Wyświetlono wiadomości wyszukane dla słów: Prokuratura Okręgowa w Kielcach





Temat: PKS wyprowadza się z Zagnańskiej
'sanepid' handlu ob..woźnego
bandycki'ubek' drużyny 'innegotvpalacu' zagrał na 'drogi st..runie'pks....
i abarotna ...w hotelu cedzyńskim piło kiedyś dwóch pijaków i nikt ich nie
badał podczas wykonywania 'obowiązków'i obydwaj dziś ogłaszają
się 'niewinni'.K z K...sasied 'cieć' prezesssssld ..fatamorgana

forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=60&w=21391466&v=2&s=0
PAP, mat /2005-03-07 16:17:00
Kielce: "Solidarność" zaniepokojona śmiercią działacza
Zarząd Regionu Świętokrzyskiego "Solidarności" jest zaniepokojony śmiercią w
niewyjaśnionych okolicznościach członka komisji zakładowej "S" w kieleckim
PKS.

"Zatrzymanie go przez funkcjonariuszy policji ok. godz. 18.20 na stanowisku
pracy pod rzekomym zarzutem nietrzeźwości, a następnie znalezienie w
krytycznym stanie przez przechodniów ok. godz. 19.15 budzi wiele
niejasności" - napisano w przesłanym w poniedziałek PAP komunikacie.
Mężczyzna zmarł w trakcie reanimacji w sobotę wieczorem w szpitalu.

Świętokrzyska "S" domaga się od policji i prokuratury "szczegółowych
wyjaśnień okoliczności tej tragedii, ukarania winnych i poinformowania o tym
opinii publicznej".

Oficer prasowy kieleckiej policji Izabela Grabowska wyjaśniła PAP, że
policjanci otrzymali w sobotę wieczorem anonimowy telefon, z którego
wynikało, że mężczyzna - zatrudniony w bazie PKS jako dozorca - pracuje w
stanie nietrzeźwym.

Policjanci przebadali go alkomatem, który wykazał 0,41 promila alkoholu w
wydychanym powietrzu. Wartość ta nie kwalifikowała mężczyzny do przewiezienia
do izby wytrzeźwień, dlatego został zwolniony z komisariatu, a o sprawie
policjanci zawiadomili jego przełożonego.

Następnie przechodnie poinformowali pogotowie, że na przystanku ktoś
wymiotuje. Mimo reanimacji - mężczyzna zmarł.

"Lekarz nie potrafił jednoznacznie ustalić przyczyny śmierci, dlatego
zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Policja przekazała materiały na temat
zdarzenia do prokuratury" - powiedziała Grabowska.

"W tej sprawie prokuratura przeprowadzi rutynowe postępowanie zmierzające do
ustalenia przyczyny zgonu" -powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w
Kielcach Bogdan Karp.



Temat: Prawda o "aferze" Sobotki !
Gość portalu: Obiektywny napisał(a):

> W marcu wiceminister Sobotka dowiedział się, że działacz i poseł SLD
> Jagiełło, powołując się na niego, uprzedził partyjnych kumpli będących
> kumplami gangsterów, że CBŚ będzie ich wiązało. Sobotka natychmiast polecił
> całą sprawę przekazać właściwej prokuraturze - czyli Prokuraturze Okręgowej
> w Kielcach.
> Po trzech miesiącach "Rzeczpospolita" "odkrywa aferę" - ludzie SLD
> uprzedzali przestępców przed aresztowaniem...
>
> Co ma zrobić SLD? Jeśli rzeczywiście rządzi, powinno: natychmiast wyrzucić
> zewsząd tego Jagiełłę. Nagrali go i jego udział w tej sprawie nie budzi
> wątpliwości. Niech spada. I niech odpowiada z przewidzianych za utrudnianie
> śledztwa paragrafów; prokuratorowi z Kielc, który przez trzy miesiące nie
> zdążył przesłuchać ani Jagiełły, ani Sobotki znaleźć inne, mniej kłopotliwe
> zajęcie; "Rzeczpospolitą" polubić, bo to ich wilcze prawo.
>
> Jest jeszcze sprawa kanału, z którego płyną do prasy tajne informacje,
> które - trzeba trafu - zawsze wymierzone są w SLD. No, ale z tym SLD na
> pewno sobie nie poradzi, bo w tych sprawach oni są po prostu gamoniowaci.
> Mogliby na przykład wynająć sobie Wachowskiego, ale pewnie na samą myśl o
> tym umierają ze strachu. Wolą, żeby Sobotka poprosił o urlop. W ten sposób
> jeden z najbardziej porządnych i praworządnych ludzi znalazł się pod
> pręgierzem. Co powinien zrobić Sobotka? Normalny chłop nakładłby Jagielle po
> pysku. Polityk musi, niestety, czekać na prawomocne orzeczenia.

Nieważne. Jest z SLD to jest winny. I chooj !





Temat: Prawda o "aferze" Sobotki !!! AWS czuwa.
tony.soprano3 napisał:

> Gość portalu: Obiektywny napisał(a):
>
> > W marcu wiceminister Sobotka dowiedział się, że działacz i poseł SLD
> > Jagiełło, powołując się na niego, uprzedził partyjnych kumpli będących
> > kumplami gangsterów, że CBŚ będzie ich wiązało. Sobotka natychmiast poleci
> ł
> > całą sprawę przekazać właściwej prokuraturze - czyli Prokuraturze Okręgowe
> j
> > w Kielcach.
> > Po trzech miesiącach "Rzeczpospolita" "odkrywa aferę" !!!- ludzie SLD
> > uprzedzali przestępców przed aresztowaniem...
> >
> > Co ma zrobić SLD? Jeśli rzeczywiście rządzi, powinno: natychmiast wyrzucić
>
> > zewsząd tego Jagiełłę. Nagrali go i jego udział w tej sprawie nie budzi
> > wątpliwości. Niech spada. I niech odpowiada z przewidzianych za utrudniani
> e
> > śledztwa paragrafów; prokuratorowi z Kielc, który przez trzy miesiące nie
> > zdążył przesłuchać ani Jagiełły, ani Sobotki znaleźć inne, mniej kłopotliw
> e
> > zajęcie; "Rzeczpospolitą" polubić, bo to ich wilcze prawo.
> >
> > Jest jeszcze sprawa kanału, z którego płyną do prasy tajne informacje,
> > które - trzeba trafu - zawsze wymierzone są w SLD. No, ale z tym SLD na
> > pewno sobie nie poradzi, bo w tych sprawach oni są po prostu gamoniowaci.
> > Mogliby na przykład wynająć sobie Wachowskiego, ale pewnie na samą myśl o
> > tym umierają ze strachu. Wolą, żeby Sobotka poprosił o urlop. W ten sposób
>
> > jeden z najbardziej porządnych i praworządnych ludzi znalazł się pod
> > pręgierzem. Co powinien zrobić Sobotka? Normalny chłop nakładłby Jagielle
> po
> > pysku. Polityk musi, niestety, czekać na prawomocne orzeczenia.
>
> To nieważne. Jest z SLD ? Jest. No to jest winny. Zresztą katarryna.kataryna
> wszystko akuratnie ci wyjaśni.

Kończy się badanie afery FOZZ (Lawina zaczął mówić ....) to Kaczory muszą się
zabezpieczyć. Najlepiej rzucić podejrzenie na zasadzie - "łapać złodzieja" !



Temat: Starachowice - poseł SLD A. Jagiełło chronił mafię
do Starachowiczana!
Panie Starachowiczan!

Informuje Pana, że to ja jako jedyny podnosłem, że zaistniało jeszcze jedno
przestępstwo, dla mnie wazniejsze niż to, którego dopusił się poseł Jagiełło,
przestępstwo ujawnienia tajmenicy panstwowej poraz drugi, tj przez kogoś dla
Rzeczpospolitej. Ktoś ujawnił tajne stenogramy z akt postępowania karnego.

Dla mnie akurat to postępowanie nie powinno byc tajne, a już na pewno nie ta
część stenogramów, ktora dotyczy rozmowy p. Jagiełło. Ta jedna kartka powinna
być super jawna. Jednak nie jest. W całej sprawie wystarczy inna tajemnica -
tajemnica śledztwa, tj zwykła tajamnica słuzbowa. ( jest jednak problem,
poniewaz w takim przypadku, zaraz po umorzeniu, kazdy z nas mogłby zaządać
wgladu do akt tego postępowania. Tak mowi wyrok 2357/03 NSA Warszawa)

W tej sprawie złozyłem już następnego dnia zawiadomienie do prokuratury
generalnej. Powodem nie jest bynajmniej chęć scigania dziennikarza z art 241 kk
aczkolwiek pani Marszałek wyrok ma pewny, lecz wyjasnienie intencji sprawcy
tego przecieku.

Mnie interesują bowiem tylko intencje sprawcy.

DLACZEGO TO ZROBIONO?

Jezeli jest tak jak mówił Kurczuk- że jest wszystko OK, że prokuratura i
policja działały w rzetelny sposob, to dlaczego ktoś "bez uzasadnienia"
popełnia drugie i d e n t y c z n e przestępstwo, dlaczego? Dlaczego
ścigamy Jagiełło i sprawcę pierwszego przecieku a nie widzimy drugiego,
nie widzimy ewentulanego tła całej sprawy?

Gdyby ścigano z urzędu drugi przeciek, to byłoby tak jakby ktoś chciał nakręcać
konjunkture przeciwko sobie. Gdyby bowiem w jakiś sposob wydało się kto
dopuscił się drugiego przecieku, to nalezy się spodziewać, że ten ktoś zaczał
by się bronić w taki sposob, że prawdopodobnie podnosiłby, że ujawniając
tajemnice panstwową chciał zapobieć innemu przestępstwu...ewantualnemu matactwu
prokuratury okręgowej w kielcach.

Innego tłumaczenia poprostu nie ma! Jezeli wg kogoś jest, to chętnie zapzonam
się tą hipotezą.

Pan Kamil DURCZOK z TVP nie znając moich intencji "kpił" z mojej osoby.

Drodzy tu tzeba wyjaśnić całość a nie szukać kozła ofaiarnego w osobie Jegiełły
i powiatu starachowickiego



Temat: Jednak jedzenia w nszej pomrocznej mamy nadmiar .
Jednak jedzenia w nszej pomrocznej mamy nadmiar .
Jak podała Gazeta Lubuska"Inspektorzy sanepidu i weterynarii w jednym z
hipermarketów wycofali ze sprzedaży kurczaki. Były nieświeże, choć na
etykiecie miały aktualną datę ważności.Kurczaki, które zostały wycofane ze
sprzedaży, będą zniszczone w specjalnym zakładzie."

Oraz:cytuję:"Śledztwo w sprawie ewentualnych nieprawidłowości w zakładach
mięsnych Constar SA w Starachowicach przejmie Wydział Śledczy Prokuratury
Okręgowej w Kielcach"

Tak były zatytuowane nieprawidłowośći na portalu Info Onet.pl,które czytałem
23kwietnia 2005 r.
Dalej czytałem,że"Zakład mięsny Constar"odświeżał" wędliny zwrócone przez
sieci handlowe i towar wracał w nowych opakowaniach na sklepowe półki.

Z tego wynika,że przeterminowana żywność powinna być zniszczona,tak jak te
kurczaki z woj.lubuskiego.

Powyższe skomentowałem następująco:
Jaki wniosek można z tego wyciągnąć? Mianowicie,że jedzenia,w naszym wolnym
kraju,mamy pod dostatkiem a mimo tego kilka milionów obywateli nie ma co jeść.
To są prawidłowośći zgniłego kapitalizmu.Lepiej doprowadzić do zepsucia się
jedzenia i późniejszego jego zniszczenia,aniżeli sprzedawać je po niższej
cenie zanim się zepsuje.Jak Wy oszołomy jedne,nie boicie się Boga,w którego
tak wierzycie.Uwielbiany,przez Waszą większość,papież na pewno przewraca się
w grobie,którego nauki psu na budę się zdały.
Nie wiem dlaczego moderatorzy portalu "Onet" nie wydrukowały tego komentarza
chociaż kilka razy próbowałem go wysłać.Czyżbym kogoś obraził? Rzekomo nie
ma już u nas cenzury,więc w czym jest problem.Może mi ktoś wyjaśni.




Temat: Jest wystąpienie o pozbawienie immunitetu kiele...
Postulaty dla Pani prokurator okregowej
Sprawa "Rejonowki" nie mogla byc jej obca, poniewaz sam kierowalem dziesiatki,
setki pism do PO w Kielcach i PA w Krakowie z interwencjami.

Sprawy:

Blacharza,
Ludwinka,
Wozniaka

itd.

O wszystkim wiedziala, ba nawet tolerowała to, ze taki nadzor nad PR- niejaki
Cezary Lucinsk, kryje ukręcanie spraw przez Sobczyka, Szydlowskiego & company.

Czekam tylko na uchylenie immunitetu Szydlowskiemu i jak to sie stanie,
to wtedy robimy w PR "rewolucje".
Tomaszewska, Lucinski, i im podobni musza odejsc funkcji nazdorczych,
kierownicznych- z zawodu.

O wywalenie panie Tomaszewskiej z urzedu Prokuratora Okregowego bede dzialal do
pelnego skutku, do konca. Nawet gdybym miał w ławie poselskiej glodować jakies
70 dni to zapewniam pania Aleksandre, ze bede to robil.

Pani ukryła i nadal ukrywa wiele, delikatnie mowiac niegodziwosci, a wg mnie
przestepstw, pani ma na sumieniu wielu tych pokrzywdzonych, np.tą mala
dziewczynke potracona na pasach, innych tez zabitych na pasach jak sprawa
radnego Kusmidra z 1996 roku, jak ta z Opatowa

Jak pani nie wstyd?

Jezeli pani ma ograniczona percepcje, moze za duzo latek, kiepskie zdrowko
i mija sie z prawda tak jak to pani robila jako swiadek na procesie Jaworski
kontra Policja, to n i e m a dla Pani jako stróża prawa w naszym
wojewodztwie miejsca.

ZAPEWNIAM! Jezeli pani z wlasnej woli nie odejdzie z funkcji prokuratora
okregowego w Kielcach, to zobaczy mnie pani w tej sprawie glodujacego w lawie
poseslskiej, wtedy cała Polska, ale nie tylko, dowie sie sie kim jest pani
Tomaszewska,majaca uklady w kazdej opcji politycznej, jak jej bezposredni
podwladni ukrecili- sprawe jej syna, jak prokuratorzy z PO w Kielcach ukrecali
inne sledztwa




Temat: Czy kieleccy prokuratorzy spiskowali z firmą oc...
Chcialem poinformowac, ze...
...pismo w sprawie Pana prokuratora W. oraz pana prokuratora Sz., ktory
prowadzil postepowanie w sprawie rozboju napisalem osobiscie - panie pstrykacz
imieninnowy.

Sprawa umorzenia rozboju z powodu niewykrycia sprawcow smierdzi na kilometr
i wydaje sie byc prawdopdodobnym, ze pracownicy Argosu mogli miec interes mowic
nieprawde- zeznajac w prokuraturze.

Czy prokurator W. prowadził samochod po "pijaku" wykaze dalsze postepowanie
w tej sprawie.

Trzymam kciuki za Apelacyjną w Krakowie, a "Sandomierskiej" stawiam świeczke.

Dzis idzie nastepne pismo wnioskujace o kolejną analize umorzonego
postepowania,tym razem w sprawie nieprawidlowosci na spitalu w Pinczowie.

Czytalem dzis uzasadnienie pani prokurator Włodarczyk w tej sprawie.
To jawna kpina a nie prokuratorska robota!!!

Nastepnie beda dwie sprawy z Opatowa.

Kierowca - kobieta ( 7 km przed Opatowem ),jadac pod gore, majac podwójna
ciagła linie, przed skrzyżowaniem z droga podzedną, zjechala na lewy pas
wyprzedzając traktor przed, którym w sposob prawidlowy jechał rowezysta,
zamierzajacy skrecić przez przerywana linie w lewo - do wsi, przy czym miała
na liczniku nie mniej niz, jak posze biegly - 88 km/h, ( czyli nie zwalniajac
w ogole ) zabijac go na miejscu, nie ponosi zadnej, ale to zadnej winny,
ba nawet nie jest wspolwinna nawet w czesci.

Opatow to wg mnie jedna z bardziej podpadłych prokuratur w Kieleckiem

Są tez tam sprawy Długosza i przemytnikow samochodow - tez "bezczelnie"
umorzone.

Sprawa Dlugsza - szpital w Busku Zdroju opinował w zakresie instalacji
sanitarnych - uwaga - Pan Zajac, ten od SĄDU OKREGOWEGO w Kielcach, biegly
z zakresu mykologii, co to juz w roku 1998 wycene w przedmiocie OSM w
Pinczowie "skopal"

Brawo dla pani Tomaszewskiej




Temat: Kolejna próba secesji Sądu Rejonowego w Sandomi...
Problem wywołany na forum dotyczacy sądu rejonowego w Sandomierzu jest dobrym
asumptem do szerokiej dyskusji na temat reformy sądownictwa i prokuratury w
Polsce.Przedewszystkim nie jest dostosowany ów podział do podzialu
administracyjnego kraju.Istnieją sądy okręgowe nie odpowiadające nowym
województwom,często na terenie jednego regionu jest kilka sądów
okręgowych.Kiedyś istniały sądy wojowodzkie i ich obszarem dzialania bylo
wojewodztwo.Sądy rejonowe/przecież rejony zlikwidowano w 1999roku/działaja na
obszrach nie pokrywających się z obecnymi powiatami/kolejny absurd/.Np.Sąd
rejonowy w Sandomierzu obsługuje gminę Ożarów leżącą na terenie powiatu
Opatowskiego.Więc przedewszystkim nie rejony a powiaty.
Sądy okręgowe mają różnej wielkości okręgi co tez wpływa decydująco na
ilość,długość prowadzonych spraw.I tak sa okręgowy w Kielcach ma pod sobą 13
sądów rejonowych,gdy tymczasem sąd okręgowy w Tarnobrzegu tylko 5 sądów
rejonowych co tez wpływa na słabość okręgu i chęć wzmocnienia się Sandomierzem.
Gdyby okręg kielecki podzielić na dwa np.drugi z siedzibą w Sandomierzu to
Sandomierzanie nigdzie nie musieli by jeździć i taki okręg np.miałby sądy oprócz
Sandomierskiego,także staszowski,buski,opatowski i
np.ostrowiecki,ew.kazimierski.W całej apelacji rzeszowskiej chyba sądów
rejonowych jest w sumie niewiele ponad 20.
Teraz gdyby połączyc sądy okręgu kieleckiego i przyszłego sandomierskiego plus
okręg radomski,wtedy mozna byłoby się starac o własną apelację.Byloby 20 sądów
rejonowych/.Obecnie okręg radomski mimo iż należy do woj.mazowieckiego jest w
apelacji lubelskiej.Istny galimatias.Sądownictwo i prokuratura jako
administracja specjalna musi byc czytelna i jasna,powinna odpowiadać podziałowi
administracyjnemu kraju.Sąd powiatowy/nie rejonowy/odpowiada terytorialnie
powiatowi,sąd okręgowy lub kilka okręgów na terenie danego województwa,apelacja
tworzy teren jednego wojewodztwa.Nie może byc tak,że policja powiatowa w
Sandomierzu podlega pod KWP w Kielcach,a sądowniczo i prokuratorsko pod
Tarnobrzeg/lub Rzeszów/.
Odnośnie głosów z Sandomierza to raczej sa to głosy środowiska prawniczego
,które przez lata powiązań w d.tarnobrzeskim czuja się pokrzywdzone i lobbuja za
taką a nie inna przynależnością.Ale powiadam,Sandomierz jest w Świętokorzyskim i
zgodnie z logiką jego administracja specjalna musi być w gestii jednostek
nadrzędnych w Kielcach.Zreszta Sandomierz zawsze był związany z kielecczyzną i
nigdy do podkarpacia nie należał/zo za paskudna nazwa podkarapcie/.



Temat: Starachowice - poseł SLD A. Jagiełło chronił mafię
zdzisiek2 napisał:

> A może ta akcja to rewanż na Długoszu za decyzje przy wyborach
parlamentarnych?

To nie jest rewanz na Długoszu. O jakie decyzje chodzi, to już w ogóle nie wiem.

Cała sprawa to przypadek i uważam, że całość jest raczej zbiegiem okoliczności,
oczywiscie niekorzystnych dla DŁugosza.

Zodłowa sprawa dotyczy, czegos, co mnie w ogóle nie dotyczy. Kwestia przecieku
i nadania sprawy Jagielle, ale nie tylko, przez Długosza, w tamtym czasie nie
była dla mnie znana. Więc nie miałem z tym nic wspólnego.

Wydaje sie mi, a ta teza znajduje miedzy czasie [potwierdzenie, że przeciek do
prasy nastąpił z tego powodu, ze śledztwo miało zostać skręcone. Jezeli nie, to
dalczego ktoś ujawniałby prasie sprawe Jagiełły?

Ja mam z tym tyle wspolnego, że czytajac w GW o wniesieniu do sądu aktu
oskarżenia i nie wypuszczaniu Sławka z aresztu powziąłem wątpliwości, co do
zasadnosci przetrzymwania Starosty w areście w kontekscie zazucanego mu czynu.
Zaraz po publikaci zadzwoniłem do naczelnika VI Wydziału PO,
w Kielcach, p. Borsa i poprosiłem o wglad do akt i widzenie ze Sławkiem.
Odpowiedz była negatywna poniewaz PZ nie miał juz gestii. Akt oskarżenia był
juz bowiem w sądzie.

Zaczałem też wypytywac prokuratora okręgowego, p. Czarneckiego, co tak naprawdę
jest na podsłuchach, że akt oskrzenia Sławka, posiada tajne uzasadnienie.
Zaczałem i "prosto w oczy" sugerowac, że musiał się nagrac ktoś ważny, moze
cały układ SLD, a może jakiś prokurator lub policjant, ze robią z tego taką
tajemnicę.
Powiedziałm, że i tak kiedys dostanę odtajnienie i bede wiedział, co jest na
stenogramach. Podobna sytuacja jest obecnie w "aferze kieleckiej" gdzie
dostałem wglad do akt sprawy V DS 22/98 prokuratury w Krakowie.

Umorzylliby postępowanie o przecieku, to musieli się liczyć z tym, ze sprawa
się i tak rypnie.

Stąd też zapewne cisnienie do uajwnienia całej sprawy do mediów. Teraz
prokuratorzy mają lepszą sytuacje - nikt nie moze ich juz potajemnie nakłaniać
do np. bezprawnego umorzeznia.

Prawdopodobnym jest tez to, ze ceną transakcji mogłobyć nieodwolywanie
prokuratora okręgowego w Kielcach, w zwiazku z mim wnioskiem.

Obecnie wiem też, kto wiedział o akcji policji zanim miała ona miejce.




Temat: A co w RZESZOWIE sadzi się o KIELCACH?
drs napisał:

> Sąd i prokurature apelacayjną to na wyrost załatwił wam pan.Bendkowski z PSLu
> jak byl min.sprawiedliwosci./nota bene wiekszy Szczecin i Bydgoszcz ich nie
> posiadają/.

Nota bene obszar apelacji Rzeszowskiej obejmuje teraz całe Podkarpacie czyli
ponad 2150000 ludzi ! Gdy tworzono sądy apelacyjne brano pod uwage liczbe
prokuratu okręgowych a na terenie apelacji Rzeszowskiej było ich 4 !
Na terenie apelacji Szczecińskiej mogłoby ich być 2 czli Szczecin i Koszalin a
na terenie apelacji Bydgoskiej mogłoby być ich trzy czyli Bydgoszcz, Toruń i
Włocławek i właśnie ta mała liczba okregowych prokuratur przesądziła, że w tych
miastach nie utworzono sądów apelacyjnych. Dobrze to teraz widać po nowych
województwach !

> A jeśli Kielce miałyby mieć taką kiepska TV to lepiej jej nie mieć
> wcale.

No dziwne bo ciągle bojczycie jak to TVP Kraków was krzywdzi bo nie macie
swojej telewizji a te wiadomości świętokrzyskie to rzeczywiście lepiej żeby nie
zrobiono wcale wam TVP jak ma wygladać taj jak one !

> To jeszcze nie swiadczy o jakiejś wyższości lub niższości.Wy macie
> kompleks niedowartosciowania,regularnie czytam wpisy na waszym forum i płacze
> nad TP SA w Krosnie,

no cóż Panie DRS powróciło do Rzeszowa !

> o zakladzie gazowniczym w Tarnowie,

Karpacki Zakład Gazowniczy w Tarnowie obejmuje też Świętokrzyskie !

> wpływie liczby hiprmarketow na metropolitarność ,czy wy nie macie innych
> problemów.

hipermarkety mają wpływ ale tylko i wyłącznie na ceny i dlatego mieszkańcy chcą
ich jak najwięcej

> To świadczy o małomiasteczkowości Rzewszowian.Pozdrawiam normalnie
> myślących Rzeszowian.P.S Sam mam teścia z Galicji i bardzo lubie przyjeżdżać
> w wasze strony,nawet do Rzeszowa.

Dziękuje za miłe pozdrowionka !




Temat: 15 osób oskarżonych o handel kobietami
15 osób oskarżonych o handel kobietami
Rzeszowska prokuratura oskarżyła 15 osób - w tym dwoje obywateli Ukrainy - o
handel kobietami, czerpanie korzyści z nierządu, zmuszanie do prostytucji i
gwałty. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowano w środę do sądu.

Poinformowała o tym PAP Anna Habało z Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

"Najcięższy zarzut handlu +żywym towarem+ i czerpania korzyści z cudzego
nierządu postawiliśmy dziewięciu osobom - siedmiu Polakom i dwojgu
Ukraińcom, w tym szefowej grupy, 50-letniej Tatianie V., zwanej +ciocią
Tanią+. Ona ma także zarzut założenia i kierowania zorganizowaną grupą
przestępczą" - poinformowała PAP Habało.

Pozostałym oskarżonym prokuratura zarzuca zmuszanie do prostytucji, gwałty i
czerpanie korzyści z nierządu. Wśród 15 oskarżonych znajdują się głównie
właściciele agencji towarzyskich.

Grupa działała od 2000 do 2002 roku. Werbowaniem młodych Ukrainek w wieku
ok. 20 lat, głównie ze Lwowa, zajmowała się Tatiana V. przy pomocy swojego
zięcia, 28-letniego Olega T. Według prokurator Habało, kobiety często same
zgłaszały się do "cioci Tani". Wszystkie wiedziały jaką pracę będą wykonywać
w Polsce.

Tatiana V. wraz ze swoim zięciem zwerbowała ok. 60 młodych kobiet, które
trafiły do agencji towarzyskich na Podkarpaciu oraz do Kielc. Sprowadzający
kobiety byli opłacani podwójnie - przez kupujących i przez same kobiety. Za
przewiezienie i umieszczenie jednej dziewczyny w agencji "ciocia Tania"
pobierała od właściciela klubu 200 dolarów. Natomiast każda z kobiet płaciła
miesięcznie Tatianie V. od 50 do 100 dolarów.

12 osób od lipca 2002 roku przebywa w areszcie. Głównym oskarżonym grozi od
3 do 15 lat pozbawienia wolności.




Temat: Blisko do wyroku
Blisko do wyroku
"Dwaj samorządowcy, wywodzący się z SLD, od marca siedzą w
tymczasowym areszcie. To ich przed akcją CBŚ ostrzegł poseł
Andrzej Jagiełło, powołując się na informację od byłego już
wiceszefa MSWiA Zbigniewa Sobotki. Z ustaleń kieleckiej
prokuratury wynika, że pośrednikiem w przekazaniu tej
informacji był ówczesny szef świętokrzyskiego SLD poseł Henryk
Długosz. Wszyscy trzej posłowie mają postawione zarzuty w tej
sprawie, śledztwo przeciwko nim może zakończyć się jeszcze w
listopadzie."

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Kto, na miły Bóg, upoważnia dziennikarza do ferowania wyroków
wobec osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa. Od tego
jest niezawisły sąd. Jasne, że można w pełni zrozumieć
frustrację wynikającą z kontynuowania starych struktur
nomenklaturowych. Być może dotyczą one również i sądu, który ma
przeprowadzić proces; czyli analizę przedstawionych dowodów
wedle takich norm weryfikacji poznania sprawy, które są oparte
na rzetelnych podstawach epistemologicznych. Nawet jeżeli sąd
Okręgowy w Kielcach jest również objęty starachowicką
nomenklaturą, i uczciwy wyrok w tej sprawie nie jest możliwy,
to i tak żaden dziennikarz nie ma prawa do ferowania wyroków w
tej sprawie.

Fatalny etos polskiego postkomunistycznego sądownictwa wymaga
rzetelnej analizy w mediach, zwłaszcza zaś w TVP. No cóż panom
Kwiatkowskiemu i Czarzastego jest bardzo daleko od zrozumienia
tej palącej potrzeby. Dopóki TVP nie podejmie polityki
rzetelnej analizy tych spraw dotyczacych dopóty temat ten
będzie objęty swoistego rodzaju cenzurą. Ostatnio telewizja BBC
weymitowała kilka znakomitych programów, całkowicie zgodnych z
moralną powinnością telewizji publicznej do informowania o
funkcjonowaniu wadliwym, a czasami wręcz bandyckim, brytyjskich
instytucji państwowych. Redaktorzy w TVP nie mają ani pojęcia
ani pozwolenia na produkcję takich programów.

Tym bardziej więc dziennikarz "Gazety Wyborzczej", nie powinien
powielać starego stylu myślenia. Nawet jeżeli ma on rację przed
wyrokiem to i tak Okręgowy Sąd w Katowicach, na zasadzie starej
nomenklatury, może zrobić pośmiewisko z całej sprawy. A to jest
temat, który ewentualnie powinien być podjęty po wyroku i tylko
po wyroku.




Temat: Gosiewski tropi faszystów-strefa 11
Gosiewski tropi faszystów-strefa 11
, 5 czerwca 2004

Poseł PiS na tropie neofaszystów w Sandomierzu
PAP 19:20

Przewodniczący świętokrzyskiej organizacji PiS poseł Przemysław Gosiewski
wystąpił do prokuratora okręgowego w Kielcach z wnioskiem o wszczęcie
postępowania wyjaśniającego w sprawie sprzecznych z prawem zachowań grup
młodzieży sandomierskiej o sympatiach neofaszystowskich.

"W Sandomierzu utworzyły się młodzieżowe grupy, które ewidentnie i publicznie
wyznają i propagują ideologię faszystowską, czego wyrazem są niezliczone
napisy na ścianach osiedlowych budynków, np. 'Jude raus'; 'Żydzi do
gazu'; 'Polen, Polen, uber alles'; 'Arbeit macht frei', a także rysunki
swastyk, krzyży celtyckich itp." - napisał poseł do prok. Aleksandry
Tomaszewskiej. Kopię pisma przekazał dziennikarzom.

Według Gosiewskiego, neofaszystowskie "brygady" młodzieży sandomierskiej
maszerują wieczorami po osiedlach przy akompaniamencie okrzyków "Sieg heil"
oraz hitlerowskich pieśni i bezkarnie zaczepiają przechodniów. Poseł
informuje prokuraturę także, że młodzi uczestnicy tych wystąpień mają noże,
bagnety i toporki oraz, że towarzyszą im "iście esesmańskie", duże psy bojowe
bez kagańców, oznakowane faszystowskimi symbolami.

Działalność grup neonazistowskich skupia się w kilku rejonach miasta. Wielu
uczestników tych spotkań to synowie policjantów, wojskowych i urzędników
miejskich - twierdzi poseł PiS.

"Zachowania tych grup, nawołujących do nienawiści na tle różnic rasowych
budzi grozę i przerażenie" - podkreśla Gosiewski. Dodaje, że propagowanie
idei nazistowskich i komunistycznych jest zabronione prawem. Pytanie do
Posła :czy zgodne jest z prawem jeżeli poseł na polecenie księdza z
Suchedniowa prześladuje właściciela dyskoteki za to,że pozwolił sobie na
otwarcie dyskoteki w Pierwsz Dzień Świąt.Gdzie tolerancja religijna
gwarantowana Konstytucją RP oraz zabronione jest takie działanie jak Pana
Posła ze Sprawiedliwosci przez Kodeks Karny.Pan Poseł jako przerzucony w
świętokrzyskie z Białegostoku ,rzekomy prawnik,tego prawa nie przestrzega i
wykorzystuje do prześladowania osób nie podzielających jego wiary- mandat
posła.




Temat: Posłowie(SLD) czekają na wyrok
Posłowie(SLD) czekają na wyrok
Czy trzej byli posłowie SLD pójdą do więzienia? Odpowiedź na to pytanie
poznamy na początku listopada.
Wtedy sąd w Krakowie rozpatrzy apelacje od styczniowego wyroku Sądu
Okręgowego w Kielcach, który skazał posłów Zbigniewa Sobotkę (SLD), Henryka
Długosza (były świętokrzyski baron SLD, obecnie niezrzeszony) i Andrzeja
Jagiełłę (dawniej SLD, obecnie PLD) na kary pozbawienia wolności, i to bez
zawieszenia.
Najwyższy wyrok - 3,5 roku więzienia - dostał Sobotka, który według sądu,
jako wiceszef MSWiA, nie tylko ujawnił tajemnicę służbową i państwową, ale
też naraził życie i zdrowie policjantów z CBŚ, biorących udział w operacji
specjalnej przeciwko starachowickiej grupie przestępczej. Półtora roku miałby
odsiedzieć Jagiełło, który w telefonicznej rozmowie w marcu 2003 r. ostrzegł
tamtejszych samorządowców powiązanych z gangiem przed akcją policji. Długosz,
który miał przekazać Jagielle tajne informacje uzyskane od Sobotki, dostał
dwa lata więzienia.
Od tego wyroku apelację złożyli obrońcy wszystkich trzech skazanych posłów.
Apelacja obrońcy Sobotki została utajniona, nie wiemy więc, jakich argumentów
użyto w jego obronie. Sobotka od początku przedstawiał się jako ofiara, a nie
winny przecieku, jednak ani prokuratura, ani sąd nie dały mu wiary.
Sąd pierwszej instancji uznał, że wina oskarżonych nie budzi wątpliwości.
Zwrócił też uwagę na stopień winy i społecznej szkodliwości czynu, który w
przypadku Jagiełły i Długosza jest wysoki, a w przypadku Sobotki - bardzo
wysoki. Sąd uznał ponadto, że Sobotka działał z niskich pobudek, "w imię
ochrony partyjnych kolegów, a także w imię źle rozumianego ratowania dobrego
wizerunku partii".
Obrońcy Długosza i Jagiełły w apelacji kwestionują winę oskarżonych. Adwokat
Henryka Długosza powołuje się też np. na ograniczenie prawa do obrony,
ponieważ uzasadnienie wyroku, zawierające materiały niejawne, zostało
utajnione. - Oskarżeni i ich obrońcy mogli się z nim zapoznawać tylko przez
tydzień w tajnej kancelarii i nie mogli otrzymać kopii uzasadnienia -
twierdzi obrońca.
- Rozprawa apelacyjna w procesie starachowickim zaplanowana jest na początek
listopada - poinformował PAP sędzia Wojciech Dziuban, rzecznik Sądu
Apelacyjnego w Krakowie.




Temat: Radni z Sandomierza chcą zmiany jurysdykcji sądu
Gość portalu: prywatny kielecki sądzik napisał(a):

> Wyprawa do Kielc z Sandomierza, to stracony dzień pracy i
> wysokie koszty. To jest też przyczyną, że do sądu p. Gajka
> wpływa tak mało spraw. Inną przyczyną, która p. Gajkowi nie
> przyszła nawet do głowy, jest to, że sądy okręgowe nie
> dopuszczają (odrzucają) odwołania do sądu wyższej instancji -
> jaka jest skala tego problemu?
> Mieszkańcy Sandomierza panicznie boją się kieleckich sądów i
> prokuratury, albowiem część tamtejszych sędziów i prokuratorów,
> maskując swój zawoalowany udział w jakiejś, często błahej,
> sprawie (np. sędzia musi wykonać partyjne polecenie byłego, i co
> za tym idzie, obecnego szefa SB) chętnie uznają kogoś za chorego
> psychicznie i usiłują zamknąć go w ośrodku dla psychicznie i
> nerwowo chorych. Stąd opinia: odwołujesz się do Kielc? Musisz
> być psychicznie chory. Przecież sądy i prokuratura usiłowały to
> zastosować nawet wobec posła na Sejm RP! A co dopiero wobec
> biednego sandomierzanina.
> Czy p. Gajek, który przecież już był proszony przez Gazetę
> Wyborczą o wyjaśnienie spraw "psychicznych", wyjaśnił chociaż
> jedno takie przestępstwo sądowe i prokuratorskie? Czy też czeka,
> aż po zmianie ustroju tego państwa sam stanie się podsądnym za
> niepodjęcie czynności będących jego obowiązkiem?

Ciekawa hipoteza, trafne i logiczne spostrzeżenia! Do tego dochodzi fakt, że
faktycznie instytucja odwoławcza w Tarnobrzegu jest pewniejsza, bo Edward Lorys
jest "przyjacielem " miasta Sandomierz oraz exburmistrza Tenderowicza.

Moze coś wiecej na temat tych powiazan typu; nieprawdziwe oświadczenia sedziów
i prokuratorow w temacie wspspólpracy z SB
na e- mail zbigniew.nowak@sejm.pl

Zawsze uwazalem, że naszych wspaniałych adwokatow, sedziów, prokuratorów, muszą
łączyc albo wspólne interesy, albo wiedza na temat nieprawdziwych oświadczeń
dotyczących wspólpracy z SB. Taka skala matactwa musi być oparta tylko o te dwa
żródła.
Rzecznik Interesu Publicznego cały czas twierdzi, że ministerstwo nie
dostarcza materiałów w sprawach lustracyjnych na około 500 prawników, co do
których ma podejrzenia o to, ze złożyli nieprawdziwe oświadczenia w kwestii
współpracy z SB.




Temat: Radni z Sandomierza chcą zmiany jurysdykcji sądu
Mimo wszystko nadal uważam,że kroki majace oderwanie sądownictwa i prokuratury
w powiatach Sandomierskim,Opatowskim,Staszowskim ma na celu dezintegracje
woj.Świetokrzyskiego.Nie zgodzę sie z argumentem,że głównym powodem jest
doległość od Kielc do miast :Sandomierz,Opatów,Staszów.Sa to zagrywki układu
tarnobrzeskiego,który nie moze pogodzic sie z utrata woj.tarnobrzeskiego.Tylko
co to nas ma obchodzić,argument,że gmach sądu Okregowqego w Tarnobrzegu stoi
pusty.To problem Sądu Okregowego w Tarnobrzegu i Apelacji Rzeszowskiej.Ziemie
Staszowska,Sandomierska,Opatowska znajdują sie w woj,Świętokrzyskim i powinny
byc wszystkie administarcje specjalne zintegrowane,tak jak wiele innych
urzędów,godzi to bowiem w spójność całego województwa,nie wolno pozwolić na
takie eksperymenty.To są naciski lobby prokuratorsko-sędziowskiego
zamieszkalego w Sandomierzu a pracujacego w Tarnobrzegu/przy udziale posła
Jaskierni/..
Tak z perspektywy to widzę,że popełniono jeden błąd.Sandomierz i Tarnobrzeg
przez 23 lata dawnego tarnobrzeskiego po prostu połączyły więzy bliskości i te
dwa miasta stały się takim organizmem jak Gdańsk i Gdynia.Reforma z 1998r
rozerwała te więzi granicą województw.I nie dziwota,że teraz odzywają się takie
tendencje.Trzeba było nie rozdzielać tych miast,albo umiescić oba w
woj.Podkarpackim/ale wtedy Świętokrzyskie byłoby bardzo małe/,albo włączyć je z
powiatami do Świętokrzyskiego,wtedy byśmy zyskali obszarowo i ludnościowo.A tak
to mamy to co mamy.Ale powtarzam,nie służy to przyszłości woj.Świętokrzyskiego.
Takim dendencjom trzeba się przeciwstawiać,to nie lepiej utworzyc okreg
sądowniczy w Sandomierzu i utworzyc apelacje w Kielcach.Rzeszów może mieć
apelacje,a Kielce nie?.



Temat: Pierwsze efekty kontroli w kieleckim oddziale Just
Pierwsze efekty kontroli w kieleckim oddziale Just
Są już pierwsze wyniki kontroli w kieleckim oddziale firmy Justus. Według inspektorów PIP wszystko wskazuje na to, że tak jak twierdzili ochroniarze, łamano tam prawa pracownicze.

- To wstępne ustalenia. Przewidujemy, że kontrola potrwa jeszcze kilka tygodni - zaznacza Maciej Piotrowski, rzecznik prasowy Okręgowej Inspekcji Pracy w Krakowie.

Kontrolę przeprowadzają krakowscy inspektorzy, bo tam znajduje się centrala Agencji Ochrony Osób i Mienia "Justus".

Już wiadomo, że potwierdzają się zarzuty byłych pracowników dotyczące niezgodnego z prawem ewidencjonowania czasu pracy. - Okazuje się, że ci sami ochroniarze pracowali równocześnie w kieleckim Justusie i powołanej w Kielcach spółce Justus DWA. Dochodziło więc do sytuacji, kiedy pracownik w ciągu miesiąca miał na koncie nawet 400 godzin pracy - wyjaśnia Piotrowski.

Inspektorzy mają też wątpliwości, czy wszyscy ochroniarze mieli właściwe umowy o pracę. Co więcej, niewykluczone, że niektórzy z nich pracowali w ogóle bez umów.

Kontrola PIP powinna zakończyć się w ciągu kilku tygodni, bo zostanie rozszerzona na wszystkie oddziały Justusa - w Małopolskiem i Podkarpackiem.

- Dokumentacja w tej sprawie może liczyć nawet kilka tysięcy stron, więc potrzebujemy więcej czasu niż zwykle. W innych oddziałach firmy na pewno pójdzie nam szybciej, bo tylko w Kielcach doszło do takiej sytuacji, że spora grupa pracowników powiedziała dość i stanęła do walki o swoje prawa. Postaramy się im pomóc w granicach prawa - podkreślił Piotrowski.

Kontrola w Justusie to efekt wydarzeń, które miały miejsce prawie miesiąc temu. Z dwunastu pracowników grupy interwencyjnej kieleckiego Justusa dziesięciu nagle odeszło z firmy. Twierdzą, że mieli dość łamania praw pracowniczych.

Opowiadają, jak po 24-godzinnej służbie z bronią zmuszano ich do dalszej pracy, mimo że zgodnie z prawem taką służbę można pełnić tylko 12 godzin. Taką "propozycję" kontynuowania dyżuru dostało dwóch ochroniarzy - dyrektor kazał im jechać z konwojem. Wykonali polecenie, a kiedy wrócili, dostali wypowiedzenia. Wówczas reszta pracowników solidarnie odeszła z pracy. Wszyscy złożyli pozwy do sądu oraz doniesienia do prokuratury. 7 grudnia odbędzie się pierwszy proces w tej sprawie.



Temat: CO Z TYM JUSTUSEM?
Są już pierwsze wyniki kontroli w kieleckim oddziale firmy Justus. Według inspektorów PIP wszystko wskazuje na to, że tak jak twierdzili ochroniarze, łamano tam prawa pracownicze.

- To wstępne ustalenia. Przewidujemy, że kontrola potrwa jeszcze kilka tygodni - zaznacza Maciej Piotrowski, rzecznik prasowy Okręgowej Inspekcji Pracy w Krakowie.

Kontrolę przeprowadzają krakowscy inspektorzy, bo tam znajduje się centrala Agencji Ochrony Osób i Mienia "Justus".

Już wiadomo, że potwierdzają się zarzuty byłych pracowników dotyczące niezgodnego z prawem ewidencjonowania czasu pracy. - Okazuje się, że ci sami ochroniarze pracowali równocześnie w kieleckim Justusie i powołanej w Kielcach spółce Justus DWA. Dochodziło więc do sytuacji, kiedy pracownik w ciągu miesiąca miał na koncie nawet 400 godzin pracy - wyjaśnia Piotrowski.

Inspektorzy mają też wątpliwości, czy wszyscy ochroniarze mieli właściwe umowy o pracę. Co więcej, niewykluczone, że niektórzy z nich pracowali w ogóle bez umów.

Kontrola PIP powinna zakończyć się w ciągu kilku tygodni, bo zostanie rozszerzona na wszystkie oddziały Justusa - w Małopolskiem i Podkarpackiem.

- Dokumentacja w tej sprawie może liczyć nawet kilka tysięcy stron, więc potrzebujemy więcej czasu niż zwykle. W innych oddziałach firmy na pewno pójdzie nam szybciej, bo tylko w Kielcach doszło do takiej sytuacji, że spora grupa pracowników powiedziała dość i stanęła do walki o swoje prawa. Postaramy się im pomóc w granicach prawa - podkreślił Piotrowski.

Kontrola w Justusie to efekt wydarzeń, które miały miejsce prawie miesiąc temu. Z dwunastu pracowników grupy interwencyjnej kieleckiego Justusa dziesięciu nagle odeszło z firmy. Twierdzą, że mieli dość łamania praw pracowniczych.

Opowiadają, jak po 24-godzinnej służbie z bronią zmuszano ich do dalszej pracy, mimo że zgodnie z prawem taką służbę można pełnić tylko 12 godzin. Taką "propozycję" kontynuowania dyżuru dostało dwóch ochroniarzy - dyrektor kazał im jechać z konwojem. Wykonali polecenie, a kiedy wrócili, dostali wypowiedzenia. Wówczas reszta pracowników solidarnie odeszła z pracy. Wszyscy złożyli pozwy do sądu oraz doniesienia do prokuratury. 7 grudnia odbędzie się pierwszy proces w tej sprawie.



Temat: Ta rura-rura-rura!!!
Brakło kawałek :)

Dwunastu podejrzanych.
Z uwagi na to, że śledztwo dotyczyło pracowników Urzędu Gminy Włoszczowa (notabene pracujących w tym samym budynku, w którym mieści się siedziba prokuratury) sprawę przekazano do dalszego prowadzenia Wydziałowi Śledczemu Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Stamtąd dalsze dochodzenie przejęła Prokuratura Rejonowa w Starachowicach. - Decyzja, żeby włoszczowską Prokuraturę Rejonową wyłączyć z prowadzenia dochodzenia, była podyktowana wyeliminowaniem wątpliwości co do bezstronności prokuratora z uwagi na kontakty służbowe z pracownikami Urzędu Gminy. Kwestia wyznaczenia Starachowic, jako prokuratury prowadzącej dalsze dochodzenie, związana była tylko i wyłącznie z typową ekonomiką procesową - tłumaczy Dariusz Rakoczy, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Prokuratura Rejonowa w Starachowicach prowadzi obecnie przesłuchania pracowników gminy Włoszczowa, głównie osób, które brały udział w pracach komisji przetargowej oraz odbiorze końcowym inwestycji kanalizacyjnej, na czele z burmistrzem Włoszczowy. Podejrzanych jest w sumie dwanaście osób. Lista zarzutów, jakie im stawia prokuratura, jest poważna: działanie na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poświadczenie nieprawdy w dokumentach, usiłowanie oszustwa, przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Ponoć niektórzy z podejrzanych wpłacili już poręczenia majątkowe, czyli potocznie mówiąc kaucje, zobowiązując się, że nie będą utrudniać postępowania prokuratorskiego. Dowiedzieliśmy się także, że w stosunku do niektórych został zastosowany środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
- Nie ulega wątpliwości, że popełniono tutaj przestępstwo - uważa pełniący obowiązki szefa starachowickiej prokuratury Paweł Sokół. - Jeżeli nie będzie żadnych komplikacji, sprawę powinniśmy zakończyć jeszcze w maju. Jeżeli podejrzanym zostaną udowodnione zarzuty, grozi im kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do dziesięciu lat - informuje prokurator. Burmistrz Włoszczowy na pytanie, czy czuje się winny, odpowiada: - Ja nic złego nie zrobiłem. Mam dokumenty świadczące o swojej niewinności.

Na stronie internetowej same dobre rzeczy
Żeby uspokoić włoszczowskie społeczeństwo, 12 kwietnia na stronie internetowej Urzędu Gminy pojawiła się informacja, że na konto bankowe gminy na początku kwietnia wpłynął od Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Warszawie zwrot części kosztów poniesionych w związku z budową kanalizacji. Dlaczego od agencji? Dlatego, że zadanie budowy kanalizacji w gminie Włoszczowa było dofinansowane z funduszu SAPARD przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w myśl zasady: wybuduj, zapłać za całość, a potem my zwrócimy ci 50 procent kosztów kwalifikowanych. I zwrócili po wielkich trudach ponad 1,2 miliona złotych za inwestycję kosztującą ponad 2,5 miliona.
Dalej gmina podaje w informacji, że inwestycja kanalizacyjna zakończyła się 30 czerwca 2005 roku, nie pisząc ani słowa o tym, ile mieszkańcy Woli Wiśniowej mieli problemów z odbiorem końcowym, w jakim stanie zostawiono drogi we wsi i pola, że później wykonawca musiał jeszcze raz posprzątać bałagan, jaki po sobie zostawił. O tym nie ma nic. Nie ma też ani jednego słowa o toczących się w tej sprawie przesłuchaniach włoszczowskich urzędników w starachowickiej prokuraturze. A przecież to jest informacja najważniejsza dla społeczeństwa Włoszczowy, które powinno wiedzieć, co się dzieje w gminie.




Temat: wspolpraca prawnikow organami bezpieczenstwa panst
wspolpraca prawnikow organami bezpieczenstwa panst
Warszawa, Ob, listopada 2003
RZECZNIK INTERESU PUBLICZNEGO
Bogusław Nizieński
Sędzia Sądu Najwyższego w st. spocz.
KG-060-5/03

Pan
Zbigniew Nowak
Poseł na Sejm RP
Szanowny Panie Pośle,

W odpowiedzi na Pana pismo z dnia 12 października 2003 r. uprzejmie
przekazuję interesujące Pana informacje:
1. W odniesieniu do województwa świętokrzyskiego sprawdzeniem objęto
wszystkich członków Okręgowej Izby Adwokackiej w Kielcach oraz sędziów i
prokuratorów z obszaru właściwości Sądu Okręgowego w Kielcach i Prokuratury
Okręgowej w Kielcach.

W chwili obecnej Rzecznik Interesu Publicznego dysponuje informacjami
mogącymi wskazywać na fakt tajnej i świadomej współpracy z organami
bezpieczeństwa państwa w stosunku do 6 osób, w tym trzech adwokatów i trzech
sędziów.

2. Od 1999 r. do Biura Rzecznika Interesu Publicznego wpłynęły informacje od
organów wymienionych w art. 31 ust. l tzw. ustawy lustracyjnej mogące
wskazywać na fakt tajnej współpracy z organami bezpieczeństwa państwa: 286
adwokatów. 48 sędziów i 21 prokuratorów. Ze względu na to, że informacje te
pochodzą tylko z ewidencji operacyjnej b. organów bezpieczeństwa państwa, to
stosownie do linii orzecznictwa Sądu Najwyższego nie mogą one stanowić
dostatecznej podstawy do wszczęcia postępowania lustracyjnego. Postępowanie
takie mogłoby być wszczęte w przypadku istnienia innych dowodów procesowych,
np. teczki personalnej lub teczki pracy tajnego współpracownika.

3. W przypadku uzyskania niepełnej informacji lub w sytuacji, gdy pracownicy
Biura Rzecznika Interesu Publicznego po zapoznaniu się z materiałem aktowym
odnajdą dodatkowe informacje na temat osób objętych czynnościami
sprawdzającymi. Rzecznik Interesu Publicznego występuje o odnalezienie
dodatkowych akt i zapisów ewidencyjnych dotyczących tych osób. Tego rodzaju
wystąpienia kierowane są do Instytutu Pamięci Narodowej - Biura Udostępniania
i Archiwizacji Dokumentów, ponieważ tam aktualnie znajdują się akta związane
z pracą operacyjną b. organów bezpieczeństwa państwa oraz akta osobowe
funkcjonariuszy i pracowników tych organów. Wystąpienia te są w pełni
respektowane przez ich adresata, tj. Instytut Pamięci Narodowej.
W przypadku Ministerstwa Sprawiedliwości występowały do niedawna znaczne
opóźnienia w przekazywaniu przez ten organ informacji o osobach umieszczonych
na listach kierowanych przez Rzecznika Interesu Publicznego do IPN. MSZ i
Komendy Głównej Policji. Odpowiedzi otrzymywane od tych adresatów, z uwagi na
charakter akt, jakimi adresaci dysponują, tylko wyjątkowo wymagają
podejmowania dodatkowych czynności wyjaśniających.

W razie, gdyby Pan Poseł nie był usatysfakcjonowany niniejszą informacją.
jestem gotowy na Pana życzenie ją uzupełnić, jak również wyrażam gotowość do
udzielania Panu Posłowi innych informacji, którymi byłby Pan zainteresowany.

Z poważaniem
BOGUSŁAW/NIZIENSKI




Temat: Szukam informacji z Ostrowca, Starachowic,...
Szukam informacji z Ostrowca, Starachowic,...
do wiadomości: Prokuratura Apelacyjna w Krakowie- prokurator Bogusław Słupik

Skarżyska a przede wszystkim Konskich, dotyczących nieprawidlowosci
w prokuraturach i sądach w tych powiatach.

Mam arcyciekawą sprawę z Ostrowca, ale tu zostawiam czas "sympatycznemu"
panu prokuratorowi Górnisiewiczowi - byłemu szefowi tej prokuratury -
do "autonaprawy", aby mógł sam tam zrobić porzadki, tym bardziej,
ze zmiana kierownictwa prokuratury miała miejsce niedawno i trzeba
zostawic czas prokuratorowi rejonowemu.

Prośba jednak jest jedna. Jest tam taki jeden prokurator, co to pewnego
leśnika chciał na "zyczenie" meza jednej pani sędzi widzieć w wiezieniu,
aby zechiał sie ten pan zreflektować i być mniej "dyspozyczyjny" a bardziej
myślący i nie próbował oskarżac niesłusznie ludzi lub co najmniej wnikliwie
analizowac falszywe dowody tworzone przez pana Salwe i Kulczaka

Bardziej niż PR w Ostrowciu interesuje mnie "działalość bez granic" dwóch pan
prokuratorek, pani Boruń ze Starachowic i pani Szwagierek ze Skarżyska,
szefowych chyba od zarania dziejów w tych prokuraturach.

W przypadku Starachowic chetnie zgłębił bym moja wiedze w przedmiocie
postępowań karnych dotyczacych Constaru, zatrudniania rodziny pani Boruń
w pewnych spólkach prawa handlowego, co mogło by się wiązać z niektorymi
postępowaniami.

W Skarżysku bardzo interesujacym jest działalność pana Cezarego Klepacza jako
sedziego cywilisty, prezesa tegoż sądu oraz slyznych panów P.

Szczególnie intersują mnie sprawy spadkowe, dotyczące nieruchomośći, oraz
jego styku z adwokatem S.oraz Urzedem Miejskim w Skarżysku ( geodezja )

Tu szykuje sie wiecej niz "draka"

Jednak najbardziej ciekawe jest "księstwo koneckie", dobrze "umocowane"
w strukturach władzy okręgowej, zwłaszacza prokuratorskiej.

Oj, tam poleca na mój gust za niedługo jakies głowy.

Można miec podobny efekt jak w prokuraturze rejonowej w Kielcach,
ale potrzebne jest wspoldziałanie obywateli tych powiatów.

ZAPRASZAM

moj tel. 602 264 159 lub mail: info@raportnowaka.com

Jeszcze jedna sprawa do pani prokurator Okręgowej w Kielcach

Zamierzam w styczniu zastosować niekonwencjonale środku w celu "wykurzenia"
pani z tego urzędu.

To jest postulat, którego z którego nie zrezygnuje nigdy.

Za pani wieloletnie, powiedzmy delikatnie "niedoróbki", w nadzorze nad PR
w Kielcach, za tolerowanie "przestepczej" działalnosci niektorych
prokuratorów, mam tu np. na myśli niechęć prokuratury do pełnego oskarżenia
braci PUTOWSKICH - musi pani udrzyć sie w pierś, powiedziec moja wina,

...i odejść.

Starym i kolejnym powodem jest niezapomniana "afera kielecka" lub
choćby "niedoróbki" w aferze starachowickiej na dzień 4 lipca 2003 roku

Nie zrobi pani tego dobrowolnie, to doprowadze panią do dymisji

p r o t e s t e m g ł o d o w y m,

ktory jestem gotów podjąć w ławie poselskiej juz w styczniu 2005 roku

Rak jaki toczy kielecką prokurature musi być "wyciety do kości". Pani jest
elementem tego zabiegu, jest pani bowiem najbardziej "zarazoną tkanką",
podobnie jak kilku prokuratorów z pani otoczenia, panowie K. i choćby J.,
nie zapomnając o przesławnym nadzorcy instancyjnym panu Lucinskim.

Oportunizm z moje strony? TAK, ale bez "włączania awaryjnego hamulca" i tylko
wtedy, gdy "mali prokuratorscy uchybiacze" powiedzą całą prawdę na temat
starych wyjadaczy,przestępstw innych prokuratorów, takich jak spolka
prokuratorska S&S and company z PR w Kielcach

Zbigniew NOWAK
Poseł na Sejm RP



Temat: Zarzuty dla urzędników z Włoszczowy
Zarzuty dla urzędników z Włoszczowy
Artykuł ze Słowa
www.slowo.com.pl/swietokrzyskie/?id=6648

WŁOSZCZOWA. Fałszowanie dokumentów i usiłowanie wyłudzenia pieniędzy - takie
m.in. zarzuty postawiła prokuratura burmistrzowi i jedenastu innym pracownikom
Urzędu Gminy we Włoszczowie.

Te zarzuty to efekt ponadrocznej pracy kilku prokuratorów. Ponieważ śledztwo
dotyczyło urzędników z Włoszczowy, tamtejsi prokuratorzy chcieli, aby
wyłączono ich z dalszego dochodzenia i sprawę przekazali Wydziałowi Śledczemu
Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Później dochodzenie przejęła Prokuratura
Rejonowa w Starachowicach.

Zarzuty dotyczą budowy kanalizacji sanitarnej w miejscowościach: Wola
Wiśniowa, Ewina, Podlipie. W lutym 2004 roku odbył się przetarg na tę
inwestycję. Stanęło do niego sześć firm.

Prokuratorzy mają zastrzeżenia już do tego etapu wybierania wykonawcy robót.
Twierdzą, że przetarg został rozstrzygnięty dopiero w połowie sierpnia, gdy
wszystkie oferty straciły już ważność.

Zarzutów jest więcej. Po sprawdzeniu inwestycji okazało się, że materiał -
chodzi o rury - użyty do budowy jest zupełnie inny niż ten, który został
wymieniony w dokumentach.

Ryszard Sitek, prezes Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Usługowego "Konsitex"
startował w tym przetargu. - Rur użytych przez firmę, która wygrała przetarg
nie stosuje w budownictwie, ponieważ nie odpowiadają one polskiej normie. Nie
mają też aprobaty technicznej, określającej właściwości użytkowe i własności
techniczne wyrobu. Informację o tym przekazałem do prokuratury w styczniu tego
roku.

Henryk Kaczmarski, który jako inspektor nadzoru skontrolował inwestycję, od
razu stwierdził, że użyte rury są niezgodne z tymi, które ujęto w zamówieniu.
- Pod koniec września 2004 roku wydałem decyzje wstrzymującą wszelkie roboty.
Wcześniej wielokrotnie ten fakt zgłaszałem do urzędu, bo nie mogłem przymknąć
oka na to, co się dzieje. Użyte rury są słabe i za kilka lat trzeba by je
znowu wymieniać - mówi inspektor. - Za swoją decyzję najpierw dostałem od
burmistrza naganę. Atmosfera zrobiła się nieprzyjemna. Doszło do tego, że
kazano mi podpisać dokumenty, które by świadczyły o zgodności rur z normami. W
końcu nie wytrzymałem i złożyłem rezygnację.

Starachowicka prokuratura przesłuchała wszystkich pracowników urzędu gminy
biorących udział w pracach komisji przetargowej oraz burmistrza i niektórych
urzędników. Dodatkowo powołano niezależnych biegłych.

- Przedstawiliśmy zarzuty dwunastu osobom - mówi Beata Wójcik, prokurator
badająca sprawę. - Burmistrzowi zarzuciliśmy, że swoim działaniem szkodził
interesowi publicznemu oraz poświadczał nieprawdę w dokumentach urzędowych.
Zarzuty obejmują też usiłowanie wyłudzenia dotacji z Agencji Restrukturyzacji
i Modernizacji Rolnictwa, fałszowanie dokumentów i przekroczenie uprawnień i
niedopełnienie obowiązków.

Dwóm naczelnikom oraz pracownikom urzędu zarzucono przekroczenie uprawnień
służbowych, podrobienie dokumentów związanych z pracami komisji przetargowej.
Zarzuty dostali również członkowie komisji przetargowej, inspektor nadzoru,
oraz członkowie komisji odbierającej inwestycję.

Burmistrz Włoszczowy całą winą obarcza wykonawcę robót i czuje się niewinny. -
To wykonawca odpowiada za jakość rur. Przecież gmina nie budowała kanalizacji,
tylko wyłoniona w przetargu firma. Ja nawet nie uczestniczyłem w przetargu.
Żadnych pieniędzy do kieszeni nie wziąłem - mówi burmistrz Włoszczowy Józef
Grabalski i zaprzecza, że przy przetargu były "przekręty. - Wygrał go
wykonawca, który złożył najtańszą ofertę. Kierowaliśmy się dobrem gminy.

Zapytany, czy w związku z zarzutami zrezygnuje ze stanowiska, burmistrz
zdecydowanie odpowiada: - Wykonawca oszukał gminę i to on powinien ponieść
wszelkie konsekwencje.

Mieczysław Stawecki, prezes kieleckiej firmy "Rem-Wod", która budowała
kanalizację powiedział nam, że o przetargu nie będzie z nami rozmawiał i podał
numer do swojego adwokata.

Skontaktowaliśmy się z adwokatem Mieczysława Staweckiego. - Po pierwsze nie
jestem adwokatem, a radcą prawnym, po drugie nie reprezentuję pana
Staweckiego, a jedynie obsługuję firmę. O tej konkretnej sprawie nic nie wiem
- usłyszeliśmy od Pawła Sękowskiego.



Temat: Prawo jest a tylko dla lepszych
Prawo jest a tylko dla lepszych
Trzymiesięczny areszt za jazdę z podrobioną legitymacją

Małgorzata Skowrońska, Kraków, Paweł Słupski, Kielce
20-08-2003, ostatnia aktualizacja 19-08-2003 19:36

Radosława Falisza, 21-latka z Wesołej pod Krakowem,
aresztowano na trzy miesiące za to, że podrobił
legitymację szkolną brata. Od początku lipca chłopak
siedzi w kieleckim areszcie śledczym z kryminalistami
oskarżonymi m.in. o rozbój z użyciem noża

W sobotę rodzicom Radka udało się zobaczyć z synem. -
Chłopak jest w szoku. Niewiele mówi. Wydusiłam z niego,
że musiał zdjąć buty. Współwięźniowie powiedzieli, że w
butach chodzą tu tylko ci, co rządzą - opowiada matka
Radka Jadwiga Falisz.

W ubiegłym roku w maju na trasie Kraków - Kielce
konduktor zakwestionował legitymację szkolną Radka.
Okazało się, że chłopak wkleił swoje zdjęcie w miejsce
fotografii młodszego o dwa lata brata. W listopadzie na
adres Faliszów przyszło wezwanie do zapłaty 158 zł 11
groszy kary z dopiskiem, że jeśli nie zapłaci, PKP
skieruje sprawę do sądu. Kilka dni później Radek dostał
wezwanie do sądu na rozprawę 8 grudnia.

- Nie pojechał, bo sądziliśmy, że chodzi o tę karę. Na
adres kieleckiego sądu wysłaliśmy ksero potwierdzenia
wpłaty listem poleconym. Nikt nas nie poinformował, że
syn ma postawione zarzuty fałszowania dokumentów.

Nie wrócił z komisariatu

Z akt sprawy wynika, że przed pierwszą rozprawą wzywano
dwa razy Radka na przesłuchanie do Kielc. Jego matka
tłumaczy, że żadne z tych wezwań do nich nie dotarło (w
sądowych aktach sprawy są notatki, z których wynika, że
wezwania rzeczywiście mogły nie dotrzeć do adresata:
nie ma informacji z poczty o sposobie doręczenia listu,
przy drugim wezwaniu nie ma natomiast notki o
doręczeniu z Komendy Powiatowej w Słomnikach). Kielecka
prokuratura postanowiła więc przedłużyć postępowanie. W
tym czasie przesłuchano już konduktora i sekretarkę ze
szkoły, która wystawiła legitymację.

Od grudnia do lipca tego roku ani prokuratura, ani
policja nie dawały znaku życia. Faliszowa myślała, że
to już koniec sprawy. W końcu kara zapłacona,
potwierdzenie wysłane. Zmyła jeszcze synowi głowę za
nieodpowiedzialne zachowanie. Na początku lipca do domu
zapukali policjanci.

- Przyjechali po Radka. Nie było go w domu. Jeden z
policjantów zarzucił mi, że cyganię. Kiedy syn wrócił,
wysłałam go na komisariat. I tyle go widziałam - mówi
ze łzami w oczach.

Na komisariacie, gdzie zadzwoniła, pytając, co dzieje
się z synem, powiedzieli, że "bardzo im przykro, ale
Radka nie będzie przez dwa do trzech tygodni w domu".
Żaden z policjantów nie poinformował jej, do którego
aresztu odwiedziono chłopaka.

Znaleźli syna w areszcie

Faliszowa i jej mąż sami zaczęli szukać syna. Najpierw
w więzieniu na Montelupich w Krakowie, ale tu go nie
było. Po dwóch tygodniach poszukiwań znaleźli Radka w
kieleckim areszcie śledczym.

- Próbowaliśmy dzwonić do niego, ale powiedzieli nam,
że kontakt telefoniczny nie jest możliwy. Wysłaliśmy
trzy listy, nawet nasz najmłodszy 10-latek napisał, ale
syn żadnego nie otrzymał. Chcieliśmy, żeby wiedział, że
nie jest sam.

Faliszowa do tej pory przeżywa sobotnie spotkanie z
synem. - Nie zamykają posłów, którzy nie stawiają się
na rozprawy, po ulicach chodzą bandyci, a mój syn już
drugi miesiąc siedzi. Podrobił legitymację, powinien
dostać karę, ale czy ta kara nie jest za surowa? - pyta.

- Obecność oskarżonego na rozprawach w listopadzie i
grudniu była obowiązkowa. Nie stawił się, więc sąd
zadecydował o areszcie - mówi Artur Adamiec, rzecznik
Sądu Okręgowego w Kielcach. - Poza tym areszt nie jest
straszakiem i nie można dostosowywać jego długości do
stopnia winy oskarżonego. W tym przypadku sąd wydał
decyzję, którą należy uszanować - dodaje.

A Temida nadal pracuje...

22 lipca odbyło się kolejne posiedzenie kieleckiego
sądu. W aktach sprawy odnotowano, że Radek znowu nie
stawił się na wezwanie. Wtedy już od pięciu dni
siedział w areszcie. Wczoraj rzecznik kieleckiego sądu
tłumaczył: - Procedura przy takich posiedzeniach nie
wymaga obecności oskarżonego.

- Nie mamy pieniędzy na adwokata, który wyciągnąłby
syna z więzienia. Pisałam do sądu i prokuratury prośby,
żeby syn odpowiadał z wolej stopy. Obiecałam nawet, że
ostatnie pieniądze wydam, a go na rozprawę dowiozę,
żeby tylko z tego więzienia wyszedł. Nie dostałam
odpowiedzi - żali się Faliszowa.




Temat: ile tego jest????

Emocjonująca druga tura wyborów w dużych miastach
Ziemowit Nowak2006-11-19, ostatnia aktualizacja 2006-11-19 14:51
Emocjonująco zapowiada się druga tura wyborów w największych miastach
województwa. W ostatni weekend kandydaci usilnie zabiegali o poparcie
samorządowców, którzy odpadli w pierwszej turze. Niektórym - jak w Ostrowcu -
to się udało.
Kampania przed drugą turą wyborów samorządowych minęła półmetek.

Dotkliwy cios otrzymała w Ostrowcu Inga Kamińska z komitetu Lewica i Demokraci,
która w pierwszej turze zdobyła najwięcej, bo 30,7 proc. głosów. Jej konkurent
Jarosław Wilczyński (były członek SLD, komitet Twój Ostrowiecki Samorząd 2006)
dostał poparcie prawicowego Lecha Janiszewskiego (20,5 proc. w pierwszej turze)
i Włodzimierza Jakubowskiego (6,8 proc.) z Porozumienia Lewicy. Politycy
ogłosili to w sobotę. - To dowodzi, że mój sztab, moi ludzie i mój program
odpowiada ludziom różnych opcji - nie ukrywa satysfakcji Wilczyński.

To już druga wygrana bitwa Wilczyńskiego - pierwsza rozegrała się w sądzie
okręgowym w Kielcach, w trybie wyborczym. Orzekł on w czwartek, że publikacja w
biuletynie komitetu Kamińskiej Wspólnie dla Ostrowca naruszała dobre imię
Wilczyńskiego, podważała jego uczciwość i mogła mieć wpływ na wynik wyborów. W
artykule zarzucano mu życie ponad stan, duży majątek, którego tak naprawdę nie
posiada. - To dla mnie szokujące, bo jestem osobą raczej niezamożną, zarabiam
rocznie 30 tys. zł - powiedział Wilczyński.

Wilczyński, który zajmuje stanowisko głównego specjalisty ds. funduszy
strukturalnych w starostwie ostrowieckim, podkreśla, że chce prowadzić
kampanię "uczciwie". - W połowie października poszedłem na urlop, żeby nikt nie
mówił, że korzystam z służbowego komputera i miejsca pracy.

Kamińska nie znalazła czasu na rozmowę z "Gazetą" - mimo pozostawianych
wiadomości nie oddzwoniła do redakcji.

Obaj są za czystą kampanią

Nieuczciwą kampanię zarzucają konkurentowi politycy PiS w Starachowicach.
Ścierają się tam obecny prezydent Sylwester Kwiecień (32,7 proc. poparcia w I
turze) z komitetu Lewica i Demokraci i przedstawiciel PiS Wojciech Bernatowicz
(31,2 proc.).

- Obecny prezydent na oficjalnej stronie internetowej urzędu, a więc
utrzymywanej za pieniądze podatników, obok logo Starachowice Gmina Fair Play
umieścił swój baner wyborczy. Łamie w ten sposób ordynację. Nasi prawnicy
zastanawiają się, czy kierować sprawę do prokuratury czy w do sądu w trybie
wyborczym - stwierdził poseł PiS Krzysztof Lipiec.

Kiedy odwiedziliśmy witrynę UM w Starachowicach, podejrzanej reklamy nie było.

Zdziwiony jest również Kwiecień: - Może to jacyś hakerzy, ja niczego takiego
nie zlecałem. Zgodziłem się tylko, żeby podać oficjalne wyniki wyborów, za
danymi z Państwowej Komisji Wyborczej - mówi i obiecuje wyjaśnić sprawę. Ma żal
do Lipca: - Dlaczego do mnie nie zadzwonili, tylko dowiaduję się tego od
dziennikarza? Ja jestem za czystą kampanią.

Sam zarzuca komitetowi PiS, że nie odpowiedział na jego zaproszenie do debaty w
lokalnej telewizji kablowej. - Mój pełnomocnik dostarczył do sztabu PiS
zaproszenie na debatę na najbliższy poniedziałek, zaproponowałem, żeby ustalić
reguły. Nie mam odpowiedzi - mówi.

Z pomocą Gosiewskiego

W Skarżysku, gdzie w pierwszej turze zwyciężył przedstawiciel PiS Roman
Wojcieszek (37,3 proc. głosów), jego kandydaturę postanowił wesprzeć szef
Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysław Gosiewski. W piątek wieczorem w MCK
spotkał się z działaczami komitetu Wojcieszka i wyborcami. Kontrkandydatem w
Skarżysku jest obecny prezydent Waldemar Mazur z SLD (komitet Lewica i
Demokraci), który jednak otrzymał w I turze znacznie mniej głosów - 24,1 proc.
Czy Wojcieszek, sam bezpartyjny, potrzebuje specjalnego wsparcia lidera PiS? -
Pan minister Gosiewski jest bardzo skutecznym politykiem i jego poparcie jest
dla mnie ważne. Liczę też na jego wsparcie dla miasta, gdy wygram w wyborach -
tłumaczy Wojcieszek.

Przewaga prezydenta

Z większych miast naszego regionu sytuacja wydaje się jasna tylko w
Sandomierzu. Tam obecny burmistrz Jerzy Borowski z komitetu Sandomierz Razem o
mały włos nie przeszedł w pierwszej turze, zdobywając 47,8 proc. Jego obecny
konkurent Marek Harańczyk (KWW Kocham Sandomierz) miał tylko 20 proc.

Gdzie druga tura

Druga tura wyborów odbędzie się w niedzielę 26 listopada. W naszym województwie
wybory zakończyły się w 64 gminach i miastach, II tura czeka wyborców w 38 z
nich, w tym we wszystkich miastach "prezydenckich" oprócz Kielc.

Gazeta Wyborcza




Temat: Filie Akafemii Swietokrzyskiej
miko2 jak zwykle kłamie
Znów bredzicie mały miko2. Ja nie jestem „kronikarzem AŚ”. A w Staszowie to
najlepiej zarabiali ci, którzy byli tam promotorami dużej ilości prac
dyplomowych. Jeśli dobrze pamiętam, to profesor brał tam za godzinę 140 PLN, a
praca przeliczana była na 13 lub 15 godzin. Ja prowadziłem w Staszowie kilka
prac i na pewno nie byłem tym, który tam najlepiej zarabiał. NIK nie
kontrolowała ile kto prac prowadzi. Nie wiem dlaczego, bo z prostych przeliczeń
wynika, że na każdego pracownika WZiA z portierami i sprzątaczkami włącznie
przypadało w latach 2001-2002 ponad 20-tu dyplomantów. Nieźle zarabiał też
sprawujący z ramienia AŚ „nadzór dziekański” ówczesny Dziekan WZiA. Pani
Bartosik nigdy żadnych zajęć w Staszowie nie miała. To są fakty i łatwo je
sprawdzić. Równie łatwo sprawdzić, że filia nigdy nie była legalna. Miko2 zna
jak widać korespondencję AŚ z NIK (ma więc naprawdę dobre układy we władzach
Akademii, bo taką wiedzę poza Rektorem mało kto posiada) więc może coś tu
zacytuje. Ja posiadam kopię pisma Massalskiego, w którym domaga się on
ujawnienia i ukarania człowieka, który załatwił Akademickiemu Ośrodkowi
Kształcenia w Staszowie numer REGON wiążący ten ośrodek z AŚ. Jako ciekawostkę
podam, że to właśnie Massalski najbardziej się związków z AOK w Staszowie
wypiera, a Sąd Rejonowy i Sąd Okręgowy w Kielcach stwierdziły, ze pracując w
AOK Staszów nie pracowałem w Akademii Świętokrzyskiej lecz zatrudniał mnie
burmistrz miasta Staszów. Warto przy okazji zapytać czy w tej sytuacji wydawane
przez AŚ studentom AOK dyplomy były ważne czy nie. Jeśli praca w Staszowie
była, jak orzekł Sąd, prywatną sprawą pracujących tam ludzi, to Akademia
Świętokrzyska robiła podejrzane interesy wydając studentom AOK dyplomy
magisterskie. Bełkot miko2 niczego nie zmieni, nawet gdyby oskarżył mnie o
wywołanie wojen punnickich czy przynależność do Ku Klux Klanu (do czegoś
takiego już się chyba przymierzał). Szplitowi to nie pomoże, a tylko utrwali
jego obraz jako faceta mającego nietypową habilitację, którego broni taki
właśnie typ i w ten akurat sposób. Jakby nie kombinować Szplit będzie się z tą
dyskusja i jej językiem kojarzył. Nie miałem zamiaru kontynuować tej forumowej
dyskusji o Akademii Świętokrzyskiej ani o Szplicie. Kolejny raz wymusił to na
mnie „obrońca” Szplita. Właściwie to chyba nie jest to takie złe; trudno o
lepszy portret moich adwersarzy i sytuacji wokół całej sprawy. Okazuje się nc.,
że, jak słusznie zauważa miko2, prokuratura nie potrafi np. ustalić sprawcy
pomówień choć w innych, pozornie trudniejszych, przypadkach daje sobie z tym
radę. Najciekawsze jest tu przekonanie miko2 o swojej i Szplita wartości. To
jest ciekawy przypadek. Żadne argumenty nie mają znaczenia, miko2 nie ma
poglądów lecz przekonania, głownie o swojej wysokiej wartości. Ja myślę,
że „kronikarz” myli się przypisując takim ludziom tylko „rycerstwo” (to słowo
fajnie się kojarzy z facetem opluwającym innych zza forumowego nicka). To jest
głęboko zakorzeniona zoologiczna wręcz megalomania, poczucie wyższości w
stosunku do innych niż miko2. Generuje to nienawiść do każdego, kto, nawet
przypadkiem, ośmiela się zasadność tego poczucia zakwestionować, a brak
argumentów i naiwna wiara, że we własną wyższość powoduje takie śmieszne
wypowiedzi jak np. te o polskim tłumaczeniu tytułu habilitacji Szplita czy
grancie, który był pozytywnie zaopiniowany, ale, którego nie było. Draniem jest
każdy, kto usiłuje spytać o Szplita o jego dokonania. Podpuszczanie miko2 do
kompromitowania częstej dziś postawy chowania się za autorytety uważałem za
szkodliwe, bo niszczy to również prawdziwe autorytety, więc starałem się tej
dyskusji unikać. Nie jestem już pewien czy miałem rację. Mnie to już nawet
bawi, bo, jak już wspomniałem, trudno by było lepiej niż wypowiedziami miko2
scharakteryzować ludzi, którzy tak wiele o Szplicie i Akademii wiedzą. Ja wolę
przyjąć, że jest to występujący w różnych wcieleniach ten sam nadęty matoł,
jeśli jednak jest w tym środowisku więcej takich orłów, to pogratulować
Szplitowi najbliższych mu osób.



Temat: Milicjant KRYS-KISIAŁA w Gamie 2004
Panie Kisiała !

Przestań Pan wreszcie "robić ludziom wodę z mózgu" pisząc o swoich
osiągnięciach w Policji i Spółdzielni - dosyć już "zawracania kijem Wisły".

Pracując w Milicji Obywatelskiej i Policji przyniósł Pan dostatecznie dużo
wstydu tym instytucjom. Publikując bezkrytycznie napisane swoje "CV" w
Internecie, a wcześniej w Sądzie Okręgowym w Kielcach potwierdził Pan tylko
słuszność decyzji Pańskich Przełożonych o "pozbyciu się" Pana z tych Organów.
Zresztą z tego wzorcowego "CV" wyraźnie widać, że nawet jakiegoś "godziwego
wykrztałcenia" tam Pan nie uzyskałeś /poza dyplomami - z "rozdzielnika"/ ani
też "odznaczeń" Pan nie masz - mimo iż przeciętny funkcjonariusz MO i Policji
jest "obwieszony jak rosyjski generał".

Co do SBM"Pionier" to wszyscy w tej spółdzielni doskonale wiedzą o tym, że
zawsze "kierował się" Pan prywatą, a chwalenie się kierownictwem
Osiedla "Czarnockiego" w latach 1978-1980 jest "wprost śmieszne" bo całe to
osiedle miało wtedy "4 bloki na krzyż" i jego zagospodarowanie wykonano za
pieniądze nowobudowanego Osiedla "Barwinek". Jako Działacz Rady Osiedlowej
"załatwił" Pan sobie "pomoc Zarządu" przy wykonaniu "podjazdu do balkonu"
oraz "zawłaszczył" Pan wraz z grupą kolesi teren pod tzw. "parking społeczny"
na którym trzymacie "za grosze" swoje samochody. Jako Wiceprzewodniczący Rady
Nadzorczej "załatwił" Pan przydział mieszkania lokatorskiego dla swojej Córki
"oszczędzając" w ten sposób kilkanaście tysięcy złotych oraz "postawił" Pan na
bramce wjazdowej na Osiedle "Czarnockiego" swojego Syna który kasował za bilety
parkujących tam samochody handlarzy z pobliskiego targowiska. Jako Muzyk-Artysta
-Amator /amator w pełnym tego słowa znaczeniu/ korzystał Pan przez kilka lat za
darmo ze sprzętu grającego i nagłaśniającego znajdującego się w Klubie Osiedlo-
wym na Barwinku.

Ostatecznie "wywalili" Pana w pełni zasłużenie z Rady Nadzorczej, przegrał Pan
sprawę sądową z Panią Bożeną Ozdobą, a każdy ze zmienianych przez Pana Zarządów
"odcinał się" zdecydowanie od wymyślanych przez Pana "bzdur" o nadużyciach w
SBM"Pionier" - co potwierdziło zresztą umorzenie przez Prokuraturę kilku docho-
dzeń. Teraz czekają Pana "przeprawy" z nową Radą Nadzorczą której członkowie
pragną "rozliczyć" Pana i pozostałych ludzi z poprzedniej Rady za ten "bardak"
do którego doprowadziliście spółdzielnię - i to będzie prawdziwa ocena Pańskiej
"pracy" w organach samorządowych SBM"Pionier".

Wyraźnie widać, że lepiej będzie dla Pana samego, Organów Policji i SBM"Pionier"
gdy zajmował się Pan będzie "działalnością piosenkarską" w różnych pipidówkach
i robieniem z siebie durnia w telewizji. Całkiem możliwe, że zna się Pan na tym
znacznie lepiej niż na wszystkim innym czym "zajmowałeś się" Pan dotychczas w
życiu.

A z dyskusją na tym forum powinien "dać Pan sobie całkowity spokój" - chowając
głęboko do szafy to kuriozalne i ośmieszające zarówno Pana jak i Policję "CV".




Temat: Świętokrzyskie sądy pięknieją
Świętokrzyskie sądy pięknieją
Coraz więcej nowoczesnych sądów w województwie
Agnieszka Drabikowska
23-07-2006, ostatnia aktualizacja 23-07-2006 15:52

Pięknieje nam wymiar sprawiedliwości. Kończy się remont sądu okręgowego,
właśnie oddano budynek w Staszowie, nowe sądy będą też w Ostrowcu i we
Włoszczowie.
- Chcę, żeby te budynki były urokliwe, żeby ludzie dobrze się w nich czuli.
Przygnębia mnie wymiar sprawiedliwości, gdzie ludzie wchodzą i jest brudno i
smutno - argumentuje prezes sądu okręgowego Mirosław Gajek. Chce, by
wszystkie świętokrzyskie sądy były obiektami na miarę XXI wieku.

Prace w Sądzie Okręgowym przy ul. Seminaryjskiej w Kielcach już się kończą. -
Ten budynek został oddany w 1947 roku i od tej pory w ogóle go nie
remontowano. Oprócz ścian wymieniliśmy praktycznie wszystko - mówi prezes
Gajek.

Ponieważ kamienica jest zabytkowa, wnętrze też ma taki klimat. - Wszystko
widoczne dla oka utrzymane jest w klimacie tradycji, ale w środku budynek
jest bardzo "inteligentny". Instalacje i alarmy są najnowocześniejsze, mamy
też sieć światłowodową, która łączy wszystkie sądy w jeden system i umożliwia
np. przesłuchiwanie świadka w jednym sądzie i obserwowanie tego w innym -
tłumaczy prezes Gajek.

Remont budynku trwał od czterech lat. Do zrobienia została jeszcze tylko
elewacja. - Przeprowadzimy to w przyszłym roku. Jaka będzie? Piękna.
Kolorysta nie będzie hałaśliwa, tylko spokojna, pastelowa - zachwala prezes
Gajek.

Pod koniec ubiegłego roku zakończył się remont budynku przy ul.
Wróblewskiego, gdzie sąd okręgowy ma trzy wydziały. Teraz robiony jest tam
parking i dziedziniec pełen zieleni. W dopiero co odnowionym zabytkowym
budynku przy ul. Hipotecznej urządzono ośrodek szkoleniowy dla aplikantów i
kadry sędziowskiej.

Inwestycje ograniczają się nie tylko do stolicy województwa. - Niemal cały
nasz wymiar sprawiedliwości to jeden wielki plac budowy. Już oddany został
nowy budynek w Staszowie, który w niczym nie ustępuje temu przy Warszawskiej
w Kielcach. Sąd się już tam przenosi. W przyszłym roku nową siedzibę otrzyma
sąd w Ostrowcu. Częściowo adoptowaliśmy lokal, jaki dostaliśmy od samorządu,
część została dobudowana - mówi prezes Gajek.

W tym roku rozpocznie się budowa sądu we Włoszczowie, tam na działce
przekazanej przez miasto powstanie też nowa prokuratura. - Kapitalne remonty
realizowane są natomiast w sądach w Końskich, Sandomierzu, Jędrzejowie i
Opatowie - informuje prezes.

Wszystkie inwestycje kosztowały już co najmniej kilkanaście mln zł. Tylko
budowa sądu w Staszowie pochłonęła 3 mln. - Te wszystkie remonty robimy z
własnych oszczędności. Od kilku lat w sądzie nie było żadnych podwyżek, ale
te budynki będą przecież służyć ludziom przez lata. Sporo rzeczy robimy
natomiast systemem półgospodarskim, kupując samemu część materiałów -
podkreśla prezes Gajek.




Temat: Znowu popis sądów kieleckich
Gość portalu: marian napisał(a):

> Gość portalu: obserwator napisał(a):
>
> > Może coś więcej o sprawie Przybylskiego bo nie wszyscy wiedzą o co chodzi.
>
> Przybylski były komendant rejonowy Policji w Kielcach w latach 1993-1994
> wywołał rzekoma aferę korupcyjną w Kielcach.Przy pomocy szantaży doprowadził
> do aresztowania paru osób.Kiedy okazało się,że zgromadzony materiał (rzekomo
> dowodowy) to fikcja i kiedy zwolniono rzekomych aferzystów z aresztu ,dostał
> piany.Szkalował wszystkich

co znaczy wszystkich, to moze pan dostaje piany?

,sędziów,prokuratorów,policjantów o mafijne
> powiazania.Efekt był taki,że został zwolniony z Policji.Za szantaż na
> Prokuratorze i bezpodstawne oskarżenia został skazany przez Sąd Karny
wyrokiem
> za przekroczenie uprawnień i zakaz zajmowania stanowisk przez lat dwa.

Widzę, ze jest pan poinformowany, ale teraz dopuscił się pan ewidentnego
pomowienia Przybylskiego. Przybylski został skazany, ale za przekroczenie
uprawnień...i nic wiecej. Jest pan poprostu wstretnym kłamcą. Skazany został
dlatego, bo probież trzezwosci, ktory wykazał zabarwienie nagle się
potłukł - spadł ze stołu. Fakt, ale jest zapis z rozmowy przy zatrzymaniu i tam
się mowi, ze probież zmienił kolor a prokurator tego nie zakwestionował. Reszta
materiałow ma klauzule "Scisle Tajne" Sąd nie pokusił się o analize przyczyn
działania Przyblskiego. Zamiast tego zaprosił na przesłuchanie antyteroryste
Dziewulskiego, tego co to Bagsikowi na Okeciu miał pomagać, teraz WPROST
donosi, ze miał kontakty...z Pruszkowem.

Co on robił na tej sprawie w Kielcach, na jaką okoliczność był słuchany?

Wyrok
> ten został utrzymany w mocy przez Sąd Okręgowy ,a następnie Przybylski
(poprzez

Trudno, zeby nie zostal podtrzymany w takiej sprawie, szczegolnie kiedy pan
pisze, ze przybylski atakował wszystkich sedziów

> swojego adwokata) wniósł kasację na swoją korzyść i ta została oddalona jako
> bezzasadna.Wszyscy ,których pomawiał o korupcję i domagał się aresztów
zostali
> uniewinnieni.

a pan to skąd to wszystko wie?

Teraz Pan Poseł Nowak broni Przybylskiego jako,że i ten jak Pan
> Nowak obwinia o wszystko

co znaczy wszystko?

Prokuraturę i Sądy dopatrując się wszędzie mafijnej
> zmowy.Teraz Pan Przybylski jest doradcą Pana Prezydenta Lubawskiego do spraw
> bezpieczeństwa i jednoczesnie kontroluje wszystko wywołując kolejne afery.Tak
> więc człowiek z wyrokiem znowu feruje innym wyroki bez sądu.

Tak jak Poseł
> Nowak .Obaj mają wspolny cel są lub byli przesladowani przez Wymiar
> Sprawiedliwości.Taka to jest Nowakowa sprawiedliwość.

Sher gut!! Moze mi Pan powiedzieć, czy to "są lub byli przesladowaniu przez
Wymiar Sprawiedliwosci" to pan miał na mysli w cudzyslowie, czy też nie?

Jezeli bowiem bez cudzysłowu, to mam już "obronce" - jestem bowiem lub byłem
przesladowany. Z taką opinia jadę na koniec kadencji do RFN...po azyl
polityczny. Raz juz go tam otrzymałem, moze dadzą raz jeszcze z taką opinia.
Moze mi pan powie kim pan jest z zawodu- za dużo wszak pan nie powie




Temat: Kolejne zgłoszenia w sprawie mobbingu w ARiMR
Kolejne zgłoszenia w sprawie mobbingu w ARiMR
Sporo tego ale myślę, że warto przeczytać do końca źródło:
www.echodnia.eu/swietokrzyskie/?cat=10&id=38478
OSTROWIEC.
Warszawa zakończyła kontrolę w świętokrzyskim oddziale Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Poseł Andrzej Pałys wnioskuje do
prezesa o „rozważenie możliwości czasowego odsunięcia pani Iwony Jakubowskiej
od kierowania oddziałem”.
Po samobójczej śmierci 32-letniego pracownika Biura Powiatowego Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Ostrowcu Świętokrzyskim i
doniesieniach pracowników o mobbingu świętokrzyski oddział kontrolowany był
przez departamenty audytu i kontroli wewnętrznej oraz kadr centrali agencji z
Warszawy, a także przez Państwową Inspekcję Pracy.
Pierwsza z inspekcji już się zakończyła, ale jej wyników jeszcze nie ma. -
Raport z kontroli jeszcze nie powstał. Z resztą w pierwszej kolejności musi
trafić do rąk prezesa, a dzisiaj prezes jest nieobecny - usłyszeliśmy wczoraj
od Iwony Musiał, rzecznik Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
POTRZEBUJĄ WIĘCEJ CZASU
Z kolei inspektorzy z Państwowej Inspekcji Pracy, którzy rozmawiali z
pracownikami w oddziale regionalnym w Kielcach, wczoraj przenieśli się do
Biura Powiatowego w Ostrowcu. - Będą też w Biurze Powiatowym w Końskich.
Ponieważ podczas kontroli rozmawiamy z pracownikami, nie można tego zrobić
szybko. Dlatego nie mogę przewidzieć, jak dużo czasu będziemy jeszcze
potrzebować - stwierdziła Barbara Kaszycka, rzecznik Okręgowego Inspektoratu
Pracy.
Do biura parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego z prośbą o pomoc
zgłosili się kolejni pracownicy świętokrzyskiej Agencji Restrukturyzacji i
Modernizacji Rolnictwa, informujący o zachowaniach, które - ich zdaniem -
nosiły znamiona mobbingu. Osoby te dokładne informacje złożyły także w
Państwowej Inspekcji Pracy oraz wysłały do Prokuratury Rejonowej w Opatowie,
która prowadzi sprawę samobójstwa 32-letniego Artura, pracownika Agencji
Restrukturyzacji w Ostrowcu.
SŁUCHAJĄ ŚWIADKÓW
Prokuratura opatowska jest bardzo ostrożna w udzielaniu informacji: - Mogę
jedynie powiedzieć, że trwają czynności procesowe. Gromadzimy dokumentację i
przesłuchujemy świadków z kręgu pracowników i osób najbliższych Arturowi P. -
tylko tyle powiedział nam wczoraj Andrzej Hojnowski, prokurator rejonowy z
Opatowa.
Poseł Andrzej Pałys wystosował wczoraj pismo do prezesa Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Grzegorza Spychalskiego, w którym
prosi o „(...) rozważenie możliwości czasowego odsunięcia od kierowania
świętokrzyskim oddziałem ARMiR pani Iwony Jakubowskiej. Z informacji
napływających do mojego biura wynika, że istnieje podejrzenie zastraszania
pracowników agencji, co może utrudniać prowadzone śledztwa.”
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alternate.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Znaleziono 97 wyników • 1, 2, 3