Bądź
pomysły na budowy jakichś "centrów",których potrzebę umieściłbym na dalekiej
pozycji priorytetów.
Najpierw woda,kanalizacja,drogi wraz z chodnikami i poboczami,trawnikami.
(Mówimy o zadaniach własnych miasta.Zadanie "Wały wiślane" jest zadaniem nr.1
które kosztowałoby nas w budżecie na 2006 tylko 150 tys.zł - partycypacja w
projekcie techn.- i kilkadziesiąt pism,wizyt i narad,aby znalazły się
pieniądze na ich podwyższenie.W takich sprawach decyduje upór petenta.)
Natomiast uporządkowanie ul.Warszawskiej postawiłbym na 4 miejscu.Najpierw
wygoniłbym naszych architektów,aby przeszli się i spisali wszystkie swoje
uwagi co należy zrobić,konkretnie,przy każdej posesji.(Tak kiedyś robiłem,gdy
przygotowywałem wykazy usterek do remontu dużych obiektów.)
Powstałby program i wstępny kosztorys,który rozłożony na lata móŋłby za 5 lat
doprowadzić do zupełnej zmiany wyglądu ul.Warszawskiej.Bez żadnych wyburzeń i
rewolucji.
Joseph,małe miasteczko w stanie Oregon.Znane już jako "miasto artystów".Przez
środek jego biegnie główna droga w tym rejonie płn.-płd.Opracowano
program,który kosztował 3 mln USD.(Biorąc pod uwagę nasze ceny,myślę,że
zmieścilibyśmy się w 8 mln zł,zwłaszcza,że nie stałyby na ulicach liczne
bronzowe rzeźby.) Wszędzie obok chodników trawniki,kwietniki.A na nich
TABLICZKI!!!: "Tym kwietnikiem opiekuje się...sklep,dom".Myślę,że mieszkańcy
Łomianek,ul.Warszawskiej widząc,że miasto robi coś dla nich,przyłączyliby się
do takiej akcji.
Zresztą co tu daleko szukać,można dać wiele przykładów z Polski,gdzie władze
miasta czują się rzeczywiście gospodarzami.



Temat: ocalcie Kazimierz! nowa zabudowa przy ulicy Kupa!
Krytycy obecni i dawni (o mediach ...)
Trafna uwaga, Panie Piotrze, zwłaszcza odwołanie do komentarzy w duchu "kiedyś
to się budowało".

Przedwczoraj hm_tak napisał [A wszystko to przez Kupa. Kto wie co to Kupa? -
hm_tak 01.11.2003 20:23], że "... dzięki dobrym architektom i porządnemu prawu
mamy dziś takie kwartały, jak zachodnia pierzeja Alei Słowackiego na całej
długości albo kwadrat Piłsudskiego/Retoryka/Krasińskiego/Smoleńsk.".

Kwartał ten otwiera przepiękny "dom własny" Władysława Ekielskiego (nr 40, na
rogu Piłsudskiego [d. Wolska] i Alej). Co uważali o nim współcześni (a pióra
mieli ostrzejsze i instrumentarium leksykalne bogatsze) ?
[F.Chwalibóg, "Brzydki Kraków", Kraków 1908, str. 14]:

"Tymczasem ulica Wolska jest ściekiem poronionych płodów architektury, a
potworek wylęgły u jej wylotu (ostatni dom po lewej stronie) mało ma równych
sobie nawet w Krakowie okazów. Ta baszta jak cylinder, nie wiadomo czy służy
za rezerwuar na wodę kolei obwodowej, z którą się styka, czy jest to
kocioł 'wielkiej pralni hygienicznej', czy też prywatne crematorium."

Potem, jak by to powiedział hm_tak, jakoś się publiczności "opatrzyło". Jednak
zanim to "opatrzenie" nastąpiło Ekielski zareagował następującą inskrypcją
(widoczną do dzisiaj): "JAŻEM TO BUDOWAŁ NIE TOBIE, TY TEŻ BUDUJ K'WOLI SOBIE".

Nie pozostaje nic innego jak polecić tak Drogiemu Panu, jak i autorom
projektu, który zapoczątkował niniejszą wymianę zdań, zamieszczanie tego motto
na kolejnych realizacjach. Pan Jan Skąpski też ma gdzie taki napis umieścić i
uciąć naigrywanie, tak jak mu zresztą chyba sugerował Polish Architect. W
gruncie rzeczy można nawet zamówić takie seryjne tabliczki ...

Z braterskim pozdrowieniem



Temat: NASZE POMYSŁY ŁOMIANEK PRZYSZŁOŚCI
NASZE POMYSŁY ŁOMIANEK PRZYSZŁOŚCI
Zgodnie z obietnicą daną w środę zebrałem wszystkie pojawiające się w
ubiegłym tygodniu pomysły na Łomianki Przyszłości. Jest ich sporo, są to na
razie tylko hasła - niektóre do zrealizowania łatwo, inne wymagające czasu i
nakładów finansowych, inne jeszcze więcej czasu i nakładów i tak dalej. Ale -
hasła są. Wymyśliliśmy je sami, są naszą wspólną własnością - może pomyślimy
czy i jak obudować te hasła w konkretne propozycje rozwiązań i stworzyć na
ich bazie program dla naszego miasta?

Oto one:

1. kanalizacja totalna miasta
2. chodniki przy Warszawskiej i słupki
3. śmieci opodatkowanie, większa kontrola Straży Miejskiej
4. internetowe Łomianki - stworzenie strefy dostępu do sieci
5. centrum mieasta w rejonie marc polu
6. kładki dla pieszych nad Kolejową
7. tramwaj do Warszawy
8. rodzinny dom dziecka - ufundowanie
9. miejskie kino - małe kino z dobrym programem
10. media internetowe – łomiankowskie radio w internecie
11. rozwój komunikacji – nowe linie i pętle autobusowe
12. handel spożywczy - jest drogi i mało go
13. opieka medyczna, brak lekarzy specjalistów
14. poprawa stanu ulic i dróg
15. inwestycje sportowe KS Łomianki dla ludzi
16. spójność architektoniczna Warszawskiej
17. plan siatki ulic na nowoprojektowanych pod zabudowę terenach
18. zielone Łomianki! Żebyśmy się nie obudowali betonem
19. Przebudowa skrzyżowania Kolejowej z Brukową i innych węzłów
komunikacyjnych
20. Zatrzymanie budowy hipermarketu
21. Optymalizacja przebiegu tras szybkiego ruchu
22. Projekty ratowania zamierających jeziorek i kompleksu parkowego - w tym
skierowanie wody z oczyszczalni ścieków jako zasilenia ciągu jeziorek.
23. Budowa lodowiska - w lecie np kort tenisowy?
24. Lepszy system informowania mieszkańców o imprezach miejskich – vide
Mikołajki
25. Podwyższenie i wzmocnienie wałów wiślanych
26. Wiślańsko – Narwiński Park Narodowy.




Temat: „Baby boom bum” w Filharmonii Łódzkiej!
„Baby boom bum” w Filharmonii Łódzkiej!
Już 17 stycznia Filharmonia Łódzka inauguruje kolejny cykl muzycznych spotkań
przeznaczonych dla dzieci.
"Baby boom bum" to muzyczne warsztaty przeznaczone dla najmłodszych dzieci -
docelowa grupa wiekowa to milusińscy w wieku do 3 lat.
Zajęcia prowadzone są według teorii profesora Edwina Eliasa Gordona
(University of South Carolina w stanie Kolumbia).
Koncepcja prof. E.E. Gordona, poparta badaniami empirycznymi, spotkała się z
dużym zainteresowaniem specjalistów na całym świecie. Jest nowatorską,
pionierską propozycją rozwiązań praktycznych dla edukacji muzycznej.

Aby wyjaśnić Państwu istotę teorii, pozwolimy sobie na przywołanie słów samego
autora, prof. E.E. Gordona:

Ci, którzy dużo wiedzą o rozwoju dziecka, żartują czasami, że chcieliby umrzeć
jako małe dzieci, ale najpóźniej jak tylko byłoby to możliwe. Zdają sobie
bowiem sprawę, że możliwości uczenia się nigdy nie są większe niż w chwili
narodzin. Wobec tego przyjmując, że najważniejszym okresem dla uczenia się
jest czas od pierwszych chwil po urodzeniu (a może jeszcze przed tym faktem)
do ukończenia trzeciego roku życia, należy kierować dzieckiem tak, aby
odbierało nieustrukturowane, nieformalne oddziaływania. Kolejny pod względem
ważności okres to lata między trzecim a piątym rokiem - okres oddziaływań już
ustrukturowanych, ale wciąż nieformalnych, realizowanych przez dom rodzinny
lub przedszkole.
To, czego dziecko uczy się podczas pierwszych pięciu lat życia, tworzy
podstawę dla całej późniejszej edukacji, która tradycyjnie rozpoczyna się wraz
z przekroczeniem progu przedszkolnej czy szkolnej "zerówki". Im wcześniej
dziecko uzyska tę podstawę, tym więcej skorzysta z późniejszej edukacji i
odwrotnie - im później tego dokona, tym gorsze będą dalsze efekty.
Po raz drugi nie powtórzy się okazja do nadrobienia tych zaniedbań, a
nauczanie w takiej sytuacji będzie miało charakter jedynie wyrównawczy, a nie
wzbogacający.

(Gordon E.E. 1997 Umuzykalnienie niemowląt i małych dzieci, str.5)

Na pierwsze spotkanie zapraszamy 17 stycznia, w niedzielę, o godzinie 10.00

Zajęcia odbędą się w trzech grupach wiekowych:

Godzina 10.00 od 0 do 12 miesięcy
Godzina 11.00 od roku do 2 lat
Godzina 12.00 od 2 lat do 3 lat.

Zajęcia trwają 30 minut.

Na warsztatach obowiązuje ograniczona ilość miejsc - w każdej grupie może być
maksymalnie 15 dzieci.

Obowiązuje wcześniejsza rezerwacja w kasie FŁ

Koordynatorem projektu jest Dominika Jakubowska.




Temat: Pięć gwiazdek niczego . Hotel Sheraton nominowa...
Mamy kłopot:
Budynek Cracovii nie stoi w perspektywie Piłsudskiego.Świeżo po oddaniu
irytował, jako niedokończony dom Związków Zawodwych, którego budowa (na
kurzawce)rozpoczęła się wraz ze wszystkimi wadami systemu nakazowo-
rozdzielczego, jeszcze w latach 50-tych(sic!).
Nowy Gmach (jak pamiętamy -albo i nie pamiętamy)był wtedy niedokończonym
projektem, mniejszym od dzisiejszego kubaturowo o 2/3. Trudno więc odnosić
ówczesny chotel do ówczesnego projektu w wymiarze 1/3.
Kamienica (Feniks- Szyszko-Bohusz)została przebudowana skutecznie przez Niemców
w czasie okupacji - i nie razi już tak, jakby mogła.Polecam dokumentację
przedwojenną.
Mieszkańcy Nowej Huty mogą uwielbiać co zechcą, ale mieszkają wewnątrz
urbanistyczno-społecznej pomyłki. Historia magistra vitae.
Jak na głębokiego Gomułkę to Cracovia była cudem nad cudami, nie miała
porównania do niczego innego w Polsce tamtych czasów, a z pkt widzenia jakości
hotelowej także była niczego sobie.
Proporcja budynku do ogromu Błoń sprawiła (wysokość, wysokość),że wyglądał on
przy nich (pamiętajmy, że był biały, a drzewa - mniejsze, albo żadne)jak
pudełeczko po butach.
No i tak

HT

Gość portalu: Pe napisał(a):

> Budynek Cracovii świeżo po oddaniu do użytku niezmiernie irytował właśnie
> zakłóceniem otoczenia - Błoń, Nowego Gmachu i perspektywy ul. Piłsudskiego.
> Teraz przyzwyczailiśmy się do niego to i nie razi oka. Podobnie jak kamienica
> róg Jana i Rynku czy Adaś(z młodzieńcem prezentującym swe męskie możliwości,
> gdy spojrzeć na niego pod odpowiednim kątem).
> Mieszkańcy N. Huty też są dumni ze swej szpetnej dzielnicy, a ponoć są i
tacy,
> którzy uwielbiają bunkry przy pl. Centralnym. Cóż, aj swoją małą zakurzoną
> izdebkę też lubię (choć szpetna)...




Temat: Ocena przedprojektu (mojego własnego)
> a szukanie wejścia to trochę przesada - masz rację jeśli będą oddzielne
furtki i chodniczki to nie ma problemu z szukaniem wejścia.

> - co masz na myśli mówiąc że murarz musi się wykazać? - ano to że połówki
domu są wąskie więc budując go faktycznie trzeba będzie dobrze wymierzyć żeby
postawić ścianki działowe Wśród kilku budów jakie przeżyłam widziałam róóóóżne
rzeczy. Dla niektórych murarzy ścianka pół metra w tą czy w tamtą stronę jest
bez różnicy - dlatego w umowach często są zapisy o nie przekraczaniu plus minus
3% różnicy w powierzchni mieszkań czy domów. Widziałam zapis o 20%!!! Czyli
stawiasz sobie domek o powierzchni 100 m kw a nagle robi ci się 80 m kw albo
120. Jeśli możesz poszerzyć choćby i o pół metra to poszerz zawsze w razie
czego będzie pole manewru. Wiem że to koncepcja bo i tak decydujący głos będzie
miał architekt.

> Co do góry to dla mnie jest za dużo tych sypialni i jakaś mała kuchenka
chociażby po to żeby nie latać z brudnymi naczyniami na dół przydałaby się.
Mif napisał "po zaprojektowanych schodach trudno wnieść filiżankę z
kawą, nie mówiąc o talerzu z zupą" - schodami zajmie się architekt jak już
będziesz wiedział mniej więcej co i gdzie, wystarczy w koncepcji zaznaczyć ze
tutaj mają być schody, a architekt niech się głowi jak je zaprojektować i ile
dać schodków tu a ile tam żeby były wygodne i dało się po nich wnieść nawet
talerz zupy no i nie walić głową w strop - a swoją drogą współczuję Mifowi że
nie kupi sobie wazy na zupę tylko nosi w talerzach.

Myślę że twój projekt wcale nie jest taki głupi. Przynajmniej wiesz co chcesz.
Niestety dla niektórych klient który wie co chce to ogromny kłopot.




Temat: ocalcie Kazimierz! nowa zabudowa przy ulicy Kupa!
Czołem, czołem...
Powstającego apartamentowca na Zwierzynieckiej nie widziałem, ale pojadę z
ciekawości zobaczyć. Nie wiem, jakiej powinien byc wysokości. Jak zobaczę
lokalizację, pewnie coś sobie wyobrażę.
Ale mam parę krakowskich przykładów na pociechę wszystkim zmartwionym. Zaznaczę
tylko na wstępie, że nie uważam, że trzeba robić wysokie budynki - wyższe niż
sąsiednie, żeby było ładnie.
Na ul. Krowoderskiej 26 stoi kamienica z lat 30. ubiegłego wieku. Obok niej
druga, taka sama. Prawie identyczna, lustrzane odbicie. Wyglądają naprawdę
dobrze - według mnie podkreślam. Mają taki sam styl, wysokość, ten sam projekt
zrealizowany dwa razy.
Na al. Słowackiego 26 też stoi kamienica i podobnie pochodzi ona z lat 30. Obok
niej druga, taka sama. Właściwie identyczna, podobnie jak w poprzednim
przykładzie. Obie bardzo ładne, dla mnie przynajmniej.
Z kolei kamienica na al. Mickiewicza 55 na 6 (sześć) kondygnacji i podobnie jak
poprzednie pochodzi z lat 30. Bardzo ładny dom (to moja opinia), byłem też
wewnątrz nie jeden raz. Ale za to obok, na sąsiedniej działce stoi wcześniejszy
(tak) dwukondygnacyjny (parter i piętro) budynek. Ładny, ale według mnie
wartością architektoniczną ustępuje sąsiadowi.
Każdy z nas z pewnością często przejeżdża obok. Albo nie widzimy, albo nas nie
boli, że z tych dwu domów jeden jest trzykrotnie (w ilości kondygnacji) lub
dwukrotnie (w metrach) wyższy. Dodam, że stylistycznie są zupełnie odmienne:
mały typowo dziewiętnastowieczny (nawet jeśli młodszy), wyższy to podręcznikowy
przykład międzywojennej moderny. Modernizmu.
Podobny przykład za rogiem - na ul. Karmelickiej. Przypatrzcie się
kamienicy "Sony" (nie pamiętam numeru) i jej otoczeniu.
Pozdrowienia.
PL



Temat: opinia na temat architektów
No coz, wszystko jest kwestia do ustalenia i zapisania w umowie.

Byc moze architekt blednie zalozyl, ze przy tym metrazu koszty detaliczne
urzadzenia domu nie graja roli:-) lub nie zostalo doprecyzowane, czy wizyty w
sklepie maja tylko charakter pogladowy:-)

Ja korzystalam z pomocy projektanta i jedna z pierwszych kwestii bylo ustalenie
'procedury zakupow". Architekci byli do naszej dyspozycji - chyba ze dwa razy
spotkalismy sie w duzym centrum z wyposazeniem wnetrz ( nie lubie wypraw
stadnych, a 2 projektantow i nas dwoje to dla mnie tlum). Mieli juz wybrane
propozycje, aby zaprezentowac o jaki efekt im chodzi, ale z zalozenia
powiedzieli, ze nie wskazuja sklepów i nie posrednicza w zakupach. Wszystkie
elementy wyposazenia kupowalismy sami i do nas nalezala decyzja gdzie. Nie
informowalismy ich tez, gdzie byly zrobione zakupy.

Raz zostali poproszeni o sprawdzenie cen w sklepie, z ktorym wspolpracuja stale.
Cena, która zaproponowal sklep byla identyczna jak dla nas, gdy sami pytalismy.

Tak wiec, nie jest zasada, ze architekci zawsze musza miec prowizje:-)

Natomiast prowizje zapewne dostała ekipa remontowa i wykonawcy mebli, ktorzy
sami kupowali material. Z przedstawionych rachunkow wynikalo, ze ceny byly
standardowe. Przy naszym trybie pracy - wynagrodzenie placone za dniowki, taniej
wyszlo zlecic zakupy ekipie niz zrezygnowac nawet z kilku dni pracy, nie mowiac
o czasie czy szukaniu transportu dla duzych elementow, by samemu walczyc o
rabaty w hurtowniach.

A co do gustu, czasami mozna w gazetkach wnetrzarskich poczytac historie z
happy-endem, jak to inwestor po roku wspolpracy zapalal miloscia i stal sie
znawca designu, mimo iz pierwsze zyczenia byly malo gustowne.

Pytanie jest jednak zawsze, w ktorym momencie projektant powinien powiedziec
pas, bo nie moze z czystym sumieniem podpisac sie pod projektem i realizacja.
Mozna zrozumiec, ze przy zleceniu za 100 tys elastycznosc wzrasta:-)

No i kwestia na zupelnie inna dyskusje czy architekt ma zawsze dobry gust:-)



Temat: Rynek mieszkaniowy - Kraków
mielismy ten sam problem 3 m-ce temu - oglądane mieszkania na rynku wtórnym
były tragiczne, a sama wizja tego, że nalezałoby wszstko kuć żeby z tego
gniazdka zrobić soś bardziej szlachetnego doprowadzała nas do furii...

niestety kraków jest piękny na widokówkach - a miejsc zdecydowanie fajnych do
mieszkania oprócz krowodrzy, woli justowskiej i ścisłego centrum po prostu nie
ma. Mieszkać w zatęchłym bloku z wilekiej płyty za 200 tyś. to nniezbyt fajna
perspektywa....

zostaje jedynie "wybór mniejszego zła", kosztem lokalizacji np., ale nawet tak
ważna i dla mnie kwestia jak orientacja na słoneczne strony świata - jest mało
realna - bo niewielu developerów którzy sporządzają projekt budowy zastanawia
się nad takim aspektem - bo nie wiedza o tym że tego czego ludziom najbardziej
potrzeba to PRZESTRZENI i SŁOŃCA!!!!

Zdecydowaliśmy się na ok. kobierzyńskiej - wiem daleko, ale jest to jedyna
okolica w krakowie która nie szczypie w oczy swoją industrialną architekturą,
brudem i blokowiskiem - niska zabudowa i spokój ...

a niestety szukając mieszkania swoich marzeń w krakowie graniczy z cudem - no
chyba że ma się kasy jak lodu....

Czy czekać na nowe inwstycje? mysle że ryzykowne - na naszym przykładzie:
kupilismy mieszkanie w czerwcu za 176 tys. a dzis takie samo mieszkanie w tym
samym bloku kosztuje już 207 tys. - a tak przynajmniej mamy w garści
inwestycję, którą zawsze można zamienić na inną.... a czekać na
urzeczywistnienie swoich marzeń - to tracić i oddalać sie od tego co osiągalne
mogłoby być....
- ceny mieszkania będa rosły....i rosły i rosły i rosły...
- bo to krakówek w końcu a za prestiz sie płaci - chociaż o wiele komfortowo
zyją ludzie poza krakowem - mają dom i ogród, kawałek lasu, a to wszystko
niekiedy w cenie zapyziałej kawalerki w krakowie...

pozdrawiam i zycze podjęcia decyzji - nie bój się w koncu to nie na całe zycie
przecież!



Temat: Samochody używane: Fiat Bravo/Brawa
Samochody używane: Fiat Bravo/Brawa
no i coz; kolejny artykol na temat fiatkow lekko zaprawiony porcja
niescislosci, niedomowien i dziwnych zwrotow akcji; po kolei:
- w gwoli startu wypadalo by dodac ze bravo/brava zyskaly w 1996 roku tytul
auta roku
- opowiesci o wymianach paskow co 50kkm sa z jakichs potwornych zaswiatow;
owszem firmowego 120kkm okresu miedzy wymianami nie polecam ale 70-80kkm jest
powszechna praktyka. Zdarza sie niefachowy serwis wymienia sam pasek (a nie
komplet z napinaczem) ale trudno tu winic producenta samochodu
- silnik 1.2 (w nomenklaturze fiata 80 16V) ma pojemnosc 1282cm3
- dostepne wersje to jeszcze silnik 1.8, 2.0 20V (slynne HGT)zas wersje z
silnikiem diesla mozna spotkac tez w roznych odmianach (ostatnie maja turbiny
o zmiennej geometrii)
- jaka to wyjatkowa dbalosc? jest wymiana oleju co 20kkm to trzeba wymianiac
- uwaga co do adacu i mechanikow; sa dwie prawdy: niemcy lubia niemieckie
rzeczy /w tym samochody/ a mechanicy fiata to jego najgorsza strona
- skrzynie za 8000zl to jakis kolejny mit - skad te ceny?
- drobna elektronika; jakis cudowny egzemplarz mi sie trafil po prawie 5
latach jeszcze nic z tego co pan reaktor wymienil nie padlo
- kolejny cud - prawie 5 lat dalej pierwszy wydech
- te sfatygowane wnetrza - wg mnie kolejne pudlo ale moze moje plastiki sa
jakies inne?

no i ten zwrot akcji to dlaczego to wszystko warte polecenia? jaki jest sens
jako alternatywe przedstawianie 2 lata starszych toyot skoro kosztuja 2x tyle?

najpowazniejsze minusy tej grupy samochodow to (moim zdaniem):
- delikatne zawieszenie (samo sie nie rozleci - trzeba mu dziurami pomoc)
- upierdliwe trzeszczenia z ktorymi przy odrobinie woli walki (lub popytaniu)
mozna sobie poradzic
- slaby serwis (trzeba miec swojego mechanika)

za najpowazniejsze plusy (rowniez moim zdaniem):
- naprawde oryginalny i stylowy projekt (zreszta nazwisko projektanta mowi za
siebie - ktos wie kto to?)
- dostepnosc w szerokiej gamie silnikow (moje male 1.2 naprawde potrafi
zaskoczyc elastycznosci i ekonomika)
- tanie i w duzym wyborze czesci
- podatnosc na modyfikacje
- cena

jezeli ktos chce sie dowiedziec wiecej zapraszamy: bravo.autokacik.pl



Temat: wysokość mieszkania
Gość portalu: rooti napisał(a):

> Pomijajac "warunki techniczne" to:
> 2,4 to nieporozumienie
> 2,5 to (jak na dzisiaj) za malo
> 2,75 powinno byc standardem
> 3m - wielce porzadane
> 3.5m - jest juz czym oddychac
>
> Mowimy oczywiscie o pomieszczeniach mieszkalnych.
>
> Poza tym niedawno bylem w urzedzie, ktory na oko ma ponad 4m (4,5?)
> pomieszczenia. Gdyby zbudowac taka wieeeelka szafe, i gdyby do niej wlozyc
> wszyyystkie stare papierzydla, i gdyby tak jeszcze zbudowac druga taka
> szafe.... ehhhh

***********

2,5 m to standard- norma obowiazujaca od lat chyba w calej Europie. Nawet Le
Corbu musial ugiac sie przed prawem Landu Brandenburg i w planowanej jednostce
mieszkalnej zamiast ulubionego 2,2m pojawilo sie 2,5. Prawo to prawo.

Inz. rooti jest marzycielem- o ile w domu jednorodzinnnym mozna sobie wyobrazic
wysokosc pomieszczen wieksza niz 2,5 (w swietle) to w przypadku budownictwa
wielorodzinnego spekulacyjny interes inwestora stoi w opozycji do
takiej "rozrzutnosci" przestrzennej. No, bo zamiast czterech "wysokich pieter"
da sie upchnac piec albo szesc i na ten sam metr kwadratowy dzialki przypadaja
dodatkowe metry powierzchni mieszkaniowej a to oznacza po prostu kase.

Oczywiscie znane sa inne rozwiazania mieszkan np. maisonette, gdzie
pomieszczenia sa wyzsze ale to wynika z typologii i nie ma to nic wspolnego z
normami wysokosci pomieszczen.

Na koniec dodam jeszcze, ze np. w Austrii wysokosc pomieszczen mieszkalnych nie
przeznaczonych do ciaglego przebywania (kuchnia, WC, lazienka) moze byc
ograniczona do 2,3m. Korzystaja z tego oczywiscie architekci i owocem sa
zrealizowane projekty ekologicznej mieszkaniowki np. pod Innsbruckiem
(Baumschlager & Eberle). W obnizonym stropie schowane sa przewody
kontrolowanego systemu wentylacji, ale bez rzutow i przekroju trudno to
dokladniej objasnic.

Uklony,

inz. Mamon




Temat: vide sanitaire
Dziekuje za odpowiedź.

Tutaj jest wyliczenie wszystkich zalet „vide sanitaire” .

www.kp1.fr/index.htm?pages/pages_pro/maison/vide_sanitaire.htm~frame_contenu

W dużym skrócie :
lepsza izolacja (sposób budowania zalecany przy terenach gliniastych, o
zmiennej wilgotności i wilgotnych), dom jest bardziej suchy i ma mniejsze
koszty ogrzewania,

mniejsze roboty ziemne , czyli mniejsze koszty ( w świetle tego, co napisałeś,
pewnie należałoby porównać koszty „bardziej” zbrojonej płyty z kosztami
głębszego kopania i dodatkowo zakup i transport ok. 100-150 m3 piasku
(kilkanaście wywrotek po kilkaset złotych każda) do wsypania i ubicia pod płytę,

lepszy dostęp do instalacji wodnej, gazowej i elektrycznej (zwłaszcza, że
zazwyczaj, dostęp do „vide sanitaire” jest zapewniony przez takie małe
drzwiczki/właz),

ochrona na wypadek (niewielkiej raczej - KK) powodzi

pozwala uniknąć pękania płyty podłogowej, spowodowanego wypiętrzeniami
nasączonego wodą gliniastego podłoża . W przypadku vide sanitaire „puchnący”
grunt nie naciska na płytę, tylko rośnie sobie spokojnie w wyżej wymienionej
pustce, po czym równie spokojnie wraca do stanu poprzedniego :-) . Na to
najbardziej kładł nacisk mój kolega, który od kilkunastu lat pracuje w biurze
projektów (we Francji, ale studia kończył w Polsce).

No ale ja się nie znam, ja tylko powtarzam po „znających się”

Kłaniam nisko

KK.

PS : wg rysunków , ten strop byłby budowany z prefabrykowanych belek (jakby
ytongopodobne, alboco), zalanych następnie cienką wylewką. Wygląda to na
metodę dosyć szybką. Prawdali to ?

PPS : a tutaj, dla zainteresowanych, dodatkowo zalecenia kanadyjskiego urzędu
ds. „wydajności energetycznej”, dot. budowy, izolacji i ewentualnego
ogrzewania „vide sanitaire”.
oee.nrcan.gc.ca/emprisonnons_chaleur/chapitre_5/chapitre_5_3.cfm?PrintView=N&Text=N




Temat: ocalcie Kazimierz! nowa zabudowa przy ulicy Kupa!
Dziękuję za ten gos rozsądku
...i jednocześnie proszę o nie wkładanie mi w usta kwestii niewypowiedzianych
("idelny urbanistycznie kwartał")

Gość portalu: Realista napisał(a):

> Co więcej, hm_tak rozpływa się dalej nad przedwojenną policją budowlaną
> licytującą materiały budowlane na miejscu (placu budowy)
> rozbieranej "samowolki". Cudownie.
>
> Pierwsza refleksja jest taka, iż ci wspaniali specjaliści zawiedli podczas
> budowy biurowca Tadeniera, chyba że woleli za niebotyczną grzywnę wybudować
> Muzeum Narodowe. Nie było jednak ani tak ani tak. Gloryfikacja przeszłości ...

Piszę o tym,czy zawiedli, czy też zostali rozmyslnie oszukani. Proszę o lekturę.
>
> Pisze hm_tak o idealnym (urbanistycznie) kwartale
> Piłsudskiego/Retoryka/Krasińskiego/Smoleńsk. Też coś nie tak - przynajmniej
> dwa lub trzy z budynków w tym kwartale były kontrowersyjne i to bardzo.
>
> Zoobowiązuję się jutro odszukać w biurze (nie mam całej biblioteki w domu)
> odpowiednie soczyste komentarze z epoki i zacytować je na tym forum.

Cytat odnalazłem - śliczny. Mała poprawka, dziś widzimy Eklelskiego
podwyższonego o jedną kondygnację, co dokonało się ze szkodą dla projektu,w
latach międzywojennych. O wadach swobodnych porównań międzyepokowych piszę przy
innej okazji. Podobnie jak i porównania między państwowe, tak swobodne
przenosiny argumentów między epokami są nieuczciwe intelektualnie, i łatwe do
obalenia. Proszę mi tego oszczędzić.
Mam też
> coś odnośnie zachodniej pierzei Alei Słowackiego.
>
> Gwoli słuszności - zgadzam się z hm_tak, iż planowanie przestrzenne było w
> dawnych czasach doskonalsze (bardziej przewidujące). Nie można jednak
> rozciągać obserwacji dotyczących kwartałów, w których budynki powstawały
mniej
> więcej w tym samym czasie na takie, w których ewolucja urbanistyczna trwa
> dziesięciolecia ...

To prawda, nie mozna. Chylę czoła. I proszę o dopuszczenie argumentacji, że
odnośnie do Kazimierza mamy do czynienia ze zjawiskiem wyjątkowo ocenionym
przez społeczność światową, i nakładającym na nas innego rozmiaru zobowiązania.
>
> Pozdrawiam

Ukłony
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Znaleziono 114 wyników • 1, 2, 3