Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Prokuratura Rejonowa w Przemyślu





Temat: Nastepne autorytety siegaja bruku
Nastepne autorytety siegaja bruku
PRZEMYŚL Radny żąda ścigania byłego prezydenta RP

Radny Robert Majka czuje się pomówiony o współudział w spisku i dlatego złożył wniosek o ściganie Lecha Wałęsy, byłego prezydenta RP
Przemyski radny Robert Majka złożył w tamtejszej prokuraturze wniosek o ściganie Lecha Wałęsy, byłego prezydenta RP. Majka twierdzi, że Wałęsa naruszył jego dobra osobiste jako osoby publicznej.

Przyczyną zamieszania jest wypowiedź Lecha Wałęsy na łamach jednego z ogólnopolskich dzienników. Wypowiadał się tam nieprzychylnie o ministrze Macierewiczu i ojcu Rydzyku.

Czuje się poniżony Były prezydent sugerował, że Macierewicz to "nieodpowiedzialny i niezrównoważony człowiek z odchyłkami” a ci co go popierają to "spisek podobnych ludzi”. - Jestem osobą publiczną, radnym miasta Przemyśla, działaczem Solidarności Walczącej i pełnomocnikiem RP Macierewicza na okręg przemysko-krośnieński. Pomawianie mnie za pośrednictwem mediów o uczestniczenie w jakimś spisku narusza moje dobra osoby publicznej - mówi Robert Majka. Radny za pośrednictwem Prokuratury Rejonowej w Przemyślu wniósł do prokuratora generalnego oficjalny wniosek o ściganie Wałęsy. Radny jest "czysty” Majka uważa, że agentura i organy bezpieczeństwa byłej PRL od dawna tworzyły "przrażający klimat wokół jego osoby”. Jako radny wnioskował do IPN o autolustrację. Został mu urzędowo przyznany status pokrzywdzonego. Od początku kadencji czynił też starania, by autolustracji poddali się wszyscy przemyscy rajcy. Bezskutecznie. Janusz Motyka Dziennik NOWINY




Temat: W Przemyslu-najbardziej wrzacy wrzatek na swiecie!
Gwardian kalwaryjskiego klasztoru oo franciszkanów nigdy nie atakuje
pierwszy!
(z ostatniej chwili): Wg rzecznika prasowego Prokuratury Rejonowej w
Przemyślu p.Stanisław Siekacz wznosił swoje żeremie bez wymaganego
pozwolenia na budowę. Zatrzymane na tę okoliczność wszystkie bobry
powiatu przemyskiego zeznały niemal jednogłośnie, iż te skandaliczne
praktyki są w ich środowisku powszechne. Sprawa jest zatem
rozwojowa, a co ciekawe wzbudziła wielkie zaniepokojenie wśród
miejscowych wiewiórek....





Temat: WSI w służbie paliwowego barona
- Wiarygodność pana Czyżewskiego oceniam 50 na 50. Jeśli jednak chodzi o jego
wiedzę dotyczącą działania mafii paliwowej i firmy Dansztof, procederu
przestępczego osób związanych z mafią paliwową, to ma dużą wiedzę. W wyniku
czynności procesowych jego zeznania często się potwierdzają - mówi nam jedna z
osób związanych z Prokuraturą Krajową.
Tymczasem krakowska prokuratura sprawdzi, czy Andrzej Czyżewski nie złożył
fałszywych zeznań - poinformował wczoraj szef Prokuratury Rejonowej dla Krakowa
Śródmieścia Wschód Piotr Kosmaty. To efekt jednego z wątków tzw. afery
paliwowej, w której świadkiem był Andrzej Czyżewski. Badająca sprawę
Prokuratura Okręgowa w Przemyślu znalazła dokumenty mogące wskazywać, że
Czyżewski kilkakrotnie złożył fałszywe zeznania, zatajając swój udział w
podwyższeniu kapitału zakładowego spółki paliwowej. On sam twierdzi, że te
dokumenty zostały spreparowane.
Przebywający w Niemczech Andrzej Czyżewski - były asesor Prokuratury Rejonowej
w Malborku - w marcu i maju 2005 r. był przesłuchiwany jako świadek w śledztwie
paliwowym przez prokuratorów i członków sejmowej komisji ds. PKN Orlen. Jak
informowali wtedy członkowie komisji, jego zeznania były porażające.
Prokuratura apelacyjna ostrzegała jednak, że zeznania te będą trudne do
weryfikacji, ponieważ świadek przekazał mnóstwo dokumentów i podał kilkaset
nazwisk, zaś sprawdzanie wszystkich informacji będzie czasochłonne.
Wojciech Wybranowski

Forum Słowiańskie
gg 1728585




Temat: Prokurator oskarżony
Nie bardzo rozumię, prokurator Henryk S pracuje w Prokuraturze Okręgowej w
Przemyślu i w Sądzie Rejonowym w Przemyślu będzie rozpatrywana jego sprawa. Nie
dodali, że Henio wcześniej pracował w Prokuraturze Jarosławiu. Jednym słowem
środowisko na wzajem się uzupełaniające. Resztę sobie dośpiewajcie sami, na
czym polega niezwisłość Sądu.



Temat: Pora na kolejny protest!!! Szykany Martyniaka!!!
Pora na kolejny protest!!! Szykany Martyniaka!!!
W dniu 8 marca 2010 roku w Przemyślu w Sądzie Rejonowym ma się odbyć
posiedzenie w sprawie oskarżenia prywatnego wniesionego przez Jana Martyniaka.
Przypomnę, że chodzi o ubiegłoroczny protest w Medyce przeciwko Rajdowi
Bandery, prokuratura umorzyła sprawę, więc arcybiskup rozpoczął szykany z
powództwa cywilnego. Tak jak wszyscy Polacy zjednoczyli się przeciwko Rajdowi
Bandery tak i teraz powinniśmy stanąć w obronie młodych ludzi którzy mieli
odwagę zademonstrować swoją niechęć do banderowskich wybryków! Arcybiskup miał
nieraz okazję odciąć się od środowisk nacjonalistycznych, miał nieraz okazję
odprawić mszę za pomordowanych przez UPA Polaków, Żydów i Ukraińców, nigdy
tego nie zrobił a czas, który może poświęcić na duchowe przemyślenia woli
poświęcać na wizyty w prokuraturze i sądzie. Zaprawdę powiadam Wam jest to
wzór godny potępienia. Protest odbędzie się 8 marca, a rozpocznie się o 9.30
pod Sądem Rejonowym w Przemyślu!!!



Temat: koniec Wolności Słowa
Pan Prezydent wzoruje się na Sielawie:

"Rok temu burmistrz Sieniawy postanowił zamknąć forum. Na tym nie poprzestał.
Postanowił rozprawić się z internautami. Poprosił prokuraturę o ustalenie
adresów IP komputerów, z których były wysyłane posty i o ustalenie nazwisk autorów.

- Prokuratura ustaliła sprawców, po czym odstąpiła od ścigania tego czynu z
uwagi na brak interesu społecznego - informuje Mariusz Tworek z Prokuratury
Rejonowej w Przeworsku.

- W grudniu ubiegłego roku do Sądu Rejonowego w Przeworsku wpłynęły prywatne
akty oskarżenia, w których Adam W., pełniący funkcję samorządową, oskarżył trzy
osoby o to, że pomówiły go na samorządowym forum internetowym - mówi Lucyna
Oleszek z Sądu Okręgowego w Przemyślu.

Nie udało się ustalić adresów IP komputera, z którego wysyłane były wpisy osoby
podszywającej się pod burmistrza. Do sądu pozwany został natomiast internauta,
który napisał na forum, że włodarze oglądają telewizję w godzinach pracy oraz
inny, który krytykował kampanię wyborczą Adama Wosia. Również pani Anna, która
dwa lata temu prowadziła kampanię konkurenta obecnego burmistrza."

http://interwencja.interia.pl/wczoraj/news?inf=1284947




Temat: PIS zwalnia nocą
PIS zwalnia nocą
Rząd PIS-Samoobrona-LPR upodobał sobie zwalnianie urzędników nocą, najlepiej
wysyłając na numer zwalnianego faks z dymisją Arkadiusz Krężel, prezes
Agencji Rozwoju Przemysłu, otrzymał odwołujący go ze stanowiska faks o godz.
20.53. (..)Także nocny faksem odwołano szefa PAP Jerzego Domańskiego. Dzień
przed sylwestrem stracił pracę prof. Leszek Marks, dyrektor Państwowego
Instytutu Geologicznego. W Wielki Piątek po południu, faksem, odwołano szefów
6 uzdrowisk, wszyscy byli powołani na stanowiska w drodze konkursów.
(..)
Wojciech Różycki, zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie, dowiedział
się, że będzie odwołany w dniu imienin, zaraz po tym jak szef złożył mu
życzenia. Anna Urnik, prokurator okręgowa w Tarnobrzegu (to tutaj rozwikłano
słynna sprawę Laboratorium Frakcjonowania Osocza), kierowała prokuraturą
przez szesnaście lat.. Została odwołana bez uprzedzenia, nie pozwolono jej
podziękować zespołowi, którym kierowała. Józef Pałka, prokurator rejonowy z
Wodzisławia Śląskiego, został odwołany niedawno, na fali czystek w
prokuraturze. Bez podania przyczyn, z czym nie mógł się pogodzić. Uważał, że
w ten sposób przekreślono cały jego dorobek zawodowy. Załamał się, kilka dni
temu popełnił samobójstwo.” -
serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3369574.html
Nastepny rzad, z pewnoscia nie kaczy, pozwalnia w ten sam sposob pacholki
Jarka.



Temat: Rzeszów - Przemyśl :)
Gość portalu: Rychu napisał(a):

> A to co o Przemyslu sadzi pewien rzeszowianin:
> <a
href="http://przemysl.naszemiasto.pl/wydarzenia/246933.html"target="_blank">
> przemysl.naszemiasto.pl/wydarzenia/246933.html</a>

Ten budynek hotelu żywcem przypomina mi kamienicę w Rzeszowie z rogu ulic
Sokoła i Kopernika (z lewej strony przed górką prowadzącą w dół w kierunku NOT-
u) z ulicy Sokoła w Kopernika. Nawet odsłonięta szczytowa ściana przypomina
wygląd też odsłoniętej tej rzeszowskiej kamienicy przed zabudowaniem niedawno
tzw. "plpmbą" przestrzeni pomiędzy nią a budynkiem dawnej prokuratury
rejonowej, a obecnie BRE-Banku.
Podobieństwo jest naprawdę bardzo duże, do tego stopnia że gdyby powiedziano mi
że to Rzeszów, bez wahania wskazłabym na ten budynek.




Temat: Świąteczna tragedia-zachwianie rybnej tradycji ? ?
Świąteczna tragedia-zachwianie rybnej tradycji ? ?
23.12.Rzeszów : 23-letni mieszkaniec Przemyśla prowadzący Renault zginął w
tragicznym wypadku drogowym na drodze
krajowej nr E-4 pod Przemyślem. Zderzyły się
tam ciężarowy Robur i Renault Clio. Zawinił
prawdopodobnie pijany kierowca Robura.

Do tragedii doszło w poniedziałek, 22 grudnia w
godzinach wieczornych. Dokładne
okoliczności zdarzenia pozostają jeszcze
nieznane. Sprawą zajęła się już Przemyska
Prokuratura Rejonowa.
Na prostym odcinku drogi nr E-4 z Rzeszowa
do Przemyśla ciężarowy Robur z ładunkiem karpii dla jednego z przemyskich
supermarketów
zderzył się czołowo z Clio, którego kierowca
zginął na miejscu. Kierujący ,,ciężarówką''
mieszkaniec województwa podkarpackiego
twierdzi, iż próbował ominąć słabo oświetlony
samochód fiat 126p. Mężczyzna zauważył go w
ostatniej chwili. Chcąc uniknąć zderzenia
gwałtownie skręcił w lewo i uderzył w
jadące z naprzeciwka Clio.
Droga krajowa nr E-4 była w poniedziałek
zablokowana przez blisko 1,5 godziny. Na
ruchliwej trasie prowadzącej między innymi do Medyki
utworzył się gigantyczny korek.
Z policyjnych ustaleń wynika, że kierujący
Roburem, 49-letni mieszkaniec Radymna
był pijany. Mężczyzna został zatrzymany.

PRO



Temat: przemyt z Ukrainy
zatrzymany celnik z przejścia w Krościenku
"Gazeta w Rzeszowie", pap 24-04-2005

Na polsko-ukraińskim przejściu granicznym w Krościenku zatrzymano w piątek
celnika z tamtejszego oddziału celnego

Podejrzewany jest o to, że zezwolił na nielegalny przywóz do Polski ok. 700
kartonów papierosów. Kontrabandę przewozili w swych samochodach dwaj Polacy. -
Już wcześniej otrzymywaliśmy sygnały, że celnik jest nieuczciwy. Został więc
poddany stałej obserwacji - powiedziała Małgorzata Eisenberger-Blacharska,
rzeczniczka Izby Celnej w Przemyślu. Dodała, że zachodzi uzasadnione
podejrzenie o przyjęcie przez celnika korzyści majątkowej w zamian
za "przymknięcie oka" na nielegalny przywóz papierosów z Ukrainy do Polski.

Zatrzymania dokonali celnicy wspólnie z funkcjonariuszami Bieszczadzkiego
Oddziału Straży Granicznej. O podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez
celnika powiadomiono Prokuraturę Rejonową w Ustrzykach Dolnych. - Zatrzymany
funkcjonariusz zostanie w trybie natychmiastowym zwolniony ze służby - dodała
rzecznik.




Temat: mamy tu jekies " uczycielki" ? ( albo uczycieli )
braid napisał:

> Tajemnicze zniknięcie pieniędzy nauczycieli
> gliwice.naszemiasto.pl/wydarzenia/532221.html
> Ponad tysiąc gliwickich nauczycieli od sześciu lat czeka na wyjaśnienie:
> gdzie podziały się ich pieniądze wpłacane do Kasy Zapomogowo–Pożyczkowej
> Pracowników Oświaty? Prokuratura Rejonowa w Gliwicach przesłuchawszy ich
> doliczyła się, że „wyparowało” minimum 408 tysięcy złotych!

to chyba nie jest odosobniony przypadek...w dużych zakładach przemysłowych
składki pracowników na Kasę Zapomogową Pozyczkową były czasem wykorzystywane na
zupełnie inne cele :(

Stąd dzisiaj w wielu zakładach takiej Kasy po prostu już nie ma .

Wszędzie tam , gdzie o naszych pieniądzach decyduje ktoś inny pojawiają się
nadużycia :(




Temat: ****** ekologiczna bomba w Rudzie Śląskiej *******
"Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył do Prokuratury
Rejonowej Śląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.

Kilka dni wcześniej badania wykazały wysokie stężenie cyjanku w całym układzie,
którym odprowadzane są wody przemysłowe z wielkiego pieca dawnej Huty Pokój.

— Lada chwila zapadnie decyzja prezydenta miasta o konieczności wykonania
przeglądu ekologicznego we wszystkich zakładach, działających na historycznym
terenie Huty Pokój. Przegląd miałby się odbyć w marcu i dotyczyłby wody,
ścieków, powietrza oraz odpadów - wszystkiego, co opuszcza jej obszar. Huta
Pokój S.A. może się od tego odwoływać, ale my z tego stanowiska na pewno nie
ustąpimy — zapewnia Teodor Howaniec, wiceprezydent miasta odpowiedzialny za
sprawy ochrony środowiska."
rudaslaska.naszemiasto.pl/wydarzenia/438254.html
A mnie zastanawia skąd taki pospiech u władz Rudy Śląskiej.Jeśli dzisiaj mamy
połowę stycznia to termin marcowy faktycznie porażający
Choc cholera wie,może takie powołanie komisji przegladającej to nie jest tak
hop-siup i raz dwa?;)




Temat: Straż Graniczna - Dzisiejsi przemytnicy...
Zawrócone śmieci!

"Ponad 24 ton ścinków blach zatrzymali i zawrócili na przejściu granicznym w
Chyżnem pogranicznicy!

Odpady na terytorium Polski zamierzała wwieźć firma transportowa z dolnego
Śląska i dostarczyć odbiorcy w centralnej Polsce. Nadawcą transportu było
przedsiębiorstwo przemysłowe ze Słowacji.

Przewóz odpadów sprowadzanych z zagranicy wymaga uzyskania zezwolenia Głównego
Inspektoratu Ochrony Środowiska. Takiego nie posiadał kierowca. Dlatego po
konsultacji z dyżurnym inspektorem Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony
Środowiska w Krakowie i Prokuraturą Rejonową w Nowym Targu, transport został
zawrócony na teren Słowacji. (BES)"

Nei, wiycie, wiycie, cego to ludziska nie przemycajom w dzisiyjsyk casak...



Temat: Zagadka Sądu Najwyższego
Proszę jednak sięgnąć do źródeł, tj. do omawianego rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego:

Postanowienie Sądu Najwyższego - sygn. akt IV KK 174/07 (rejestracja dzienników i czasopism)
prawo.vagla.pl/node/7461

To nie jest nowe rozstrzygnięcie. Sąd Okręgowy nie "skasował" wyroku sądu pierwszej instancji. Sąd Okręgowy w Przemyślu uchylił zaskarżone orzeczenie Sądu Rejonowego i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. A więc sprawa trafiła znów do Sądu Rejonowego, potem znów była apelacja i znów Sąd Okręgowy zajmował się sprawą. 6 lutego 2007 roku Sąd Okręgowy w Przemyślu zmienił zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego (ten drugi) w stosunku do obu oskarżonych i... uniewinnił oskarżonych. Od tego rozstrzygnięcia kasację do Sądu Najwyższego złożył Prokurator Okręgowy. A Sąd Najwyższy - i tu dopiero dochodzimy do postanowienia, które jest "omawiane" w artykule - Sąd Najwyższy oddalił kasację. Innymi słowy - w tej konkretnej sprawie oskrażeni zostali uniewinnieni. Dlatego nie wiem skąd teza w tekście, że Panowie będą musieli zapłacić grzywnę...

A gdyby kogoś interesowały podobne teksty - zaproszam do działu "prasa" w serwisie VaGla.pl Prawo i Internet:
prawo.vagla.pl/prasa



Temat: Z sali sądowej
Z sali sądowej
Przed sosnowieckim sądem rejonowym w piątek 16 lipca br. rozpoczął się proces
przeciwko Andrzejowi D. (znanemu sosnowieckiemu rajdowcowi, uczestnikowi
rajdu Paryż-Dakar, właścicielowi sławkowskiej firmy Alda) oraz jego żonie
Annie M. Zarzuca im się przywłaszczenie czterech samochodów należących do
firmy Neel-Tex oraz poświadczenie nieprawdy, polegającej na tym, że
utrzymywali oni, iż nigdy te samochody nie znalazły się w ich posiadaniu.

Proces karny w tej sprawie na wniosek sosnowieckiej prokuratury rozpoczął się
4 lata temu. W tym czasie na drodze postępowania cywilnego firma Neel-Tex
przywłaszczone samochody odzyskała za pośrednictwem komornika. Teraz na
wokandę sądu karny aspekt tej sprawy powraca ponownie, przy czym została ona
połączona z kolejnymi zarzutami przedstawionymi Andrzejowi D. przez
prokuraturę w Dąbrowie Górniczej, a dotyczącymi podmiany maszyn produkcyjnych
na niekorzyść firmy Ital-Center oraz składania fałszywych zeznań w tej
sprawie. Akt oskarżenia w tej sprawie zostanie ostatecznie odczytany podczas
kolejnej rozprawy, wyznaczonej na 9 października br.

Andrzej D. wsławił się ostatnio jako świadek oskarżenia przeciwko byłemu
ministrowi przemysłu Wacławowi N., sędziemu sądu okręgowego Andrzejowi H.
oraz sosnowieckiemu biznesmenowi Krzysztofowi P. M.in. na jego zeznaniach i
zeznaniach Kazimierza W. został oparty akt oskarżenia.

źródło: Wiadomości Zagłębia




Temat: Były szef rzeszowskiej rady powiatowej SLD nie ...
Dawał wysokie premie żeby zarobić na ZUS
*Zarabiali 760 zł miesięcznie, a przed pójściem na chorobowe dostawali 4 tys.
zł premii * Prokuratura szacuje, że ZUS mógł przez to stracić ponad 100 tys. zł

PRZEWORSK. DYNÓW. ZUS podejrzewa, że firma, której współwłaścicielem jest Józef
Sówka, szef SLD w powiecie rzeszowskim wyłudziła ok. 500 tys. za składki
chorobowe i macierzyńskie. Prokuratura szacuje straty ZUS na ponad 100 tys. zł -
Będę namawiał pana Sówkę, żeby do wyjaśnienia sprawy zawiesił funkcjępartyjną -
mówi Krzysztof Martens, przewodniczący regionalnego SLD. - Nie będę słuchał
pana Martensa. Niech on zawiesi swoją funkcję - odpowiada Sówka.

Sprawa wyszła na jaw po kontroli ZUS w firmie Józefa Sówki, przeprowadzonej w
latach 1999-2001. "Sów-Pol" ma siedzibę w Dynowie, ale oficjalnie jest
zarejestrowana w Sielnicy k. Dubiecka.
- Przypuszczamy, że w zakładzie doszło do zawyżania pensji i premii dla
pracowników. Na tej podstawie, właściciel firmy żądał od nas zwrotu pieniędzy
za ich zasiłki chorobowe i macierzyńskie - mówi Andrzej Nowowiejski, dyrektor
ZUS w Przeworsku.
ZUS zakwestionował ok. 500 tys. zł, które wypłacił tej firmie. Nowowiejski
twierdzi, że sprawa dotyczy wypłat dla ok. 80 osób. Kilkadziesiąt osób miało
dostać po kilka tysięcy zł premii w miesiącu.
- Były przypadki, że ktoś zarabiał 760 zł, a przed pójściem na chorobowe
dostawał 4 tys. zł premii. To wzbudziło nasze podejrzenia - dodaje dyrektor ZUS.
Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Przemyślu. - Prowadzimy postępowanie
w sprawie firmy "Sów-Pol". Jeszcze nie postawiliśmy zarzutów, chociaż
prawdopodobnie nastąpi to jeszcze w tym miesiącu. ZUS miał rację, chociaż
według naszych obliczeń chodzi o nieco ponad 100 tys. zł, czyli mniej niż ich
szacunki - mówi prokurator Andrzej Szczygieł z Prokuratury Rejonowej w
Przemyślu.
"Nowiny"-7 V 2003



Temat: Służba zdrowia. Lekarze walczą o pieniądze
A to fajne
POCZYTAJCIE
Pijany lekarz może leczyć?
PRZEMYŚL Prokurator umorzył śledztwo wobec pani ginekolog.
Ginekolog Iwona C. z Przemyśla nie stanie przed sądem za to, że po pijanemu
przyjmowała pacjentki. Na razie ma zawieszone prawo wykonywania zawodu, ale
chce wrócić do pracy.
Na początku sierpnia ub. roku do gabinetu ginekologicznego Iwony C. w Przemyślu
wkroczyli policjanci. Lekarka, jak się później okazało, był pijana. Miała 2,31
promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Sprawą zajęła się prokuratura.
Stwierdziła, że zachowanie lekarki było naganne. Nie poniesie jednak żadnych
konsekwencji karnych.
- Umorzyliśmy śledztwo – poinformowała wczoraj prokurator Elżbieta Więcław,
zastępca prokuratura rejonowego w Przemyślu. - Lekarka nie naraziła pacjentek
na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub uszczerbek na zdrowiu.
Prokuratura oparła się na opinii biegłego z zakresu ginekologii i położnictwa.
Jego zdaniem Iwona C. prawidłowo leczyła chore, zaleciła im właściwe leki, nie
popełniła błędu w sztuce lekarskiej.
- Chcę wrócić do pracy - zapewnia Iwona C. w rozmowie z Nowinami. - Jeszcze nie
wiem, kiedy to nastąpi, ponieważ mam zawieszone prawo wykonywania zawodu.
Odwołałam się od tego postanowienia i czekam na ostateczne rozstrzygnięcie.
Po sierpniowym incydencie Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie zawiesiła lekarce
prawo wykonywania zawodu.
Byli współpracownicy Iwony C. nie chcą wypowiadać się na jej temat. W latach
poprzednich przemyska ginekolog była już karana za przyjmowanie pacjentów pod
wpływem alkoholu oraz za kierowanie samochodem po pijanemu. Otrzymała wówczas
roczny zakaz wykonywania zawodu. Ponadto sąd zabronił jej prowadzić auta i
zobowiązał do podjęcia leczenia odwykowego. Potem wróciła do pracy.

Dariusz Delmanowicz
d.delmanowicz@gcnowiny.pl
07. Lutego 2006 04:00




Temat: Na Podkarpaciu może wybuchnąć protest lekarzy
ciekawostka
protestujcie i czytajcie :
Pijany lekarz może leczyć?
PRZEMYŚL Prokurator umorzył śledztwo wobec pani ginekolog.
Ginekolog Iwona C. z Przemyśla nie stanie przed sądem za to, że po pijanemu
przyjmowała pacjentki. Na razie ma zawieszone prawo wykonywania zawodu, ale
chce wrócić do pracy.
Na początku sierpnia ub. roku do gabinetu ginekologicznego Iwony C. w Przemyślu
wkroczyli policjanci. Lekarka, jak się później okazało, był pijana. Miała 2,31
promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Sprawą zajęła się prokuratura.
Stwierdziła, że zachowanie lekarki było naganne. Nie poniesie jednak żadnych
konsekwencji karnych.
- Umorzyliśmy śledztwo – poinformowała wczoraj prokurator Elżbieta Więcław,
zastępca prokuratura rejonowego w Przemyślu. - Lekarka nie naraziła pacjentek
na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub uszczerbek na zdrowiu.
Prokuratura oparła się na opinii biegłego z zakresu ginekologii i położnictwa.
Jego zdaniem Iwona C. prawidłowo leczyła chore, zaleciła im właściwe leki, nie
popełniła błędu w sztuce lekarskiej.
- Chcę wrócić do pracy - zapewnia Iwona C. w rozmowie z Nowinami. - Jeszcze nie
wiem, kiedy to nastąpi, ponieważ mam zawieszone prawo wykonywania zawodu.
Odwołałam się od tego postanowienia i czekam na ostateczne rozstrzygnięcie.
Po sierpniowym incydencie Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie zawiesiła lekarce
prawo wykonywania zawodu.
Byli współpracownicy Iwony C. nie chcą wypowiadać się na jej temat. W latach
poprzednich przemyska ginekolog była już karana za przyjmowanie pacjentów pod
wpływem alkoholu oraz za kierowanie samochodem po pijanemu. Otrzymała wówczas
roczny zakaz wykonywania zawodu. Ponadto sąd zabronił jej prowadzić auta i
zobowiązał do podjęcia leczenia odwykowego. Potem wróciła do pracy.

Dariusz Delmanowicz
d.delmanowicz@gcnowiny.pl
07. Lutego 2006 04:00




Temat: Jak zginęła Anna P.
Jak zginęła Anna P.
Policja pod nadzorem prokuratury usiłuje wyjaśnić zagadkowe okoliczności
śmierci Anny P., 56-letniej przemyślanki. Ciągle nie wiadomo, dlaczego zginęła.

Ciało kobiety znaleziono pod koniec czerwca br. Zauważono je dryfujące w Sanie
w okolicy miejscowości Bolestraszyce. Przypuszczalną przyczyną śmierci było
utonięcie.
- To tylko wstępne ustalenie - mówi prokuratur Elżbieta Więcław, zastępca
szefa Prokuratury Rejonowej w Przemyślu. - Czekamy na opinię biegłego lekarza
sądowego, która powinna rozwiać wszelkie wątpliwości.

"Ostatni telefon"
Anna P. zaginęła 17 czerwca br. Około godziny 18 wyjechała z domu udając się
na piesze polsko-ukraińskie przejście graniczne w Medyce. Podobnie, jak wiele
innych osób przeszła na stronę ukraińską, skąd wróciła kilkadziesiąt minut po
północy. Wtedy też zadzwoniła do najbliższych mówiąc, że za chwilę się
zobaczą. Niestety, nie wróciła do mieszkania. Zrozpaczona rodzina początkowo
na własną rękę prowadziła poszukiwania. Później powiadomiła policję.
- Z Medyki Anna P. przyjechała busem - dodaje prokurator Elżbieta Więcław. -
Wysiadała na przystanku przy ulicy Jagiellońskiej w Przemyślu. Tutaj ślad się
urywa.

"Przechodnie znaleźli kolczyki"
Co było dalej? Tego na razie nie wiadomo. Jeszcze tej samej nocy przypadkowi
przechodnie znaleźli kolczyki należące do 56-letniej przemyślanki. Leżały na
chodniku w pobliżu nabrzeża Sanu. Skąd się tam wzięły? Podobnych zagadek jest
znacznie więcej. Policjanci próbują ustalić m.in., gdzie podziały się
pierścionki Anny P., które miała na palcach w dniu zaginięcia. W momencie
znalezienia ciała w rzece zmarła nie miała także spodni, butów i zegarka.
W czerwcu br. w gazetach m.in. w Nowinach ukazały się komunikaty policji o
zaginięciu przemyślanki.

"Policja prosi o pomoc"
Osoby, które są w stanie pomóc w rozwikłaniu okoliczności śmierci Anny P.,
mogą przekazywać informacje pod numer telefonu: (016) 677-33-25 lub 997.

Dariusz Delmanowicz
d.delmanowicz@gcnowiny.pl
19. Lipca 2005 04:00




Temat: Forty przemyskie i ....
po przemysku z zabytkami :(
- To nie my zdecydowaliśmy o zniszczeniu militariów - twierdzi przemyska
prokuratura. Policja dodaje: - Ich właściciel nielegalnie je przechowywał.

O zniszczeniu przez saperów cennych militariów z I wojny światowej, które
znajdowały się w forcie "Werner" w Żurawicy, informowaliśmy kilka tygodni temu.
Militaria zniszczono pod koniec listopada, mimo, że Fundacja Janus (dzierżawca
fortu), domagała się powołania biegłego, który mógłby sprawdzić, czy stwarzają
one zagrożenie. Janusz Leśniewicz, prezes fundacji, twierdził, że podczas
przeszukania fortu policjanci i saperzy pomieszali setki historycznych
przedmiotów. Miały być one potem częścią tworzonego Muzeum Cywilizacji i Wojny
XIX i XX wieku "Otwarta Twierdza". - Zniszczono dobra kultury narodowej i
europejskiej - mówił nam Leśniewicz. Saperzy zabrali z fortu także kilkaset
sztuk amunicji, granaty i pociski z I wojny światowej i XIX wieku. Wszystko
zniszczono na poligonie w Nowej Dębie. Janusz Leśniewicz twierdzi, że zrobiono
to bez zgody sądu i z niezrozumiałych dla niego względów. Policja prowadzi
dochodzenie w sprawie naruszenia praw pracowniczych byłego wolontariusza
fundacji przez fundację. - Co ta sprawa ma wspólnego ze zniszczeniem cennych
militariów? - dziwi się Leśniewicz. Ale policja w Przemyślu ma wytłumaczenie. -
Były wolontariusz fundacji w zawiadomieniu powiadomił jednocześnie, że w forcie
nielegalnie przetrzymywane są materiały wybuchowe. - mówi Franciszek Taciuch z
KM Policji w Przemyślu. Także prokuratura nie poczuwa się do winy, że z dymem
mogły pójść cenne militaria. - Wydaliśmy nakaz przepadku tych przedmiotów na
rzecz Skarbu Państwa. Chcieliśmy, by zostały one zabezpieczone do czasu wydania
przez sąd decyzji - tłumaczy Jacek Sobczak, zastępca prokuratora rejonowego w
Przemyślu. - Ale sąd sprawą się zajął, gdy przedmiotów już nie było. - Nie
wiedzieliśmy o tym. To nie my decydowaliśmy, czy przedmioty od razu należy
zdetonować - odpowiada Sobczak. Rzeszowscy saperzy mówią "Gazecie": - To do nas
należy decyzja, czy materiały wybuchowe należy zdetonować. W tym przypadku nie
mogliśmy czekać. Militaria stanowiły zagrożenie dla ludzi. Leśniewicz: - To mógł
biegły stwierdzić. Będziemy się domagać odszkodowania za zniszczenie militariów.

Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów



Temat: UWAGA ten gość jeździ po pijaku
Tomasz Głód z Krosna może być pierwszym kierowcę na Podkarpaciu, który trafi za
kartki za jazdę po pijaku. Prokuratur uważa, że mógł spowodować katastrofę na
drodze i chce wykorzystać odpowiedni paragraf w kodeksie karnym. Za takie
przestępstwo grozi nawet 8 lat.

34-letni mężczyzna kilka dni temu uciekał przed policją, pędząc po centrum
Krosna z prędkością ponad 100 km/h.

Ok. godz. 8 pędzące bmw zauważyli policjanci z policyjnego patrolu, który stał
przed szkołą. Pirat zaczął uciekać przed radiowozem. Wymuszał pierwszeństwo na
skrzyżowaniach, nie zważał na znaki i sygnalizację. W ulicę jednokierunkową
wjechał pod prąd, na innej wszedł z zakręt tak gwałtownie, że auto obróciło o
180 stopni.

Pościg trwał kilkanaście minut. BMW zatrzymało się dopiero zablokowane przez
inne samochody na rondzie.

10 tys. zł kary
Strony internetowe, na których ujawniane są twarze pijanych kierowców:

www.prokuratura.rzeszow.pl
www.prokuratura.przemysl.pl
www.prokrosno.pl
www.tranobrzeg.po.gov.pl.

Kierowca-pirat miał prawie 2 promile alkoholu. Sąd wcześniej zabrał mu prawo
jazdy za jazdę po alkoholu. Jego auto, sprowadzone z zagranicy, nie miało ani
badań technicznych, ani ubezpieczenia OC.

Po pierwszym przesłuchaniu policja w uzgodnieniu z prokuratorem zaproponowała
kierowcy-recydywiście dobrowolne poddanie się karze. Tomasz Głód zgodził się na
grzywnę w wysokości 10 tys. zł (podejrzany nie pracuje w Polsce), zakaz
prowadzenia samochodu przez 10 lat i przepadek samochodu.

Dla prokuratora rejonowego taka kara jest za mało dotkliwa.

- Uważam, że w tym przypadku można zastosować artykuł 174 Kodeksu
Karnego: "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym
lub powietrznym” - mówi Cezary Pelczarski, szef krośnieńskiej prokuratury.

Tylko więzienie
Za to przestępstwo grozi do 8 lat więzienia. Do tej pory zarzut ten stosowano
tylko w poważnych przypadkach wypadków autokarowych czy kolejowych.

- Jeśli ktoś mając 2 promile alkoholu, urządza szaleńczy rajd głównymi ulicami
miasta, w dodatku w pobliżu szkół, to daje uzasadnienie do postawienia takiego
zarzutu - uważa prokurator Pelczarski.

Prokurator decyzję podejmie po przesłuchaniu policjanta, który ścigał pirata.
Już teraz wydał zgodę na upublicznienie danych i wizerunku kierowcy.

Ewa Gorczyca
e.gorczyca@gcnowiny.pl
13. Września 2006 04:00




Temat: Od dzisia robiam na forum porzondek z hadziajami!
wyrok sadowy - ostatni pasaz wazny
http://216.239.59.104/search?q=cache:517ILYJmwN8J:prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/sn%3Bwydawca%3Bodpowiada%3Bza%3Bwpisy%3Bna%3Bforum,53,0,255797.html+wydawca+odpowiada+za+tresc+wpis%C3%B3w&hl=de&ct=clnk&cd=1&gl=de

2007-07-26 12:32:00
SN: Wydawca odpowiada za wpisy na forum

Wydawanie prasy internetowej podlega takiemu samemu obowiązkowi rejestracji jak
drukowanej, a wydawca gazety internetowej odpowiada za treść wpisów czytelników
na stronie www gazety - stwierdził w czwartek Sąd Najwyższy.

"Sprawa wydaje się bagatelna, ale ma wielką doniosłość społeczną, tym bardziej,
że różni domorośli doradcy wprowadzają nieprzygotowanych dziennikarzy w błąd
mówiąc, że rejestracja tytułu internetowego nie jest potrzebna" - mówił w ustnym
uzasadnieniu tej decyzji sędzia Jacek Sobczak.
Na wokandzie SN znalazła się sprawa dwóch wydawców internetowej gazety "Szycie
po przemysku". Kilka lat temu zgodnie z prawem zwrócili się oni do sądu z
wnioskiem o rejestrację ich tytułu prasowego, ale sąd w Przemyślu im tego
odmówił uznając, że takiemu obowiązkowi prasa internetowa nie podlega.
Tymczasem niedługo później obaj wydawcy "Szycia po przemysku", którzy nierzadko
krytykowali tamtejsze lokalne władze, zostali oskarżeni przez przemyską
prokuraturę o złamanie art. 45 Prawa prasowego, które sankcjonuje wydawanie
tytułu prasowego bez zezwolenia. Sąd Rejonowy w Przemyślu uznał ich za winnych,
ale przemyski Sąd Okręgowy - rozpatrzywszy apelacje oskarżonych - prawomocnie
ich uniewinnił.

Prokuratura złożyła jednak kasację od tego wyroku domagając się jego uchylenia.
Dziś Sąd Najwyższy kasację oddalił, choć - jak przyznał w uzasadnieniu decyzji
sędzia Sobczak - prokuratura co do zasady miała rację, bo także tytuły prasy
internetowej trzeba rejestrować.

"Oskarżeni byli w uzasadnionym błędzie co do prawa" - wyjaśniał sędzia Sobczak
przypominając, że w pierwszej kolejności zwrócili się oni do sądu o rejestrację
ich tytułu prasy internetowej, ten zaś im rejestracji "błędnie odmówił".

"Rejestracji podlega zarówno tytuł prasowy wydawany drukiem, jak i tytuł
wydawany drukiem i w internecie, a także ten wydawany tylko w internecie" -
wyliczał SN. Sędzia Sobczak podkreślił przy tym, że gazeta na papierze i w
internecie to nie to samo, bo - jak dodał - czytelnicy mogą przecież dopisywać
swe opinie do wydania internetowego.




Temat: Naczelniczka K. - do prokuratra - gazeta wyborcza
Naczelniczka K. - do prokuratra - gazeta wyborcza
za GW z dn. 6.06.2005r.:

Naczelnik do prokuratora

Bart 06-06-2005 , ostatnia aktualizacja 06-06-2005 21:52

Prokuratura sprawdzi, czy Gabriela Karmasz, naczelniczka wydziału strategii w
zabrzańskim UM, nie złamała ustawy o finansach publicznych oraz samorządzie
gminnym.

O sprawie pisaliśmy w połowie maja. Dwa lata temu w Zabrzu uroczyście
rozpoczęto prace nad programem rozwoju turystyki przemysłowej. Niestety,
pomysł praktycznie przestał być realizowany. Z zeszłorocznego budżetu
przepadło 600 tys. zł na prace przygotowawcze, w tym nie wydano ani złotówki.
Urzędnicy, z którymi rozmawialiśmy, winią za to naczelniczkę Karmasz.
Tymczasem w magistracie uważają, że wszystko jest w porządku. Jedyną reakcją
prezydenta Zabrza w tej sprawie była zapowiedź... surowego karania
urzędników, którzy byli naszymi anonimowymi informatorami.

Do sprawy będzie musiała się włączyć zabrzańska Prokuratura Rejonowa.
Działacze Ruchu Autonomii Śląska żądają, by zbadała, czy Karmasz nie złamała
ustawy o finansach publicznych oraz samorządzie gminnym. - Naszym zdaniem
mamy do czynienia z potworną niegospodarnością. Sprawa jest tym bardziej
bulwersująca, że chodzi tu o ratowanie zabytków przemysłowych, których z roku
na rok ubywa - wyjaśnia Jerzy Gorzelik z RAŚ.

Wniosek popiera zabrzańska opozycja. - Jako radni informowaliśmy prezydenta,
że w tej sprawie źle się dzieje. Nie reagował. Mam nadzieję, że niezależny
organ, jakim jest prokuratura, zmusi go do reakcji - mówi radny Krzysztof
Partuś.

Co na to magistrat? "Trudno komentować zawiadomienie do prokuratury na
podstawie doniesienia prasowego, które jest zlepkiem fałszywych informacji" -
przeczytaliśmy w oświadczeniu przesłanym przez Katarzynę Kuczyńską,
rzeczniczkę magistratu.




Temat: Kogo tak drażnią katolicy,kogo boli RM i TV Trwam
Skoro stracono pieniądze to oznacza że zostały zmarnowane.

Zdefraudowane również:
encyklopedia.pwn.pl/69756_1.html
SPRZENIEWIERZENIE, defraudacja, malwersacja, przestępstwo polegające na
przywłaszczeniu cudzego mienia ruchomego (również społ.), powierzonego sprawcy.

Pierwotnie były to bowiem świadectwa zbieane na ratownie stoczni.

Akcja prowadzona była bez zezwolenia, a to pachnie kryminałem (co nie dziwi
jeśli Rydzyk zabiera się na jakąkolwiek akcję związaną z pieniędzmi).

Sławomir Sowula 26-02-2006, Gazeta Wyborcza
Krótko przypomnijmy. Ze zbiórki, którą Radio Maryja prowadziło bez zezwolenia,
wpłynęły w latach 1997-98 na subkonto radia miliony. Radiomaryjny komitet nigdy
się z nich nie rozliczył. Nasi rozmówcy - stoczniowcy, członkowie komitetu -
podają różne sumy: od kilkudziesięciu milionów złotych wzwyż. Prawdziwej sumy
nie zna zapewne nikt poza o. Rydzykiem, który konsekwentnie odmawia jej
podania. Pewne jest, że pieniądze nie posłużyły do kupienia stoczni;
redemptorysta nigdy nie złożył syndykowi konkretnej oferty.

O hulaszczym trybie życia można mówić wiele, jak wiadomo OBECNIE Rydzyka w
kraju nie ma i nikt nie wie gdzie jest. Raczej ciężko nie pracuje.

Wspomnę także o powiązaniach z szatańską "światową finansjerą" - kryminalistą
Janem Kobylańkim z Urugwaju czy też skazanym wyrokiem sądowym prof. Jaroszu,
który ostatnio rozpaczliwym głosem żalim się w radiu, że ponosi niesłuszną karę.

Były rektor w areszcie
PAP, Czwartek, 29 Września 2005
Przemyśl. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie tamtejszy Sąd Rejonowy
aresztował w środę na trzy miesiące b. rektora Państwowej Wyższej Szkoły
Zawodowej w Jarosławiu, prof. Antoniego J. Byłemu rektorowi zarzucono, m.in.,
że obiecywał załatwienie przyjęć na studia oraz otwarcie przewodu doktorskiego,
za co otrzymał od pokrzywdzonych łącznie 20,5 tys. zł. Ciąży na nim ponadto
zarzut przyjmowania lub żądania korzyści związanych z pełnieniem funkcji
rektora.

I z dzisiejszego Radia Zet:
To jak prokuratura zareaguje na doniesienia o inwestycjach "kasjera Radia
Maryja" będzie miarą wiarygodności intencji ministra sprawiedliwości - mówi
Jan Rokita w programie "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu ZET
O tym że reakcja Zbigniewa Ziobry zgodna będzie z regułami kodeksu
karnego - zapewnił w programie Moniki Olejnik, Przemysław Gosiewski.

wiadomosci.radiozet.pl/n_wiadomosci_koment.html,wiadomosc8233,8233



Temat: Wiecie co Rydzyk robi z pieniędzmi od waszych babć
Malwersacje i oszustwa RM
Skoro stracono pieniądze to oznacza że zostały zmarnowane.

Zdefraudowane również:
encyklopedia.pwn.pl/69756_1.html
SPRZENIEWIERZENIE, defraudacja, malwersacja, przestępstwo polegające na
przywłaszczeniu cudzego mienia ruchomego (również społ.), powierzonego sprawcy.

Pierwotnie były to bowiem świadectwa zbierane na ratownie stoczni.

Akcja prowadzona była bez zezwolenia, a to pachnie kryminałem (co nie dziwi
jeśli Rydzyk zabiera się na jakąkolwiek akcję związaną z pieniędzmi).

Sławomir Sowula 26-02-2006, Gazeta Wyborcza
Krótko przypomnijmy. Ze zbiórki, którą Radio Maryja prowadziło bez zezwolenia,
wpłynęły w latach 1997-98 na subkonto radia miliony. Radiomaryjny komitet nigdy
się z nich nie rozliczył. Nasi rozmówcy - stoczniowcy, członkowie komitetu -
podają różne sumy: od kilkudziesięciu milionów złotych wzwyż. Prawdziwej sumy
nie zna zapewne nikt poza o. Rydzykiem, który konsekwentnie odmawia jej
podania. Pewne jest, że pieniądze nie posłużyły do kupienia stoczni;
redemptorysta nigdy nie złożył syndykowi konkretnej oferty.

O hulaszczym trybie życia można mówić wiele, jak wiadomo OBECNIE Rydzyka w
kraju nie ma i nikt nie wie gdzie jest. Raczej ciężko nie pracuje.

Wspomnę także o powiązaniach z szatańską "światową finansjerą" - kryminalistą
Janem Kobylańkim z Urugwaju czy też skazanym wyrokiem sądowym prof. Jaroszu,
który ostatnio rozpaczliwym głosem żalim się w radiu, że ponosi niesłuszną karę.

Były rektor w areszcie
PAP, Czwartek, 29 Września 2005
Przemyśl. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie tamtejszy Sąd Rejonowy
aresztował w środę na trzy miesiące b. rektora Państwowej Wyższej Szkoły
Zawodowej w Jarosławiu, prof. Antoniego J. Byłemu rektorowi zarzucono, m.in.,
że obiecywał załatwienie przyjęć na studia oraz otwarcie przewodu doktorskiego,
za co otrzymał od pokrzywdzonych łącznie 20,5 tys. zł. Ciąży na nim ponadto
zarzut przyjmowania lub żądania korzyści związanych z pełnieniem funkcji
rektora.

I z dzisiejszego Radia Zet:
To jak prokuratura zareaguje na doniesienia o inwestycjach "kasjera Radia
Maryja" będzie miarą wiarygodności intencji ministra sprawiedliwości - mówi
Jan Rokita w programie "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu ZET
O tym że reakcja Zbigniewa Ziobry zgodna będzie z regułami kodeksu
karnego - zapewnił w programie Moniki Olejnik, Przemysław Gosiewski.

wiadomosci.radiozet.pl/n_wiadomosci_koment.html,wiadomosc8233,8233



Temat: Tok uprawia CHAMSTWO - oskarza klamiac
Zanim napiszesz - sprawdź. I najpierw pomyśl.
B. rektorowi PWSZ w Jarosławiu postawiono zarzut korupcji

27.9.Przemyśl(PAP) - Zarzut korupcji postawiono b. rektorowi

Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Jarosławiu prof. Antoniemu

J. We wtorek przesłuchiwała go Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie -

poinformował PAP prok. Jan Łyszczek.

J. został zatrzymany w poniedziałek przez funkcjonariuszy

Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie,

jako podejrzewany o przyjmowanie łapówek od studentów i

pracowników uczelni, którą do niedawna kierował. Prokuratura nie

udziela w tej sprawie szczegółowych informacji. Nie można jednak

wykluczyć, że w środę wystąpi z wnioskiem do sądu o zastosowanie

wobec b. rektora środka zapobiegawczego, którym może być areszt.

Ostatnie dni nie były dobre dla prof. J. Przed tygodniem

minister edukacji narodowej odwołał go z funkcji rektora

jarosławskiej uczelni. Powodem były toczące się już wcześniej

przeciw niemu postępowania karne, a także rażące nieprawidłowości

w kierowaniu placówką.

B. rektor nie pogodził się jednak z decyzją o odwołaniu,

zabarykadował się w swym gabinecie przed przedstawicielami

ministerstwa, którzy zamierzali wręczyć mu odwołanie. Nie

opuszczał uczelni nawet w nocy, przebywając w pokojach gościnnych.

Nie zastosowano wobec niego środków przemocy, ponieważ startował w

wyborach do Senatu. Ostatecznie nie uzyskał mandatu senatora.

Według pracowników PWSZ w Jarosławiu, prof. Antoni J.

zamierzał nielegalnie zwołać w poniedziałek posiedzenie senatu

uczelni, licząc, że zostanie ponownie wybrany rektorem. Do

posiedzenia jednak nie doszło, gdyż tego dnia został zatrzymany i

przewieziony do Rzeszowa na przesłuchanie.(PAP)

msz/ pz/ mag/

Ser:KRA
Cat:SPN



Temat: Piękne moje rodzinne miasto EŁK
Bardzo dziękuję za piękny tekst.
Dawno na stronach nie czytałem tekstu z którym się w pełni zgadzam .
O ile mnie pamięć nie myli - to na wyspie przy zamku - po prawej stronie drogi
NIE MA JUŻ budynków. Pozostał jeden, jedyny po lewej stronie za murem zamku.
Rozmawiałem ostatnio z osobą zajmującą się zawodowo historią w Ełku / nie
mylić z historią samego Ełku /. Powiedział mi tak:" Jeżeli chcesz coś
zniszczyć - daj konserwatora". Podobno jest to kanon w Polsce.
W Ełku "konserwatorem " jest osoba o nazwisku ŻYWICZYŃSKI lub RZYWICZYŃSKI i
mieszka przy ulicy Mickiewicza - chyba 15. Nie jest to ujawnienie danych
osobowych - gdyż pełni on funkcje PUBLICZNE / jak za przeproszeniem prezydent
miasta /. Nie mogę ustalić numeru telefonu do tego pana ani adresu urzędowania.
Warto byłoby wykonac parę telefonów lub wysłać listy z zapytaniem co robi w
sprawie zamku w Ełku. Może zapomniał za co mu płacą.
Poza tym Panowie w NY - Wy też jesteście Polakami i macie prawo słać listy
na przykład do Prokuratury Rejonowej w Ełku z zapytaniem czy przypadkiem to co
uwidocznił koRnac na zdjeciu nie jest niszczeniem zabytku wpisanego do
rejestru. To apael do Adama - który chyba zna adres do w/w instytucji.
Co do Czesława Nalborskiego - to mam sygnały, że "kombatanci" w Ełku dopiero
po moich listach poznali życiorys.
A WCZEŚNIE OSTRO SPRZECIWIALI SIĘ NADANIU NAZWY ULICY .
Tacy to "kombatanci". Papiery mają.
Jak były szef wszystkich kombatantów w Polsce - "zasłużony działacz"
opozycyjny i niepodległościowy - pan MECENAS Jacek TAYLOR. Jako niemowlę,
w wieku jednego roku - przez miesiąc przebywał wraz z rodzicami w obozie
przejściowym w Łodzi./ po czym wszyscy zostali uwolnieni /
W wieku jednego roku z pewnościa srał w hitlerowskie pieluchy. Przez co
przyczynił sie do osłabienia przemysłu tekstylnego wroga.
Poniosło mnie trochę, przepraszam Janusz



Temat: Afera światłowodowa: B. minister oskarżony
Afera światłowodowa: B. minister oskarżony
Pięć osób (w tym były minister) zostało oskarżonych przez gdańską prokuraturę
okręgową w związku ze sprawą budowy rurociągu jamalskiego i światłowodu. Akt
oskarżenia ma trafić w środę do sądu rejonowego w Warszawie.

Poinformował o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Konrad Kornatowski.

W związku ze sprawą oskarżono dwóch członków rządu Hanny Suchockiej i trzech
byłych członków władz Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG).

Według prokuratury ówczesny minister przemysłu i handlu Wacław N. oraz
podsekretarz stanu w tym resorcie Kazimierz A. swoimi działaniami doprowadzili
do wprowadzenia do polsko-rosyjskiej spółki EuRoPol Gaz trzeciego podmiotu -
spółki Gaz Trading, związanej z szefem Bartimpexu Aleksandrem Gudzowatym.
Według prokuratury PGNiG straciło na tym co najmniej 1 mln 600 tys. zł. i wpływ
na decyzje w spółce EuRoPol Gaz. Byłym urzędnikom grozi do 10 lat więzienia.

Według umowy międzyrządowej, Polacy i Rosjanie mieli mieć po 50 proc. udziałów
w spółce. Według prokuratury działania Wacława N. doprowadziły do przejęcia 4
proc. udziałów przez Gaz Trading. Zarówno reprezentującemu Polskę PGNiG jak i
rosyjskiemu Gazpromowi zostało po 48 proc.

Pod koniec 2000 r. media ujawniły, że wzdłuż gazociągu biegnącego z półwyspu
Jamał w Rosji, przez Polskę, do Europy Zachodniej bez wiedzy polskich władz
poprowadzono światłowód, który może być wykorzystany komercyjnie. Media
sugerowały korupcyjny charakter sprawy.

Dochodzenie zostało wszczęte na wniosek ówczesnego ministra sprawiedliwości
Lecha Kaczyńskiego.




Temat: Afera światłowodowa: B. minister oskarżony
Gość portalu: GMR napisał(a):

> Pięć osób (w tym były minister) zostało oskarżonych przez gdańską prokuraturę
> okręgową w związku ze sprawą budowy rurociągu jamalskiego i światłowodu. Akt
> oskarżenia ma trafić w środę do sądu rejonowego w Warszawie.
>
> Poinformował o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Konrad Kornatowski.
>
> W związku ze sprawą oskarżono dwóch członków rządu Hanny Suchockiej i trzech
> byłych członków władz Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG).
>
> Według prokuratury ówczesny minister przemysłu i handlu Wacław N. oraz
> podsekretarz stanu w tym resorcie Kazimierz A. swoimi działaniami doprowadzili
> do wprowadzenia do polsko-rosyjskiej spółki EuRoPol Gaz trzeciego podmiotu -
> spółki Gaz Trading, związanej z szefem Bartimpexu Aleksandrem Gudzowatym.
> Według prokuratury PGNiG straciło na tym co najmniej 1 mln 600 tys. zł. i wpływ
>
> na decyzje w spółce EuRoPol Gaz. Byłym urzędnikom grozi do 10 lat więzienia.
>
> Według umowy międzyrządowej, Polacy i Rosjanie mieli mieć po 50 proc. udziałów
> w spółce. Według prokuratury działania Wacława N. doprowadziły do przejęcia 4
> proc. udziałów przez Gaz Trading. Zarówno reprezentującemu Polskę PGNiG jak i
> rosyjskiemu Gazpromowi zostało po 48 proc.
>
> Pod koniec 2000 r. media ujawniły, że wzdłuż gazociągu biegnącego z półwyspu
> Jamał w Rosji, przez Polskę, do Europy Zachodniej bez wiedzy polskich władz
> poprowadzono światłowód, który może być wykorzystany komercyjnie. Media
> sugerowały korupcyjny charakter sprawy.
>
> Dochodzenie zostało wszczęte na wniosek ówczesnego ministra sprawiedliwości
> Lecha Kaczyńskiego.

Co na to pan Gudzowaty?



Temat: Symbol III RP zakłuty przez IV RP?
______Towarzystwu wzajemnej adoracji już wcale nie
przeszkadza kłucie się między sobą prostackimi insynuacjami
i żenującymi przezwiskami.

Dyktowanymi najniższymi pobudkami.

Co ja mam wspólnego z tytułem wątku AndrzejaG:
- "Symbol III RP zakłuty przez IV RP?"

Sami bronią przecież jak Zawisza opilstwa prezydentury IIIRP, niechlujstwa
prawnego "państwa prawnego", raju dla hochsztaplerów i aferzystów
takich jak Grobelny, Aleksandra Jakubowska SLD, Rywin
Dochnal,
Sobotka
Długosz SLD,
lipiec 2002r afera policyjna komendanta powiatowego policji w Radomsku
kradzież luksusowych samochodów, napadów na tiry, handlu bronią i narkotykami,
biznesmeni, gangsterzy i policjanci z centralnej Polskikradzież prawie tysiąca
luksusowych samochodów, napady na tiry i obrót skradzionymi towarami, głównie
alkoholem i sprzętem rtv. Skradzione auta były legalizowane w zaprzyjaźnionych
warsztatach samochodowych.

-sześciu członków zarządu spółki w sprawie o niegospodarności w Stoczni
Szczecińskiej Porta Holding SA. Fałszowano i manipulowano danymi księgowymi,
ukrywano finansowe przekręty...

Pięć osób (w tym były minister) zostało oskarżonych przez gdańską prokuraturę
okręgową w związku ze sprawą budowy rurociągu jamalskiego i światłowodu. Akt
oskarżenia ma trafić do sądu rejonowego w Warszawie.Poinformował o tym rzecznik
Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Konrad Kornatowski.
W związku ze sprawą oskarżono dwóch członków rządu Hanny Suchockiej i trzech
byłych członków władz Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG).
Według prokuratury ówczesny minister przemysłu i handlu Wacław N. oraz
podsekretarz stanu w tym resorcie Kazimierz A. swoimi działaniami doprowadzili
do wprowadzenia do polsko-rosyjskiej spółki EuRoPol Gaz trzeciego podmiotu -
spółki Gaz Trading, związanej z szefem Bartimpexu Aleksandrem Gudzowatym.
Według prokuratury PGNiG straciło na tym co najmniej 1 mln 600 tys. zł. i wpływ
na decyzje w spółce EuRoPol Gaz. Byłym urzędnikom grozi do 10 lat więzienia.
Pod koniec 2000 r. media ujawniły, że wzdłuż gazociągu biegnącego z półwyspu
Jamał w Rosji, przez Polskę, do Europy Zachodniej bez wiedzy polskich władz
poprowadzono światłowód, który może być wykorzystany komercyjnie. Media
sugerowały korupcyjny charakter sprawy.
itd.itd.
free.polbox.pl/b/bezprawa/afery_zestawienie.html




Temat: PREZES "WAGONU" W WIĘZIENIU
Pracownicy dwóch wydziałów Fabryki Wagon S.A. w Ostrowie Wielkopolskim zostali
w środę wysłani do domów na przymusowy urlop. Przyczyną wstrzymania produkcji
jest odcięcie gazu, za dostawę którego spółka nie zapłaciła do tej pory.

Wagon nie uregulował również zobowiązań za zakupione urządzenia i
przedstawiciele firmy leasingowej wyjęli z maszyn oprogramowania.

"Produkcję wstrzymano na razie na dwa dni. Negocjujemy teraz warunki wznowienia
dostaw gazu oraz finansowania produkcji" - powiedział PAP rzecznik prasowy
Wagonu Przemysław Klimek.

Od kilku miesięcy ostrowska spółka przeżywa poważne trudności finansowe. Pod
koniec stycznia Sąd Rejonowy w Kaliszu otworzył wobec niej postępowanie ugodowe
z 694 wierzycielami, którym Wagon jest winien 77 mln zł. Nowy zarząd spółki
stara się teraz o pomoc z Agencji Rozwoju Przemysłu, by zabezpieczyć produkcję
i realizację zawartych kontraktów.

Brak środków na finansowanie produkcji był w styczniu i lutym powodem strajków
załogi, która nie otrzymywała w terminach wynagrodzeń. Trudności pogłębiły
także zatrzymania byłego kierownictwa spółki, któremu prokuratura zarzuciła
wyprowadzenie z firmy co najmniej kilku milionów złotych.

Właścicielami akcji Wagonu są szwajcarskie firmy Partner Marketing AG (30
proc.), Tatra Wagon (19,3 proc.) i Partners Group (3,56 proc.). Pozostałe
należą do kilku Narodowych Funduszy Inwestycyjnych (7,7 proc.), pracowników
(9,4 proc.), Skarbu Państwa (25 proc.) i drobnych akcjonariuszy.

Wagon jest największym przedsiębiorstwem południowej Wielkopolski. Jeszcze
kilka lat temu pracowało tutaj około 8 tys. osób. Obecnie firma zatrudnia ok.
2,5 tys. pracowników.

W Ostrowie Wielkopolskim produkowane i remontowane są wagony towarowe, osobowe
i specjalnego przeznaczenia.
źródło: biznes.interia.pl



Temat: Powódź w Przemyślu w 1941
śledztwo IPN w tej sprawie !
S 11/01/Zi – śledztwo wszczęte w dniu 9 lutego 2001 roku w sprawie zbrodni
popełnionych na szkodę obywateli polskich narodowości ukraińskiej zamieszkałych
na terenie powiatu przemyskiego w 1945 roku, w wyniku których w Małkowicach
śmierć poniosło ok. 150 mieszkańców tej miejscowości, a w miejscowościach
Skopów, Ruszelczyce, Korytniki, Bachów, Ujkowice, Trójczyce, Brzózka Berezka,
Wola Krzywiecka śmierć poniosło co najmniej kilkadziesiąt innych osób
narodowości ukraińskiej, tj. o przestępstwo z art. 148§2 pkt 3 i 4, §3 w zw. z
art. 3 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 roku o Instytucie Pamięci Narodowej –
Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. Nr 155, poz. 1016
z późn. zm.).
W jego toku przesłuchano łącznie 104 świadków, w tym wielu pokrzywdzonych.
Ponadto uzyskano kopię dokumentacji archiwalnej wytworzonej przez MO, UB i
Starostwo Powiatowe w Przemyślu w sprawie zbrodni na szkodę ludności
ukraińskiej na terenie powiatu przemyskiego w skazanym okresie. Nawiązano
kontakt z ukraińskim Towarzystwem „Nadsanie”, w wyniku czego uzyskano dane
osobowe i adresy kilku świadków zamieszkałych na terenie Ukrainy. Osoby te
zostały przesłuchane w drodze międzynarodowej pomocy prawnej. Ponadto zapoznano
się z repertorium byłej Prokuratury przy Sądzie Okręgowym w Przemyślu oraz
repertorium byłej Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Przemyślu, w celu
ujawnienia wpisów świadczących o prowadzeniu przez organy ścigania postępowań w
sprawie zbrodni na ludności ukraińskiej. W wyniku tego ujawniono wspomniane
wpisy, jednak wiele akt spraw umorzonych wobec niewykrycia sprawców zostało
zniszczonych, z uwagi na upływ okresu archiwizacji. W toku analizy licznych
spraw karnych z okresu lat 40-tych i 50-tych XX wieku ustalono co najmniej
kilkanaście nazwisk, prawdopodobnie sprawców tych zbrodni. Według
dotychczasowych ustaleń osoby te nie żyją. Zbrodni na szkodę ludności
ukraińskiej dokonywali prawdopodobnie członkowie Batalionów Chłopskich z terenu
powiatu przemyskiego wraz z bandytami prawdopodobnie z pobudek rabunkowych.
Prowadzenie postępowania w tej sprawie utrudnione jest tym, iż obecnie niewielu
jest bezpośrednich świadków tych wydarzeń. Dotychczasowe czynności pozwoliły na
zgromadzenie bogatego materiału dowodowego, jedynie w sprawie zabójstwa
ludności ukraińskiej w Małkowicach
w dniu 17/18 kwietnia 1945 roku oraz w Woli Krzywieckiej w dniu 15 kwietnia
1945 roku. Dalsze czynności w tym śledztwie koncentrować się będą na analizie
materiałów archiwalnych znajdujących się w Archiwum Państwowym w Rzeszowie,
Przemyślu oraz w zasobach Oddziałowego Biura Udostępniania i Archiwizacji
Dokumentów w Rzeszowie. Po rozpoznaniu poszczególnych wątków sprawy będą one
wyłączane do odrębnego prowadzenia i kończone wydaniem decyzji merytorycznych.
Do chwili obecnej zakończono w ten sposób postępowanie w sprawie zabójstwa Jana
Sałuka w dniu 3 czerwca 1945 roku w Stubnie powiat przemyski.
Z uwagi na skomplikowany i wielowątkowy przedmiot śledztwa oraz trudności w
pozyskiwaniu dowodów osobowych, obecnie nie można wskazać nawet przybliżonego
terminu ukończenia całości sprawy.




Temat: Grekokatolicy w Rzeszowie
przemyskie ofiary
S 11/01/Zi – śledztwo wszczęte w dniu 9 lutego 2001 roku w sprawie zbrodni
popełnionych na szkodę obywateli polskich narodowości ukraińskiej zamieszkałych
na terenie powiatu przemyskiego w 1945 roku, w wyniku których w Małkowicach
śmierć poniosło ok. 150 mieszkańców tej miejscowości, a w miejscowościach
Skopów, Ruszelczyce, Korytniki, Bachów, Ujkowice, Trójczyce, Brzózka Berezka,
Wola Krzywiecka śmierć poniosło co najmniej kilkadziesiąt innych osób
narodowości ukraińskiej, tj. o przestępstwo z art. 148§2 pkt 3 i 4, §3 w zw. z
art. 3 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 roku o Instytucie Pamięci Narodowej –
Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. Nr 155, poz. 1016
z późn. zm.).
W jego toku przesłuchano łącznie 104 świadków, w tym wielu pokrzywdzonych.
Ponadto uzyskano kopię dokumentacji archiwalnej wytworzonej przez MO, UB i
Starostwo Powiatowe w Przemyślu w sprawie zbrodni na szkodę ludności
ukraińskiej na terenie powiatu przemyskiego w skazanym okresie. Nawiązano
kontakt z ukraińskim Towarzystwem „Nadsanie”, w wyniku czego uzyskano dane
osobowe i adresy kilku świadków zamieszkałych na terenie Ukrainy. Osoby te
zostały przesłuchane w drodze międzynarodowej pomocy prawnej. Ponadto zapoznano
się z repertorium byłej Prokuratury przy Sądzie Okręgowym w Przemyślu oraz
repertorium byłej Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Przemyślu, w celu
ujawnienia wpisów świadczących o prowadzeniu przez organy ścigania postępowań w
sprawie zbrodni na ludności ukraińskiej. W wyniku tego ujawniono wspomniane
wpisy, jednak wiele akt spraw umorzonych wobec niewykrycia sprawców zostało
zniszczonych, z uwagi na upływ okresu archiwizacji. W toku analizy licznych
spraw karnych z okresu lat 40-tych i 50-tych XX wieku ustalono co najmniej
kilkanaście nazwisk, prawdopodobnie sprawców tych zbrodni. Według
dotychczasowych ustaleń osoby te nie żyją. Zbrodni na szkodę ludności
ukraińskiej dokonywali prawdopodobnie członkowie Batalionów Chłopskich z terenu
powiatu przemyskiego wraz z bandytami prawdopodobnie
z pobudek rabunkowych. Prowadzenie postępowania w tej sprawie utrudnione jest
tym, iż obecnie niewielu jest bezpośrednich świadków tych wydarzeń.
Dotychczasowe czynności pozwoliły na zgromadzenie bogatego materiału
dowodowego, jedynie w sprawie zabójstwa ludności ukraińskiej w Małkowicach
w dniu 17/18 kwietnia 1945 roku oraz w Woli Krzywieckiej w dniu 15 kwietnia
1945 roku. Dalsze czynności w tym śledztwie koncentrować się będą na analizie
materiałów archiwalnych znajdujących się w Archiwum Państwowym w Rzeszowie,
Przemyślu oraz w zasobach Oddziałowego Biura Udostępniania i Archiwizacji
Dokumentów w Rzeszowie. Po rozpoznaniu poszczególnych wątków sprawy będą one
wyłączane do odrębnego prowadzenia i kończone wydaniem decyzji merytorycznych.
Do chwili obecnej zakończono w ten sposób postępowanie w sprawie zabójstwa Jana
Sałuka w dniu 3 czerwca 1945 roku w Stubnie powiat przemyski.
Z uwagi na skomplikowany i wielowątkowy przedmiot śledztwa oraz trudności w
pozyskiwaniu dowodów osobowych, obecnie nie można wskazać nawet przybliżonego
terminu ukończenia całości sprawy.




Temat: Huta Brzuska - Brzuska ok. 1940-42
sledztwo IPN-u
. S 11/01/Zi – śledztwo wszczęte w dniu 9 lutego 2001 roku w sprawie zbrodni
popełnionych na szkodę obywateli polskich narodowości ukraińskiej zamieszkałych
na terenie powiatu przemyskiego w 1945 roku, w wyniku których w Małkowicach
śmierć poniosło ok. 150 mieszkańców tej miejscowości, a w miejscowościach
Skopów, Ruszelczyce, Korytniki, Bachów, Ujkowice, Trójczyce, BRZÓZKA BERESKA,
Wola Krzywiecka śmierć poniosło co najmniej kilkadziesiąt innych osób
narodowości ukraińskiej, tj. o przestępstwo z art. 148§2 pkt 3 i 4, §3 w zw. z
art. 3 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 roku o Instytucie Pamięci Narodowej –
Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. Nr 155, poz. 1016
z późn. zm.).
W jego toku przesłuchano łącznie 104 świadków, w tym wielu pokrzywdzonych.
Ponadto uzyskano kopię dokumentacji archiwalnej wytworzonej przez MO, UB i
Starostwo Powiatowe w Przemyślu w sprawie zbrodni na szkodę ludności
ukraińskiej na terenie powiatu przemyskiego w skazanym okresie. Nawiązano
kontakt z ukraińskim Towarzystwem „Nadsanie”, w wyniku czego uzyskano dane
osobowe i adresy kilku świadków zamieszkałych na terenie Ukrainy. Osoby te
zostały przesłuchane w drodze międzynarodowej pomocy prawnej. Ponadto zapoznano
się z repertorium byłej Prokuratury przy Sądzie Okręgowym w Przemyślu oraz
repertorium byłej Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Przemyślu, w celu
ujawnienia wpisów świadczących o prowadzeniu przez organy ścigania postępowań w
sprawie zbrodni na ludności ukraińskiej. W wyniku tego ujawniono wspomniane
wpisy, jednak wiele akt spraw umorzonych wobec niewykrycia sprawców zostało
zniszczonych, z uwagi na upływ okresu archiwizacji. W toku analizy licznych
spraw karnych z okresu lat 40-tych i 50-tych XX wieku ustalono co najmniej
kilkanaście nazwisk, prawdopodobnie sprawców tych zbrodni. Według
dotychczasowych ustaleń osoby te nie żyją. Zbrodni na szkodę ludności
ukraińskiej dokonywali prawdopodobnie członkowie Batalionów Chłopskich z terenu
powiatu przemyskiego wraz z bandytami prawdopodobnie
z pobudek rabunkowych. Prowadzenie postępowania w tej sprawie utrudnione jest
tym, iż obecnie niewielu jest bezpośrednich świadków tych wydarzeń.
Dotychczasowe czynności pozwoliły na zgromadzenie bogatego materiału
dowodowego, jedynie w sprawie zabójstwa ludności ukraińskiej w Małkowicach
w dniu 17/18 kwietnia 1945 roku oraz w Woli Krzywieckiej w dniu 15 kwietnia
1945 roku. Dalsze czynności w tym śledztwie koncentrować się będą na analizie
materiałów archiwalnych znajdujących się w Archiwum Państwowym w Rzeszowie,
Przemyślu oraz w zasobach Oddziałowego Biura Udostępniania i Archiwizacji
Dokumentów w Rzeszowie. Po rozpoznaniu poszczególnych wątków sprawy będą one
wyłączane do odrębnego prowadzenia i kończone wydaniem decyzji merytorycznych.
Do chwili obecnej zakończono w ten sposób postępowanie w sprawie zabójstwa Jana
Sałuka w dniu 3 czerwca 1945 roku w Stubnie powiat przemyski.
Z uwagi na skomplikowany i wielowątkowy przedmiot śledztwa oraz trudności w
pozyskiwaniu dowodów osobowych, obecnie nie można wskazać nawet przybliżonego
terminu ukończenia całości sprawy.




Temat: akcja "Wisla"
Akcja Wisła po przemysku
Z danych IPN :

S 11/01/Zi – śledztwo wszczęte w dniu 9 lutego 2001 roku w sprawie zbrodni
popełnionych na szkodę obywateli polskich narodowości ukraińskiej zamieszkałych
na terenie powiatu przemyskiego w 1945 roku, w wyniku których w Małkowicach
śmierć poniosło ok. 150 mieszkańców tej miejscowości, a w miejscowościach
Skopów, Ruszelczyce, Korytniki, Bachów, Ujkowice, Trójczyce, Brzózka Berezka,
Wola Krzywiecka śmierć poniosło co najmniej kilkadziesiąt innych osób
narodowości ukraińskiej, tj. o przestępstwo z art. 148§2 pkt 3 i 4, §3 w zw. z
art. 3 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 roku o Instytucie Pamięci Narodowej –
Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. Nr 155, poz. 1016
z późn. zm.).
W jego toku przesłuchano łącznie 104 świadków, w tym wielu pokrzywdzonych.
Ponadto uzyskano kopię dokumentacji archiwalnej wytworzonej przez MO, UB i
Starostwo Powiatowe w Przemyślu w sprawie zbrodni na szkodę ludności
ukraińskiej na terenie powiatu przemyskiego w skazanym okresie. Nawiązano
kontakt z ukraińskim Towarzystwem „Nadsanie”, w wyniku czego uzyskano dane
osobowe i adresy kilku świadków zamieszkałych na terenie Ukrainy. Osoby te
zostały przesłuchane w drodze międzynarodowej pomocy prawnej. Ponadto zapoznano
się z repertorium byłej Prokuratury przy Sądzie Okręgowym w Przemyślu oraz
repertorium byłej Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Przemyślu, w celu
ujawnienia wpisów świadczących o prowadzeniu przez organy ścigania postępowań w
sprawie zbrodni na ludności ukraińskiej. W wyniku tego ujawniono wspomniane
wpisy, jednak wiele akt spraw umorzonych wobec niewykrycia sprawców zostało
zniszczonych, z uwagi na upływ okresu archiwizacji. W toku analizy licznych
spraw karnych z okresu lat 40-tych i 50-tych XX wieku ustalono co najmniej
kilkanaście nazwisk, prawdopodobnie sprawców tych zbrodni. Według
dotychczasowych ustaleń osoby te nie żyją. Zbrodni na szkodę ludności
ukraińskiej dokonywali prawdopodobnie członkowie Batalionów Chłopskich z terenu
powiatu przemyskiego wraz z bandytami prawdopodobnie
z pobudek rabunkowych. Prowadzenie postępowania w tej sprawie utrudnione jest
tym, iż obecnie niewielu jest bezpośrednich świadków tych wydarzeń.
Dotychczasowe czynności pozwoliły na zgromadzenie bogatego materiału
dowodowego, jedynie w sprawie zabójstwa ludności ukraińskiej w Małkowicach
w dniu 17/18 kwietnia 1945 roku oraz w Woli Krzywieckiej w dniu 15 kwietnia
1945 roku. Dalsze czynności w tym śledztwie koncentrować się będą na analizie
materiałów archiwalnych znajdujących się w Archiwum Państwowym w Rzeszowie,
Przemyślu oraz w zasobach Oddziałowego Biura Udostępniania i Archiwizacji
Dokumentów w Rzeszowie. Po rozpoznaniu poszczególnych wątków sprawy będą one
wyłączane do odrębnego prowadzenia i kończone wydaniem decyzji merytorycznych.
Do chwili obecnej zakończono w ten sposób postępowanie w sprawie zabójstwa Jana
Sałuka w dniu 3 czerwca 1945 roku w Stubnie powiat przemyski.
Z uwagi na skomplikowany i wielowątkowy przedmiot śledztwa oraz trudności w
pozyskiwaniu dowodów osobowych, obecnie nie można wskazać nawet przybliżonego
terminu ukończenia całości sprawy.




Temat: WSIiZ wchłonął tyczyńską uczelnię
co poprzednią rektor Wierzbicką -czy ukradła 70 ?
Z kasy Wyższej Szkoły Społeczno-Gospodarczej w Tyczynie wyparowało
70 tys. zł

Była rektor Wyższej Szkoły Społeczno-Gospodarczej w Tyczynie kazała
sobie wypłacić wynagrodzenie za okres, gdy już nie kierowała
uczelnią. Z kasy szkoły zniknęło 70 tys. zł. Sprawą zajmują się
policja i prokuratura
Obecny rektor WSSG prof. Walter Żelazny ujawnił, że była rektor
uczelni Mariola Wierzbicka 28 maja, czyli trzy dni przed złożeniem
rezygnacji z zajmowanego stanowiska, nakazała kwestorowi szkoły
wypłacić sobie wynagrodzenie za dwa miesiące do przodu oraz
ekwiwalent za 36 dni urlopu. Poleciła także wypłacenie pieniędzy
wielu pracownikom administracji uczelni.

- To jest nie do przyjęcia, by rektor wypłacał sobie wynagrodzenie
za okres, w którym już nie pracuje - denerwuje się Walter Żelazny.
Mariola Wierzbicka w rezygnacji napisała jednak, że uczelnią będzie
kierowała do końca sierpnia. - Nie wiadomo na jakiej podstawie -
twierdzi prof. Żelazny. Rezygnacja Wierzbickiej została przyjęta
przez spółkę Scientia, która jest organem założycielskim WSSG. Jej
udziałowcami są trzy osoby, m.in. były rektor uczelni Zbigniew
Stachowski oraz gmina Tyczyn. - Z panią Wierzbicką nie ma właściwie
żadnego kontaktu, więc jej mówienie, że nadal jest rektorem, to
gruba przesada - stwierdza Kazimierz Szczepański, burmistrz Tyczyna.

Szczepański przekonuje, że udziałowcy spółki nie mieli zielonego
pojęcia o pobraniu przez Wierzbicką pieniędzy z konta uczelni. Nowe
kierownictwo uczelni zapowiada, że będzie się domagało od byłej
rektor zwrotu pieniędzy.

Żelazny po objęciu stanowiska zwolnił dziesięciu pracowników
administracji. Wierzbicką, która po rezygnacji z funkcji pozostała
pracownikiem WSSG, zwolnił dyscyplinarnie. Przekonuje, że zwolnienia
w administracji były konieczne, bo pracowników było za dużo. Taka
jest oficjalna wersja, a nieoficjalna, że osoby te ukrywały
nieprawidłowości podczas dziesięciu miesięcy, gdy Mariola Wierzbicka
była rektorem. - Ona twierdzi, że nadal kieruje uczelnią. W piątek
dostałem od niej pismo, w którym stwierdza, że nic nie wie, by WSSG
miała nowego rektora - mówi prof. Żelazny.

Żelazny złości się, że nie może spokojnie pracować, bo nie ma
tygodnia, by w uczelni nie pojawiła się policja. Ostatnio
zabezpieczyła ponad 50 kilogramów dokumentów. Zrobiła to na
polecenie Prokuratury Rejonowej w Przemyślu, która prowadzi śledztwo
w sprawie nadużyć finansowych w tyczyńskiej uczelni. Z raportu
niezależnego biegłego badającego finanse szkoły w latach 2001-2005
wynika, że uczelnia straciła prawie 1,3 mln zł, gdy jej rektorem był
Zbigniew Stachowski. Pisaliśmy o tym kilka miesięcy temu.

Atmosfera na WSSG jest fatalna. W konflikcie są udziałowcy spółki
Scientia. Burmistrz Szczepański chciał, by przez pewien czas
uczelnią kierowała gmina, ale nie zgodzili się na to pozostali
udziałowcy. - To, co się dzisiaj dzieje, to dopiero przedsmak innych
poważniejszych wydarzeń - mówi tajemniczo prof. Żelazny. - Wojna w
zarządzie spółki to już element kampanii wyborczej na burmistrza
Tyczyna - uważa rektor.

Kazimierz Szczepański przyznaje, że w ostatnim półroczu Wierzbicka
nie radziła sobie z kierowaniem szkołą. O konflikcie między
udziałowcami mówi tylko, że był, jest i będzie. Pytany o szczegóły,
burmistrz milczy.

Z powodu konfliktu z funkcji rektora chciał zrezygnować prof.
Żelazny. - Ja po prostu chcę się zająć normalną pracą i posprzątać
bałagan. Mam już dość przesłuchań, jak nie na policji, to w
prokuraturze - mówi na koniec rektor WSSG.

Z byłą rektor Mariolą Wierzbicką nie udało nam się skontaktować.
artykuł z gazety wyborczej 14,8.06




Temat: ''Do spotkania Kaczyński - Putin raczej nie doj...
Raczysz zartowac. 'Lament', ale nie narodowy ale stricte antynarodowy (przez
zaprzancow i inny serwilistyczny element) wywolalo opublikowanie przez red. S.
Michalkiewicza ostrzezen o bandycko-reektierskich brudnych knowaniach
miedzynarodowej szajki szantazystow z wjc:

www.michalkiewicz.pl/web_29-08-2006.php
Porażka totalniaków

Jak już zapewne Państwo wiedzą, Prokuratura Rejonowa w Toruniu umorzyła
postępowanie karne, wszczęte z powodu zawiadomienia złożone przez
Stowarzyszenie im. Jana Karskiego z Kielc, do którego to
zawiadomienia „dołączyło się” Stowarzyszenie „Otwarta Rzeczpospolita”, zgodnie
z wcześniejszymi zapowiedziami jej przewodniczącej, pani Pauli Sawickiej.

Obydwa te towarzystwa zarzuciły mi, że w felietonie wygłoszonym 29 marca na
antenie Radia Maryja dopuściłem się co najmniej dwóch przestępstw:
znieważenia „ludności żydowskiej” lub „narodu żydowskiego” (dokładnie nie wiem,
ponieważ ani donosiciele nie przesłali mi kopii swoich zawiadomień ani
prokuratura w Toruniu nie nadesłała mi żadnej „powiestki”) oraz „zaprzeczania
holokaustowi”. Oskarżenia te mogą Państwo skonfrontować z treścią felietonu
dostępnego na mojej stronie (Tekst, który potrząsnął elitką –
www.michalkiewicz.pl/rdm_29-03-2006.php).
Uzasadniając postanowienie o umorzeniu śledztwa Prokuratura Rejonowa w Toruniu
stwierdziła, że w treści felietonu nie można dopatrzyć się znamion żadnego z
tych przestępstw, ponieważ stanowi on komentarz do rzeczywistości, zaś żadne z
użytych tam sformułowań nie ma ani charakteru przestępczego, ani obraźliwego.
Odnosiło się to do dwóch określeń: „Judejczykowie” i „przemysł holokaustu”
oraz „holokaustowa industria”.

Prokuratura stwierdziła, że określenie „Judejczykowie” oznacza mieszkańców
określonej krainy geograficznej, więc nie ma charakteru obraźliwego, zaś
określenie „przemysł holokaustu”, czy „holokaustowa industria” jest powszechnie
używane na określenie pewnego sposobu postępowania, opisanego w książce prof.
Normana Finkelsteina, która pod tytułem „Przedsiębiorstwo holokaust” ukazała
się również w Polsce.

Od siebie dodam, że uważam to określenie za arcytrafne i żałuję, że to nie ja
je wymyśliłem. Dodam też, że do polskiego wydania drugiej książki prof.
Finkelsteina „Wielka hucpa”, na zamówienie wydawcy napisałem przedmowę.

„Gazeta Wyborcza” zarzuciła w związku z tym toruńskiej prokuraturze, że
jest „ślepa na prawe oko”. Ta irytacja potwierdza moje podejrzenia, iż „Gazeta
Wyborcza”, podobnie jak Stowarzyszenie „Otwarta Rzeczpospolita” i
Stowarzyszenie im. Jana Karskiego są niezmiennie zainteresowane w zwalczaniu
wolności słowa w Polsce, w mnożeniu w dyskursie publicznym tematów tabu,
których albo w ogóle nie wolno poruszać, albo wolno – ale tylko w określony
przez nie same sposób.

Jest to politycznie poprawna odmiana totalniactwa, która ani w
przypadku „Gazety Wyborczej”, ani w przypadku Stowarzyszenia „Otwarta
Rzeczpospolita” wcale mnie nie dziwi. Jak mówią Francuzi, „kto raz był królem –
zawsze zachowa majestat”. Przysłowie polskie wyraża tę myśl trochę inaczej:
czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci oraz – z kim
przestajesz, takim się stajesz.

Ci ormowcy politycznej poprawności, do których dołączył pan Białek,
wykorzystali mój felieton nie tylko do ataku na mnie, ale i na Radio Maryja,
które samym swoim istnieniem zaburza ład medialny, ukształtowany przy „okrągłym
stole”. Jaskrawe światło rzucają na to dokumenty o „negocjacjach” powadzonych
przez Jacka Kuronia z SB w celu zdominowania podziemnych
struktur „Solidarności”, by następnie podzielić się z „ludźmi honoru” władzą
nad narodem polskim.

„Gazeta Wyborcza” i skupiona w różnych stowarzyszeniach michnikowszczyzna
rozpaczliwie broni resztek monopolu przyznanego im przez przemalowującą się
komunę, nie cofając się przez oszczerstwami i wykorzystując wypróbowaną w
czasach stalinowskich metodę nagonki. Przyłączyli się do niej też niektórzy
duchowni, dziwnym trafem akurat ci, którzy od pewnego czasu wykazują prawdziwą
zapamiętałość w tak zwanym dialogu z judaizmem, a jednocześnie – nerwowe
zaniepokojenie w związku z lustracją.

Miejmy nadzieję, że postanowienie Prokuratury Rejonowej w Toruniu jest
sygnałem, że polski wymiar sprawiedliwości przestaje poddawać się różnym
szantażystom i nie pozwoli użyć się w charakterze narzędzia mordu na wolności
słowa w naszym kraju.

www.michalkiewicz.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 1 z 2 • Znaleziono 56 wyników • 1, 2