Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Projekt domu GRZEGORZ





Temat: Co słychać w Grudziądzu?
Oficjalne Info!!!
Torami do szpitala w Węgrowie

Grzegorz Wiśniewski, Wtorek, 2 Maja 2006

Nabiera kształtu koncepcja rozbudowy grudziądzkiej sieci tramwajowej. Za kilka
lat włączone do niej zostaną Węgrowo oraz osiedla Lotnisko i Mniszek.

- Jesteśmy w trakcie przygotowań do opracowania projektu - mówi prezydent
Grudziądza Andrzej Wiśniewski. - Przypuszczalnie już w lipcu złożymy wniosek o
dofinansowanie przedsięwzięcia przez Unię Europejską. W pierwszym etapie chodzi
o poprowadzenie torów do Lotniska.

Docelowym zamysłem ratusza jest kompleksowe skomunikowanie wszystkich
grudziądzkich osiedli ze szpitalem w Węgrowie i szpitala z centrum miasta.

Po objęciu linią tramwajową osiedla Lotnisko tory poprowadzone zostaną do
lecznicy przy ulicy Rydygiera.

- To pierwszy i zdecydowanie priorytetowy etap inwestycji - dodaje prezydent
Wiśniewski. - Sprawa nie jest jeszcze na sto procent przesądzona, ale
najbardziej rozsądnym wyjściem zdaje się włączenie do sieci Węgrowa i Lotniska
nie poprzez ulicę Hallera, lecz aleję Solidarności.

W drugim etapie planowane jest zlikwidowanie ruchu tramwajowego z ulicy
Toruńskiej. Którędy dokładnie pobiegną nowe tory, jeszcze nie wiadomo.

Nie do podważenia jest natomiast konieczność zdjęcia torów z Toruńskiej. Ulica
jest zbyt wąska, co przy ruchu tramwajowym stwarza zagrożenie dla pieszych i
kierowców.

Tramwaje są też utrudnieniem dla dostawców towarów do ciągu sklepów. Wreszcie z
ulgą wycofanie tramwajów przyjmą lokatorzy okolicznych domów, narażonych na
nadmierne drgania.

W trzecim etapie znajdzie się wydłużenie linii tramwajowej do Mniszka. Tu
rozważane będą dwie koncepcje: poprowadzenie torów od pętli na Rządzu lub
rozwidlenie linii przy ulicy Południowej w kierunku Szosy Toruńskiej, a więc w
miejscu, gdzie tramwaje już kiedyś jeździły.




Temat: hańba w Sejmie
hańba w Sejmie
Wczoraj Sejm głosował nad sprawozdaniem komisji o projekcie uchwały w sprawie
łamania praw człowieka i obywatela na Białorusi:

proponowano następującą treść uchwały:

Sejm RP z niepokojem obserwuje ostatnie wydarzenia na Białorusi, które
świadczą o naruszaniu praw człowieka i ograniczaniu praw obywateli. Mamy w
pamięci gesty solidarności wielu narodów z naszą walką o wolność w czasach
komunizmu w Polsce. Dlatego dzisiaj solidaryzujemy się ze wszystkimi, którzy
pragną obecności Białorusi w gronie państw wolnych i w pełni
demokratycznych" - napisali w uchwale posłowie zaniepokojeni delegalizacją
Białoruskiej Partii Pracy i represjami wobec innych ugrupowań politycznych,
związków zawodowych, niezależnego szkolnictwa wyższego i tłumieniem przez
władze wolności słowa.

Głosowało - 402 Za - 359 Przeciw - 37 Wstrzymało się - 6 Nie głosowało -
58

Przeciw głosowali:
15 posłów SLD

1. Banaś Magdalena 2. Błochowiak Anita 3. Czuż Aleksander
4. Filek Anna 5. Firak Witold 6. Jankowska Elżbieta
7. Kowalik Jacek 8. Markiewicz Adam 9. Motowidło Tadeusz
10. Murynowicz Alicja 11. Myler Tadeusz 12. Podraza Zbigniew
13. Stępień Marian 14. Szymański Zygmunt Jerzy 15. Zbrzyzny Ryszard

niezrzeszeni:

1. Chaładaj Jan 2. Chodynicki Ryszard 3. Czerniawski Mieczysław
4. Głowa Józef 5. Jagieliński Roman 6. Jagiełło Andrzej
7. Kaczmarek Wiesław 8. Pękała Jerzy 9. Rutkowski Krzysztof

LPR:

1. Dobrosz Janusz 2. Fedorowicz Andrzej 3. Górniak Grzegorz
4. Krasicka-Domka Zofia 5. Murzyn Leszek 6. Papież Stanisław
7. Ratajczak Elżbieta 8. Szyszkowski Stanisław

Wstrzymali się zaś:

1. Murias Halina 2. Sobecka Anna 3. Wrzodak Zygmunt

Unia Pracy:

1. Dankowski Bronisław

Dom Ojczysty:
1. Szumska Gertruda 2. Szustak Halina

PP.

1. Łopuszański Jan 2. Nowina Konopka Halina

orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/glosowania?OpenAgent&4&83&23
Bez komentarza.






Temat: Na Wspólnej - NAJBLIŻSZE ODCINKI !!
471 - 478
odc. 471
Roman bezskutecznie próbuje dowiedzieć się od narzeczonej, co się dzieje z jego
córką. Ewa mówi mu, że Marta ma bardzo poważny problem, dlatego powinna udać
się do psychologa. W dniu ślubu Ani Igor bierze dodatkowy dyżur. Ma nadzieję,
że ciężka praca pozwoli mu zapomnieć o uroczystości. Izabela rezygnuje z
ważnego spotkania biznesowego i spędza wieczór z Oskarem. W rozmowie z
Madejskim przyznaje, że czuje się bardzo samotna.

odc. 472
Igor dowiaduje się, że Ania zrezygnowała ze ślubu. Poruszony tą wiadomością
stara się skontaktować z dziewczyną. Leszek przyznaje się Basi, że zrobił żonie
awanturę z powodu Szymona. Brzozowska uważa, że zazdrość mężczyzny jest
zupełnie nieuzasadniona. Grzegorz przychodzi do firmy, która zleciła Marii
pracę chałupniczą. Niestety, asystentka prezesa odmawia przyjęcia poskładanych
breloczków.

odc. 473
Ewa idzie do gabinetu psychologicznego. Pani psycholog sugeruje, że nie może
pomóc Marcie, dopóki sama się z nią nie spotka. Grzegorz próbuje oddać w komis
poskładane przez niego i mamę breloczki. Niestety, w żadnym sklepie nie są
zainteresowani tego typu towarem. Kinga wraca do Warszawy. W domu zastaje
bałagan.

odc. 474
Igor zdobywa adres rodziców Ani i przyjeżdża do ich domu. Bednarczykowie
oskarżają go o złamanie córce życia. Grzegorz próbuje na własną rękę sprzedawać
breloczki. Niestety, słabo mu to idzie. Stojąc z towarem na ulicy, spotyka
Beatę. Michał wyznaje Kindze, że bardzo się wstydzi porażki. Obiecuje, że
szybko wymyśli jakiś sposób, żeby zarobić pieniądze. Kobieta jest zaskoczona
postawą męża. Klaudia spotyka się z Krzysztofem. Zapewnia go, że Ania cały czas
go kocha i kiedyś do niego wróci.

odc. 475
Michał wyznaje Andrzejowi, że nie układa mu się z Kingą. Ten namawia brata, by
przeprowadził z żoną szczerą rozmowę. Gabriela opowiada przyjaciółce o
awanturze, którą Leszek zrobił jej z powodu Szymona. Przyznaje, że bardzo lubi
młodego księdza, i obawia się, że nigdy go już nie zobaczy. Marcin przechwala
się powodzeniem u dziewczyn. Sugeruje również, że miał romans z Martą. Grzegorz
handluje breloczkami na ulicy. Niestety, nikt nie jest zainteresowany tym
towarem, dlatego Zięba oddaje breloczki w komis ulicznemu sprzedawcy.

odc. 476
Marcin tłumaczy Suzy, że Filip rzucił się na niego, bo Marta go do tego
namówiła. Suzy podejrzewa, że przyjaciółka jest zazdrosna o jej związek z
Marcinem. Izabela i Oskar wybierają się do opery. W ostatniej chwili zmieniają
zdanie i spędzają czas we dwoje. W pewnym momencie Brzozowska zaprasza
Madejskiego do siebie. Kinga z niecierpliwością oczekuje szczerej rozmowy z
mężem. Michał mówi żonie, jak doszło to tego, że wpadł w tak poważne kłopoty
finansowe.

odc. 477
Po spędzeniu nocy z Oskarem Izabela wyznaje mu, że jest bardzo szczęśliwa.
Madejski nie ukrywa, że zaproszenie do wspólnego projektu było jedynie
pretekstem do zdobycia serca Izabeli. Gabriela przynosi Leszkowi wezwanie do
sądu. Tam mężczyzna spotyka kuratorkę, która informuje go, że będzie próbowała
odebrać mu prawa rodzicielskie. Marcin mówi Suzy, że bardzo chciałby być jej
chłopakiem. Obawia się jednak, że dziewczyna wyjedzie do Stanów.

odc. 478
Grzegorz zniechęcony słabą sprzedażą oddaje wszystkie breloczki ulicznemu
handlarzowi. W drodze do domu znajduje ofertę pracy. Zdesperowany Leszek radzi
się przyjaciela w sprawie praw rodzicielskich. Andrzej uważa, że w tej sytuacji
Nowak powinien jak najszybciej dogadać się z Gabrielą. Po rozmowie z Klaudią
Igor jest przekonany, że Ania nic do niego nie czuje i traktuje go jak
przyjaciela.



Temat: Warszawa wcale nie jest brzydka
Warszawa wcale nie jest brzydka
Subiektywny ranking najładniejszych budynków wzniesionych w ciągu ostatnich 15
lat w stolicy

Inwestorzy coraz częściej realizują projekty, które pozytywnie wyróżniają się
w mieście. Jakość przestrzeni publicznej poprawia się dzięki konkursom
architektonicznym. A że buduje się coraz więcej, to i łatwiej o perełki.

Stolica nie miała szczęścia do ładnej architektury. Wojna zniszczyła zabytki,
socrealizm narzucił miastu obcą skalę, a nagłe przemiany po 1989 roku
sprawiły, że budowało się szybko i bez żadnych ograniczeń. Nagle w Warszawie
wyrosły wieżowce będące marną kopią amerykańskich drapaczy chmur z lat 70.

Zaczęło się od pl. Trzech Krzyży

Po kilku latach firmy, które dotychczas wynajmowały biura, gdzie popadnie,
zaczęły szukać atrakcyjnych budynków. Zauważyli to inwestorzy, którzy aby
zdobyć klientów, zainteresowali się dobrą architekturą. Tak zaczęły powstawać
perełki, z których mogą być dumni i użytkownicy, i warszawiacy.

Cieszą oko biurowce: Warszawskie Centrum Giełdowe oraz Holland Park ­ oba
nieopodal placu Trzech Krzyży. Elewacja ze szkła i kamienia to specjalność
pracowni Stefana Kuryłowicza. Warto wyróżnić biurowce zaprojektowane przez
tego architekta: Polskich Linii Lotniczych LOT przy ul. 17 stycznia, Nautilius
przy ul. Nowogrodzkiej czy Focus przy ul. Filtrowej. Ten ostatni ze względu na
swój urok jest popularnym planem filmowym.

Nawet biurowiec Metropolitan zaprojektowany przez znanego architekta lorda
Fostera na pl. Piłsudskiego, choć początkowo budził kontrowersje, wpisał się w
krajobraz miasta. Dzięki wewnętrznemu dziedzińcowi, który jest dostępny dla
warszawiaków, obiekt spełnia też funkcje publiczne.

W Warszawie powinno powstawać więcej kameralnych biurowców takich jak Dom
Ogrodnika czy Willa Szara ­ oba przy ul. Dobrej. Wśród wysokościowców
bezkonkurencyjny jest otwarty niedawno wieżowiec Rondo 1. Przezroczysty,
smukły o niebanalnej rzeźbie stał się nowym symbolem biznesowej Warszawy.
Pokonał górujące dotychczas w tej okolicy Warszawskie Centrum Biznesowe oraz
wieżowiec Ilmet.

Pobliski wieżowiec hotelu InterContinental to najładniejszy hotel w stolicy.
Obiekt „stoi” na jednej nodze. Ogromne wcięcie powstało przypadkiem. W trakcie
projektowania hotelu okazało się, że wieżowiec może przesłonić sąsiedni blok.
Jak dla mnie takie nietypowe podparcie wyróżnia ten projekt.

Ładne domy dla bogatych

Hotele o niebanalnej architekturze to też realizacje Le Regina na Nowym
Mieście oraz Rialto przy ul. Wilczej.

Dzięki konkurencji wśród deweloperów w stolicy powstają coraz ładniejsze
budynki mieszkalne. Niestety, ładna architektura na ogół jest zarezerwowana
dla najbogatszych. Wśród nich zdecydowanie przoduje kameralny kompleks
Eko-Park przy Polu Mokotowskim. Takiej lekkiej architektury nie powstydziłoby
się żadne skandynawskie miasto, gdzie tego typu architektura to chleb powszedni.

Warto wyróżnić też małe kameralne osiedle JEMS Architekci przy ul. Hozjusza na
Żoliborzu, osiedle pracowni MAAS na Targówku oraz Vis a vis przy ul.
Floriańskiej na Pradze Północ. Jeśli w stolicy muszą już powstawać duże
blokowiska, to powinni je projektować Jakub Wacławek i Grzegorz Stiasny –
autorzy m.in. śródmiejskiego osiedla Inflancka przy ul. Pokornej czy kompleksu
mieszkaniowego przy ul. Odkrytej na Białołęce.

Pięknieją nam obiekty użyteczności publicznej. Choć nadal powstaje ich w
mieście niewiele, na ogół realizowane są w wyniku konkursów
architektonicznych. Tak wybrano projekt Biblioteki Uniwersyteckiej na Powiślu
autorstwa pracowni architekta Marka Budzyńskiego. BUW szybko przypadł do gustu
studentom i warszawiakom. A zielony ogród na dachu stał się ulubionym miejscem
spotkań.

Wynikiem konkursu jest też projekt Muzeum Powstania Warszawskiego. Krakowski
architekt Wojciech Obtułowicz ze starej elektrowni tramwajowej uczynił
nowoczesne muzeum. Połączenia surowej stali ze starą czerwoną cegłą nie rażą.
Muzealna kaplica to gra surowości i światła.

Warszawa pięknieje dzięki... sądom. Nowe budynki przy pl. Krasińskich, ul.
Jasnej oraz ul. Owsianej przywracają wiarę w państwo, które dba też o
przestrzeń publiczną. Samorząd, jak na razie nie popisał się. Jedyny chlubny
wyjątek to Ratusz na Białołęce. Wśród publicznych inwestycji docenić trzeba
most Świętokrzyski. Lekka efektowna konstrukcja, choć kosztowała krocie,
wzbogaciła panoramę miasta.

Czas na kolejne perły

Wygląda na to, że w ciągu najbliższych lat w Warszawie przybędzie ładnych
obiektów. Na Muranowie powstanie Muzeum Historii Żydów Polskich według
zwycięskiego projektu fińskich architektów, a na Powiślu Centrum Nauki
Kopernik, które przygotowują projektanci z Gliwic. Z niecierpliwością czekam
też na wyniki konkursu na projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej, które ma stanąć
na pl. Defilad.
/zw.com.pl/




Temat: Newsletter 18
Osiedle Novamonde
Nie dla Jasia i Małgosi
Data: 2005-05-09
Autor: Sylwia Chmielarz
Klub osiedlowy w willowej okolicy? Choć taki klub kojarzy się z PRL-em, to
spółka Novamonde jako pierwsza we Wrocławiu ulokuje go w luksusowym kompleksie
przy ul. Rakowieckiej

Budynek klubowy będzie własnością wszystkich mieszkańców. To wspólnota
zdecyduje, czy go wynajmie, jak urządzi, czy sama zajmie się aranżacją i
prowadzeniem lokalu. Obok klubu powstanie kilkuosobowa sauna, z której
korzystać będą wyłącznie mieszkańcy miniosiedla. Wypoczywać będą mogli także na
zewnątrz przy drewnianym atrium lub na placu przed klubem osiedlowym.

Takie atrakcje planuje dla mieszkańców osiedla na Niskich Łąkach spółka
Novamonde Polska. Rok temu utworzyło ją wrocławskie studio projektowe Ozone
wraz z francuskim deweloperem Novamonde Immobillier. Firma od 1992 roku buduje
mieszkania i hotele w rejonie Paryża, na Lazurowym Wybrzeżu, a nawet na Wyspach
Zjednoczenia koło Madagaskaru. Teraz francuski deweloper rozpoczyna pierwsze
przedsięwzięcie w Polsce, choć jeden z udziałowców firmy ma tu już fabrykę z
branży szklarskiej. - Francuzi gwarantują nam kapitał i doświadczenie. My
zapewniamy znajomość rynku i doświadczenie architektoniczne - mówi Grzegorz
Czaus, prezes Novamonde Polska, architekt i współzałożyciel Ozone. Studio
architektoniczne złożył 9 lat temu razem z Włochem Gianmarią Bernardim. We
Wrocławiu projektowali m.in. Gołaski Sport Centrum, Auchan i Leroy Merlin. W
Moskwie mają na koncie projekty kilku centrów handlowych, m.in. Auchan.

Teraz, według ich projektu, przy ulicy Rakowieckiej we Wrocławiu staną
nowoczesne miejskie wille. - To oferta dla ludzi, którzy znają minusy
standardowych domów jednorodzinnych, wokół których należy regularnie strzyc
trawnik i przycinać żywopłot. Takim budynkom trzeba poświęcać sporo czasu, a o
wille miejskie dba cała wspólnota. To zarządca planuje remonty, dba o zieleń i
ochronę terenu. Mieszkańcy, wracając z pracy, mogą wypoczywać i zajmować się
swoimi pasjami - wyjaśnia Grzegorz Czaus.

Budowa 11 dwupiętrowych budynków rozpocznie się w czerwcu. W każdym powstaną
dwa jedno- i dwupoziomowe mieszkania od 77,5 metra kwadratowego do 114,5 metra
kwadratowego powierzchni. Za 4 tysiące złotych netto sprzedawane są
pomieszczenia w standardzie deweloperskim. - Ale za to w bajecznej okolicy -
zachwala Gianmaria Bernardi, jeden z założycieli studia Ozone. - W rejonie
Niskich Łąk, tuż obok Lasu Rakowieckiego, kwadrans spacerem od ścisłego centrum.

To właśnie dzięki tej lokalizacji Novamonde sprzedało już 80 procent mieszkań. -
Gdy klienci słyszeli o ulicy Rakowieckiej i Niskich Łąkach, kojarzyli, że to
gdzieś koło Trójkąta Bermudzkiego - przyznaje Grzegorz Czaus. - Gdy
przywoziliśmy ich na miejsce, przecierali oczy ze zdumienia, że tak sielskie
miejsce przetrwało w sercu miasta.

Mieszkania przy ulicy Rakowieckiej nie będą jednak tak do końca standardowe. W
cenie jest np. instalacja pod montaż kominka, drewniane okna, tarasy, gipsowe
tynki, urządzenia chłodzące. Niczym w willi każde mieszkanie ma mieć oddzielny
dwufunkcyjny piec gazowy. Całe osiedle będzie ogrodzone i strzeżone. - Na pewno
mieszkańcy nie będą spacerowali bo betonowych chodnikach - mówi Grzegorz
Czaus. - Stawiamy na naturalne surowce: granit i bazalt. Elewację ma zdobić
impregnowane drewno.

Deweloper zrezygnował z urządzania mieszkań, bo polski klient wciąż woli
samodzielnie aranżować wnętrza. - Oczywiście możemy wyposażyć mieszkanie od
kafli, po meble i oświetlenie - zapewnia prezes Novamonde Polska. - Pod
warunkiem, że klientowi będzie odpowiadał nasz nowoczesny, oparty na
proporcjach styl. Niestety wielu zamożnych prezentuje styl "daszkowo-
wieżyczkowo-kolumnowy" - skarży się architekt. - W efekcie powstają oderwane od
rzeczywistości pałace, które w branży nazywamy gargamelami (od zamczyska
czarownika z bajki o smerfach). Miejskie wille to nie jest propozycja dla Jasia
i Małgosi, których zachwyciła estetyka kolorowego domu z piernika.

Biznes Wrocławski




Temat: Pegazik z 13 Muz na wylocie?
Trochę więcej światła na "odświeżacza"!

Ked Olszewski (1970) - artysta wizualny, twórca fotoinstalacji. Absolwent
Wydziału Komunikacji Multimedialnej, Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Dyplom
w pracowni Prof. Grzegorza Przyborka. Studia uzupełniające na Wydziale
Operatorskim w PWSFTViT w Łodzi. Laureat stypendium artystycznego Miasta
Szczecina (2004, 2005), ASP w Poznaniu (2004) oraz Łódzkiej Filmówki (2005).
Pomysłodawca i dyrektor artystyczny Festiwalu Sztuki Wizualnej inSPIRACJE w
Szczecinie www.inspiracje.mifp.pl Wykładowca w Szkołach Artystycznych Top-Art w
Szczecinie. Fotoedytor Kwartalnika literacko - filozoficznego [fo-pa].

W swoim krótkim życiu otarł się między innymi o karierę hokeisty, gwiazdy rocka
i szlifierza diamentów. Jest w najbardziej dyskryminowanej mniejszości na
świecie - jest leworęczny. Złamał ją jednak tuż przed egzaminami do liceum
plastycznego. Poszedł więc do szkoły jubilerskiej w Gdańsku, a ukończył ją jako
technik konstrukcji meblowych. Szukał swojej drogi studiując architekturę.
Pracował w agencjach reklamowych jako grafik i fotograf. Wkraczając w nowy XXI
wiek postanowił schudnąć i zacząć świadomą drogę twórczą.
W latach 2000-2003 realizował projekt "Przestrzeń wyobraźni", budując
wieloplanowe instalacje do kamery. Od 2003 roku realizuje "Projekt 33-22",
fotografując 33-latków - mężczyzn, utrwala ich
w relacjach z symbolicznym dla nich przedmiotem. Zaczął projekt od autoportretu,
a planuje zakończyć go po 22 latach portretem syna, gdy on osiągnie ten
symboliczny wiek. W 2005 roku wybrał się w sentymentalną podróż wokół granic
polski realizując projekt "made in poland" www.ked.com.pl. Podczas podróży
budował instalacje - swoiste słupy graniczne, które po udokumentowaniu
pozostawił jako ślad podróży. Obecnie pracuje nad dwoma projektami równocześnie.
Pierwszy z nich to "pomniki przyrody" - są nimi instalacje porzuconych przez
ludzi przedmiotów codziennego użytku, zaadaptowanych przez naturę. Drugi z
projektów to "Wystawki"- znalezione przed domami kompleksowo wystawione
przedmioty takie jak: szafy, tapczany, lodówki, dywany ect. Przed ich "ostatnią
drogą" tworzy z nich kompozycje w przestrzeni miejskiej - budując domniemane wnętrze
i fotografuje się w nim wkomponowując się w tę przestrzeń.

A dla mnie dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Wizualnej "INSPIRACJE"
oraz specjalista ds. programu Klubu 13 Muz - K. KED Olszewski to ostatnia osoba,
która posiada legitymację do manipulowania wizerunkiem czegoś co nie ma z jego
osobą nic wspólnego. Legitymacja PO to jeszcze nie wszystko!
A swoją drogą bezczelność NItrasa w degradowaniu przestrzeni publicznej jak
widać nie ma żadnych granic :(
TFU!

w sprawie pomocy w sfinansowaniu przedsięwzięcia.



Temat: Przepisy o świadectwach energetycznych
Przepisy o świadectwach energetycznych
Rząd się spóźnia z przepisami o świadectwach energetycznych

Autorka: RENATA KRUPA-DĄBROWSKA

Od 1 stycznia 2009 r. mieszkania, domy mieszkalne oraz biurowce - tak samo
jak sprzęt AGD - muszą mieć świadectwo energetyczne. To wymagania unijne,
które od ponad roku powinny być wprowadzone do polskich przepisów

Świadectwo energetyczne musi mieć każdy nowy budynek: mieszkalny,
zamieszkania zbiorowego (m.in. pensjonaty, hotele, akademiki, internaty),
użyteczności publicznej (m.in. szkoły, szpitale, sądy, gmachy administracji
publicznej), magazyny. Ale nie tylko. O takie świadectwo będą musieli też
zadbać właściciele mieszkań (domów jednorodzinnych), którzy chcą je sprzedać
lub wynająć (także nowych).

Świadectwa energetyczne to pomysł unijny. Certyfikaty mają motywować do
ograniczenia zużycia energii w istniejących budynkach oraz zachęcić do
energooszczędnego budowania.

Obowiązek ich posiadania przewiduje dyrektywa 2002/91/WEw sprawie
charakterystyki energetycznej budynków. Weszła ona wżycie 4 stycznia 2006 r.
W tym samym dniu powinna zacząć obowiązywać ustawa dostosowująca polskie
przepisy do unijnych.

- Dyrektywa przewiduje jednak trzyletni okres przejściowy - mówi Małgorzata
Popiołek, koordynator projektów w Narodowej Agencji Poszanowania Energii. Ten
czas przeznaczony jest m.in. na wprowadzenie krajowych przepisów,
wykształcenie osób, które takie świadectwa będą mogły wystawiać, opracowanie
metodyki określania jakości energetycznej budynku.

- Do tej pory Polska niewiele zrobiła i właściwie zmarnotrawiła połowę tego
okresu - uważa M. Popiołek.

Co prawda, od 2002 r. w Ministerstwie Budownictwa (poprzednio Infrastruktury,
Transportu i Budownictwa) trwają nieustanne prace nad kolejnymi wersjami
ustaw dotyczących świadectw energetycznych. Kolejne propozycje lądują jednak
w ministerialnym koszu.

Samo Ministerstwo Budownictwa uspokaja. Polska na wcielenie w życie dyrektywy
ma jeszcze czas do końca 2008 r. W tej chwili toczą się prace nad nowym
prawem budowlanym. Jego projekt zawiera uregulowania dotyczące świadectw
energetycznych. Najprawdopodobniej zostaną one przyjęte przez rząd jeszcze w
tym tygodniu.

Optymizmu ministerstwa nie podzielają posłowie. - Projekt prawa budowlanego
to olbrzymia ustawa, prace nad nim będą się toczyły wolno i wątpię, żeby
udało się zamknąć je przed końcem 2008 r. Ale nawet gdyby - to i tak czasu
będzie za mało na wyszkolenie audytorów. Jeszcze trochę i będziemy musieli
płacić kary - ocenia poseł Grzegorz Tobiszowski, wiceprzewodniczący Sejmowej
Komisji Infrastruktury.

Posłowie postanowili sami przygotować projekt ustawy dotyczący wydawania
świadectw energetycznych. Na czwartkowym posiedzeniu Komisji Infrastruktury
mają nadać mu bieg legislacyjny.




Temat: Opera, operetka, kabaret
opera =przedwyborcza zasciankowa sciema

chodzi o to, ze takie obiecanki dobrze wygladaja jako program wyborczy.Jak
narzekac ze od wielu lat zmniejszaja wydatki na kulture?przeciez OBIECALI taki
megalomanski gigant.A faktycznie jak lotnisko skonczy się tylko na nieudanych
planach

DLACZEGO OPERA MA W SUMIE ZLIKWIDOWAĆ AMFITEATR (ZOSTANIE NA 300-600 OSÓB -
WIELKOŚCI OSIEDLOWEGO AMFITETARU ZAMIAST DZISIEJSZEGO NA KILKA TYSIECY
OSÓB),ZAMIAST ORGANIZOWAC W NIM KILKA RAZY W TYGODNIU KONCERTY DLA WSZYSTKICH-
RÓŻNYCH GATUNKÓW MUZYKI?

W BIAŁYMSTOKU NIE MA INNEGO MIEJSCA NA KONCERT DLA 3000 -5000 OSÓB Z WYJĄTKIEM
DZISIEJSZEGO AMFITEATRU-NIE NADAJE SIĘ NA TO LOTNISKO CZY STADION...

TO PO PROSTU NISZCZENIE WSPÓŁCZESNEJ KULTURY-BY NIE BYŁO PRETEKSTU DO
ZARZUTÓW,M ŻE WŁADZE CAŁKOWICIE IGNORUJA WSPÓŁCZESNA KULTURE, MUZYKĘ,MŁODZIEŻ

WSPÓŁCZESNĄ KULTURĘ, MUZYKĘ ZASTĄPI SZTYWNE I SZTUCZNY,ZAMKNIETY DLA NP. HIP-
HOPU,METALU,DISCO POLO ITP.

"OPERA PODLASKA"-ZAŚCIANKOWA ŚCIEMA Rozstrzygnięto konkurs na projekt "Opery
Podlaskiej" w Białymstoku przy ul. Kalinowskiego obok Amfiteatru. Wybrano
projekt "nowoczesny i ekologiczny" - budynek ma być obrośnięty pnączami .
Dlaczego w rzeczywistości to nonsens i gigantyczna bzdura na miarę pociągów
Pendolino na dworcu "Białystok Towarowy"? Zadłużenie podlaskich szpitali wynosi
około 150 milionów złotych, i ludzie umierają w kilkumiesięcznych kolejkach do
lekarza, Urząd Marszałkowski z potrzebnych na funkcjonowanie regionalnych
połączeń kolejowych 21 milionów złotych chce przekazać jedynie 9 milionów
złotych, co zamiast uruchomienia szybkich, wygodnych, tanich połączeń autobusów
szynowych grozi upadkiem kolei w kraju tranzytowym pomiędzy wschodem i
zachodem, który zamiast zarabiać na tranzycie - traci. Politycy jednak wolą
zapewnić sobie za około ... 150 milionów złotych małe lotnisko i ekskluzywny
samolot, zaś obiecując realizację mitycznej i nonsensownej "Opery Podlaskiej"
(już dzisiaj o zbyt małej sali na 1000 osób) za około ... 150 milionów złotych
faktycznie obcinają dotacje na kulturę (w 2005 r z 4 milionów złotych do 800
tysięcy złotych). Decyzja lokalizacji przy ulicy Kalinowskiego "Opery
Podlaskiej" na 1000 widzów z Multikinem również na 1000 widzów wraz z
istniejącym Amfiteatrem (3000 widzów), i Teatrem Lalek (ok. 500 widzów) -
kompleksu na około 5000 widzów wymagającym zapewnienia około 3000 miejsc
parkingowych przy zapewnieniu ich zaledwie... 300 gwarantuje katastrofę
komunikacyjna i gigantyczny korek w centrum miasta. Projekt z wyjątkiem zbyt
małej ilości miejsc parkingowych (300) jest piękny : ) i nierealny w tym
miejscu... przy pełnym zapełnieniu maksymalnie 5000 widzów, potrzeba by ze 2000-
3000 miejsc parkingowych, nawet impreza na 500 osób zakorkuje okoliczne ulice
(obok w przyszłości deptak), na miejscu np. multikina i pawilonów od Legionowej
trzeba by budować wielopiętrowe parkingi....Niekompetencja, hipokryzja,
kłamstwo i manipulacja ? czytaj więcej >>

ZAPRASZAM DO ODWIEDZENIA NASZYCH STRON INTERNETOWYCH I ZAPOZNANIA SIĘ Z
DZIAŁANOŚCIĄ I PLANAMI NASZEJ ORGANIZACJI !
strony internetowe:
www.zieloni.w.pl -ogólnopolskie strony internetowe na temat ekologii,
społeczeństwa, cywilizacji
www.zieloni-bialystok.w.pl -Białystok, Podlasie-lokalne informacje; eko -
działalność, problemy, rozwiązania
www.abc-ekologii.w.pl -krótki, zwięzły przewodnik po ekologii, ochronie
środowiska, przyrody
www.natura-i-sztuka.w.pl -zdjęcia przyrody, regionu, kultury z warsztatów,
plenerów artystycznych młodzieży
www.slawni-wegetarianie.w.pl -wegetarianizm-wszystko o diecie bezmięsnej -
zdrowszej, ekologicznej, polecanej przez lekarzy, dietetyków - wegetarianie od
Jezusa do Einsteina, naukowcy, artyści, twórcy, gwiazdy muzyki, filmu
www.antykoncepcja-zwierzat.w.pl -antykoncepcja zwierząt, przeciwdziałanie
bezdomności
www.bialostocki-deptak.w.pl -o białostockim deptaku, historia, plany,
koncepcje, projekty, wydarzenia, promocje
www.latwiejszy-start.w.pl zbiórka charytatywna Izabeli i Grzegorza Skieterskich
na remont i wyposażenie "domu chronionego" dla wychowanków domów dziecka w
Białymstoku, którzy ukończyli 18 lat i nie mają żadnego miejsca zamieszkania
www.kazimierz-jankowski.w.pl - galeria fotografii Kazimierza Jankowskiego -
Podlasie, region Białegostoku, Suwalszczyzny, to jeden z najbogatszych
przyrodniczo i najpiękniejszych krajobrazowo terenów Polski i Europy
www.referendum-bialystok.w.pl - propozycja referendum w Białymstoku -
mieszkańcy Białegostoku mają szansę powiedzieć, w jakim mieście i regionie
chcieliby żyć i mieszkać - ZMIENIĆ BIAŁYSTOK I PODLASIE ! DOŚĆ ZAŚCIANKOWOŚCI !
www.zieloni.osiedle.net.pl/ekoharacze.htm - prawda o ekoharaczach, czyli
komu "przeszkadzają" "zieloni"




Temat: Opera to na razie nośne hasło
opera=zasciankowa sciema wyborcza
DLACZEGO OPERA MA W SUMIE ZLIKWIDOWAĆ AMFITEATR (ZOSTANIE NA 300-600 OSÓB -
WIELKOŚCI OSIEDLOWEGO AMFITETARU ZAMIAST DZISIEJSZEGO NA KILKA TYSIECY
OSÓB),ZAMIAST ORGANIZOWAC W NIM KILKA RAZY W TYGODNIU KONCERTY DLA WSZYSTKICH-
RÓŻNYCH GATUNKÓW MUZYKI?
W BIAŁYMSTOKU NIE MA INNEGO MIEJSCA NA KONCERT DLA 3000 -5000 OSÓB Z WYJĄTKIEM
DZISIEJSZEGO AMFITEATRU-NIE NADAJE SIĘ NA TO LOTNISKO CZY STADION...

TO PO PROSTU NISZCZENIE WSPÓŁCZESNEJ KULTURY-BY NIE BYŁO PRETEKSTU DO
ZARZUTÓW,M ŻE WŁADZE CAŁKOWICIE IGNORUJA WSPÓŁCZESNA KULTURE, MUZYKĘ,MŁODZIEŻ

WSPÓŁCZESNĄ KULTURĘ, MUZYKĘ ZASTĄPI SZTYWNE I SZTUCZNY,ZAMKNIETY DLA NP. HIP-
HOPU,METALU,DISCO POLO ITP.

"OPERA PODLASKA"-ZAŚCIANKOWA ŚCIEMA Rozstrzygnięto konkurs na projekt "Opery
Podlaskiej" w Białymstoku przy ul. Kalinowskiego obok Amfiteatru. Wybrano
projekt "nowoczesny i ekologiczny" - budynek ma być obrośnięty pnączami .
Dlaczego w rzeczywistości to nonsens i gigantyczna bzdura na miarę pociągów
Pendolino na dworcu "Białystok Towarowy"? Zadłużenie podlaskich szpitali wynosi
około 150 milionów złotych, i ludzie umierają w kilkumiesięcznych kolejkach do
lekarza, Urząd Marszałkowski z potrzebnych na funkcjonowanie regionalnych
połączeń kolejowych 21 milionów złotych chce przekazać jedynie 9 milionów
złotych, co zamiast uruchomienia szybkich, wygodnych, tanich połączeń autobusów
szynowych grozi upadkiem kolei w kraju tranzytowym pomiędzy wschodem i
zachodem, który zamiast zarabiać na tranzycie - traci. Politycy jednak wolą
zapewnić sobie za około ... 150 milionów złotych małe lotnisko i ekskluzywny
samolot, zaś obiecując realizację mitycznej i nonsensownej "Opery Podlaskiej"
(już dzisiaj o zbyt małej sali na 1000 osób) za około ... 150 milionów złotych
faktycznie obcinają dotacje na kulturę (w 2005 r z 4 milionów złotych do 800
tysięcy złotych). Decyzja lokalizacji przy ulicy Kalinowskiego "Opery
Podlaskiej" na 1000 widzów z Multikinem również na 1000 widzów wraz z
istniejącym Amfiteatrem (3000 widzów), i Teatrem Lalek (ok. 500 widzów) -
kompleksu na około 5000 widzów wymagającym zapewnienia około 3000 miejsc
parkingowych przy zapewnieniu ich zaledwie... 300 gwarantuje katastrofę
komunikacyjna i gigantyczny korek w centrum miasta. Projekt z wyjątkiem zbyt
małej ilości miejsc parkingowych (300) jest piękny : ) i nierealny w tym
miejscu... przy pełnym zapełnieniu maksymalnie 5000 widzów, potrzeba by ze 2000-
3000 miejsc parkingowych, nawet impreza na 500 osób zakorkuje okoliczne ulice
(obok w przyszłości deptak), na miejscu np. multikina i pawilonów od Legionowej
trzeba by budować wielopiętrowe parkingi....Niekompetencja, hipokryzja,
kłamstwo i manipulacja ? czytaj więcej >>

PREZES STOWARZYSZENIA FEDERACJA ZIELONYCH W BIAŁYMSTOKU RAFAŁ KOSNO
SIEDZIBA: UL. RUMIANKOWA 14/4, 15 - 665 BIAŁYSTOK TEL. (085) 66 11 434, TEL.
KOMÓRKOWY 0507 31 99 92
BIURO: UL. RUMIANKOWA 14/41, 15 - 665 BIAŁYSTOK TEL. (085) 66 11 812 ("ZIELONY
TELEFON FEDERACJI ZIELONYCH") E- MAIL: fzbialystok@wp.pl

ZAPRASZAM DO ODWIEDZENIA NASZYCH STRON INTERNETOWYCH I ZAPOZNANIA SIĘ Z
DZIAŁANOŚCIĄ I PLANAMI NASZEJ ORGANIZACJI !
strony internetowe:
www.zieloni.w.pl -ogólnopolskie strony internetowe na temat ekologii,
społeczeństwa, cywilizacji
www.zieloni-bialystok.w.pl -Białystok, Podlasie-lokalne informacje; eko -
działalność, problemy, rozwiązania
www.abc-ekologii.w.pl -krótki, zwięzły przewodnik po ekologii, ochronie
środowiska, przyrody
www.natura-i-sztuka.w.pl -zdjęcia przyrody, regionu, kultury z warsztatów,
plenerów artystycznych młodzieży
www.slawni-wegetarianie.w.pl -wegetarianizm-wszystko o diecie bezmięsnej -
zdrowszej, ekologicznej, polecanej przez lekarzy, dietetyków - wegetarianie od
Jezusa do Einsteina, naukowcy, artyści, twórcy, gwiazdy muzyki, filmu
www.antykoncepcja-zwierzat.w.pl -antykoncepcja zwierząt, przeciwdziałanie
bezdomności
www.bialostocki-deptak.w.pl -o białostockim deptaku, historia, plany,
koncepcje, projekty, wydarzenia, promocje
www.latwiejszy-start.w.pl zbiórka charytatywna Izabeli i Grzegorza Skieterskich
na remont i wyposażenie "domu chronionego" dla wychowanków domów dziecka w
Białymstoku, którzy ukończyli 18 lat i nie mają żadnego miejsca zamieszkania
www.kazimierz-jankowski.w.pl - galeria fotografii Kazimierza Jankowskiego -
Podlasie, region Białegostoku, Suwalszczyzny, to jeden z najbogatszych
przyrodniczo i najpiękniejszych krajobrazowo terenów Polski i Europy
www.referendum-bialystok.w.pl - propozycja referendum w Białymstoku -
mieszkańcy Białegostoku mają szansę powiedzieć, w jakim mieście i regionie
chcieliby żyć i mieszkać - ZMIENIĆ BIAŁYSTOK I PODLASIE ! DOŚĆ ZAŚCIANKOWOŚCI !
www.zieloni.osiedle.net.pl/ekoharacze.htm - prawda o ekoharaczach, czyli
komu "przeszkadzają" "zieloni"




Temat: Operowy krok do przodu. Pora kupić frak?
opera = zasciankowa sciema przedwyborcza
opera=zasciankowa sciema wyborcza
chodzi o to, ze takie obiecanki dobrze wygladaja jako program wyborczy.Jak
narzekac ze od wielu lat zmniejszaja wydatki na kulture?przeciez OBIECALI taki
megalomanski gigant.A faktycznie jak lotnisko skonczy się tylko na nieudanych
planach
DLACZEGO OPERA MA W SUMIE ZLIKWIDOWAĆ AMFITEATR (ZOSTANIE NA 300-600 OSÓB -
WIELKOŚCI OSIEDLOWEGO AMFITETARU ZAMIAST DZISIEJSZEGO NA KILKA TYSIECY
OSÓB),ZAMIAST ORGANIZOWAC W NIM KILKA RAZY W TYGODNIU KONCERTY DLA WSZYSTKICH-
RÓŻNYCH GATUNKÓW MUZYKI?
W BIAŁYMSTOKU NIE MA INNEGO MIEJSCA NA KONCERT DLA 3000 -5000 OSÓB Z WYJĄTKIEM
DZISIEJSZEGO AMFITEATRU-NIE NADAJE SIĘ NA TO LOTNISKO CZY STADION...

TO PO PROSTU NISZCZENIE WSPÓŁCZESNEJ KULTURY-BY NIE BYŁO PRETEKSTU DO
ZARZUTÓW,M ŻE WŁADZE CAŁKOWICIE IGNORUJA WSPÓŁCZESNA KULTURE, MUZYKĘ,MŁODZIEŻ

WSPÓŁCZESNĄ KULTURĘ, MUZYKĘ ZASTĄPI SZTYWNE I SZTUCZNY,ZAMKNIETY DLA NP. HIP-
HOPU,METALU,DISCO POLO ITP.

"OPERA PODLASKA"-ZAŚCIANKOWA ŚCIEMA Rozstrzygnięto konkurs na projekt "Opery
Podlaskiej" w Białymstoku przy ul. Kalinowskiego obok Amfiteatru. Wybrano
projekt "nowoczesny i ekologiczny" - budynek ma być obrośnięty pnączami .
Dlaczego w rzeczywistości to nonsens i gigantyczna bzdura na miarę pociągów
Pendolino na dworcu "Białystok Towarowy"? Zadłużenie podlaskich szpitali wynosi
około 150 milionów złotych, i ludzie umierają w kilkumiesięcznych kolejkach do
lekarza, Urząd Marszałkowski z potrzebnych na funkcjonowanie regionalnych
połączeń kolejowych 21 milionów złotych chce przekazać jedynie 9 milionów
złotych, co zamiast uruchomienia szybkich, wygodnych, tanich połączeń autobusów
szynowych grozi upadkiem kolei w kraju tranzytowym pomiędzy wschodem i
zachodem, który zamiast zarabiać na tranzycie - traci. Politycy jednak wolą
zapewnić sobie za około ... 150 milionów złotych małe lotnisko i ekskluzywny
samolot, zaś obiecując realizację mitycznej i nonsensownej "Opery Podlaskiej"
(już dzisiaj o zbyt małej sali na 1000 osób) za około ... 150 milionów złotych
faktycznie obcinają dotacje na kulturę (w 2005 r z 4 milionów złotych do 800
tysięcy złotych). Decyzja lokalizacji przy ulicy Kalinowskiego "Opery
Podlaskiej" na 1000 widzów z Multikinem również na 1000 widzów wraz z
istniejącym Amfiteatrem (3000 widzów), i Teatrem Lalek (ok. 500 widzów) -
kompleksu na około 5000 widzów wymagającym zapewnienia około 3000 miejsc
parkingowych przy zapewnieniu ich zaledwie... 300 gwarantuje katastrofę
komunikacyjna i gigantyczny korek w centrum miasta. Projekt z wyjątkiem zbyt
małej ilości miejsc parkingowych (300) jest piękny : ) i nierealny w tym
miejscu... przy pełnym zapełnieniu maksymalnie 5000 widzów, potrzeba by ze 2000-
3000 miejsc parkingowych, nawet impreza na 500 osób zakorkuje okoliczne ulice
(obok w przyszłości deptak), na miejscu np. multikina i pawilonów od Legionowej
trzeba by budować wielopiętrowe parkingi....Niekompetencja, hipokryzja,
kłamstwo i manipulacja ? czytaj więcej >>

ZAPRASZAM DO ODWIEDZENIA NASZYCH STRON INTERNETOWYCH I ZAPOZNANIA SIĘ Z
DZIAŁANOŚCIĄ I PLANAMI NASZEJ ORGANIZACJI !
strony internetowe:
www.zieloni.w.pl -ogólnopolskie strony internetowe na temat ekologii,
społeczeństwa, cywilizacji
www.zieloni-bialystok.w.pl -Białystok, Podlasie-lokalne informacje; eko -
działalność, problemy, rozwiązania
www.abc-ekologii.w.pl -krótki, zwięzły przewodnik po ekologii, ochronie
środowiska, przyrody
www.natura-i-sztuka.w.pl -zdjęcia przyrody, regionu, kultury z warsztatów,
plenerów artystycznych młodzieży
www.slawni-wegetarianie.w.pl -wegetarianizm-wszystko o diecie bezmięsnej -
zdrowszej, ekologicznej, polecanej przez lekarzy, dietetyków - wegetarianie od
Jezusa do Einsteina, naukowcy, artyści, twórcy, gwiazdy muzyki, filmu
www.antykoncepcja-zwierzat.w.pl -antykoncepcja zwierząt, przeciwdziałanie
bezdomności
www.bialostocki-deptak.w.pl -o białostockim deptaku, historia, plany,
koncepcje, projekty, wydarzenia, promocje
www.latwiejszy-start.w.pl zbiórka charytatywna Izabeli i Grzegorza Skieterskich
na remont i wyposażenie "domu chronionego" dla wychowanków domów dziecka w
Białymstoku, którzy ukończyli 18 lat i nie mają żadnego miejsca zamieszkania
www.kazimierz-jankowski.w.pl - galeria fotografii Kazimierza Jankowskiego -
Podlasie, region Białegostoku, Suwalszczyzny, to jeden z najbogatszych
przyrodniczo i najpiękniejszych krajobrazowo terenów Polski i Europy
www.referendum-bialystok.w.pl - propozycja referendum w Białymstoku -
mieszkańcy Białegostoku mają szansę powiedzieć, w jakim mieście i regionie
chcieliby żyć i mieszkać - ZMIENIĆ BIAŁYSTOK I PODLASIE ! DOŚĆ ZAŚCIANKOWOŚCI !
www.zieloni.osiedle.net.pl/ekoharacze.htm - prawda o ekoharaczach, czyli
komu "przeszkadzają" "zieloni"




Temat: dewelop. perfidnie wykorzystują sytuację na rynku

a tu cały tekst:

Marże deweloperów wciąż wynoszą ponad 25 proc.
12 listopada 2009
Fot. Stock Photo
Dom Development zrezygnował z kupna nieruchomości w Warszawie

Dom Development odstąpił od przedwstępnej umowy sprzedaży użytkowania
wieczystego nieruchomości w Warszawie, zawartej ze Spółdzielnią Budownictwa
Mieszkaniowego... »
dziś, 06:36 | PAP
PBG bliskie wejścia w projekt deweloperski wartości 600 mln zł

PBG jest bliskie wejścia w wart 600 mln zł projekt deweloperski, w którym
giełdowa spółka ma mieć 70-proc udział,... »
9 lis, 17:37 | PAP
Łódzka elektrownia - ostatnie zwiedzanie Fotoreportaż 6 zdj
Gant Development planuje w 2010 r. rozpocząć 15 inwestycji o pow. 134 tys. PUM 9
lis, 15:01 | PAP
deweloper (56) »
budownictwo (113) »

Mimo obniżki cen nieruchomości deweloperzy nie narzekają na spadek marż.
Korzystają przede wszystkim z niższych kosztów budowy.

Przed rokiem marże wielu deweloperów dochodziły do 40 proc. Dzisiaj J.W.
Construction może się pochwalić w pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku
marżą brutto w wysokości prawie 27 proc. Dom Development miał w tym samym czasie
marże w wysokości ponad 28 proc.

Wszyscy eksperci zwracają uwagę, że deweloperzy mogą teraz płacić wykonawcom
dużo mniej niż przed rokiem. Dzięki temu spadek cen na rynku nie jest dla nich
tak bardzo odczuwalny.

– Na naszej inwestycji na przedmieściach Gdańska koszt budowy wynosi teraz ok.
2,5 tys. zł za metr (tyle dostaje wykonawca). W Wilanowie negocjujemy w tej
chwili z wykonawcami ceny na zdecydowanie wyższy standard wykończenia i sądzę,
że będziemy płacić 3,4–3,5 tys. zł. To jest o ok. 500 zł na metrze mniej niż
przed rokiem – mówi Jacek Kaliszuk z Polnordu.

Więcej informacji z branży nieruchomości w OnetBiznes

Inni deweloperzy też nieoficjalnie przyznają, że w stolicy można budować
mieszkania nawet za ok. 3 tys. zł za metr, ale stosując tańsze materiały.

Ze względu na stosunkowo niewielką liczbę nowych inwestycji mieszkaniowych
negocjacje deweloperów z wykonawcami nie są dzisiaj trudne.

– 20 firm wykonawczych, z którymi współpracuję, praktycznie nie ma teraz
zamówień, a jesteśmy dopiero na przedsionku zimy. W stosunku do ubiegłego roku
ceny robocizny na dużych budowach spadły o ok. 10 proc., a na małych nawet o
20–25 proc. – mówi Grzegorz Marciniak z firmy Bud-Ma, opisując sytuację na rynku
poznańskim.

Według niego w ostatnim roku ceny materiałów budowlanych spadły średnio o 10
proc. Jednak na ostateczną cenę sprzedawanych mieszkań, oprócz marży
deweloperskiej i kosztów budowy wpływają też koszty zakupu działki. Przez
ostatni rok transakcji zakupu działek deweloperskich było bardzo mało.

Ceny tych działek były bardzo różne. Eksperci podają przykład inwestorów
hiszpańskich, którzy podczas największej hossy bardzo drogo kupili grunty po
dawnym Browarze Warszawskim. Gdyby dzisiaj ten inwestor chciał tam wybudować
osiedle, to do ceny metra mieszkania musiałby doliczyć 2–3 tys. zł na zakup tego
gruntu. Zwykle koszt zakupu działki, w koszcie mieszkania, waży dużo mniej.

– Działka na Wilanowie dołoży do ceny budowanych tam mieszkań ok. 1,2 tys. zł za
metr. W Gdańsku jest to 400–500 zł. Wszystko zależy od tego, jaka jest
lokalizacja działki, oraz kiedy i za ile została ona kupiona – mówi Jacek Kaliszuk.

Na razie deweloperzy nie zamierzają kupować nowych gruntów.

– Ze względu na bogaty bank ziemi, który umożliwia nam wybudowanie ok. 15 tys.
lokali, nie stoimy przed koniecznością zakupu kolejnych gruntów – przyznaje
Małgorzata Szwarc-Sroka z J.W. Construction.

Głównym czynnikiem powodującym rozpoczęcie zamrożonych do tej pory inwestycji
deweloperskich nie jest więc duża dostępność działek ani spadek kosztów budowy,
ale przede wszystkim wzrost sprzedaży mieszkań.

Roman Grzyb

i co wy na to?



Temat: Michał Borowski sfałszował studium zagospodarowani
Michał Borowski sfałszował studium zagospodarowani
Rzeczpospolita wczoraj: Urzędnicy przerobili prezydenta

Miejska urzędniczka bezprawnie zmieniła zapisy dokumentu, który nie pozwalał
na postawienie wysokiego bloku wśród mokotowskich willi. Budowy zabronił
prezydent, uwzględniając wniosek mieszkańców. Sprawa poprawki trafiła do
prokuratury

Długi na 30 metrów i wysoki naprawie 16 metrów budynek ma stanąć wśród
jednorodzinnych domów osiedla Służew Niski przy ul. Puławskiej. Na inwestycję
zezwala studium zagospodarowania Warszawy.

Znikające zapisy

Studium to dokument szczególny. Miejscy planiści szczegółowo opisali w nim,
gdzie może być nowa zabudowa, a gdzie zostanie zieleń, jak ma wyglądać system
komunikacyjny miasta, jakie tereny i budynki znajdą się pod ochroną ze względu
na wartość historyczną. W kwietniu ub.r. ratusz przedstawił swoje propozycje
mieszkańcom do oceny.

Niezadowoleni mogli zgłaszać uwagi. W sumie było ich około 5 tys.

Zastrzeżenia złożyła m.in. grupa mieszkańców domów przy Wołodyjowskiego,
Niedźwiedzia i Puławskiej. - Studium pozwalało na budowę na działce obok
naszych domów ogromnego bloku z dwiema kondygnacjami podziemnych garaży -
opowiada Barbara Kontkiewicz, której dom sąsiaduje ze spornym terenem. - Nie
dość, że tak wielki budynek nie pasuje do otoczenia, to jeszcze na tym terenie
rośnie dwustuletni dąb, pomnik przyrody. Gdyby zrealizowano inwestycję, na
pewno by usechł.

Dlatego mieszkańcy wystąpili o zmianę projektu. - Chcieliśmy ograniczenia
wysokości zabudowy do 12 metrów - mówią.

3 października 2006 r. pełniący obowiązki prezydenta stolicy Kazimierz
Marcinkiewicz wydał zarządzenie, w którym uwzględnił ich wniosek. Radość
mieszkańców nie trwała jednak długo. -Kiedy tydzień później Rada Warszawy
uchwaliła studium, okazało się, że korzystne dla nas zapisy wyparowały
-denerwuje się pani Kontkiewicz.

W dokumencie przyjętym przez radnych dopuszczalna wysokość z zatwierdzonych
przez Marcinkiewicza 12 m wzrosła do 20 m.

Prywatne śledztwo

-Okazało się, że studium zostało zmienione na wniosek wicedyrektor ówczesnego
Biura Naczelnego Architekta Miasta Jolanty Latały - wyjaśnia Barbara
Kontkiewicz. - Przedstawiła radzie autopoprawkę, nie informując jej, że jest
całkowicie sprzeczna z tym, co w tej sprawie zarządził prezydent Warszawy.
Radni wnioskiem mieszkańców osiedla Służew Niski więc się nie zajęli, ponieważ
rozpatrywali wyłącznie uwagi nieuwzględnione przez prezydenta. Całkiem inną
informację urzędnicy BNAM przesłali wojewodzie, który badał studium po
uchwaleniu przez radę. - Oświadczyli, że nasze uwagi zostały odrzucone przez
radnych -mówi pani Kontkiewicz.

- Uwag do studium było tyle, że nikt nie był w stanie skontrolować, czy
urzędnicy postępują zgodnie z tym, co zarządził prezydent -mówi radny
poprzedniej kadencji Andrzej Kropiwnicki ("Solidarność"). - To może być
wierzchołek góry lodowej - przyznaje Grzegorz Buczek z Rady Architektury i
Rozwoju Warszawy. - SARP złożyło wiele uwag do dokumentu. W studium nie ma po
nich śladu mimo informacji, że prezydent je uwzględnił.

Skorzystał inwestor

Dlaczego urzędnicy zmienili zapisy studium dotyczące osiedla Służew Niski? -
Kiedy jesienią zeszłego roku próbowałam się tego dowiedzieć, tłumaczyli, że
zmiany to wynik rozmów z inwestorem - opowiada Barbara Kontkiewicz.

- Przeanalizowaliśmy sytuację i wyszło nam, że warto dopuścić tam wyższą
zabudowę -tłumaczy Jolanta Baczewska z Biura Architektury i Planowania
Przestrzennego (kilka miesięcy temu zastąpiło Biuro Naczelnego Architekta Miasta).

Gdy przygotowywano studium, o warunki zabudowy dla spornego terenu starał się
znany architekt Krzysztof Chwalibóg. Chciał zgody urzędu na budynek o
wysokości 30metrów. Po uchwaleniu studium dostosował swoje plany do złożonej
przez urzędników autopoprawki - chciał zgody na budynek wysoki na ok.16
metrów. Urząd warunki zabudowy wydał 28 lutego.

-Gdyby urzędnicy nie zlekceważyli zarządzenia prezydenta, apartamentowiec nie
mógłby powstać -mówi Barbara Kontkiewicz.

O podejrzeniu sfałszowania studium mieszkańcy powiadomili prokuraturę i
Najwyższą Izbę Kontroli.

Zdaniem ekspertów to, co zrobili urzędnicy, było niedopuszczalne.

- Urzędnik nie może zlekceważyć zarządzenia prezydenta. Jeśli zaś prezydent
zmieniłby zdanie, musiałby zmienić zarządzenie, a uwagi jako nieuwzględnione
przekazać radnym do rozpatrzenia. Mieszkańcy mogą teraz skutecznie zaskarżyć
studium -mówi Buczek.

Profesor prawa Michał Kulesza z UW mówi, że rada miasta w ogóle nie mogła
uchwalać studium z autopoprawkami. - To zupełnie inny dokument niż ten, który
przedstawiono mieszkańcom -mówi. -Należało go odnowa wyłożyć i pozwolić na
składanie kolejnych uwag.
MICHAŁ KOZAK



Temat: Euro 2012 ze Stadionem Dziesięciolecia?
"Rzeczpospolita":

Miejska urzędniczka bezprawnie zmieniła zapisy dokumentu, który nie pozwalał
na postawienie wysokiego bloku wśród mokotowskich willi. Budowy zabronił
prezydent, uwzględniając wniosek mieszkańców. Sprawa poprawki trafiła do
prokuratury

Długi na 30 metrów i wysoki naprawie 16 metrów budynek ma stanąć wśród
jednorodzinnych domów osiedla Służew Niski przy ul. Puławskiej. Na inwestycję
zezwala studium zagospodarowania Warszawy.

Znikające zapisy

Studium to dokument szczególny. Miejscy planiści szczegółowo opisali w nim,
gdzie może być nowa zabudowa, a gdzie zostanie zieleń, jak ma wyglądać system
komunikacyjny miasta, jakie tereny i budynki znajdą się pod ochroną ze względu
na wartość historyczną. W kwietniu ub.r. ratusz przedstawił swoje propozycje
mieszkańcom do oceny.

Niezadowoleni mogli zgłaszać uwagi. W sumie było ich około 5 tys.

Zastrzeżenia złożyła m.in. grupa mieszkańców domów przy Wołodyjowskiego,
Niedźwiedzia i Puławskiej. - Studium pozwalało na budowę na działce obok
naszych domów ogromnego bloku z dwiema kondygnacjami podziemnych garaży -
opowiada Barbara Kontkiewicz, której dom sąsiaduje ze spornym terenem. - Nie
dość, że tak wielki budynek nie pasuje do otoczenia, to jeszcze na tym terenie
rośnie dwustuletni dąb, pomnik przyrody. Gdyby zrealizowano inwestycję, na
pewno by usechł.

Dlatego mieszkańcy wystąpili o zmianę projektu. - Chcieliśmy ograniczenia
wysokości zabudowy do 12 metrów - mówią.

3 października 2006 r. pełniący obowiązki prezydenta stolicy Kazimierz
Marcinkiewicz wydał zarządzenie, w którym uwzględnił ich wniosek. Radość
mieszkańców nie trwała jednak długo. -Kiedy tydzień później Rada Warszawy
uchwaliła studium, okazało się, że korzystne dla nas zapisy wyparowały
-denerwuje się pani Kontkiewicz.

W dokumencie przyjętym przez radnych dopuszczalna wysokość z zatwierdzonych
przez Marcinkiewicza 12 m wzrosła do 20 m.

Prywatne śledztwo

-Okazało się, że studium zostało zmienione na wniosek wicedyrektor ówczesnego
Biura Naczelnego Architekta Miasta Jolanty Latały - wyjaśnia Barbara
Kontkiewicz. - Przedstawiła radzie autopoprawkę, nie informując jej, że jest
całkowicie sprzeczna z tym, co w tej sprawie zarządził prezydent Warszawy.
Radni wnioskiem mieszkańców osiedla Służew Niski więc się nie zajęli, ponieważ
rozpatrywali wyłącznie uwagi nieuwzględnione przez prezydenta. Całkiem inną
informację urzędnicy BNAM przesłali wojewodzie, który badał studium po
uchwaleniu przez radę. - Oświadczyli, że nasze uwagi zostały odrzucone przez
radnych -mówi pani Kontkiewicz.

- Uwag do studium było tyle, że nikt nie był w stanie skontrolować, czy
urzędnicy postępują zgodnie z tym, co zarządził prezydent -mówi radny
poprzedniej kadencji Andrzej Kropiwnicki ("Solidarność"). - To może być
wierzchołek góry lodowej - przyznaje Grzegorz Buczek z Rady Architektury i
Rozwoju Warszawy. - SARP złożyło wiele uwag do dokumentu. W studium nie ma po
nich śladu mimo informacji, że prezydent je uwzględnił.

Skorzystał inwestor

Dlaczego urzędnicy zmienili zapisy studium dotyczące osiedla Służew Niski? -
Kiedy jesienią zeszłego roku próbowałam się tego dowiedzieć, tłumaczyli, że
zmiany to wynik rozmów z inwestorem - opowiada Barbara Kontkiewicz.

- Przeanalizowaliśmy sytuację i wyszło nam, że warto dopuścić tam wyższą
zabudowę -tłumaczy Jolanta Baczewska z Biura Architektury i Planowania
Przestrzennego (kilka miesięcy temu zastąpiło Biuro Naczelnego Architekta Miasta).

Gdy przygotowywano studium, o warunki zabudowy dla spornego terenu starał się
znany architekt Krzysztof Chwalibóg. Chciał zgody urzędu na budynek o
wysokości 30metrów. Po uchwaleniu studium dostosował swoje plany do złożonej
przez urzędników autopoprawki - chciał zgody na budynek wysoki na ok.16
metrów. Urząd warunki zabudowy wydał 28 lutego.

-Gdyby urzędnicy nie zlekceważyli zarządzenia prezydenta, apartamentowiec nie
mógłby powstać -mówi Barbara Kontkiewicz.

O podejrzeniu sfałszowania studium mieszkańcy powiadomili prokuraturę i
Najwyższą Izbę Kontroli.

Zdaniem ekspertów to, co zrobili urzędnicy, było niedopuszczalne.

- Urzędnik nie może zlekceważyć zarządzenia prezydenta. Jeśli zaś prezydent
zmieniłby zdanie, musiałby zmienić zarządzenie, a uwagi jako nieuwzględnione
przekazać radnym do rozpatrzenia. Mieszkańcy mogą teraz skutecznie zaskarżyć
studium -mówi Buczek.

Profesor prawa Michał Kulesza z UW mówi, że rada miasta w ogóle nie mogła
uchwalać studium z autopoprawkami. - To zupełnie inny dokument niż ten, który
przedstawiono mieszkańcom -mówi. -Należało go odnowa wyłożyć i pozwolić na
składanie kolejnych uwag.
MICHAŁ KOZAK




Temat: budowa Arkadii trwa...
budowa Arkadii trwa...
Od czerwca przy rondzie Babka trwa budowa gigantycznego centrum handlowo-
rozrywkowego

Przy skrzyżowaniu al. Jana Pawła II i ul. Słonimskiego grupa ERE już w
czerwcu zaczęła budowę największego centrum handlowego nie tylko w Warszawie,
ale i w Polsce. Pod koniec sierpnia dostała pozwolenie na budowę kolejnego
etapu inwestycji, które jeszcze nie jest prawomocne. Planowane są tam
apartamenty i biurowiec.

Z pasażami, ale czy z zegarem

Gigantyczne centrum (287 tys. m kw. powierzchni całkowitej, w tym 110 tys. m
kw. powierzchni handlowej) ma być gotowe na jesieni 2004 r. Nazywano
je "Arkadia - Centrum Handlu i Rozrywki", nawiązując do idyllicznej krainy
pasterzy i pasterek. Wznosi je WARBUD SA według projektu amerykańskiej firmy
RTKL specjalizującej się w centrach handlowych (ci sami, którzy projektowali
wieżowiec Daewoo). Koszt inwestycji szacuje się na - bagatela - 270 mln euro.

- Szczególnie piękne ma być wnętrze. Korytarze będą się różnić między sobą
stylizacją. Na przykład pasaż Canaletto ma przypominać ulicę w mieście z
latarniami i markizami - opowiada Grzegorz Pękalski z firmy CEFIC zajmującej
się wynajmem powierzchni.

Pasaż Kopernik ma nawiązywać z kolei do średniowiecznych nauk. Znajdą się w
nim więc znaki zodiaku i sentencje naukowe. Specjalnie dla dzieci
zaprojektowano bajkową ulicę Twardowskiego. Ostatni pasaż to Wisła - podłoga
ma nawiązywać do rzeki, będzie stylizowana roślinność wodna, a łącznik z
piętrem ma przypominać łódź.

Życiem ma tętnić główny plac zwany Teatrum. - Będą się tam odbywać
prezentacje widoczne ze wszystkich poziomów atrium - zapowiada Grzegorz
Pękalski. - Natomiast na zewnętrznym placu [od strony ronda Babka - red.]
planowane są liczne restauracje.

Ozdobą tego miejsca miał być zegar na wieży, ale niektórzy wątpią w jego
powstanie. - Pewnie inwestor z niego zrezygnuje z przyczyn finansowych,
będzie tam natomiast logo Arkadii - informuje Michał Pielat z działu
marketingu CEFIC. - Pozostać mają natomiast zielone dachy porośnięte
roślinnością odporną na upały i mróz. Taki aspekt proekologiczny.

Ze sklepu na kręgle

Ponad 220 sklepów, usytuowanych na planie trójkąta, zajmie trzy kondygnacje.
40 proc. powierzchni już zostało wynajęte. W megakompleksie znajdzie się
hipermarket Carrefour oraz ponad 20 dużych wyspecjalizowanych powierzchni
handlowych należących do Media Marktu, Empiku, Smyka, Zary, Giacomelli Sport,
Reserved, Galerii Centrum.

Będzie też coś dla ducha i ciała - na ostatniej kondygnacji multipleks z 15
ekranami prowadzony przez Cinema City i niżej 19 restauracji i fast foodów
oraz fitness club. Planowane jest też centrum rozrywki z kręgielnią. W
Arkadii zostanie wybudowanych 4,3 tys. miejsc parkingowych.

Właścicielem centrum handlowo-rozrywkowego będzie firma Gdańsk Station
Shopping Mall. Spółka ta jest głównym dzierżawcą gruntu, na którym
realizowana jest inwestycja.

Biurowiec i apartamenty

Z 16 ha działki centrum zajmie 9 ha. Na pozostałych 7 ha grupa ERE
zaplanowała budowę biurowca (ok. 60 tys. m kw. powierzchni) i domów
mieszkalnych, a ściślej - apartamentów (ok. 50 tys. m kw.) usytuowanych
bliżej Dworca Gdańskiego. Jak informuje Grzegorz Pękalski, ERE zamierza
znaleźć współinwestorów tej części inwestycji albo odsprzedać teren pod jej
budowę wraz z projektem.

Teren między torami, al. Jana Pawła II i ul. Słonimskiego prawie cztery lata
temu wydzierżawiła na 30 lat od PKP spółka Carrefour powiązana wówczas z
firmą Inter Commerce. W 1999 r. wydane zostały warunki zabudowy i
zagospodarowania terenu. W połowie zeszłego roku prawa do dzierżawy
wieczystej w przetargu nabyła grupa ERE (Reit Estate Investment Trust). ERE,
główny inwestor Arkadii, i Carrefour doszły do porozumienia. Udziałowcami
grupy ERE są J.P. Morgan - bank reprezentujący fundusze inwestycyjne, Simon
Property Group - koncern inwestycyjny w dziedzinie nieruchomości z
Indianapolis w USA i grupa francuska Beg, występująca jako inwestor
zastępczy.




Temat: Brzydkie nowe "kamienice" na Nawrot.
Z satysfakcją oglądam finiszującą budowę przy ulicy Nawrot 14 i realizację
Nawrot 18/20. Zrozumiały jest różnorodny osąd i opinie, nie zawsze pochlebne,
które tylko wzbogacają wiedzę i pozwalają unikać błędów w przyszłości. Ważne
jednak, że budowa trwa, a na mieszkania czekają konkretni ludzie.
Historia zabudowy prawobrzeżnej Nawrot jest mocno skomplikowana. Wiele osób i
podmiotów prawnych nie było w stanie przełamać barier niemożności. Projektowane
budynki nie doczekały się realizacji, a wydane pozwolenia utraciły swoją
ważność. Nawet przy zrównoważonym budżecie Łodzi początku lat 90-tych, miasto
nie było w stanie wygenerować środków w budżecie na powstrzymanie stanu
katastrofy i umierania tej częsci miasta, powstałej zaledwie ponad 100 lat wstecz.
Grzegorz Palka, nieżyjący prezydent Łodzi, już jako przewodniczący RM podsunął
pomysł aby miasto mogło finansować wzrost majątku trwałego w postaci budynków
mieszkalnych przy użyciu długoterminowych zobowiązań w formie kredytów
preferencyjnych zaciąganych przez spółkę celową - TBS. Z nawyku przekazano
spółce tereny na osiedlu Janów, przyczyniając się tym samym do dalszego
"pełzania miasta". Dobrym pomysłem było powołanie drugiej spółki komunalnej
Śródmiejskiego TBS, który miał budować i remontować wyłącznie w zabudowie city.
Niestety, nie udało się bliźniaczemu TBS-owi rozpocząć budowy ale pozostały po
firmie projekty architektoniczne, tereny i chętni na objęcie mieszkań, przyszli
mieszkańcy "czynszówek".
30 maja 2003 roku Widzewskie TBS "wchłonęło" bliźniacze TBS ze śródmieścia i
wreszcie rozpoczęło budowę w tej części miasta.

Pomijając wszelkie okoliczności i kulisy "podziękowania" mi za pracę w TBS,
chciałbym zauważyć, że budowa domów na Nawrot w tej formie jest ściśle
przyporządkowana wymogom stawianym przez ustawę o niektórych formach popierania
budownictwa mieszkaniowego. Dodam, nie bez satysfacji, że przeciętny koszt
budowy wynosi 1 720 zł/m2 p.w. Stąd pewne ograniczenia i powściągliwość z uwagi
na zasobność kieszeni lokatorów TBS.
Istotniejsza jest jednak to, że rozpoczęcie budowy na Nawrot 14 i Nawrot 18/20
umożliwiło przyjęcie przez Radę Miejską w Łodzi w lipcu 2004 roku uproszczonego
programu rewitalizacji śródmiejskiej zabudowy. Środki na budowę budynków TBS
uzyskaliśmy w Banku Gospodarstwa Krajowego w formie kredytu 30 - letniego wg
stopy oprocentowania 3,5 %. Środki na ten cel pochodzą z pożyczek zaciągniętych
przez BGK w Europejskim Banku Inwestycyjnym i Banku Rozwoju Rady Europy.
Dlaczego ten tytuł? Otóż byłem założycielem i prezesem zarządu Widzewskiego TBS.
Jestem autorem procesu przejęcia Śródmiejskiego TBS i na wnioskach kredytowych
widnieje mój podpis. Budownictwa czynszowego nauczyłem się w ramach wieloletniej
współpracy z Office Public de Amenegement et de la Construction w Lyonie przez
umowę PHARE.
Proszę o wyrozumiałość, ale nie dało się tego zrobić inaczej. Może kolejne
przedsięwzięcia, większy strumień pieniężny z budżetu Unii Europejskiej na lata
2006 - 2013 spowoduje śmielsze wyzwania i nowe projekty.
Zachęcam do lektury projektu Narodowego Planu Rozwoju. W nim kryje się odpowiedź
na poszukiwanie ścieżek dojścia do sukcesu, efektu pożądanych działań. Myślenie
życzeniowe, oglądanie się na budżet państwa bądź samorządu prowadzi do nikąd.
Realizowałem już wiele projektów i wszystkie kończyły się sukcesem.
Bardzo dziękuję za zainteresowanie. Krytyczne uwagi przyjmuję z pokorą.

Moim następcom i kontynuatorom życzę wiele sukcesów.

Z poważaniem,
Jan Olczyk



Temat: NIe obwodnicy w Warszawie
Heh.

Pamietam, jak z koncem poprzedniego roku opuściłem to forum na dłużej.
I zaraz zaczęło umierać.
Wróciłem więc, by go ratowac przed zapomnieniem, bo ono fajne jest.

Można dowiedzieć sie wiele o kontrprojektach wobec propozycji GDDKiA.
Jest to forum informujące, jak naprawdę wygląda sprawa budowy drogi
ekspresowej przebiegającej przez południową część Warszawy: Włochy, Ursynów,
Wilanów, Wawer i Mazowiecki Park Krajobrazowy.

Informacje, jakie tu każdy może uzyskac pochodza z najwyższej półki. Wszak
pisują tu ekolodzy, którzy dysponują wspaniałym projektem alternatywnym i
promują jego idee z wielkim zaangażowaniem. Wyjaśniają więc szczegółowo o co
chodzi w projekcie Ekostrada, opisują dokładnie przebieg tras, przewidywane
obciążenia, oddziaływania na środowisko, itp.

Wystarczy przeczytać ledwie kilka postów ekologów, by przekonac się, że ich
intencje i pomysły są godne zainteresowania, tylko przebrzydłe władze Warszawy
i ten k.... Dąbrowski uparli się by budowac autostrady przez środek osiedli.

Przez ponad już pół roku działania tego forum dowiedziałem się tu wszystkiego o
sprawie Całowania, MPK w okolicach Jez.Torfy, o planach utworzenia rezerwatów,
o Rospudzie.

Ponadto ekologów wspierają tu wybitni specjaliści z dziedziny drogownictwa i
transporty, z Panem Jerzym Lipką na czele. Ludzie Ci sumiennie i z pełnym
poświęceniem przekonuja do swojego pomysłu obwodnicy poza Warszawą. Dostajemy
więc do dyspozycji mapki, wykresy, potoki natężenia ruchu.

Wszystko wiec widac, jak na dłoni.
Trasy w Warszawie są zbędne. Należy je budowac poza miastem, najlepiej w
odległościach 30-40 km od granic miasta. Lipka też mnie przekonał, że z takich
tras chętnie skorzystają warszawiacy w ruchu międzydzielnicowym.
Opisał dokładnie trasy przejazdu np. z Pruszkowa na Tarchomin z wyliczeniem
ilości kolometrów, spalonego paliwa i czasu przy jeżdzie przez miasto i po
wielkiej obwodnicy pozamiejskiej. Z danych tych jasno wynika, że trasa
przejazdu przez Grójec, Górę Kalwarię, Mińsk Mazowiecki, Wyszków, Legionowo
będzie o wiele korzystniejsza, niż przeciskanie się przez zatłoczone miasto.

Zostało tez nam wykazane, że fundusze w budżecie Warszawy są wielkie i
niepotrzebne są nam inwestycje państwowe.

Tym samym powtarzane od dawna hasło:
"Poza miastem obwodnice, w mieście ulice"
zostało w pełni uzasadnione i dowiedzione. Tym bardziej, ze po zbudowaniu
projektu ekologów z miasta całkowicie zniknie ruch ciężarowy wszelaki, który
teraz przewala się tabunami przez zatłoczone warszawskie ulice, w tym przez
Łazienkowską, Siekierkowską, Wisłostradę, Dolinkę Służewiecką, Al.
Niepodległości, Puławską.

Widze teraz naocznie, że zbudowanie obwodnic poza miastem, nie wymaga żadnych
inwestycji w trasy w Warszawie (no, może poza kilkoma lokalnymi przeprawami o
których wspominał Grzegorz), gdyż wyrzucenie ruchu tir z Warszawy spowoduje, że
po naszym mieście będzie się ino śmiagać.

Co prawda Trasa Siekierkowska przechodzi blisko czyichś domów, ale kto by się
tam przejmował takim drobiazgiem.

I tego wszystkiego dowiedziałem się z tego forum, przez te pół roku.
Dziękuję więc ekologom za to, że forum to powstało i że prowadzone jest z takim
profesjonalizmem.




Temat: Słońce dziś świeci dla organizacji pozarządowych
Słońce dziś świeci dla organizacji pozarządowych
„Słońce dziś świeci dla organizacji pozarządowych”
Andrzej Pieczyrak
www.wiadomosci24.pl/artykul/8222_slonce_dzis_swieci_dla_organizacji_pozarzadowych_8221_42423.html#

Takimi słowami Marcin Wiatr z Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej
powitał zebranych gości i uczestników, na konferencji „Organizacje
pozarządowe i społeczeństwa lokalne na rzecz rozwoju regionów” w
Gliwicach.

W minioną sobotę w ramach II Gliwickiego Forum Europejskiego odbyła
się konferencja poświęcona roli organizacji pozarządowych i
społeczności lokalnym w rozwoju regionów. Organizatorami powyższej
konferencji były wspomniany już Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej,
Gliwickie Centrum Organizacji Pozarządowych, Konsulat Generalny
Republiki Federalnej Niemiec we Wrocławiu i Samorząd Miasta Gliwice.

O roli organizacji pozarządowych w społeczeństwie

W dyskusji panelowej na początku spotkania zaproszeni goście starali
się zdefiniować rolę i znaczenie organizacji pozarządowych.
Zastanawiając się nad potrzebą istnienia organizacji pozarządowych
jeden z uczestników spotkania stwierdził: - „Żyjemy w pewnym
rozdarciu. Z jednej strony wymaga się od nas abyśmy byli lepsi od
dwóch pozostałych sektorów (administracji i gospodarki), zaś z
drugiej strony najwartościowsze w naszym działaniu uważa się to, że
jesteśmy nieco szaleni...”.

Najprościej rolę organizacji pozarządowych określiła Anna Szelest z
Stowarzyszenia Wspierania Organizacji Pozarządowych MOST
mówiąc: „Jesteśmy ludźmi którzy potrafią powiedzieć NIE i potrafią
powiedzieć TAK w sposób całkowicie bezinteresowny”.

W czasie całodniowej konferencji odbyło się kilkanaście wykładów w
których kolejni prelegenci, w tym i goście z Niemiec, prezentowali
cele statutowe reprezentowanych organizacji i przykłady konkretnych
działań i doświadczeń. Także w ustawionych pod chmurką namiotach,
przedstawiciele organizacji pozarządowych oraz organizatorzy
konferencji prezentowali swoje stowarzyszenia, swój dorobek i
realizowane zadania oraz programy w których uczestniczą ich
organizacje.

Imprezę uatrakcyjniły występy artystyczne, orkiestra dęta „Ostropa”
umilała czas muzyką, Stowarzyszenie Taneczno-Sportowe „Szok-Gliwice”
dało pokaz taneczny zaś przedstawiciele Stowarzyszenia Chorągiew
Ziemi Górnośląskiej uczyli chętnych... średniowiecznej szermierki.

Transparentność życia publicznego – rola organizacji strażniczych

Spośród wielu wykładów mnie osobiście najbardziej podobał się wykład
Grzegorza Wójkowskiego, który w całości poświęcony był
przejrzystości życia publicznego. Główne projekty Stowarzyszenia
Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich to: Pozarządowe Centrum Dostępu
Do Informacji Publicznej, Laboratorium Monitoringu Budżetu i Szkoła
Inicjatyw Strażniczych. Wszystkie te projekty sprowadzają się do
jednego, do społecznej kontroli poczynań władz lokalnych. „Naszą
misją jest podnoszenie jakości życia publicznego w Polsce – w
szczególności zwiększenie jego przejrzystości i uczciwości, głównie
na poziomie lokalnym” powiedział pan Wójkowski. Wśród wielu rad,
których udzielił słuchaczom, jedna wydała mi się specjalnie
cenna: „Organizacje włączające się w takie działania (kontrola
działalności władz lokalnych) nie powinny otrzymywać środków z
budżetu lokalnego”.

Inaczej rodzi się pytanie, czy w takiej sytuacji ocena działań
samorządu może w ogóle być obiektywna i bezinteresowna, czy
pochwalne oceny nie są aby związane z tym „kto płaci”?

Gorzki łyk kawy

Dopiłem kawę. Darmowa kawa zawsze smakuje tak samo, ale tym razem
oprócz cierpkiego smaku na języku w głowie kołatało mi uparcie jedno
ze zdań wypowiedzianych w trakcie seminarium: „Grupy obywatelskie
powinny uważnie przyglądać się uchwałom miejskim i dokładnie
sprawdzać czy one są zgodne z prawem...”. Z jednej strony miło jest
spotkać ludzi, którzy podobnie jak my uważają, że „nie jesteśmy po
to aby chwalić władzę, ale po to, by patrzeć tej władzy na ręce”.

Z drugiej strony – nie napawa optymizmem konstatacja, że takie
działania są potrzebne, wręcz konieczne. To nie moja chora obsesja,
ani żadna spiskowa teoria dziejów, tylko diagnoza stawiana przez
wielu poważnych ludzi. Na pocieszenie pozostaje fakt, że nie
jesteśmy sami w naszych przekonaniach i naszych działaniach, i to
już jest coś. Hasta siempre, no passaran... idziemy do normalności i
w tym marszu nikt nas nie powstrzyma.



Temat: Radni sejmiku potępili ludobójstwo na Kresach
Radni sejmiku potępili ludobójstwo na Kresach
PS;Tak dla przypomnienia,jak się historii nie zna!

Prawosławni: Czekamy na "przepraszam" za 1938 r.
Marcin Bielesz, Lublin
2008-10-12, ostatnia aktualizacja 2008-10-12 18:27
Prezydent Kaczyński przeprosił wszystkie ofiary wydarzeń na Wołyniu.
Prawosławny lud polski wciąż oczekuje na podobne słowa. Rana musi być
oczyszczona - napisał prawosławny abp Sawa w liście na 70 rocznicę akcji
burzenia prawosławnych świątyń na Chełmszczyźnie
W niedzielę na uroczystości w chełmskiej cerkwi pw. św. Jana Teologa
przyjechało wielu wyznawców prawosławia z całej Polski i z Ukrainy. - To dawni
mieszkańcy Chełmszczyzny i ich potomkowie ze Lwowa i z Łucka - wyjaśnia
Grzegorz Kuprianowicz, prezes Towarzystwa Ukraińskiego w Lublinie.

Aleksander Bebko miał w 1938 roku pięć lat i mieszkał w Zahorowie. - Wszyscy
we wsi chodzili na grzyby. Poszli do lasu, wychodzą z powrotem i pytają:
pobłądzili my? Nie tu wyszli?. Cerkiew stała, a tu już jej nie ma. Zaczęły się
płacz, jęki. Pytali: gdzie nam modlić się - wspomina Bebko. Zaniepokojone
postawą mieszkańców wsi władze przysłały do Zahorowa policję.

- Przyjechały w końcu te granatowe łajdaki. Baćki stały twarde, ale te
granatowe ich odpierały. Biły ludzi pałkami i grozili, że strzelać będą -
opowiada Bebko i załamuje ręce. - Jaki to minister, jaki to pachołek dał takie
rozporządzenie? To były durnie, jakich w Polsce jeszcze nie było - oburza się
Bebko podkreślając, że jest prawosławnym Polakiem.

Zwierzchnik polskiego Kościoła prawosławnego nie mógł przyjechać do Chełma na
uroczystości rocznicowe ze względu na stan zdrowia, więc przysłał list.
"Stawiamy pytanie: za co? Za jakie winy odebrano nam nasze świątynie? Czy za
to, że byliśmy prawosławnymi obywatelami Polski? Jaką racją stanu było uderzać
w cywilizowaną rzeszę prawosławnych obywateli Rzeczypospolitej? Dlaczego z
desek naszych świątyń budowano stodoły?" - pisał abp Sawa w pełnym goryczy
liście. Na koniec dodał, że polscy prawosławni nadal nie usłyszeli przeprosin
za postawę władz II RP, które 70 lat temu zburzyły 127 cerkwi na
Chełmszczyźnie i Podlasiu.

Swoje listy przysłali do Chełma prezydent i premier. "Jest faktem godnym
ubolewania, że posuwano się do metod niedopuszczalnych" napisał Lech
Kaczyński, którego list czytał prezydencki minister Michał Kamiński. Premier
Donald Tusk napisał, że rocznica wydarzeń z 1938 roku jest bolesna zarówno dla
Kościoła prawosławnego, jak i dla państwa polskiego. List premiera odczytał
wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.

W czerwcu poseł lewicy Eugeniusz Czykwin zaproponował, by Sejm przyjął
specjalną uchwałę wyrażającą żal z powodu wydarzeń sprzed 70 lat. W lipcu,
projekt znalazł się pod obradami sejmowej komisji kultury. Dla lubelskiej
posłanki PiS Elżbiety Kruk akcja burzenia cerkwi przez polskie państwo nie
była godna sejmowej uchwały, bo - jak powiedziała - "nikt nie zginął przy
burzeniu tych cerkwi". Członkowie sejmowej komisji kultury odłożyli debatę nad
projektem Czykwina na jesień. Na razie do niego nie wrócili.

Akcja polonizacyjna

Tak oficjalnie określały władze II Rzeczypospolitej wydarzenia między majem a
lipcem 1938 r., gdy pod nadzorem wojska wyburzano prawosławne cerkwie, kaplice
i domy modlitwy na Chełmszczyźnie. Z ramienia wojska akcją dowodził ówczesny
dowódca 3 Dywizji Piechoty Legionów gen. Brunon Olbrycht. Po jej zakończeniu
wojewoda lubelski Jerzy de Tramecourt raportował gen. Mieczysławowi
Smorawińskiemu, dowódcy II Okręgu Korpusu w Lublinie (odpowiednik dzisiejszych
okręgów wojskowych), że w wyniku "akcji polonizacyjnej" zburzono 91 cerkwi, 10
kaplic i 26 domów modlitwy. Ówczesne władze, w tym premier Felicjan
Sławoj-Składkowski i prezydent Ignacy Mościcki, przemilczały protesty
prawosławnych posłów i cerkwi prawosławnej.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin




Temat: Świętokrzyskie szkoły pod skrzydłami UJ
Świętokrzyskie szkoły pod skrzydłami UJ
Świętokrzyskie szkoły pod skrzydłami UJ
Piotr Burda2007-08-03, ostatnia aktualizacja 2007-08-03 18:56

Uniwersytetu jeszcze nie mamy, ale za to będziemy mieć "szkoły
jagiellońskie". Najstarsza polska uczelnia bierze pod swoje skrzydła 15
placówek z naszego regionu i chce zrobić z nich edukacyjne perełki.
- To dla nas wielka sprawa i duże zobowiązanie - mówi Jerzy Trzepatowski,
dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych w Chrobrzu. To jedna z 15 świętokrzyskich
szkół, która znalazła się w przygotowanym przez Uniwersytet Jagielloński
projekcie edukacyjnym "szkoły jagiellońskie".

Uczelnia będzie wspierać placówki, które działają w tzw. trudnych
środowiskach. Pieniądze udało się uzyskać z Europejskiego Funduszu
Społecznego. - Od wieków nasza uczelnia pomagała tym, którzy są w
trudniejszej sytuacji. Kontynuujemy w ten sposób piękną tradycję - mówi
Grzegorz Mazurkiewicz z Wszechnicy UJ, koordynator projektu.

Jego autorzy sami szukali szkół, którym trzeba pomóc. Ich akcja obejmuje trzy
województwa: małopolskie, podkarpackie i świętokrzyskie. I tak powstała lista
50 placówek głównie z małych, zaniedbanych miejscowości w tych regionach.

O wyborze decydowały też wyniki sprawdzianów, egzaminów i matur. - Nie
wybieraliśmy asów - przyznaje Mazurkiewicz.

Zostanie "szkołą jagiellońską" oznacza konkretne profity. Po pierwsze, są to
całkiem spore pieniądze. Zespół Szkół Rolniczych w Chrobrzu otrzyma 120 tys.
zł, które ma wydać do końca roku wyłącznie na cele edukacyjne.

- Dzięki temu pokażemy naszym uczniom inny świat. Chcemy ich zabrać na targi
PolAgra do Poznania, chcemy wynająć im porządny hotel, żeby zobaczyli, jak
wygląda nowoczesna część gastronomiczna - mówi Jerzy Trzepatowski. - Szkolny
budżet nie pozwoliłby na takie wyjazdy - dodaje.

Dodatkowe pieniądze mają jednak przede wszystkim być przeznaczone na zajęcia
pozalekcyjne, np. koła zainteresowań i zajęcia wyrównawcze. - Zafundujemy
nawet obiad, po to, by zachęcić uczniów, żeby zostali na tych zajęciach, a
nie zaraz po lekcjach wracali do domu - mówi dyrektor Trzepatowski.

Oprócz pieniędzy szkoła może liczyć też na wsparcie dydaktyczne pracowników
UJ. Nauczyciele z wytypowanych przez uniwersytet szkół uczestniczyli już w
pierwszych szkoleniach, na których uczyli się pisania projektów edukacyjnych.
Takie szkolenia będą przeprowadzane co kilka miesięcy.

Krakowska uczelnia chce, by jej podopieczni stali się liderami edukacyjnymi w
swoich regionach. - Będziemy monitorować postępy szkół, wyniki ich pracy i
nauki. Podzielimy się z nimi zasobami uczelni. Wszystko po to, aby widocznie
podniosły jakość edukacji - mówi Mazurkiewicz.

Czy tak będzie? - Musi tak być. O efektach przekonamy się na egzaminach i na
maturze - twierdzi dyrektor Trzepatowski.

Świętokrzyskie "szkoły jagiellońskie"

szkoły podstawowe: Skotniki Dolne (gm. Wiślica), Chełmce (gm. Strawczyn),
Ćmińsk Rządowy (gm. Miedziana Góra), Pacanów, Królewiec (gm. Smyków),
Sędowice (gm. Michałów), Wiślica, Kapałów (gm. Radoszyce), Chlewice (gm.
Moskorzew)

zespoły szkół i szkoły ponadgimnazjalne w Łagowie, Wodzisławiu, Bogorii,
Krzelowie (gm. Sędziszów), Bielinach i Chrobrzu (gm. Złota)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rozumiem, ze trzeba wspierać szkoły wiejskie, ale dlaczego nie ma ani jednej
szkoły z północnej części Świętokrzyskiego? Czyżby Kraków dostał "wskazówki"
z Kielc?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 4 • Znaleziono 92 wyników • 1, 2, 3, 4