Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Prokuratura Rejonowa w Lubinie





Temat: Raczyński złamał prawo?
Sprawa LSI i doniesień NIK na temat prezydenta Lubina została skierowana do Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Powód: duża waga sprawy. Śledztwo już zostało rozpoczęte.
więcej
Z powodu wagi zarzutów co do popełnienia przestępstwa przez prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego/na zdj./, prezesa Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej Artura Dubińskiego oraz Krzysztofa Kubiaka byłego dyrektora Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej prokuratorskie dochodzenie poprowadzą śledczy z Prokuratury Okręgowej w Legnicy, a nie Prokuratury Rejonowej w Lubinie.
jeszcze więcej



Temat: Zmarła ciężarna kobieta 2006-08-11 15:09:54
2006-08-11

W wyniku obrażeń odniesionych we wczorajszym karambolu, w szpitalu zmarła ciężarna kobieta.
Lekarze walczyli o jej życie.
Niestety nie udało się uratować ani jej, ani nienarodzonego jeszcze dziecka.
Przypomnijmy, że wczoraj około godz. 13.15, na trasie między Karczewiskami a Legnicą zderzyło się 5 pojazdów.
Biegli z zakresu ruchu drogowego wstępnie ustalili, że jadąca Volkswagenem Golfem, z Lubina do Legnicy ciężarna Joanna D. jechała zgodnie z przepisami ruchu drogowego.
Zatrzymała się na drodze, by skręcić w stronę miejscowości Gorzelin.
W tym momencie nadjeżdżająca z naprzeciwka ciężarówka marki Volvo, z blisko 40-tonowym ładunkiem uderzyła w jej samochód.
Auto kobiety zostało wyrzucone na sąsiedni pas ruchu i zderzyło się z innymi samochodami.
Kobieta została natychmiast odwieziona do szpitala.
Po wstępnych badaniach ustalono, że kierowca Volvo, 44-letni Portugalczyk był trzeźwy.
- Po przesłuchaniu kierowcy zadecydujemy o środkach zapobiegawczych - mówi Józef Stryjak, prokurator rejonowy w Lubinie. – Będzie on sądzony w Polsce. Prokuratura postawiła mu zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której śmierć poniosła ciężarna kobieta, a inne osoby doznały obrażeń ciała.
Mężczyźnie grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Żródło-www.lubin.pl





Temat: Raczyński złamał prawo?
chciałoby się powiedzieć "a nie mówiłem"


Prezydent Lubina może pójść do więzienia nawet na 5 lat. Taką karą zagrożone są czyny, o które oskarża go Najwyższa Izba Kontroli. Dzisiaj do Prokuratury Rejonowej w Lubinie NIK skierował doniesienia o popełnieniu przestępstwa.


Mówi się w nim o dwóch przestępstwach: z art. 296 §1 Kodeksu Karnego traktującym o niedopełnieniu obowiązków w sprawach majątkowych firmy oraz art. 585 §1 Kodeksu Spółek Handlowych mówiący o działaniu na szkodę spółki. Oba przestępstwa zagrożone są karą 5 lat pozbawienia wolności.

troszkę więcej

ciekawe co na to Prezydent i czy prokurator podejmie jakąś decyzje, ma na to 30 dni o ile dobrze pamiętam.
Pewnie będą jakieś wyniki do następnych wyborów, chociaż ...



Temat: PZPN na bieżąco ...
Śledztwo w sprawie handlowania meczami z udziałem Polaru

Prokuratura Rejonowa Wrocław Psie Pole od kilkunastu tygodni prowadzi śledztwo w sprawie handlowania meczami z udziałem Polaru Wrocław. Pod ostrzałem organów dochodzeniowo-śledczych znalazło się nie tylko spotkanie: Polar - Zagłębie Lubin. Prokuratura bada także mecze wrocławskiego zespołu z Pogonią Szczecin, ŁKS-em Łódź i Cracovią Kraków. Skąd krakowski wątek?

Wszystko zaczęło się od SMS-a, który ponoć wysłał ówczesnemu bramkarzowi Polaru Marcinowi Foltynowi - były kapitan tej jedenastki Marek Grabowski. Sugerował on ponoć, że może załatwić kasę od Cracovii.

W piątek zeznania m.in. w sprawie tego zdarzenia składał Piotr Juraszek. Jak udało nam się dowiedzieć potwierdził, że Foltyn podczas ogniska zorganizowanego dla drużyny Polaru wielokrotnie mówił o wspomnianym SMS-ie.

Zdaniem prokuratury to jednak nie Grabowski, a Tomasz Romaniuk wielokrotnie kontaktował się telefonicznie z graczem Cracovii Kazimierzem Węgrzynem. Świadczyć o tym mają billingi rozmów.

Dziś Węgrzyn oraz bramkarz Sławomir Olszewski mają być przesłuchiwani przez wrocławską prokuraturę.

- Mogę potwierdzić, że badany jest wątek Cracovii. Na razie jednak w związku z tym pojedynkiem nie postawiliśmy nikomu zarzutów. Śledztwo trwa - powiedział nam Tadeusz Potoka, prokurator prowadzący sprawę Polaru.
Źródło : Dziennik Polski

Z tego artykułu wynika, że nasz klub także może być podejrzanym w tej aferze, a znając przypadek Szczakowianki podejrzenie jest wystarczającym argumentem by klub ukarać nawet degradacją.
  



Temat: Różności

Swoją drogą, zastanawiam się, dlaczego prowadzi to prokuratura wrocławska.Bo to jest tylko wątek całości, a ta całość nie wiem czy nie zaczęła się od Polara Wrocław?

Pewnie większość nie czyta działu inne, ale jak z tak biednego klubu wyprowadzono 100tys zł na łapówki i nikt tego nie zauważył? Mam nadzieję, że jednak prokuratura będzie dociekliwa i cała ta zgraja raz na zawsze będzie odsunięta od sportu. Może wtedy w Lublinie uda się jakiś poważny sport zorganizować...

EDIT:
Śledztwo dotyczące domniemanej korupcji w polskiej piłce nożnej rozpoczęło się w maju 2004, po zamieszczeniu artykułu we wrocławskiej edycji Gazety Wyborczej. Według dziennikarzy tego dziennika, przed rozegranym 8 maja 2004 meczem II ligi, pomiędzy Polarem Wrocław i Zagłębiem Lubin (0:4), piłkarze obu klubów kontaktowali się ze sobą celem "ustawienia" wyniku spotkania. Ten wątek, w mediach zwany "sprawą Polaru", w toku śledztwa został wydzielony do osobnego postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową Wrocław-Psie Pole.za wikipedia.pl

A tak w ogóle to dziś na ławce widziałem napis "KNŻ Lublin; To się nigdy nie kończy, gdy się raz zaczyna". Przyznać się, który to npisał? Dannie?



Temat: wyrzuciła dziecko bo nie dostała papierosa
zabiła dziecko koleżanki - 23-latka aresztowana
Sąd Rejonowy w Lubinie (Dolnośląskie) aresztował na okres trzech miesięcy 23-letnią kobietę za wyrzucenie z okna II piętra dziecka koleżanki, u której mieszkała.
- Kobiecie zarzucono zabójstwo z motywacji zasługującej na szczególne potępienie - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, Liliana Łukasiewicz.

Kobieta przyznała się do zarzucanego jej czynu. - Nie potrafiła jednak podać motywacji. Zachowywała się bez emocji, nie wyraziła skruchy - podkreśliła Łukasiewicz. 23-latce grozi 25 lat więzienia lub dożywocie. Kobieta przejdzie badania psychiatryczne.

Pięcioletni Andrzejek zginął we wtorek ok. godz. 22.40 wyrzucony z okna II piętra. Do zdarzenia doszło w budynku gminnym, w którym znajdują się lokale socjalne. Dziecko spadło na betonową posadzkę. Akcja reanimacyjna nie przyniosła rezultatu, chłopiec zmarł.

Już z pierwszych ustaleń śledczych wynikało, że dziecko wypchnęła z okna koleżanka jego matki, która przebywała w ich mieszkaniu. Do tragedii doszło, gdy matka wyszła do znajdującej się na korytarzu toalety. Wcześniej świadkowie słyszeli kłótnię kobiet, w trakcie której Monika P. miała żądać papierosów i grozić, że jeśli ich nie dostanie "coś wyrzuci".

Po zdarzeniu policja przebadała obie kobiety na zawartość alkoholu oraz narkotyków. Monika P. była wcześniej skazana na ograniczenie wolności za posiadanie amfetaminy.

Wyniki przeprowadzonych analiz wskazały, że kobiety były trzeźwe i nie były pod wpływem środków odurzających.




Temat: "schronisko" w Nowej Ligocie - tylko dla silnonerw
Jeeest! Jest i Glogów:
" W dniu 20 lutego 2007 skierowaliśmy do Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa znęcania się nad zwierzętami (utrzymywania zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania / porzucenia zwierząt) w ramach realizowania przez jednostki samorządu terytorialnego ustawowego zadania opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Zawiadomienie dotyczy m.in. wójtów lub burmistrzów gmin/miast: Bierutów, Brzeg Dolny, Bystrzyca Kłodzka, Chocianów, Dobroszyce, Głogów, Głuszyca, Jawor, Jelcz Laskowice, Kotla, Lubin, Oława, Pieszyce, Prochowice, Środa Śląska, Świebodzice, Świerzawa, Trzebnica, Warta Bolesławiecka, Żórawina, Żukowice, Międzybórz, Mieroszów, Wołów, Żagań, Sulęcin, Gubin, Przemków i Ścinawa. ..."




Temat: Afera polaru c.d
Wydział Dyscypliny PZPN kontynuował 6 października postępowanie dyscyplinarnej w sprawie podejrzenia przekupstwa sportowego w meczu Polar Wrocław – Zagłębie Lubin. W związku z usprawiedliwioną nieobecnością zawodnika Zbigniewa Murdzy, wynikającą z faktu, iż na ten sam dzień został przez Prokuraturę Rejonową Wrocław – Psie Pole wyznaczony termin końcowego zaznajomienia jego z aktami postępowania przygotowawczego prowadzonego w tej samej sprawie, posiedzenie zostało odroczone.



Temat: Degradacja Zagłębia
Na cztery miesiące w zawieszeniu na 2 lata skazał we wtorek wrocławski sąd rejonowy dwóch b. piłkarzy Polaru Wrocław: Tomasza R. i Jacka S., oskarżonych m.in. o ustawianie II-ligowych meczów. Jednocześnie sąd uniewinnił b. zawodnika Zagłębia Lubin Zbigniewa M. oraz grającego niegdyś w Śląsku Wrocław Marka G.

Według prokuratury oskarżeni przyjmowali łapówki, pośredniczyli i namawiali zawodników innych klubów, m.in. Tłoków Gorzyce, do "nieuczciwych zachowań na boisku". Sąd utajnił uzasadnienie wyroku.

Źródło: PAP

To tak, żeby nie być gołosłownym



Temat: RiCö
Rozpoczęła się już procedura umożliwiająca wypłatę zaległych świadczeń pracowniczych (kierowcom polkowickiej firmy PRP - PAP) z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych - powiedziała Ostrowska.

W połowie marca Państwowa Inspekcja Pracy złożyła w Prokuraturze Rejonowej w Lubinie powiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez polkowicką firmę PRP, której udziałowcem jest niemiecka spółka-matka RiCo.

PIP chodzi o niewypłacenie 1 578 kierowcom m.in. zaległych pensji, diet i premii za styczeń oraz luty.

Ostrowska poinformowała, że do Sądu Rejonowego we Wrocławiu wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości spółki PRP. "17 marca Sąd wydał postanowienie o zabezpieczeniu majątku dłużnika i powołał zarządcę tymczasowego" - dodała wiceminister.

Jak zaznaczyła Ostrowska, władze samorządowe Polkowic zaoferowały pracownikom spółki pomoc społeczną.

(PAP)
Więcej: pap.pl



Temat: Raport otwarcia


(...)
Natomiast kwota 291mln zł jest związana z ustaleniami kontroli m.in. Kalasa i 14 lipca NIK złożyła do prokuratury rejonowej w Lubinie zawiadomienie o niegospodarności zarządu KGHM w związku z inwestycjami w Kongu oraz sfałszowaniem dokumentów w 1997 r. Suma taka powstaje z sumowania strat bezpośrednich - 187,4 mln i utraconego zysku szacowanego na 104,9 mln.


Uspiechow żełaju

Jeżeli Kalasa udowodniła , że w 1997 r. w KGHM sfałszowno dokumety to fałszerzy w tiurmu i po sprawie.

Tylko że na Miłość Boską, jak mówią byli marksiści, stanowiący obecnie aktyw wielu partii prawicowych, to nie Ministerstwo Skarbu, ani tym bardziej rząd Millera sporządzał i fałszował te dokumenty lecz zarząd KGHM

A media i Ty chyba rownież, cały czas stosunkujecie o fałszerstwie dokonanym niemal osobiście prze Plastusia

Inna sprawa, że skoro sfałszowano sprawozdania finansowe, to Minister Skarbu tez jest za to odpowiedzialny, bo powinien to wykryć.

Nie wiesz przypadkiem, kto był tym ministrem , który powinien beknąć za brak nadzoru nad tak wielką i ważną spólką :?:

Natomiast co do niegospodarności

Jeżeli Kalasa ją udowodnił, to bardzo możliwe, że w tiurmie spotkają się dwa zarządy, bo jeśli wierzyć liczbom podanym w "Informacji.." To kolejne zarządy też coś tam nabroiły

Tylko wierz mi Tom, "udowodnienie" niegospodarności na potrzeby mediów i kochanej publisi, to sprawa dosyć prosta. Natomiast udowodnienie jej na potrzeby prokuratury znacznie trudniejsza, a w sądzie to prawie beznadziejna.

Aj eżeli jeszcze materiały z kontrli przeprowadzonej przez uopka Kalasę są takiej samej jakości, jak informacje o kontroli przekazywane publisi przez szefa Kalasy, również byłego uopka, wiceprezesa NIK p. Szwedowskiego, to kontrolowani mogą spać spokojnie



Temat: Raport otwarcia
Nie sfałszowałem (swoja drogą, bardzo ciekawie używasz tego słowa - zmieniłem cokolwiek w twoim oryginalnym wpisie?) twojego wpisu, tylko wkleiłem nie ten fragment z onetu, powinno być:

"Bo bilansem otwarcia, jako samoistnym dokumentem mamy do czynienia tylko w przypadku rozpoczynania działalnosci NOWEGO PODMIOTU GOSPODARCZEGO zobowiazanego do prowadzenia ksiąg rachunkowych"

a dalej:

-bilans rozpoczęcia sporządzany w momencie rozpoczęcia przez podmiot działalności gospodarczej;

Szybko pisałem i się pomyliłem, tobie zdarzyło się kilka razy pomylić ministerstwo odpowiedzialne za raport, a jakoś nie dostawałem po tym histerii, tak jak ty, więc reaguj trochę spokojniej.

Potwierdzasz to, że rzeczywiście jesteś GrUBy. Jakim prawem zarzucasz mi (w specyficznej formie), że dopuszczam się jakichś nierzetelności w admninistrowaniu forum? Poświęciłem na to prywatny czas, a jak ci się coś niepodoba, to załóż sobie własne forum, a nie obrzucasz mnie błotem. Barcikowski byłby z ciebie dumy, to są właśnie takie metody. W każdym razie, od tej chwili ograniczam swoje zainteresowanie twoim wpisami jedynie do ewentualnego zakończenia tego wątku.

Wiem, że bilans dokonywany "na" określony dzień, pisząc "za" podkreślałem jedynie władność organu kontrolującego do ustalenia okresu sprawozdawczego. I nic więcej.

Pisząc, że trzeba ci udowadniać, pojawienia się w Raporcie otwarcia "czegokolwiek dotyczącego KGHM" po raz kolejny ujawniasz swoją rażącą ignorancję (i to nie tak jak w moim przypadku dającą sie wyjaśnić skrótowością i niedokładnością języka).

Bilans zamknięcia pojawia się na 34 stronie raportu, przy opisie PZU (tak jest w wersji drukowanej, którą posiadam, w każdym razie pod koniec opisu sytuacji PZU).

Natomiast kwota 291mln zł jest związana z ustaleniami kontroli m.in. Kalasa i 14 lipca NIK złożyła do prokuratury rejonowej w Lubinie zawiadomienie o niegospodarności zarządu KGHM w związku z inwestycjami w Kongu oraz sfałszowaniem dokumentów w 1997 r. Suma taka powstaje z sumowania strat bezpośrednich - 187,4 mln i utraconego zysku szacowanego na 104,9 mln.



Temat: Historia zakatowanego psa z Lubina - prosimy o pomoc!

– Jak żyję, czegoś takiego nie widziałem – mówi profesor, który przeprowadził sekcję zwłok Ozzyego.
Po naszym wczorajszym artykule policja i prokuratura wszczęły dochodzenie w sprawie śmierci goldena. Skatowanego psa odkopali w sobotę miłośnicy zwierząt.
Profesor Janusz Madej z Akademii Rolniczej we Wrocławiu przeprowadził sekcję zwłok Ozzyego. Póki nie ma wyników badań toksykologicznych, nie chce mówić o tym, co stwierdził. – Zachodzi podejrzenie otrucia, być może równoczesnego z innymi obrażeniami. – wyjawił nam wczoraj profesor. – To rzadki przypadek. Jak żyję, czegoś takiego nie widziałem.
Być może już w piątek, a najpóźniej w przyszłym tygodniu profesor przekaże opinię z sekcji zwłok. Czekają na to ludzie z fundacji Emir i Dogomanii – internetowego portalu dla miłośników psów. Wtedy – jak zapowiadają – złożą w prokuraturze oficjalne zawiadomienie o przestępstwie.
Wspólnie z Dariuszem Szymachą z Telewizji Kablowej Lubin szukamy katów psa. Wczoraj streściliśmy wyniki naszego śledztwa („Życie i śmierć Ozzyego” „SP&GW”, 23 bm.).
– Na podstawie publikacji „Słowa Polskiego&Gazety Wrocławskiej” zastępca prokuratora rejonowego w Lubinie polecił policji wszcząć czynności w tej sprawie – poinformowała nas wczoraj Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Golden Ozzy został odnaleziony w Lubaniu. Po ogłoszeniu w prasie szybko zgodziła się go przygarnąć 20-letnia lubinianka, choć pies był poważnie chory i zabiedzony. W środę zabrała go do siebie. W piątek poinformowała zatroskane o los goldena dziewczyny z Dogomanii, że Ozzy przestał oddychać, bo nie dostał antybiotyku na chore płuca. Tej wersji zaprzecza lubiński weterynarz, który twierdzi, że uśpił chorego na raka jąder goldena. Miłośnicy zwierząt, którzy przyjechali do Lubina i wykopali z ziemi zmasakrowane zwłoki psa, mówią, że ktoś się nad nim nieludzko pastwił.
Źródło: Słowo Polskie&Gazeta Wrocławska


Dodaje bo nie wszyscy wchodza na LUBIN.pl



Temat: Afera korupcyjna w polskiej piłce (liga, PZPN)
"Mecze Cracovii, Zagłębia Lubin i Pogoni Szczecin w drugoligowym sezonie 2003/04 - to nowy wątek śledztwa wrocławskiej Prokuratury Okręgowej. Policja zatrzymała wczoraj Jacka P., byłego sędziego i obserwatora PZPN z Krakowa.

Jacka P. przewieziono do Wrocławia, gdzie został przesłuchany. P. to były międzynarodowy arbiter liniowy, sędziował m.in. trzy spotkania podczas mundialu w 1998 r. Przez wiele lat był policjantem, później założył firmę ochroniarską Hektor, która zabezpieczała mecze Wisły Kraków i Cracovii. Równocześnie był obserwatorem z ramienia PZPN. - Zatrzymanemu zostanie postawionych kilka zarzutów, oczywiście wszystkie dotyczą korupcji. Dla dobra śledztwa niczego więcej nie mogę ujawnić - podkreśla Leszek Karpina, rzecznik wrocławskiej prokuratury.

Według nieoficjalnych informacji zatrzymanie Jacka P. może mieć związek z kolejnym wątkiem śledztwa dotyczącym drugoligowych spotkań Cracovii, Zagłębia i Pogoni. Wszystkie te zespoły wywalczyły w sezonie 2003/04 awans do ekstraklasy. Karpina mówi wymijająco: - W naszym śledztwie przewija się większość drużyn I i II ligi. Choć są też takie, którymi się nie interesujemy. Ale jest ich niewiele.

- P. to szara eminencja środowiska. Uważany był za osobę, która lobbuje za Cracovią - mówi anonimowo jeden z pierwszoligowych sędziów. Z kolei wątek Zagłębia pojawił się już we wcześniejszym śledztwie wrocławskiej Prokuratury Rejonowej Psie Pole. Chodziło o ustawianie drugoligowych meczów m.in. przez piłkarzy Polaru Wrocław i właśnie Zagłębia. Od ponad roku przed sądem toczy się proces, w którym oskarżonych jest czterech zawodników, w tym były napastnik z Lubina Zbigniew M.

Z naszych informacji wynika również, że Jacek P. nakłaniał sędziego Janusza O. do sprzyjania Podbeskidziu Bielsko-Biała w pojedynku przeciwko Górnikowi Polkowice w maju 2005 r. Broniące się przed degradacją Podbeskidzie wygrało 2:1, strzelając zwycięską bramkę po kontrowersyjnym karnym. Dla Janusza O. było to ostatnie spotkanie w karierze.

Przypomnijmy, że prokuratura przekazała wcześniej Wydziałowi Dyscypliny PZPN materiały ze śledztwa obciążające Arkę Gdynia, Górnika Łęczna, Zawiszę Bydgoszcz, Podbeskidzie, Górnika Polkowice i KSZO Ostrowiec. Czy WD otrzyma wkrótce dowody na korupcję innych klubów? - Nie potwierdzam, ale i nie zaprzeczam - mówi wiceszef WD Robert Zawłocki."




Temat: Czarna mafia
Kolejne kluby zamieszane w korupcję?

Mecze Cracovii, Zagłębia Lubin i Pogoni Szczecin w drugoligowym sezonie 2003/04 - to nowy wątek śledztwa wrocławskiej Prokuratury Okręgowej. Policja zatrzymała wczoraj Jacka P., byłego sędziego i obserwatora PZPN z Krakowa.

Jacka P. przewieziono do Wrocławia, gdzie został przesłuchany. P. to były międzynarodowy arbiter liniowy, sędziował m.in. trzy spotkania podczas mundialu w 1998 r. Przez wiele lat był policjantem, później założył firmę ochroniarską Hektor, która zabezpieczała mecze Wisły Kraków i Cracovii. Równocześnie był obserwatorem z ramienia PZPN. - Zatrzymanemu zostanie postawionych kilka zarzutów, oczywiście wszystkie dotyczą korupcji. Dla dobra śledztwa niczego więcej nie mogę ujawnić - podkreśla Leszek Karpina, rzecznik wrocławskiej prokuratury.

Według nieoficjalnych informacji zatrzymanie Jacka P. może mieć związek z kolejnym wątkiem śledztwa dotyczącym drugoligowych spotkań Cracovii, Zagłębia i Pogoni. Wszystkie te zespoły wywalczyły w sezonie 2003/04 awans do ekstraklasy. Karpina mówi wymijająco: - W naszym śledztwie przewija się większość drużyn I i II ligi. Choć są też takie, którymi się nie interesujemy. Ale jest ich niewiele.

- P. to szara eminencja środowiska. Uważany był za osobę, która lobbuje za Cracovią - mówi anonimowo jeden z pierwszoligowych sędziów. Z kolei wątek Zagłębia pojawił się już we wcześniejszym śledztwie wrocławskiej Prokuratury Rejonowej Psie Pole. Chodziło o ustawianie drugoligowych meczów m.in. przez piłkarzy Polaru Wrocław i właśnie Zagłębia. Od ponad roku przed sądem toczy się proces, w którym oskarżonych jest czterech zawodników, w tym były napastnik z Lubina Zbigniew M.

Z naszych informacji wynika również, że Jacek P. nakłaniał sędziego Janusza O. do sprzyjania Podbeskidziu Bielsko-Biała w pojedynku przeciwko Górnikowi Polkowice w maju 2005 r. Broniące się przed degradacją Podbeskidzie wygrało 2:1, strzelając zwycięską bramkę po kontrowersyjnym karnym. Dla Janusza O. było to ostatnie spotkanie w karierze.

Przypomnijmy, że prokuratura przekazała wcześniej Wydziałowi Dyscypliny PZPN materiały ze śledztwa obciążające Arkę Gdynia, Górnika Łęczna, Zawiszę Bydgoszcz, Podbeskidzie, Górnika Polkowice i KSZO Ostrowiec. Czy WD otrzyma wkrótce dowody na korupcję innych klubów? - Nie potwierdzam, ale i nie zaprzeczam - mówi wiceszef WD Robert Zawłocki.

za Gazetą Wyborczą




Temat: Korupcja w polskiej piłce
W tej sprawie robi się coraz ciekawiej - mamy kolejnych podejżanych:

GAZETA WYBORCZA:
Mecze Cracovii, Zagłębia Lubin i Pogoni Szczecin w drugoligowym sezonie 2003/04 - to nowy wątek śledztwa wrocławskiej Prokuratury Okręgowej. Policja zatrzymała wczoraj Jacka P., byłego sędziego i obserwatora PZPN z Krakowa.

Jacka P. przewieziono do Wrocławia, gdzie został przesłuchany. P. to były międzynarodowy arbiter liniowy, sędziował m.in. trzy spotkania podczas mundialu w 1998 r. Przez wiele lat był policjantem, później założył firmę ochroniarską Hektor, która zabezpieczała mecze Wisły Kraków i Cracovii. Równocześnie był obserwatorem z ramienia PZPN. - Zatrzymanemu zostanie postawionych kilka zarzutów, oczywiście wszystkie dotyczą korupcji. Dla dobra śledztwa niczego więcej nie mogę ujawnić - podkreśla Leszek Karpina, rzecznik wrocławskiej prokuratury.

Według nieoficjalnych informacji zatrzymanie Jacka P. może mieć związek z kolejnym wątkiem śledztwa dotyczącym drugoligowych spotkań Cracovii, Zagłębia i Pogoni. Wszystkie te zespoły wywalczyły w sezonie 2003/04 awans do ekstraklasy. Karpina mówi wymijająco: - W naszym śledztwie przewija się większość drużyn I i II ligi. Choć są też takie, którymi się nie interesujemy. Ale jest ich niewiele.

- P. to szara eminencja środowiska. Uważany był za osobę, która lobbuje za Cracovią - mówi anonimowo jeden z pierwszoligowych sędziów. Z kolei wątek Zagłębia pojawił się już we wcześniejszym śledztwie wrocławskiej Prokuratury Rejonowej Psie Pole. Chodziło o ustawianie drugoligowych meczów m.in. przez piłkarzy Polaru Wrocław i właśnie Zagłębia. Od ponad roku przed sądem toczy się proces, w którym oskarżonych jest czterech zawodników, w tym były napastnik z Lubina Zbigniew M.

Z naszych informacji wynika również, że Jacek P. nakłaniał sędziego Janusza O. do sprzyjania Podbeskidziu Bielsko-Biała w pojedynku przeciwko Górnikowi Polkowice w maju 2005 r. Broniące się przed degradacją Podbeskidzie wygrało 2:1, strzelając zwycięską bramkę po kontrowersyjnym karnym. Dla Janusza O. było to ostatnie spotkanie w karierze.

Przypomnijmy, że prokuratura przekazała wcześniej Wydziałowi Dyscypliny PZPN materiały ze śledztwa obciążające Arkę Gdynia, Górnika Łęczna, Zawiszę Bydgoszcz, Podbeskidzie, Górnika Polkowice i KSZO Ostrowiec. Czy WD otrzyma wkrótce dowody na korupcję innych klubów? - Nie potwierdzam, ale i nie zaprzeczam - mówi wiceszef WD Robert Zawłocki.



Temat: Sytuacja polityczna w Polsce

Coś ktoś mówił o rozbijaniu korupcji, że nie ma żadnych spraw sądowych... nie chce mi sie rozpisywać a chociażby afera w PZPN ??
25 września 2005 - wybory
19 października 2005 - rozpoczęcie I posiedzenia Sejmu V kadencji.
31 października 2005 - objęcie urzędu premiera przez Kazimierza Marcinkiewicza
Z tych dat wybierz sobię jakąś pasującą do "objęcia władzy" przez PiS. Podałem te najwcześniejsze, ale w rzeczywistości należy do tego dodać jeszcze okres formowania większości w Sejmie.

A teraz kilka faktów z afery korupcyjnej:

Rozpoczęło się w maju 2004 po artykule we wrocławskiej mutacji Gazety Wyborczej. Według dziennikarzy przed II ligowym meczem rozegranym dnia 8 maja 2004 pomiędzy Polarem Wrocław a Zagłębiem Lubin (0:4), piłkarze obu klubów kontaktowali się ze sobą celem "ustawienia" wyniku spotkania. Ten wątek, w mediach zwany "sprawą Polaru", w toku śledztwa został wydzielony do osobnego postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową Wrocław-Psie Pole, które znalazło finał w sądzie.

Sprawa największej ujawnionej korupcji w polskim futbolu uzyskała jeszcze większy rozgłos rok później – w maju 2005, kiedy to dzięki współpracy policji z prezesem GKS Katowice Piotrem Dziurowiczem (w późniejszych wywiadach[6] [7] dla Gazety Wyborczej z dn. 3 i 4 sierpnia 2005 Dziurowicz szczegółowo opisał sytuację w polskiej piłce nożnej w ostatnich latach) podczas prowokacji policyjnej podczas przyjmowania łapówki aresztowano pierwszoligowego sędziego piłkarskiego Antoniego Fijarczyka oraz obserwatora meczowego i szefa Kolegium Sędziów przy Śląskim ZPN Mariana Duszę.

Efektem zeznań wcześniej zatrzymanych osób była kolejna fala zatrzymań w środowisku piłkarskim z początku lipca 2005.

Cała historia http://pl.wikipedia.org/wiki/Afera_koru ... olskiej_piłce_nożnej

Czyli afera zaczęła się w maju 2004, sporo przed dojściem Pisu do władzy.
A co Pis zrobił w PZPNie? NIC! wprowadził komisarza i mało brakowało a Polska byłaby wykluczona z rozgrywek międzynarodowych... Ostatecznie Komisarz nie zrobił NIC i prezesem jest ten sam Listkiewicz, za którego wprowadzono komisarza. Przecież to jest jawna porażka!

Widać nie tylko Kurski kłamie, przypisując PiSowi różne zasługi.
Wy wszyscy tam tak macie?



Temat: Kolejna afera w pzpn
podał to onet.pl

Dodano po 13 godzinach 18 minutach:

następna dawka anormalnych wiadomosci, ciekawe kiedy wyciągną konsekwencje wobec klubów, które są na tarczy

Wrocławska prokuratura oskarża czterech piłkarzy
Czterech piłkarzy oskarżyła wrocławska prokuratura w głośnej sprawie dotyczącej "ustawiania" meczów. W najbliższych dniach do sądu rejonowego Wrocław-Fabryczna wpłynie akt oskarżenia w tej sprawie - poinformował PAP we wtorek prokurator Tadeusz Potoka z prokuratury Wrocław-Psie Pole.
Byli piłkarze Polaru Wrocław Tomasz R. i Jacek S. oskarżeni są o to, że w zamian za sprzedanie meczu przyjęli od grupy zawodników Zagłębia Lubin kwotę nie mniejszą niż 25 tys. zł. R. i S. są także oskarżeni o to, że namawiali dwóch różnych piłkarzy Tłoków Gorzyce do wręczenia im łapówki, w zamian za "odpuszczenie" meczu Polar - Tłoki.
Były zawodnik Zagłębia Lubin, a obecnie Górnika Polkowice Zbigniew M. jest oskarżony o to, że działając wspólnie i w porozumieniu z innymi graczami lubińskiego klubu wręczył Jackowi S. i Tomaszowi R. łapówkę w kwocie nie mniejszej niż 25 tys. zł.
Markowi G., występującemu niegdyś w Śląsku Wrocław prokuratura zarzuca, że podjął się roli pośrednika między nieznanymi piłkarzami Cracovii i Pogoni Szczecin i miał namawiać zawodników Polaru do sprzedania meczu na rzecz wyżej wymienionych klubów.
- Ale, żeby oddać sprawiedliwość, prokuratura nie zdołała ustalić, czy te mecze w istocie były sprzedane, choć oba zakończyły się porażką Polaru - powiedział PAP prokurator Potoka.
Za każdy z tych zarzutów grozi kara więzienia do 5 lat. Oskarżeni nie przyznają się do winy.
Ze śledztwa wyłączono sprawę dwóch ówczesnych graczy Piasta Gliwice, Piotra U. i Roberta S. Ten wątek przekazano do Wydziału VI wrocławskiej Prokuratury Okręgowej, gdzie badana jest sprawa korupcji wśród sędziów piłkarskich.
Tadeusz Potoka zaznaczył, że choć gotowy jest akt oskarżenia, to wciąż badane będą nie zamknięte wątki. Prokuratura będzie dociekać, kto z piłkarzy Cracovii i Pogoni chciał kupić mecz od Polaru, oraz kim są wspólnicy Zbigniewa M. z Zagłębia.



Temat: Korupcja w polskiej piłce: Prokurator w szoku
No i cały czas jest w szoku

Prokurator Potoka: korupcja w futbolu jak ośmiornica
PAP 10:15

Korupcja w polskim futbolu osiągnęła rozmiary ośmiornicy - uważa prokurator Tadeusz Potoka z Prokuratury Rejonowej Wrocław Psie Pole. Ta prokuratura od maja zeszłego roku prowadzi śledztwo w sprawie domniemanego sprzedawania meczów przez piłkarzy drugoligowego Polaru Wrocław.

Postępowanie w sprawie korupcji wszczęto na podstawie artykułów w lokalnym wydaniu Gazety Wyborczej, na temat meczu Polaru z Zagłębiem Lubin. Jak napisała gazeta, przed ubiegłorocznym meczem tych drużyn, przegranym przez wrocławian 0:4, niektórzy zawodnicy z Lubina kontaktowali się w sprawie kupienia meczu z graczami wrocławskimi.

Po trwającym dziewięć miesięcy śledztwie zebrano wiele tomów akt, przesłuchano dziesiątki piłkarzy, w tym większość zawodników Zagłębia Lubin. W tym czasie zatrzymano pięciu zawodników, m. in. Zbigniewa Murdzę, Tomasza Romaniuka i Jacka Sorbiana. Przedstawiono im zarzuty przyjmowania, lub wręczania łapówek, oraz nakłaniania do sprzedaży, czy kupna meczu.

"Po tych wielu miesiącach czuję, że śledztwo się rozłazi. To jest jak ośmiornica. Wygląda na to, że w sprawę zamieszanych jest szereg klubów II ligi i połowa z I ligi. Piłkarze grają w zakładach bukmacherskich, mecze są rozgrywane z +podpórką+, czyli ustawiane. Trzeba sprawę jak najszybciej zamknąć" - powiedział PAP prokurator.

Dowodami w sprawie są bilingi telefonów komórkowych piłkarzy, oraz treść SMS-ów, które udało się odczytać z kart SIM, mimo że wiadomości tekstowe zostały wcześniej wykasowane. Same przesłuchania, według słów Tadeusza Potoki, niewiele wniosły do sprawy. Prokuratura korzysta też z usług eksperta, znanego trenera piłkarskiego, który obejrzał zapis wielu zeszłorocznych spotkań. Szkoleniowiec napisał obszerne opracowania, w których wykazał, w jakich sytuacjach piłkarze zachowywali się nieprofesjonalnie, czy popełniali błędy, jakich zwykle nie popełniają.

Prokuratura bada też jeden z wątków związanych ze sprawą dziennikarza Faktu Dariusza Łuszczyny, któremu proponowano łapówkę w zamian za niepublikowanie tekstu. Według Potoki, pieniądze oferował były działacz związany ze środowiskiem piłkarskim. W tym przypadku badana jest sprawa ewentualnego "podstawiania" sędziów na mecze Zagłębia Lubin.

"Obraz polskiej piłki nożnej został opluty. I to nie, jak chcą niektórzy, przez organy ścigania, ale przez same środowisko piłkarskie. To są zakłady bukmacherskie, telefony z pytaniami o +podpórki+, dowiadywanie się, kto, kogo +podpiera+"- mówi Potoka.

Prokuratura z Psiego Pola początkowo zajmowała się sprawą meczu pomiędzy Polarem i Zagłębiem. Obecnie badane są drugoligowe spotkania z ubiegłego sezonu z udziałem Pogoni Szczecin, Cracovii, Aluminium Konin, czy Piasta Gliwice. To właśnie przed meczem pomiędzy tymi ostatnimi zespołami, piłkarz z Konina napisał do kolegi SMS-a, w którym pytał, po co jechać do Gliwic i płacić za benzynę, skoro mecz i tak jest sprzedany.

Tymczasem Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej uchylił w czwartek nałożone w sierpniu 2004 roku środki zapobiegawcze na Tomasza Romaniuka oraz Jacka Sorbiana i postanowił zawiesić postępowanie w sprawie domniemanej próby przekupstwa w sezonie 2003/04 w meczach drugiej ligi z udziałem Polaru Wrocław, do czasu zakończenia postępowania przygotowawczego prowadzonego przez tamtejszą prokuraturę. Wcześniej WD PZPN odwiesił także Zbigniewa Murdzę.

Prokurator Potoka sądzi, że do końca czerwca będzie można sformułować akt oskarżenia.




Temat: Kupiliśmy?
W czwartek piłkarze będą składali wyjaśnienia przed wydziałem dyscypliny PZPN
Za Gazeta (http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35760,2222442.html)

Artur Brzozowski 10-08-2004 , ostatnia aktualizacja 10-08-2004 20:18

PIŁKA NOŻNA. Na czwartkowe posiedzenie Wydziału Dyscypliny PZPN wezwanych zostało siedmiu piłkarzy, w tym trzech, którym prokuratura postawiła zarzut korupcji w sporcie. Czy PZPN zdecyduje się zawiesić tych zawodników?

Wezwanie otrzymało siedmiu graczy. Jednak przedstawiciele PZPN nie chcą oficjalnie ujawnić nazwisk zawodników, którzy będą składać wyjaśnienia przed Wydziałem Dyscypliny. - Mogę tylko ujawnić, że będzie ich siedmiu. Dla dobra tych osób nie chciałbym podawać ich nazwisk. Wszyscy są w jakiś sposób związani z całą tą historią - tłumaczy Michał Kocięba, rzecznik prasowy PZPN.

Wyjaśnienia zawodników dotyczyć będą drugoligowej afery korupcyjnej, związanej z wiosennymi meczami Polaru Wrocław. Istnieje podejrzenie, że część pojedynków została sprzedana przez kilku zawodników wrocławskiego zespołu. Policja prowadzi śledztwo dotyczące meczu Polaru z Zagłębiem Lubin, ale podejrzane są również spotkania z Arką Gdynia, Tłokami Gorzyce, Pogonią Szczecin i Cracovią. We wtorek prokuratura postanowiła przedłużyć śledztwo w tej sprawie o kolejne trzy miesiące. Kilkanaście dni temu Tadeusz Potoka, szef Prokuratury Rejonowej Wrocław Psie Pole, przesłał do PZPN część dokumentów z prowadzonego przez policję śledztwa oraz uzasadnienie zarzutów, jakie prokuratura postawiła czterem piłkarzom.

Pewne jest, że wezwanie do PZPN otrzymali trzej zawodnicy, którym wcześniej prokuratura postawiła zarzuty, m.in. korupcji w sporcie -

- Tomasz R., były gracz Polaru Wrocław, Marek G. ze Śląska Wrocław oraz Zbigniew M. z Zagłębia Lubin. Czwartym zawodnikiem, któremu postawiono zarzut, jest Jacek S. z Polaru, ale wszystko wskazuje, że na razie nie stawi się on w PZPN, gdyż ze względu na problemy zdrowotne do 12 sierpnia przebywa na zamkniętym leczeniu psychiatrycznym.

Kim będą więc czterej inni zawodnicy, których chcą wysłuchać przedstawiciele Wydziału Dyscypliny PZPN? Wszelkie przesłanki wskazują, że kluczowe wyjaśnienia złoży Ireneusz Chrzanowski, były gracz Polaru, który pierwszy ujawnił, że mecz z Zagłębiem Lubin mógł zostać sprzedany. Oprócz niego w Warszawie najprawdopodobniej pojawi się Krzysztof Pyskaty, Dariusz Solnica oraz Marcin Foltyn. Dwaj pierwsi gracze w minionym sezonie występowali w barwach Tłoków Gorzyce. Kilka tygodni temu w rozmowie z dziennikarzem "Gazety" przyznali, że otrzymali telefonu od dwóch zawodników Polaru z ofertą sprzedania meczu. Z kolei były bramkarz Polaru Marcin Foltyn będzie wyjaśniał kwestie swoich rozmów telefonicznych przed meczem z Cracovią oraz dziwnych SMS-ów, jakie otrzymał przed tym pojedynkiem.

Warto dodać, że większość tych piłkarzy już wcześniej składała wyjaśnienia przez Wydziałem Dyscypliny. Wówczas zawodnicy zaprzeczyli, że niektóre spotkania w II lidze były sprzedane.

- Być może teraz piłkarze będą znacznie rozmowniejsi - zaznacza Michał Kocięba. - Na szczęście prokuratura ma dużo większe uprawnienia, umożliwiające wyjaśnienie takich spraw. To już inna sytuacja, niż ta, gdy PZPN wyjaśniał kulisy barażowego meczu Świtu ze Szczakowianką, gdyż od tamtego czasu zmieniło się nasze prawo - podkreśla.

Istnieje możliwość, że PZPN zawiesi w prawach zawodników piłkarzy, którym prokurator postawił zarzuty, ale taką decyzję mogą podjąć tylko członkowie Wydziału Dyscypliny. Nie można wykluczyć, że wyjaśnienia piłkarzy nie zakończą się w ten czwartek i PZPN jutro nie podejmie jeszcze żadnej decyzji.

- Uważam, że ta sprawa jest rozwojowa. Jeśli doszło do korupcji, to związek zrobi wszystko, aby to wyjaśnić, ujawnić i ewentualnie ukarać winnych - kończy Michał Kocięba.

Piłkarze z zarzutami postawionymi przez prokuraturę Tomasz R. (były piłkarz Polaru Wrocław) - postawiono mu zarzut sprzedania meczu Zagłębiu Lubin oraz zarzut korupcji w sporcie, zagrożony karą do pięciu lat więzienia; zwolniony z aresztu za poręczeniem majątkowym.Jacek S. (były piłkarz Polaru Wrocław) - również postawiono mu zarzut korupcji w sporcie; warunkowo zwolniony po tym, jak biegły lekarz stwierdził, że jego stan zdrowia nie pozwala na pozostawanie w areszcie.Marek G. (piłkarz Śląska Wrocław) - prokuratura postawiła mu zarzut pośredniczenia i nakłaniania gracza Polaru Marcina F. do sprzedaży meczu z Cracovią Kraków; zwolniony po kilku godzinach z zakazem opuszczania kraju.Zbigniew M. (piłkarz Zagłębia Lubin) - postawiono mu zarzut wręczenia korzyści majątkowej w zamian za sprzedanie meczu, grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności.



Temat: Zakaz zakładów w firmach bukmacherskich dla działaczy
Coś w temacie bukmachersko-korumpcyjnym

- Korupcja w polskim futbolu osiągnęła rozmiary ośmiornicy - uważa prokurator Tadeusz Potoka z Prokuratury Rejonowej Wrocław Psie Pole. Ta prokuratura od maja zeszłego roku prowadzi śledztwo w sprawie domniemanego sprzedawania meczów przez piłkarzy drugoligowego Polaru Wrocław.

Postępowanie w sprawie korupcji wszczęto na podstawie artykułów w lokalnym wydaniu Gazety Wyborczej, na temat meczu Polaru z Zagłębiem Lubin. Jak napisała gazeta, przed ubiegłorocznym meczem tych drużyn, przegranym przez wrocławian 0-4, niektórzy zawodnicy z Lubina kontaktowali się w sprawie kupienia meczu z graczami wrocławskimi.

Po trwającym dziewięć miesięcy śledztwie zebrano wiele tomów akt, przesłuchano dziesiątki piłkarzy, w tym większość zawodników Zagłębia Lubin. W tym czasie zatrzymano pięciu zawodników, m. in. Zbigniewa Murdzę, Tomasza Romaniuka i Jacka Sorbiana. Przedstawiono im zarzuty przyjmowania, lub wręczania łapówek, oraz nakłaniania do sprzedaży, czy kupna meczu.

- Po tych wielu miesiącach czuję, że śledztwo się rozłazi. To jest jak ośmiornica. Wygląda na to, że w sprawę zamieszanych jest szereg klubów II ligi i połowa z I ligi. Piłkarze grają w zakładach bukmacherskich, mecze są rozgrywane z "podpórką", czyli ustawiane. Trzeba sprawę jak najszybciej zamknąć - powiedział PAP prokurator.

Dowodami w sprawie są bilingi telefonów komórkowych piłkarzy, oraz treść SMS-ów, które udało się odczytać z kart SIM, mimo że wiadomości tekstowe zostały wcześniej wykasowane. Same przesłuchania, według słów Tadeusza Potoki, niewiele wniosły do sprawy. Prokuratura korzysta też z usług eksperta, znanego trenera piłkarskiego, który obejrzał zapis wielu zeszłorocznych spotkań. Szkoleniowiec napisał obszerne opracowania, w których wykazał, w jakich sytuacjach piłkarze zachowywali się nieprofesjonalnie, czy popełniali błędy, jakich zwykle nie popełniają.

Prokuratura bada też jeden z wątków związanych ze sprawą dziennikarza Faktu Dariusza Łuszczyny, któremu proponowano łapówkę w zamian za nie opublikowanie tekstu. Według Potoki, pieniądze oferowali ludzie związani z PZPN, którzy są odpowiedzialni za "podstawianie" sędziów na mecze Zagłębia Lubin.

- Obraz polskiej piłki nożnej został opluty. I to nie, jak chcą niektórzy, przez organy ścigania, ale przez same środowisko piłkarskie. To są zakłady bukmacherskie, telefony z pytaniami o "podpórki", dowiadywanie się, kto, kogo "podpiera" - mówi Potoka.

Prokuratura z Psiego Pola początkowo zajmowała się sprawą meczu pomiędzy Polarem i Zagłębiem. Obecnie badane są drugoligowe spotkania z ubiegłego sezonu z udziałem Pogoni Szczecin, Cracovii, Aluminium Konin, czy Piasta Gliwice. To właśnie przed meczem pomiędzy tymi ostatnimi zespołami, piłkarz z Konina napisał do kolegi SMS-a, w którym pytał, po co jechać do Gliwic i płacić za benzynę, skoro mecz i tak jest sprzedany.

Tymczasem Wydział Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej uchylił w czwartek nałożone w sierpniu 2004 roku środki zapobiegawcze na Tomasza Romaniuka oraz Jacka Sorbiana i postanowił zawiesić postępowanie w sprawie domniemanej próby przekupstwa w sezonie 2003/04 w meczach drugiej ligi z udziałem Polaru Wrocław, do czasu zakończenia postępowania przygotowawczego prowadzonego przez tamtejszą prokuraturę. Wcześniej WD PZPN odwiesił także Zbigniewa Murdzę.

Prokurator Potoka sądzi, że do końca czerwca będzie można sformułować akt oskarżenia.




Temat: TOMASZEWSKI TO [ciach]
PIŁKA NOŻNA. Materiały korupcyjne dotyczące meczu Polaru Wrocław z Zagłębiem Lubin są porażające. Są winni i trzeba ich ukarać - mówił Jan Tomaszewski, który spotkał się wczoraj we Wrocławiu z prokuratorami prowadzącymi śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu

Tomaszewski przyjechał do Wrocławia wczesnym rankiem i czekał w prokuraturze na Tadeusza Potokę, szefa Prokuratury Rejonowej Wrocław Psie Pole, prowadzącego śledztwo w sprawie drugoligowej korupcji. Przewodniczący Komisji Etyki PZPN miał zapoznać się z niektórymi materiałami, zgromadzonymi w czasie śledztwa. Po ponaddwugodzinnym spotkaniu Tomaszewski emocjonalnie opowiadał o tym, co zobaczył.

- Dokumenty, które tu zobaczyłem, działają na niekorzyść Zagłębia Lubin i Polaru Wrocław - przekonywał Tomaszewski. - Materiały dotyczące korupcji w przypadku meczu Polaru z Zagłębiem są porażające. Wnioski Komisji Etyki przesłane do Wydziału Dyscypliny były konkretne, domagamy się ukarania winnych, a po dzisiejszej wizycie w prokuraturze jestem jeszcze bardziej przekonany, że winni w aferze są i trzeba ich ukarać. Tak naprawdę nie jestem zaskoczony kulisami afery, gdyż tajemnicą poliszynela był fakt, że polski futbol przeżarty jest przez korupcję. Wszyscy o tym wiedzieli, tylko prawie nikt o tym głośno nie mówił. Dopiero jak prokurator Potoka zaczął swoje śledztwo i publicznie o tym się wypowiadał, to sprawa ruszyła z miejsca. Wreszcie skończyło się to zakupem kontrolowanym i aresztowaniem sędziego F. - tłumaczył Tomaszewski.

Najciekawsze, że Tomaszewski miał dostęp tylko do części materiałów śledczych, tych, które prokuratura otrzymała z PZPN. Są w nich protokoły przesłuchań zawodników, trenerów oraz działaczy Polaru i Zagłębia.

- Pozostałe materiały, pochodzące z operacyjnej działalności policji i prokuratury, są na razie utajnione, dlatego nie mogę ich jeszcze ujawnić. Uczynię to podczas procesu sądowego. A są one jeszcze bardziej porażające - zaznaczał prokurator Tadeusz Potoka.

- Jeden z piłkarzy Polaru na pytanie przedstawiciela PZPN: - Ile meczów jego zespół mógł sprzedać w rundzie wiosennej sezonu 2003/04, odpowiedział: - Wszystkie. Inni gracze mówili o konkretnych propozycjach i telefonach korupcyjnych, ale nikt w PZPN nie zapytał ich, od kogo te propozycje pochodziły. To przerażające - komentował Tomaszewski.

Działacze PZPN od roku byli w posiadaniu tych materiałów, jednak niewiele zrobili. Początkowo zawiesili kilku piłkarzy w prawach zawodnika i wszczęli postępowanie dyscyplinarne przeciwko Zagłębiu Lubin, ale później aferę starano się zatuszować.

- Zupełnie nie rozumiem, dlaczego postępowanie przeciwko Zagłębiu Lubin w zasadzie nie było prowadzone i zostało zawieszone. Dziwię się, że sprawa nie zakończyła się żadnymi karami i ukręcono jej łeb. Według mnie przedstawiciele Wydziału Dyscypliny powinni rozliczyć się z tego, co zrobili - grzmiał Tomaszewski.

Później Jan Tomaszewski spotkał się z prokuratorami z Wydziału VI do spraw Przestępczości Zorganizowanej - Waldemarem Kawalcem i Krzysztofem Grzeszczakiem, prowadzącymi inne śledztwo w sprawie ustawiania i sprzedawania meczów. Oprócz Tomaszewskiego do Wrocławia przyjechał także mecenas Jacek Kryszczuk, wiceprzewodniczący WD PZPN i jednocześnie specjalny przedstawiciel związku do kontaktów z prokuraturą i policją. On także zapoznawał się z materiałem dowodowym.

- Jestem przekonany, że 18 lipca mecenas Kryszczuk podczas prezydium PZPN przedstawi konkretne dowody i wnioski o ukaranie kilku klubów. Kary na razie powinny dotyczyć klubów, bo piłkarze zamieszani w aferę będą jeszcze odpowiadali przed sądem. Ci zawodnicy mają konkretne zarzuty korupcyjne i jeśli zostaną one potwierdzone przed sądem, czeka ich piłkarska dyskwalifikacja - zakończył Tomaszewski.

Klubom uwikłanym w aferę korupcyjną grożą surowe kary. Zagłębie Lubin oraz Polar Wrocław najprawdopodobniej rozpoczną nowy sezon z kilkoma punktami minusowymi. A drugoligowy Piast Gliwice może nawet zostać zdegradowany.

Gazeta pl

Ot i ciekawostka..



Temat: Szmalezjanie - finał w sądzie
"Afera salezjańska" - 10 księży oskarżonych

10 księży, dwóch biznesmenów i byłego dyrektora legnickiego Kredyt Banku oskarżyła wrocławska prokuratura w sprawie tzw. afery salezjańskiej.
Odpowiedzą oni za udział w grupie przestępczej, wyłudzenie ponad 418 mln zł i pranie "brudnych pieniędzy". Grozi im do 10 lat więzienia.

Do legnickiego sądu trafił już akt oskarżenia w tej sprawie. Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu w środę ujawniła szczegóły tej, jednej z największych w ostatnich latach, afery finansowej. Oskarżeni nie przyznają się do winy.

Głównym oskarżonym jest były szef Fundacji Salezjańskiej z Lubina, ks. Ryszard M., który po ujawnieniu sprawy został "zawieszony w wykonywaniu obowiązków kapłańskich". Ponadto na ławie oskarżonych zasiądzie też ks. Franciszek K., były inspektor Inspektorii Towarzystwa Salezjańskiego we Wrocławiu.

Według prokuratury księża salezjanie i dwaj biznesmeni w latach 1999-2001 wyłudzili z banków 65 pożyczek lombardowych na łączną kwotę ponad 418 mln zł. Z tego 132 mln nie spłacono. "Zabezpieczeniem dla kredytów lombardowych były sfałszowane dokumenty o lokatach pieniężnych w innych bankach, które w rzeczywistości nie istniały" - powiedział PAP rzecznik prasowy prokuratury Leszek Karpina.

Jak wynika z aktu oskarżenia, pożyczek tych udzielał Tadeusz H., były dyrektor banku, który zapewnił sobie "wyłączność" podejmowania decyzji dotyczących przyznawania salezjanom kredytów. Zabronił też swoim pracownikom weryfikacji dokumentów ponad stu prywatnych osób, głównie wiernych parafii salezjańskiej w Lubinie, którzy na prośbę księży zaciągnęli jeszcze w sumie blisko 16 mln zł pożyczek.

W banku wierni przedstawiali również sfałszowane zaświadczenia o zatrudnieniu i osiąganych dochodach. Niektóre dokumenty wprawiły w zdumienie wrocławskich prokuratorów. Wynikało z nich m.in., że sprzątaczka z Lubina zarabiała miesięcznie ponad 6 tys. zł. "Fabryka fałszywych zaświadczeń" mieściła się w parafii w Lubinie.

Kredyty miały wesprzeć budowę kościoła oraz działalność gimnazjum prowadzonego przez salezjanów. Pożyczki mieli spłacić księża, ale po pewnym czasie przestali wpłacać raty.

Z ustaleń prokuratury wynika, że część pieniędzy z pożyczek lombardowych była zainwestowana w budowę kościoła, ale pozostałą kwotę oskarżeni biznesmeni zainwestowali na giełdzie w kraju i za granicą. Mieli w ten sposób pomnożyć majątek salezjan.

Ponadto - jak wynika z aktu oskarżenia - ponad 2 mln zł przeznaczono na spłatę kredytu zaciągniętego przez byłego posła AWS Marka K(otlinowskiego)., skazanego nieprawomocnie na 9 lat więzienia m.in. za wyłudzenia pieniędzy. Ten wątek sprawy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Były polityk odmówił złożenia wyjaśnień w tej sprawie. Kolejne kwoty, w tym 30 tys. dol., trafiły do nieżyjącego gangstera Jeremiasza B. pseud. Baranina. Tego wątku również nie udało się wyjaśnić.

Wrocławska prokuratura od 2001 r. bada sprawę nieprawidłowości przy udzielaniu kredytów salezjanom. Ustalono, że pod przykrywką salezjańskich towarzystw zakonnych prowadzono działalność inną niż statutowa. M.in. inwestowano pieniądze na giełdach w Polsce i za granicą, kupowano grunty i kamienice.

W ubiegłym roku Kredyt Bank podpisał umowę z Towarzystwem św. Franciszka Salezego z Rzymu dotyczącą spłacenia zobowiązań prywatnych pożyczkobiorców z Lubina. Salezjanie kupili od banku wierzytelności ponad 100 osób fizycznych. Wierni zostali jednak oskarżeni o wyłudzenia. Przed sądem w Legnicy toczy się już jeden proces. Kolejny ma rozpocząć się w lipcu.

Proces indywidualnych kredytobiorców, oskarżonych o wyłudzenia kredytów w jednym z wątków tzw. afery salezjańskiej miał rozpocząć się w środę przed Sądem Rejonowym w Lubinie. Nie stało się to z powodu niestawienia się na rozprawie kilku z 23 oskarżonych. Kolejny termin wyznaczono na 24 lipca.

PAP/MD

Szmalezjanie, mafia i służby specjalnie... Nieźle...



Temat: Ta afera sie tak szybko nie skończy.
Pewnie część z Was już to czytała, bo było na forum nieoficjalnym, mimo to zacytuję. (przydało by się to zapodać napinaczom z forum cracoviackiego, że oni niby tacy święci )

W gazecie wybiórczej:

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35760,2169522.html

Afera korupcyjna Polaru - Markowi G. postawiono zarzuty

Artur Brzozowski, Mirosław Maciorowski 07-07-2004 , ostatnia aktualizacja 07-07-2004 20:18

Piłka nożna. Zawodnikowi Śląska Wrocław Markowi G. postawiono wczoraj zarzut nakłaniania jednego z piłkarzy Polaru Wrocław do sprzedania meczu Marka G. policja doprowadziła na przesłuchanie wczoraj rano. Zawodnik był bardzo zaskoczony - myślał, że składa zeznania jako świadek, a nie jako podejrzany. Prokuratura postawiła mu jednak zarzut pośredniczenia i nakłaniania gracza Polaru Marcina F. do sprzedaży meczu z Cracovią Kraków. Marek G. nie przyznał się do winy.

Wiemy, że dzień wcześniej we wrocławskiej prokuraturze przesłuchiwany był właśnie Marcin F. Z naszych ustaleń wynika, że w marcu tego roku, przed pierwszym meczem rundy wiosennej Polaru z Cracovią, Marek G. miał zadzwonić do niego i zaproponować możliwość "zorganizowania" pieniędzy za "odpuszczenie" tego spotkania. Polar przegrał wówczas z Cracovią we Wrocławiu 0:2.

- Potwierdzam, że w charakterze podejrzanego doprowadziliśmy na przesłuchanie i postawiliśmy zarzuty piłkarzowi Śląska Wrocław. Po kilku godzinach zawodnik został zwolniony, ale zastosowaliśmy środek zapobiegawczy - zakaz opuszczania kraju, co łączy się z odebraniem paszportu - mówi Tadeusz Potoka, szef Prokuratury Rejonowej Wrocław Psie Pole.

Zatrzymanie, przesłuchanie i postawienie zarzutów kolejnemu piłkarzowi jest nowym elementem w piłkarskiej aferze korupcyjnej, ujawnionej kilka tygodni temu przez "Gazetę". Przypomnijmy, że w maju kilku zawodników drugoligowego Polaru Wrocław przyznało się przed trenerem, działaczami i innymi piłkarzami, że w trakcie rozgrywek otrzymywali dziwne telefony z propozycją "odpuszczenia" meczów. Korupcyjne propozycje miały dotyczyć pojedynków z Zagłębiem Lubin, Cracovią i Pogonią Szczecin. Te czołowe kluby drugiej ligi walczyły o awans do ekstraklasy i koniecznie potrzebowały punktów.

Proceder przyjmował momentami kuriozalne formy. W jednym wypadku dwóch graczy Polaru dzwoniło niemal jednocześnie do zawodników Tłoków Gorzyce i niezależnie od siebie zaproponowało "odpuszczenie" za pieniądze spotkania. Potwierdziło to dwóch graczy Tłoków - Krzysztof Pyskaty i Dariusz Solnica.

Po naszych tekstach prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie korupcji w drugiej lidze piłkarskiej. W połowie czerwca policja zatrzymała dwóch zawodników Polaru Tomasza R. i Jacka S., którym postawiono zarzut korupcji w sporcie. Po przesłuchaniach obydwu piłkarzy zwolniono za poręczeniem majątkowym. W kilkanaście dni po zatrzymaniu Jacek S. trafił z objawami depresji do szpitala psychiatrycznego we Wrocławiu. Przebywa w nim do dziś.

Z naszych informacji wynika, że śledztwo w sprawie afery Polaru zatacza coraz szersze kręgi. Działania prokuratury mogą objąć także zawodników innych klubów.

- Na razie zebrany materiał dowodowy jest na tyle mocny, że pozwolił postawić zarzuty trzem podejrzanym. Ale na pewno w tej sprawie będą przesłuchane kolejne osoby - podkreśla prokurator Potoka.



Temat: Elektrownia + KWB
NIE W PRODUKCJII ZA WSZELKĄ CENĘ ENERGII, A ŚWIADOMYM JEJ UŻYWANIU I OSZCZĘDZANIU co z trudem przychodzi na myśl monopolistom energetyczno-węglowym i współpracującym instytucjom także naukowym, które chciałby utrzymac stan BEZMYŚLNEJ KONSUMPCJI jak najdłużej. W końcu to sposób tych instytucji na zarobek poprzez wieloletnie opacowania,dokumentacje,analizy za które płaci kazdy Polak ! Od dawna ciśnie się na usta pytanie-dlaczego w Polsce nie można skorzystać z doświadczeń skandynawskich czy choby Czeskich promujących alternatywne żródła energii i oszczędnośc ??..

http://stop-odkrywce.pl/2009/02/03/kto-chce-kopac/

Na koniec należy dodać kto w regionie jest zwolennikiem budowy kopalni odkrywkowej. W pierwszej linii stoi prezydent miasta Lubina którego efekty pracy a raczej ich brak widzą mieszkańcy miasta.Słynne już opowieści o budowie hali dla drużyn mistrzów Polski w piłce recznej -której do dziś nie ma, czy obchodzenie niedawno 4 rocznicy powstania dziury na Lubińskim rynku jest ewenementem na tle rozwijających się miast polskich…Lubin w stosunku do miast w regionie został daleko z tyłu, bez odpowiedniej infrastruktury drogowej(brak obwodnicy zachodniej), bez inwestycji w nowe miejsca pracy które lokują się w Polkowicach i Legnicy.Wreszcie z rozgrzebaną wizytówką Lubina-rynkiem..Za to przeciwko prezydentowi zostało wszczęte postępowanie w prokuraturze o dofinansowanie z budżetu miasta spólki LSI. To pokłosie kontroli, jaka była przeprowadzana w Urzędzie Miejskim.. Wyniki kontroli były, zdaniem rzecznika Najwyzszej Izby Kontroli- Błażeja Torańskiego „miażdżące”. Jeden z nich dotyczy prezydenta Roberta Raczyńskiego. Mówi się w nim o dwóch przestępstwach: z art. 296 §1 Kodeksu Karnego traktującym o niedopełnieniu obowiązków w sprawach majątkowych firmy oraz art. 585 §1 Kodeksu Spółek Handlowych mówiący o działaniu na szkodę spółki. Oba przestępstwa zagrożone są karą 5 lat pozbawienia wolności.Departament prawny NIK zdecydował się na podwyższenie kwalifikacji prawnej czynów jakich dopuścił się prezydent Lubina uważając, że szkody wynikłe ze złego zarządzania są tak ZNACZNE, iż powinny zostać surowo ukarane..Do Prokuratury Rejonowej wysłano już także doniesienia o popełnieniu przestępstwa wobec prezesów LSI i byłego ZGM !

Drugim gorącym zwolenikiem jest pan Demędzki, założyciel Legnickiej Wyższej Szkoły Menedżerskiej i 3 osobowej firmy-Kombinat Górniczo Energetyczny-Manager !!, mającego na celu lobbowanie budowy kopalni w naszym rejonie.Oczywiście jest w tym cel i nie jest nim troska o żródła energii ,celem jest zysk z nabytych-przęjętych gruntów zabudowanych po wojskach radzieckich.Skazany prawomocnym wyrokiem za wyłudzenia majątkowe. Menager Wacław Demecki namówił 18 kresowian, by powierzyli mu papiery za mienie pozostawione za Bugiem. Tak zgromadzonymi wierzytelnościami zapłacił (277 tys. zł) za budynek po zlikwidowanym legnickim szpitalu, który dziś jest siedzibą założonej przez niego prywatnej Wyższej Szkoły Menedżerskiej. Wbrew obietnicom nigdy jednak nie uczynił zabużan współwłaścicielami spółki, ani uczelni i jej majątku. By ukryć matactwa, przeniósł prawo własności budynku na kierowaną przez siebie firmę Menager, po czym sprzedał go za 50 tys. zł siostrze i szwagrowi !!.

Na koniec słowa jednego z członków Komitetu Sterującego mieniącego się postępowym i będąca sentencją dążeń tej grupy branżowej: „Strata będzie podwójna, bo mamy liczące się zaplecze projektowe i produkcyjne. Nasze fabryki rok temu wybudowały i oddały do eksploatacji najnowocześniejszą koparkę w kopalni Turów czy zwałowarkę w kopalni Bełchatów, której podobno nam niemieccy koledzy szczerze zazdroszczą” .
W dobie prób z zimną syntezą jądrową, budowaniu siłowni jądrowych IV generacji, postępem i obnizaniem kosztów budowy urządzeń do odzysku energii wiatru i słońca, panowie ci chwalą się wybudowaniemnaj większej maszyny do kopania dziur w ziemi a co za tym idzie niszczenia NAJWYŻSZEGO DOBRA JAKIM JEST NATURA która kształtowała się na przestrzeni setek lat !!

Ostatnie(24.01.2009)szacunki zapotrzebowania na energię elektryczną zaprezentowane przez ministerstwo gospodarki wynoszą od -4do -6% i są to jak zwykle ostrożne prognozy spadku zapotrzebowania w wyniku globalnego kryzysu gospodarczego.Przypomnijmy sobie dwucyfrowe in plus prognozy sprzed pól roku producentów energii kompletnie oderwane od rzeczywistości, czy podstaw ekonomii. Taką właśnie nieudolną branże finansuje każdy płacący podatki w Polsce obywatel..



Temat: Jaki będzie finał styczniowego turnieju w MOSIiRze?
Faszystowskie gesty i okrzyki "Sieg Heil!" na turnieju kibiców w Chorzowie

(Marcin Pietraszewski 15-03-2006)

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie turnieju piłkarskiego zorganizowanego przez fanklub Ruchu Chorzów. W trakcie imprezy po każdej strzelonej bramce szalikowcy wznosili ręce w geście faszystowskiego pozdrowienia i krzyczeli "Sieg Heil!". Policja ma zdjęcia z imprezy i identyfikuje osoby

Turniej piłkarski zorganizował fanklub Ruchu Chorzów. Zaproszono drużyny złożone z kibiców zaprzyjaźnionych klubów: Elany Toruń, Widzewa Łódź, Zagłębia Lubin oraz Atletico Madryt. Impreza odbyła się pod koniec stycznia w hali MOSiR-u. Mimo że pojawiło się na niej około pół tysiąca osób, organizatorzy nie wystąpili o zgodę policji. Stwierdzili, że to impreza sportowa o charakterze rekreacyjnym i nie podlega ustawie o imprezach masowych.

W trakcie turnieju kibice z Hiszpanii powitali śląskich szalikowców, wyciągając ręce w geście faszystowskiego pozdrowienia. Części kibiców z Chorzowa tak bardzo się to spodobało, że podobne gesty wykonywali po każdej strzelonej bramce. - Wznosili też gromkie okrzyki "Sieg Heil!" - mówi jeden z oficerów śląskiej policji.

Kilkanaście dni temu policjanci zdobyli zdjęcia z tej imprezy. Chorzowscy prokuratorzy wszczęli śledztwo w sprawie propagowania treści faszystowskich.

- Zdjęcia nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do zachowania grupy kibiców. Grozi im za to kara dwóch lat więzienia - powiedziała nam wczoraj prokurator Marzanna Misiak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Chorzowie.

Prowadzący śledztwo przesłuchują już obecnych na imprezie świadków. Zeznania złożyła już Anna Machura, szefowa Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Chorzowie, gdzie odbył się turniej. - Wszystko, co miałam do powiedzenia w tej sprawie, zeznałam policjantom. Śledztwo trwa, więc nie mogę niczego powtarzać dziennikarzom - stwierdziła wczoraj szefowa MOSiR-u.

Policja jest przekonana, że nie będzie żadnych problemów z namierzeniem szalikowców wznoszących ręce w geście faszystowskiego pozdrowienia. - Mamy doświadczenie w identyfikacji ludzi na podstawie zdjęć - mówi podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik prasowy śląskiej policji. Fotografie z turnieju kibiców analizują ci sami oficerowie, którzy doprowadzili do zatrzymania stu uczestników awantury, do jakiej w maju 2004 r. doszło na stadionie Ruchu Chorzów.

Osobny wątek śledztwa dotyczy znieważenia Salaha Sabouiha z Maroka. Ciemnoskóry piłkarz miał grać w Ruchu, ale nie doszło do jego transferu. Chorzowscy szalikowcy na internetowym forum sympatyków klubu wylali na niego kubeł pomyj. - Nazwali go małpą, kazali zbierać banany, a jego ewentualny transfer do Ruchu porównywali do sytuacji, jakby Żyd miał grać w reprezentacji Palestyny - mówi nasz informator. Autorów znieważających wpisów szukają teraz policyjni eksperci od przestępczości internetowej.

Krzysztof Kubicki, redaktor serwisu internetowego Ruchu Chorzów: - Nie odpowiadamy za treść wpisów na forum. Nie możemy ingerować w ich treść.

Wzniesiona do góry prawa ręka była gestem pozdrowienia członków założonego w 1919 r. przez Benito Mussoliniego Związku Kombatantów, który był podwaliną włoskiej Narodowej Partii Faszystowskiej. Gest nawiązywał do tradycji rzymskich. Faszystowskie pozdrowienie przejęli potem członkowie hitlerowskiej NSDAP, którzy dodawali do niego zwrot "Sieg Heil!". W 1944 r., po nieudanym zamachu na Hitlera, wyciągnięta ręka stała się także oficjalnym pozdrowieniem w niemieckiej armii. Po zakończeniu wojny zostało ono zakazane we wszystkich krajach Europy.

źródło
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl