Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Prokuratura Rejonowa Radom





Temat: Urbaniak o Kulczykparku: prezent prezydenta
łatwo być mecenasem sztuki za kradzione pieniądze
Oświadczenie Nowej Lewicy ws protokołu Komisji Rewizyjnej RMP

Wszystko wskazuje na to, iż tak jak w przypadku Komisji Śledczej badającej
aferę Rywina, tak i prace Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Poznania badającej
prawidłowość sprzedaży Kulczykparku, zakończą się kompromitacją. Tam okazało
się, że nie było grupy trzymającej władzę a tu Komisja próbuje odsunąć
jakiekolwiek podejrzenia od osoby Ryszarda Grobelnego, Prezydenta Poznania.
Kolejny raz prawda przegrała z chłodną, polityczną kalkulacją.
Tymczasem, w toku prac Komisji Rewizyjnej wielokrotnie wykazano, iż Prezydent
nie tylko wiedział więcej, niż próbuje wmówić opinii publicznej, lecz brał
osobiście aktywny udział w przygotowaniu i przeprowadzeniu przetargu.
Przetargu, dzięki któremu sprzedano teren inwestycyjny jako teren parkowy, za
odpowiednio niższą cenę. Budżet miasta poniósł z tego powodu konkretne,
wielomilionowe straty. Odpowiedzialni za to, nie poniosą najprawdopodobniej
żadnych konsekwencji.

20 listopada ub.r. Nowa Lewica zgłosiła do Prokuratury Rejonowej Poznań Stare
Miasto doniesienie o podejrzeniu popełnienia przez Prezydenta Poznania
przestępstwa w związku ze sprzedażą terenu Janowi i Grażynie Kulczykom
(działanie na szkodę interesu publicznego poprzez nie dopełnienie obowiązków -
art. 231§1 i 296§1 oraz art. 305§1i2 KK).
Komisja Rewizyjna jest ciałem politycznym i jak się okazuje merytoryczna
wartość faktów ma dla niej znaczenie drugorzędne. Prokuratura natomiast, jest
zobowiązana do rzetelnego zbadania sprawy i mamy nadzieję, że tak właśnie się
stanie w tym przypadku.

www.nowalewica.org.pl



Temat: Dr Waldemar K., Gazeta (Agora), Forum dane osobowe
Tak to jest,
a ten wyrok jest ciekawy z kilku powodów.
1. Sąd rozważał tylko kwestie proceduralne. Żadne fakty nie były rozwazane.
Można zatem powiedziec, że jest to wyrok interpretujący prawo cywilne. Przy
okazji; "Agora" ma PRAWO ujawnic takie dane, ale nie ma takiego OBOWIĄZKU.
Miałaby, gdyby była instytucja państwową. Tak więc w takich przypadkach
to "Agora" decyduje o winie lub jej braku.
2. Sprawa od marca 2003 roku przeszła Prokurature Rejonową, Okregową i oba
(Rejonowy i Okregowy) Sądy. Wszyscy orzekli, iz "nie ma interesu społecznego w
sciganiu sprawcy". Teraz została wznowiona, ale istnieje duża szansa, ze się
przedawni, co pewnie wiele osób ucieszy.
3. Przyczyną całej hecy jest (nie wiem na ile uzasadnione) przekonanie
niektórych osób, ze wszystko im wolno. Ja rzeczywiscie ujawniłem wiele
przekretów w AŚ i stałem sie obiektem "działań odwetowych", które mialy mnie
spacyfikować i przywrócic do pożądanego przez władze AŚ stanu milczenia nad
tymi przekrętami. Nie potrafiłem zainteresowac tym Sądu.
4. Ze sposobu wypowiadania sie niektórych moich adwersarzy wynosic można, iż są
pracownikami AŚ, co wiecej w wielu miejscach explicite sie do tego przyznaja.
Ja nie uwazam ich za REPREZENTANTÓW pracowników Aś, ale milczenie władz AS w
tej sprawie (Panowie Massalski Adam i Markowski Mieczysław znaja ja od 5 marca
2003) i ich bezczynnośc dają swiadectwo pewnej prawdzie. Dwa z pomawiajacych
mnie postów zostały wysłane z serwera AŚ i można było bardzo łatwo ustalić
nadawcę. Prosiłem o to JM Massalskiego, nieżyjacego już rzecznika
dyscyplinarnego prof. Radzikowskiego i wszystkich członków Komisji
Dydcyplinarnej, która uznała moje wypowiedzi za przekraczajace przyjete w
srodowisku obyczaje. Odpowiedzi nie dostałem do dzis.
Nie wiem czy jest sens polemizowac z wyrażanymi na tym forum opiniami, ja
niczego z tego co kiedykolwiek napisalem lub powiedzialem nie wycofuję.

Panu "kochany.przyjacielu" dziekuję za pozdrowienia, a Jakubowi za radę.
Spróbuję z niej skorzystac.

Waldemar Korczyński





Temat: Protest krakowskich ekologów przeciwko budowie ...
Poniżej przedstawię wybrane cytaty z ugody zawartej z firmą PLAZA m.in. przez
p. Waszkiewicza.

"Kraków Plaza sp. z o.o. po uzyskaniu decyzji Wojewody Małopolskiego lub
uchwały Rady Miasta Krakowa o utworzeniu użytku ekologicznego w terminie do 14
dni od dnia, gdy akty te staną się ostateczne, zobowiązuje się wpłacić na
wydzielone subkonto strony nie będącej stroną niniejszej ugody wskazanej przez
Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody i Towarzystwo na rzecz Ziemi, kwotę
70.000,00 USD (siedemdziesiąt tysięcy dolarów amerykańskich), płatną w PLN
zgodnie ze średnim kursem NBP dolara do złotego z daty wpłaty tej kwoty, z
przeznaczeniem na utrzymanie użytku ekologicznego, lub w przypadku braku
decyzji lub uchwały w tym przedmiocie Kraków Plaza zapłaci tę samą kwotę na ww
subkonto w terminie do 14 dni od dnia negatywnej uchwały w tej sprawie na
realizację celu określonego w pkt. 2.e.
Strony zgodnie oświadczają, iż środki przekazane przez Kraków Plaza sp. z o.o.
przeznaczone są również na obsługę rachunku bankowego opisanego wyżej subkonta.
Dysponowanie kwotami na ww subkoncie zastrzeżone zostaje dla działających
łącznie umocowanych przedstawicieli Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody i
Towarzystwa na rzecz Ziemi.
4. Pan Mariusz Waszkiewicz działający imieniem Towarzystwa na Rzecz
Ochrony Przyrody zobowiązuje się w dniu podpisania niniejszej umowy, wobec
dojścia do ugody pomiędzy stronami – wycofać skargę:
- złożoną w dniu 17.10.1999r do NSA w Warszawie Ośrodek Zamiejscowy w
Krakowie dotyczącą decyzji (...) o ustaleniu warunków zabudowy i
zagospodarowania terenu dla inwestycji (...),
- skargę złożoną w dniu 11.10.2000r, do NSA w Warszawie Ośrodek
Zamiejscowy w Krakowie dotyczącą decyzji nr (...) zatwierdzającą projekt budowy
i wydającą pozwolenie na budowę (...),
- Ponadto Mariusz Waszkiewicz zobowiązuje się do współdziałania z Kraków
Plaza sp. z o.o. poprzez nie składanie protestów w trakcie realizacji ww
inwestycji pod warunkiem, iż inwestycja ta będzie realizowana zgodnie z
obowiązującymi przepisami prawa a postanowienia niniejszej umowy będą przez
Kraków Plaza sp. z o.o. respektowane.
- Mariusz Waszkiewicz zobowiązuje się poinformować organy ścigania w tym
Prokuraturę Rejonową Śródmieście o zawarciu przez strony ugody w sprawie o
przestępstwo z art. 181 paragraf 3 kodeksu karnego."




Temat: Z życia polskich radnych :)
Z życia polskich radnych :)
Zbigniew S. - niezrzeszony radny Rady Powiatu Lubaczowskiego - który po
pijanemu prowadził samochód i omal nie przejechał interweniującego
policjanta, został w niedzielę na dwa miesiące aresztowany przez miejscowy
sąd.

Jak poinformował prokurator rejonowy w Lubaczowie, Jan Michalczyszyn, radnemu
zarzucono prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, zniszczenie mienia w
postaci policyjnego samochodu oraz czynną napaść na funkcjonariusza policji.
Sceny, jakby wyjęte z sensacyjnego filmu, rozegrały się w miniony czwartek na
ulicach tego miasta. W roli głównej wystąpił właśnie Zbigniew S.

Około godziny 16 patrol "drogówki" usiłował zatrzymać w Lubaczowie do
rutynowej kontroli drogowej samochód marki ford escort combi, którym - jak
się potem okazało - kierował Zbigniew S. Nie zareagował on jednak na
polecenie policji i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli w pościg,
radiowóz wyprzedził uciekiniera i policjant dał mu ponownie sygnał do
zatrzymania się. Tym razem kierowca wykonał polecenie. Na miejsce nadjechał
wtedy drugi, nie oznakowany samochód policyjny, który zablokował forda z
tyłu.

Jak twierdzą policjanci, od zatrzymanego kierowcy czuć było woń alkoholu, ale
nie zgodził się on na badanie alkomatem. Kiedy policjant zażądał od niego
okazania dokumentów, mężczyzna włączył wsteczny bieg, z impetem ruszył do
tyłu, zepchnął blokujący go nie oznakowany samochód policyjny, po czym ruszył
gwałtownie do przodu i zaczął uciekać.

"Wykonując ten niebezpieczny manewr, omal nie przejechał jednego z
funkcjonariuszy, który na szczęście zdążył w porę odskoczyć" - mówi nadkom.
Ryszard Kornaga z lubaczowskiej Komendy Powiatowej Policji. " - Kierowca
forda, mimo pościgu, zdołał dojechać do pobliskiego lasu, wyskoczył z auta i
zbiegł, po czym ukrywał się. Zatrzymaliśmy go dopiero w piątek, o godz.
10,30, w mieszkaniu jego brata".

Zbigniew S. jest postacią znaną na Podkarpaciu. Był prezesem Podkarpackiej
Izby Rolniczej, a także radnym Wojewódzkiego Sejmiku Samorządowego.(mp)




Temat: Gazety o E. w P.
Gazety o E. w P.
Burmistrz zapłaci za upór

Burmistrz Piechowic Stanisław Ejnik ma zapłacić 1,5 tys. zł na cele
społeczne. Jeleniogórski sąd uznał, że samorządowiec złamał ustawę o dostępie
do informacji publicznej, odmawiając udostępnienia taśm z zapisem sesji rady
miejskiej jednemu z mieszkańców.

– Poprosiłem o kasety z 18 listopada i 27 listopada 2003 roku, ponieważ
wiedziałem, że na sesjach w tych dniach, burmistrz niecenzuralnie wyzywa mnie
i jedną z jeleniogórskich gazet, która ujawniła zarobki samorządowców. Nazwał
mnie między innymi dziadem – mówi Ryszard Dudek, który przez siedem miesięcy
czekał na ujawnienie nagrań sesji.
O złamaniu ustawy o dostępnie do informacji publicznej mieszkaniec zawiadomił
urząd wojewódzki i rzecznika praw obywatelskich. Obie te instytucje
stwierdziły, że burmistrz powinien udostępnić taśmy. Sprawa trafiła też do
prokuratury rejonowej w Jeleniej Górze, która postawiła burmistrzowi zarzut
niedopełnienia obowiązków oraz naruszenia ustawy o dostępie do informacji
publicznych. Sąd warunkowo umorzył sprawę burmistrza. Okres próby został mu
wyznaczony na 12 miesięcy. Oznacza to, samorządowiec został uznany winnym,
ale nie zostanie ukarany pod warunkiem, że przez najbliższy rok nie popełni
innego przestępstwa. Ponadto musi wpłacić 1,5 tys. zł na konto Domu Małego
Dziecka w Jeleniej Górze.

(RS) - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska

www.jeleniagora.naszemiasto.pl/masz_prawo_wiedziec/specjalna_artykul/29901.html



Temat: Rachunki za ekologię. Jak to jest naprawdę.
Rachunki za ekologię. Jak to jest naprawdę.
Poniżej przedstawię wybrane cytaty z ugody zawartej z firmą PLAZA przy okazji
budowy na Dąbiu.
"Kraków Plaza sp. z o.o. po uzyskaniu decyzji Wojewody Małopolskiego lub
uchwały Rady Miasta Krakowa o utworzeniu użytku ekologicznego w terminie do
14 dni od dnia, gdy akty te staną się ostateczne, zobowiązuje się wpłacić na
wydzielone subkonto strony nie będącej stroną niniejszej ugody wskazanej
przez Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody i Towarzystwo na rzecz Ziemi,
kwotę 70.000,00 USD (siedemdziesiąt tysięcy dolarów amerykańskich), płatną w
PLN zgodnie ze średnim kursem NBP dolara do złotego z daty wpłaty tej kwoty,
z przeznaczeniem na utrzymanie użytku ekologicznego, lub w przypadku braku
decyzji lub uchwały w tym przedmiocie Kraków Plaza zapłaci tę samą kwotę na
ww subkonto w terminie do 14 dni od dnia negatywnej uchwały w tej sprawie na
realizację celu określonego w pkt. 2.e.
Strony zgodnie oświadczają, iż środki przekazane przez Kraków Plaza sp. z
o.o. przeznaczone są również na obsługę rachunku bankowego opisanego wyżej
subkonta.
Dysponowanie kwotami na ww subkoncie zastrzeżone zostaje dla działających
łącznie umocowanych przedstawicieli Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody i
Towarzystwa na rzecz Ziemi.
4. Pan Mariusz Waszkiewicz działający imieniem Towarzystwa na Rzecz
Ochrony Przyrody zobowiązuje się w dniu podpisania niniejszej umowy, wobec
dojścia do ugody pomiędzy stronami – wycofać skargę:
- złożoną w dniu 17.10.1999r do NSA w Warszawie Ośrodek Zamiejscowy w
Krakowie dotyczącą decyzji (...) o ustaleniu warunków zabudowy i
zagospodarowania terenu dla inwestycji (...),
- skargę złożoną w dniu 11.10.2000r, do NSA w Warszawie Ośrodek
Zamiejscowy w Krakowie dotyczącą decyzji nr (...) zatwierdzającą projekt
budowy i wydającą pozwolenie na budowę (...),
- Ponadto Mariusz Waszkiewicz zobowiązuje się do współdziałania z Kraków
Plaza sp. z o.o. poprzez nie składanie protestów w trakcie realizacji ww
inwestycji pod warunkiem, iż inwestycja ta będzie realizowana zgodnie z
obowiązującymi przepisami prawa a postanowienia niniejszej umowy będą przez
Kraków Plaza sp. z o.o. respektowane.
- Mariusz Waszkiewicz zobowiązuje się poinformować organy ścigania w tym
Prokuraturę Rejonową Śródmieście o zawarciu przez strony ugody w sprawie o
przestępstwo z art. 181 paragraf 3 kodeksu karnego."




Temat: Gawronik skazany
Prezydent i wice Opola siedzą
W Opolu wymiar sprawiedliwości sprawdził plotki i znalazł dowody. Gdyby tak
jeszcze w Markach.

Pozdrawiam

Jerzy Krajewski

Sąd Rejonowy w Opolu aresztował byłego wiceprezydenta miasta Piotra K.,
podejrzanego o przestępstwa korupcyjne. To trzecia osoba aresztowana w związku
z tzw. "aferą ratuszową", dotyczącą m.in. sprzedaży gruntów przez miasto i
przetargów.

Były wiceprezydent został zatrzymany i aresztowany pod zarzutem biernej
korupcji. Prokurator, ze względu na dobro śledztwa nie chciał zdradzić więcej
szczegółów sprawy. Natomiast sędzia Tomasz Huminiak powiedział, że "sąd
uwzględnił w całości wniosek prokuratury, przychylając się do trzymiesięcznego
okresu aresztowania".

Piotr K., wiceprezydent Opola w latach 1998-2002 był już wcześniej
przesłuchiwany przez prokuratora, postawiono mu także zarzut przekroczenia
uprawnień i niedopełnienia obowiązków. W środę został zatrzymany i
przedstawiono mu zarzut biernej korupcji, w piątek prokurator złożył wniosek o
tymczasowe aresztowanie, uwzględniony przez sąd.

"Wnioskowaliśmy o areszt w związku z dwoma przesłankami - karą, jaka grozi
podejrzanemu za zarzucane mu czyny i obawą przed możliwością utrudniania
śledztwa" - powiedział rzecznik opolskiej prokuratury okręgowej Roman
Wawrzynek. Dodał, że te czyny zagrożone są karą do 10 lat więzienia, a groźba
wyroku powyżej 8 lat jest sama w sobie przesłanką do tymczasowego aresztowania.
Zaznaczył, że krąg osób będących w zainteresowaniu prokuratury "może nie być
jeszcze zamknięty".

W areszcie przebywają już także były prezydent i późniejszy wojewoda Leszek P.,
były przewodniczący Rady Miasta Stanisław D., oraz były naczelnik wydziału
przetargów Remigiusz P. Opolska prokuratura prowadzi trzy wielowątkowe śledztwa
w sprawie nieprawidłowości w pracach opolskiego ratusza. Zarzuty postawiono
ponad 20 osobom, większość z nich pozostaje na wolności. Wśród zatrzymanych, a
później zwolnionych jest była wiceprezydent miasta, późniejsza marszałek
województwa, Ewa O., która złożyła "istotne dla sprawy wyjaśnienia".

W opolskiej "aferze ratuszowej" podejrzani są m.in. prezydenci, wiceprezydenci,
skarbnik i naczelnicy wydziałów Urzędu Miasta. Badane są m.in. kwestie
sprzedaży gruntów pod budowę hipermarketu, udziału miasta w spółce budującej
jedno z opolskich osiedli mieszkaniowych i rozstrzygania przetargów na prace
zlecane przez miasto. (mdz)



Temat: Czy wiadomo o kogo chodzi?
A to znalazłem na forum Gazety Olsztyńskiej:

Szefowie "Pojezierza" staną przed sądem
Stało się: prezes SM "Pojezierze" nie może dalej iść w zaparte - prokuratura
wysłała do sądu akt oskarżenia, w którym zarzuca władzom spółdzielni złamanie
ustawy o ochronie danych osobowych
Akta sprawy są już w sądzie rejonowym w Olsztynie, który wkrótce wyznaczy
termin rozprawy. Na ławie oskarżonych zasiądą: prezes Zenon P., zastępca
prezesa ds. techniczno - inwestycyjnych Andrzej Ł. i zastępca prezesa ds.
ekonomiczno - eksploatacyjnych Tadeusz W.

- Wszystkim oskarżonym zarzucamy złamanie ustawy o ochronie danych osobowych -
mówi Anna Winogrodzka z prokuratury Olsztyn - Południe.

Przypomnijmy. W ubiegłym roku przez łamy lokalnej prasy przetoczyła się "wojna
ogłoszeniowa". Grupa spółdzielców zrzeszonych w Stowarzyszeniu SM "Pojezierze"
wykupując ogłoszenia prasowe informowała o nieprawidłowościach w zarządzaniu
spółdzielnią. W odwecie władze "Pojezierza" opublikowały ogłoszenia i wywiesiły
na osiedlu plakaty, w których podawały wysokości zadłużenia niepokornych
spółdzielców. Podawano przy tym ich pełne personalia i dokładne adresy. To
właśnie oburzeni lokatorzy zawiadomili prokuraturę.

Początkowo w kręgu zainteresowania śledczych był nie tylko zarząd ale i cała
rada nadzorcza. Prokurator Winogrodzka: - Po dokładnym przeanalizowaniu ustawy
i wewnętrznych przepisów "Pojezierza" uznaliśmy, że członkowie rady nadzorczej
nie odpowiadają za bazę danych spółdzielców. Dlatego umorzyliśmy zarzuty wobec
nich.

Gdy w kwietniu po raz pierwszy napisaliśmy o prokuratorskim postępowaniu i
zarzutach prezes Zenon P. publicznie wszystkiemu zaprzeczył. - Nic się
przeciwko mnie nie toczy, "Gazeta" wypisuje bzdury - szedł w zaparte. Prezesowi
i jego zastępcom grożą dwa lata więzienia.
gazeta.pl

dochodzeniowy
W Wyborczej Zenka P. nie cierpią . Po wyroku nawet z więzienia będzie kierował
swoją spółdzielnią . Mając takie poszanowanie u stróżów prawa , prokuratorów i
sędziów, kara pozbawienia wolności nie bedzie uciązliwa. Na celę zostanie
przerobiony gabinet prezesa , pewnie kraty w oknach są , więc będą
oszczędności. Oczywiście stała przepustka i paszport do dyspozycji. Nie ma się
co obawiać ,że delikwent zniknie, bo co będzie znaczył p. Zenek bez swojej
spółdzielni i wolnej puli mieszkań do rozdania




Temat: Szostak przed sąd! (ED 16.04.2004)
Szostak przed sąd! (ED 16.04.2004)

Prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego oskarżony o żądanie łapówki

10 maja przed Sądem Rejonowym w Tarnobrzegu rozpocznie się proces prezydenta
Ostrowca Świętokrzyskiego Jana Szostaka, oskarżonego o żądanie od prezesa
Zakładów Ostrowieckich Huta Ostrowiec korzyści majątkowej. Wczoraj sąd
postanowił nie uwzględnić wniosku obrońcy włodarza miasta o umorzenie
postępowania lub cofnięcie jej do prokuratury celem uzupełnienia.

Proces prezydenta Ostrowca Świętokrzyskiego trafił do Tarnobrzega po tym, jak
Sąd Najwyższy poparł wniosek ostrowieckiej Temidy. Ta prosiła o przekazanie
sprawy do innego sądu, gdyż oskarżony wielokrotnie udzielał sądowi pomocy w
zapewnieniu warunków funkcjonowania.
Oskarżycielem w sprawie przeciwko Janowi Szostakowi jest Prokuratura Okręgowa
w Kielcach. Prezydentowi Ostrowca zarzuca, że jako włodarz miasta i
reprezentant gminy w Radzie Wierzycieli Huty Ostrowiec w maju 2003 roku
zażądał od prezesa Zakładów Ostrowieckich Huta Ostrowiec kilkanaście procent
akcji tej spółki na rzecz jednej ze spółek miasta. Chciał też rzekomo
comiesięcznego sponsorowania klubu sportowego KSZO Ostrowiec (od stu do
dwustu tysięcy złotych), oferując w zamian poparcie oferty spółki ZOHO
podczas kolejnego przetargu na majątek upadłej Huty Ostrowiec.
W stan upadłości Huta Ostrowiec została postawiona w lipcu 2002 roku. Majątek
przedsiębiorstwa wydzierżawiła spółka pomostowa - ZOHO, która startowała w
kolejnych przetargach. Syndyk masy upadłościowej wybrał ostatecznie ofertę
hiszpańskiego koncernu "Celsa", którą to transakcję sfinalizowano w
październiku ubiegłego roku.
Gdy tarnobrzeski sąd zastanawiał się nad wyznaczeniem terminu pierwszej
rozprawy, wpłynęło pismo od adwokata prezydenta, wnoszącego o umorzenie
sprawy.
- W mojej ocenie zebrane materiały dowodowe nie są wystarczające do
sporządzenia aktu oskarżenia - mówi mecenas Stanisław Szufel, obrońca Jana
Szostaka. - Mój klient nie wziął żadnych pieniędzy dla siebie, a jego decyzje
podyktowane były troską o mieszkańców Ostrowca i pracowników huty.
Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu uznał wnioski adwokata za bezzasadne i wyznaczył
termin pierwszej rozprawy na 10 maja.

/ram



Temat: Ciemnogród
Mój stały felieton w Tygodniku „Co słychać?” w nr. 49
Porobiło się w tym Sulejówku oj porobiło! Mało było kłopotów z „Milusinem”,
teraz na tapetę wkroczy przyłączenie do Warszawy i dalsza walka obozu „Rosoła”
o zmianę na stanowisku przewodniczącej Rady, co więcej teraz mówi się również
o „odstrzeleniu” wiceprzewodniczącego Tadeusza Małkiewicza...
Piekiełko
W tym polskim, a ściślej sulejóweckim piekiełku ktoś miesza zawzięcie, bo
determinacja walczącej opozycji jest coraz większa. A środki coraz bardziej
brutalne... W poprzednim felietonie pisałem o próbach psychicznego znęcania się
nad Hanną Matracką, a przecież przypomnę choćby słynne kartki pocztowe z
urokami męskiego ciała kierowane do radnych, które nie popierają krzykliwego
Dąbrowskiego. czy mentorskiej Wójcik. Ale przecież dziwolągi nie zdarzają się
tylko w Sulejówku. Oto ostatnio w Wesołej na spotkaniu z LPR wystąpił jako jej
gość niemal honorowy były burmistrz dzielnicy Wesoła Andrzej Jastrzębski.
Teraz już nie jest w SLD bo go stamtąd usunięto za... niepłacenie składek.
Wracając do Sulejówka to ciekawie zapowiada się spektakl z udziałem
miejscowej „Lokalnej” a ściślej jej współpracownika Jacka Zalewskiego i wydawcy
Moniki Agopsowicz. Samo doniesienie do prokuratury, które niestety musiała
podpisać przewodnicząca rady Hanna Matracka bo zostało owo stanowisko rady
przegłosowane i to ona tak naprawdę będzie świeciła oczami za te bzdury, bo ona
jest podpisana pod doniesieniem, jest po prostu kuriozalne, ale to nie pierwszy
taki „wypiek” chorej wyobraźni ludzi, którzy uważają, że posiedli wszelkie
możliwe umiejętności i chcą zastępować Sejm, Senat, a jak trzeba to i Unię
Europejską.
Ostatnie rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego w Siedlcach, który w wyniku mojej
apelacji utrzymał jednak w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Mińsku Mazowieckim
wskazuje, że walczyć można wszystkimi metodami i tak nie grozi za to żadna
odpowiedzialność. Ludzie, którzy opluwali ówczesnego ( i obecnego) burmistrza
Wesołej i wszystkich, którzy nie chcieli sprzedać samodzielnego dobrze
rozwijającego się miasta Wesoła do Warszawy zostali uniewinnieni, bo oni po
prostu „zapomnieli”, że gdziekolwiek byli, cokolwiek rozlepiali, etc., etc
Plebs




Temat: A to ciekawe : Dariusz Jaroszewicz, Gdańsk
A to ciekawe : Dariusz Jaroszewicz, Gdańsk
Do aresztu za napis

Klaudiusz W., skazany na grzywnę lub 20 dni aresztu za napis ?Miller mieszka
na kradzionym", który w ub.r. umieścił na elewacji budyn­ku Kancelarii
Prezesa Rady Mini­strów w Warszawie, wybrał areszt.

Skazany, mieszkaniec Gdańska, praco­wał w 1998 r. jako naczelnik Gospo­darstwa
Pomocniczego Kancelarii Pre­miera i wtedy wykrył aferę w Spół­dzielni
Mieszkaniowej ?Dębina", której członkami są - według W. - m.in. pre­mier
Leszek Miller, wiceminister kultury Michał Tober oraz szef klubu parlamen­
tarnego SLD Jerzy Jaskiernia. Zdaniem Klaudiusza W., dzięki protekcji wyso­
kich urzędników ówczesnego Urzędu Rady Ministrów wymienieni promi­nentni
politycy SLD przejęli bez przetar­gu nieruchomość gruntową przy ul.
Nowoursynowskiej i Rosoła w Warsza­wie. By uzyskać zwolnienie z przetar­gu,
dotychczasowy właściciel powi­nien był przyjąć określoną liczbę kan­dydatów z
listy posiadaczy wkładów na książeczkach mieszkaniowych. Spółdzielnia
Mieszkaniowa ?Dębina"

JL

nie spełniła tych warunków i nie przy­jęła nikogo z tej listy. Po zmianie
tzw. ustawy Glapińskiego na podstawie ko­munikatu ówcesnego wojewody war­
szawskiego Miller, Jaskiernia i Tober zwiększyli swój stan posiadania o ko­
lejne 3 hektary, nie mając ku temu - zdaniem Klaudiusza W. - żadnych podstaw
prawnych. Po tym wydarze­niu zdecydował się on w listopadzie 1998 r. na
złożenie doniesienia do Pro­kuratury Rejonowej Warszawa Moko­tów o popełnieniu
przestępstwa przez Millera, Jaskiernię i Tobera.

Prokuratura, według Klaudiusza W., rozpoczęła dochodzenie, w wyniku którego
stwierdziła lianę nieprawidło­wości w SM ?Dębina", jednak nikomu nie
postawiła zarzutów. Wtedy zdecy­dował się on na wykonanie napisu, za który
został skazany na karę 600 zł grzywny z zamianą na 20 dni aresztu. Jest on
obecnie bezrobotny, więc wy­brał karę pozbawienia wolności, której odbywanie
rozpoczął wczoraj po godz. 13.00 w areszcie śledaym przy ul. Kur­kowej w
Gdańsku.




Temat: Ławnik nie zna telefonu Sądu Okr?!
Zgodnie z przewidywaniami radna miasta Sulejówek i jednocześnie ( niezgodnie
z prawem) ławnik Sądu Okręgowego w Siedlcach ( co na to Pan Wojewoda???!!!) -
oskarżyciel prywatny ( podkreślam "prywatny" bo
początkowo chciała, a ściślej śniło się jej, że to prokurator ujmie się za
nią, jako osobą publiczną, cytuję: " ...ma to ogromne znaczenie społeczne i
stąd konieczność wszczęcia i popierania postępowania właśnie przez Pana
Prokuratora".... czyli pomieszanie z poplątaniem!!!)Krystyna Myślińska
stawiła się w dniu 30 listopada 2004 w Sądzie Rejonowym Wydział Karny w
Siedlcach w sprawie , w której prywatny akt oskarżenia skierowała p-ko
przewodniczącej Rady Miasta Sulejówek Hannie Matrackiej i burmistrzowi
Sulejówka Waldemarowi Chachulskiemu. Tym razem nie przeszkadzały jej żadne
dolegliwości, które kilka dni wcześniej nie pozwoliły jej na stawienie się w
Sądzie Okręgowym ( także w Siedlcach), w którym od tych dwóch osób plus od
dziennikarza Krzysztofa Maciąga - jako tym razem powódka -domaga się 450 tys.
złotych za rzekome naruszenie jej dóbr osobistych( sygnatury: I C 894/04- p-
ko W. Chachulski, I C 893/04 - p-ko H. Matracka i I C 892/04 - p-ko
K.Maciąg). Ponieważ szanowna pani oskarżyciel prywatny nie widziała żadnej
możliwości ugodowego załatwienia sprawy, sędziemu pozostawało tylko jedno
wyjście - skierowanie sprawy na rozprawę główną. Pierwsza rozprawa odbędzie
się 11 stycznia 2005. Tego jeszcze w historii Sulejówka nie było, żeby radna
występowała z prywatnym aktem oskarżenia p-ko burmistrzowi i przewodniczącej
Rady. Ale zdziczenie obyczajów następuje nie tylko w Sulejówku...
Nieprzejednana postawa - w końcu "żarliwej katoliczki" z kręgów "Radia
Maryja" Krystyny Myślińskiej w dniu dzisiejszym wyraźnie wskazuje, że jej
celem ( i jej popleczników) jest przede wszystkim wyeliminowanie z grona
radnych Hanny Matrackiej, oraz wyeliminowanie burmistrza Waldemara
Chachulskiego!!! A co na to mieszkańcy Sulejówka?




Temat: Ławnicy przegłosowali sędziów i wypuścili oskar...
O Sądzie w Lublinie i o jego podnóżku Sądzie w Siedlach krążą legendy. W tym
ostatnim kończy się era prezesa znanego z różnych wyczynów. Facio ten ma zostać
prominentnym członkiem Krajowej rady Sądownictwa. To komentarz do oceny
polskiego wymiaru sprawiedliwości i jego morale... Tenże prezesunio znany ze
swoich wyczynów - zwłaszcza po alkoholu ma w dodatku "doskonałą" rzeczniczkę
prasową - sędziego od rozwodów niejaką Urszulę Szymańską. Pani ta ostatnio
zostala przeczołgana przez TVN za wypuszczenie groźnego bandziora przez Sąd
Okręgowy w Siedlcach. Przed kamerą zachowywała się tak, jakby konczyła właśnie
przedszkole...Tak zupełnie na marginesie pani ta jest żoną Komornika Rewiru II
przy Sądzie Rejonowym w Mińsku Mazowieckim, byłym elektryku... A ławnicy? Jedni
przesypiają na sali sądowej, bo w ogóle nie wiedzą o co chodzi, drudzy robią
interesy i interesiki, trzeci coś niecoś kumają. W Sądzie Okręgowym w Siedlcach
znalazły sie np. w gronie ławników dwie paniusie rodem z Sulejówka Jadwiga
Wójcik i Krystyna Myślińska. Obie oczywicie wybrały się jako radne i w dodatku
brały udział w głosowaniu na siebie!Jest to oczywiście sprzeczne z ustawą
samorządową, ale kogo to obchodzi. Obie te paniusie poświadczyły nieprawdę, ale
rzecz jasna prokuratura w Mińsku Mazowieckim odmówiła wszczęcia śledztwa.
Trzeci "genialny" ławnik z tego miasta - Zenon Dąbrowski - zasiada w Sądzie
Rejonowym w Mińsku Mazowieckim. Nie tak dawno przegrał sprawę - niestety
cywilną, bo pracownicy urzędu byli niedouczeni, z dwoma pracownikami UM w
Sulejówku, których nazwał złodziejami. Na sesjach regułą jest, że rzuca mięsem
i obraża wszystkich. Zeznające przed sądem w Siedlcach obie panie ławniczki
nigdy nie słyszały, żeby ich kolega z komisji rewizyjnej komukolwiek ubliżał...



Temat: Sędzia Rywina
Sędzia Rywina
Od wczoraj dostępne na portalu Interia.pl:

Sporny sędzia Rywina
12.12.2003 15:47 (aktualizacja 16:32)

Sędzia Celej jest m.in. przyjacielem Ryszarda Kalisza / RMF
Wiceprezes Agory Piotr Niemczycki i prezes Wanda Rapaczyńska zeznają dziś przed sądem w sprawie Rywina. Poza salą sądową wiele komentarzy wzbudziła osoba przewodniczącego składu sędziowskiego, przyjaciela Ryszarda Kalisza z SLD.

Na czele trzyosobowego składu sędziowskiego sądzącego Rywina stoi Marek Celej. Wcześniej orzekał między innymi w sprawie o śmiertelne pobicie Grzegorza Przemyka i o zabójstwo studenta Wojtka Króla.

Początkowo na przewodniczącą składu wyznaczono sędzię Ewę Grochowską-Szmitkowską, która miała orzekać w tej sprawie w asyście dwóch ławników. Nagle nastąpiła zmiana.

I fakt ten nie zwróciłby szczególnej uwagi, gdyby nie fakt, że sędzia Celej przyjaźni się z Ryszardem Kaliszem z SLD - od czasów studiów. Poza tym sędzia, który zasiada w Krajowej Radzie Sądownictwa, trafił tam z rekomendacji prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

Takie zamiany zachodzą w przypadku choroby lub śmierci któregoś z sędziów, bądź z innych ważnych powodów. W tym przypadku uznano, że sprawa tej rangi wymaga jednak w całości składu zawodowego.

Proces z sądu rejonowego przeniesiono do okręgowego, a na czele składu stanął Marek Celej, szef VIII Wydziału Karnego, gdzie toczy się proces, czyli sam siebie wyznaczył do tej rozprawy.

Nieoficjalnie mówi się, że sędzia Grochowska mogłaby nie udźwignąć ciężaru procesu. Ze względu na koneksje towarzyskie sędziego jego wybór może budzić wątpliwości, które podziela prof. Janusz Kochanowski, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Taka wątpliwość może powstać wówczas, gdy dojdzie do przesłuchania lub do wniosku o przesłuchanie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - uważa prof. Kochanowski. Wtedy można się pokusić o podważenie bezstronności sędziego Celeja, a potem złożyć wniosek o jego wykluczenie ze sprawy.

To rzecz jasna sytuacja mocno teoretyczna, takie rozwiązanie sprawy nie leży w interesie obrony, tylko prokuratury. Trudno jednak oczekiwać, patrząc na jej dotychczasowe działanie jakiejś szczególnej determinacji.

Niemniej jednak wniosek nasuwa się sam. - Sąd, który jest powołany do przestrzegania prawa, sam powinien go skrupulatnie przestrzegać - dodaje prof. Kochanowski.

(RMF)



Temat: Jedynka sprzedaje
Jedynka sprzedaje
Tajemnicze transakcje Jedynki Wrocławskiej

Maciej Miskiewicz 15-07-2004 , ostatnia aktualizacja 15-07-2004 19:57

Jedynka Wrocławska sprzedała kamienicę na ul. Zapolskiej i 8 ha gruntu przy
ul. Karmelkowej. Rzecznik spółki zaprzecza, że taki fakt w ogóle miał miejsce

- To nie jest sprzedane. Procedura trwa 90 dni. Są oferty, ale do sprzedaży
daleka droga - mówi Andrzej Polaczkiewicz, rzecznik Jedynki. Jednak
dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, że 1 lipca obie nieruchomości
zostały sprzedane. Budynek przy ul. Zapolskiej poszedł za 5 mln 210 tys. zł,
grunt na Karmelkowej za 1,5 mln zł. Potwierdza to nowy właściciel Radosław
Marzec, prezes Śląskiej Grupy Inwestycyjnej: - Kupiliśmy te nieruchomości na
przetargu.

Wierzyciele zadłużonej na ok. 60 mln zł spółki nie kryją oburzenia. - Jeszcze
29 czerwca przewodniczący rady nadzorczej obiecywał nam, że w zamian za długi
dostaniemy udziały w nieruchomościach firmy. A dwa dni później zarząd
sprzedaje je - mówi Jacek Ciebiera, właściciel firmy Mabud. Jedynka jest mu
winna 660 tys. zł za roboty dachowe na kilku budowach. Wierzyciele złożyli
zawiadomienie do prokuratury. Oskarżają zarząd o wyprowadzanie majątku z
firmy.

Wierzyciele są przekonani, że firma cynicznie wykorzystała nadarzającą się
okazję. 8 czerwca Sąd Okręgowy umorzył postępowanie układowe. Dopóki trwało,
zarząd nie mógł sprzedawać nieruchomości bez zgody sądu.

Teraz to się zmieniło. Zarząd może swobodnie dysponować majątkiem firmy. Może
to uniemożliwić sąd, jeżeli będzie wszczęte postępowanie upadłościowe. A to
może stać się w ciągu kilku najbliższych dni. - W środę od jednego
wierzycieli wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości. Sprawdzamy, czy są
przesłanki do wszczęcia postępowania upadłościowego - mówi Ireneusz Dukiel,
przewodniczący Wydziału Upadłościowo-Układowego Sądu Rejonowego Wrocław
Fabryczna.

Sprzedaż nieruchomości niepokoi także zwolnionych pracowników firmy. Dziś
przed sądem pracy znów będą domagać się uznania zwolnień dyscyplinarnych za
nielegalne. - Ta sprzedaż zmniejsza nasze szanse wyegzekwowania należnych nam
pieniędzy - denerwuje się Zbigniew Rudnik, szef zakładowej Solidarności.

To może sprzedadzą tez bunkierek i coś sie ruszy?



Temat: Czy warto wierzyć P. Grabczukowi??
Bogusław N., były dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Chełmie,
został oskarżony o przywłaszczenie 12 tys. zł z konta Rady Rodziców i
fałszowanie dokumentów. Po wielu miesiącach wypierania się były dyrektor
przyznał się do winy.

9 lutego ubiegłego roku Bogusław N. od Rady Rodziców otrzymał pełnomocnictwo do
dysponowania zgromadzonymi na rachunku pieniędzmi. Już następnego dnia z konta
wypłacił 9 127 zł, a w sumie do maja 15 374 zł.
Gdy zmienił się skład Rady Rodziców, nowy przewodniczący Sławomir Padowski
sprawdził w banku historię rachunku. Był zdziwiony, że z konta wypłacono
niemalże wszystkie pieniądze. 28 maja unieważnił pełnomocnictwo dyrektorowi.
Członkowie prezydium rady poprosili Bogusława N. o wyjaśnienia, na co zostały
przeznaczone pieniądze, ale ich nie usłyszeli. 30 czerwca złożyli zawiadomienie
do Prokuratury Rejonowej w Chełmie. Zwrócili się też do Regionalnej Izby
Obrachunkowej w Lublinie o kontrolę.
Kontrola przez RIO nie wyjaśniła jednak, na co dysponujący rachunkiem były
dyrektor szkoły wydał pieniądze. Bogusław N. stwierdził, że kwotę 9 127 zł
przelał na rachunek środków specjalnych, przedstawiając dowód wpłaty.
Kontrolerzy - na żadnym z trzech szkolnych kont bankowych - nie znaleźli śladu
wpływu pieniędzy. Policyjne śledztwo wykazało, że dokument potwierdzający
wpłatę został sfałszowany.
Dyrektor nie był w stanie również przedstawić dokumentów potwierdzających
wydatki na kolejne 2 800 zł.
Bogusław N. przez wiele miesięcy kręcił w sprawie pieniędzy z konta Rady
Rodziców. Nas oskarżał o psucie mu opinii i godzenie w dobre imię szkoły.
Kilkanaście dni temu Prokuratura Rejonowa w Chełmie postawiła Bogusławowi N.
zarzut przywłaszczenia 12 tys. zł i sfałszowania dokumentu. Bogusław N.
przyznał się do winy. Przed Nowy Rokiem do Sądu Grodzkiego trafił jego akt
oskarżenia.

Długo za długo
Prezydent Chełma Krzysztof Grabczuk obowiązki dyrektora Bogusławowi N.
powierzył w sierpniu 2003 r. Już w pierwszych miesiącach kierowania placówką
nowy dyrektor podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, w tym także finansowych,
m.in. przyznał najwyższą nagrodę swojej żonie, która również pracuje w ZSO nr
2. Ze szkoły zaczęły dochodzić sygnały świadczące o tym, że Bogusław N. nie
bardzo nadaje się na dyrektora. Mimo to właśnie na niego postawił prezydent w
konkursie na dyrektora ZSO nr 2, który odbył się w lutym ubiegłego roku, a w
którym dwaj kandydaci (drugim był Dariusz Mielniczuk) zdobyli równą liczbę
głosów. Osoba Bogusława N. podzieliła i poróżniła grono pedagogiczne. Bogusław
N. niezgodnie z przepisami zwalniał nauczycieli, nie potrafił odpowiedzieć, na
co wydał pieniądze z konta Rady Rodziców, co i rusz ze szkoły dochodziły
sygnały o nieprawidłowościach, ale władze miasta zareagowały dopiero w
listopadzie, sugerując Bogusławowi N. by złożył rezygnację, co stało się w
połowie grudnia. Bogusław N. poszedł na roczny urlop dla poratowania zdrowia.

Wziął pożyczki
Bogusław N. – jak twierdzą nauczyciele – zanim jednak przestał być dyrektorem
zdążył jeszcze wziąć dla siebie i swojej żony pożyczki tzw. „mieszkaniówki” z
Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych po 6 tys. zł każda. Nauczyciele nie
ukrywają swojego oburzenia.
- Dysponentem środków jest specjalna komisja, a dyrektor jedynie
administratorem. W nagłych przypadkach dyrektor może udzielić pożyczki bez
wiedzy komisji, ale wymagana jest zgoda związków zawodowych, działających na
terenie szkoły. Bogusław N. o zgodę nie pytał. Mało tego, najprawdopodobniej
nie spłacił poprzednich „mieszkaniówek”, a bez uregulowania wcześniejszych
zobowiązań nie można otrzymać kolejnej pożyczki.



Temat: W jakim kraju do licha my zyjemy??!!
<a href="wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?
wid=1313636&katn=Polska&widn=Sprawa+pobicia+fotoreportera+%22Newsweeka%
&ticket=3837231938810819WNF5pSTfEJck4NBLiCD%2FRWp2X8iyMW5kRZbi%
2FaQ3zhJcDsl74O6OlunokHA8Q3KTqxZ%2BVMzV%2FZ0vZE36LUV0%
2B0v7orbgl1eCess6vgZMmT0ASV0jjv1BH3XZQWcV276622+umorzona&kat=1342"target="_blank
">[ Link do kliknięcia ]</a>

Sprawa pobicia fotoreportera "Newsweeka" umorzona
PAP 13:00

Dochodzenie w sprawie uszkodzenia aparatu fotoreportera "Newsweeka" Adama
Tuchlińskiego i skierowania wobec niego gróźb zostało umorzone - poinformował
zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Warszawa - Śródmieście Zdzisław Kuropatwa.
Fotoreporter od decyzji prokuratury może się odwoływać.

Do incydentu doszło pod koniec maja. Adama Tuchliński robił zdjęcia byłemu
prezesowi Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksandrowi Naumanowi, byłemu ministrowi
zdrowia, szefowi mazowieckiego SLD Mariuszowi Łapińskiemu, byłemu szefowi
gabinetu politycznego Łapińskiego - Waldemarowi Deszczyńskiemu i Małgorzacie
Kazubowskiej, która jest towarzyszką życia Naumana i szefową rady nadzorczej
firmy "Centrum Osteoporozy" (której prezesem jest Deszczyński). Wszystkie osoby
znajdowały się w miejscu publicznym - w ogródku letnim restauracji "Pod
Żubrem", mieszczącej się w gmachu siedziby SLD w Warszawie.

Jak relacjonował fotoreporter, zdołał zrobić kilkanaście zdjęć. Nie podobało
się to Naumanowi, który poprosił go, by wylegitymował się, po czym spisał jego
imię, nazwisko i redakcję. W tym czasie Łapiński telefonował do prawnika, by
zablokować publikację tych zdjęć.

Kiedy Tuchliński wyszedł z budynku, zaatakowało go dwóch działaczy młodzieżówki
SLD - "Emil" i "Milimetr". Zażądali od niego filmu. Doszło do szarpaniny, w
wyniku której aparat został uszkodzony.

Zdaniem prokuratury nie ma wystarczających dowodów na to, że Tuchlińskiemu
grożono. "Przesłuchani świadkowie nie potwierdzili, by wobec pana Tuchlińskiego
kierowano jakieś groźby. Tylko jedna osoba powiedziała, że słyszała, jak
fotografowani mężczyźni uprzedzają fotoreportera, że jeśli nie zostawi ich w
spokoju - wezwą policję" - wyjaśnił Kuropatwa.

Kuropatwa zaznaczył, że w takiej sprawie trzeba udowodnić sprawcy chęć
zniszczenia mienia. Świadkowie natomiast twierdzą, że mężczyźni chcieli
jedynie, by Tuchliński oddał im film. Jak relacjonują świadkowie, pan
Tuchliński sam uszkodził aparat - próbując wyszarpnąć go.

W konsekwencji incydentu krajowy sąd partyjny SLD usunął z partii Łapińskiego i
Naumana. Uzasadniając utrzymanie tego orzeczenia w II instancji, sąd SLD
wyraził "głębokie przekonanie, że zajście nastąpiło za przyzwoleniem obu
panów".

Prokuratura wykluczyła natomiast, by do zdarzenia doszło z inspiracji
Łapińskiego i Naumana - wyjaśniając, że nie wskazują na to akta sprawy. (ck)




Temat: Upadłość Agro-Mana?
NIK zarzuca niegospodarność AWRSP
Agencja i jej brzydkie córki

Ton Agro zainwestowała 20 mln zł w budowę czterech pięter części biurowej
luksusowego hotelu Hyatt przy ul. Belwederskiej w Warszawie. Spółka miała
wynajmować te pomieszczenia, ale zrezygnowała z wynajmu i sama ulokowała tam
swoje biura.

FOT. RAFAŁ GUZ

Korupcji dopatruje się Najwyższa Izba Kontroli przy sprzedaży nieruchomości
Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa za pośrednictwem Ton Agro. W ciągu
trzech lat agencja zainwestowała w tę spółkę córkę ponad 148 mln zł - według
NIK było to "niecelowe i niegospodarne".

Zaangażowanie finansowe AWRSP w Ton Agro i jej spółki zależne zwiększa się z
roku na rok. W najnowszym raporcie, do którego dotarła "Rz", NIK twierdzi, że
spółki te za sprzedaż ziemi wniesionej aportem lub kupionej od
AWRSP "uzyskiwały wysokie i nieadekwatne do poniesionych kosztów
prowizje". "Dywidenda otrzymywana przez AWRSP była, za jej zgodą,
niewspółmiernie niska w stosunku do osiąganego zysku" - czytamy w raporcie. O
skontrolowanie Ton Agro wnioskował poseł Zbigniew Nowak (niezrzeszony).

Spółka Ton Agro stała się znana po opisaniu przez "Rz" w kwietniu br.
zagadkowych transakcji ziemią w podwrocławskich Kobierzycach. Atrakcyjne grunty
przy autostradzie A4 Ton Agro sprzedała jako ziemię rolną - w imieniu AWRSP -
za 20,9 mln zł. Po odrolnieniu działek kolejni właściciele (m. in. Sobiesław
Zasada) sprzedali je francuskiemu koncernowi Auchan za 53,4 mln zł. Mimo że
transakcja w Kobierzycach nie była sukcesem Ton Agro (sprawę bada prokuratura),
spółka otrzymała od AWRSP prowizję - 5580 tys. zł.

NIK dowodzi, że prowizje wypłacane Ton Agro - średnio 12,5 proc. - są
czterokrotnie wyższe od pobieranych przez biura pośrednictwa handlu
nieruchomościami. AWRSP broni się, że pieniądze te nie giną, gdyż agencja
posiada 99,97 proc. akcji Ton Agro. Inspektorom NIK nie podobają się wypłaty
dywidendy "niewspółmiernie niskie" w stosunku do zysku osiąganego przez Ton
Agro. Gdy w 1998 r. grupa spółek Ton Agro osiągnęła 5,2 mln zł zysku netto,
wypłaciła dywidendę w wysokości 2,7 mln zł. W 2000 r. przy zysku netto grupy
42,9 mln zł dywidenda dla agencji wyniosła zaledwie 3,8 mln zł. Spółki z grupy
Ton Agro specjalizują się w handlu atrakcyjnymi działkami.

Zadowolona AWRSP

- Przyjęliśmy taką strategię, aby zysk zostawał w spółce, dzięki czemu może się
ona rozwijać - tłumaczy Józef Pyrgies, dyr. Zespołu Gospodarowania Zasobami
AWRSP. - Niezależnie od zysku spółki przekazuje ona co roku do Agencji
dywidendę w podobnej wysokości Ton Agro zainwestowała 20 mln zł w budowę
czterech pięter części biurowej luksusowego hotelu Hyatt przy ul. Belwederskiej
w Warszawie. Spółka miała wynajmować te pomieszczenia, ale zrezygnowała z
wynajmu i sama ulokowała tam swoje biura. 3,3 mln zł kosztowała nieruchomość
przy ul. Wiertniczej, gdzie ma powstać kolejny biurowiec.

- Gdyby spółka Ton Agro miała się ograniczyć wyłącznie do sprzedaży ziemi
agencji, to w pewnym czasie, po sprzedaniu wszystkich działek musiałaby zostać
zlikwidowana - mówi dyr. Józef Pyrgies. - Działalność deweloperska jest
działalnością rozwojową. Pomieszczenia w hotelu Hyatt nie zostały wynajęte ze
względu na kryzys w branży nieruchomości. Jednak w przyszłości ich wynajem
zapewni spółce stały dochód.

Sprawa w prokuraturze

Niektóre grunty AWRSP sprzedawała Ton Agro bez przetargów. Szczecińska
delegatura NIK powiadomiła o tym prokuraturę. 25 czerwca Prokuratura Rejonowa
Szczecin-Śródmieście wszczęła śledztwo. Inspektorom nie podobają się też liczne
darowizny dokonywane przez Ton Agro (ponad 1 mln zł); np. 10 tys. zł przekazano
prywatnej firmie z Warszawy na zorganizowanie prezentacji kolekcji mody.

Wątpliwości budzą też inne spółki z udziałem AWRSP. Połowa z nich w 1999 r.
poniosła straty w wysokości 302 mln zł, zaś w 2000 r. - 169 mln zł. Pozostałe
osiągnęły zysk w wysokości odpowiednio: 38 i 51 mln zł. Agencja nie informowała
o tym Sejmu w corocznie opracowywanych raportach. NIK sugeruje "rozważenie
sprzedaży akcji Ton Agro oraz udziałów lub akcji w spółkach, w których
nieznaczna ich liczba uniemożliwia agencji, m.in. poprzez brak swoich
przedstawicieli w radach nadzorczych, wpływać na ich działalność".

- Obecnie agencja posiada akcje bądź udziały 184 spółek - mówi Ryszard Brzezik,
dyr. Zespołu Finansowego AWRSP. - Wiele z nich chętnie byśmy sprzedali, np.
akcje Horteksu, ale nie ma zainteresowanych. Ze sprzedażą akcji BRE nie
mieliśmy kłopotów.

NIK ujawniła, że spółka Prime Food z Przechlewa, w której udziały ma AWRSP,
kupuje po zawyżonych cenach żywiec od innej firmy zagranicznej, z którą jest
powiązana. W konsekwencji utraciła 18 mln zł, wykazuje straty i nie płaci
podatku dochodowego




Temat: Znowu afera z SLD - to już nudne.....
Znowu afera z SLD - to już nudne.....
Wiceprezydent milczy
Naszemiasto.pl 10:35

Konińska policja wszczęła wczoraj śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień
i działania na szkodę interesu publicznego przez wiceprezydenta Zbigniewa
Szymczaka.

Wczoraj w konińskim ratuszu spotkali się także liderzy konińskiej lewicy,
między innymi poseł Józef Nowicki, szef wielkopolskich struktur SLD i
prezydent Konina Kazimierz Pałasz. Żaden z uczestników spotkania nie chce
zdradzić, czego dotyczyły rozmowy. Wiadomo jednak, że omawiano tak
zwaną "aferę albumową". Poseł Nowicki obiecuje, że główny jej bohater –
wiceprezydent Zbigniew Szymczak przedstawi jutro w tej sprawie swoje
stanowisko na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, choć dotąd uparcie
odmawiał wszelkich komentarzy.

Poseł pierwszy

Również wczoraj konińska policja rozpoczęła dochodzenie w sprawie
przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego przez
wiceprezydenta Szymczaka. Śledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej
prowadzić będzie Wydział Przestępczości Gospodarczej KMP w Koninie.
Postępowanie w tej sprawie wszczęto w konińskiej prokuraturze po doniesieniu,
które złożył Alfred Budner, poseł Samoobrony.

Policja, podobnie jak robiły to komisje powołane przez prezydenta Konina i
Radę Miasta, zbada również wydatki Konińskiego Domu Kultury związane z
promocją i albumami, których zakup w ubiegłym roku stanowił drugi po
wyżywieniu wydatek w kosztach Międzynarodowego Dziecięcego Festiwalu Piosenki
i Tańca. Zbadane zostaną też wydatki miasta na promocję w Wydawnictwie
Apeks. – Śledztwo ma wyjaśnić czy kierowane pod adresem wiceprezydenta
zarzuty są prawdziwe – mówi nadkom. Arkadiusz Mielcarek, oficer prasowy KMP w
Koninie.

Albumy zdrożały?

Przypomnijmy, że komisja rewizyjna Rady Miasta ustaliła, iż KDK kupił w
ubiegłym roku 1.700 albumów o Koninie dla uczestników Międzynarodowego
Dziecięcego Festiwalu wydane przez Apeks. Firma ta należała kiedyś do
wiceprezydenta Szymczaka. Dziś prowadzą ją ciotka i kuzyn wiceprezydenta.
Albumy kupiono rzekomo na polecenie Szymczaka, ale zarówno on sam, jak i Adam
Augustiański, dyrektor KDK temu zaprzeczają. Augustiański twierdzi, że sam
zdecydował o kupnie albumów.

W trakcie kontroli wyszło na jaw, iż pierwsze wydanie albumu w 2000 roku
kosztowało nieco ponad 18 zł za egzemplarz, podczas gdy oferowany KDK do
sprzedaży w 2002 roku ten sam album kosztował już 42,5 zł. Pośrednikiem była
Agencja Artystyczna "Parada". Prowadzi ją była pracownica "Apeksu" i szefowa
reklamy "Wielkopolskiej Gazety Powiatowej". Kontrolujący doszukali się też
naruszenia praw autorskich. Pytali, jakim prawem "Apeks" drugi raz wydał
album, skoro właścicielem praw autorskich tej pozycji było miasto. Tymczasem
koniński magistrat żadnego dodruku nie zlecał.

Komisja Rewizyjna przyjrzała się również wydatkom miasta na materiały
promocyjne. Z danych komisji wynika, iż na 509 tys. zł wydanych w 2002 roku
przez miasto na promocję ponad 201 tys. zł trafiło do "Apeksu", a 290 tys. zł
do "Parady". Z kolei w bezpłatnej "Wielkopolskiej Gazecie Powiatowej",
również wydawanej przez "Apeks", miejskie placówki i wydziały zamieściły w
latach 2000-2002 reklamy i ogłoszenia za 188 tys. zł.




Temat: Zmiany w prawie budowlanym i ustawie o zagospod...
Zmiany w prawie budowlanym i ustawie o zagospod...
Wg mieszkańców gminy Nowogard, znowelizowana zmiana w prawie budowlanym
ułatwi wejście i zaśmiecenie czystą naszą Polską, niczym nie skażoną
przyrodę, kapitałem zachodnim, lokującym niebezpieczne dla ludzi zakłady
przemysłowe. Do przykładu: burmistrz Nowogardu Kazimierz Ziemba, wprowadza
jako potencjalnego inwestora, firmę "Ekoutil" dla której Niemieckie
firmy "Rethmann"- "Saria Polska", "Neweko" i Amerykańska "Wabio" zamierzają
od 1 stycznia 2003 r. zdobyć w Starostwie powiatowym pozwolenie na budowę a
następnie rozpocząć budowę w miejscowości Glicko koło Nowogardu
potężnej "spalarni" i "Zakładu Utylizacji Padliny" głównie pod potrzeby Unii
Europejskiej na terenach której jest zgromadzone ok. miliona ton mączki
mięsno kostnej i z BSE przeznaczonej do spalenia. Inwestycja ma kosztować ok.
500 milionów złotych i przerabiać ponad 160 tysięcy ton rocznie a może i
więcej padliny i materiałów niebezpiecznych. A w wyniku spalania będą się
wytwarzały rakotwórcze "furany" i "dioksyny", a z zakładu utylizacji
toksyczny nie normowany w prawodawstwie polskim: siarkowodór, amoniak,
cyjanowodór, merkaptany itd. dlatego Niemcy nie spalają mączki mięsno -
kostnej u siebie tylko dadzą kapitał, by wybudować taką spalarnię i spalać
mączkę na terenie gminy Nowogard w Glicku. Przewidywany rejon zagrożenia
wynosi ok. 50 km z wiatrem.
Dodatkowo, by uzyskać poparcie władz wojewódzkich, szczególnie Marszałka
Województwa Zachodniopomorskiego - promotora budowy "spalarni" i
tzw. "padliniarni" w woj. Zachodniopomorskim, burmistrz Nowogardu
stworzył "Celowy Związek Gmin - RXXI" zrzeszający na dzień 28 grudnia 2003 r.
22 gminy z terenu których będzie się zwozić do Nowogardu odpady komunalne, a
resztki nie nadające się do recyklingu spalało w spalarni w Glicku. Spalane
tam będą też materiały niebezpieczne, zwożone z całej Polski i UE a
szczególnie z mogilników popegerowskich z byłego DDR. Do spalenia będzie
zwożona również padlina z BSE, odpady komunalne i osady z oczyszczalni
ścieków miasta Szczecina. Odpady komunalne segregowane i niesegregowane (wg
opracowania - raportu oddziaływania inwestycji na środowisko J. Zieńki).
Planowana inwestycja oparta jest na zmianie przestrzennego zagospodarowania
dla terenów po byłej J.W. w Glicku i zmianie tam, gruntów rolnych - RP na
przemysłowe wg uchwały Rady Miejskiej w Nowogardzie nr XVL/350/02 z 11 lipca
2002 r. i uchwały Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego nr VII/75/03 z 30
czerwca 2003r. dot. „Planu Gospodarki Odpadami w Województwie
Zachodniopomorskim z 30 czerwca 2003r.gdzie zaplanowano budowę 1- "Zakładu
utylizacji Odpadów Poubojowych i Padliny", 2- "Spalarni". W/w uchwała R.M. w
Now. nr XVL/350/02 jest obecnie zaskarżona do NSA. Przeciw tej budowie
wpłynęło 4.5 tysiąca protestów i zarzutów i zostały zignorowane przez
burmistrza i Radę Miejską z poprzedniej kadencji. Sprawą zajmuje się już
Prokuratura Rejonowa w Goleniowie gdyż istnieją dowody na fałszowanie
wcześniej składnych dokumentów dot. "Wniosku o warunki zabudowy" - dla "ZUOP
i Padliny" w Glicku i istnieje uzasadnione podejrzenie o szerokie działania
korupcyjne w tej kwestii. Kto kolwiek przeczyta ten komunikat, i droga jest
jemu nasza czysta nie skażona jeszcze ojczyzna, czuje się prawdziwym polakiem
i w jakikolwiek sposób mógłby nam pomóc, bardzo prosimy o kontakt lub chociaż
napisanie listu popierającego nasze działania w walce o świeże powietrze. Na
pewno upublikujemy go w naszej lokalnej Nowogardzkiej prasie, w "Dzienniku
Nowogardzkim", z góry dziękuję za uwagę i życzę wszystkim Polakom w nowym
nadchodzącym 2004 r. pod dostatkiem zdowego i jeszcze nie
skażonego: "unijnymi śmieciami" i "smrodem z unijnej padliny" unoszącym się w
Polskim powietrzu. I jak ktoś powiedział: nie Unia jest nam potrzebna lecz my
dla niej, by mogła wwozić do nas wszystkie swoje śmieci i odpady! A lokalna
nowogardzka władza samorządowa postępuje wg schematu jaki określił jeden z
nowogardzkich satyryków: "Liczy się władza, liczą się pieniądze, a resztę
można olać!"
Do tej pory, od roku 2000 - skutecznie powstrzymywał od powstania tej
inwestycju "Społeczny Komitet Protestacyjny przeciw budowie Zakładu
Utylizacji Odpadów poubojowych i Padliny w Glicku" - przedstawiciel E.
Ułanowski tel. kontaktowy: 091 39 17 305 i "Stowarzyszenie na Rzecz Ochrony
Środowiska" Koło w Nowogardzie przedstawiciel: E. Korneluk Glicko 12 72-200
Nowogard, tel. kom. 600 653 124. email: eugeniook@interia.pl



Temat: PiS za karą Śmierci !!!! i ostrym prawem w POLSCE
Kalendarium afer z udziałem członków SLD od chwili przejęcia rządów w 2001 r.
2001 r.
Listopad
- Lider Krajowej Partii Emerytów i Rencistów Tomasz Mamiński, poseł SLD, w
restauracji w Nowym Domu Poselskim krzyczał do austriackiego
dziennikarza: "Heil Hitler!".

Grudzień
- Wysocy rangą politycy SLD: minister Jacek Piechota i senator Zbigniew
Zychowicz, oskarżeni o finansowe wsparcie książki "Barwy walki" autorstwa
Wacława Falkowskiego, szkalującej NSZZ "Solidarność".

2002 r.
Styczeń
- Poseł SLD Witold Firak nie mógł być sprawozdawcą wniosku o uchylenie
immunitetu poselskiego Andrzejowi Lepperowi, ponieważ był pijany.
- Radny SLD Artur N. został skazany na karę 20 miesięcy w zawieszeniu na
cztery lata i 2 tys. zł grzywny przez Sąd Rejonowy w Szczecinie za płatną
protekcję (łapówka).

Luty
- Wyszło na jaw, że firma Aleksandra Gudzowatego - Bartimpex - wpłaciła w
2001 r. na konto fundacji "Łódzkim Dzieciom - Łódzkim Szkołom" 100 tys. zł.
Jej założycielem i szefem rady fundacji jest premier Leszek Miller.

Maj
- Zwycięzcą przetargu na filmy informacyjne o Unii Europejskiej została
Agencja "Z&T" powiązana z SLD. Jej współwłaścicielem był niegdyś rzecznik
rządu Michał Tober.

Listopad
- Zarzut fałszowania wyników wyborów na prezydenta miasta Płocka prokuratura
postawiła trzem osobom, w tym jednej związanej z lokalnym sztabem SLD - UP. W
jednej z komisji wyborczych do protokołu dopisano 300 głosów oddanych na
kandydata SLD - UP Wojciecha Hetkowskiego.

Grudzień
- Wybuchła tzw. afera Lwa Rywina, który w imieniu SLD miał składać
kierownictwu Agory korupcyjne propozycje w zamian za korzystne zapisy w
nowelizowanej ustawie o radiofonii i telewizji. O tej propozycji wiedzieli
m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Leszek Miller, minister
sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk oraz inni liderzy SLD. Dochodzenie w tej
sprawie prowadzą prokuratura oraz sejmowa komisja śledcza.

2003 r.
Styczeń
- Prokuratura Okręgowa w Szczecinie oskarżyła byłego radnego Rady Miasta
Szczecina o oszustwo. Tadeusz C., przewodniczący jednego z kół miejskich
Sojuszu Lewicy Demokratycznej, miał przyjąć łapówkę o wartości prawie 170
tys. zł w zamian za załatwienie trzech działek budowlanych pod inwestycje.
Luty
- Posłowie SLD Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński głosowali w Sejmie za
swoich kolegów partyjnych Mieczysława Czerniawskiego i Alfreda Owoca.
- Prokuratura Okręgowa w Opolu ws zczęła śledztwo w sprawie niewłaściwego
działania zarządu miasta Opole, gdy prezydentem był Leszek Pogan, wojewoda
opolski, a jego zastępcą Ewa Olszewska, marszałek województwa - obydwoje z
SLD. Narazili oni miasto na wielomilionowe straty poprzez podjęcie
niewłaściwych decyzji, m.in. o udziale gminy w prywatnych spółkach.

Marzec
- Funkcjonariusze CBŚ aresztowali kilkanaście osób, w tym dwóch samorządowców
ze Starachowic (Świętokrzyskie) - starostę starachowickiego Mieczysława S.
oraz wiceprzewodniczącego rady powiatu Marka B. (obaj z SLD). W czerwcu
Prokuratura Okręgowa w Kielcach oskarżyła ich o pieniężne malwersacje i
współdziałanie z grupą przestępczą (handel bronią, narkotykami, wymuszenia,
haracze).

Maj
- Były minister zdrowia Mariusz Łapiński oraz Aleksander Nauman, szef
Narodowego Funduszu Zdrowia, oskarżeni przez "Newsweek-Polska" o stworzenie
sieci biznesowych powiązań w Ministerstwie Zdrowia. Pod koniec miesiąca z ich
inspiracji zostaje pobity przez działaczy młodzieżówki SLD fotoreporter tego
tygodnika.
- Firma farmaceutyczna oskarżyła Waldemara Deszczyńskiego, szefa gabinetu
politycznego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, że zażądał od niej 1,5
mln USD łapówki w zamian za wpisanie leku na listę refundacyjną. Śledztwo w
tej sprawie wszczęły prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Czerwiec
- Funkcjonariusze ABW zatrzymali Mirosława M., byłego wicewojewodę łódzkiego
z ramienia SLD. Oskarża się go o wyłudzenie wraz ze zorganizowaną grupą
przestępczą ponad 10 mln zł z Hurtowni Leków Aflopa w Łodzi, której był
dyrektorem.

Lipiec
- Ustępujący prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Jerzy
Miller ujawnił listę ponad 100 osób, których politycy koalicji SLD - UP
zabronili mu wyrzucić z pracy.
- Według doniesień prasowych, z policyjnego podsłuchu wynika, że poseł SLD
Andrzej Jagiełło ostrzegł przed planowaną akcją CBŚ jednego ze
starachowickich samorządowców, powołując się przy tym na informację uzyskaną
od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki. Prokuratura ma zbadać,
czy nie utrudniali oni postępowania karnego poprzez ujawnienie informacji
mogących spowodować uniknięcie odpowiedzialności przez sprawców przestępstw.
oprac. Zenon Baranowski




Temat: Przeniesione wątki Pana Stanisława (smarc-a)
Szanowna NOSPAM.gazeto. pl! Przykro mi jest z powodu napastliwości w stosunku
do mojej osoby. Ja starałem się bronić przed atakami zwolenników i wspólnikami
ASMów. W średniowieczu, do którego wracamy, były chłosty publiczne
przeciwników. Czy takie ambicje ma NEOSPSAM? Ale ja tak sobie myślę, a to chyba
jeszcze wolno: Gdyby Gazeta przyjechała na Osiedle Chrobry, to by je zobaczyła.
To , że w budynku Chr.82 są ogródki i płoty i nie mogłem stać pod
oknem "Wojtka", czyli kogoś anonimowego, być może z tego budynku.
Zapraszam jednak z innego powodu. Z powodu porzucenia "zarządu garażu" przez
oba ASMy. Pomimo, że wielu miało ASM wpisane w umowie kupna jako Zarząd, a
równocześnie ASM BI sp. zoo spisujący te umowy pełniła ten zarząd z własnego
wyboru ( powołując się na art.200 kc), to dziś nie maja nikogo. A to nie
dobrze, bo jak mieli wpisaną do Kw. 60409 do Działu III Akademiką Spółdzielnię
Mieszkaniową z wyboru nas sąsiadów i to w dodatku z zapisanego notarialnie
braku kworum na zebraniu Wspólnoty Mieszkaniowej, to mnie to cieszyło.Bo ja
odróżniam spółkę z oo od spóldzielni. Nawet płaciłem za koszenie tam trawy i to
dla ASM, czyli zarządu sąsiadów ( w tym Inpro i ASM sp. z oo). Ale teraz jak
porzucili tych biedaków, dokonując samowolnie kolejny raz zmiany w Kw. 60409.
Pytam się tych co mnie atakują: Myślicie, że to przeze mnie? Ja tego na prawdę
nie wnioskowałem i nie popieram. A o ile wiem, sąsiedzi wnieśli sprawę o
porzucenie zarządu garażu. Ale co ja poradzę jak mnie tak lubią urzędnicy
państwowi za cierpliwość i poczucie humoru, że Prokuratura zamiast wybrać Mec.
RS, to tym razem mnie zawiadomiła o umorzeniu sprawy. A ja nie wyrabiam się z
rozszyfrowywaniem jaki ASM jest gdzie zarządem. Więc Prokuratura przesłała moją
nie napisana skargę, do Sądu Rejonowego Karnego. Więc na to to się musiałem
poskarżyć. Teraz może Gazeta sama sprawdzić jak wygląda "budynek garażowca".
Żal jest mi tych sąsiadów, co tam maja samochody, więc wyciągnąłem im Decyzję
GINB o tym, że według Pozwolenia na budowę to garaż należy do Wspólnoty
Mieszkaniowej. Nawet zawiadomiłem o tym Radę Nadzorczą ASM, o jej
ostateczności. " SM CHROBRY", tam tak jak w UM, nie było? o do ostateczności
roku 20004 wciąż mam wątpliwości! Gazeto te teczki w UM i Decyzję GINB może
obejrzeć. Podaję zainteresowanym sąsiadom nr sprawy karnej 2Kp. 642/05 w
Sądzie Rejonowym w Gdańsku. Gazeta może i powinna sprawdzić te dokumenty!
Gazeto niedługo jako ekspert napiszę wniosek o grant edukacyjny w sprawie
badań wody pitnej Osiedla Chrobry. Jeszcze nie wniosłem o stwierdzenie wad
zakończenia budowy osiedla z garażem, ale bez budynku nr.5, aktualnie Chrobrego
78. Ale ta woda "do picia" nawet bez instalacii ppoż w garażu mojej nowej
pralce szkodzi, mając 16 stopień (ostatni) twardości. Tak marnie wypadł test
wody CALGONA! A ja przy tym tak się dobrze znam na korozyjności wody, że żal mi
jest nerek ludzi pijących te bakterie! Być może za to podłączenie ostatnio z
uwagi na ASM na ul Foch wystąpiła tam plaga dzików. Jak pokazali w tv
uśmiechniętego Prezesa ASM, w typowym geście Napoleona, to przypomniał mi się
też rachunek za koszenie trawy na Ti jak było tak sucho, że nie rosła!
Ale i tak znajdzie się jakiś zwolennik tego bałaganu, aby postawić wniosek o
pozbawienie mnie członka. Ale w tej sprawie to liczę na prawa do niego mojej
żony. Dzisiaj jeszcze jestem zajęty. Bo właśnie piszę w sprawie "uchylającego
się od płacenia abonamentu tv zmarłego w 1994r Teścia, który ma termin wystąpić
o zwolnienie z płacenia abonamentu do 16.12 2005 r. Bo w rachunku za miejsce na
cmentarzu Srebrzysko nie było mowy o dostępie do tv. Odpiszę im! Ale i tak
NEOSPAM. gazeta. pl i tak mi w to nie uwierzy! Myślę więc, że może dobrze by
było kilku właścicieli Polski przebadać.



Temat: Komornicze metody
> Hmm.. wbrew Pana twierdzzeniu komornikiem sądowym nie może byc Babcia
Klozetowa tylko prawnik lub administratywista po odbytej aplikacji komoirniczej
i zdanym w Ministrastwie Sprawiedliwości egzeminie.

Całkowicie się Pan myli. Wbrew Pana twierdzeniu komornikiem sądowym może być
Babcia Klozetowa. Art. 10 ukosie dotyczy nowych komorników. Komornikiem w
Kamienniej Górze (chodzi o tego pana co ukradł Hydrobudowie Wrocław prawie pół
miliona zł.) był elektromonter czy elektromechanik. Wykształcenie komorników
jest utajnione - jeśli interesują Pana szczegóły proszę przeczytać artykuł z
Rzepy z lipca 2002 na temat ustawy o dostępie do informacji publicznej (ten
Wojciech Cz. z artykułu to ja).

> Z Pana wypowiedzi maiarkuje ze komornik = bandyta co to nachodzi niewinnych
> biednych ludzi, a tymc zasem Ci "biedni niewinni ludzie" to osoby ktore
> poprostu złamały obowiązkujące w Polsce prawo,

Znowu się Pan myli. Nie złamałem obowiązującego prawa. Czapliccy nie miewają
długów a kredytów nie biorą. To właśnie pani komornik (Elżbieta G. Rewir VIII)
nie chciała oddnać moich pieniędzy mimo postaniowienia jej własnego sądu. To
był zaległy czynsz, którego pani komornik nie chciała zapłacić, bo komornicy
nie lubią regulować swoich zobowiązań. Zeby wydrzeć tej pani moje pieniądze
zaangażować się musiało 5 (słownie: pięć) sądów, 3 prokuratury, Ministerstwo
Sprawiedliwości, HFPCz, Transparency International i kilka jeszcze innych
instytucji. Trwało to około 5 lat, mimo, że sprawa od początku była niezwykle
prościutka.

> wierzyciel jest uprawniony do zadania spełnienia świadczenia a dłużnik
powinien świadczenie spełnić"

Całkowicie się z Panem zgadzam, ale to nie komornik powinien decydować, kto
jest dłużnikiem. Zwłaszcza nie powinien losowo wybierać sobie dłużników z
książki telefonicznej i żądać przebadania poszkodowanych przez psychiatrę. Taki
styl pracy ma Dorota G.-S. (Rewir III, Warszawa). Podesłać może Panu pisma
procesowe stworzone przez tą panią? Proszę wybaczyć, ale jeśli ktoś wypisuje
takie potworne brednie jak ta pani komornik, to na pewno nie jest prawnikiem
lub administratywistą.

> Dluznikom i kazde3mu czyje prawa naruszono przyslugje srodek w postaci skargi
> na czymnność lub brak czynności - skarga procesowa - oraz skargi na
> bezczunnośc komornika. Pierwsza skladana jest w Sądzie Rejonowym, kolejna - u
> Prezesa SR. Peosze nie opowiadac "glupot" ze jest to środek nieskuteczny....

Przykro mi, ale to Pan pisze głupoty. Skargę na czynności mojej komornik
rozpatrywano przez 6 miesięcy. Sprawa, jak zauważyłem wcześniej, była łatwa i
zakończyła się po mojej myśli. Ale w tym czasie, musiałem mieszkać wraz z
rodziną w skandalicznych warunkach (nie mogę napisać w jakich, bo i tak mi Pan
nie uwierzy, jeśli jest Pan dociekliwy proszę się zapytać o to Pani Prezes KRK,
ona zna sprawę).

> jaka to szkode mial niby poniesc na skutek dzialania komornika dluznik skoro
to nie jego samod zajeto???

Wspomniana wyżej Dorota G.-S. zajęła rzekomemu dłużnikowi 3 pojazdy. Jeden z
tych pojazdów w ogóle nie istniał już od ok. 20 lat (czyżby tzw. zajęcie
wirtualne?). Szkodę człowiek poniósł taką, że pani komornik przekazała jego
dane różnym instytucjom i w pewnym momencie przyjechała sobie policja żeby go
aresztować, ponadto ciągle dzwonią jakieś oprychy i żądają zwrotu pieniędzy. A
wszystko przez to, że komorniczce nie chciało się sprawdzić miasta, adresu,
numeru piętra, pesela, imienia ojca i własnego wykształcenia.

> / wierzyciel zdaje sie ze udzieli mu zwloki w spelnieniu świadczenia/ a nie
biegac do gazety.

Szanowny Panie,
Znowu się Pan myli. Z moich bogatych doświadczeń wynika, że tylko nagłośnienie
sprawy daje jakiekolwiek rezultat w przypadku łamania prawa przez komorników.
Niejacy Maciej i Stanisław B. z Krosna działali by sobie do dzisiaj, gdyby nie
te kilkaset osób które demonstrowały pod ich kancelarią i program TVN, który to
pokazał. Ile wcześniej było skarg? Co one dały? Nic. Komornik, jeśli nie czuje
nad sobą bata prasy i TV to nawet nie będzie odpowiadał na pisma i nie będzie
odbierał skarg (tak zdarzyło się w moim wypadku z Panią Prezes Rady Izby
Warszawskiej i KRK Iwoną K.-S.) Czy nie uważa Pan, że wysyłanie pism za
pośrednictwem Ministra Sprawiedliwości jest nieco idiotyczne? Ale jak mam
inaczej przekazać coś Radzie, jeśli na zwykłe pisma Pani Prezes nie odpowiada,
a na polecone dostaję zwrotkę ...avizo, drzwi zamknięte...
Nie wierzy Pan? To może podesłać zeskanowaną zwrotkę?

Łączę wyrazy szacunku

Wojciech Czaplicki
kumie@poczta.onet.pl
5818919



Temat: Ukraina wkrótce złoży wniosek o członkostwo w UE?
Ukraina wkrótce złoży wniosek o członkostwo w UE?
Sława!
Ukraina wkrótce złoży wniosek o członkostwo w UE?
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2512649.html
PAP 26-01-2005, ostatnia aktualizacja 26-01-2005 12:36

Ukraina może złożyć wniosek o członkostwo w Unii Europejskiej już za kilka
tygodni - zapowiedział w środę nowy prezydent tego państwa Wiktor Juszczenko
w wywiadzie dla ukraińskiej sekcji BBC

Stanie się to, "jak tylko zostanie utworzony rząd i departament, który będzie
się zajmował polityką integracji europejskiej" - wskazał Juszczenko.
Przypomniał, że w rządzie będzie wicepremier odpowiedzialny za sprawy
Europy. "Jak tylko to załatwimy, to od razu przejdziemy do sprawy" -
podkreślił.

Dodał, że "będzie to kwestia nie miesięcy, lecz raczej tygodni".

Wśród priorytetów Juszczenko wymienił sformowanie centralnego rządu i
regionalnych władz wykonawczych. "Dlatego ten tydzień zostanie poświęcony na
harmonizowanie politycznych stanowisk partnerów, a następnie tworzenie rządu
centralnego i mianowanie szefów administracji obwodowych i rejonowych" -
powiedział.

"Decyzje w tej sprawie zapadną w pierwszych dniach lutego, ponieważ trzeba
jeszcze formalnie przejść procedurę zatwierdzenia premiera w parlamencie" -
wyjaśnił.

Jako pierwsze posunięcie nowych władz wymienił opracowanie programu na 2005
roku w taki sposób, by był nim zainteresowany każdy obywatel. "Chcemy
wypracować taki socjalny projekt budżetu, żeby mógł go przeczytać każdy i
odnaleźć w nim siebie" - podkreślił Juszczenko. Według niego, ma powstać 8-10
konkretnych programów, które "uczynią Ukraińców zamożniejszymi".

Nowy prezydent wyraził przekonanie, że mianowana w poniedziałek p.o. premiera
Julia Tymoszenko zostanie zatwierdzona przez Radę Najwyższą na stanowisku
szefa rządu.

Sama Tymoszenko jest pewna, że tak będzie. Na środę zwołała spotkanie
przyszłych członków gabinetu

"Konsultowałam się praktycznie ze wszystkimi siłami politycznymi, one
wszystkie są gotowe mnie poprzeć" - zapewniła we wtorek dziennikarzy.

Dziennik "Siegodnia", popierający wyborczego rywala Juszczenki, Wiktora
Janukowycza, twierdzi, że także Rosja nie ma już nic przeciwko kandydaturze
Tymoszenko.

Po spotkaniu z prezydentem Władimirem Putinem w Moskwie Juszczenko
powiedział, że rozmawiał o kandydaturze przyszłej premier i że osiągnięto
porozumienie. "Jestem zadowolony" - dodał.

"Siegodnia" cytuje Siergieja Markowa, rosyjskiego politologa, "zbliżonego do
Kremla", który ocenia, że mianowanie Tymoszenko "w żaden sposób nie zaszkodzi
stosunkom" ukraińsko-rosyjskim, a wręcz przeciwnie "będzie im sprzyjać".

"Rosja boi się w otoczeniu Juszczenki tylko dwóch typów polityków:
nacjonalistów-rusofobów i marionetek międzynarodowych intrygantów w rodzaju
Brzezińskiego" - twierdzi rosyjski politolog. "Tymoszenko nie jest ani
jednym, ani drugim. Cała jej kariera przebiegała na bazie rosyjsko-
ukraińskich stosunków. A wytoczona jej sprawa kryminalna to nie inicjatywa
Rosji, lecz Kijowa, ludzi, którz z niż walczyli. I ta sprawa zastanie
zamknięta" - dodaje.

Rosyjska prokuratura oskarża Tymoszenko o korumpowanie wyższych urzędników
Ministerstwa Obrony i wysłała za nią list gończy. Sama Tymoszenko twierdzi,
że wszystkie zarzuty są polityczne i mają związek z jej walką z poprzednim
prezydentem Ukrainy Leonidem Kuczmą.

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie



Temat: Opowiesci lasku oliwskiego
Lapac zlodzieja

Lapac zlodzieja
===============

Od lat byla nasza rodzina pod terrorem naszego sasiada
Leona W.. Niezliczone podjazdy, podzegania i pomowienia
mialy za cel nasza rodzine politycznie, moralnie i fizy-
cznie zniszczyc. Mial on za soba bardzo rozliczne poparcie,
wczesniej w latach 50-tych ze strony UB, pozniej SB i bez-
posrednio ze strony komendanta KW MO w Gdansku plk. Skoli-
mowskiego. Leon W. jest bezsposrednio winny naszego polity-
cznego wygnania na Zachod poprzedzone ciezkim pobiciem nas
przez wspolpracownikow SB, ktorzy obecnie widnieja na tzw.
Liscie Wildsteina. Czesto podczas kolejnego politycznego pod-
jazdu wykrzykiwal, ze w SB w Gdansku mamy zalozona gruba
teczke. Ta teczke do dzis IPN w Oliwie nie moze odszukac.

Ale do rzeczy, oto jeda z rozlicznych prob niszczenia naszej
rodziny.

We wrzesniu 1971r Leon W. sklada oskarzenie, ze nasza rodzina
dokonala nielegalnego wyrebu lasu w Oliwie. Doniesienienia
dokonal Leon W. poprzez KW MO w Gdansku, ktora sprawe skiero-
wala do KD MO W Oliwie przy ul. Kaprow. Tam sprawe zarejestro-
wano pod nr. ZW-5634/71 z dnia 21.09.1971r. Sprawe kierowal
na polecenie komendanta KW MO plk. Skolimowskiego zastepca
kierownika komisariatu MO w Oliwie por. H. Wojtan. Po dokona-
niu rozlicznych czynnosci sprawdzajacych i wlaczeniu do akcji
oliwskich sil ORMO, dyrekcji ZOO i Miejskiego Przedsiebiorstwa
Robot Ogrodniczych doniesienie Leona W. okazalo sie jako nie-
prawdziwe i z premedytacja sfalszowane. Do czynnosci sprawdza-
jacych wlaczono ponadto swiadkow z podleglych placowek organi-
zacyjnych jak Z.Szatkowski, W.Kieldyka, R.Klepacz, Trzeciak
(lesniczy ZOO). W naszej dzielnicy az zahuczalo, oto wreszcie
wrog PRL zostal przyskrzyniony i poniesie zaluzona kare. O roz-
dmuchanie calej tej sprawy zadbal osobiscie Leon W.. Wlaczono
takze lokalne wladze PZPR w Oliwie z Langowska i Czachla na czele.

I co sie okazalo, cala sprawe Leon W. wyssal z palca, w celu ko-
lejnej proby zniszczenia bylego podoficera, radiotelegrafisty
sztabowego, z Polskich Sil Zbrojnych w Wlk. Brytanii.

Mimo takiego zakonczenia sprawy Leon W. nie dal za wygrana i
skierowal skarge na nierzetelnosc organow dochodzeniowych
do Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej w Gdansku-Wrzeszczu.
Po kolejnej, dokladnej kontroli przez ta jednostke administra-
cyjna, kierownik Zbigniew Szafowski podtrzymal ostatecznie
decyzje umorzenia sprawy jako wyssanej z palca.

Przeciwko Leonowi W. nasza rodzina skierowala skarge do Prokura-
tury Rejonowej w Gdansku, nr RSD 588/71. Prokuratura na podstawie
interwencji KW MO w Gdansku sprawe o falszywe pomowienie p-ko
Leonowi W. umorzyla z uwagi, ze jest on m.in. wysoce zasluzonym
dla PRL-u, trenerem milicyjnego klubu sportowego oraz nauczycielem
WF-u w jednej szkole sredniej w Gdansku.

To Leonowi W. nie wystarczylo, wyciagnal z arsenalu metody UB/SB
z wyzszej polki, ale to pozniej w innym temacie.

Nie pisze calego nazwiska Leona W., nie ze wzgledu na szacunek
do niego i zaslugi dla PRL-u. Nasza rodzina liczy, ze po latach
skruszy sie i nasza rodzine po chrzescjansku przeprosi. Chociaz
ja osobiscie w to nie wierze.

Leon W. podaje siebie, ze jest bylym zolnierzem Andersa. Ja chcial-
bym to sprawdzic. Cos mnie to nie pasuje, aby swoj swego poprzez
PRL-owskie uklady tak przesladowal.

P.S.
Wszelkie akta, kopie przesladowan politycznych, politycznych spraw
sadowych zostaly wedlug prawa PRL nielegalnie wywiezione na Zachod.
Za co byle wladze PRL przepraszam - stac mnie po latach na taki gest.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleziono 83 wyników • 1, 2